Syndrom odstawienia
Patrząc zimnym okiem na politykę po wyborach 15 października, nie można załamywać rąk, ale rząd Tuska musi szykować się na najgorsze, a my wraz nim. Okupacja części TVP, wiece pod „papieskim” oknem przy pl. Powstańców, zapowiedź protestu milionerów pod uwolnionym od barierek Sejmem. Ale czy w ogóle można patrzeć chłodnym okiem, bez emocji, na obecną sytuację polityczną w Polsce? Oczywiście można, tylko czy to pomaga ją zrozumieć?
Obóz Kaczyńskiego zachowuje się jak narkoman odstawiony od narkotyku. Narkotykiem jest oczywiście całkowita, niczym nieograniczona władza, z której korzysta się zawsze i wszędzie i w nadziei, że tak będzie dalej. Odstawienie skutkuje napadami furii, ale też strachem, że być może władza została utracona na długo, a może przyjść kara za przestępstwa popełnione pod wpływem. Narkoman w deprywacji może być groźny dla siebie i innych. Jednak w cywilizowanym państwie są procedury ograniczające to ryzyko i metody pozwalające się wydobyć z choroby uzależnienia.
Ale tu analogia się kończy, bo jak leczyć zbiorowe uzależnienie, całkowicie odmawiające rozmowy i współpracy? Można tylko liczyć, że deprywacja w końcu doprowadzi do utraty sił, a wyczerpanie do rezygnacji i poddania się losowi. I taki chyba jest plan koalicji demokratycznej: uzdrawiać w ramach dostępnych możliwości. Krok po kroku, ale konsekwentnie.
Mimo że zawsze znajdą się prawnicy i eksperci usłużni wobec uzależnionych, którzy spróbują dostarczyć im sposobów na podważanie decyzji i całego procesu uzdrawiania polskiego państwa i prawa. Mantra brzmi niezmiennie: są różne opinie i interpretacje, jest wolność słowa, Kaczyński nie widział gestu pogardy, więc TVN kłamie, a Wąsik z Kamińskim to pierwsi męczennicy reżimu Rudzielca. I tak w kółko. Tymczasem metoda rządowa już zmienia rzeczywistość z pominięciem politycznej bandyterki kaczystów.
Kroki ku naprawie to np. zgłoszenie się Polski pod rządami demokratów do unijnej prokuratury, zwolnienie ze stanowisk ponad stu prokuratorów związanych z poprzednią władzą, postawienie w stan likwidacji mediów publicznych, aby przywrócić im charakter opisany w ustawie medialnej sprzed pisowskiej dewastacji.
Powiecie, że to za mało, za wolno. Należałoby jednak dla uczciwości wskazać, jak można zrobić więcej i szybciej w obecnym stanie prawnym i w obecnej sytuacji politycznej, która po stronie pisowskiej przypomina krucjatę zmieszaną z rebelią w stylu Trumpa.
Właśnie mija trzecia rocznica ataku jego fanatycznych zwolenników na Kapitol pod zmyślonym pretekstem, że Trumpowi „ukradziono” zwycięstwo nad Bidenem. Fałszywa teoria spiskowa nadal mobilizuje trumpistów, choć przez trzy lata wykazywano jej absurdalność i pokazywano fatalne skutki trumpizmu w polityce i społeczeństwie w USA. Co się więc dziwić, że w Polsce podobny mechanizm mobilizacji części elektoratu wywołał równie destrukcyjne skutki.
Lecz siły i środki obrony konstytucji są u nas nieporównanie mniejsze niż w USA. Jeśli Trump zostanie dopuszczony do wyborów (ma o tym rozstrzygnąć Sąd Najwyższy) w listopadzie i wygra, przyszłość relacji Ameryki z Unią Europejską, w tym Polską pod rządami demokratów, ponownie ulegnie pogorszeniu. A to będzie paliwem wyborczym dla pisowskiej totalnej opozycji. Nie musi tak być, jednak rząd Tuska musi szykować się na czarny scenariusz. W tak skomplikowanym momencie się znajdujemy i niepisowscy krytycy naszej koalicji demokratycznej powinni o tym pamiętać, ferując zaledwie po miesiącu jej rządów swoje niechętne wyroki. Miejmy nadzieję, że rząd Tuska potrafi oddzielić ziarno od plew.
Praworządna liberalna demokracja z natury rzeczy ma kłopot z antysystemowcami wszelkiej maści, bo nie może im zabronić korzystania z jej dobrodziejstw, choć wykorzystują je do jej niszczenia. Jedyne narzędzie, jakie ma demokracja, to rygorystyczne stosownie prawa bez zbędnej zwłoki. W Polsce np. prawo zakazuje promocji wszelkich form totalitaryzmu i nienawiści w społeczeństwie. I co? W TV Republika trzy razy w ostatnich dniach to prawo zostało zdeptane przez zaproszonych gości. Jeśli stacja i ci ludzie nie poniosą konsekwencji, niszczenie standardów demokratycznej debaty wygra z praworządnością. Tak umierały demokracje.
Komentarze
Czy mozna umrzec przed narodzeniem? Dzisiaj placimy wszyscy za ignorowanie demokracji oraz Konstytucji po 89 roku. Pozostaje pytanie, jak czesto ignorancja byla zamierzona, jak czesto wynikala z niedouczenia.
Zamysł Kaczyńskiego jest jasny po utracie władzy – doprowadzić do eskalacji licząc, że pogubieni i przerażeni demokraci przemocą zaczną pacyfikować bunt, wypuszczą się, kogoś połamią, będą ofiary i oto już mamy kolejny męczeński mit założycielski – rząd 13 grudnia pałuje, aresztuje, torturuje itd. pojawią się analogie z rokiem 70 , 76, wszystko utrzymane w podobnej poetyce.
Żyjemy, niestety, w czasach postprawdy, od pewnego czasu dzieje się coś złego z językiem, historia uczy, ze to zawsze jest zły omen. Z filozoficznego punktu widzenia jesteśmy świadkami bezapelacyjnego zwycięstwa nominalizmu, starożytne rozumienie prawdy jako zgodności bytu i myśli już nie wróci na wokandę. Jest oczywistym, że rację mają demokraci czy w szerszym znaczeniu wolny Zachód nad wschodnimi totalitaryzmami. Problem w tym, że ta druga strona ma, oczywiście w jej rozumieniu, równocenne argumenty z moralnego, historycznego czy aksjologicznego punktu widzenia. Jak daleko zaszliśmy w tym świecie miliardów punktów widzenia i światopoglądów? Eskalacja w tej czy innej formie jest absolutnie realna. Marzenie Kaczyńskiego aby przeżyć ostateczne katharsis gdy u schyłku swych dni ma Polskę u stóp (państwo to ja!) oddala się. Baudelaire napisał kiedyś :”czas jest graczem namiętnym co bez szachrajstw wygra każdą partię”, ten oto cytat już stoi dziadzi przed oczami, dlatego musi się spieszyć. Musi coś zrobić, uzbierać na zloty strzał aby mógł spokojnie odkotwiczyć. Tusk musi być twardy bo idzie kolejna zawierucha. Odgrywając Polskę nie można sie cofnąć nawet o krok.
