Gafa krymska
Nie był to sonet. Prezydent Duda musiał się tłumaczyć z własnych słów o Krymie. Mąż stanu waży słowa. Zwłaszcza w sprawach wagi państwowej. A taką sprawą jest dla Polski los Ukrainy.
Od napaści Rosji na państwo ukraińskie polskie rządy pisowskie i obecny rząd demokratyczny agresję potępiają, nie uznają aneksji części terytorium Ukrainy, w tym Krymu, udzielają pomocy materialnej i militarnej napadniętym i lobbują na scenie międzynarodowej za solidarnością z Ukrainą i Ukraińcami.
Po prawie dwu latach wojny stawka się nie zmieniła: jeśli Rosja zgniecie opór Ukrainy i zainstaluje w Kijowie rząd marionetkowy, nasze bezpieczeństwo będzie zagrożone. Jeśli niepodległe państwo ukraińskie się ostoi i utrzyma kurs prozachodni, nasza geopolityka zmieni się radykalnie. Z jednej strony zyskamy partnera i klienta, z drugiej konkurenta o ogromnym potencjale rozwojowym.
Putin, napadając na Ukrainę, chciał przede wszystkim nie dopuścić do tego, by prozachodnia Ukraina stała się atrakcyjną dla obywateli państwa rosyjskiego alternatywą, z którą zaczęliby porównywać sytuację u siebie. Trochę tak jak my w Polsce porównywaliśmy nasz poziom życia i nasze perspektywy życiowe w systemie realnego socjalizmu z poziomem życia obywateli innych „demokracji ludowych” – Węgier w epoce socjalizmu gulaszowego, Czechosłowacji podczas praskiej wiosny i po jej zduszeniu przez Układ Warszawski czy nawet NRD.
Ci Polacy, którzy na dodatek mieli okazję odwiedzenia „krajów kapitalistycznych”, czyli demokracji realnych, porównywali z kolei kondycję Polski i Polaków z warunkami życia w Europie Zachodniej i oczywiście w USA. W obu przypadkach – lepiej zarządzanych „demoludów” czy przeżywającej rozkwit wspólnoty Zachodu – porównanie wypadało zwykle niekorzystnie dla Polski i „krajów socjalistycznych”.
Do Związku Sowieckiego, w tym Ukrainy, wyjeżdżało się raczej grupowo lub służbowo, a nie z chęci zwiedzania świata czy lepszych zarobków. Szczególnie trudno było Polakom dostać zgodę na odwiedziny w sowieckich republikach, które częściowo należały przed wojną do Polski. Dotyczyło to przede wszystkim wizyt rodzinnych. Gdyby Ukraina straciła niezależność, kontakty międzyludzkie, biznesowe i masowa turystyka zostałyby zamrożone być może jak w latach zimnej wojny. Zresztą przejęcie kontroli nad Ukrainą przez Rosję oznaczałoby na koniec jakąś nową odsłonę zimnej wojny Kremla z Zachodem.
Słowa Dudy o tym, że Krym historycznie był większą część czasu w rękach rosyjskich, zabrzmiały w obecnym momencie konfliktu w Ukrainie wyjątkowo niezręcznie. Kremlowska propaganda musiała je odnotować. Czy prezydent Polski sugeruje, że kwestia krymska pozostaje otwarta, choć Ukraina uważa, że Krym jest wciąż jej częścią, tak samo jak obwody ługański i doniecki, przyłączone do Rosji na podobnie zakłamanej zasadzie jak nasze przedwojenne kresy wschodnie i Wileńszczyzna? Czyżby Polska była gotowa pogodzić się z historycznym faktem? A może Duda wysyła jakiś komunikat w imieniu NATO lub jakiejś nieokreślonej koalicji regionalnej?
Spekulacje uciął sam prezydent w jednoznacznie proukraińskiej deklaracji ogłoszonej po burzy w mediach wywołanej jednym zdaniem. Z pomocą pospieszył minister Sikorski, ogłaszając, że prezydencka „autokorekta” zamyka temat. Słusznie i roztropnie postąpił szef dyplomacji, bo w sprawie Ukrainy poważni polscy liderzy polityczni powinni mówić jednym głosem.
Kto śledzi temat, zauważył, że Ukraina przechodzi trudny czas wewnętrznie (napięcie między Zełenskim i gen. Załużnym, kontrowersje wokół szerszej mobilizacji do wojska) i zewnętrznie (znużenie wojną w Ukrainie, przesunięcie uwagi mediów na wojnę Izraela z Hamasem).
Ale są też dobre wieści. W Ameryce Biden nie odpuszcza z pomocą Ukrainie, choć opozycja mu już nie pomaga tak jak zaraz po agresji. A Unia Europejska przełamała opór Orbána i uchwaliła pakiet pomocy dla Ukrainy wartości 50 mld euro. Potrzebna Ukrainie amunicja ma dotrzeć z UE z początkiem wiosny.
Co zaś tyczy się faktów historycznych, to rosyjskie panowanie – zresztą okrutne – na Krymie było ułamkiem dziejów półwyspu i okolicy sięgających starożytności. Prezydent Duda, gdyby był pilnym uczniem liceum, mógł się z fascynującą i często tragiczną historią Krymu zapoznać na lekcjach polskiego, gdy przyszła kolej na wczesną poezję Mickiewicza. Należą do niej „Sonety krymskie”. Znajomość klasyki literackiej, szczególnie własnego kraju, głowie państwa ani politykom ujmy nie przynosi. Raczej przeciwnie. „Wpłynąłem na suchego przestwór oceanu…”.
Komentarze
Jesli nawet w NATO przebakują o kompromisie, ktorego kosztem byłoby oddanie Rosji Krymu, to decydenci NATO-wscy nie powinni wysyłac w charakterze harcownika takiego tytana intelektu i sprawnosci dyplomatycznej, jak pan Duda
Napisał Redaktor ”…Putin, napadając na Ukrainę, chciał przede wszystkim nie dopuścić do tego, by prozachodnia Ukraina stała się atrakcyjną dla obywateli państwa rosyjskiego alternatywą, z którą zaczęliby porównywać sytuację u siebie…”. Sądzę, że Putin nie specjalnie przejmuje się tym co obywatele zobaczą za granicą i co sobie pomyślą. Już teraz widzą jak żyją Rosjanie w Estonii i w Łotwie – widzą i nie tęsknią. To co powoduje Putinem, to prostacki, wielkoruski imperializm, którego podstawą podstaw jest zgarnięcie pod moskiewskie panowanie całej ‘ruskiej ziemi’. Niezależna, prozachodnia Ukraina stoi w drastycznej sprzeczności z tymi dążeniami. Tu widzę powody tej desperackiej wojny.
Wracając do naszego barana, przestałem już poważnie traktować prezydenckie wystąpienia. To przecież pisowski duduś, mim zawołany. Ma też coś ze sztucznej inteligencji: mówi dużo, potoczyście, ale często od rzeczy i nie rozumie następstw swojego gadania. Zapowiedź hurtowego blokowania ustaw i sprawa przynależności Krymu to przykłady z ostatnich dni.
Uznanie Ukrainy za konkurenta jest co najmniej dyskusyjne biorąc pod uwagę fatalną demografię, czyli szybkie wyludnianie się tego kraju oraz jego spodziewany stan po zakończeniu wojny – wschód, kiedyś uprzemysłowiony, jest teraz w zasadzie jedną wielką ruiną, czarnoziemy można uprawiać, ale ich rozminowanie zajmie jeszcze wiele lat i to pod warunkiem, że wojna skończy się w przewidywalnym czasie a nie ulegnie kolejnemu zamrożeniu, jak uważaj niektórzy. Ponadto podkreślanie tego nie służy Ukrainie, bo budzi w Polsce demony, które dość sprawnie podsycają indywidua w rodzaju Brauna.
A podobno cały czas się uczy. Do pewnego poziomu wiedzy ogólnej to działa, jak jednak widać, są granice gdzie myślimy, że już wszystko wiemy a tak naprawdę mamy w głowie groch z kapustą. Andrzej, wykorzystaj resztki śniegu z pożytkiem dla wszystkich.
Chandra Unyńska
3 LUTEGO 2024
12:07
…Kim więc są mityczne i wiarołomne elity? Czy to nie daj Boże rodzice Pana Prezydenta- naukowcy w pierwszym pokoleniu, kto im wręczał dyplomy, medale i odznaczenia. …
Klucza do zrozumienia mentalności „Pana Prezydenta” szukałabym nie tyle w rodzicach naukowcach w pierwszym pokoleniu co w mentalności jego ojca górala.
W specyfice tamtejszej podhalańskiej ludności. Żeby nie powiedzieć złośliwie Goralenvolk.
To grupa o specyficznie pojmowanym patriotyzmie i religijności, które kazały im się opierać dzielnie lewackim ustawom antyprzemocowym. Za co wychwalała ich pani Szydło.
W zrozumieniu mentalność tej grupy znakomicie pomaga książka A. Nowaka i I. Ziemińskiego „Chrześcijaństwo amoralna religia”.
„Pan Prezydent” jest typowym produktem polskiej wersji katolicyzmu.
I. Ziemiński, jako filozof religii, koncentruje się na moralnej warstwie chrześcijaństwa.
Co nie wyczerpuje istoty problemu. A sprowadza się ona do toksycznych, destruktywnych mechanizmów rujnujących zdrowie psychiczne. Przemocy psychicznej, której poddawani jesteśmy praktycznie od urodzenia. A której zwieńczenie następuje pod koniec życia, kiedy realnie jego bliski koniec potęguje lęk przed śmiercią. I związana z nią niewiadoma tego co „po”.
Przez dziesięciolecia nie byliśmy świadomi zabójczego oddziaływania smogu. Dzisiaj wiemy jak bardzo jest niebezpieczny. I zaczynamy się przed nim bronić.
To tylko kwestia czasu, kiedy do powszechnej świadomości społecznej dotrze fakt toksycznego odziaływania instytucjonalnego katolicyzmu na psychofizyczne zdrowie jednostek i całego społeczeństwa.
W tym na zdrowie polityczne.
…Z pomocą pospieszył minister Sikorski, ogłaszając, że prezydencka „autokorekta” zamyka temat. Słusznie i roztropnie postąpił szef dyplomacji,…
Pokazuje to klasę Sikorskiego.
