Ameryka wraca na światową scenę
America is back, American diplomacy is back. Tę frazę z czwartkowego przemówienia prezydenta Bidena już cytują media światowe. Pierwsze programowe przemówienie następcy Trumpa świat demokratyczny przyjmie z ulgą, a niedemokratyczny nie może się łudzić: resetu w stosunkach z nimi nie będzie.
Biden nie użył tego słowa, choć pochodzi ze słownika Baracka Obamy, jego byłego szefa. Putin nie mógł tego nie zauważyć. Chciałbym zobaczyć jego minę, gdy Biden zdecydowanie stanął w obronie Aleksieja Nawalnego.
Chciałbym też zobaczyć minę prezydenta Dudy, gdy usłyszał, jak Biden upomniał się o prawa LGBT+ na świecie i o wolność prasy jako opokę demokracji. Andrzej Duda małostkowo zwlekał z gratulacjami dla Bidena. No to do dziś nie doczekał się telefonu z Białego Domu. Nowy sekretarz stanu Blinken zatelefonował do Kijowa, do Warszawy jego asystent.
Duda nie doczeka się też przerzucenia dodatkowych oddziałów amerykańskich z Niemiec, bo Biden zamroził wszelkie takie transfery i zarządził audyt sił amerykańskich rozlokowanych poza Stanami. Tak się skończył „Fort Trump” nad Wisłą.
Program zagraniczny Bidena ma też drugi wymiar: pragmatyczny. I tak się robi skuteczną politykę. Dziś granica między polityką zagraniczną a wewnętrzną się zaciera. Biden to rozumie. Warunkiem skuteczności jego polityki zagranicznej jest ustabilizowanie polityki w kraju.
Choć Biden wezwał do wypuszczenia Nawalnego z łagru, rozmawiał z Putinem o przedłużeniu traktatu rakietowego z Rosją. Mniej twardo niż o relacjach z Rosją mówił o stosunkach z Chinami komunistycznymi, które nazwał rywalem, a nie przeciwnikiem. Nie wspomniał o zdławieniu swobód demokratycznych w Hongkongu, potępił natomiast pucz w Birmie, którego nie potępił Pekin.
Saudyjczykom obiecał ochronę przed Iranem, ale ostrzegł, że nie będzie amerykańskiego poparcia dla wojny zastępczej w Jemenie, uważanej przez niektórych analityków Bliskiego Wschodu za arabski odpowiednik Wietnamu.
Sojusznicy Ameryki oczekiwali od nowej ekipy w Białym Domu wyraźnego sygnału, że transakcyjna polityka zagraniczna Trumpa jest martwa. I doczekali się: wraca dyplomacja i multilateralizm: powrót Stanów do WHO i paktu klimatycznego. NATO i Unia Europejska przestaną być traktowane z pogardą.
Może pierwszą wizytę zagraniczną złoży Biden w unijnej Brukseli i skoczy przy okazji do Kijowa, gdzie jest bardzo popularny, a Kamala Harris w jego zastępstwie odwiedzi Warszawę, by porozmawiać z prezydentem Dudą o prawach kobiet i mniejszości.
Komentarze
Puki co Polska chyba nie jest w pierwszej dziesiątce, może nawet pierwszej dwudziestce priorytetowych kierunków amerykańskiej polityki zagranicznej. Może jakieś malutkie zainteresowanie z powodu naszej przynależności do UE. Może się nawet okazać, że to Ukraina zajmie pierwsze miejsce na kierunku wschodnim waszyngtońskiej administracji. Obym się mylił. Możemy również długo czekać na wizytę kogoś z pierwszego szeregu nowej administracji w Warszawie. Wszak swoją „opinię” o polskiej demokracji mogą wyrażać w inny sposób.
@Sznaowny Redaktorze, napisałeś:
America is back, American diplomacy is back.
…………………………….
Nie zgadzam się, Ameryka nie musi nigdzie wracać, bo ona tam tkwi od wielu lat.
Ameryka jest mocarstwem, trzeba się z nią liczyć, ale wyrosły jej na boku dwa, nie tyle nowe, ile równoznaczne mocarstwa w postaci Chin i Rosji (India tylko czeka, aby dołączyć). Czy to się Panu podoba, czy nie. Obawiam się, że sojusz Chin i Rosji będzie miał przeważającą rolę w świecie, ale nie dyktatorską. Te pohukiwania na te dwa kraje niczemu dobremu nie służy. Siłowe rozwiązania prowadzą do ogólnoświatowej katastrofy, trzeba się dogadać tak, aby zyski były obopólne a straty jak najmniejsze.
A Polska w tej rozgrywce jest karjem nieistotnym, nigdy nie była i już nie będzie.
@Optymatyk
No dobrze, ale to słowa Bidena. Czy pan w ogóle nie czyta, nim skomentuje?
Pozbycie się przez polski rząd najlepszych dyplomatów, by zrobić miejsce dla współczesnych Albinów Siwaków skończyło się dyplomatyczną katastrofą. Polska w dyplomatycznej ruinie.
60vito
5 lutego o godz. 3:47
@60vito
… mam nadzieję, że Waść dostrzegasz ruiny w pozostałych dziedzinach i obszarach pislandu… a hasło brzmi:
Polska w kompletnej ruinie – na własne życzenie…
Jeżeli Ukraina, rzeczywiście, „zajmie pierwsze miejsce na kierunku wschodnim waszyngtńskiej administracji, to będę bardzo szczęśliwy, bo to będzie znaczyło, że Ukraina ma szansą uchować się, jako niepodległy kraj. A dla nas to wiecej niż tysiąc F-35. Na razie sondaże dają ponad 20% partii prorosyjskiej, po około 15% Poroszence i Tymoszence oraz około 10% Zełenkiemu. Ponad milion Ukraińców przyjęlo rosyjski paszport, a ponoć zdobyć pierwszy milion jest najtrudniej. Niedawno władza na Ukrainie zamknęła legalne stacje telewizyjne, fakt, ze prorosyjskie, ale co z tego, skoro legalne i Biden nic nie powiedział, mało tego ustami ambasadora i chyba jeszcze kogoś bardziej znaczego, pochwalił to.
Dobry początek Bidena -Ameryka wraca! Pytanie tylko czy ma do czego i czy ktoś na nią czeka?Mocarstwa regionalne dogadują się ze sobą nie oglądając się już na USA. Po Trumpie UE wygląda inaczej, podobnie Bliskim Wschod. Polityka międzynarodowa to nie zapalniczka, że można ją w dowolnym momencie włączyć i zgasić…
Zdaniem tego brytyjskiego badacza chiński model rządzenia ma kilka zasadniczych przewag nad innymi. Po pierwsze, rząd Państwa Środka posiada zdolność myślenia w kategoriach długoterminowych i strategicznego planowania rozwoju. Po drugie, jest skuteczny i doprowadza powzięte plany do końca. Po trzecie, jest zdolny do eksperymentów i pragmatycznego wyboru tych rozwiązań, które się sprawdzają, i odrzucania tych, które się nie sprawdziły. Po czwarte, ma zdolność realizacji wielkich projektów infrastrukturalnych.
Zdaniem Jacques’a kontrastuje to ze znanymi słabościami demokracji. Jedną z nich jest nadawanie priorytetu działaniom krótkoterminowym zamiast długoterminowym, gdyż te pierwsze dają większe szanse zdobycia głosów i zapewnienia reelekcji. Demokratyczne rządy współczesnej doby cechuje też niezdolność do myślenia strategicznego, co ilustruje np. zaniedbywanie infrastruktury. Inną wadą jest niechęć do zmian i reform. Wreszcie, osoby sprawujące państwowe funkcje często nie posiadają w demokracjach odpowiedniego doświadczenia i kompetencji, a rządzący nie potrafią przyciągać najlepszych do pracy w administracji.
https://nowakonfederacja.pl/pyffel-czy-model-chinski-zagrozi-zachodniej-demokracji/
===============
Pan Biden może sobie gaworzyć, śnić sen o potędze….
Ameryką rządzi zysk korporacji.
I to one decydują o polityce zagranicznej.
Przy okazji: w Omsku zmarł lekarz Siergiej Maksimyszyn, zastępca lekarza naczelnego szpitala, gdzie po próbie otrucia go bojowym środkiem chemicznym leczony był Aleksiej Nawalny. Miał 55 lat. Przyczyną śmierci był atak serca. Współpracownik Nawalnego Leonid Wołkow powiedział, że lekarz ten najlepiej znał stan Nawalnego.
@wd
Jeszcze korwnista, czy już ONR-owiec? Gaworzy to pan, a nie prezydent Biden. Przewagi systemu ChRL nad demokracją widać na przykładzie prześladowań Ujgurów, w tym gwałtów na kobietach jako metodzie zastraszania narodu, zgniecenia demokratycznej autonomii Hongkongu, wymuszenia emigracji setek młodych odważnych ludzi, wymachiwania szabelką na Morzu Południowo-Chińskim i u wybrzeży demokratycznej Republiki Chińskiej na Tajwanie. model chiński w Europie nie ma szans, a ludzie, którzy snują na ten temat jakieś rozważania nie wiedzą, o czym mówią. Sukces ekonomiczny Chin komunistycnych opłacony został odebraniem praw obywatelskich ich mieszkańcom. To jest model azjatyckiej satrapii, W której wolność jednostki i praworządność nie mają żadnego znaczenia, społeczeństwo jest masą roboczą i rozpłodową, liczą się tylko plany i interesy politycznej elity i jej nomenklatury.
@wd-59:
Hm… czyli Chiny są jak Tusk. Chciał rozbudować autostrady — i rozbudował. Chciał mieć stadiony na Euro 2012 — i miał. Chciał mieć orliki — j.w.
