Szmydt i ilu jeszcze?
Były sędzia Szmydt dostarczył paliwa propagandzie Łukaszenki i Putina. W Mińsku na konferencji prasowej językiem skrajnej prawicy opisał państwo polskie jako wasala Ameryki i Wielkiej Brytanii. Tym samym wyrządził szkodę naszym interesom, podrywając zaufanie obywateli RP do demokratycznie wybranej władzy.
Za to oddał przysługę antywolnościowym reżimom w Białorusi i Rosji, próbując wbić klin między demokratyczny rząd Polski i polskie społeczeństwo. Najgorsze w tym jest to, że w naszym kraju wciąż działają jawnie inni fani Putina i Łukaszenki. A liczba tych działających tajnie jako płatni szpiedzy lub agenci wpływu jest prawdopodobnie znacznie wyższa. Mogą mieć rację ci, którzy uważają, że Rosja już jest Polsce, choć Polski nie napadła.
Słyszymy o tym od dawna od części polskich polityków i dziennikarzy. Tych, którym nie jest obojętne nasze bezpieczeństwo i którzy wskazują, że zagrożenie dla naszej suwerenności nie jest na Zachodzie, przede wszystkim w Niemczech, ale na Wschodzie. Nasze służby specjalne donoszą ostatnio o sukcesach w tropieniu i zatrzymywaniu osób powiązanych ze służbami rosyjskimi. Miejmy nadzieję, że są na tropie kolejnych.
Nie musimy o tym wiedzieć. Wystarczy, że robią, co do nich należy. Trudno jednak nie zastanawiać się, jakie mają realne siły i środki. Przez osiem lat rządów pisowskich mogły one zostać znacząco osłabione. A przecież powinny być silne, sprawne, dobrze prowadzone i należycie finansowane przez nasze państwo. Należą do struktur bezpieczeństwa wspólnoty zachodniej.
Rządy pisowskie dystansowały się jednak od Zachodu. Nasze służby się kurczyły. Ubywało ludzi, likwidowano placówki. To mogło współpracy naszych służb z zachodnimi zaszkodzić. Kto chce się dzielić wrażliwymi informacjami z niepewnymi politycznie agencjami wywiadu i kontrwywiadu?
Ucieczka Szmydta na Białoruś wymaga intensywnego śledztwa z udziałem polskich służb. Być może zbiegł, bo się obawiał kary za prześladowanie niepokornych sędziów. Wydaje się jednak, że inne szatany tu pracowały. Butne zachowanie, frazy jakby wyjęte z komunikatów antyzachodnich i antypolskich propagandy rosyjskiej i białoruskiej wskazują raczej na agenturalność.
Alarmujące jest to, że Szmydt miał dostęp do tajnych informacji dotyczących naszego systemu bezpieczeństwa. Prawdopodobnie zabrał je z sobą do Mińska i już je analizują służby białoruskie i rosyjskie. Łukaszenka łaskawie przychyli się do prośby Szmydta o azyl polityczny. Co stanie się z nim dalej, wiedzą tylko jego zleceniodawcy i oficerowie prowadzący w Mińsku i Moskwie.
Jeśli Szmydt nie jest agentem, tylko pożytecznym idiotą politycznym, i tak powinien ponieść odpowiedzialność. W Polsce mamy wolność słowa. Korzystają z niej wrogowie wolności i demokracji, naszej obecności w Unii Europejskiej i NATO. Wraz z napaścią Rosji na Ukrainę zmieniła się jednak sytuacja. Za opinie w demokratycznym systemie nie wymierza się kar, chyba że naruszają przepisy prawa, w tym konstytucji. Kary należą się jednak szpiegom i zdrajcom.
Komentarze
Obawiam się, że ten Szmydt nie jest jedyny. Że PiS to agentura, nigdy nie miałam wątpliwości. Jest dla mnie tylko bardzo ciekawe, dlaczego publikacje red. Piątka nigdy nie powodowały reakcji, choćby w postaci pozwu o zniesławienie
Ależ szę porypało w kraju. Miał być Lex Tusk a powstał całkiem inny Lex. Kto odgadnie jak się potoczy ten Lexus i kto nim pojedzie?
-Uch jak ubolewali w Sejmie Żaryny i inne po odrzuceniu ustawy o ,,wpływach”. Karbidowy Antoni powinien był schować swoja maszynkę wcześniej aby nie zabawiać Polaków swoja magią…bo kto wie czyje małpy grały w tym cyrku? Wywiad z Sołowiowem czyli takim kremlowskim Kurskim został udaremniony. Były chyba powody???
Rozbujały się teorie spiskowe. A wczoraj ani słowem ku przestrodze o pomordowanych.
Propaganda PiSu , propaganda antyeuropejska, antyzachodnia, antydemokratyczna okazała się skuteczna. Czytając wpisy młodych ludzi w sieci można przypuszczać, ze długą i trudna mamy drogę do obywatelskiego systemu demokratycznego. Zajmujemy się całym światem, zapominając w własnym o własnej historii.
Jak to się mówi: po nitce do Zera.
Kto promował Szmydta ? Kto (z imienia i nazwiska) dał mu dostęp do materiałów tajnych ? Co robił Kamiński (oprócz chlania) z Wąsikiem ?
,,Jeśli Szmydt nie jest agentem, tylko pożytecznym idiotą politycznym, i tak powinien ponieść odpowiedzialność”.
Pożyteczny idiota nie oddaje się w łapy raszystowskiego reżimu, gdzie w zasadzie ,,wszystko może się zdarzyć”. Prędzej by uciekł do jakiegoś Dubaju. Dlatego skłaniam się ku agenturze. Być może czuł pismo nosem i wiedział, że dni jego dekonspiracji zbliżają się. Przypominam, że w Europie są rozbijane siatki raszystowskiej agentury, zniknął parasol ochronny, choćby nawet w postaci zwykłej niekompetencji, Wąsika, Kamińskiego i Ziobry i postanowił wziąć nogi za pas gdy jeszcze stanowi jakąkolwiek wartość dla swoich mocodawców.
