Nowe Ordo bez agresji, czyli nadwiślański konserwatyzm
Życie prywatne innych mnie nie interesuje, chyba że ma zły wpływ na życie publiczne. Przykładem może być obłuda księży prowadzących podwójne życie, a wychwalających celibat. To samo dotyczy świeckich ultrakonserwatywnych prawników, którzy chcieliby zakazać rozwodów, a sami wnoszą pozwy rozwodowe. I uzdrawiać moralność jednostek i społeczeństw, a sami są uwikłani w afery obyczajowe.
Do niedawna budzili u niektórych strach, bo po 2015 r. tacy prawnicy zdobyli wpływ na politykę, edukację, ustawodawstwo i wymiar sprawiedliwości. Teraz budzą zasłużone zażenowanie i śmiech.
Nic tak nie podważa wiarygodności przekazu jak przyłapanie jego autorów na czymś, co zaprzecza jego treści. Nie da się obronić dwójmyślenia, że my możemy wchodzić innym do łóżka, a wam wara od zaglądania do naszych, kiedy media trąbią o aferze obyczajowej i rozłamie na jej tle w tej ultrakatolickiej firmie prawniczej. Rozłamowca zapowiedział, że utworzy nową placówkę, też „konserwatywną”, ale bez agresji. Tylko że takich ekspozytur mamy dziś w bród. Powstają, bo liczą na podobne kariery i profity. Pod hasłem konserwatyzmu, ale głównie właśnie wojującego.
Ten nasz nadwiślański konserwatyzm ma niewiele wspólnego z klasycznym. Uległ skrajnie prawicowej deformacji. Między retoryką a praktyką iskrzy w nim podobnie jak w instytucjonalnym Kościele. Rozłamowiec wyznaje w przypływie szczerości, że jeśli konserwatyzm propagować będą tylko osoby z wieloletnim stażem małżeńskim i praktykujący katolicy, to są skazani na porażkę we współczesnym społeczeństwie. I ma rację. Obłudę trudno zamaskować w sprawach obyczajowych. Obłudnik zdemaskowany traci moc perswazji.
W Polsce po 2015 r. konserwatyzm został sprowadzony do ideologii wojny kulturowej z „lewactwem” i liberalizmem. Taka wersja to import z USA, gdzie dominuje chrześcijańskie sekciarstwo, a religię prawica wykorzystuje do mobilizowania poparcia politycznego w walce z siłami liberalnymi i demokratycznymi. Skandale obyczajowe są narzędziem dyskredytacji konkurentów także we własnym obozie, a że sprawy łóżkowe budzą zainteresowanie szerszej publiki, to wypierają z konserwatywnej agendy tematy mniej emocjonujące, jak choćby zadłużanie państwa, budżet wojskowy, skala interwencjonizmu rządowego, skuteczne sojusze międzynarodowe.
Takie tematy nie dają klikalności, nie robią milionowych zasięgów, więc ultrakonserwatyści typu nadwiślańskiego grzeją tematy obyczajowe i kulturowe: LGBT, małżeństwa osób tej samej płci, aborcja, „cnoty niewieście”, rzekomy terror wielokulturowości i poprawności politycznej, śmiertelne zagrożenie dla chrześcijaństwa ze strony ateizmu i islamu, katolicyzm jako dusza państwa i nie tyle busola, ile pancerz społeczeństwa, które chce przeżyć pod ciosami „lewaków”. To się u nas lepiej sprzedaje. Ceną jest utwierdzanie błędnego przekonania, że inny konserwatyzm nie jest możliwy.
Otóż jest możliwy i nazywamy go zwykle liberalnym. To konserwatyzm, który nie chce żadnych rewolucji, nawet konserwatywnych, ani zawracania Wisły kijem, zwłaszcza jeśli jest nim przymus partyjny i państwowy. Dla liberalnego konserwatyzmu to już jest despotyzm, któremu należy się przeciwstawić w imię obrony praw jednostki. Bez zaglądania ludziom do łóżek i prawienia morałów. Taki konserwatyzm popiera zmiany, gdy czas do nich dojrzał. Dlatego brytyjscy torysi zgodzili się na depenalizację homoseksualizmu, legalizację małżeństw osób tej samej płci, na legalną i bezpieczną aborcję.
Komentarze
Problemem ludzi w nadwiślańskim kraju jest to, że niemal każdy chce „leczyć” drugiego, a sam siebie nie potrafi „wyleczyć” i stąd mamy ten coraz większy Dom Wariatów.
W kraju nadwiślańskim jest pilnie potrzebny dobry psychiatra. Tylko gdzie szukać?
Czy mozna spotkac gdzies konserwatywnych liberalow lub liberalnych konserwatystow nie wyjezdzajac z Polski do UK? Ja stracilam nadzieje wiele lat temu
„Jestem zwolennikiem wolności słowa” – tak stwierdził były wiceprezes Ordo Iuris, Tymoteusz Zych.
