Wizyta solidarności
Przed niedzielną wizytą prezydenta Dudy w Kijowie była jeszcze wizyta polskich biskupów. Obie na znak solidarności. Dobrze, że polscy biskupi rzymskokatoliccy odwiedzili Lwów i Kijów. To prosty gest, na który dotąd nie zdobył się ani papież Franciszek, ani polski episkopat prawosławny. Dygnitarzom katolickim, Gądeckiemu, Polakowi, Budzikowi z Lublina, towarzyszył podczas tej wizyty przedstawiciel polskiej społeczności greckokatolickiej. Zrobiono krok we właściwym kierunku.
Są jednak także „plusy ujemne”. Po powrocie z walczącej Ukrainy wizytę omawiał dla mediów szef episkopatu abp Gądecki. Prócz rzeczy słusznej – że podczas wojny Dawida z Goliatem trzeba być po stronie słabszego i że od tego, kto wygra wojnę w Ukrainie, zależy też nasz los – powiedział rzeczy dyskusyjne. Przedstawił napaść Putina jako zagrożenie nie tylko dla Ukrainy, ale i dla Europy. Racja, ale dodał, że „Ukraińcy wywołują zachwyt”, bo pokazują, iż „w świecie bez wartości istnieje coś, co ma wartość, coś, za co powinno się oddać życie – gdy patrzy się na sytuację Europy i często propagowany nihilizm, to Ukraina jest krajem, który jest gotów umrzeć za wolność”.
Tu trudno się zgodzić z Gądeckim. Mógł sobie darować słowa o świecie bez wartości i nihilizmie w Europie. Tak widzi ją eurofobiczna skrajna prawica i propaganda Putina. Od wybuchu wojny Zachód pomaga walczącej Ukrainie militarnie, materialnie i dyplomatycznie. Czyni to z solidarności, tak samo jak Polacy. Buczę i Irpień odwiedzili nie tylko trzej polscy biskupi, ale także wielu zachodnich liderów politycznych.
Abp Gądecki powinien pamiętać, że Europa to nie jest jeden zestaw wartości. Prócz religijnych są humanistyczne. W środku bandyckiej agresji hasła rodem z konserwatywnej wojny kulturowej są nie na miejscu. A co do umierania za wolność, to duchowny raczej powinien chwalić gotowość polityków do takiego działania, żeby nikt za wolność nie musiał umierać.
Gądecki pochwalił rządy Polski i Ukrainy za inicjatywy służące pojednaniu między naszymi narodami. Wymienił decyzję o usunięciu zasłon kryjących lwy na cmentarzu Orląt we Lwowie i zgodę władz ukraińskich na ekshumację szczątków ofiar wołyńskich. Tak, to też kroki we właściwym kierunku, ale do pojednania trzeba dobrej woli i determinacji również po stronie polskiej. Tymczasem rząd Morawieckiego nie reaguje dostatecznie ostro na antyukraińskie ekscesy w Polsce.
W polityce religijnej potrzebujemy tak samo dialogu i współdziałania jak w polityce międzypaństwowej. Trzeba porzucić mrzonki o dialogu z Cerkwią Moskiewską „ministranta Putina”, tylko skupić się na dialogu z niepodległościowym prawosławiem ukraińskim i z tamtejszymi grekokatolikami. Chichot historii sprawił, że wojna Putina stworzyła szansę na otwarcie całkiem nowego rozdziału stosunków polsko-ukraińskich. To szansa historyczna, która zdarza się niezmiernie rzadko.
Nie wiem, czy obecna władza pisowska i polski episkopat ją skutecznie podejmą. Na razie podjęło ją oddolnie i spontanicznie społeczeństwo, udzielając pomocy i schronienia uchodźcom z Ukrainy. Odsunęło na bok rachunki krzywd, bo tego po prostu wymaga ta straszna w skutkach agresja.
Komentarze
Cala Europa, USA i Kanada wspiera Ukrainę wlasnie w imie europejskich wartosci cywilizacyjnych, a Eminencji chyba cos na mozg padlo, ze tego nie widzi. Chyba ze zamierza wskrzesic bredzenie o rosyjskim katechonie….
Obok tematu, ale nie mogę sie powstrzymać…Wczoraj w starym Teatrze Telewizji wspaniały „Mazepa”, zapewne pro memoria Gogolewskiego. Mazepa wyzwany przez Zbigniewa usiłuje go odwieśc od walki: jam kozaczy syn, bic sie umiem… No i kozacze syny umieja do dzis
Kościół ma problem we własnym domu a próbuj robić porządek w Europie
Adam Szostkiewicz
„Tymczasem rząd Morawieckiego nie reaguje dostatecznie ostro na antyukraińskie ekscesy w Polsce.”
