Szum po „debacie”
To Lewica „wygrała” poniedziałkową „debatę”. Według danych dotyczących oglądalności przesłuchania urządzonego opozycji w TVPiS największy skok odnotowano podczas wystąpienia przedstawicielki Lewicy Joanny Scheuring-Wielgus.
To prawdopodobne, bo posłanka nie tylko dobrze i atrakcyjnie streściła program Lewicy, ale dodała też garść szczegółów z prywatnego życia: śmierć męża w wypadku samochodowym, wychowywania czterech synów. Scheuring najdobitniej upomniała się o prawa kobiet i wolność obywateli od kontroli kościelnej. W odwecie Morawiecki wytknął jej atakowanie Jana Pawła II. Ale nie wspomniał, że posłanka dotarła do samego papieża Franciszka z raportem o pedofilii w Kościele w Polsce. Temat upolitycznienia Kościoła pod rządami PiS był wielkim nieobecnym „debaty”. Podobnie jak polityka zagraniczna.
Czytam opinie komentatorów i zwykłych zjadaczy politycznego chleba (często niestety zakalca) po „debacie”. W podzielonym jak nigdy dotąd społeczeństwie prawdziwa debata stała się niemożliwa, jałowa, bezużyteczna. Rządowy dziennik telewizyjny zaczął się po „debacie” informacją o kolejnym wystąpieniu Kaczyńskiego, zaraz potem pojawił się jakiś „komentator” z okrzykiem: 6:0 dla Morawieckiego. Pyszne! Jeśli już trzymać się języka sportowego, to było zupełnie inaczej: 5:0 dla opozycji, włącznie z Bosakiem, a z wyjątkiem tzw. bezpartyjnych samorządowców, którzy są terenową przystawką PiS.
Bosak spodobał się na prawicy wahającej się, czy dalej trzymać sztamę z obozem Kaczyńskiego. Wybór Bosaka, a nie Mentzena, na przedstawiciela skrajnej „konfederackiej” prawicy to sygnał rywalizacji o przywództwo na niej. Prawdziwym programem konfederatów jest „piątka Mentzena”, a nie antyeuropejski wolnorynkowy ultrakonserwatyzm Bosaka. To, co ich łączy, to marzenie o polexicie. Zarazem łączy to skrajną prawicę z narodowo-katolickim populizmem obozu Kaczyńskiego. To wystarczy do współpracy tych dwóch sił w nowym parlamencie.
Czy on jednak w ogóle powstanie? Media podały właśnie, że dwóch kluczowych generałów podało się raptem do dymisji: szef sztabu generalnego gen. Andrzejczak i dowódca operacyjny gen. Piotrowski, ten, którego minister Błaszczak próbował obarczyć odpowiedzialnością za skandal za nieprzechwyconą rakietę rosyjską. Dymisja generałów tuż przed wyborami to rzecz niebywała. Może oznaczać, że wojsko szykuje się na wygraną demokratów. Albo że obawia się, iż PiS ogłosi w razie przegranej jakiś rodzaj stanu wyjątkowego.
Pamiętna „reasumpcja” przegranego przez PiS głosowania sejmowego, zarządzona przez marszałek Witek, pozwala niepokoić się o to, co PiS wymyśli, jeśli rzeczywiście polegnie w wyborach. Ma siły i środki, by próbować zakwestionować, a następnie unieważnić ewentualne zwycięstwo opozycji demokratycznej. Ponieważ celem Kaczyńskiego jest utrzymanie się u władzy za wszelką cenę, opcja „reasumpcji” niestety wchodzi w grę. Ceną byłyby masowe protesty, które PiS będzie próbował stłumić, nawet przy użyciu przemocy państwowej.
To oczywiście spekulacje, ale mają podstawę w historii mijającego ośmiolecia rządów Kaczyńskiego. Przyparty do muru, albo kuli ogon pod siebie, albo atakuje. Polityka zdrowego kompromisu jest mu generalnie obca. Co więcej, jego obóz tak naprawdę uważa demokrację i praworządność za kulę u nogi. Agresywność Morawieckiego w „debacie”, było nie było szefa demokratycznie wybranego rządu jednego z większych państw członkowskich UE, zdradzała nerwowość, ale też pogardę dla systemu demokratycznego i obywateli niegłosujących na obóz pisowski.
Niektórzy uważają, że „debatę” „wygrał” Hołownia, a Tusk wypadł „poniżej oczekiwań”. Rzeczywiście, lider Trzeciej Drogi wyglądał na całkowicie rozluźnionego, podczas gdy Tusk sprawiał momentami wrażenie spiętego i lekko niepewnego. Ale Hołownia ryzykował mniej niż Tusk, wkraczając do studia. Mógł swobodnie jeździć po PiS, Tusk nie miał takiej swobody, bo jego zadaniem było zerwanie na oczach milionów – bo to były miliony – widzów wrednej gęby przyklejanej mu przez osiem lat w propagandzie pisowskiej.
To samoograniczanie się Tuska chwilami wypadało niedobrze. Na przykład kiedy w żaden sposób nie zareagował, nawet w słowie końcowym, na kolejny podły chwyt Morawickiego z rzekomą gotowością ekipy Tuska do odstąpienia od obrony terytorium Polski przed linią Wisły w razie napaści na nasz kraj. W sumie jednak Tusk mógł zameldować sztabowi wyborczemu KO i jej wyborcom, że zadanie wykonał.
Nie dowiemy się szybko, czy i jak „debata” wpłynęła na niezdecydowanych, a to w niej było może najważniejsze. Jeśli jednak Lewica i Trzecia Droga zyskały dzięki występowi ich przedstawicieli w „debacie”, to jest to na pewno dobra wiadomość na cztery dni przed wyborami. To, że oba ugrupowania demokratyczne mogły zabłysnąć na tle ostrożnego Tuska, zwiększa szanse na odsunięcie Kaczyńskiego od władzy.
Komentarze
Nie ma tego złego, co by nie wyszło na dobre ?
Tusk wypadł słabo, rozczarował wielu, którzy oglądali jego ostatnie wystąpienia, ale… Chyba nikt na poważnie nie zakładał, że ” debata” mogła coś zmienić w elektoracie PiS i PO. Szansę na zwrócenie na siebie uwagi ( i pozyskania głosów wyborców ) mieli przedstawiciele pozostałych partii i wszyscy ją wykorzystali. Sprawcą tego był przewodniczący PO. Mimo wszystko PO weźmie swoje
( podobnie PiS ), a reszta… zobaczymy wkrótce.
Najważniejszym jest aby opozycja : KO , „Lewica” i Trzecia Droga” wygrały wybory i odsunęły od władzy PiS.
Kto był najlepszy w debacie nie jest tutaj najważniejszy, choć także i tutaj można jeszcze znacząco wpłynąć na percepcję jej obserwatorów. Najważniejszym jest tutaj , aby nie oddawać pola walki kłamczuszkowi Mateuszkowi. Debatę wbrew wszystkim przeciwnością w TVP wygrał Tusk i tego KO musi się trzymać.
Zachowanie Jarosława Kaczyńskiego na dzisiejszej miesięcznicy wskazuje najlepiej na to, jaka władza mu się marzy.
Władza absolutna w której „nikt mu nie podskoczy” i on wszystkich wylegitymuje, spisze i ostatecznie posadzi.
Stare nawyki z PRLu już dawno przebiły mu czachę.
Zamiesczan po raz dugi mój komentarz
Adam Szostkiewicz
9 PAŹDZIERNIKA 2023
23:55
Mój komentarz
Dość dobrze podsumowują tę debatę memy, np. w onecie, szczególnie te, które odnoszą się do pytań Rachonia – rozwlekłych pytań z dmuchana tezą, pytań pokrętnych, insynuacyjnych.