I pewnie dlatego tyle lat był wiceprezesem Ordo Iuris. Jego mniemanie o wolności słowa mniej więcej jest takie – możesz powiedzieć w wolnych słowach wszystko byleby się zgadzało ze słowem Ordo Iuris i będzie wolne, słowo. Jeśli powiesz inaczej, wbrew naczelnemu słowu Oro Iuris będzie zakneblowane i dlatego był tyle lat wiceprezesem Ordo Iuris.
Po tym, co powiedział Tymoteusz Zych o wolności słowa od razu mnie się skojarzył red. Adam Szostkiewicz, który też jest (podobno?) za wolnością słowa i puszcza najczęściej słowo ogólnie pasujące do lini politycznej tegoż bloga. Jeśli sprzeczne, to „zamrożone”. I dlatego bardzo bym uważał na nadużywanie terminu – „jestem zwolennikiem wolności słowa”, bo najczęściej wypowiadają to osoby stosujące cenzurę.
„Nic tak nie podważa wiarygodności przekazu, jak przyłapanie jego autorów na czymś, co zaprzecza jego treści.”
W pełni się zgadzam z tym słowem powyższym, red. Adama Szostkiewicza.
Ten polski „konserwatyzm” jest jak najbardziej sekciarski. Kościół katolicki to sekta, tylko jakby nieco większa.
lukipuki
31 STYCZNIA 2022
18:59
… rżniesz arbitra elegancji jakby nie było brudu i tandetnej propagandy stachanowców klawiatury i psycholi, którzy potrafią wyprodukowć ponad 2400 wpisów pod felietonem jednego z blogowych Gospodarzy „Zaraz wracam”…
byle tylko pokazać siebie i zamulić przestrzeń słów ewidentnym kłamstwem czy nieświeżą wypociną dyżurnych portali albo opluskwić felietonistę wywalając swoje wyświechtane nudne credo.
No i są tacy fundamenaliści katoliccy, którzy w oparach absurdu lubią popier***** na boku czy zerwać cudza żonę no bo dlanich, zgodnie z ich deklarcjami, licza się tylko wartości, z których obłuda zajmuje najwyższe miejsce.
To fundament, na którym budują swoje kolejne wartości, z których najwyższa i wymierna to kasa, duża kasa zaciągana obficie z darowizn, publicznych dienieg i kieszeni otumanionych otu owiec i baranów …
Wywiad Tomasza Piątka z Klementyną Suchanow nt źródła finansowania Ordo Iuris oraz podobnych klonów rozsianych po całej UE.
Świeżynka: https://www.youtube.com/watch?v=2zhI4f3CJj0
ps. w Polsce niema i nigdy nie było literalnego konserwatyzmu o którym marzy Redaktor, tylko jego karykatura.
Iluż to tych piewców konserwatywnych wartości wg. katolickiego sznytu w wieku ok lat 40 dokonywało wymiany małżonek na egzemplarze młodsze i jędrniejsze. Oczywiście robią to po bożemu: za pomocą stosowych kościelnych procedur. Co by sobie i swoim nowym połowicom nie blokować drogi (choćby)…do Łagiewnik.
Swoją drogą zawsze fascynowała mnie obecność (co prawda śladowa) kobiet w takich organizacjach. Obecnych czy historycznych. Szczególnie tych młodych. Czerpanie obiecujących profitów materialnych w braniu de facto udziału w swoim samobójstwie nie do końca spełnia satysfakcjonującą odpowiedź.
Chciał Tymoteusz ludziom do łóżek zaglądać, to niech się teraz nie dziwi, że i jemu zajrzeli. Zajrzeli i zobaczyli obłudę, wielką jak Himalaje.Próbuje teraz wykręcać kota ogonem, no i przypomniało mu się raptem, że istnieje coś takiego jak wolność słowa.Ta sama wolność słowa, którą zwalczał, wojując z „lewactwem” obrazą uczuć religijnych, demoralizacją i innymi grzechami.Chciał być świętszy od papieża ale nie wyszło.
@luki
Tak, jestem za wolnością słowa, czego przykład dałem, współpracując z prasą podziemną w stanie wojennym, za co groziła kara więzienia, a nie ,,zbanowanie’’. Wolnośc słowa nie znaczy, że każdą brednię należy traktować jak prawdę równą innym i nadającą się do publikacji i dyskusji na równych prawach jak prawdy rzeczywiste. Pańskie slowa uważam za nieprzyzwoite. Razem z @otu trolujecie tu od dawna i jakoś bez cenzury. Są tu jednak czerwone linie, aby innych nie odstaszyć od poważnej dyskusji.