To prawda. Nie ma dnia , aby rząd nie pokazał się z jak najgorszej strony. Krytykuje i gryzie rękę , która go karmi / UE/ .Ostatni podobny przykład Norwegia
@turkmen
Ma poważne problemy, to fakt, ale w tej sprawie, solidarności z najechaną przez Putina Ukrainą, trzeba mu oddać, że się stara bardziej niż Franciszek.
Partia i rząd (tak się pisało przez prawie pół wieku, przyszło do tego zwyczaju wrócić) pokazują nam w praktyce jak wygląda IMPOSYBILIZM.
Jeżeli odrzucimy ornamenty, to przekaz i stosunek KRK do współczesności w Europie, w zasadzie niczym się nie różni od poglądów głoszonych przez carosławną Cerkiew. ,,Cywilizacja śmierci” vs. ,,Zgniły Zachód”. Pytanie brzmi: kto był wynalazcą ,,cywilizacji śmierci”? 🙂
Różnica jest jedna: Cerkiew służy faszystowskiej władzy a KRK bardzo chętnie by taką władzę powitał ale…demokr…pardon: ,,cywilizacja śmierci” się broni przed tym ,,dobrem”.
Wypowiedziom panów biskupów nie ma co się dziwić:
Korporacja Katolicka, dla niepoznaki zwana Kościołem (nota bene „kościół” pochodzi od łacińskiego „castellum” czyli fort, zamek a nie np greckim „ekumena” (oikomene) czyli wspólnota)) zawsze postępowała w myśl zasady : Panu Bogu świeczkę i Diabłu ogarek…….
@MM
Inni wywodzą to słowo z greckiego oznaczającego zgromadzenie, ecclesia po łacinie. Castellum dało u nas początek kasztelanowi.
Biskupi pojechali na Ukrainę, bo społeczeństwo, które coraz bardziej się odwraca od krk, masowo popiera Ukraińców.
Panowie biskupi są dokładnie tak samo solidarni z Ukrainą, jak byli solidarni z opozycją w PRL. Chodziło im głównie o zajęcie miejsca partii rządzącej. Władza i kasa. To się liczy.
Kwestia taktyki. Wyszło im z kalkulacji, że to może się okazać dla nich korzystne.
Gadanie Gądeckiego jest dokładnym odzwierciedleniem biskupiej mentalności. Dla nich pałace i dobrobyt. Reszta ma „cierpieć dla kościoła i Chrystusa”. Coś takiego gadali o ofiarach kościelnej pedofilii.
Są tacy sami jak od Franciszek, co pozwoliło im się tak dobrze dogadać w czasie ostatniej jesiennej biskupiej wizyty w Rzymie, z której wrócili zadowoleni z siebie i przeszczęśliwi. To, co ich różni, to rodzaj klienteli, z jaką mają bezpośrednio do czynienia na co dzień.
Dlatego Franciszek wykonuje gesty pod adresem uchodźców z Afryki, Azji. A Gądecki i spółka pod adresem Ukrainy.
Są tak samo wiarygodni, jak każdy inny autokrata.
„Moja” Ukrainka, z którą się znamy od lat (byłam też u niej w Ukrainie na weselu córki ) krytycznie ocenia nadmierną, jej zdaniem, pomoc dla jej rodaków uchodźców. Otrzymują „na wejściu” wszelkie możliwe umocowania społeczne w Polsce, poczynając od numeru Pesel, bezpłatnej służby zdrowia, 500 plus dla dzieci itd. Ona pracuje w Polsce od 16 lat, bynajmniej nie „na czarno” i nie miała takich przywilejów. Dorabiała się wszystkiego stopniowo. Tłumaczę jej, że wielu uchodźców ledwie uszło z życiem, a cały ich dobytek przepadł, że to sytuacja wyjątkowa. Tak- mówi N., ale wśród tych nieszczęśników są też tacy, którzy skorzystali z okazji, by lepiej urządzić się w życiu. I poszło jak po maśle.
Chyba rozumiem jej rozgoryczenie, ale z drugiej strony pocieszam, że jednak większość Ukraińców, głownie Ukrainek, którzy uciekli przed wojną , stara się jak najszybciej stanąć na własnych nogach: znaleźć prace i mieszkanie.
