Kto się boi powrotu Tuska?
Niech się ta czara przeleje. Wrzawa medialna wokół powrotu Donalda Tuska świadczy o tym, że wbrew czarnej propagandzie PiS, lewicy i skrajnej prawicy Tusk dalej ma polityczne znaczenie. A jego powrót do polityki krajowej by ją przedefiniował. Jak ta redefinicja ma wyglądać, niech zdecyduje Platforma wraz z samym Tuskiem.
Na razie najbardziej prawdopodobny wydaje się scenariusz, że Tusk znów będzie przewodniczącym PO. Koło by się zamknęło, bo tak zaczynała się kariera Tuska w Platformie. Wtedy chodziło o zastąpienie Unii Wolności, zmęczonej partii przejścia do demokracji, dziś chodzi o uratowanie demokracji konstytucyjnej. Czyli formuły „demokratyczne państwo prawne”, bo tak definiuje nasz ustrój obecna konstytucja.
A Tusk dobrze wie i rozumie, co ta formuła oznacza w praktyce: ochronę praw obywatelskich. Ma doświadczenie, kontakty międzynarodowe, charyzmę i dystans do pustej retoryki patriotycznej, którą dziś władza sprzymierzona z episkopatem KRK przykrywa swój sasinizm, obajtkizm, morawieckizm i dworczykizm. Różne wersje tego samego dysfunkcjonalizmu „samozżerającej się prawicy”.
Wejście Tuska ucięłoby spekulacje i biadolenia. Bo sondaże nie wyglądają dobrze, Tusk ma duży elektorat negatywny itd. Przerabialiśmy to z Rafałem Trzaskowskim, gdy zastąpił MKB w rywalizacji z Dudą, wywołując imponującą mobilizację elektoratu nieprawicowego. Oczywiście, Tusk musi mieć poparcie w PO i przynajmniej na początek dwa razy większe w jej elektoracie niż obecny elektorat Platformy, czyli powinien mieć za sobą 25-30 proc. wyborców.
Moment trudny do przewidzenia, a krytyczny to timing. Tusk kończy kadencję szefa Europejskiej Partii Ludowej w listopadzie przyszłego roku. Zapewne nie wróci do polityki krajowej przed wyborem swego następcy. Do wyborów parlamentarnych będzie miał teoretycznie z grubsza rok. Ale Kaczyński może właśnie z powodu powrotu Tuska nacisnąć na przyspieszenie terminu, żeby Tusk nie miał czasu się rozkręcić.
Cokolwiek mówi prawica, lewica i Hołownia, jest w nich lęk przed powrotem Tuska maskowany dość nieudolnie. Wszystkie środowiska ponad podziałami pracują, by ten pomysł polityczny zdezawuować. Im też chodzi o to, by Tusk nie wszedł w nowe/stare buty lidera opozycji prodemokratycznej, bo widzą swoich szefów w tej roli. I wiedzą, że będą oni tracić znaczenie, gdy wróci Tusk. Nastąpi wtedy, czy to się im podoba, czy nie, zmiana dynamiki politycznej. Nad Kaczyńskim zawiśnie widmo ponownego pojedynku z Tuskiem. Ruch Tuska może też pomóc „rzeszowskiej” reintegracji opozycji wokół prostego i lubianego w polskim elektoracie hasła: jedność. Jedność w wielości dla dobra obywateli, samorządności i państwa prawa.
Komentarze
Juliusz Cezar powiedział: „Strzeżcie się ludzi, którzy się nie śmieją. Są groźni”. Jeśli rzeczywiście są to jego słowa, to był geniuszem i prorokiem. Przewidział istnienie PiS na 2000 lat wcześniej. Cała prawica jest śmiertelnie poważna, z naciskiem na. Co do powrotu Tuska, to niech nas dłużej nie trzyma w niepewności i wraca. Może po latach wrócimy do normalności i będzie znowu weselej. Śmiesznie to już jest, zwłaszcza kiedy abp. Jędraszewski wzywa do modłów za Kaczyńskich. Strach się bać kolejnych pomysłów władzy w „dwóch osobach”
Winien wrócić, nawet gdyby miał przegrać, wystarczy, że zatruje gada, sakramencko szkodliwego dla losów kraju gada…
Z psychologicznego punktu widzenia, trzymanie Kaczyńskiego w niepewności co do ewentualnego powrotu , może być skuteczniejsze niż sam powrót. W który nie wierzę. Jak na polityka Tusk nie jest stary, ale ostatnie lata to już inna epoka. PIS trwa dopóki trzyma ster Kaczyński. Po jego odejściu proces rozkładu będzie błyskawiczny. Czas polityków 60+ mija. I dobrze. Zmiana jest konieczna dla postępu. Tusk jest mitem, i niech mitem pozostanie.
„Tusk kończy kadencję szefa Europejskiej Partii Ludowej w listopadzie przyszłego roku. Zapewne nie wróci do polityki krajowe przed wyborem swego następcy”.
Jeśli Tusk ma coś zdziałać, musi wrócić TERAZ. Najpóźniej zaraz po wakacjach. Za półtora roku będzie już „po ptokach”. Kaczyński z pomocą unijnych miliardów zdąży poustawiać wszystko tak, że nic już PiSowi nie zagrozi.
Trzeba też pamiętać, że największym grzechem Tuska w oczach jego wyborców i potencjalnych wyborców jest to, iż w krytycznym momencie (po aferze taśmowej i przed podwójnymi wyborami) z dnia na dzień porzucił swoją partię i Polskę dla wygodnej posady w Brukseli. Jak mówili panowie na taśmach Sowy, od dawna marzył o ucieczce z „polskiego syfu”. Zrobił to przy pierwszej nadarzającej się okazji.
Jeżeli chce odzyskać to utracone zaufanie, ma ku temu doskonałą okazję. Niech porzuci wygodną unijną posadę z dnia na dzień, aby wrócić do „syfu” i podjąć trudną walkę o swoją partię i Polskę w równie krytycznym momencie.
„Cokolwiek mówi prawica, lewica i Hołownia, jest w nich lęk przed powrotem Tuska maskowany dość nieudolnie”
Działalność Tuska nie może polegać na odbijaniu elektoratu Hołowni. Dziś w większości sondaży Hołownia i KO łącznie mają w najlepszym razie tyle, ile PiS, więc nawet gdyby zmontowały koalicję (i nie straciły w wyniku tego wyborców), to prawdopodobieństwo pokonania PiS jest niewielkie. Przejście części wyborców od Hołowni do KO niczego w tym układzie nie zmieni.
Tusk powinien skupić się na pozyskaniu dla KO tej części elektoratu, która jest negatywnie nastawiona do PiS, ale uważa, że nie ma na kogo głosować. Jeśli – jak piszą niektóre media – stworzy team liderów z Sikorskim i Arłukowiczem, może mu się to udać. Tak aby KO i Hołownia miały, powiedzmy, po 23%, a PiS 35%. Dopiero wtedy będzie można mówić o realnych szansach.
Dawno temu straszono dzieci Babą Jagą i to działało, dzieci autentycznie się bały. Dzisiaj, prawicowy elektorat jest straszony powrotem Tuska i ten strach też działa.