@ lukipuki
31 STYCZNIA 2022
18:59
Ciekawe, ze o „wolnosc slowa” bija sie najczesciej ci, co obrazaja, klamia i szczuja 🙁
Nie daj Boze, ze tacy „wolnosciowcy” dorwa sie do wladzy. Bo tych co nie sa po ich mysli to i pala pobija. Nawet (a moze i szczegolnie?) swoich pozytecznych idiotow 😉
Pewna pani w autobusie bardzo przeklinała, inna pani zwróciła jej uwagę w stylu ależ proszę tak nie mówić to nieładnie, tu są dzieci. Na co tamta, jest wolność słowa to mogę! A wtedy kulturalna pani odpaliła, zamknij ryja bura suko!
W pełni zgadzam się z panem redaktorem.
Co do meritum.
Takie święte organizacje jak Ordo Iuris w zdecydowanej większości przypadków powstają po to, żeby przykryć ciemne sprawki. Powoływanie się na Boga zazwyczaj skutecznie odstrasza przeciwników niestety. Zatem jest to najprostszy sposób, żeby nadużyć władzy, molestować bliźnich i zarabiać duże pieniądze. Przykładów takich sekt jest niestety mnóstwo. Wiara jest doskonałą przykrywką. Takie organizacje lubią też flirtować z władzą żeby mieć mieć wpływ na rzeczywistość.
Bartonet
31 STYCZNIA 2022
22:59
„Swoją drogą zawsze fascynowała mnie obecność (co prawda śladowa) kobiet w takich organizacjach. Obecnych czy historycznych. Szczególnie tych młodych.”
Mam wrażenie że one tam szukają mężów.
Bo wyobrażają sobie, że jak mężczyzna głosi konserwatywne poglądy, to będzie porządnym mężem.
Oczywiście to absurd.
Co więcej, jak obserwuję wśród takich osobników, dużą troskę o kilku komórkowe zarodki, plemniki czy rozważania czy Matka Boska cierpi, gdy w tle ma tęcze.
A równocześnie widzę kompletną obojętnością wobec uczuć i życia kobiet czy już narodzone i już ochrzczone dzieci, to mam wrażenie że to ludzie kompletnie pozbawieni empatii.
Czyli po prostu psychopaci czy socjopaci.
Polska to „siedlisko bez przykładnej ciemnoty”.
Cała reszta to rezultat…
Kłopoty premiera Borisa Johnsona w związku z KoronaParty’s na Downing Street podczas pandemii i z jego kłamstwami na ten temat, wskazują, że obłuda i arogancja, są w genotypie znacznej części „konserwatystów”. A z tekstem Pana Redaktora w części dotyczącej zakłamania tzw. Ordo Juris w pełni się zgadzam.
Jerz77
1 LUTEGO 2022
6:42
… po prostu psychopaci czy socjopaci
100/100 🙁
@Jerz77
1 LUTEGO 2022 6:42
Mechanizm jest prosty i historycznie przećwiczony:
Wyobraźcie sobie, że jesteście młodymi, zdolnymi* (w swoim mniemaniu chociaż) prawnikami i co? Staże, turlanie się po kancelariach adwokackich, ciułanie jakichś obskurnych spraw rozwodowych czy o drobne przestępstwa? Z czasem dojdziecie do pieniędzy ale kiedy i jakch? Czy nie lepiej spieniężyć swoje ,,poglądy”?
Dlatego mamy wysyp poglądów ,,konserwatywnych”, ,,konserwatywno-liberalnych”, ,,konserwatywno-narodowych”. Konserwatywno- czyli katolickich. Zdecydowanie łatwiej jest podpiąć się pod jakiegoś potężnego patrona czyli…KRK. Zawsze jakiś biskup załatwi dotację w zamian za…np. obronę dobrego imienia w brudnych sprawkach. Co ważniejsze nawet zmiana układu rządzącego w niczym nie zagrozi bo ewentualni następcy PiS idą na takim samym kleszym postronku.
Tak i kiedyś było: np. młodzi i ambitni Miller i Kwach – mogli pracować, dorobić się malucha i doczekiwać przydziału na mieszkanie – tak jak miliony ich rówieśników ale oni podczepili się pod potężnego patrona: PZPR co umożliwiło im uniknięcie losu klasy pracującej.
Każda epoka ma swoich pieczeniarzy…Dziś jest czas na maniaków religijnych. Poglądy są tu rzeczą wtórną…
„Tam, bezprzykładną w dziejach polowania sztuką,
Uszczułem sześć zajęcy pojedynczą suką.” (Mickiewicz)
@ baronet:
„Swoją drogą zawsze fascynowała mnie obecność (co prawda śladowa) kobiet w takich organizacjach. Obecnych czy historycznych.