@mag
A wiele tych nieszczęsnych matek, dzieci, seniorów i tak żyje na walizkach. Nie wyrabiałbym sobie generalnych opinii na podstawie mikrosocjologicznych obserwacji. Ci Ukraińcy, którzy w Polsce od dawna mieszkają i legalnie pracują, niczym się nie różnią w swych uprzedzeniach do obecnej fali rodaków od Polaków w krajach zachodnich.
Adam Szostkiewicz
Nie wyrabiałbym sobie generalnych opinii na podstawie mikrosocjologicznych obserwacji.
Zwłaszcza że mikrosocjologiczne obserwacje mogą służyć rozpowszechnianiu antyukraińskich nastrojów.
„A tu jacyś sprawcy niebędący Polakami…”
@Mag(us),
tu jest tzw „Temporary protection directive” obowiazujaca w EU (na zadanie Komisji) od 4 marzec 2022. Nie jest spec trudno znalezc „co moga” uchodzcy z Ukrainy, mimo niezadowolenia „starych” emigrantek/emigrantow. Zycie jest niesprawiedliwe 🙂
https://ec.europa.eu/home-affairs/policies/migration-and-asylum/common-european-asylum-system/temporary-protection_en
pzdr S
Trzeba przyznać, że Morawiecki namawiając polską młodzież do „agresywnego żebractwa” przebił wizytę Dudy w Kijowie. Przypadek?
Z drugiej strony kiedy usłyszałam w wykonaniu Dudy skierowane tym razem do Ukraińców to słynne amerykańskie skierowane przez amerykańskich prezydentów do Polaków „Nic o was bez was” poczułem zażenowanie, ze „konie kują, żaba nogę podstawia.”
Adam Szostkiewicz
23 MAJA 2022
14:44
Panie Gospodarzu.
Dokladnie. Przeszedlem te droge od 1979 r!
I – tak przy okazji – dzis musze sie wstydzic w Norwegii za Morawieckiego po jego glupiej wypowiedzi.
Nie moze on z calym PISem pogodzic sie z tym, ze fundusze tutejsze omijaja rzad pisowski po stanowczej decyzji b. premier Erny Solberg.
Reakcja podobna do KK na Orkiestre Owsiaka.
/sorry: nie mam polskich znakow æ/
Adam Szostkiewicz
Przecież nie generalizuję, ale nie potrzeba głębokich studiów socjologicznych, by uchwycić to co charakterystyczne i pomocne w wyrabianiu sobie opinii na jakiś temat. To właśnie trochę tak, jak w przypadku poznawania jakiegoś kraju czy określonej społeczności. Często tzw. gorące obserwacje bywają bardzo trafne, a bliższy, bardziej staranny ogląd zaczyna zaciemniać obraz i znajdujemy się paradoksalnie bliżej punktu wyjścia.
Obrzydliwa jest deklaratywność klechy Gądeckiego, Ojca zawsze Dyrektora, bezpłodnego Kaczyńskiego co do gotowości umierania za Kościół k., Ojczyznę, wiarę i wartości mojego i moich dzieci, gdy oni, jak to było przy rozbiorach, ułożą się z agresorami i bandytami. Amen
Sąd zdecydował o wydaniu listów gończych za dwoma mężczyznami podejrzewanymi o zabójstwo [„ukraińskie”] w Warszawie na Nowym Świecie. Chodzi o Sebastiana W. i Łukasza G.
Stołeczni policjanci poszukują Sebastiana Włodarczyka lat 23 i Łukasza Goławskiego lat 27 w związku z zabójstwem przy ul. Nowy Świat.
I bujaj się Fela… Ukraina jest wielka…
corrected
fragarba
23 MAJA 2022 16:42
…dzis musze sie wstydzic w Norwegii za Morawieckiego po jego glupiej wypowiedzi.
Dla pociechy nie tylko pan się wstydzi za tego kmiota…
Pierwszy z brzegu polski głos zastępcy rednacz obecnej „Rzepy”:
„To premier Mateusz Morawiecki czy wujcio na weselu?
Po co premier zaczepia Norwegię? Po co rozgrywa społeczne resentymenty i gani informatyków? Jakiemu dobru ma to służyć i jaki cel chce osiągnąć? A może to tylko takie gadanie, jak przy stole na komunii?
Każdy miał w życiu taką sytuację, że na weselu lub pierwszej komunii krewniaka został usadzony obok nieznanego sobie wcześniej mężczyzny, dość miłej powierzchowności, który po każdym kolejnym kieliszku alkoholu w sposób coraz bardziej natarczywy przedstawia swoją wizję świata. I ów mężczyzna wygłasza swoje słuszne poglądy na wszystko tonem nieznoszącym sprzeciwu, z wielką nonszalancją rozwiązując najpoważniejsze dylematy polityczne, ekonomiczne czy społeczne. I każdy z pewnością pamięta sytuację nasilającego się zażenowania, gdy tego musiał słuchać.
