Komisja „rosyjska” tak, ale w trybie niejawnym
Po ucieczce Szmydta na Białoruś mnożą się głosy o potrzebie odmrożenia sejmowej komisji do spraw zbadania wpływów rosyjskich w Polsce. Zgadzam się, ale uważam, że jej prace powinny być w zasadzie utajnione. Nawet ujawnienie jej składu obarczone jest ryzykiem, że podamy na tacy służbom rosyjskim i białoruskim dane, które mogą wykorzystać do działań przeciwko państwu polskiemu.
Wiadomo przecież, że te służby są nimi żywotnie zainteresowane. Publiczne przesłuchania na ten wrażliwy temat musiałyby być prowadzone tak, by wrogie nam służby nie zdobyły konkretnej wiedzy na temat tego, co Polska wie o ich działalności w naszym kraju. Każde publiczne przesłuchanie ułatwiłoby im zdobycie takiej wiedzy. W tym przypadku trudno byłoby pogodzić zasadę przejrzystości z wymogami bezpieczeństwa narodowego. Nie mamy żadnego interesu w tym, by obce służby poznawały nasze słabości pod rządami pisowskimi. Sprawa Szmydta bulwersuje i niepokoi także z tego powodu.
Bezpieczeństwo państwa pozwala na informowanie obywateli o podstawowych założeniach w tej dziedzinie. Na przykład o tym, jakie kraje są w ocenie naszych władz i podległych im służb zagrożeniem, a jakie partnerami. Obecnie do państw wrogo nastawionych wobec demokratycznej Polski należą Rosja i Białoruś. Władze Rzeczypospolitej nie mogą jednak same zdradzić szczegółów na ten temat szerokiej opinii publicznej. Nie jest to pogwałceniem zasad demokratycznych, lecz działaniem chroniącym nasz demokratyczny system.
Nawiasem mówiąc – ale to sprawa równie ważna – powinniśmy też przyjrzeć się pod kątem naszego bezpieczeństwa aktywności komunistycznych Chin i innych autorytarnych satrapii, np. Arabii Saudyjskiej. Chiny „ludowe” nie kryją swej współpracy z Rosją Putina. Prezydent ChRL odbywa właśnie wizytę w Unii Europejskiej. W jej ramach spotyka się z Viktorem Orbánem. Chiny komunistyczne wykorzystują swój potencjał gospodarczy do zwiększenia wpływów politycznych w świecie zachodnim, w tym w Europie.
Z kolei niektóre transakcje międzynarodowe Orlenu za czasów Daniela Obajtka też powinny być sprawdzone pod kątem bezpieczeństwa naszego państwa: Aramco, Lotos, Mol, spółka szwajcarska. Nie chodzi przecież tylko o ewentualne malwersacje, ale również o nasze bezpieczeństwo energetyczne.
Komisja do spraw rosyjskich wpływów w Polsce została zamrożona po przejęciu władzy przez rząd koalicji sił demokratycznych i prozachodnich. Powód był oczywisty: w poprzednim składzie miała wrobić obecnego premiera w rzekomą współpracę z Rosją. Nowy skład musi być starannie dobrany. Nie może być wątpliwości, że jej cel nie jest polityczny w sensie załatwiania porachunków z obozem Kaczyńskiego. Są osoby związane kiedyś z tym obozem, ale mające wiedzę fachową bardzo przydatną w pracy odmrożonej komisji.
Komentarze
Słusznie.
Janusz Kowalski – troglodyta IQ 60 i gebels pisdnej propagandy – z Suwerennej Polski proponuje w Sejmie, aby zmienić ministerstwo pracy na resort bezrobocia, ponieważ „nadciąga tsunami podwyżek Tuska”.
„- Polacy próbują żartować przez łzy, bo do Orlenu wrócił człowiek Tuska Jacek Krawiec i paliwo będzie po 5,19, ale nie za litr, ale za pół litra. I Polacy nie żyją dzisiaj w uśmiechniętej Polsce, bo idzie tsunami podwyżek Tuska. Energia elektryczna plus 30 procent, gaz ponad 45 procent”.
Kowalski zamroź sobie jaja jak proponuje Morawiecki – bo idzie lato…
Na rozum to nie pomoże, ale może mniej będzie smrodu.
Dla tych z krótką pamięcią oto co odpowiedział Rafał Gawin, pisi prezes Urzędu Regulacji Energetyki* w grudniu 2022 na pytanie gazety:
Niezmiennie pojawia się pytanie o ceny i koszty energii. Czy najgorszy kryzys mamy już za sobą? Czy ceny się ustabilizują?
Trudno jest przewidzieć, jak się zachowa rynek za kilka miesięcy, a tym bardziej za rok czy dwa. Wszystko będzie zależeć od sytuacji na rynku paliw, a właściwie gazu, która dziś jest niestabilna i nieprzewidywalna. Jeśli Europie uda się zdywersyfikować dostawy paliwa gazowego, przede wszystkim w postaci płynnego LNG, to ceny powinny spaść, a przede wszystkim się ustabilizować. Jednak nawet przy tych optymistycznych założeniach podwyżka rachunków za energię elektryczną w 2024 r. dla odbiorców chronionych wydaje się nieunikniona. Dziś została odłożona w czasie, dlatego z dużym prawdopodobieństwem będzie niższa, niż gdyby została wprowadzona od najbliższego roku w oparciu o aktualne warunki rynkowe.
A co URE w 2024:
„(…) W innej sytuacji są gospodarstwa domowe. Co prawda ceny prąd na giełdzie (29 gr/kWh) są już o jedną czwartą niższe niż „zamrożona” stawka na energię elektryczną dla gospodarstw domowych (wynosząca 41 gr/kWh w najpopularniejszej taryfie G11), ale nie oznacza to automatycznego wpływu na nasze rachunki. W Polsce praktycznie nie ma ofert na zakup energii elektrycznej przez gospodarstwa domowe po cenach zmiennych. Takie oferty, zgodnie z przepisami, sprzedawcy będą jednak musieli zaoferować odbiorcom domowym najpóźniej do sierpnia tego roku.
Wcześniej jednak, bo 1 lipca, wygaśnie tarcza „mrożąca” stawki dla odbiorców domowych. Gdyby rząd nie podjął żadnych działań, odbiorcy domowi, którzy korzystają z taryf regulowanych (10 mln rodzin), zaczęliby płacić zgodnie z taryfami zatwierdzonymi przez prezesa Urzędu Regulacji Energetyki na cały 2024 rok, czyli 75 gr/kWh netto za prąd i blisko 50 gr/kWh netto za dystrybucję.
Z kolei pozostałe 6 mln gospodarstw domowych wróciłaby do cen z umów zawartych ze swoimi sprzedawcami (nie podlegają one zatwierdzaniu przez URE, a rozpoznać je można zwykle po naliczaniu na rachunku „opłaty handlowej”).
Najprawdopodobniej rząd zdecyduje się jednak na stopniowe odmrażanie stawek w drugiej połowie roku i zakończenie mrożenia dopiero z końcem grudnia.(…)
Ciekawą koncepcje zaproponował prezes URE dr Rafał Gawin. Zasugerował on rządowi, że na mocy ustawy możliwa byłaby zmiana obecnych taryf (obowiązujących do końca 2024 roku) na nowe, obowiązujące od lipca 2024 do czerwca 2025.
Według szacunków WysokieNapiecie.pl tak skonstruowane taryfy oznaczałyby ceny energii elektrycznej na poziomie ok. 46 gr/kWh, a więc niewiele wyższym od dzisiejszych „zamrożonych” stawek. Zaletą tego rozwiązania byłby brak konieczności dalszego dopłacania sprzedawcom energii do utrzymywania „zamrożonych” stawek”.
* Na stanowisko Prezesa URE powołany przez Prezesa Rady Ministrów 24 lipca 2019 roku.
——————————————————
Kowalski rozumu nie masz za grosz co wielokrotnie potwierdziłeś, co nie przeszkadza ci być gebelsem, a nawet pomaga… ciemniak wie lepiej…
Żadnych sejmowych komisji śledczych w sprawach zdrady stanu w tym szpiegowskich … to pilna robota dla profesjonalnych (jeśli takie są) służb specjalnych i prokuratury … żadnej amatorszczyzny, żadnego halo… a o fachowców w kontragenturze państwa trzeba zadbać i jej działania objąć klauzulą najwyższej tajemnicy państwowej pod karą śmierci/bezwzględnego dożywocia za zdradę, a nawet jej próbę…
Do jasnej cholery kiedy instytucje państwa zaczną skutecznie działać… w obronie naszego państwa… występy w telewizjach i social mediach zostawić burdel mamom i tatom i ich personelowi oraz bezwstydnym zboczeńcom i impotentom.
I pamiętać, że w zniszczonym polskim sądownictwie i prokuraturze (w odbudowie) i histerycznych a cwanych „kucharach” na ich czele, obowiązuje zasada zerowego zaufania póki to ścierwo, które wydało haniebne – cuchnące na odległość – ostrołęckie szmydtszitowie… jeszcze dycha…
Jest okazja do niezbędnej generalnej czystki w (pol)skim? sądownictwie… takiej na wskroś i w poprzek…
Nie wierzę w jakąkolwiek możliwość utrzymania w tajemnicy przebiegu dochodzenia komisji do badania wpływów rosyjskich. Przecież politycy zagrożeni zdemaskowaniem będą robili wszystko, żeby tę komisję skompromitować z ujawnianiem treści obrad włącznie.
Zasadność komisji do spraw zbadania wpływów rosyjskich w Polsce nie podlega żadnej dyskusji. Czasy mamy wojenne i ta kwestia powinna być priorytetowa dla demokratów aby Rosja nie rozsadziła naszego państwa od środka. Oczywiście, kwestia formuły jest bardzo ważna to powinna być najlepiej przegotowana i przemyślana z wszystkich komisji, które od jakiegoś czasu pracują. Zgadzam się z redaktorem, ze jej charakter powinien być niejawny, a jej prace powinny być uważnie śledzone przez nasze służby dla jej bezpieczeństwa. Społeczeństwo nie musi wszystkiego wiedzieć, mieć podawane na tacy. Co może byc transparentne niechże będzie ale coś takiego zdecydowanie nie. Na ten moment jesteśmy bardzo naiwni, żyjemy w absolutnie nie przystającej do rzeczywistości świadomości zbiorowej beztroski, która może doprowadzić do katastrofy. Skład komisji nie może być przypadkowy, zastanawiam się czy to w ogóle powinni być aktualnie rządzący politycy, czy nie lepiej dobrać grupę niezależnych specjalistów. Do Tomasza Piątka przez dłuższy czas miałem ambiwalentny stosunek, w mainstreamowych mediach gościł rzadko, choć teraz powoli to się zmienia. Zastanawiałem się czy nie brnie w swoich teoriach zbyt daleko, jednak jego książki się bronią, mają bardzo dobrą bibliografię, źródła itd. ponadto autorowi wytoczono kilkanaście procesów, z czego żadnego nie przegrał. Z tego co kojarzę sam Macierewicz nie stanął w szranki z Tomkiem Piątkiem a to o czymś świadczy bo byłoby o co się sądzić z dziennikarzem, gdyby trn nie napisał prawdy. Znając mentalność Macierewicza powinno wydawać się zaskakujące, że nie toczy się w tej sprawie proces cywilny o zniesławienie. Wreszcie wpływy chińskie w Europie i na świecie. Miałem o tym kiedyś tu napisać ale wypadło mi z głowy. Chińczycy intensywnie pracują nad tym by Europę przeczytać, ich działania propagandowe sa już obecne od pewnego czasu. Ostatnio będąc wczesną wiosną w Rzymie, przechadzając się mniej znanymi turystycznie placami, natknąłem się na event promujący kulturę chińska. Może nie byłoby w tym nic interesującego czy podejrzanego, gdyby fakt, że w trakcie zdarzenia odbywał się kolportaż darmowych książek o Xin jin Pingu. Takie coś.