PiSowscy spindoktorzy w takich przypadkach nie mają innej rady dla swoich podopiecznych, jak iść w zaprzeczenia, insynuację, karczemną kłótnie. Tu nie ważne jest meritum należy napierać bez przystanków. W ten sposób partner w debacie nie jest w stanie zastosować przytomnej, rzeczowej, adekwatnej argumentacji i przemówić tak by lud zrozumiał.
Nawalanka ma zawsze pewną przewagę u wiernego ludu nad akademizmem. Nie pozwala przegrać, a często umożliwia uzyskanie wyniku lepszego niż remisowy.
Morawiecki zastosował tę taktykę, lecz moim zdaniem przesadził i odczuli to widzowie, także ci z PiSu.
TJ
„To samo-ograniczanie się Tuska chwilami wypadało niedobrze. Na przykład, kiedy w żaden sposób, nie zareagował, nawet w słowie końcowym, na kolejny podły chwyt Morawickiego z rzekomą gotowością ekipy Tuska do odstąpienia od obrony terytorium Polski przed linią Wisły w razie napaści na nasz kraj”.
Na szczęście zareagowali dzisiaj generałowie. 🙂
Szanowny Redaktorze: proponuję rozszerzenie oceny uczestników wczorajszej debaty o to, że zarówno Hołownia, jak i pani Wielgus nie byli atakowani, bo nie uczestniczyli wcześniej we władzy.więc czuli się swobodnie i wypadli nieźle. Konstrukcja „debaty” polegała na tym, że za rządów Tuska było źle, a za rządów Kaczyńskiego jest prawie ,jak w niebie. Pytania prowadzących i wypowiedzi Morawieckiego były tak ustawione. Moim zdaniem Tusk powinien był to w trakcie jego wypowiedzi to wyeksponować, że TVP ustawił „debatę” jako mecz pomiędzy dobrem ,czyli PiSem, a złem,czyli PO.Nie zrobił tego, stąd jego gorszy wynik od spodziewanego w rankingu sportowym. Szkoda,że Tusk tego nie wyeksponował.Może zostawił sobie tę kwestię na ostatnie trzy dni kampanii.
@AS Jesli normalny ton Tuska, to wszystko, a Holownia gora, to razem wychodzi bardzo malo. Szkoda jednak, ze na rzeczowe debaty tv nie ma miejsca i mozliwosci. Pozostaje wiec wierzyc, ze po wyborach tenor debat bedzie inny. Ze beda dla wszystkich istotne.
Dobrze dla lewicy, Kalinowi ludzie beda sie zamartwiac, czerwone pantofelki uciskaja bowiem.
Ważny tekst Dudka, zwłaszcza dla tych którzy chcą wiedzieć jak jest… w kontekście „debilaty”, też o jawnch kłamstwach patusa morucha…
Brak jedynie przypomnienia o okradzeniu – idącego w setki miliardów zł – Polaków z ich oszczędności w ostatnich latach w wyniku inflacji dużo wyższej od od ustawoego celu inflacyjnego NBP…
„Nie można abstrahować od ogólnej oceny tej debaty, a w zasadzie pseudodebaty. Nie można w tej sprawie milczeć. Mamy neo-KRS, pseudotrybunał, neosędziów, patobudżet, a teraz produkt debatopodobny, w zasadzie patodebatę. Chodzi mi tutaj o sposób organizacji tej debaty oraz treść zadawanych pytań, przez upartyjnioną, rządową telewizję, a nie o uczestników.
Mieliśmy tylko sześć ogólnych, tendencyjnie dobranych tematów. Było o migracji, o wieku emerytalnym, o prywatyzacji, o bezpieczeństwie, o polityce społecznej i o bezrobociu. Pierwsze cztery tematy to wprost nawiązanie do politycznego referendum, a dwa pozostałe to wpisanie się w narrację partii rządzącej, w tym usprawiedliwiającą kapitulację w walce z inflacją, czyli rzekomo zagrożenie jakimś ogromnym bezrobociem.
Oczywiście, poruszone obszary w debacie są bardzo ważne dla gospodarki. Jednak z uwagi na tendencyjnie postawione pytania i tezy zawarte w pytaniach, nie dało się odbyć pełnej, merytorycznej dyskusji w tych obszarach.
To, co można zrobić, to ocenić z perspektywy ekonomicznej dobór tematów, wskazać jakich tematów zabrakło, co było zaskakujące i wyjątkowe w odpowiedziach uczestników bez wartościowania.
Migracje to ważny temat. Kwestia wieku emerytalnego też jest ważna. Tak, musimy odbyć w Polsce poważną dyskusję jak przeciwdziałać skutkom kryzysu demograficznego i starzenia się społeczeństwa. OECD w swoich analizach pokazuje, że jeżeli nie przeprowadzimy reform gospodarczych, w tym w obszarze demografii, to grozi nam eksplozja długu publicznego do ponad 140% PKB. Bez odpowiedniej polityki migracyjnej oraz zwiększenia aktywności zawodowej osób w wieku 55-68 lat grozi nam scenariusz opisany w analizach OECD. A ten scenariusz to wysokie podatki, stagnacja wzrostu gospodarczego, brak pieniędzy na usługi publiczne.
Niestety, oba te pytania poszły w kierunku polityki i paktu migracyjnego. Mamy też jasność co do wieku emerytalnego – żadna z partii nie odważy się zrównać i podnieść wieku emerytalnego. Ich plan to zachęty i dobrowolne wydłużenie aktywności zawodowej.
Jest to sprzeczne z badaniami naukowymi – żadne zachęty nie zadziałają aż w takim stopniu, żeby przeciwdziałać bardzo silnemu kryzysowi demograficznemu w Polsce. Zaskoczyła mnie Konfederacja i jej utrzymywanie najniższego wieku emerytalnego dla kobiet w Unii Europejskiej. To, w połączeniu ze skrajnie negatywnym podejściem do migracji, jest mało proprzedsiębiorczym działaniem. To przepis na stagnację.
Prawdziwa debata w temacie migracji i kryzysu demograficznego zatem się nie odbyła. Wielkim nieobecnym w debacie było też pytanie o transformację energetyczną. Przecież to, obok kryzysu demograficznego, najważniejsze wyzwanie w najbliższych dekadach.
Inflacja – wielka nieobecna w debacie
W debacie zabrakło też pytania o inflację – która nadal jest bardzo wysoka – o jej koszty dla społeczeństwa. Częściowo tylko kwestia inflacji pojawiła się przy okazji pytania o bezrobocie:
„Również sposób walki z bezrobociem jest przedmiotem gorących sporów w obecnej kampanii. Przypomnijmy, że warszawski sąd ustalił w jej toku, że za rządów koalicji PO-PSL sięgało ono nie 15, a 14,4 proc. Przy okazji walki z inflacją prezentowane były dwa sprzeczne poglądy. Jeden zakładał tłumienie inflacji kosztem spowalniania gospodarki i w konsekwencji wzrostu bezrobocia. Drugi – wybrany przez opcję rządzącą – zakładał ochronę miejsc pracy i wysokości dochodów pracowników kosztem wolniejszej redukcji inflacji. Jakich narzędzi zamierzają państwo używać w zbliżającej się kadencji Sejmu, aby poziom bezrobocia utrzymał się na niskim poziomie lub aby dalej się zmniejszał?” – usłyszeli uczestnicy debaty.
