IPN rehabilituje akcję „Wisła”
Pion prokuratorski Instytutu Pamięci Narodowej ogłosił, że umarza śledztwo historyczne dotyczące akcji „Wisła”. Uzasadnienie decyzji to kompromitacja. Opisuje tę powojenną – szeroko zakrojoną i brutalnie przeprowadzoną – operację wojskowo-milicyjno-ubecką przeciwko mniejszości ukraińskiej na terytorium kontrolowanego przez Sowiety państwa polskiego językiem ówczesnej komunistycznej propagandy.
Fałsze i przekłamania w długim komunikacie rozłożyła znakomicie na części pierwsze Iza Chruślińska w dodatku historycznym „GW”.
Uzasadnienie decyzji IPN oprotestowała w liście do nowych marszałków Sejmu i Senatu grupa historyków, osobistości życia publicznego, ludzi kultury. Zwraca uwagę, że umorzenie ogłoszono akurat 28 listopada, czyli w okresie kryzysu wywołanego zablokowaniem przejść granicznych przez grupę kierowców tirów i rolników. Z pewnością zostanie to zauważone w Kijowie i tylko zwiększy napięcie. Relacje polsko-ukraińskie pod rządami obozu Kaczyńskiego przeszły z fazy współpracy w fazę nieprzyjaznego ochłodzenia mimo pojednawczych, ale tylko retorycznych gestów prezydenta Dudy.
Obecną sytuacją cieszą się w Polsce nacjonaliści różnych odcieni, których łączy wrogie nastawienie do Ukrainy. Cieszy się antyukraińska propaganda moskiewska. Widzimy, i świat widzi, że w Polsce tak jak w Rosji wciąż można grać na ukrainofobii, mobilizując część społeczeństwa do poparcia polityki antyukraińskiej. U nas dzieje się to nawet w momencie, gdy Ukraina toczy wojnę z rosyjskim agresorem w obronie swej niepodległej państwowości.
Moskiewska i pisowska polityka historyczna splatają się z bieżącą polityką państwową z różnych powodów, ale z podobnie negatywnym skutkiem. Powód jest właśnie nacjonalistyczny – w Rosji „wielkoruski”, w Polsce pisowskiej to wynik kalkulacji politycznej w obozie, który utracił większość w parlamencie i szuka szerszej bazy do kontestowania rządu demokratycznego.
Premier Morawiecki najpierw zamroził dostawy broni dla Ukrainy, później, wbrew UE, przedłużył embargo na ukraińskie produkty rolnicze, a teraz umywa ręce w sprawie blokady transportu do i z Ukrainy. Alienuje to rząd pisowski w Brukseli, Waszyngtonie i Kijowie, a w polityce krajowej przesuwa PiS ku skrajnej prawicy. Wątpliwa to jednak korzyść pozyskać poparcie sił antyukraińskich za cenę niszczenia procesu współpracy i pojednania w relacjach polsko-ukraińskich oraz umacniania negatywnego wizerunku obozu Kaczyńskiego jako sojusznika niechętnych Ukrainie Orbána i Ficy.
Akcję „Wisła” potępił już w 1990 r. Senat RP, więc sygnatariusze listu otwartego słusznie zwracają na to uwagę obecnej izbie wyższej. Mamy nadzieję, że Kidawa-Błońska i Hołownia zareagują. Antyukraińskie wyskoki w internecie – choć też szkodliwe – to jedno, co innego taki ruch instytucji finansowanej z budżetu RP. Państwo to dziś prezydent, parlament i rząd i wszelkie ich służby i agendy opłacane z naszych podatków.
Nie liczę na reakcję rządu dwutygodniowego, ale od prezydenta i marszałków oczekuję komentarza, bo sprawa jest poważna: zniekształca prawdę historyczną i pociąga reperkusje międzynarodowe. Akcja „Wisła” pod żadnym względem nie zasługuje na propagandowe upiększanie. Była zbrodnią komunistyczną, a we współczesnej terminologii czystką etniczną. Jak to możliwe, że prokuratorzy w IPN tego nie dostrzegli w swych dochodzeniach, gdy dostrzegli to wybitni historycy badający od lat historię PRL? Oczekuję wyjaśnień kierownictwa IPN i jego Kolegium.
Czekam też na głos samych Ukraińców w Polsce na ten temat. Są przecież obywatelami RP i z pewnością zapoznali się z dokumentem. Mają w rodzinach ofiary tej akcji, znają rodzinne relacje o jej przebiegu i skutkach. Masowe przesiedlanie ludzi niepytanych o zdanie, prowadzone pod lufami automatów, wyrzucające ich z małej ojczyzny, w której mieszkali od pokoleń, nie mieści się dziś w ramach prawa międzynarodowego i państw demokratycznych. Zaraz po wojnie takich standardów i klimatu potępienia dla takich zbrodni nie było. Ale tym argumentem nie mogą się zasłaniać autorzy umorzenia, bo o nim doskonale wiedzą i wydali decyzję ponad 70 lat później, w konkretnej sytuacji politycznej w kraju i w Ukrainie. Czyje w tym dobro, czyj interes? Bo przecież nie prawdy, która „leży tam, gdzie leży”.
Akcja „Wisła” była aktem masowej przemocy polskiego państwa komunistycznego przeciwko części jego obywateli. Miała rozwiązać „kwestię ukraińską” drogą czystki etnicznej na Ukraińcach, których uznano za zbiorowo odpowiedzialnych za politykę i działania nacjonalistów ukraińskich. Podjęta po latach, w obecnych realiach, próba legitymizacji takiej metody rządzenia jest aktem politycznym sprzecznym z obecną polską racją stanu.
Rzetelne studia nad historią, szczególnie nad wojnami i konfliktami, to teren bardzo trudny i grząski, szczególnie gdy dotyczą naszych wojen i zbrodni. Tym większy podziw budzą historycy, którzy mimo to studia takie prowadzą i publikują wyniki swych badań, czyli poddają je krytyce naukowej i publicznej. I o to chodzi. Polityka historyczna takim studiom zwykle nie pomaga, a nawet zagraża. Jest bowiem narzędziem polityków, którzy chcą swoją wersję naszej historii narzucić jako obowiązującą, a inne zmarginalizować lub wręcz wykluczyć, gdy ich wersji zaprzeczają.
Komentarze
„Wypedzenie“ Lemkow i Bojkow z ich ziem bylo zbrodnia.
Gdyby jednak ktos zaczal bredzic o ropie i Rosjanach, to zbrodnia pozostanie zbrodnia.
Nowoczesna Wszechpolka donosi…
„ Natomiast Polakom XIX i XX w. import idei z Rosji i Niemiec za pośrednictwem Żydów przeszkadzał bardzo (patrz „Myśli nowoczesnego Polaka”)“.
Ponizej cytat z derry do TJ…
„ Pan chce polemizować z obskurantyzmem zafiksowanej na ND i późnym PRLu wszechpolaczce?
Jałowy trud“.
Zadanie sobie pytanie czy to zafiksowanie czy po prostu brak wstydu Kalinowej epigonki PRLu.
Tak wlasnie wyglada polityka pojednania z Ukraina wedlug IPN(przybudowka PIS-u) ,ale o Wolyn beda krzyczec jeszcze glosniej.Trzeba sie umiec przyznac do bledow a tego PIS i IPN nie potrafi.
IPN uprawiający politykę historyczną dostrzega jednak inne aspekty swej działalności i gotów jest modyfikować swe zadania i opinie w zależności od bieżących potrzeb. A władza, która nadchodzi nie zapowiada się zbyt przychylnie dla kierownictwa IPN i całej instytucji. Oni wiedzą, że ze swymi kwalifikacjami w większości nie znajdą tak dobrego zatrudnienia jak w IPN. Myślę, że o tej ideowo-narodowej instytucji jeszcze będzie głośno…
IPN cały czas stara się iść w parze z TVP jak dwa kanały stereo.
Po jednej stronie pseudodziennikarze a po drugiej pseudohistorycy.
Absolutnie nie jest prawdą, że akcja „Wisła” była jedynym, uzasadnionym działaniem zażegnującym tragiczny dla nas spór narodowościowy w południowo wschodnim regionie. IPN chce wyrobić w nas przekonanie, że nie było innego wyjścia.
Polityka historyczna IPN stawia nas w jednym szeregu z Rosją gdzie już nikt tak naprawdę nie wie co jest prawdą a co fałszem. Na Rosjan, z tego względu, można patrzyć tylko z politowaniem. Mając świadomość, że inni mogą tak patrzeć na nas nie czuję sie komfortowo. Jeżeli kogoś nie stać na obiektywizm, to lepiej jest dany problem przemilczeć niż manipulować.
@zak
No tak, konformizm metodą przetrwania, ale to umorzenie jest aktem prowokacyjnym, a nie sygnałem zmiany trybu, przestawianie zwrotnicy. Były lepsze czasy w historii IPN, choćby wtedy, gdy opublikował dwa tomy poświęcone zbrodni polskiej w Jedwabnem i innych miejscach, gdzie Polacy w poczuciu, że pod rządami Niemców mogą mordować i rabować Żydów, urządzali pogromy. Ten czas rzetelnych badań historycznych w IPN skończył się wraz z jego politycznym przekierowaniem na narzędzie nacjonalistycznej polityki historycznej, czyli wybielania tego, co w naszej historii czarne, i uczernianiem tego, co białe, bez światłocienia i pod dyktando rządzącej prawicy narodowo-katolickiej. W obecnej kondycji – niedawne skandale z próbą zakazu niezależnych badań historycznych nad Szoa czy tragicznym konfliktem polsko-Ukraińców lub wysokim stanowiskiem dla b.ONR-owca w oddziale wrocławskim – moim zdaniem IPN wymaga odpolitycznienia, pionu prokuratorskiego nie potrzebuje- nie ma w demokratycznym świecie instytucji naukowych z prokuratorami na etatach – i debaty publicznej, czy w ogóle jest potrzebny w takiej formie. Mamy przecież wiele wydziałów historii w wielu uczelniach i może na nie warto wyłożyć miliony z kasy publicznej. Niedawno dostałem od IPN wezwanie jako świadek w sprawie zbrodni katyńskiej: mój stryj, porucznik rezerwy, był ofiarą NKWD. Naturalnie stawiłem się wraz z rodzinnymi pamiątkami. Prokurator był uprzejmy i rzeczowy, ale zaznaczył, że śledztwo prowadzi centrala warszawska, tak jakby chciał ubiec moje pytanie, czemu dziś służy kontynuacja dochodzeń w sprawie Katynia.
Mamy przecież wiele wydziałów historii w wielu uczelniach i może na nie warto wyłożyć miliony z kasy publicznej.
My sentiments exactly. Zasób archiwalny przenieść do Archiwum Akt Nowych, „pion śledczy i lustracyjny” rozwiązać, a tych pseudonaukowców-hagiografów (z wszystkich pisowskich „instytutów”) rozgonić na cztery wiatry.
Finansowanie PAN (w tym Instytutu Historii) woła od lat o pomstę do nieba – nic dziwnego, skoro Gliński z Czarnkiem wolą finansować oszołomów i miernoty, które można wykorzystywać w charakterze psów łańcuchowych na usługach narodowo-katolickiej prawicy.
Pisze Redaktor:
„Były lepsze czasy w historii IPN, choćby wtedy, gdy opublikował dwa tomy poświęcone zbrodni polskiej w Jedwabnem i innych miejscach, gdzie Polacy w poczuciu, że pod rządami Niemców mogą mordować i rabować Żydów, urządzali pogromy.”
Były tez dobre czasy, gdy IPN wydał kilkutomową publikacje pod red. prof. Grzegorza Motyki, będąca rezultatem wnikliwych badań nad zbrodniami na Wołyniu i w Galicji Wschodniej. Rzetelna, źródlowa publikacja, za ktora Grzegorz M. oberwał zarowno od polskich ukrainozerców zarzucajacych mu ukraińskie korzenie, jak i ukraińskich fundamentalistów widzących w nim spolszczonego Ukrainca.
