Znieczulica w Andrychowie
Marian Turski powtarza: nie bądź obojętny. Ma na myśli obojętność wobec sygnałów, że rodzi się totalizm. Tragedia w Andrychowie to wstrząsający przykład innej formy obojętności. Nie tej dotyczącej sfery politycznej, lecz tej, która dotyczy relacji społecznych. Od dawna nazywamy ją znieczulicą. To sygnał atomizacji społecznej. Zdrowe społeczeństwo nie jest obojętne, gdy komuś dzieje się krzywda lub gdy ktoś potrzebuje pomocy.
14-letnia Natalia zamarzała na widoku publicznym. Nikt nie zadzwonił po straż miejską lub policję. Nikt nie pochylił się nad dziewczynką, nie zapytał, co się dzieje. Znalazł ją członek rodziny, który ruszył na poszukiwanie, kiedy dowiedział się od jej ojca, że zatelefonowała do niego, by ją ratował, bo nie wie, gdzie jest i źle się czuje.
Pan Rafał znalazł ją leżącą 500 m od komendy policji. Trzymała dłoń na telefonie komórkowym. Zmarła z wyziębienia w miejscowym szpitalu. To nie działo się na Syberii, tylko w środku miasta, obok supermarketu, wśród ludzi. Mijali ją, może popatrzyli przez chwilę i szli dalej. Tylko jeden kierowca myślał, żeby się zatrzymać, wysiąść z auta i sprawdzić, co się z nią dzieje. Ale zrezygnował. Teraz mówi, że nie wybaczy sobie do końca życia.
Oczywiście to tylko strzępki informacji. Nie znamy odpowiedzi na podstawowe pytania: co się stało Natalii, czemu ojciec, zamiast ruszyć z pomocą, zadzwonił na policję. A przede wszystkim nie wiemy, czy policja zachowała się, jak powinna. To powinno być wyjaśnione do spodu. Na razie wygląda na to, że nie potraktowała zgłoszenia od ojca poważnie. Oby się nie okazało, że to znieczulica policyjna była przyczyną tragedii. Straszna myśl przychodzi do głowy: czy gdyby policja odebrała telefon, że jakaś dziewczyna być może zasłabła po zażyciu tabletki poronnej, też by natychmiast nie interweniowała?
Ludzie nie reagują z różnych powodów. Mają ważne sprawy do załatwienia, boją się, że nie wiadomo, kim jest osoba, której należałoby udzielić pomocy, bo może to ktoś chory albo niebezpieczny, a może narkoman czy jakiś przestępca lub bezdomny. Wielu z nas mogło przeżyć taką sytuację. A jednak wystarczy telefon do służb państwowych, nic więcej, skoro nie mamy czasu lub się boimy albo – bo i tak w życiu bywa – brzydzimy. Ale to też są ludzie. Dziś oni potrzebują pomocy, jutro my jej możemy potrzebować.
Tragedia w Andrychowie nie dotyczy wielkiej polityki, tylko zwykłego codziennego życia. Znieczulica społeczna pomaga jednak politykom autorytarnym. Jeśli ludzie nie pomagają nieznanym sobie osobom w tak oczywistej życiowej potrzebie, jak było w przypadku Natalii, to tym bardziej nie pomogą ofiarom konfliktów politycznych, które złe państwo rozwiązuje siłą.
Komentarze
Może sekcja wyjaśni całkowicie irracjonalne zachowanie dziewczynki ale nic nieusprawiedliwia zachowania „zwykłych obywateli” i mundurowych. Niestety, jak co roku zima zbiera ofiary.
Wiele lat temu, jeszcze za PRL-u zadzwoniłam na pogotowie widząc z okna człowieka leżącego na wznak na ulicy, którego przechodnie spokojnie mijali. Dyspozytorka poleciła mi zejść na dół i sprawdzić, czy przypadkiem gość nie jest pijany. Czyli gdyby rzeczywiście był po alkoholu i dostał zawału, to pomoc by mu się nie należała. Natalia zadzwoniła do ojca twierdząc, że nie wie, gdzie jest. Sekcja i śledztwo to pewnie wyjaśnią, rodzi się podejrzenie, że dziewczynka sprawiała zapewne dziwne wrażenie, może była pod wpływem jakichś środków. Byłoby to przyczyną, że ludzie ją omijali w obawie sprawienia sobie kłopotu.
Wczoraj na kanale Ale kino+ wyemitowano film „The Square”, który dostał Złotą Palmę w Cannes w 2018. Znakomitą czarną komedię będącą karykaturą zachodniego społeczeństwa – paranoicznego w przestrzeganiu zasad political correctness, z gębą pełną frazesów o wolności, równości i tolerancji, a jednocześnie porażonego atrofią emocjonalną, znieczulicą i brakiem empatii. To, co się dzieje u nas, nie spadło z nieba, ale jest konsekwencją szerszych procesów.
A jednak telefon do służb nie wystarczył. I służby nie skorzystały ze swej techniki, aby znaleźć dziecko. Chociaż gdyby skorzystały, może młoda dziewczyna by przeżyła. Bo znaleziono by ją, lokalizując komórkę. Jednak coś nie zastartowało, brakło chęci i zaangażowania …
Jestem już jak to się mówi w słusznym wieku, przeżyłem PRL, emigrację i żyję w obecnym systemie. Widzę zmiany zachodzące w naszym społeczeństwie wynikające z rozwoju technologicznego we wszystkich dziedzinach życia. Niestety dotyczą one , wg mnie, tylko strefy technicznej (mechaniki) życia codziennego. Sfera empatii , współżycia społecznego pozostała w większości na poziomie „słusznie minionego” okresu: „nie moja sprawa, mnie to nie dotyczy, to nie moje itd.” Taka postawa , mam nadzieję że nie wszędzie, ale występuje dzisiaj na wielu płaszczyznach, ci którzy powinni reagować szybko w takiej sytuacji bawią się w procedury, ci którzy powinni korzystać ze swych możliwości (policja – lokalizacja telefonu komórkowego) albo nie potrafią albo im się nie chce. Jednym słowem brak solidności w pracy brak zaangażowania w tym co się robi, taki tumiwisizm, brak zadowolenia z tego, że się pracuje (ma się pracę). „At mayora natus sum” – Do wyższych rzeczy jestem stworzony(a) tylko wszyscy rzucają mi kłody pod nogi. A pokłosiem tej logiki są takie sytuacje jak ta z Natalią z Andrychowa.
zak1953
30 LISTOPADA 2023
23:40
I to mnie najbardziej zdziwiło. Policja znała numer komórki (ojciec na policję dzwonił i chyba podał numer telefonu dziecka?), którą można było natychmiast zlokalizować nie angażując do poszukiwań setki ludzi. Czyżby policja nie wiedziała, że taka technika istnieje, a może olała? To trzeba wyjaśnić w pierwszej kolejności.
Znieczulica ludzka (przechodniów swoją drogą).
Ta książka wyszła dobre pół roku temu:
https://krakow.wyborcza.pl/krakow/7,44425,29722119,w-auschwitz-ptaki-krzycza-nieustannie-historia-gunthera-niethammera.html
Wrażliwy, wykształcony, uważny – Günther Niethammer od dziecka interesuje się ptakami. Żyje w dostatku, kocha przyrodę i polowania. Skoncentrowany na swojej karierze szybko awansuje do elity niemieckich naukowców. Po dojściu nazistów do władzy nie protestuje, dołączając do długiego szeregu naukowców, którzy świetnie układają się z hitlerowcami. Zgłasza się do NSDAP, po wybuchu wojny chce służyć w armii. Trafia jednak jako wartownik do KL Auschwitz. Mimo że mógłby być bezcennym świadkiem, po wojnie milczy jak grób.
Teraz jest chyba dobry czas, żeby ją starannie przemyśleć.
Bo jeżeli mamy się zabrać za posprzątanie kraju, a jest to nasz zbiorowy obowiązek, nie możemy go przerzucić tylko na polityków, to powinniśmy zrozumieć jak to się stało, że byliśmy krok nad faszystowską przepaścią.
Nie wystarczy przerzucanie się pogardliwymi epitetami.
Günther Niethammer nie był „mierzwą” pozbawioną kapitału kulturowego, intelektualnego. Pokrzywdzonym przez los i system lumpenproletariusz złaknionym „pincent złoty”.
Proponowałbym co niektórym forumowiczkom przesiadującym z nudów całymi dniami w przysłowiowym oknie aby zawczasu nie wchodziły w buty lekarzy oraz psychologów snując dywagacje nad przyczyną ,,irracjonalnego” zachowania zmarłej dziewczyny.
Irracjonalnym to jesteśmy, my, jako społeczeństwo, całymi dekadami wychowywanymi przez kościelną konserwę w kulcie do rodziny, w stylu mafijnej mentalności, z drugiej strony przez neoliberalnych idiotów w kulcie do indywidualizmu. Potem skacowani przynosimy w miejsce tragedii dziesiątki zniczy, a jak ofiara była najmłodsza, pluszowe misie.
Nikt nie pomógł , wiele osób przyniosło i zapaliło znicz , taka nasza polska chrześcijańska ” wrażliwość ” , w wielu przypadkach wyłącznie na pokaz .
RomanL
1 GRUDNIA 2023
3:09
…„At mayora natus sum” – Do wyższych rzeczy jestem stworzony(a) tylko wszyscy rzucają mi kłody pod nogi….
Znane są eksperymenty zatytułowane zbiorczo „dobry samarytanin”.
Poniżej opis jednego z nich z udziałem studentów seminariów duchownych:
https://geekweek.interia.pl/styl-zycia/ciekawostki/news-studenci-seminarium-patrzyli-na-potrzebujacego-nie-pomogli,nId,2631270
Ogólny wniosek był taki, że im bardziej dany (prawie) duchowny spieszył się do „spraw wyższych” ( msza, nabożeństwo) tym głuchszy pozostawał na potrzeby drugiego człowieka.