Ale każde wesele kiedyś się kończy, podobnie jak przyjęcie komunijne. Gorzej, gdy podobne wrażenie ma się, słuchając nie jowialnej gaduły na rodzinnym przyjęciu, ale szefa polskiego rządu, który zasiadł z młodymi ludźmi i dzieli się swoimi spostrzeżeniami na temat tego, kto jest elitą (i dlaczego to szewc, a nie informatyk), czy łaje kraje, które bogacą się pośrednio na wojnie, jaką Rosja prowadzi na terytorium Ukrainy. Bo krępującego współbiesiadnika można by jeszcze zrozumieć, wypowiadanie swoich teorii jest sposobem na zaistnienie przy stole. A w przypadku premiera polskiego rządu…
Tu rodzą się pytania: po co premier zaczepia Norwegię? Przecież to kraj, od którego zależy nasze bezpieczeństwo energetyczne, tam część swoich złóż ma PGNiG, stamtąd będziemy czerpać gaz rurociągiem, który właśnie Polska kończy budować. W dodatku to kraj, który odgrywa ważną rolę w NATO i będzie odgrywał jeszcze większą po tym, jak do sojuszu dołączą Szwecja i Finlandia. Kraj blisko współpracujący z naszym kluczowym sojusznikiem, czyli z USA. I co właściwie Morawiecki chciał zasugerować? Że Norwegowie mają krew na rękach, bo po wybuchu wojny 24 lutego ceny surowców poszły w górę i Norwegowie zarobili – według szefa polskiego rządu – dodatkowe 100 mld euro? Że powinni się tymi pieniędzmi podzielić? Czy premier podjął w tym celu jakieś kroki dyplomatyczne? Nie twierdzę, że nie należy naszych sojuszników krytykować, ale jak się to robi, to warto sobie postawić pytanie: w jakim celu? Jaki cel chce osiągnąć premier? Czy to tylko takie gadanie, jak przy stole na komunii? (…)
(Szuldrzynski, rp.pl)
A inny publicysta pisze:
„Mateusz Morawiecki i huzia na Norwegię!
Ki diabeł podkusił premiera Mateusza Morawieckiego, by właśnie teraz uderzyć w sojusznika z NATO, który ma się stać jednym z głównych dostawców gazu dla Polski?
Dzisiaj jest mi wstyd. Wstyd za słowa premiera naszej całkiem zamożnej już Polski, który raczył powiedzieć w weekend, że Norwegia jako eksporter rosnących w cenę gazu i ropy pośrednio żeruje na wywołanej przez Putina wojnie w Ukrainie. I w związku z tym powinna się podzielić z innymi krajami osiągniętymi w ten sposób nadmiarowymi zyskami.
Zastanawiam się, co chciał osiągnąć Mateusz Morawiecki, bijąc w lojalnego sojusznika z NATO, w kraj, który stał się przyjaznym domem dla ponad 100 tys. Polaków stanowiących tam najliczniejszą dziś grupę imigrantów? Co miał na myśli premier, bijąc w kraj, który właśnie ma się stać jednym z naszych największych dostawców gazu ziemnego (po rezygnacji z importu z Rosji i uruchomieniu gazociągu Baltic Pipe)? W kraj, w którego złoża gazu na szelfie morskim zainwestowały polskie firmy państwowe. I zapewne będą chciały dalej inwestować, a przecież inwestycje w tym mocno regulowanym biznesie wymagać będą zgody władz w Oslo. Rozpoczynanie jakichkolwiek negocjacji od obrażania partnera i wezwania do oskubania go nie jest zbyt efektywną strategią.
Norwegowie nie są zresztą jedynymi, którzy korzystają na zwyżce cen na rynku ropy i gazu, czy szerzej – rynku energii. Dlaczego premier nie zaproponuje na przykład, by podzieliła się nadzwyczajnymi zyskami największa firma naftowa świata Saudi Aramco, która ma wejść do gdańskiej rafinerii po rozbiorze Lotosu? Ale po co szukać daleko – dlaczego zyskami nie podzielą się nasze państwowe firmy energetyczne eksportujące jak szalone nasz prąd z węgla, który dzięki gigantycznym cenom gazu w Europie stał się chwilowo konkurencyjny wobec energii z innych źródeł? A co z zyskami polskich producentów żywności, której ceny z powodu wojny i odcięcia dostaw z Ukrainy doznają właśnie kolejnego przyspieszenia?