Jak potrafię być przerażony krótkowzrocznością polityków demokratycznych, to pewnych polityków (jak Trump, jak Kaczyński) dotyczy to bardziej; innych (jak wyżej wymieniony Tusk) — mniej.
Gdy piszesz o wyższości chińskiego modelu zarządzania, to ja bym przynajmniej chciał czegoś w stylu toyotowskiego lean management — jakiejś technologii dającej przewagę. Ale nie wskazujesz tego. Wskazujesz, że autorytaryzm jest lepszy bo patrzy dalej… Ale to nie musi być prawda. No i długoterminowy cel, nie poddany demokratycznej kontroli, wcale nie musi być dobry dla państwa i jego obywateli. Przynajmniej wszystkie znane mi historyczne przykłady zarządzania autorytarnego miały ten problem — nie potrafiły stawiać sensownych priorytetów i aktualizować celów w trakcie swych rządów.
Adam Szostkiewicz cieszy się, że za prezydentury Bidena, Polska, a w szczególności niejaki Duda (chyba prezydent RP?), będą mieli gorzej. Bardzo to słabe i niepatriotyczne
@NH
Nie, z porażek Polski nigdy się nie cieszę, oceniam konkretną politykę konkretnego obozu władzy. Międzynarodową politykę obecnej władzy oceniam negatywnie. W moim pojęciu patriotyzm nie polega na kulcie jakiejś jednostki, partii cz ruchu. Nie można być patriotą Dudy.
W przyszłym tygodniu odbędzie się w Polsce szczyt prezydentów państw Grupy Wyszehradzkiej oraz wideoszczyt Chiny-Europa Środkowa. Może powinniśmy w tę stronę? Zawsze powtarzam, że w swoim czasie Polska popełniła błąd, nie przyjmując broni atomowej od Chin
Interesujące jest to że w momencie poruszania tematu Putina czy Bidena zaraz wyskakuje masa prawicowych lub putinowskich trolli (ja ich tam nie rozróżniam) po to aby słać swoje tasiemcowe ,,analizy” o odwróconej logice.
Jacek, NH
5 lutego o godz. 10:55
(…) a (chyba prezydent RP?), (…)
– Jeśli narodowy prawicowiec ma wątpliwości czy AD to prezydent RP czy swojej macierzystej partii to nie jest jeszcze aż tak źle. Jest nadzieja : )
Panie Szostiewicz…..
Zamiast serwowania ideokogii, szufladkowania, proponowałbym oceniać na zimno politykę, opcje jakie mamy do wyboru.
Świat się zmienił, stał się wielobiegunowy.
Spektrum możliwości wyboru, zawierania sojuszy, również.
Swego czasu, postawiliśmy wszystko na jedną kartę.
Napoleona, Brytyjczyków, Francuzów.
Teraz stawiamy na Amerykanów….
Jakies wnioski z historii trzeba wyciągać.
Wewnętrzne sprawy Chin, sa ich prywatną sprawą.
Jak pan dr Pyffel pisze w swoim świetnym tekście, próby rozgrywania z zewnątrz, z punktu widzenia europejskich standardów, są bezsensowne.
Ta nasza propaganda nie jest w tamtym rejonie świata specjalnie skuteczna.
Paternalizm, poczucie wyższości, kompletnie nieuzasadnione.
Dyktat z pozycji siły, to już przeszłość.
Narzucanie demokracji- po raz kolejny stwierdzę- nie udało sie nigdzie w ciągu ostatnich 50 lat.
To jedynie sianie chaosu.
PAK4
5 lutego o godz. 10:37
Wszystkie elity w jakimś momencie odrywają się od rzeczywistości, degenerują.
Jak na razie, tego procesu w Chinach się nie obserwuje.
W Europie, i owszem.
Pareto i Michels trafnie to zdiagnozowali.
Polityków typu Adenauer, De Gaulle, brak po naszej stronie barykady.
16 letnie przywództwo Merkel i tak było niezłe w porównaniu z resztą przywódców europejskich, dbających jedynie o słupki poparcia, nie o swoje kraje.
@Pak4,
„No i długoterminowy cel, nie poddany demokratycznej kontroli, wcale nie musi być dobry dla państwa i jego obywateli.”
Jednak rownie prawdziwe jest stwierdzenie, ze dlugoterminowy cel poddany demokratycznej kontroli, wcale nie musi byc dobry dla panstwa i jego obywateli. Krajow demokratycznych jest dosyc pokazna liczba jednak nie wszystkie sa pargonem sprawnego funkcjonowania.
Czy zna Pan ksiazke: „The China Wave. Rise of a Civilizational State”; Zang Weiwei. Jest warta lektury, gdyz pozwala lepiej poznac widzenie Chin ( i swiata) z perspektywy wlasnie chinskiej. Prosze zwrocic uwage na znamienne pojecie „civilizational state” w tytule.
04 lutego 2021 „ Information Clearing House ” – Po rewolucji w 1949 r. Chiny przyjęły nowy model gospodarczy oparty na podstawowych potrzebach ludności zamiast zysku. Ta kluczowa zmiana spowodowała wyrwanie ponad miliarda ludzi z ubóstwa . Pomijając wady chińskiego modelu politycznego , jego gospodarka mierzona parytetem siły nabywczej jest większa niż w USA o 25 procent . Stać się potęgą gospodarczą w tak krótkim czasie i wyprzedzić Stany Zjednoczone Chiny już zmieniły światową równowagę sił. Celem tego eseju jest wykorzystanie kilku historycznie sprawdzonych kryteriów, aby określić, jak spełniło się marzenie Chin i dlaczego będą one nadal wygrywać ekonomiczny wyścig z USA, pokojowo lub w inny sposób
https://dgv4sfghiecdyi37ucqkkovj7i–www-informationclearinghouse-info.translate.goog/56292.htm
To miłe, że Biden potępi dyskryminację i łamanie praworządności w Polsce. Cieszę się z jego wygranej i z tego, że nie będę już musiała oglądać Trumpa w informacjach telewizyjnych.
To miłe i pozwala nieco złagodzić poziom stresu i frustracji.
Ale to nic nie znaczy dla nas w wymiarze praktycznym. Autorytaryzm może się różnie objawiać i posługiwać różnymi narzędziami, ale jego działanie sprowadza się do niszczenia ludzi.
W wyniku epidemii AIDS zmarło ponad 35 milionów ludzi. Wielu spośród nich dałoby się uratować, gdyby nie sprzeciw monarchy absolutnego z Watykanu, Wojtyły, straszącego ludzi piekłem, wiecznym potępieniem za użycie prezerwatywy.
Tak właśnie działa „cywilizacja życia”, „cywilizacja miłości”.
„Cywilizacja miłości” zabrała się w Polsce za brutalną „ochronę życia nienarodzonego”.
Michał Rauszer, w książce, „Bękarty pańszczyzny. Historia buntów chłopskich” przytacza dokumenty, w których właściciele ziemscy instruują swoich plenipotentów jak zwiększać ilość taniej siły roboczej przez zachęcanie chłopów do rozmnażania się.
Dzisiaj nie ma takiej potrzeby. Rynek pracy jest nasycony.
Jedyną grupą, w interesie której jest zwiększona rozrodczość to krk. Bo to wiąże się ze zwiększonym rynkiem odbiorców ich usług. A nie są to usługi darmowe, wbrew nakazowi ewangelicznemu: „darmo dostaliście, darmo dajcie”.
Promotorem inwazji „cywilizacji życia” był/jest Wojtyła.
Wybór jest prosty. Albo JPII jest dla nas autorytetem i popieramy tę „cywilizację”. Albo uznajemy ideologię „cywilizacji życia” za przemocową i nie traktujemy go jako autorytetu.
Tymczasem nawet progresywni redaktorzy Polityki zachowują się tak, jakby im przecięto połączenie pomiędzy półkulami mózgowymi. Między półkulą komponującą opowiadanie i interpretującą opowiadanie.
Dzisiaj rano w TOK FM Jacek Żakowski najpierw przestrzegał, i słusznie, przed działaczką żądającą karania kobiet za aborcję:
https://wiadomosci.wp.pl/jak-karac-kobiety-dokonujace-aborcji-rad-udziela-dzialaczka-pro-life-6604869536868992a
Następnie dociskał Schetynę w kwestii nie dość jasnego stanowiska PO.
A potem powoływał się na JPII, w charakterze autorytetu. W ubiegły piątek również odwoływał się do autorytetu Wojtyły. Wielokrotnie lekceważył wypowiedzi gości wskazujących na odpowiedzialność krk za demolowanie państwa.
To jest czystej wody schizofrenia. Przedstawiciel czwartej władzy powinien wiedzieć, że na poziomie psychologicznym, niejawnym przekazie komunikatu, mówi ludziom: słuchajcie Wojtyły, bo wielkim autorytetem jest.
Biden na to nie pomoże.
Polską racją stanu, bez względu na to kto aktualnie rządzi, jest przetrwanie na tym obszarze, w tym miejscu w Europie, pomiędzy dwoma potęgami, Niemcami i Rosją. Od 30 lat jesteśmy zorientowani na Zachód. To się nie zmienia, no i chyba innych alternatyw być nie mogło i nie może. Sojusz polnocno-atlantycki w sferze bezpieczeństwa i Unia Europejska, jako gwarant wzrostu gospodarczego.
Administracja amerykańska też ma swoje priorytety, niezależnie kto aktualnie zasiada w Białym Domu, utrzymanie Pax Americana, dominacji na świecie. Metody mogą się zmieniać ale cel jest niezmienny. W globalnym starciu z PRC potrzebni są sojusznicy, Amerykanie nie mogą tego starcia wygrać samodzielnie.