Baba Jaga nie przyleciała i Tusk też nie wróci ale co to szkodzi trochę postraszyć powrotem. Niech się pisiorki boją,a co!
@mwas
Może już tylko mitem, a może nie, ale talent polityczny ma i lekceważyć go nie wolno. Faktycznie, gdyby mi ktoś pistolet przyłożył do skroni i kazał odpowiedzieć czy to się uda powiedziałbym że nie, ale tylko „raczej” niż „zdecydowanie”
Przede wszystkim dlatego że Tusk mobilizuje już zmobilizowanych przez samego Kaczyńskiego. Stąd radość tych którzy wciąż żyją konfliktem obu panów. Ale elektorat pisu i anty-pisu nie jest monolitem – na Trzaskowskiego w wyborach głosowali w wiekszosci ci, którzy wówczas uważali tę kandydaturę za tzw. mniejsze zło. Elektorat się zmienia i wydaje mi się, że część nie chce powrotu polityki w stare koleiny Tusk vs. Kaczyński. Druga sprawa to jego wizerunek – nie będzie „bardziej” liberalny niż Trzaskowski, ani konserwatywny niż Hołownia. Trzaskowski ma większy potencjał w przeciąganiu wyborców lewicowych, a holownia tych umiarkowanie konserwatywnych. Stąd uważam że taktyka atakowania PiSu skrzydłami Trzaskowski & Hołownia ma większy potencjał, także w zakresie przeciągania na swoją stronę wyborców wywrotowej Lewicy czy wiszącego w okolicy progu PSLu. A może nawet część elektoratu PiSu uda się przeciągnąć na swoją stronę.
No ale to jest tylko moja opinia i mogę się mylić. Skoro wraca to pewnie jakiś plan ma. Czas pokaże, może trójce wymienionych wyżej „tenorów” opozycji tym razem uda się dogadac
Kwaśniewski jako eksprezydent miał pomóc lewicy i środowiskom postępowym w powrocie do gry w politycznej pierwszej lidze. Jak wiadomo, wyszło żałośnie a Kwas jako partron miast być argumentem ,,za” utwierdzał tych, którzy pomimo wyznawanych poglądów nie poparli tej inicjatywy.
Czy z Tuskiem będzie tak samo? Zobaczymy. Może czegoś siętam nauczy? Zrozumiał?
Czy nadal jest neoliberałem? Czy nadal będzie przed księżmi ,,nie klękał” tylko grzecznie płacił i broń boże denrwować
Jedno jest pewne – jak nikt umie żuliborskiego gnoma ujeżdżać. Tylko czy gnom nie pójdzie na emeryturę?
Ja się boję powrotu Tuska. Boję się, że jego powrót okaże się być przemokniętą petardą.
moim zdaniem gdyby Trzaskowski nie był prezydentem Warszawy zdziałałby więcej niż Tusk. Ale czy PO jest gotowa żeby pozbyć się swoich ,,dziadów,, kalwaryjskich. nie sądzę. dla mnie Tusk uosabia jednak dawny przypudrowany konserwatyzm. nie wiem czy jest gotowy na zmiany wynikające ze zmian obyczajowych. a nawet jeśli tak to i tak będzie zakładnikiem prawej strony KO. gdy wróci faktycznie przytnie skrzydła trzaskowskiemu. co widać już choćby po tym, że jest mowa o Sikorskim a nie Trzaskowskim. ciekawe dlaczego?
ja naprawdę mam już dość tych umiarkowanych konserwatystów, którzy gdy zajdzie potrzeba będą bronić zdemoralizowanych biskupów zamiast założyć własny kościół, skoro są wierzący i tego potrzebują. boję się że powrót Tuska, którego jednak szanuje będzie powrotem do starego, a to przecież przez to stare wyszło co wyszło. a czy panowie Sikorski i Arłukowicz właśnie tego starego nie uosabiaja. czy ten kraj naprawdę nie może być mniej konserwatywny a bardziej liberalny?
,,Konie Boże ”z Końfederacji zaproszone zostaną wtedy do Prawicji..bo pan Braun i kolesie uruchomić mogą partyjną uliczną zadymę. Nie wiadomo też do końca jakie ,,nieformalne związki ” utworzono w resortach ,,porzadkowych”. Pałczyńscy i Dymowscy,Kulsony i Falangiewicze..Coctailińscy, ,,Niechżyje”..pobudzeni przez Kurwizjusza ..oraz przez Głos z Taboretu….wydzielać będą czad.
Dziwne ale nawet powołani do Organów” Ziobry sędziowie i Prokuratorzy…nie wykazują pełnej aprobaty dla działań pana ministra. Podobnie jest w koalicjach. Suweren spod rewerendy..jeszcze nie utracił zapachu..bo nie mógł.
Prezes wie że z Donaldem inna gra..na szachownicy..Ojdyr,Obajtek,Newdeal,Oldbielan,Episkopat,
Marsz Niepodległości,Klub Legia Warszawa,..,,Lewica”R>P…i inni miłośnicy ,,Wolnej Łojczyzny”.
Tonący chwyta się narzędzi tnących…
Brzytwą po organach prasowych już nieco,nieco..conieco.
-Pełna niespożytego wdzięku Krysia ..poruszy rychło maglowe mrowisko.. aby zaśpiewało Rotę” a tam jest o..Tusku jakby.
Tusk jednak lubi wyzwania…opowiadają ze w czasach studenckich mył szyby uzywając sprzętu alpejskiego,,..aby zarobić.
Zapewne wie jak się ubezpieczyć…ale także to ze niektórych szyb wymyć się nie da.. Trzeba je po prostu usunąć bo obywatel nigdy nie zobaczy czystego obrazu..
Chlapanie po szybach i po oczach ..trwa…
Krakowska Wspólnota parafialna została właśnie zachęcona ,,aby dziękować niebu za Bliźniaków.
Może Donald winien się z jawić jak KOściuszko na Rynku?
i powiedzieć..Z Klerem i Episkopatem bieć się nie będę” ?
a nawiązując do słynnego Prezydenta dodać NIE chcem Ale MUSZEM?”
Ale by się działo….!! Klepanie kos…zastąpi..klepanie pismaków…,,Nikczemni Ludzie Tuska” chcą sprzedać Orła Białego..”!!
Strach się bać!
Kto się najbardziej BOI POWROTU TUSKA i dlaczego?
,,Umycie okien”przetarcie szyb i okularów zagraża jak zraza! Komu..??
https://www.onet.pl/styl-zycia/onetkobieta/pierwsza-komunia-w-polsce-oczami-czeszki-niewesole-doswiadczenie/k879tft,2b83378a
Jad kiełbasiany jako trucizna powoduje podwójne widzenie.. zwiastuje przy tym poważne zatrucie organizmu. . ale ..chory powoli orientuje się że z kiełbasą jest coś nie tak? może zastanowi się nad kucharzem??
Slawczan
20 CZERWCA 2021
23:44
Tylko czy gnom nie pójdzie na emeryturę?
