Komisja „rosyjska” tak, ale w trybie niejawnym

Po ucieczce Szmydta na Białoruś mnożą się głosy o potrzebie odmrożenia sejmowej komisji do spraw zbadania wpływów rosyjskich w Polsce. Zgadzam się, ale uważam, że jej prace powinny być w zasadzie utajnione. Nawet ujawnienie jej składu obarczone jest ryzykiem, że podamy na tacy służbom rosyjskim i białoruskim dane, które mogą wykorzystać do działań przeciwko państwu polskiemu.

Wiadomo przecież, że te służby są nimi żywotnie zainteresowane. Publiczne przesłuchania na ten wrażliwy temat musiałyby być prowadzone tak, by wrogie nam służby nie zdobyły konkretnej wiedzy na temat tego, co Polska wie o ich działalności w naszym kraju. Każde publiczne przesłuchanie ułatwiłoby im zdobycie takiej wiedzy. W tym przypadku trudno byłoby pogodzić zasadę przejrzystości z wymogami bezpieczeństwa narodowego. Nie mamy żadnego interesu w tym, by obce służby poznawały nasze słabości pod rządami pisowskimi. Sprawa Szmydta bulwersuje i niepokoi także z tego powodu.

Bezpieczeństwo państwa pozwala na informowanie obywateli o podstawowych założeniach w tej dziedzinie. Na przykład o tym, jakie kraje są w ocenie naszych władz i podległych im służb zagrożeniem, a jakie partnerami. Obecnie do państw wrogo nastawionych wobec demokratycznej Polski należą Rosja i Białoruś. Władze Rzeczypospolitej nie mogą jednak same zdradzić szczegółów na ten temat szerokiej opinii publicznej. Nie jest to pogwałceniem zasad demokratycznych, lecz działaniem chroniącym nasz demokratyczny system.

Nawiasem mówiąc – ale to sprawa równie ważna – powinniśmy też przyjrzeć się pod kątem naszego bezpieczeństwa aktywności komunistycznych Chin i innych autorytarnych satrapii, np. Arabii Saudyjskiej. Chiny „ludowe” nie kryją swej współpracy z Rosją Putina. Prezydent ChRL odbywa właśnie wizytę w Unii Europejskiej. W jej ramach spotyka się z Viktorem Orbánem. Chiny komunistyczne wykorzystują swój potencjał gospodarczy do zwiększenia wpływów politycznych w świecie zachodnim, w tym w Europie.

Z kolei niektóre transakcje międzynarodowe Orlenu za czasów Daniela Obajtka też powinny być sprawdzone pod kątem bezpieczeństwa naszego państwa: Aramco, Lotos, Mol, spółka szwajcarska. Nie chodzi przecież tylko o ewentualne malwersacje, ale również o nasze bezpieczeństwo energetyczne.

Komisja do spraw rosyjskich wpływów w Polsce została zamrożona po przejęciu władzy przez rząd koalicji sił demokratycznych i prozachodnich. Powód był oczywisty: w poprzednim składzie miała wrobić obecnego premiera w rzekomą współpracę z Rosją. Nowy skład musi być starannie dobrany. Nie może być wątpliwości, że jej cel nie jest polityczny w sensie załatwiania porachunków z obozem Kaczyńskiego. Są osoby związane kiedyś z tym obozem, ale mające wiedzę fachową bardzo przydatną w pracy odmrożonej komisji.