Nie darmo pewna (przede wszystkim damska) profesja nosi nazwę „najstarszego zawodu świata”. Przy czym nie musi to być od razu fizyczne”dawanie dudy” Sam fakt obecności na świeczniku dla niektórych może być wybitnie podniecający…….
A w Polsce…. no cóż- Polak potrafi wyznawać jednocześnie dwa zupełnie sprzeczne ze sobą poglądy. Złamanie zakazu stosunków pozamałżeńskich albo zakazu przerywania ciąży zawsze można sobie wytłumaczyć: moja sytuacja jest wyjątkowa.
Przypomina mi się tu dowcip z czasów III Rzeszy:
Germanie są rasą wyższą, są wysocy,mocno zbudowani, jasnoocy i jasnowłosi.
_A Fuhrer ?????
-Fuhrer jest człowiekiem wyjatkowym !
P.S.
W Polsce normalni konserwatyści , w stylu zachodnioeuropejskim uchodzą za lewicę lub wręcz skrajną lewicę…..
Moze na naszym forum znajda sie rzecznicy panstwa o minimalnych uprawnieniach, opisanego przez Roberta Nozicka w „Anarchia, Panstwo, Utopia”:
„Panstwo nie moze uzywac swojego aparatu do zmuszenia czesci obywateli do pomocy innym obywatelom, ani do zabronienia im pewnych dzialan dla ich wlasnego dobra lub bezpieczenstwa.”
Co do mnie – jestem rzeczniczka przymusowych szczepien z udzialem panstwowego aparatu, tak wiec zawiesilam chwilowo moj konserwatywny liberalizm i przeszlam na liberalny konserwatyzm:))))
Nie wydziczajmy się tak na OJ. Takie same lobby religijne, jak każde inne, protestanckie, żydowskie czy muzułmańskie. Nie tylko kapłani, ale i wysoko postawieni adepci, którzy wciskają na siłę „dobrą nowinę” wszędzie, gdzie się da. A to sędzia, chyba w Alabamie, który wywalił przed budynkiem sądu pomnik 10 przykazań jako fundament stosowanego prawa lub silne lobby polityczne, za którym stoi Christan Born Again, a to ultraprawicowe, fundamentalistyczne partyjki, w Izraelu, które biją się o ich wizję bycia prawdziwym Żydem, nie mówiąc już nie tylko o talibach, ale o imamach tu i tam, którzy co piątek strzykają jadem i infekują nim wiernych, którzy potem chcą meblować na ich modłę życie innych w krajach opartych na demokracji i wolności. Tak też jest u hinduistów, którym ostatnio odbija się skrajnym nacjonalizmem podlanym religijnym sosem, co w kraju tak złożonym, jak Indie stanowi nielichą prowokację.
Katolicyzm wyprodukował OJ ? Nie pierwsza to sekta katolicka, i nie ostatnia.
Generalnie rzecz biorać, dokąd religia (nie ważne jaka) będzie zatruwać umysły ludzkie, dotąd trzeba będzie się borykać z wykwitami i pryszczami typu OJ lub inne radykalizmy wyżej wspomniane.
Religia jest jak alkohol. Ten ostatni, jeśli używany z umiarem, uspokaja i koi, daje zdrowy rodzaj euforii, jeśli zaś nadużywany bez umiaru i konsumowany od rana do wieczora, niszczy doszczętnie nie tylko pijącego, ale i jego otocznie. Wystarczy zamiast „alkohol” wstawić „religia” i mamy to samo. Psychotrop.
@kalina
🙂
W jednym ma Pan na pewno rację – są to tematy zastępcze, wyciągane dlatego, że ci wielcy konserwatyści nie mają sensownych pomysłów, jak rozwiązać sprawy naprawdę istotne. Inna sprawa, że miernoty jak minister edukacji i jemu podobni próbują na wywoływanej przez siebie wrzawie zbudować swoją popularność. Za rok, dwa nie będzie już ministrem, ale na popularności na pewno da się dojechać do Sejmu lub Senatu. I chyba głównie o to chodzi.
Jacobsky
1 LUTEGO 2022
13:29
100/100
@ Slawczan 1 lutego 2022 11:20
Tacy ludzie nie mają ŻADNYCH poglądów, są jak plastelina do wielokrotnego formowania: w nic tak naprawdę nie wierzą i za nic nie są gotowi nie tylko życia oddać, ale nawet części osiągniętych dóbr poświęcić. Wygłaszają to, co im aktualnie zyski przynosi, ale nie są ze sobą samym w konflikcie kiedy w tym samym czasie robią coś zupełnie przeciwnego. Jak znaczna część księży, by nie tylko wśród polityków szukać….