Wzywając do ekstraopodatkowania „małego pięciomilionowego kraju”, premier otwiera puszkę Pandory, bo korzystających na rynkowych zawirowaniach towarzyszących wojnie jest wielu, także w Polsce. Jeśli jego słowa miały być przygrywką do jakichś nowych podatków sektorowych, to Mateusz Morawiecki uderzył w zły ton. Naprawdę trudno dociec, ki diabeł podkusił go, by właśnie teraz uderzyć w sojusznika z NATO, który ma się stać jednym z głównych dostawców gazu dla naszego kraju”. (K. A. Kowalczyk)
Przecież Pis się wypiął wcześniej na fundusze norweskie, podobnie jak Orban na pomoc Sorosa. Te ludziki nie lubią, jak im jakieś „pieniązki” przelatują pod nosem i dostaja się do rąk samorządów. Żeby to było chociaż dla kościoła, na rozwój uczelni Rydzyka .
To niedopuszczalne, żeby te wraże pieniadze miały służyć jakiejś miejscowej infrastrukturze, kulturze, oświacie. Jeszcze by się okazało, że rząd jest niepotrzebny !
Dlatego Mateusz słusznie upomniał się u Norwegów o swoje; niech dają, ale jemu, a on już wie jak te pieniądze zainwestować.
„Dlaczego Morawiecki bredzi o Norwegii?
Mateusz Morawiecki może być szalony lub w nałogu, owszem. Być może jego coraz dziwniejsze wypowiedzi dają się wytłumaczyć po prostu nadużywaniem różnych substancji, w tym alkoholu, lub jakimś odjazdem.
Może też cierpieć na mitomanię, zaburzenie osobowości polegające na tym, że traci się kontrolę nad ilością wypowiadanych kłamstw i fantazjowaniem na swój temat. Mitoman snuje coraz bardziej zawiłe i nieprawdopodobne opowieści o swoim życiu, zdrowiu, charakterze i osiągnięciach.
(…)
Dlaczego Mateusz Morawiecki w przeddzień ważnych dla Polski negocjacji z Norwegią, dotyczących zakupu od niej ropy i gazu, mówi, że „Norwegia pośrednio żeruje na wywołanej przez Putina wojnie” i że „powinna się podzielić” owymi „nadmiarowymi” stoma miliardami euro z resztą świata, w tym z Polską?
Słowa Morawieckiego oczywiście nie przeszły niezauważone – przeciwnie, wywołały komentarze, często prześmiewcze i lekceważące (dokładnie takie, na jakie zasługują) na całym świecie. Problem jak zawsze w tym, że Morawiecki nie ośmieszył siebie, tylko swój kraj.
Oczywiście Morawiecki powiedział to częściowo dlatego, że – jak to ma w zwyczaju – mówił do swojego elektoratu, a nie po prostu mówił. W ogóle umiejętność mówienia tak po prostu wydaje się wśród polityków PiS zanikać, od dawna mówią już oni wyłącznie do swoich wyborców i w jakimś manipulacyjnym celu, nigdy ot tak.
Moim zdaniem jednak powiedział to, co powiedział, także dlatego, że od dawna działa na niekorzyść polskiej racji stanu, zbliżając nas politycznie do autorytarnych reżimów współpracujących z Moskwą. Uważam rząd PiS, mimo deklarowanej werbalnie antyrosyjskości, za zdecydowanie prorosyjski i złożony z fanów takich samych metod zarządzania państwem, jakie stosowane są w putinowskiej Rosji. Władza PiS wprowadza w Polsce dokładnie takie same, jak w Rosji, rozwiązania prawne, więc możemy nawet mówić o bezpośrednim naśladownictwie.
Wypowiedź Morawieckiego, jak wiele jego innych słów i działań, wpisuje się w plan Rosji wobec Polski – przewidujący użycie jej jako narzędzia do rozbicia jedności UE i NATO, zniszczenia polskiego społeczeństwa przez kreowanie w nim i podsycanie coraz to nowych podziałów i wrogości. Coraz trudniej jest udawać – zresztą nie wiem, dlaczego wciąż to jeszcze robimy – że słowa i działania rządu PiS się w rosyjski plan idealnie nie wpisują, skoro owszem, tak.