Nie zmienia faktu, że Du.a, to Du.a.
Jakiś czas temu przeczytałam notatkę informującą o gargantuicznych ilościach Red Bulla zamawianego na potrzeby Kancelarii Prezydenta. Używki wpływającej na stan umysłu, świadomości.
Czy nie należałby się zastanowić czy SOP nie powinien kontrolować tego co „bierze głowa państwa”?
Przecież ten osobnik zachowuje się bardzo często jakby był nieźle naćpany.
To zagraża bezpieczeństwu państwa.
Chandra Unyńska
3 LUTEGO 2024
12:07
…Za ruinę kultury politycznej odpowiadaja ludzie pokroju Kurskiego i Glińskiego, którzy wprowadzili na salony Zenka Martyniuka jako rządowy wzorzec kulturowy. …
Wydawać by się mogło, że Zenek Martyniuk to nieistotny drobiazg w inżynierii społecznej katobolszewizmu.
Nic bardziej mylnego. Odpowiedź na pytanie:
Ile tak naprawdę łączy muzykę i kognitywistykę?może dać lektura książki:
https://fundacjaincanto.pl/muzyka-jest-wazna-roger-scruton/
Niech nas nie zraża to, że Roger Scruton dostał nagrodę od fundacji imienia Lecha Kaczyńskiego.
Nie zmienia to faktu, że jest to książka „dająca do myślenia”, mimo jednoznacznego konserwatyzmu jej autora.
„Prezydent Duda, gdyby był pilnym uczniem liceum…”
Ale nizależnie od tego jakim był uczniem czy studentem, to są jeszcze emocje…, no i wychowanie. I to ma wpływ na to, że Duda „wie swoje” i jego mentalność pasuje do tego, co niedawno przeczytałem (chyba Maciej Stuhr), że: „pszczoła nigdy nie przekona muchy, że miód jest smaczniejszy od gówna”
Suma 50 mld € jest znaczaca? Przy budzecie tylko Niemiec liczacym 450 mld €, niestety nie. Bez USA szanse Ukrainy zmaleja, a tak moze sie stac po nastepnych wyborach w USA.
„Gafy” zdarzają się przypadkowo politykom jako produkt uboczny nadmiernej produkcji wypowiedzi.
Durne (nieprzemyślane?) ejakulacje mało rozwiniętych intelektów to nie gafy.
To logiczne następstwa – nieubłagana sukcesja praw fizyki/matematyki.
Czy COŚ może powstać z NICZEGO?
Jak wynika z komentarzy do wypowiedzi Dudy, nawet najwięksi moraliści twierdzą, że dla dobra racji stanu i prowadzonej polityki, prezydent może kłamać, a co najmniej nie mówić prawdy, tylko owijać ją w polityczną bawełnę. Zdaniem moich znajomych Rosjan, zajęcie Krymu było podyktowane głównie, przewidywanym żądaniem Ukraińców, opuszczenia Sewastopola przez Rosjan. Dziesięć lat po uznaniu granic, Rosjanie doszli do wniosku że popełnili błąd, a ich interesy na Bliskim Wschodzie wymagają silnej obecności. Stąd wojna 2014, przeprowadzona rękami separatystów, bo Ukraina była tak słaba, że nie było potrzeby angażować wojsk zawodowych. Natomiast inna bajka, to błyskawiczna „Specjalna operacja wojskowa”, która miała doprowadzić do zmiany rządu na prokremlowski, i pokazanie NATO, że nie zdążą nawet kiwnąć palcem w ich strefie wpływów. I tu się przejechali, co nie zmienia istoty statusu „terytorium Krym”. Też byłem „poprawny politycznie” i nie kierowałem się realizmem. Ale trzeba spojrzeć, po dwóch latach wojny, która nic nie zmieniła, prawdzie w oczy. Rosja, czy ta czy inna, ale zawsze mocarstwowa, nie odda bazy, Sewastopola. Krymu i pól miliona Rosjan dla Ukrainy.
Prezydent Duda jest taki, jak go wychowano w domu i szkole. A przecież do połowy liceum uczył się jeszcze w PRL, która w kwestiach narodowych przyjmowała widzenie towarzyszy z Moskwy oraz o dziwo: polsko-ziemiański obraz ziem wschodnich dawnej Rzeczpospolitej. A w tej wersji nie było żadnej Ukrainy, tylko rusińskie ziemie rządzone przez różne królewięta , na które uciekali rozmaici zbieżeńcy z pańszczyźnianych gospodarstw wiejskich oraz tacy co naruszyli prawo I RP.
Do tego, po II wojnie te ziemie nie miały dobrej prasy w Polsce. Wysiedlenie raz, spory polsko-ukraińskie – dwa. Część obywateli RP z korzeniami na wschodzie, do dzisiaj wspomina swary i zatargi z osobami narodowości ukraińskiej. Wykorzystywał to ZSRR, a i obecnie można zauważyć podgrzewanie niesnasek Pl-U przez Rosję Putina. Jego doradcy wyraźnie dostrzegają ich obecność w obecnej Polsce.
A Andrzej Sebastian Duda, to człowiek o niewyszukanej inteligencji i własnej refleksji historycznej, niestety. Taki trochę poputczik z putinowego punktu widzenia.
jeśli poważnie traktować sprawę tzw zasiedzenia krymu to można by się spodziewać żądania zwrotu zachodniej części polski i pomorza a my wtedy powinniśmy ubiegać się o zwrot ziem ukraińskich , białorusi i litwy i to dopiero może być bajzel
Wczorajsze sondowanie choćby tylko youTube było niepokojące: w różnych językach, łącznie z cyrylicą i „krzaczkami” pojawiało się słowo Krym, często fotka Anżeja oraz/lub mapy – dobrze jeśli były to historyczne mapy Krymu, ale widziałem również mapki przypominające ile to stuleci Szczecin i Wrocław były pod niepolskim panowaniem i komu to zawdzięczamy aktualne polskie granice…. Do osiągnięcia pełnego Schadenfreude na Kremlu, były i mapy Kresów z różnymi liniami ich proponowanych rozgraniczeń i niedwuznacznymi sugestiami przebiegu granicy polsko – rosyjskiej, kiedy ten „sztuczny twór” Ukraina zostanie zlikwidowany.
Już w dzieciństwie zetknąłem się z określeniem „niebezpiecznej głupoty” – ta zwykła wywołuje śmiech, ta niebezpieczna przynosi szkody – często nie do odwrócenia – dla sprawcy ale i zainteresowanych. Bo jeśli nie głupota, pozostaje działalność agenturalna….
Trzeba przyznać, że PAD potrafi utwierdzać otoczenie w przekonaniu, że to najprawdziwszy monsz stanu…
Jeśli odłożyć kondycję intelektualną tzw prezydenta na bok to można się zastanowić co chodzi. Czy o podjętą ,,Operację Duda” polegającą na przejęciu schedy po Kaczyńskim? Pytania się mnożą, bo jak umiejętnie balansować pomiędzy mentalną pisowską postsanacją (anyrosyjskość) a zasilić się młodszą postendecją (prorosyjskość) częściowo podbierając ją Konfie?
I pytanie fundamentalne: jak w świetle obecnych przeobrażeń społecznych miałaby być w/g spin-doktora Mastalerka wyglądać przyszła kato-prawica po odejściu Wodza wraz, z kolei mentalną i geriatryczną postkomuną (resentyment do centralizacji i rozdawnictwa). Pytań sporo więc towarzystwo sonduje. I oby się przeliczyli…
,,Kanał Zero” to bardzo adekwatne nazwa.
Co otworzy dziób, to kompromitacja.
Pal sześć, gdy to dotyczy naszych spraw wewnętrznych, ale bajdurzenie o Krymie, to kompromitacja kosmiczna, z lubością wykorzystana przez propagandę Putina.
Jeszcze tylko 500 dni….
Pan prezydent tak się rozbestwił w celebracji własnego urzędu, że od czasu do czasu szczerze mówi, co myśli, zupełnie jak udzielny monarcha, wręcz samodzierżawca. Wywiad to środek komunikacji publicznej. Może się wyrwać spontaniczna uwaga…
Czy prezydent Duda dawał dowody swojej głębokiej redukcji ? Ma skłonności i możliwości do słowotoku , ale to nie jest dowód na głęboką usystematyzowaną wiedzę na dowolny temat. Swobodne wypowiedzi nt Krymu Wąsika Kamińskiego , bez problemu.
@Bartonet
Wiadomo, Mazurek. To po Dudzie czas na Ziobrę, gwóźdź kanału.
@bartonet
Mastalerek to typ neurotyka, skupionego na sobie i aktualnym chlebodawcy, wytrenowany do brudnej roboty politycznej, ale bez bliżej sprecyzowanych poglądów, prócz typowej dla ludzi pisowskich antyliberalnej tuskofobii. Nic dobrego do polityki nie wnosi, od początku miał za zadanie dezawuować koalicję demokratyczną.
@az
Putin już niedawno zaczepiał Polaków, by sobie przypomnieli, kto im darował ziemie zachodnie. Stalin proponował po wojnie Polsce satelickiej zatrzymanie Lwowa, a Kaczyński po napadzie na Ukrainę proponował wprowadzenie na jej terytorium sił pokojowych, czyli de facto uznanie zaboru części państwa ukraińskiego przez Rosję i prorosyjskich separatystów. Never ending story siłowej, wielkoruskiej polityki.
@pozorovatel
Tak może być, ale takie wypowiedzi w tym momencie kompromitują Dudę jako głowę państwa członkowskiego NATO i UE, którego oficjalne stanowisko jest zbieżne z 10-punktowym planem pokojowym Kijowa, przewidującym przywrócenie integralności terytorialnej Ukrainy do stanu sprzed 2014 r. Z tym planem Ukraińcy prędzej czy później siądą do rokowań z Rosjanami. Odpuszczanie z góry sprawy Krymu byłoby nonsensem negocjacyjnym. Stąd zachwyt mediów rosyjskich gafą krymską.
@victora
🙂
Nie zdziwiłbym się, gdyby okazało się, że „ktoś” wykazał się dowcipem i stworzył kanał zero dla takiego inauguracyjnego wywiadu. NOMEN OMEN.
