Ciemno wszędzie, co to będzie?
Nadchodzą Trump z Muskiem. Mnie nie imponują, ale kolejka petentów politycznych i biznesowych już się ustawia. Imponował mi Jimmy Carter. Byłem licealnym nauczycielem, gdy razem z doradcą Zbigniewem Brzezińskim – nigdy nie uległ pokusie zmiany lub zangielszczenia swego nazwiska – odwiedził Polskę. Zwołano bezprecedensową po wschodniej stronie muru berlińskiego konferencję prasową z udziałem wydawanych poza cenzurą państwową biuletynów informacyjnych. Palce musiał w tym maczać Brzeziński, który wiedział, że „realny socjalizm” się wypala, choć jeszcze może dziabnąć niepokornych.
Z zaciekawieniem oglądałem w BBC World, jak Trump wraz z Obamą, Bidenem, Kamalą Harris, Bushem juniorem, Clintonami, Pence’em, Mondale’em, Vance’em, czyli polityczną elitą elit, uczestniczył w uroczystości państwowego pogrzebu Cartera w episkopalnej katedrze waszyngtońskiej (sam J.C. był baptystą o progresywnym nastawieniu). Dzięki realizatorom mogłem zobaczyć minę Trumpa, gdy słuchał mowy Bidena o Carterze, swoim przyjacielu nie tylko politycznym. Może myślał, jak będą jego żegnać, gdy zamknie oczy.
W uroczystości wzięli udział Clinton, Bush junior, Obama. Mówcie, co chcecie, ale tak to powinno wyglądać: byli prezydenci, demokraci i republikanin, oraz prezydent elekt żegnają swego poprzednika, demokratę. To celebracja ciągłości władzy państwowej.
Co sobie wszyscy „byli” myśleli o nadchodzącej inauguracji Trumpa? Akurat w tym składzie mieli zapewne myśli niespokojne. Może więc z ulgą wysłuchali „Imagine” Johna Lennona. Ponoć taka była prośba Cartera. (Miał szczęście, że transmisji nie komentował red. Babiarz). Tak czy inaczej, przynajmniej na czas żałoby po śmierci Cartera na szczytach polityki amerykańskiej wojna amerykańsko-amerykańska uległa zawieszeniu. To się nazywa patriotyzm państwowy. U nas niemożliwy, bo trudno sobie dziś wyobrazić takie pożegnanie któregoś z naszych prezydentów. Kaczyński zniszczył naród polityczny w sensie wspólnoty wokół konstytucji i interesów narodowych.
Joe Biden i inni mówcy w katedrze podkreślali postprezydencki fenomen Cartera: więcej dobra zdziałał po kadencji i nie ustawał działać na rzecz praw człowieka i dobra wspólnego przez kolejne dekady swego długiego, spełnionego życia. Chwalono go za moralną integralność: w życiu publicznym był taki sam jak w prywatnym. Mógłby o tym pomedytować Andrzej Duda, bo dla odchodzącego z urzędu prezydenta jest życie po życiu, ale takie, na jakie sobie zasłużył.
Tylko Musk nie musi się niczym martwić. Chyba że Trump uzna go za zagrożenie dla siebie. Wiadomo, że jego łaska na pstrym koniu jeździ i potrafi wywalać z roboty z dnia na dzień, bez ceregieli. Na razie słychać drwiny, że to Musk jest już de facto prezydentem, a Trump zakochanym w nim starcem. Rola Muska wkrótce się wyjaśni. Na razie jest prowokatorem idącym dalej niż Trump i za zgodą elekta. Musk stwarza pozory wszechmocy, tak jak Trump. Jego polisą są biliony, ale świat widział już bankructwa ludzi, którzy wydawali się niezatapialni. Wszedł do polityki międzynarodowej, nie mając o niej pojęcia. Jak u nas Duda czy pretendent Nawrocki. Nie widzi ryzyka, które mu grozi, gdy wiatry historii zmienią kierunek, a zmienią na pewno prędzej czy później. Taka jest natura świata.
Na razie świat zachodni przygląda się Trumpowi, bada jego polityczną poczytalność. Liderzy muszą się liczyć z prezydentem USA, muszą z nim rozmawiać. Trzaskowski też, jeśli zostanie prezydentem. I Tusk jako szef rządu. Ministrowie spraw zagranicznych Francji, Niemiec i Polski chcą się spotkać z nim w Waszyngtonie wkrótce po objęciu przez niego prezydentury. Dobry plan, byle wypalił.
Prowokacje Trumpa z podważaniem granic państwowych i Muska bezczelnie wtrącającego się do polityki europejskiej muszą kojarzyć się jak najgorzej. Szczególnie w Europie, gdzie trwa agresja Rosji na Ukrainę. No bo wyobraźmy sobie, że nowy kanclerz Niemiec ogłasza, że chce kupić od Polski ziemie zachodnie. Igranie z granicami to putinizm czystej wody. Można to nazwać neoimperializmem czy neokolonializmem, ale terminologia jest mniej ważna niż samo zbójeckie politycznie roszczenie: potrzebujemy waszej ziemi, jak nie sprzedacie, weźmiemy siłą. Tak zwykle zaczynają się wojny.
Komentarze
Popatrzmy spokojnie na fakty, postarajmy się nie słuchać, czy sugerować komentarzami różnej nacji dziennikarzami. A fakty są następujące, Trump jest pierwszym prezydentem, który podjął się przywracaniu w USA zagadnieniom słabnącej gospodarki na rzecz Chin. Jako prezydent USA był odpowiedzialny na pierwszym miejscu zadbanie o rodzimy rynek. Czy Europa płaci za ochronę? Nie. Czy rozpoczął jakaś wojnę? Nie. Czy dawał puste obietnice czerwonych lini? Nie. Wiem, że trudno go akceptować szczególnie gdy się go słucha i widzi, natomiast postarajmy ocenić go po czynach. Europa ugrzęzła we własnych biurokratycznych przepisach, podobnie zaczęło się dziać w USA, ludzie zrozumieli, że nie można tak dalej, musi nastąpić powrót do jakiegoś sensu bo szybko zachód przegra że wschodem, prawdopodobnie jest już za późno i aby ratować nasz zachodni tryb, niestety potrzebne są radykalne działania.
Ograniczenia
W celu zachowania równowagi władzy amerykański system ogranicza kompetencje prezydenta. W przeciwieństwie do polskiej głowy państwa prezydent USA nie ma na przykład inicjatywy ustawodawczej. O rozpoczęciu prac nad zmianą prawa decydują wyłącznie członkowie Kongresu. W praktyce jednak politycy z partii prezydenta zgłaszają jego pomysły, a on i tak jest obwiniany przez wyborców, jeśli nie wprowadzi swoich postulatów. Dzieje się tak dlatego, że prezydent automatycznie jest liderem swojej partii.
Są jednak elementy amerykańskiego systemu, które skuteczniej ograniczają władzę prezydenta, szczególnie jeśli jego partia nie posiada większości w Kongresie. Najważniejszym mechanizmem kontrolnym jest procedura budżetowa. Prezydent nie może samodzielnie zdecydować o tym, w jaki sposób wydawane będą pieniądze rządu federalnego. Budżet uchwalany jest przez izby parlamentu i składany prezydentowi do podpisu. W ten sposób Kongres może więc wymusić na prezydencie pewne działania, z uwagi na to, że władza wykonawcza może działać jedynie w zakresie obowiązującego budżetu. Jeżeli prezydent i obydwie izby nie są w stanie dojść do porozumienia w sprawie budżetu, działanie rządu może zostać zawieszone (government shutdown). Sytuacje takie zdarzają się od lat 80. XX wieku. Zawieszenie rządu może oznaczać zastój funkcjonowania (wszystkich lub niektórych) jednostek administracji i agencji federalnych. W praktyce zawieszone zostają np. programy społeczne, a zarządzane przez administrację federalną instytucje przestają funkcjonować z uwagi na odcięcie finansowania. Ostatnio zdarzyło się to w grudniu 2018 roku podczas prezydentury Donalda Trumpa.
Dodatkowo wiele decyzji podejmowanych przez prezydenta musi zostać zatwierdzonych przez Kongres (np. nominacje sędziów federalnych i ambasadorów). Niezwykle istotnym ograniczeniem jest też to, że aby wypowiedzieć wojnę albo przeprowadzić operację militarną, prezydent musi uzyskać zgodę Kongresu. Parlamentarzyści mogą też rozpocząć procedurę impeachmentu, która może doprowadzić do usunięcia prezydenta ze stanowiska. Jednak nie zdarzyło się to nigdy w historii. Trzech prezydentów zostało poddanych procedurze (Andrew Johnson, Bill Clinton oraz Donald Trump – dwukrotnie), ale żaden z nich nie został usunięty ze stanowiska. Warto wspomnieć, że w 1974 roku prezydent Richard Nixon ustąpił ze stanowiska, ponieważ prawdopodobnie zostałby poddany tej procedurze i usunięty z urzędu.
Choć Kongres posiada najważniejsze mechanizmy kontrolne wobec prezydenta, istotną rolę w kontroli egzekutywy odgrywa również władza sądownicza. Sądy federalne (w szczególności Sąd Najwyższy) weryfikują konstytucyjność nie tylko uchwalanego przez Kongres prawa, ale również inicjatyw władzy wykonawczej. Wszelkie działania urzędującego prezydenta muszą być zgodne z obowiązującym prawem. Wydawane przez prezydenta rozporządzenia wykonawcze oraz podejmowane przez niego inicjatywy wykonawcze mogą zostać uchylone przez sąd. Przykładowo Sąd Najwyższy zablokował decyzję Joe Bidena o anulowaniu części kredytów wziętych przez obywateli
Panie redaktorze,
Krótkie uzupełnienie opisu pogrzebu Cartera. Były widoczne pokazy ignorowania trumpa. Żona byłego viceprezydenta, Karen Pence, zignorowała trumpa kiedy ten był w kolejce podać jej rękę.
