Karty na stole
3 lipca Borys Budka usiądzie przy jednym stole z Donaldem Tuskiem i Rafałem Trzaskowskim do rozmowy o PO i o polityce polskiej. Ten triumwirat wydaje się optymalny. Ale w trawie piszczy, że tego dnia Budka złoży rezygnację z szefostwa Platformy.
Jeśli ten okrągły stół ma coś zmienić w polityce, musi rozwiać smog wokół przywództwa PO. Ale czy ten smog nie jest pożyteczny? Czy Kaczyńskiego nie warto by potrzymać jeszcze jakiś czas w niepewności?
Ma teraz problem z formalną utratą większości sejmowej, czyli z przepchaniem „Polskiego Ładu”. Będzie miał problem międzynarodowy z Izraelem i Amerykanami na tle mienia obywateli polskich pochodzenia żydowskiego. Ma stary problem z Niemcami. Wykorzystuje kartę antyniemiecką, ilekroć popada w kłopoty w polityce wewnętrznej. Ma problem z Czechami wokół Turowa. Ma problem z aferą skrzynkową, który próbuje zwalić na ruskich hakerów. No i problem z rosnącą drożyzną.
Opozycja też ma problemy, ale nie rządzi, więc ma fory: totalność zaczyna znów być w cenie u wyborców zmęczonych rządami Kaczyńskiego.
Czy powinna dążyć do przyspieszonych wyborów, którymi Gowin straszy Kaczyńskiego? A może powinna czekać, aż koalicja rzeczywiście się rozpadnie i powstanie rząd mniejszościowy? Z takim rządem Kaczyński będzie musiał albo zawiesić radykalne plany, albo uciec od problemów w przedterminowe wybory, których wynik jest coraz bardziej niepewny.
Niech triumwirat w PO na razie pozostanie. Nie trzeba się spieszyć z pokazaniem kart leżących na stole: kto jest asem, kto królem, a kto dżokerem.
Komentarze
Być może przeczekanie na dalsze głosy w tej licytacji brydża politycznego spowoduje bardziej intensywne kopanie się po kostkach w tzw Zjednoczonej Prawicy.
Gowin na coś liczy..Ziobro również..Bosak ,Bielan,Braun,,
Gra w ,,martwe twarze” nie wychodzi już na zdrowie nawet panu Terleckiemu..
Na rękę opozycji jest teraz pogrillować prawicę nie spiesząc się do władzy. Na prawicy dekompozycja struktur trwa w najlepsze i przyspiesza, o tym mowi 2 zasada termodynamiki- u nich lepiej już było. Dlatego czekać, aż prawica opadnie z sił zacznie się atomizować, jeszcze bardziej znuży i zamęczy. Wtedy w kampanii wyborczej wielce prawdopodobne są ich grube błędy. Zostawić ich i czekać aż sami pójdą na dno, oczywiście gdzie się da, pomagać w tym procesie. To jedyne racjonalne rozwiązanie jak na ten moment.
Chciałabym widziec znów Donalda Tuska w polskiej polityce, niemniej nalezaloby wpierw przyjąć do wiadomosci fakt, ze dzis liderem PO jest Rafał Trzaskowski. Czy wprowadzanie do gry kolejnego gracza po tej samej stronie bedzie korzystne? Podobno Borys Budka zamierza bez szemrania oddac pole Tuskowi, co swiadczy o jego wysokiej odpowiedzialnosci. Silnym, a do tego nielojalnym graczem po stronie(?) opozycji jest Szymon Holownia. Czy nie za duzo tych gwiazd na mozliwosci pojmowania polskiego wyborcy?
Zatem cele jasne. Skonsolidowanie upadającej partii i utrzymanie przywództwa na opozycji. Wygranie wyborów i przejęcie władzy w Polsce, tak, ale tylko w takiej kolejności i na takich zasadach. To punkt widzenia władz PO i zwolenników.
Budka – talentów przywódczych niestety nie wykazuje. Trzaskowski – podczas ubiegłorocznej kampanii prezydenckiej pokazał, że jest dobry, a nawet bardzo dobry w wystąpieniach publicznych. Ale czy jest też dobrym graczem politycznym? Tego właściwie jeszcze nie wiemy. Wiemy, że był nim Tusk. No ale właśnie – BYŁ. A czy nadal JEST? Oby!
„Czy powinna dążyć do przyspieszonych wyborów”
To jest pytanie za milion punktów! Lepiej, żeby wybory były teraz czy za 2 lata? Jak zachowałoby się jesienią, a jak w 2023 r. te 30-35 procent elektoratu popierającego w tej chwili PiS? Bo jeśli nie przekonały ich afery, przy których te wszystkie ośmiorniczki Sikorskiego i zegarki Nowaka to mały pikuś, nie przekonała afera Getback, nie przekonały miliony pompowane w Rydzyka, nie przekonała afera Srebrnej, nie przekonały nagrody, które „im się po prostu należały”, nie przekonał sojusz z biskupami skompromitowanymi tuszowaniem skandali pedofilskich, nie przekonały „rodzinne” loty Kuchcińskiego, nie przekonały te wszystkie kompromitacje na arenie międzynarodowej, nie przekonał środkowy palec Lichockiej, nie przekonały pseudowyroki pseudtrybunału (zwłaszcza ten z jesieni ubiegłego roku), nie przekonały te wszystkie obrzydliwości propagandowe w mediach rządowych, nie przekonała groteskowość podkomisji św. Antoniego Smoleńskiego i never ending story ze zbliżaniem się do prawdy o Smoleńsku, nie przekonała osobliwa kariera Obajtka, nie przekonał „twój ból lepszy niż mój” kaczego Führera na Powązkach, afera mailowa – na to wygląda – też nie przekona… to co do jasnej cholery musi się jeszcze wydarzyć, żeby ten elektorat wreszcie zauważył, że PiS pracuje dla Putina, a nie dla Polski i Polaków?
Kiedy JP2 po raz pierwszy przyjechał do Polski to był powiew wolności. Wydawało się, że przyjeżdża z wolnego świata. Skończyło się zatęchłą zakrystią.
Mam nadzieję, że z Tuskiem ludzie będą kojarzyć przewietrzenie i napływ świeżego powietrza, którym będzie można oddychać pełną piersią. Tego sobie życzę.
Moim zdaniem dla wyborców jest wszystko jedno czy Budka, Trzaskowski, albo Tusk będzie premierem albo prezesem. Ważne że ktoś, który wróci praworządność. A to gwarantuje PO na 100%, wszystko jedno kto tam rządzi.
To wszystko to kuchnia polityczna. Natomiast w niepewności nie należy trzymać znacznie większej demokratycznej części Polaków. Nie co do personaliów, ale co do kwestii idei, opowieści, planów i kierunku przebudowy państwa, czyli spraw które miałby przekonać wyborców. Bo sama opowieść o przywróceniu praworządności to są oczywistości i każda opozycyjna partia demokratyczna to opowiada.
Nie przekonuje mnie powrót Tuska. Za dużo dziadersów wokoło. Za mało młodych i prężnych. Hołownia też sie ostatnio zbiesił, przyjmując do siebie dziadersów z pisu. Nie bardzo rozumiem ten brak u polityków opozycji o chęci i planu na „młode dusze”.
Zbyt konserwatywni, znowu NIC konkretnego w światopoglądzie , technologiach, edukacji i rozwoju społeczeństwa. Znowu uniki we wszelakich ustawach przemocowych i tym podobne. Stąd moja obawa.
Ale, ale… nowy głos w dzisiejszym wydaniu „polityki” – gdyby tak wrócił -poustawiał, i wyprowadził młode kadry od Trzaskowskiego, lewicy i tym podobne. Przecież TUSK jako polityk rangi prawie międzynarodowej nie powinien sie łasić na „wchodzenie do tej samej rzeki” ale ma inne szanse – stworzyć na nowo, jako mentor dobrą demokratyczną partię w Polsce!!!
Oczywiście Churchillem nie jest i nie będzie.
Ale odkupienie by sie panu Tuskowi przydało.
Wczoraj minęła 80 rocznica śmierci Ignacego Paderewskiego.