Waryym jest też przypomnienia cassus działalności publicznej A. Macierewicza, która całościowo służy realizacji celów Moskwy. Począwszy od poziomu ,,meta” czyli wrogości i negacji polskiego członkostwa w UE a skończywszy na praktycznej działalności czyli ujawnieniu polskich siatek agenturalnych, tajemnic związanych z działalnością wywiadowczą WSI czy zasianiu bałaganu i fermentu w Siłach Zbrojnych. Nie wspomnę o szaleńczym kłamstwie smoleńskim, którego dewastującego wpływu na część naszego społeczeństwa trudno nie dostrzec. Wystarczająco dużo by mu się przyjrzeć? Chyba nie, skoro nikt się tym na serio nie zajął. To może skłonią do tego typki tworzące jego dwór – miłośnicy ruskiego miru – tu jako słowiańsko-katolicka wersja – chwalcy Putina, wrogowie ,,zgniłego zachodu”. Z czego żyją i za co politykują? Antoni latami pływał na swoim świrostwie a może jest coś więcej? W końcu taki polityk to dla każdej partii i organizacji ,,aktyw ujemny” a tu jednak Jarosław Kaczyński uparcie go trzyma w swoich szeregach. Może Antek coś wie?
Idźmy dalej – Konfederacja a w zadadzie korwinoidalne twory. Do ok. 2005-2007 prezentowali poziom kserówek na słupach i wiecowego bełkotu Krula. Gdyby nie ,,akuratne” (czyt. sensowne wg. neoliberałów) poglądy gospodarcze to Krul zmierzał tam gdzie skończyło wielu ,,zbawców” ,,piłsudskich” etc. czyli w niebyt a jednak doczekał. Pamiętam, że ok. 2005-2008r zamias zgrzebnych xerówek pojawiła się praedziwa kampania wyborcza. Z bilbordami etc. Skąd nagle kasa? Zbiegło się to z narastaniem prawackiej fali w całej Europie? Przypadek? Chyba nie, skoro w 2005r Putin na konferencji w Monachium wypowiedział wojnę, wtedy zdawało się ideologiczną – dziś wiemy, że hybrydową, całemu Zachodowi i dziw nad dziwy Krule całej Europy ,,rozumieją” potrzeby Rosji. Tak z serca?
Na koniec wisieńka: pewien skromny zakonnik, który z torbą uciułanych (jak?) pieniędzy otworzył radio, które zajmuje się na rynku wewnętrznym jątrzeniem, szczuciem, głosi anty zachodnie ideologie, jest jawnie wrogie polskiemu członkostwu w strukturach Zachodu i jego wartościom, co o dziwo (he, he!) dziwnie dobrze współgra z ,,zdrowochłopową” ideologią ruskiego miru. Przypadkowo koncesję na pierwsze zagraniczne nadajniki otrzymał w Rosji…
Dużo tych przypadków…
I pomyśleć, że dla tej ,,normalnej liberalnej prawicy to SLD było rosyjską agenturą czego najlepszym dowodem była rola A. Kwaśniewskiego podczas pierwszego Majdanu…
Wyciągniemy i Szydło z wora i gumofilców i Dudę seniora co tak pięknie spłodził i nie wychował a rozpieszczony synalek powtórzył… i chorego Ziobro, i Obajtka, i Tarczyńskiego, i Kaminskiego, i Morwę, i Dworczyczka, i Antka, i Cenckiewicza gebelsa, i Kurwskiego, i Sasina, i ten cały olbrzymi folwark zaprzańców i koryciarzy z gębą pełną komunałów i kłamstw…
Nikt z nich nie uniknie kary za swoje przestępstwa i zbrodnie …
Menda zioberna dała głos w swoim debilnym stylu…
„Premier Donald Tusk zamiast codziennie kłamać, niech wyjaśni, dlaczego jego służby specjalne pozwoliły uciec sędziemu Szmydtowi” – napisał w mediach społecznościowych Zbigniew Ziobro. Były minister sprawiedliwości tłumaczył, że nie miał żadnego kontaktu z Tomaszem Szmydtem i „nigdy go nie spotkał”.
Niejaki Pan Kaleta z Solidarnej Polski napisał, że Szmydta powołał na sędziego prezydent Komorowski. Zapomniał jednak dodać, że na sędziego Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, bo do Sądu Rejonowego to Szmydta powoływał jeszcze prezydent Kawśniewski, a do Sądu Okręgowego powołał go, o zgrozo! – prezydent Lech Kaczyński (!), a dyrektorem biura w KRS uczynił Szmydta partyjny szef Pana Kalety – minister Ziobro.
„Istotą sprawy jest to, że sędzia Szmydt był związany z rosyjskimi służbami i to, że najprawdopodobniej przez wiele lat.
Jakim cudem polskie służby nie zorientowały się przez tak długi czas, że mają ukrytego agenta na tak wysokim stanowisku państwowym?
Kto go promował? I – pytanie zawsze w takich przypadkach stawiane – ilu jest ich jeszcze między nami? W środowisku sędziowskim, w dyplomacji, w służbach, w wojsku? Kto ich – tu się powtórzę – awansuje, popiera ich kariery, przedstawia do odznaczeń, daje podwyżki?
Kiedy piszę ten tekst media informują, że w Sali, w której miało się odbyć posiedzenie Rady Ministrów w Katowicach, znaleziono jakieś urządzenie mogące służyć do podsłuchu. W naszej części Europy (Węgry, Polska) afery podsłuchowe obalały rządy. Tych podsłuchów nie zakładały krasnoludki. Boję się jednak, że służby będą chciały się teraz wykazać i kilku krasnoludków nam złapią. Oprócz śpiocha, którego w zamieszaniu nie zauważą, a który będzie sobie smacznie spał, aż nie obudzi go telefon z moskiewskiej centrali.” – pisze Hubert Łuczyński prawnik pro bono fundacji La Strada. Ukończył prawo na Uniwersytecie Warszawskim. W latach 2017 – 2020 przebywał na placówce dyplomatycznej w Moskwie. Interesuje się historią i kulturą rosyjską, prawem międzynarodowym i stosunkami międzynarodowymi.
Ziobro kłamco i oszuście nie unkniesz sądu… i kary.