@Adam Szostkiewicz, 4 LUTEGO 2024, 15:13
,,Wiadomo, Mazurek. To po Dudzie czas na Ziobrę, gwóźdź kanału.”
HA! To samo miałem napisać, aby w następnym ruchy gwiazdy publicystyki udały się do ZZ (jak wydobrzeje), tylko za wcześnie wysłałem.
@Jagoda, 4 LUTEGO 2024, 9:37
,,Przez dziesięciolecia nie byliśmy świadomi zabójczego oddziaływania smogu. Dzisiaj wiemy jak bardzo jest niebezpieczny. I zaczynamy się przed nim bronić.
To tylko kwestia czasu, kiedy do powszechnej świadomości społecznej dotrze fakt toksycznego odziaływania instytucjonalnego katolicyzmu na psychofizyczne zdrowie jednostek i całego społeczeństwa.”
Bzdura. Przecież ojciec pana Dudy nazwał smog ,,pozytywnym bodźcem” XDDD
Pan Duda jest błaznem na urzędzie prezydenta, ale robienie takiej burzy wokół jego słów na temat Krymu jest przegięciem. On powiedział o fakcie historycznym, który istnieje, bez względu na to, czy ktoś o nim mówi, czy nie. Nie wyjawił żadnej tajemnicy, a sprawę przynależności Krymu postawił jednoznacznie, nawet jeśli w „dopisku”.
Ta burza wokół słów p. Dudy skłania do pewnej refleksji:
W Polsce, gdzie prawie każdy wyciera sobie usta biblijnym zwrotem „prawda was wyzwoli”, powiedzenie jej staje się powodem wielkiego oburzenia i kłopotów dla mówiącego ją. Cimoszewicz powiedział swego czasu najprawdziwszą prawdę, że trzeba się ubezpieczać – wylano na niego wiadra pomyj. Sikorski napisał „Thank you, USA” – reakcja podobna. No i teraz ten nieszczęsny Duda.
D …. nie prezydent.
@ lubat 4 lutego 2024 16:54
Równie ważny jak prawda jest moment w którym się o niej przypomina. Przysłowie „w domu wisielca nie wspominaj o sznurze” wynika z wieków ludzkiego doświadczenia. Ja usłyszałem niedawno od lekarza: „co, starość chce pan wyleczyć?” Prawda to niewątpliwa, ale i przykrość dla mnie duża – gdyby mnie tenże doktor ze dwadzieścia lat temu na pewne rzeczy uczulił, może jeszcze nie musiałbym się leczyć….
Przypominanie o historycznych strefach władania w obliczu trwającej wojny o granice jest w najlepszym przypadku grubym nietaktem.
Jakiś pisdny kompletny matoł i oblech, ale kaczy unterführer, znowu upuścił kupę smrodliwego kaczego pomiotu…
„Chcę Państwa poprosić o jedno, sursum corda. Nie dajmy sobie tej sitwie, tej bandzie 13-15 października, zasiać w sercach zwątpienia, czy strachu. Dłużej klasztora niż przeora. Polska była, jest i będzie. …
Przetrzymaliśmy Tuska w latach 2007-2015, przetrzymamy tę sitwę w najbliższej kadencji. Na czym im najbardziej zależy? Na zwątpieniu. Ale co im możemy pokazać? Ooo… Donaldzie Tusku – zagrzmiał, pokazując wymowny gest ….
Boimy się was jak zeszłorocznego śniegu. Najlepszym dowodem na to, że tutaj na Pomorzu Zachodnim, na Pomorzu Środkowym nie bierzemy pod siebie, przepraszam za dosłowność, ogona.”
I taki patol o knajackich manierach luja, obszczymura po zawodówce i politologii na USzczu… jest europosłem … część polskiego elektoratu głosuje na menelstwo i kibolstwo, bo tylko takich „rozumie”.
Ohydny, odrażający menel…
@ Kalina:
” decydenci NATO-wscy nie powinni wysyłac w charakterze harcownika takiego tytana intelektu i sprawnosci dyplomatycznej, jak pan Duda..”
Chyba żartujesz ! Pan Du*a nie jest żadnym harcownikiem, co najwyżej harcerzykiem albo i zuchem.
Można zaryzykować twierdzenie, że Polska po II wojnie nie prowadziła samodzielnej polityki zagranicznej( z wyjątkiem lat 1987-92) bo najpierw determinował ją Kreml a potem Biały Dom, ale za rzadów PZPRawicy polityki zagranicznej nie było- Była tylko polityka a raczej propaganda wewnętrzna. Pan Du*a też nigdy żadnej polityki nie prowadził, poza realizowaniem poleceń z góry.
Tylko gdzie teraz ta „góra” jest ?
Jagoda
4 LUTEGO 2024 9:37
Chandra Unyńska
3 LUTEGO 2024 12:07
…Kim więc są mityczne i wiarołomne elity? Czy to nie daj Boże rodzice Pana Prezydenta- naukowcy w pierwszym pokoleniu, kto im wręczał dyplomy, medale i odznaczenia. …
Klucza do zrozumienia mentalności „Pana Prezydenta” szukałabym nie tyle w rodzicach naukowcach w pierwszym pokoleniu co w mentalności jego ojca górala.
W specyfice tamtejszej podhalańskiej ludności. Żeby nie powiedzieć złośliwie Goralenvolk.
To dobry trop …Goralenvolk
W uzupełnieniu polecam książeczkę wydaną w 2022 przez „Czarne”:
Krzyżyk niespodziany. Czas Goralenvolk
Paweł Smoleński, Bartłomiej Kuraś
” Wacuś ściskał dłoń Hansa Franka, gdy przez Tatry ruszali pierwsi kurierzy. Wacuś Krzeptowski chluby nazwisku nie przyniósł i skończył marnie, a jego kuzyn Józef „Ujek” Krzeptowski poświęcał życie, by hańbę z nazwiska zmazać.
O pierwszym chętnie by zapomniano i pamiętano tylko o drugim.
Witkiewicz, Chałubiński, Zaruski, Przerwa-Tetmajer i inni stworzyli wizję Tatr i Podhala jako pięknego zakątka zamieszkanego przez ludzi szlachetnych, swoiste plemię nieskażone cywilizacją. Niemieccy naukowcy również twierdzili, że podtatrzański lud jest nadzwyczajny, a wręcz że górale to w istocie Germanie rozpuszczeni w słowiańskim żywiole – Goralenvolk.
Kenkarty z literą „G” przyjęło około dwudziestu procent ludności Podhala. Ci, co je przyjęli, wierzyli w wielkie Niemcy albo obietnice lepszego traktowania, inni brali, bo brali wszyscy w wiosce. Niektórym góralska kenkarta nie przeszkadzała w działalności konspiracyjnej: ukrywali Żydów i tatrzańskich kurierów, sami nosili bibułę albo chodzili z meldunkami na słowacką stronę.
Do dziś na Podhalu trudno o jednoznaczną opinię o ideologach i przywódcach Goralenvolku. Wstyd naznaczył jednak nazwiska wielkich rodów. Jest jak niechciany spadek, który mimo wszystko trzeba przyjąć. A przecież góral honorowy i dumny, wierny ojczyźnie i tatrzański rozbójnik, zdrajca i kolaborant to awers i rewers tej samej monety. Ale krzyżyk niespodziany to jednak nie to samo co hakenkreuz.
Pozostaje tylko za Antonim Krohem powtórzyć: „Wszystko to było cholernie nieproste”. I o tym jest ta książka”.
„Gdy się tylko nieco uchyli tę wierzchnią warstwę cepeliowskich emblematów i uprzedzeń, ukazuje się świat po szekspirowsku pogmatwanej historii. A przecież skoro nasi poeci już dawno ustalili, że Podhale to matecznik arcypolskości, i to przekonanie krzepnie od ponad wieku, to problemy Podhala chyba też wypada uznać za arcypolskie. W każdym razie zgodzili się z tym Bartłomiej Kuraś i Paweł Smoleński. To znaczy z tym, że wielki charakter górali (a więc Polaków w ogóle) nie wyklucza małości (polskiej, w końcu patrzymy tu jak w lustro), a ta nie unieważnia całkiem mitów, które pielęgnujemy.” (Łukasz Grzymisławski).
Ale łyżka kaczego gówna w beczce kiszonej kapusty czyni ją niezdatną do użycia, choć wielu nie przeszkadza i adorują fałszywy mit – byle gówno usunąć do cienia.
Ale tu wszło szydło z wora – ta prezydencka ekspozycja nie daje wiele cienia, tu debilizm patologicznego egomaniaka błyszczy w całej swej krasie, praktycznie non stop.
Pozwoliłem sobie policzyć w przybliżeniu kto i ile czasu władał Krymem (od średniowiecza):
-Orda mongolska od połowyXIII do początków XVI wieku (ok 250 lat)
-Imperium osmańskie od XVIw do 1783. (kolejne 250 lat)
-Rosja carska- od 1783 do 1917. (134 lata)
-Rosja radziecka / ZSRR od 1917 do 1991 (74 lata)
Ale tu jest problem bo można odliczyć od tego lata wojny domowej oraz czas od 1954 roku, kiedy Krym przeszedł we władanie Ukraińskiej SRR, czyli z tych 74 lat był pod bezpośrednią zwierzchnością Moskwy nieco ponad 30 lat.
Czyli do czasu aneksji przez Rosję Krym był pod zwierznością Kijowa 60 lat !
Pan Du*a nie zna historii !
correction
Jagoda
4 LUTEGO 2024 9:37
Chandra Unyńska
3 LUTEGO 2024 12:07
…Kim więc są mityczne i wiarołomne elity? Czy to nie daj Boże rodzice Pana Prezydenta- naukowcy w pierwszym pokoleniu, kto im wręczał dyplomy, medale i odznaczenia. …
Klucza do zrozumienia mentalności „Pana Prezydenta” szukałabym nie tyle w rodzicach naukowcach w pierwszym pokoleniu co w mentalności jego ojca górala.
W specyfice tamtejszej podhalańskiej ludności. Żeby nie powiedzieć złośliwie Goralenvolk.