George W. Bush również zignorował trumpa i podszedł prosto do Obamy.
Michelle Obama nie uczestniczyła w pogrzebie. Jako przeczyne podała “scheduling conflict”. Według oficjalnych danych Michelle Obama miała siedzieć na krześle obok trumpa. Tylko “scheduling conflict” mógł to zmienic.
Ktoś zapytał ilu żyjących prezydentów i polityków będzie miało “scheduling conflict “ podczas pogrzebu trumpa. Mamy nadzieję że wkrótce poznamy na to odpowiedź.
Igranie z granicami to putinizm czystej wody. Można to nazwać neoimperializmem czy neokolonializmem, ale terminologia jest mniej ważna niż samo zbójeckie politycznie roszczenie: potrzebujemy waszej ziemi, jak nie sprzedacie, weźmiemy siłą. Tak zwykle zaczynają się wojny.
Mój komentarz
Najświeższy przykład, to napaść Rosji na Ukrainę prowadzona po to by poszerzyć, a raczej przywrócić granice Russkowo Mira. Putin bardzo wyraźnie to mówi oraz powtarzają to jego podkomendni i cała machina propagandowa Kremla. Jasno, wyraźnie, bez ogródek.
Wojna jako operacja zmiany granic w Europie jest jawnie deklarowana przez naczelnego dowódcę armii rosyjskiej prezydenta Putina, cara i boga dla zwykłych Rosjan.
Alt prawica w Europie, a także Trump z Muskiem przy boku chociaż to widzą, to nie chcą widzieć, niech się dzieje co chce, niewiele to nas obchodzi, jak mówił Chamberlain w 1938 r. – co nam da walka o Czechosłowacje, kraj daleki, o którym niewiele wiemy, itd. Czyż nie prościej zagarnąć Kanadę? I na dokładkę Grenlandię? To są prawdziwe kęsy polityczne, militarne i gospodarcze. MAGA nieunikniona.
Europa już to przerabiała to 2 razy. Teraz się zanosi na – do trzech razy sztuka.
TJ
Trump nie jest politykiem, dotychczas zajmował się, ogólnie mówiąc, handlem. Tylko dlaczego zachowuje się jak handlarz z Lubelskiej, kto ją jeszcze pamięta?
Ale wracajmy do naszych baranów, dlatego że zajmuje się handlem, próbuje podnieść swoją polityczną cenę. Tyle i tylko tyle. Poza tym wystarczy poczekać, nie przeczekać i chcąc nie chcąc rozmawiać z Trumpem. Rozmawiać w imieniu zjednoczonej Europy i Polska może odegrać tu spójną rolę. Zobaczymy jakim trojglosem odbędzie się ta pierwsza rozmowa Europy (Francja, Niemcy, Polska) z USA. Przygotowania trwają, dowiedziałem się od kolegi, któremu bliski jest jeden z najlepszych ministrów ds zagranicznych Niemiec. O dziwo bez matury, były działacz APO, mówiąc delikatnie.
Oto co pisał 26 września 2924 w artykule „Najważniejszy polityk w najważniejszym państwie. Co może prezydent Stanów Zjednoczonych?” pan Eryk Kryński:
(…)
„Ograniczenia
W celu zachowania równowagi władzy amerykański system ogranicza kompetencje prezydenta. W przeciwieństwie do polskiej głowy państwa prezydent USA nie ma na przykład inicjatywy ustawodawczej. O rozpoczęciu prac nad zmianą prawa decydują wyłącznie członkowie Kongresu. W praktyce jednak politycy z partii prezydenta zgłaszają jego pomysły, a on i tak jest obwiniany przez wyborców, jeśli nie wprowadzi swoich postulatów. Dzieje się tak dlatego, że prezydent automatycznie jest liderem swojej partii.
Są jednak elementy amerykańskiego systemu, które skuteczniej ograniczają władzę prezydenta, szczególnie jeśli jego partia nie posiada większości w Kongresie. Najważniejszym mechanizmem kontrolnym jest procedura budżetowa. Prezydent nie może samodzielnie zdecydować o tym, w jaki sposób wydawane będą pieniądze rządu federalnego. Budżet uchwalany jest przez izby parlamentu i składany prezydentowi do podpisu. W ten sposób Kongres może więc wymusić na prezydencie pewne działania, z uwagi na to, że władza wykonawcza może działać jedynie w zakresie obowiązującego budżetu. Jeżeli prezydent i obydwie izby nie są w stanie dojść do porozumienia w sprawie budżetu, działanie rządu może zostać zawieszone (government shutdown). Sytuacje takie zdarzają się od lat 80. XX wieku. Zawieszenie rządu może oznaczać zastój funkcjonowania (wszystkich lub niektórych) jednostek administracji i agencji federalnych. W praktyce zawieszone zostają np. programy społeczne, a zarządzane przez administrację federalną instytucje przestają funkcjonować z uwagi na odcięcie finansowania. Ostatnio zdarzyło się to w grudniu 2018 roku podczas prezydentury Donalda Trumpa.
Dodatkowo wiele decyzji podejmowanych przez prezydenta musi zostać zatwierdzonych przez Kongres (np. nominacje sędziów federalnych i ambasadorów). Niezwykle istotnym ograniczeniem jest też to, że aby wypowiedzieć wojnę albo przeprowadzić operację militarną, prezydent musi uzyskać zgodę Kongresu. Parlamentarzyści mogą też rozpocząć procedurę impeachmentu, która może doprowadzić do usunięcia prezydenta ze stanowiska. Jednak nie zdarzyło się to nigdy w historii. Trzech prezydentów zostało poddanych procedurze (Andrew Johnson, Bill Clinton oraz Donald Trump – dwukrotnie), ale żaden z nich nie został usunięty ze stanowiska. Warto wspomnieć, że w 1974 roku prezydent Richard Nixon ustąpił ze stanowiska, ponieważ prawdopodobnie zostałby poddany tej procedurze i usunięty z urzędu.
Choć Kongres posiada najważniejsze mechanizmy kontrolne wobec prezydenta, istotną rolę w kontroli egzekutywy odgrywa również władza sądownicza. Sądy federalne (w szczególności Sąd Najwyższy) weryfikują konstytucyjność nie tylko uchwalanego przez Kongres prawa, ale również inicjatyw władzy wykonawczej. Wszelkie działania urzędującego prezydenta muszą być zgodne z obowiązującym prawem. Wydawane przez prezydenta rozporządzenia wykonawcze oraz podejmowane przez niego inicjatywy wykonawcze mogą zostać uchylone przez sąd. Przykładowo Sąd Najwyższy zablokował decyzję Joe Bidena o anulowaniu części kredytów wziętych przez obywateli w celu opłacenia studiów na amerykańskich uniwersytetach. Sędziowie uznali, że Biden wykroczył poza swoje kompetencje. Podobna sytuacja miała miejsce w 2017 roku, kiedy Donald Trump próbował wprowadzić zarządzenie wykonawcze ograniczające możliwość wjazdu do USA obywateli państw muzułmańskich. Sąd federalny zdecydował o tymczasowym zawieszeniu rozporządzenia. Administracja Trumpa zmieniła ostatecznie regulację, dodając do niej również inne państwa, a w 2018 roku Sąd Najwyższy zaakceptował nową wersję aktu”. (https://mamprawowiedziec.pl/)
@Gospodarz
Jak już na odskocznie od tematyki nadwislanskiej sobie pozwalamy to cofnijmy się w historii kapkę.
Czy rzeczywiście prawda jest ze to nie religia chrześcijańska umieściła date narodzin Jezusa w owym zerowym roku naszej ery? Twierdzi się dzisiaj to głownie wiara katolicka tego dokonała. A to jest zdecydowana różnica. Ogólnie biorac, wiary chrześcijańskie tej daty, ani żadnej żadnej innej, nie akceptują.
A jakie są dowody historyczne że Jezus się urodził w Betlejem? To, że tak u nas twierdza to za mało żeby przyjąć to za fakt. I jeśli tak nie było to dlaczego jesteśmy za kultywowaniem tej tradycji? W szczególności nad Wisłą to wciaz czyniąc. No ale nie wszyscy jesteśmy nauczeni w tych zawiłościach. Pan, Gospodarzu, ma szkoły w tym względzie jak sto mefistofili
Zauważyłem, że Kalina udała się na urlop zdrowotny. Walczy w pokoju 2os wspólnie z Jackiem NH o należny honor Zarynowcom dodatkowo pląsając ahistorycznue o Ukrainie i od rzeczy w rzeczy samej udaje się aż do Wielkopolski. Urlop w sąsiedzkim bloku, pardon, blogu. Zastanawiam się kto w tym blogu zatęskni za Kalina i jak długo sąsiad AS będzie tolerował te klasową wycieczkę nie na temat. Cóż, omnipotentna wespół z Jackiem, ba nawet z diabłem próbuje prać stare ciuchy z Lubelskiej. Mam nadzieję, że cdn., nie nastąpi. Po pierwszym wpisie Kaliny rozpoznałem w niej cechy Kalinowych ludzi.
