Koła w ruch

Jeśli ktoś się czegoś boi, to z pewnością nie komisja śledcza do sprawy Pegasusa, tylko obóz Kaczyńskiego, bo się okaże, że nie tylko szpiegował krytyków, ale i swoich. Jej pierwsze posiedzenie nie było – i dobrze – show politycznym na użytek obecnej koalicji rządzącej. Mimo niezdarnych i chwilami nieparlamentarnych zachowań posłów opozycji, Goska i Ozdoby, ludzi Ziobry, inauguracja prac przebiegła dość sprawnie. Zaimponował ambitny plan pracy.

Jeśli zgłoszone wnioski dowodowe zostaną szybko zrealizowane, a świadkowie stawią się na przesłuchanie w komplecie i bez zbędnej zwłoki, komisja ma szansę wyjaśnić kompromitującą rządy PiS sprawę szpiegowanie ludzi tylko dlatego, że byli krytykami poprzedniej władzy. Inwigilacja własnych obywateli bez żadnych obiektywnych podstaw to cecha systemów autorytarnych.

Jeśli raport końcowy potwierdzi, że tak było, to odpowiedzialni za to politycy i funkcjonariusze państwa pisowskiego powinni być politycznie ukarani pozbawieniem biernych praw wyborczych na długo. Nie mogą rządzić w Polsce ludzie szpiegujący niewinnych obywateli.

Moją uwagę zwróciła linia przyjęta przez ludzi Ziobry. To zawsze ten sam schemat podpowiedziany przez usłużnych specjalistów od PR: podważać wiarygodność większości komisji jako wykonawców zlecenia politycznego ze strony Tuska, podważać kompetencje członków tej większości i powołanych przez nich biegłych, sprowadzać biegłych i materiały broniące użycia Pegasusa przeciwko obywatelom, sięgać po przykłady z czasów koalicji PO/PSL na zasadzie, że to wtedy działo się prawdziwe zło, a obóz Kaczyńskiego dzielnie i patriotycznie usuwał przez osiem lat skutki ówczesnych win Tuska i Kosiniaka.

Stąd wyciąganie kontrowersyjnych spraw sprzed wielu lat, choć mandat komisji obejmuje okres od listopada 2015 do listopada ubiegłego roku. Należy się spodziewać, że tę taktykę obrony przez atak, uników i zasłaniania się niepamięcią zastosują też tuzy obozu Kaczyńskiego wraz z nim samym podczas przesłuchań.

Ale przede wszystkim będzie to próba w stylu Trumpa przed sądami amerykańskimi – wykorzystywania przesłuchań do agitacji przeciwko rządowi Tuska. Większość koalicyjna w komisji powinna być do tego dobrze przygotowana. Nie mam pewności, czy przewodnicząca Magdalena Sroka poradzi sobie z tym wyzwaniem, chyba że przeszła odpowiednie szkolenie.

Czeka nas maraton dotyczący jednej z najważniejszych afer minionego ośmiolecia. Ta sprawa naprawdę musi być zbadana do spodu. Tu chodzi nie tylko o łamanie prawa i deptanie praw obywatelskich, ale też o bezpieczeństwo państwa. Szczególnie ważne będzie przesłuchanie przedstawicieli prywatnej firmy Matic SA i ambasady RP w Izraelu. Przejęcie wrażliwych danych dotyczących obywateli polskich przez inne państwo uderza w nasze interesy narodowe. Komisjo, do dzieła!