„Sprawa Tomasza Szmydta uderza w zaufanie do całego sądownictwa. Bo tu nie chodzi o jednego zdemoralizowanego sędziego, ale o człowieka, który z premedytacją mógł wykorzystywać urząd sędziego i przypisaną mu nietykalność, podkopując nasze bezpieczeństwo.
Służby muszą wyjaśnić, kim jest sędzia Tomasz Szmydt, który przed ucieczką na Białoruś związany był z ważnymi instytucjami państwowymi i miał dostęp do „wrażliwych” informacji.
Trudno dziś jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, czy ucieczka Tomasza Szmydta to efekt zaburzeń psychicznych sfrustrowanego sędziego, czy może sprawa ma głębsze dno. W przypadku człowieka, który prosi o azyl polityczny u brutalnego dyktatora Łukaszenki, szkaluje swój kraj w białoruskich mediach i gwałtownie wywraca swoje życie do góry nogami, można sensownie podejrzewać, że utracił rozum.
Jednak znaków zapytania jest więcej, zwłaszcza gdy okazuje się, że sędzia orzekający w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Warszawie wydawał poświadczenia bezpieczeństwa w zakresie dostępu do informacji niejawnych oraz tajemnic NATO, z udziałem szefów ABW, SKW, a także był związany z ważnymi instytucjami państwowymi” (…) . [Tomasz Pietryga rp.pl]
A może wyjaśnienie tej sprawy jest banalnie proste? Dobrze zarabiający człowiek nie ma żadnego majątku ale ma kupę długów czyli w grę wchodzi hazard, nałogi i ucieczka przed wierzycielami. Szczególnie wierzyciele z półświatka potrafią egzekwować długi znacznie skuteczniej i boleśniej niż organy państwa . Chłop chcial uniknąć połamania kości ( w najlepszym wypadku) i dlatego zwiał na Białoruś .
lemiesz 7 MAJA 2024 18:56 pisze: –Wyciągniemy i Szydło z wora i gumofilców i Dudę seniora co tak pięknie spłodził i nie wychował a rozpieszczony synalek powtórzył… i chorego Ziobro, i Obajtka, i Tarczyńskiego, i Kaminskiego, i Morwę, i Dworczyczka, i Antka, i Cenckiewicza gebelsa, i Kurwskiego, i Sasina, i ten cały olbrzymi folwark zaprzańców i koryciarzy z gębą pełną komunałów i kłamstw…
Nikt z nich nie uniknie kary za swoje przestępstwa i zbrodnie …
Proszę kontynuować pisanie komentarzy, bardzo proszę. Już dawno nikt mnie tak nie rozśmieszył.
@państwo z kartongipsu
7 MAJA 2024 20:04
Jego ,,ex” znana jako ,,Emi” obecnir reklamuje, że pan sędzia żył na przesadnie wysokiej stopie co finalnie poskutkowało wpadnięciem w pętlę zadłużenia…Wymarzony obiekt do werbunku.
Charakterystyczna jest reakcja PiSowskich prominentów na ucieczkę sędziego Szmydta do Białorusi – zapieranie się w żywe oczy, kłamstwa bez zmrużenia oka. Tak samo jak było z Pegasusem. Pagasus, a co to? Koń ze skrzydłami?
Palenie głupa tak weszło PiSowcom w krew, że nie są w stanie inaczej się zachowywać. Oni z praktyki wiedzą, że przyznanie się do błędu, to w oczach ich ludu by było wizerunkową klęską i utratą zaufania. Lud jeszcze ufa PiSowskim kłamiącym, nie całkowicie, ale wystarczająco, jak na te trudne czasy. Jednak przypadek sędziego Szmydta mocno nadweręży tę regułę.
Jacek Kurski stwierdził, że Szmydt to produkt Platformy, bowiem nominację sędziowską otrzymał od prezydenta Komorowskiego, a sam Naczelny Wódz PiSu dziś powiedział, że Szmydt „nie miał związków z Ministerstwem Sprawiedliwości za czasów rządów PiS”, że „to człowiek mający związek z ludźmi obecnej władzy”. Odwracanie kota ogonem, białe jest czarne, czarne jest białe.
Podczas spotkania z dziennikarzami prezes PiS miał zdenerwować się na stwierdzenie, że Szmydt związany był z resortem Ziobry.
Ależ skąd, jaki związek? Szmydt był tylko dyrektorem departamentu prawnego w Krajowej Radzie Sądownictwa po jej reformie przez PiS w 2018 r. – chcą powiedzieć PiSowscy zaklinacze rzeczywistości. Niedługo się okaże, że pan Ziobro nawet nie wiedział, że takie stanowisko ma jakiś związek z ustawą likwidującą dotychczasowy skład KRS i zmieniającą wybór członków nowej KRS wedle przepisów wprost sprzecznych z Konstytucją.
Likwidacja KRSu pochodzącego z ustawowego wyboru, zastąpienie go zgromadzeniem karierowiczów posłusznych politykom, zależnych całkowicie od władzy wykonawczej, to był pierwszy, radykalny i podstawowy ruch PiSowców rozpoczynający demontaż państwa prawnego, likwidację konstytucyjnego trójpodziału władzy.
Kaczyński był naciągaczem, Ziobro sprężyną, a Szmydt jednym z głównych trybów w maszynie (niszczarce) demontażu państwa prawnego.
Kaczyński robi z Ziobry idiotę. Sugeruje, że minister sprawiedliwości nie miał związku w głównymi wykonawcami PiSowskiej ustawy łamiącej Konstytucję RP, a takim był sędzia Szmydt.
Ile trzeba mieć bezczelności i tupetu, by zapierać się w tak oczywistej sprawie.
TJ
Czekam z niecierpliwością gdy sędzia Canon z Florydy dołączy do towarzystwa w Białorusi.
Sędzia Canon to ta pani od sprawy kradzieży przez Trumpa tajnych dokumentów, którą to sprawę dokładnie storpedowała.
Świat jest mniej więcej taki sam, nie ważne czy to Polska czy USA.
Przede wszystkim należy zbadać komu Szmydt odkręcił zatrzymane w niższej instancji dostep do tajnych informacji. To są potencjalni szpiedzy gru w Polsce. Należy ich wszystkich wytropić i sprawdzić ich kontakty. Ta sieć może być pokaźna.