@orteq
Faktycznie, odleciał pan – do wczesnego średniowiecza, bo to wtedy papiestwo podjęło próbę ustalenia daty narodzin Jezusa, aby opracować nowy kalendarz i zastąpić nim ,,pogański’, rzymski. Wraz z rosnącym wpływem Kościoła rzymskiego, dziś zwanego rzymskokatolickim, operacja się powiodła. Nie ma żadnych podstaw w dokumentach historycznych czy badaniach genetycznych, ponieważ ciała Jezusa nigdy nie zidentyfikowanego. To samo dotyczy miejsca jego narodzin i śmierci. Wszelkie datowania są spekulacjami wywodzonymi z bardzo nielicznych wzmianek o Jezusie w zachowanych przekazach z jego czasów. Nie znaczy to, że nie istniał – większość historyków tego nie wyklucza- ale cała reszta opowieści to klasyczne tworzenie mitu i kultu na użytek powstającej w Europie cywilizacji chrześcijańskiej, civitas christiana, która wchłonęła cywilizacje rzymską i helleńską. Zabieg nowego datowania (Anno Domini, rok od narodzenia Pana) to technika temu służąca. Rewolucja francuska poszła tym samym tropem. To w istocie zabieg totalistyczny, wymazywanie wcześniejszej historii, jakby nie była tyle samo warta, co późniejsza, ta jedynie i całkowicie ,,nasza’’ i ,,prawidłowa’’.
Wrzucam ostatnio:
Za większością działań podejmowanych przez władze w odpowiedzi na katastrofę — a także za logiką bombardowań cywilów — stoi przekonanie, że cywilizacja stanowi jedynie kruchą fasadę, za którą kryje się nasza prawdziwa natura: potwornych, samolubnych, lubujących się w chaosie i przemocy istot albo stworzeń bojaźliwych, delikatnych i bezbronnych. W gruncie rzeczy jednak w obliczu większości katastrof przeważająca część ludzi zachowuje spokój, wykazuje się pomysłowością, altruizmem i kreatywnością. Bombardując cywilów i pozostawiając za sobą jałową ziemię, co stanowi skądinąd zbrodnię przeciwko ludzkości, nie łamie się ludzkiej woli.
Rebecca Solnitt, Nadzieja w mroku. Nieznane opowieści, nieznane możliwości, tłum. Anna Dzierzganowska i Sławomir Królak, Karakter, 2019
@pak
Wojna Ukrainy z Rosją, choć pociąga za sobą wielkie straty w ludziach, w tym wśród ludności cywilnej, zniszczenia i cierpienia, jest aktem oporu przeciwko niezawinionej przez napadniętych agresji. W tym sensie jest to sprawiedliwa samoobrona państwowości i tożsamości narodowej, a rosyjska agresja jest aktem barbarzyństwa, złamaniem prawa międzynarodowego i umów gwarantujących niepodległość i integralność terytorialną Ukrainy. To samo odnosi się do walk w Strefie Gazy. Napadnięty Izrael użył siły, aby pozbawić Hamas zdolności dalszego działania i odebrać mu kontrolę nad Strefą Gazy. Ofensywa Izraela na tym i innych kierunkach jest aktem samoobrony. Ma w tym sensie poparcie znacznej części Izraelczyków, diaspory żydowskiej i części zachodnich elit politycznych. Dane dotyczące liczby zabitych przez armię izraelską osób cywilnych nie są wiarygodne, bo kontroluje je Hamas. Nakaz aresztowania Netanjahu wydany przez MTK jest choćby dltaego kontrowersyjny prawnie i politycznie. Polska uznaje jurysdykcję MTK, więc list Dudy naciskający na Tuska, aby wydał Netanjahu rodzaj listu żelaznego na czas ewentualnej wizyty w Auschwitz, zachęcał do zignorowania prawa międzynarodowego. Co u ludzi PiS nie dziwi, ale dziwiłoby w obozie Tuska. Rząd wydał uchwałę gwarantującą oczywistą oczywistość: delegacja Izraela jest mile widziana w składzie, jaki sama ustali. Izrael zdecydował, że premier Netanjahu nie weźmie udziału w uroczystości oświęcimskiej. Kryzys został zażegnany. Gdyby Netanjahu jednak przyjechał, Tusk musiałby wybrać: aresztować czy ochraniać. Obie decyzje wywołałyby kontrowersje, jeśli nie oburzenie i turbulencje, w różnych, skonfliktowanych dzisiaj, odłamach światowej opinii publicznej. Jedni byliby za, drudzy zdecydowanie przeciw, a Polska, konkretnie rząd Tuska, stałby się przedmiotem krytyki, jeśli nie ataków. Racja stanu nakazywała do tego nie dopuścić i Tusk to rozumiał. Kampania antyizraelska prowadzona po napaści Hamasu na Mieszkańców Izraela tylko dlatego, że byli Żydami i obywatelami tegoż państwa, jest de facto pochwalaniem antysemityzmu i dążenia do zniszczenia państwa Izrael. Polska demokratyczna i niepodległa odbudowała relacje z Izraelem zerwane przez PRL pod naciskiem Sowietów. To jest nasza racja stanu i interes państwowy. Wynika to także z dziedzictwa historii, tego tragicznego, i tego pozytywnego, czyli wkładu polskich Żydów do naszej kultury, polityki, gospodarki, cywilizacji.
@Orca
10 STYCZNIA 2025
22:28
„Ktoś zapytał ilu żyjących prezydentów i polityków będzie miało “scheduling conflict “ podczas pogrzebu trumpa. Mamy nadzieję że wkrótce poznamy na to odpowiedź.”
Tez mam nadzieje na szybkie poznanie odpowiedzi. Dotyczy to tez Muska i chyba jego nawet bardziej.
@Saldo mortale
11 STYCZNIA 2025
7:51
Proszę nie robic sobie takich złudnych nadziei, gdyz mozna nabawic sie wrzodów żołądka. Przestrzegam:)))
@Adam Szostkiewicz
11 STYCZNIA 2025
8:48
Duda użył bezczelnej i szkodliwej dla państwa prowokacji, aby postawic Tuska w trudnym połozeniu. To, ze udało się ominąć te sytuację, zawdzieczamy stronie izraelskiej. Gdyby nie było pewnosci, czy Netanjahu przyjedzie, należałoby kanałem dyplomatycznym ostrzec go, zeby tego nie robił. Niemniej uwazam, ze należy ten fakt wykorzystać do maksimum, zeby skompromitować Dude i jego mocodawców.
Szanowni Państwo: obserwuje się niemal powszechną ogromną czołobitność wobec prezydenta Trampa i określa ją, jako coś oczywistego, jako rację stanu. Tak mówią wszyscy PiSowcy i znaczna część dziennikarzy, a nawet w obozie partii rządzących słychać głosy, że taka postawa jest racjonalna. Wobec tego dlaczego powszechnego potępienia „dorobiły’ się osoby w PRLu, które przez lata klęczały przed autorytetem Stalina, a potem jego następców? Nawet nasza wspaniała noblistka-W.Szymborska musiała się tłumaczyć z jednego wiersza napisanego ku czci Wodza po jego śmierci…Czczono Stalina, jako wodza narodów ,robiono to na klęczkach, z zachwytem, bałwochwalczo , a teraz wygląda to podobnie w stosunku do D. Trampa. Dla mnie ten serwilizm był wtedy wobec Radzieckich wodzów obrzydliwy i teraz jest obrzydliwy wobec Trampa. Czy ci wszyscy klakierzy nigdy nie pozbędą się wstydu?. Bo przecież dla każdego rozumnego człowieka czym innym jest dbanie o interesy swojego kraju i narodu, a czym innym moralna sprzedajna za miskę ryżu, prostytucja. Widać, że cała czołówka PiSu wraz z prezydentem Dudą zachowuje się werbalnie wobec Trampa prawie całkowicie podobnie, jak Biuro Polityczne dawnej PZPR.
Zabawne są te przeróżne głosy starając się usilnie opisywać nadchodzącą prezydenturę Trumpa w pozytywnych barwach. Pomimo tego co on już wygaduje i planuje. Gdyby to jeszcze miało miejsce w 2017 roku… Tak działa typowy mechanizm wyparcia.
Oczywiście można przyjąć tego typu punkt idioto-rozumowania: ,,dzięki” Trumpowi Europa uzbroi się po zęby, ,,dzięki” Putinowi Finlandia i Szwecja jest w NATO, ,,dzięki” Kaczyńskiemu widać że państwo może prowadzić politykę socjalną i jakoś nie zbankrutowało, a także ,,dzięki” niemu tzw kompromis aborcyjny (po wsze czasy) przestał istnieć a laicyzacja gwałtownie przyspieszyła. ,,Dzięki” Hitlerowi powstała Enia Europejska a światowe wojny w efekcie ,,przynoszą” rozwój.
Pan Duda (czy tam Mastalerek..) próbował użyć ,,izraelskiej prowokacji” z dwóch powodów. Po to aby postawić Tuska w złym świetle w oczach Trumpa (postsarmacji bardzo zależy na tym aby przyszła amerykańska administracja włączyła się w naszą kampanię prezydencką*) oraz zrobić zamęt w szeregach samej Koalicji. To się nie udało.
*to tylko utwierdza w przekonaniu że rozliczenia kato-bolszewi powinno jeszcze bardziej przyspieszyć. Bo jakikolwiek zawahanie spowoduje że PiS zacznie się odradzać a Trump poczuje krew i zacznie na nich stawiać.