Słabym echem odbił się w Polsce, list skierowany przez niemiecką minister obrony do Waszyngtonu. Wysłany w listopadzie, jeszcze przed wyborami prezydenckimi. AKK, pisze w nim o odbudowie relacji euroatlantyckich, o tzw Westbindung, uznaniu USA za gwaranta bezpieczeństwa w Europie ( parasol nuklearny) i o chęci swoistego obciążenia amerykanów w Europie wschodniej i na Bałkanach. Trudno tu nie zauważyć odpowiedzi na projekty prezydenta Macrona, budowy potęgi europejskiej w kontrze do Stanów Zjednoczonych.
Niemiecką inicjatywa może otworzyć nowe możliwości przed Polską, nasze gospodarki są już teraz ściśle powiązane, a rola polizmeistra Europy wymagać będzie od RFN gigantycznych inwestycji w odbudowanie i rozwój Bundeswehry.
To na pewno spotka się z dużym oporem takich partii jak koalicyjna SPD czy Zieloni. Jest więc duża szansa na modernizację polskiej armii za niemieckie pieniądze. Jako niemiecki bufor powinniśmy stanowić jakąś realną siłę w stosunku do Rosji.
Chodzi mi tylko o zwrócenie uwagi na interesy, niezmienne cele globalnych graczy. Niezależnych od tego kto konkretnie jest przy sterze.
Aby ,było lepiej dla Polski ,musi być gorzej ,dla pisiaczej organizacji , ,niszczącej kraj.Upadek sług wodza ,i jego samego ,zaczyna się za granicą ,-Orban za cwany ,aby z nimi trzymać,-a skończy się w nad Wisłą .Nie można szanować łamacza Konstytucji,a współczuć rodzinie ,wypada.a TO co będą opowiadać i łżeć w sprawie Stosunków z zagranicĄ ,a szczególnie z USA ,BĘDZIE NADAWAĆ SIĘ DO KABARETU POD WYDRWIGROSZEM.Na pandemię, satyra i śmiech ,najlepsze.
@Jacek, NH
5 lutego o godz. 10:55
Dlaczego niepatriotyczne? Jeśli ktoś się cieszy, że najbardziej antypolski rząd w historii naszego kraju będzie miał gorzej, to chyba raczej JEST patriotą?
OT
„W diecezji tarnowskiej, będącej matecznikiem powołań kapłańskich w Polsce diabeł ma się na tyle dobrze, że od lat przybywa tam egzorcystów. Jednym z nich jest nowy biskup pomocniczy tej diecezji, Andrzej Ważny. Jak wszyscy egzorcyści widzi on w diable byt osobowy. Jego wpływy – według nowopowolanego biskupa – wzmacniają symbole, na przykład biżuteria.
Mało kto wie, że biskup Andrzej Ważny to duchowy opiekun najsłynniejszego egzorcysty w Polsce – księdza Michała Olszewskiego, tego samego, który wyrzucał z „opętanej” dziewczyny demony wegetarianizmu aplikując jej salceson”.
————————–
Sataniści w nomenklaturze funkcjonariuszy kościelnych – stosownie do podaży ciemnoty polskiej…
@WD
Otóż nie, prześladowania nie są wewnętrzną sprawą żadnego kraju. Taki pogląd jest przyzwoleniem na zło, a zło nie jest dobrem, tylko rujnuje wspólnotę ludzką. Politologiczne rozważana mają swoją logikę, ale wolę te, które podejmują też temat praw człowieka i obywatela, a nie koncentrują się tylko na ekonomii, dyplomacji, militariach, grze o przywództwo itp. Oczywiście, narzucanie demokracji wbrew woli społeczeństwa może się nie podobać, ale nie znam przypadku, by ludzie z własnej nieprzymuszonej woli wybrali raczej satrapię, niż system demokratyczny. Bywa, że trzeba im stworzyć taką możliwość, możliwość wyboru, a to nie jest ,,narzucanie”. Irakijczycy jakoś ,,narzuconego” systemu demokratycznego nie odrzucili.
@Bartonet
Otóż to.
@NH
V4 to regionalne porozumienie bez większego znaczenia. Kiedyś było dobrym pomysłem, ale od momentu, kiedy w trzech krajach z tej czwórki do władzy doszli populiści, zamieniało się w narzędzie kontestacji polityki UE, co spowodowało marginalizację Grupy Wyszehradzkiej. Kwestie broni atomowej reguluję traktaty międzynarodowe, Polska, współzałożyciel ONZ, nie może ich ignorować. Broń atomowa w polskich rękach wcale nie zwiększyłaby naszego bezpieczeństwa, lecz raczej pogorszyła naszą sytuację, wystawiając Polskę na akcje odwetowe Rosji.
@Marian.W.O:
NIe. Nie znam. Dopisuję sobie Weiwei do lektur.
Tyle, że akurat „civilizational state” mnie nie dziwi, gdyż podobna samoocena Chin rysowała się z innych lektur.
@wd-59:
Nie wiem, czy lubiłbyś Adenauera, czy de Gaulle’a, gdyby któryś z nich rządził dzisiaj w Polsce. OK, w porównaniu z Morawieckim… Ale tak bez porównania?
Siłą demokracji było to, że pozwalała na kreowanie i wolnorynkową rywalizację wielu liderów.
Owszem, jest coś takiego, że wybitny przywódca ma coś niszczącego w sobie dla otoczenia politycznego — utrudnia wyrastanie liderów. Widać to u nas, w PO po Tusku; widać to w brytyjskiej partii konserwatywnej po Thatcher, czy u labourzystów po Blairze. Ale musi minąć trochę lat, a się nowi przywódcy znajdą.
Trump jaki byl taki byl ale jednego nauczyl administracje waszyngtonska i zwyklych podatnikow amerykanskich tj liczyc wlasne ciezko zapracowane przez podatnika amerykanskiego pieniadze.
Rozdawnictwo amerykanskich dolarow po calym swiecie sie skonczylo np dotowanie palestynczykow a swoje pieniadze przeznaczali na zamachy bombowe. Biden tez nie zamierza doplacac bogatej UE do ich obrony.Zrozumiala do wpierw minster obrony RFN a teraz czas na europejskich politykow.
Kolejna sprawa to Chiny , panowalo przekonanie ze tylko demokracja zapewnia staly i stabilny rozwoj a Chiny pokazaly ze moze byc tez innaczej ze demokracja zaczyna przegrywac.Daje to przyklad innym krajom na swiecie ze moze niekoniecznie ich celem musi byc demokracja a raczej wlasnie model chinski i to juz sie dzieje .
Chin kiedy robia biznes z innym krajem nie interesuje ich kto tam rzadzi , dla nich liczy sie tylko i wylacznie czysty zysk i to jest model ktory zaczyna byc kopiowany.
Zastanawia mnie przyszlosc relacji Rosja vs USA , Rosjanie dobrze zdaja sobie sprawe ze jesli dojdzie do konfrontacji militarnej to nie z Amerykanami a z Chinczykami o Syberie.Po jednej stonie rzeki Amur sa chinskie wielomilionowe metropolie a po drugiej rosyjskie kilkunastotysieczne osady , taka sytuacja nie bedzie trwala w nieskoncznosc.W tej chwili na Syberii zyje kilka milionow chinskich nielegalnych emigrantow.
A co do Polski , jesli takiemu demokracie jak Obama nie przeszkodzil ustroj Arabii Saudyjskiej jako monarchii absolutnej w zawieraniu scislych sojuszy wojskowych i masowym eksporcie tam broni to tym bardzij nie przeszkodzi Bidenowi troche kulawa demokracja w Polsce .Nie miejmy co do tego zludzen.
V4 mimo woli to spełnienie niemieckich, pruskich marzeń o mitteleuropa. Region prężnie rozwijających się gospodarek pod kontrolą Niemiec. I nie piszę tego, żeby to krytykować. To bardzo dobrze, jeśli mamy zgodne interesy z Niemcami. Najważniejszą sprawą jest, żeby nasi zachodni sąsiedzi nie mieli za wiele wspólnych interesów z Rosją, bo to zawsze źle się dla nas kończyło.
Niemcy, hegemon w Europie, uznając wagę współpracy euroatlantyckich, to gwarant naszego bezpieczeństwa i dobrobytu. Czyli w skrócie Europa z Ameryką, nie w opozycji do niej.
Wspominałem już o piśmie pani A. Kramp-Karrenbauer, przez niektórych okreslnanym niemal hołdem leśnym Niemiec w stosunku do USA. Jest tam mowa także o stworzeniu strefy wolnego handlu UE-USA.
Wiem, że zaraz pojawią się głosy o NS2 i innych wspólnych projektach niemiecko-rosyjskich. Ale zdaje się, że Niemcy, jak i reszta głównych graczy na świecie, traktuje Rosję tylko jako stację benzynową. Niewiele więcej, na chwilę obecną może ona dostarczyć.
W wyścigu nowych technologii, stara i mało innowacyjna Europa może oprzeć się tylko na Stanach Zjednoczonych albo ChRL. Ta druga opcja jest raczej nie możliwa, na szczęście. Nasze miejsce w tej światowej układance jest trochę na uboczu, ale to chyba nie najgorzej.
Musimy dbać o nasze interesy w tej grze, bez względu na poglądy polityczne i wyznawane wartości.
Ostatecznie, we współczesnym swiecie liczą się tylko dwie wartości:
wartość dolara i wartość juana.