Nie przywiązuję uwagi do tego co agent mówił w bełTAch. On odczytał to co mu dali do odczytania.
@handzia55:
Wyglądało na to, że w spójności PiSu dużą rolę odgrywają haki jakie maja na siebie działacze. Jeśli oni mają, to obce wywiady też mogą mieć. Że tak nieśmiało przypomnę, że oficjalnym celem lustracji była właśnie dehakizacja polityki…
@tejot:
Za pierwszego PiSu znajoma wrócona zza granicy wykrzyknęła na powitanie: „Kogoście w tej Polsce zrobili ministrem sprawiedliwości?! Przecież Ziobro miał opinię największego idioty na roku studiów! Jeśli ktoś czegoś nie wiedział, nie zdał, nie rozumiał, to był to Ziobro.” — Co miała z bezpośredniej relacji ze studiów prawniczych na jednym roku z Ziobrą.
Owszem, Ziobro okazał się całkiem sprawnym nawigatorem partyjki, załatwiaczem lewych pieniędzy, brutalnym niszczycielem osobistych i politycznych wrogów, ale to tylko oznacza, że był mniej moralny, a nie że mądrzejszy niż inni. Do takiego opisu bardzo pasuje wkręcenie w zatrudnianie byle kogo, byle w tych wrogów uderzał, a na własną korupcję przymykał oczy.
Ów smutnej pamięci eks-sędzia nie wyrządził raczej jakichś specjalnych szkód naszym obywatelom swym białoruskim wystąpieniem, choćby z tego prostego powodu, że chyba nikt w Polsce, wyjąwszy ludzi którzy robili to ze służbowego obowiązku, tego wystąpienia nie oglądał. A jeśli ktoś jednak oglądał i wziął je na poważnie, to takiemu i tak już nic zaszkodzić nie może.
Prawdopodobnie istotnie był rosyjskim agentem; w tym przypadku ucieczka jest takim-sobie sukcesem jego mocodawców, bo nieźle uplasowanego agenta w ten sposób stracili. Oczywiście nie jest to również sukces polskiej kontr-razwiedki, bo ten polegałby na jego przewerbowaniu (o czym byśmy się oczywiście nie dowiedzieli) lub w wersji mikro – aresztowaniu, raczej po cichu, ze stosownym grilowaniem.
Nie przekaże też już Rosjanom jakichś specjalnych tajemnic, bo zapewne co miał przekazać – i tak przekazał.
No i Rzeczpospolita zaoszczędzi na kosztach procesowych, a potem na kosztach trzymania tego gada w anclu. A jego los i tak jest nie do pozazdroszczenia. Kim Philby też bardzo szybko zaczął żałować ucieczki ’na wolność’.
Ilu jeszcze?
Sporo.
Zacząć trzeba od radia nadającego na sowieckich nadajnikach wojskowych.
Za takie przysługi trzeba płacić.
Nie ma darmowych lunchów.
Ziobro, Macierewicz to najbliżsi polityczni przyjaciele Rydzyka.
Czy służby dostatecznie prześwietlają to środowisko?
@handzia55, 7 MAJA 2024, 21:49
,,A może wyjaśnienie tej sprawy jest banalnie proste? (…)Chłop chcial uniknąć połamania kości ( w najlepszym wypadku) i dlatego zwiał na Białoruś .”
Już taki jeden tam zwiał. Został wyeksploatowany a potem ,,się powiesił”.
@tejot, 7 MAJA 2024, 23:51
,,Charakterystyczna jest reakcja PiSowskich prominentów na ucieczkę sędziego…”
Tylko że po co te streszczenia streszczeń które można codziennie wyczytać w prasie, głównie bulwarowej? Równie dobrze można w szczegółach opisywać zachowanie lumpów pod płotem co jest równoznaczne z przejawami masochizmu. Istotniejsze jest merytoryczna recenzja odpowiedzialnych za to że oni nadal się tam znajdują.
Wójcik , Ziobro i spółka wypierają się znajomosci ze Szmydtem. Czekam kiedy zaczną się wypierać ludzie, którzy razem z nim pracowali i orzekali w tym samym składzie sędziowskim . Ciekawe tez jakie miny maja ludzie, którzy poręczyli Szmydtowi kredyty bankowe, czy tez wyprą się znajomosci z uciekinierem .
@legat
22:58
как просили
אַבַדָא כְּדַברָא
avada kedavra
kacapska agentura z silną reprezentacją pispolszewii…
Pani Paprocka, sekretarz w kancelarii pana prezydenta (podobno prawnik z wykształcenia) ostro skrytykowała decyzję UE o zdjęciu z Polski klauzuli zagrożenia praworządności. I razem z panią Szydło oraz Pawłowicz oskarżają UE za pobranie z KPO kar nałożonych na Polskę z tyt. nieprzestrzegania praworządności.
Wybaczam pani Szydło, że ona nie ma pojęcia o zasadach obowiązujących przy kalkulacji ryzyk, bo jest w tych sprawach ignorantem, ale Paprocka ,jako podobno prawnik, powinna mieć pojęcie o obowiązujących zasadach w analizach decyzji finansowych i powinna wiedzieć, jaką istotną rolę odgrywa w analizie ryzyk prawnych i politycznych kategoria zaufania i wiarygodności wnioskodawcy. PiS zniszczył zaufanie do polskiego systemu prawnego, a Tusk z Bodnarem spowodowali, że UE pozytywnie ocenia realizowane i planowane zmiany w polskim systemie prawnym w celu przywrócenia praworządności , więc UE powoli zaczyna im po prostu wierzyć, a zaufanie jest podstawową kategorią w decyzjach finansowych. To wie każdy szeregowy pracownik systemu bankowego, który otarł się o sporządzanie analiz oceny ryzyk finansowych,prawnych,politycznych itd dla zdarzeń przyszłych . Szkoda, że w Polsce prawnicy nie mają pojęcia o tym podstawowym elemencie podejmowania decyzji finansowych w cywilizowanym świecie
Tomasz Szmydt – mutatis mutandis – Józef Światło ?
poprawiony wpis
Kmita – zniewolony najmita…
– Gram w drużynie, której kapitanem jest Jarosław Kaczyński, i mam nadzieję, że niektórzy zawodnicy się nie zakiwali i nie próbowali strzelić nam samobója i że ostatecznie wygramy.