Rzad Tuska z pewnoscia potrafi odzielic ziarno od…problemem sa pozostale ziarna w zarnie i fokus wielu z nas na USA, w ktorych wiele moze sie zmienic po wyborach. Paradoksem jest to, ze Trump moze stac sie, wlasciwie juz jest, przykladem dla i nie tylko opozycji. Nie udalo sie niestety zjednoczyc Europy z Polska jako motorem tegoz. Obecnie cala energia rzadzacych kieruje sie na wyznaczenie drogi dla „normalnie “ funkcjonujacego panstwa. Na przykladzie sporow tv widzimy wyraznie, jak daleko nam do normalnosci. Pozostaje sadownictwo, ktore nie funkcjonuje. Najwazniejsze, ze pozostaja inne wazne obszary rzadzenia, ktore prawdopodobnie leza odlogiem, przynajmniej takie odnosze wrazenie. Do tego dochodzi kryzys energetyczny, gospodarczy i oczywiscie kryzys migracyjny. Nie zapomnialem o kryzysie spolecznym i konflikcie z Kosciolem. Ten ostatni wykorzystywany nie tylko przez opozycje.
Nasza pogmatwana historia utwierdziła w nas pogląd, że jesteśmy słomianym ogniem. Szybko się zapalamy i równie szybko nam przechodzi.
Obecny czas daje szanse na zmianę tego poglądu.
Spokój w procesach decyzyjnych, konsekwencja w postępowaniu, pragmatyzm w ocenie zdarzeń i zjawisk to sposoby ma wyrugowanie PiS z decydowaniu o losie kraju.
Oby nam wszystkim się udało. Zasługujemy na normalność.
W mojej ocenie to co się aktualnie w kraju w sferze polityczno-ustrojowej dzieje to nic innego jak miękki ( na razie) zamach stanu w wykonaniu PiSmanów i ich popleczników.
Jest więcej niż pewne, że 10 stycznia panowie Kamiński i Wąsik podejmą próbę wejścia na salę plenarną Sejmu. Potrafię sobie wyobrazić następujący przebieg wydarzeń. W związku z dezaktywacją legitymacji poselskich obu wymienionych Straż Sejmowa na polecenie Marszałka ( lub Szefa Kancelarii Sejmu ) „obstawia” wszystkie wejścia i uniemożliwia Kamińskiemu i Wąsikowi wejście na salę. Wówczas posłowie i posłanki PiS w pełnym składzie obecnych na posiedzeniu wychodzą z sali, otaczają kordonem obu i wprowadzają ich na salę siłą.
Co wówczas zrobi Straż Sejmowa, co zrobi Marszałek ? Przerwie lub odroczy posiedzenie ? Usunie wszystkich posłów PiS z sali ?
Przecież taka sytuacja może się powtarzać w każdy przypadku wznawiania obrad
a to oznacza całkowity paraliż Sejmu.
Na 11 stycznia Kaczyński zwołuje pod Sejm zgromadzenie swoich zwolenników
w „obronie demokracji, wolności słowa i suwerenności”. Kto jest w stanie zapewnić, że ta manifestacja nie przekształci się w jakąś wersję najazdu trumpistów na amerykański Kapitol ? Skojarzenia nasuwają się „z automatu”. Czy aby nie o to właśnie chodzi Kaczyńskiemu ?
Podobno Chińczycy gdy chcą komuś źle życzyć mówią: obyś żył w ciekawych czasach. Nam stworzono alternatywną, równoległą rzeczywistość, która przestaje być „ciekawa”: równoległe ośrodki władzy – z jednej strony legalny Sejm i Rząd z drugiej kamaryla z Nowogrodzkiej i Prezydent, który niestety „równoległy” nie jest, równoległe sądy od Najwyższego po rejonowe, równoległą prokuraturę od Krajowej po rejonowe. Co z Policją i wojskiem ? Czy można na 100 % liczyć na ich lojalność wobec legalnego, konstytucyjnego Rządu ? Czy czeka nas po 97 – u latach pisowska wersja przewrotu majowego tyle że w zimie kub na wiosnę ?
Syndrom odstawienia … tak, dla funkcjonaiuszy – pisdonoszy reżimu partyjnego w instytucjach publicznych – odrywanych od koryta (proces w toku).
Dla kurdupla – psychola nakręcanego swymi obsesjami – to doping dla pozbawionego uznania sieroty, bawi go rozwalanie wszystkiego, polubił rolę napoleonka, który uznał, że to on wybiera i powołuje pisdonoszy, i wmówił sobie, że przestrzeń decyzyjna w pispolsce poza nim nie istnieje… mówił np. o morawicy: „… ma moje poparcie i zaufanie, bo gdyby nie miał, to nie byłby tym, kim jest…” i to go rajcuje , i to nadaje sens jego podłemu życiu.
Pan życia i śmierci pisdonoszy, „jedyny prawdziwy patriota, zbawca, wizjoner, genialny strateg…”, podbijali bębenka pachoły i liczne bezpciowe pachołkinie.
On sam niejednokrotnie sam sobie podbijał bębenka, jakby sztucznie podsycał w sobie przekonanie o wyjątkowości swej kurduplowatości, a zatem i swojej misji.
Otoczenie karierowiczów służalców: suskich wujów, bredzińskich, płaszczaków, czarnków, szydeł, kymp, mazurków, lichockich… i stada podobnego elementu stanowiło tło, na którym błyszczał, ten który doslownie „w dupie był i gówno widział”, kompletnie oderwany od rzeczywistości dziad bredzący o PRLu, jedynej rzeczy, którą zna i pamięta, bo był jego beneficjentem i agentem.
Na takiego przestępcę trza większego i sprytniejszego trepa, dobrze by było – grypsującego.
Ciekawe, ile w tym bezwładzie nowej władzy świadomego działania, a ile bałaganu i nieudolności. Jakoś mi się nie chce wierzyć w to nadzwyczajne poszanowanie…tylko czego, prawa? Przecież prawo w ciągu ośmiu lat zostało wywrócone tak do góry nogami, że reset wydaje się tu najlepszym wyjściem. Zdelegalizować wszystkie PiSowskie twory, odciąć od pieniędzy, nie wypłacać pensji, a od razu wszyscy PiSowscy mianowańcy sami wyprowadziliby się z rad, trybunałów i innych sądów
Od przejęcia władzy przez koalicję demokratyczną upłynęły zaledwie 3 tygodnie i 3 dni, z tego 4 dni świąteczne! To jest dopiero start podobny do początku biegu narciarskiego obfitującego zwykle w uślizgi, przy czym zawody zostały urozmaicone przez poprzedników licznymi wykrotami, pułapkami oraz rozdwojeniem trasy biegu. Nie można się więc dziwić chwilom dezorientacji Hołowni czy Sienkiewicza. Uważam jednak, że pisowskie sztuczki zostały już ograne i zadziałają na rządzących jak szczepionka wzmacniająca konsekwencję w przywracaniu praworządności.