@ Bartonet
„Jeśli narodowy prawicowiec ma wątpliwości czy AD to prezydent RP czy swojej macierzystej partii to nie jest jeszcze aż tak źle. Jest nadzieja”
Jako narodowy prawicowiec, (nazywany na forum, także faszystą), nie mam wątpliwości, czy AD to prezydent RP. Moje wątpliwości dotyczyły wpisów „Duda, to, Duda, tamto”. Który Duda? Rozumie pan, czy udaje, że nie i przeinacza?
@ Jagoda
W miłej odpowiedzi prezydentowi Bidenowi, prezydent Duda powinien potępić dyskryminację (Indian, Latynosów, Afroamerykanów) i łamanie praworządności np. Ruch Black Lives Matter), w USA.
@ remm
„Dlaczego niepatriotyczne? Jeśli ktoś się cieszy, że najbardziej antypolski rząd w historii naszego kraju będzie miał gorzej, to chyba raczej JEST patriotą?”
Najbardziej antypolskim rządem w historii naszego kraju, był komunistyczny rząd przyniesiony na sowieckich bagnetach i kolaborujący z sowietami przez prawie pół wieku. Czytałem opinie człowieka posługującego się kiedyś pseudonimem „Rem”. Twierdził on np, że „rząd sam się wyżywi” i takie różne „fajne rzeczy”
PAK4
5 lutego o godz. 13:54
Większością krajów demokratycznych rządzą idioci, zapatrzeni jedynie we własne, krótkotrwałe korzyści.
System wyborów preferuje celebrytów, demagogów, pozbawionych wiekszej wiedzy w jakiejkolwiek dziedzinie,przekłada się to na ich działania.
Jak trafnie podsumował to Hedges, rzadza nami idioci.
Efekty tego właśnie obserwujemy, i odczujemy na własnej skórze.
https://exignorant.wordpress.com/2018/12/17/rzady-idiotow/
Źródło unijne informuje, że Rosja wydaliła trzech europejskich dyplomatów z Niemiec, Polski i Szwecji. Według nieoficjalnych informacji PAP powodem ich wydalenia jest fakt, że brali udział w nielegalnych wiecach poparcia dla uwięzionego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego. Brukselski portal EUObserver napisał, powołując się na swoje źródło, że o wydaleniu dyplomatów poinformowano w piątek podczas wspólnej konferencji prasowej szefa dyplomacji UE Josepa Borrella i ministra spraw zagranicznych Rosji Siergieja Ławrowa
„Kiedy pomyślałeś, że wizytę Borrella w Rosji nie może spotkać już nic gorszego, Moskwa podejmuje decyzję o wyrzuceniu trzech europejskich dyplomatów ze Szwecji, Polski i Niemiec za wspieranie protestów w obronie Nawalnego” – napisał na Twiterze Rikard Jozwiak, brukselski korespondent Radia Wolna Europa
@NH
Tyle że w Ameryce dawno się toczy swobodna debata na temat rasizmu, dyskryminacj i brutalności policji, nikt nie jest prześladowany za krytyczne opinie o polityce państwa, politycy wielokrotnie przepraszali prześladowanych i starali się zadośćuczynić,np. likwidując system segregacji rasowej i przyznając Indianom intratne przywileje. U nas obecne władze nie tylko nigdy nie przyznają się do błędu i nie przepraszają, ale prowokacyjnie drwią z protestów w słusznych sprawach.złota myśl prezydenta Dudy, że policja działa profesjonalnie, bo nikt nie zginął wskutek jej interwencji, przejdzie do kroniki politycznej arogancji. ,,Mogli zabić, a nie zabili” – to ma być prezydent wszystkich obywateli?!
@Pak4,
„czy lubiłbyś Adenauera, czy de Gaulle’a, gdyby któryś z nich rządził dzisiaj w Polsce.”
Pytanie nie do mnie skierowane ale sadze, ze nalezaloby raczej pomyslec, czy obecnie w zachodniej Europie a nawet swiecie Zachodnim sa politycy na miare wymienionych. Wiadomo czasy sie zmienily, gdyby jednego czy drugiego postawic na stanowisku w XXI mogliby rozczarowac. Jesli tak na to spojrzymy to obecnie brak jest takich mezow stanu, ludzi patrzcych nie tylko na terazniejszosc lub przyszlosc – mimo demokracji, w ktorej funkcjonuja i ktora Pan tak zachwala. Tak, mamy statecznych i sumiennych ( jak Merkel) i celebrytow ( jak Macron) czy lekkoduchow ( jak Johnson). To sa ludzie dobrzy na polityczna nudna codziennosc lecz nie do zajmowania sie powaznymi kryzysami i myslenia o przyszlosci.
Powracajac do Chin. NIe bylem w tym kraju ale mialem okazje czesto z racji zawodowych bywac w Azji Poludniowo-Wschodniej. To sa historycznie i kuturowo inne spoleczenstwa, z o wiele starsza tradycja i formami panstwowosci niz w Europie. Przykladanie europejskich miar do tych kultur jest wedlug mnie nieporozuminiem i raczej wskazuje na brak zrozumienia swiata. Jesli nawet przyjmiemy, ze w wielu krajach regionu istnieje demokracja to jest ona specyficzna i niekoniecznie moze przybyszowi z Europy odpowiadac czy nawet nazywac system demokracja. Kiedys jeden z komentatorow napisal, ze japonska demokracja to kontynuacja japonskiego systemu feudalnego w nowych dekoracjach. Hong Kong, wymieniany powyzej, przez wieksza czesc historii, bedac kolonia nie mial systemu demokratycznego, a ktory , niczym kukulcze jajko, zostal podrzucony Chinom tuz przed odejsciem WB z terytorium. Nie wiem czy moze byc przykladem na cokolwiek.
Senat USA za przeniesieniem ambasady amer. do Jerozolimy
97 – 3
Bernie Sanders przeciw…jak zwykle. Warren tez.
@wd-59:
Po pierwsze, to generalnie dużo osób chce zdobyć władzę. A to oznacza, że żeby dojść na szczyt i się utrzymać potrzebna jest niemała inteligencja. Wszędzie. Jeśli stukamy się w czoło, jeśli obstawiamy że losowy zbiór Polaków lepiej kierowałby krajem w pandemii niż ten rząd, to nie dlatego, że to są idioci, tylko dlatego że niekoniecznie zgadzamy się z ich priorytetami.
Po drugie, piszesz o krajach demokratycznych źle, co sugeruje, że w innych jest lepiej. Jak sobie przypominam autokratów, to nie znajduję postaci, których mądrość i wybitność bym cenił. Owszem, byli inteligentni (patrz: dojście do władzy, nawet w zamachu wojskowym trzeba mieć coś w głowie by ją posiąść), ale ich wyobraźnia polityczna była dość ograniczona, a na własne kraje potrafili ściągać przeróżne nieszczęścia. Nie widzę tam nikogo, kogo uważałbym za wartego rozmowy przy stole. Sądzę, że jeśli chodzi o poziom rozmowy, to nasze rozmowy „przy ośmiorniczkach” wypadną przy takich przywódcach, jako wybitne przykłady rozumności polityków.
Demokracja, cóż, może preferuje pod względem wyobraźni ludzi przeciętnych, ale przynajmniej eliminuje z polityki tych poniżej średniej; eliminuje też tych, którym wyczerpały się intelektualne siły podczas rządzenia. Autokracje nie mają takich mechanizmów.
(11:06)
Zawsze powtarzam, że w swoim czasie Polska popełniła błąd, nie przyjmując broni atomowej od Chin
Jako wieloletni bywalec blogosfery niemalże opatentowałem swój pomysł klawiatury sprzężonej z alkomatem i uruchamianej tylko w przypadku negatywnego odczytu tego ostatniego. Tutaj jednakowoż sprawa jest grubsza. Być może Gospodarz, wzorem wielu linii lotniczych i krajów, które wpuszczają na pokłady i w swoje granice tylko osoby z negatywnymi wynikami testów PCR, rozważy dopuszczanie do komentowania wyłącznie tych, którzy przedstawią aktualne zaświadczenie od psychiatry?
@W.O.
Uniwersalizm to nie jest przykładanie różnych miar, tylko zaprzeczenie takiego przykładania. Szukaniem jedności w różnorodności. W odróżnieniu od Pana odwiedziłem Chiny komunistyczne, Tajlandię, Indonezję i Singapur. Wszędzie widziałem nakładanie się wzorów zachodnich na lokalne. Nazywać demokratyczną konstytucję Japonii kontynuacją japońskiego feudalizmu wydaje mi się niedorzeczne. Polecam książki Iana Burumy.
Strategia Polski, orientacja na Europę i USA jest niezmienna od trzech dekad. Nie ma sił politycznych, no może kiedyś LPR, nurtujących obrany kierunek. A metody realizacji tej strategii się oczywiście różnią.
Z mojego punktu widzenia niebezpieczne są próby podważenia ładu euroatlantyckiego poprzez budowanie wielkiej Europy w opozycji do Stanów Zjednoczonych formowane ostatnio przez prezydenta Macrona.
Ale zdaje się, że i w Niemczech ta koncepcja nie znajduje zwolenników.
Polską polityka jest jaka jest…czy kiedys była inna?
Grunt, że trzymamy obrany kierunek, i ktokolwiek wygra wybory za 3 lata tego zmieniać nie będzie. I dobrze.
@babilas
„Zawsze powtarzam, że w swoim czasie Polska popełniła błąd, nie przyjmując broni atomowej od Chin”
„rozważy dopuszczanie do komentowania wyłącznie tych, którzy przedstawią aktualne zaświadczenie od psychiatry?”