To pytanie i teza wstępna były bardzo kontrowersyjne z wielu powodów. Absurdalne było wtrącenie o stopie bezrobocia z zamierzchłych czasów tylko po to, aby zrobić przytyk do opozycji. Kuriozalne było też pytanie o strategię walki z inflacją. To pytanie raczej nadawało się na konferencję naukową o tzw. krzywej Philipsa, która pokazuje zależność między inflacją i stopą bezrobocia, a nie debatę polityków.
Tu trzeba przypomnieć, że krzywa Philipsa została obalona przez noblistę Miltona Friedmana. W Polsce nie było więc żadnego zagrożenia wysokim bezrobociem. A konsekwencją błędów w walce ze wzrostem cen będzie wysoka inflacja przez kilka lat.
Moją uwagę zwrócił też fragment sugerujący, że „opcja rządząca” w walce z inflacją wybrała strategię „ochrony miejsc pracy kosztem wolniejszej redukcji inflacji”. To wprost pokazuje upolitycznienie banku centralnego i prezesa Glapińskiego. Opcja rządowa wybrała strategię, a upolityczniony prezes ją zrealizował.
Polityka społeczna. Pytanie o finansowanie 800 plus bez odpowiedzi
Słuszne było pytanie o politykę społeczną, ale zawierało nieprawdziwą sugestię o dwóch spojrzeniach na tę sprawę: obozu rządzącego i opozycji. Tymczasem tu różnic nie ma. Większość partii jest za utrzymaniem programów w dotychczasowej formie.
Szymon Hołownia sugerował, że najpierw trzeba sprawdzić, czy są pieniądze na 800 plus. Ale nawet Konfederacja, mimo wskazania, że programy społeczne są finansowane z długu, nie zanegowała jednoznacznie 800 plus, 13. i 14. emerytur. Chcą jedynie szukać oszczędności w zabraniu świadczeń dla Ukraińców mieszkających w Polsce.
To już jakaś fobia, bo niemal przy każdym pytaniu w odpowiedzi Bosaka pojawiał się wątek antyukraiński.
Generalnie programy społeczne nie ulegną zmianie, żadna partia ich nie zanegowała, a problem „skąd wziąć pieniądze” zostaje bez odpowiedzi.
Kłamstwo VAT-owskie
Moją uwagę zwróciła odpowiedź premiera Morawieckiego na to pytanie, bo pojawiło się w niej tzw. kłamstwo VAT-owskie. Premier, opisując skąd brać pieniądze na świadczenia i inne transfery socjalne, stwierdził:
„Wtedy lody kręciły mafie VAT-owskie jak tylko mogły, myśmy te 260 mld zł zdobyli i oddali polskim dzieciom. Jak oni wróciliby do władzy, to grozi znowu ten sam scenariusz, otworzą drzwi dla mafii VAT-owskich i nie będzie na świadczenia społeczne”.
Pierwsze kłamstwo to rzekomo wyrwane 260 mld zł. To liczba z sufitu. Komisja Europejska od lat wylicza lukę VAT. Te obliczenia pokazują, że uszczelnienie VAT mierzone luką VAT to ok. 20-30 mld zł rocznie dodatkowych dochodów. Czyli w optymistycznym wariancie to zaledwie połowa 800 plus. Druga połowa 800 plus, 13., 14., 300 plus i inne transfery socjalne są finansowane z długu i nowych podatków. Tego już premier nie powiedział.
Druga sprawa: premier mówił o otwarciu drzwi dla mafii VAT-owskich. Chyba mówił o sobie i obecnej sytuacji. Bieżące dane za 2023 r. o VAT są bardzo słabe. Po siedmiu miesiącach tego roku dochody budżetu z VAT zwiększyły się o 5,9 proc., podczas gdy konsumpcja wzrosła o blisko 12 proc., głównie za sprawą inflacji, a do tego w tym roku powrócono do wyższych stawek VAT za prąd, gaz i paliwo. To powinno dać, według wyliczeń resortu finansów, ekstradochody w tym roku na poziomie 26 mld zł.
W resorcie wiedzą już o słabych danych, bo już dwukrotnie w tym roku zmniejszyli prognozę VAT na ten rok, łącznie o 27 mld zł. Do tego Ministerstwo Finansów ukrywa dane o VAT za sierpień – od 24 dni nie opublikowało tych informacji. Luka VAT znowu rośnie, czyli według rozumowania premiera obecny rząd otworzył drzwi dla mafii. Wkrótce przedstawię szacunki wzrostu luki VAT mimo ukrywania danych przez resort finansów. To pokaże ewidentne kłamstwo w debacie oraz kłamstwo rozpowszechniane na wiecach.
Niestety, kłamstwo VAT-owskie znowu wróciło. Ale największym przegranym tej debaty jest dyskusja. Upartyjniona, rządowa antytelewizja pogrzebała debatę”. (dr Sławomir Dudek, główny ekonomista i prezes Instytutu Finansów Publicznych)
ze względu na osobę prowadzącego,debaty nie oglądałem.
Błędem opozycji był sam udział w tej, za przeproszeniem „debacie” Uprawomocniło to pisowską telewizję (dla niepoznaki nazywaną TVP). Pozwala utrzymać fikcję „normalnej” telewizji, w „normalnym” państwie. A przecież jest to nieprawda.
zxcvb
10 PAŹDZIERNIKA 2023 17:26
ze względu na osobę prowadzącego,debaty nie oglądałem.
Trochę zazdroszczę konsekwencji, bo przecież miejsce naturalne rachujskich wśród kibolstwa czy innych patoli, a nie w środkach masowego przekazu, nawet tych zawłaszczonych przez pisdzielstwo… to paranoja…
@zxcvb
10 PAŹDZIERNIKA 2023 17:26
I ja tak uczyniłem. Stwierdziłem, że lepiej będzie poczytać komentarze takie jak ten Gospodarza, niż się wqur… i mieć przez to zaburzony osąd.
Inna sprawa, że tzw. debata była dla mnie bez znaczenia bo i tak wiem na kogo zagłosuję. ,,Oni”, zresztą, tym bardziej…
Trepy ministrami – nie dziwota, co ministerstwo to świniopas albo wioskowy głupek… a wszyscy sekciarze, paranoiczni katonacjonaliści przeklęci, którym portki trzęsą się jak pętakom przed zmianą… i hańbą na trzy pokolenia…
Oto próbka stylu niejakiego Glińskiego – funkcjonariusza bezkultury:
„Podobno pan przewodniczący Donald Tusk chce rewanżu w piątek. Panie przewodniczący, nieustająco zapraszam, może 1 na 1 w kosza? Bo w debacie nie bardzo poszło, prawda?”…
A inny nomenklaturowy pachoł ruszył pustą pałą:”Lewica i Trzecia Droga jak marni pomagierzy PO. Tusk (trzęsące się ręce, łamiący głos) poległ zupełnie” i liznął morucha.
Jakaś Anita z nierządu – od „miesięcznic smoleńskich” – wypaliła laurkę: „To już bezradność i frustracja. Tusk, milioner europejski, atakuje za uczciwie zarobiony majątek. Polska ma Premiera, który umie zarządzać majątkiem narodowym i go z sukcesem pomnaża. To jest siła Polski!”.
Oj, skończą w pierdlu posługujące kurduplowi lizusy i już się boją…
Ten strach ich nie opuści do końca ich marnego żywota.
Trwa debata w Polsacie … można, można …
Nie mój ideał, ale stworzono wystarczające forum do prezentacji poglądów i racji.