… jak nie spieprzy tam w galopach, to go wysadzą na kopach… – i to jest ta łagodniejsza pespektywa dla tego emerytowanego sukinkota… („moim celem jest by Polacy dogonili UE może już w 2029 albo w 2030, najpoźniej w 2031, no… w 2032″…).
Na razie wszyscy zdrowi: Pies robi dla niego wszystko co każe (sadomacho) i nawet więcej a i ptaszka potrzyma, k00kizek też na zawołanie do d00py wlezie bez mydła i posprząta, a cała reszta pachołów czeka na znak i rozkazy pastucha… folwark ma swoje rytuały…
„Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki”
„Nic dwa razy się nie zdarza”
Tusk zapewne zna te sentencje i wyciągnie dla siebie właściwe wnioski.
Mnie osobiście dziwi taka wiara i nadzieja pokładana w „wodzu”, który przyjedzie na białym koniu i wszystko załatwi. Nikt tego nie przyzna, ale nam się marzy taki polski Putin. PO dołuje nie dlatego, albo nie tylko dlatego, że nie ma charyzmatycznego przywódcy. Ta partia nie ma programu, który by porwał masy wyborców. Pozycja anty-PiSu nikogo nie rajcuje.
I jeszcze względy osobiste: Tusk osiągnąl Olimp polityczny, albo ujmując to w kategoriach sportowych – grał w ekstraklasie. Zechce teraz przejść do trzeciej lub czwartej ligi z dużymi widokami na porażkę? Bardzo w to wątpię.
W jakiej postaci wróci Tusk jest mniej istotne. Od formy ważniejsza jest treść oraz istotny jej wpływ na bieg wydarzeń. Podobnie, mniej istotne jest poparcie dla ex-lidera samej PO jak i jej twardego elektoratu. Ważniejsze jest jaką ,,opowieść” o przyszłej Polsce przyniesie ze sobą Tusk, którą skieruje dla ogromnej rzeszy ludzi którzy chcieliby wreszcie mieszkać we współczesnym, świeckim i europejskim państwie.
Tusk jest niewątpliwie graczem wagi ciężkiej, jedynym obok Kaczyńskiego (niestety). Jego talent medialny i polityczny może się opozycji przydać, bo nie można być tylko złośliwym recenzentem poczynań Jego Kaczej Mości, trzeba zaproponować nową Polskę. I nie dać się zamknąć w pisowsko-zandbergowskim uścisku: że liberał, woda w kranie i Polska w ruinie za czasów PO. U nas naprawdę przypływ gospodarczy (w tym za rządów Tuska) podniósł wszystkie łodzie, kto tego nie widzi, udaje ślepego albo ma amnezję, albo nazywa się Zandberg. Powinien umieć bronić dobrych stron rządów PO, ale i pokazać, co ma być inaczej. Co z Kościołem, który go i tak nie poprze? Co z benefitami pisowskimi? Bycie partią równowagi budżetowej może być trudne, a licytacja z PiS-em na wysokość kwot zasiłków i piętnastych emerytur to też nie rozwiązanie. Tzw. ludzie wcale nie chcą, żeby się wsłuchiwać w ich jęki i narzekania, ale potrzebują przywództwa. Tak jest wszędzie na świecie, a w Polsce dwa razy bardziej.
@Jacobsky
Takie obawy wciskają dziś nam lewica, PiS i frakcje w PO. Nie warto się niechcący wpisywać w ten ponysł Kaczyńskiego (prawie 10 lat starszego od Tuska) na neutralizację polityczną jego ewenetualnego rywala. Tak, jak napisałem w felietonie. Chodzi im o pokrzyżowanie planu Tuska, bo się go boją. Gdyby Tusk wrócił i zaczął akcję, wszystko by się zmieniło, a obecne malkontenctwo po stronie opozycji straciłoby spekulacyjne paliwo.Polska polityka pitrzebuje Tuska nie jako mesjasza, którym nie jest i nigdy nie uawał, że pretenduje do tej romantycznej matrycy, która zablokowała naszą modernizację, tylko potrzebuje go jako wartość dodaną w zjednocznym bloku demokratycznym.
cz2
Jeśli przeciwników Tuska sprowadzamy tylko i wyłącznie do wyznawców prawicy, Hołowni czy Lewicy to jest to błędne i bardzo życzeniowe myślenie. Istnieje jeszcze spora grupa wyborców którzy nie są i nigdy nie byli zwolennikami ww formacji, głosowali na PO z powodów czysto kalkulacyjnych, mają historyczną pamięć licznych i kardynalnych błędów i słusznie mają prawo obawiać się próby wejście do tej samej i starej rzeki. Warto zacząć ich dostrzegać.
ps. O najmłodszych i zaangażowanych światopoglądowo obywatelach dla których Tusk to mgliste wspomnienie z dzieciństwa, już nie ma co wspominać…
Dla przyzwoitości procesowej нельзя игнорировать факты или мнения czyli abstrahować od faktów i opinii.
Oto odpowiedzi ogólnopolskiej reprezentatywnej grupy pełnoletnich (18+) Polaków (19/6/2021, United Survey) na pytanie:
Czy zapowiadany powrót Donalda Tuska do bieżącej politki wzmocni czy osłabi opozycję?
– trudno powiedzieć – 24.3%
– raczej osłabi opozycję – 26.6%
– osłabi opozycję – 14.2%
– raczej wzmocni opzycję – 23.2%
– wzmocni opozycję – 11.7%
Taka decyzja Tuska powrotu do bieżącej polityki osłabi opozycję – 40.8%
Wzmocni – 34.9%
Trudno powiedzieć – 24.3%
———————–
I znowu cała nadzieja w ¼ wahających się albo faktycznie niewiele rozumiejących, albo też ostrożnych realistów.
@olakier
21 CZERWCA 2021
10:52
,, Co z Kościołem, który go i tak nie poprze? Co z benefitami pisowskimi? Bycie partią równowagi budżetowej może być trudne, a licytacja z PiS-em na wysokość kwot zasiłków i piętnastych emerytur to też nie rozwiązanie.”
Pełna zgoda. A co z umowami śmieciowymi? Za 20, 30 lat powstanie cholerny problem który spadnie na barki pokolenia, które obecnie bawi się w piaskownicach. No bo przecież liberalni na polską modłę pomysłodawcy tego draństwa nie będą się tym zajmować bo dawno już ich nie będzie na świecie.
Obawiam się o stan psychofizyczny Prezesa Wszystkich Prezesów. Po wczorajszym wystąpieniu w butach z różnych partii i ględzeniu o sputnikach widać,że jest z nim źle. Też mam nadzieję,że doświadczenie polityczne Tuska pozwoli na pokojowe przejęcie władzy i wyjście z tego obrzydliwego ciemnogrodu. Obawiam się jednak,że przywódcy obecnych w sejmie tzw. partii opozycyjnych nie bardzo będá chcieli poprzeć jego zmian. Gołym okiem widać,że ego tych ,,przywódców,, jest większe od wizji długoletnich rządów pisowskich . Atak kleru wraz pisowskimi wyznawcami będzie wściekły a przypomnę,że oprócz TV zakupili większość lokalnych gazet, więc mają zasięg i kadry skłonne zrobić największe świństwo aby tylko utrzymać się u koryta. Wątpię też w szybkie wyeliminowanie kleru z polityki. Prawie wszyscy parlamentarzyści zdają sobie sprawę z tego, że bez poparcia kleru mało który będzie posłem czy też senatorem! Tusk musi być albo szaleńcem albo ma pewność,że zaproponuje taką Polskę która będzie odpowiadała większości. Życzę mu aby to się powiodło! Czy dożyję?! Wierzę lecz wątpię…..