Gdyby Morawiecki był wioskowym głupkiem lub człowiekiem zaburzonym, to byłaby ta lepsza wersja. Ja, niestety, sądzę, że głupkiem nie jest, tylko konsekwentnie prowadzi nas, ręka w rękę z Kaczyńskim, do bardzo ponurego miejsca, w którym nie chcemy się znaleźć„. (Eliza Michalik)
Nie mogę się powstrzymać od oceny wypowiedzi premiera Morawieckiego na temat „niesprawiedliwych zysków Norwegii wynikających z bieżących podwyżek cen ropy naftowej i jego apelu do polskiej młodzieży, by pisali do swoich norweskich kolegów by Norwedzy podzielili się z nami tymi zyskami.
Moim zdaniem jest to bezczelność i skrajna głupota polityczna – udzielanie wypowiedzi o wydźwięku międzynarodowym, skierowanych przeciwko Norwegii w sytuacji, gdy rurociąg gazowy Baltic Pipe jest ukończony i odbywa się kontraktowanie do niego gazu ze złóż norweskich.
Funkcjonariusze partii PiS w sprawach międzynarodowych wypowiadają się jak niedoinformowani urzędnicy, pieniacze i warchoły nadrabiający swoją niekompetencję bezczelnością i abuzywnością propozycji skierowanych do partnerów politycznych w Europie.
TJ
@ red Szostkiewicz
Dla ścisłości: polski termin „kościół” pochodzi od czeskiego „kostel” a to słowo z kolei od łacińskiego „castellum” wzlędnie starogermańskiego „kastel”
Pierwsze kościoły na ziemiach słowiańskich miały charakter budowli obronnych(często jako jedyne murowane budynki w grodach), stąd okrągły kształt rotundy a później prostokątny z wieżą.
Nieustanne szukanie pieniedzy w obcych kieszeniach to jedno. Ale nawolywanie do dzielenia sie, liczenie cudzych pieniedzy i jednoczesne argumentowanie moralnoscia i solidarnoscia jest mocne.
Taka proba wcielenia idei komunistycznej na arenie miedzynarodowej i w panstwach niesprzecznie o ustroju kapitalistycznym. Takiego ” nam sie po prostu nalezy ” ciag dalszy .
Na takich jak Morawiecki sp.Wladyslaw Bartoszewski mial dosadne okreslenie DYPLOMATOLKI.
Los Morawieckiego, jako premiera, całkowicie zależy od kaprysu skunksa. Taki genialny system wprowadził skunks, ale go nie wymyślił , bo podobny istniał w PRLu, gdzie premier był pacynką pierwszego sekretarza.
Dlatego nie doszukiwałbym się w zachowaniu Mateusza jakichś szczególnych racji, nawet takiej, że chciał się przypodobać suwerenowi. Owszem ale tym suwerenem dla niego jest tylko skunks i tylko jemu stara się przypodobać. Skunks lubi taką hucpę, taką mieszankę bezczelności z glupotą. Niejaki Tarczyński zaimponował skunksowi kiedy zaproponował 80-letniemu Wałęsie solówkę i rozrechotany skunks dał mu w nagrodę miejsce w parlamencie UE.
Morawiecki wystepujący co kilka godzin z niebywałymi kłamstwami, idiotyzmami, wymachuje swymi łapkami, zeby dodać sobie wigoru i żeby go skunks nie zapomniał, żeby się nie znudził, przestał rechotać i zmienił go na stanowisku premiera jakimś ciekawszym błaznem bajarzem np. Sasinem, Suskim, czy koniem, jak to zrobił Kaligula.
Odstawiając tę rolę przed skunksem, znajduje jeszcze czas na to by razem z obajtkami, kościołem i innymi „inwestorami” dorabiać się majątku a la Russe.
A co tam, że Polska się zapada. Najważniejsze, że skunks rechocze.
Wypowiedź Morawieckiego o „niesprawiedliwych zyskach Norwegii” jest dla mnie kolejnym sygnałem, ze mimo agresywnego werbalnie stanowiska polskiej matołkodyplomacji obrała ona juz dawno kurs na Rosję. Bo ze jest ten kurs antyunijny, chyba nie trzeba nikogo przekonywać. Nawet stanowisko proukraińskie kaze dyplomatolkom atakować Unie w głupi sposób.
116av
24 MAJA 2022
1:12
To pospolite pisdne trepy, tylko wyszykowane jak wieśniaki w boshe ciało… ciołkowate, niewychowane, a poza tym czyści putinowcy.
Zdrajcy, kombinatorzy i karierowicze.