Trochę zazdroszczę, ale znowu Nowa Lewica miała relatywnie znakomitego rzecznika swojego programu i świetnie punktującego wypowiedzi ideologów, oszustów i gebelsów z pisu czy pani z konfy… niezły też Kowal…
Jedno pewne wygrane pisdnych i konfederastów – zwolenników liberum veto – to murowany polexit i sojusz z władza rzdzieecką…
Na marginesie ten pan Fogiel do pracy w żadnej piekarni się nie nadaje,
a pani z konfy otwartym tekstem z kartki wygłasza pochwałę… narodu – nasze nation state first…
Ich Polska nie nadaje się do współpracy, bo wg nich nam się należy i nikt nam nie będzie mieszał herbaty… na takie dictum żadna UE się nie nabierze.
Przyszłość Polski pod wschodnim butem…
PS
Kłamstwa królem
Debatę wygrał zdecydowanie Hołownia – i to nie dlatego, że jest moim politycznym idolem (bo absolutnie nie jest), tylko po prostu po prostu był najbardziej swobodny, miał najcelniejsze riposty, jego wypowiedzi miały nerw polemiczny (i to w „debacie”, która chciała z natury ten nerw – przynajmniej u polityków opozycji – wyeliminować), był merytoryczny a jednocześnie nie przeładowany sztywnym buchalteryjnym szczególarstwem (tak jak np. Bosak, który zazwyczaj dobrze wypada w debatach, ale wczoraj był strasznie nijaki), ani taką ilością komunałów, jaką prezentowała Scheuring Wielgus (która miała też niezłe momenty, fakt, ale większość jej wystąpień to były frazesy typu, „żeby trawa była bardziej zielona, a krowy dawały więcej mleka”.
Najsłabiej wypadli Tusk i Morawiecki (ten ostatni poniżej wszelkiego poziomu). Tusk miał pewne przebłyski, ale generalnie jego zerowa wiarygodność w tematach społecznych (wiek emerytalny, 500 plus) wynikająca z populistycznej niechęci przyznania się, że miał inne poglądy na ten temat, kiedy był premierem (i zamiast np. próby ich racjonalnej obrony – potrafił tylko zwalać winę na Morawieckiego) w połączeniu z tym uśmiechem dobrego wujaszka dla widzów TVP sprawiała żenujące wrażenie.
Można oczywiście powiedzieć, że występował w skrajnie wrogim propagandowym środowisku (to prawda). Ale tak to jest, jak ktoś zazwyczaj występuje głównie w zaprzyjaźnionej (i też propagandowej, tylko odrobinę bardziej finezyjnej) stacji, gdzie jest zawsze głaskany po główce i klepany po plecach, a usłużni redaktorzy TVN spijają mu prawdę z ust, no to potem ma problem, jak trzeba na prawdę retorycznej i erystycznej fajterki.
Sposoby prowadzenia „debaty” przez Rachonia i jego współtowarzyszkę w ogóle nie ma co komentować, bo to był absurdalny kabaret w połączeniu z farsą, jakiej nie wymyśliłby chyba nawet Monty Python.
@Z dystansu
10 PAŹDZIERNIKA 2023 14:37
Też, niestety mam takie wrażenie, że Kaczyński nie będzie umiał uczciwie przegrać wyborów. Dzisiejsza, 5 dni przed wyborami, dymisja głównych dowodców WP daje sporo do myślenia, daje też wcześniejsza, reakcja Kaczyńskiego na protesty społeczne – zwykle była to przemoc i agresja słowna, którą potem realizowano na ulicach.
Przypominam, że Kaczyński zawsze gdy przegrywał, czy to w sądzie czy w wyborach zwykle nie godził się z wynikiem, twierdząc że niekorzystny dla niego wynik jest efektem machinacji ciemnych sił, spisku, układu, w żadnym wypadku nie wynika z zastosowania obowiązującego prawa przez niezawisły sąd czy suwerennej decyzji wyborców. Nie – zawsze spisek, oszustwo. Dzięki temu wiemy jaki świat wartości wypełnia głowę pana Jareczka. Nie uczciwa walka polityczna ale oszustwo i kłamstwo. To jego świat pojęć i paradygmaty go porządkujące. Stąd już niezbyt daleko do ,,skoro oni to oszukańcze kanalie to dlaczego ja mam (prze)grać uczciwie?” To jego świat: wyborów się nie przegrywa uczciwie ergo takim widzi proces wyborczy. Niedaleka stąd droga do ,,reasumpcji” wyborów i ,,uspokojenia” ewentualnych, związanych z tym protestów.
Jego obsesja na punkcie podporządkowania sobie sądownictwa (a potwierdzona użytecznością tego dla dyktatur i demokratur) jasno wskazuje, że przyswieca mu cel: ,,prawo prawem ale sprawiedliwość ma być po jego stronie”. Wyrok będzie uczciwy tylko wtedy gdy pan Jareczek wygra…
Nie da się też wykluczyć, że ,,ciepły człowiek” z Białorusi może coś zmalować na granicy. Hamas w końcu znacząco pomógł ,,biorącemu wodę” Natanjahu.
„Nie dowiemy się szybko, czy i jak ,,debata” wpłynęła na niezdecydowanych, a to w niej było może najważniejsze.”
„Debata” wpłynęła na niezdecydowanych niekorzystnie. Chyba wielu niezdecydowanych czekało na dobry przekaz Tuska i wielu się rozczarowało.
Według mnie nagorzej wypadł Morawiecki, a zaraz po nim Tusk, niestety.
Zdecydowanie lepiej dla KO byłoby gdyby odmówili udziału w tym pisowskim cyrku, nazwanym dla zmyły „debatą”, a debatą nie była.
Trzeba mieć na uwadze, że przychodząc do telewizji pisowskiej sprowadzą do poziomu pisowskiego i niestety Tusk padł tego ofiarą. Liczyłem że nie da się sprowadzić do tego poziomu.
Zgadzam się co do oceny tej kuriozalnej schadzki w gnieździe szerszeni, jednak mam wątpliwości, czy ta karykatura debaty wpłynie zasadniczo na końcowy układ w powyborczej tabeli. Sondaże dezorientują totalnie – z jednej strony wieszczy się znaczącą wygraną pisu z konfą, z drugiej przejęcie władzy w cuglach przez opozycję i wszystko to na przestrzeni godzin a nie dni patrząc sondaż do sondażu. W piątek trzynastego (to dla przesądnych lub fanów pewnego cyklu horrorów) tuż przed ciszą wyborczą Sekielski opublikuje długo oczekiwany film o mega aferze w Skokach. Zastanawiam się czy ta emisja nie będzie przypadkiem wyborczym gamechangerem – pono ćma wyborców podejmuje decyzję na kogo zagłosuje w ostatnich dniach, godzinach. Dawno nie było tak brzydko w Polsce jak teraz w tych ostatnich dniach przed wyborami. Przekaz pisu nie moze już być bardziej zbrutalizowany w obrębie językowego przekazu, dalej mamy już tylko przemoc fizyczną, choć ta też już ma miejsce tu i ówdzie jednak do regularnych walk na całe szczęście jeszcze nie doszło. To jest język faszyzmu, jedną z jego współczesnych odmian. Wspólną cechą tych narracji jest wykluczenie dużych grup społecznych ustawienie ich poza ogółem wspólnoty. To faszystowska wariacja na temat Girarda, który rozpatrywał wykluczenie w kategorii jednostki a nie całych grup.
Pis w swoich wierzy, ze pójdą skreślić, za to gra konsekwentnie na zmęczenie wyborcy swoich rywali.
Nie wolno iść za głosem zmęczenia i rezygnacji. Trzeba wielką masą iść, zagłosować i obudzić się w innej lepszej, zdrowszej rzeczywistości. Długopisy w dłoń moi drodzy!!