A propos Teofila B., o którym tu już pisano…
„– Pan myśli, że ojcem Władka był Władysław Bartoszewski? Biologicznie tak, ale w każdej innej sferze był nim Andrzej Ciechanowiecki. Zaprosił go do Anglii, zapłacił mu za studia w Cambridge. Umarł załamany. Odkrył, że jego chrześniak, duchowy syn, oszukał go i podstępem przejął majątek – mówi Stanisław, znajomy Ciechanowieckiego, słynnego historyka sztuki i marszanda.
– Duży majątek?
– Trzy apartamenty, dzieła sztuki i milion funtów. Niech się mu nie wydaje, że ochroni go immunitet poselski.
By nie mylić posła Władysława Teofila Bartoszewskiego z jego ojcem profesorem Władysławem Bartoszewskim, będę używał drugiego imienia posła, którym również się posługuje” (…).
https://wyborcza.pl/duzyformat/7,127290,27215708,posel-teofil-bartoszewski-i-17-milionow-chrzestnego.html#s=BoxWyboMT
Panie Redaktorze,
Dziękuję za komentarz.
Trudno jest w dwóch zdaniach napisać wszystko, a więc skomentuję mój komentarz.
Osobiście życzę Tuskowi jak najlepiej, bo bardzo to cenię jako polityka. To bardzo wyrazista postać, zręczny polityk, dobry organizator i szef. Moja obawa dotyczy właśnie tego, o czym napisał Pan w swoim komentarzu: opór środowiska, z którym ewentualnie przyjdzie Tuskowi pracować, bo wrogość wobec byłego szefa za strony PIS jest raczej sprawą oczywistą. Tak, frakcje w PO martwią mnie najbardziej. Mam wrażenie, że w wielu przypadkach kierują nimi ludzie z ambicjami, którym nie dorównują ich własne zdolności do działania i zmysł polityczny rozwinięte tylko na tyle, żeby zwalczać innych w poddywanowych wojenkach trakcyjnych. Z Tuskiem widać było do czego PO była zdolna w dobrym tego słowa znaczeniu, po jego odejściu dało się poznać Platformę od najgorszej strony. Problem w tym, że zbyt wielu działaczom PO pasuje ta druga twarz partii, w której działają. „Trzeba zgłupieć ponad normę by głosować na Platformę – tak to obecnie wygląda, jeśli odjąć od motywacji wyborczych współczynnik anty-pis. Chciałbym, żeby Tuskowi udało się nadać Platformie nową energię, ale boję się, że on sam nie da in rady ruszyć z mielizny MS „Platforma”, i że ciągle ktoś z wewnątrz, w imię własnych przerośniętych ambicji, będzie sabotował wysiłki Tuska. Co więcej, może się zrobić nieciekawie, gdy po ewentualnym powrocie Tuska PO straci kilku posłów na rzecz innych partii, posłów niekompatybilnych z Tuskiem, ale dziś pozostających w PO właśnie dlatego, że w partii ten nie ma już Tuska.
Lewica ? Pewnie, że oni widzą w Tusku diabła wcielonego. Ta nieszczęsna formacja w swej obecnej wersji zagoniła sama siebie w ślepą uliczkę. Partia bez wyrazistego programu, rozpaczliwie podczepiona pod pomysł ultraprawicy, no a teraz ten Tusk, który tak zręcznie szachował SLD ! Być może PO powinna programowo otworzyć się bardziej w kierunku centrum i centro-lewu, skoro bardziej na prawo nie ma czego szukać (bo powrót do flirtu z Gowiniem byłby chyba odebrany jak kolejny ślub Taylor z Burtonem ), i w ten sposób politycznie dobić SLD w swej obecnej wersji.
Jak plan Tusk ma naprawdę ? Nie wiem, ale wszyscy wiemy, że od jakości tego planu i od zdolności zmobilizowania wokół niego opozycji anty-pisowskiej zależeć będzie sukces powrotu Tuska do polityki.
Mnie razi trochę takie myślenie w kategorii układów personalnych i układania nazwisk.
Sądzę, że wybory wygrywa się PRZEŁAMANIEM JĘZYKA WŁADZY, a talent liderów wyraża się w komunikacji nowej wizji a nie w nagłaśnianiu dawnych zasług.
Prezes wygrał wybory, bowiem przekonał swoich wyborców, że IIIRP to zagraniczna zdrada. Raj na ziemi, „Polska naszych marzeń” zostanie dopiero stworzona poprzez rozdawanie pieniędzy i aktywność gospodarczą państwa zarządzanego przez „swoich”. Podróż do prawicowej krainy marzeń się właśnie kończy a raj okazał się nieco paździerzowy.
Wygra ten, kto zaproponuje nową wizję i będzie do niej potrafił przekonać odpowiednio dużo ludzi.
Pytanie o powrót Tuska powinno brzmieć: co zaproponuje Tusk i czy wyborcy mu uwierzą.
Wyborcy odeszli od jego partii, bowiem druga kadencja PO była odebrana jako atak na własnych wyborców . Będzie potrzebował znakomitego programu i niezwykłej siły przekonywania.
Lepiej chyba, żeby wspierał opozycję demokratyczną korzystając z dźwigni, jaką dają mu jego obecne polityczne wpływy.
Tusk ,jeżeli wróci ,pierwszym zadaniem ,będzie ujawnienie koNFidentów wodza w PO,NAZWANYCH BIELNIKAMI.WieEM ,DLACZEGO TUSK ,MA TAKIE POWAŻANIE W UE.ALE TEŻ WIEM ,ŻE ZAWISĆ ,CECHA Nasza,będzie największum wrogiem Jego powrotu .Dlatego ,tych z PO I OPOZYCJI ,KTÓRZY Go atakują ,nazywam jawnymi konfidentami wodzusia.
A co sondaż opinii przeprowadzony między 11 a 16 czerwca 2021 (Kantar) 95%CI
PiS………………30%…..[26, 33]
KO……………….20…….[17, 23]
Nie wiem………17……..[14, 20]
Hołownia……..14……..[11, 17]
Lewica…………..7……….[5, 9]
Konfederacja…6……….[4, 8]
PSL………………4……….[2.5, 5.5]
Q00kiz……….. .2……….[1, 3]
Co zrobią dzisiejsi niewiemy?
Kto i gdzie odpłynie pod wpływem nowych okoliczności?
fty
h
@lubat:
> Mnie osobiście dziwi taka wiara i nadzieja pokładana w „wodzu”, który przyjedzie na białym koniu i wszystko załatwi.
Horthy przyjechał.
