Owsiak na celowniku

Mimo hejtu i pogróżek pod adresem Owsiaka, Orkiestra pobiła kolejny rekord, a to tylko wstępne dane. Ludzie się nie przestraszyli, nie zniechęcili, nie ulegli podłej presji, prawica nie dopięła swego. Jest jednak problem: właśnie pogróżki pod adresem Jurka. Hejt towarzyszy Orkiestrze od 33 lat, ale od początku nie odnosił skutku. Frekwencja rosła, przybywało milionów ze zbiórek publicznych. Hejt szedł ze strony kościelnej za to, że Owsiak „deprawuje” młodzież hasłem „róbta, co chceta”. A przecież św. Augustyn głosił to samo: kochaj i rób, co chcesz.

Bo etyka miłości bliźniego, chrześcijańska czy humanistyczna, jest nie do pogodzenia z czynieniem mu krzywdy. Owsiak nie siał ziarna nienawiści, tylko ziarno solidarności. To jego przeciwnicy siali nienawiść w stosunku do niego i jego dzieła. Mimo że harowali ciężko i wrednie, z ich ziarna żniwo było marne. A Orkiestra zbierała rok po roku coraz większe plony. I tego prawica i kler z nią sympatyzujący do dziś nie może zdzierżyć. To niepojęte, że w tym samym społeczeństwie przez tyle lat jedni grają z Orkiestrą, a drudzy ją opluskwiają, choć wszyscy widzą, że gra w dobrej sprawie i rozlicza się z każdej złotówki. To fenomen społeczny niespotykany na taką skalę w innych krajach, powód do dumy i wdzięczności.

Gdyby Orkiestra powstała w USA, cały świat by ją podziwiał i naśladował, na czele z polską prawicą. Ale powstała w Polsce, jej założyciel i dyrygent jest Polakiem z krwi i kości, tyle że samosterownym, nikomu w pas się nie kłania, pierścieni nie całuje. Nie pielgrzymuje do Rydzyka ani na Nowogrodzką. Sukces drażni więc prawicę i biskupów, a także zwykłych ludzi, którzy nie cierpią ludzi, którym się powiodło: wcielili w życie swoje pozytywne marzenie, zbudowali wokół niego strukturę i wspólnotę, a przy tym nie dorobili się milionów prywatnego majątku.

To różni projekt Owsiaka od wystrzałowych biznesów amerykańskich. To się nie może podobać polskim libertarianom. Oni takim sukcesem gardzą, bo jest dowodem, że nie wszystkimi kieruje wyłącznie interes prywatny. Orkiestra obala mantrę, że nie istnieje coś takiego jak społeczeństwo. Pokazuje zdolność i chęć do bezinteresownej pomocy.

Media prawicowe i tym razem usiłowały zdyskredytować dzieło Owsiaka. Policja zatrzymała jednego autora pogróżek, pojawili się inni. Grożą Jurkowi i jego rodzinie. Ta nagonka na Bogu ducha winnego Owsiaka przekroczyła granice wolności słowa w mediach i w internecie. Jest fragmentem prawicowej wojny z obozem demokratycznym po wygranej Trumpa i przed naszymi wyborami prezydenckimi.

Stąd ta nagonka. Obsadzili Orkiestrę i Owsiaka w roli lewackiej piątej kolumny w społeczeństwie, a ludzi z czerwonymi serduszkami w roli użytecznych idiotów. Najwyższy czas zajrzeć do prawa. Pozwala ono odebrać koncesję nadawcy, którego przekaz „narusza normy dobrego obyczaju”. A szczucie je narusza bez dwóch zdań. Jerzy Owsiak ma prawo do ochrony dobrego imienia swojego i Orkiestry. I do bezpieczeństwa osobistego, a także rodziny i współpracowników. Nie można biernie czekać, aż ktoś spróbuje spełnić karalne pogróżki.