W książce „Psychologia religii” D. M. Wulfa można znaleźć wynik badań, już z lat 70/80 ubiegłego wieku, które pokazują wysoką korelację pomiędzy religijnością a obojętnością na sprawy ekologii.
Przykłady można mnożyć.
Sprawdziłam jak głosowali mieszkańcy gminy Andrychów w październikowych wyborach:
PiS – 41, 36 %
Konf. – 8, 11 %
Czyli obrońcy rzeczy „wyższych” suwerenności, dzieci poczętych, etc.. uzyskali 49,47 %.
„Zagrażające tożsamości narodowej lewactwo” – 5, 57%.
Nie jest to jedyny czynnik, który należy brać pod uwagę.
Ale dyskutowaliśmy tutaj stosunkowo niedawno o „wyższości moralnej” wychowania religijnego.
Małopolska była w szpicy takiego wychowania. Tylko „lewactwo” rzucało jej kłody pod nogi. A teraz „ukradło” zwycięstwo.
Kalina
30 LISTOPADA 2023
22:03
To, co się dzieje u nas, nie spadło z nieba, ale jest konsekwencją szerszych procesów.
A konkretnie?
@Kalina
Jak rozumiem odpowiedzialność za tragedię ponoszą obce wzorce zachodniego społeczeństwa, „paranoicznego w przestrzeganiu zasad political correctness, z gębą pełną frazesów o wolności, równości i tolerancji, a jednocześnie porażonego atrofią emocjonalną, znieczulicą i brakiem empatii. „. Ciekawe ile osób, które obojętnie mijały biedną dziewczynę, to znający obce języki liberalni ateiści? Ja mam inną diagnozę — to lokalna przypadłość, tzw. plica polonica.
RomanL, 3:09,
dziekuje za ten komentarz, ludzki, zwyczajny.
Szacunek – pytanie: ile soli w tej ziemi…jeszcze zostalo?
@limonka
Tak, to często spóźniony wyrzut sumienia, rozładowanie moralnego dyskomfortu, ale mimo wszystko lepsze to niż obojętność lub obrzydliwe ataki w internecie na dziewczynkę, jej bliskich lub osoby w solidarności z nimi. No i policja: wygląda na to, że to jedna wielka katastrofa przykrywana niezdarnymi komunikatami.
Slawczan nie wspomina, lecz kocha populistow ze „Szczesc Boze“. Zapomina jednak, ze gdyby nie Balcerowicz, to po dzien dzisiejszy kupowalby mydelko fa w Pewexie.
Poza tym Slawczan nie wie jakim politykiem jest Holownia, wybiera jednak Holownie. Conajmniej niespojne.
Jagoda,
w innej, alternatywnej rzeczywistosci Minister Kultury i Sztuki,.. kto mi zabroni pomarzyc… co?
@Stary Profesor
Nie jestem w stanie polemizować, nie znam obecnego stanu mentalnego mieszkańców prowincjonalnych miast. Zawsze mi się wydawało, że to zwykle ludzie empatyczni i skorzy do pomocy w odróżnieniu od mieszkańców metropolii. Ale może coś się zmieniło w ostatnich latach
@bartonet
Całkowicie nietrafna wizja społeczeństwa. Nie można zachowań wynikających z pojedyńczej tragedii przypisywać ogółowi.
Spolecznie jestesmy ciagle na poziomie Kalinowych ludzi, a wszelkie zlo, ktore im zagraza przychodzi do nas z Zachodu. Niby takie proste, lecz niekonkretne.
@Jagoda
Tzw. Zachód znam nie tylko z filmów. Z jednej strony jest brak osobistej empatii i brak uczucia odpowiedzialności za innych. Z drugiej – wyuczone odruchy: ktoś mdleje na ulicy, nie wygląda na ćpuna i jest przyzwoicie ubrany, ludzie wzywają jednym kliknięciem pogotowie, które zjawia się błyskiem. Myślę, że w Polsce jest podobnie z poziomem empatii, tyle że gorzej z pogotowiem i policją
@Gospodarz
,,Znieczulica społeczna pomaga jednak politykom autorytarnym.” Święte słowa!
W polskim społeczeństwie są całe pokłady postaw autorytarnych. Co jest ich przyczyną? Myślę, że będąca dziedzictwem wieków niewolnictwa znieczuluca na ból – swój albo czyjś. Na to nakłada się katolicyzm z jego wyśrubowanymi normami moralnymi w teorii i śliskimi normami w praktyce. Nie stanąłeś na ,,na wyskości Jezusa” – ,,trudno człowiek słabym jest: spowiedź i koniecznie widzimy się w niedzielę”. I żyje się dalej – dusza umyta.
Dlatego nasze ziemie zamieszkuje osobnik autorytarny (wystarczy spojrzeć na zachowania na drogach) z jednej strony spragniony opieki a z drugiej panowania, bezwzględnie egzekwujący swoje uprawnienia (czasem wydumane) wobec słabszych i zgrzytając zębami pokory znoszący ,,egzekucje” ze strony akurat silniejszych.
Krótko po wyborach ,,GW” (ale nie Sroczyński, broń boże!) opublkowała artykuł-wywiady z ,,młodymi – ludźmi sukcesu (czytaj dobrze zarabiającymi)”. Włos się jeży na głowie – niech ,,oni ” odpier… się od moich ciężko zarobionych pieniędzy. Co potrzebuję to sobie kupię-wynajmę, więc nic od tego społeczeństwa nie chcę ale jemu wara od mojego. Nie będę płacił na utrzymanie tej patologii (jakiej?) a do tego sprowadza się redystrybucja.
Ci ludzie zapewne dla poprawy samooceny wrzucą coś Owsiakwi (czerwone serduszko pomaga zresztą, migać się od kolejnych nagabywaczy) ale gdyby widzieli taką dziewczynkę z fury za co najmniej 100k to by stwierdzili ,,jej problem – nie mój – ma od tego rodziców a poza tym, po co śpi na dworze zamiast wynająć pokój w hotelu.”
Gospodarz ma rację zbiorowisko takich ludzi – depczących i deptanych to świetny materiał na totalitaryzm.
PS. doskonale wiem, ze Jagoda jest jak najdalej od takich pomyslow… ale musialem to napisac.
@Jagoda
Problem udziału ludzi wykształconych i kulturalnych w ruchu nazistowskim jest przedmiotem badań naukowych. Obawiam się, że w tym gronie tego nie rozstrzygniemy. Zjawisko to jest z innej półki i nieporównywalne z zachowaniem andrychowskiej „mierzwy”
@Red. Szostkiewicz
@limonka
Zwyczaj manifestowania wielkiego żalu po śmierci nieznajomej osoby chyba wziął się z naśladownictwa tego histerycznego i pełnego hipokryzji widowiska, jakim było ronienie łez i przynoszenie ton kwiatów pod bramę pałacu Kensington po śmierci Diany. Ten typ mentalności był właśnie tematem polecanego przeze mnie filmu „The Square”. W Polsce podobna bezmyślna historia miała miejsce w Warszawie po katastrofie smoleńskiej. Kolejka do Pałacu Namiestnikowskiego od samego rana sięgała Placu Zamkowego, a ja klnąc pod nosem musiałam się przepychać w drodze na Stary Rynek do pracy
Korekta: nie historia tylko histeria
Napisze tylko tyle,dzieci mordoja i kradna pieniadze,
Czy społeczeństwa ma sumienie? Jeśli ma, to i tak to pojęcie ma charakter statystyczny. Jeden pomoże, drugi nie, trzeci wykpi.
Problemem do wyjaśnienie jest ile procent ludzi należy do poszczególnych kategorii.
TJ
Aż się zarejestrowałem, żeby opowiedzieć pewną historię.
Jakieś 4 lata temu. Idziemy z żoną, (centrum miasta) widzimy jak na ulicy zatrzymują się jadące samochody, zaczyna się lekki korek robić.
Dochodzimy do początku korka – środkiem ulicy czołga się człowiek. Dosłownie się czołga. Środkiem ulicy.
Podnieśliśmy go, odstawiliśmy na ławkę obok ulicy. (Tylko jedna kobieta pomogła z nami, reszta czekała, lub ignorowała. Włącznie z tymi kierowcami stojących samochodów.). Próbujemy jakoś pomóc – człowiek ewidentnie ma problemy z koordynacją, sam nie potrafi nigdzie pójść, bo od razu się przewraca i tylko bełkocze. Może być pijany, ale może również to być jakiś wylew. Medykami nie jesteśmy, więc nie wiemy jak diagnozować. Co gorsza on próbuje wstawać i znowu się gdzieś czołgać, albo iść na czworakach, więc zostawić go też za bardzo nie można bo znowu wyląduje na środku ulicy.
No dobra, to dzwonimy na 112. Opisujemy sytuację.
112 – Czy możecie powiedzieć czy ten człowiek jest chory czy pijany?
My – Nie, nie wiemy jak to zdiagnozować. Po zapachu – nie czuć alkoholu, ubranie wygląda dobrze (nie wygląda jak bezdomny). Nie da się z nim porozumieć.
112 – No ale my musimy wiedzieć.
My – Ale my nie wiemy jak to zdiagnozować.
112 – To ja nie wiem co zrobić – przełączę Was na pogotowie.
Znowu opisujemy sytuację.
Pogotowie – Czy ten człowiek jest pijany?
My – Nie wiemy tego. Nie wiemy jak to sprawdzić.
Pogotowie – Proszę Państwa, my jesteśmy od ratowania życia, jeśli ten człowiek nie jest chory, to Państwo zajmują linię bezprawnie i obciążymy Państwa za tę rozmowę oraz za wysłanie karetki. Dlaczego Państwo w ogóle na pogotowie dzwonią z taką rzeczą.