„Trump w nowym spocie jest „pasterzem ludzkości” zesłanym przez Boga”
Wysyp popierdolonych napoleonków …
Z okazji prawosławnej Wigilii, wszystkiego najlepszego!
PS. Ok. poł miliona wyznawców prawosławia w Polsce będzie jutro obchodziło pierwszy dzień Świat Bożego Narodzenia. Wszytko niezależnie od rosyjskiej cerkwi
Współczesne doświadczenia z orbanowską, trumpowską demokracja, a u nas z PiSowską pokazują, ze ważniejsza od prawdy jest społeczna chwytliwość, akceptowalność wyjaśnień ogłoszeń, nawoływań i pokazów władzy dążącej do autorytaryzmu, zrazu zamaskowanego, niby na próbę, czy z konieczności.
To jest takie zarzucanie kotwicy autorytaryzmu, a jak kotwica zadziała, to wtedy zaczyna się powolne przyciąganie do niej całego państwa.
Tak się dzieje na Węgrzech, tak się działo u nas i do takiej powtórki chce przenieść Amerykę równy chłop Trump z kolesiami.
TJ
Wyborcy demokratyczne nie gwarantuja, ze wybrani beda demokratami.
@kalina
Nie widzę bezwładu nowej władzy, tylko taktykę. Odsyłam do obszernej rozmowy w GW z promotorem Dudy, prof. Zimmererem.
„Polska jest własnością Boga” – jęczy Jędrek w Krakowie.
Dlatego wraz z pisdonosami bierzemy co swoje i skolko ugodno.
Źródło prawa i alibi do przestępstw wszelakich w tym kradzieży dla pasożytów i pisdonosów od lat.
Bóg dał, bóg wziął…
@lex
Oby nie miał pan racji. W razie takiego scenariusza pozostają dwie opcje: wezwanie policji albo przyspieszone wybory. Ale nawet jeśli dojdzie do tej rebelii, to co dalej? Musieliby namówić prezydenta do ogłoszenia stanu wyjątkowego. Nie sądzę, by tym ryzykowali, bo wtedy musieliby rządzić siłą, co by ich ostatecznie wyizolowało w Polsce, Europie, a może i szerzej, w tym w USA, gdzie Trump może wrócić dopiero za rok. Rebelia jest dowodem szaleństwa, fanatyków można się bać, ale tylko nieliczni będą im ufać. Na tym poległ zamach gen. Jaruzelskiego, a zgoda na rozmowy z podziemiem oznaczała jego przegraną. No i doszłyby gigantyczne konsekwencje ekonomiczne. To są za słabi ludzie, by sobie z tym wszystkim poradzić. Raban i paraliż prędzej czy później się wyczerpie.
@saldo
Oczywiście, Niemcy wiedzą to najlepiej, ale fanatycy w powojennej demokratycznej Europie nigdy nie doszli do samodzielnej władzy.
„Po ośmiu latach jest mnóstwo rzeczy do zrobienia, mnóstwo do ponaprawiania, choćby w obrębie mediów publicznych. Nie mam nic przeciwko temu i wolę, żeby to zostało przecięte ostrym nożem i naprawione szybko, bo naprawdę chciałbym, żeby rozliczyć wszystkich tych, którzy to zafundowali, a wtedy życie zacznie się toczyć normalnym torem. Na razie mamy trochę igrzyska, ale bawi mnie, gdy ludzie z PiS-u powołują się na Konstytucję. To jest naprawdę mega zabawne. Jestem zdania, że tych, którzy łamali prawo i kradli, trzeba ukarać wręcz przykładnie, aby zapobiec tego rodzaju praktykom w przyszłości” — stwierdził.
A później dodał: „Gdy słuchałem ludzi tamtej władzy, bolały mnie uszy i krwawiło moje serce”. (onet.pl)
@Adam Szostkiewicz
6 STYCZNIA 2024 23:29
@kalina
Z tą ,,nową władzą” jest trochę jak z ofensywą Ukraińców w 2023. Były wielkie oczekiwania, jeszcze większe zapowiedzi a nikt nie uwzględnił skali przygotowań i nieludzkiej determinacji ,,tamtych”. Wiemy – wyszło jak wyszło.
Spodziewałem się czegoś takiego. Ba, jest zdecydowanie gorzej niż się spodziewałem ale to nie jest żadna ,,wina Tuska” ale po prostu dopiero teraz możemy zobaczyć skalę ,,okopania” ,,tamtych”. Co będzie miarą sukcesu? Symboliczną, rzecz jasna? Wąsik i Kamiński w ZK! Jeżeli uda się do tego doprowadzić to będzie TO.
Narazie przeżywamy ,,szturm na Kapitol” po PiSowsku.
Ufam jednak, że tym razem posłowie Tuskowi nie będą ,,utykać po kiblach” i rozliczy tego raka. Ufam, bo wzięli się Tuskowi za rodzinę, z syna chcieli zrobić przestępcę.
PiS dopuścił się bezprecednsowego szabru grosza publicznego, zgruchotał wszelkie normy walki politycznej, łamał prawo z konstytucją na czele, nie wahał się szczuć aż do granic mordu, z policji zrobił przestępczą szajkę, zdemolował polską politykę zagraniczną i przyrodę. Jeżeli za ten katalog występków i przestępstw nie będzie odpłaty to oznacza, że piekło nie istnieje i wolno wszystko a dla nas nie ma ratunku.
Nikt nie odważa się wspomnieć pierwszego dnia Świąt Bożego Narodzenia u prawosławnych dzisiaj? Tych przecież jest w Polsce ponad pol miliona i raczej wszyscy w ogóle nie podlegają pod Moskwę. Śmiało wiec, pożyczmy rodakom Wesołych Świąt.
Wczoraj mojego męża uczennica 14 latka zapytała czy to prawda że Tusk jest niemieckim agentem? Co by bylo gdyby trafila na wyznawcę sekty? Zasiali ziarno nienawiści.. trzymajmy kciuki za nowy rząd. Musi się udać, bo ja tego nie wytrzymam psychicznie.
@orteq
W odbitej PiSowi TVP złożono życzenia w nowym dzienniku ,,19.30’’. Był dłuższy materiał na ten temat z udzielam księży i wiernych prawosławnych.
Pełna zgoda co do tego, że kaczyści zachowują się jak narkoman z syndromem odstawienia.
Metoda leczenia jest jedna: konsekwencja w egzekwowaniu odcięcia od narkotyku.
Ale to nie wystarczy.
Z równą stanowczością należy się zająć dilerami narkotyku.