To dobry trop …Goralenvolk
W uzupełnieniu polecam książeczkę wydaną w 2022 przez „Czarne”:
Krzyżyk niespodziany. Czas Goralenvolk
Paweł Smoleński, Bartłomiej Kuraś
” Wacuś ściskał dłoń Hansa Franka, gdy przez Tatry ruszali pierwsi kurierzy. Wacuś Krzeptowski chluby nazwisku nie przyniósł i skończył marnie, a jego kuzyn Józef „Ujek” Krzeptowski poświęcał życie, by hańbę z nazwiska zmazać.
O pierwszym chętnie by zapomniano i pamiętano tylko o drugim.
Witkiewicz, Chałubiński, Zaruski, Przerwa-Tetmajer i inni stworzyli wizję Tatr i Podhala jako pięknego zakątka zamieszkanego przez ludzi szlachetnych, swoiste plemię nieskażone cywilizacją. Niemieccy naukowcy również twierdzili, że podtatrzański lud jest nadzwyczajny, a wręcz że górale to w istocie Germanie rozpuszczeni w słowiańskim żywiole – Goralenvolk.
Kenkarty z literą „G” przyjęło około dwudziestu procent ludności Podhala. Ci, co je przyjęli, wierzyli w wielkie Niemcy albo obietnice lepszego traktowania, inni brali, bo brali wszyscy w wiosce. Niektórym góralska kenkarta nie przeszkadzała w działalności konspiracyjnej: ukrywali Żydów i tatrzańskich kurierów, sami nosili bibułę albo chodzili z meldunkami na słowacką stronę.
Do dziś na Podhalu trudno o jednoznaczną opinię o ideologach i przywódcach Goralenvolku. Wstyd naznaczył jednak nazwiska wielkich rodów. Jest jak niechciany spadek, który mimo wszystko trzeba przyjąć. A przecież góral honorowy i dumny, wierny ojczyźnie i tatrzański rozbójnik, zdrajca i kolaborant to awers i rewers tej samej monety. Ale krzyżyk niespodziany to jednak nie to samo co hakenkreuz.
Pozostaje tylko za Antonim Krohem powtórzyć: „Wszystko to było cholernie nieproste”. I o tym jest ta książka”.
„Gdy się tylko nieco uchyli tę wierzchnią warstwę cepeliowskich emblematów i uprzedzeń, ukazuje się świat po szekspirowsku pogmatwanej historii. A przecież skoro nasi poeci już dawno ustalili, że Podhale to matecznik arcypolskości, i to przekonanie krzepnie od ponad wieku, to problemy Podhala chyba też wypada uznać za arcypolskie. W każdym razie zgodzili się z tym Bartłomiej Kuraś i Paweł Smoleński. To znaczy z tym, że wielki charakter górali (a więc Polaków w ogóle) nie wyklucza małości (polskiej, w końcu patrzymy tu jak w lustro), a ta nie unieważnia całkiem mitów, które pielęgnujemy.” (Łukasz Grzymisławski).
————————————————–
Ale łyżka kaczego pomiotu w beczce kiszonej kapusty czyni ją niezdatną do użycia, choć wielu nie przeszkadza i adorują fałszywy mit – byle gówno usunąć do cienia.
Ale tu wszło szydło z wora – ta prezydencka ekspozycja nie daje wiele cienia, tu debilizm patologicznego egomaniaka błyszczy w całej swej krasie, praktycznie non stop.
Azefalista
4 LUTEGO 2024
14:30
„Wystrzegaj sie spontanicznych reakcji, moga byc uczciwe!”
lubat
4 LUTEGO 2024
16:54
„Pan Duda jest błaznem na urzędzie prezydenta, ale robienie takiej burzy wokół jego słów na temat Krymu jest przegięciem. On powiedział o fakcie historycznym, który istnieje, bez względu na to, czy ktoś o nim mówi, czy nie.”
Nie jest przegięciem, a dlaczego, znakomicie ujął to wyżej nasz Gospodarz.
W polityce i dyplomacji prawdą nie wymachuje się jak cepem, wyciąga się ją w odpowiedniej chwili lub „milczy roztropnie”, szczególnie, gdy jest to istotne dla negocjacji. Krymu Ukraina nie odzyska, ale dopóki oficjalnie z niego nie zrezygnuje, jest on kartą przetargową, za którą może w przyszłości
żądać jakichś ustępstw od Rosji. Rezygnacja z tej karty dziś, nawet gdy taki sygnał wysyła Duda, to „gorzej niż zbrodnia, to błąd”.
Bartonet
4 LUTEGO 2024
16:29
…ojciec pana Dudy nazwał smog ,,pozytywnym bodźcem”…
Zatem nie ma dyskusji.
Duda locuta, causa finita.
Nie możemy, jakby to określił ksiądz Piotr Glas ulegać „demonowi intelektualizmu”.
Historia Krymu była jaka była, co nie zmienia faktu, że takie słowa w ustach prezydenta kraju NATO są niedopuszczalne. Duda prawdopodobnie wypalił to bezmyślnie, bo za bardzo wszedł w „wyluzowany” nastrój, w jaki miał zgodnie z planem wejść.
Chciałbym jednak zwrócić uwagę na inny aspekt tego wywiadu. Otóż zastanawia mnie, czyje pieniądze stoją za nowym kanałem Stanowskiego.
Jak wiadomo, kilka lat temu tenże dziennikarz został współzałożycielem Kanału Sportowego na YT, który zyskał ogromną popularność nie tylko wśród kibiców: oprócz treści czysto sportowych publikował świetnie prowadzone wywiady z przedstawicielami świata polityki, mediów czy kultury, od Korwina po Magdalenę Środę, od instagramerek po intelektualistów. Inicjował też sensowne akcje społeczne. Stanowski stał się chyba największą gwiazdą tego medium. Ma charyzmę, dobry warsztat i tyle bezczelności, ile dziś trzeba, aby zainteresować widzów z różnych, że tak to określę, targetów.
W sumie wszystko byłoby OK, gdyby nie fakt, że Kanał Sportowy i sam Stanowski brali pieniądze od PiS. Zaraz po 2015 Stanowski krytykował PiS, ale później dostał swój program w TVP i krytykować przestał. Następnie przeszedł do w/w kanału, który był oficjalnie wspierany przez biuro reklamy TVP. Dziennikarz najwyraźniej należał do „drugiego kręgu” pisowskiej propagandy: generalnie neutralny politycznie, więc wiarygodny w oczach odbiorców, od czasu do czasu robił „wrzutki” sugerujące, że PiS jest jednak lepszy od PO. Np. kiedyś razem z Mazurkiem pokazali koszulkę reprezentacji Niemiec jako świąteczny prezent dla Tuska.
Dokładnie na 2 dni przed październikowymi wyborami Stanowski oświadczył, że odchodzi z Kanału Sportowego i zakłada własny. W czasie przygotowań namówił do współpracy „mocne” nazwiska kojarzone z tzw. symetryzmem, jak Meller czy Matczak, ale też np. Tomasza Raczka. Takim ludziom trzeba dobrze zapłacić, nie mówiąc o kosztach technicznych i organizacyjnych profesjonalnego programu na YT. Stanowski wcześniej z pewnością zarobił miliony, ale czy zaryzykowałby prywatne oszczędności?
Pisałem tu kiedyś, że PiS najprawdopodobniej wyprowadził z budżetu – za pośrednictwem osławionych „funduszy” – i dobrze schował sumy liczone w miliardach, aby wykorzystać je w celu odzyskania władzy. Z drugiej strony „internety” ćwierkają, iż Kaczyński chce budować (oczywiście nie pod swoim szyldem) nową partię dla bardziej umiarkowanych i inteligentnych wyborców, którzy już odeszli lub jeszcze odejdą od PiS. Beton, czyli te 25%, które poparło Wąsika i Kamińskiego, zostanie przy prezesie. Nowa partia miałaby ugrać 15-20% i po wyborach utworzyć koalicję ze „starym” PiS.
Kluczowym elementem takiej inicjatywy są oczywiście media. Gdy dowiedziałem się, że pierwszym gościem nowego Kanału Zero ma być Duda, jakoś mi się to wszystko poskładało. Wiem, zawsze miałem skłonności do teorii spiskowych.
@lubat
4 LUTEGO 2024
16:54
Wyzwala tylko CALA prawda.
A polprawda* to cale klamstwo i napewno nikogo nie wyzwoli 🙁
*) Krym nalezal tylko stosunkowo krotko do roSSji.
Andrzej D. w podróży do Afryki: Kenia, Rwanda, Tanzania.
Cel polityczny to, jak zaznaczył prezydent, głównie „niesienie świadectwa o sytuacji w naszej części Europy, o rosyjskiej agresji na Ukrainę, wyjaśniania, skąd bierze się kryzys żywnościowy w Afryce„. Podkreślił, że rozmowy będą dotyczyć rosyjskiej propagandy, dezinformacji, oraz objaśniania, że to właśnie ten kraj „gwałci porządek ustalony po II wojnie światowej„.(businessinsider.pl)
Strach się bać … zainteresowanie wielkie bo tematyka dla rwandyjczyków i pozostałych diabelsko egzotyczna.
Jagoda 4 LUTEGO 2024 9:37
W dyskusji o prezydencie napisała, że…
„Pan Prezydent” jest typowym produktem polskiej wersji katolicyzmu, który rujnuje nasze zdrowie psychiczne. Przemoc w tej wierze jest stosowana od urodzenia, a jej zwieńczeniem jest lęk przed śmiercią…pod koniec życia. Najgorszym problemem dla Jagody jest niewiadoma tego co „po”.
Dodatkowo ostrzega przed toksycznym „oddziaływaniem instytucjonalnego katolicyzmu na psychofizyczne zdrowie jednostek i całego społeczeństwa.
W tym na zdrowie polityczne.”
Wreszcie ktoś wykazał skąd są kłopoty całego świata i czekający Jagodę lęk przed śmiercią…
https;//www.wola-boga-ojca.pl
Redaktor nie myślał poważnie, że NATO mogłoby powierzyć jakąkolwiek misję niejakiemu Dudzie a już z pewnością żadnej związanej z Ukrainą. Niestety! Doszło do tego że polski Prezydent nie jest godzien zaufania jak idzie o sprawy polityki wschodniej, gdzie powinien grać pierwsze skrzypce. No ale, póki co, to mamy w Belwederze cymbała, który co najwyżej może pojechać do Afryki Wschodniej żeby sobie opalenizne poprawić bo nic więcej załatwić nie umie a i tam nikt mu nie uwierzy cokolwiek nie powie.