Warto przy tej okazji przypomnieć, że nie byłoby wolnej Polski bez jego osobistych znajomości z najważniejszymi politykami światowymi. W tym bez możliwości dotarcia do prezydenta USA Wilsona.
Kto w dzisiejszej Polsce poza Tuskiem ma takie kontakty z politykami na najwyższym szczeblu europejskim i światowym?
Czy Polacy, w tym dziennikarze, potrafią to zrozumieć i docenić wagę tego faktu?
Czy będą wysyłać Tuska do roznoszenia ulotek?
Czy będą w nieskończoność rozdrapywać rany zadane im przez liberałów, wzmacniając tym samym reżim katobolszewicki?
Oddzielną kwestią jest zrozumienie przez skądinąd przyzwoitych i rozsądnych obywateli, że nie może być demokratycznej Polski bez mentalnego wyzwolenia się kolonializmu watykańskiego.
Sam Tusk nie poradzi.
I powtórzy się historia „Trzech tenorów” – założycieli PO. Ciekawi mnie tylko, który skończy jak Płażyński, a który jak Olechowski ? A kto odegra rolę J.M. Rokity ?
Pytanie Jagody@ niezwykle istotne.
Jakie są reakcje świta polityki na nas ..a raczej na nasz rząd i naszą władzę.? Kto tak jak Paderewski zabiega gdziekolwiek o Pozytywny Obraz Polski…?
Może pani B.Mazurek albo jej imienniczki?
Mimo piekielnych wysiłków propagandy ..nie lubią ani polityków ani polskiej polityki.
Ubolewający ” nad Bidenem Morawiecki z powodu ruskiej rury w Bałtyku i jego uwagi do J.Bidena w tej sprawie o czymś świadczą. Rzeka unijnych pieniąchów uzależniona jest w dużej mierze od Niemców…Tymczasem tam pani Merkel traci cierpliwość. Dopóki nie skończy się kult wodza i jego orkiestry może stać się całkiem nieciekawie.
Zapowiadana ofensywa modlitewna w R>M…kierowana do ..góry zdaje się zwiastować coraz większe wzdęcie w polityczno-religijnym organiźmie..
Wódz ongiś nawiedzając rodzinę ,,szczęśliwych emerytów” dziękujących Prezesowi przed skurszczoną kamerą TP…mówił.. GDY ONI ZOSTANĄ WYBRANI WSZYSTKO ZABIORĄ>
Problem w tym że ,,ta podła i bezbożna masońska unia” szykuje skuteczne narzędzia do zablokowania ..mamony. a co gorsza..zatrzymają nie tylko Czarnka. ..i KULektywizaja narodu przyhamować musi. Gacie zaczną drżeć ..o dalsze bezpłatne utrzymanie dla ogromnych rzesz…
Ojciec Wergiliusz wie że przed klasą duże zmiany…Kolejni magnaci pastorału muszą odejść….jak przysłowiowy Balcerowicz.
Leprum to po łacinie trąd… Leper był jakby trędowaty..dla polityków..Odszedł …ale problem pozostał.
Czekając na zwiastowane przyjście Tuska..nikt nie chce pokazywać kart .. i,, odchodzić ”.Kasa leci..Gowin trwa jak mur…już nie rajcuje go osobisty urok Kaczyńskiego o którym kiedyś mówił,
Kto będzie MUSIAŁ..ODEJŚĆ?
Eksplozja wewnętrzna w PIS..nadałaby zapewne koloru w Najjaśniejszej R,P….a najszczęśliwsi spośród wyznawców Mahometa…zmuszeni by byli do przymknięcia japy.?
Inicjatywa Trzaskowskiego z Jaśkowiakiem w Poznaniu czy Rzeszów….o czym świadczą?
Dlaczego Wy Polacy nie kochacie dostatecznie mocno Orła z Żoliborza? ..a tam niedaleko wylądował niespotykany sęp..!!1 Może to zwiastun..wróżba? tego TUSKA?
Koniec świata..!!
@Adam Szostkiewicz
Pełna zgoda z wpisem, ale też posty w głównym wątku zgodne.
To potwierdza cechę Gry w klasy; ROZSĄDEK.
Idzie 4 fala zarazy, niech Jarosław K. się z nią zmaga. Zrobi to lepiej, niż jakiś rząd techniczny w czasach smuty polityczej.
Hołowni się nie dziwię, walczy o swoje.
Egzamin z patriotyzmu zda na 3 miesiące przed wyborami, kidykolwiek zostaną ogłoszone.
Pozdrowienia.
kaesjot
30 CZERWCA 2021
10:54
… a ty z Jotkowic wszysto już wiesz, jak każy zadowolony z siebie pajac…
@
kaesjot
30 CZERWCA 2021
10:54
Tamta dawna Platforma z trzema tenorami była partią centro-prawicową, liberalnie – gospodarczą, która próbowała się licytować na ,,prawicowość” z Kaczyńskim. Tamten Tusk w porę zrozumiał że to w efekcie przyniesie zgubę samej partii więc wykosił najbardziej wyrazistych krypto-pisowców. Z kolei demokraci, czyli: ,,przysypiający” Olechowski oraz Piskorski, którego nazwisko było kojarzone z warszawskimi aferami również stanowiło obciążenie.
Niestety na tym zakończyło się ,,czyszczenie” partii, która nadal była nafaszerowana szeregowymi ludźmi od lewa do prawa, (głównie od prawa) wręcz o skrajnych poglądach, co też z czasem przyczyniło się że stała się kolosem na glinianych nogach. Tym bardziej że duża część demokratycznego społeczeństwa już dawno ,,odpłynęła”.
Jak będzie obecnie, nie wiadomo, choć można mieć nadzieję na polityczną świadomość tego wyjątkowo inteligentnego polityka, że wejście do starej rzeki w obecnych czasach mija się z celem.
Pan Wojtek
30 CZERWCA 2021
10:05
… z radością przeczytałem pański komentarz… jak zawsze gdy spotykam trzeźwe opisy stanu rzeczy…
Myślę sobie, że dzisiaj – kreśląc scenariusze polityczne – trzeba przyjąć założenie, że ca 30-35% potencjalnego elektoratu to „wyznawcy”, którzy z tysiąca dla nich powodów głosują bezwzględnie za pisim. Nic nie zrobisz… tak sie porobiło, to plemię tak ma… tęskni za mitem/karykaturą PRL.
Rzecz w tym, uciekając w banał, jak stworzyć – pragmatycznie, politycznie zgodną koalicję (niekoniecznie wyborczą) – mającą 50-55% poparcie potencjalnego elektoratu dająca bezpieczną większość w parlamentarnych mandatach.
I nie należy abstrahować w tych rachubach , że taktyczna powyborcza koalicja Konfederacji z pisem jest całkiem realna.
A fakty.Potyczka TRZASKOWSKIEGO Z DUDĄ ,TO IE WYBORY A PLEBISCYT,.Budka ,to taki POPRZEDNIK JARUZELSKIEGO ,,NAZWISKA NIE PAMIĘTAM ,tUSK TO TAKI KLON WINSTONA ,KTÓRY WYGRAŁ WOJNĘ ,I GO ANGOLE NIE WYBRALI ,ALE WRÓCIŁ.Jasne co ma się stać .POWRÓT tUSKA TO POWRÓT ROPNIA NA ZyCI WODZA ,TO BOLI I ZNIEWALA SZARE KOMÓRKI.
Polecam dobry tekst nt. przejęcia władzy, z p. Tuskiem czy bez:
https://wiadomo.co/prof-klaus-bachmann-opozycja-odziedziczy-autorytarne-panstwo-policyjne/
Jeden z fragmentów sugeruje, że opozycja może wygrać wybory jeśli najpierw przejmie władzę w sejmie, aby je nadzorować.