> Nikt tego nie przyzna, ale nam się marzy taki polski Putin.
Nie. Nawet przenośnie. Tu chodzi o lidera na jedną walkę, a nie na kadencje 5 amerykańskich prezydentów.
> Pozycja anty-PiSu nikogo nie rajcuje.
Pozycja anty-PiSu dała prawie 49% Trzaskowskiemu rok temu.
> Zechce teraz przejść do trzeciej lub czwartej ligi z dużymi widokami na porażkę? Bardzo w to wątpię.
Zastanawiam się, co chcesz powiedzieć. Że dzisiaj PO to czwarta liga? No, nie bardzo, skoro jest w sejmie. W każdym razie, gdy Tusk współzakładał PO jej pozycja mogła być jeszcze gorsza i mu to nie przeszkadzało.
Że Tuskowi nie opłaca się startować by przegrać? Tu się zgodzę, bo mówiło się tak o potencjalnym udziale w wyborach w 2020 — Tusk ewidentnie sondował, czy nie wrócić, ale uznał, że się to nie opłaca. I dzisiaj zapewne też się nie opłaca. Ale posondować można.
@olakier:
U nas naprawdę przypływ gospodarczy (w tym za rządów Tuska) podniósł wszystkie łodzie
Ale jeszcze bardziej podniósł za rządów PiS. I bardziej ‚wszystkie’. To nie jest argument, który przekona nieprzekonanych do PO i Tuska.
> Bycie partią równowagi budżetowej może być trudne
Ja tego nie rozumiem.
Tzn nawet nie chodzi mi o to, że stawianie dzisiaj, gdy jeszcze trwa pandemia, a programy pomocowe dopiero mają startować, „równowagi budżetowej” jako celu jest nieodpowiedzialne.
Chodzi mi o to, kogo to ma przekonać. To znaczy, OK, jest trochę takich wyborców, ale mało. To argumentacja, która służy PiS do budowania lęku przed PO.
@Art63:
> Sądzę, że wybory wygrywa się PRZEŁAMANIEM JĘZYKA WŁADZY, a talent liderów wyraża się w komunikacji nowej wizji
Też.
Ale też w umiejętnościach organizacyjnych. Tworzeniu zaplecza. Negocjowaniu.
> Prezes wygrał wybory, bowiem przekonał swoich wyborców, że IIIRP to zagraniczna zdrada.
Niektórych tak. Ale nie wszystkich. Prezes potrafił kierować różne przesłania do różnych odbiorców. Mało kto z nich był tak prostacki, albo tak zbałamucony by kupić akurat ten.
> „Polska naszych marzeń” zostanie dopiero stworzona poprzez rozdawanie pieniędzy i aktywność gospodarczą państwa zarządzanego przez „swoich”.
Mimo, że prezes mówił o wydatkach socjalnych, to nikt w nie za bardzo nie wierzył, ze zwolennikami PiS na czele.
Natomiast, że pokazali, że można rozdawać pieniądze i nie zaszkodzić gospodarce; że można nie tylko zaciskać innym pasa będąc rządem, ale i popuszczać, to cóż — to ich wielki sukces propagandowy, z którym bardzo trudno będzie sobie poradzić opozycji.
> Podróż do prawicowej krainy marzeń się właśnie kończy a raj okazał się nieco paździerzowy.
Lockdowny dały wielu w kość. Ale czy to już paździerz? Czy ludzie dzisiaj, na serio, wybiorą PO zamiast PiS, w oparciu o program gospodarczy? Mam wrażenie, że to taka „Polska w ruinie” tylko przeciwko PiS, a nie PO. Wyglądając za okno jej nie widać.
@Ordo Curvis
21 CZERWCA 2021
12:25
Czy to wiadomość sprawdzona? Pies drapał apartamenty i milion funtów, ale zbiory sztuki w takich łapach to tak, jakby juz poszły „po rukam”. Dobrze, ze choc część zbiorów znalazła sie w 1986 na Zamku w Warszawie
Najbardziej boi się sam Tusk, ale on ma charakter. Gorzej z tymi, którzy maja tylko metody…
Po pierwsze Platforma Obywatelska ma zrealizować to czego nigdy nie uczyniła . Ma być platformą – szeroko rozumianą przestrzenią do dyskusji i współdecydowania z Obywatelem .
Art63
21 CZERWCA 2021
14:18
Prezes wygrał wybory, bowiem przekonał swoich wyborców, że IIIRP to zagraniczna zdrada.
Bon Arcie,
Jest problem – nieusuwalny jeszcze problem – jeśli nawet założyć hipotetycznie, że Tusku zaatakowłby, dajmy na to, misją – Polska zbawieniem Europy, wizją – Polska bez nierówności dochodowych – współczynnik Giniego o.1 do 2030 roku i wyzwaniem bojowym: Kaczynski do krypty! – to i tak prawdopodobnie nie wygra…
Wielu Polaków – zbyt wielu – urządziło się w czarnej d00pie i jest im znośnie a zmian status quo boją się bo już nie wierzą, że może być inaczej i lepiej.
Szara strefa to ciągle 18-20% PKB i ma się coraz lepiej.
Ale próbować trzeba – rozpoznanie walką może nie przynieść zwycięstwa wyborczego, ale może obnażyć konkurencję i ją wykrwawić…
Panie Olakier,
Może właśnie rzecz w tym, że przypływ gospodarczy podniósł wszystkie łodzie, ale ludzie zauważyli, szczególnie na prowincji, że jednym podnosi wyraźnie szybciej. Trzeba było zauważyć jak ten przypływ odtwarza relacje feudalne, na jakich podstawach jest wznoszony. Jak się ma jeden duży zakład pracy w promieniu kilkunastu kilometrów, w stylu stolarnia/rzeźnia/sad, i wybór czy pracować po 12 godzin, drżeć o miesięczną wypłatę, lub odprawić piąte stażowe. Trzeba zrozumieć skąd ta nienawiść do Tuska właśnie w takich regionach. I co ma do zaproponowania opozycja w tej sprawie? Nic.
Nie lękajcie się!
Tuskowi można wiele zarzucić, ale jest on (a przynajmniej był) jedynym polskim politykiem zdolnym do skutecznej walki z Kaczyńskim. Umiał przejrzeć jego gierki, przewidywać ruchy i wyprzedzać ciosy, a co pewien czas sprytnie prowokował go do kompromitujących czynów i wypowiedzi. Ludzie rządzący obecnie Platformą kompletnie tego nie potrafią.
Tusk ma charyzmę, zdolności krasomówcze oraz – last but not least – naturalny talent do PR, manipulacji i intryg politycznych. Przede wszystkim jednak jest urodzonym liderem, a Polska antypisowska bardzo lidera potrzebuje. Przekonaliśmy się o tym podczas ostatnich wyborów prezydenckich. Kampania Trzaskowskiego nie była genialna, była po prostu dobra. Ponieważ jednak była to pierwsza dobra kampania Platformy po odejściu Tuska, Trzaskowski rozbudził wielkie nadzieje i wyzwolił społeczną energię (niestety, później zaprzepaszczoną).