@fanatyk
Ależ to oczywista oczywistość, że polski katolicyzm ma zły wpływ na zdrowie psychiczne jednostki i społeczeństwa – popiera ideologie gorszych sortów – i na jakość relacji społecznych.
,,Mąż stanu waży słowa”. Tu jest pies pogrzebany. Musi być komu ważyć słowa.
Ten osobnik, jak już ustaliliśmy wielokrotnie min. niedouczony prawnik, który sam mów ,,ja się ciągle uczę”, widocznie nie wyszedł poza zakres programu nauczania historii w szkole.
Ani nie jest ani nie ma zadatków na męża stanu.
andrzejz
4 LUTEGO 2024
11:39
Mój komentarz
Wypowiedzi o Ukrainie i Krymie takie jak Dudy, maja swoje implikacje w sferze politycznej. Takie wypowiedzi organizują postawy uczestników gry politycznej i jeśli są podzielane przez jakąś znaczącą część opinii publicznej, to mogą stanowić podpórkę i pretekst dla np. zainicjowania nowego porządku w Europie, nowego podziału Europy w kontekście odzyskiwania ziem russkowo mira, a to jest dziś głównym celem Putina. Tal zmiana porządku europejskiego automatycznie pociągnie przetasowania w Europie na korzyść Rosji łącznie z korektami granicznymi nie tylko wschodzie Ukrainy(o czym marzy Putin i duża część Rosjan).
Duda nie ma wyraźnego poglądu na ten temat – co by się mogło podziać w Europie, ponieważ po pierwsze jego zapotrzebowanie na wiedzę o świecie skończyło się w latach szkolnych, podobnie jak zapotrzebowanie na wiedzę o świecie u Jarosława Kaczyńskiego. Po drugie dziś Dudzie najbardziej potrzebne jest wiedza o tym, co w trawie piszczy, jakie są trendy, komu podstawić nogę, komu pokornie się kłaniać, jaki układ sił, kto, gdzie, kto, z kim pił, gdzie zyskać uznanie, komu sprawić polityczne lanie.
Z tego powodu obaj oni – Duda i Kaczyński – są bardzo podatni (innego wyjścia nie mają) na głosy ze swojego bliższego i dalszego otoczenia, a otoczenie to nie jest ani lewicowe ani nawet centrowe, ani nawet przyzwoicie konserwatywne.
Duda nie powiedziałby czegoś takiego o Ukrainie, gdyby nie wsłuchiwał się w głosy swojego bliższego i dalszego otoczenia. A głosy te są w większości neutralne wobec losu Ukrainy oraz w dużej mierze wrogie, a maskowane są formułkami podyktowanymi przez politycznych aparatczyków (tęgie głowy PiSu), które odwracają kota ogonem w tej kwestii, powołują się niezmiennie na nasz interes narodowy i jego obronę, a w rzeczywistości zaciemniają, rozmydlają sprawę ukraińską, byle tylko nie podpaść w swoim elektoracie i mieć dobre uważanie ze strony wschodniej, tej dalszej.
Klasycznym przejawem takiej postawy PiSowców jest przyjęta bez umowy, ale z konsensusem w PiSie żelazna zasada, formuła geopolityczna, która mówi, że zagrożenie ze strony Zachodu jest większe niż od Wschodu.
I patrz pan na co to wychodzi? Kaczyński pojechał w czasie agresji rosyjskiej na Ukrainę do Kijowa i bredził o tym, ze należy wprowadzić do Ukrainy pokojowe siły NATO. Ten człowiek na głowę upadł dawno i daje stale dowody tego upadku.
A co robi Duda? -Słucha, a raczej słucha się mocniejszych. Do słuchania i słuchania się nie jest potrzebna duża inteligencja, wystarczy elementarna.
TJ
Wydaje mi sie ze licytowanie sie na to kto i jak dlugo rzadzil Krymem jest w tej chwili nie istotne tak jak nie istotne to bylo np w przypadku Kosowa gdzie Kosowo okolo tysiac lat bylo wlasnoscia Serbow .Przy calej mojej sympatii dla Ukrainy to jej prawo do tych ziem wynika tylko i wylacznie z umowy miedzynarodowej ktora Rosja podpisala w 1991 przyznajac Krym Ukrainie oraz w ponownym Memorandum Budapesztanskim w 1994 r.To sa jedyne choc nie przecze ze zasadnicze powody aby Krym pozostal przy Ukrainie patrzac na to z punktu widzenia prawa.Natomiast niestety jak to bywa przy spornych terytoriach decydujaca role odgrywa miejscowa ludnosc w tym przypadku ta ktora zamieszkuje polwysep krymski.
Wg w miare obiektywnych zrodel np Wikipedii polwysep ten zamieszkuje 58 % Rosjan , 25 % Ukraincow i 12 % Tatarow Krymskich .Tak to wyglada na chwile obecna.Nie da sie tez eliminujac wiezi Ukrainy z Rosja utrzymac na dluzsza mete przy Ukrainie w ryzach Rosjan zamieszkujacych Krym i wydaje mi sie ze jedynym rozsadnych i chyba uczciwym rozwiazaniem bylby uczciwy plebiscyt oczywiscie z udzialem blekitnych ONZ towskich wojsk i glosowanie ludnosci przy ktorym panstwie ludnosc ta sie opowiada.
Ja juz pomijam takie szczegoly jak to ze przed agresja Rosji na Ukraine Krym mial status autonomicznego obszaru bezposrednio podlegajacemu w przeciwienstwie do innych rejonow Ukrainy rzadowi z Kijowie tylko dlatego aby nie mogli sobie mieszkajacy tam Rosjanie przeglosowac w swoim parlamencie seperatystycznych ustaw i Ukraincy dobrze o tym fakcie wiedza.
,,Krzysztof Bosak skomentował słowa Andrzeja Dudy o okupowanym przez Rosjan Krymie. – Prezydent powiedział prawdę – stwierdził wicemarszałek Sejmu. Zdaniem Bosaka w Polsce spotykamy się z „próbą narzucenie proukraińskiej poprawności politycznej”.
Konfabulacja zawsze cuchnęła ruską onucą. Ciekawym czy Bossak by też tak przybasował jakiemuś niemieckiemu (lub holenderskiemu) koledze ze swojej brunatnej parafii mówiącemu, że ,, po prawdzie Breslau i Stettin znacznie dłużej należały do Niemiec niż do Polski.
@slawczan
To gołąbek pokoju wysłany przez jednych nacjonalistów do drugich. A była szans usunąć Boska z władz sejmu za tolerowanie wybryków Brauna.
Czytając najświeższe komentarze można sobie zadać pytanie: czy to była tylko gafa Andrzeja Sebastiana Dudy?
Może wypowiedź urzędującego prezydenta RP, a także niektórych parlamentarzystów wcale nie wynikają z jakichś nieumyślnych wpadek czy niedouczenia? Takie mimowolne wypsknięcia się wynikają ze skrywanych skrzętnie własnych poglądów i opinii ukształtowanych jeszcze w czasach mocno młodzieńczych.
W świetle słów Andrzeja Dudy musimy pamiętać, iż kształt obecnych granic Polski, to efekt działań radzieckiego satrapy Josifa Wisarionowicza Dżugaszwili, który do historii przeszedł jako Józef Stalin. I którego duch unosi się coraz mocniej nad obecną Rosją, sterowaną przez Putina i szajkę bandytów.
Warto pomyśleć jakie duchy unoszą się w polskiej przestrzeni politycznej, bo za jakiś czas może się okazać, iż rozmaite stare trumny z polskiej przeszłości zaczną kształtować nasze życie wewnętrzne…
marcus21st
5 lutego 2024
… wydaje mi sie ze jedynym rozsadnych i chyba uczciwym rozwiazaniem bylby uczciwy plebiscyt oczywiscie z udzialem blekitnych ONZ towskich wojsk i glosowanie ludnosci przy ktorym panstwie ludnosc ta sie opowiada…
Najbardziej podoba mi się sformułowanie „.. oczywiscie z udzialem blekitnych ONZ”. Nic nie może być bardziej oczywiste. 🙁
Adam Szostkiewicz 4 LUTEGO 2024 23:14
@fanatyk
„Ależ to oczywista oczywistość, że polski katolicyzm ma zły wpływ na zdrowie psychiczne jednostki i społeczeństwa – popiera ideologie gorszych sortów – i na jakość relacji społecznych.”
Panie Redaktorze!
Potwierdzam Pan stwierdzenie, bo sam jestem tego dowodem. Jako lekarz (internista, specjalista z reumatologi) mam zawieszone pzwl 2069345, ponieważ funkcjonariusze z Izby Lekarskiej z a o c z n i e uznali moją wiarę (mistykę) jako psychozę. W rezultacie zastosowano sowiecka psychuszkę…
Za co? Za obronę krzyża, który powalił psychiatra na Kaszubach. Po jego stronie stanęli działacze samorządowi…szkoda, że nie można przesłać ich zdjęcia z uczestnictwa w Mszy św. z całowaniem sztandaru izbowego („Primum non nocere”).
Z nimi współdziałała korporacja psychiatrów…nawet przyjmujący w Katolickiej Poradni Specjalistycznej. Zapłaciłam za wizytę i zapytałem kolegę jakiego jest wyznania. Odpowiedział, że jest ateistą…tak jak pani Jagoda przestraszona śmiercią. Podziękowałem za wizytę…
Przy okazji pragnę pocieszyć panią Jagodę, że nie ma śmierci, bo natychmiast jesteśmy po odrzuceniu ciała fizycznego. Wówczas pani Jagoda i podobni krzykną: „Och! To ja jestem”?!
https://www.wola-boga-ojca.pl
Oj tam, oj tam, no stało się, trudno, panie Giertych:
https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,30665512,pieciolatek-wypadl-z-okna-budynku-nalezacego-do-kurii-giertych.html
Abepe i jego kurwia ma teraz ważniejsze sprawy na głowie:
https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,30657105,abp-gadecki-spedzi-emeryture-w-zabytkowym-budynku-rzad-pis.html
Wypowiedź Prezydenta Du*y na temat Krymu , łagodnie mówiąc, była niefortunna. W innym przypadku nie wywołałaby ona takiej fali , nie tylko pozytywnych komentarzy, a sam Prezydent Du*a nie czułby się zmuszony do uściślenia swojego stanowiska w tej sprawie na mediach społecznościowych.