Niech pan to powie Ukraincom , gdyby bron atomowa nie oddali a mieli w spadku po ZSRR wiekszy arsenal atomowy od Francji i UK to nie straciliby Krymu nie mowiac o agresji na Donbas
UK i USA tez gwarantowaly nienaruszalnosc granic Ukrainie jesli odda bron atomowa no i co sie stalo z tymi gwarancjami ?
PAK4
5 lutego o godz. 16:01
Najbardziej podobają mi się kraje o systemie PRZEWIDYWALNYM.
Monarchie, dyktatury prospołeczne, małe kraje w których o sprawach KLUCZOWYCH decyduję referenda.
Sensowna jest też demokracja skandynawska, niemiecka- przy całej swej złożoności federacyjnej.
Reszta świata, to raczej atrapa demokracji, w której kluczem sa pieniądze, indywidualna charyzma przywódcy, bądź zakulisowe i zagraniczne wpływy polityczne.
Kluczowi gracze, lokalni miliarderzy, ustalaja wynik wyborczej gry.
Najsensowniejsze wydaje mi się ocenianie „PO OWOCACH”, biorąc pod uwagę punkt startu danego społeczeństwa.
I oczywiscie, przeciwdziałania różnych sił, blokujących rozwój danego kraju.
Zwalczanie przez zachód dyktatur lewicowych, swieckich, nastawionych na wzrost własnego kraju w oparciu o własne zasoby, wydaje mi sie dziwaczna tendencją.
Jak na razie, nikt na tym nie sporzystał, poza koncernami ponadnarodowymi.
I marionetkami wcisniętymi do rzadów tych krajów.
Doskonale takie sytuacje są zilustrowane w filmach:
„Soraya”- Iran za Mossadeka.
„Czarne złoto”- któryś z szeikanatów ZEA
„Lawrence z Arabii”- kreślenie przyszłych map politycznych i stref wpływów.
Reasumując.
Demokracja jest wspaniałym systemem.
Na zniewolenie tubylców przez siły zewnętrzne.
@Adam Szostkiewicz,
„Nazywać demokratyczną konstytucję Japonii kontynuacją japońskiego feudalizmu wydaje mi się niedorzeczne. ”
Pan tak uwaza, ktos inny widzial to inaczej – Pana slowo przeciw czyjemus slowu.
Jak wspomnialem, w Chinami nie bylem, bardzo czesto bywalem w Azji Poludniow – Wschodniej. Nikt nie zaprzecza, ze nastepuje przenikanie kultur i wzorcow.
Natomiast zyjac w kraju, gdzie obok tradycji i kultury europejskiej rowniez istnieja kultury i tradycje calkiem odlegle od europejskich, widze wyraznie, ze nawet wzorce brane z tradycji europejskiej sa przemieniane i dostosowane do tradycji lokalnej. Przykladem moga byc tzw. „przywodcy tradycyjni” majacy status prawny w panstwie chwalacym sie bardzo liberalna konstytucja, a jednoczesnie niczym feudalni wladcy sprawujacy wladze nad +- 1/3 populacji. Co wiecej, gdy przychodzi do okazania wsparcia i lojalnosci to oni sa pierwszym wyborem. Gdy jakis czas temu jeden z kroli zgrozil rebelia, prezydent przerwal pobyt zagranica i pojechal ukladac sie z krolem. Jak Afryka dluga i szeroka istnieje kult „big man” i zadne przemiany polityczne nie potrafily tego wyrugowac – niezaleznia od tego jak bardzo demokratyczna i liberalna moze byc konstytucja.
Przemiany demokratyczne w Afryce w latach 90 i pocztku XXI wieku byly wielka nadzieja zarowno swiata zewnetrznego jak i samego kontynetu. Zakonczylo sie to, z roznych przyczyn, rozczarownaiem. Dzisiaj mowi sie i pisze „najpierw poprawa warunkow zycie, pozniej demokracja” i patrzy na Chiny, zas obecnym „lokalnym bohaterem” jest przywodca Rwandy – powiedzial kiedys, ze Rwanda byla jak samochod bez kierowcy, wsiadl do niego i chwycil za kierownice.
@W.o.
Afryka jest kontynentem o ogromnym potencjale. Wystarczy pooglądać programy dotyczące firm afrykańskich, startupów nieustępujących zachodnim. Nadają je regularnie największe kanały informacyjne, od BBc przez CNN po France24 i DW. Chiny komunistyczne inwestują w Afryce, metodą parakolonialną, rywalizując z kapitałem zachodnim. Jakoś nie widzą w tych krajach ofiar zachodniego kolonializmu, ani ludów półpierwotnych niemogących żyć bez Big Mena. A skoro mowa o kulturach lokalnych, to warto poczytać afrykanistów, a nie tylko opierać się o wiedzy z autopsji nabytej w latach 50 i więcej lat temu, kiedy młode państwa zapraszały do siebie fachowców z obozu ,,socjalistycznego”. Otóż Czarna Afryka miała swoje państwa przed kolonializmem i swoją wersję demokracji plemiennej.
@ babilas
Gdybyś choć trochę znał historię świata po drugiej wojnie światowej, to znałbyś terminy: „Rok 1956: Chiny a polski Październik „, „sowiecko-chiński konflikt nad Ussuri”, „program jądrowy PRL”, a nie obrażał mnie, w chamski zresztą sposób
@wd
A w jakim kraju pan żyje?
@@ babilas
Pod koniec lat 70. program jądrowy PRL był tak zaawansowany, że skonstruowanie przez Polskę własnej bomby wodorowej wydawało się tylko kwestią czasu. I wtedy w niewyjaśnionych okolicznościach zginął jego twórca Sylwester Kaliski (5 sierpnia 1978 r), generał i profesor, jeden z najwybitniejszych polskich naukowców. Człowiek, który w ciągu zaledwie 6 lat dołączył Polskę do ekskluzywnego klubu państw prowadzących badania nad kontrolowaną fuzją termojądrową (w kwietniu 1973 r. Polska ogłosiła, że jako szóste państwo dokonała kontrolowanej mikrosyntezy termojądrowej. „Eksperyment Focus”, przeprowadzony zaledwie 6 lat po rozpoczęciu przez Kaliskiego pierwszych teoretycznych przygotowań)
USA…wraca do polityki zagranicznej.
Co to jednak w praktyce oznacza poza cofnięciem kilku pomysłów Trumpha?
Duda przecierpi jakoś swoje rozczarowania wyborami i nowym lokatorem Białego Domu..Pisbulle prasowe i portalowe odwyją swoje rytualne gody. Fortyfikacje planowane..nie będą wznoszone..
Propagandowe ,,strusie jaja”…już stąły się większe od Pawlakowego ,,Zbuka Gęsiego” którym uraczył on Kargula. Klasa polityczna ma jednak węch ,, Covidowy”…Smrodu nie zauważy. Puszczone polityczne,,bąki” zachwalać będzie jako aromat..,,aparat specjalistów.” Niezapomnina Szydłowa Beata….skwitowałaby sukces tak np. A P.O. przez 8 letnią kadencję ani raz nie zorganizowała w Warszawie Obrony Kościołów??!.. nie było też nigdy w Stolicy Konferencji Antyirańskiej”…Przez 8 lat nie zakupili respiratorów i teraz jest problem!..
-Skóra i wrażliwość polityków jest inna niż szeregowego obywatela.Przewrażliwienie na celebrację pierwszego skrzypka i jednocześnie Dyrygenta Nowogrodzkiej Orkiestry jest olbrzymie…i chyba zagraniczna polityka ogranicza się do minimum. Ważne jest samopoczucie pana Jarosława.
Do sadu skierowno akt oskarżenia przeciw obywatelowi który odtwarzał pod domem prezesa prezesowe przemówienia.Sąd sprawę umorzył wobec braku znamion przestępstwa. Aby jednak nie było znamion lekceważenia Osoby…szef policji na Żoliborzu ponownie składa wniosek..Brak szczegółów w prasie…ale może być tak że zostanie jeszcze wszczęte postępowanie Sanitarne.
np ze Urządzenie Elektroniczne było nieodkażone…
Brak miejsca po prostu na politykę zagraniczną…chociaż nie wiadomo czy Cristobal nie zostanie nowym ambasadorem w Moskwie..po kilku wzajemnych kuksańcach..
Pewien szmonces żydowski opowiadał o kłótni zawziętej dwóch kupców..którzy w polszczyźnie nie byli zanadto konsekwentni [ no podobnie jak ja..]
,,Panie Abramson niech pan się uważa za trzaśnietego w pysk!…krzyczał jeden..
..A pan panie Scheissmist…niech niech ..niech pan się uważa za pocałowanego w d….!!..wołał drugi. Uznał ze to równoważnik zniewagi..
Odwoływanie personalu od długiego czasu…obustronne przywodzi jednak podejrzenie ze trzeba wymienić sprzęt w ambasadzie czy konsulacie..i personel też trochę przeszkolić w,, tych rzeczach”..
Persona Non Grata..stara gra w wariata.. Ukłony i Gracja ..szyk i ..Penetracja..
Adam Szostkiewicz
5 lutego o godz. 18:05
Ja?
W Polsce, na Sląsku.
Pan? W Warszawie, co jest „innym swiatem”…
@NH
Powtarzam: polski program nuklearny był abberacją niezgodną z prawem międzynarodowym, więc nie ma co do tego wracać.
