Nędza ludzka
To się działo i dzieje się nadal. Dzieci i nieletnich krzywdzono w Kościele w PRL i po 1989 r. Najnowszy materiał dziennikarski na ten temat, opublikowany w „Rzeczpospolitej”, urywa się w momencie zmiany ustroju. Dotyczy okresu, gdy prymasami byli kard. Stefan Wyszyński i abp Józef Glemp i kiedy metropolitą krakowskim, a później papieżem, był biskup i kard. Karol Wojtyła.
Sami autorzy raportu, Tomasz Krzyżak i Piotr Litka, przyznają, że ich kwerenda, choć ukazuje „ogromną skalę” wykorzystywania seksualnego małoletnich w Kościele w tamtym okresie (blisko 300 takich przestępstw, co najmniej 121 postępowań sądowych), to jednak odkrywa tylko wierzchołek góry lodowej. Najważniejsi wtedy ludzie w instytucjonalnym Kościele znali przypadki przestępstw popełnianych przez duchownych i pracowników świeckich i niekiedy interweniowali. Jak często, autorzy nie podają. Kościelne młyny mełły dalej.
Dziennikarze „Rzeczpospolitej” nie są pierwszymi, którzy zajęli się tym ponurym tematem. Wytworzyła się u nas dziwna sytuacja: protesty na prawicy i w Kościele wywołują reportaże śledcze dziennikarzy od Kościoła i prawicy niezależnych, a śledztwa Krzyżaka i Litki są w Kościele i na prawicy odbierane przychylnie, jako wzorowy przykład zmierzenia się z tematem. Wygląda to na manipulację, chwyt z „gorszym sortem”: dobrzy, bo rzetelni, są Krzyżak i Litka, a źli, bo uprzedzeni, Sekielscy, Gutowski, Overbeek. W rzeczywistości praca jednych i drugich polega na tym samym: na wydobyciu pełniejszej prawdy o nędzy ludzkiej w Kościele i krzywdzie zadanej ofiarom.
Tak działają niezależne media w krajach demokratycznych. Zdarzają się błędy i należy je prostować. Zdarzają się też niedopowiedzenia, u nas w kwestii moralnej i kanonicznej odpowiedzialności władz kościelnych. To jednak nie przekreśla prób ustalenia prawdy w interesie ofiar, którym należy się zadośćuczynienie i w interesie publicznym, bo w państwie demokratycznym nie może funkcjonować strefa wyjęta spod obowiązującego prawa świeckiego. Jeśli funkcjonuje, państwo przestaje być praworządne. Dotyczy to oczywiście nie tylko zła w Kościele, ale też w każdej innej instytucji. Pełna prawda z różnych przyczyn jest niemożliwa do ustalenia, to jednak również nie przekreśla prób jej ustalenia.
Z pewnością ułatwiłby te próby dostęp do archiwów kościelnych, a nie tylko IPN-owskich czy państwowych. Mało kto w Kościele rozumie, że tędy droga. Do tych nielicznych należy abp Grzegorz Ryś, choć i on jest ostrożny: proponuje, by dalsze badania zaczynać od archiwów IPN, a weryfikować je w archiwach kościelnych. Może i tak, ale pod warunkiem, że badacze będą mieli swobodę badań na każdym etapie. To w obecnej sytuacji politycznej będzie trudne, jeśli nie wręcz niemożliwe. Przykładem może być nękanie badaczy prawdy o relacjach polsko-żydowskich w czasie Holokaustu.
Czy warto się tym zajmować w odniesieniu do zamkniętej epoki PRL? Warto, bo to fragment polskiej historii. Dziś mamy sytuację, w której historia jest tematem wielkiej manipulacji służącej celom politycznym. Manipulacja dotyczy też nowszej historii Kościoła. „Polityka historyczna” obecnej władzy polega na eksponowaniu zasług Kościoła, a pomniejszaniu i rozmywaniu jego błędów, nietrafnych wyborów, złych decyzji. W wolnej debacie mało kto neguje rzeczywiste zasługi. Błędy jednak też powinny być ujawnione i analizowane dla dobra ogółu.
Te błędy popełniają ludzie Kościoła na różnych szczeblach. W przypadku seksualnego krzywdzenia dzieci i małoletnich działa mechanizm podobny do mafijnej subkultury omerty. Popełniane przestępstwa są zamiatane pod dywan w imię fałszywie rozumianej ochrony Kościoła przed wrogą ingerencją z zewnątrz. W rzeczywistości zło wrogie deklarowanej misji Kościoła rodzi się wewnątrz. Studiując noty biograficzne osób, głównie księży, którymi zajął się peerelowski wymiar sprawiedliwości, widzimy jak na dłoni, jak działały na tym polu oba systemy: państwowy i kościelny.