W sumie jest tutaj także obojętnym, czy Prezydent Du*a nie umie jasno sformułować swoich myśli, albo naprawdę tak myśli, bo i tak w jednym i drugim przypadku kompromituje najwyższe stanowisko w Polsce.
Chanat krymski przestał istnieć dopiero w roku 1778. To chyba rok urodzin MICKIEWICZA.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Chanat_Krymski
Wcześniej przez 250 lat Chan Krymu wydawał ,,jarłyk ”władcom Moskwy opłacony sowicie złotem ,końmi i niewolnikami.
A.D.. jak widać ma luki w kilku obszarach podobnie jak ci radośni ,,Zetempowcy” z Nowogrodzkiej.
Błyskawiczni doktorzy prawa i ekonomii KUL-wiki . UMSCyngle i inne swojaki jak Kowalski i Jaki.
– Jakby z wodewilu.
,, Artystki artystki ,artystki z variete
Nie biorą miłości zbyt serio.
Magiki,pierniki,prawniki i te pe
z historią bywają na bakier.
Wywiady,tyrady nadęte expose
tym dzban się zachwyca i klakier.
Rzecz ogólnie znana…ale jednak nie zawsze i nie wszędzie pamiętają.
[Z Wiki]
Jarłyk (ros. я pamietająрлык z tur. jarl-ek) – pismo dyplomatyczne; pisemne rozporządzenie lub przywilej dla władców podbitych ziem wydawane przez władców mongolskich.
Na podlegającej Złotej Ordzie Rusi jarłyk był formalnym potwierdzeniem oddania we władanie książętom ruskim ich ziemi. Jarłyki pisano przeważnie w języku ujgurskim, później w języku arabskim.
W Chanacie Krymskim był to dekret władcy tatarskiego kierowany do niewiernych, pisany zazwyczaj po turecku.
Fanatyk religijny…
4 LUTEGO 2024
22:07
Skutecznie wyegzorcyzmowany od „demona intelektualizmu”?
Jagoda
4 LUTEGO 2024 20:42
Nie możemy, jakby to określił ksiądz Piotr Glas ulegać „demonowi intelektualizmu”.
Cd. wydalin półmózgu (dlatego m.in.poczytnego) kapłana cwaniaka:
„Jeżeli ktoś np. mówi: 90% super, a 10% daje ci trucizny, pamiętaj, to nie jest prawdziwy prorok. Bądźcie ostrożni!”
„Jeśli sami mamy się uratować, jeśli mamy uratować nasze rodziny i dzieci, to musimy uchwycić Matkę Bożą za rękę. Nie ma innej drogi”.
„Jest nią, o czym już wspominałem, akt całkowitego od-dania się w niewolę Jezusowi Chrystusowi poprzez konsekrację Matce Bożej według św. Ludwika Marii Grigniona de Montfort”.
„Ktoś mądrze powiedział, że grzechy są jak karta kredytowa. Cieszysz się teraz, a zapłacisz później”.
——————————————————
„Zapamiętajmy księdza Piotra Glasa, zapamiętajmy stację Telewizja Republika. Tam demon intelektualizmu nie ma dostępu”. (PW)
„Kiedy się jest bogiem, nie trzeba się tłumaczyć” (TP).
„Tak jak nie można powiedzieć, że byle kundel jest to samo, co bardzo rasowy taks czy san-bernard; tak samo nie można twierdzić, że jakiś książę a Ciumpała to jedno. Chodzi o to tylko — jeśli już jesteśmy w tych nieistotnych sferach i problemach — aby byle kundel nie udawał prawdziwie rasowego bydlęcia”. (SIW)
leśniczy
4 lutego 2024
22:01
Andrzej D. w podróży do Afryki: Kenia, Rwanda, Tanzania
A może byśmy poprosili o azyl dla niego? Narty dośle się później.
Ustepstwa terytorialne Ukrainy wobec Rosji, przejecie Krymu oraz autonomia terytoriow zajetych przez Rosje, podobnie jak Tyrol we Wloszech, sa w planach strategow wojskowych w Nato, wcale nieutajnionych. Dodaja oni jednak, ze o tym moze decydowac tylko Ukraina.
@Jagoda, 4 LUTEGO 2024, 20:42
,,Nie możemy, jakby to określił ksiądz Piotr Glas ulegać „demonowi intelektualizmu”.”
– oraz ,,terrorowi praworządności”. Ile to mądrych cytatów…
@Adam Szostkiewicz
5 LUTEGO 2024 1:31
Zapewne Pan się nie zgodzi z moim poglądem ale wcale nie uważam, że Bossaka trzeba było usunąć.
Po pierwsze reprezentuje on sporą grupę wyborców. Czy nam się podoba czy nie.
Po drugie: uczestnictwo ,,w systemie”. Do tej pory jednym z głównych atutów Konfabulacji oprócz neoliberalnego populizmu i nacjonalizmu było ,,ale oni nigdy nie należeli do sitwy u władzy”. Teraz już nie będą mogli udawać, że z ,,onymi” nic nie mieli wspólnego.
@zak1953
5 LUTEGO 2024 3:10
Nam trumien i duchów nie potrzeba. Wystarczą kompleksy i urojenia starego ćwierćinteligenta z Żuliborza.
Dorota Gawryluk wydaje się być lepsza od Andrieja DeBila, ale to jeszcze nie powód do jej dumy, a nam obywatelom do satysfakcji…
Tak wszystko skurwiło się, tak spotworniało ostatnimi laty, że praktycznie każdy z licznymi wyjątkami (jakieś 30% elektoratu) jest lepszym kandydatem na tę fuchę…
Również niezłe mendy mają na nią chrapkę.
Nazwisko analityczki NATO nie jest rowniez tajemnica. Chodzi przy tym o scenariusze dzialan NATO, przypominam, scenariusze.
@slawczan
Władze sejmowe to nie udział w rządzie, czyli władzy wykonawczej. To tylko udział w establishmencie, coś, co antysystemowcy kontestują. Właśnie dlatego, że kontestują system demokratyczny, dzięki któremu za nasze pieniądze mogą go kontestować, aby zastąpić go ustrojem faszystowskim, nie powinni być za to nagradzani. Argument, że reprezentują sporo wyborców, mnie nie przekonuje, bo nie o liczbę wyborców chodzi, tylko o hasła, dzięki którym zostali wybrani: tzw. Piątka Mentzena wystarczy, by wyrobić sobie zdanie o tym ugrupowaniu i jego elektoracie.
@galabija
Rwanda dobiła intratnego targu z Brytanią w sprawie przyjmowania do siebie imigrantów, którzy ubiegają się o azyl w UK i w Rwandzie mają czekać na rozpatrzenie wniosków. Może AD chce się zapoznać z tym mechanizmem pozbywania się migrantów i wykorzystać tę wiedzę do walki politycznej z rządem demokratycznym?
@volter
Data urodzenia Wieszcza: 1798
Są sugestie, że młody AM wypełniał na Krymie jakąś tajną misję z ramienia caratu, ale biografowie piszą, że przeciwnie, cały czas był obserwowany przez carską bezpiekę.
No tak Pani Redaktorze MOJA GAFA.
Gwoli usprawiedliwienia to minęło 76 lat od czasu gdy w malopolskiej wsi w programie szkoły bodaj w piątej klasie uczyłem się na blaszkę życiorysu Wieszcza
Do roku 1955 uczono nas niektórych wierszy Konopnickiej i życiorysów Bieruta , Rokossowskiego.
Obecnie są inni i ch sonety.
Dochodzi jeszcze moja skleroza.
Adaś M. i pelna bialych plam historia jego jednej (czy więcej?) podróży na Krym.
„Podróż 1825
Pamiętam, że w 2004 roku na Krymie zorganizowano Dni Kultury Polskiej poświęcone Rokowi Polski na Ukrainie i rocznicy urodzin Adama Mickiewicza. Miejscem głównych wydarzeń był Gurzuf. Następnie odbyła się V Międzynarodowa Konferencja Naukowa o dziełach Adama Mickiewicza. Wzięło w niej udział ponad 50 polskich i ukraińskich naukowców, którzy dyskutowali m.in. o stosunkach między Rosją, Ukrainą i Polską oraz o kwestiach stabilności w Europie Wschodniej.
W 2005 roku Gurzuf był gospodarzem VI Międzynarodowej Konferencji Naukowej Krymu „Dni Adama Mickiewicza na Krymie” z udziałem około 50 filologów, krytyków literackich, historyków, etnografów, krytyków sztuki z Krymu, innych regionów Ukrainy, a także z Polski i Węgry. Uczestnicy wysłuchali ponad 40 relacji o rozwoju tradycji Adama Mickiewicza w poezji krymskiej, o obrazach Krymu południowego w „Sonetach krymskich”, o mickiewiczowskich przekładach Iwana Bunina, o miejscu i roli Krymu w polskiej historii, tradycji i kulturze. Na konferencji odbyła się prezentacja książki „Adam Mickiewicz na Krymie” oraz zbioru materiałów z pięciu poprzednich edycji tego wydarzenia.
Jednym z najciekawszych tematów konferencji była tzw. „Tajemnica krymska Mickiewicza”. Faktem jest, że prawdziwa historia podróży Adama Mickiewicza przez Krym wciąż pokryta jest szeregiem „białych plam”.