Szybkie przebudzenie zachodu to być albo nie być dla naszego obszaru kulturowego. Europa nie może być tylko reaktywna bo takie podejście nie jest adekwatne do obecnej, trudnej sytuacji. Jeśli Ukraina nie utrzyma się i padnie, a w USA do władzy ponownie dojdzie ten idiota staniemy w obliczu kryzysu, o którym nam sie nie śniło.
Trochę nie na temat, ale temat ważny, bo chodzi o CPK.
W prasie i w ogóle w mediach wypowiadają się od rana do wieczora na ten temat filolodzy, politolodzy, psycholodzy, socjolodzy, politycy ,dziennikarze itd. Z całym szacunkiem do tych wszystkich wypowiadających się, ale ja wolałbym poczytać informację od fachowców, którzy znają się na programowaniu, projektowaniu, wycenie kosztów inwestycyjnych ,organizowaniu budżetu, ocenie popytu i podaży na funkcje CPK w ujęciu długookresowym, ocenie dostępności i przydatności terenu, a którzy choć trochę zajmowali się tym tematem, którzy wiedzą, że przy takich inwestycjach prace tzw. przedcyklowe pochłaniają dużo energii ,inteligencji ,forsy i oczywiście czasu. Wypowiadanie zarzutu, że wydano już tyle forsy, a nie została wbita łopata w ziemię świadczy o tym, że taki zarzut stawia ignorant. Od pomysłu do wbicia łopaty w ziemię może upłynąć rok przy projekcie budowy domku jednorodzinnego, a nie takiej inwestycji infrastrukturalnej , jak CPK z takimi ogromnymi uwarunkowaniami. Co wcale nie znaczy, że do tej pory pan Horała ma prawo mówić, że wszystko jest dobre i celowe, że wydatki są uzasadnione itd.(Pan Horała, to wg mnie, klasyczny cwaniaczek pisowski z prawie zerową w tych sprawach wiedzą). Jestem rozczarowany pracą pana dr Laska. Po prostu nie widać żadnych efektów jego audytu ,albo facet nie potrafi tego „sprzedać”. i dalej nic nie wiadomo, czy CPK zostaje w całości(moim zdaniem nonsens),czy też już wszystko jest „odchudzone” i poszatkowane na etapy i węzły i jaki jest co najmniej wstępny harmonogram podejmowania decyzji (nie mylić z harmonogramem realizacji i finansowania,bo do tego jeszcze na pewno daleko).Po prostu brakuje mi fachowej informacji, zamiast pustego gadulstwa
@metaxa:
Ostrzegam — być głupcem i grać głupca, to dwie różne rzeczy. Nie wiem jak Kowalski, nie znam człowieka. Wiem jednak, jak Jaki mówił dobrze przemyślane głupoty — chodziło o proste, chwytliwe hasła, które mogłyby krążyć wśród zwolenników i robić kampanię. Hasła nie muszą być mądre — one mają trafiać do odbiorców (którzy tym bardziej nie muszą być mądrzy). My się możemy śmiać i krzywić, że to głupie, a oni będą zdobywać głosy robiąc kampanię na Tik-Toku, na przykład. W końcu „tsunami podwyżek Tuska” brzmi nieźle, może nawet uda się oba wyrazy na „T” komuś zbić w chwytliwy przekaz.
Kacapski agent Morwa dał głos:
„Gdzie był Donald Tusk, gdy Rosja atakowała Krym w 2014 roku? Dlaczego milczał, gdy Putin wraz z Niemcami budował Nord Stream? Kto tu niby jest ulubieńcem Putina? A może powie Pan wreszcie Polakom o czym rozmawialiście na sopockim molo?”
Morwa, ile razy tatuś był w Rosji i z kim się tam spotykał?
Oto tatuś Morwy, który spłodził największego kłamcę, oszusta i karierowicza w „układzie warszwskim”:
Kornel Morawiecki i jego towarzysze [i syn Mateo]
Polska partia przyjaciół Putina zaczyna nowe życie. Tym razem na samym zapleczu „dobrej zmiany”. Ugrupowanie Kornela Morawieckiego kontrolują ludzie związani z oskarżonym o szpiegostwo na rzecz Rosji Mateuszem Piskorskim.
Ostatnie wyczyny Kornela Morawieckiego przyprawiają większość jego dawnych towarzyszy niemal o palpitacje serca. Konsternują wystąpienia, w których empatia dla putinowskiej Rosji zdaje się rosnąć skokowo. Żenują oszustwa i awantury wstrząsające założoną przez Kornela Morawieckiego partią Wolni i Solidarni. W dygot wprawiają nazwiska i sylwetki osób, które przejmują kontrolę nad tym ugrupowaniem.
Zawsze uważał się za głównego oponenta okrągłostołowej elity i z trudem znosił pasmo politycznych porażek w III RP. Lecz jeśli ktoś sądził, że wejście do Sejmu z listy Kukiza, godność marszałka seniora oraz ojcowska radość z premierowskiej nominacji Mateusza okażą się wystarczającą rekompensatą, to się grubo pomylił. Morawiecki mimo 77 lat na karku ani myśli godnie schodzić ze sceny. Zainwestował więc w Wolnych i Solidarnych wiele sił i energii.
Kto sfałszował?
Niestety, ośrodki sondażowe nawet nie umieszczają tej partii w kwestionariuszach. Choć Morawiecki i tak jest słuchany. Na każdym kroku deklaruje, że chciałby pogodzić rodaków oraz zasypać podziały między Polską i Rosją. Choć na razie co najwyżej skonfliktował własną partię i aktywnie stara się rozbroić dosyć jednolite stanowisko polskich elit wobec Rosji. Jest pierwszym polskim politykiem, który proputinowskie poglądy wyprowadził z niszy do głównego nurtu. (…)
W stolicy uformował się wokół niego nowy krąg, składający się z towarzystwa politycznie szemranego, rutynowo będącego dotąd obiektem zainteresowania służb. Czyli radykalnych endeków, pogrobowców narodowo-komunistycznego Grunwaldu, sierot po Andrzeju Lepperze, wreszcie działaczy prokremlowskiej partii Zmiana. Zarazem upadła idea wspólnego startu z PiS do sejmików wojewódzkich. Sam Morawiecki przyznał, że to z powodu jego prorosyjskich wypowiedzi. Na listy WiS wejdą za to ludzie z Samoobrony.(…)
Choć media opisały tę historię, nadal nie wiadomo, kto konkretnie był jej bohaterem. Komisja wyborcza w Warszawie odmówiła rejestracji części list kandydatów z powodu sfałszowanych podpisów poparcia. Niektóre miały należeć do osób nieżyjących. W efekcie partia straciła możliwość wystawienia kandydata na prezydenta Warszawy.
(…)
Kornel Morawiecki nigdy nie był antyrosyjski. To go wyróżniało na tle antykomunistycznej prawicy. Nie wpisywał komunizmu w tradycję rosyjskiego imperializmu i despotyzmu. Solidaryzował się za to z ciemiężonym ludem imperium.
Doszukiwano się w tym wpływu Mikołaja Iwanowa. Z osiadłym w Polsce rosyjskim dysydentem i historykiem Morawiecki zaprzyjaźnił się jeszcze w czasach Solidarności. Iwanow przez lata starał się godzić rosyjski punkt widzenia z polskim. Ale pracując nad najnowszą książką o stalinowskich czystkach na ludności polskiej w ZSRR, dotarł do źródeł, które nim wstrząsnęły. I sformułował tezę o masowym ludobójstwie wręcz na skalę Holokaustu.
Traf chciał, że w tym samym czasie Morawiecki coraz śmielej nasiąkał rosyjską historiografią i aktualnie lansowanymi przez Kreml ideologiami. Jeśli dotąd był w tych sprawach ambiwalentny, teraz przejmował rosyjski punkt widzenia. Drogi przyjaciół zaczęły się rozchodzić. Kilka miesięcy temu publicznie się nawet posprzeczali o wojnę w Donbasie. Rosjanin krytykował Putina za imperialną politykę, Polak jej bronił.
Ostatnie wystąpienia Kornela Morawieckiego niewiele już odbiegają od tego, co głosi kremlowska propaganda. Na łamach „Polska The Times” wystąpił przeciwko dostawom amerykańskiego gazu i żałował, że Polska odrzuciła rosyjską ofertę budowy gazociągu omijającego Ukrainę. Opowiedział się również za zniesieniem sankcji na Rosję.
Po wizycie Andrzeja Dudy w USA zbeształ obóz rządzący za starania na rzecz sprowadzenia do Polski stałych amerykańskich baz. Argumenty te same co w rosyjskich mediach: Zachód prowokuje Rosję, ryzykując wybuch wojny jądrowej. Skądinąd jest też Morawiecki zdecydowanym przeciwnikiem kupowania od USA sprzętu wojskowego. Twierdzi, że Amerykanie trzymają w rękach kody do rakiet w polskich samolotach, aby w razie konfliktu zbrojnego je zablokować.
Apelował [w wywidach] do syna, aby zaprosił Putina do Polski. „Nie możemy mówić, że Rosja nam grozi” – tłumaczył. Nie ogranicza również Morawieckiego rosyjski zamordyzm, ustawiane wybory, polityczne mordy. Twierdzi, że podobne patologie zdarzają się w demokracjach zachodnich.
Ale najpełniej wyłożył swe poglądy latem na łamach „Do Rzeczy”. W polityce rosyjskiej nie dopatrzył się niczego agresywnego. Konflikt w Donbasie to „w pewnym sensie wojna domowa, zderzenie dwóch racji”. Istotą kijowskiego Majdanu było „obalenie demokratycznie wybranego prezydenta Janukowycza”. A jeśli chodzi o aneksję Krymu, to może i Rosja złamała prawo międzynarodowe, ale ważniejsze jest „prawo ludów do samostanowienia”. Bo krymskie referendum przy asyście „zielonych ludzików” – zdaniem Morawieckiego – było „jednak demokratyczne”.