@wd
Nie, nie mieszkam w Warszawie, za to mieszkałem na Śląsku do matury. Nie znam nikogo na Śląsku, kto miałby tak antyzachodni światoobraz. Za moich czasów wyjad z socjalitycznego raju pod sowiecką superwizją do Niemiec federalnych był marzeniem dla autochtonów. Ja z rodziną znalazłem się na Śląsku tragicznym zrządzeniem powojennego losu. Mimo to wspominam Ślązaków dobrze, a Polaków kresowych tam przybyłych różnie. To dawne dzieje, niemniej jednak nie jestem w stanie pojąć pańskich uprzedzeń i nie zamierzam nimi się raczyć.
Zauważam, że namolny komentator pan Wiesiu, na tym blogu zachowuje się wyjątkowo kulturalnie.
Oprócz powtarzanego upiornie od lat larifari o dobrych dyktaturach oraz upadku demokracji, kolega używa wyjatkowo kulturalnego języka. Nie padaja żadne wyzwiska, okrzyki nienawisci do pewnych nacji, nie linkuje też swoich ulubionych latryn internetowych. Zawód nauczyciela reputowanej szkoły zawodowej jednak nobilituje… To cieszy.
„Prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden zdecydował, że sportowcy trans będą mieli prawo startować w zawodach płci, z którą się identyfikują. Gdyby ktoś jeszcze dziesięć lat temu powiedział nam, że jakiś osobnik będzie mógł startować w kobiecych konkurencjach nie na podstawie stwierdzonej płci, tylko własnego oświadczenia o tym, jaką płeć posiada, to pukalibyśmy się w głowę. A to się dzieje na naszych oczach.Oczywiście Biden nie wie, jakie to rodzi konsekwencje, a rodzi wielorakie”
Panie Redaktorze,
Dyskusja o Afryce jest troche niesymetryczna. Pan jest na zewnatrz „namiotu”, ja w srodku, znajac je na codzien i w szczegolach – mialem okazje przemierzac kontynet i byc w miejscach gdzie turysci nie docieraja. Problemy krajow rozwijajacych sie sa w centrum mojego zainteresowania. Jesli moge zauwazyc, nie pisalem nic o kolonializmie, ktory moglby byc oddzielnym tematem do dyskusji. Ocena kolonializmu ewoluuje, od calkiem negatywnej do dostrzegania pewnych pozytywow.
Przepraszam, Pan mnie w tej sprawie probuje pouczac, majac, niestety mniejsza wiedze ode mnie. Jesli moglbym cos Panu polecic na poczatek to: „Architects of Powerty. Why African Capitalism Needs Changing.”; Moeletsi Mbeki. Inna ksiazka to: „Why Africa Fails. The Case For Growth Before Democracy.”; Elly Twineyo-Kamugisha. Jak mozna zauwazyc obaj autorzy sa Afrykanami. Lista jest dluga i roznorodna.
Nie ma kto zrobić porządku – to i psy same zaczęły się zagryzać…
Ile w tym gry i przykrywki dla „trudności” trudno ocenić.
Cieszy, że psy ujawniają swoje prawdziwe oblicze: chamstwo i wrodzoną tumanowatość…
@WD-59:
> Najbardziej podobają mi się kraje o systemie PRZEWIDYWALNYM.
Hm… ja bym powiedział, że przewidywalność jest cechą obok dobra i zła politycznego.
Zerkam na Twoją listę i dla mnie to są rzeczy oderwane od rzeczywistości. Bo ja sobie chętnie z Onionem pożartuję, że USA to prawdziwie demokratyczny kraj, bo każdemu obywatelowi wolno wynająć lobbystę i mieć taki swój udział w rządzeniu; ale problem polega na tym, że te wszystkie problemy — ograniczenia intelektualne i moralne elektoratu z jednej, wpływ pieniędzy i partyjnych elit z drugiej — są ewidentnie mniejsze niż w państwach, które dojrzałymi demokracjami nie są.
> Najsensowniejsze wydaje mi się ocenianie „PO OWOCACH”
W Ewangelii jest czas przyszły.
Tak tylko podkreślę, bo owszem, Chiny, bo chyba o nich mniej lub bardziej myślimy (albo Wietnam), mają ostatnie kilkadziesiąt lat bardzo dobrych w rozwoju ekonomicznym, za czym posuwa się też pewien rozwój społeczny. Ale to jest kilkadziesiąt lat; i przynajmniej w przypadku Chin spore problemy wiszące w powietrzu, jak efekty długotrwałej polityki jednego dziecka na chińską strukturę demograficzną.
Zresztą, szczerze, to ja Chińczykom życzę bym im się udało. Ale sądzę, że wraz z sukcesami, przyjdą też wymagania dotyczące warunków życia.
> Zwalczanie przez zachód dyktatur lewicowych
Słowo-klucz: „dyktatur”.
Poza tym brakuje mi tu przykładów. Mosaddegh? Rządził za krótko by go oceniać (inne źródła nie są jakoś szczególnie entuzjastyczne), a na dokładkę Iran ze względu na swoje położenie geograficzne (granica z ZSRR, że nieśmiało przypomnę), był bardzo ważny dla Zachodu w czasie zimnej wojny. To właśnie strategiczne położenie, a nie kwestie znaczenia koncernów, nastawiły USA przeciwko Mosaddeghowi.
> Demokracja jest wspaniałym systemem.
Nie jestem ślepy na problemy demokracji. Demokracja dała rządy Kaczyńskiemu, dała rządy Orbanowi. To chyba całkiem wystarczające argumenty do krytyki. Ze swoimi poglądami wiem, że nie doczekam się rządu z którym był w pełni sympatyzował przez co najmniej najbliższe 10 lat, a może nigdy. Ale, jak wciąż nie widzę czegoś lepszego. Demokracja posiada dwie ważne cechy, ściśle powiązane: mechanizm kontrolny, oraz zdolność do ewolucji. Oczywiście, posiada je bardziej demokracja liberalna niż nasza, coraz bardziej, podróbka. Ale zawsze.
Przypominasz mi zimnowojenny dowcip, jak to Amerykanin z Rosjaninem rozmawiają o wolności słowa. Amerykanin mówi: ja jestem wolny, mogę wyjść przed Biały Dom i krzyczeć, że prezydent USA to idiota — nikt mi tego nie zabrania.
Na co Rosjanin: to dokładnie jak ja! mogę wyjść na plac Czerwony i krzyczeć, że prezydent USA to idiota — nikt mi tego nie zabrania.
To, że sobie krytykujemy demokracje, zawdzięczamy właśnie temu, że w niej żyjemy. To zresztą część tego mechanizmu kontrolnego — możemy wskazywać na problemy wokół nas. Zacząłem sobie czytać pana Weiwei, którego reklamował tu Marian W.O. (choć nie China Wave, a China Horizon) i pan Weiwei mówi o Chińczykach, którzy emigrują — że dzięki temu stają się chińskimi patriotami, dostrzegając wady życia na Zachodzie — niski wzrost dochodów (procentowy!), strzelaniny w USA, czy biedniejsze dzielnice w Marsylii, czy niektórych miast Włoch. A ja sobie przypominam różne nieszczęścia, które mogą spaść na obywateli chińskich, nawet jeśli nie urodzili się Ujgurami. Bo jeśli uczciwe porównanie, to uczciwe do końca — jeśli odwołujemy się do problemów Zachodu, to pamiętajmy też o problemach Wschodu. O tym się mniej mówi, bo My, siłą rzeczy, bardziej zajmujemy się naszą rzeczywistością, a u nich jest cenzura.
@Adam Szostkiewicz,
Glupia sprawa Panie Redaktorze. Przypomnialem sobie, ze corka jest afrykanistka i obecnie pracuje na jednym z polskich uniwersytetow.
volter
5 lutego o godz. 18:23
Dlaczego, niestety, tak boleśnie masz rację?
Z wyrazami sympatii i szacunku.
I ze smutnym przekonaniem, że ten kraj nie ma przed sobą żadnych szans poza niewolnictwem.
My tu gadu gadu o Ameryce dla której najważniejszym partnerem jest raczej Japonia i Korea Płd., niż jakiekolwiek kraj w Europie, a wyrasta nam na horyzoncie poważny problem: prezydent Włoch Matarella postawił ultimatum: albo nowy rząd albo wybory co przy obecnych sondażach oznacza pewne rządy Legi Salviniego i FdL. Do tego sondaże we Francji które nie dają pewnego zwycięstwa Macronowi w hipotetycznym starciu z Le Pen. A Włochy i Francja to nie peryferia jak Polska czy Węgry
@W.O.
Czemu głupia sprawa? To tytuł do ojcowskiej dumy mieć córkę afrykanistkę, gratuluję! Być może miała przywilej studiować pod opieką prof.Piłaszewicza lub jego uczniów. Pisałem o nim z okazji naszego wydawnictwa specjalnego ,,Dzieje Afryki” w artykule o religiach Czarnego Lądu.
@NH
Jest dużo ,,gorzej”: wśród kandydatów na nowego ambasadora USA w Warszawie wymienia się pana Carpentera, żyjącego w związku małżeńskim z mężczyzną i wychowującego z nim dwójkę dzieci, syna polonistki i tłumaczki Herberta.Mam nadzieję, że wkrótce przybędą do Warszawy.
Tylko ca 8% ludnosci świata żyje w krajach „full democracy”!
