Emilewicz na ambonie. Kościelna instrukcja wyborcza
Minister „zjednoczonej prawicy”, wschodząca gwiazda obecnej władzy, ubogaciła uczestników pielgrzymki biznesu przemówieniem z ambony w jasnogórskiej kaplicy Matki Boskiej Częstochowskiej. Tej samej, w której bp Długosz bił niedawno pokłon dwóm innym członkom rządu, bez skrupułów zestawiając ich ze świętymi ewangelistami.
Te zdarzenia po raz enty obalają deklaracje Kościoła w Polsce, że nie angażuje się w politykę i kampanię wyborczą po stronie PiS. Czy jasnogórscy paulini zaprosiliby na ambonę choćby Kosiniaka?
Póki księża na wszystkich szczeblach, wraz z niektórymi biskupami, działaczami katolickimi i mediami kościelnymi, nie przestaną suflować wiernym, na kogo mają głosować, oficjalne deklaracje o kościelnej apolityczności są śmiechu warte. Gorzkiego śmiechu, bo podług nauki społecznej Kościoła księża rzeczywiście nie powinni się mieszać do polityki, szczególnie w państwach demokratycznych.
Tak, w USA też się czasem mieszają, ale wywołuje to od razu protesty samych katolików. U nas, odkąd do władzy doszedł poseł Kaczyński, schizofrenia się zaostrzyła. Deklaracje sobie, życie sobie. Zapanował niepisany pakt PiS-Kościół o wzajemnej pomocy i nieagresji. Obie strony czerpią z niego tyle korzyści, że na razie nic mu nie zagraża, nawet gdyby Duda przegrał.
Tylko że nad naszą sceną polityczną kłębi się coraz gęstsza mgła niepewności, a kto wie, czy nie wynurzą się z niej jacyś rycerze apokalipsy? Więc Kościół się oddolnie i odgórnie rozpolitykował. Kogo ma wesprzeć? Oto jest pytanie.
Jak wydać instrukcję, a zarazem jej nie wydać, aby nie narazić się na zarzut, że Kościół sam nie przestrzega własnych deklaracji o swej apolityczności? Próbą wyjścia z dylematu jest pouczanie, na kogo katolicy NIE powinni głosować, ale w taki sposób, by jednak zasugerować im, na kogo głosować powinni. Dobry przykład znajdziemy na stronie Katolickiej Agencji Informacyjnej.
Autor tej instrukcji wyborczej zaczyna od powtórzenia oficjalnej zasady, że Kościół nigdy nie będzie wskazywał po imieniu, których kandydatów czy partie polityczne popiera, ale musi przypomnieć wierzącym, żeby się zorientowali w ich programach wyborczych, aby potem podjąć dojrzałą, a nie tylko emocjonalną decyzję. Nic dodać, nic ująć.
Ale kłopot polega tu na tym, że zasadniczym papierkiem lakmusowym ma być stosunek kandydata czy partii do aborcji, in vitro, małżeństw homoseksualnych i innych kwestii tego typu. To bardzo wybiórcze podejście. Bo przecież kandydaci mówią też w programach i na wiecach o innych rzeczach.
Na przykład o tym, jak ma wyglądać praworządność, kwestia równych praw wszystkich obywateli, nasze relacje z Unią Europejską, dobre rządzenie, zdrowa gospodarka, sprawiedliwość społeczna, skuteczna walka ze skutkami pandemii. Co więc ma robić katolik, który zgadza się z poglądami w tych sprawach kandydatów i partii mających inne zdanie niż przedstawiciele Kościoła na temat aborcji, in vitro, związków partnerskich, a nawet małżeństw homoseksualnych? W końcu wybory są przede wszystkim domeną polityki, a nie plebiscytem światopoglądowym. Jedni wybiorą według kryteriów o. Tasiemskiego, inni odróżnią domenę sacrum od sfery profanum, bo wolą ich nie mieszać.
Odrzucą skrajności, pójdą drogą pośrednią. Bo np. mają w rodzinie lub wśród znajomych geja czy lesbijkę i wiedzą z własnego doświadczenia, że to tacy sami ludzie jak oni, niektórzy nawet chodzą do kościoła. Świat ludzkich pragnień i wyborów jest bardziej skomplikowany niż ideologie polityczne i religijne. Można być wierzącym gejem konserwatystą i wierzącym gejem progresistą. Można być przeciwnikiem aborcji, a zarazem popierać prawo kobiety do wyboru, czy i kiedy chce urodzić dziecko. Można wierzyć, a nie chodzić do kościoła na znak sprzeciwu wobec niechrześcijańskich słów i czynów ludzi Kościoła.
Pamiętamy instrukcję wyborczą bp. Michalika z początków naszej demokracji: „Nieraz mówię i nadal będę powtarzał: katolik ma obowiązek głosować na katolika, chrześcijanin na chrześcijanina, muzułmanin na muzułmanina, żyd na żyda, mason na masona, komunista na komunistę, każdy niech głosuje na tego, którego sumienie mu podpowiada”. 30 lat później wielu katolików się do niej zastosuje. Ale wielu już się w niej nie odnajdzie, bo trąci jakąś niedorzeczną konfesyjną segregacją wyborczą. Katolik i niekatolik mają ten sam obywatelski obowiązek: iść do wyborów i głosować mądrze. Głosowanie to akt polityczny, a nie liturgiczny.
Komentarze
„Katolik”, który kwestionuje Dekalog i przykazania kościelne, po prostu katolikiem nie jest. Jeśli twierdzi inaczej, jest oszustem – oszukuje samego siebie lub – cynicznie – bliźnich.