@Jagoda
Jestes kolejna osobą powtarzajacą legende o Paderewskim jako zbawcy Polski, przyjacielu Wilsona i tym, któremu zawdzieczamy amerykańskie poparcie dla idei restytucji Polski. Opowiadał o tym chetnie sam narcystyczny Mistrz, błyskotliwy pianista i beznadziejny dyplomata, zwlaszcza po to, aby odsunąć podejrzenie, ze główna robote dyplomatyczna wykonał jego antagonista (tak, tak) Roman Dmowski. Nie wiem, co musi sie stac, aby rozsadni ludzie, zdajacy sobie sprawe, ze w polityce nie maja znaczenia zadne sympatie osobiste, a nawet czyjs talent muzyczny, ale twarde rachuby polityczne. Nie ma dowodów na to, ze Paderewski w ogole miał okazje rozmawiać przed 1919 z Wilsonem o Polsce, wiadomo natomiast, ze jesienia 1918 prezydent USA generalnie nie brał pod uwagę utworzenia Polski, w skladzie której znalazłyby sie ziemie zaboru pruskiego. To, co jest pewne, to fakt, ze jego słynne oredzie z 22 stycznia 1918 i rownie słynny punkt 13 dotyczacy Polski brzmiał dokladnie tak jak stanowisko Lloyda George,a wyrazone w przemowieniu do Trade Union 5 stycznia. Obie wypowiedzi były wspolnym stanowiskiem w sprawie polskiej aliantów: USA i UK. Podobnie z Tuskiem. Moze mieć multum przyjaciół w Unii, co nie znaczy, ze to bedzie miało jakiekolwiek znaczenie przy podejmowaniu przez Unię decyzji w polskich sprawach.
PS. Korekta: …aby rozsadni ludzie zdali sobie sprawe…
@Witold
„Kiedy JP2 po raz pierwszy przyjechał do Polski to był powiew wolności.”
Tak trochę na marginesie. Czytałem niedawno, podszyte pewnym żalem, wspomnienia Bogdana Borusewicza, jak to on i jego towarzysze broni z czasów gierkowskich, pracowicie, narażając się, szykowali protest, który zaowocował Sierpniem ’80. I o tym się nie pamięta. Powszechnie się za to przyjęło, że przyjechał JPII, napomknął od Duchu, który ma odnowić oblicze ziemi i… Polacy nagle zapałali chęcią do strajkowania. Myślę, że Borusewicz ma dużo racji. Jeśli papież natchnął Polaków do strajkowania, to dlaczego te strajki były dopiero w sierpniu 1980 r., a nie latem 1979 – zaraz po papieskiej wizycie? Cały rok nasze społeczeństwo trawiło papieskie słowa i dopiero po roku uświadomiło sobie, że Ojciec Święty wezwał do protestów? Nie twierdzę, że pierwsza pielgrzymka JPII do Polski nie miała żadnego wpływu na późniejsze powstanie Solidarności. Jakiś tam miała. Ale moim zdaniem ten wpływ jest zdecydowanie przeceniany.
@ Ordo Curvis
„Rzecz w tym, uciekając w banał, jak stworzyć – pragmatycznie, politycznie zgodną koalicję (niekoniecznie wyborczą) – mającą 50-55% poparcie potencjalnego elektoratu dająca bezpieczną większość w parlamentarnych mandatach.”
O to, to! Mając oczywiście na względzie niedoskonałość wszelkich sondaży, można z dużym prawdopodobieństwem przyjąć, że pisowcy + faszyści nie uzbierają w sumie więcej niż 40% głosów. Natomiast PO + Hołownia + Lewica + PSL… ze 45% chyba mają. A może i ponad 50% ? Czyli mamy Złoty Róg. Rzecz w tym, jak go umiejętnie użyć, żeby po następnych wyborach znowu jakiś chochoł nam nie wypomniał, żeśmy go mieli, ale znów przestaliśmy mieć.
Przyjazd JP2 umozliwil przedewszystkim Polakom policzenie sie tj ile nas jest popierajacych to o czym JP2 mowil
Kiedy. zobaczylismy ze sa nas grube miliony wtedy wszystko zaczelo sie dziac !
To jest bezprzecznie zasluga JP2
Panie redaktorze, to nie Kaczyński „będzie miał problem międzynarodowy z Izraelem i Amerykanami na tle mienia obywateli polskich pochodzenia żydowskiego.” I nie Kaczyński „ma problem z Czechami wokół Turowa.” I parę innych problemów, które istnieją niezależnie od tego, czy rządzi PiS, PO czy SLD/PSL – takich jak uległość wobec KK, homofobia czy ksenofobia. To są NASZE problemy. Nawet gdyby jakimś zrządzeniem losu PiS już dzisiaj stracił władzę, to jaką receptę na te wszystkie problemy ma opozycja? Ja nie widzę żadnych. A bez tego żaden wódz nie wygra wyborów. Nawet Tusk wsparty przez Trzaskowskiego.
@Kalina,
nie ma wątpliwości, że polityka jest grą interesów . Niemniej tę grę prowadzą konkretni ludzie. Jednym z atutów w tej grze jest możliwość i umiejętność tworzenia sojuszy. Rozpoznawalność, umiejętność budzenia sympatii, osobisty urok to składowe tego atutu.
Czy chcesz powiedzieć, że Dmowski był bardziej rozpoznawalną postacią na światowej scenie?
Wyliczając niedostatki, wady i błędy Paderewskiego zapomniałaś dodać, że założył KUL 😉
@Pan Wojtek,
Borusewicz ma rację.
Krk przywłaszczy sobie każdą cudzą zasługę, a swoje zbrodnie przypisze innym.
Obrzydliwa jest historia „świątyni bożej opatrzności”, na która kler wyciągnął pieniądze z naszej kieszeni.
Nie o taką świątynię chodziło twórcom Konstytucji 3 Maja. Ale krk nie cofnie się przed żadnym szwindlem.
Zdaje się, że kolega T. właśnie kopnął w stolik:
Prezydent stolicy Rafał Trzaskowski jest gotowy kandydować na szefa Platformy Obywatelskiej przeciwko Donaldowi Tuskowi — wynika z informacji Onetu. Zwolennicy powrotu Tuska intensywnie naciskają na Trzaskowskiego, aby się wycofał. (za onet.pl)
@marcus
Niestety, kryzys pedofilski i omerta polskiego episkopatu, włącznie z sekretarzem Dziwiszem, zmienił obraz tego pontyfikatu na ważnym polu wiarygodności KRK, nie tylko w Polsce.
@Adam Szostkiewicz
„Niestety, kryzys pedofilski i omerta polskiego episkopatu, włącznie z sekretarzem Dziwiszem, zmienił obraz tego pontyfikatu na ważnym polu wiarygodności KRK, nie tylko w Polsce.”
Niestety opieszalosc reformowania sie administracji koscielnej liczy sie w dziesiatkach lat albo i dluzej
30-40 lat temu administracja swiecka i koscielna pracowaly z podobna skutecznoscia ale poprzez rozwoj komunikacji i mediow administracja swiecka wyprzedzila kosielna wlasnie o jakies 30-40 lat .
Dziwisz stal sie ofiara systemu w ktorym jako wysoki funkcjonariusz pracowal ale sam nie mogl nic zrobic, systemu nie byl w stanie zmienic nawet gdyby chcial.
To nie jest tak ze general jedzie do wydzielonej jednostki i robi czystke , oddaje sprawe administracji i podleglym sobie osobom a tam jak w studnie jesli taki jest system jaki jest.
Poczekajmy, aż Tusk wróci, bo wcale nie jest to pewne. „Wróci”, tzn. zrezygnuje ze stanowiska w Brukseli i zatrudni się w PO na pełny etat, a najlepiej półtora, żeby zreanimować to, co zostało z niegdysiejszej Platformy i odzyskać zaufanie wyborców. Bo jeśli zamierza zostać tylko „twarzą odnowy Platformy”, tzn. siedzieć dalej w Brukseli i po godzinach machać rączką do fanów na Fejsbuku, to niech lepiej zostanie „twarzą” jakichś rajstop, jak niektóre celebrytki.
Trio Tusk-Trzaskowski-Budka cudów nie zdziała. Najlepiej, gdyby teraz Platformę poprowadzili – jeśli nie formalnie, to przynajmniej faktycznie – Tusk, Sikorski i Arłukowicz (kilka dni temu media wymieniały ich nazwiska). Sikorski to zawodnik wagi ciężkiej, z dogłębną znajomością PiSu i niewyparzoną gębą, która w walce z pisowskim chamstwem byłaby bardzo przydatna. Z kolei Arłukowicz to „brat łata” o lewicowej wrażliwości, mający świetny kontakt ze zwykłymi ludźmi.