Dla porównania: w czerwcu 1825 r. rosyjski pisarz Aleksander Gribojedow i polski poeta Adam Mickiewicz odwiedzili Krym niezależnie od siebie. Jednak w twórczości Gribojedowa nie ma dzieła poświęconego historii, ludziom i przyrodzie półwyspu (pisał: „Spędziłem w Tawrydzie prawie trzy miesiące, a wynik wynosi zero. Nic nie napisałem’), natomiast Mickiewicz napisał po powrocie do domu liryczno-filozoficzny cykl osiemnastu „Sonetów krymskich”. Paradoks polega na tym, że trasa i chronologia podróży rosyjskiego pisarza są dobrze znane naukowcom (z Krymu wysyłał listy, prowadził pamiętnik, notatki, opisywał miejsca, w których przebywał), zaś szczegóły wyprawy polskiego poety są słabo udokumentowane. Badacze dysponują jedynie skąpymi informacjami, które można znaleźć bezpośrednio w „Sonetach krymskich” i skąpymi notatkami jego przyjaciół. Ponadto we wspomnieniach dzieci Adama Mickiewicza, które pamiętały opowieści ojca, znajdują się nieprawdziwe informacje. Nieznana jest nawet trasa, którą przebył wielki Polak. Coraz częściej naukowcy próbują odpowiedzieć na proste pytania – ile razy Adam Mickiewicz był na Krymie, jakie trasy przebył, co robił w podróży, kto mu towarzyszył? Badacze z Polski, Ukrainy i Krymu spotkali się po raz pierwszy w Gurzuf w 1999 roku, aby poznać te złożone zagadnienia i znaleźć rzetelne informacje o pobycie Mickiewicza na Krymie.
Główną tajemnicą wyprawy Mickiewicza na Krym w 1825 r. jest to, że na półwyspie towarzyszył mu m.in. „Stirlitz XIX wieku”. Hrabia Jan Witt był szefem osiedli wojskowych w południowej Rosji, a także długoletnim rezydentem rosyjskiego wywiadu we Francji, który przekazał carowi dokładną datę i taktykę ataku na Rosję w 1812 roku. Jego działalność to intrygi i procesy polityczne przeciwko przeciwnikom autokracji. To właśnie Jan Witt, wykonując tajny rozkaz cesarza, ujawnił spisek przyszłych dekabrystów w południowej grupie wojsk.
Dlatego naukowcy nie mają wątpliwości, że Witt podążał za Adamem Mickiewiczem w Odessie, wypełniając zadanie cara, by dowiedzieć się o możliwych powiązaniach między spiskowcami polskimi i rosyjskimi.
Wyjazd Witta na Krym miał na celu śledzenie Mickiewicza i identyfikowanie jego ewentualnych kontaktów z członkami tajnych stowarzyszeń.
Nie wiadomo też, gdzie przebywał Mickiewicz w Symferopolu. Jeśli w hotelu, to w mieście był tylko jeden – „Odessa”. Ponadto naukowcy wciąż nie mają wiarygodnych dowodów na jego lokalizację. Ale niewykluczone, że Mickiewicz zatrzymał się u któregoś z mieszkańców.
Eupatoria
Po raz pierwszy w życiu słynny polski poeta Adam Mickiewicz zobaczył w Eupatorii uroczą egzotykę Wschodu. Miasto, mimo wpływów rosyjskich, nadal zachowało cechy średniowiecznej osady tatarskiej. Charakterystyczne są skierowane w błękitne niebo minarety i głosy muezini, którzy z wysokich balkonów zwołują wiernych do meczetów.
Badacze twórczości Adama Mickiewicza odtworzyli już szczegóły jego podróży. Przed jej rozpoczęciem, 26-letni poeta, jako nauczyciel gimnazjum w Wilnie, został uwięziony za udział w konspiracyjnej grupie. Po sześciu miesiącach Mickiewicz został zwolniony za kaucją, ale nakazano mu opuścić Wilno i udać się do Petersburga, do dyspozycji Ministerstwa Oświaty. Tam miał do wyboru kilka szkół średnich w różnych miastach – wybrał gimnazjum w Odessie. Jednak naczelnik okręgu edukacyjnego w tym mieście, hrabia Jan Witt, powiedział mu, że nie ma wolnych miejsc. Polecił czekać. Mickiewicz zamieszkał w budynku gimnazjum. Odwiedzał salony literackie i rozdawał autografy. Zakochał się w 31-letniej pięknej Karolinie Sobańskiej, prawnuczce królowej Marii Leszczyńskiej i został jej kochankiem. Była ona jednak konkubentką hrabiego Witta.
W czerwcu 1825 r. podoficer 3. Pułku Ułanów Ukraińskich Ivan Sherwood wysłał do Petersburga donos. Mówił on, że na południu imperium istnieje tajne stowarzyszenie. List wpadł w ręce cara Aleksandra I. W celu identyfikacji buntowników hrabia Witt zorganizował wyprawę na Krym z Adamem Mickiewiczem w nadziei, że buntownicy spróbują się z nim skontaktować i zostaną zdemaskowani.
Hrabia Witt kupił i podarował Sobańskiej jacht o nazwie „Carolina” i polecił jej zaprosić na rejs Mickiewicza. Kobieta zaproponowała poecie wyjazd na Krym. Aby się nie nudził, zaprosiła na wyprawę również swojego starszego brata Heinricha Rzewuskiego, pisarza, który później został koronowany na „polskiego Aleksandra Dumasa”. Witt zabrał zaś ze sobą agenta tajnej policji Ołeksandra Boszniaka, by pilnował poety. Przedstawił go Mickiewiczowi jako przyrodnika, znawcę owadów. Opuszczając port w Odessie, jacht skierował się do Eupatorii.
Na wysokości półwyspu Tarkhankut jacht napotkał na silny sztorm, który trwał dwa dni. Mickiewicz opisał to w sonecie „Burza”.
Wreszcie podróżnicy weszli na brzeg Eupatorii. Na brzegu powitał ich burmistrz Karaim Haji-Aga Babovich. Zaprosił gości do swojej posiadłości „Gan-Jafa” przy ulicy Karaimskiej. Mickiewicz i Rzewuski chcieli zobaczyć karaimską świątynię. Babovich zaoferował, że zaprowadzi tam gości. Po drodze przyjaciele poprosili swojego przewodnika o nauczenie zwrotów powitalnych w języku hebrajskim (jest to zapisane w świętych księgach Karaimów). Prowadzący nabożeństwo był poruszony i odpowiedział kilkoma polskimi zwrotami. Niewiarygodne, jak mieszkaniec małego krymskiego miasteczka, w którym Polak nigdy nie postawił stopy, mógł nauczyć się płynnie mówić po polsku? Jak się okazało, jednym z języków jego dzieciństwa był polski. Okazało się, że prowadzący nabożeństwa w świątyni interesuje się polską literaturą, a nawet trochę zna twórczość Mickiewicza. Wiadomość, że w odległej Eupatorii znają jego wiersze, zszokowała poetę.
Do dziś zachował się dom Haji-Agi Babovich przy ulicy Karaimskiej 53 w Eupatorii. Na jego fasadzie w 2002 roku wmurowano tablicę upamiętniającą pobyt poety w tym mieście. W tym liczącym ponad 200 lat gmachu planowano otwarcie Muzeum Adama Mickiewicza, pierwszego wybitnego poety, który odwiedził Eupatorię. Ale z powodu wojny nie jest to na razie możliwe.
Hrabia Witt kupił i podarował Sobańskiej jacht o nazwie „Carolina” i polecił jej zaprosić na rejs Mickiewicza. Kobieta zaproponowała poecie wyjazd na Krym. Aby się nie nudził, zaprosiła na wyprawę również swojego starszego brata Heinricha Rzewuskiego, pisarza, który później został koronowany na „polskiego Aleksandra Dumasa”. Witt zabrał zaś ze sobą agenta tajnej policji Ołeksandra Boszniaka, by pilnował poety. Przedstawił go Mickiewiczowi jako przyrodnika, znawcę owadów. Opuszczając port w Odessie, jacht skierował się do Eupatorii.
Wspomina się, że poeta odwiedził Bachczysaraj, dawną stolicę Chanatu Krymskiego, gdzie spał na kanapie ostatniego chana Szagina Gireja. Adam Mickiewicz wstąpił do karaimskiego miasta-twierdzy Chufut-Kale, odwiedził górę Chatyr-Dag, Ałusztę i podziwiał fale ze szczytu Ayu-Dag (Niedźwiedziej Góry). Następnie podróżnicy wrócili do Eupatorii, skąd cała piątka na odpłynęła do Odessy. Po powrocie z wyprawy relacje między Sobańska a Mickiewiczem ochłodziły się. Obrażony poeta podsumował to kilkoma zjadliwymi wierszami.
Witt zdał sobie sprawę, że jego misja się nie powiodła. Członkowie tajnego stowarzyszenia nie próbowali nawiązać kontaktu z poetą. Hrabia odwołany z Odessy i mianowany urzędnikiem moskiewskiego biura gubernatora generalnego. Ale głównym efektem podróży Mickiewicza był cykl „Sonety krymskie”, jedno z arcydzieł światowej poezji. Zbiór po raz pierwszy ukazał się w Moskwie w grudniu 1826 r. z dedykacją autora: „Towarzyszom z Krymu”. (…) [Mykola Semena, 2022)
A jednak na Krymie … jak nie konkubentki, to tajniacy, ale i przyrodnicy i poeci…
Trzy sprawy do Gospodarza blogu.
1) W uwadze do @az pisze Pan „Stalin proponował po wojnie Polsce satelickiej zatrzymanie Lwowa”.
Jakie jest źródło dla tego stwierdzenia? Wydaje mi się, że Churchill, Nowak-Jeziorański i Davies w swoich publikacjach na temat drugiej wojny światowej o takiej propozycji nigdzie nie wspominali.
2) Mateusz Morawiecki, jeszcze jako wice-premier na jesieni 2016, pytany o kandydatów do prezydentury w USA (chodziło o Trumpa i Hilary Clinton) odpowiedział dziennikarzowi, że to jak wybór między dżumą a cholerą. Na tym tle nawet Duda blednie. Taką nam PiS zgotował elitę państwową.
3) Nie orientuję się czy i jakie ma Pan wpływy w Radzie Języka Polskiego. Chciałbym jednak zasygnalizować, że historycznie nie ma żadnej Rwandy. Była i jest tylko RUANDA. A w polszczyźnie „w” pojawiło się nie tak dawno, chyba tylko na zasadzie angielskiego „doublju” (w), które jest naturalne w angielskojęzycznej pisowni tego kraju
https://www.lwow.com.pl/wiki/repatriacja.html
Co do Rwandy, wystarczy zajrzeć do Wikipedii.
Studiowałem na mat-fiz-chemie. Jednak moja dziewczyna była na prawie. Chodziłem razem z nią na wykłady. Był tam też prof Bożyczko!
Nauczyłem się, że „prawodawca zawsze jest racjonalny”. Nie można powiedzieć, że dany przepis jest głupi, bez sensu, itd. To oczywiste.