Duża część Polaków jest na PiS i Kaczyńskiego, pardonnez le mot, vqrviona. Brakuje jednak polityka, który potrafiłby ten vqrv w ich imieniu wyartykułować. Jesienią, gdy feministki wyszły z wielkim transparentem „Wyp***dalać”, ruszyło za nimi pół Polski. Gdyby namalowały sobie standardowe hasło o prawach kobiet, skończyłoby się jak zwykle, czyli w najlepszym razie powtórką „czarnych parasolek” w wersji okrojonej z powodu pandemii. „Wyp***dalać” trafiło w sedno, bo wyraziło ten vqrv. Wybuchła rewolucja, która jednak z powodu braku lidera szybko wygasła. Marta Lempart nie stanęła na wysokości zadania, być może dlatego, że wcześniej była działaczką niszową i zryw milionów ją przerósł.
Vqrviona część ludności nie ma więc swojego reprezentanta. Na Platformę nie zagłosuje, bo to nieudacznicy, na Hołownię też nie, bo to taki „święty Franciszek”, a tu potrzebny jest ktoś, kto wyjdzie z Kaczyńskim na ring i będzie go prał po gębie. Tak jak kiedyś Tusk. Jeszcze lepiej, gdyby do Tuska dołączył Sikorski (ponoć są takie plany) – jego niewyparzony język, w normalnych warunkach będący raczej wadą, tu by się bardzo przydał.
Pozostają jednak co najmniej dwa pytania. Po pierwsze, czy Tusk naprawdę wróci, czy znowu blefuje. Po drugie, czy po 7 latach spędzonych w normalnym świecie będzie umiał sobie radzić w „polskim syfie” tak jak kiedyś. Zwłaszcza że w szeregach własnej partii też będzie miał wrogów.
Kalina
21 CZERWCA 2021
17:01
… to Duży Format … różni spece się tam mieszczą… jedni wystają, a innych trzeba z lupą szukać…a wielu zwyczajnie potrafi się urządzić na pokolenia…
Chciałbym widzieć na stole wyniki solidnie przeprowadzonych badań możliwych konsekwencji powrotu DT do krajowej polityki. Póki co widzę tylko prognozy intuicyjne, bądź życzeniowe. Pewnym jest jedno – DT ma wśród polityków największy negatywny elektorat. Ma to być 55%. Oznacza to, że DT ma pokaźną ilość przeciwników nawet wśród zwolenników opozycji. Obawiam się, że ci ludzie poczują się sfrustrowani i mogą po prostu nie pójść do urn wyborczych. Jednocześnie przeciwnicy DT spośród zwolenników PiS mogą dostać dodatkową motywację do pojęcia do urn.
Ale to trzeba sprawdzić. PiS jest w tym względzie o wiele bardziej nowoczesny i skuteczny. Ewidentnie posiłkuje się badaniami socjologów i psychologów społecznych. Wydają na to ponoć duże pieniądze i jak widać są skuteczni.
Powrót DT do polityki krajowej to nie jest jego prywatna sprawa. Stawka jest zbyt wysoka. To trzeba najpierw dobrze sprawdzić. I jeśli jest tak, jak zasugerowałem powyżej – DT nie może wrócić do krajowej polityki.
@ lalecznik
21 CZERWCA 2021
21:31
„I co ma do zaproponowania opozycja w tej sprawie? Nic.”
To jest wedlug mnie sedno problemu, ze duza czesc wyborcow stara sie tylko o wlasne dobro, a stan i dobro spoleczenstwa i Polski maja w d..pie 🙁
I tak bylo od dawna. Chlop mial w d..pie dobro w I i II RP. Robotnik mial w d..pie dobro PRLu. No, mozna sie pocieszac, ze nie mieli wplywu, wiec ich postawa nie byla decydujaca. Ale teraz wszyscy wybieraja wladze i niestety decydujaca czesc wyborcow w III i pol-IV RP tez maja spoleczenstwo i Polske w d..pie.
I tacy zawsze mieli i maja na to „dobre” argumenty i ludzi i partie co ich „rozumieja”;-) Jak dlugo to sie nie zmieni, tak dlugo Polska bedzie w d..pie 🙁
PS. Nie mylic ich deklarowany i rzewny patriotyzm z troska o dobro Polski. Bo to tylko taki folklor 🙁
@lalecznik:
Ja się przy tych argumentach gospodarczych zawsze „rozdwajam”.
Bo z jednej strony tak. Ten przypływ podnoszący wszystkie łódki był dość często wykpiwany, no i bardziej dotyczy czasów PiS niż PO.
Z drugiej strony, ani PiS nie jest jakoś tak poważnie prospołeczny, a dokładniej, mimo wydawania sporych pieniędzy na transfery, niewiele on załatwia. Z drugiej strony, „zielona wyspa” Tuska, była wskazaniem, jak dobrze Polska sobie radziła w obliczu realnego kryzysu.
lalecznik.
to prawda, ale PIS też prowincji poza gadaniem i dopoeszczaniem kościoła nic nie dał. Tak naprawdę prowincja zmienia się dzięki uporowi samorządów. U nas np. Mercedes stoi i ludzie pracują i darmowy autobus jeździ. a PKS ledwo dyszy…
a w Złotoryi na przykład zwyciężyła PO. a to malutkie miasto jest i też swoje przeszło. prowincja zyskuje dzięki Unii Europejskiej i dzięki dobrym włodarzom. a PIS chce to zniszczyć i ludzie to widzą.
@lalecznik:
Rano się trochę zaplątałem w logice komentarza 😉 Spróbuję się poprawić.
Ja mam z tymi argumentami ekonomicznymi problem — rozdwajam się. Bo sytuacja kończącej PO nie była tak zła jak odmalowywał PiS; a sytuacja obecnego PiS nie jest tak katastrofalna jak uważa PO. A w ogóle, to mamy jeszcze kwestię propagandowo-propozycyjną.
Za PO było mniejsze poczucie „podnoszenia wszystkich łódek” niż za PiS. Tusk i Rostowski zmagali się z kryzysem — PiS ma tu łatwiej; ale też PiS wykonuje bardzo wiele gestów, by dowartościować „lud” — chodzi mi i o miliardowe transfery; i o język. PO natomiast, uprawiała coś, co krytycy nazywają „wiarę w zbawienie poprzez zaciskanie pasa”. Nie że zawsze tego pasa rzeczywiście zaciskano (Tusk i Rostowski mieli całkiem spory deficyt budżetowy — i dobrze, bo w czasach kryzysu deficyt pobudza gospodarkę); ale szedł taki przekaz. I widzę, jak u Olikier, wciąż taką pokusę. Ja mam nadzieję, że to nie jest pogarda dla biedniejszych, tylko wyuczony schemat, że pomoc socjalna to zło, że pomagać to trzeba najlepiej sobie radzącym, że poziom życia Polaków jest nieistotny, bo syci walczą o pryncypia. W każdym razie, to jest dokładnie to, czym PiS straszy wyborców. I robi to skutecznie.