Dziś Trzaskowski oświadczył, że zamierza wystartować przeciwko Tuskowi w wyborach na przewodniczącego PO. Mam nadzieję, że to tylko blef, bo jeśli oni będą teraz tracić energię na wewnętrzną walkę o władzę i pokazywać to całemu światu, to fatalnie, natomiast jeśli już się umówili, że Trzaskowski wygra, a Tusk jako „nestor” przekaże mu swoje błogosławieństwo (wicie, rozumicie, wygrała młodość) i wróci do Brukseli, to Tusk zostanie „twarzą rajstop” i Platformy już nic nie uratuje. Trzaskowski jest za słaby na Kaczyńskiego.
Jedno Tuskowi już się udało – trwające kilka tygodni podgrzewanie atmosfery przed swoim domniemanym powrotem. Do czerwoności.
https://ca.yahoo.com/news/182-unmarked-graves-discovered-near-170721923.html
Licznik bije, wicher wieje,
Nad grobami wicher wieje…
————————
policzenie sie tj ile nas jest popierajacych to o czym JP2 mowil
Naprawdę ??? Gdyby tak te kilkanaście milionów naprawdę popierało, to Wojtyła mówił w swych kazaniach – połajankach do Polaków, to Polacy w swej znakomitej większości nie byliby tym, czym są dzisiaj w znakomitej większości, a polski krk świeciłby przykładem nawet Franciszkowi.
Jedno, co Polacy naprawdę sobie przyswoili, to „Nie lękajcie się” w rozumieniu przyzwolenia na wszystko, w rozumieniu pospolitej bezczelności i arogancji.
Europosłowie przyjęli rezolucję która uznaje dostęp do edukacji seksualnej, środków antykoncepcyjnych, leczenia bezpłodności i możliwości przerwania legalnie ciąży za jedno z podstawowych praw człowieka. Przeciwko rezolucji byli: Jerzy Buzek, Janusz Lewandowski, Jan Olbrycht.
https://www.dw.com/pl/europarlament-kobieta-musi-mie%C4%87-wyb%C3%B3r/a-58038100
To tak w kwestii podstawowego pytania: jakiej na współczesne czasy chcemy największej partii opozycyjnej, oraz co przyniesie ze sobą powracający Tusk, rozczarowanie czy nadzieję. Oby to drugie.
marcus21st
30 CZERWCA 2021
16:43
… chory, chorszy, trup…
Canada … zdewastowano i zniszczono pomnik JPII…
Tak kończą obłudnicy…
@Jagoda
Gdyby uznanie jednych politykow dla innych politykow było wynikiem konkursu pieknosci, z pewnoscia Dmowski nie miałby szans z Paderewskim. Tymczasem Paderewski był bozyszczem dla Polakow, ale obiektem kpin takich mężów stanu, jak Lloyd George, czy Clemenceau, Dmowski zas tym, ktory mobilizował opór adwersarzy. Bo zwyczajnie był niebezpieczny. Paderewski zas bardzo wygodny, bo zgadzał sie na wszystko niczego nie zyskując. Juz po „bitwie” wyrazy uznania złozyl Dmowskiemu w swych pamietnikach nawet jego przeciwnik nr 1, czyli Lloyd George. W kuluarach zas konferencji wersalskiej Dmowski uchodził za jednego z trzech najinteligentniejszych negocjatorow (drugim był polityk grecki Venizelos, nie wiem, kto był trzecim:))) Wracając do obecnych spraw polskich – od miesiecy i lat wkurza mnie beznadziejna polityka Platformy w dziedzinie propagandy. Fatalna argumentacja, brak zdecydowania i zwyczajne braki w sztuce przemawiania do ludzi. Trzaskowski prezentuje sie pod tym wzgledem nie najgorzej, niemniej ustępuje Holowni, nie mowiac o Kaczyńskim (sprzed kilku lat, bo dziś to chory staruszek).
@remm: faktycznie, rozwiazanie z Trzaskowskim jako liderem i Tuskiem jako twarza rajstop, to najlepsze rozwiazanie z punktu widzenia skutecznosci i szans na zwyciestwo obozu anty-PiS. Jest tez dosyc prawdopodobne, bo Tusk juz tyle razy „wracal”, ze nawet dla psychofanow PO to oczekiwanie na mesjasza i koniec PiSowskiego swiata stalo sie juz niewiarygodne, a sam Tusk nie marzy raczej o oraniu w terenie, mieszkaniu tygodniami w busie i tlumaczeniu na bazarkach dlaczego jego rzady byly takie wspaniale skoro byly takie beznadziejne i dlaczego nie jestesmy jeszcze druga Grecja, mimo solennych zapewnien „wybitnych platformianych ekonomistow”. Bez tego zas jego powrot bedzie raczej obciazeniem dla anty-PiSu, a nie pomoca w walce wyborczej.
@tuciu
O, dobry przykład lęku przed Tuskiem na dogmatycznej lewicy. Bazarki postępu gospodarczego ani społecznego nie wytworzą. Przymierze neomarksizmu z nacjonalkatolicyzmem może cieszyć tylko doktrynerów, Polskę spycha do roli skansenu kulturowego dla nostalgików KRK przedoborowego i socjalizmu ,,realnego”.
@Jagoda
30 czerwca 2021
17:15
Moim zdaniem – przez całe lata 80. krk siedział okrakiem na barykadzie. A nawet nie na barykadzie, tylko z boku. Generalnie, bo były oczywiście mocno wspierające ówczesną opozycję jednostki: Popiełuszko, Tischner, Zalewski… (może i Jankowski, ale teraz już wiemy, że to i owo z jego biografii wymaga wyjaśnienia). Z biskupów – jakieś sympatie dla opozycji okazywali Tokarczuk i Życiński. Może jeszcze ktoś. Zdecydowana większość nabierała wody w usta. Nic mi też nie wiadomo, żeby taki Jędraszewski, piszący wtedy do „Przewodnika Katolickiego”, w swoich tekstach tak gorliwie zwalczał „lewactwo”, jak czyni to teraz, gdy można to czynić bez obaw.
We wspomnieniach Borusewicza, o których pisałem wyżej, jest też mowa o tym, jak w sierpniu 1980 r. szukał księdza, który udałby się do strajkujących stoczniowców i odprawił im mszę. Stoczniowcy byli w większości wierzący, jednocześnie pamiętali, jak władza 10 lat wcześniej do nich strzelała, dlatego naprawdę liczyli się z tym, że mogą zginąć (obawy na szczęście tym razem się nie spełniły) i dlatego mieli potrzebę kontaktu z księdzem. Borusewicz chodził więc od plebanii do plebanii. I jeden ksiądz po drugim po kolei go spławiali. Dopiero któryś tam z kolei okazał się być księdzem z prawdziwego zdarzenia i bez zastanowienia oznajmił, że idzie do stoczniowców (Borusewicz się śmiał: gdyby na tego księdza trafił na początku, nie na końcu, myślałbym, że wszyscy księża są tacy fantastyczni).
Pamiętne jest wystąpienie Wyszyńskiego w sierpniu 1980, gdy nawoływał strajkujących do zakończenia strajków. Jego następca Glemp – właściwie cały czas się migał i dopóki komunizm nie upadł, chyba ani razu zła czynionego przez komunę nie nazwał po imieniu.
W sumie, w latach 1980-1989, może z kilka procent duchownych jakoś bardziej czynnie wspierało Solidarność, pozostali – może nie wyrażali poparcia dla władzy, ale dla opozycji też nie, gdy trzeba było się zdeklarować, woleli chować głowę w piasek. W podziemnie prasie („Tygodnik Mazowsze”, „KOS” i in.) niemało było tekstów pełnych żalu do duchowieństwa, a przede wszystkim do biskupów, z powodu ich asekuranckiej postawy.
Dlatego gdy teraz słyszę/czytam o tym, jak to za PRL-u Kościół mężnie walczył z komuną – chce mi się śmiać i płakać jednocześnie.