Wow! Panie Adamie. Urodzinowe zyczenia spelnienia wszystkich marzen, ktore z takim trudem przeciskaja sie przez jelito grube historii. Pozdrowienia z Antypodow z papuga na ramieniu, ktora skrzeczy w ucho “there is hope for us yet”.
Aborygen
A moze model angielski bylby sluszny w kraju „prawszych i sprawiedliwszych”
papa z Rzymu jest be to moze by wyniesc naszego „zbawce” na glowe
tej organizacji – co to on gorszy od krolowej ?.
I wybrany kraj i jego mieszkancy stali by sie jednym cialem i zyli bogobojnie,
prawie i sprawiedliwie, w szczesciu – z gwarancja miejsca w raju.
Tandetna – nachalna i prymitywna – propaganda na Górze.
Kobita plecie androny z ambony – byłaby śmieszna gdyby nie tak przedsiębiorczo „uduchowiona”, gdyby nie tak zakłamana, gdyby nie tak lokajsko usłużna.
Funkcjonariusze partii kościelnej w habitach utrwalają ciemnogród ociekający obłudą i herezją.
@Kubaszko
Chrześcijanin, który ignoruje kazanie na Górze i osiem błogosławieństw, w tym wzywa do wojny i przemocy, nienawiści i poniżania, też nie zdaje egzaminu z wiary chrześcijańskiej.
100 lat dla Autora!!! 🙂
—
Dla mnie nie jest ważne, czy osoba „na ambonie” to duchowny, czy polityk. Ważne co mówi. A pamiętam wizytę, no właśnie, na Jasnej Górze, gdzie przypadkiem trafiłem na mszę dla Solidarności ’80. Był bodaj pierwszy rząd Tuska, a ksiądz „z ambony” mówił na kazaniu o „złych liberałach u władzy”, w kaplicy MB. A na koniec mszy wyszli szefowie Solidarności ’80, podziękować za mszę. I nie było polityki. To znaczy owszem, mówili że postrzegają swoją pracę jako działalność dla Boga i Ojczyzny, ale jakiegoś cienia uwagi, czy sugestii, że ludzie o innych poglądach są źli, że się mylą, że jest zła polityka — ot, my tak tę służbę pojmujemy i kropka — co chyba każdy katolik o swoim zaangażowaniu zawodowym powinien móc powiedzieć.
Jakoś bez większego echa przeszlo ukazanie sie w zeszłym roku powieści Jacka Dehnela „Ale z naszymi umarłymi”. Moze ktoś nie lubi czarnego humoru i modnego ostatnio wykorzystywania motywu zombies, niemniej nikt nie moze zarzucić powieści uprawiania czczej rozrywki. Bo sprawa jest tam głębsza i powazniejsza. Dla tych, co nie czytali: Polacy masowo zamieniaja sie w zombies, które mają określone poglady na Polske i jej historie. W skrócie – jest to ideologia bardzo przypominajaca tę PiS-owską. Polscy zombies nie poprzestają na swoim terenie i ruszaja w swiat zarazajac swoją „polskoscią” coraz to nowe obszary. Zostało na swiecie juz tylko kilka osób, które schroniły sie na Jasnej Górze. Te osoby sa tego rodzaju, ze znani działacze PiS-owscy nie nazwaliby ich ludźmi. A teraz sa oni oblegani przez nieprzerwane rzesze bardzo „polskich” zombies, ktorym przewodza ozywione szczątki przeora Kordeckiego: „Ciągnęły zewsząd. Aleją, ulicami do niej równoległymi, przecznicami; z Rakowa, z Ostatniego Grosza, z Trzech Wieszczów, z Parkitki…Były to masy nieprzebrane, płynące jak gęsta ciecz, wyrojone jak owady, które zdołaja się wcisnąć wszędzie; część wlokła sie ulicami, inne szły skaczac po dachach, jak podniebne psy gończe, w sposób ludziom niedostępny; niektóre wspinały się wysoko i tam, odrzuciwszy głowę ku górze, wyły do barokowego nieba. Inne przystawały w tym ciągłym ruchu, by ogryźć jakąś znalezioną kość…”
Dziś nie ma obawy, ze na Jasnej Górze schronia sie niedobitki ludzi spokojnych i normalnych. Jasna Góra od dawna jest gniazdem takich zombies, a pani Emilewicz nawet z wygladu jest nie do odróżnienia
„W tym dniu wspaniałym wszyscy się weselmy”
– Redaktor pozwoli, że złożę Mu najlepsze życzenia urodzinowe. Dzięki Pańskim tekstom zamieszczanym w „Polityce” i na blogu zawsze czuję się podciągnięty intelektualnie. Oczywiście liczę na kolejne.
Ad multos annos!
Do Pańskiego tekstu nie będę się odnosił, bo choć jest bardzo ważny, to moim zdaniem akurat dziś stanowi on niejaki dysonans. Pozdrawiam!
A propos ambony, w OKO.PRESS opisano, jak Caritas dostał od pisowskiej władzy ośrodek rządowy, który wynajmuje skarbówce i turystom. Wyć się chce!
Kalina
22 czerwca o godz. 9:16
Korekta: nieprzebrane rzesze
Jak podobno mawiał ks.Tischner, w Polsce jest pełno katolików, tylko chrześcjan brak.
Kościoły nie są przeznaczone do agitacji politycznej. Kościół jest Domem Boga, w którym nie ma miejsca na żadne przemówienia polityczne czy ogólnie: świeckie. Kościół nie może być przybudówką żadnej partii politycznej ani żadnej władzy świeckiej. Paulini zdają się nic nie wiedzieć o zarządzeniach episkopatu w tej sprawie. Na szczęście rzecznik episkopatu ks. Paweł Rytel-Adrianik przypomniał im o tym.