A tą dilerką w Polsce zajmuje się krk, sakralizując pislam, bo „szanuje wartości chrześcijańskie”.
rosemary1
7 STYCZNIA 2024
8:34
Wczoraj mojego męża uczennica 14 latka zapytała czy to prawda że Tusk jest niemieckim agentem?
W piątek zadzwoniła do Szkła Kontaktowego pani z Krakowa. Wypowiadała się w sposób kulturalny. Zaniepokojona tym, że Tusk chce sprowadzić uchodźców i „będzie tak, jak na Zachodzie”. Widziała to w „telewizji”.
Nie tylko TV R (Today?) powinna być bezwzględnie rozliczana z kłamstw, manipulacji i mowy nienawiści.
Dotyczy to również, albo przede wszystkim, mediów Rydzyka. Zaczynu i rozsadnika nienawiści i podziałów.
Dotkliwe kary finansowe są tu najwłaściwszym remedium.
Na szczęście w Polsce poza „demokratami” i „republikanami” mamy jeszcze inne partie, które wspomogły „demokratów”. Jeśli mówimy, że w Polsce sytuacja polityczna jest „zabetonowana” to co możemy powiedzieć o Stanach.
Użył pan w stosunku do PiS porównania z „narkomanem” i efektem odstawienia narkotyku jakim jest władza.
Ja wolę porównanie z kurą, której ucięto łeb, a ta biega po podwórku nie chcąc przyjąć tego do wiadomości. Żadna terapia tutaj nie pomoże. Kura skończy garnku.
Skoro mowa o świętach BN.
Irytuje mnie to, kiedy słyszę w TV, że „katolicy” obchodzą jakieś święto. Na przykład wczoraj „Trzech Króli”.
Całe chrześcijaństwo zachodnie obchodzi te święta w tym samym czasie.
W innym czasie obchodzi je chrześcijaństwo obrządku wschodniego.
Wypadałby, żeby dziennikarze znali tak podstawowe fakty.
Niestety, jest to konsekwencja przemocy symbolicznej krk. Utożsamianie katolicyzmu czyli powszechności z krk.
Konsekwentne pranie mózgów przez stulecia robi swoje.
@Slawczan
6 STYCZNIA 2024
23:54
Wystarczajace pieklo mamy tu, na ziemi. Osobiscie zadne diabły mi nie straszne, oczywiscie „w gebie”, bo cóz ja moge zrobic poza pyszczeniem i maszerowaniem. Ale trzymam kciuki i wspieram wszystkich, ktorzy sa u władzy i nie boja sie tej władzy uzyc przeciw przestepcom i szkodnikom.
https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,30570235,media-pis-werbuje-na-marsz-wolnych-polakow-11-stycznia-sa.html
W marcu 1968 zwożono „aktyw robotniczy” na wiece antystudenckie i antysemickie.
Wraca późny Gomułka.
Wiesław Dymny w Piwnicy pod Baranami:
https://www.youtube.com/watch?v=mLgCMFT9ubc
Jakie to aktualne, niestety.
Nie sądzę aby celem Kaczyńskiego ” na teraz” było wprowadzenie stanu wyjątkowego ale eskalacja bałaganu, chaosu i awantur oraz przeniesienie ich z sfery politycznej na ulicę – owszem. Ta manifestacja zwołana na 11 stycznia zdaje się na to wskazywać. Ma to doprowadzić do wywołania w społeczeństwie przekonania, że rządy Koalicji 15 X to rządy nieudaczników, że „oni” nic nie potrafią i nie mogą – do kompromitacji politycznej tej Koalicji. Wtedy opcja przyśpieszonych wyborów będzie miała sens a i ich wynik chyba byłby do przewidzenia gdyż w społecznym odbiorze dla Pis-u nie byłoby alternatywy na zasadzie: jak rządził PiS było jak było ale był spokój nawet jeśli względny. Mówiąc dosadnie: życie w smrodzie to dyskomfort, dla niektórych może nawet trudny do zaakceptowania ale i do smrodu można się przyzwyczaić, w smrodzie da się żyć.
Mamy w tym pewne doświadczenie. Historyczne.
Wolę aby w Polsce odbyła się miesięczna lub dwu ostra naparzanka definitywnie rozstrzygająca przyszłość geriatrycznego Kaczyńskiego i jego psychoprawicowego tworu niż perspektywę realnej wojny z Rosją która porwie się na wewnętrznie osłabiony kraj. Mamy kilkuletnie okienko aby własnymi rękami zrobić u siebie porządek i pozytywnie wpłynąć na naszą przyszłość. Uczmy się z historii.
7@Lex, 6 STYCZNIA 2024, 21:08
,,Co z Policją i wojskiem ? Czy można na 100 % liczyć na ich lojalność wobec legalnego, konstytucyjnego Rządu ? Czy czeka nas po 97 – u latach pisowska wersja przewrotu majowego tyle że w zimie kub na wiosnę ?”
To jest uporczywie przewijający się sajensfikszyn. Głównie suflowany w środowisku symetrystów nawołujących do uspokojenia się ,,obydwóch zwaśnionych stron”.
W sprawie wygaszenia mandatu Wąsika i Kamińskiego marszałek Hołownia wczoraj, wg onet.p:
„Marszałek Sejmu odniósł się także do gróźb, jakie padały pod jego adresem z ust polityków PiS. — Doskonale wiem, jaki jest podstawowy cel parlamentarzystów Prawa i Sprawiedliwości — wyprowadzić mnie z równowagi i doprowadzić do destabilizacji prac Sejmu.
Ja niestety usłyszałem to też w rozmowach bezpośrednich od niektórych w parlamentarzystów PiS — że dopiero teraz oni nam pokażą, co to jest totalna opozycja. Straszono mnie przecież organizowaniem alternatywnego Sejmu w sali kolumnowej, straszono mnie okupacją mównicy. Grożono mi, że „zobaczę jeszcze, co tu się będzie działo” — mówił Hołownia.”
1) Hołownia nie wygasił mandatów Kamińskiego i Wąsika, tylko potwierdził formalnie to wygaszenie, które nastąpiło z mocy prawa – po prawomocnym skazaniu ich za przestępstwo umyślne ścigane z urzędu.
2) Sąd Najwyższy ani żaden inny sąd nie ma uprawnień do kwestoiponowania podstaw prawnych pozbawienia mandatu poselskiego po prawomocnym skazaniu posła przez sąd. Może tylko i wyłącznie zbadać poprawność formalną wniosku Hołowni i co najwyżej uznać wniosek za niepoprawny ze względu np. na nieprawidłowe wypełnienie formularzy, nieprawidłowe powołanie się na przyczyny, itp.
Orzeczenie Izby Spraw Nadzwyczajnych Sądu Najwyższego (Czerezwyczajka utworzona przez Ziobrę ze stojącym za nim Kaczyńskim, złożona z nominatów politycznych i pracująca na polityczne zamówienie) o tym, że mandat Kamińskiego i Wąsika jest nadal ważny, ponieważ prezydent Duda „uniewinnił” ich na zapas w 2015 roku, jest pluciem w twarz wszystkim prawnikom, jest potwierdzeniem PiSowskiego bezprawia w Polsce, jest jak pokazywanie przez Kamińskiego w Sejmie „takiego wała” całej Polsce.