Mam nadzieję Luka, skoroś chłoptaś bez jaj, zniewolony przez kurdupla, to nie nadajesz się nawet na odźwiernego czyli pedla sejmiku małomałopolskiego.
Cała pisdna polska czeka na finał walki MMA pisdnych opasów: carnek vs masznurek…
Szydło wyszło z wora…
Pana J. Kaczyńskiego nikt ,nigdy w niczym nie przekona. Nie tylko w kwestii kolorów bieli i czerni. Pan J.K. z reszta nie ma przekonań ON PO PROSTU MA RACJĘ. Kto tego nie rozumie temu biada. Wszystko co może obciążać lub przeszkadzać Nadprezesowi nie może istnieć. Dlatego Szmydt wg jego RACJI to..[Wiadomo Tusk i Niemcy].
Szkoda więc energii na dialog z Prezesem podobnie jak Karbidowym Antonim. Łatwiej przekonać kota Kaczyńskiego że jest np Tygrysem lub Kozą.
Podobnie jest z elektoratem tzw Z>P.
Coś podobnego już się działo z radiem Wolna Europa? J,Nowak Jeziorański został ,,zdemaskowany”.
A możę ten sędzia to taka przynęta dla Putina i FSB..podesłana ,,sprytnie” przez Kamińskiego w zmowie z Mastalerkiem .. Geniusz Dudy? Co wtedyyyy?
,, Poczekajta buraki” Andrew i jego drużyna jeszcze bedą ,,pyfać i puszyć” jak lokomotywa Zwycieskiej Kancelarii Rzplitej!!!
To nie Duda mianował Szmydta Duda ponad wszelką skazą” Winien TEFAŁEN i inni.’;’
Jesteśmy w jakimś dziwnym limbo: codziennie miliardowe afery, ruscy agenci, różne obajtki śmiejące się uczciwym ludziom w twarz, straszliwe doniesienia medialne, książki p. Piątka i…nic. Żadnych aresztowań, aktów oskarżenia.
Za zbiegłym na Białoruś sędzią nie wydano jeszcze listu gończego. Pokazał L4 czy wziął urlop?
A propos służb: mam nadzieję, że przynajmniej próbują iść śladem 400 mln dolarów, które – jak wiele wskazuje – Obajtek wyprowadził z Orlenu. Na pewno nie będzie to łatwe, bo Samer A. (którego Obajtek zrobił prezesem spółki Orlen Trading Switzerland), ma odpowiednie kontakty, aby skutecznie wyprać tak duże pieniądze – tak w każdym razie wynika z doniesień mediów.
Druga sprawa będzie offtopic i prywata: dostałem pismo z PGNiG z nową taryfą i wielokrotnym podkreśleniem, że żadnych podwyżek nie będzie… do końca czerwca 2024 🙂 Potem, jak wynika z owej taryfy, ogólny koszt gazu (razem z dostawą, abonamentem, itd.) ma wzrosnąć o ok. 50-60%. W odpowiedzi rząd zaoferuje „bon energetyczny”, na który nikt „normalny” się nie załapie, ze względu na b. niski próg dochodu. Z prądem sprawa wygląda dość podobnie. Ja wszystko rozumiem, aczkolwiek nieudolna próba robienia ze mnie idioty odrobinę mnie obraża. Chcę też delikatnie przypomnieć rządzącym, jakie wybory będą w maju 2025, czyli krótko po zachwyceniu się przez wyborców rachunkami za ogrzewanie.
Gładko zrealizowana ucieczka sędziego Szmydta do krainy wolności – russkowo mira, to najprawdopodobniej nie była decyzją całkowicie samodzielna sędziego, tylko wynikająca z ryzyk jakie on ocenił, a ocena tych ryzyk najprawdopodobniej była wspomagana przez sygnały, które on odebrał i jako przeszkolony „obiekt” (pośrednio i zdalnie) wg zadanych mu kryteriów.
Szmydt był od 2018 r. do 2019 r. dyrektorem Departamentu Prawnego w Krajowej Radzie Sądownictwa, więc zajmował jedno z kluczowych stanowisk ściśle związane ze współpracą z ministrem sprawiedliwości Ziobrą oraz z procesem wyłaniania i funkcjonowania sędziów.
Nowa PiSowska KRS od roku 2018 była instytucją, która w koordynacji z działaniami Ziobry organizowała składy osobowe sądów wszystkich instancji wskazując (prawnie wiążąco) kandydatów na sędziów oraz osoby będące już sędziami na wysokie stanowiska w sądownictwie, do Sądu Najwyższego włącznie. Ten gość wiele wiedział.
TJ
Nie znam odpowiedzi na tytułowe zapytanie Gospodarza-redaktora. Myślę, że będzie niewielu. Niewielu, nie dlatego, iż jest ich w Polsce tylu, co kot napłakał. Ale raczej dlatego, iż obserwując polski światek polityczny, nie widzę w nim woli życia w demokratycznym państwie prawa, gdzie osobnicy o rosyjsko-sowieckiej mentalności musieli by się mocno starać, aby spokojnie funkcjonować w otwartym społeczeństwie.
We wrześniu 1993 r. ostatni rosyjscy żołnierze opuścili teren RP, żegnani przez ówczesnego prezydenta RP Lecha Wałęsę. Żołnierze wyjechali, zabierając większość swych wojennych zabawek oraz wyposażenie bloków i mieszkań, w których spędzili lata od zakończenia II wojny. O dziwo, podobnie zachowywali się obecni rosyjscy weterani „akcji specjalnej Rosji” w Ukrainie. Brali dostępne wyposażenie ukraińskich domów i mieszkań, jakie zdołali tylko szybko wymontować albo znaleźć. Cóż, widać to nacja trwała w swych nawykach i tradycjach.