Eee tam, jakieś dzielenie zapałki na czworo… ksiądz dyrektor chicagowskiej radiomaryjnej centrali zbierania dolarowych dutków od polonii czyli niejaki Pieńkos Zbigniew ma od lat opracowany patent.
W czasach rządów POPSL jego modlitewna intencja przed antenowym klepaniem pacierzy wyglądała tak:
– módlmy się o wytrwanie dla naszej opozycji oraz o opanowanie dla rządzących.
a dzisiaj brzmi ona tak:
-módlmy się o wytrwanie w czynieniu dobra dla rządzących oraz o zaprzestanie szkodzenia naszemu krajowi przez opozycję
proste? proste! 😉
Brak mi jakichkolwiek złudzeń jeśli chodzi o kondycję etyczno-moralną polskiego kk, kazanie na Górze? Osiem błogosławieństw? Korporacja nie zna takich pojęć.Pokolenia minąć muszą aby coś zmieniło się na lepsze
A po modlitwie ten sam kościelny intelektualista dziękował darczyńcom mówiąc zawsze tą samą frazę:
-dzisiaj do losowo wybranych ofiarodawców należa:
Abramowicz
Aktynowski
Baca
Blekot
Bzdyczek
Capiński
Ceklotek
Cmikiewicz
Danilowicz
Dobierała
aby następnego dnia wypowiedzieć na antenie:
-dzisiaj do losowo wybranych ofiarodawców należa:
Dzikowski
Edek
Ewaryński
Ferdek
Flisiak
Gawryło
Gburek
Gewałtowicz
i tak dzień w dzień, tydzień w tydzień, do losowego zet i apiat’ od początku.
Pamiętam, jak za czasów apartheidu w RPA, Tamtejszy Kościół „mieszał się do polityki”, popierał Afrykański Kongres Narodowy i między innymi, dzięki temu doprowadzono do wolnych wyborów w 1994 roku
katolik ma obowiązek głosować na katolika,…
Tylko najśmieszniejsze jest to ze w PiS większość stanowią bezideowi cwaniacy żądni osobistych korzyści dla których gotowi są zrobić każde świństwo.
tak jak napisał blogowicz „Katolik”, który kwestionuje Dekalog i przykazania kościelne, po prostu katolikiem nie jest. Jest oszustem.
I nasi biskupi namawiają swych wiernych do głosownia na takich właśnie oszustów. Sprawniej kościoła w Polsce rozmontować chyba nie można
Ryszard Kubaszko
22 czerwca o godz. 0:53
Racja bezdyskusyjna. PiS to nie jest partia katolicka , to bezideowi cwaniacy chcący wlawszy dla korzyści jakie daje. Biskupi wspomagają tych oszustów i będą zbierać z tego co zasiali.
Tak, w PRL też się słusznie mieszał, ale wcale niecały. Chodzi o to, że w demokracji mieszanie już nie ma sensu, bo cel został osiągnięty.
@waldi14
Rzecznik to za mało, ma przypomnieć episkopat in gremio.
Divide et impera – „Święta” zasada katolicyzmu (organizacji katolickiej) w którym tkwi nasz (ludzki) problem, i pytam dlaczego ludzie tego jeszcze nie zauważyli?
To co czyni państwo Watykan (tak wreszcie trzeba określić Instytucję katolicką) w Polsce to majstersztyk w zaciemnianiu ludzkich umysłów i zrozumienia istoty. Temu, niestety, podporządkowuje się spora część Narodu polskiego.
To co wyżej napisałem jest problemem dla Polski i Polaków, a nie jakaś „Emilewicz na ambonie”.
Tam na Jasnej Górze był biskup Dydycz, ten sam, który woził się z ministrem Szyszką białą karetą jak z filmów Disneya. On już od dawna nie widzi różnicy między tym co boskie, a tym co cesarskie.
@maciek.g
Oj, co prawda, to prawda. Niestety…
Upadające Imperium Rzymskie za czasów Konstantyna Wielkiego zniszczyło rodzące się chrześcijaństwo, wprowadzając powszechną religię (instytucjonalną), która miała za zadanie utrzymać Imperium i prowadzić nowe podboje w imię tejże instytucjonalnej religii, a nie to, co stoi w Ewangeliach. Ewangelie używano (i nadal tak jest) jedynie jako narzędzia do utrzymywania władzy nad miernymi i marnymi. I to jest istota, dlaczego katolicyzm tak długo się utrzymał i jeszcze utrzyma.
@Adam Szostkiewicz
22 czerwca o godz. 7:30
Katolicyzm nigdy nie miał nic wspólnego z kazaniem na Górze i o tym warto pamiętać.
Katolicyzm zniszczył na zawsze rodzące się chrześcijaństwo w pierwszych wiekach naszej ery.
Dzisiaj chrześcijaństwa i chrześcijan nie ma i tu nie mam żadnej wątpliwości.
Sojusz KK i PiS jest chyba oczywisty dla każdego. Pragne zwrócic uwagę, że obie te organizacje chcą sprawować władzę i obie są lub stana się mniejszościowe w najbliższym czasie.
Pragną więc zapewnic sobie rządy nawet długo po tym, gdy straca poparcie społeczne. Robią to przez transfer środków, modelowanie instytucji aby wprowadzone zmiany były „nieodwracalne”, budowanie własnych środowisk klienckich oraz przez nasycanie życia publicznego własnymi ludzmi. Dziś 80% czynnych społecznie ludzi to ludzie związani z PiS albo KK.