@Adam Szostkiewicz:
Nie wiem, akurat do mnie ten wykład, bo nie podejmowałem tu w komentarzu tematu Izraela. Zresztą uznając terrorystyczny charakter Hamasu, nie bardzo potrafię dogadać się z ludźmi, którzy z góry uważają, że izraelski rząd i wojsko są ideałem niewinności, a każde oskarżenie, zdjęcie, czy dowód, wrogą manipulacją.
Absolutnie zgadzam się oczywiście co do winy Dudy, tym bardziej, że Duda nie szkodzi tyle Tuskowi, co Polsce jako takiej, zupełnie niepotrzebnie wprowadzając temat, który przysporzy wrogów oraz wesprze kremlowską propagandę.
„New Age”…?
Pospolity przestępca – 34 przestępstwa – w tym przekupstwo wykorzystywanej seksualnej workerki za jej milczenie… zostaje prezydentem US.
„Wyrok skazujący byłego prezydenta Donalda Trumpa w Nowym Jorku wynikał z zapłaty 130 000 dolarów „pieniędzy za milczenie”, którą jego prawnik Michael Cohen zapłacił gwieździe filmów dla dorosłych Stormy Daniels na kilka dni przed wyborami w 2016 r. Prokuratorzy stwierdzili, że umowa miała na celu utrzymanie wyborców w nieświadomości co do zarzutów Daniels, że uprawiała seks z Trumpem wiele lat wcześniej, czemu on zaprzecza”. (cbs)
Państwo kwitnącego chrześcijańskiego nacjonalizmu (protestancko-katolickiego) z cynicznymi fałszywcami i skunksami w zaspermionym Białym Domu ze świątynnym Gabinetem Owalnym.
Skalanie boskie…
Pokazało światu Trumpiszcze jak zwyciężać mamy…
Z wypiekami na twarzy czekamy na dalsze rozmowy Orangetana – po spotkaniu z barmanką Meloni – z Putinem (pono najbogatszym człowiekiem świata), Kim Dzong Unem, Xí Jìnpíngiem i resztą karciarzy… zbrodniarzy…
Jacek NH
10 stycznia 2025
21:22
Wypadałoby podać zródło z którego to wszystko zerżnąłeś
https://siedlecka.blog.polityka.pl/2025/01/10/netanjahu-a-sprawa-polska/
Z komentarzem Siedleckiej zgadzam się.
Dodam tylko, że błąd Tuska może zaowocować niekorzystnie.
@luki
To nie był błąd, tylko prewencja presji Dudy.
Media donoszą o ostatnich wypowiedziach niejakiego Nawrockiego…
Kolejny raz daje ciała dobitnie i przekonująco dowodząc, że wyczerpuje cechy modelowego trepa polskiego, słomiarza, troglodyty… materiał na bezmyślne popychadło doskonałe – narzędzie obcej woli.
Próbka stylu popychła:
„Nawrocki odniósł się także do kwestii katastrofy smoleńskiej, podkreślając, że wg niego sprawa ta jest nadal niewyjaśniona. – Zakładam, że jak mówimy o Rosji, a wiemy, że Sowieci potrafią dokonywać zamachów: nie możemy wykluczyć tego, że był zamach – powiedział.” (wp.pl)
Relacje między Belwederem a Rządem od czasu objęcia władzy przypominają zmagania dwóch ,,żywiołów” opisane przez Jana z Czarnolasu.
Miłośnicy mądrości tak nam powiedają,
Że niemowne zwierzęta rozumu nie mają,
Lecz kozieł taką sztukę niedawno wyprawił,
Że na wszystek świat znacznie rozum swój objawił.
Zjadł piskorza żywego; piskorz niecierpliwy
Strawienia nie czekając przepadł przezeń żywy.
Kozieł go w rzyć drugi raz; on drugi raz z rzyci,
By z Labiryntu Tezeus po świadomej nici.
Koźle, prędko wżdy trawisz; znowu z nim do saku,
Piskorz też dawnej ścieżki nie uchybił znaku.
Myśli kozieł, co czynić? Broda doktorowska,
Przypatrzże się, jeśli też i rada żakowska?
Piskorza Połknął, a Rzyć Przycisnął do Ściany
I Tak Gońca Pojmał trzykroć przejechany.
Bywa tak że pewne rzeczy trzeba powtarzać do skutku. Mimo ,,niesmacznych” ,i niestrawnych przypadków czy to z byłym Resortem Zero czy z Trybunałem
Adam Szostkiewicz
11 stycznia 2025
8:48
Mój komentarz
List prezydenta Dudy do Tuska w postaci niby prośby, sugestii co do bezpieczeństwa Natanyahu na obchodach 80 rocznicy wyzwolenia Auschwitz, to była zagrywka małego cwaniaczka, który został przez kogoś namówiony by go wysłać do Tuska jako wiadomość publiczną, co tez się stało. Prezydent miał cichą nadzieję, że zaskoczy Toska, bo ten nie będzie wiedział, co począć i zacznie drobić zwlekać, omijać, itd,, a wtedy wylezą z głębin prezydenckiego palcu zjawy , które rozpowszechnią na świat cały opinie – tfu, patrzcie jaki jest ten Tusk, udaje, że nie wie o co chodzi, a w czyim interesie to udaje, wiemy w czyim i dlaczego kłamie, itd., a drewniany Nawrocki zacznie recytować – jestem Polakiem, noszę Polskę w sercu, jestem gotów służyć Polsce, bronić interesów Polski, polskie sprawy, polskie serce, polska dusza, gadki typu ni przypiął, ni przyłatał, do których on jest solidnie wytrenowany.
Już w w tym samym dniu, gdy wiadomość stała się publiczna, Jacek NH przystąpił do akcji i wrzucił na ten blog próbkę, sugestię o tym że Tusk działa pod dyktando Żydów.
A propos, wczoraj w TVN24 odbyła się na ten temat dyskusja, w której uczestniczył prezydencki urzędnik. Nie pamiętam w jakiej randze, lecz pamiętam jego chłopięcą twarz, nienawistną, agresywną minę i odzywki godne wiechowskich cwaniaczków. Na pytanie dziennikarza – czy Prezydent wie, ma informację o tym, że Natanyahu zamierza przyjechać do Polski, odpowiedział – a pan ma informacje, że Natanyahu nie przyjedzie?
Usiąść i płakać. Co to się porobiło. Prezydent wynajął do pracy w swojej kancelarii łobuziaka-cwaniaka, który miał być mocny w gębie, jak kogut miał skakać, a sytuacja taka, że chce się płakać. Uleciały z pałacu białe gołębie.
TJ
@ Adam Szostkiewicz 11 stycznia 2025 8:48
Mieszkańcy Strefy Gazy wybrali hamasowców na przywódców i w znacznym procencie popierali ich wyczyny nie myśląc o możliwych reperkusjach. Naród rosyjski wprawdzie nigdy nie miał okazji głosować demokratycznie, ale Putina i jego wyczyny też w znacznym stopniu poparł. Agresorowi zawsze jakoś mniej się współczuje – „kto sieje wiatr….” Dlatego cywilne ofiary w Rosji i Gazie „mniej ważą” niż ukraińskie czy izraelskie, tak jesteśmy skonstruowani psychicznie. Dura lex, sed lex – Międzynarodowy Trybunał robi co do niego należy, pozostaje mającym inną ocenę bierny opór lub ekwilibrystyka dyplomatyczna.
@ pielnia11 11 stycznia 2025 11:20
cyt: ” Dla mnie ten serwilizm był wtedy wobec Radzieckich wodzów obrzydliwy i teraz jest obrzydliwy wobec Trampa”
Jestem zaskoczony, że człowiek który powinien pamiętać uwarunkowania czasów stalinowskich robi takie porównanie. Niedostatecznie kochającym Stalina groziły wszystkie możliwe sankcje, od nagany i utraty pracy, po utratę życia. Tym co nie kochają Trumpa najwyżej utrata okazji do pięcia się w górę po partyjnej drabinie a i to jedynie w wypadku gdyby Trump nadal pamiętał że istnieje taki kraik co się Poland nazywa….
Były tutaj płacze i narzekania, że się tutaj naukowców katolickich krytykuje i wyszydza, że się ignoruje, pomniejsza i ośmiesza ich dorobek naukowy, sugerując, że to tępe tumany ze stopniami i tytułami naukowymi wyklęczanymi po kościelnych kruchtach. A ja tymczasem właśnie chciałbym spopularyzować i nagłośnić dorobek naukowy pewnego skromnego, prowincjonalnego księdza, który zajął się mało dotychczas rozpoznanym polem badawczym, mianowicie wyliczeniami jaka część ludzkości się nie urodziła, bo wylądowała w gumkach (tak zwane potocznie “dzieci nienapoczęte”). Jakkolwiek mieści się to bardzo dobrze w ginekologicznych zainteresowaniach polskiego kleru katolickiego, to jednak nigdy dotąd nie zyskało naukowej podbudowy. A więc, Panie i Panowie, ksiądz Krzysztof Bielawny, doktor habilitowany nauk teologicznych, wykładowca w Wyższym Seminarium Duchownym w Elblągu.