PiSowscy harcownicy wygrażali marszałkowi Sejmu – teraz zobaczy, co tu się będzie działo.
Tego rodzaju groźby wskazują na bezsilność i desperację PiSowców, na ich oderwanie od rzeczywistości.
Ich rzeczywistość równoległa, w której wyrośli jako politycy i poplecznicy, to manipulacje, kłamstwa, nienawiść i przywództwo świętego Jarosław Mądrego.
TJ
Dziś w TVP Info Jurek Owsiak. Dobra nasza!!!
Szachiści w oczach boksera…
Głos w sprawie zabrał m.in. Nikołaj Wałujew, były pięściarz, dwukrotny mistrz świata organizacji WBA, który po zakończeniu kariery zajął się polityką.
Wałujew był oburzony postawą Dudy i wprost powiedział, co o nim sądzi.
Nie gryzł się przy tym w język.
– Właściwie to komu ten Polak pokazał figę? Tylko wielbionej, rusofobicznej Polsce. Duda powinien zająć się inną profesją, grać na trąbce, a nie w szachy – powiedział ironicznie Rosjanin, cytowany przez sport24.ru.
… czy chodziło o kozią trąbkę?
Zapominamy o 11 milionach,Tusk też.Dlatego ,realizując obietnice ,powinien wystąpić w mediach ,i ocenić zaistniałą sytuację Jak bardzo niebezpieczna dla kraju?.I zapytać wyborców ,co można, a czego nie można uczynić, w boju z barbarzyńcami.I SPOTYKAĆ SIĘ ,TaK ,JAKBY TO BYŁA KAMPANIA WYBORCZA.,.
Przykład symetryzmu jaskrawego, podszytego eksperckim obiektywizmem dał prof. Dudek w wywiadzie dla wp,pl:
Cytatu z wypowiedzi prof. Dudka:
„Jeśli ktoś od 15 października robi sobie jaja z polskiej Konstytucji, to jest ekipa Donalda Tuska ”
„- Donald Tusk – i tutaj powiem coś, co jest dla mnie oczywiste, a dla większości nie jest – ma taki oto pomysł na najbliższe półtora roku. Ilekroć cokolwiek nie będzie wychodziło i pojawią się głosy krytyki, Tusk powie: słuchajcie, ale jest ten Andrzej Duda straszny, ja nic nie mogę zrobić, bo wszystko blokuje ”
„”Andrzej Duda jest raczej człowiekiem dialogu, nie jest twardym graczem”. – Donald Tusk chce mieć prezydenta Dudę w roli człowieka, którego można wskazać jako winnego wszystkich niepowodzeń”.
– Cała architektura polskiej polityki od 2005 roku jest oparta (…) na polaryzacji Prawo i Sprawiedliwość – Platforma Obywatelska. ”
„On jest politykiem, który nie ma już nic Polakom do zaproponowania, nic kompletnie. On jest sprawnym socjotechnikiem władzy, to prawda, natomiast Polska potrzebuje dramatycznie nowych rozwiązań ustrojowych – powiedział o Tusku politolog.
„… konflikt między obecnym premierem a prezydentem może doprowadzić nawet do „paraliżu w Polsce”. Jedną z problematycznych sytuacji jest obecnie afera wokół TVP, w której, zdaniem Dudka, Konstytucja stoi po stronie Andrzeja Dudy.”
Prof. Dudek jest jak Żakowski. Prezentuje naiwny, powleczony naukowym polorem obiektywizm i absolutny zerojedynkowy schematyzm w ocenie sytuacji politycznej w Polsce oparty o teorię polaryzacji i zabetonowania dualizmu partyjnego w Polsce (PiS vs PO – PiS i PO jednakowo winne). Politologiczny puryzm mający mało wspólnego z rzeczywistością.
TJ
Jeżeli dostrzeganie pewnych podobieństw pomiędzy aktualną sytuacją polityczną w kraju a tą, która poprzedzała wydarzenia z maja 1926 r, o których co nieco czytałem czyni ze mnie symetrystę to trudno. Jestem nim.
Oczywiście nie jest tak, że przy powtarzalności zdarzeń historycznych te aktualne są dokładnym odwzorowaniem tych z przeszłości ale daleko idące podobieństwa mogą prowadzić do rezultatów podobnych jakie w historii miały miejsce.
Czy ma to oznaczać, że nawołuję do swoistego „apeasementu” ? Nie, nie nawołuję.
Nie wiem tylko czy legalna władza ma dość środków aby opanować sytuację i czy jest zdecydowana po nie sięgnąć jeśli zajdzie ku temu potrzeba. W 1926 r legalna władza kierując się zasadami demokracji i politycznej przyzwoitości sięgnąć po nie chciała i nie sięgnęła wybierając przeczekanie. Z wiadomym skutkiem.
Dla jasności…
„(…) Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych (w składzie: Maria Szczepaniec, Aleksander Stępkowski, Marek Dobrowolski) „uchyliła” postanowienie Marszałka Sejmu o wygaśnięciu mandatu poselskiego jednego ze skazanych byłych posłów. Zrobiła to kilka godzin po tym, jak zażalenie owego skazanego wraz z aktami sprawy zostało przekazane do owej Izby przez jednego z sędziów wadliwie powołanych do Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego.
Tymczasem Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, utworzona przy Sądzie Najwyższym, ma status takiego samego, politycznego sądu specjalnego jak niesławna Izba Dyscyplinarna. Spełnia wszystkie cechy takiego sądu: stworzona została przez polityków, jako superorgan („nadsąd”), który ma orzekać w sprawach dla polityków istotnych (wybory, wygaśnięcie mandatów, możliwość uchylenia każdego wyroku Sądu Najwyższego, decydowanie o statusie sędziów SN). Została wyodrębniona organizacyjne, ma własnego prezesa, a wszystkie osoby, które się w niej znalazły, zostały powołane w tej samej upolitycznionej wadliwej procedurze. Orzecznictwo nie tylko Sądu Najwyższego, ale także trybunałów międzynarodowych potwierdziło, że w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych nie można utworzyć sądu odpowiadającego traktatowym i konstytucyjnym standardom niezawisłości i bezstronności.
Sąd powołany przez polityków dla ochrony ich interesów
Wszystkie te cechy sprawiają, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych jest klasycznym sądem specjalnym, zakazanym przez Konstytucję RP. W związku z tym orzeczenia tej Izby – podobnie jak orzeczenia Izby Dyscyplinarnej – nie mogą rodzić skutków prawnych, nie są bowiem orzeczeniami sądów przewidzianych w Konstytucji. Nie są też orzeczeniami Sądu Najwyższego.