Nie zabrakło typowej dla Morawieckiego kuchennej geopolityki oraz utopijnych wizji wielkiej Europy „w sensie duchowym, gospodarczym i militarnym” złączonej z Rosją. To niemal kalka eurazjatyckich koncepcji ideologa rosyjskiego imperializmu Aleksandra Dugina. Z tą różnicą, że Dugin chciałby podporządkować Europę Rosji, podczas gdy Morawieckiemu marzy się Unia Europejska od Atlantyku po Pacyfik. Co właściwie na jedno wychodzi, skoro ojcu polskiego premiera fundament wartości Zachodu jest raczej obcy („Wschód jest bardziej solidarny, przyjazny ludziom”).
Dla polskiej polityki zagranicznej, która „sprowadza się do odgrywania roli marionetki Waszyngtonu”, Morawiecki nie ma cienia wyrozumiałości. O czym mówił też w wywiadzie udzielonym rosyjskiej agencji RIA Nowosti.
Ekspertów od spraw wschodnich trochę dziwi, że Rosjanie nadmiernie nie eksponują tych wypowiedzi w propagandzie. Być może uznano, że mogłoby to osłabić autorytet Morawieckiego w kraju. Znacznie lepiej słucha się przecież niepokornej solidarnościowej legendy niż potencjalnego agenta wpływu.
W lutym tego roku Kornel Morawiecki złożył poręczenie za Mateusza Piskorskiego podejrzewanego o szpiegostwo na rzecz Rosji. Szefa prokremlowskiej partii Zmiana przetrzymywano w areszcie bez wyroku od ponad dwóch lat (proces ruszył miesiąc temu). W inicjatywie Morawieckiego niektórzy widzieli rękę Tadeusza Bartolda, który zanim wkręcił się do Wolnych i Solidarnych, był członkiem zarządu krajowego partii Zmiana.
Było to ciało specyficzne. Dobrane w taki sposób, aby skupić w jednym miejscu wszelkie ekstrema od prawa do lewa. Sam Piskorski zaczynał jako aktywista neopogański, potem został rzecznikiem i posłem Samoobrony. Pojawili się zdeklarowani faszyści z Falangi, rasiści, komuniści i słowianofile. Przeważnie też miłośnicy politycznych destynacji na Krym, do Donbasu bądź Syrii, gdzie w zamian za wikt i opierunek świadczyli o nieposzlakowanej postawie Rosji. Był również rodowity Syryjczyk, który ponoć pośredniczył w kontaktach z obozem Asada i libańskim Hezbollahem.
Bartold (rocznik 1946) był w tym gronie seniorem, ale pasował wyśmienicie.
Główną pasją Bartolda jest jednak tropienie filosemityzmu w PiS. (…)
Szczególnie naraził się wicepremier Piotr Gliński, któremu Bartold nieraz już radził, aby czym prędzej się obrzezał („bo podobno na starość to bardzo boli”). Nie oszczędza również prezesa PiS, a nawet Mateusza Morawieckiego. Udostępnił raz tekst z jakiejś oszalałej gazetki o tym, że „wielki strateg Jarosław Kaczyński mianowaniem żyda Morawieckiego na premiera Polski wykluczył siebie samego z gry politycznej. A dodatkowo położył kamień milowy na drodze do mordu naszej Ojczyzny i ludobójstwa na Polakach”. (…)
Pozytywne afekty Bartold rezerwuje jedynie dla Rosji. Podkreśla, że jej obecny rozkwit jest „końcem świata żydowskich finansowych elit”. Entuzjazmuje się koncepcją rozbioru Ukrainy przez Polskę i Rosję („Ave Putin”). Kibicuje separatystom w Donbasie i wojskom Asada („Niech dobry Bóg ma w opiece armię Syrii”). Udostępnia mema, na którym Putin z Miedwiediewem robią sobie bekę z dwóch skromnych baterii amerykańskich Patriotów w Polsce. I od miesięcy lansuje tezę, że Skripala otruli Amerykanie. (…)
Z Piskorskim skumał się w 2011 r., gdy obaj kandydowali z listy Polskiej Partii Pracy do Sejmu. Ale w kolejnych wyborach szturmował już parlament jako kukizowiec. Wyszło jak zawsze, ale przynajmniej poznał wtedy Kornela Morawieckiego.(…)
Kolejnym faworytem Bartolda był Romuald Starosielec. Właściciel drukarni, który nie skąpi grosza na patriotyczne przedsięwzięcia. Przed laty był zamieszany w głośną aferę wyprowadzania pieniędzy z Wielkopolskiego Banku Rolniczego. Biznesmen sympatyzował też z Piskorskim. Według Marcina Reya (autora bloga „Rosyjska V kolumna w Polsce”) kilka lat temu Starosielec brylował na promocji wydanej za pieniądze rosyjskiego MSZ książki z tłumaczeniami przemówień Siergieja Ławrowa.
Takie persony dominują dziś w otoczeniu Kornela Morawieckiego. I gdy wydawało się, że już nie jest on w stanie niczym więcej zaskoczyć dawnych przyjaciół, znienacka zafundował im kolejną niespodziankę. Podczas ostatniej konwencji wyborczej w Konstancinie pojawił się u boku mężczyzny znanego jako Aleksander Jabłonowski. Przeciętnemu obywatelowi to nazwisko niewiele mówi. Ale znawcom tematu poopadały szczęki z wrażenia.
Naprawdę nazywa się Wojciech Olszański, jest aktorem i bohaterem najdalej wysuniętych na prawo rubieży internetu. To już jest świat odwróconych pojęć. Putin jest tam zbawcą świata, Słowianie rasą panującą, a Imperium Lechickie naukowo zbadanym podmiotem historii. Z tego miejsca nawet ONR uchodzi za ugrupowanie centrowo-liberalne. Prawicowy internet od dawna zażarcie się spiera o Jabłonowskiego vel Olszańskiego. Rywalizują dwa stanowiska. Jedno, że to świr. I drugie, że przeszkolony rosyjski agent specjalizujący się w sianiu chaosu.
Na nagraniu z Konstancina widać, jak w czasie oracji dziwnego człowieka w furażerce Kornel Morawiecki chyba nie wiedział, co zrobić z oczami. Chcieliśmy go o to zapytać. Niestety, mimo licznych prób nie udało się nawiązać kontaktu”. (Rafał Kałukin, 2018, polityka.pl)
W takim otoczeniu dojrzewał genetyczny spadkobierca Morwa.
Miejsce morw w puszce… i to pędzikiem by nie było zbyt późno…
Morawiecki i jego tajemnice
Tomasz Piątek
2019
„Gdy wkroczył na główną scenę polskiej polityki, większość komentatorów dała wyraz swemu zaskoczeniu. Kojarzony z zapleczem merytorycznym Platformy Obywatelskiej i wpływowym w tej formacji Janem Krzysztofem Bieleckim bankowiec stał się z dnia na dzień jedną z twarzy przejmującego władzę obozu Prawa i Sprawiedliwości. Szybko okazało się, że Mateusz Morawiecki nie jest jedynie dodatkiem do tej ekipy. Obdarzony szczególnym zaufaniem Jarosława Kaczyńskiego umiejętnie poszerzał zakres swych uprawnień wicepremiera. Z czasem zastąpił Beatę Szydło na stanowisku prezesa rady ministrów. Rządowa propaganda lansuje wersję, według której Morawiecki miałby być fachowcem, doświadczonym graczem gospodarczym z chlubną kartą w życiorysie z lat 80, kiedy to stał u boku ojca jako bojownik antykomunistycznego podziemia.
Tomasz Piątek zadaje sobie i nam pytanie – czy to cała prawda o obecnym premierze?
Wielomiesięczna praca w archiwach (także IPN),jak również rozmowy z ludźmi, którzy znali Mateusza Morawieckiego na różnych etapach jego życia, a także skrupulatna analiza jego działalności oraz powiązań towarzyskich, politycznych i biznesowych – wszystko to daje inny obraz, niż ten, który znamy z rządowych czy prorządowych mediów.
Mateusz Morawiecki ma swoje tajemnice, Tomasz Piątek odkrywa wiele z nich”.
Tusk o „wpływie rosyjskich lub białoruskich służb” za rządów PiS:
– W sprawie, o której dzisiaj dyskutujemy, tak jak w wielu innych sprawach, mamy do czynienia z o wiele gorszym kontekstem. Mamy do czynienia z rządami partii, która od wielu, wielu lat (…) działa tu w Polsce pod wpływem rosyjskich interesów i rosyjskich wpływów – mówił premier Donald Tusk w trakcie czwartkowej debaty w Sejmie nad wotum nieufności dla ministry klimatu i środowiska Pauliny Hennig-Kloski z Polski 2050. – W kwestii energetycznej chcę tylko przypomnieć, gdyby tu siedział prezes Kaczyński, gdyby przejmował się polską energetyką, to bym mu przypomniał, wtedy kiedy PiS współorganizował tzw. aferę taśmową, to dokładnie z tej mównicy mówiłem, patrząc Kaczyńskiemu prosto w oczy: scenariusz, który razem napisaliście z Falentą, był pisany cyrylicą – dodał szef rządu.
Jak podkreślił, jego słowa mają bezpośredni związek z czwartkową debatą. – Afera taśmowa została zorganizowana przez handlarzy rosyjskim węglem. Ci, którzy podsłuchiwali, byli wspierani, co zostało udowodnione, przez ludzi bliskich PiS-owi, a także przez wówczas czołowych funkcjonariuszy PiS-u. Ta afera taśmowa zaczęła się w momencie, kiedy polski rząd pod moim przewodnictwem zaczął walczyć, w porozumieniu zresztą z Solidarnością górników, z narastającym importem węgla rosyjskiego – zaznaczył Donald Tusk.
– Ta afera taśmowa miała swój związek z wygraną PiS-u w kolejnych wyborach. Półtora roku po tym, jak PiS wygrał wybory, także wskutek prowokacji pisanej z cyrylicą wspólnie przez Falentę, Rosjan i PiS, import węgla rosyjskiego zaczął rosnąć geometrycznie. Z 5 mln do 13 mln ton rocznie. Zalaliście rosyjski węglem i zarabialiście na tym przez lata swoich rządów, a jednym z kluczowych warunków było przygotowanie ówczesnej prowokacji – stwierdził premier.
– Dzisiaj bylibyśmy niepoważni, gdybyśmy abstrahowali od sytuacji, która ujawniła sędziego Szmydta, białoruskiego lub rosyjskiego agenta, który już się nawet nie kryje z tym bezpośrednim związkiem ze służbami wschodnimi, który został wyznaczony przez PiS jako jeden z tych, którzy mieli rozmontować polski system prawa i zaatakować niezawisłych polskich sędziów. (…) Pan Szmydt jest chyba tylko ilustracją i to nie najważniejszą tego, co przez te lata działo się w relacji wschodnie służby-rosyjskie polityczne interesy i władze PiS-u i Zjednoczonej Prawicy – mówił Donald Tusk.