My – Po pierwsze – to z numeru 112 nas połączono na pogotowie. Po drugie – to co mamy zrobić – zostawić człowieka na środku ulicy? Nie wiemy czy on jest chory, czy ma wylew, czy cokolwiek innego. Nie jesteśmy lekarzami, żeby o tym decydować.
Pogotowie – Ja tu nie widzę argumentu za interwencją i wysłania jakiegoś zespołu. Przełączam ponownie na 112. Państwo bezprawnie zajmujecie linię do ratowania życia.
Znowu 112 – inny człowiek, więc opowiadamy po raz trzeci to samo.
112 – Ale co ja mam zrobić.
My – A co my mamy zrobić? Może straż miejska?
112 – Ok, to wyślę do Państwa straż miejską.
…
te rozmowy w sumie trwały jakieś 20 minut.
Po kolejnej ponad godzinie – przyjechała straż miejska.
Dodam – cała sytuacja ma miejsce w centrum miasta, najbliższy posterunek policji jest w zasięgu 10 minut spacerkiem.
Ale oni przynajmniej po kolejnej opowieści „o co chodzi” zabrali człowieka do samochodu i zawieźli gdzieś.
Możliwe, że jak się następnym razem taka sytuacja zdarzy – znowu, zwłaszcza moja żona, się złamiemy i pomożemy. Ale na pewno będziemy pamiętać tę sytuację i to, ze ktoś z pogotowia praktycznie groził nam karami za próbę pomocy człowiekowi.
Dodam, że w żadnym momencie tych rozmów nie padła ani jedna propozycja „to może zróbcie …”.
Nie wymyśliłem sobie tego.
Ale gdyby mi to ktoś opowiadał, to chyba sam bym myślał, że „coś podkoloryzował”.
Ale w związku z tym, że sam powyższą sytuację przerobiłem – potrafię zrozumieć ludzi, którzy w takich sytuacjach nie pomogą.
Tyko Bartonet, Jagoda i Stary Profesor starają się głębiej szukać przyczyn zatomizowania społeczeństwa, bo ono, jak słusznie zauważył Autor bloga, wyraża się między innymi znieczulicą. Jest łatwo zareagować na apele Owsiaka i innych fundacji, i wrzucić datek do puszki, albo przelać jakąś kwotę na konto, trudniej fizycznie pomóc bliźniemu w potrzebie. Społeczeństwo nie jest wspólnotą. Dotychczasowa władza, jak mogła, tępiła organizacje pozarządowe. A Kościół dba o rytuały i dobra ziemskie. I tak większość z nas żyje sobie osobno. Może zacznie się teraz dziać inaczej …
Dziecko leży na a śniegu. Zaraz podchodzę, sprawdzam przytomność, krzyczę do najbliższej osoby, że ma zadzwonić
po pogotowie lub dzwonię na pogotowie. Robię masaż serca, jeśli oddychanie ustało. Do czasu przyjazdu pogotowia. Jeśli oddycha to kładę w pozycji bezpiecznej, okrywam. Mówię do dziecka, trzymam dłoń, głaszczę. Wszyscy, którzy tego nie zrobili to socjopaci.
Jest chyba po sekcji i są pierwsze ustalenia: Natalia zmarła wskutek obrzęku mózgu spowodowanego krwawieniem śródmózgowym. To tłumaczyłoby jej dezorientację co do miejsca, w którym się znajdowała. Tyle że osoby z taką przypadłością tracą przytomność. A więc dziewczyna leżała nieprzytomna przez kilka godzin i nikt nie zainteresował się tym faktem. Po prostu horror…
@gls
Dziękuję za ten wpis.
@tj
Pamiętamy słynne słowa Żelaznej Damy: there is no such a thing as society. To pochwała indywidualizmu, nie oglądającego się na jego koszty społeczne. Prawdziwy indywidualizm to postawa obywatelska, a nie gloryfikacja egoizmu jednostki.
@tadeusz
Ale Natalia nie kradła i nie mordowała, tylko zmarła, bo nikt jej nie udzielił pomocy. Rola policji jest tu ponura.
To co pisze @gls123, 1 GRUDNIA 2023, 13:41 to horor jasny dzien 🙁
Wie ktos moze na jakie slowa/hasla klucze 112 MUSI wyslac pomoc?
Adam Szostkiewicz
1 GRUDNIA 2023
15:08
@tj
Pamiętamy słynne słowa Żelaznej Damy: there is no such a thing as society. To pochwała indywidualizmu, nie oglądającego się na jego koszty społeczne.
Mój komentarz
Zdaje mi się, że o tym samym mówił prof. Marcin Król we wspominanym tu na blogu wywiadzie dla GW.
TJ
Policja w kilka minut może zlokalizować telefon z dość dużą dokładnością . Można było dużo szybciej udzielić pomocy . Czemu tego nie zrobiono ? Policjanci wolą sprawdzać lokalizację telefonów swojej żony , dzieci ,kochanki niż jakiegoś obcego dzieciaka.
Przykład Natalii pokazuje jak daleko jesteśmy od siebie i fakt, że miasto Andrychów jest 18 km od Wadowic pokazuje że człowieczeństwo manifestowane głęboką wiarą sprowadza się do kremówek. Nadal donosy do skarbówki i na sąsiada łatwiej przychodzą niż telefon do straż miejskiej na policje lub po karetkę, aby komuś pomóc. Jak masz problem z bezpośrednią pomocą zawsze możesz zadzwonić. Ale to nie donos na sąsiada. Rozczula mnie też częste tłumaczenie, że wrażliwość zabił komunizm. Świetny myk powtarzany przez znane środowiska. Niestety nieufność i brak więzów to nie dorobek komunizmu. Indywidualizm, zazdrość do kwadratu, rodzina jest siłom, tylko kasa i sława czyni wartościowym niszczą tkankę społeczną. To stało się na terenie mocno antykomunistycznym i głęboko wierzących wychowanych w duchu. I co ? I nic funta kłaków nie jest warta ta nauka.
@Kalina:
Newman („Rowerem przez II RP”) opisuje, jak to przyjechał do Polski i na starcie był świadkiem wypadku. Nic wielkiego, ale trzeba było opatrzyć ranę. Rzucił się do pomocy, pomógł też niemiecki lekarz (II RP, rok bodaj 1935, Kaszuby). I dopiero jak obaj zaczęli dyrygować ludźmi wokół, to się okazało, że są chętni do pomocy.
Newman się dziwił, bo ogólnie oceniając polską życzliwość dobrze, widział zupełny brak reakcji w momencie, gdy trzeba pomóc osobie na ulicy. W każdym razie, opisywał podobne zachowania („w Anglii ktoś od razu by pomógł”) odnosząc do to lat 30-tych w Polsce.
AS 15:08,
tak Redaktorze ale odczuwamy bolesny brak autorytetow. Nie lubie slowa ‚elity’, bo to pachnie wylacznoscia, ‚salonem’.
Gdzie sie podzialy postaci, Pan wie, kalibru
gigantow na przyklad Miedzywojnia.
We wszystkich dziedzinach.
PS.
elitaryzm, egalitaryzm – slogany.
Chodzi w spoleczenstwie o, zawsze chwiejna ale ciekawa i zdrowa, rownowage.
@Red Szostkiewicz
Pani Thatcher nie potrzebuje niczyjej obrony, tym bardziej mojej. Tym niemniej rzeknę za nią słowo. Indywidualizm jest dla ludzi z wyższej półki, takich, którzy mają kręgosłup moralny i poczucie przyzwoitości. Tacy ludzie bronią swojej prywatności i swoich wyborów, co nie znaczy, że nie poczuwają się do pomocy ludziom potrzebującym. Polska „society” takiego modelu nie zna. Popularny jest arywista idący po trupach i nie rozglądający się na boki.
Pewnego dnia podczas spaceru w którymś z londyńskich parków ujrzałam młodego czarnoskórego mężczyznę, który najpierw słaniał się na nogach, a potem upadł. Ktoś odciągnął go na trawnik, ktoś stanął obok. Po krótkim czasie nadjechała alejką na sygnale karetka, która zabrała chorego. Ktoś więc ją wezwał. Żadnej sensacji, żadnego zbiegowiska, po prostu skuteczna, dyskretna pomoc
Geniuszka Tatr zna Zachod, kilkaset milionow ludzi, o roznych kulturach , jezykach, historii etc..
@ Adam Szostkiewicz
” Pomagamy i chronimy ” , ładnie brzmi
Pozostaje pytanie czy empatia jest bardziej skuteczna od przyjazdu pogotowia w ciagu 9 minut?
@act
No nie wiem. Po zbrojnym zamachu stanu w 1926 roku Polska zaczęła się zsuwać po równi pochyłej: flirt sanacji z polskim faszyzmem, rozprawa z mniejszością ukraińską, ekscesy antysemickie, w końcu klęska wrześniowa i rozbiór między Sowiety i hitlerowską Rzeszę, a podczas wojny konflikt na uchodźstwie między Sikorskim i sanacją. Autorytety były, ale władzy w powojennej Polsce nie zdobyły, choć PSL wygrało sfałszowane przez komunistów wybory. Późniejsze lata wyłoniły nowe autorytety w kraju, a po 1989 roku część z nich włączyło się do odbudowy demokracji i niepodległości. Większość z nich próbuje pozbawić ich zasług i dobrego imienia obóz Kaczyńskiego. Kaczyński, jego brat, pisowska elita są autorytetami tylko dla mniejszości społeczeństwa. Podobnie jak liderzy kościelni. Z różnych powodów epoka autorytetów odchodzi do przeszłości.
@Kalina
” nie znam obecnego stanu mentalnego mieszkańców prowincjonalnych miast ”
to w dużej mierze wyborcy PIS , zachowanie przedstawicieli tej partii im się podoba sądząc po dość wysokim (nadal !) poparciu , być może to jest pewna wskazówka .