Większość ich przeciwników sieddzi przed telewizorami i klnie pod nosem, ale nic z tego nie wynika. Sytuacja ulegnie zmianie, gdy zbudujemy własną infastrukturę dla obrony społeczeństwa obywatelskiego, a to wymaga włożenia energii i osobistego zaangażowania.
@waldi-14:
To nie jest takie proste, bo parafia jest też ośrodkiem życia społecznego. W mojej aktualnej parafii, na przykład, podczas ogłoszeń parafialnych, czyli wciąż w czasie mszy, zapraszano na pokaz nowego wozu OSP. A ksiądz czytający dodał, że sam jest aktywnym strażakiem ochotnikiem i tym bardziej zaprasza. Świeckie? Owszem! Ale jak najbardziej na miejscu.
Ale też to nie takie trudne, bo w każdym zawodzie, gdzie ma się kontakt z ludźmi, a gdzie nie płacą za agitację, agitować nie wolno. Czy to nauczyciel, czy wykładowca, urzędnik, ba! sprzedawca w sklepie. A zakaz jest tym silniejszy, im bardziej z pozycją wiąże się jakiś autorytet.
Moim zdaniem kazda partia polityczna, kazda firma, nawet klub sportowy albo np nawet Ikea i PKP i oczywiscie tez kosciol jako wazna wplywowa instytucja w panstwie maja obowiazek potepiac razism, homofobie, antydemokratyczne zachowanie. W Polsce kosciol katolicki powinnien wtracac sie potepiajac PiS i Bosaka bo szkodza Polsce.
Cała ta sytuacja bardzo mi się podoba. Kościół wreszcie jasno zadeklarował sie i odrzucił ten obłudny, ezopowy język typu ,,wicie-rozumicie”. Jasno pokazuje, że PiS to ICH partia, że pakt zawarty nad trumną nieboszczyka Kaczyńskiego a przypieczętowany pochówkiem wawelskim, obowiązuje. PiS w ramach tego paktu buduje anachroniczną wizję Polski pana Jareczka czyli Polski narodowo-katolickiej, z opresywnym systemem prawnym gdzie zakres wolności obywatelskich jak i światopoglądowych zostanie przycięty do katofaszystowskich mniemań. Zapewne wkrótce (bo kryzys!!!) dojdzie do tego opresja na polu praw pracowniczych. W sumie już to się dzieje – rząd w ramach ,,tarczy 4.0″* zorganizował wielki program ,,zarobki 20% -” i pozbawił zatrudnionych części praw. Podobnie, tylko bez pandemii, się stało na Węgrzech, gdzie po epoce rozdawania cukierków, Orban uchwalił ,,ustawę niewolniczą” (tak nazywała to protestująca opozycja demokratyczna) całkowicie podporzadkowując zatrudnionych zatrudniającym.
Dlatego doceniam ,,szczerość” Kościoła. Tylko w wersji nacjonalistycznej Polska może być katolicką. Zamiast ,,słowa” może być pałka. Jak to kiedyś głosili skinheadzi: nie musisz nas lubić, wystarczy nam, że się nas boisz. Nie musisz wierzyć – wystarczy, że sie podporządkujesz i będziesz siedział cicho
* w ramach ,,tarczy 4.0″ zaostrzono sankcje za aborcję. Chłopcy z Ordo Juris działaja jak widać. Oblat Królikowski jak widać ma godnych następców…
Off topic: Wg. IBRIS: 45,6 proc. poparcia – Andrzej Duda, 45,5 proc. – Rafał Trzaskowski. Tak prezentują się wyniki najnowszego sondażu.
Jak mniemam wobec tak nikłych różnic pomiędzy kandydatami sprawę rozstrzygną ,,głosy koredpondencyjne”? Już sam Szeregowy Poseł Piza Wszelkim Trybem głosiłw 2015r, że korespondencyjna forma głosowania sprzyja fałszowaniu i manipulacjom. Można chyba domniemywać, że wiedział o czym mówi?
@Adam Szostkiewicz
Zgoda, w demokracji Kościół nie powinien mieszać się do polityki. Obowiązuje konkordat i wystarczy przestrzegać jego zapisów
Plurimos annos, Panie Redaktorze!
Dziękuję za już, proszę o jeszcze.
Mam nadzieję, że nie weźmie mi Pan za złe, jeżeli napiszę, że zaliczam Pana do kategorii „Dobra Narodowe” 🙂
Kalina
22 czerwca o godz. 9:16
Dziękuję za info. Faktycznie przegapiłam, ale zaraz to nadrobię. I ze względu na autora i ze względu na tematykę.
Emilka ambonistka przepadnie na śmietnisku historii jak i niejaka Becia z brochą.
Ten sam poziom mentalny i to samo faryzeuszostwo.
A Góra już od lat jest kaczym dołem.
Dołączam się do szczerych życzeń zdrowia i wielkiej wytrwałości w tym „polskim piekiełku”.
Dużo zdrowia, panie Redaktorze.
P.S.
Tematem którym się Pan interesuje jest w interesie Polski i dla Polski.
KK popierając PiS bierze współodpowiedzialność za fatalny stan gospodarki, za bezrobocie, fatalną służbę zdrowia, nieudolność w zwalczaniu wirusa.
Jeśli dziś ktokolwiek stracił prace albo ma obniżoną do 50% pensje może w pełni za to podziękować kk.
W związku z powyższym z własnego majątku powinien wypłacać bezrobotnym pensje, dofinansować służbę zdrowia w zwalczaniu wirusa. Głoszą że są „obrońcami życia” tak nie powinni by mieć z tym problemów z przekazaniem majątku na służbę zdrowia zwłaszcza teraz.