Całkowita zgoda, ze wstrzymanie dochodzenia w sprawie Akcji „Wisła” akurat teraz jest polityczna prowokacja i sygnałem, jaką polityke preferuje obóz Kaczyńskiego. Niemniej przypomnijmy, ze pion prokuratorski, sledczy IPN od dawna był pod ostrzałem krytyki i żadano jego zlikwidowania. Badźmy wiec konsekwentni: ten pion i wszystkie jego „śledztwa” zwykle prowadzone zgodnie z politycznymi dyrektywami powinny zniknąć.
IPN kolejny raz daje powód do likwidacji tej pseudonaukowej instytucji. Nowa władza powinna mieć odwagę to zrobić.
Ta rehabilitacja to jeszcze jeden przejaw moralnej zgnilizny katobolszewickiej szajki.
Szajki, która w swojej podłości nie cofnie się przed niczym.
Po nich choćby potop.
„Polska w ruinie” to ich cel i zadanie do zrealizowania.
Udowodnili, że ich „patriotyzm” i „chrześcijaństwo” to putinizm.
IPN to pseudohistoryczne kurwiarstwo najwyższej próby.
Za komuny była ekonomia polityczna socjalizmu (i kapitalizmu) … skończyła z wielkim bum… i upadkiem reżimu.
Teraz wywala swoje rzygi historia polityczna i teologia polityczna … obie na usługach teonacjonalistycznego reżimu … brudne, tandetne, fałszywe…podłe…
Autorzy znani, koterie neostalinowskich macherów także, wyrwać te chwasty z korzeniami, a ich „księgi” na przemiał …
Zostało jeszcze 10 dni które odlicza Polska, Zachód i rząd ukraiński, więc jaką to wagę mają ostatnie podrygi funkcjonariuszy IPiS-eNu oraz całej reszty odchodzącej katoprawicowej nomenklatury.
@ Adam Szostkiewicz 3 grudnia 2023 8:44
cyt:”…czemu dziś służy kontynuacja dochodzeń w sprawie Katynia.”
Odpowiedź jest oczywista: przypomnieniu że zbrodni tej dokonał nasz odwieczny wróg, Niemiec! Takie „wyjaśnienie” było głoszone już w latach czterdziestych, w sześćdziesiątych o tym nadal w szkole uczono. Mama moje pytania zbywała lakonicznym „kiedyś się dowiesz”, ojciec odpowiedzieć nie mógł, jako wyklęty był daleko. Pamiętam szok kiedy trafiła mi do rąk skrzętnie ukrywana, bardzo porządnie z wieloma zdjęciami przez ministerstwo Goebbelsa wydana książka oparta o badania szwajcarskiej komisji Czerwonego Krzyża.
Umorzenie śledztwa w sprawie Akcji Wisła przez PiSowski IPN, to element polityki historycznej PiSu, czyli oddziaływania na opinię publiczną, na mentalność obywateli poprzez upiększanie przeszłości, wywabianie z niej ciemnych plam, projekcję wspaniałej historii na nas, a czynów podłych, głupich i bezsensownych na onych.
Bohaterska historia, pełna czynów chwalebnych naszych i win obcych ma kształtować, fundować nam tożsamość, a w niej nasz stosunek do obcych, którzy zawsze nas gnębili, ma budować nasz stosunek do świata.
Tożsamość zbudowana z zaprzeczeń i upiększeń, z blagi, z dykty zakłamania, obsypana poszatkowaną i przesianą przez propagandowe sita PiSu sieczką przeszłości.
TJ
„27 marca 1947 roku zastępca szefa Sztabu Generalnego gen. Stefan Mossor przedstawił Państwowej Komisji Bezpieczeństwa plan akcji. Został on zaakceptowany dwa dni później przez Biuro Polityczne PPR, które zadecydowało także o powołaniu Grupy Operacyjnej „Wisła” oraz o zasadach wysiedlenia i ewakuacji.
Zastrzelenie 28 marca 1947 r. wiceministra obrony narodowej gen. Karola Świerczewskiego w zasadzce zorganizowanej przez UPA dało doskonały pretekst dla uzasadnienia wysiedleń Ukraińców i zastosowania wobec nich zbiorowej odpowiedzialności.
Powołana GO „Wisła” miała „rozwiązać ostatecznie problem ukraiński w Polsce”. Powierzono jej zadanie całkowitej likwidacji oddziałów UPA, przeprowadzenie „ewakuacji z południowego i wschodniego pasa przygranicznego wszystkich osób narodowości ukraińskiej na ziemie północno-zachodnie, osiedlając je tam w możliwie najrzadszym rozproszeniu”. Ewakuacja miała dotyczyć „wszystkich odcieni narodowości ukraińskiej z Łemkami włącznie”, obejmować miała także mieszane rodziny polsko-ukraińskie.
Ryszard Torzecki w książce „Polacy i Ukraińcy”, zastanawiając się nad rolą strony sowieckiej w podejmowaniu decyzji o wysiedleniach Ukraińców, pisał, że „decyzję tak brzemienną w skutki polityczne mógł podjąć Stalin lub Beria”. Przypuszcza, że najważniejsze kwestie ustalano tak naprawdę w Moskwie, a następnie przekazywano je do Warszawy, m.in. poprzez ministra bezpieczeństwa publicznego Stanisława Radkiewicza.
Do akcji przesiedleń skierowano blisko 20 tys. żołnierzy Wojska Polskiego i Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego, których wspomagała Milicja Obywatelska, Urząd Bezpieczeństwa Publicznego, oddziały Wojsk Ochrony Pogranicza i Służby Ochrony Kolei. Z siłami polskimi współpracowali żołnierze czechosłowaccy i sowieccy, blokujący granicę z Polską.
Na mocy decyzji Biura Politycznego dowództwo GO „Wisła” objął gen. Stefan Mossor, jego zastępcami zostali wiceminister bezpieczeństwa publicznego płk Grzegorz Korczyński i dowódca KBW płk Juliusz Hűbner.
Liczebność wojsk UPA w tym czasie do dziś budzi dyskusje. Sztab GO „Wisła” oceniał, że liczyły one ponad 2400 żołnierzy i ponad 700 członków cywilnej siatki Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów. Dowódca UPA w Polsce płk Mirosław Onyszkiewicz „Orest” twierdził natomiast, że UPA dysponowała wówczas liczbą około 1400 ludzi.
Akcja „Wisła” rozpoczęta o świcie 28 kwietnia 1947 r. i trwała trzy miesiące. Przebiegała w sposób brutalny i bezwzględny. Ludność ukraińska zmuszana była do opuszczania swoich domów w ciągu 2-3 godz. Pozwalano jej zabrać jedynie 25 kg ładunku. W czasie wysiedlania dochodziło do grabieży i podpalania zabudowań. Przeprowadzano również selekcje w celu wykrycia członków UPA i jej sympatyków. Podejrzanych kierowano do obozu koncentracyjnego w Jaworznie, w którym panowały straszne warunki. W sumie trafiło tam blisko 4 tys. osób, w tym ponad 800 kobiet i kilkanaścioro dzieci. 161 Ukraińców poniosło w nim śmierć, której przyczyną był głód, choroby i stosowane w obozie tortury.
Akcję „Wisła” zakończono 31 lipca 1947 roku. Wg danych Sztabu Generalnego WP w czasie jej trwania wysiedlono 140 575 Ukraińców, w tym Łemków i członków rodzin mieszanych. Równolegle z wysiedleniami prowadzono działania przeciwko UPA. W ich wyniku doprowadzono do rozbicia ukraińskiej partyzantki. Zginęli prawie wszyscy jej dowódcy. Wg oficjalnych danych UPA straciła w czasie Akcji „Wisła” 1135 ludzi, w tym 543 zabitych.
Do końca maja 1947 r. wysiedlono ludność ukraińską z powiatów: Lesko, Sanok, Przemyśl, Brzozów i częściowo Lubaczów. W czerwcu powiat Jarosław, Lubaczów oraz woj. lubelskie.
Wysiedlana ludność wysyłana była do miejsc, w których oczekiwała na transporty. Najczęściej były to silnie strzeżone pastwiska otoczone drutem kolczastym. W takich warunkach niekiedy kilkutysięczny tłum, przestraszonych i wycieńczonych ludzi oczekiwał na decyzje dotyczące dalszego losu. Podróż do miejsca osiedlenia była prawdziwą gehenną. „Wagony przerażały samym swoim wyglądem – wspomina Kateryna Mudra – były okręcone drutem kolczastym, a w środku brud i smród, bo wcześniej przewożono nimi bydło”.
W czasie transportów zmarło co najmniej 27 osób. Część przesiedleńców wspomina także, że również w trakcie podróży zdarzały się przypadki bicia i gwałtów ze strony żołnierzy. Ukraińcy otrzymywali często gospodarstwa zaniedbane i zniszczone. Osiedlano ich w województwach szczecińskim, olsztyńskim, wrocławskim i gdańskim. Ich liczba w stosunku do mieszkających tam Polaków nie mogła przekraczać 10 proc.
Akcję „Wisła” zakończono 31 lipca 1947 roku. Wg danych Sztabu Generalnego WP w czasie jej trwania wysiedlono 140 575 Ukraińców, w tym Łemków i członków rodzin mieszanych. Równolegle z wysiedleniami prowadzono działania przeciwko UPA. W ich wyniku doprowadzono do rozbicia ukraińskiej partyzantki. Zginęli prawie wszyscy jej dowódcy. Wg oficjalnych danych UPA straciła w czasie Akcji „Wisła” 1135 ludzi, w tym 543 zabitych.
Działający od połowy maja do połowy września 1947 roku Wojskowy Sąd GO „Wisła” rozpatrzył 285 spraw. W większości dotyczyły one osób cywilnych, spośród których 173 skazano na karę śmierci, a 58 na kary dożywotniego więzienia. Przez pierwsze trzy miesiące działalności sądu skazani praktycznie nie mieli możliwości zabiegania o prawo łaski, a wyroki były wykonywane w ciągu kilku dni od ich wydania. Sąd rozpatrywał też sprawy 49 oficerów i żołnierzy polskich z GO „Wisła”. Część z nich skazano na karę aresztu i więzienia.
Przez dziesiątki lat Polski Ludowej przesiedleni Ukraińcy nie mogli powracać ani nawet przyjeżdżać na tereny z których ich wysiedlono”. (MJ)
Decyzje IPN nie dziwi – realizują służalczo myśl wodza neostalinowca kurdupla i jego trupy, dla którego metody UB … Świerczewski, Korczyński, Radkiewicz … to bohaterowie i wzór do naśladownictwa.
Swoją drogą cieszę się że cała ta pisowska szczujnia obsługująca odchodzącą nomenklaturę za publiczne pieniądze do samego końca nie spuszcza z tonu. Tak jakby kompletnie nie zdawali sobie sprawy z nieuchronnych zmian oraz z konsekwencji. Dlatego dobrze się dzieje ponieważ ten ,,amok” powinien dawać nadchodzącej ekipie jeszcze większą motywację do jeszcze szybszego i skuteczniejszego w świetle prawa oczyszczania tych wszystkich upolitycznionych mediów i instytucji.
Inaczej ma się sprawa z mediami o nazwie Polsat. Podobno jakieś zmiany w kanale informacyjnym… Ale tu wszystko jest do bólu przewidywalne: po prostu właściciel jest biznesmenem który chce dobrze żyć z każdą rządzącą ekipą. To powinno dawać pewną odpowiedź na pytanie czy polska demokracja już zasługuje na to aby duże media prywatne były w polskich rękach.
