Dokąd szybuje nasz orzeł?

A jeśli Kaczyński nie uzna wyniku wyborów, gdyby przegrał? Trump mógł, czemu nie może Kaczyński? Prawda się nie liczy, jeśli nie jest po myśli takich typów.

W nowym sondażu PiS po sześciu miesiącach oscylowania wokół 30 proc. poparcia podskoczył do 36 proc. Ale jeśli inflacja też podskoczy do 20 proc., a takie krążą plotki w Warszawie, to notowania Kaczyńskiego już w górę nie pójdą. Nowogrodzka może kalkulować, że dzięki przyspieszeniu terminu wyborów i orbanizacji ordynacji wyborczej zdąży przed dniem, kiedy nastroje społeczne zaczną być przeciwko PiS-owi z powodu obniżenia stopy życiowej.

Załóżmy, że demokraci przestaną strzelać fochy i pójdą do wyborów blokiem. Żadnych mrzonek o dwu czy trzech listach, gdy demokracja kona. I że mimo wszystkich prognoz malkontentów i sympatyków Kaczyński przegra. Uzna publicznie przegraną? Połknie tę ropuchę klęski? Widzicie tę scenę? Staje przed kamerami i mikrofonami i ogłasza, że przeprasza, ale totalniacy górą, a on wraz z dworem nowogrodzkim pakuje manatki? Nie widzę tego.

Cała polityka Kaczyńskiego wyrasta z dwu resentymentów: do Tuska za całokształt i do Tuska za Smoleńsk. Tuskofobia wróciła po powrocie Tuska i znów napędza propagandę pisowską. Nie boją się Hołowni, Kosiniaka, Czarzastego, a tym mniej Zandberga. Boją się Tuska. Liczą na symetrystów i na rozproszenie opozycji. Celem obozu Kaczyńskiego, do którego należą też pozorni dysydenci, jak Ziobro czy Duda, jest utrzymanie się przy władzy. To ich jednoczy i napędza. Siły demokratyczne jak dotąd nie są w stanie wyciągnąć z tego konstruktywnych wniosków. Stawiają nie na wygraną, tylko na przetrwanie.

Sytuacja zewnętrzna też jest niekorzystna. Rosja liczy na zmęczenie Zachodu i jego ponowne rozczłonkowanie. Pamiętamy, jak PiS zapowiadał Budapeszt i Ankarę w Warszawie. A dziś Orbán blokuje nowe sankcje na Rosję, Ankara blokuje przyjęcie Finlandii i Szwecji do NATO. Putin się cieszy, że jednak napaść na Ukrainę ujdzie mu na sucho. PiS, mimo antyputinowskiej retoryki, popiera Rosję, gdy nie odcina się jasno od polityki Węgier i Turcji, za to atakuje Zachód.

Nawet takie incydenty jak ruganie Norwegii przez Morawieckiego za rzekomy brak solidarności z Ukrainą służą Kremlowi propagandowo. Atak był nieprzypadkowy, bo zbiegł się z Campusem Trzaskowskiego, czyli próbą pozyskania aktywnej politycznie młodzieży przez PO. Morawiecki przypuścił ten atak podczas pisowskiego zlotu młodych, alternatywy wobec Campusu.

W polityce nic nie dzieje się dzisiaj przypadkowo. Sztaby propagandowe i piarowcy kreują wydarzenia, które komentujemy. Polityka dzieje się w internetowych bańkach. Ostatnim etapem jest parlament, który żyruje decyzje Kaczyńskiego. Kaczyński nie jest jednak demiurgiem, tylko liderem średniej jakości – wyniesionym do władzy przez splot przypadków. Może popełniać i popełnia błędy, tak samo jak Putin.