Dzieciństwo i młodość spędziłem niedaleko Czernik na pograniczu Kociewia i Kaszub. Znam topografię wioski, widziałem budowę obskurnego domu (do dziś nieotynkowanego), w którym przez wiele lat ojciec gwałcił swoje córki. Dom leży w centrum wioski. Podobno sąsiedzi nic o tym nie wiedzieli (!?).
Pan @gls123 i jego żona niepotrzebnie wdali się w dyskusję z dyspozytorka pogotowia. Opisany przeze mnie przypadek wezwania przeze mnie pomocy do leżącego człowieka jeszcze w czasach PRL jest bliźniaczy do przygody tego pana. Najwyraźniej pracownicy pogotowia mają przykazane, żeby nie wysyłać pomocy do ludzi będących po spożyciu alkoholu. Jest to nieludzkie, pijak też człowiek i trzeba go ratować. Państwo @gls123 powinni byli zrobić jak ja – po prostu stwierdzić, że człowiek nie jest pijany, nie oddycha i jest z nim zle. Z ludzmi bezmyślnymi i bez wyobraźni nie można postępować uczciwie i racjonalnie, niestety…”Mierzwę” należy w miarę możności po prostu neutralizować
@PAK4
Nie można porównywać Polski z W. Brytanią ani dziś, ani za czasów II RP, ani w wieku XVII, ani w średniowieczu
@ Kalina
Jeżeli chodzi o mrs Thatcher i jej słowa o społeczeństwie to była czysta demagogia związana z konkretną sytuacją – z akcja protestacyjnąTUC przeciwko polityce Torysów pod jej wodzą. Kiedy związkowcy protestowali to społeczeństwa nie było ale kiedy trzeba było wysłać żołnierzy na Falklandy, to to społeczeństwo nagle juz było….
Haseł polityków nie można traktować serio.
Stary Profesor
1 grudnia 2023
11:17
” Ja mam inną diagnozę — to lokalna przypadłość, tzw. plica polonica. ”
Panie Profesorze, diagnoza moim zdaniem jest właściwa.
Wymaga jednak uściślenia określenie „lokalna”.
Ona jest „lokalna” w Andrychowie, przy zielonej granicy z Białorusią, w ławach poselskich, w kościele itp, itd…
@Kalina
Wszystko można porównywać i wszyscy to codziennie robimy. Tyle że są porównania i porównania. Historycy warci uwagi zestawiają na przykład Polskę pod rozbiorami z Irlandią pod rządami brytyjskimi. Lub Rosję putinowską w obecnym momencie z Rosją sowiecką na etapie afgańskim. Polskę pisowską z Polską lat trzydziestych. Itd. Inni zestawiają Polskę pańszczyźnianą z niewolnictwem na południu USA w XIX wieku. Historia nie jest nigdy zamknięta ostatecznie, dlatego istnieją ,,polityki historyczne’’. Polska wygląda inaczej w narracji nacjonalistycznej, a inaczej w demokratycznej. Te same fakty otrzymują diametralnie różne interpretacje, jak choćby ,,akcja Wisła’’ czy pogrom kielecki albo Jedwabne. Historia wymyka się tym fiksacjom jak metafizyka. Rzeczywistość jest ,,płynna’’, prawda jest ,,post-prawdą’, każdy ma swoją, a rewolucja cyfrowa tylko miesza jeszcz bardziej ludziom i społecznościom w głowach. Nie widać z tego wyjścia.
Adam Szostkiewicz
1 GRUDNIA 2023 19:28
Kaczyński, jego brat, pisowska elita są autorytetami tylko dla mniejszości społeczeństwa.
Tym stwierdzeniem sprowokował mnie pan do komentarza.
Obaj Kaczyńscy bliźniaki, to żadne autorytety – to polityczni cyniczni gracze z załganymi życiorysami od Rajmunda – ojca począwszy.
To mentalni ubecy – popłuczyny po PRL-owskiej nomenklaturze, najgorsza zakompleksiona nędza pół-inteligentów warszwskich z dojściami w skorumpowanym aparacie lat 1960/80 półświatku arywistów urządzających się w czanej dupie około- i pomarcowej Polski, a później „szemrany” udział w tzw. ruch solidarnościowym.
Jarosław K. – partia i partyjny beton … skąd my to znamy… to nędzny kontynuator PRL (niczego inneego nie znał), współtwórca karykatury narodowego socjalizmu dla ubogich w Polsce.
„(…) system, w którym dorastał i którym bez wątpienia przesiąkł. Świadczą o tym chociażby liczne przeniesienia elementów systemu PRL do projektu IV RP. Sam konstrukt wywodzący się z przemówienia Edwarda Gierka na VIII Plenum KC PZPR z dnia 7.02.1971 „partia kieruje, rząd rządzi” jest reprezentatywny dla sposobu percepcji systemu politycznego w praktyce. Ówczesny opozycjonista miał możność śledzenia roli I sekretarza PZPR w kontekście najważniejszego faktycznego ośrodka podejmowania decyzji. W czasach młodości polityka przywódcą PZPR był Władysław Gomułka.
Jak odnotowuje w swych pamiętnikach opisując rolę I sekretarza PZPR Mieczysław Rakowski: „Pierwszy rządzi absolutnie sam” (Rakowski 1998, s. 145).
„W tej sytuacji nie może być mowy o jakiejkolwiek indywidualnej odpowiedzialności. Mamy absolutyzm oświecony” (Rakowski 1998, s. 145). Rakowski przeprowadzając ocenę I sekretarza PZPR w kontekście podejmowania decyzji stwierdził ponadto, że członków KC „nawet nikt nie pyta o zdanie” (Rakowski 1998, s. 131). Taki wzór działania sekretarza PZPR i kierowania przez niego państwem Kaczyński mógł obserwować u progu swego dorosłego życia. Emanacją partii (PiS) w tym przypadku jest właśnie J. Kaczyński.
(…)
Jarosław Kaczyński bardzo wiele wyniósł i zawdzięcza osobie profesora Stanisława Ehrlicha. Podobnie jak jego mistrz, polityk zajął stanowisko
sprzeciwiające się „dogmatyzmowi prawnemu”. W jego ocenie to nie litera
prawa jest nadrzędna wobec osoby (społeczeństwa) a społeczeństwo (suweren) wobec litery prawa. Kluczowy jest więc duch prawa a nie „suchy”, bezosobowy przepis. Przykładem tego sposobu myślenia jest stwierdzenie, że
należało: „jak najszybciej rozpisać wybory parlamentarne, nawet kosztem
„legalizmu peerelowskiego”, należało na niego machnąć ręką” (Kurski, Semka 1992, s. 45). Chodzi o elekcje, które w ocenie polityka powinny nastąpić
jak najszybciej po wyborach kontraktowych. Demokracja nie może więc być
czystym aktem wyborczym, w takiej sytuacji staje się tylko czystą procedurą.
„Welfare state”, koncepcja „państwa dobrobytu”, która jest opisywana i lansowana przez Ehrlicha (1962), konieczność ingerencji w mechanizmy kapitalistyczne (de facto system gospodarczego interwencjonizmu), wyrównywanie
szans startu życiowego, system ubezpieczeń i wykształcenia są w stu procentach przejęte i w wielu aspektach implementowane obecnie przez prezesa PiS.
Polityk uznaje, że: „każdy z nas powinien mieć przynajmniej równe szanse
wygrywania życiowych premii” (Kaczyński 2011, s. 12). Podobnie podziela
w praktyce zdanie prof. Ehrlicha, że centralistyczne sterowanie jest bardziej
efektywne w sensie szybkości podejmowanych decyzji (Ehrlich 1962). Można
wysnuć wniosek, że w pewnym sensie dzięki swemu mentorowi Kaczyński
widzi świat multilateralnie w sensie zderzenia interesów jednostek i grup społecznych. W ocenie profesora – a co za tym idzie także jego ucznia – zderzenie
omawianych interesów odbywa się na kilku płaszczyznach. Chodzi tu o kwestie związane z administracją, finansami, ustrojem społecznym oraz szeroko
pojętym społeczeństwem (pracodawcami i pracownikami) i „pojedynczym”
lobby”. (GM)
I jeszcze fragmencik wykładu z 2005 Jarosława K., ktory winien poruszyć wielu:
„(…)
Co nowa konstytucja powinna zawierać? Po pierwsze, wyjaśnić sferę aksjologiczną. W konstytucji z 1997 roku jest ona niesłychanie niejasna. Mamy tutaj do czynienia z kompromisem tworzącym zamieszanie. W istocie wartość preambuły i innych elementów, które odnoszą się do sfery wartości, jest żadna. Nie ukrywamy, że należy oprzeć konstytucję o system wartości, który jest jedynym w skali społecznej znanym/występującym/obowiązującym w Polsce. Jego depozytariuszem jest przede wszystkim Kościół Katolicki. Jest to system nawiązujący do chrześcijaństwa i tradycji narodowej. Oczywiście, nie oznacza próby budowania państwa wyznaniowego. Chcę bardzo mocno to
podkreślić! Chodzi jedynie o odwołanie się do realnie istniejącego systemu wartości. Polska nie jest takim krajem, jak na przykład Holandia, gdzie równolegle funkcjonują trzy konkurencyjne systemy wartości: katolicki, protestancki, bezwyznaniowy. Budując życie publiczne należy odwoływać się do rzeczywistości. W systemie, o którym mówię, nie ma niczego, co byłoby nie do przyjęcia przez osobę niewierzącą, chyba że jest ona osobistym przeciwnikiem Pana Boga. Są tacy ludzie w Polsce, ale to jest mniejszość. Nie sądzę, żeby trzeba było z nimi wchodzić w jakieś szczególnie daleko posunięte kompromisy„.
To słowa kurdupla zamordysty.