To jest powód, dla którego orzeczenia tej Izby nie powinny być uwzględniane przez inne sądy i organy państwa, zaś sprawy, które w regulacjach prawnych przekazano do rozpoznawania w tej Izbie, powinny zostać przejęte przez poszczególne Izby Sądu Najwyższego, według ich kompetencji ogólnej.
Niestety politycy, odpowiedzialni za niekonstytucyjne działania w polskim wymiarze sprawiedliwości, zagwarantowali także, by kontrolę nad przekazywaniem spraw do utworzonych przy Sądzie Najwyższym sądów specjalnych (b. Izba Dyscyplinarna, a obecnie Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych oraz Izba Odpowiedzialności Zawodowej) sprawowała osoba, która również została wadliwie powołana w upolitycznionych procedurach na stanowisko sędziego SN, a następnie – z naruszeniem Konstytucji RP i ustawy – na funkcję Pierwszego Prezesa SN. Stworzono w ten sposób polityczny obieg zamknięty, co jeszcze bardziej podkreśla specjalny status owych Izb.
(…) Rozstrzygnięcie Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych w sprawie jednego z byłych posłów, skazanych na karę pozbawienia wolności, potwierdza tylko status tej Izby jako sądu specjalnego stworzonego przez polityków dla ochrony ich własnych interesów. Rozstrzygniecie to nie ma jednak znaczenia dla obowiązku wykonania prawomocnie orzeczonej kary.
Zostali skazani, więc nie są posłami
W przypadku prawomocnego skazania za przestępstwo umyślne na karę pozbawienia wolności mandat poselski wygasa z mocy prawa. Nie potrzeba już do tego żadnego innego orzeczenia sądu czy postanowienia Marszałka Sejmu. Marszałek Sejmu ma jedynie stwierdzić ten fakt, publikując stosowne postanowienie w Monitorze Polskim. Na postanowienie Marszałka Sejmu można złożyć zażalenie do Sądu Najwyższego. Chodzi o to, żeby sąd zbadał, czy na pewno Marszałek stwierdził wygaszenie mandatu dlatego, że zapadło prawomocne orzeczenie sądu skazujące daną osobę za przestępstwo. Są także inne sytuacje, w których powody wygaśnięcia mandatu są mniej oczywiste, i dlatego konieczna jest w tym zakresie kontrola sądu.
W ramach tej sądowej kontroli Sąd Najwyższy nie może badać, czy prawomocne skazanie było prawidłowe albo czy w ogóle wolno było wydać wyrok skazujący (bo np. Prezydent, który zastosował wcześniej akt łaski, uważa, że takiego wyroku nie wolno było wydać). Wszystkie te okoliczności mogą być przez Sąd Najwyższy zbadane, ale w innym trybie: skazany musi złożyć na prawomocny wyrok skazujący skargę, określoną jako „kasacja”.
Całe to postępowanie związane ze stwierdzeniem wygaśnięcia mandatu posła nie ma więc żadnego znaczenia dla wykonania prawomocnie orzeczonej kary pozbawienia wolności. Sąd rejonowy, który jest za to wykonanie odpowiedzialny, działa na podstawie wyroku skazującego otrzymanego z sądu okręgowego i nie musi czekać na żaden inny dokument, w szczególności na postanowienie Marszałka Sejmu o wygaśnięciu mandatu posła, bo mając prawomocny wyrok, wie, że skazani nie są już posłami.
Prezydent nie mógł przed laty ułaskawić od kary, którą orzeczono teraz
PS. Należy pamiętać, że postanowienie Prezydenta o ułaskawieniu byłych posłów dotyczyło innego wyroku – wydanego przez sąd rejonowy i skazującego na inną karę. Zmienione przepisy procedury karnej przewidują, że sąd odwoławczy (sąd II instancji) może teraz sam orzec karę. I tak się stało w przypadku byłych posłów. Sąd okręgowy zmienił wyrok sądu I instancji i sam orzekł nową karę i środek karny. Obecnie ten wyrok podlega wykonaniu, a nie wyrok sądu rejonowego, który wskazano w postanowieniu Prezydenta o ułaskawieniu. Nie da się natomiast ułaskawić od kary, której jeszcze nie orzeczono, ani też jej darować.
Twierdzenie, że postanowienie Prezydenta RP sprzed kilku lat ułaskawia od kary, którą orzeczono w innym wyroku kilka lat później, ma charakter prawniczej science fiction. To już nie tylko jest przypisywanie Prezydentowi cech królewskich, ale także magicznych”. (prof. Wlodzimierz Wróbel – prwnik, sędzia Sądu Najwyższego)
PS.
„Racjonalna Polska
22 maart 2021 · Instagram ·
Prof. Włodzimierz Wróbel, Sędzia Sądu Najwyższego:
„Dla pełnego przejęcia kontroli nad Sądem Najwyższym przez polityków nie potrzeba zmieniać ustaw. Wystarczy, by część prawidłowo powołanych sędziów została odsunięta od orzekania przez Izbę Dyscyplinarną na żądanie podporządkowanej politykom prokuratury. Dzięki temu przychylni władzy politycznej lub milczący prawnicy będą mogli obsadzić stanowiska prezesów izb czy przewodniczących wydziałów, i swobodnie już decydować, kto i jak będzie rozpoznawał istotne dla władzy sprawy. Na prawników tych zastawia się przy tym pułapkę: osoby powołane do Sądu Najwyższego w wadliwych, upolitycznionych procedurach stają się zakładnikami konkretnej większości parlamentarnej, bowiem stabilność ich powołań zależy wyłącznie od zachowania władzy przez tę właśnie większość.
Taki scenariusz przejęcia Sądu Najwyższego oznacza ostateczne wyłączenie polityków spod jakiejkolwiek kontroli i odpowiedzialności. Sąd Najwyższy staje się w tym scenariuszu jednocześnie instytucją groźną dla obywateli, bowiem może być wykorzystany do likwidacji realnej ochrony ich praw przed sądem, pozwalając władzy politycznej na podejmowanie ostatecznych decyzji w indywidualnych sprawach. Czy taki scenariusz zostanie zrealizowany?
W państwie autorytarnym nigdy nie zachodziła potrzeba wymiany i podporządkowania wszystkich sędziów. Wystarczyło przejąć faktyczną polityczną kontrolę nad Sądem Najwyższym i osobami pełniącymi funkcje administracyjne w sądach. Potem mechanizm działał już sam.”
I dalej działa…
Włodzimierz Wróbel
Po co politykom przejęcie Sądu Najwyższego?
W państwie autorytarnym nigdy nie zachodziła potrzeba wymiany i podporządkowania wszystkich sędziów. Wystarczyło przejąć faktyczną polityczną kontrolę nad Sądem Najwyższym i osobami pełniącymi funkcje administracyjne w sądach. Potem mechanizm działał już sam.
1. Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego kieruje pracami Trybunału Stanu, który sądzi i karze polityków za naruszanie Konstytucji.