Index demokracji 2020
uwzględnia 5. różnych kategorii czynników:
– proces wyborczy i pluralizm,
– swobody obywatelskie,
– funkcjonowanie administracji publicznej,
– partycypacja polityczna oraz
– kultura polityczna
Pełna demokracja (23 państwa)
1 Norwegia
5 Kanada
10 Australia ex aequo Netherlands
14 Niemcy
23 South Korea
Wadliwa (flawed) demokracja (52 państwa)
24 Francja
25 USA
26 Portugalia
29 Italia
31 Czechy
36 Belgia
37 Grecja
47 Słowacja
50 Polska
55 Węgry
62 Rumunia
…
autokracje
124 Rosja
148 Białoruś
167 Korea North
Gdyby rzeczywiście pan Mike Carpenter został ambasadorem US w Warszawie, to byłby to piękny prezent m.in. dla kancelarii prezydenta i polskich biskupów – uwielbiających wbrew pozorom i współtworzących polskie środowisko LGBT…
@Autor
„Otóż nie, prześladowania nie są wewnętrzną sprawą żadnego kraju. Taki pogląd jest przyzwoleniem na zło, a zło nie jest dobrem, tylko rujnuje wspólnotę ludzką. ”
To jest twierdzenie co najmniej kontrowersyjne. Co wlasciwie rozumiemy pod pojeciem „przesladowania”?
Ja juz zdazylem sie dowiedziec, ze zasady numerus clausus (a potem numerus nullus”), endeckie palkarstwo i zyletkarstwo, bojkot gospodarczy, znaczy „Nie kupuj u Eskimosa*”), mordowa… sorki, aryzacja calych spolecznosci metoda stodolowo-zapalczana – to nie byly przesladowania, tylko Zdrowy Odruch Samoobrony Narodu przez Zbrodniczymi Zakusami Agresywnych Intruzow.
„wolność prasy jako opokę demokracji”
Wolnosc prasy popieramy tak dlugo, jak ta Wolna Prasa glosi to, co my popieramy. W przeciwnym wypadku nie mozna rzecz jasna dopuscic do tego, zeby wrogowie korzystali z w/w wolnosci prasy. Kiedy wolnosc prasy jest cacy i oki? No jak to kiedy: Wtedy, kiedy Kali komus zabrac krowy.
___________________________________________
*Posstawienie. Cos jak calkowanie przez podstawienie.
Nie uważacie panowie, że orientacja pana Carpentera, to jego prywatna sprawa? To nie są specjalne ani niespecjalne atrybuty czy predyspozycje do pełnienia funkcji ambasadora. Tak że w ogóle nie rozumiem panów podniecenia. A co ma do tego dziecko akurat polonistki? Dzieci polityków, nawet te przybrane czy pod opieką powinny być raczej chronione przed mediami. A hihiśmichi pana lemarca są w istocie rzeczy homoprześmiewcze.
Przewidywalność Systemu….jest jak liczba 3,14…Cyklicznie się coś tam powtarza ale nie ma ,,kuńca’. Nawet matematyka i superkomputer nie zakończy..bo wiadomo .Matematyczne relacje między krzywizną koła a prostym odcinkiem takie właśnie są. W każdym systemie jest wiele krzywizn a prostujący te skrzywienia mają olbrzymie ograniczenia. Skrzywienia polskiej ,,duszy” i polskiej polityki wynikają z kilku istotnych determinantów.Nie wiem jaki miał cel wieszcz pisząc ,,Dziady”.Nie jestem znawcą literatury…dużo tam wątków..niedokończonych…niejasnych jak zakup respiratorów. Jednak ,,DZIADAMI” oddychała polska kultura i literatura..i nadal oddycha.
-Spieprzaj DZIADU”..,,Dziadersi”…,Był sobie dziad i Baba”..,,.Dziadostwo”,..Chocholizm” To tylko kilka maleńkich odprysków”. Cały pakiet dziadowski czyni nasz system NIEPRZEWIDYWALNYM.
Chluba ,,pierwszej demokracji szlacheckiej”..mydli oczy..tym którzy nie wiedzą co się za tym kryje.
,Nie bierzesz jadła ni napoju” .a kysz..a kysz..” Pogańska dusza Polaka..,,dusi się w ,,bohaterze” podobnie jak dzisiaj..Nie godzi się i wychodzi na ulicę…też wołająć a kysz” tylko trochę bardziej dosadnie. Hans Frank,Nowosilcow czy Mosbacher…różne mieli funkcje i możliwości..Nieprzewidywalność..Polskiego Systemu zawsze prowadziła do jego siłowej modyfikacji. Jak będzie teraz.,,.Dziadowsk”i Gustaw czy szekspirowski Hamlet..zostali wyeliminowani z horyzontu Polaka przez zwykłego,, Chama Karierowicza” nie zależnie gdzie się wykluł i gdzie jego grzęda i korzonki.,,Rozdarcie wewnętrzne” jest mu zupełnie obce..nie zadaje sobie też pytań czy Być ALBO nie być. ..OTO JEST PYTANIE GDZIE BYĆ I ZA ILE?
-Spory z Bogiem??..i pytania do Niego..? No też!!! Przewidywalne…w Toruniu..!
,,Widzenia Ksiedza Piotra” są nieco inne…bo ksiądz nie ten i jego pozycja też odwrócona.
Publiczność wie przecież że Kaczyński Prezes to nie Dejmek a pan Prezydent Duda to nie L.Olivier..grający Hamleta..
Hamlet gdy się trochę ,,ogarnął” przestał żartować i hamletyzować…i ujrzał sedno rzeczy. ,,Dziady Polskie” trwają Gustaw Holoubek patrząc z nieba…dziwić się może.:
,,Kto to reżyseruje..Na Boga Ojca?” ..może Poręba? a może Grześ Królikiewicz…no ale oni juz tutaj jasełka odprawiają..”
Czekanie na DZIADY.. NIEPRZEWIDYWALNE ..Polski kalendarz kulturalno polityczny…zapewne zmodyfikuje Czarnek,Gliński i Zaraza….[ ..nie chodzi o Marka.J].. no i Kurski .
@ Adam Szostkiewicz
Jest dużo ,,gorzej”: Zdaniem Rodneya Pelletiera, publicysty „Church Militant”, USA pakują się pełnym pędem w marksizm i robią to „z błogosławieństwem rządu”. Jak zauważa, lewicowcy „trzymają w morderczym uścisku prezydenturę, Izbę Reprezentantów i Senat. Ale to nie wszystko. Obsadzili Federalne Biuro Śledcze (FBI), Departament Sprawiedliwości, a nawet Departament Bezpieczeństwa Krajowego”. Grozi to nowym amerykańskim totalitaryzmem. Pelletier krytykuje zarówno sądy okręgowe, jak i Sąd Najwyższy USA, że miesiącami ignorowały „tomy dowodów świadczących o fałszerstwach wyborczych ani nawet nie potraktowały sprawy poważnie mimo pozbawienia praw obywatelskich ponad 70 mln wyborców”. Na dodatek „federalne organy ochrony porządku publicznego są zajęte ściganiem wyimaginowanych nazistów” przy bierności establishmentu…
Byłem skłonny zredagować petycję aby prezydent Biden pozostawił w Polsce Żorżetę, bo dostarczała wiele optymizmu w tych skądinąd niezbyt optymistycznych czasach. Taka archetypowa campowa domina z pejczem, ustawiająca jednym wpisem na Twitterze całą ekipę „niezłomnych”, na czele z Bonaparstkiem, Naszczalnikiem i tą kiepską imitacją Mussoliniego. Wystarczał pomruk niezadowolenia, a już cały PiS skowycząc z podkulonym ogonem zmieniał ustawy tak szybko jak je wprowadzał. I udawał, że nigdy ich nie chciał wprowadzić.
Mam nadzieję, że nowy ambasador, kimkolwiek będzie, jeszcze bardziej ściągnie cugle tej bandzie, która ukradła nam Polskę.
@ Balabuch
Bo to homofoby są i już
@NH
Czy pan zdaje sobie sprawę, kogo cytuje? To skrajna fundamentalistyczna prawica, nie mająca pojęcia, czym jest marksizm w praktyce, a przecież pan i ja wiemy, co to znaczy, bośmy żyli w państwie oficjalnie marksistowskim. Cytowanie takich opinii może ma sens w debacie amerykańskiej, by wykazać ich głupotę, ale w polskim to wstyd. Nawet senator Bernie Sanders nie jest żadnym marksistą w rozumieniu tych skrajniaków, tylko odpowiednikiem europejskiej socjaldemokracji, która od wulgarnego propagandowego doktrynerskiego marksizmu dawno temu się odcięła. Taka jest też zwykle treść amerykańskiego terminu ,,liberals” w odniesieniu do lewicy Partii Demokratycznej. Biden do niej nie należy, tylko do centrum. Harris, może tak. Zbigniew Brzeziński był wybitnym przedstawicielem prawego skrzydła Demokratów. Niuanse mają znaczenie.
@ Adam Szostkiewicz
Doskonale zdaję sobie sprawę, kogo cytuje, dlatego użyłem słowa ,,gorzej”. Podobnie, jak Pan wcześniej. Albowiem cudzysłów służy w języku polskim m.in. do wyodrębniania ironii
:i ja wiemy, co to znaczy, bośmy żyli w państwie oficjalnie marksistowskim …:ja też żyłem i budowałem te ruiny pozostałe po wojnie. A co pan robił , ze tak wyklina te ciężkie i trudne czasy.?
@lecher
patrzyłem, jak mój ojciec, żołnierz AK, przed każdym 22 lipca i 1 maja pakuje rzeczy na wypadek aresztowania przez UB.