Analogicznie analizując wypowiedzi np. panów Kaczyńskiego czy Dudy musimy je traktować zawsze jako celowe, świadome i w określonym interesie. I za takie oni i wszyscy inni ponoszą odpowiedzialność. U mnie kaczor z padem siedzą od dawna.
Pan Prezydent postanowił zwrócić uwagę rodaków na swój niebywały talent i niespotykaną przenikliwość w sprawach polityki europejskiej.
Postanowił użyć jako argumentów znanych sobie i tylko sobie „faktów historycznych” .
Efektem jest osłupienie i oburzenie pokaźnej części nie tylko rodaków Pana Prezydenta.
Smutne dla Pana Prezydenta jest to że Pan Prezydent musiał tłumaczyć tym niekumatym o co mu chodziło… rzucając te perły przed…
Być może PP tak zagaił dla rozwinięcia szerszej europejskiej dyskusji na temat trwałości granic bo doszedł do wniosku że może by coś wyprostować, skorygować,
poprzesuwać.
Pan Prezydent dyskusję wesprze, wskaże co kto i jak długo miał a arbitrem będzie… kremlowski kurant.
Teraz nie ma pewności czy Afryka nie dozna wstrząsu.
Takie przypomnienienie, prawie wczoraj w kwietniu 2011 niejaki Janke Igor na służbie pisdzielstwa popisywał się we wstępniaku u Lisickiego …
„(…) A tymczasem Tusk jakby złapał nowy oddech. Nie można powiedzieć, by on sam brylował, a rząd błyszczał, ale rządowa ekipa wychodzi z wizerunkowego dołka.
Nawet jeśli Jacek Rostowski nie wygrał debaty z Leszkiem Balcerowiczem, to jej dramatycznie nie przegrał. Pokazał, że nie boi się rozmawiać ze swoim słynnym krytykiem. Donald Tusk poszedł do tych, których krytyka zapewne była dla niego najbardziej groźna – do popierających go od zawsze artystów, ludzi popkultury. I wykorzystał szansę, jaką dał mu Marcin Meller z trójką muzyków. Co prawda – jak się okazało – zadanie nie było trudne. Muzycy nawet kiedy go krytykowali,
robili to z sympatią i poza Zbigniewem Hołdysem nie sprawiali mu specjalnego kłopotu.
Meller – zapewne wbrew własnym intencjom – rzucił Tuskowi piłkę. A premier na piłce się zna. Złapał i kopnął celnie. Widownia zaklaskała. Bożyszcze tłumów odzyskało czar.
Tylko czy sam czar wystarczy?”
A w tym samym numerze kwiat rzekomo dyskryminowanych przez mainstream… od Karnowskich przez Semkę, Wildsteina… po Mazurka („lemingi”) i Dorotę Gawryluk lansowaną przez niektóre media na prezydenta RP 2025.
Oto jej próbka stylu z 2011…
Kto tu jest oszołomem?
Z HISTORII POSTĘPU
Wyznawcy nowoczesności mogą spać spokojnie. Już wiadomo, że choć PO nie jest partią wolnorynkową, to wciąż jest sexy
Coraz częściej okazuje się, że zacofanie może być wartościowe i nie chodzi o tak banalne sprawy jak wyższość transportu miejskiego nad posiadaniem auta w czasach benzyny po 5 zł. Na przekór nowoczesności zwykle niedopuszczający do
głosu ludzi o odmiennych poglądach świat XXI wieku zaczyna doceniać tradycyjne podejście do pewnych spraw. To, co jeszcze dekadę temu było bezdyskusyjnie dobre i nie podlegało ocenie, dziś takiej ocenie podlega, a nawet przewartościowaniom.
To, co jeszcze dekadę temu było bezdyskusyjnie dobre i nie podlegało ocenie, dziś takiej ocenie podlega, a nawet przewartościowaniom. Choćby słynna niewidzialna
ręka rynku. Zanim pojawił się kryzys gospodarczy, jej zwolennicy zawsze mieli rację. Byli bogami postępu. Świat finansów i liberalnej gospodarki zdawał się być nietykalny. Choćby słynna niewidzialna ręka rynku. Zanim pojawił się kryzys gospodarczy, jej zwolennicy zawsze mieli rację. Byli bogami postępu. Świat finansów i liberalnej gospodarki zdawał się być nietykalny.
Każdy, kto ośmielił się kwestionować zasady, którymi się kieruje, czy – nie daj Boże – jego wyznawców, kończył jako oszołom i zacofaniec. Ginął po drodze do świetlanej przyszłości. Bo kto dziś pamięta takich obrońców polskiej własności w bankach, jak np. poseł Bogdan Pęk, czy… poseł Janusz Dobrosz? A ciekawe, jakby
wyglądała polska gospodarka, gdyby również ich głos był branypod uwagę. Czy to w kwestiach prywatyzacji, czy w kwestiach rolnictwa.
Dziś okazuje się, że zacofanie właśnie uratowało polską gospodarkę przed kryzysem. Okazało się, że to w dobie nowoczesności w świecie finansów kryły się zwykła pazerność i nieroztropność, zaś nowoczesne instrumenty finansowe,
które na szczęście do Polski nie dotarły, okazały się zwykłymi piramidami
finansowymi, budowanymi na naiwności tych, którzy je kupują. Na naszych oczach podlega też weryfikacji pogląd, że państwo może zrzec się swojej tradycyjnej roli na rzecz zawsze skuteczniejszych, lepiej zarządzanych podmiotów
prywatnych.
Wyznawcy tej modnej do niedawna teorii nagle zmienili front. Dziś to liberałowie z PO przekonują, że prywatne OFE nie mają sensu i są mniej wartościowe niż
państwowy ZUS i to właśnie ta państwowa instytucja da nam wyższe emerytury.
(…)
Ale nie tylko gospodarka ma problem z wartościami. Francuzi płacą cenę za swoją poprawność polityczną, która doprowadziła do tego, że ogromna część mieszkańców tego kraju to dziś muzułmanie, a szanse na wygranie wyborów
w tym kraju ma córka ultraprawicowego Le Pena. Anglicy zaś już zrozumieli, że nowoczesne poglądy na seksualność nie gwarantują bezpieczeństwa ich dzieciom.
To właśnie w nowoczesnej Anglii, gdzie na szkolnych korytarzach stoją automaty z prezerwatywami, odsetek nastoletnich matek jest najwyższy w Europie. Ale czy uczymy się na błędach? Nową religią postępowców jestdziś stosunek do mniejszości seksualnych.
Modne i nowoczesne jest afirmowanie gejów i lesbijek. I biedny los tego, kto by się z tej nowej religii postępowców miał ochotę podśmiewać. Można stracić posadę czy miejsce na liście wyborczej, o czym przekonał się ostatnio poseł Węgrzyn. Ten prowincjusz nie zrozumiał, że w Polsce można drwić z kobiety – patrz posłanka Wróbel tańcząca w jego opowieści na rurze. Można też śmiać się z Polski – patrz flagi w psich kupach. Ale nigdy, ale to przenigdy nie wolno rechotać z lesbijek czy gejów.
To ważna nauczka. Wyznawcy nowoczesności mogą spać spokojnie. Już wiadomo, że choć PO nie jest już partią wolnorynkową i nie jest nowoczesna w sferze
wartości (bo gdzie to in vitro?), to wciąż jest sexy. Bo pozwala śmiać się z posłanki Wróbel, ale z gejów – nie. A to przecież wystarczy, by określić się mianem
„nowoczesna”. Σ
No i co ta klipa pisze dziasiaj…
Miałka, płyciutka opinia, funta kłaków nie warta… polska konserwa „mielonka” i gdyby nie newsy, że oto objawiła się nowa kandydatka na prezydenta RP 2025, nie poświęciłbym tej pani uwagi i czasu.
Oczywiście, że nie należy wykluczyć, że to próbny balonik albo i fake news…
Niemniej warto wiedzić, kto jest i jak intelektualnie napięty do służby państwowej.
W typologii polskiej ostatnich lat – wstyd przyznać, że kręcimy się ciągle, od tylu lat między Barbarą Nowak, Beatą Szydło i Dorotą Gawryluk… niewiele lepsze od urzędującego patafiana…
A wśród panów kto Mazurek, Stanowski… absolutne plebeje, które taplają się w rzygach wysokiego mniemania o sobie w świecie tandety popkultury…
——————-
Do wiadomości pani Gawryluk wg ogólne dostepnych danych:
Udział urodzeń żywych przez matki w wieku poniżej 20 lat w Europie w 2021 r. według krajów:
Bulgaria 10%
Slovakia 5.9%
Węgry 4.9%
Turcja 3.6%
Grecja 2.8%
UK 2.6%
Portugalia 2.1%
Polska 1.8%
Czechia 1.7%
Hiszpania 1.6%
Francja 1.2%
Irlandia 1.2%
Belgia 1.2%
Finlandia 1.1%
Niemcy 1.1%
Austria 1.0%
Italia 0.8%
Dania 0.7%
Szwecja 0.6%
Norwegia 0.5%
Niderlandia 0.4%
Szwajcaria 0.2%
————————
Na marginesie rada dla pani Doroty by nie rozstawała się z prezerwatywami – licho nie śpi… zaraza za zarazą …
Analogicznego do brytyjskiego rozwiazania „problemu“ migrantow szukaja Niemcy. Pierwsze umowy juz podpisane.
@saldo
I Włochy Meloni z Albanią.
@saldo mortale
@red. Szostkiewicz
Przez problem migrantów Biden może przegrać z Trumpem. Nie wiem, jak jest dziś w Albanii. Jeszcze kilka lat temu młodzi ludzie masowo wyjeżdżali do pracy do Włoch, pieniądze przysyłali rodzinom, a te inwestowały w domy w założeniu luksusowe, tyle że kończyła się kasa i prace budowlane też. Pełno było wszędzie takich rozpoczętych i przerwanych inwestycji, między którymi chodziły wynędzniałe osiołki z bagażem na grzbiecie
@Kalina
6 LUTEGO 2024
13:26
W roznych krajach widzialem niedokonczone domy. Ale nie z braku pieniedzy tylko z powodu podatkow. Bo te w niektorych krajach placi sie tylko od wykonczonych budynkow 😉