@kalina
Tak, i prof. Motyka jest jednym z sygnatariusz przywołanego przeze mnie listu otwartego do marszałków nowego parlamentu. O bezsensie pionu prokuratorskiego wspominam w porannym wpisie, więc też jesteśmy tu tego samego zdania. A IPN powinien pamiętać, że wspomnień rodzinnych dotyczących AW nie da się ,,umorzyć’’, tak jak nie udało się komunistom podstawić Niemców w miejsce Sowietów w sprawie katyńskiej. Historia osobista żyje innym życiem niż polityka historyczna. Ludzie mogą nie być historykami, specjalistami, wystarczy, że są świadkami historii i mogą innym opowiedzieć, jak było w ich przypadku, a przekaz żyje w ich rodzinach przez pokolenia.
https://www.amazon.com/Savage-Continent-Europe-Aftermath-World/dp/125003356X o Akcji Wisła jest obszerny rozdział, niestety cała Europa wtedy „czyściła populacje” i jest to choroba która wraca z całą upiorną siłą również teraz w mało widocznych miejscach (Armenia) lub jak na Ukrainie pod pozorem politycznych porachunków… nie wspominając o innych krajach na innych kontynentach.
Wraca Nowe, Ciasne ale Własne…
Off topic:
– Pan marszałek na zasadzie żarcików powiedział, żeby Polacy kupili sobie popcorn. Ja bym sobie życzył, żeby ta izba ciężko pracowała nad poważnymi tematami. Mamy konkretne ustawy, nie zauważyłem ich w harmonogramie obrad – zwrócił się z mównicy sejmowej Mateusz Morawiecki.
– Rzeczywistość płynie bardzo szybko. Możemy czasem nie złapać się na łączach, nie wiemy o krokach, które były podejmowane online, więc pozwolę sobie państwa poinformować, jaki jest stan prac nad projektami, które państwo złożyli – skomentował to Szyman Hołownia.
To nie popcorn, ale miód na moje serce o tym, co pan mówił o konieczności ciężkiej pracy w tej izbie, że powinna zajmować się problemami Polek i Polaków. Chciałbym tylko zwrócić uwagę, że izba nie procedowała od 30 sierpnia do 15 listopada – stwierdził marszałek Sejmu.
Tak wygląda wymiana zdań w sejmie między fałszywcem i wredotą morawicką i nowym „marszałkiem rotacyjnym” inteligentnym protagonistą.
@babilas
3 GRUDNIA 2023
9:14
Pan nie orientuje sie w charakterze pracy pionu archiwalno-naukowego IPN. Pracownicy tego pionu to własnie taki „instytut”, o których to instytutach ma Pan tak złe zdanie, gdzie bada sie zgodnie z posiadana baza archiwalna dzieje II wojny i okresu powojennego. Prosze przejrzec wykaz publikacji IPN i ocenic, czy rzeczywiscie ten zespół wykonuje niepotrzebna pracę. Przypominam, ze pierwotne zasoby IPN to archiwalia Komisji do Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce, potem rozszerzone o archiwalia Ministerstwa (nie)Sprawiedliwosci i innych kazamatów stalinowskich. Osobiscie jestem za specjalizacja badań historycznych. Instytut Historii Polskiej Akademii Nauk jest dalece niewydolny, zeby objąć badaniami calość dziejów polskich. Są ponadto obszary bardzo zaniedbane, jak np. dzieje ruchu narodowego. Jego badaniami powinien zająć się rowniez wyspecjalizowany instytut.
abp. Ryś psycholog i psychoterapeuta, wychodzi z roli, a może nie tylko twórczo rozwija:
— Pan Jezus nie jest wielkim optymistą, ale realistą, który potrafi rozmawiać o wszystkich trudnych rzeczach w naszym życiu, ale kiedy nawet najtrudniejsze rzeczy się dzieją, On mówi wyraźnie: jest coś, na czym możesz się oprzeć, to jest moje słowo, które jest niezmienne, które jest zawsze z mojej strony wyznaniem miłości — wskazywał kard. Ryś. — To wyznanie miłości, które ma zawsze pokrycie w faktach. Ta miłość nas uzdalnia do tego, byśmy kochali innych, byśmy dla innych byli przyjaciółmi – zaznaczył metropolita łódzki.
—————–
Przesłanki o życiu psychofizycznym Jezus sa tak wątłe, że tylko wyznawcy czerpiący wiedzę z tzw. ksiąg świętych.
„Jedynymi znaczącymi źródłami życia i przesłania Jezusa są: Ewangelie z Nowego Testamentu , z których najwcześniejsza była Marka (napisana w latach 60–80 n.e.), po którym następuje Mateusza ,Łukasza i Jana (75–90 n.e. ).
Dodatkowe informacje można znaleźć w listach Pawła, które pisano od roku 50 n.e. i są najwcześniejszymi zachowanymi tekstami chrześcijańskimi.
Istnieją jednak inne źródła, które mogą zawierać dalsze informacje. Źródła niekanoniczne, zwłaszcza tzw. ewangelie apokryficzne, które zawierają wiele powiedzeń przypisywanych Jezusowi, a także historie o nim, które czasami uważa się za „autentyczne”. Wśród tych apokryfów jest Ewangelia Judasza, gnostycki tekst z II w. n.e., przedstawiający JUDASZA jako ważnego współpracownika Jezusa, a nie jego zdrajcę. Kolejny ważny tekst, z połowy II W Ewangelia Tomasza cieszyła się dużym zainteresowaniem. Jest to ewangelia „powiedzeń” (114 wypowiedzi przypisywanych Jezusowi, bez narracji, zakorzenionym w gnostycyzmie, ruchu filozoficzno-religijny II w. n.e., który podkreślał odkupieńczą moc wiedzy ezoterycznej zdobytej dzięki boskiemu objawieniu. Dla Tomasza zbawienie polega na samopoznaniu, a chrzest powoduje przywrócenie stanu pierwotnego – mężczyzny i kobiety w jednej osobie, jak Adam przed stworzeniem Ewy (23). Duchowy powrót do tego stanu oznaczał, że nagość nie musi skutkować wstydem. Jeden fragment (37) pozwala przypuszczać, że pierwsi chrześcijańscy wyznawcy Ewangelii Tomasza zdjęli swoje szaty i podeptali je w ramach inicjacji chrzcielnej. Istnieje kilka powiązań między tym światopoglądem a poglądami Pawła i Ewangelią według Jana , lecz ogólna teologia Ewangelii Tomasza jest tak bardzo odległa od nauczania Jezusa, jakie można znaleźć w Ewangeliach Mateusza, Marka i Łukasza: w którym centralne miejsce zajmuje żydowska eschatologia – że nie uważa się jej za główne źródło do studiowania Jezusa. Jest oczywiście możliwe, a nawet prawdopodobne, że poszczególne wypowiedzi Tomasza lub innych apokryficznych ewangelii pochodzą od Jezusa, jest jednak mało prawdopodobne, aby źródła niekanoniczne mogły w znacznym stopniu przyczynić się do portretu historycznego Jezusa. Podobnie jak w przypadku Ewangelii Tomasza, tradycje zawarte w innych ewangeliach apokryficznych często całkowicie różnią się od dowodów zawartych w ewangeliach kanonicznych i są osadzone w dokumentach, które powszechnie uważa się za niewiarygodne” (brit.)
Nie wierzę abp. Rysiowi, gdy mówi: „Pan Jezus nie jest wielkim optymistą, ale realistą” … ale podzielam zdanie „pesymiści żyją dłużej niż optymiści, ponieważ ci pierwsi lepiej przewidują negatywne zdarzenia, lubią lekarzy i chętnie do nich chodzą”.
Kalina
3 GRUDNIA 2023
12:07
Są ponadto obszary bardzo zaniedbane, jak np. dzieje ruchu narodowego. Jego badaniami powinien zająć się rowniez wyspecjalizowany instytut.
Czy pani – aktywistka instytutu R. Dmowskiego – z koniem na głowę się zamieniła?
Przy okazji…
Niejaki Rafał Kowalczyk przypomina i promuje „ideał wychowawczy” dla polskiej kołtunerii: „Według Chrzanowskiego dążyć należy przede wszystkim do wzorca wychowania narodowego i – co jest dla niego logiczną konsekwencją – chrześcijańskiego. Młodzi wychowani w tym duchu jako chrześcijanie dążyć powinni do moralnej doskonałości, przestrzegając w ten sposób tak przykazań boskich, jak i obowiązku patriotycznego. Ta ścisła korelacja w połączeniu z postawą pokory wobec narodu nie tylko chroniła przed ewentualnymi wypaczeniami (dzięki miłości chrześcijańskiej), ale przede wszystkim zapewniała wypełnienie woli bożej”.
Dzisiaj popłuczyny po przedwojennej „arystokracji” intelektualnej endecji, różne świniopasy i zwykłe męty pseudointelektualne, wykorzystują słowa tych drugich usiłując werbalnie podążać ich tropem.
Groteska katobolszewii lumpów…
@ Kalina:
” ten pion i wszystkie jego „śledztwa” zwykle prowadzone zgodnie z politycznymi dyrektywami powinny zniknąć…”
A najlepiej wraz z całym IPN. A jeżeli już mamy tą instytucję pozostawić to ją całkowicie odciąć od wpływu polityków. Zarząd IPN powinien być powoływany przez środowisko akademickie, z wyłączeniem parlamentu i urzędów państwowych.
” Są ponadto obszary bardzo zaniedbane, jak np. dzieje ruchu narodowego. Jego badaniami powinien zająć się rowniez wyspecjalizowany instytut.”
Czyli nowo powołany instytut im Dmowskiego jak rozumiem jest już niepotrzebny?
Jeżeli instytut historii PAN jest niewydolny to powinno się go rozszerzyć i wyposażyć w dodatkowe środki zamiast tworzyć nowe instytuty.
@ Mad Marx
W moim przekonaniu rozszerzanie IHPAN jest bez sensu. Są tam od lat pracownie, które z powodzeniem dłubią w swojej tematyce (np. Pracownia Dziejów Inteligencji, którą kierował prof. Jedlicki, a dziś prof. Janowski). Natomiast osobiście z satysfakcją powitałabym właśnie instytuty zajmujące się zaniedbanymi problemami. Instytut im Dmowskuego uważam za bardzo pożyteczną placówkę. Wystarczyłoby ją „oczyścić” z niepotrzebnej pańszczyzny na rzecz Ministerstwa. Dotychczas kasę otrzymywały via Fundusz Patriotyczny rozmaite brunatne organizacje, teraz jest niebezpieczeństwo, że ją będą otrzymywać ciała w innych kolorach, albo wręcz tęczowe.
@ Kalina:
” teraz jest niebezpieczeństwo, że ją będą otrzymywać ciała w innych kolorach, albo wręcz tęczowe.”
Też mam nadzieję, że największe ciało tęczowe (zasłaniające się kolorami białym i żółtym) nie będzie dalej finansowane z publicznych środków .
Instytut Historii Polskiej Akademii Nauk jest dalece niewydolny, zeby objąć badaniami calość dziejów polskich
Uczelnie wyższe oraz PAN są znacznie bardziej NIEZALEŻNE od Nowogrodzkiej, episkopatu i bieżących zapotrzebowani politycznych niż „instytuty” z nieprawego łoża, powołane przez PiS dla finansowania różnych podejrzanych typów, opluskwiania jednych i gloryfikowania drugich zgodnie z bieżącą „mądrością etapu”. Zgodnie z maksymą quod ab initio non valet, in tractu temporis non convalescit należy rozgonić te partyjne przybudówki na cztery wiatry.
Nawet jeśli, tak jak to było w przypadku IPN, PiS nie miał nic wspólnego z jego powołaniem, to po roku 2016 szybko zagnieździły się tam prawicowe oszołomy w rodzaju Cenckiewicza, Wildsteina, Wyszkowskiego, Andrzeja Nowaka i innych kuriozów. Nie uważam, aby jakiekolwiek próby sanacji czy naprawy miały szanse powodzenia, zdecydowanie lepiej wylać dziecko z kąpielą. Caedite eos! Novit enim Dominus qui sunt eius. Rzetelni naukowcy szybko znajdą pracę gdziekolwiek indziej, a PiSowscy hunwejbini mnie zupełnie nie martwią – mieli osiem lat na napchanie kieszeni. I wystarczy.