Balabuch
6 lutego o godz. 6:33
… widzę nowy forumowy spec od „podniecenia” – obok najlepszych polskich „duchownych”, a zwłaszcza katolickich egzorcystów wypędzających z rozbudzonych i niezaspokojonych dziewcząt w depresji szatana salcesonem (chyba nie w plasterkach ?)…
Istoty komentarza zdaje się nie zauważać – podobnie jak polskie, załgane do cna, biszopy…
… dla kancelarii prezydenta i polskich biskupów – uwielbiających wbrew pozorom i współtworzących polskie środowisko LGBT…
Tu nie ma nic prześmiewczego … tu jest kawałeczek polskiej rzeczywistości…
Abstrahowanie od miłosnych afiliacji osób – zwłaszcza utalentowanych – jest też moim hobby…
„Z kolei prezydent D., w liście gratulacyjnym odczytanym przez wiceszefa swojej kancelarii Piotra Ćwika, wyraził nadzieję, że bogate doświadczenia nowo wybranego biskupa Chrząszcza „okażą się pomocne w obliczu nowych wyzwań, które stoją dzisiaj zarówno przed katolikami, jak i przed całą wspólnotą obywatelską Krakowa i Małopolski”.
– ot, prezydent państwa kościelnego …
Odszedł kolejny wybitny człowiek:
https://wiadomosci.wp.pl/prof-wojciech-burszta-nie-zyje-zmarl-po-ciezkiej-chorobie-6605323531569824a
RIP
[*] [*] [*]
@Jacek, NH
5 lutego o godz. 14:41
Pseudonim „remm” wymyśliłem na podstawie moich inicjałów i dopiero inni forumowicze uświadomili mi, że Urban podpisywał się kiedyś jako „Rem”. A czego by o Urbanie nie powiedzieć, to pióro miał świetne, a ripostę ciętą, więc dla mnie, skromnego, anonimowego internauty porównanie z nim to komplement.
Jeśli zaś chodzi o „antypolskość” władz PRL, to bym polemizował. Polska nie była wtedy krajem suwerennym. Rządzący nią pierwsi sekretarze PZPR musieli ten brak suwerenności przynajmniej akceptować, niemniej jednak, nie licząc okresu stalinowskiego, każdy z nich starał się coś dla tej Polski wywalczyć, żeby była silniejsza i bardziej niezależna. Gomułka, powszechnie uważany za komunistyczny beton, doprowadził do uznania zachodniej granicy, a wcześniej siedział za „odchylenie nacjonalistyczne”, co też o czymś świadczy. Gierek otworzył Polskę na Zachód, aby podnieść stopę życiową ludności, natomiast Jaruzelski, mając świadomość, że komunizm chyli się ku upadkowi, co najmniej od połowy la 80. przygotowywał kraj do przejścia na kapitalizm i zmianę sojuszy (nie wiem, dlaczego tak mało się o tym mówi). Choć wszyscy oni musieli być zatwierdzani przez Moskwę, żaden nie wchodził towarzyszom radzieckim w dudę tak, jak Duda Trumpowi.
Władze PRL miały swoje przywileje (mówiono o nich czasem „właściciele Polski Ludowej”), ale traktowanie Polski przez rządzących jako prywatnego folwarku zaczęło się dopiero po 1989 roku. I choć żaden rząd III/IV RP nie jest bez grzechu, to takiej prywaty i pospolitego złodziejstwa jak za „drugiego PiSu” Polska jeszcze nie widziała.
Panie Szostkiewicz.
Dyskusja to wymiana pogladów, argumentów.
Pan to uniemozliwia…..
Naszła mnie taka myśl.
Ruchy lewicowe budowały szkoły, szpitale, wodociagi, drogi.
Dlaczego burzą to bomby wybudowane w krajach ponoć DEMOKRATYCZNYCH?
I to w imię szczytnych ideałów?
Może pan odpowiedzieć na to pytanie?
Tak, ogromna strata dla humanistyki… prof. Wojciech Józef Burszta.
Polska ubożeje.
O umieraniu mówił m.in. tak odpowiadając na pytania:
Boi się pan śmierci?
– Jeśli ktoś powie, że się nie boi [śmierci], sam siebie oszukuje. To raczej kwestia przyjęcia jej nieuchronności. Dyscyplina, którą reprezentuję, potrafi do tej nieuchronności jakoś przygotować. To oczywiście nijak się ma do samego momentu umierania, ale o tym nic nie wiemy, to pozostanie na zawsze tajemnicą. Natomiast pozwala pogodzić się z procesem przemijania i ocenić, co się udało w życiu zrobić i co być może jeszcze się uda. W świeckim wymiarze to pewnie najistotniejsze: życie godne, życie udane.
(…)
Eschatologia to od zarania dziejów domena religii, byli nawet filozofowie, którzy mówili, że powołano ją w celu poradzenia sobie z lękiem przed śmiercią. Jak spełnia tę funkcję obecnie?
– Religijne postrzeganie śmierci przeżywa kryzys. Śmierci nie uważa się już powszechnie za drogę do lepszego świata, tylko myśli się o niej w sposób, od którego zaczęliśmy: co udało mi się w życiu zrobić? Co po sobie zostawiam? Pogłębia się świadomość, że śmierć zdecydowanie jest końcem tej całej zabawy w życie. Wysycha mityczne źródło kultury.
(…)
Cała ludzka aktywność jest podporządkowana upamiętnianiu się?
– Byłoby to już dość skrajne, ale niewątpliwie chcemy zostawiać ślad i bez przerwy to robimy, bo nauczyliśmy się, że być i żyć to zostawiać ślad i dawać znać, że jesteśmy. „Śladujemy” własne istnienie na różne sposoby przy każdej okazji, także w sytuacji śmierci innych.
(…)
Można też się spotkać z twierdzeniem, że kiedyś istniała ars moriendi, dzisiaj raczej nieznana.
– Stosunek do śmierci jest mimo wszystko racjonalniejszy. Wiemy o jej nieuchronności, ale jej nie planujemy. Sztuka poza tym powinna mimo wszystko dotyczyć życia, a nie śmierci. Oczywiście poza panteonem narodowym. Dyskurs ideologiczny jednak troszkę nas zachęca, żeby każdą śmierć postrzegać jako śmierć Polaka.
Nie jest wynaturzeniem, że do radzenia sobie z problemem śmierci będziemy zatrudniać fachowców?
– Tylko patrzeć, jak oni się pojawią. Jest przecież coaching zawodowy, trenerzy personalni, wkrótce będą nas też oswajać ze śmiercią. W Stanach już to robią. Uczą przechodzić przez traumę – niepisane założenie jest więc takie, że będzie to doświadczenie traumatyczne.
Nie można zatem powiedzieć, że nasza kultura ucieka od śmierci?
– Powiedziałbym, że mamy ukrytą obsesję śmierci. Właśnie dlatego, że tak kochamy życie i chcemy, żeby było jak najdłuższe.
Pytanie : Niedawno sekretarz stanu USA Mike Pompeo oskarżył Chiny o „prawdziwie wrogie interesy Ameryki”. Co Twoim zdaniem motywuje USA do obaw o Chiny?
John Pilger: Departament Stanu oświadczył kiedyś: „Szukanie władzy mniejszej niż dominująca oznaczałoby wybór porażki”. U podstaw dużej części niepewności ludzkości jest, co niezwykłe, wiara w siebie i złudzenia jednego narodu: Stanów Zjednoczonych. Reszta z nas często trudno jest zrozumieć samą koncepcję Ameryki. Od czasów prezydenta Teddy’ego Roosevelta „święta misja” polega na zdominowaniu ludzkości i jej żywotnych zasobów, jeśli nie przez zastraszanie i przekupstwo, to przez przemoc. W latach czterdziestych amerykańscy „intelektualiści wojenni”, tacy jak dyplomata i historyk George F. Kennan, opisywali konieczność amerykańskiej dominacji w „Wielkim Obszarze”, którym jest większość świata, zwłaszcza Eurazja, a zwłaszcza Chiny. Nie-Amerykanie mieli być obsadzeni „na nasz obraz”, pisał Kennan; Ameryka była wzorem. Hollywood odzwierciedliło to z uderzającą dokładnością.
https://lqjns6qw55waklx5w2sftlf4mu–www-strategic-culture-org.translate.goog/news/2019/11/27/american-exceptionalism-driving-world-to-war-john-pilger/
========
Cóż mozna jeszcze dodać?
Wszystko pięknie, ale dopóki jednym z najważniejszych sojuszników USA pozostaje Arabia Saudyjska, gdzie homoseksualizm kara się śmiercią i przy której Rosja jawi się jako ostoja wolności i praw obywatelskich, słowa Bidena są niewiele warte. Hipokryzja i puste frazesy- nic więcej.
@wd
zawsze można coś dodać, ale nie zawsze uporczywe dodawanie wzbogaca dyskusję o nowe treści. Znamy już pańską idiosynkrazję wobec Zachodu i USA i miłość do obecnego antyzachodniego obozu pokoju i postępu. Żadnej dyskusji pan tu nie prowadzi, tylko lansuje swoje tezy, podpierając się zachodnimi komiwojażerami neomarksizmu. Cenię Pilgera za reportaże, ale nie podzielam jego interpretacji. Wiarygodność zdobyłby w moich oczach, gdyby miał odwagę zanalizować z równą zaciekłością politykę Rosji, Kuby, Wenezueli. Dostrzegam słabości Ameryki i jej błędy w polityce międzynarodowej, ale tego samego oczekuję od krytyków Ameryki i Zachodu w stosunku do antyzachodnich autorytaryzmów. Można dyskutować o systemach demokratycznych, ale poza dyskusja jest sprzeciw wobec łamania praw człowieka.
John Pilger jest albo dziennikarzem protagonistą sprawiedliwości i odkłamywania stronniczych mediów mainstreamu – godnym uwagi, albo agentem wpływu Rosji/Chin czyli pożytecznym idiotą.
Jednak jako jeden lub drugi zmusza do myślenia i ostrożności w ocenie biegu spraw świata.