„461 mandatów”

Brechty pisowskie sięgnęły arytmetyki sejmowej. Bo niby po objęciu wakatu Sejm będzie liczył 461 posłów i posłanek, a tak nie może być. Nie, pani Pawłowska, objąwszy zgodnie z prawem wakat po Mariuszu Kamińskim, uzupełni skład Sejmu do liczby 459. Pełny skład przywróci osoba, która obejmie wakat po Macieju Wąsiku.

Nie ma i nie będzie tu żadnego „zwiększenia chaosu”, jak trąbi pisowska opozycja, która idzie w zaparte w sprawie W&K, nazywając ich wciąż posłami. Sprawa stała się pretekstem do wysyłania przez prezydenta ustaw sejmowych do pisowskiego niby-trybunału Przyłębskiej i to jest prawdziwe zwiększenie chaosu. Ale Duda też brnie w zaparte. W wywiadzie dla Polsatu mówi, że jest „zmartwiony” decyzją Pawłowskiej o objęciu wakatu po Kamińskim. Gdyby przyszła do niego porozmawiać, toby ją namawiał, by poczekała na pełne wyjaśnienie sprawy. No to jak, panie prezydencie, sprawa jest czy nie jest wyjaśniona? Odpowiedź jest przecież prosta: dla Dudy Kamiński jest nadal posłem, w świetle polskiego prawa – nie jest.

Tu już nie ma czego wyjaśniać, jak wie już nawet część pisowców. Niektórym przeszła już ochota do kultu męczeńskiego obu panów i czekają na ujawnienie listy szpiegowanych Pegasusem na rozkaz obu byłych posłów. Kto wie, czy któryś z nich się na tę listę nie załapał? Czy wówczas będą jeszcze mieli ochotę uczestniczyć w pisowskiej hucpie o torturowanych dygnitarzach? Prezydent Duda jej nie utracił, ale co będzie, jeśli sam był szpiegowany, a krążą w sejmowych kuluarach takie pogłoski?

Duda zaznacza, że ma świadomość, iż na ten temat są „inne opinie”. Te „inne opinie” w istocie kwestionują decyzje stworzonej przez PiS i przez PiS w całości kontrolowanej „Izby Kontroli Nadzwyczajnej”. W tym decyzję ogłaszającą, że Kamiński jest nadal posłem. I kto tu sieje „konstytucyjny chaos”?! Prezydent się dziwi, że koalicja demokratyczna nie uznaje legalności Izby, gdy ta broni mandatu Kamińskiego, a jednocześnie uznaje orzeczenie tej samej Izby uznające ważność wyborów 15 października. A czemu miałaby nie uznać? To z nadania PiS tym się zajęła, więc zrobiła swoje, inaczej nie mogła. Czyżby Dudzie też marzyło się, jak Kaczyńskiemu, żeby wywróciła stolik?

Monika Pawłowska zgodnie z prawem zdecydowała się objąć przysługujący jej mandat poselski. Motywy tej decyzji nie są ważne i jej biografia polityczna się tu nie liczy, liczy się fakt prawny potwierdzony przez marszałka Hołownię. Zobaczymy, jak ten mandat będzie wykonywać, i to liczy się politycznie. Pisowskie nabzdyczenie w jej sprawie tylko jej służy marketingowo.