@Red. Szostkiewicz
Przecież Pan zna UK, jego historię, kulturę, osiągnięcia…Na każdym etapie dziejów poziom cywilizacyjny angielski, potem brytyjski jest nieporównywalny z tym, co się działo między Wartą a Niemnem i Dnieprem. Nawet nie trzeba być historykiem, żeby to zauważyć
Saldo mortale
1 grudnia 2023
19:18
” Pozostaje pytanie czy empatia jest bardziej skuteczna od przyjazdu pogotowia w ciagu 9 minut? ”
Nie ten problem.
Bez empatii często pogotowie w ogóle nie wystartuje.
W sierpniu w Warszawie na przystanku autobusowym zobaczyłam starszą kobietę, ktòra trzymała się słupka podtrzymującego daszek i oddychała głośno i z wysiłkiem. Podeszłam do niej i zapytałam, czy wszystko w porządku. Pokręciła głową, była w oczywistym dystresie oddechowym. Prawdę mowiac nie wiedziałam jak się dzwoni na pogotowie, bo nie mieszkam w Europie od 33 lat. Jakis facet powiedzial mi, zeby zadzwonic na 411 i po 10 min przyjechalo pogotowie i zabrało tę paniă na Banacha. Ale najsmutniejsze było to, ze byłam jedyną osobą, która zareagowała. Na przystanku było parę osób, a ja sobie szłam na spacer i z daleka widziałam dwa autobusy, kt podjechaly, wysadzily/zabrały pasażeròw i odjechały.
Piękna pogoda, lato, ruchliwy punkt…naprawdę było mi smutno, ze nikt nie próbował nic zrobić…kiedyś wszyscy będziemy starzy i może też nas trafić niewydolność oddechowa…
@gls123:
No cóż, mam dość podobne doświadczenia, które pobieżnie opiszę. A więc byłem w sytuacji, która wymagała interwencji policyjnej. Dzwonię, przedstawiam się, wyjaśniam powód telefonu. Po 20-30 minutach przyjeżdża radiowóz, wychodzi z niego dwoje policjantów i… zaczynają mnie legitymować, mimo że sytuacja która była powodem ich wezwania dzieje się tuż obok i eskaluje się. Rzecz dzieje się w nocy, więc przyświecają sobie latarką, a może i z czytaniem idzie im niesporo, bo spisywanie danych z mojego dowodu osobistego dłuży się niemiłosiernie. W końcu jednak zaspokoili swoją ciekawość urzędową co do moich personaliów, imion rodziców, miejsca zamieszkania i numeru pesel. Po spełnieniu procedur biurokratycznych oświadczają, że nie podejmą interwencji, bo „nie widzą takiej potrzeby”, a jak mi się to nie podoba, to zawsze mogę złożyć skargę do komendanta.
Od tego czasu (a to dobre 20 lat temu się działo) mam znikomą wiarę w chęci i możliwości policji w Polsce.
@kalina
Tak, trochę znam i podziwiam to i owo, na przykład literaturę, muzykę klasyczną i popularną oraz Wielką Kartę, ale od drugiej połowy XX wieku, którą znam z autopsji, podziw topnieje, szczególnie od breksitu. Anglofilów w Polsce nie brakowało, ale nic z tego nie wynikło dobrego w sferze ustroju i polityki, bo fundamentem cywilizacji brytyjskiej są rządy prawa i wolność obywateli, póki prawo szanują, a u nas to był najsłabszy punkt naszego systemu, nawet w okresie liberalnym, choć tylko wtedy podjęto próbę jego umocnienia w tej kluczowej dziedzinie. Bez poszanowania sprawiedliwego prawa zawsze lądujemy na ruskich manowcach, gdzie sędziowie są funkcjonariuszami władzy zamiast państwa. Prócz zniszczenia szkolnictwa, to jest jeden z najcięższych grzechów systemu pisowskiego, który ożywił najgorsze upiory.
@lemarc
Chyba zainspirowałem, a nie sprowokowałem. A co do meritum, to piszę wyraźnie, że to autorytety dla mniejszości.
Wracając do znieczulicy; jest ona częściej obserwowane w społeczeństwach sfrustrowanych i żyjących w stanie różnego rodzaju zagrożenia. Powodów takiego stanu rzeczy jest wiele.
Osoba, która czuje się jak ktoś wyrolowany w trzy karty (co się właśnie dokonywało w pisowskiej Polsce) przestaje ufać innym i trudno liczyć na zaufanie z jej strony. Do normalnych zagrożeń, które mogą wynikać z trudów naszego życia doszło wiele wydumanych w celach politycznych. Jesteśmy naprawdę naładowani stresem, który zmusza nas do pewnej formy wyłączenia. Społeczeństwo doszło do punktu, w którym kontakt z innym człowiekiem oznacza kłopoty.
Temat rzeka.
@Kalina:
Piszesz o szerszych procesach — to wskazuję, że podobne obrazki dla Polski prezentowano z lat 30-tych. To więc raczej tradycja, niż trend.
A poza tym, jak najbardziej piszesz o Zachodzie (wczoraj, 12:12). Tam jakieś porównanie-nawiązanie jest OK, a tu już nie?
Generalnie ja wiem, rozumiem, że procesy społeczne z Zachodu docierają do nas z opóźnieniem, ale tu wygląda na to, żeśmy jeszcze nie przerobili procesów z międzywojnia. Późno trochę O_O
A tak bardziej serio, mniej przekomarzająco — wiele z tego, czego jako społeczeństwo nauczyliśmy się, nauczyliśmy się, ponieważ braliśmy przykłady z Zachodu i wytykali własne braki. Jak widać brak pomocy dla potrzebujących nie był wytykany dostatecznie.
@KMP
Tylko że ta rzeka nie płynie cicho, miło i spokojnie, tylko zagraża nam od pokoleń. Porwane więzi społeczne, totalna wzajemna nieufność, brak wiary w instytucje państwa i prawa, to spadek po naszej historii. Dopiero w 1989 roku otwarła się perspektywa nadziei, że spod tych brzemion się uwolnimy, ale dojście PiS do władzy ten proces zahamowało. Zniszczenie więzi społecznych i wzajemnego zaufania to trzeci ciężki grzech obozu Kaczyńskiego, prócz zniszczenia szkolnictwa i praworządności. Mówienie o przeciwnikach politycznych, że są zdrajcami i gorszym sportem uderza także w tę cześć społeczeństwa, która popiera oczernianych polityków. PiS cofnął Polskę pod tym względem do epoki przedrozbiorowej. Szczególnie oburza, że miał w tym stałe poparcie KRK. Tu też wystąpił regres do lat przedwojennych. W efekcie podział w społeczeństwie jest trwały i będzie służył interesom prawicy populistycznej i skrajnej, konflikty zostaną przedłużone na czas rządów ostatniej szansy na otrzeźwienie. Historyczna analogia jest oczywista: obóz prawicy to inkarnacja obozu kontrrewolucji sarmacko-targowickiej przeciwko ówczesnej próbie oświeceniowej modernizacji państwa. Oby król nie zdradził własnego dzieła: konstytucji.
Adam Szostkiewicz
2 GRUDNIA 2023
9:07
obóz prawicy to inkarnacja obozu kontrrewolucji sarmacko-targowickiej przeciwko ówczesnej próbie oświeceniowej modernizacji państwa.
mój komentarz
Bardzo trawne porównanie, analogia. Obóz dzisiejszej prawicy polskiej, to emanacja kultury sarmacko-targowickiej, która przez 19 wiek prawie się nie zmieniła, a przyspieszeń (słabych) w ewolucji doznała dopiero od epoki Gierka. Ruszyła bardziej do przodu od roku 90-go, a ekipa PiSu stara się to wyhamować, zatrzymać, stara się cofnąć do stanu wyjściowego.
Przypisywanie Kaczyńskiemu znajomości teoretycznego podłoża zmian, które on wprowadza, jest bezsensowne. Ten człowiek, to nie jest teoretyk, to taki współczesny Gomułka – coś tam słyszał, coś wiedział, a od trzydziestu lat nie jest samodzielny w zgłębianiu wiedzy o świecie. Towarzysza mu w tym, dawcami wiedzy o państwie i prawie są jego doradcy, środowisko z którym on się sprzymierzył. On nie wyrósł w tym środowisku. On z tym środowiskiem się sprzymierzył, a następnie zogniskował wokół siebie.
TJ
Duże wyzwanie
1 GRUDNIA 2023
16:10
… miasto Andrychów jest 18 km od Wadowic pokazuje że człowieczeństwo manifestowane głęboką wiarą sprowadza się do kremówek….
Wczesne lata 90. ubiegłego wieku. Tuż po transformacji ustrojowej.
Księża krk skarżący się nieustannie, że chce się ich „zagonić do kruchty” zostali zaproszeni do konkretnej, organicznej pracy u podstaw na rzecz swoich parafian. Tych najmłodszych, ale już urodzonych.
Grupa osób z poradni afiliowanej przy sądzie w dużym mieście wojewódzkim wpadła na pomysł zaproponowania współpracy, za pośrednictwem proboszcza, licznym „poradniom rodzinnym” działającym na terenach parafii.
Poradnia sądowa miała za zadanie orzec i zaproponować środki zaradcze, wychowawcze wobec małoletnich sprawiających problemy wychowawcze (małoletni to osoba niepełnoletnia, która nie popełniła wykroczenia/przestępstwa).
W najgorszym razie trzeba było wysłać te dzieci do Domów Dziecka, często rozdzielając rodzeństwo.
Źródłem problemów była najczęściej niewydolność wychowawcza rodziny.
Zatem najlepszym środkiem zaradczym, pomocowym byłoby udzielenie wsparcia rodzinie.
Instytucja asystenta rodziny nie weszła jeszcze w życie.
Pracownicy poradni sądowej wpadli na pomysł, że pomocy mogłaby udzielać wspólnota parafialna. Ludzie z parafialnych poradni rodzinnych wspomagani przez pracowników lokalnych poradni zdrowia psychicznego, poradni psychologiczno – pedagogicznych.