Pierwsza publikacja (Studia Elbląskie XXIII, s. 133-147) jak sam tytuł (“Depopulacja i dekatolizacja Irlandii”) wskazuje dotyczy “idei cywilizacji śmierci rodzących się się na ziemi angielskiej, które docierały do mieszkańców Irlandii” i “mentalności antykoncepcyjnej, która osłabiała wiarę w Boga”. Spustoszenia powodowane przez “środowiska destrukcyjne, socjalistów różnych barw, masonów i skrajne feministki tryumfowały sukces” (składnia oryginalna). Ksiądz doktor habilitowany kreśli również śmiałe paralele historyczne, sugerując, że rozwody były przyczyną upadku imperium rzymskiego. Koniec końców, Irlandczyków w Irlandii mogłoby być teraz 25 milionów, gdyby nie te szatańskie prezerwatywy.
Kolejny rok intensywnych badań i studiów (jak poprzednio, głównie nad wikipedią) zaowocował przełomową publikacją (“Depopulacja i deislamizacja Iranu”, Studia Elbląskie XXIV, s. 97-109), która dowodzi, że na sercu leży mu nie tylko trzódka naszego Pana Bozi, ale i ta z konkurencyjnej zagrody. Otóż wszystko byłoby w Iranie dobrze, wielkie zasługi miał Chomeini, który szczęśliwie “zlikwidował wszystkie centra zdrowotne, w których propagowano środki antykoncepcyjne”. Niestety wielkiemu temu przywódcy pechowo zdarzyło się umrzeć, a jego następcy wszystko zepsuli, i jak skrupulatnie wyliczył ksiądz Bielawny “irańska fabryka prezerwatyw na początku XXI stulecia rocznie produkowała 70 mln prezerwatyw”. No i teraz nic dziwnego, że “młodzi ludzie wchodzą na drogę deislamizacji, co z czasem doprowadzi ich do sekty szatana”.
Najnowsza publikacja naszego dzielnego demografa katolickiego dotyczy kraju bliskiego, zwłaszcza niektórym Polakom: “Depopulacja Węgier” (Studia Elbląskie XXV, s. 165-179). Należy podziwiać pracowitość i dociekliwość, choć w tym tempie (jeden kraj co roku) ksiądz Bielawny, nawet jeśli przedwieczny obdarzy go długowiecznością, nie zdąży przeanalizować sytuacji demograficznej we wszystkich krajach świata i nie dowiemy się, jakie dramaty populacyjne dzieją się w Paragwaju i San Marino. Ale wracając do naszych bratanków, przewidywalnie zaszkodziły im “idee wolteriańskie”, edukacja seksualna, rozwody i “związki cywilne”. Ksiądz Bielawny nie podaje metodologii, ale ustalił, że “Węgrzy w ciągu 110 lat wyzbyli się poprzez aborcję i antykoncepcję ponad 40,84 mln obywateli.”
Gdy więc znów usłyszycie Państwo o naukowcach związanych z Kościołem, nie wyobrażajcie sobie proszę wyłącznie jakichś owładniętych obsesjami sfanatyzowanych dogmatyków o horyzontach umysłowych ameby. Pomyślcie o mrówczej pracy skromnego księdza z Elbląga i jego dziele życia.
leśniczy
11 stycznia 2025
14:56
Media donoszą o ostatnich wypowiedziach niejakiego Nawrockiego…
Kolejny raz daje ciała dobitnie i przekonująco dowodząc, że wyczerpuje cechy modelowego trepa polskiego, słomiarza, troglodyty… materiał na bezmyślne popychadło doskonałe – narzędzie obcej woli.
Próbka stylu popychła:
„Nawrocki odniósł się także do kwestii katastrofy smoleńskiej, podkreślając, że wg niego sprawa ta jest nadal niewyjaśniona. – Zakładam, że jak mówimy o Rosji, a wiemy, że Sowieci potrafią dokonywać zamachów: nie możemy wykluczyć tego, że był zamach – powiedział.” (wp.pl)
Mój komentarz
Cała propaganda PiSu polega na trzymaniu się jednej zasady – odwracania kota ogonem, co w przypadku katastrofy smoleńskiej jest postawieniem niby tezy – w Smoleńsku był zamach – następnie potwierdzenie tej tezy przez prostą konstatację – nikt nie udowodnił, że tam nie było zamachu, bo przecież sowieci umieją przeprowadzać zamachy, a prezydent Kaczyński był wielkim niebezpiecznym dla Putina politykiem (chłe, chłe) i dlatego Putin za zgodą Tuska przeprowadził na naszego Prezydenta zamach i to gdzie – w Smoleńsku blisko Katynia, co samo w sobie wyjaśnia symbolikę morderstwa, pozwala zrozumieć intencje Putina i ich szybką 100 % realizację przez wybuch bomby termobarycznej w kadłubie samolotu w Smoleńsku, itd.
„Zrozumienie” intencji Putina (coś w rodzaju zasady cui bono) jest dowodem na zamach.
TJ
Trzeba działać. W pierwszej kolejności trzeba iść na najbliższe wybory i głosować. Tu nie ma przebacz. Pierwsza tura, można popierać bliższą sobie opcję. Ale druga tura jest jasna, Trzaskowski albo Nawrocki. Trzeba iść głosować za Trzaskowskim, albo przeciw Nawrockiemu. Bez znaczenia. Liczy się tylko wygrana. Bo może być tak, że nasz prezydent może być naszą ostatnią nadzieją.
@creep hunter 11 stycznia 2025 0:46
Dzięki za link. Jacek NH jak zwykle zapomniał podać ; )
@babilas 11 stycznia 2025 20:00
Smakowite! Przy okazji warto przypomnieć, że przewielebny Piotr Natanek również dochtorem jest, a nawet wielokrotnym. I wykładaczem na papistowskiej akademiji w samym Krakowie!
@babilas
Przeglądnąłem wskazane przez ciebie „studia kapłańskie” nad aborcją księdza Bielawnego (1967)… ma takie hobby, widać to działa na jego wyobraźnię… jego osobisty problem…
Poza tym lubi rachunki… rozczulił mnie ten fragment – jeden z wielu podobnych:
„Jaka byłaby liczba ludności Węgier bez turbulencji dziejowych, gdyby zachowano płodność z 1910 roku? Poszukajmy odpowiedzi. Z obliczeń prowadzonych na
przykładzie Polski udało się nam ustalić, że populacja ludności na świecie w 2020
roku, bez turbulencji dziejowych, liczyłaby około 13,55 mld 24. W roku 1910 udział
mieszkańców Węgier w populacji ogólnoświatowej wynosił 0,43%. A zatem gdyby ten udział się utrzymał na podobnym poziomie przez ponad 110 lat, mieszkańców Węgier w 2020 roku byłoby około 58,2 mln. Na jeden kilometr kwadratowy przypadałoby 625,6 osoby, nieco więcej niż obecnie w Holandii (515,2 osoby na km2)25″ . !!!???
Takie „dziełka” produkują kościelni doktorzy habilitowani – kolejny, tysięczny, wstyd i hańba pseudonauki polskiej.
————–
Na marginesie…
Według badania z 2024 r. (Statista) mniej niż połowa populacji Węgier (45%) uważała, że aborcja powinna być legalna we wszystkich przypadkach, podczas gdy kolejne 26% procent respondentów twierdziło, że powinna być legalna w większości przypadków, a 24% uznaje, że powinna być legalna wyjątkowych przypadkach. Pięć procent respondentów uważało jednak, że aborcja nigdy nie powinna być legalna.
uzupełnione…
@babilas
Przeglądnąłem wskazane przez ciebie „studia kapłańskie” nad aborcją księdza Bielawnego (1967)… ma takie hobby, widać to działa na jego wyobraźnię… jego osobisty problem…
Poza tym lubi rachunki… rozczulił mnie ten fragment – jeden z wielu podobnych:
„Jaka byłaby liczba ludności Węgier bez turbulencji dziejowych, gdyby zachowano płodność z 1910 roku? Poszukajmy odpowiedzi. Z obliczeń prowadzonych na przykładzie Polski udało się nam ustalić, że populacja ludności na świecie w 2020 roku, bez turbulencji dziejowych, liczyłaby około 13,55 mld 24. W roku 1910 udział mieszkańców Węgier w populacji ogólnoświatowej wynosił 0,43%. A zatem gdyby ten udział się utrzymał na podobnym poziomie przez ponad 110 lat, mieszkańców Węgier w 2020 roku byłoby około 58,2 mln. Na jeden kilometr kwadratowy przypadałoby 625,6 osoby, nieco więcej niż obecnie w Holandii (515,2 osoby na km2)25″ . !!!???
Takie „dziełka” produkują kościelni doktorzy habilitowani – kolejny, tysięczny, wstyd i hańba pseudonauki polskiej.
————–
Na marginesie…
#1 Według badania z 2024 r. (Statista) mniej niż połowa populacji Węgier (45%) uważała, że aborcja powinna być legalna we wszystkich przypadkach, podczas gdy kolejne 26% procent respondentów twierdziło, że powinna być legalna w większości przypadków, a 24% uznaje, że powinna być legalna wyjątkowych przypadkach. Pięć procent respondentów uważało jednak, że aborcja nigdy nie powinna być legalna.
#2
Według danych węgierskiego GUS
Induced abortions per hundred live births
1980 – 54.4
2023 – 24.8
W okresie 43 lat ten wskaźnik aborcji zmalał o 54%
babilas, 20:00
seminal works, indeed.
Trump straszliwie zazdrosci Obamie pokojowej nagrody Nobla. Plan jest taki. Grozic aneksja Kanady, Grenlandii I Panamy. Nastepnie tego nie zrobic, aby owa nagrode otrzymac.