– W tym samym dokładnie czasie pan Antoni Macierewicz i jego współpracownicy nie tylko budowali to polityczne piekło poprzez pozorowanie śledztwa smoleńskiego, ale także zablokowali inwestycje, które miały przyspieszyć dozbrojenie polskiej armii. To wszystko działo się wtedy, kiedy już ta pierwsza wojna rosyjsko-ukraińska wybuchła. Nie musi pan stroić dziwnych min, panie Macierewicz, bo już cała literatura powstała na temat pana decyzji, pana Berczyńskiego, który nawet się chwalił publicznie tym, jak skutecznie zablokował inwestycje w polską armię i to w najnowocześniejszy sprzęt, który mógł służyć polskiej armii, polskiemu wojsku, wtedy, kiedy kryzys na granicy rosyjsko-ukraińskiej coraz bardziej nabrzmiewał – stwierdził premier.
– Bardzo nas niepokoiło, całą polską opinię publiczną, te sygnały, też związane z panem Macierewiczem, pułkownikiem Gajem, panem Misiewiczem. Nie chcę wymieniać tych nazwisk, one pojawiały się w czasie ostatnich narad służb specjalnych. Wszyscy mieli mi jedno do powiedzenia: pojawiło się w tych latach i zawsze w związku z liderami PiS-u, dziesiątki spraw, które miały pośredni lub bezpośredni związek z wpływem rosyjskich, lub białoruskich służb specjalnych na zdarzenia w Polsce – mówił.
– Wtedy, kiedy ujawniła się afera mailowa, kiedy wasze służby, bo wyście rządzili, zaczęły rozumieć, że coś złego się dzieje na linii PiS-owska władza i wschodnie służby, to wszystkie te sprawy, zanim się na dobre zaczęły, śledztwa, były ucinane. Dzisiaj dowiaduję się od szefów służb, że każda sprawa, czy dotyczyła energetyki, czy armii polskiej, bezpieczeństwa, polskiej dyplomacji, afery wizowej, wskazywała jednoznacznie na narastające wpływy białoruskich i rosyjskich służb w waszym systemie rządzenia – podkreślał Donald Tusk.
– Za każdym razem, gdy prawda o waszych związkach z rosyjskimi interesami miała szansę być ujawnioną, pojawiały się mniejsze, większe manewry, próby zakrycia tego, ukręcenia spraw – zaznaczył. Według Donalda Tuska, w sprawie sędziego Szmydta „służby zachowywały się pod rządami PiS jak sparaliżowane”.
– Były ślepe i głuche, nie tylko że nie zaważały tego narastającego wpływu Rosjan na to, co dzieje się w Polsce, ale coraz częściej zdarzało się tak, że kiedy ktoś wpadł na jakiś trop, to natychmiast zapadała polityczna decyzja, o tym, żeby sprawy nie kontynuować. (…) Skończyła się bezradność polskiego państwa i skończyła się bezkarność – podkreślił.” (MK, gazeta.pl)
Coś z kruchty…
„Ksiądz z Gdyni oskarżony o wykorzystanie seksualne nastolatki i maturzystki. Arcybiskup: „To było tylko macanie”…
Arcybiskup macant – spec od macania do spustu surówki…
Co jest najwiekszym sukcesem kontrwywiadu? NIE zdemaskowanie szpiega, tylko jego przekabacenie 🙂 Ale o tym oprocz kilku osob NIKT nie powinien wiedziec. A juz napewno nie szeroka publicznosc.
Zeby sprawdzic, czy to sie sluzbom udalo i co to przynioslo wystarcza komisje kontrolne Sejmu.
Kalina
9 MAJA 2024
17:31
Myślę tak samo. Nic dodać nic ująć . Tylko komisja niepolska mogłaby dać nadzieję , na bezkonfliktowe i obiektywne wyniki jej prac
Zbyt dużo amatorszczyzny występuje w dotychczasowych komisjach . Nie wyobrażam sobie zgodnośći jej poczynań w przypadku składu mieszanego z udziałem opozycji .O jawności działań ludzi do tego powołanych nie może być oczywiście mowy. Grupę specjalistów powinien powołać premier, a reszta powinna pozostać milczeniem , jakby w tej sprawie nic się nie działo
Dlaczego skręcamy do plotki pisząc o kimś, ze jest wybitnym wywiadowcą rosyjskim. Gdy leśny pustelnik o tym wie, bo się zalał wodą w Zalewie, to nie ma mowy o wybitności. W ten sposób naśladujemy korolowa prasę zamiast cierpliwie odczekać przynajmniej do połowy śledztwa. Uważam, że niewiele różnimy się intelektualnie od tych, których krytykujemy.
Z tego co wiadomo nt. pracy „służb”, w jakimkolwiek kraju, tzw. utajnianie tej pracy to modus operandi tych służb.
Wysiłki idące w kierunku by wrogie nam służby nie zdobyły konkretnej wiedzy na tajne tematy, nie mogą ustawać ani na moment. I to o to chyba tutaj się rozchodzi
„Płatni Zdrajcy Pachołki Rosji ” — przypomniał frazę Moczulskiego Tusk zwracając się dzisiaj do posłów zjepu…
Nadzwyczaj celna ocena — czas na delegalizację pachołów zbrodniarza putina.
Najwyższy czas…
Pod zastanowienie, dwa pytania:
1. Dlaczego niezależna Ukraina ma znaczenie?
2. Dlaczego Rosja chce zależności Kijowa od Moskwy?
Zacznijmy od tego ze jest to drugi co do wielkości kraj w Europie pod względem powierzchni i ma ponad 40 milionów mieszkańców. Czyli więcej niż Polska. A teraz ranga Ukrainy:
1. miejsce w Europie pod względem potwierdzonych wydobywalnych rezerw rudy uranu
2. miejsce w Europie i 10. miejsce na świecie pod względem rezerw rudy tytanu
2. miejsce na świecie pod względem zbadanych rezerw rud manganu (2,3 mld ton, czyli 12% światowych rezerw)
2. największe rezerwy rudy żelaza na świecie (30 mld ton)
2. miejsce w Europie pod względem rezerw rudy rtęci
3. miejsce w Europie (13. miejsce na świecie) pod względem rezerw gazu łupkowego (22 biliony metrów sześciennych)
4. miejsce na świecie pod względem całkowitej wartości zasobów naturalnych;
7. miejsce na świecie pod względem zasobów węgla (33,9 mld ton).
Ukraina jest ważnym krajem rolniczym:
1. miejsce w Europie pod względem powierzchni gruntów ornych
3. miejsce na świecie pod względem powierzchni czarnoziemów (25% światowej powierzchni)
1. miejsce na świecie w eksporcie słonecznika i oleju słonecznikowego
2. miejsce na świecie pod względem produkcji jęczmienia i 4. miejsce pod względem eksportu jęczmienia
3. największy producent i 4. największy eksporter kukurydzy na świecie
4. największy producent ziemniaków na świecie
5. największy producent żyta na świecie
5. miejsce na świecie pod względem produkcji pszczół (75 000 ton)
8. miejsce na świecie w eksporcie pszenicy
9. miejsce na świecie w produkcji jaj kurzych
16. miejsce na świecie w eksporcie sera
Ukraina może zaspokoić potrzeby żywnościowe 600 milionów ludzi.
Ukraina jest ważnym krajem uprzemysłowionym
1. miejsce w Europie pod względem produkcji amoniaku
2. największy w Europie i 4. na świecie system rurociągów gazu ziemnego
3. miejsce w Europie i 8. na świecie pod względem zainstalowanej mocy elektrowni jądrowych
3. miejsce w Europie i 11. na świecie pod względem długości sieci kolejowej (21 700 km)
3. miejsce na świecie (po USA i Francji) w produkcji lokalizatorów i sprzętu lokalizacyjnego
3. największy eksporter żelaza na świecie
4. największy eksporter turbin do elektrowni jądrowych na świecie
4. miejsce na świecie pod względem produkcji wyrzutni rakietowych
4. miejsce na świecie w eksporcie gliny
4. miejsce na świecie pod względem eksportu tytanu
8. miejsce na świecie w eksporcie rud i koncentratów
9. miejsce na świecie w eksporcie produktów przemysłu obronnego
10. miejsce na świecie pod względem produkcji stali (32,4 mln ton).
Zatem, Ukraina ma znaczenie nie do zlekceważenia. To dlatego jej niezależność od Rosji jest tak ważna dla reszty świata.
Orbi et Morwi”..w piętach aż mrowi
Paprika-korpus” Kornelius Krimus.
Le Penus Vivus, et cum Gulbinus..
Gloria Mateus, Solidareus.. Putinus-Deus.
Wiedzą sąsiedzi kto na kim siedzi.
Najwyższa rasa to zysk i kasa..
@aczkolwiek, 9 MAJA 2024, 20:45
,,Morawiecki i jego tajemnice
Tomasz Piątek
2019”
Tak jest niestety świat skonstruowany że sygnalistów na wczesnym etapie zazwyczaj nikt nie słucha. Czy to dotyczy przykładów z naszego podwórka, czy światowego. Potem kiedy jest już za późno następuje kolejny proces o nazwie ,,szok i niedowierzanie” oraz przejście do rozpaczliwych działań. Cały cykl się zamyka i tak w kółko. O związkach przyczynowo skutkowych pisał już Machiavelli.
@Orteq:
Mam dwie uwagi.
Pierwsza to ta, że Ukraina ma prawo być wolnym i niepodległym krajem z tego prostego powodu, że chcą tego Ukraińcy. Złoża naturalne, czy produkcja rolnicza nie mają tu nic do rzeczy — w przeciwieństwie do ludzi, one nie mają praw.
Druga to ta, że Putin raz po raz, neguje niezależność narodów post-radzieckich. Znowu: nie mają znaczenia złoża, czy rolnictwo, ma znaczenie pragnienie odbudowy „historycznego imperium rosyjskiego”. Coś, jakbyśmy chcieli odtworzyć Rzeczpospolitą od morza do morza.
Sądzę, że wybór pana Siemoniaka na ministra SWiA, to najlepszy wybór. Pan Siemoniak od zawsze imponuje spokojem, powagą, rzeczowością od strony merytorycznej, nie daje się wpuszczać w pyskówki, nawet u pani M.Olejnik, nie podpala się w rozmowach ,zawsze jest rzeczowy, a przy tym jest stanowczy. Siemoniak i Sikorski, trochę odmienne osobowości, ale obaj zawodnicy wagi ciężkiej.
,,Zgadzam się, ale uważam, że jej prace powinny być w zasadzie utajnione.”. Jest to argument natury praktycznej ale jest też argument nazwijmy go natury ,,metafizycznej”. Jak wiemy komisja ds. wpływów rosyjskich była nazywana komisją antyTusk. PiS obstalował ją jako element spektaklu związanego z polowaniem na Donalda Tuska. Obawiam się, że utajnienie będzie sprzyjać narracji (a gwarantuję, że PiS w to pójdzie choćby w imię ,,łapaj złodzieja”) ,,ooo Ryży ma coś do ukrycia.