Państwowy umożliwiał pozyskiwanie krzywdzicieli do potrzeb UB/SB, kościelny umożliwiał im dalsze funkcjonowanie w Kościele po odbyciu kary lub jej umorzeniu. Oba żerowały na amoralnej, osobowościowej nędzy ludzkiej popychającej do przestępstwa. Autorzy raportu zaznaczają, że niektórzy krzywdziciele, mimo udowodnionej winy i zasądzonej kary, trafiali do kościelnych leksykonów duchownych represjonowanych w PRL. Pomijano przestępstwa.
Po to m.in. są potrzebne badania na ten temat, aby rozbroić ten mechanizm zła. Działał w niedemokratycznym systemie PRL i działa w demokratycznym państwie prawa ustanowionym po 1989 r. Ma diabelną odporność w każdym ustroju. Kwerendy i reportaże mogą pomóc, ale nie wystarczą. U nas zło będzie działać, póki nie dojdzie do realnego rozdziału państwa i Kościoła.
Komentarze
No więc właśnie!
W dodatku działa sprzężenie zwrotne – ludzie z zaburzoną seksualnością i psychiką zasilają szeregi kleru, licząc na przyjazne warunki do dawania upustu swoim skłonnościom. Polityka instytucji ich w tym utwierdza. I to, pomimo szumnych deklaracji, dotyczy wszystkich – od papieża do najmarniejszego sutannity.
Castrillon Hoyos, kardynał – z wysokości swojego urzędu i jego gratulacje dla biskupa Picana wyznaczają kierunek kościelnej polityki. A to przecież jest tylko kropla w morzu. Nigdy i nigdzie nie doszło w kaka do dobrowolnego samooczyszczenia. Gdyby pozbyli się zboczonych i zaburzonych – to kto by im pozostał?
Poza tym dlaczego świeckie społeczeństwo miałoby dźwigać ciężar kościelnych wyrzutków-zboków? Powinny być dla nich specjalne kolonie, odizolowane i finansowane przez umilowaną „matkę K.”
Na Zachodzie ujawnienie zgnilizny czarnym wydarto. W Polsce do tego już chyba coraz bliżej.
Wyszyński, Glemp i Wojtyła to wielkie postacie w historii polskiego narodu i Kościoła. Gigantyczne umysły, autorytety moralne o globalnym wymiarze, kamienie milowe cywilizacji łacińskiej. I nic a nic nie wiedzieli o masowej skali przestępczości seksualnej swoich podwładnych. Ani też nie pomagali w ukrywaniu swoich pedofili przed cywilnymi organami ścigania; „a w życiu , że niby ja ??! ”
Toż to wygląda na większy cud niż Jezus na drzewie w Parczewie.
Przestepstwa koscielne sa przestepstwami, nazywanie ich bledami ustawia nas w jednym szeregu z przestepcami.
Dzieci są krzywdzone przy okazji prywatnych relacji z duchownymi: wizyt w domach, na wycieczkach, obozach, lekcjach religii w zacisznych salkach katechetycznych. Paradoksalnie lekcje religii w szkołach przynajmniej mają ten plus, że eliminują takie sytuacje. Przydałaby się zmiana relacji między parafianami a duchownymi, mniej kontaktów i poufałości, więcej pogłębionej wiary, do której ksiądz nie jest potrzebny. Wiem, że to marzenie ściętej głowy. Tym niemniej nie da się zaprzeczyć, że wykorzystywane były i są głównie dzieci wiejskie i z małych miejscowości. Tam, gdzie między społecznością a księżmi panują stosunki familiarne, a czołobitność wobec wielebnego skłania nawet do przymykania oczu na krzywdę dziecka.
…
Nie ma najmniejszych watpliwosci. Dwie niezalezne jurysdykcje, koscielna i cywilna, na jednym administracyjnym obszarze, prowadza jedynie do patologii. Pedofilia i omerta, to tylko jeden z elementow. Jest i drugi, poza koscielny…
Z jakiejs przyczyny, panstwo cywilne polskie, realizuje idee ”rodzina jest najwazniejsza”. Co w praktyce bylo i jest tlumaczone, ze dzieci sa wlasnoscia rodzicow. To jest jeden z wiekszych idiotysmow. Prowadzi wprost do patologii rowniez, poza koscielnej. Psy i koty sa rowniez wlasnoscia rodzicow. Dlatego mozna je uwiazac na lancuchu albo w lesie przy drzewie… ”Rodzina jest najwazniejsza”, wprost daje efekt medialny jak malego Kazia czy Marcinka oplakuja w televizji. Bo tatus z mamusia…
A ilu nie oplakuja? Bo rodzina jest najwazniejsza i nie mozna wtracac.