Jak powiedziałem, żołnierze wyjechali. Jednak tylko oni. Pozostała na miejscu cała otoczka ich 48-letniej bytności na tzw. polskich ziemiach odzyskanych – zachodnich i północnych. To ludzie z otoczenia, dzięki którym krasnoarmiejcy funkcjonowali bez większych problemów – rozmaici agenci radzieckich służb specjalnych, bacznie obserwujący zamieszkujących dookoła wojskowych baz Armii Czerwonej, wysiedleńców z polskich Kresów Wschodnich, które w wyniku wojny znalazły się w państwie Józefa Stalina.
Czy wszyscy wysiedleńcy byli nimi realnie? Znając osiągnięcia ZSRR wiem, że imperialne sowiety zadbały o nasycenie kontrolowanych państw, ich ziem i społeczeństw, swoimi nadzorcami. Tymi oficjalnymi, jak i skrytymi pod rozmaitymi przykrywkami.
W końcu, prawie do końca lat 50-ch, mieliśmy w polskich władzach Polaków z ZSRR, którzy dbali o czystość komunistyczno-stalinowskiego przekazu idei. Podobno, po 1956 r. wrócili do siebie, do krainy szczęśliwości ludu roboczego… Nazwisk nie będę przypominał – są dostępne w internecie.
ZSRR, a obecnie Federacja Rosyjska znalazły się w posiadaniu milionów ludzi z zajętych przez Armię Czerwoną ziem. W ich ręce wpadły także dokumenty tych ludzi i całe archiwa państwowe, dokumentujące ludzkie pochodzenie, problemy i wydarzenia ich życia. Z tego co wiem, na swoje miejsce nie powrócili ani ludzie, ani ich oryginalne dokumenty i historie życia rodzin. To coś, jak filmowa historia Klossa ze znanego serialu telewizyjnego.
Tym wszystkim dysponowała Łubianka i inne siedziby radzieckich spec-służb. I one nadal tym całym dorobkiem dysponują. Kogo przysłali nam w zamian ludzie Berii i jego następcy – nigdy nie poznamy. Odrodzona po upadku ZSRR Rosja, tych zagarniętych dokumentów nigdy nie ujawniała. I chyba nie ujawni. Zresztą, czegóż chcieć? Nasi obecni zachodni sojusznicy, także utajniają na kolejne lata archiwa swych spec-służb, dotyczące wrażliwych dla ich krajów kwestii.
Mamy w Polsce radzieckich „śpiochów” (na oryginalnych polskich papierach) i ich potomków, którzy spokojnie robią robią kariery i funkcjonują pomiędzy nami bez jakichkolwiek podejrzeń z naszej strony. Jedyne czego nie robią, to nie chwalą się swą rolą drobnych trybików machiny rosyjskiego imperializmu. Ponieważ nie wychylają się ponad otaczającą przeciętność, nikt nie będzie zajmował się niektórymi ich działaniami. Tym bardziej, iż dzięki trwającej od lutego 2022 roku wojnie w Ukrainie, zostaliśmy zalani dodatkową masą uchodźców ze wschodu.
Tej masy, nikt w polskich służbach zwyczajnie nie przerobi. Więc przypadek sędziego Szmydta może okazać się zdarzeniem wyjątkowym. Takim przypadkiem statystycznym.
I tylko prezes Jarosław, nadal będzie opowiadał o niemieckim agencie Tusku, którego dziadkowie siedzieli za kaszubską polskość w niemieckich obozach koncentracyjnych albo będzie wyzywał Ślązaków od ukrytej opcji niemieckiej, chociaż sam ma sporo brudu za paznokciami, co opisał bez konsekwencji dla siebie redaktor Tomasz Piątek.
Powiem jedno, jako obywatel, który z PRL wyszedł jako przysłowiowy „gołodupiec”, z niejakim uznaniem spoglądam na rosyjskich oszustów i mafiozów, którzy ograbili swój kraj i jego ludzi na ogromne pieniądze. I nikt im za to nic nie zrobił. Prezes Jarosław i jego ludzie, wyraźnie się w nich zapatrzyli. Nie ma jak kasa…
Michał Kamiński: Kaczyński, Wąsik, Kamiński interesowali się Brejzą a przegapili Szmydta
– Państwo PiS zawiodło w tak dramatycznej dziedzinie jak ochrona państwa polskiego przed rosyjską agenturą – mówił na konferencji prasowej Trzeciej Drogi w Sejmie senator Michał Kamiński.
————————————–
Ta sirota Dag- Dig ma problemy…
Przewodniczącą KRS Dagmara Pawełczyk-Woicka powiedziała „Rzeczpospolitej”, że w związku z orzekaniem w sądzie administracyjnym wniosek taki sędzia powinien złożyć do prezesa Naczelnego Sądu Administracyjnego, który następnie musiałby przesłać informację o tym do KRS.
Przypomnijmy, że w komunikacie opublikowanym na stronie Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego poinformowano, że Prezes WSA w Warszawie nie otrzymał od sędziego Szmydta informacji o zrzeczeniu się urzędu. Podano też, że sędzia Szmydt od 22 kwietnia do 10 maja przebywa na urlopie wypoczynkowym”.
Tak robi się w bambuko pisdne pieczeniary i pieczeniarzy po jednej naci w sądownictwie – nominatów Ziobry i kurdupla…
Artur Bartkiewicz: W obozie PiS nikt nie zna Tomasza Szmydta, czyli Stirlitz do kwadratu
Gdyby brać za dobrą monetę zapewnienia polityków z obozu PiS, a zwłaszcza Suwerennej Polski, że sędziego Tomasza Szmydta w zasadzie nikt nie znał, to są tylko dwie możliwości: albo mamy do czynienia z ludźmi niezbyt spostrzegawczymi, albo Tomasz Szmydt był superagentem na miarę Stirlitza do kwadratu.
Kczyński i Ziobro zameldowali się do głosu, twierdząc że nie znają faceta, nigdy na oczy go nie widzieli a o jego istnieniu dowiedzieli się z… TVNu dwa lata temu. „Ciemny lud” zapewne kupi ale on i tak zlizuje wszystko co z kaczego dzioba i kupra skapnie więc nie ma się co dziwić. Fakty natomiast są niepodważalne, Szmydt został dyrektorem departamentu prawnego w KRS po jej reformie przez PiS w 2018 r. i należał do kierowanej przez Piebiaka grupy atakującej osoby nieprzychylne działaniom ministra Ziobry. Cała reszta to ziobrowa i kacza interpretacja, prymitywne odwracanie kota ogonem. Jak zawsze.