Aborygen
22 czerwca o godz. 3:51
A propos jelita grubego…
Jest taki wiersz Anny Świrszczyńskiej „Grube jelito”, który kończy się tak:
(…)
Trzeba się spieszyć, zanim przyjdzie
śmierć. Bo wtedy
jak pies szarpnięty za łańcuch
będę musiała powrócić
w ciało, krzykliwe cierpiące.
Odbyć ostatnią,
najbardziej krzykliwą ceremonię ciała.
Zwyciężona przez ciało,
unicestwiona z powodu ciała,
stanę się
nieczynną nerką
lub zgorzelą grubego jelita.
I skonam w hańbie.
A ze mną skona wszechświat
zredukowany
do nieczynnej nerki
i zgorzeli grubego jelita.
Po przylepieniu donatyzmowi przez św. Augustyna i Kościół etykietki herezji za argumentowanie, że duchowieństwo chrześcijańskie musi być bezbłędne, aby ich posługa była skuteczna, a modlitwy i sakramenty były ważne, teraz mogą wszystko, a jedynym środkiem edukacji dla tych księży co z „lekka” przesadzają jest dyscyplina (np. przerzucanie księży pedofilów między parafiami). Ksiądz pedofil może nadal udzielać ważnych sakramentów, gdyż są one cechą kapłaństwa niezależną od indywidualnego charakteru sługi bożego. Cóż zatem jest dla Kościoła mieszanie się do polityki.
@QA
„androny z ambony”
dzieki za wywolanie usmiechu na mojej twarzy…
sztama kk z pis zawsze byla cyniczna obustronnie
jeszcze kiedys bedziemy mowili rydzykowe srebrniki zamiast judaszowych.
tylko jak oni wszyscy tlumacza tyle hejtu miloscia i to dziala lol
gdyby pzpr wpadlo na taki patent („androny z ambony”) to komuna by nigdy w Polsce nie upadla
tyle ze oni nigdy nie mogli przeskoczyc aksjomatu ze religia to opium dla ludu a narodowi socjalisci widza w religii wygodny instrument kontroli
may all living be liberated
@luki
Dziękuję.
Ryszard Kubaszko
22 czerwca o godz. 0:53
… „Katolik”, który kwestionuje Dekalog … Rozumiem, że siódme przykazanie zostalo już z Dekalogu wykreślone, bo takiego ostentacyjnego złodziejstwa jak za ostatnich 5 lat, to jeszcze w Polsce nie było. O grzechach głównych nawet nie wspominam, bo stosujac dosłowną wykładnię kościoły musiałyby być w Polsce zamykane z powodu braku personelu.
lukipuki
22 czerwca o godz. 11:27
„Katolicyzm nigdy nie miał nic wspólnego z kazaniem na Górze (…) Dzisiaj chrześcijaństwa i chrześcijan nie ma”.
Jeżeli szukamy naśladowców Jezusa TYLKO tam gdzie ich nigdy nie było, i nadal nie ma, to na pewno ich nie znajdziemy. Może nadszedł czas, żeby poszukać ich w innym, właściwym miejscu? W razie potrzeby służę pomocą.
Szkoda że nie doczekał obecnych czasów polskich Tischner. Wciąż się zastanawiam, co dzisiaj by powiedział w sprawie zniewolonych umysłów przez katolicyzm i mu sprzyjających partyjnych „żołnierzy”?
Tischner to wielki człowiek i wciąż nie mogę pojąć dlaczego odział „sukno księżowskie”?
@Jacek, NH
22 czerwca o godz. 10:47
Ja pamiętam, jak w Nikaragui kilku biskupów KK też mieszało się do polityki i jawnie wystąpiło po stronie obywateli i przeciwko autorytarnej władzy. Wtedy Papież (zgadnij kotku który ?) nakazał im wsadzić mordy w kubeł pod groźbą ekskomuniki …..
Tak , że nie jest tak, żeby Korporacja Katolicka jednoznacznie popierała wolność. Popiera tam, gdzie jej wygodnie. Zupełnie tak samo jak Wuj Sam
Dezerter
Domyślam się gdzie te „właściwe miejsce” według Ciebie.
Dla mnie wystarczy być przyzwoitym człowiekiem, a sacrum pozostawić bez wpływów jakiejkolwiek organizacji religijnej.
Z obserwacji naszej ludzkiej przeszłości można zauważyć, że najlepiej wychodzi człowiekowi gdy sacrum ma w sobie i nie kieruje tym jakakolwiek organizacja religijna.
Dezerter
Najważniejsze.
Mnie nie „złowisz w sieć” twojej organizacji religijnej. Jestem odporny na „nowe pranie mózgu”. Wystarczy mi światowa „pralnia mózgów” w każdej dziedzinie ludzkiego życia, której staram się w miarę swojej możliwości wystrzegać.
Wystarczy być przyzwoitym człowiekiem!
Tak się ładnie składa że i ja z 22 czerwca i też z „2” na końcu. Z tym że 40 lat po Gospodarzu. 100 lat!