@ J.E. Baka 1 lutego 2022 14:27
To są przede wszystkim tematy BEZPIECZNE, nie grożące zemstą sił co długie ręce mają. Aborcja, in vitro, gender, wstawanie z kolan – można pogardłować przed kamerami, dowcipem i elokwencją błysnąć ku uciesze gawiedzi. Niestety to również tematy nośne dla mediów – ktoś kto będzie próbował tłumaczyć na przykład bezsens używania Dochodu Krajowego Brutto jako miernika rozwoju, spotka się z brakiem zrozumienia u słuchaczy a w dodatku jeśli będzie forsował jakąś zmianę, również z ripostą wszystkich tych którym aktualna sytuacja pasuje.
To u katolików norma. Dziwi mnie tylko, że przy ich koneksjach nie załatwili sobie unieważnienia. To w Polsce obecnie popularna procedura.
Przy okazji w Bawarii fala wniosków o wystąpienie z KK. U nas nic katolików nie rusza
Nie ma co dłużej kryć: jesteśmy ciemnogrodem. Pismo „Lancet” właśnie opublikowało artykuł o Polsce jako kraju o największej umieralności na COVID-19. Można się usprawiedliwiać, że nasza ochrona zdrowia jest źle zorganizowana czy niedofinansowana, ale to nieprawda. Ludzie w Polsce umierają z powodu ciemnoty i zabobonów, a nie kondycji służby zdrowia. Polonia mieszkająca w krajach, gdzie służba zdrowia działa bardzo dobrze, również się nie szczepi (niewiele ponad 20 proc. Polaków w Wielkiej Brytanii to zrobiło), bo jest wierna ciemnogrodzkiej ideologii.
Niedawno zmarła moja dobra znajoma, wykształcona kobieta, przekonana – niestety – że szczepionka jest eksperymentem. Gdy zachorowała, zajmowali się nią równie wykształceni przyjaciele, którzy leczyli ją miodem i ogórkami kiszonymi. Karetkę wezwali o tydzień za późno. W technikum weterynaryjnym w mieście nieopodal nauczycielka przekonywała uczniów, że nie powinni się szczepić, bo to szkodliwe. Znajomy okulista został zmuszony do szczepień, bo inaczej nie mógłby wykonywać swojej pracy. Ale z własnej woli by tego nie zrobił; szczepienie to przecież eksperyment i spisek firm farmaceutycznych.
Można się pocieszyć, że jeszcze mniej zaszczepionych jest w Bułgarii, ale nasz ciemnogród jest znacznie bardziej solidny i zróżnicowany. Bułgarzy nie mają Kościoła katolickiego, który w Polsce stanowi nieustające i ciągle żywe źródło przesądów. Bułgarzy nie uwzględniają na przykład w swojej polityce zagranicznej fundamentalnego znaczenia relikwii. My to robimy. Posłanka PiS Maria Kurowska w rozmowie z „Wyborczą” przekonywała, że pojawienie się w parlamencie świętych resztek Andrzeja Boboli złagodziło konflikty na wschodniej granicy. Ostrzeżenia partyjnej telewizji TVP, że „Europa szykuje się do wojny” (wstrząsający pasek „Wiadomości” z 30 stycznia), mogą być więc bagatelizowane nie tylko dlatego, że telewizja publiczna notorycznie kłamie, ale także dlatego, że jako naród dysponujemy relikwiami ważniejszymi niż te od Boboli, a mianowicie Jana Pawła II. Kardynał Dziwisz bez trudu dostarczy władzy i wojsku dowolną ich ilość.
W naszych szpitalach umierają nie tylko ci, którzy nie wierzą w COVID-19, ale również ci (te), co niepotrzebnie wierzą w nowoczesną medycynę. Mamy właśnie kolejną śmierć kobiety, która jest ofiarą płodocentryzmu panującej władzy i oportunizmu lekarzy, dla których pacjentem jest „nienarodzone dziecko”, a nie jego nosicielka. Można powiedzieć, że to nie ciemnogród, lecz strach przed łamaniem pisowskiego, antykobiecego prawa, wszelako – efekt ten sam. Gdy w 1487 roku inkwizytorzy Sprenger i Kramer opublikowali „Młot na czarownice”, czyli podręcznik służący rozpoznawaniu, torturowaniu i paleniu czarownic, mało kto zdołał się im sprzeciwić. Czarownice palono więc na potęgę. Nie chcę szydzić z naszego ciemnogrodu. Uważam po prostu, że nie ma na razie z niego wyjścia.
Magdalena Środa
@krebs06
1 LUTEGO 2022
15:43
„Przy okazji w Bawarii fala wniosków o wystąpienie z KK. U nas nic katolików nie rusza”.
Zeby wystapic z KK to w Polsce potrzeba kupe czasu i dobre nerwy. A na dodatek ksiadz to moze jeszcze z nazwiska w kosciele roztrabic (gdzie tu ochrona danych osobowych??). W Niemczech to swistek z podpisem i tyle.