@lalecznik
Ja nie mówię, że wszystkim jest dobrze, ale niech Pan znajdzie kraj, gdzie wszyscy mają się nieźle przy polskim poziomie PKB. Jak wygląda duża część prowincji w USA, Walii, Irlandii Północnej, we Włoszech? Polakom się zdaje, że tylko im jest źle i oni jedni muszą ciężko pracować, tymczasem tak jest wszędzie. Wszędzie można znaleźć niedoinwestowane regiony albo dzielnice, gdzie się obrywa nożem. Nie widzę tu żadnej winy Tuska, za PiS-u nic, ale to nic się nie zmieniło strukturalnie, doszły zasiłki. To też jest ścieżka jednokierunkowa i niczego nie rozwiązuje.
Należy dyskutować, jak pomóc zaniedbanym regionom, ale to problem ogólnoświatowy. Gdyby to było proste nie byłoby biedy w Afryce czy w Bangladeszu. Polacy z tej perspektywy są tam, gdzie są, jak nie bedą więcej wytwarzać, to nie bedą więcej zarabiać. Nie znam przykładu bogactwa osiągniętego za pomocą drukowania pieniędzy, to może być środek tymczasowy, ale naprawdę drukarka nie zastąpi pracy, organizacji, solidności społeczeństwa.
@PAK4, „..Lockdowny dały wielu w kość. Ale czy to już paździerz?..”
Nie wiem, jaką nazwę należy nadać krajowi zalewanemu przez ostentacyjne kłamstwo i bezprawie, w którym instytucje państwowe to pozory, bowiem wszystko podlega woli jednej osoby. Jej bełkot, uświęcany przez Kościół, stanowi dogmat, a kluczem do awansu jest bezwstydne lizusostwo i donosicielstwo. Wzorem obywatela jest bezrobotny i wielodzietny ćwok, a najgorszym sortem są lekarze, prawnicy, nauczyciele itp. Wszelka działalność nie podlegająca kontroli państwa-partii jest podejrzana. Najważniejszą osoba w Państwie jest ten, co ma najwięcej kwitów na swoich towarzyszy partyjnych.
Jeśli „paździerz” to przesada, to zaproponuj proszę inną nazwę:)
@lemarc, „..Wielu Polaków – zbyt wielu – urządziło się w czarnej d00pie i jest im znośnie..”
Podzielam ten pogląd i również jestem umiarkowanym pesymistą. Próbować oczywiście trzeba.
Tematem wpisu był powrót Tuska. Stąd moje oczekiwanie na to, co zamierza zaproponować. Podgrzewanie starego konfliktu ze swoimi styropianowymi przyjaciółmi? Dziękuję, nie jestem zainteresowany. Amnestię dla nich, jak ostatnim razem? Również dziękuję.
Najbliższa mi oferta na rynku politycznym to oferta posła Szłapki :
https://www.rp.pl/Rzecz-o-polityce/312019906-Adam-Szlapka-Opozycja-Scenariusze-na-przyszlosc.html
Dodałbym do niej zmiany w ordynacji wyborczej tak aby partia, która zdobędzie 40% głosów nie mogła terroryzować reszty, oraz ograniczenie zapędów Kościoła.
@Art63:
Ja też chętnie ponarzekam na rząd, prokuraturę, Kościół. Ale to nie o to chodzi. Chodzi o świat za oknem — jak zaopatrzony jest sklep i jakie ma ceny, jak łatwo o pracę, ile ma się w portfelu. Bo to widzą zwykli ludzie.
OK, i bezrobocie rośnie i inflacja, ale to nie jest żadna katastrofa — to są wciąż całkiem przyzwoite wyniki. A to wszystko po jakiejś dekadzie wzrostu gospodarczego i sześciu latach uspokajającym opium rządowej propagandy. Pandemia? Widziałem biznesy, które padły, czy ludzi, którzy stracili pracę, ale większość Polaków tego zapewne nawet nie zauważyła — na prowincji nie widziałem różnic, bo i ograniczeniami się nie przejmowano na serio. Zresztą: patrz bezrobocie.
Czy też pogorszyło się coś w kontakcie z urzędnikami, czy służbami? Historia z wczoraj — żona widzi limuzyny, ochroniarzy, samochód TVP i policję. Zagaduje policjanta, kogo chronią. A policjant na to:
— Złodziei.
Żona robi wielkie oczy i pyta, czy nie boi się stracić pracę taką deklaracją. A policjant wzrusza ramionami i pokazuje na samochód TVP:
— Tych złodziei.
No więc widzisz, możemy narzekać jak służby wykorzystuje PiS, ale potem spotkasz policjanta i okaże się, że jest po twojej stronie.
@olakier:
Technicznie rzecz biorąc, to za podaż pieniądza odpowiada polityka banku centralnego dotycząca stóp procentowych. Innymi słowy mówiąc: wydatki rządu, nawet deficyt budżetowy, mają mniej wspólnego z inflacją niż tanie kredyty. Tak, mamy tanie kredyty — Glapiński obiecał i są.
Co do „drukowania pieniędzy” i polityki inflacyjnej — uważa się ją za właściwą w wypadku kryzysów. Właściwie to więcej: bo chodzi o zwalczanie cyklów gospodarczych, więc nawet wizja kryzysu może uruchomić taką politykę. To lekcja wyciągnięta z wcześniejszych kryzysów — dopiero „drukowanie pieniędzy” pozwoliło się wydobyć z problemów. Więc jak nie znasz nikogo, kto temu zawdzięcza bogactwo to ja się dziwię, bo taki jest praktycznie cały Zachód.
Oczywiście, to jest bardziej złożone — za duża podaż pieniądza rodzi inflację, a duża inflacja też szkodzi. Podobnie z deficytem budżetowym — on jest impulsem rozwoju gospodarczego, ale wpływa na obciążenia budżetu w przyszłości (deficyt finansuje się drukowaniem obligacji, które trzeba spłacać) i może doprowadzić do załamania się budżetu. Ale bardziej złożone, nie oznacza, że „drukowanie”, deficyt budżetowy, a tym bardziej transfery społeczne są złe same w sobie.
Bezpośrednie zasiłki… To też bardziej złożone, bo wskazuje się, że formy pomocy takie jak ulgi podatkowe nie pomagają wszystkim; zaś obecne hasło lewicy, czyli inwestycje w jakość usług państwowych, mogą być przez usługodawców (chodzi o odwołanie do bezpośrednich zysków klasy średniej, bez gwarancji pomocy dla bardziej potrzebujących) przejedzone. Cóż, uważam, że dobra szkoła i przyjazny urząd, zrobić mogłoby więcej dla wyrównania szans niż 500+, ale to nie znaczy, że 500+ jest zupełnie niefunkcjonalne.
@PAK
Od siebie dodam, że różnica nad tym jak świat Zachodni podszedł do kryzysu w 2008, a jak tego obecnego leży właśnie w stosunku do długu. W 2008 roku skupiono się przede wszystkim na redukcji zadłużenia, teraz za wszelką cenę nie chciano dopuścić do wzrostu bezrobocia (nawet kosztem wyższej inflacji która nie tylko w Polsce jest rekordowa od nastu lat ale podobnie jest w USA) więc drukarki poszły w ruch. Skutek taki, że o ile wówczas mieliśmy odbicie w kształcie litery U, teraz wiele prognoz wskazuje na literę V. Aczkolwiek o skuteczności tej metody przesadzać za wcześnie.