I jeszcze jedna maksyma rzymska: nemo iudex idoneus in propria causa. Jako osoba aktywnie zaangażowana w kolaboracje z PiSem w ramach „instytutu” Żaryna, nie powinna Pani wygłaszać laudacji na swój własny temat. Zwłaszcza, że Pani publiczne wypowiedzi, no cóż, jakby to delikatnie powiedzieć, być może nie do końca licują z wizerunkiem, jaki chciałaby Pani tutaj roztaczać.
teraz jest niebezpieczeństwo, że ją będą otrzymywać ciała w innych kolorach, albo wręcz tęczowe
No właśnie, chciałem zaapelować: proszę nie mierzyć świata miarą swoich uprzedzeń i obsesji. Ale i tak wiem, że Pani nie potrafi.
Wkurza ekspozycja naziolstwa na tym forum.
Dwa cytaty dla sprawnych umysłowo, bo wyznawcom-kołtunom to nie pomoże, pod rozwagę:
#1
„Zarazem faszyzm ostatecznie „wypączkował” wówczas z szerszej formuły prawicowego autorytaryzmu, uzyskując totalitarną swoistość. Mówiąc precyzyjnie, nastąpiło przejście od modelu autorytarnego (zadowalającego się redukcją parlamentaryzmu) do totalitarnego (charakteryzującego się nie tylko autokratyzmem, ale też Gleichschaltungiem„). Większe ciśnienie wzorców totalitarnych prowadziło do polaryzacji: w pewnych środowiskach wcześniejsze zainteresowanie faszyzmem zanikło, natomiast w innych uległo wzmocnieniu. (JT)
glajchszaltować «likwidować na siłę różnice w sposobie myślenia i działania ludzi» czyli brać za mordę i eliminować.
polaryzacja – nieodrodne dziecko populizmu, bywaało przeradzajacego się w faszyzm (autorytatura, dyktatura) – zmory naszego czasu.
#2
„(…)
Często – choć nie zawsze – poszukiwanie alternatywy ustrojowej wiązało się z nacjonalizmem. Anna Landau -Czajka pisze: „Hasłem, które powtarza się we wszystkich programach partii i stronnictw [skrajnej prawicy lat 30. – J.T.], w artykułach wstępnych czasopism, jest naród. Naród jako ostateczny cel wszelkiej działalności człowieka, dobro najwyższe, któremu jednostka i wszelkie zbiorowości ludzkie winny się podporządkować”. I komentuje: „Postawienie interesów narodu na naczelnym miejscu w hierarchii wartości politycznych doprowadziło do stwierdzenia, że wola poszczególnych jednostek, a nawet większości osób wchodzących w skład narodu nie może decydować o jego losach. Jednostka wyższego rzędu nie mogła być kierowana przez ludzi – jednostki niższego rzędu, z samej swej natury omylne i mogące nie dostrzegać prawdziwych potrzeb narodu. […] Z powyższego rozumowania wynikały dwa postulaty powtarzane w różnej formie przez niemal wszystkie ugrupowania. Pierwszy z nich to hasło zjednoczenia narodu, stworzenia organizacji narodu, drugi – to pozbycie się, czy uciszenie, wszystkich elementów mogących zagrozić jedności”
2. Nowy model ustroju przezwyciężający niedomagania demoliberalizmu miał opierać się na narodzie. Etnicznie rozumiany naród uważany był (w odróżnieniu od „abstrakcyjnego” społeczeństwa) za twór organiczny, naturalny, za realny byt społeczny i jako taki dawał nadzieję na przezwyciężenie alienacji władzy.” (JT)
2 Anna Landau -Czajka: Naród i państwo w publicystyce polskiej skrajnej prawicy nacjonalistycznej lat 1926–1939. DN 1991, nr 2.
Wśród konsekwencji takiego podejścia autorka wymienia m.in. „1) stawianie dobra narodu polskiego na pierwszym miejscu w hierarchii celów, 2) negowanie znaczenia jednostki w oderwaniu od narodu, […] 4) negowanie znaczenia (a nawet istnienia) konfliktów wewnątrz narodu”, co z kolei prowadziło do zakwestionowania mechanizmów liberalnej demokracji”.
————————-
Wyrazem braku wyobraźni jest niedostrzeganie w dzisiejszych czasach zagrożeń płynących z rozgrywania „narodu” i jego polaryzacji dla doraźnych celów utrzymania władzy przez dzisiejszych pacanów – „narodowców” jak z koziej dupy trąbka. Ich nacjonaliżm jest taki jak ich katolicyzm – pusty i karykaturalny, bez żadnej klasy i poziomu, to tylko alibi do wprowadzenia zamordyzmu ułatwiającego zarządzanie strachem oraz zniszczenie instytucji państwa prawa i życia publicznego dla bezkarnego szerzenia kłamstwa i złodziejstwa publicznego grosza.
Mad Marx (15:44) re: Jeżeli instytut historii PAN jest niewydolny to powinno się go rozszerzyć i wyposażyć w dodatkowe środki zamiast tworzyć nowe instytuty.
Cała Polska Akademia Nauk jest rażąco niedofinansowana bardzo świadomą decyzją Czarnka, wyłącznie dlatego, że władze PAN są niesterowalne politycznie. Zamiast tego Czarnek wolał powołać Akademię Kopernikańską, czyli PiSowską wydmuszkę, jakieś „Wyższe Szkoły Gotowania na Gazie” w Chełmie i Zamościu, oraz sypać kasą tam, gdzie mu klaszczą. W bieżącym roku, według wypowiedzi prezesa PAN, instytucji zabraknie 63 miliony złotych na podwyżki dla pracowników (do poziomu pensji minimalnych) – ale na Bąkiewicza, Żaryna i różne inne aberracje kasa jest.
https://wyborcza.pl/magazyn/7,124059,30397171,reforma-pan-koniec-z-habilitacjami-i-jeszcze-wiecej-pieniedzy.html
„Za komuny była ekonomia polityczna socjalizmu (i kapitalizmu) … skończyła z wielkim bum… i upadkiem reżimu.”
Trzeba jednak ówczesnym decydentom oddać sprawiedliwość :
Kurs ekonomii politycznej zaczynał się od ekonomii kapitalizmu i dzięki temu student mógł łatwo ustosunkować się do ekonomii socjalizmu, jako wydumanej i nieopartej na rzeczywistości.
Taki IPN do likwidacji – dość kamuflażu katonazioli w IPN!
Albo instytucja naukowa administracji publicznej albo ściek funkcjonariuszy na służbie.
Pisdny kurduplu coście zrobili z Policją? … to gorzej niż ruina to burdel psychotycznego komendata, który pono, po ostatnich „ekcesach” schował się w schronie i nigdzie nie mogą go znaleźć – burdel bez burdelmamy a mrozy okrutne idą…
Wprowadzić stan wyjątkowy w policji – kuratora i uzdrowiciela – a wszystkich winnych doprowadzenia do tego stanu kluczowej służby ochrony obywatela, doprowadzić przed sądy, osądzić i wsadzić do pierdla na długo.
Każdą próbę upartyjnienia policji i armii … pilna nowa ustawa o Policji!
Wpadł mi przed oczy taki tytuł z Gazety prawnej (2019):
Kaczyński jak Dmowski? Czy nominacja Andruszkiewicza to powtórzenie drogi endecji?
Piotr Zaremba
12 stycznia 2019, 08:45
PiS przyjmuje do siebie endeków. Ale na ile endecy przejmą pis?
Pytam Marcina Ludwika Reya, niestrudzonego tropiciela rosyjskiej V kolumny w Polsce, czy można w kontekście jego zainteresowań rozmawiać o pośle Adamie Andruszkiewiczu, nowym wicemininistrze cyfryzacji. – To za mocno powiedziane, choć niewątpliwie widać w jego wystąpieniach i działaniach charakterystyczny neoendecki pseudopragmatyzm – odpowiada mi.
Narodowcy, czyli Rosja?
Andruszkiewicz był zawziętym propagatorem polepszenia relacji z Białorusią (i czasem Rosją). Jako poseł Kukiz’15 próbował nawet lobbować w interesie polskich firm, które tracą na sankcjach wymierzonych w państwo Władimira Putina. Niewątpliwie można go traktować jako reprezentanta, przyjmującego różne formy organizacyjne, środowiska narodowców. Choć z reguły unika ono oceny samej polityki Kremla, to wrogo nastawione do UE oraz zdystansowane wobec NATO i USA, bliższe jest rosyjskim ocenom w rozmaitych międzynarodowych konfliktach, choćby na Bliskim Wschodzie.(…)”
Ten pies tropiciel Cenckowicz szukał wpływów ruskich w pisdny sposób czyli na abarot…
Największym nieszczęściem Polski i Polaków są historycy zideologizowani i działający na rzecz swojej ideologii. Polskie Instytuty historyczne tegoż dowodem i nasza dama na tym blogu, która chętnie by widziała Polskę jako kraj narodowo-katolicki, a wszystko, co niezgodne z jej ideologią posłała w diabły.
Historyk który działa na rzecz jakiejkolwiek ideologi jest wart tyle, co nic i takiej historii unikam jak ognia.
IPN i wszystkie Instytuty historyczne do likwidacji – nie służą historii (przeszłości, a jedynie podziału Polaków na swoich i tych obcych.
Jeśli nasza dama chce jakikolwiek mieć Instytut historyczny niech tworzy za swoje pieniądze, a nie wspólne (nasze).
IPN jest instytucją skompromitowaną po przez namiętne głoszenie chwały powojennych band czyli tzw. żołnierzy wyklętych, Brygady Świętokrzyskiej oraz dostarczania ,,wiedzy” historycznej na polityczne zamówienie.
Niestety, dzieje się to za nasze pieniądze.
Umknęło mojej uwadze we wrześniu 2023:
„Lublin miastem wolnym od ideologii Czarnka”.
Radni przyjęli specjalne stanowisko”
„Lublin, jako pierwsze miasto w Polsce, jest miastem wolnym od ideologii Przemysława Czarnka.
W Lublinie, Europejskiej Stolicy Młodzieży, nie ma miejsca na ksenofobię, homofobię, czy nacjonalizm”. (MZ)
Za przyjęciem stanowiska głosowało 17 radnych, przeciw było 12 radnych PiS, nikt nie wstrzymał się od głosu.
Więcej tu:
https://glos.pl/lublin-miastem-wolnym-od-ideologii-czarnka-radni-przyjeli-stanowisko-ws-uznania-polityki-szefa-mein-za-szkodliwej-dla-edukacji
@aczkolwiek:
„…przez dzisiejszych pacanów – „narodowców” jak z koziej dupy trąbka. Ich nacjonaliżm jest taki jak ich katolicyzm – pusty i karykaturalny, ”
Nacjonalizm (jako doktryna polityczna) jest z założenia pusty i karykaturalny. Jest karykaturą patriotyzmu. Bo naród, w odróżnieniu od społeczeństwa jest bytem abstrakcyjnym. A nacjonalizm stawia „interes narodu” ponad dobro człowieka co czyni go ideologią antyhumanitarną. W dodatku nie potrafi nawet zdefiniować czym ów mityczny „interes narodu” jest.
@lukipuki
3 GRUDNIA 2023 22:26
100/100.
Obecne nauki historyczne są plugawione przez takich pseudo historyków. Piszą pod z góry założoną tezę, na polityczne zamówienie albo wedle swojego zaczadzenia ideologicznego. (Plus ,,doktoraty słowackie” i DOKTOR Czarnek i Ogórek…)
I prawcowi i lewicowi.
Znowu to samo: wstyd
Cenckiewicz to typowy zideologizowany historyk i takich w IPN cała masa.
