Karty na stole

3 lipca Borys Budka usiądzie przy jednym stole z Donaldem Tuskiem i Rafałem Trzaskowskim do rozmowy o PO i o polityce polskiej. Ten triumwirat wydaje się optymalny. Ale w trawie piszczy, że tego dnia Budka złoży rezygnację z szefostwa Platformy.

Jeśli ten okrągły stół ma coś zmienić w polityce, musi rozwiać smog wokół przywództwa PO. Ale czy ten smog nie jest pożyteczny? Czy Kaczyńskiego nie warto by potrzymać jeszcze jakiś czas w niepewności?

Ma teraz problem z formalną utratą większości sejmowej, czyli z przepchaniem „Polskiego Ładu”. Będzie miał problem międzynarodowy z Izraelem i Amerykanami na tle mienia obywateli polskich pochodzenia żydowskiego. Ma stary problem z Niemcami. Wykorzystuje kartę antyniemiecką, ilekroć popada w kłopoty w polityce wewnętrznej. Ma problem z Czechami wokół Turowa. Ma problem z aferą skrzynkową, który próbuje zwalić na ruskich hakerów. No i problem z rosnącą drożyzną.

Opozycja też ma problemy, ale nie rządzi, więc ma fory: totalność zaczyna znów być w cenie u wyborców zmęczonych rządami Kaczyńskiego.

Czy powinna dążyć do przyspieszonych wyborów, którymi Gowin straszy Kaczyńskiego? A może powinna czekać, aż koalicja rzeczywiście się rozpadnie i powstanie rząd mniejszościowy? Z takim rządem Kaczyński będzie musiał albo zawiesić radykalne plany, albo uciec od problemów w przedterminowe wybory, których wynik jest coraz bardziej niepewny.

Niech triumwirat w PO na razie pozostanie. Nie trzeba się spieszyć z pokazaniem kart leżących na stole: kto jest asem, kto królem, a kto dżokerem.