„Raz sierpem, raz młotem, czerwoną hołotę” — takie nacjonalistyczne hasła słychać było podczas spotkania Nawrockiego z kibicami podczas ich 17. pielgrzymki na Jasną Górą. Co ciekawe do całego zdarzenia doszło w kościele podczas przemówienia obywatelskiego kandydata na prezydenta RP popieranego przez Prawo i Sprawiedliwość (PiS).
Taka to jest ta chukatobolszewia… gnidzie prymitywne towarzycho na brunatnej górce…
Dino: robię takie porównania, a ty nie masz racji. Demonstracyjne włazidupstwo uprawiali tylko ci, którzy chcieli odnosić z tego korzyści (i odnosili). Im robili to bardziej bezwstydnie, tym mieli więcej korzyści. Natomiast wszyscy ci, którzy nie „kochali „Stalina, ale nie okazywali tego głośno, nie obnosili się ze swoją niechęcią do wodza narodów, po prostu milczeli , nie wypowiadali głośno swoich poglądów nikomu włos z głowy nie spadł, najwyżej nie byli awansowani. Oczywiście ja mówię o Polsce i Polakach, a nie o mrocznych czasach w ZSRR i komunizmu wojennego. Owszem, bywały prowokacje, gdy ktoś na kogoś robił donos, że np. czyjś wujek był w AK, i nawet, jeśli były to donosy kłamliwe, to była gehenna dla takich oczernianych, ale to nie było powszechne zjawisko. Czasem nawet były kłopoty za opowiadanie głupich kawałów, ale nie były to przypadki powszechne
@pielnia11
11 STYCZNIA 2025
23:52
Pewnie nie były przypadki powszechne, kiedy ktos miał kłopoty z powodu opowiedzenia kawału. Z pewnoscia miał je prof. Marek Kwiatkowski, niezyjacy już dyrektor warszwskich Łazienek. Opowiedział kawał antystalinowski swojej ówczesnej dziewczynie, a ona zadenuncjowała go do ZMP. Zostało zwołane zebranie, na którym miano go potępić i zaproponować dziekanowi relegowanie go z uczelni. Zebranie prowadził Krzysztof Teodor Toeplitz, zresztą późniejszy zdolny, madry publicysta „Polityki”. Byli straceńcy, jak moja wciąż zyjaca kolezanka z muzeum, którzy oponowali, ale potępienie nastapiło, chociaż wyrzucenie ze studiów chyba nie. Kolezanka wciąż nie moze zapomnieć wyrazu twarzy Toeplitza, który ewidentnie wskazywał, że kolega Toeplitz ma to wszystko w d…, ale mus to mus.
Już widać racjonalizowanie poglądów Pan Trumpa „On ma taki styl, ale tak naprawdę o to mu chodziło, a to wcale nie jest głupie”. Słowo jest słowem. Jak mówi, że chce Grenlandię to chce Grenlandii. Tylko system polityczny mu nie pozwala. Gdyby USA miała system Rosji, już dawno by Grenlandię zaanektował. Trump nie tworzy systemu amerykańskiego, tylko na nim pasożytuje. Niszczy dorobek pokoleń dla własnego ego. Samo wychodzenie z takim pomysłem w chwili, kiedy Rosja chce zająć Ukrainę, a Chiny Tajwan, jest takim poziomem tępoty politycznej i pokazem własnej niekompetencji, że próba jakiegokolwiek racjonalizowania jest zwyczajnie odrażająca. Widać, kto jest autorytetem dla Trumpa. Putin i Xi Jipping. Wobec tego on też. Chociaż Grenlandię. Ceni sobie tylko siłę. Skoro tak, to trzeba jemu i jego zwolennikom siłę pokazać.
@ pielnia11 11 stycznia 2025 23:52
cyt: ” Owszem, bywały prowokacje, gdy ktoś na kogoś robił donos, że np. czyjś wujek był w AK, i nawet, jeśli były to donosy kłamliwe, to była gehenna dla takich oczernianych, ale to nie było powszechne zjawisko. Czasem nawet były kłopoty za opowiadanie głupich kawałów, ale nie były to przypadki powszechne”
No to żyliśmy najwyraźniej w innych państwach, albo jeden z nas żył w izolowanej bańce i nie byłem to ja! – ” Były kłopoty” .”Nie były to przypadki powszechne”
Oczywiście – wszystkich zamknąć nie mogli, bo ktoś musiał pracować, więc represjonowali jedynie tylu, by wszyscy poczuli oddech UB na plecach. Mniej go odczuwał jedynie „aparat” i jedynie z jego ust słyszałem takie jak powyżej usprawiedliwianie „jedynie słusznego” ustroju.
Trudno pojąć dlaczego pan prezydent elekt dotychczas nie NAKAZAŁ skierować opadów śniegu i innych chłodziw ” na Los Fires . na Santa Monica i okolice. Wszechwładna Rodzina oprócz Muska mogła przecież wykorzystać potencjał Chucka Norrisa i Mc Gywera. AMERYKA PRZECIEŻ WSZYSTKO MOŻE.
Póki co islamski świat widzi to horrendalne piekło i ludzkie dramaty jako odwet Allaha za Gazę i inne . Ci którzy w Polsce odwołują się do protekcji Słomiarza też powinni nieco pomyśleć .
@bca
11 stycznia godz23.50
Mam ochotę głośno wołać „raz sierpem, raz młotem kibolska holote”. Ze to nieelegancko i tak nie przystoi? Do kiboli trzeba po kibolsku bo innego języka nie rozumieją .
babilas
11 stycznia 2025
20:00
„Osiągnięcia naukowe” księdza Krzysztofa Bielawnego, doktora habilitowana nauk teologicznych, wykładowcy w Wyższym Seminarium Duchownym w Elblągu przekładają się na punktową ocenę jego dorobku naukowego będącą podstawą do dalszych awansów.
Warto zwrócić uwagę na to w jakich latach „twórczość uczonego” awansowała z 4 – 6 punktów do 20 a nawet incydentalnie do 40 na ministerialnej liście.
https://mostwiedzy.pl/pl/magazine/studia-elblaskie,11661-1
Niestety, w roku 2025 „Studiom Elbląskim” nadal będzie przysługiwać 20 punktów.
Podczas gdy taka sam liczba punktów przysługuje publikacjom z zakresu inżynierii biomedycznej:
https://www.gov.pl/web/nauka/komunikat-ministra-nauki-z-dnia-05-stycznia-2024-r-w-sprawie-wykazu-czasopism-naukowych-i-recenzowanych-materialow-z-konferencji-miedzynarodowych
To stosunkowo mało rozpoznawany i nagłaśniany obszar dewastacji polskiej suwerenności intelektualnej przez poprzedni reżim katobolszewicki.
Przykład budowania „ciemnogrodzkich elit”.
Ciemno, coraz ciemniej na Jasnej Górze:
https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,31606567,nawrocki-w-ogniu-krytyki-po-spotkaniu-z-kibicami-na-jasnej-gorze.html#sondaz
Czy dyżurni obrońcy krk przed „zwierzęcym antyklerykalizmem lewaków” potrafią, w tym świetle, podać argumenty na rzecz pozytywnego wpływu krk na zachowanie polskiego społeczeństwa?
Wiadomość z „Business Insider Polska”:
„Czy Karol Nawrocki powinien zrezygnować z funkcji prezesa IPN w związku z trwającą kampanią wyborczą?. To pytanie zadała Polakom Rzeczpospolita”.Wyniki pokazują, że większość Polaków uważa, że Karol Nawrocki powinien zrezygnować z funkcji prezesa IPN, jeśli zamierza kandydować na prezydenta.
52 proc. badanych uważa, że Nawrocki powinien ustąpić ze stanowiska prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, 18,7 proc. respondentów jest przeciwnego zdania, a 29,3 proc. nie ma wyrobionego zdania na ten temat.
Rezygnację Nawrockiego popiera przede wszystkim starsza część społeczeństwa, osoby z wyższym wykształceniem oraz mieszkańcy małych i dużych miast. Mężczyźni są nieco bardziej skłonni do poparcia tej decyzji niż kobiety.”
Niech drza wszystkie mocarstwa.
Grenlandia i Dania.
Bo jak Trump kopnie w kalendarz.
Wladze przejmie Melania.
Adam Szostkiewicz
„To samo dotyczy miejsca jego narodzin i śmierci. Wszelkie datowania są spekulacjami”.
Przybliżoną datę narodzin Jezusa możemy ustalić, cofając się o 33 lata od daty jego śmierci, która nastąpiła wiosną, w dniu Paschy 14 Nisan 33 roku n.e., w Jerozolimie (Jana 19:14-16).
Ponieważ Jezus miał około 30 lat, gdy rozpoczął swoją trzyipółletnią służbę, musiał urodzić się wczesną jesienią 2 roku p.n.e., w Betlejem (Łukasza 3:23).
Oskarżenie nie jest skazaniem. Dlatego plecenie Dino o ofiarach, wcześniej o żydowskich bankierach jest wyrazem sprzeczności piszącego. Sprzeczności między jego antysemityzmem lub po prostu głupotą, jak napisałem przy okazji „słomy“.
Relatywizowanie Stalina i stalinowskich czasów w Polsce po wojnie, więzienia były pełne, jest nie tylko politycznym błędem. Jest antyhumanistyczne. Jest również wyrazem braku wiedzy Pielni.
Konsolidacja kontynentu Ameryki Północnej, czyli USA, Kanady i Grenlandii, jest jak najbardziej wskazana w obliczu zagrożenia świata euroatlantyckiego przez Chiny i Rosję.