O Cenckiewiczu trochę więcej:
https://oko.press/friszke-o-cenckiewiczu
Niestety, większość polskich historyków (prawicowych) to ideologowie, pracujący dla polityki ideologicznej i KRK i tu widzę zagrożenie dla Polski.
Wszystkim zideologizowanym historykom życzę jak najszybsze pozbawianie
zdolności do fałszowania naszej przeszłości. Tacy historycy
są wielce szkodzący Polsce i przede wszystkim nie potrafiący przeszłość spisać taką jaka była, a taką jaką ideologowie chcieli by przekazać społeczeństwu w celach politycznych do władzy autorytarnej, szkodzących Polsce i Polakom.
Niestety, dla mnie Cenckiewicz to dno jako historyk – to jedynie ideolog, który zdolny do najśmielszego fałszerstwa przeszłości tylko dlatego, żeby zadowolić swoich pryncypałów.
@Kalina
3 GRUDNIA 2023 9:32
Najbardziej rozpier… mnie słowo ,,dochodzenie” używane w sensie policyjno-prokuratorskim a odnośnir pracy historyka. Tukidydes prowadził ,,dochodzenia”?
I cóż takiego ci ,,historycy” wydochodzą? 99 letniego dziadka-żołnuerza KBW? Posadzimy go? Naplujemy na grób?
Historyk ma ustalić fakty, mechanizmy, motywacje. Odpowiedzialność, oceny i NAUKA NA PRZYSZŁOŚĆ same wtedy wynikną.
Ci z IPNu mogliby i w Rosji pracować. Już widzę owoce ich intelektów np. ,,Pseudoukraińskość jako efekt działań zachodniej indoktrynacji w latach…”. Dali by radę.
IPN właściwie tak bym nazwał – Instytut Polityczny Narodowców.
Dlaczego Kalinowi ludzie juz dzisiaj tesknia za grosikami z IPNu. Skad u nich ciagoty do antysemickich wycieczek? Dlaczego Zydzi mieliby sie wstydzic swoich nazwisk, Chyba ze Kalinowi ludzie maja na mysli tych, ktorzy im te nazwiska, pardon przezwiska, wymyslili.
Ponizej antysemicki wpis Kalinowej wierzby….
„ Mysl socjalistyczna na ziemiach polskich rozprzestrzeniana przez działaczy socjalistycznych z pomoca agitacji i publikacji pochodziła, pisze po raz kolejny, z Niemiec i Rosji. A nazwiska tych państwa – wybitnych teoretykow mysli lewicowej – sa nazwiskami zydowskimi, ponieważ ci państwo byli Żydami i bynajmnie tego sie nie wstydzili. A my nie powinnismy byc jak pies Pawlowa, i reagować nerwowo na dżwiek słów „Żyd” i „żydowski”:)))“.
Sławczan (0:07) re: ,,doktoraty słowackie”
Słowackie to były habilitacje: https://wydawnictwo.uni.lodz.pl/wp-content/uploads/2022/12/Sliwerski_Turystyka-habilitacyjna.pdf
IPN i recykling intelektualny , oczywiscie na zamowienie? Czyzby kolejne marzenia Kalinowych ludzi.
Slawczan
4 GRUDNIA 2023
0:23
„Historyk ma ustalić fakty, mechanizmy, motywacje.”
Niestety, historycy to najbardziej upolityczniona grupa ludzi, która nie działa na rzecz wyciągania wniosków z naszej przeszłości, a na rzecz polityków. Tak w Polsce od wieków i niczego dobrego nie spodziewam się po tej grupie społecznej. Historyków rozsądnych pracujących na rzecz ustalania faktów z przeszłości jest o dużo za mało żeby cokolwiek w tym kraju mogło się wreszcie zmienić na lepsze i przede wszystkim żeby można było odpowiednie wnioski wyciągać aby historia się nie powtórzyła.
Slawczan
4 GRUDNIA 2023
0:07
Zgadzam się z Twoim rozwinięciem mojego komentarza.
Czy nacjonalizmem szeroko rozumianym przez PiS nie jest wpychanie Tuska do narodu niemieckiego? Już samo to świadczy o tym, jak porąbana i agresywna jest ideologia nacjonalizmu w PiSowskim wydaniu.
Jest pronarodowa na zasadzie wykluczania ze społeczeństwa tych, którzy nie są prawdziwymi Polakami (termin PiSowski), interpretująca absolutnie, czyli nie wiadomo jak tzw. interes narodowy, jest antyunijna, wykluczająca obcych ze wspólnoty, przyjazna wszystkim skrajnie prawicowym ruchom, jakie kotłują się w polityce europejskiej.
Nacjonalizm PiSu, to wyłączność, monopol na piękne tradycje, to nieustanna walka z wiatrakami, obrona przed obcymi, to także niski poziom zaufania (aż do zera) do tych, którzy zostali mianowani przez PiSowskich ideologów obcymi.
TJ
Sławczan, tak na marginesie.
Historyk który deklaruje się politycznie po której jest stronie (prawej czy lewej) to dla mnie już przestroga żeby takich historyków unikać, bo wiem że przedstawiana jego przeszłość będzie zawsze zideologizowana na rzecz polityki, a nie na rzecz społeczeństwa, które ma na bazie naszej przyszłości wyciągać właściwe wnioski.
lukipuki
4 GRUDNIA 2023
0:22
Niestety, dla mnie Cenckiewicz to dno jako historyk – to jedynie ideolog, który zdolny do najśmielszego fałszerstwa przeszłości tylko dlatego, żeby zadowolić swoich pryncypałów.
To nieudana krzyżówka Dzierżyńskiego z Goebbelsem w szacie histeryka … odrażająca kreatura…
@Sławczan
„Dochodzi” pion śledczy IPN, pracuje naukowo pion naukowy. Dlatego jest powszechne żądanie, aby ten pion prokuratorski zlikwidować i zostawić archiwum i ludzi, którzy go opracowują
Jeden naród – jedna partia – jeden wodzuś/demiurżek/szamanek/znachor …
To nieskrywane marzenie pisdzielców.
Jest ezoteryka, jest neopogaństwo i jest znachor ze śmierdzącym kotem na kolanach.
Czyste naziolstwo… plebejskie, bo plebejskie, ale jest…
„Polska jest naszą matką,
o Matce nie mówi się źle”
Te przykazanie jest dla „ prawdziwego Polaka” święte i temu przykazaniu muszą być podporządkowane wszystkie narodowe „badania historyczne”
Dopóki IPN nie zostanie rozpędzany polska historia dalej będzie zakłamywana ze szkodą dla Polaków i wizerunku Polski zagranicą, na którym rzekomo zjednoczonej prawicy tak bardzo zależy.
Tymczasem naprawdę, to zrobiła ona z historii broń do walki wewnętrznej, tytułując każdego kto nie podziela ich bezwarunkowego wybielania historii Polaków zdrajcą.
Trzeba jednak ówczesnym decydentom oddać sprawiedliwość :…
Panie Marx, pan kpi czy o drogę pyta… chce pan gonić „w metodzie” blogową naziolkę?
@luki
Historyk to także obywatel i ma prawo mieć swoje poglądy, pod warunkiem, że nie uprawia w swych badaniach nachalnej propagandy na ich rzecz. Dobrym przykładem jest twórczość prof. Andrzeja Friszkego. Sam wybór tematów jest pewną deklaracją autora, lecz treść opiera na rzetelnej kwerendzie źródeł i ich analizie w szerszym kontekście.
Dmowski i jego polscy narodowcy zawsze byli prorosyjscy, tutaj nic się nie zmieniło. Polskiej prawicy i narodowcom jest o lata świetlne; politycznie, kulturowo i obyczajowo bliżej do azjatyckiego samodzierżawia Rosji, jak do liberalnej Europy.
Jeśli Cenckiewicz szuka wpływów rosyjskich w Polsce , to najlepiej nich zacznie od siebie i od swoich mecenów.
„Historyk to także obywatel i ma prawo mieć swoje poglądy, pod warunkiem, że nie uprawia w swych badaniach nachalnej propagandy na ich rzecz.” – Adam Szostkiewicz
To proszę zwrócić uwagę czy nasza dama, doktor historii nie uprawia propagandy na rzecz endecji i Romana Dmowskiego?
Owszem, historyk to też obywatel i ma prawa do swoich poglądów, ale nie powinna tych poglądów wpisywać w swoich badaniach historycznych, bo to nie są badania historyczne tylko z góry założona teza, jako coś, co należy powtórzyć. I tak nam historia kołem się toczy – czy Pan tego nie widzi?
W dawnych dobrych czasach prof. Friszke był członkiem Rady IPN
PiS obcinający drastycznie finansowanie dla PAN i p. Kalina narzekająca, że Instytut Historii Polskiej Akademii Nauk jest dalece niewydolny przypomina mi Broniewskiego z tej anegdotki, w której biesiadując na jakiejś imprezie związku literatów obrzygał siedzącą naprzeciw młodziutką Szymborską. Szymborska poszła się – na ile to było możliwe – umyć i oczyścić, a potem wróciła do stolika, którym w międzyczasie zajęli się kelnerzy. Wtem Broniewski otrzeźwiał nieco, podniósł wzrok i zawiesił go na Szymborskiej. „A pani smutna czegoś?” – zainteresował się przyjaźnie.
• Mad Marx
3 GRUDNIA 2023 23:57
Nacjonalizm (jako doktryna polityczna) jest z założenia pusty i karykaturalny.
Pan się nudzi?
Wydmuszki i karykatury też maja wzięcie i to nie liche.
Doktryna doktryną, ale jest praktyka życia politycznego w poszczególnych krajach, a ta nie pozostawia złudzeń, że nacjonalizm i szowinizm dobrze sprzedane na rynku gier politycznych maja się niźle, a nawet są na fali.
A to jest probierzem nośności haseł doktryn nacjonalistycznych w całym bogactwie ich odmian i kamuflaży skrajnej prawicy, które łączy w istocie prymat „białego człowieka” jako kod źródłowy nacjonalizmu…
„Nationalism has always been a feature across Europe’s political spectrum but there has been a recent boom in voter support for right-wing and populist parties”. (BBC)
Nacjonalizm zawsze był cechą charakterystyczną europejskiego spektrum politycznego, ale ostatnio nastąpił gwałtowny wzrost poparcia wyborców dla partii prawicowych i populistycznych.
„Widać to od Niemiec, gdzie AfD stała się największą partią opozycyjną w Bundestagu, po Hiszpanię, gdzie Vox stała się trzecią co do wielkości siłą w parlamencie.
Częściowo wyborcy są sfrustrowani establishmentem politycznym, ale mają też obawy dotyczące globalizacji, imigracji, osłabienia tożsamości narodowej i Unii Europejskiej.
W Parlamencie Europejskim dziewięć skrajnie prawicowych partii utworzyło nowy blok nazwany Tożsamość i Demokracja (ID)” BBC (stany rzeczy z maja 2019).
W wielu krajach nacjonaliści zdobywają głosy w wyborach krajowych do Parlamentu Europejskiego:
Węgry – Fidesz-49%, Jobbik-19%
Austria – Freedom Party – 26%
Denmark – Danish People’s Party – 21%
Belgium – New Flamish Alliance – 20.4%
(…)
Holandia! PVV – 23.6% (wybory 2023)
Jak widać „karykatury” cieszą się wzięciem, ale czym innym jest karykatura w rysunku satyrycznym, a czym innym niszczycielskie rządy pisdzielców – rujnujace rządy prawa wprowadzając ich miejsce mafijne struktury i metody sprawowania władzy w Polsce i innych krajach.
Jeśli historyk ma poglądy prawicowe lub lewicowe i je ujawnia publicznie to z góry zakładam, że jego badania historyczne będą polegały na określonej tezie. Niestety, to się potwierdza.
Jeśli historyk prawicowy z góry lewicę traktuję jako lewactwo (i na odwrót też) to można się spodziewać, że badania historyczne będą fałszowane.