W zasadzie powinienem skierować ten wpis na blog LA, tam na wspomnienie o Trzaskowskim poderwały się autorytety blogowe, szybko zaś przeszły do Tuska, bo to on, a nie Trzaskowski zalazł im za paznokcie. Osiem lat PO plus upływ czasu, spowodowały że wielu z tych, obecnie zwanych „symetrystami”, znalazło się za burtą, a statek władzy odpłynął bezpowrotnie. Dobrze wykształceni, światowcy, obyci z literaturą, z muzyką, wielu nie ukrywa znajomości korytarzy sejmowych. I ten świat skończył się! Tragiczna mina Oleksego, gdy straż marszałkowska zażądała opuszczenia miejsca parkingowego. Nie przypuszczali, że kiedyś trzeba będzie zapłacić za przynależność partyjną, że ten stygmat zostaje, nawet jak było się szarym członkiem. To są, jak powiedział jeden z blogowiczów, „katoliccy ateiści”, istnieje tylko „ateistyczna moralność” (temat niedawnego wpisu), czyli taka jaką oni akceptują. Na Platformę głosowalem nie z emocji, lecz z osobistych powodów.Abolicja podatkowa dla pracujących w WB, likwidacja zasadniczej służby wojskowej(moi już dorośli synowie o pacyfistycznych poglądach, decydowali się na ewentualne więzienie), ja odsłużyłem 2 lata, i nie były to Złote Piaski czy czeskie Tatry, gdzie bawiła się ówczesna elita, Platforma otworzyła wiele zawodów, w zapyziałym miasteczku jest notariusz, doradcy prawni, kancelaria adwokacka, 5 uprawnionych geodetów, na usługę czeka się poniżej dwóch tygodni.Pamiętam, jak podczas debaty sejmowe (rok 2004 bądź 2005)j, poseł Kalisz nawet nie próbował pohamować tryskającej śliny, którą toczył w obronie korporacji, likwidacja służby wojskowej spowodowała odpływ chętnych do płacenia tysięcy złotych za uzyskanie papierka. Stracili lekarze,stracili nauczyciele akademiccy,niezbędni do legitymizowania tych, pożal się Boże, uczelni. Reforma emerytalna, również dla służ mundurowych, czego nie uwzględniał w planach SLD niejaki prof. Hausner, ograniczenie zasiłków pogrzebowych(spadł popyt na chiński granit :-)), omijanie tematu „tarczy rakietowej”, wycofanie wojsk z Iraku i Afganistanu itd . Każdy z tych tematów dotyczył ludzi lewicy,pozostały tylko marzenia o cudzie, Cohen śpiewa, że każdy o nim marzy. „Ja zawsze głosowalem na lewicę, głosi jeden z „katolickich ateistów”. Czyli na Jędrykiewicza, Długosza, Jagiełę, Pęczaka, Ogórek i jej męża! Po przedstawieniu argumentów, dlaczego blisko mi do PO, tuz blogowy zrobił mi wykład(dość długi) o zaniechaniach Tuska, a temat ten wałkowany był od kilku lat i nic nowego nie powiedział. Co parę tygodni, tak jak i ostatnio, lewica(?) szarpie Tuska za nogawki, na tym blogu i nie tylko, ślub kościelny Tuska to dyżurny temat. Ciekawy odpowiedzi, niech zapyta „katolickich” ateistów, ilu z nich zawierało takowyż, z pelną zgodą z partyjną legitymacją. Ślub nie dał Tuskowi profitów, ale przynależność organizacyjna dawała jak najbardziej,wręcz była warunkiem koniecznym, jeśli ktoś nie wie. Więc co do wyborów, bo atmosfera gorąca. Niech lewica głosuje na Biedronia, jej rzecz, tylko skiełczeć po wyborach nie ma już prawa!
@ Jacek NH
Cieszę się, że wreszcie zauważyłeś iż nie są katolikami np:
Andrzej Duda (nie kradnij) który wyłudzał z Kancelarii Sejmu zwroty kosztów podróży do Poznania, gdzie prowadził wykłady dla studentów prywatnej uczelni
Jarosław Gowin (nie cudzołóż) rozwodnik powtórnie ożeniony a wedle słów samego Jezusa wstępując w drugi związek małżeński człowiek popełnia cudzołóstwo
Jacek Kurski (nie dawaj fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu)
szef TVPiS która przegrała już w sądzie kilka spraw o mówienie nieprawdy o opozycyjnych politykach
I wielu innych prominentnych działaczy PZPRawicy.
@Mad Marx
🙂
@chlopak
🙂
@luki
Znałem JT dość dobrze. Polecam biografię JT pióra Bonowicza. Odział, bo takie skomplikowane były powojenne czasy. Nie powiedziałby niczego dobrego.
lukipuki
22 czerwca o godz. 19:14
„Wystarczy być przyzwoitym człowiekiem!”
Teraz lepiej rozumiem Twój punkt widzenia, oraz to dlaczego napisałeś: „Dzisiaj chrześcijaństwa i chrześcijan nie ma”. Brak wiary jest w naszych czasach dość powszechnym zjawiskiem.
Warto jednak wiedzieć, że założyciel chrystianizmu – Jezus z Nazaretu – po zmartwychwstaniu spotkał się z apostołami i innymi uczniami w Galilei i polecił im: „Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody (…) Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata”.
Naprawdę nie słyszałeś o tym, że zgodnie ze słowami Jezusa działalność pozyskiwania uczniów jest prowadzona obecnie — i to na wielką skalę?
@Mad Marx
22 czerwca o godz. 20:38
Tutaj kolega pomija spłaszcza kilka aspektów:
1. Raz katolik – zawsze katolik. Co najwyżej nie będą się tobą chwalić…
2. Kwestia spowiednika (odpowiedniego): obmyją swe dusze, wyrażą żal i obiecają poprawę i…do następnego razu…
Ich problrmy etyczne nie dotyczą…są tylko problemy techniczne
ps. katolik Kurski także wymienił małżonkę na młodszy egzemplarz. Jaki były zetchaenowiec Marcinkiewicz, że o jurnym Stefanie nie wspomnę…
@Mad Marx?