@remm
30 CZERWCA 2021, 20:14
Każdy ma prawo mieć swoje zadanie oraz bawić się w sieci w domorosłego politologa i analityka. Również ja. Ale wypowiadanie się o jedynym polskim polityku, który w powojennej Polsce osiągnął międzynarodową rangę w sposób prześmiewczy (,,machanie rączką na Fejsbuku” ,,twarz rajstop”) świadczy tylko o nerwowej reakcji na wieść o powrocie Tuska, w jakiejkolwiek formie, która wdarła się w szeregi fanów, wyborców czy wolontariuszy Hołowni. Zresztą zrozumiałej.
@bartonet
Ditto.
@pan wojtek
Tak, ale zamordowanie ks.Popiełuszki z udziałem wierchuszki MSW wskazuje, że ten opór jednak był w Kościele na tyle silny, że zdecydowali się na adresowaną przemoc. Pomoc KRK dla tysięcy internowanych też zaskarbiła mu wdzięczność części społeczeństwa i podziemia solidarnościowego.
@Adam Szostkiewicz
1 lipca 2021
10:24
Jeśli chodzi o samą sprawę ks. Popiełuszki – pewne światło rzuca na nią książka Piątka „Macierewicz – jak to się stało”. Otóż mamy tu kolejny przykład oportunizmu władz kościelnych wobec komuny – władze kościelne zgodziły się, żeby Popiełuszko został wysłany na studia do Rzymu, rozwiązując w ten sposób problem jego „szkodzenia władzy ludowej”. Na krótko jednak przed tym planowanym wysłaniem księdza za granicę – nastąpiło jego porwanie i tragiczna śmierć.
Jeśli chodzi o sam motyw zbrodni – Piątek, po wnikliwym przestudiowaniu IPN-owskich dokumentów, wysuwa hipotezę, iż była to zbrodnicza intryga partyjnego „betonu” w celu skompromitowania PZPR-owskich gołębi, jakimi byli m.in. Jaruzel i Kiszczak. Krótko mówiąc, biedny Popiełuszko stał się pionkiem zbitym w ramach wewnętrznych rozgrywek w obozie władzy. „Beton”, jak wiadomo tę rundę przegrał – bezpośredni sprawcy mordu poszli siedzieć, a ich pryncypał gen. Ciastoń otrzymał „bardzo zaszczytną” funkcję – mianowano go ambasadorem PRL w piszczącej od biedy Albanii. Nie będę tu się rozwodził nad szczegółami, ale hipoteza wydaje mi się mocno, ale to bardzo mocno uzasadniona. Zainteresowanych odsyłam do ww. książki.
@Bartonet
1 lipca 2021
10:14
Ten „jedyny polski polityk” porzucił swoją partię i Polskę dla wygodnej posady w Brukseli w krytycznym momencie, po aferze taśmowej i przed podwójnymi wyborami, choć kilka miesięcy wcześniej na oczach milionów telewidzów w programie Tomasza Lisa zaklinał się, że to tylko plotki, a on nigdzie się nie wybiera i będzie kierował Platformą przynajmniej do wyborów parlamentarnych 2015.
Później zaś przez kilka lat podtrzymywał złudzenia swoich partyjnych kolegów i wyborców, że w 2020 wystartuje w wyborach prezydenckich (akurat kończyła mu się kadencja w Brukseli). O tym, że jednak nie wystartuje, poinformował w ostatniej chwili, gdy wyszło mu w sondażach, że wygrać z Dudą byłoby mu bardzo trudno.
@Bartonet
1 lipca 2021
10:14
A co do Hołowni, to mam nadzieję, że jeśli Tusk naprawdę wróci, to nie po to, żeby walczyć z Hołownią, bo to niczego nie zmieni. Sondaże są różne, ale najczęściej suma poparcia dla PL2050 i KO jest w przybliżeniu równa notowaniom PiS. To za mało. O szansie na pokonanie Kaczyńskiego będzie można mówić, gdy PL2050 i KO będą mieć razem mocne 45-50% przy 35-40% dla PiS. Tusk musi więc pozyskać dodatkowe głosy, a nie odbierać je Hołowni. Chyba że jego celem nie jest pokonanie PiS, lecz przywrócenie Platformie drugiego miejsca na wyborczym podium po to, aby uratować dotacje z budżetu dla kolegów.
Na opozycji zaczyna się rodzić „nadmiar liderów”. A jak wiadomo „klęska urodzaju” nie zawsze jest mile widziana. Pytanie też, do jakiej platformy Tusk wraca. Czy platformy posła Starczewskiego, który zaprasza Tuska do roznoszenia ulotek, czy platformy Lewandowskiego, ekonomicznego liberała ale światopoglądowego konserwatysty? To co kiedyś było siłą platformy, dziś jest jej słabością. Nijakiej PO nawet Tusk nie pomoże. Bo ludzie (za Orlińskim) to nie kartofle które można zwieźć na pryzmę z napisem „wspólna opozycja”. To nie zadziała.
Czytając komentarze, jeden wniosek się nasuwa. Trzaskowski jest za słaby i mimo mojej pełnej sympatii, powinien spasować…jeszcze się pouczyć od Tuska – tego i owego.
I jeszcze jedno, w Polsce mamy w tej chwili „narodowy rozgardziasz”, chaos w rządzeniu. Zmiany pisowskie sięgają głęboko, to jest sprawa bezpieczeństwa , policji, wojska, służb specjalnych. Miotła musi być ostra, taka ludowa, brzozowa!!!
@Pan Wojtek
„Moim zdaniem – przez całe lata 80. krk siedział okrakiem na barykadzie. A nawet nie na barykadzie, tylko z boku”
Ludzie az taka macie krotka pamiec ? tamtych czasach prawie kazdy budynek kosciola / plebanie byl wykorzystywany o ile nie stale to czasowo do spotkan konspiracyjnych ,sporo tam sie drukowalo bibuly
To byly jedyne w miare pewne lokale poniewaz milicja tam wjezdzala sukami tylko w ostatecznosci !
Administracja KK i ich budynki sluzyly do rozdawania darow tj paczek zywnosciowych przysylanych z zachodu dla biednych ludzi !
To ze jakis ksiadz nie chcial odprawic mszy to oczywiscie sie zdarzalo ale generalnie ksieza bardzo pomagali i administracyjnie i lokalowo !
Jak tak a krotka pamiec mozna miec ?
Kilka procent duchownych wspieralo ? A 90 % nie łaska ? Oczywiscie nie na stale ale doraznie w zaleznosci od potrzeb !
Ja to troche znalem od kuchni szanowny panie !
Oczywiscie tez niemalo bylo plotek i paszkwili preparowanych przez UBecje aby KK skompromitowac i one nawet do tego czasu zyja swoim zyciem
@Jagoda
30 czerwca 2021
10:49
„Kto w dzisiejszej Polsce poza Tuskiem ma takie kontakty z politykami na najwyższym szczeblu europejskim i światowym?”
Politycy mające dobre układy na międzynarodowych salonach byli potrzebni Polsce w latach 90., gdy walczyliśmy o wejście do Unii i NATO. Dziś dużo ważniejsze są dobre układy z wyborcami w Końskich, bo to oni decydują o tym, czy w tejże Unii i NATO w ogóle pozostaniemy.
Co z tego, że Tusk od 2015 ma znakomite kontakty na najwyższych szczeblach europejskiej i światowej polityki, jeśli w tym samym czasie władzę w Polsce przejął Kaczyński i sprawił, że oprócz Węgier nie mamy już sojuszników, a do Europy należymy tylko formalnie?
@Pan Wojtek
Gdzie wg pana drukowalo sie glownie solidarnosciowa bibule ? W blokach mieszkalnych jak matryce sie tlukly niemilosiernie ze zaden sasiad nawet najbardziej spokojny by nie wytrzymal ! Tak tak szanowny panie glownie na plebaniach bo prosze sobie wyobrazic ze Trybunie Ludu ani Zolnierzowi Wolnosci tego nie mozna bylo zlecic do wykonania !
@Jacobsky
„Naprawdę ??? Gdyby tak te kilkanaście milionów naprawdę popierało, to Wojtyła mówił w swych kazaniach – połajankach do Polaków, to Polacy w swej znakomitej większości nie byliby tym, czym są dzisiaj w znakomitej większości, a polski krk świeciłby przykładem nawet Franciszkowi. ”
Tak naprawde ! Mieszkasz w Kanadzie , ja tez niezle znam to srodowisko .Jest tam wiele nacji , sa Ukraincy , Wlosi , Portugalczycy , Chorwaci nie wspominajac juz o azjatyckich nacjach .