Dowód w postaci przekazu przez doktor historii:
„ Mysl socjalistyczna na ziemiach polskich rozprzestrzeniana przez działaczy socjalistycznych z pomoca agitacji i publikacji pochodziła, pisze po raz kolejny, z Niemiec i Rosji. A nazwiska tych państwa – wybitnych teoretykow mysli lewicowej – sa nazwiskami zydowskimi, ponieważ ci państwo byli Żydami i bynajmnie tego sie nie wstydzili. A my nie powinnismy byc jak pies Pawlowa, i reagować nerwowo na dżwiek słów „Żyd” i „żydowski”:)))“.
Wszystko zwaliła na Żydów – wyjątkowe łgarstwo!!!
Nasza dama jako doktor historii mocno się przyczynia do antysemickiej postawy Polaków. Niestety, ma dobrego nauczyciela w postaci Romana D., którego politykę chętnie by przywróciła w Polsce. I to jest historyk?
Mam mieszane uczucia.Jesień 1944,pobiłem młodego Ukraińca ,.Ojciec dopadł ,i zbił mnie cienką liną.Do przyjścia mamy ,siedziałem ,w zimnie, zasikany z bólu.Mógł mnie zabić.ROK 1961 KOLEGA Ukrainiec ,ogłosi ł na ulicy .Gdybym miał karabin ,zabiłbym ciebie.Powinni dalej badać ,sytuacje i okolicZności tamtych czasów. a MOżĘ JAK StaliN dał Wrocław,to ktoś go musiał szybko zaludnić?a MOŻE BALI SIE DALSZYCH WALK..?a MOŻE UKRAIŃCY LEPIEJ SIĘ POCZULI W,MUROWANYCH DOMACH ,?dlaczego dziś tam nie wracają.Ja aż do bólu ,tęsknię za swoim miejscem urodzenia.
Sama budowa IPN z jej pionem śledczym i prokuraturą świadczy o tym, że jej twórcom nigdy nie chodziło o niezależne badania historyczne, ale o to , żeby przez zastraszanie, zamknąć usta, a najlepiej zaraz ukarać „wszystkich nieprawomyślnych”.
Z wadą pionu śledczego i prokuraturą, które są wadą urodzenia IPN, nie będzie on nigdy niezależnym i wiarygodnym instytutem naukowym. Rzetelne badania naukowe napewno jest łatwiej prowadzić, pod każdym innym szyldem, jak tym skompromitowanym przez PiS i IPN. Czasami jest jeszcze trudniej jak z utratą władzy, pogodzić się z utratą jedynie słusznej narracji historycznej, egzekwowanej jeśli trzeba, nawet za pomocą prokuratury.
fifa
4 GRUDNIA 2023
11:28
…jest znachor ze śmierdzącym kotem na kolanach….
Kota proszę zostawić w spokoju.
ecres
4 GRUDNIA 2023
13:27
Poruszył mnie bardzo Twój wpis. Tyle w nim bólu. Dawnego i dzisiejszego.
Niestety, nie do końca zrozumiałam czego oczekujesz od historyków (?), IPN (?)
Z pozdrowieniami:
https://www.youtube.com/watch?v=CBCaswXFzv0
Glosy na blogu wzywajace do likwidacji Instytutu Pamieci Narodowej, ktorego pracownicy przeprowadzili m. in. wiele badań nad zbrodniami stalinowskimi zarówno w wykonaniu siepaczy NKWD, jak i polskich pachołów kolejnego okupanta, są horrendalne i haniebne. Świadczą albo o kompletnej głupocie i bezmyslnosci, albo o wysługiwaniu sie ludziom, ktorzy jeszcze zyją, a rece maja splamione krwia. Nie mam słów pogardy dla nich. IPN został utworzony, kiedy nie bylo jeszcze PiS-u – 18 grudnia 1998 r. Premierem był Jerzy Buzek, a prezydentem Aleksander Kwasniewski. Przez lata wykonywał dobra robotę, az został zawłaszczony przez gang Kaczyńskiego, podobnie jak wiele innych instytucji państwowych.
Dmowski (!) i jego fascynatka. Prawie 100 (STO) lat już mija… Niestety, gdyby nie komuna to dzisiaj mielibyśmy do tego całego upiornego przedwojnia emocjonalny stosunek taki jak do czasów Chrobrego.
@kalina
Nie. IPN pod rządami PiS ciężko i destrukcyjnie zapracował na głosy radykalnej krytyki, włącznie z wezwaniami do likwidacji. Nie można obecnego Instytutu postrzegać jako naturalną i normalną kontynuację tego z czasów prof. Friszkego.To nadużycie i manipulacja.
„został zawłaszczony przez gang Kaczyńskiego, podobnie jak wiele innych instytucji państwowych.”
Np. ten Instytut w którym nasza dama dla tego gangu pracuje już 3,5 lata:
https://www.gov.pl/web/kultura/powolanie-rady-programowej-instytutu-dziedzictwa-mysli-narodowej
Nigdy nie miałem okazji poznać tak wyjątkowo obłudnej osoby jak nasza dama.
Polityków PiSu od wielu lat nazywa gangiem, a mimo wszystko dla tego gangu pracuje – to chyba potrafi tylko prawdziwy Polak lub Polka.
Takie pytanie zadała Ewa Nowak w jednym ze swoich artykułów:
„Na koniec powstaje pytanie, czy ludzka (w sensie gatunkowym) tożsamość – a przede wszystkim naturalnie uwarunkowana rozmaitość, której na fali Oświecenia wróżono homogenizację pojmowaną jako przejaw uniwersalizmu – są dzisiaj bezpieczne w obliczu innych, lecz niezmiennie biopolitycznych zagrożeń, procedur, ideologii: czy wypracowaliśmy standardy prawne i etyczne, a także antropologiczny obraz człowieka z jego wyjątkowym potencjałem, chroniące przed coraz bardziej zaawansowanymi technologiami, które można wykorzystać zarówno w celach identyfikacyjnych, jak i segregacyjnych bądź supremacyjnych, a nawet takich, jak (osobniczo nieodwracalna) zmiana ludzkiej tożsamości na postludzką?”
Coraz bardziej aktualne to pytanie w dobie wojny i kolejnego przesilenia kulturowego…
A koncepcje naturalistyczne biopolityki (polityka zorientowana na ludzkie życie w jego ujęciu biologicznym) ciągle żywe i odradzają się tu i ówdzie w kolejnych odsłonach i degeneracjach…
@Red. Szostkiewicz
IPN to unikalne archiwalia plus ludzie tam pracujący. Ludzi można wymienić, archiwalia włączone np. do zbiorów Archiwum Akt Nowych przepadną w nawale nieopracowanych i niewykorzystanych akt. Pomijam już sprawę braku odpowiednich pomieszczeń i niewydolności biurokratycznej. Histeria związana z mrocznym okresem ostatnich lat nie przystoi ludziom myślącym. Smucie PiSowskiej nie są winne ani akta, ani pracownicy, ani korzystający z zasobów historycy i ludzie szukający informacji na swój temat
@ Kalina
Od wojny minęło prawie 80 lat, od upadku „demokracji ludowej” ponad 30. Zbrodniarze wojenni albo polityczni z tamtych czasów już nie żyją albo zostali w wiekszości osądzeni, politycy, którzy mogliby podlegac pod ustawodawstwo lustracyjne albo są już na emeryturze albo zostali z każdej strony „prześwietleni” więc utrzymywanie specjalnej instytucji dla badania zbrodni tamtych czasów nie wydaje mi się celowe. Działalność IPN czas zakończyć, piony sledcze zlikwidować a zasoby archiwalne- przenieść, ewentualnie pozostawić ograniczając funkcję IPN do sensu stricte archiwalnej.
IPN lepiej czy gorzej (moim zdaniem gorzej) swoje zadanie spełnił i nie ma racji dla jego dalszego (w obecnej formie) istnienia.
poprawione
Kalina
4 GRUDNIA 2023 15:54
Glosy na blogu wzywajace do likwidacji Instytutu Pamieci Narodowej (…) [który] przez lata wykonywał dobra robotę, az został zawłaszczony przez gang Kaczyńskiego, podobnie jak wiele innych instytucji państwowych (..) są horrendalne i haniebne.(…) Nie mam słów pogardy dla nich.
A ja mam słowa pogardy dla instytuciary dmowskiej, która nie pierwszy raz dowodzi, że nie ma, a może nigdy nie miała, elementarnych zdolności rozumowania, kojarzenia faktów i wnioskowania. Wypowiada te swoje prymitywne oskarżenia i jak to kołtunka trwa w uporze obrońcy zafajdanych instytucji publicznych, a nie prywatnych fundacji.
Ale czego się spodzieewać po towarzychu pieczeniarzy glińskich, żarynskich, bąkiewiczowskich, cenckiewiczowskich, szarkowo-nawrockich…
To są pachoły godne wzgardy i splunięcia pod nogi.
Instytuciara dmowska mówi, że jest z muzeum… i to jedyne może być prawdą najprawdziwszą…
Kalina
4 GRUDNIA 2023
15:54
…Nie mam słów pogardy dla nich…
Czy czuję pogardę do, nie do Ciebie, ale do tego co piszesz?
Szczerze? Nie potrafię się ustosunkować do Twojej agresji.
Z całą pewnością współczuję Ci, bo tylko ktoś potwornie skrzywdzony może głosić tak potworne poglądy.
Ale to, że Ci współczuję w najmniejszym nawet stopniu nie oznacza, że Cię usprawiedliwiam.
Nie ma usprawiedliwienia dla tego co wypisujesz.
Jagoda
4 GRUDNIA 2023 15:04
Kota proszę zostawić w spokoju.
… nawiązałem do relacji onetu o pracy ochroniarzy wodzusia pisnapoleonka…
„- Kiedy ochroniarze Kaczyńskiego wchodzą do Pałacu Prezydenckiego czy do Kancelarii Premiera, to oni są najważniejsi. Żadne inne służby nie mają nic do powiedzenia. To oni je sobie ustawiają jak im wygodnie – twierdzi informator portalu – były funkcjonariuszem służb, który był zatrudniony przez GROM Group do zabezpieczeń.
I przypomina, że „raz zepchnęli z drogi nawet Mariusza Błaszczaka i to wtedy, kiedy ten był wicepremierem”. – I nie ponosili z tego powodu żadnych konsekwencji, a wręcz przeciwnie – prezes był zadowolony. Dlatego wszyscy się ich boją – dodał rozmówca.
Jak wspomina, jeden z ochroniarzy Kaczyńskiego miał powiedzieć, że kot prezesa PiS „śmierdzi”. – Prezes to usłyszał i ten pracownik został zawieszony – powiedział”.
Cały ten kurduplowy orszak „śmierdzi” na odległość…
Zbrodnie stalinowskie miały miejsce conajmniej przed 70 laty. Nie trzeba jakichś specjalnych organów ścigania, aby jeszcze teraz kogoś złapać i za nie ukarać. Do tego wystarczy całkowicie regularne organy ścigania. Postawa IPN wobec akcji „Wisła” pokazuje też, że działa on już tylko na zamówienie polityczne i nawet nie zamierza udawać że jest bezstronny, albo, że chodzi mu sprawiedliwości. Miałby on prowadzić rzeczywiście obecnie jeszcze jakieś wartościowe badania historyczne, to lepiej będzie dla nich jeśli nie będą one prowadzone i potem nie ukażą się pod egidà tej obecnie całkowicie skompromitowanej instytucji.
Pryncypalowie IPNu uwazaja, ze akcja „Wisla“ by wycieczki turystyczna dla tysiecy wysiedlonych.