2. Sąd Najwyższy ostatecznie decyduje o tym, czy wybory są ważne, czy też należy je powtórzyć.
3. Sąd Najwyższy decyduje o tym, czy partiom politycznym zabrać pieniądze na ich działalność.
4. Sąd Najwyższy może uchylić orzeczenie każdego sądu w kraju w sprawie karnej, cywilnej czy gospodarczej, jeżeli to orzeczenie nie będzie po myśli władzy: zarówno to dotyczące obywateli, jak i to dotyczące polityków.
5. Sąd Najwyższy może zdecydować , jak należy rozumieć obowiązujące przepisy, a potem uchylać orzeczenia sądów, które nie chciałby się do tego stosować. Zamiast więc debatować nad ustawami w parlamencie, politycy za pomocą podporządkowanego im Sądu Najwyższego mogą zmieniać dowolnie treść prawa.
6. Sąd Najwyższy może doprowadzić do usunięcia z zawodu każdego sędziego lub prokuratora albo roztoczyć parasol ochronny nad każdym prawnikiem, chroniąc go przed odpowiedzialnością zawodową.
7. Sąd Najwyższy może cofnąć zadane Trybunałowi Sprawiedliwości Unii Europejskiej pytania prejudycjalne i w ten sposób zablokować wydanie przez ten Trybunał orzeczeń dotyczących niezależności sądownictwa w Polsce.
8. Należy przy tym pamiętać, że orzeczenia Sądu Najwyższego są ostateczne i nie podlegają już kontroli innych sądów.
Dla pełnego przejęcia kontroli nad Sądem Najwyższym przez polityków nie potrzeba zmieniać ustaw. Wystarczy, by część prawidłowo powołanych sędziów została odsunięta od orzekania przez Izbę Dyscyplinarną na żądanie podporządkowanej politykom prokuratury. Dzięki temu przychylni władzy politycznej lub milczący prawnicy będą mogli obsadzić stanowiska prezesów izb czy przewodniczących wydziałów, i swobodnie już decydować, kto i jak będzie rozpoznawał istotne dla władzy sprawy. Na prawników tych zastawia się przy tym pułapkę: osoby powołane do Sądu Najwyższego w wadliwych, upolitycznionych procedurach stają się zakładnikami konkretnej większości parlamentarnej, bowiem stabilność ich powołań zależy wyłącznie od zachowania władzy przez tę właśnie większość. Innymi słowy, jak się zmieni władza, to i oni mogą utracić stanowiska.
Taki scenariusz przejęcia Sądu Najwyższego oznacza ostateczne wyłączenie polityków spod jakiejkolwiek kontroli i odpowiedzialności. Sąd Najwyższy staje się w tym scenariuszu jednocześnie instytucją groźną dla obywateli, bowiem może być wykorzystany do likwidacji realnej ochrony ich praw przed sądem, pozwalając władzy politycznej na podejmowanie ostatecznych decyzji w indywidualnych sprawach. Czy taki scenariusz zostanie zrealizowany?
———————————–
Teraz możecie praworządnie kurduplowi, morwie, debilowi i ziobrze … do d00y nadmuchać…
@tj
Niestety, tak.
Jak bardzo słusznie zauważył dziś w jednej z audycji telewizyjnych red. Janicki z Polityki fałszywym jest stwierdzenie wielu dziennikarzy, a nawet prawników, że w Polsce mamy teraz do czynienia z dwoma równoległymi systemami prawnymi i stąd chaos i trudności w podejmowaniu decyzji przez obecne władze. To jest tak jakby stawiać na jednej płaszczyźnie prawowitego właściciela domu i złodzieja, który dom ukradł i przez zasiedzenie usiłuje zalegalizować swój stan posiadania. Faktycznie mamy teraz z jednej strony prawo – to co jest w Konstytucji i to co zostalo podtrzymane przez liczne wyroki czy prawdziwych sędziów SN czy przez trybunały europejskie i, z drugiej strony, bezprawie czyli te rozne instytucje/ przepisy wprowadzone przez PiS w ostatnich 8 latach. Państwo praworządne reprezentowane przez praworządny rząd nie może ustąpić nawet na krok bezprawiu. Reprezentanci bezprawia rozumieją tylko i wyłącznie język zdecydowany i działania zdecydowane także ponieważ w rzeczywistości większość z nich to są tchórze, którzy cofną się kiedy tylko spostrzega, że nie będzie się tolerować ich bezprawia. Rząd dysponuje dostatecznymi instrumentami , z policją włącznie jeżeli zajdzie potrzeba, by nie zezwolić przedstawicielom bezprawia na wywołanie gorszących scen np. w Sejmie i obowiązkiem Marszałka jest uprzedzenie o tym potencjalnych rozrabiaczy. Takze spora część osób, które głosowały na PiS rozumie wyłącznie język i działania zdecydowane nawet jeżeli pochodzą od ich przeciwników i paradoksalnie „twarda” postawa rządu może tylko spowodować nawet jakąś sympatie czy poparcie dla władz w tej grupie. Powiedziałbym więcej – zdecydowany język i zdecydowane działania ze strony rządu/Marszalka faktycznie tylko przyspiesza rozkład formacji jaką jest PiS a jakiekolwiek „ kompromisy” ją wzmacniają.
@Adam Szostkiewicz
6 STYCZNIA 2024
23:33
@lex
@Bartonet
Nie wierze w mozliwosc puczu/zamachu stanu rekami PiSu. Bo to jest banda partaczy, ktorym oprocz nepotyzmu, kradziezy pieniedzy i siania chaosu NIC nie wychodzi. A zamach to bardzo skomplikowana operacja. Jestem pewny, ze nawet prosta demonstracja 11.1 im nie wyjdzie 🙂
Wedlug mnie PiS juz teraz sam „wpuscil sie w maliny”. Sytuacja spoleczno-polityczna jest taka, ze Tusk w kazdej chwili moze podjac radykalne kroki i wiekszosc spoleczenstwa go w tym poprze 🙂
corrected
Kiedy bierecki „Apellowski SA”* Tygodnik Podlaski i inna pisdna gebelsówa przestanie nadawać haniebną gadzinową propagandę?
„Prawo i Sprawiedliwość zapowiedziało dużą demonstrację przeciwko bezprawnym działaniom rządu. #ProtestWolnychPolaków ma odbyć się 11 stycznia przed budynkiem Sejmu. Już dziś wiemy, że z Południowego Podlasia do Warszawy wybiera się znaczna grupa niezadowolonych Polaków. Dołącz do nich i zaprotestuj przeciwko łamaniu prawa!
Nie możemy godzić się na deptanie naszych praw. Niszczenie pluralizmu, plucie na konstytucję, wyznaczanie składów sędziowskich przez marszałka Sejmu. Nie możemy pozwolić, by do Unia Europejska narzucała nam, ilu migrantów z Afryki mamy przyjąć i godzić się na ich relokację obok naszych domów i mieszkań.