W pierwszym kroku zwrócono się do tychże poradni. Kiedy już była pewność pomocy z ich strony w przypadku konkretnego dziecka, przedstawiono projekt proboszczowi parafii, w której dziecko mieszkało.
Rola proboszcza miała polegać na zorganizowaniu grupy parafialnych wolontariuszy, którzy pod kierunkiem specjalistów stanowiliby grupę wsparcia dla rodziny. Pomogli odrobić lekcje. Zaplanować budżet i czas. Wyjść na spacer.
Proboszcz miał jedynie poinformować o tym pomyśle z ambony i skontaktować chętnych do pomocy.
Powiedzieć, że zaczęły się schody, oganianie się rękoma i nogami, to nic nie powiedzieć.
Żaden z odwiedzonych osobiście, (po godzinach pracy, na własny koszt), lub proszonych telefonicznie, nie chciał nawet słyszeć o tym.
Pracownicy poradni sądowej traktowani byli jak natręci.
Padały argumenty typu: „nikt tu nie zechce się w to angażować”, „dzieciom będzie dobrze w domu dziecka u sióstr”, „rozdzielone rodzeństwo może do siebie pisać”.
Księża robili wszystko, żeby jak najszybciej pozbyć się niechcianych gości. Najczęściej pod pretekstem konieczności przygotowania niedzielnego kazania.
Zdarzało się też, że gospodyni nie wpuszczała na plebanię, bo ksiądz spał po obiedzie zmęczony przedpołudniową spowiedzią.
Nieważne, że pracownik poradni jechał po pracy w niepogodę dziesiątki kilometrów na własny koszt.
Ale tym co było najgorsze, to słowa wielkomiejskiego proboszcza na temat niewydolnej wychowawczo rodziny z jego parafii : „to jest hołota”. I nie kiwnął palcem w sprawie parafian w potrzebie.
On, ani żaden inny.
Czego oczekiwać od „trzódki” takich „pasterzy”?
@ red. AS
Niestety to prawda. Chociaż postawa KRK nie powinna być zaskoczeniem. W przywołanych przez Pana wydarzeniach historycznych KRK miał jeszcze bardziej antypolski udział niż dzisiaj.
@PAK4
Jak wiesz, wrażliwość na biedę i biednych też zrodziła się na Zachodzie. Francuzi raczej przegięli z tym „wyrównywaniem szans” w XVIII w., ale myśl społeczna angielska była wolna od takich ekstremalnych pomysłów. Powtórzę banały historiograficzne – rozbiory i utrata suwerennego państwa skierowały polską myśl społeczną i polityczną w innym kierunku, a rodowód europejskiej myśli socjalistycznej w XIX/XX w. – rosyjski, niemiecki i żydowski nie nastrajał Polaków przyjaznie do sprawy
@ Kalina:
„Na każdym etapie dziejów poziom cywilizacyjny angielski, potem brytyjski jest nieporównywalny z tym, co się działo między Wartą a Niemnem i Dnieprem.”
no chyba niezupełnie (państwo Piastów sięgało daleko na zachód od Warty, do dzisiejszych zachodnich granic a nawet czasem poza nie wychodziło) I w epoce piastowskiej nie odbiegało zbytnio poziomem cywilizacyjnym od zachodu Europy, w wyjatkiem kilku wielkich, datujących się od czasów rzymskich miast jak Paryż Londyn czy Akwizgran. Poziom gospodarki prowincji był podobny. Jak jesteśmy przy Dnieprze, to Ruś do najazdu tatarskiego należała do najbardziej cywilizowanych regionów Europy.
Jak najbardziej można Polskę piastowską porównywać do Wlk Brytanii z czasów po najeździe Danów, scalanie państwa podzielonego na zwalczające się nawzajem dzielnice, stopniowe budowanie ośrodka władzy przez Alfreda i jego następców.
Później stopniową emancypację arystokracji spod władzy królewskiej i uchwalenie Wielkiej Karty a u nas Artykułów Henrykowskich czyli podporządkowanie monarchy prawu i legitymacja władzy jako umowy władcy z poddanymi.
@Mad Marx
Dużo by pisać:))) Nie zapominajmy, że Brytania to teren wpływów rzymskich, Londyn to miasto rzymskie, a Strand był wybrukowany już we wczesnym średniowieczu. Dzicz zaczynała się dopiero na północ od wału Hadriana, czyli na terenach szkockich. Wielką Kartę od artykułów henrykowskich i konfederacji warszawskiej dzieli 300 lat, a i tak znaczenie i trwałość tych prób prawnych miały charakter tymczasowy. Bardziej znacząca był już przywilej „neminem captivabimus nisi iure victum”
@Mad Marx
Już nie raz polecałam na blogu moją ulubioną lekturę i ulubionego autora – dzienniki Samuela Pepysa. Znakomity portret Anglii doby restauracji – nowoczesnego państwa opartego na kaście biurokratycznej i przeżywającego rozmaite przewartościowania społeczne i mentalne po latach rewolucji klasy średniej
@Adam Szostkiewicz
2 GRUDNIA 2023
0:08
@kalina
Nadzieja, jak zwykle, w mlodym pokoleniu 🙂
https://oko.press/polscy-uczniowie-wiedza-jak-byc-demokratami
Empatia nie jest warunkiem, profesjonalizm jest jednak niezbedny.
Skad pochodza mieszkanki i mieszkancy miast?
Czy ponizszy kalinowy wpis jest antysemicki?
„ a rodowód europejskiej myśli socjalistycznej w XIX/XX w. – rosyjski, niemiecki i żydowski nie nastrajał Polaków przyjaznie do sprawy“.
KALINOWY wpis jest antysemicki…
@ Kalina:
„rodowód europejskiej myśli socjalistycznej w XIX/XX w. – rosyjski, niemiecki i żydowski nie nastrajał Polaków przyjaznie do sprawy…”
Rodowód mysli socjalistycznej był przede wszystkim francuski. Dopiero później, w drugiej połowie XIX wieku dołączyli Niemcy. Żydów trochę było w ruchu socjalistycznym, tak jak wszędzie we wszystkich środowiskach intelektualistów, z prostej przyczyny- byli oni stosunkowo dobrze wykształceni. W Polsce idee socjalistyczne nie były szczególnie popularne ponieważ do II wojny to był kraj rolniczy z nielicznymi duzymi miastami i słabo rozwiniętym przemysłem, a więc nie było społecznej bazy tak jak na zachodzie. Co do rodowodu rosyjskiego to poza Leninem , wykształconym na zachodzie trudno znaleźć jakieś wybitniejsze postaci.
O okresie ZSRR nie będę wspominał bo wtedy drogi lewicy zachodnioeuropejskiej i oficjalnej radzieckiej doktryny a zwłaszcza praktyki coraz bardziej się rozchodziły
@ Jagoda 2 grudnia 2023 10:52
Struktura logistyczna kościoła w czasach kiedy nie było jeszcze ani państwowego szkolnictwa, ani służby ochrony zdrowia i służb opieki socjalnej, została rozwinięta by zaspokajać te właśnie potrzeby społeczeństw: nie było jeszcze pielęgniarek, były „siostry miłosierdzia” (zakonne), sieroty bez dalszej rodziny trafiały do ochronki, nie na ulicę, nie było psychologów ani psychoterapeutów, był w okolicy „duszpasterz” do którego się po po radę w razie konieczności szło.
Dziś we wszystkich wymienionych tematach funkcjonują fachowo wykształcone i finansowane przez państwo lub fundacje służby. Kościołowi pozostała gromadzona przez wieki infrastruktura i kadry których praktycznie jedynym zajęciem i obowiązkiem jest dbanie o majątek organizacji w której służą (pracują?).
Czyli cała para idzie w gwizdek.
@Kalina:
> Jak wiesz, wrażliwość na biedę i biednych też zrodziła się na Zachodzie.
To Biblie pisano na Zachodzie? O_O
> Francuzi raczej przegięli z tym „wyrównywaniem szans” w XVIII w.
Wypraszam sobie — Francuzi nie „wyrównywali szans”, a tylko otwarli pewne aspekty wolności politycznej. Nie należy przekładać na rewolucję francuską postulatów lewicy z XX i XXI wieku. Swoją drogą, dlaczego Polakom ma przeszkadzać „rosyjski” rodowód socjalizmu, ale prorosyjskie sympatie endecji, albo realizacja ukazu Putina w formie tworzenia stref LGBT, już nie?
> Powtórzę banały historiograficzne – rozbiory i utrata suwerennego państwa
Ależ oczywiście. Ale też byliśmy świadkami przemian, jakie się toczyły w ostatnich dziesięcioleciach i nie sposób nie zauważyć, że w Polsce, jeśli chodzi o postawy społeczne, zmieniło się bardzo dużo. A to nie.
Kalina
2 GRUDNIA 2023
11:34
@PAK4
„… rodowód europejskiej myśli socjalistycznej w XIX/XX w. – rosyjski, niemiecki i żydowski nie nastrajał Polaków przyjaznie do sprawy.”
Mój komentarz
Co to jest żydowski rodowód europejskiej myśli socjalistycznej. Talmud?
TJ
@mfizyk
Tak, dlatego Hołownia daje mądry przykład godny naśladowania przez innych demokratów, odwiedzając jedno z krakowskich liceów.
@tejot
Karol Marks, Róża Luksemburg, Karol Liebknecht i in.
@PAK4
Mnie osobiście nie przeszkadza żaden rodowód socjalizmu, gdyż go w całości odrzucam:))) Natomiast Polakom XIX i XX w. import idei z Rosji i Niemiec za pośrednictwem Żydów przeszkadzał bardzo (patrz „Myśli nowoczesnego Polaka”). No i może wreszcie czas, żeby przyjąć do wiadomości, że rusofilstwo było obce nie tylko endecji, ale nawet tzw. ugodowcom, czyli konserwatystom i realistom:))) Rosja była obmierzła nawet tym, którzy wiązali się z nią taktycznie.
corrected
Adam Szostkiewicz
2 GRUDNIA 2023
0:12
@lemarc
A co do meritum, to piszę wyraźnie, że to autorytety dla mniejszości.