Zdecydowanie lepszym rozwiązaniem byłoby wdrożenie zwykłego dochodzenia słuzb specjalnych, w ramach ich obowiązków i kompetencji .
Dopiero dysponując ich ustaleniami można odpalać komisje
Sejmowa komisja jak najbardziej tak ale jeszcze nie teraz. Najpierw niech to rozpracuja profesjonalne sluzby. Z trzech dzialajacych dzisiaj komisji, ta najwazniejsza i dotyczaca inwigilacji dziala (przynajmniej na jawnych posiedzeniach) nieomal po omacku. Nie mnie oceniac profesjonalizm, przygotowanie i determinacje czlonków komisji ale nie wyglada to dobrze.
@Bartonet
„Tak jest niestety świat skonstruowany że sygnalistów na wczesnym etapie zazwyczaj nikt nie słucha.”
Być może, ale w przypadku Tomasza Piątka jest chyba coś więcej. Mam wrażenie, że przestał się on pojawiać w mediach głównego nurtu (chyba że coś przeoczyłem), a zawsze miał coś ciekawego do powiedzenia — w odróżnieniu od typowej „najmimordy”, powtarzającej w kółko te same ogólniki. Wydaje się, że z jakichś powodów Piątek jest uważany za oszołoma, również po stronie „demokratycznej”.
W demokratycznym, pragmatycznym państwie prawa „komisja rosyjska” nie jest potrzebna. Kwestie takie mają pod swym bieżącym nadzorem służby kontrwywiadowcze, które przekazują innym służbom i organom państwa niezbędne informacje o stwierdzonych zagrożeniach i wstępnie ustalonych źródłach. I bez zbędnego rozgłosu rozstrzyga się wszystkie związane z tym zagadnienia. Kompetentni urzędnicy i funkcjonariusze sporządzają analizy oraz programują działania, których celem jest przeciwdziałanie negatywnym skutkom wrogich działań.
Wszystko to w ciszy rozmaitych gabinetów, skąd obywatele otrzymują najniezbędniejsze informacje.
Niestety, mieszkamy w Polsce – niegdyś najweselszym baraku obozu państw „demokracji ludowej”.
Tę ludowość funkcjonariuszy i urzędników państwowych widzimy i odczuwamy do dzisiaj. A efekty ich aktywności poznajemy dzięki pracom rozmaitych specjalnych komisji sejmowych.
Osobiście jestem przeciwnikiem takiego komisyjnego działania struktur państwowych. Jestem za demokratycznym, uczciwym i pragmatycznym państwem prawa, szczególnie państwem oderwanym od postcarskich tradycji przodków obecnych polityków, urzędników, funkcjonariuszy i obywateli państwa polskiego. Takim, gdzie prawo znaczy prawo i jest takie samo dla wszystkich, bez względu na ich pozycję w społeczeństwie i państwie.
@Pak4 – 9:41
Uwagi odnotowane.
Informacja była o WAZNOSCI Ukrainy w świecie z racji jej bogactw naturalnych.
Kolejna rocznica palenia książek na byłym Placu Opery w Berlinie. Tucholsky, którego ksiazki również spalono, dość wcześnie przewidział następstwa.
Na marginesie…królików…
Liban otrzymał 1 mld € od UE za pomoc w relokacji uchodźców.
@Orteq:
Wiem, że jesteś po dobrej stronie, ale boję się, że wchodzisz na grząski grunt geopolityki. Bo potem wyjdzie, że jeśli państwo się nie liczy na gospodarczej mapie świata, to można zadawać dowolny gwałt jego mieszkańcom.
@zak1953:
Funkcja komisji i funkcja kontrwywiadu, czy prokuratury, to różne funkcje. Świat się zmienia wokół nas, funkcjonujemy w czasach „wojny hybrydowej” — siania dezinformacji, podziałów, inspirowania protestów (BTW. dzisiaj Warszawa). I tak, jest tu też miejsce na dyskusję o tym, jak ma się zmienić polityka i sposób (rozumiany biurokratycznie) zarządzania państwem, by za tymi wyzwaniami nadążyć. A to już, jak najbardziej, kwestia dla komisji śledczej, której celem nie tyle będzie oskarżenie innych osób, co wskazanie mechanizmów ataku i obszarów wrażliwych na atak.
PS.
Tak, wiem, komisje mają tendencję do popadania w polityczny cyrk. Ale coś tam czasem się udaje.
@Orteq
10 MAJA 2024 2:16
#1
Niektóre zacytowane tu dane są nieaktualizowane, np.
The top 10 honey-producing nations in 2023 consist of:
China: 473000 ton metrycznych
Turkey: 99000 t
Argentina: 80000 t
Iran: 78000 t
Russia: 75000 t
Ukraine: 65000 t
Ethiopia: 52000 t
Mexico: 50000 t
Vietnam: 45000 t
United States: 43000 t
W 2023 roku wolumen eksportu miodu wyniósł 1,82 mln ton.
Całkowita wartość wyeksportowanego miodu w 2023 roku wyniosła 2,68 miliarda US$.
W 2023 r. 1. Chiny wyłoniły się jako największy eksporter miodu o wartości 254,21 mln US$, posiadający znaczący udział w światowym rynku exportu miodu – 9.5%.
2. Nowa Zelandia: 242,45 mln US$ z eksportu miodu / 9.0%
3. Argentyna: 168,76 mln US$ / 6.3%
4. Ukraina: 121,37 mln US$ / 4.5%
5. Hiszpania: 115,76 mln US$ / 4.3%
6. Niemcy: 113,39 mln US$ / 4.2%
# 2
Gorzej panie Orteq, że pan skopiował czyjś wpis z „produkcją pszczół (75 000 ton)” i nie podał źródła, a to na tym forum należy do rzadkości i budzi mój sprzeciw… Orteja…
Żadna komisja sejmowa!
To nie jest temat dla politycznej imprezy z udziałem opozycji!
Tutaj trzeba komisji specjalnej z udziałem fachowców pracujących bez publiczności. Wiemy że komisje sejmowe nie przyniosły i nie przyniosą praktycznie większych efektów bo to nie senat USA. No i to polskie tempo… również w sądach… Sprawy wloką sie latami… Sprawa Breivika chyba do dziś raczej by trwała jezeli odbywała by siẹ w Polsce a nie w Norwegii. Tam na każdą sprawẹ sąd wyznacza czas. Po rozpoczẹciu proces toczy siẹ CODZIENNIE i ma z góry hei określony czas trwania, zazwyczaj kilka dni, rzadko tygodni!
Liczy siẹ NIEUCHRONNOŚĆ KARY jeżeli ona wystẹpuje.
Zamówienie extra.
1.Stoperan tabletki 10 opakowań
2. Nervosol krople… 12 opakowań.
3. Diazepam tabletki 12 opakowań
4 .Herbata z chmielu i melisy ..10 opakowań.
5 . Pampersy pieluchomajtki 50 szt
6 .Wyciąg z kasztanowca na spirytusie 10 opakowań.
7. Hemorol ..maść przeciwbólowa 10 tubek 50 g
8. Hemorolux.. czopki doodbytnicze 100 szt.
9 . Wyciąg z konopi lubelskich na spirytusie 100g. 7szt
!0 . Codeinum środek przeciwkaszlowy. #0 tabl.
11. Kielecki syrop wykrztuśny ,,Gosscum FORTE”.
!2. Nalewka kowalska na czarnuszce Ojca Klimuszki 7szt
Dostawca
Apteka Misiewicz , & Kirasjerzy.
Miejsce dostawy Warszawa ul Nowogrodzka
Sposób dostawy Kurier
Odbiorca Mariusz. B. lub Antoni M.
A mnie jest po prostu smuto z powodu tego, że Pani Danuta Wałęsowa, dwukrotnie ubiegająca się o status osoby represjonowanej – za czasów PiS statusu tego nie otrzymała i już nie zabiega o to (dzisiejsza „GW”).
Sprzeciwiali się temu gdańscy Pisowcy.
Pamiętamy opisy spotkań w jej małym mieszkaniu, obarczonej tyloma dziećmi, mającą na głowie palących i spiskujących przeciwko komunie harującą, tyrającą, sprzątającą, zapewne gotującą i podającą im herbatę.
Ona spośród polskich kobiet powinna mieć legitymację nr 1, chociaż nie ma podziału na płeć.
Dla mnie i dla mojej żony jest to wielką hańbą dla UdsKiOR.
Takie jednak było państwo Kaczyńskiego.
@Stary Profesor, 10 MAJA 2024, 13:49
,,Wydaje się, że z jakichś powodów Piątek jest uważany za oszołoma, również po stronie „demokratycznej”.”
Z prostego powodu. Książki Piątka czy Rzeczkowskiego są pośrednim oskarżeniem wobec tej całej szeroko rozumianej postsolidarnościowej koterii która doprowadziła do tego że taki Kaczyński, Macierewicz oraz Rydzyk pomimo natłoku wyjątkowych łajdactw jakich dopuścili się przez ostatnich trzydzieści lat cały czas funkcjonowali sobie w najlepsze. Po latach, zgodnie z prawami fizyki zaczyna to się odbijać poważną czkawką stąd ostatnie przytaczanie faktów z książek Piątka przez Tuska z mównicy sejmowej. Najwyższy czas.
ps. a co do mediów głównego nurtu, no cóż, po co zapraszać np. ,,jakąś” zbuntowaną aktywistkę Klementynę Suchanow która opowie o powiązaniach Ordo Iuris, jak lepiej jakąś stałą bywalczynię. Przynajmniej będzie miło, grzecznie i przewidywalnie.
,,Grzegorz Rzeczkowski
@RzeczkowskiG
Mam żal do mediów i moich kolegów po fachu, że problem rosyjskich wpływów w PL jest w wciąż przez wielu bagatelizowany i nie podejmowany z należytą powagą. Zajmuje się tym właściwie garstka.
Wydarzenia z ostatnich godzin i dni pokazują, że najwyższa pora wyrwać się z letargu!”
https://twitter.com/RzeczkowskiG/status/1787440163674640733?ref_src=twsrc%5Egoogle%7Ctwcamp%5Eserp%7Ctwgr%5Etweet
Celem kary jest resocjalizacja, nie zemsta. Definiowanie czasu trwania procesu jest niedorzeczne i niezgodne z prawem europejskim.