Marszałek Hołownia już pokazał, po czyjej stoi stronie!”
* Apella S.A. (Bierecki, SKOK)
Wywodząca się z Gdyni agencja marketingu zintegrowanego, która od 2005 roku (wcześniej jako Media SKOK Sp. z o.o.) zajmuje się tworzeniem wielopoziomowej strategii wizerunkowej firm, usług i produktów. Apella S.A. oferuje kompleksowe strategie mediowe, pełną obsługę marketingową oraz PR, usługi wydawnicze i multimedialne. W strukturze firmy wyodrębnić można: agencję reklamową, agencję interaktywną, agencję PR, multimedia, dom mediowy i wydawnictwo. Największym klientem Apelli S.A. jest system podmiotów należących do grupy SKOK.
Zmalał zysk agencji reklamującej SKOK-i Kasę Stefczyka Agencja marketingowa Apella, obsługujące m.in. Kasę Stefczyka, SKOK-i oraz wydawcę „Sieci” i wPolityce.pl, w ub.r. przy niewielkich zmianach wpływów i kosztów osiągnęła 1,79 mln zł zysku netto, wobec 2,22 mln zł rok wcześniej.
99,6 proc. udziałów Apelli należy do luksemburskiej spółki SaltLux Holding, resztę ma sama agencja i Romuald Orzeł. Wspólnicy zdecydowali, że z zeszłorocznego zysku 1,5 mln zł dostaną do końca lipca jako dywidendę, natomiast 184,2 tys. zł zasili kapitał zapasowy, a 100,4 tys. zł kapitał rezerwowy.
Kiedy państwowe spółki przestaną żywić tych kombinatorów ?
tejot,
dlaczego Tomasz Lis zaprasza ciagle do swoich cyklicznych ‚Kwartetow’ Zakowskiego?
Jakichs 80% jego stalych widzow i komentatorow na kanale ostro protestuje i deklaruje wycofanie subskrybcji ‚hejtujac’ obu bezlitosnie.
W ostatnich dniach i godzinach w Polsce mówi się najczęściej o niepewnych losach byłych ministrów rządu „dobrej zmiany”, a ostatnio już też byłych posłów Kamińskiego i Wąsika. Pada mnóstwo opinii, ocen ( w tym prawnych), przewidywań i porad. Mówi się jak jest, jak być może i jak powinno być. Już wszystko w tym temacie zostało powiedziane i stokrotnie powtórzone. Nie zauważyłem jedynie jednego, mianowicie oceny i przewidywania, jaka będzie reakcja społeczeństwa, zwykłych ludzi na decyzje o pozostaniu wspomnianych „byłych” czynnymi posłami, o uniknięciu kary za przestępstwo nie wspominając. Mam nadzieję, że Marszałek Sejmu w poniedziałkowych rozmowach konsultacyjnych nie omieszka zasięgnąć opinii na ten temat od zaproszonych gości, ludzi kompetentnych, specjalistów i autorytetów. Jeśli okaże się, że mój kraj i jego Państwo są bezsilne wobec bezprawia , kłamstwa, i sprawców tegoż, to lekko parafrazując Broniewskiego: „trzeba już zamknąć dzień na klucz, jak doczytaną księgę, trzeba już zamknąć dzień na klucz i zasnąć na potęgę”.
Najistotniejsze jest to co napisał @tejot, a co wyraził jasno sędzia W. Wróbel:
„Całe to postępowanie związane ze stwierdzeniem wygaśnięcia mandatu posła nie ma więc żadnego znaczenia dla wykonania prawomocnie orzeczonej kary pozbawienia wolności. Sąd rejonowy, który jest za to wykonanie odpowiedzialny, działa na podstawie wyroku skazującego otrzymanego z sądu okręgowego i nie musi czekać na żaden inny dokument, w szczególności na postanowienie Marszałka Sejmu o wygaśnięciu mandatu posła, bo mając prawomocny wyrok, wie, że skazani nie są już posłami.”
Dlaczego Hołownia zwleka i kluczy, jestem w stanie sobie wyobrazić. Ale dlaczego zwleka sąd rejonowy? Wnioski o odroczenie wykonania kary złożyli obrońcy wszystkich czterech skazanych i o ile dobrze pamiętam, uwzględniono tylko wnioski Marusza K. i Macieja W. Czyli „płotki” już siedzą a zleceniodawcy „pokazują im wała” i bujają na wolności? Swoją drogą, niezłe memento dla szeregowych żołnierzy organizacji zwanej PISem.
@komentator
Tak, to ważna sprawa. Powinno ją zakończyć wywalenie Wójta pcimskiego z Orlenu.
@orteq
Świętuję z rodziną mieszkającą w Bielsku Podlaskim, przekażę wszystkim Twoje życzenia, za które serdecznie dziekuje.
Polacy wyznania prawosławnego byli najbardziej lojalnym obewatelami II RP, Ciotkę( rocznik 1929) z rodziną w czerwcu 1941 Sowieci wywiezli do Bijska, więc płyną syberyjskie opowieści, toast za pomyślność Rządu Donalda Tuska już spełniliśmy.
Nawiasem mówiąc rodzina Wojciecha Jaruzelskego również wywieziono do tegoż Bijska, wujek Andrzej trafił do Kościuszkowców bo nie zdążył do Andersa, Tak się plotą ludzkie losy. Daj Boże za rok doczekali.
Komentator2
7 STYCZNIA 2024
15:45
Jak bardzo słusznie zauważył dziś w jednej z audycji telewizyjnych red. Janicki z Polityki fałszywym jest stwierdzenie wielu dziennikarzy, a nawet prawników, że w Polsce mamy teraz do czynienia z dwoma równoległymi systemami prawnymi i stąd chaos i trudności w podejmowaniu decyzji przez obecne władze. To jest tak jakby stawiać na jednej płaszczyźnie prawowitego właściciela domu i złodzieja, który dom ukradł i przez zasiedzenie usiłuje zalegalizować swój stan posiadania.
Mój komentarz
Tak jest. Tego rodzaju rozumowanie, nierozróżnianie genezy i skutków, stawianie poszkodowanego państwa i przeciwstawiających się obywateli siłom, które to poszkodowanie spowodowały, jako równoprawnych konkurentów do profitów i pozaprawnych zysków, konstruuje system rozpoznawania w tej osobliwej konfiguracji jako równoprawnej walki dwóch stron z których obie są normalne, zwyczajne, reprezentujące różnorodność charakterystyczną dla demokracji.
Takie przedstawianie sytuacji w dzisiejszej Polsce, to domena symetrystów, raczej kibiców, którzy przybyli obejrzeć walkę catch as can catch, niż obywateli.
TJ
@tj
Chyba to jakieś nieporozumienie. Oczywiście, że mamy dwa systemy: pisowski i praworządny. To z tym dwójpaństwem się teraz zmaga rząd Tuska.