Wiec formalnie katolikow w Polsce nie ubywa. Za to coraz mniej chodzi do kosciola 🙂
Opinię publiczną powinna interesować również znacznie ważniejsza sprawa niż piruety tych dwojga młodych fundamentalistów religijnych (to nie są żadni ,,konserwatyści”). Mianowicie skąd tego typu organizacje są finansowane.
Warto również wiedzieć czy demokratyczna opozycja w końcu dojrzała do odważnego przedstawienia takich tematów jak egzystencja tego typu zorganizowanych sekt w przyszłym po-pisowskim państwie, już nie wspominając o sprawie tak oczywistej jak relacja Państwo-Kościół.
krebs06
1 LUTEGO 2022
15:43
Przy okazji w Bawarii fala wniosków o wystąpienie z KK. U nas nic katolików nie rusza
U nas nie ma wiarygodnych – w odróżnieniu od sytuacji w Niemczech – statystyk dotyczących liczności „katolików” ( a tam katolików i protestantów jako głównych grup religijnych).
Istotą jest rozróżnienienie między „zarejstrowanymi członkami kościołów” (registered church membership) płacącymi podatek kościelny a deklarowaną przynależnością do danego wyznania (religiosity) w ankietach sondaży czy spisu powszechnego.
Przypomnę tylko, co warto mieć na uwadze w dyskusjach, że:
#1
W Niemczech członkowie kościołów katolickiego i protestanckiego płacą kościołowi do 9% swojego dochodu podlegającego opodatkowaniu, generując około 12 miliardów euro (13,5 miliarda dolarów) dochodu w 2017 roku.
#2
W Niemczech rejestry kościelne pokazują, że liczba katolickich diecezjalnych i protestanckich członków kościołów regionalnych w Niemczech stale spadała od 1995 do 2017 roku, z 55,64 do 44,85 miliona. Spadek ten odpowiada ogólnemu spadkowi o 19,4 procent, czyli 0,9 procent rocznie od 1995 roku.
Udział zarejestrowanych katolików i/lub protestantów w całej populacji Niemiec spadł z 68,0 procent w 1995 roku do 54,4 procent w 2017 roku.
#3
Przewiduje się, że rok 2024 będzie punktem zwrotnym pod względem członkostwa w kościele w Niemczech: od tego czasu większość mieszkańców Niemiec nie będzie już zarejestrowana w jednym z dwóch głównych kościołów. Do 2030 r. roczne względne straty wyniosłyby około 1,4 procent wszystkich członków. Następnie względna strata wzrośnie do 1,8% rocznie do 2060 roku.
W 2035 zarejestrowani (katolicy + protestanci) mają stanowić 43% ogółu populacji Niemiec. Katolicy tylko 23%.
Kto dożyje w umysłowej sprawności… sprawdzi te projekcje… jeśli będzie chciał.
Uważałem OI za zgrupowanie cyborgów, zaprogramowanych na skrajny fundamentalizm: miedziane czoła i te sprawy. Że tylu wśród nich koniunkturalistów, którzy po prostu „robią kariery” płynąc z głównym nurtem – to jednak dla mnie zaskoczenie (pozytywne, bo w przeciwieństwie do fundamentalizmu, koniunkturalizm człowieka nie przekreśla). Już zaskoczeniem był ten członek OI, który stanął na czele państwowej komisji ds. wyjaśnienia przypadków pedofilii i faktycznie próbował stawiać kościołowi żądania (uznałem go za „wypadek przy pracy”). Wszystko razem wskazuje, że nawet w dzisiejszej Polsce nie tak łatwo zbudować armię posłusznych golemów w garniturach, z tym samym zwojem między uszami. Wiem, że to nie jest dużo, ale jednak: pocieszające.
@mały fizyk (17:55) re: wystąpienie z KK w Polsce a w Niemczech (Bawarii).
Nie mylmy dwóch systemów. W Niemczech składa się oświadczenie woli urzędnikowi cywilnemu. Oświadczenie to ma przede wszystkim skutki podatkowe. (Wyjaśnił to wyczerpująco @lemarc). W Polsce aktu apostazji dokonuje się w procedurze kościelnej, która i tak jest nieskuteczna. Podejście bowiem KK jest takie, że „niemożliwe jest zatarcie skutków chrztu świętego”, czyli apostatów i tak wylicza się do katolików (bo ochrzczony), tylko takich chwilowo zawieszonych (adnotacją w księgach parafialnych).