Niezrównoważony patus w akcji chroniony przez milicję…
https://www.youtube.com/watch?v=khC1cUP5QUY&ab_channel=OKOpress
A jego pachoł znowu nadaje na Tuska i straszy… wie co mówią na korytarzach w Brukseli… o Tusku… król mend…
observer
10 PAŹDZIERNIKA 2023
17:09
Mój komentarz
Kłamliwość Morawieckiego przejawia się w każdym obszarze, który on dotknie swoim słowem, od rzekomej twardej polityki zapewniającej bezpieczeństwo nam Polakom, w przeciwieństwie do PO, która planowała oddać Polskę Rosji aż do Wisły, do przypisywania Platformie tworzenia mafii VATowskich i nic nie robienia w kierunku odzyskania pieniędzy ukradzionych przez te mafie.
Otóż bezczelność ta polega na tym. że po pierwsze sprawa VATu była postawiona jako priorytetowa w agendzie Unijnej. Rząd PO+PSL stworzył, a parlament uchwalił ustawę VATowską zapewniającą warunki prawne do walki z nadużyciami oraz opracował rozporządzenia wykonawcze.
PiSowcy wzięli te ustawę, przeczytali i zaczęli według niej postępować głośno krzycząc, że to my, my rozpoczęliśmy walkę z niepłaceniem VATu, to Platforma stworzyła mafie VATowskie, my odzyskujemy pieniądze skradzione przez te mafie i dajemy społeczeństwu, itd.
To są ludzie, którzy nie maja potrzebnych muskułów, ale i nie mają żadnych skrupułów, żadnych zahamowań, jeśli chodzi o propagowanie nienawiści, pomawianie swoich partnerów politycznych o antypolskość, antypaństwowość, złodziejstwo, hodowanie bezrobocia, celowe hamowanie rozwoju Polski, itp.
Jak dla buca dasz papier, to on dalej kuca i krzyczy – taki wał, będę dalej ..ł, bo mi się tak podoba, bo ja jestem osoba. Co się tak patrzycie, i co mi zrobicie?
TJ
Donald Tusk chyba jako jedyny polityk potrafi mówić rozwlekle a jednocześnie ciekawie i z sensem. Jest to w pewien sposób paradoks. Jego przekaz treści przypomina charakterystykę silnika z turbodoładowaniem gdzie na początku jest ociężale, a wszyscy ,,jazgoczący” oponenci wyprzedzają, a potem pożera się wszystkich. Dlatego ten dystans na odpowiedzi był przez propagandystów tak niemiłosiernie skrócony.
ps. zaproszenie policjantów przez Tuska na dzisiejsze spotkanie z kobietami wymowne.
@adepoju
10 PAŹDZIERNIKA 2023
20:51
Troche dziwia mnie twoje oczekiwnis co do wystapienia Tuska w „debacie”. On sie prezentowal pisowcom i do nich przemawial. Aby im zamieszac w glowie. A ty oczekujesz, zeby mowil do ciebie? To musicz isc na jego wyborcze spotkania.
@Cukiertort
10 PAŹDZIERNIKA 2023
21:41
„Nie wolno iść za głosem zmęczenia i rezygnacji. Trzeba wielką masą iść, zagłosować i obudzić się w innej lepszej, zdrowszej rzeczywistości. Długopisy w dłoń moi drodzy!!”
Trzeba brac przyklad z Polonii. Zarejestrowlo sie ok. 600 tys. wyborcow! Prawie 2x tyle co 2019 🙂
https://www.rp.pl/prawo-dla-ciebie/art39244111-wybory-2023-polacy-za-granica-ida-na-rekord-dzis-ostatni-dzien-rejestracji
@fifa
Kaczyński w kosza?!
W bieżącym numerze Polityki jest umieszczony tzw. „Pomocnik wyborcy” autorstwa pani Dąbrowskiej. Jest to skandaliczny pomocnik. W bardzo zawiły sposób „objaśnia’ proste rzeczy, wprowadza określenia:”wzmocnić listę”,które nie wiadomo,co oznaczają od strony prawno-formalnej. Zamiast pokazać przykładowo wygląd kart do głosowania, to ona je opisuje językiem niezrozumiałym. A już „objasnienie”, że nie warto przemieszczać się do innego miasta w celu oddania głosu na wybranego kandydata , czy: „jak odmówić uczestnictwa w referendum”, to przykłady, że lepiej, aby ta pani nikomu więcej niczego nie objaśniała. Ja tych objaśnień na szczęście nie potrzebuję, ale jeśli ktoś ma problemy ze sposobem oddania głosu w wyborach ,to po „pomocniku” pani politolog Dąbrowskiej chyba nie pójdzie do głosowania.
„Donald Tusk chyba jako jedyny polityk potrafi mówić rozwlekle a jednocześnie ciekawie i z sensem. Jest to w pewien sposób paradoks. Jego przekaz treści przypomina charakterystykę silnika z turbodoładowaniem gdzie na początku jest ociężale, a wszyscy ,,jazgoczący” oponenci wyprzedzają, a potem pożera się wszystkich. Dlatego ten dystans na odpowiedzi był przez propagandystów tak niemiłosiernie skrócony.”
Faktem jest to, co wyżej napisane. Należy zadać pytanie gdzie byli doradcy Tuska, którzy wiedzieli jak będzie wyglądać „debata” i dlaczego nie odradzali występu Tuskowi w takiej „debacie”przeciwko KO i jej liderowi?
Debata powinna być pomiędzy Kaczyńskim, a Tuskiem gdzie wypowiedzi nie powinny być minutowe. Jeżeli Kaczynski oficjalnie ogłosił, że nie będzie w takiej debacie uczestniczył, Tusk powinien to medialnie wykorzystać i na tym zakończyć. Stało się inaczej i teraz Tusk powinien swój błąd (uczestnictwo w ustawionej „debacie” przeciwko liderowi KO) jak najszybciej naprawić, do czasu ciszy wyborczej.
W telewizji pisowskiej gdzie na okrągło Tusk jest propagandowo obrzydzany można było się spodziewać, że też to nastąpi w tej już byłej „debacie”.
Ta telewizja zwana „publiczną” powinna być za tą „debatę” ukarana.
Niestety, nie żyjemy w państwie normalnym gdzie prawo ma się za nic i wszystko, co PiS robi jest dozwolone. Szkoda że społeczeństwo polskie tego jeszcze nie zauważyło i zezwala na to, co PiS czyni.
Dlaczego intelektualiści, publicyści i prawnicy i wielu innych znaczących ludzi nie skarżą do sądów TVP za rażące naruszanie zasad demokratycznych, które są niezgodne z polskim prawem? To dla mnie najciekawsze. Oczekuje się od społeczeństwa więcej rozsądku, a nie widać tego na górze wsród znanych osób, które mogliby coś więcej zdziałać na rzecz demokracji w Polsce. Najlepiej zwalać winę na „mierzwę”, a nie na siebie.
Telewizja publiczna powinna działać zgodnie z prawem polskim, a nie wymyślonym pisowskim i nikt znaczący w Polsce nie powinien pozwalać na propagandę obrzydzania części społeczeństwa, która leci każdego dnia w TVPiS.
W krajach demokratycznych powinno być, że każde naruszanie prawa powinno być wyrażane orzecznictwem sądowym, a nie orzecznictwem partyjnym.
W kraju demokratycznym telewizja publiczna zamieniona na partyjną nie miała by racji bytu. Taka telewizja jak pisowska ma rację bytu tylko w takich krajach, jak Rosja i jej podobnych. Trzeba Polaków zapytać czy chcecie iść w kierunku Rosji, czyli dyktatury?