@ tejot 23 maja 2022 22:09
Coraz częściej mam wrażenie, że rozmaite wykształciuchy – publicystów wliczając – wymyślają coraz bardziej karkołomne wytłumaczenia motywacji rozmaitych pisowskich wypowiedzi i działań, a prawda jest brutalnie prosta: ważne są tylko i wyłącznie „słupki” tu w kraju, bo „tamci (Unia, nawet USA) muszą nasze fochy tolerować i w końcu dadzą, co się należy” – szczególnie teraz! A Rosji możemy tylko poszczekać pod drzwiami dla zachowania pozorów, bo po pierwsze mają na nas wszystkich teczki, a po drugie mogą boleśnie przypier….ć, jak to zwykle robili.
Może premier da osobiście dobry przykład i spieniężywszy coś ze swoich majątków, udzieli gotówki walczącej Ukrainie? Może taki gest solidarności skruszy wikińską chciwość?
Tu, kłania się podstawa pisiej ekonomii: szastanie CUDZYMI pieniędzmi…
ps. w kontekście negocjacji kontraktu na dostawy gazu przez Baltic Pipe, muszę przyznać, że jest to osobliwa strategia negocjacyjna, doskonale przygotowująca grunt pod robienie interesów.
Chyba…że to będzie ,,argument” – dajecie nam cenę dyskontową a my w zamian łaskawie odstąpimy od windykacji waszego nieuczciwie zgromadzonego funduszu…
Polska polityka zagraniczna w pełni odzwierciedla mentalność i obsesje Kaczyńskiego. Powiedzieć, że jest to mentalność z wioski zabitej dechami, to obrazić takie i inne wioski. Jaki pogląd na świat może mieć ktoś, kto wiedzę o świecie czerpie z książek dawno zdezaktualizowanych. Oczywiście jest pewien kanon myśli kiedyś wypracowanych a stanowiących podstawę rozumienia zjawisk społecznych, ekonomicznych i ten kanon musi być przyswojony, ale dla sprawnego poruszania się w dzisiejszej rzeczywistości trzeba przyswajać aktualne zjawiska, ich mechanizmy. Nie można dla zrozumienia roli państw narodowych w dzisiejszym świecie opierać się wyłącznie na myśli Dmowskiego. Z całym szacunkiem dla tej myśli i jej autora. Tym bardziej, że dynamika zmian we wszystkich dziedzinach życia jest z każdym rokiem większa. Z każdym rokiem przybywa na świecie problemów wymagających dobrego, niemalże natychmiastowego rozwiązywania. Cóż może o współczesnym świecie wiedzieć osobnik, który przez całe swoje życie nie wyściubił nosa poza swoją niszę życiową. Jeśli nawet gdzieś bywał to w starannie wybranych miejscach gdzie najpierw był jakoś tolerowany lub w najlepszym wypadku słuchany, a teraz wiozą go do wyselekcjonowanej publiki. Te zebrania klubu parlamentarnego, te narady na Nowogrodzkiej służą jedynie przekazowi „myśli wielkiego wodza” , myśli zrodzonych w noce bezsenne. Myśl spływa na politycznych oficerów, ci zaś wcielają w życie wizje „generalisimusa”. Potem Morawiecki, Terlecki czy inny Suski nie myślą co i do kogo mówią, używając przy tym pojęć o których pojęcia nie mają. Jak były bankowiec mógł nie wiedzieć gdzie Norwegia lokuje tak zarobione pieniądze i że jest to jeden z największych funduszy inwestycyjnych na świecie z jasno określonym celem działania. To Morawieckiego dyskwalifikuje jako fachowca w bankowości. No i mamy jego ostatni ostatni wyskok, a Europa zastanawia się „kpi czy o drogę pyta”? Trafne to określenie Władysława Bartoszewskiego dyplomatołki, jednak w tym wypadku należy je zmodyfikować: DYPLOMATOŁY.
Morawiecki szczeka na Norwegie w momencie gdy Erdogan atakuje Szwecje i Finlandie za wspieranie JEGO wrogow i embarga na dozbrojenie Turcji.
Koordynacja? Kurs na oslabienie NATO. Glupota?
W polityce na takim szczeblu nie powinno byc przypadku. No ale czy to jest polityk? I na jakim poziomie?
I taki idiota razem z Duda jeszcze 2-3 tygodnie temu „mysleli” ze na wojnie w Ukrainie odkuja sie i jeszcze zyskaja prestiz w EU i NATO.
Norwegia ze wzgledu na polozenie i gospodarke jest waznym graczem w Europie. A w polityce znaczy bardzo duzo, mimo ze nie musi byc w EU.
Wczorajsze oswiadczenie szefowej norw MSZ pelne jest frustracji, jest po prostu jak krotki wyklad na lekcji w 6 klasie podstawowki. Chyba przez grzecznosc nie przypomniala sposobu i powodu przekazywania „fund. norw” bezposrednio do samorzadow.