Nie odnosiłem się do faktów, które opisałeś. Nie interesuje mnie alkowa ludzi prawicy, ani lewicy, bo to słabe jest
@ Jaceh NH
Przepraszam, a kto tutaj napisał, że ktoś nieprzestrzegający przykazań” katolikiem nie jest ?
Poza tym, gdyby pan potrafił czytać ze zrozumieniem, to by Pan zauważył, że spośród trzech prominentów PZPRawicy tylko jednemu zarzuciłem grzech dotyczący alkowy. W 2 pozostałych przypadkach chodzi o pospolite wyłudzenie publicznych pieniędzy, czyli wg mnie najpodlejszy rodzaj kradzieży, bo normalny złodziej przynajmniej musi się wykazać zdecydowaniem i odwagą oraz o publiczne świadome oczernianie politycznych przeciwników przy pomocy spreparowanych „faktów”. Zaiste godna postawa prawdziwych chrześcijan, którzy teoretycznie powinni naśladować Jezusa i jego uczniów.
„To nie są zwyczajne wybory. (…)
To jest wielki narodowy plebiscyt dotyczący nie nazwiska prezydenta, ale dalszej drogi Polski; jego skutki określą prawie wszystko i sięgną na dziesięciolecia w przyszłość. To jest wybór między Zachodem a Białorusią. Może nie aż tak daleko, bo ostateczną odpowiedź przyniosą dopiero wybory parlamentarne 2023 roku (a może wcześniej?); dziś to jest tylko walka o zahamowanie ześlizgiwania się ku Białorusi, które trwa od nieszczęsnego 2015 roku (…)”. (JS)
„Wyborcza” ustaliła, że we wtorek 2 czerwca, dwa tygodnie po premierze filmu, karetka przywiozła 68-letniego Janiaka na szpitalny oddział ratunkowy w Kaliszu. Biskup miał problemy z wysławianiem się, był z nim ograniczony kontakt. Do szpitala został przyjęty o godz. 23 z podejrzeniem udaru mózgu. Przeszedł cały panel badań, w tym tomografię komputerową mózgu.
Badania wykluczyły udar. Okazało się, że biskup cierpi jedynie na upojenie alkoholowe. We krwi miał 3,44 promila alkoholu. Po podaniu kroplówek jego stan się poprawił. Janiak opuścił szpital o godz. 3 w nocy. Z oddziału ratunkowego odebrali go znajomi.
W szpitalu nikt nie chce rozmawiać o pobycie biskupa. Ślad po nim pozostał jednak w szpitalnej dokumentacji – zgadzają się: imię, nazwisko i data urodzenia”.
https://poznan.wyborcza.pl/poznan/7,36001,26057972,karetka-zabrala-do-szpitala-kompletnie-pijanego-biskupa-byl.html#s=BoxWyboMT
—————-
PiSkopat…
Mad Marx
Proszę o wskazanie, gdzie (tutaj?), napisałem, że „ktoś nieprzestrzegający przykazań” katolikiem nie jest?”
@@@
Mam chyba dobrą wiadomość.
Dziś Dzień Ojca, więc dzwoniły dzieci, oboje inżynierowie, po PW, pokolenie X i Y.
Syn głosował zwykle na jakiś margines, głównie K15, „bo tak ustalili z kumplami”.
Chodził 11 listopada na pochód, „tato, to jest przeżycie zbiorowe!”.
Pracujący zdalnie, udomowiony, ogląda Fakty i Wiadomości i „brak mu słów potępienia dla tych (…)”
Teraz zagłosuje na Rafała.
Córka, informatyk, rzadko przyłączająca się do rozmów politycznych na coraz rzadszych obiadach „u dziadków”, na pewno zagłosuje korespondencyjnie na Rafała.
A więc, odczuwam przynajmniej w swojej rodzinie, pozytywne odruchy wyborcze.
Pozdrowienia.
Ha
wlasnie przyszla karta do glosowania poczta.
niestety bez znaczka zwrotnego, czyli:
1. Rzeczpospolita taka biedna, nie stac nas na oplate przesylki w USA (mieszkamy na Brooklynie)
2. bede musial isc na poczte czyli jaki jest sens glosowania korespondencyjnego?
Pamiętam rekolekcje dla działaczy PO, zorganizowane przez kard. Dziwisza w Krakowie, wystąpienie Bronisława Komorowskiego w kaplicy jasnogórskiej, wystąpienie Donalda Tuska w kościele
OZ
23 czerwca o godz. 14:46
Nie wiedziałem, że obecnie są takie procedury wobec osób, które przedawkowały alkohol etylowy. Szpital, tomografia etc. Zwykle ,,obdukcji” dokonywali policjanci bądź ew. wezwani medycy i wieźli ,,pacjenta” na izbę wytrzeźwień.
Czyżby to była próba budowy dokumentacji medycznej dotyczącej ,,złego stanu zdrowia” na potrzeby ewentualnego procesu purpurata? Procesu o pomoc i ukrywanie przestępcy seksualnego w sutannie?
@Jacek, nh
Nie pamiętam wystąpienia Tuska w kościele, ale nie wykluczam. Spęd PO z inicjatywy Rokity to niewypał, ale nie mieszanie sacrum z profanum, jak mowa Emilewicz.występ Komorowskiego też mi się nie podobał.
@Jacek, NH:
Tuska w kościele nie znajduję.
Komorowskiego w kaplicy MB na Jasnej Górze też nie. Na Jasnej Górze, ale przemawiającego na wałach, z okazji dożynek, owszem. Nie wiem, czy to właściwe, ale to nie jest przypadek minister Emilewicz, to nawet nie jest przypadek Dudy bywającego w tej kaplicy często w obecności kamer; tylko udziału rządzących w dożynkach, co regularnie robi też rząd PiS.