Dobrze pamiętam czasy PRL-u i nie przypominam sobie żeby telewizja publiczna tak
była upartyjniona jak za czasów obecnych. Były rządy PO-PSL i też nie przypominam sobie tak upartyjnioną telewizję jak obecnie. Chyba Polacy tęsknią za dyktaturą bolszewicką lub faszystowską, skoro pozwalają na takie upartyjnienie telewizji publicznej. Mamy tylko to na co zasługujemy. Zasługujemy na dyktaturę i chyba tak się stanie?
Polska to kraj stracony – jeśli wygra ponownie PiS.
Gdyby tak się stało (wygrywa PiS) powiem krótko – na własne życzenie!
Większość komentatorów uważa, że Tusk wypadł poniżej oczekiwań. W takich „okolicznościach przyrody” nie mógł jednak wypaść inaczej. Nie tylko z powodu dwóch zdegenerowanych osobników – Rachonia i Morawieckiego, którzy w każdym wypowiedzianym zdaniu pluli na niego jadem. Otóż Tusk miał świadomość, że występuje po raz pierwszy na żywo w TVP, której widzowie uważają go za zdrajcę i potwora. Starał się więc nie tylko odpierać ataki wyżej wymienionych, lecz również pokazać, że nie jest diabłem. Ten występ był dla niego wyjątkowo trudny.
Na szczęście bardzo dobrze zaprezentowali się przedstawiciele dwóch pozostałych partii demokratycznej opozycji, w tym Joanna Scheuring-Wielgus, o której występ się trochę obawiałem, bo wcześniej zdarzały jej się skrajne i agresywne wypowiedzi. Obu ugrupowaniom może to zapewnić trochę dodatkowych głosów, również – w przypadku Trzeciej Drogi – wahających się wyborców PiS. Teraz widać jeszcze bardziej, że Hołownia i Kosiniak dobrze zrobili, nie idąc na marsz z Tuskiem, lecz organizując w tym samym dniu 1000 spotkań w małych miejscowościach.
Nie chcę być złośliwy, ale wobec powyższego chciałbym prosić wszystkich entuzjastów wspólnej listy, których – o ile sobie przypominam – nie brakowało również na tym forum, aby spróbowali sobie wyobrazić, co by było, gdyby całą opozycję reprezentował na tej debacie Tusk, a Hołownia i Scheuring-Wielgus nie wystąpili. Wspólna lista pod przewodnictwem Tuska miałaby dziś nie więcej niż 35% poparcia. Cała reszta głosów (nie licząc tzw. planktonu) przypadłaby PiSowi i Konfederacji, i prawdopodobnie zapewniłaby im większość konstytucyjną.
Polacy, pytam poważnie – czy chcecie żyć w państwie narodowo-katolickim z domieszkom faszyzmu i bolszewizmu?
Jeśli tak – to głosujcie na PiS.
Polacy, czy chcecie żyć w normalnym kraju gdzie człowiek nie gardzi człowiekiem i Polska będzie krajem dla wszystkich ludzi dobrej woli bez względu na pochodzenie
i nie będzie napuszczanie ludzi na ludzi w pogardzie to głosujcie przeciw PiSowi.
Wybór należy do Polaków.
Nie zrobiłam sobie niestety zrzutu ekranu, ale w poniedziałek PRZED debatą natknęłam się w sieci (bodajże na stronie radia Eska z jakimś quizem, którą podsunęły mi w telefonie Wiadomości Google) na banner reklamowy PiS z hasłem „Tusk przegrał debatę”. Tego jeszcze nie grali….
Ta pseudo debata bardzo mi się podobała. W myśl młodego Pawlaka „to tak, ja tak patrząc, nienawiść w sobie potęguję” 🙂
” W odwecie Morawiecki wytknął jej atakowanie Jana Pawła II. Ale nie wspomniał, że posłanka dotarła do samego papieża Franciszka z raportem o pedofilii w Kościele w Polsce ” dobre , przecież ten biedny , niedoinformowany , niczego niepodejrzewający , odcięty od świata , niewinny , święty itd. papież bez tego by się o niczym nie dowiedział .
O ile wiem , to Franciszek , podobnie jak inni dostojnicy z tej bandy , przeszedł wszystkie szczeble hierarchii kościelnej , więc obejmując swój urząd doskonale już zdawał sobie sprawę jak krk działa , pedofilia była systemowo tuszowana od wielu lat , twierdzenie że papież nic nie wie to tylko bajka dla naiwnych .
Co do „debaty” zgadzam się , że Donald Tusk wykonał zadanie , w takiej formule trudno byłoby coś więcej zrobić.
@remm, 11 PAŹDZIERNIKA 2023, 11:22
,,Nie chcę być złośliwy, ale wobec powyższego chciałbym prosić wszystkich entuzjastów wspólnej listy, których – o ile sobie przypominam – nie brakowało również na tym forum, (…)”
Proponuję trochę pokory ponieważ twój ulubieniec ciągle pływa tuż nad powierzchnią. A byłby już dawno łodzią podwodną gdyby w porę nie zrozumiał że głupie ,,fikanie” w opozycyjnym obozie jest dla niego zabójcze. Ale, autentycznie, trzymam za niego kciuki i cieszę się że w ,,debacie” wypadł dobrze.
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji
Art. 5. Tworzy się Krajową Radę Radiofonii i Telewizji, zwaną dalej
„Krajową Radą”, jako organ państwowy właściwy w sprawach radiofonii
i telewizji.
Art. 6. 1. Krajowa Rada stoi na straży wolności słowa w radiu i telewizji,
samodzielności dostawców usług medialnych i interesów odbiorców oraz zapewnia
otwarty i pluralistyczny charakter radiofonii i telewizji.
W telewizji tvp-info na okrągło są pokazywane wiece przedwyborcze PiSu, opozycji tylko to, co tej telewizji pasuje do krytyki opozocji.
Jak to się ma do pluralistycznego przekazu, który jest obowiązujący według ustawy o radiofonii i telewizji?
Ustawę o radiofonii i telewizji PiSowcy mają w czterech literach i nikt w tym przypadku nie reaguje, ciekawe, no nie?
Ciąg dalszy:
Wciąż widzę i słyszę u osób nieprzychylnych PiSowi, że telewizji pisowskiej nie oglądam i nie interesuje mnie ich propaganda. Błąd rażący bo telewizja publiczna powinna być dla wszystkich i to wynika ze stosownych ustaw. No ale lenistwo polskie nie tylko po stronie pisowskiej, ale też rażące po stronie przeciwnej. Najwygodniej powiedzieć nie oglądam i nie słucham, nie prawdaż?
Przypominam, telewizja publiczna ma być pluralistyczna i to od nas zależy czy taka będzie. Jeśli pozwolimy żeby telewizja publiczna była partyjną tubą propagandową jednej partii tak będzie i dobrze żeby Polacy wreszcie o tym wiedzieli.
To wszystko co mamy, mamy na własne życzenie, niestety!
Najwybitniejszym gebelsem w dzisiejszzym Pisdowie czyli najohydniejszą kreaturą i haniebnym oszustem i przekręciarzem jest agenturalny Morucha…
I ten obiektywny fakt… jest wstępną przesłnką każdej dyskusji o wyczynach tego funkcjonariusza-złoczyńcy i analizy wygłaszanych przezeń opinii.
Proszę się nie zdziwić, jak PiS następne wybory wygra.
Wygra bo Polacy oddali telewizję publiczną partii PiS bez sprzeciwu, wbrew nawet prawu (Ustawie o Radiofonii i Telewizji).
Od ośmiu lat telewizja publiczna została zawłaszczona przez partię PiS i mało kto tym się interesował i jeszcze mniej było sprzeciwów.