Mamy sie czego wstydzic ? Polacy jako nacja wyglada bardzo bardzo przyzwoicie a idealne spoleczesntwo to bedzie w niebie !
Do kazdej nacji mozna sie dopierniczyc , a ze Twoje uprzedzenia i krytyka sa natury politycznej , no coz jak wasza opcja wygra kolejne wybory to wasze bedzie na wierzchu , proste.
Panta rei
Wziąłem w ramkę i podkreśliłem wężykiem znamienne słowa ASzo:
” Bazarki postępu gospodarczego ani społecznego nie wytworzą. Przymierze neomarksizmu z nacjonalkatolicyzmem może cieszyć tylko doktrynerów, Polskę spycha do roli skansenu kulturowego dla nostalgików KRK przedsoborowego i socjalizmu ,,realnego”.
——————–
Czas zarazy obnaży i przyspieszy procesy gnilne pisfolwarku i bolesną degrengoladę społeczną i gospodarczą pispolski.
Chory sojusz krk i władzy państwowej to zguba Polski.
Nieszczęsny paranoik pomalutku tonie we własnej gnojowicy.
„(…) To dobrze, że są nazwiska: Zbigniew Ziobro – „twarz zwrotu autorytarnego” i Przemysław Czarnek – „twarz zwrotu totalitarnego”. Jest też Piotr Gliński w roli prowadzącego miękki zwrot totalitarny. Ale dlaczego nie piszemy o Jarosławie Kaczyńskim, tylko o „wodzu stojącym na czele aparatu partii”.
(…)
Budowaniu dobra chyba zawsze towarzyszy czyjaś krzywda, rzeczywista i pozorna (on dostał więcej). Krzywda, w pierwszej kolejności, dosięga: obcych, nieznajomych, przeciwników, innego plemienia. Krzywdy bywają różne: mniej rozległe i szeroko rozprzestrzenione (nawet na narody), znośne, dokuczliwe, często zbrodnicze. Krzywdy te albo są tylko nie do uniknięcia „produktem ubocznym” działania „dla”, albo zbrodniczym sposobem dla osiągnięcia celu, tj. mojego/naszego „dobrostanu”.
Natomiast celem Kaczyńskiego nie jest dobrostan. Jego celem jest niszczenie, niszczenie dla samego niszczenia
A wszyscy wcześniej wymienieni, wymienieni z imienia i nazwiska (i ci niewymienieni też), to tylko narzędzia w procesie niszczenia: jedno – autorytarne, drugie – totalitarne. I to jest istota tego drugiego „niedomówienia” – brak nazwania celu sięgania po autorytaryzm czy po totalitaryzm. Bo przecież celem sięgania przez Kaczyńskiego po autorytaryzm czy totalitaryzm nie jest budowanie, celem jest niszczenie!
„Dlaczego on to robi?” odpowiedziałem: „Bo lubi”!”
[z listu Andrzeja Nawrockiego do wyborcza.pl]
„Pomoc KRK dla tysięcy internowanych też zaskarbiła mu wdzięczność części społeczeństwa i podziemia solidarnościowego.”
Co nieco pamiętam z tamtych lat. Punkt dystrybucji darów z Zachodu na Czerniakowskiej. Niestety, ale wielokroć najlepsze dary (wartościowe jedzenie i produkty higieny) szły dla internowanych, a nie dla potrzebujących rodzin z dziećmi. Wiem, bo chodziłem tam po prośbie dla nowonarodzonej córki. Ja rozumiem heroizm i poświęcenie internowanych, ale.. Zdaje się, że bez odżywek vitaminizowanych czy szamponu z kolorowa naklejka też dało się przebiedować na Białołęce czy w Arlamowie.
Co do oporu w Kosciele … Nie trzeba chyba przpisywac instytucji jako całości postawy niektórychco bardziej wojowniczych księży. Na najwyższym szczeblu kontaktów pomiędzy władzą i krk opór ten przypominał raczej małżeństwo z rozsądku niż konflikt. Inwigilacja i kartoteki ? Owszem. Po stronie pozytywów można zaliczyć fakt, że polski KRK sporo nauczył się dzięki temu małżeństwu z komuna. Dziś kartoteki kościelne i stopień penetracji społeczeństwa nie są chyba gorsze od poziomu esbeckiego.
„Kolejne nieoznaczone groby przy byłej przymusowej szkole dla Indian odnaleziono w Kanadzie. Tym razem badanie georadarem wskazało na szczątki 182 osób przy budynku szkolnym, obecnie hotelu, w pobliżu Cranbrook w Kolumbii Brytyjskiej.
Według informacji zamieszczonej w mediach społecznościowych w środę przez Lower Kootenay Band, indiańska społeczność Aqam prowadziła od ubiegłego roku badania georadarem przy byłej szkole Św. Eugeniusza i tam zlokalizowano szczątki 182 osób pochowanych w płytkich grobach.(…)
Historię szkół dla rdzennych mieszkańców udokumentowano w 2015 roku raportem Komisji Prawdy i Pojednania na temat 150 lat działania 139 przymusowych szkół dla indiańskich, inuickich i metyskich dzieci. Raport określił szkoły jako „kulturowe ludobójstwo” i opisał niszczenie języka, kultury, prześladowania i przemoc. Ostatnie szkoły, przez które przeszło ok. 150 tys. dzieci, zamykano w latach 90. XX wieku. Były one finansowane z federalnego budżetu i prowadzone przez Kościoły katolicki (60 proc.) i protestancki (40 proc.).
Media w Kanadzie odnotowują gwałtowne reakcje na znajdowane groby. W środę spłonął szósty w ciągu tygodnia kościół w Kanadzie, a pożary wiązane są z informacjami o znaleziskach”. (dziennik.pl)
—————————————————–
Kara przychodzi zwykle w ten sposób, że wygląda jak krzywda.(KI)
@Jakobsky
„Zdaje się, że bez odżywek vitaminizowanych czy szamponu z kolorowa naklejka też dało się przebiedować na Białołęce czy w Arlamowie.”
Arlamow to byl dla Walesy i chyba tylko dla Walesy , reszta a bylo ich tysiace gnila po ubeckich karcerach.
@remm
1 LIPCA 2021
11:58
Znam te argumentacyjne piruety na pamięć głoszące o ,,porzuceniu i ucieczce ” Tuska do Brukseli na ciepłą posadkę Przewodniczącego Rady Europejskiej. No bo przecież powszechnie wiadomo, dostać tą fuchę to każdy głupi potrafi. To jak wyjazd do Egiptu w formule last minute. Piłkarz Robert Lewandowski podobnie stchórzył, porzucił polską piłkę i uciekł do Niemiec.
Do ,,tamtego” Tuska można mieć szereg bardziej merytorycznych pretensji i to wiele, natomiast to co poruszamy to polskie podgryzanie po kostkach i wyświechtany populizm rozsiewany nie przez kulturowo przyjaznych lecz często ostrych krytyków (do których należę) tylko zwykłych przeciwników lub różnych ,,pożytecznych”.
@ marcus21st
„Administracja KK i ich budynki sluzyly do rozdawania darow tj paczek zywnosciowych przysylanych z zachodu dla biednych ludzi !”
To była działalność charytatywna, nie opozycyjna.
„Gdzie wg pana drukowalo sie glownie solidarnosciowa bibule ?”
U tych KILKU procent, o których wspomniałem. Chociaż nie tylko. Mieliśmy też np. piwnicę jednej willi do dyspozycji. Myślę, że takich piwnic, poza terenami kościelnymi, było więcej.
@Jackobsky
„Zdaje się, że bez odżywek vitaminizowanych czy szamponu z kolorowa naklejka też dało się przebiedować na Białołęce czy w Arlamowie.”
Aha i jeszcze jedno , wtedy bardzo latwo mozna bylo sie zamienic z tymi co siedzieli na Bialolece , Wronkach czy Rawiczu
Wystarczylo dzialac w Solidarnosci i dac sie zlapac, wtedy mozna bylo spokojnie korzystac z tych witaminizowanych odzywek i szamponow z kolorowa nalepka jesli sie im tego zazdroscilo.