@ Orteq
Aby Narod Ukrainski mogl zyc w pokoju i korzystac z tych wszystkich dobr ,to Europa i wolny swiat musi jej pomoc.Rosje z putlerem nalezy zatrzymac za wszelka cene.Twoja statyska pokazuje dlaczego rosja napadla na Ukraine.Zgadzam sie z toba w 200%
@metaxa
Im gorzej tym lepiej
@bartonet
Nie ma czegoś takiego, jak ,,postsolidarnościowa koteria’’, a media głównego nurtu też są mocno zróżnicowane. Wątek wpływów rosyjskich to jest poważny temat, w mediach powinni się nim zajmować poważni dziennikarze śledczy, ale to kosztuje czas i pieniądze, więc łatwiej zaprosić fachowca lub kogoś z tej elitarnej grupy dziennikarzy badających temat rosyjski. G. Rzeczkowski bywa gościem mediów, ostatnio w TVN24. T. Piątek to osobny temat, nie ma tu na to miejsca. Proszę zrozumieć, że ze względu na temat ci autorzy są pod ciągłą presją, a nawet obserwacją polskich i zapewne obcych agentów bezpieczeństwa, czują ryzyko, oczekują wsparcia. Na dodatek są jakby rywalami służb, które raz wyręczają, a raz krzyżują im jakieś plany lub popełniają błędy z braku możliwości, jakimi dysponują służby państwowe.
Stary Profesor
Na dylematy twojego wpisu odpowiada sam Tomasz Piątek, który gościł u Pałasińskiego w ponad godzinnym wywiadzie. Łatwo znaleźć na YouTube wpisując Allegro ma non troppo. Polecam tobie orwz wszystkim forumowiczom!
@Adam Szostkiewicz
11 MAJA 2024
9:04
Nie chcę bronic wyrazenia „koteria”, bo brzmi to niesympatycznie, niemniej prosze przyznać, ze postsolidarnosciowe kregi, choc oczywiscie zróznicowane ideowo, utworzyly jednak po 1990 roku srodowisko, ktore przejelo władzę i z powodu tej władzy okopało sie towarzysko i spolecznie. Przeciwnikiem byli z oczywistych powodów ludzie zwiazani z PZPR-em, ale również bezideowe „szaraczki” przemykajace się z niepokojem w czasie przelomowym z pochylona glowa, zeby nie dostac w nia rykoszetem. To te „zmierzwione” masy, ktore potem (przedtem tez) wypatrywały ochlapów, bo i ochłapy im wystarczały, zeby poprzec ofiarodawce. Z perspektywy lat widzę skutki tego solidarnego „okopania”: zniszczenie nauki, kultury i oswiaty, a takze tolerancja wobec niepokojacych zjawisk, jak infiltracja polskiego spoleczeństwa i elit władzy przez rosyjskie słuzby.
Po tylu latach u szczytu władzy przypomniano sobie o Leszku Moczulskim:))) Donald Tusk przypomniał z trybuny sejmowej o jego słynnym przez krotki czas powiedzeniu: Płatni Zdrajcy Pachołki Rosji. Wówczas, czyli u schyłku lat 80. i w poczatku 90., Moczulski miał opinie oszoloma i, kto wie, czy nie prowokatora. Byl poza solidarnymi wobec siebie, postsolidarnosciowymi kregami, czyli kimś, kogo nalezało wysmiewac, bo zwalczac otwarcie nie wypadało. Nie popierałam ówczesnej polityki pana Leszka, dla którego obóz Wałęsy był kolejnym Frontem Jednosci Narodu, niemniej był to czlowiek zdecydowany co do kierunku politycznego i niezwykle prawy i uczciwy.
@Kalina
wątpliwości dawnej opozycji demokratycznej wobec Moczulskiego wynikały z jego postawy wobec marcowej kampanii antysemickiej, potem, od przełomu w 1989 r., faktycznie był uważany za rodzaj antysystemowca, jego formacja się podzieliła i rozpadła, a on sam wrócił do zawodu historyka z pożykiem dla nas wszystkich.
@Adam Szostkiewicz
11 MAJA 2024
10:49
To prawda. Niemniej jego postawa (wynikajaca zreszta z wiedzy historyka) wobec Rosji jest wciąż aktualna
Dlaczego skręcamy do plotki pisząc o kimś, ze jest wybitnym wywiadowcom rosyjskim. Gdy leśny pustelnik o tym wie, bo się zalał woda w Zalewie, to nie ma mowy o wybitności.
Ja tylko tutaj to zostawię (większe fragmenty wydłubane zza paywalla) dla porównania (pod względem merytorycznym i formalnym, poziomu rozindyczenia i zacietrzewienia) z wypowiedziami poprzedniego dyrektora, z dedykacją dla naszej rezydentnej pisówki.
https://wyborcza.pl/7,75410,30926159,cios-w-pis-owska-polityke-historyczna.html
— Uważam, że po tym, co zrobił w ostatnich latach PiS, zasłużyliśmy na to, by bronić idei demokratycznych. Wciąż wierzę, że na wolnym rynku idei idee demokratyczne poradziłyby sobie. Ale nie mamy wolnego rynku idei. Po jednej stronie mamy gigantyczną machinę takich instytucji jak IPN, które robią politykę historyczną prawicy i bardzo niewiele instytucji, które robią ją w odniesieniu do wartości demokratycznych. W takiej sytuacji naiwnością byłoby sądzić, że idee demokratyczne poradzą sobie same.
Nieprzypadkowo na nowego patrona Instytutu wybrałem Gabriela Narutowicza, człowieka, który był demokratą ponad podziałami partyjnymi i został zamordowany przez przedstawiciela skrajnej prawicy.
PiS, wydając setki milionów złotych, pokazał, jak skuteczna może być propagandowo uprawiana polityka historyczna. Teraz potrzebna jest instytucja, która będzie wspierać społeczeństwo obywatelskie. Słuszne idee same się nie obronią. To wymaga pracy.
[…]
— Nie przyjąłem służbowej karty kredytowej, nie jeżdżę służbowym samochodem. Wolałbym też mieć mniejsze biurko niż to odziedziczone po profesorze Żarynie. Robi wrażenie, prawda? Olbrzymie, drewniane, w stylu lat 90., ale nowe. Jednak nie mogę wszystkiego wyrzucać, podatnik za to zapłacił, więc musi służyć.
Budynek ma cztery piętra, kilka sal konferencyjnych, na każdym piętrze przynajmniej jedna kuchnia, pewnie z dziesięć łazienek. Na mniej niż trzydziestu pracowników. Oczywiście całość zaplanowana była przez Jana Żaryna na dużo większą instytucję. Jego pierwotny plan zakładał powstanie miejsca, w którym mogłyby działać różne organizacje prawicowe oraz Muzeum Dziedzictwa Chrześcijańsko-Narodowego. Sam remont budynku kosztował dziewięć milionów złotych. Na czwartym piętrze jest olbrzymia, przeszklona sala, w której planowano przestrzeń spotkań.
Muzeum było bizantyjską fantazją. Instytut Narutowicza, w który przekształcam tę instytucję, nie będzie się raczej zajmował działalnością wystawienniczą, a na pewno nie na taką skalę. To naprawdę budowa nowej instytucji. […]
Prof. Żaryn miał równie gigantyczne ambicje. Budynek może zmieścić ze 150 pracowników. Nie wiem, kto by chciał przyjeżdżać do jego muzeum. Położonego w takim miejscu? Przy ruchliwej ulicy, z dala od centrum. Dla turysty, delikatnie mówiąc, to nie jest oczywisty wybór.
Żaryn zorganizował tu wystawę poświęconą polskim prawicowym feministkom. Wiesz, ile osób ją obejrzało w kwietniu? 40. To dobry przykład na to, jak były wydawane pieniądze. Kosztowała 90 tysięcy, a jest otwarta przez trzy dni w tygodniu.
Co dalej z budynkiem?
— Wyprowadzimy się. Skoro podatnik za niego zapłacił, powinien służyć społeczeństwu. Rozpocząłem rozmowy z Muzeum Narodowym w Warszawie, by przejęło nasz budynek i zrobiło w nim magazyn. Kiedyś był tu bank, po którym pozostały olbrzymie sejfy, a budynek ma wzmocnione stropy, więc idealnie nadaje się do takiej funkcji. Instytutowi Narutowicza wystarczy wielokrotnie mniejsza przestrzeń. Chociaż widoki są tu naprawdę ładne.[…]
Co jeszcze jest majątkiem instytutu?
— Na Okęciu instytut ma też budynek kupiony przez Żaryna na tymczasową siedzibę. Podatnik zapłacił za niego sześć milionów złotych. Chciałbym go wynająć, bo to dobra lokalizacja dla wielu firm. Za to bardzo ważnym miejscem będzie dla nas Centrum Edukacyjne, które Instytut otworzył w centrum, przy ul. Andersa. Jest w świetnym miejscu, zostało doskonale wyposażone i powinno stać się miejscem wydarzeń, spotkań i szkoleń.
Nie chcę rezygnować ze wszystkiego, co Instytut do tej pory robił. Nie jestem człowiekiem, który przychodzi z siekierą, by ciąć merytoryczne projekty. Zmiana musi być radykalna, ale wartościowe projekty ukończymy.
Czyli jakie?
— Na przykład wydawanie „Słownika biograficznego polskiego katolicyzmu społecznego”. Niektóre wydawnictwa bronią się pod względem merytorycznym.
Co było najważniejsze w działalności Instytutu Dmowskiego?
— Rozdawanie pieniędzy z Funduszu Patriotycznego. Instytut jako operator programu rozdał ponad 100 milionów złotych. Zajmuje się tym pięć osób na etacie plus i osoby zatrudnione na umowy zlecenia. Dział naukowy zatrudnia dwie osoby na etacie. Przy pięciu milionach rocznej dotacji podmiotowej w 2024 r. budżet na działalność naukową wynosił 230 tys. zł. Moim zadaniem jest gruntownie zmienić te proporcje.
Gdy rozmawiam z innymi osobami, które teraz przejęły zarządzanie instytucjami powołanymi przez PiS, to od wszystkich słyszę to samo — największym problemem są ich gigantyczne i nieracjonalne wydatki.[…]
Co jeszcze teraz robicie?
— W ramach sprzątania chcemy rozliczyć Fundusz Patriotyczny, który służył transferowaniu pieniędzy do różnych podejrzanych często organizacji, w tym skrajnie prawicowych. Już uruchomiliśmy kontrole wewnętrzne, pracownicy jeżdżą do tych miejsc i sprawdzają, czy pieniądze zostały wydane prawidłowo. Przy czym ważne jest to, że sprawdzają, czy to na co zostały wydane, rzeczywiście powstało. Tam, gdzie będzie taka możliwość, będziemy występowali o zwrot pieniędzy.
Jak już posprzątasz, to co dalej?
— Czeka nas radykalne przekształcenie tego Instytutu — w niewielką jednostkę zajmującą się przede wszystkim myślą demokratyczną. Od socjalistów po chadecję. Osobom, które dopominały się o likwidację Instytutu Dmowskiego, mówię: w praktyce to się właśnie dzieje. Zamiast niego będzie coś innego i potrzebnego.