PS. Wirtualna opublikowała oświadczenia majątkowe Szmydta. Ktoś mi może wytłumaczy w jaki sposób i w jakim banku, facet mający do spłaty kredyty na pół miliona, bez majątku i zabezpieczeń, dostaje następny kredyt na ćwierć dużej bańki?
Bogusław Chrabota (red. nacz. rp.pl)
Cytat z byłego polskiego premiera Mateusza Morawieckiego w węgierskim tygodniku „Mandiner” przypomniał, gdzie dziś się mieści prawdziwa centrala eurosceptycyzmu. W istocie dla polityków takich jak Viktor Orbán, Jarosław Kaczyński, Geert Wilders czy Marine Le Pen: „Bruksela jest zagrożeniem dla demokracji w Europie”. Tyle że demokracji swoiście rozumianej. Demokracji nieliberalnej, a więc dystansującej się od praw człowieka i obywatela, europejskiego katalogu wolności, idei międzyludzkiej solidarności bez względu na rasę, płeć i wyznanie czy zasady integracji”.
frazy wytrychy:
demokracja nieliberalna –> demokratura –> dyktatura –> kult jednostki –> collapse
wszystko już było … tamto wszystko juz grobach
turpin
8 maja 2024
8:48
… smutnej pamięci eks-sędzia nie wyrządził raczej jakichś specjalnych szkód …
Korekta: Szmydt jest (stan na dziś) nadal sędzią z immunitetem a co do szkód, to jako dyrektor departamentu prawnego w KRS miał dostęp do tajnych dokumentów i to także do tych kluczowych (waro przeczytać wywiad z byłą małżonką). Szkody dla Polski (także NATO) mogą być więc ogromne.
Ilu jeszcze ? To dobre pytanie. Służby zajęte zleceniami najwyższych władz inwigilowaniem polityków, nie tylko opozycyjnych, z jednoczesnym zakazem zbliżania się do hochsztaplerów co wszystko mogą, karierowiczów i zwykłych złodziei, ale niezbędnych głosów do utrzymania władzy, miały ograniczone szanse na zdobycie wiedzy o wielkości i zasięgu agentury.
Lektura obowiązkowa …
———–
Kaczyński i państwo Szmydt. Jak prezes PiS pomagał sędziemu i jego żonie
Szmydt nadaje z Białorusi, to teraz jego praca. Nadaje na Polskę? Nie, on nadaje na państwo PiS. To robi różnicę.
Tomasz Szmydt właśnie odegrał swoją rolę w programie Władimira Sołowjowa, kremlowskiego propagandzisty. To zapewne była rozmowa obowiązkowa, bo Szmydt po raz pierwszy łączył z Sołowjowem już we wtorek, dzień po ujawnieniu się na Białorusi. Nie wyszło, podobno z powodu problemów technicznych.
W środę się udało i Szmydt sypał oskarżeniami. Przede wszystkim Szmydt czuje się w Polsce prześladowany za poglądy. Jakie? „Że narody polski, białoruski, rosyjski i chciałbym dodać, że także ukraiński, mogą żyć w zgodzie”. Jest za to prześladowany, bo „to nie odpowiada USA i Wielkiej Brytanii”. I to prześladowany od lat!
– W zawiązku z tym, jakie mam poglądy polityczne, że jestem za tym, żebyśmy Polska, Rosja, Białoruś rozmawiały, mam problemy od czterech lat — dopowiada Szmydt. — Staram się nie pokazywać na zewnątrz moich poglądów, bo to niebezpieczne w Polsce, szczególnie w moim zawodzie, ale paru moich znajomych wiedziało. Na przykład mój serdeczny przyjaciel, Siergiej Kornauchow [jeden z prowadzących program na kanale Sołowjowa]. Ale też w Polsce parę osób wiedziało. Ktoś musiał powiedzieć gdzieś wyżej i od czterech lat te problemy zaczęły narastać.
Skoro od czterech lat, to od wiosny 2020 r. Wtedy w Polsce PiS rządził już drugą kadencję. Najważniejsze instytucje były w ich rękach.
Mogli czuć się bezkarni, bo awansowani przez nich sędziowie systematycznie niszczyli prawników kwestionujących reformy wymiaru sprawiedliwości. Wśród tych awansowanych był Szmydt.
A Jarosław Kaczyński był wicepremierem od października 2020 r. do czerwca 2022 r., a potem od czerwca do listopada 2023 r.
W tej rozmowie pada i porównanie państwa PiS do… nazistowskich Niemiec.
Sołowjow: – Ale służby, żeby prowadzić działania przeciwko panu, powinny były otrzymać zgodę od wyższej instancji sądowej, w innym przypadku nie mieli prawa tego robić. Nikt pana nie odsunął od pracy, przeciwko panu nie toczyły się żadne procedury. Co więcej, zajmował pan ważne stanowisko, nie tylko jako sędzia, ale też w jednym z sędziowskich stowarzyszeń. Czyli te bardziej niż dziwne konstrukcje są bliższe nazistowskim Niemcom niż demokratycznej Europie.
Szmydt: – Zgadzam się, taka procedura w kraju demokratycznym jest niedopuszczalna, nie do przyjęcia na Białorusi, w Rosji, ale okazuje się, że w UE może tak pracować. Ale tak nie powinno być.
Szmydt oskarża państwo PiS także o fabrykowanie przeciwko niemu dokumentów. — Będą najprawdopodobniej przedstawiać sfabrykowane dokumenty. Skoro służby pracowały nad tym od dłuższego czasu, to jestem na to gotów. Tak oni pracują, możemy wspomnieć o systemie szpiegowskim Pegasus, który jest tak naprawdę cyberbronią. Można komuś podrzucić kompromat na telefon i kogoś na tej podstawie aresztować — mówi Szmydt.