Przypominam – telewizja publiczna i takoż radio jest dobrem wszystkich Polaków, a nie tylko jednej partii do uprawiania propagandy na rzecz niszczenia opozycji i polskiego pluralizmu.
To wszystko co mamy, mamy na własne życzenie – życzenie leniwych Polaków.
@remm. 11 października 2023
A może wyobraźmy sobie, że Jedna Lista powstała w 2017 roku. Tak postulował PIRS w Studiu Opinii (nikt nie zauważył tej propozycji w portalu Stefana Bratkowskiego?). Jak by wyglądały sondaże utrwalające przez te lata w świadomości wyborców MOŻLIWOŚĆ wygranej? Zwiększyłoby to nasze szanse, czy zmniejszyło?
Idea JL była potraktowana po macoszemu przez wolne media, nie byla dyskutowana. Wskazanie preferencji wyborcy/czyni byłoby jednocześnie wyborem programu dla demokratycznego rządu. Zrozumiałe lęki mniejszych partii brały się braku zaufania, a jej fiasko tylko jego poziom zwiększyło.
@lukipuki 11 października 2023 10:59
Mnie też zastanawia śladowe stosowanie dostępnego ciągle prawa do obrony instytucji demokratycznych. Może to oglądanie zachodnich filmów sądowych o sprytnych obrońcach spraw wydawałoby się przegranych, ale zasmuca brak po naszej stronie inteligentnych zagrań zapędzających uzurpatorów w kozi róg. Aż się wierzyć nie chce, że nie ma sposobów albo pomysłów. Przecież jesteśmy większością.
• Tichy62
10 PAŹDZIERNIKA 2023 19:16
Błędem opozycji był sam udział w tej, za przeproszeniem „debacie” (…) A przecież jest to nieprawda.
Prawda w polityce – zwłaszcza pisdnej – nie ma żadnego znaczenie … oni karmią i żywia się klamstwem, im większe tym większa wiara.
Brak udziału opozycji w tej „debilacie” byłby dopiero pożywką dla pisdnej propagandy.
W razie wygrania wyborów parlamentarnych przez opozycję z góry zastrzegam, że nie życzyłbym sobie żeby z telewizji publicznej i radia zrobili wygrani politycy opozycyjni tubę propagandową na wzór pisowski. Ma być dla wszystkich bez jakiejkolwiek propagandy na rzecz jakiejkolwiek partii i to jest warunek powrotu do normalności i demokracji.
Pilnować i patrzeć na ręce wszystkim politykom. Niestety mamy czasy że są zapędy na propagandę na rzecz wygranych, a to według mojej opinii prowadzi prostą drogą do przegrania normalności i budowania nowego Domu Wariatów… Czas przebudzić się z lenistwa i dbać o normalność kraju nad Wisłą przez cały czas, a nie tylko w dzień wyborów.
Podobno już dawno temu Adam Michnik powiedział – „o demokrację (normalność według mnie) trzeba walczyć cały czas” i z tym się zgadzam całkowicie, niekoniecznie z innymi jego wypowiedziami.
Gdyby Polska była w miarę normalnym krajem to telewizja publiczna każdego dnia byłaby surowo karana za niedopełnienie prawa wynikającego z Ustawy o Radiofonii i Telewizji, aż do podporządkowania się temu prawu. Niestety to Dom Wariatów w którym mało kto chce z niego wyjść na rzecz normalności. Wybory niczego nie zmienią jeśli nie będziemy pilnować normalności w kraju nad Wisłą.
To wszystko co chciałem napisać przed dniem 15 pażdziernika.
Do zobaczenia przy urnach wyborczych.
Metoda prób i błędów w totalnej propagandzie PiSu
Propaganda PiSu ma charakter totalny, totalizujący świadomość obywateli, sprowadzający ją do wyznawania filozofii – czarne jest białe lub odwrotnie, a jedynym kryterium według którego ta świadomość ma oceniać fakty, zdarzenia i politykę PiSu jest „tak” dla dobrego PiSu oraz „nie” dla złej Platformy i Tuska. Polityka PiSu prowadzona ze wspomaganiem przez taką propagandę siłą rzeczy wykorzystuje intensywnie kłamstwo i nienawiść, prowadzi do głębokich podziałów w społeczeństwie.
Propaganda ta wyewoluowała metodą prób i błędów z pierwotnej idei narodowodemokratycznej, przybrała charakter jedynie słusznej, stała się uzasadnieniem, usprawiedliwieniem i siłą napędową autorytaryzacji rządów.
Propaganda ta była i jest prowadzona metodą przesiewania fałszywych założeń, kłamstw, fake newsów i różnych teorii spiskowych przez świadomość społeczną oraz obserwowania, które przejdą, wnikną w tę świadomość. Te które nie spełnią tego kryterium, są bez pardonu odrzucane w sposób nagły, kategoryczny i często absurdalny. Te które wniknęły w świadomość społeczną, są intensyfikowane w użyciu aż do absurdu.
Przykładem takiego fake newsa, teorii spiskowej, która okazała się skuteczna i została przekształcona w mit, przeszła przez sito i utknęła w świadomości dużej części PiSowskiego elektoratu, jest teoria zamachu smoleńskiego, w której za sprawą Tuska i z winy Tuska zginął prezydent RP i elita polityczna Polski.
W postępowaniu PiSu nie ma żadnej wyrafinowanej teorii, jak twierdzą niektórzy publicyści. Jest to schematyczne działanie, które jest w biologii podstawą ewolucji. Te zmiany, które przeszły przez sito środowiska (niszy ekologicznej), są utrwalane, te które nie przeszły, są odrzucane. Cała ewolucja biologiczna – od jednokomorkowców do człowieka, to metoda prób i błędów.
Pierwszym fake newsem (teorią spiskową) PiSu, który przeniknął głęboko do głów PiSowskiego elektoratu, jest zamach smoleński, który aby wedrzeć się głęboko do świadomości popleczników PiSu, został zilustrowany banalnym zdjęciem pokazującym Tuska z Putinem na molo w Sopocie (obrazek poparty słowem jest silniejszy niż samo słowo), a podtrzymywany jest na bieżąco przez równie banalne miesięcznice smoleńskie, traktowane jako potwierdzanie smoleńskiej teorii zamachowej przez składanie przez wierchuszkę PiSu (dziś państwową) wieńców przed pomnikiem wzniesionym przez tych, którzy składają te wieńce. Jest to element kultowy, który ma wzmacniać propagandowe przesłanie PiSu, podtrzymywać mit o zamachu smoleńskim i wrogość do Tuska.
Drugim elementem propagandy PiSowskiej, który wszedł niektórym głęboko w głowę, jest niemieckość Tuska, a jak niemieckość Tuska jako byłego premiera i szefa największej partii obecnie, to i wywiedzione z tej niemieckości działanie antypolskie całej partii i jej zwolenników.
Te dwa elementy zostały rzucone do głów obywateli i w niektórych utknęły na dobre.
To jest baza, na której opiera się cala manicheistyczna teoria PiSowców, ichny podział świata, Polski i Europy na zło i dobro, na złych i dobrych ludzi, na Niemców i Polaków, na prawdziwych Polaków i obywateli tylko polskojęzycznych, na uczciwych obywateli popierających PiS i platformersów omamionych propagandą proniemiecką i prorosyjską, wykorzystywanych przez obce siły do działań antypolskich, niszczących naszą suwerenność, prowadzących do upadku, ruiny i znów klęczenia Polaków przed Niemcami.
PiSowcy mieli do dyspozycji mnóstwo elementów do konstruowania teorii spiskowych, ale używają intensywnie tylko tych, które masowo infekują głowy obywateli (nie wszystkich obywateli, ale znacznej części). Środki, które nie weszły do świadomości społecznej, traktują jako nieprzydatne i je bez wahania odrzucają.