@Pan Wojtek
„To była działalność charytatywna, nie opozycyjna.”
Charytatywna dzialanosc to jest po 1989 roku !
Wtedy byli ONI ktorzy gnebia ludzi kontra MY ktorzy tym ludziom pomagamy np pomagajac administrowac zarzadzanie paczkami z zagranicznych darow.
KK byl razem z NAMI przeciw NIM !
„U tych KILKU procent, o których wspomniałem. Chociaż nie tylko. ”
Ile tych willi mieliscie ? Kto z wlascicieli prywatnych willi ryzykowal jej konfiskata ? Owszem byli i tacy kozacy ale nie bylo ich za wielu
Wybacz ale tych pleban bylo zdecydowanie wiecej !
@Jakobsky
„też dało się przebiedować na Białołęce czy w Arlamowie”
Niektorym tez nie sugerowano opcji Bialoleka czy Rawicz ale albo decyduja sie wyjechac 1 000 km na zachod albo 6000 km na wschod
I Ci wybierali zachod.
@ marcus21st 1 lipca 2021 12:26
Pytałem kiedyś sąsiada milicjanta, dlaczego w ramach „akcji przeciw elementowi” nie zlikwidują melin, których lokalizacje są od lat tajemnicą poliszynela? „Bo wiemy o czym się tam gada i gdzie kogoś można znaleźć, kiedy trzeba, a jakby się rozleźli to dopiero byśmy się naszukali! – wytłumaczył jak dziecku. Dokumentację o współpracy kleru z bezpieką jak pamiętamy przekazano … klerowi. Analogia nasuwa się sama: funkcjonowanie „podziemia” w kontrolowanym zakresie było konieczne służbom, choćby do uzasadnienia rosnących wydatków i awansów „w walce z wrogiem”. Do analizy pozostaje, na ile postawa poszczególnych księży pomagających podziemiu była sterowana i „błogosławiona” przez episkopat, a na ile odbywała się jako ich spontaniczna inicjatywa, poza dozorem zwierzchności.
Rozdział darów to zupełnie odrębny temat: z jednej strony dobrze, że nie rozdzielał ich rząd, który i tak „się wyżywi”, z drugiej pamiętam mój niesmak, kiedy odbierając bloczek sera (od skandynawskiej protestanckiej organizacji humanitarnej!) musiałem słuchać uwag, że w kościele to mnie nie widują!
Interesujące badania z 2020 wśród dorosłych Kanadyjczyków (ResearchCo.):
How important is religon to you personally?
Very important…………… 24%
Moderately important…. 24%
Not too important………..23%
Not important at all……..29%
marcus21,
No proszę: według słownika języka polskiego „karcer” tocela karna w więzieniu pozbawiona okna i pryczy. No chyba nie było aż tak źle, żeby posługiwać się tego typu terminem. Więzienia w peerelu dalekie były od karcerów i nie wszyscy internowani wylądowali w placówkach penitencjarnych powołanych do tego celu.
Oczywiście, że można było działać w solidarności, dać się zainternernować, i dzięki temu „korzystać z życia”. Problem chyba nie w tym, ale w histerycznym podejściu do dystrybucji darów : „bo jak internowany, to mu się wszystko należy bez względu na cokolwiek”. Nieinternowani – podobnie, jak internowani – też mieli swoje uzasadnione potrzeby, które należało zaspokajać wedle racjonalnych kryteriów, a nie wedle wyimaginowanych wartości typu „jak opozycjonista i internowany, to jest on więcej wart , niż nieopozycjonista nieinternowany” . Osobiście nie sądzę, żeby internowani z racji swojej dzialanosci i internowania sami z siebie dopominali się wtedy o przywileje w postaci obfitych paczek pochodzących z darów wiedzac, jakim kosztem otrzymywali to, co otrzymywali.
@Bartonet
1 lipca 2021
15:49
„To jak wyjazd do Egiptu w formule last minute”.
Za taki „wyjazd last minute” w nieodpowiednim momencie Ryszard Petru zapłacił upadkiem „Nowoczesnej” i końcem swojej kariery politycznej. A Petru wyjechał tylko na kilka dni.
„Piłkarz Robert Lewandowski podobnie stchórzył, porzucił polską piłkę i uciekł do Niemiec”.
Porównanie, delikatnie mówiąc, średnio trafione, bo po pierwsze, Lewandowski nigdy nie obiecywał, że pozostanie w kraju, aby poświęcić się całkowicie kadrze narodowej, a po drugie, gra w zagranicznym klubie nie koliduje z grą w kadrze, wręcz przeciwnie, dzięki umiejętnościom zdobytym w Bayernie Lewandowski wnosi większą wartość dodaną do polskiej reprezentacji.
Do Tuska nikt nie miałby pretensji, gdyby przygotował Platformę na swoje odejście. O stanowisko w organizacji międzynarodowej starał się od lat, o czym mówili m.in. jego koledzy na taśmach Sowy. Nie przygotował jednak odpowiedniego następcy, tylko powierzył kierownictwo nieudolnej Ewie Kopacz, a partię pozostawił w stanie kompletnej demoralizacji, o czym najlepiej świadczy fakt, że gdy sondaże dawały Bronisławowi Komorowskiemu zwycięstwo w pierwszej turze, grupa „kolegów” celowo sabotowała jego kampanię, aby za bardzo nie umocnił swojej pozycji w Platformie (mówił o tym m.in. Jan Lityński).
Dziś Tusk ma okazję się zrehabilitować i odzyskać utracone zaufanie. Zrobić ruch odwrotny, tj. porzucić wygodną brukselską posadę „dla ojczyzny ratowania”, wrócić do Polski, uporządkować sytuację w partii i jechać na tournée po Polsce powiatowej. Najlepiej zacząć od Końskich.
@Jakobscy
Co chcesz udowodnic bo nie rozumiem.Powtarzam trzeba bylo sie zamienic !Ja nie mialem nic do stracenia ,mogli skonfiskowac mi spodnie tyle co wtedy mialem …..to byly czasy ech…
Czepasz sie slowka karcer – załosne
Ech ludzie ,bez KK nie daloby sie tego wszystkiego zrobic ! Musicie zjesc ta zabe !
Strasznie muli ta Canada… brednie o niczym… prawdziwi bohaterowie tamtych lat nie gardłują robili co uważali, że jest ich powinnością…
@Jackobsky
Jak to mowil Kuras z „Polskich Drog ” ,dalo by sie zycie za ojczyzne ale zdrowko nie pozwala !
Napisal bym cos ale pan Szostkiewicz mi tego nie pusci
Dobranoc !
Wiecie co ? Niech to jasny szla.g jaka powstala generacja / pokolenie z tego co mysmy robi!!To nie moja rzeczywistosc i panie Adamie obawiam sie ze i nie panska
– Dzisiaj miały być urodziny Kanady, a są przygotowania do pogrzebu (odnalezionych ciał dzieci). Kanada jest podzielona, bo niektórzy chcą brać udział w tym największym święcie, ale czują, że nie wypada, kiedy sąsiad szykuje się do pogrzebu dziecka. Doniesienia o kolejnych znalezionych grobach, tym razem ponad 1 tys. ciał, są szokujące i bardzo trudno jest być w radosnym nastroju. Zostały odwołane pokazy fajerwerków i pikniki – mówiła autorka książki o Kanadzie pt. „27 śmierci Toby’ego Obeda”.
Przypomniała o szokujących losach dzieci rdzennych mieszkańców Kanady, które były wtrącane do szkół z internatami. – Co najmniej co 10 dziecko, które trafiło do takiej szkoły, nigdy z niej nie wróciło, a rodzice nie byli powiadamiani o ich śmierci czy zaginięciu. Te szkoły powstały po to, by – jak mówili ich twórcy – zabić Indianina w dziecku i nałożyć na nie nową tożsamość kulturową, tę importowaną z Europy – powiedziała.