Czyli podejrzewa, że służby za czasów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika przy pomocy Pegasusa mogły sfabrykować przeciwko niemu „kompromaty”, które teraz tylko czekają, by je ktoś wykorzystał. Przypomnijmy, że od września 2021 r. polskie służby już z Pegasusa korzystać nie mogły.
Wreszcie Szmydt obawia się, że zostanie zamordowany: „Jak wrócę [z Białorusi do Polski], to już po mnie. Albo to załatwią oficjalnie i pójdę do więzienia, albo nieoficjalnie i będę miał wypadek samochodowy, albo samobójstwo, coś takiego”.
I Sołowjow twierdzi, że życie Szmydta jest zagrożone, ale z innej strony: „Mam nadzieję, że nasi białoruscy koledzy, biorąc pod uwagę skrajnie trudny czas adaptacji, bo zachodnie służby będą próbowały się rozprawić z naszym gościem, zapewnią mu bezpieczeństwo i możliwość swobodnego wyrażania swoich poglądów, teraz na terytorium sojuszniczego dla nas państwa”. Szmydt nie prostuje.
PiS i pisowskie media dziś się zażegnują, że nie mają z nim nic wspólnego. Ale Szmydt codziennie ich pogrąża.
Tak to widzi premier Tusk. Po środowym spotkaniu kolegium ds. służb specjalnych mówił dziennikarzom:
„Problem polega na tym, że oni zbudowali system, w którym tacy ludzie — bez żadnych kwalifikacji — awansowali, byli bardzo blisko samego centrum władzy i byli angażowani do łajdactw. Takich ludzi odnajdujemy mnóstwo, na każdym szczeblu władzy.
PiS zrobił dla nich przestrzeń — awansował, promował. Nie, bo nie wiedzieli, z kim mają do czynienia. Tylko dlatego, że takich ludzi potrzebowali. Moim zdaniem to jest bardzo poważne oskarżenie wobec prezesa Kaczyńskiego. On miał taką filozofię od lat, aby używać jak najgorszych narzędzi dla własnych celów i idei”.
Jak dziś Kaczyński się do tego odniesie? Bo linia obrony, że nie zna Szmydta nie przejdzie. Bowiem w 2017 r. to właśnie sam Kaczyński pomógł Szmydtowi w sądowej „sprawie postępowania dotyczącego ustalenia kontaktów Pana Tomasza Szmydta, z małoletnimi córkami”. Kaczyński wystąpił wtedy do rzecznika praw dziecka, a ten nie miał wyjścia — zainteresował się sprawą, był na rozprawie w sądzie w Sochaczewie, a nawet wystąpił do prezesa Sądu Apelacyjnego w Łodzi „o objęcie postępowania wewnętrznym nadzorem administracyjnym”.
A w 2019 r. Kaczyński błyskawicznie odpisał na list Emilii Szmydt, „Małej Emi”, żony Szmydta. Ta hejterka działająca na zlecenie ministerstwa sprawiedliwości skarżyła się Kaczyńskiemu, że „czuje się pokrzywdzona działaniami wymiaru sprawiedliwości, ale także Pana Łukasza Piebiaka, Podsekretarza stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości”. Piebiak był jednym z jej zleceniodawców.
Kaczyński „Małej Emi” odpisał: „Jeśli będzie Pani oczekiwała ode mnie wsparcia, którego mógłbym udzielić, działając w ramach uprawnień przysługujących parlamentarzystom, proszę o informację„.
Kaczyński ma prawo pomyśleć o Szmydcie: „niewdzięcznik”. (Agnieszka Kublik)
ktop
08.05.2024, 17:20
Kaczyński to naczelny ruski agent przy nim Szmydt to pionek
Bez dwóch zdań.
Teraz dopiero nasili się posiew dezinformacji i chaosu w Polsce – to niezmienny od lat cel nr 1 FSB putina.
Kiedy kurdupel i jego agentura wylądują w kazamatach polskiego pierdla…
Bezwzględne dożywocie.
Podobno de Bil nic nie wiedział i dalej nie wie … Masztalarek ruszył nocą na wschód…
Gdzie jest kacapski agent Cenckiewicz?
Szydło wysadza z siodła kurdupla w małopolsce…
Ale się porobiło…
W Pisdowie smuta – zamęt i traitors…
Bunty hołoty…
„Poza tym jasnowidzenie nie jest dane Ziobrze, ani mnie, chociaż ja z tym nie miałem nic wspólnego – uciął prezes PiS”.
Kurdupel – największa menda, łajdak i kanalia …
Bezwzględne dożywocie to najniższy wymiar kary za całokształt.
W sprawie sędziego niepokojące jest, że nikomu nie zapaliła się lampka „terrain ahead” gdy szacowny zeznał pieczołowite dorobienie się …długów.
(poza tematem, w kontekście EEC w Katowicach i głosu byłego premiera…
Rozpocznijmy dekarbonizację od wygłaszającego te słowa???
Podobno w krzemie pozostaje nadzieja dla zdekarbonizowanych organików…
In Silicon we trust… 😉
lemiesz
7 MAJA 2024
18:56
Trzymam Cię za słowo, informuj na bieżąco jak sprawy się toczą w tym słusznym kierunku
Pytanie brzmi ilu jeszcze Szmydów jest w PL – a patrząc jak się sieje antyukraińska nienawiść musi być ich jeszcze sporo – to zastanawia mnie gdzie są nasze służby. Kosztują przecież niemało. Nie jest to przytyk tylko do PiS ale i poprzedniej koalicji rządzącej. W końcu afera taśmowa nie najlepiej świadczyła o tych służbach.
Obawiam się, że jeżeli Rosjanie zdecydują się zrobić coś u nas ,,na grubo” i ,,mokro” to jedynym czego będziemy w stanie dokonać to przerzucać się oskarżeniami typu ,,kto bardziej zawinił”.
Dlaczego skręcamy do plotki pisząc o kimś, ze jest wybitnym wywiadowcom rosyjskim. Gdy leśny pustelnik o tym wie, bo się zalał woda w Zalewie, to nie ma mowy o wybitności. W ten sposób naśladujemy korolowa prase zamiast cierpliwie odczekać przynajmniej do połowy śledztwa. Uważam, ze niewiele różnimy się intelektualnie od tych, których krytykujemy.