Dla jakiej mniejszości … 1%?
Próba reprezentatywna dorosłych Polaków (+18), IBRIS, 2016
Kto z żyjących współcześnie jest dla Pana/i autorytetem?
Nie wiem/trudno powiedzieć – 37%
Nie mam autorytetu – 14%
——————
Powyższe to ∑ 51%
Dalej:
Papież Franciszek – 11%
Rodzice – 6%
Lech Wałęsa – 4%
Aleksander Kwaśniewski – 3%
Robert Lewandowski – 3%
Justyna Kowalczyk – 2%
Robert Biedroń – 2%
Jarosław Kaczyński – 2%
Dalajlama – 1%
Andrzej Duda – 1%
Adam Michnik – 1%
Jerzy Stępień – 1%
Bronisław Komorowski – 1%
inni…
Polacy słowo „autorytet” kojarzą głównie z historią. Tę dziedzinę wskazuje ponad 44 proc. badanych.
Nieco mniej – bo prawie 38 proc. – wiąże „autorytet” z nauką.
14 proc. ankietowanych uważa, że wzorców należy szukać w świecie polityki. Trudno powiedzieć – 4%
W czasch rozbuchanej popkultury i szalejącej instant culture – dawne pojęcie autorytetu traci absolutnie jakiekolwiek znaczenie … w sezonowych grach są idole, celebryci, a dla ułamka odsetka intelektualistów idee…
Kiedyś „autorytet”:
– (cecha) uznanie i szacunek, jakimi jest obdarzana osoba w jakimś środowisku,
– (osoba) osoba lub instytucja, która cieszy się autorytetem – uznaniem i szacunkiem
Dzisiaj królują wzorce „natychmiastowości” i „chwilowości” on demand (nie trzeba długo czekać na dostwę usługi czy towaru) i tragiczne w skutkach uzależnienie od smartfonu i sieci…, która łowi 24/7 produkując infantylnych narcyzów żywiących się powierzchowną błyskotliwością na chwilę i następny proszę…
” (…) Starsze pokolenie wytyka młodym, że nie mają autorytetów, nie uznają ich, nie szanują. Nie mają bo ich nie potrzebują, czy potrzebują, ale wzorców brakuje, ponieważ wszystko stało się tak relatywne i względne, że nie ma się o co oprzeć?
– A ja bym powiedział jeszcze inaczej. Młodzi ludzie mają swoje autorytety, tylko nie wolno używać przy nich słowa ‘autorytet’. Nie używają tego języka, bo wyraża on podległość, podporządkowanie się pewnej osobie, sposobowi myślenia. A młodość chce być wolna i niezależna.” (Burszta)
„Statista szacuje, że z mediów społecznościowych korzysta obecnie 4,26 miliarda ludzi, a do roku 2027 liczba ta ma wzrosnąć do ponad 6 miliardów. Jeśli korzystanie z mediów społecznościowych i zwiększone wykorzystanie smartfonów rzeczywiście zaostrzą problemy ze zdrowiem psychicznym i uzależnieniami, nie jest przesadą sugestia, że wkrótce moglibyśmy stoimy przed ogólnoświatowym problemem o rozmiarach epidemii”.
@tejot:
Mój pradziadek miał mieć jakieś sympatie endeckie, więc jakieś echa, jak to się opowiadało w II RP do mnie docierały. Owszem więc, w endeckiej propagandzie to była taka zbitka, że socjaliści to komuniści i jednocześnie Żydzi. Zresztą Marks był Żydem.
Problem raczej w tym, że po pierwsze, socjalizm w wersji politycznej w Polsce istniał i pozostawił trwały ślad (w końcu w 1918 roku to socjaliści przejęli władzę, od razu wprowadzając prawa głosu dla kobiet, czy ośmiogodzinny dzień pracy); a po drugie, pomaganie ludziom w potrzebie na ulicy nie wydaje mi się warunkowane ideologiami politycznymi.
@Mad Marx
Idee socjalistycznej, czyli troska o „biednych”, nie docierały na ziemię polskie z Francji, tylko z państw zaborczych, czyli nowych „ojczyzn”, a więc z Niemiec i Rosji. To w nawiązaniu do słusznego stwierdzenia @PAK4, że idee lewicowe zbytniej kariery na ziemiach polskich nie zrobiły. Polska Partia Socjalistyczna Piłsudskiego, to głównie stronnictwo niepodległościowe. Zaś PPS-lewica, SDKPiL, to partie o przewadze członków pochodzenia żydowskiego. Zgodnie ze słusznym przekonaniem uczestników blogu o tradycyjnym antysemityzmie Polaków ideologia lansowana przez Żydów raczej nie zyskiwała popularności w polskim społeczeństwie:)))
tejot
2 GRUDNIA 2023 15:13
Co to jest żydowski rodowód europejskiej myśli socjalistycznej. Talmud?
Pan chce polemizować z obskurantyzmem zafiksowanej na ND i późnym PRLu wszechpolaczce?
Jałowy trud.
BTW
Twórcy i animatorzy myśli i ruchu socjalistycznego w Polsce:
Bolesława Limanowski, Jan W. Macharski, Feliks Perl, Augustyn Wróblewski,
Władysław Gumplowicz, Zygmunt Żuławski, Bronisław Siwik, Mieczysław
Niedziałkowski, Wiktor Alter, Adam Próchnik, Bolesław Drobner.
O Bolesławie Limanowskim (1835-1935) tak mówił na antenie Radia Wolna Europa gen. Marian Kukiel jego uczeń:
– Wielbiliśmy w nim nie tylko uczonego, pisarza, szermierza wolności, lecz także człowieka, który dla idei cierpiał tak długo na tułactwie, zawsze w biedzie.
Zygmunt Żuławski
prezydent miasta Krakowa – nominat czerwiec 1944 – styczeń 1945
Urodzony w 1880 roku w Młynnem, socjalista, poseł na Sejm RP.
W czerwcu 1944 roku mianowany przez władze londyńskie prezydentem Krakowa; nie złożył ślubowania. Zmarł w 1949 roku.
@ kalina
pomiedzy Edwardem Starszym synem Alfreda który zjednoczył ziemie angielskie (bez Szkocji) a Mieszkiem jest około 100 lat. Niewiele. Ziemie polskie w czasach Mieszka z pewnością nie były „dziczą”. Jeżeli sam Miesko władał terytorium niewiele mniejszym od współczesnej Polski (władał w średniowieczu oznaczało, że lokalni wielmoże uznawali jego zwierzchnictwo) wokół którego istniały państwa: chrześcijańskie Czechy i Niemcy oraz pogańskie państwa Wieletów, Obodrzyców i Prusów, które swego władztwa nie rozciągnęły na ziemie polskie to znaczy, że musiał tam już w czasach przedchrześcijańskich istnieć dość silny organizm państwowy (jeden lub kilka) . Tzw Geograf Bawarski pisze, że na ziemiach za Odrą istniało kilka państw liczących po kilkadziesiąt grodów. Niestety nasi przodkowie nie używali pisma więc nie pozostawili kronik, ale z wykopalisk wiemy, że od VIII do X wieku na ziemiach polskich wzoszono liczne osady otoczone kamienno-drewniano-ziemnymi fortyfikacjami. slady takich umocnień mamy tez na Ostrowie Lednickim, prawdopodobnej siedzibie Mieszka i Bolesława.
Dlaczego Kalinowa Dzidzia przegiela, gdy pisze o Francuzach…, ktorzy rzekomo „przegieli“.
Była doradczyni w rządzie Trumpa: Jego powrót do Białego Domu zwiastuje wojnę domową i morderstwa polityczne…
To samo może być i u nas…
a z pewnością sytuacja się wielostronnie mocno skomplikuje w całej Europie…
@Mad Marx
No właśnie…początki piśmiennictwa na Wyspach, to VIII wiek i jest to literatura piękna, a nie „kazania świętokrzyskie”:)))
Kalina
2 GRUDNIA 2023
17:37
Karol Marks, Róża Luksemburg, Karol Liebknecht i in.
Mój komentarz
Pytałem o „żydowski rodowód europejskiej myśli socjalistycznej w XIX/XX w,” a to jest co innego niż nazwiska.
TJ
@ Kalina:
” Polakom XIX i XX w. import idei z Rosji i Niemiec za pośrednictwem Żydów przeszkadzał bardzo (patrz „Myśli nowoczesnego Polaka”).”
Dmowski to był Polak ale nie Polacy. Czy może uważasz, że prawdziwy Polak to musiał być endek?
A co z socjalistami Piłsudskim albo Daszyńskim? oni Polakami nie byli bo im myśl socjalistyczna ne przeszkadzała? Czy może Piłsudski został Polakiem dopiero gdy wysiadł z czerwonego tramwaju ?
Co do zdominowania SdKPiL przez Żydów to proszę (za Wiki):
„W 1906 roku SdKPiL do partii należało 40 000 osób, 70% działaczy było narodowości polskiej, 25% niemieckiej a 5% żydowskiej[9].”
Moim zdaniem to wstyd dla zawodowego historyka (w dodatku zajmującego się przełomem XIX i XX wieku podawać świadomie takie nieprawdziwe wiadomości. A jeżeli nawet nieświadomie to też wstyd, bo sprawdzenie tego zajęło mi może minutę.
@Kalina:
> Natomiast Polakom XIX i XX w. import idei z Rosji i Niemiec za pośrednictwem Żydów przeszkadzał bardzo (patrz „Myśli nowoczesnego Polaka”).