@babilas
1 LUTEGO 2022
22:46
Tak, lemarc wyjasnil bardzo dobrze zaleznosc miedzy oswiadczeniem woli urzednikowi cywilnemu a rejestrem koscielnym:
„#2 W Niemczech rejestry kościelne pokazują, że liczba katolickich diecezjalnych i protestanckich członków kościołów regionalnych w Niemczech stale spadała…”
Takie oswiadczenie cywilne w Niemczech dochodzi nawet do Polski. Osobiscie znam przypadek, ze po takim oswiadczeniu, ksiadz w Polsce (z parafii, gdzie byl ochszczony) przekazywal wiernym (nie wiem jak i ilu), ze taki i taki wystapil z KK 🙁
Wiec podsumowujac, KK w Polsce wie dokladnie ilu czlonkow formalnie ma. A chyba jeszcze lepiej wie ilu (nie)chodzi na msze 😉
@lemarc
W Niemczech członkowie kościołów katolickiego i protestanckiego płacą kościołowi do 9% swojego dochodu podlegającego opodatkowaniu
To by była prawie dziesięcina, gdyby to była prawda 😉
W rzeczywistości podatek kościelny stanowi do 9% podatku dochodowego należnego od dochodu podlegającego opodatkowaniu.
W Szwajcarii jest podobnie, ale w zależności od kantonu podatek kościelny może wynosić od 0,2 do 28 proc. sumy podatku dochodowego.
Podatek służy utrzymaniu struktur kościelnych i jego wysokość zależy od liczby zdeklarowanych wyznawców.
W większości kantonów podatek kościelny płacą także osobowości prawne objęte w danym kantonie obowiązkiem podatkowym.
Inkasentem jest państwowy urząd podatkowy.
Płacenie podatku kościelnego uwalnia od „cołaski” i wszelkich opłat za sakramenty i usługi typu pogrzeby, nie ma też obyczaju kupowania mszy.
Dochód z tacy nie trafia w ogóle w ręce księdza, lecz na cel charytatywny, który został ogłoszony przed kolektą.
OT
„Sądy w Polsce zatwierdzają 99 proc. wniosków inwigilacyjnych, a gdyby nawet nie zatwierdziły, pozostaje działanie w okolicznościach „niecierpiących zwłoki”, co pozwala prowadzić inwigilację bez zgody sądu teoretycznie nawet przez tydzień. W ciągu roku samych podsłuchów realizuje się w naszym kraju do 10 tys. Liczba ściąganych billingów przekracza grubo milion„. (ŁW)
Maciej2
1 LUTEGO 2022
20:22
Uważałem OI za zgrupowanie cyborgów, zaprogramowanych na skrajny fundamentalizm: miedziane czoła i te sprawy. …
Wszystko razem wskazuje, że nawet w dzisiejszej Polsce nie tak łatwo zbudować armię posłusznych golemów w garniturach, z tym samym zwojem między uszami.
Jedno drugiego nie wyklucza.
Za popęd seksualny odpowiada układ limbiczny.
Myślenie jest domeną kory mózgowej.
To są psychopatyczne cyborgi zdolne do kopulacji.
OT
„Gazprom, mimo opóźnień w uruchomieniu NS2, a w dużym stopniu dzięki temu, zwiększa swoje zyski, jako efekt rekordowo wysokich cen gazu. Retoryka wokół NS2 okazała się skutecznym narzędziem podgrzewania koniunktury na europejskim rynku gazu. Wyniki dziesięciu miesięcy ubiegłego roku wskazują, że dochody Gazpromu wzrosły ponad dwukrotnie w ujęciu rocznym i wyniosły prawie 40 miliardów dolarów.
Przy istniejących uwarunkowaniach, niepracujący NS2 stał się dla Gazpromu bardzo majątkotwórczy (profitable) i być może adekwatne do oceny tej sytuacji mogłyby być znane skądinąd słowa, że w tym wszystkim „nie chodzi o to, by złapać króliczka, ale – by gonić go”. (JR)
18karatów
2 LUTEGO 2022
8:07
Słuszna uwaga uściślająca mój niefortunny zapis dotyczacy podstawy oblicznia podatku kościelnego w Niemczech (co do zasady, bo są wyjątki przy wysokich dochodach).
Podatek kościelny, podobnie jak dopłata solidarnościowa (Solidaritätszuschlag), jest tak zwanym podatkiem aneksowym lub dodatkowym, co zasadniczo oznacza, że jest on oparty na kwocie innego podatku – podatek kościelny jest obliczany na podstawie twojego podatku od wynagrodzenia (Lohnsteuer).
Twój pracodawca oblicza twój podatek kościelny na podstawie kwoty twojego podatku od wynagrodzenia pomniejszonego o zasiłki na dzieci (Kinderfreibeträge) i przekazuje ten podatek bezpośrednio do urzędu skarbowego.