Jak dodała, te szkoły były placówkami edukacyjnymi tylko z nazwy, a tak naprawdę były to miejsca przymusowej pracy dzieci. – Duchowni, którzy tymi szkołami zarządzali, byli pozbawieni jakiegokolwiek nadzoru ze strony państwa. Dzieci przebywały tam w katastrofalnych warunkach. Ulegały przemocy fizycznej i seksualnej. To były dla nich miejsca kaźni – oceniła.
Na koniec zauważyła, że Kanada nie może się podnieść po tej traumie do dzisiaj. – Państwo robi wiele, żeby te rany zasklepić. Kościoły protestanckie przeprosiły, wywiązały się z ugody z Ocaleńcami i wypłaciły przyrzeczone środki finansowe. Tylko Kościół katolicki uchyla się od wzięcia odpowiedzialności. Nie przeprasza, wyniośle milczy – zaznaczyła Gierak-Onoszko.
Panie Adamie ,wg mnie rozmawia pan w wieksosci z osobami ktorzy maja nie wiecej niz 30lat !
Nie wierze aby pan sie mogl tak zmienic ,przeciez cholera pan pamieta to wsystko
marcus21,
nie histeryzuj. Tu też nie dałeś życia za ojczyznę, no chyba że nadajesz zza grobu.
Czasy kombatanckie mają to do siebie, że są barwne, a nie czarno-białe, zero-jedynkowe. Szacunek do kombatantów to jedno, a leżenie przed nimi plackiem to drugie. Różnie to bywało, jak zawsze, a więc po co ten patos i darcie jedynych spodni, co Ci ich nie skonfiskowali ?Ucierpiałeś ? No to dochodź swego. Dają odszkodowania za konspirę, zwłaszcza teraz.
Mi nie dadzą. Gorzej ! Takim, jak ja, to teraz emeryturę obcinają albo zabierają 😉
Co do roli krk, to.się mylisz. Strajki i Solidarność można było zrobić bez Matki Boskiej w klapie i bez odpustowego długopisu. Krk podstawił swoje kosmate kopytko do podkucia, jak już było po wszystkim. Ja dobrze pamiętam ten apel Wyszyńskiego z końca sierpnia 1980. Na szczęście go nie posłuchano. A do 1989 świąt się na tyle zmienił, że przypisywanie przyczyn tak złożonego mechanizmu, jak upadek komuny jednej zasadniczej sile sprawczej to grube nieporozumienie.
@marcus
To są uwagi ad personam, ale odpowiem krótko: pamiętam, ze zawsze agresywny nacjonalizm i nadętą megalomanię narodową i religijną uważałem za zagrożenie dla normalnego patriotyzmu, normalnej religijności i normalnego życia społecznego.
Moniza Clavier Mrożka się kłania.
O tu wybili ! Ało ! Tu ! Za wolność wybili !
@marcus
Gdyby to, co Pan twierdzi, było prawdą, oznaczałoby to, że przez całe lata 80. miałem jakiegoś niebywałego pecha! Bo owszem, szukając wśród duchownych wsparcia dla sprawy, trafiałem na fantastycznych księży (u Św. Anny aż na trzech: ks. rektor Uszyński, ks. Niewęgłowski i ks. Maj, który raził mnie swoimi endeckimi poglądami, ale prywatnie był to bardzo ciekawy i ciepły człowiek), zdecydowana większość spośród tych, na których trafiłem, wyrażała postawę „moja chata z kraja”.
Widzę też, że przemilczał Pan mój żal do biskupów o ich asekuranctwo. Proszę mi wskazać choć jeden list pasterski episkopatu, napisany między stanem wojennym a okrągłym stołem, gdzie komunizm byłby napiętnowany prosto z mostu, jednoznacznie i bez ogródek. Na niedzielnych mszach jak kania dżdżu wypatrywaliśmy takich słów. Na próżno 🙁
https://www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/polska/kto-b%C4%99dzie-rz%C4%85dzi%C5%82-w-po-sytuacja-coraz-bardziej-napi%C4%99ta-budka-trzaskowski-i-tusk-zn%C3%B3w-si%C4%99-spotkaj%C4%85/ar-AALGGu2?ocid=msedgdhp&pc=U531
Zenada. Nastąpiło to, co nastapic musiało. Trzech ambitnych panów na oczach gawiedzi walczy o miraz władzy.
marcus21st
1 LIPCA 2021
20:24
„Powtarzam trzeba bylo sie zamienic (…) Czepasz sie slowka karcer – załosne
Ech ludzie ,bez KK nie daloby sie tego wszystkiego zrobic !”.
„Trzeba było się zamienić” to jeden z wielu tak absurdalnych gadaniowych wygibasów, że aż dziw, że go używa człek dorosły.
„Czepiasz się słówka karcer – załosne”.
Żałosne jest raczej użycie tak ciężkiego wyrazu dla nazwania ówczesnych warunków internowania w porównaniu na przykład z czteroipółetnim pobytem mojego ojca w radzieckich łagrach.
„Ech ludzie ,bez KK nie daloby sie tego wszystkiego zrobic !”.
Stawianie nieweryfikowalnych tez to demagogiczna tandeta. ale zapytam w tej niepoważnej konwencji: Jakim cudem np. ZSRR i Czechosłowacji udało się to wszystko bez Krk?
Brawo, Jacobsky!
@Jagoda
No poczekajmy ma być dogrywka, ale na razie znak zapytania tam, gdzie oczekiwałem wykrzyknika.
@ Jacobsky 1 lipca 2021 22:48
Chemiczny termin „katalizator”, aktualnie z przyczyn bardziej kryminalnych niż chemicznych często używany, odnosi się również do procesów społecznych: osoba lub organizacja cieszący się ugruntowanym szacunkiem może nie brać aktywnie udziału w jakiejś działalności, wystarczy że poprze ją słowem, nawet gestem, by akcji przysporzyć zwolenników. Dla mnie słynny długopis Wałęsy, bardziej niż jarmarcznym gadżetem, był symbolem poparcia JPII dla tego, co było nim podpisywane. Teoretycznie strajki i Solidarność można było bez Kościoła zrobić, ale nie wiadomo, o ile później i czy w ogóle, skoro i dziś chętniej „suweren” słucha księdza proboszcza niż działacza społecznego/związkowego! Kościół symbolikę gestu i rekwizytu zna i uprawia od zawsze, dlatego dziś mamy kolejną wielką pretensję że nie poparł szczepień, domagając się za to prawa do tłumu w kościołach. A wystarczyłoby przecież pokazać któregoś powszechnie znanego hierarchę w trakcie szczepienia.
dino77,
W tej całej historii Kościół to nie jest neutralny katalizator, który nie bierze udziału w reakcji, ale… rozpuszczalnik, który oddziaływał ze wszystkimi reagentami. Owszem, bez rozpuszczalnika nie da się przeprowadzić wielu reakcji, ale to nie znaczy, że wszystkie przemiany chemiczne wymagają obecności rozpuszczalnika lub katalizatora. Kościół nigdy nie był neutralny w sensie bezinteresowności i stworzenia społeczeństwu warunków na miarę realizacji aspiracji tego społeczeństwa. Kościół miał, ma i będzie miał tylko i wyłącznie swoje interesy, a społeczeństwo nie jest partnerem, lecz stadem owieczek, którym trzeba pasterzyć w imię arbitralnie ustalonych dogmatów. Aspiracje Polaków miały nie wiele wspólnego z religią, bo potrzeby duchowe szarego obywatela były zaspokajanie w dostateczny sposób. W 1976 nie wznosznono modłów do NMB. Owszem, w 1980 pojawił się motyw Wojtyły, ale nie u wszystkich i nie wszystkie komitety strajkowe były nakręcone w ten sposób. W postulatach chodziło o sprawy socjalno-bytowe i polityczne, a nie religijne. To Wałęsa wjechał do historii na papieskim grzbiecie i w ten sposób, w ramach JP-izacji historii współczesnej Polski, wyolbrzymia się od dziesięcioleci rolę kościoła i papieża w tamtych wydarzeniach. To bardzo upraszcza narrację, co nie znaczy, że oddaje jej wielką przysługę: był JPII, była Solidarność (już bez Wałęsy), był krk, i eto wsio. Proste, jak konstrukcja cepa. W sam raz na dzisiejszy stan umysłu większości Polaków.