Cenckiewicz, Zybertowicz i cala ta komisja kompromituja sie 🙂
Mam nadzieje, ze na zawsze.
https://oko.press/blamaz-komisji-cenckiewicza-ukraincow-uznali-za-rosjan
@kalina
Nie. Archiwa spokojnie można przenieść w jakieś inne miejsce, ludzi niesplamionych aktywnym udzielam w machinie pisowskiej propagandy można przed ewentualną likwidacją zapytać, co o tym myślą. Wszystkich funkcyjnych ,,oficerów politycznych’’ nie ma o co pytać, powinni odejść. O przyszłości IPN powinna zadecydować debata parlamentarna i publiczna. Tak czy inaczej, to jest moloch zasysający z budżetu państwa grube miliony.
Kalina nie wie co to jest antysemityzm; gwoli niesienia nieodzownej pomocy, sciagi intelektualnej, tlumacze mozolnie, opornej Wszechpolce:
wymienianie lewicowych dzialaczy i dzialaczek nalezy do porzadku rzeczy. Ich krytyka rowniez, jesli uzasadniona. Poslugujac sie jednak kontekstem „pochodzenioworeligijnym“ jest juz dla osoby uwazajacej sie za „wierzbe“ nie tylko naganne, lecz smieszne. O otwartym antysemityzmie nie wspominalbym kolejny raz, gdyby Kalina nie nadmienila o wstydzie lub bezwstydzie „zydowskich“ nazwisk. Wierzba nie zastanawia sie czy Zydzi maja nazwiska, a jesli, to skad sie one wziely. Kalina gardzi lewicowcami, co nic nie swiadczy o lewicowcach, raczej o Kalinie, rowniez nic. Fazit „nic“. Wydawaloby sie. Pozostaje jednak brunatny akcent antysemicki, bo owi lewicowcy mieli obywatelstwa, wyksztalcenie, kontekst kulturowy i jezykowy. Dla Kaliny najwazniejszym atrybutem jest to, ze byli Zydami, Zydowkami, nawet jesli byli ateistami. Kalina akcentuje jedynie zydostwo i lewicowosc, ukladajac je w pare. Na tym polega wyrazny antysemityzm Kaliny. Chyba ze wierzba jest po prostu glupia lub cofajaca sie urocza dzierlatka, jak kiedys o sobie pisala.
Pogarda i Kalinowi ludzie, epigoni PRLu? Coz, Wierzba spadla na mierzwe i nie wiadomo co jest co. Wiadomo natomiast, kto jest kto.
@ kalina
Przeniesienie archiwów IPN do Archiwum akt nowych nie musi się przecież odbyć w sensie fizycznym. One moga pozostać tam gdzie są wraz z niezbędnymi pracownikami. Chodzi jedynie o zmianę struktury organizacyjnej: Rozwiązujemy IPN, zwalniamy cały pion śledczy a pracownicy niezbędni do obsługi archiwów zostają pracownikami AAN.
@Red. Szostkiewicz
Tak zapewne będzie z wyjątkiem przeniesienia zasobów w „inne miejsce”. Proszę mi wierzyć, to nie takie proste, o ile mamy zadbać o całość i dostępność zbiorów. Mam uzasadnioną chyba nadzieję, że przyszli kierownicy odpowiednich resortów nie dopuszczą do marnowania dorobku takich placówek jak IPN oraz instytutów, jak Dmowskiego czy Pileckiego, i nie będą zważać na knajackie opinie ludzi zdatnych co najwyżej do pracy w MPO
red. Sz. (23:27) moloch zasysający z budżetu państwa grube miliony
Ściślej mówiąc budżet IPNu na rok 2023 to 531,4 milionów złotych i w stosunku do roku 2022 wzrósł o ponad 29%.
Dla porównania, budżet kancelarii prezesa rady ministrów w ostatnim roku premierostwa Morawieckiego wynosi 685,7 milionów złotych.
IPN kosztuje podatników ponad dwa razy więcej niż Duda (budżet kancelarii prezydenta to nieco ponad 250 milionów złotych).
Emerytka z budżetówki dysponująca cudzymi milionami niczym Zagłoba Niderlandami to kolejny objaw odklejenia od rzeczywistości.
Niektórzy mają jakieś napady kretynizmu jak Jacek Żakowski, który TVP2 proponuje pisowi oddać.
Drugim, któremu odbija to prof. Dudek. Najpierw mówi, że polityka Kaczyńskiego doprowadziła, że jesteśmy sami na tym świecie. Jedynie Ameryka od nas się nie odwróciła chociaż sposób prowadzenia relacji przez pis z Ameryką to dla nas upodlenie.
Owszem to prawda. Ale za chwilę Dudek ostro zaprzecza twierdzeniu, że polityka pisu działała na szkodę Polski, twierdzi, że nie była antypolska. Takim twierdzeniem całkowicie mija się z prawdą i staje po pisowskiej stronie barykady przecząc temu co wcześniej mówił. Czy chce podkreślić, że pis był antypolski niechcący? A co to zmienia?
Czy podobieństwo jego nazwiska i niejakiego Dudy źle na niego wpływa?
Za świecą szukać czegokolwiek w polityce pisu co nie było działaniem na szkodę Polski. Symetryzm tego człowieka nie ustaje, a ciągle traktowany jest jako autorytet. Czy ten okres pracy w IPNie mu zaszkodził. Facet inteligentnie gra obiektywnego historyka i ludzie się nabierają.
Ptaszek sobie frunie z dala,
w górze słońce zapierdala,
żaba dupę w wodzie moczy,
kurwa, co za dzień uroczy!
Tadeusz Kwinta, wykład o kurwa, Piwnica pod Baranami
Każdy dzień urządzany nam przez pisdny reżim.
@KMP
Dr Dudek był nadzieją umiarkowanej prawicy, ale popadł w symetryzm, co niespodzianie łączy go z częścią lewicy, z której nigdy nie było mu po drodze. W sferze myśli politycznej Polska kontynuuje tradycję przedwojennych ostrych podziałów na obóz lewicy demokratycznej (bez sekty komunistycznej) i nacjonalistycznej prawicy w przymierzu z KRK i z faszystami ONR wychwalającymi Hitlera za autorytaryzm i polityczny antysemityzm. Wojna i okupacja nie pomogły zakorzenić się w Polsce myśli liberalnej czy konserwatywnej, choć w ostatnich latach II RP inteligencja zaczęła się przerzucać z francuskiego na angielski, interesować Edmundem Burke’iem czy J.S. Lockiem. Brak silnej formacji liberalno-konserwatywnej naznaczył polską politykę. Nie umiemy budować kompromisów pragmatycznych racjonalnych zgodnych z potrzebami państwa i obywateli, prawica potrafi tylko wykluczać, oczerniać, delegitymizować jak za kontrrewolucji trzeciomajowej. Okres PRL umocnił nacjonalizm, cześć emigracyjnej endecji widziała w PRL spełnienie swoich monolitycznych marzeń o państwie jednego narodu etnicznie polskiego, jednej mowy polskiej, jednej wiary katolickiej i ,,oczyszczonej’’ z Żydów i innych mniejszości. ,,Naszość’’ i ,,po pierwsze, Polacy’’ od razu ustawiają polską politykę wewnętrzną i zagraniczną konfrontacyjnie. Polityka ,,miłości i cieplej wody w kranie’’ – czyli próba zasadniczego odideologizowania polityki na rzecz pragmatyzmu – jest wyśmiewana. Cóż pozostaje powrót do koszmaru walki partyjno-ideologicznej, który jest winą mściwego Kaczyńskiego, i będzie teraz demolował rząd demokratyczny. Kaczyński nie jest żadnym piłsudczykiem z lat przed zamachem majowym, jest sanacyjnym nacjonalistą żerującym politycznie na dewocyjnym katolicyzmie ludowym. W II RP byłby działaczem OZONu, a nie PPS.
@kalina
Nie. Vide wpis MM o aktach. A dorobek instytutów pisowskich niech ocenią eksperci, a nie politycy.
@Mad Marx
Przeciez od szeregu wpisów zgadzamy sie, ze pion sledczy nalezy zlikwidować! Wiem natomiast z doswiadczenia, ze zawieruchy organizacyjne nie służą pracy i zbiorom. Czy nie wystarczy po prostu przejąć IPN i nie wykorzystywac go przeciwko niemiłym władzy ludziom?
@babilas
5 GRUDNIA 2023
1:11
Widzi Pan, taką mam hierarchię wartosci. Dla mnie kultura, nauka i edukacja sa wiecej warte niz wszystkie kancelarie władzy niezaleznie od tego, kto rzadzi, razem wziete. I warte wszystkich pieniedzy
@ red. AS 9:16
Tu się całkowicie zgadzamy, jestem tym pańskim wpisem zbudowany.
Odideologizowanie polskiej polityki jest mało realne ze względu na ignorancję polityków, głównie z rzekomej prawicy. Na pragmatyzm ich po prostu nie stać.
Mam wrażenie, że to w ostatnich latach nastąpiła zmiana sposobu zwracania się przez polityków do społeczeństwa z „Obywatele..” na „Polki i Polacy” – nie mówiąc już o określaniu kto nie jest godny zaliczenia do tego grona.
Nie wiadomo ile osób w Gazie uważało się za Polaków, coraz więcej osób o różnym pochodzeniu uzyskuje polskie obywatelstwo i są pełnoprawnymi członkami polskiego społeczeństwa. Taki sposób zwracania się do obywateli może być odczuwany jako dyskryminujący.
Nie wspomnę, że forma „Obywatele…” nie została wprowadzona przez tzw komunistów, lecz była w użyciu w odrodzonej Polsce. Może warto wrócić do tej tradycji i nie kontynuować wprowadzonego przez PiS zwyczaju.
….”i nie będą zważać na knajackie opinie ludzi zdatnych co najwyżej do pracy w MPO”
Nasza dama uważa, że w MPO są zdolni pracować tylko ludzie z marginesu społecznego. Co za pogarda dla pracowników MPO – tak tylko potrafi osoba, która ma się za coś, co jest najlepsze w tym kraju.
Kalino, ty puchu marny, unosisz się i spadasz nie wiedząc dlaczego,
czas usiąść w wygodnym fotelu z dobrym winem w ręku,
i przemyśleć swoje zachowania?
Tak na marginesie.
Bez Instytutów pisowskich można żyć, ale nie wyobrażam sobie życia bez MPO, o którym tu była taka pogarda, a konkretniej ludzi w nim zdolnych do pracy.
Czuję się zobowiązany do „złamania szabli” w obronię pracowników MPO , o których z tak normalną dla niej pogardą wyraża się na blogu p.Kalina. Bez ich „brudnej pracy” nawet najszlachetniejszych , nawet tak szlachetnych jak wyżej wymieniona Pani już dawno zjadłyby szczury, albo powaliła zaraza. W każdym zawodzie można znaleźć gorszych i lepszych, bardziej pożytecznych i zupełnie niepotrzebnych, środowiskowo nie ma tutaj chyba wyjątków. Ale porównując zawód oczyszczania miasta z zawodem historyków, to tylko najbardziej zadufani w sobie mają wątpliwości co do ich ważności.
Jak walczyc z populistami o demokracje? Jak przywracac proworzadnosc? Polecam
https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/spoleczenstwo/2236218,1,zdelegalizowac-kaczynskiego-trumpa-i-orbna-czyli-jak-naprawic-kraj-po-populistach-bedzie-wrzask.read
„mam hierarchię wartosci”
O tak, Twoja hierarchia jest mi dobrze znana, a zwłaszcza jak potrafisz gardzić z pomocą słowa. Czy tak wygląda Twoja kultura, nauka i edukacja, w życiu codziennym?
Dla mnie kultura, nauka i edukacja sa wiecej warte niz wszystkie kancelarie władzy
Konia kują, żaba nogę podstawia. PiSowskie „instytuty” nie mają nic wspólnego z kulturą, nauką, czy edukacją. Są natomiast posłusznymi narzędziami „kancelarii władzy” do realizacji zleceń politycznych, opluskwiania jednych i gloryfikowania drugich. A dodatkowo do finansowania różnych typów spod ciemnej gwiazdy.