Chcę, żeby Instytut Narutowicza był odtrutką na to, co PiS robił z mówieniem o polskości. Żeby pokazywał takie postaci jak Bolesław Limanowski, socjalista, nieskazitelny polski patriota, który jest dziś postacią zapomnianą. Już samo opowiadanie o takich osobach będzie ciosem w PiS-owską politykę historyczną, która polegała na utożsamianiu patriotyzmu i polskości z przedstawicielami nacjonalistycznej prawicy. Łączono różne historie w taki sposób, by nie można było sobie wyobrazić patriotyzmu poza prawicą. Dlatego chcę zająć się działalnością wydawniczą, publikować wartościowe książki z zakresu polskiej myśli politycznej. Ważne, żeby można było je udostępniać za darmo, w postaci e-booków. Żeby były w sieci, tak by dostęp do nich mieli uczniowie i studenci. Żeby one żyły.
Nie będę anty-Żarynem, czyli człowiekiem robiącym propagandę lewicową zamiast prawicowej. Dlatego tak istotna będzie edukacja obywatelska. Jestem po spotkaniu z minister edukacji Barbarą Nowacką, która przygotowuje program dla nowego przedmiotu szkolnego, jakim będzie edukacja obywatelska. Chciałbym, żeby Instytut robił szkolenia dla nauczycieli, opracowywał scenariusze lekcji, materiały pomocnicze do tego przedmiotu.
Co z działalnością naukową?
— Trzeba pamiętać, że Instytut Dmowskiego, a w przyszłości Narutowicza nie jest instytucją naukowo-badawczą, a placówką kulturalną, zatem nie będziemy dublować działalności akademickiej.
@babilas
11 MAJA 2024
11:14
Wypowiedź tego pana to jeden wielki, myslowy rynsztok. Jest dla mnie skandalem, ze Instytut im. Dmowskiego nie został po prostu zlikwidowany, ale jego dorobek został przekazany do wypaczenia i zaprzepaszczenia. Kasa oczywiscie nadal bedzie płynąć, tyle ze dla kogo innego. Charakterystyczne, ze uznanie w oczach nowego szefa zyskał „Slownik biograficzny polskiego katolicyzmu społecznego”, ktory ma byc kontynuowany. Ciekawe, kto bedzie współpracował przy tej kontynuacji:))) Polska mysl narodowa zas nadal cieszy się nieprawdopodobna nienawiscią. Począwszy od lat I wojny poprzez pilsudczyznę i sanację, PRL az do Krzywca z Leszczynskim raźno wspieranych przez ludzi nie majace zielonego pojecia o temacie.
@Kalina
11 MAJA 2024
13:01
Rynsztok to mial i ma Zaryn w glowie. „Po ich czynach ich poznacie” 🙁
@mfizyk
Bardzo proszę o przykłady „rynsztokowych czynów” Jana Żaryna
Orteq
11 MAJA 2024 3:11
Złodziej rżnący głupa.
Pisdowatość Żaryna w całej krasie:
„Jan Żaryn podkreśla, że wybory były męczące i zdominowane przez negatywne przekazy. Ponadto, wyraża obawy co do przyszłości Polski pod nową władzą i wskazuje na konieczność monitorowania przestrzegania prawa i praworządności przez nową administrację. Nowa władza przejmie i rozwiąże takie instytuty jak mój.”
„Zaskakuje mnie brak instynktu samozachowawczego wśród niektórych Polaków, którzy pozbyli się suwerenności na rzecz oligarchii europejskiej”. !!!
Łżący katobolszewik mówi m.in.:
„- Świat zewnętrzny spowodował zniszczenia wewnątrz Kościoła, jak pedofilia czy inne zjawiska patologiczne, homoseksualizm, który nie Kościół wymyślił, tylko świat liberalny, ale wlazł do Kościoła i okazał się być także tam obecny”.
„Wlazł” … razem z liberałem Dziwiszem i innymi przebierańcami arcyancymonami homopedofilnymi…
Żaryn kontynuuje swoje szambiaste deklamacje o konieczności „obrony konkordatu”:
” – W tym dokumencie podkreśla się niezwykłą rolę tysiącletniej tradycji chrześcijaństwa w Polsce, a dzisiaj jest to podważane i traktuje jako balast, który utrudnia wejście do postępowej, a de facto hierarchicznej i totalitarnej struktury, jaką jest Unia Europejska”.
Kontynuuje erupcje : brakuje „wprowadzenia w prawo stanowione najzgodniejszych interesów katolicyzmu”.
„Dlaczego według dyrektora instytutu nie zrobił tego także PiS?
– Ano dlatego, że żyjemy w umówionej przez siebie demokracji – powiedział i po chwili podsumował:
– A więc demokracja jest dzisiaj dla nas, katolików, przestrzenią wcale nie sprzyjającą, tylko groźną”. [dużo lepsza byłaby dyktatura socjalistyczna, która szanowała kościół katolicki]
„Jesteśmy narodem, który ma w sobie taką determinację: jeżeli ja nie pomogę Ukraińcowi, to po prostu sumienie mi podpowiada, że jestem chamem” – dodał Żaryn w nawiązaniu do przyjęcia ukraińskich uchodźców.
” – Mamy wizerunek narodu polskiego jako narodu, który nawet jeżeli nie chce definiować się jako chrześcijański, to potrafi reagować zgodnie z zasadami miłosierdzia”.
Koń by się uśmiał.
A jakże Żaryn odniósł się do pomysłu Koalicji Obywatelskiej, aby religia w szkołach była na pierwszej lub ostatniej lekcji.
„- Ten postulat powinien de facto skompromitować nosicieli takiej wizji, bo przypomnę, że to jest czysty komunizm – powiedział Żaryn. – Na tym polegała m.in. walka z obecnością religii w szkołach, zanim została wprowadzona ustawa z 1961 roku. W czasach stalinowskich w ten sposób wypłukiwano religię. To jest kompromitujące, ponieważ nosicielami tego byli totalitaryści. Jeżeli dzisiaj ktoś się odwołuje do takiego postulatu, to wpisuje się w dzieło stalinistów”.
I to jest bełkot żałosnego farbowanego katostalinowca… język na poziomie słabszych lektorów WUNKu – Wieczorowych Uniwersytetów Nacjonalizmu Katolickiego… kontynuatorów sławetnych WUMLi – Wieczorowych Uniwersytetów Marksizmu i Leninizmu – jeden diabeł.
Jan Żaryn to człek o formacie znaczka pocztowego… alt-pisdziec, cienias jak błona latexowa.
Rzadki okaz popaprańca.
@Kalina
11 MAJA 2024
17:59
Copy&paste @babilas czytalem do konca ze zrozumieniem:
https://szostkiewicz.blog.polityka.pl/2024/05/09/komisja-rosyjska-tak-ale-w-trybie-niejawnym/#comment-420577
Dzialalnosc naukowa (ktora pani tak zawsze bronila) byla na marginesie. A pieniadze szly na prawicowe organizacje, ich propagande i dzialania polityczne. A moze byly nawet po prostu zmalversowane 🙁
„Co było najważniejsze w działalności Instytutu Dmowskiego?
— Rozdawanie pieniędzy z Funduszu Patriotycznego. Instytut jako operator programu rozdał ponad 100 milionów złotych. Zajmuje się tym pięć osób na etacie plus i osoby zatrudnione na umowy zlecenia. Dział naukowy zatrudnia dwie osoby na etacie. Przy pięciu milionach rocznej dotacji podmiotowej w 2024 r. budżet na działalność naukową wynosił 230 tys. zł. Moim zadaniem jest gruntownie zmienić te proporcje.
….
Co jeszcze teraz robicie?
— W ramach sprzątania chcemy rozliczyć Fundusz Patriotyczny, który służył transferowaniu pieniędzy do różnych podejrzanych często organizacji, w tym skrajnie prawicowych. Już uruchomiliśmy kontrole wewnętrzne, pracownicy jeżdżą do tych miejsc i sprawdzają, czy pieniądze zostały wydane prawidłowo. Przy czym ważne jest to, że sprawdzają, czy to na co zostały wydane, rzeczywiście powstało. Tam, gdzie będzie taka możliwość, będziemy występowali o zwrot pieniędzy.”
@andy
Kolekcja tych cytatów sprowadza się do tego, o czym i tu, i gdzie indziej wiadomo od dawna. Pisowska elita to albo neoendecy, jak Ziemkiewicz, albo antyliberalni konserwatyści, jak R. Legutko. Neoendecja wnosi element antygermańskiego nacjonalizmu z domieszką sympatii dla antyzachodniego prorosyjskiego panslawizmu, wciąż aktywnego narzędzia moskiewskiej infiltracji w Europie wschodniej i południowej, natomiast antyliberalny konserwatyzm wnosi element pogardy dla postępu społecznego, zmian kulturowych i emancypacji kobiet, oraz wychwala jedność państwa, narodu i katolicyzmu. Obie postawy przekładają się w pisowskiej praktyce politycznej na antyliberalną, antyzachodnią i antyunijną retorykę i wynikające z niej działania, mające Polskę wyprowadzić ze wspólnoty zachodniej pod demagogicznymi hasłami o zagrożonej suwerenności i groźbie kolonizacji przez Niemcy. Pożądana przez PiS Polska znajdzie się wtedy między bliską naszych granic Rosją i odległą Ameryką rządzoną przez izolacjonistycznych trumpistów. Krótko mówiąc, wizja pisowska i skrajnie prawicowa to ,,nasza chata z kraja’’, co w praktyce oznacza powrót do sowieckiej strefy wpływów.
@mfizyk
11 MAJA 2024
23:06
„Co było najważniejsze w działalności Instytutu Dmowskiego?
— Rozdawanie pieniędzy z Funduszu Patriotycznego. Instytut jako operator programu rozdał ponad 100 milionów złotych. Zajmuje się tym pięć osób na etacie plus i osoby zatrudnione na umowy zlecenia. Dział naukowy zatrudnia dwie osoby na etacie. Przy pięciu milionach rocznej dotacji podmiotowej w 2024 r. budżet na działalność naukową wynosił 230 tys. zł. Moim zadaniem jest gruntownie zmienić te proporcje.”