Chodzi przede wszystkim o Arktykę, która zyskuje coraz większe znaczenie gospodarcze i militarne. Mamy w głowach mapę świata, gdzie na pierwszym planie widać Atlantyk, a okolice biegunów są spłaszczone i zniekształcone. Wystarczy jednak przesunąć widok na mapach Google, aby zobaczyć, że Nową Ziemię, czyli rosyjski poligon nuklearny, dzieli od Grenlandii zaledwie 1500 km.
Od kilku lat Rosja z pomocą Chin buduje coraz potężniejsze lodołamacze. Jeśli klimat będzie się ocieplał, udrożnienie północnej drogi morskiej z Chin do Europy i Ameryki Pn. stanie się realne. A to jeszcze bardziej ułatwi ekonomiczną ekspansję Chin.
Warto przypomnieć, że oprócz dolara i arsenału nuklearnego, USA zawdzięcza swoją pozycję utrzymywaniu kontroli nad szlakami morskimi. Tymczasem Chiny krok po kroczku, bez rozgłosu, przejęły już mniejsze lub większe udziały w 129 portach na wszystkich kontynentach. Dotyczy to również Kanału Panamskiego. Gdy USA przekazywało go Panamie w roku 1999, wszyscy jeszcze wierzyli w „Koniec historii” i nikt nie spodziewał się takiego obrotu spraw. A kanał ma ogromne znaczenie strategiczne.
Kolejna sprawa to surowce. Nie tylko w Arktyce, lecz również na Grenlandii. Jej mieszkańcy (56 tysięcy osób) są praktycznie na utrzymaniu duńskiego podatnika. Z samego rybołówstwa musieliby żyć bardzo skromnie. Grenlandia ma wiele bogactw naturalnych, w tym metale ziem rzadkich. Chciałaby je wydobywać, żeby uniezależnić się od duńskich subwencji, ale nie ma kapitału. Duńczycy, jak dotąd, nie byli zainteresowani, za to coraz agresywniej uderzają tam inwestorzy chińscy. Dania może okazać się za słaba, aby obronić przed nimi Grenlandię. A gdy Grenlandia wpadnie w ręce Chin, Zachód przegra Arktykę.
Gdyby Trump po prostu zaproponował Kanadzie i Grenlandii np. unię gospodarczo-militarną, zostałoby to odebrane zupełnie inaczej. On jednak wolał ogłosić, że „Kanadę przejmiemy, a Grenlandię kupimy”. Widocznie jako urodzony sprzedawca i showman uważa, że tak jest lepiej. Mam jednak nadzieję, że doprowadzi to do poważnych rozmów między trzema krajami w sprawie zacieśnienia współpracy.
@aborygen
Mizoginizm?
@Orca 10 stycznia 2025 22:28
Tak, Michelle się wykręciła, żeby nie siedzieć obok Trumpa, nie wszyscy też się z nim przywitali. Jednak Trump z Obamą rozmawiali ze sobą przez chwilę całkiem przyjaźnie, a specjaliści od czytania z usta twierdzą, że Trump poprosił Obamę o spotkanie w celu omówienia ważnych spraw.
@Jagoda
Ja jestem przeciwniczką zoologicznego antyklerykalizmu, który potępia działalność Kościoła en bloc mieszając rzeczy ważne i nieważne, działalność pożyteczną i szkodliwą. Wracając do naszych konkretów: uważam, że artykuły średnio rozgarniętego księdza w prowincjonalnym periodyku nie mają żadnego znaczenia, natomiast poparcie Kościoła dla kandydata na prezydenta – prostackiego, tępego mięśniaka, który zyskuje trybunę dla swej kampanii na Jasnej Górze – oczywiście tak.
@Adam Szostkiewicz
Rola Brzezińskiego w demontażu bloku wschodniego, a zwłaszcza w przyłączeniu Europy Środkowo-Wschodniej do NATO, jest niedoceniana. Wszyscy uważamy Reagana za „pogromcę komuny”, ale gdyby nie wieloletnie działania Brzezińskiego, włączenie Polski w struktury Zachodu byłoby dużo trudniejsze. A Brzeziński mógł to wszystko zrobić dzięki temu, że Carter zaufał człowiekowi urodzonemu w Warszawie i powierzył mu jedną z kluczowych funkcji w polityce zagranicznej USA.
Gdy Merkel budowała Nordstream, pisowcy ją atakowali.
Gdy Trump zablokował budowę Nordstreamu 2, pisowcy go chwalili.
Gdy Biden odblokował budowę Nordstreamu 2, pisowcy go atakowali.
Gdy Musk zaczął dyktować Europie, kto ma wygrać wybory, pisowcy go chwalili.
Gdy Musk zrobił wywiad z szefową AfD, pisowcy go chwalili.
Po rozmowie z Muskiem szefowa AfD uroczyście oświadczyła, że jeśli dojdzie do władzy, natychmiast przywróci Nordstream.
No i co mają teraz począć nasi biedni pisowcy?
Konfiarzom też nie jest lekko. W europarlamencie weszli nawet do tej samej frakcji, co AfD, a tu się okazuje, że pani Weidel nie tylko jest lesbijką wychowującą dwójkę adoptowanych dzieci w małżeństwie homo, lecz ma partnerkę pochodzącą ze Sri Lanki, czyli ciapatą.
I jak tu żyć?
@
na chwilkę poprosze o dyspensę z mojego V.O.S.
Grenlandia etc. to medialne bicie piany.
Moj komentarz w blogu Paula Krugmana
https://open.substack.com/pub/paulkrugman/p/this-economy-is-too-good-for-donald?r=4ywst9&utm_campaign=comment-list-share-cta&utm_medium=web&comments=true&commentId=85759683
Porównuje tam ekonomiczny koszt, zniszczenia WTC w Nowym Jorku z pożarami w Kalifornii, ktore wciaz trwaja.
Predykcje ekonomiczne sa smutne dla całego świata.
Najlepiej aby NATO wysłało kontyngent Polaków do ochrony Grenlandii i Kanady, juz teraz, aby zapobiec głupocie.
Wracam do V.O.S.
@Aborygen
12 stycznia 2025 10:54
Niech drżą wszystkie mocarstwa.
Grenlandia i Dania.
Bo jak Trump kopnie w kalendarz.
Władze przejmie Melania.
Melania na Grenlandię też miałaby chrapkę.
W klimatu ociepleniu nie wpadłaby w pułapkę.
Serwując w rzymskim nocnym Piper Clubie drinki,
wie że brak lodu podważyłby reputację jej maszynki.
@remm
Nie mam wprawdzie wiedzy, co się rzeczywiście dzieje między USA, Rosją i Chinami, niemniej mam przed oczyma mapę Arktyki, a przekonanie, że zmierzamy do podziału świata przewidzianego przez Orwella w „1984”, skłania mnie do patrzenia na pogróżki Trumpa z innej perspektywy.
@Remm,
12 stycznia 2025, 13:41,
to sa argumenty „kremlowskie”. Dlaczego Grenlandczycy mieliby miec mniej do powiedzenia jak Polacy (przykladowo). Caly czas i dosc nieudolnie ekonomicznie (bardzo nieudolnie bedac na garnuszku EU), naprawiacie „bledy” Jalty.
W parlamencie Grenlandii nie ma partii politycznej ktora uwazalaby, „przylaczenie do USA” za czesc swojego programu.
https://www.dr.dk/nyheder/politik/groenlandske-partier-afviser-trump-paa-stribe-vil-ikke-vaere-en-del-af-usa
Umowa miedzy Dania a USA z roku 1951, nie stawia zadnych, najmniejszych, przeszkod do obrony interesow bezpieczenstwa USA.
https://avalon.law.yale.edu/20th_century/den001.asp
Ale jezeli zaaceptujemy „argumentacje kremlowska”, to kazdy obszar, kazde spoleczenstwo bez wyjatku ale „slabe”, mozna poddac takiemu pogladowi. Czego najaktualniejszym przykladem jest wojna Ukraina/ Rosja. Dlaczego to Polska (przykladowo) mialaby „nalezec” do mitycznego Zachodu? Co jest takiego specialnego? Grenlandczycy zawsze nalezeli do Skandynawii (Norwegii pozniej od 1760 Danii). Politycznie i kulturowo. USA @Remm, sa szkolnym przykladem katastrofalnie zlego traktowania (do dzis) ludnosci autochtonicznej (patrz Inuici Alaski). I przeczytaj oba linki.
Pzdr Seleuk
remm
12 stycznia 2025
13:41
Powyższe rozważania o Grenlandii i Kanadzie, to typowy język jaki czesto
występuje w komentarzach zamieszczanych pod artykułami czy to w onet.pl, czy wp.pl. Rozumowanie zeroejedynkowe – tak / nie oraz standardowy język internetowych kont – Trump transakcyjny, on tak ma, on wie co robi, Chiny, Grenlandia, bogactwa naturalne, metale ziem rzadkich, szlaki morskie, szlak artkyczny, ekspansja, łańcuchy dostaw, surowce. Wszystko do jednego garnuszka, z którego wylatuje na stół nowa układanka.
TJ
całkowita zgoda , szczególnie z ostanim zdaniem . wojny zaczynaja się od slów… nigdy bym nie prepuszaczał ze europa bedzie toczyc wojne z ameryką o grenlandie…puki co słowną, nie pzrypuszczał bym bym by amerykański prezydnt rozbijał jednośc Nato…ale cóż widać mi tez brauje wyobrażni.
@remm
12 stycznia 2025
13:41
„Mam jednak nadzieję, że doprowadzi to do poważnych rozmów między trzema krajami w sprawie zacieśnienia współpracy.”