Ale jeśli masz wysokie dochody, które prowadzą do wzrostu podatku kościelnego, a twój dochód przekracza tzw. próg górny (Kappungsschwelle), który jest regulowany przez regionalne przepisy dotyczące podatku kościelnego, twój podatek kościelny zostanie obliczony na podstawie dochodu podlegającego opodatkowaniu zamiast podatku dochodowego według stawki 2,75%-4% (w zależności od kraju związkowego).
BTW, przykład liczbowy:
Orientacyjne relacje dla średniego rocznego wynagrodzenia brutto w Niemczech, które w 2021 wyniosło blisko 60 000 euro (56 985):
– podatek dochodowy 11 534,00 €
– podatek kościelny (Bawaria) 923 €
∑ tax ≈ 12 457 €
Dla 50-letniego singla – po opłaceniu Social Charges (11.568 €): Pension Insurance, Unemployment Insurance, Health Insurance, Care Insurance – pozostaje z grubsza netto 35 820€ rocznie (60% wynagrodzenia brutto).
W kilku regionach, takich jak diecezje Limburg i Speyer w Nadrenii-Palatynacie i części Hesji, kościoły pobierają również tzw. podatek od majątku kościelnego (Kirchengrundsteuer) oraz inne daniny lokalne dla kościoła.
Dobrze znam system niemiecki. Obecnie z KK występuje twardy trzon, ludzie głęboko wierzący i działacze katoliccy. Wcześniej przeważały względy finansowe, apostazja w Niemczech to niższy podatek. Takiej sztuczki próbowali przesiedleńcy z Polski, potem zdziwienie, że nie ma pochówku katolickiego w Polsce. Celebra to główna potrzeba polskich katolików. Młyny KK wolno mielą jeśli chodzi o kwestie molestowania, ale info o apostazji idzie błyskawicznie. To element odstraszania skuteczny często, apostazja nie jest aktem nieodwracalnym.
Faktycznie apostazja w Polsce jest uciążliwa, ale nie niemożliwa. Pokazał to dobitnie przykład byłego księdza i bodajże rektora seminarium w Poznaniu Węcławskiego , który nie wytrzymał po aferze Paetza. Wystąpił z KK i zmienił nazwisko (polecam jego książkę „ System kościelny czyli przewagi pana K’|”. Tak więc dla ludzi zdeterminowanych – i uczciwych wobec własnego sumienia jak sądzę, jest to możliwe. Mimo cichej krytyki Gospodarza wobec polskiego KK, jakoś nie wyobrażam go sobie w takiej sytuacji
@krebs
Zdaje się pije pan przy okazji do mnie. O ,,Systemie kościelnym” pisałem w Polityce nie jeden raz, ale pan zdaje się nie czytał. Podobnie o apostazjach. Polecam mój ostatni artykuł o Kościele odczarowanym. Wtedy pan się przekona, czy moja krytyka jest ,,cicha”.
niech Pan moich uwag nie bierze prywatnie do siebie, czytam Pana od dłuższego czasu. Cichość głośność to kwestie umowne. Cóż może coś nie doczytałem, ale apostatą Pan chyba nie jest. \
Dla mnie przykładem uczciwości wobec własnego sumienia jest p. Dominika Kozłowska, którą Pan chyba zna. Słucham wywiadów z nią na TOK FM i jestem zbudowany zmianą nastawienia
@ krebs06
2 LUTEGO 2022
10:34
„Celebra to główna potrzeba polskich katolików.”
Tak, i dlatego KK w Polsce to glownie element polskiego folkloru. Ma tyle wspolnego z chrzescijanstwem co zespol „Mazowsze” z autentycznym zespolem ludowym 🙁
Ale niestety jest jeszcze gorzej. Bo polityczny wplyw KK w Polsce jest aktualnie bardzo intensywny i niestety destrukcyjny dla spoleczenstwa.
@lemarc, 10:25
Dzięks.
@krebs
To jest zawsze kwestia indywidualna. Wymiar polityczny obecnej obecności KRK w polskim życiu publicznym uważam za katastrofalny dla jego przyszłości. Ale są też inne wymiary, które uwazam za sprawę prywatną.
@ red Szostkiewicz:
” Wymiar polityczny obecnej obecności KRK w polskim życiu publicznym uważam za katastrofalny dla jego przyszłości.”
Z tym zdaniem nie do końca się zgodzę. Ten wymiar jest katastrofalny dla państwa, co do KK to jeżeli ma on być rzeczywiście kościołem, czyli zgromadzeniem wiernych, a nie komercyjną korporacją z ambicjami przywództwa politycznego, to im prędzej przyjdzie otrzeźwienie i im prędzej ludzie zauważą że dzisiejszy KK to „grób pobielany”tym dla tej wspólnoty wiernych lepiej.
Ten rozjuszony zwierz w logo OJ powinien mieć rozwidlony jęzor.
Swoją drogą logo OJ … nie daleko od logo Scanii.