Nie ma w tym postępowaniu jakiejś głębszej ideologii, jakiejś skomplikowanej innowacyjnej teorii. To metoda znana i stosowana w społecznościach ludzkich od tysięcy lat, z tym że dzisiaj, w epoce informatycznej, jej wykorzystywanie jest szybkie i dające klarowne wyniki z powodu skokowego rozwoju środków przekazu, intensywności komunikacji społecznej oraz technik badawczych umożliwiających eksperymentalne wypróbowanie wielu środków propagandowych i szybką ocenę, który środek zadziałał, okazał się skuteczny, a który nie.
TJ
@remm
11 PAŹDZIERNIKA 2023
11:22
„Wspólna lista pod przewodnictwem Tuska miałaby dziś nie więcej niż 35% poparcia. Cała reszta głosów (nie licząc tzw. planktonu) przypadłaby PiSowi i Konfederacji, i prawdopodobnie zapewniłaby im większość konstytucyjną.”
No, no. A ile razy juz w Totka wygrales?
@lukipuki
Z twoimi apelami tutaj na blogu to jak nosic sowy do Aten.
Dobrze dobrales okreg wyborczy, aby zwiekszyc sile swojego glosu? Udzielasz sie na wrogich blogach? Przekonujesz niezdecydowanych?
Lukipuki,
„W razie wygrania wyborów parlamentarnych przez opozycję z góry zastrzegam, że nie życzyłbym sobie żeby z telewizji publicznej i radia zrobili wygrani politycy opozycyjni tubę propagandową na wzór pisowski. Ma być dla wszystkich bez jakiejkolwiek propagandy na rzecz jakiejkolwiek partii i to jest warunek powrotu do normalności i demokracji”.
Też bym sobie tego życzył, ale to są marzenia ściętej głowy. OK – pisowska telewizja jest czymś niewyobrażalnym o tyle, że propaganda, jaką serwuje przekracza i to, co pamiętam, jako dziecko z lat 80 (w Dzienniku TV i Monitorze Rządowym) i nawet putinowską propagandę, którą oglądałem czasem w Rossija 24 (dopóki nie zdjęto jej z kablówek ). To jest zupełnie niewyobrażalny poziom stricte stalinowskiej propagandy, goebbelsowskiego kłamstwa, szczucia, dezinformacji, manipulacji – rodem chyba tylko z „2 minut nienawiści” , które organizowano przeciwko Goldsteinowi w „Roku 1984” Orwella.
Ale przecież TVN 24 – pozostająca w rękach „niezależnych” dziennikarzy też jest propagandową tubą PO. Bardziej finezyjną niż TVP, ale jednoznaczną i wkurzającą mnie do tego stopnia, że ile razy oglądam Fakty, mam ochotę jednak w ogóle nie pójść na wybory i nie zagłosować przeciw PiS .
Nie wiem, jak ludzie, skądinąd inteligentni – czyli w większości udzielający się na tym blogu (a także wielu moich znajomych naprawdę uważających, ze TVN jest obiektywną stacją) -mogą tej propagandy nie dostrzegać. I nie chodzi o to, że TVN krytykuje PiS – to jest akurat OKi, media powinny patrzeć na ręce władzy (zwłaszcza tak zdeprawowanej jak PiS), ale jak przedstawia Tuska i KO . Przecież to są nieomal socrealistyczne, czołobitne obrazki z roześmianymi buźkami K. Kolendy -Zaleskiej i ZEROWYM poziomem nie tylko krytycyzmu wobec KO, ale jakiejkolwiek bardziej zniuansowanej oceny.
@adepoju
No tak, ale ,,nie czas żałować róż…” na patrzenie nowej władzy na ręce przyjdzie czas.
Przed chwilą, z wielkim wzruszeniem, wysłuchałem tego co powiedziała (w TVN właśnie) Anna Przedpełska-Trzeciakowska, bezpośrednio po występie Sławomira Mentzena. Nie chcemy takiej Polski – powiedziała. Zaprzepaścimy nie tylko naszą przyszłość ale i pamięć przeszłości. I nie odniosła tego tylko do Konfederacji. Jak dobrze, że prawdziwi intelektualiści są jeszcze z nami.
Oglądałem przed chwila w RTVN wywiad z Mentzenem. Agresywny osobnik. Krętacz, palący głupa i przypisujący (insynuacyjnie) łamanie zasad i niemoralne prowadzenie się (kłamstwa i fałszywe przyrzeczenia) kolejno dla TVN, Platformy, Tuska, Giertycha i osobiście dla redaktora prowadzącego wywiad.
W trakcie całego wywiadu nie schodziła mu z twarzy zaciętość, grymas nienawiści. Mentzen wykręcał tak kota ogonem, ze na żadne pytanie nie udzielił sensownej odpowiedzi.
Tiktokowy influencer w skórze prawdziwego patrioty, suwerenisty.
TJ
@adepoju
Ależ widzimy wszystko, proszę Pana, niemniej są rzeczy ważne i ważniejsze. Najważniejszą dziś sprawą jest odsunięcie PiSu od władzy I uratowanie resztek normalnego państwa. Dlatego proszę robić to, co ja: nie oglądam ani TVP, ani TVN, żeby się nie denerwować. Włączam telewizor dopiero na pogodę i czekam na niedzielę, żebym mogła odmówić przyjęcia karty referendalnej, a w głosowaniu do parlamentu dać głos na kandydatów KO
@tj
Ale ma przewagę wieku: przeżyje Kaczyńskiego i Tuska, ponura perspektywa. Na szczęście spadają w sondażach. Spadną jeszcze bardziej, jeśli wejdą do rządu Kaczyńskiego. Kaczyński, który atakował Webera za rzekomą ingerencję w wybory w Polsce, sam nagrał filmik z zachętą do głosowania na hiszpański odpowiednik ,,konfederacji” w tamtejszych wyborach. Zadziałał: VOX dostał dwa razy mniej głosów, niż w poprzednich wyborach.
Adam Szostkiewicz
11 PAŹDZIERNIKA 2023
20:47
@tj
Ale ma przewagę wieku: przeżyje Kaczyńskiego i Tuska, ponura perspektywa. Na szczęście spadają w sondażach.
Mój komentarz
Zastanawiam się skąd tyle pychy, teatralnej pewności siebie i słomianej zadzierzystości u tego typu mężów stanu jak Kaczyński i kandydatów na uzdrowicieli gospodarki, jak Mentzen.
TJ
Konfederaści, w tym p. Mentzen się skończą w momencie, gdy dopchają się do koryta. Jeżeli wybory wygra PiS to najprawdopodobniej będzie musiał szukać sobie koalicjantów właśnie u nich. I pewnie uda mu się tam znaleźć kilkunasu sojuszników, czyli jakieś 1/3 klubu poselskiego. Wtedy Konfederaści stracą polityczną cnotę, jako uczestniczący we władzy. Mentzen skończy tak samo jak Kukiz, jako polityk trzeciego szeregu. Lepiej niech już warzy to piwo a’15 zł flaszka…
@Mad Marx:
Konfederaci mogą:
– wesprzeć rząd, nie tworząc formalnej koalicji (a „zarabiać” przez pracę w spółkach skarbu państwa, lub wrzucając elementy programu PiSowi);
– poświęcić osobistą karierę w Konfederacji dla przejścia do PiSu (parę osób z Konfy przeszło do PiSu, a paru z PiSu do Konfy — nie zaszkodziło im to), bez angażowania całej partii w koalicji.