Art63
22 CZERWCA 2021
10:33
Dodałbym do niej zmiany w ordynacji wyborczej tak aby partia, która zdobędzie 40% głosów nie mogła terroryzować reszty, oraz ograniczenie zapędów Kościoła.
Bon Arcie … folgujesz sobie, ale upał nieznośny to i ludzie idą na maxa np. tylko w ostatni weekend 19 utonięć (od początku czerwca utopiło się 38 osób…
Co do „scenariuszy” Szłapki i innych … to powiem zwięźle bez uzasadnienia: wolę ze Szłapkami zgubić niż z najwybitniejszym pisdziectwem znaleźć…
Wracając do proponowanych zmian (ordynacja wyborcza, ograniczenie roli krk) to nieśmiało przypominam, że oprócz zwykłej większości podczas głosowań w naszym sejmie są jeszcze, bywa wymagane większości bezwzględne lub kwalifikowane (odrzucenia veta prezydenta, zmiany konstytucji etc.), a to wymaga wyższej przegranej pisich… Co daj boshe!
@Chlopak:
To dodam, jako nie ekonomista, ale ktoś kto tam do podręczników ekonomii zerkał, że generalnie, „drukowanie pieniądza”, jako sposób na pobudzenie gospodarki, to jest Keynes i zwalczanie Wielkiego Kryzysu. Niechęć do tego rozwiązania, to zaś jest stagflacja (stagnacja + inflacja) kryzysu naftowego lat 70-tych. Teraz oczywiście mamy reakcję na kryzys roku 2008, gdzie wzrost wzrostem, ale nie podniósł on poziomu życia wszystkim, co też stało się paliwem dla populistów.
Polski demokratycznej nie stać na rezygnację z potencjału, którym dysponuje Tusk.
Jego powrotu mogą się bać jedynie ci, którzy nie chcą albo nie potrafią zrozumieć zagrożeń, przed którymi stoimy.
Z sieci wyłowione…:
#1
Ciemno -> Ciemniej -> Czarnek
#2
Duszek Kacper Duch
22 cze
Prezydent Duda zażądał wyjaśnień w związku z aferą mailową.
Rozumiecie to ?
Duda, ZAŻĄDAŁ.
😉 😉 😉
#3
W/g służb specjalnych cyberatak na Polskę to robota „grupy UNC1151”, a cała operacja nosi nazwę „Ghostwriter”. Amerykański portal ujawnił te rewelacje prawie rok temu. Polskie służby zauważyły je dopiero teraz, bo zajmowały się sprowadzaniem bezużytecznych maseczek.(LM)
#4
Poseł Nowoczesnej Adam Szłapka zgłosił się do ZUS z prośbą o wyliczenia w sprawie stopy zastąpienia. Zakład podał prognozy aż do 2070 roku.
Wynika z nich, że w ciągu najbliższej dekady (w 2030) stopa zastąpienia – prognozowana przeciętna kwota emerytury (łącznie z dodatkami pielęgnacyjnymi) wyrażona w procencie przeciętnego wynagrodzenia (pomniejszonego o obligatoryjną składkę na ubezpieczenie społeczne płaconą przez ubezpieczonego) wyniesie 48,4 proc.
A w 2040 będzie to tylko 37,9%
W 2050 będzie to już tylko 29,5%.
Część starszych millenialsów, która przejdzie na wtedy na emerytury (przyjmując, że wiek emerytalny nie wzrośnie), będzie mogła więc liczyć ledwie na jedną trzecią przeciętnego wynagrodzenia.
Obecnie minimalna krajowa wynosi 2040 zł, co przy tej stopie zastąpienia za 30 lat (dla dzisiejszych 35-40 latków) oznaczałoby 600 zł świadczenia miesięcznie.
————————
Jeśli jakieś tumanowate kmioty wątpią w ruinę i nadchodzącą katastrofę społeczną i gospodarczą – czas nędzy i biedy polskiej dla większości Polaków, to ma poważny defekt mózgu…
PAK4
23 CZERWCA 2021
8:26
To dodam, jako nie ekonomista…
To kim ty PAKU jesteś skoro nie jesteś ekonomistą, a zapylasz o ekonomii niczym ociężały bąk?…
@atoli:
Informatykiem. A o ekonomii czasem staram się czytać, by zrozumieć świat. (Choć, szczerze, to dużo więcej czytam o historii.)
@PAK
I o oddziaływaniu keynesizmu najlepiej świadczy fakt, że później wielu, z zupełnie innego bieguna (w tym np. Milton Friedman) uznawali – rzecz jasna warunkowo – dodruk za korzystny.
@atoli
Wielu inwestorów giełdowych zarabiających krocie na rynkach finansowych nie jest ekonomistami. Nie demonizujmy, ale też nie fetyszyzujmy wykształcenia, tym bardziej w czasach druku i cyfrowych e-booków.
@Chłopak:
Z tego co rozumiem, to generalnie te doświadczenia wcześniejszych kryzysów i szkół ekonomii składają się na sumę pewnej wiedzy ekonomicznej. Przynajmniej w szkole neoklasycznej, czyli wywodzonej od Keynsa (która jednak z czasem stała się mniej interwencjonistyczna, a bardziej ‚wolnorynkowa’).
@atoli:
W zasadzie to na studiach musiałem napisać pracę semestralną z ekonomii i akurat przypadł mi temat znaczenia budżetu państwa i deficytu budżetowego 🙂 Tak, że oprócz podręczników ekonomii zgłębianych dla zrozumienia świata, dochodzi i ta praca.
Chlopak
23 CZERWCA 2021
14:34
… czy ty chłopie chwytasz dyskretną ironię?
i nie pitol mi o „inwestorach giełdowych” w kwestii makroekonomii – czy ty coś kumasz?
… nie ustwiaj oponenta w świetle niewypowiedzianych przezeń opinii – śmierdzi tandetną gebelsówą…
@atoli:
Akurat na giełdzie się nie znam i nie będę udawał, że jest inaczej. Chociaż także to i owo próbowałem zrozumieć.
Z jednej strony, ekonomia to nie jest wiedza tajemna — są podręczniki, kursy, itp.; jak wspomniałem, miałem też kurs ekonomii na studiach — zresztą to chyba norma, że studiując przedmiot X i pokrewne dziedziny, uczy się też języków obcych, ma zajęcia z WF, oraz poznaje dwa przedmioty z „innej beczki”. Ja trafiłem na filozofię i ekonomię przy takiej okazji.
Z innej strony, tu się wypowiadam z poczuciem sprowokowania — mając jakąś skromną wiedzę, dostrzegam, że wielu dyskutantów nie ma jej wcale. Co im zupełnie nie przeszkadza. Jak się pojawi specjalista od makroekonomii z przygotowaniem to zamilknę .
Z jeszcze innej strony, a sprawdzałeś kto stał za sukcesem gospodarczym Korei Południowej? W sensie: fachowego przygotowania ekonomicznego? 😉