Miedzy Trumpem, roSSja i Chinami w sprawie nowego podzialu Swiata?
Grenlandia przynalezy do NATO. Wiec co nas moze oczekiwac:
„Zdaniem gen. Romana Polki tego rodzaju wypowiedzi mają pokazać światu siłę prezydenta-elekta, choć wojskowy mówi też o „szlaeństwie”. – Głęboko zaczynam się zastanawiać nad tym, czy w ramach artykułu 5. Sojuszu NATO nie będziemy wysyłać sił do Grenlandii, po to, żeby gwarantować jej bezpieczeństwo przed agresją, którą zapowiada Donald Trump. Naprawdę dochodzimy do poziomu absurdu – zauważył.”
Moze ty bys z Trumpem porozmawial jak swoj ze swoim 😉
Ciemno wszędzie, głucho wszędzie, Jędrek palnie znów orędzie.
Szydło znowu wyjdzie z worka. Znów Sodoma i Gomorka.
Antoś znów swe wywali gały. Kot prezes oraz ich sforka
PIS z kasą zgryz niemały. czeka Polskę śpiew szakali
Fuka w studio Rafał ostro, w Heathrow po kulasach dali
Bejsbol-liga, świętokrzyskaw Jasnej Górze gnaty ściska.
Hrabia Hołot z Hołotyczów :,hajda na Lwów na Berdyczów!!
Prezes z kotem stanie w sieni wyśta są NIKCZEMNI.
Oliwskie organy Te Deum” grają na Mateusza start czekają.
Nie bierzesz jadła ni napoju, bo twoje lokaty w spokoju
To marność nad marnościami” skąd my to znamy.?
Kalina
12 stycznia 2025
9:23
@pielnia11
11 STYCZNIA 2025
23:52
„Żart” Kundery w polskiej wersji.
Ściąga z Hartmana dla Kalinowych ludzi…
„ Przed wojną sojusz semicko-antysemicki był poniekąd honorowy. Antysemici zwali się antysemitami i nigdy się nie obrażali, gdy ktoś nazywał ich w ten sposób. Dla antysemity słowo „antysemita” bynajmniej nie było obelgą. Zwalczali Żydów otwarcie – na ulicy, w gazetach, w parlamencie. Organizowali demonstracje, bojkoty sklepów żydowskich, segregację rasową na uniwersytetach. Wszystko było jasne. Dziś jednak nie wypada być przeciwko jakiemuś narodowi jako takiemu, przez co tożsamość antysemity uległa zaburzeniu. Musi przekonywać siebie i innych, że żadnym antysemitą nie jest, a to nie jest łatwe zadanie. Nie jestem antysemitą, ale… dlaczego Żydzi to, a dlaczego Izrael tamto… To zapewne wina Żydów, że nawet nie wolno się mienić antysemitą – po prostu kolejny wynalazek „żydowskiego liberalizmu”, za pomocą którego Żydzi próbują zapanować nad światem.
Zwykle mówi się dziś o antysemityzmie jako przesądzie i niegodziwości. Nikt kulturalny nie chce antysemity słuchać, nikt nie traktuje poważnie tego, co mówi. Ja zaś twierdzę, że antysemitów trzeba słuchać, starannie wyłuskując ziarna prawdy zanurzone w miąższu obsesji, mitów i kłamstw“.
Dino: chyba na pewno żyliśmy w tym samym kraju, ale trochę odbiegłeś od tematu, który ja poruszyłem. Ja w moim pierwotnym wpisie nie pisałem o sankcjach, bo wiadomo, że były sankcje i bywały różne w różnych latach, (a teraz np. pan K.Nawrocki też wyrzucał z pracy kobiety za to, że wyśmiały jego opowiadanie, iż w IPN jest równość i tolerancja) . Jest to oczywiste,że skala sankcji była różna. Ja napisałem, że włazidupstwo było i jest odrażające i jest to chyba ocena ponadczasowa, nie tylko moja,
W ostatnich tygodniach politycy i media związane z opcją rządzącą w Polsce zaczęli wygrażać Twitterowi (Iksowi), oraz domagać się cenzury internetu. Wielkie kontrolowanie jest jednak bliżej, niż można się było spodziewać.
Według pomysłu Ministerstwa Cyfryzacji, prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej mógłby wydawać nakazy blokowania treści w internecie. Co gorsza, jego decyzje miałyby być stosowane bez udziału sądu oraz nawet bez informowania zainteresowanych stron.
Wykonanie decyzji miałoby miejsce w tempie ekspresowym – od 2 do 21 dni. Zatem działanie cenzora byłoby natychmiastowe. Od decyzji można się – według projektu – odwołać, ale tylko poprzez sąd administracyjny, gdzie sprawa może się ciągnąć długie miesiące
@Godpodarz
@Aborygen
Mizoginizm?
Ojej, panie Adamie. Zaraz podejrzenie mizoginizm.
To tak jakby ktoś posądzał krytyka ryżykudły o mizoandryzm.
Ot, Melania dobrze rymuje się z Grenlandią i Danią.
A swoją drogą Ameryka już od dawna zasługuje na prezydenturę w wydaniu płci pięknej. I z tym niemizoginistycznym akcentem udaję się na spacer w siną dal z psem Brutusem
Kalina
12 stycznia 2025
14:14
…Wracając do naszych konkretów: uważam, że artykuły średnio rozgarniętego księdza w prowincjonalnym periodyku nie mają żadnego znaczenia, …
„Konkrety” dotyczyły ministerialnej punktacji publikacji naukowych.
Od nich zależą dalsze awanse naukowców i profil polskiej nauki.
Skoro to dla Ciebie nie ma znaczenia …
@ Saldo mortale 12 stycznia 2025 12:32
cyt: ” Dlatego plecenie Dino o ofiarach, wcześniej o żydowskich bankierach jest wyrazem sprzeczności piszącego. Sprzeczności między jego antysemityzmem lub po prostu głupotą, jak napisałem przy okazji „słomy“.
Apelowałem już, byś starał się czytać ze zrozumieniem i przypomniał sobie język polski, skoro starasz sie na polskim forum udzielać. Tak długo jak komplement odczytujesz jako atak i wymyślasz sobie kolejnych Żydów antysemitów, dyskusje są bezcelowe.
Jacek NH
12 stycznia 2025
23:38
Blogowy „Sachajko” jak zwykle zapomniał ” podać źródło swoich newsów ” ! Wstydzisz się chłopie czy nie wiesz o tym,że cytując należy podać źródło !
@dezerter
Zapomniałeś podać godzinę!
@Jagoda
Ma dla mnie znaczenie i uważam, że masz całkowitą rację. Z mojego historiograficznego podwórka – znam świetne, pionierskie artykuły, które ukazały się w prowincjonalnych pisemkach bez żadnej punktacji. Kiedyś długo spierałem się na ten temat z @tejotem, który zdawał się całkowicie polegać na punktozie.
Tak jak nie podchodziliśmy hurraoptymistycznie do sondaży pokazujących znaczącą przewagę naszego kandydata, tak nie lekceważymy wyników tego, który pokazuje spadek poparcia — mówi Onetowi posłanka KO Dorota Łoboda, należąca do sztabu kandydata na prezydenta Rafała Trzaskowskiego. W ten sposób komentuje wyniki najnowszego sondażu pracowni Opinia24 dla RMF FM w ciągu miesiąca poparcie Trzaskowskiego spadło o prawie 9 pkt proc.
Zastanawiam się ile jest bankierów na świecie, ilu z nich jest Żydami? Oczywiście mniejszość.
Jednak refleksy typu Żyd=Bankier pokutują po dzień dzisiejszy. Do tego wiedza o żydowskich bankierach, którzy najlepsi w rzemiośle na całym świecie, zbierają informacje o klientkach i klientach. Stereotyp goni stereotyp, bo informacja zmyślona czy domyślna jest pieczecia na Żydach i ich zawodowych zajęciach.
Do bakierów żydowskich zbierających informacje dodaje wspierająca Dina, Mosad, okraszając całość nadzwyczajna inteligencja Żydów. W końcu nadając antysemickiemu wpisowi atrybut „pochlebstwa“. I tak łączą się Kalinowi ludzie w krytyce samych siebie, Dino powinien przeczytać własny wpis ponownie, bo nie rozumie samego siebie, oczywiście pisząc po polsku. Żal mi jednak Kalinowych ludzi.
„Spodziewa się, że rywale będą się jeszcze zbliżać
– Duże różnice na samym początku wynikały z prostej przyczyny – Karol Nawrocki nie był znaną osobą. Prognozowałem, że wyniki będą się wyrównywać i tak dokładnie się stało – skomentował malejącą przewagę nad rywalami kandydat Koalicji Obywatelskiej w wyborach prezydenckich Rafał Trzaskowski”. (rp.pl)
@i
Ta firma nie jest szerzej znana. Mamy wysyp takich sondażowni. Niektóre dzięki sondażom, których wyniki odbiegają od typowych, wybijają się spośród innych. Chętnie cytują je media. Byłbym ostrożny z tym sondażem. Inna firma, odnoga bardziej znanej, podaje zwykle wyniki korzystne dla PiS. Media nie zawsze sprawdzają ich metodologię. Badania rzetelne kosztują, szybkie sondy telefoniczne kosztują mniej. Wiarygodne dla mnie są te zrzeszone w stowarzyszeniu wymagającym stosowania określonych procedur i wewnętrznej weryfikacji.