Pinokio jest faworytem priwislanskiego katolibanu:
https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,28491001,wybory-prezydenckie-sondaz-morawiecki-moglby-wygrac-pierwsza.html
Czarnek z dziewicem konsystorskim jeszcze trochę popracują nad „młodzieży chowaniem” i ziści się sen moskiewsko – watykański. „Odmieni oblicze ziemi, tej ziemi”.
@MM
Dla ścisłości: tak, ale to przede wszystkim obiekt fizyczny, świątynia. Drugi pas transmisji językowej prowadzi od greckiego ,,kyriake” przez gockie i starogermańskie kirka, angielskie ,,church”, słowiańskie ,,cekow” do naszego Kościoła w znaczeniu i świątyni i wspólnoty wiernych gromadzących się w imię Pana, ,,kyrios” – ta wspólnota to ,,ekklesia”. Słowem, mamy, nazwijmy to, miks etymologiczno-znaczeniowy, co nie dziwi po dwu tysiącach lat historii Kościoła.
Jan
24 MAJA 2022
11:08
Polska polityka zagraniczna w pełni odzwierciedla mentalność i obsesje Kaczyńskiego. Powiedzieć, że jest to mentalność z wioski zabitej dechami, to obrazić takie i inne wioski.
Mój komentarz
Polityka Jarosława Ka jest oparta na jego wiedzy, która składa się z trzech elementów:
– popularne teorie o charakterze konspiracyjnym wyjaśniające upadek tzw. demokracji socjalistycznej, ustroju socjalizmu realnego, upadek jako środek utrzymania władzy przez tych, którzy rzekomo go zaaranżowali
– różnego rodzaju spiskowe, dualistyczne teorie opisujące dwa światy – świat zła, czyli rozkładający się (lewacki, nihlistyczny) Zachód i upadnięty komunizm, który próbuje przetrwać w podziemiu (np. w Polsce) oraz świat przyszłości, skąd przyjdzie odnowa opisana w teoriach mesjanistyczno-wyzwolicielskich przyznających role inicjatora, wybawcy i przywódcy nam bohaterskiemu, nieskalanemu narodowi o kulturze od tysiącleci kształtowanej na oryginalnym, godnym dziedzictwie chrześcijańskim, itd.
– wiedza zasłyszana od zaufanych doradców i przyjaciół interpretowana na swoją modłę, pod jego mentalność
Wiedza Kaczyńskiego, to stereotypy, wiedza pod publiczkę oraz schematy logiczne, które usprawiedliwiać mają jego kłamstwa, zaprzaństwa, manipulacje polityczne, personalne i prawne, to kondensaty teorii profesorów typu Krasnodębski (pełni podobną rolę przy Kaczyńskim, jak Dugin wobec Putina) oraz popularne powiedzonka, slogany i terminy ze słownika wyrazów obcych imponujące nieobeznanym magią, specyficznością i tajemniczością.
W sumie jest to wiedza hasłowa, typu krzyżowkowego.
TJ
W Newsweeku burza. Polityka jak skala. Dobrze.
@ jan:
„Jak były bankowiec mógł nie wiedzieć gdzie Norwegia lokuje tak zarobione pieniądze i że jest to jeden z największych funduszy inwestycyjnych na świecie z jasno określonym celem działania. To Morawieckiego dyskwalifikuje jako fachowca w bankowości.”
Podejrzewam, że p. Morawiecki znalazł sie zarządzie „Santandera” na zasadzie umowy politycznej: Ktos z polskiej strony złozył propozycję nie do odrzucenia:
„My będziemy przymykać oko na wasze (byle nie za duże i widoczne) machlojki ale w zamian za to dacie jakieś dobrze płatne stanowisko „naszemu” człowiekowi.
@ tejot 24 maja 2022 17:30
W zglobalizowanym świecie nie da się sprawnie funkcjonować nie uwzględniając różnorodności w tym świecie występujących, nie stając się Koreą Północną.
Zapoznanie się z różnymi kulturami i zwyczajami, ale nie na zasadzie wycieczki „jeśli środa to jesteśmy w Brukseli”, a poprzez życie i pracę między miejscowymi, jest jednym z warunków rozumienia świata. Oczywiście, znałem takich co kilkadziesiąt lat w USA żyjąc angielskiego ni w ząb i poza „swoją”dzielnicę nosa nie wychylili, ale to, mam nadzieję, wyjątki.
Kaczyński nigdzie nigdy nie wyjeżdżał, zdania opartego na własnej obserwacji mieć nie może, jedynie miks czyichś koncepcji i wizji, który opisałeś.