Ten pan klamie, jak kazdy lewak. Budzet na 2024 rzeczywiscie wyniósł 5 milionów, ale został w ten sposób okrojony przez min. Sienkiewicza. Żeby przy takich pieniądzach dokończyć rozpoczęte prace prezes Żaryn i vice-prezes Skibiński obniżyli swoje pensje do połowy. Budzet za 2023 byl zaś następujacy: 30 mln. na Fundusz Patriotyczny, 8 mln. na działalność Instytutu. Fundusz Patriotyczny miał wiec osobne pieniadze, moim zdaniem tez zbyt duze w stosunku do budzetu na instytutową działalność oswiatowa i wydawniczą, niemniej za 230 tys. pan Leszczynski moglby wyplacic co najwyzej pensje i honoraria kilkunastu osobom zatrudnionym w Instytucie, oplacić czynsz i koszty działalnosci oswiatowej. Opracowanie i wydanie licznych publikacji też pochłaniało znaczne pieniadze. Za kazdym razem, gdy odwiedzałam Instytut, wychodzilam z wielką torbą nowowydanych książek, pod ciezarem której az sie uginałam. Jesli zna sie Pan na tym cokolwiek, proszę przejrzeć kolejne tomy Slownika biograficznego polskiego obozu narodowego, czy Encyklopedii ruchu narodowego. Jedna z ostatnich pozycji – M.B. Biskupski. Prezydent Woodrow Wilson a odrodzenie państwa polskiego (1914-1918), Warszawa 2023 – nieodzowna pozycja dla historykow zajmujacych się, odrodzeniem państwa polskiego po I wojnie. Goraco polecam tez wywiad, jakiego udzielil Slawomirowi S. Górskiemu honorowy prezes Instytutu im. Dmowskiego – Stanisław M. Gebhardt, rocznik 1928, p.t. „Europejska szachownica/marzenia o chrześcijańskiej demokracji”. Wywiad z przedstawicielem odchodzacej juz formacji intelektualnej i kulturalnej, ktorej o cos szło, nie tylko o miskę zupy. Która z racji wykształcenia i horyzontow miała skrystalizowane wizje swiata i Europy. Ten swiat miał miec oblicze chrzescijańskie, to prawda, co nie znaczylo, ze miał mieć twarz tępego, wiejskiego proboszcza-pedofila, czy kombinatora i wyzyskiwacza staruszek Rydzyka. Fragment wstępu Górskiego:
„To opowieść świadka historii, który po doświadczeniach II wojny światowej, obozu koncentracyjnego, nękany przez komunistyczne służby, zmuszony jest uciekać do Londynu, gdzie poznaje wybitnych przedstawicieli polskiej mysli chrześcijańsko-społecznej: Sieniewicza, Eustachiewicza i Popiela. Uczestniczy w kreowaniu „nowej Europy” na zasadach demokracji chrześcijańskiej. Jako sekretarz generalny organizuje miedzynarodowe kongresy mlodziezy, z udziałem m. in. Schumanna i Adenauera. To wówczas rodzi się projekt Wspólnoty Węgla i Stali oraz Unii Europejskiej, a Gebhardt jest w sercu tych wydarzeń. Przewodnicząc projektom o strategicznym znaczeniu dla przyszłosci Europy daje poznać się jako inteligentny i skuteczny organizator, ekonomista ze znajomoscia wielu jezykow. To opowieść o człowieku, ktory stał się filarem odradzajacego sie po II wojnie Europy, zanim nawet stała się ona konkretem w umysłach politykow.” (s. 11)
@Adam Szostkiewicz
12 MAJA 2024
8:19
Dziękuje bardzo za to (chyba pierwsze) kompetentne podsumowanie ideowych pryncypiow elit PiS-owskich, co powinno dominowac w naszych dyskusjach zamiast ociekajacych wulgaryzmami i wyzwiskami chamskich filipik przeciw „kurduplowi”. Jako liberał, choc konserwatywny, nie raz dawałam wyraz swemu sprzeciwowi wobec PiS-owskiego programu. Przyznam jednak, ze prof. Gebhardt ze swoja wizją chrzescijańskiej, zjednoczonej Europy mnie „uwiódł”:)))
@Adam Szostkiewicz
Esencjonalne ostrzeżenie przed retoryką i działaniami „elity” pisdziectwa.
Nie należy pomijać masy wyznawców kurduplowatej „ideologii” – rozwydrzonej, złodziejskiej, zdolnej do każdego łajdactwa i zbrodni.
Nigdy dosyć ostrzeżeń, że pisdziectwo to rosja, rosja to gułag… z milionami nieszczęsnych ofiar… realna perspektywa dla dziś jeszcze wolnej Polski…
Dziękuje bardzo za to (chyba pierwsze) kompetentne podsumowanie ideowych pryncypiow elit PiS-owskich
Czy Pani jest naprawdę na tyle… nierozgarnięta, że nie rozumie, że to konterfekt jej własnego środowiska politycznego? Tych wszystkich Żarynów i reszty towarzystwa z endeckiej kruchty.
nie raz dawałam wyraz swemu sprzeciwowi wobec PiS-owskiego programu
Doprawdy? Wychwalając pisowskich aparatczyków i przyłączając się z zaciągu ochotniczego do skompromitowanej pisowskiej instytucji?
@Kalina
12 MAJA 2024
8:36
Pan Leszczyna klamie co do budzetu p. Zaryna? No to p. Zaryn pewno go w obronie swojego dobrego imienia zaskarzy. Az do rozstrzygniecia przez sad pan Leszczyna jest co do zasady niewinny.
@Kalina
12 MAJA 2024
8:36
errata: mialo byc pan Leszczynski.
@mfizyk
Całą działalność publiczną pana L. i jego środowiska można zwinąć w kupę i wsadzić w … głowę. Nie wyobrażam sobie, żeby pan Żaryn dochodził czegokolwiek przed sądem w takich drobnych sprawach. Dzieją się obecnie sprawy ważniejsze, mianowicie utrudnianie badań nad myślą narodową i nie Pan Leszczyński za to odpowiada, a jedynie odcina kupony
@babilas
Instytut Dziedzictwa Myśli Narodowej robił dobrą robotę za pieniądze państwowe, a nie PiSowskie. W Radzie Programowej byli ludzie rozmaitych poglądów i wszyscy „różnili się pięknie”, zaś wspólnym mianownikiem było wypełnienie białych plam w historiografii ruchu narodowego, co dla Pana i pańskiego środowiska jest niepojęte. Wielka szkoda. Obecnie wracamy do tradycji WUML-ów, co jest dla Pana źródłem satysfakcji
@mfizyk
P.S.
W sprawie budżetu albo kłamie pan Leszczyński, albo ja. Pan Żaryn tym się nie zajmuje zajęty pracą naukową i dydaktyczną na UKSW-ordzie
Paniusia plecie jak odrzucona po wyborach Beata…
Całą działalność publiczną pani Kaliny N. i jej środowiska można zwinąć w kupę i wsadzić w … czyli odesłać do archiwum akt dawnych jako przestrogę – jak kończą ideologiczni uzurpatorzy katobplszewii i nędzne kreatury bezkultury.
Z kajecika neostalinowca zamordysty Żaryna:
„… wierzymy, że Zmartwychwstały pozostanie jedynym wodzem naszego narodu”.
„Natychmiast należy zmienić kierownictwo stacji naukowej PAN we Francji; nie wiem i nie chcę wiedzieć, kto to jest; czy jest wybitnym historykiem, czy wielkim i zasłużonym działaczem. Jest to obojętne.(27 lut 2019)
„Dziś zostałem odwołany z funkcji dyrektora IDMN. Dziedzictwo Chrześcijańsko -Narodowe zostali w uzasadnieniu przezwane nacjonalistycznym.Propagandyści od Bieruta po generała i inni zbóje cieszą się że mają z pokolenia na pokolenie coraz zdolniejszych uczniów”.
„Ciekawe, w którym momencie dziejów większość polityków PO będzie miała zarzuty kryminalne i immunitety jednocześnie. I nadal będą rządzić!”
„Panie Robercie [Bąkiewicz], niestety może pan być jedną z pierwszych ofiar nowych bolszewików. Proszę się trzymać mocno. Może wyjściem jest złożenie autodonosu przez wszystkich uczestników modlitwy przy kościele sw. Aleksandra. Ciekawe co zrobią? Pozdrawiam serdecznie. Jan Żaryn”.
„Rzekomi Europejczycy czyli oligarchia polityków i propagandystów zaleciła polskim podwykonawcom by przeprowadzili u nas rewolucję na miarę 68 roku. Obyczajową i „uwalniającą” od polskości. Czy krew przelana za wolność i niepodległość Polski ma być bezkarnie bezczeszczona?”
„Dziś wspominamy kapłanów męczenników, szczególnie z xx wieku, ale przecież pamiętamy że ginęli począwszy od sw. sw. Wojciecha i Stanisława, tak za wiarę jak i za Ojczyznę. Droga do niebo prowadzi bowiem przez miłość”.
A kiedy kapłanów … synów?
@Kalina
Z jednej strony szlachetni, krystaliczni patrioci „robiący dobrą robotę”, z drugiej WUML, i kłamiący nawykowo lewacy. Nie wiem, skąd bierze się ta (bolszewicka z ducha) manichejska wizja świata, czy to osobnicze, czy też neurodegradacyjne związane z peselem, ale nie chce mi się dociekać. To, że świat nie jest czarno-biały, że większość zjawisk ma charakter wieloaspektowy, i że nie można wszystkiego upraszczać zerojedynkowo – to ja mogę tłumaczyć dzieciom na etapie wkraczania w wiek dwucyfrowy, bo to im się przyda w życiu, w które dopiero wchodzą. W Pani przypadku to już raczej – z różnych względów – bezcelowe.
@Kalina
13 MAJA 2024
6:41
To nie sa rzecowe argumenty, tylko slabe wymowki. I to w imieniu p. Zaryna 🙁
@Kalina
13 MAJA 2024
6:41
A to kto byl odpowiedzialny za budzet jesli nie p. Zaryn?
@babilas
13 MAJA 2024
14:02
Nawet Pan nie jest w stanie dostrzec, ze zerojedynkowo rozumuje i ocenia Pan. A przeciez jest Pan mlodziencem, wiec nie ma zmiłuj:)))
@ahoy
13 MAJA 2024
13:07
Chyba Pan nie sadzi, ze likwidacja jednego instytutu zatrzyma nasza pracę badawcza nad dziejami ruchu narodowego:))) Wlasnie skończylam biogram Wladysława Sobańskiego. Miał ukazac sie w Encyklopedii ruchu narodowego, ale wobec ostatnich wypadkow ukaze sie jako referat w wydawnictwie pokonferencyjnym:))) W planie – kolejne artykuły.
@mfizyk
Zaczyna Pan pleść od rzeczy. Pieniądze na działalność przyznaje organ założycielski, w tym przypadku minister kultury i dziedzictwa narodowego. Dyrektor jest odpowiedzialny za ich wydanie zgodne z prawem. Od miesięcy trwa audyt w tym kierunku w sprawie finansów Instytutu i jak dotąd – kiszka:)))
@Kalina
13 MAJA 2024
19:38
Jaki ten p. Zaryn biedny byl. Nic nie mogl, tylko podpisywac rachunki 😉
Ciekawe czy bylby z pani strategi jego obrony po lini Eichmanna zadowolony 🙁
@mfizyk
14 MAJA 2024
10:31
Słabe to bardzo. Pan Żaryn jest twórca Instytutu i autorem jego linii programowej. Często wbrew zdaniu Rady:)))
Żaryn jest/był pospolitym funkcjonariuszem reżimu na służbie… syn też, jak nie w służbach to na slużbie u de Bila… bezwstyd…
@Kalina
14 MAJA 2024
10:39
Slabe to jest pani proba obrony tego czego sie nie da obronic. Czyli jak wynika po audycie p. Leszczynskiego: Instytut byl placowka promujaca nacjonalistyczne organizacje zamiast zajmowac sie nauka 🙁