Przyczynek MPO do naszej cywilizacji jest o wiele wyższy jak przyczynek Dmowskiego.
Nasza „dyskusja” , za duże słowo , może rozmowa ,
coraz bardziej przypomina mi sytuację dworzan Wersalu , którzy swój brud i gówno starali się jakoś przypudrować.
Smutnym jest to, że podobny sposób myślenia i działania jest jeszcze możliwy w XXI wieku w Polsce.
Trochę pogrzebałam w internecie i znalazłam:))) Od lat w Warszawie na ul. Karowej funkcjonuje Dom Spotkań z Historią. Znakomita placówka, świetna działalność w upowszechnianiu najnowszej historii Polski. Dom Spotkań jest agendą Osrodka „Karta”, ktory utrzymuje też archiwum i wydawnictwo. Kto to finansuje? Narodowy Instytut Wolnosci, o ktory, jak pamietam, toczyły sie juz dawno spory z powodu zagrozenia interesów organizacji pozarzadowych. Dyrektor Instytutu wchodzi w skład zarzadu Komitetu do Spraw Pozytku Publicznego, ktorego szefem jest …Prezes Rady Ministrów:))) Moja propozycja (żart oczywiscie): zlikwidować te „instytuty” razem z „Karta” i Domem Spotkań z Historią, bo to podejrzane, PiSowskie towarzycho:)))
Z dystansu
5 GRUDNIA 2023
12:01
Dziękuję Tobie za „złamanie szabli” i za obronę pracowników MPO.
Ja stąd wypadam, zle się czuję w towarzystwie osoby, która gardzi ludzmi.
@Qurquk
Oby pańskie słowa zamieniły się w złoto! Przecież to jakaś paranoja, aby – po pierwsze – dzielić ludzi bez powodów medycznych i społecznych na kobiety i mężczyzn, a po drugie – zawężać ich przynależność do narodowości polskiej. I to kultywują osoby niezwykle zawzięte na dezawuowanie pojęcia „narodu”:))))))
Kalinowi ludzie…kultura, sztuka, nauka…smiechu warte!
Dlaczego Kalina gardzi pracownikami i pracowniczkami MPO?
Wstydze sie za Kaline.
Kalina
5 GRUDNIA 2023 13:43
Jaka trzeba być debilką by na krytykowane tu esbecko-endeckie instytuty szukać przykładu „Domu Spotkań z Historią” i wrzucać do wspólnego wora.
Pisowskie mendy bezradne wobec krytyki pisdnego złodziejstwa, zakłamywania historii, finansowania faszystowskich zgniłków (Bączyk analfabeta) gotowe trupem paść… by bronić jakichś żarynów, cenckiewiczów, glińskich, szarków…
Ohydne mendowisko …
Narodowy Burdel Plejady Narodowych Pseudohistoryków – NBPNP
Terminy „obywatel” „obywatele” w PiSie są zastępowane zawołaniami „prawdziwy Polak”, „my Polacy”
Qurquk
5 GRUDNIA 2023
11:35
Mam wrażenie, że to w ostatnich latach nastąpiła zmiana sposobu zwracania
Nie wspomnę, że forma „Obywatele…” nie została wprowadzona przez tzw komunistów, lecz była w użyciu w odrodzonej Polsce. Może warto wrócić do tej tradycji i nie kontynuować wprowadzonego przez PiS zwyczaju.
Mój komentarz
PiSowcy mają wstręt do obywatelstwa, wolą zwracać się do swoich wiernych przez „my Polacy”.
Unikają zwracania się do ludzi przez „obywatele”, ponieważ obywatelstwo w pojęciu nowożytnym wprowadziła do obiegu Rewolucja Francuska, której działania przyczyniły się do niszczenia Kościoła i wygnania Pana Boga z państwa. Co ciekawe, to równość wobec prawa wszystkich obywateli utwierdził prawnie Napoleon.
PiSowcy unikają jak diabeł święconej wody wszystkiego, co pachnie „lewactwem”. jakobinizmem, równością wobec prawa. Zamiast prawa proponują dla obywateli dobre prowadzenie się, dobry styl życia jako kryterium funkcjonalne i w pełni zastępcze w stosunku do obywatelstwa.
Ostatnio czołowy polityk Zjednoczonej Prawicy Patryk Jaki, dr nauk prawnych powiedział w wywiadzie dla onet.pl, że my (ZjeP) prowadzimy reformy w Polsce i Unia usiłuje je zablokować oraz że większość Polaków popiera PiS poprzez aprobatę „stylu życia” jaki prezentuje PiS, a ostatnie wybory nie dały nam większości tylko dlatego, ze nie umieliśmy oznajmić wyborcom, że tak jest i w związku z tym wytłumaczyć im na kogo oni mają glosować, a poza tym wyborcy polscy zostali obezwładnieni przez nowoczesne formy funkcjonowania przybyłe do nas z zepsutego Zachodu, rozpanoszyła się seksualizacja, nie wiadomo kto kim jest, itp.
Czyli obywatel – niby tak, ale ważniejsze od praw, które wymyślają zachodni ideologowie, pseudoprawnicy, jest prowadzenie się, podporządkowanie się normom które budują zwartość społeczeństwa, a nie ją psują.
Pojęcie obywatel w PiSie zostało zredukowane do formy akademijnej, do prezydenckich przemówień, do formy historycznej typu – obywatel ziemski, obywatel Rzymu, itp.
Obywatelstwo oznacza, że osoba je posiadająca ma automatycznie przyznane zdefiniowane jasno obowiązki i prawa należne obywatelowi, a przede wszystkim równość wobec prawa.
PiS próbuje zniszczyć tę zasadę, zamazać, wykpić używając wobec obywateli terminów wykluczających społecznie typu lewactwo, agenci Brukseli, obcy agenci, „nie ludzie, a ideologia”, współpracownicy Rosji, Niemiec (ostatnio – niemieccy lobbyści wiatrakowi) tym samym pośrednio, poprzez potępienie moralne, poprzez wskazanie na ich odszczepieństwo odbierają obywatelom godność, podmiotowość i poprzez nagonki i pseudoprawne rozporządzenia (ustawa lex Tusk) naruszają ich równość wobec prawa.
TJ
Demokratyczne spoleczenstwo obywatelskie. Kto potrafi wypelnic powyzsze zdanie trescia? Kalinowi, narodowowszechpolscy ludzie? Z pewnoscia nie.
Ktoś tu polecał wydawnictwa znakomitej fundacji Ośrodek Karta, to i odświeżyłem sobie „Zabójstwo Gabriela Narutowicza. Kres demokracji w IIRP”
Zbigniewa Gluzy.
Fragment ze wstępu „Zapaść demokracji”:
„Sto lat temu Polska przyjęła cios, po którym nie zdołała finalnie wrócić do normalnego, zrównoważonego życia. Nacjonalizm wyniesiony do ponadczasowego absolutu, popychający zbrodniczą rękę, zniszczył niemal w zarodku kraj podnoszący się z niebytu – do państwowości, która mogła mieć cywilizowaną postać. Rzeczpospolita w 1918/19 roku przyjęła formułę demokracji parlamentarnej; w Wersalu wystąpiła po stronie zwycięzców, mających też demokratyzować Europę; latem 1920 powszechną mobilizacją obroniła niepodległość; w marcu 1921 przyjęła – przez aklamację! – demokratyczną Konstytucję. Jednak w grudniu 1922 wystarczył jeden indywidualny mord, by załamać cały ten proces.
W trzech pierwszych latach II RP sukces demokratycznych dążeń nie był przesądzony. Już wiosną 1919 załamała się koncepcja federacyjna Józefa Piłsudskiego, dzięki której państwo mogłoby powstawać wśród sąsiadów-sprzymierzeńców. W 1920 roku, jeszcze podczas walk, nacjonalistyczny rząd kontestował militarny sojusz polsko-ukraiński, a zimą 1921 nie dopuścił Ukraińców i Białorusinów do negocjacji w Rydze, co uniemożliwiło wykorzystanie traktatu pokojowego z bolszewikami do lojalnego wobec sąsiadów podziału europejskiego Wschodu. Władze kraju zaczęły uznawać Polskę za mocarstwo, które może narzucać warunki po zwycięskiej wojnie. Narodowy dyktat opierał się na tym fałszywym rozpoznaniu rzeczywistości.
Przełom 1921/22 roku jest kluczowy dla upadku demokracji. Jednomyślność przy przyjęciu Konstytucji była nie pierwszym – jak mogłoby się wydawać – ale końcowym akordem wspólnoty. Odtąd pogłębiała się polaryzacja (w swej patologicznej postaci dotrwała do dzisiaj). Tłem procesu był równoważny początkowo podział na prawicę i lewicę parlamentarną, a zarazem społeczną, jednak rozstrzygający o charakterze kraju okazał się stosunek do mniejszości narodowych. Dla demokratów wszyscy obywatele są równi; dla nacjonalistów Polak-katolik to wyższa kategoria człowieka. Ci ostatni, jako mniejszość polityczna, zaszantażowali kraj moralnie, odwołując się do racji etnicznych i wyznaniowych.
Polska nie była jednonarodowa ani jednolita religijnie, więc odchodzenie od demokracji oznaczało albo polonizację „obcych”, albo stopniowe usuwanie ich z państwa, a w istocie – tępienie tożsamości odrębnej. „Tolerancyjna Rzeczpospolita” to mit II RP, któremu jerzeczywistość konsekwentnie przeczyła. Gdy polskie granice objęły arbitralnie Ukraińców, Białorusinów, Litwinów…, którzy sami państwa nie wybierali, uczciwa polityka wobec nich musiałaby mieć demokratyczny charakter. Jednak dominująca w 1922 roku formacja uznała ich za wewnętrznego wroga. Społeczeństwu wielonarodowemu postanowiono narzucić państwo jednorodne.
Przedstawiamy miesiące, w których Polskę zdominował nacjonalizm: sierpień 1922 – czerwiec 1923. Zabójstwo pierwszego Prezydenta RP okazało się fundamentalną cezurą Polski XX wieku, a ma też ponure współczesne kontynuacje. „Prawdziwi Polacy” nie tworzą prawdziwej Rzeczpospolitej, lecz kraj ksenofobiczny, zacofany, leczący kompleksy „mocarstwowymi” deklamacjami. Światli patrioci ostrzegali: po 1918 roku państwo ma szansę jedynie w demokratycznej federacji europejskiej – osamotnione, wobec narastających z czasem monstrów totalitarnych, będzie skazane na klęskę. Trzeba było budować front międzynarodowy, zabrakło jednak demokratycznego rozsądku – i tak do września 1939.
Gabriel Narutowicz zginął 16 grudnia 1922 – w piątym dniu historycznego urzędu RP. Te pięć dni można uznać za wyraziste przesłanie demokraty na mijające właśnie stulecie. Był całkowicie świadom, jaka podczas jego elekcji staje się Polska, na jakie zagrożenie się wystawia. Nie ugiął się jednak pod presją, wiedząc, że jako reprezentant wszystkich obywateli może pomóc rozwibrowanemu ideologicznie krajowi. Zapewne pomógłby, wzmacniając demokrację. Gdy jednak aureolą męczeństwa otoczono zabójcę, nawet w roli ofiary-symbolu nie mógł już zmienić sytuacji. W dniach setnej rocznicy tamtej śmierci współcześni demokraci mają okazję, by uznać Prezydenta Narutowicza za wzorzec polskiego patriotyzmu i – bezinteresownej służby społeczeństwu.
Warszawa, listopad 2022 ”
Tak, to historia odgrzewania kotletów, przesuwania trumien z truchłem bliżej frontu czy przodka … integralny nacjonalizm Romana D. zbieał i zbiera ofiary, cena, którą płaci zgnuśniałe społeczeństwo coraz wyższa, a perspektywy ciągle mgliste, a minęło sto lat – u niektórych dziadek/bacia-ojciec/matka- synn/córka – wnuk/wnuczka bywa, żyją…