@ jacek
Rzeczywiście, pomyłka. Mój wpis odnosił się do komentarza Kubaszki z samego początku tematu.
@Sławczan
Parafrazując Orwella: wszyscy pijacy są równi ale niektórzy są od nich równiejsi. Upity do nieprzytomności pijak przeciętny może liczyć na twarde wyrko w izbie wytrzezwień i słony rachunek za nocleg. Upity do nieprzytomności biskup trafia do szpitala na profesjonalne odtrucie i ma zrobione od ręki badania, na które zwykli śmiertelnicy czekają miesiącami.Od człowieka w takim stanie alkohol czuć na kilometr, więc trudno uwierzyć w te pokrętne wyjasnienia o podejrzeniu udaru. No, chyba, że medycy stracili węch, w co nie wierzę.
„Próba wyeliminowania religii z debaty o najważniejszych sprawach w państwie, w społeczeństwie demokratycznym jest drogą do unicestwienia świata wartości. Rola religii była i pozostanie fundamentalna, dlatego że uczy nas – wierzących i niewierzących – że jedyną władzą, przed którą wolno nam klękać, jest władza Boga” – Adam M. 2008 rok
Dzisiaj mamy skutek tych słów – choćby „Emilewicz na ambonie”
Połączenie sacrum z profanum zawsze przynosi skutki odwrotne od zamierzonych (brak demokracji) i szkoda, że Adam M. o tym nie wiedział mówiąc, jak wyżej. „Marzenia” Adama M. spełnione.
W społeczeństwach demokratycznych religia ma właściwe jej miejsce. W Polsce religia wmieszała się w politykę i mamy tego skutki, opłakane. Jest dokładnie na odwrót w tym, co powiedział Adam M. (moim zdaniem).
@PAK4
„Dla mnie wielką rzeczą jest to, aby móc na początku swojej posługi prezydenckiej zrobić dokładnie to, co staramy się w życiu prywatnym – zaczynać razem z błogosławieństwem Matki Bożej; zaczynać w oparciu o dotknięcie tego źródła wartości, którym zawsze była, jest i będzie Jasna Góra – powiedział prezydent Bronisław Komorowski w krótkim wystąpieniu do zgromadzonych w kaplicy osób”
@handzia55
24 czerwca o godz. 15:05
Może medycy mieli upośledzony węch z powodu koronki?
@lukipuki
24 czerwca o godz. 16:00
Drogi Luki u nas Oświecenie było bardzo wątłym i płytkim prądem intelektualnym, nie ma się co dziwić, że średniowieczny sojusz pana i plebana ma się super
Jadwiga Emilewicz w rozmowie z Biurem Prasowym Jasnej Góry – Dziś musimy jeszcze bardziej sobie przypomnieć o tych moralnych podstawach przedsiębiorczości, jakie jest miejsce i rola tego, kto przedsiębierze, tego, kto najbardziej ryzykuje, tego, kto tworzy miejsca pracy i któremu dziś pewnie warto przypomnieć o tym, dlaczego to robi – w jaki sposób należy interpretować słowa biblijne: ‘czyńcie sobie ziemię poddaną’, bo one w sposób szczególny adresowane są do przedsiębiorców. W tym trudnym czasie warto tymi wątpliwościami, obawami i troskami się dzielić, bo bez dobrej współpracy i przedsiębiorców pomiędzy sobą, ale między przedsiębiorcami, administracją rządową i całym społeczeństwem nie uporamy się ze skutkami kryzysu w taki sposób, w jaki byśmy sobie życzyli”.
„Jasna Góra to nie tylko miejsce kultu, które bliskie jest już kolejnym pokoleniom Polaków, ale to także wielkie i ważne miejsce w naszej historii. Ono jest uosobieniem, ucieleśnieniem nie tylko wielu zrywów i walk Polski o niepodległość, o wolność, ale także symbolem tego, co dla naszych wartości najważniejsze. To jest też takie miejsce, do którego warto przychodzić w tych trudnych czasach, kiedy podważamy porządek, podważamy ład, bo pandemia także unaocznia nam znacznie głębszy kryzys, z jakim mierzy się zachodnia cywilizacja. Warto powrócić do korzeni, a korzenie zachodniej cywilizacji są w takich miejscach jak Częstochowa” – podkreśliła wicepremier Jadwiga Emilewicz.
A z ambony agitatorka Emilka przypomina wiernym, żeby nie zapomnieli:
„Ważne, żebyśmy pamiętali – szczególnie w tym trudnym czasie – że dla przedsiębiorcy – jak dla nas wszystkich – praca powinna być przed kapitałem. Na to warto zwracać uwagę i myślę, że na to dziś zwracamy uwagę, kiedy staramy się wesprzeć państwa w tym wzajemnym radzeniu sobie z trudnościami, tym, co nas wszystkich spotkało, oferując pomoc publiczną, która ma sprawić, że państwo przetrwają w archipelagu polskiego życia społecznego, gospodarczego”
—————
NH odstrzel sobie kolczyk…bo ci nie widać…
@ lukipuki
Szkoda że obecnych czasów sojuszu tronu z ołtarzem , nie dożył T.Mazowiecki….By na własne oczy zobaczyć czym kończy się uległość wobec Kościoła.
@Jacek, NH:
Dzięki. Nie znałem.
„Wizyta prezydenta w kaplicy, gdzie powitał go metropolita częstochowski abp Stanisław Nowak, odbyła się bez udziału mediów. Krótką wypowiedź prezydenta, która nie była wcześniej planowana, udostępniło biuro prasowe Jasnej Góry. „