Już inni odpowiedzieli — nie należy mylić poglądów i propagandy jednego ruchu politycznego z opiniami Polaków, jako całości. Dodałem „i propagandy”, bo znowu jak mam te wspomnienia rodzinne o pradziadku, to on był przeciwko żydowskiemu socjalizmowi nie dlatego, że był przeciwnikiem Żydów, ale dlatego, że do takiej postawy przekonywała go endecka gazeta.
> No i może wreszcie czas, żeby przyjąć do wiadomości, że rusofilstwo było obce nie tylko endecji, ale nawet tzw. ugodowcom, czyli konserwatystom i realistom:)))
Ależ mi nie chodzi tu o potępianie endecji, choć jest mi ona politycznie obmierzła, tylko o wskazanie, że stosunek do Rosji nie jest tu ważnym czynnikiem.
W ogóle, strasznie skierowałaś tę dyskusję w politykę, ideologie, ruchy, partie; a jak widziałem niechęć do dzwonienia na pogotowie (kiedyś zacząłem mdleć w tramwaju i prosiłem współpasażerów o telefon na pogotowie) to jest to jakiś lęk przed pociągnięciem do odpowiedzialności — za ściąganie zbędne pomocy, albo odwrotnie — za nieskuteczne pomaganie. Jeśli 112 zachowuje się tak, jak opisał gls123 (a nie mam powodów by wątpić), to bardzo służy to podtrzymaniu takiej postawy. Zresztą Newman pisząc o międzywojennej Polsce też nie pisał o „znieczulicy”, albo tym bardziej niedostatecznej percepcji myśli socjalistycznej, ale o pewnej bierności, niechęci do wychodzenia przed szereg i brania za to odpowiedzialności.
PS.
Ale by nie było tylko ponuro — Tatromaniak prosi o szerowanie, bo dobre przykłady są wartościowe, nawet jeśli tu jest to jednocześnie promocja książki:
https://tatromaniak.pl/aktualnosci/kosmiczny-zbieg-okolicznosci-i-dwa-zycia-uratowane-przez-turystow-na-ciemniaku-wywiad/
@tejot
2 GRUDNIA 2023
22:26
Nie wiem w takim razie, o co Pan pytal, troske o „maluczkich” przejawiał już Jezus z Nazaretu, moze to on wymyslił socjalizm?:))) Mysl socjalistyczna na ziemiach polskich rozprzestrzeniana przez działaczy socjalistycznych z pomoca agitacji i publikacji pochodziła, pisze po raz kolejny, z Niemiec i Rosji. A nazwiska tych państwa – wybitnych teoretykow mysli lewicowej – sa nazwiskami zydowskimi, ponieważ ci państwo byli Żydami i bynajmnie tego sie nie wstydzili. A my nie powinnismy byc jak pies Pawlowa, i reagować nerwowo na dżwiek słów „Żyd” i „żydowski”:)))
@Mad Marx
2 GRUDNIA 2023
22:47
Piszesz:
„Dmowski to był Polak ale nie Polacy. Czy może uważasz, że prawdziwy Polak to musiał być endek?”
Powtarzasz stare komunały historiografii PRL-owskiej. Stronnictwo Narodowo-Demokratyczne było najsilniejszą i najbardziej wpływową partią na ziemiach polskich (w trzech zaborach!). Nie wszyscy byli endekami, rzecz jasna, ale Polacy masowo glosowali na to stronnictwo do trzech parlamentów zaborczych. Zaraz po odzyskaniu niepodleglosci również prawicowy Zwiazek Ludowo-Narodowy (głównie endecja) uzyskał przewage w pierwszym polskim sejmie.
Nie potrafie zrozumieć, jakimi meandrami wedruje mysl lewicowa:))) Z jednej strony przypisuje się spoleczeństwu polskiemu epoki przedwojennej antysemityzm (i bardzo słusznie), z drugiej zaprzecza sie, ze jego sympatie i wybory szły przeciwko temu, co reprezentowali w sensie intelektualnym Żydzi. Tak jednak było, a pierwszy prezydent RP Narutowicz zginął dlatego, że został wybrany przez „Żydów i Ukraińców”. Na ulicach wczesniej był obrzucany blotem i sniegiem nie tylko przez zorganizowane bojowki endeckie, ale i przez hołote warszawską, bynajmniej nie endecką, ale sympatyzujacą z hasłami antysemickimi i antyukrainskimi.
Co do składu narodowosciowego SDKPiL: nie wydaja mi sie te dane wiarygodne. Nie moge znaleźć na półce pamietnikow Ludwika Krzywickiego z sercem po lewej stronie, ktory plastycznie opisał atmosfere warszawskiej ulicy podczas rewolucji 1905, w czasie manifestacji zorganizawanej wlasnie przez SDKPiL i PPS-lewice. Miał czlowiek wrazenie, ze jest w obcym kraju. Wszedzie widział ludzi w chałatach i jarmulkach mówiacych niezrozumiałym jezykiem. Dotychczas bywał w eleganckich gronach dyskusyjnych, w prywatnych rownie eleganckich domach:))) Tak sie własnie konczyły doswiadczenia lewicowych intelektualistów XIX/XX wieku. Jeszcze lepszym przykładem jest bardzo postepowy początkowo Aleksander Świetochowski, który skonczył jako stary, załosny antysemita. Ale o tym przy innej okazji…:))))
@PAK4
Stosunek do Rosji nie był/jest ważnym czynnikiem? Oj, chyba i był, i jest:))) Inaczej PiS nie zrobiłby kariery na katastrofie smoleńskiej
@Kalina:
1. Ale najpierw mówisz, że socjalizm się nie przyjął bo był wiązany z rosyjskością, niemieckością i żydowskością, powołując się na Dmowskiego. Na zwrócenie uwagi, że sam Dmowski był prorosyjski, odpowiadasz, że to popularna postawa w Polsce. Albo-albo. Albo „rosyjskość” szkodziła, albo była powszechna.
2. Ale też wciąż przypominam — mowa o niechęci do pomagania ludziom na ulicy. Tu „socjalizm” ma niewielkie znaczenie.
3. No i jeszcze mieszasz do tego katastrofę smoleńską… Nieśmiało przypomnę, że zginął w niej prezydent RP i przedstawiciele wszystkich ważnych polskich partii politycznych. To, że zdarzyło się to w Rosji, zapewne wspomogło szerzenie teorii spiskowych, ale na serio sądzisz, że to Rosja, a nie śmierć prezydenta, była tu kluczowym czynnikiem?
4. Odnoszą się do PiSu robiącego karierę na katastrofie smoleńskiej, to też przypomnę, że wybory prezydenckie w 2010, czy wybory parlamentarne w 2011 roku PiS przegrał. Katastrofa nie zmieniła postrzegania tej partii. PiS zrobił karierę wcześniej, korzystając z klęski SLD i rozpadu AWS, i później, korzystając z zagubienia PO.
5. „Co do składu narodowościowego SDKPiL” — no, wato by poszukać. Socjaliści byli jedynym ruchem, który nie ograniczał się do Polaków i przyjmował wszystkich chętnych, niezależnie od narodowości. (W opozycji nie tylko do endecji, ale także PSL.) Dlatego Żydzi (Niemcy, Ukraińcy) tam się trafiali. Ale żeby powszechnie? Ja to słyszę tylko i wyłącznie w nagonkach politycznych endecji. Swoją drogą, serio chałaty i jarmułki? Bo jak socjaliści przyjmowali Żydów, tak przywiązanie do religijnej tradycji byłoby tam widziane źle.
@PAK4
4 GRUDNIA 2023
14:56
ad 1.
Błagam, prosze juz nie opowiadać bzdur o prorosyjskosci Dmowskiego i przeczytać chocby ustepy poswiecone Rosji w jego pracy „Niemcy, Rosja i kwestia polska”.
ad 2.
Socjalizm potraktował „pomoc ludziom” w odróznieniu od chrzescijaństwa jako element struktury państwowej i spolecznej, a nie jako odruch serca, co jest jego wielkim wkładem w rozwój etyki spolecznej. To ten ruch upomniał sie również o kobiety i ich role w spoleczenstwie
ad 3.
Jestem do imentu antyrosyjska, niemniej ani nie uleglam histerii po smierci Kaczyńskiego i jego akolitów, ani stalam w tych niekonczacych sie kolejkach do jego trumny. Nie mam pojecia, czy był to zamach i w ogóle mnie to nie interesuje. Wazne były i sa dla mnie skutki: PiS wygrało wybory jadac na antyrosyjskosci i opowiesciach o zamachu i współwinnym Tusku
ad 4.
PiS zrobilo kariere na krótko w 2005, ale juz miesiecznice począwszy od 2010 zbierały tłumy nie tylko warszawiakow, co zaowocowało w 2015
ad. 5.
Alez endecja tez przyjmowała Żydów, tyle ze spolszczonych, czyli konwertytow na katolicyzm. Wielu takich endeckich Żydów było wybitnymi działaczami tej partii, np. mój daleki powinowaty Stanisław Natanson, czy Wasiutyńscy. Podobnie Polska Partia Postepowa, która „stała” działaczami zydowskimi – inteligencją w postaci głównie dziennikarzy, a takze burżuazją. To była „wyzsza półka” społecznosci zydowskiej. Żydowska brać robotnicza i drobny proletariat zgarniały partie: Bund, PPS-lewica i SDKPiL.
„… serio chałaty i jarmułki? Bo jak socjaliści przyjmowali Żydów, tak przywiązanie do religijnej tradycji byłoby tam widziane źle.”
Pewmie masz racje:))) Wciąż nie znalazłam „Wspomnień” Krzywickiego, wiec przytaczałam z pamieci. Z drugiej strony w masowym wiecu na rzecz strajku powszechnego w Warszawie brali udział nie tylko członkowie partii, ale i sympatycy. Endekow w tuzurkach tam raczej nie było:))) Istotne dla Krzywickiego bylo to, ze to byli Żydzi niezwiazani z kultura polską.