Panstwo, instytucje, szkoly, nauczyciele, nie biora w opieke slabszych. Nie reaguja. Spychaja odpowiedzialnosc wlasna na innych. Co znaczy dzieci nie biora w opieke. Medialnie glosne przypadki to za malo. Dzieci sa zawsze slabsze. W dowolnej rodzinie, w dowolnej grupie i dowolnym miasteczku. nie tylko w kosciele…
”Rodzina jest najwazniejsza”, to jest dziwolag i patologia. Nedza ludzka i omerta…
pzdr Seleukos
do BorM
Widzieć nie znaczy zobaczyć. Kiedyś za oczywiste uznawano prawo bicia dzieci. A jeszcze wcześniej kobiet. A jeszcze wcześniej sługi, chłopa itd. W starszym pokoleniu pamiętające przedwojnie powszechne są historie, że służącą można było …, ale potem trzeba było opłacić dziecko.
Każdy grzech jest konsekwencją tego pierwszego – grzechu pierworodnego, a ponieważ on się zdarzył, grzech będzie towarzyszył ludziom do końca świata. Cała misja Kościoła świętego ma na celu uświęcenie i zbawienie wiernych, stąd nieustanna walka z grzechem. Metody tej walki podlegają dyskusji ale pierwszym warunkiem jest prawda – musimy wszak wiedzieć z czym walczymy, a walka ta dotyczy przede wszystkim nas samych a dopiero później bliźnich. Musimy też pamiętać, że zarówno grzesznik jak i jego ofiara są naszymi bliźnimi.
Walce z grzechem nie sprzyja sytuacja, w której uwypukla się grzechy duchownych, a grzechy innych pochwala się i propaguje. Mało wiarygodni są ci, którzy na swoich sztandarach głoszą aborcję, rozwody czy rozwiązłość posuniętą aż do dewiacji.
Dowiedziałem się od pysznej Kingi blokowej, ze Berlin jest wsią lub małym miastem. Czy ona jest umglona wiara czy po prostu glupia. Kalinowy stwór ponownie na opak. Dzieci sa winne. Podobnie pisala, ze Zydzi byli winni.
Kalina koniecznie pragnie zawitac w niebie wsrod czerwonych pantofelkow .
Jeszcze w sprawie prof. Engelking (i kilku innych wcześniej tu poruszanych) – rozmowa z prof. Magdaleną Grabowską z Instytutu Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk.
https://krytykapolityczna.pl/kraj/nauka-zawsze-jest-subiektywna-bo-uprawiaja-ja-ludzie/
pewnych procesów nie da się zatrzymać. Takich jak na przykład procesy sekularyzacji, pisze o tym politolożka Anna Grzymała-Busse. Polskie społeczeństwo zmienia się, odchodzi od Kościoła, jest coraz bardziej zsekularyzowane i to jest proces nieunikniony. Kościół może tylko starać się go spowolnić, redukować „szkody” narzucając pewien obraz świata, walcząc o dominację przede wszystkim w kluczowej sferze edukacji dzieci i młodzieży. Z dobrych wiadomości: badania pokazują, że te wysiłki nie przynoszą oczekiwanych rezultatów.
Bardzo to piękne, że p. Ryś odsyła poszukiwaczy kościelnych brudów do IPN. Dobrze to świadczy o jego inencjach! IPN zawsze był niezmiernie pomocny przy tego typu tematyce a co ważniejsze ,,Nieodżałowanej pamięci Pan Tadeusz” cały zasób archiwalny IV Drpartamentu oddał episkopatowi. Czyli tropiciele mają do dyspozycji to czego Pan Tadeusz w swej nieskończonej szlachetności nie oddał episkopatowi i to czego Franz Maurer nie zdążył spalić na wysypisku…Do tego dochodzą uczynni inaczej archiwiści z IPN
…
To że winne są głównie dzieci orzekł już pan Michalik. Zbereźne dziecięta laszą się i wpychają na kolana duchowieństwu. Próba rozliczania i osadzania problemu jest beznadziejna. W parafii bezustannie ćwiczy się odruch Pawłowa. Czy to antysemityzm czy to molestowanie,czy to ..dominikanie czy redemtoryjusz. Parafia ma stulić ryj i dziękować i płacić jeszcze oprócz Państwa.
Tzw COŁASKA umarła kompletnie.
Któż i czym można zapłacić za niebo? albo uwolnienie z czyśćca? ..Czy wiecie biedaki z kim gracie.? Czy nie dostrzegacie wprost głosu Boga w wykwintnej literaturze Ratzingera? wy plugawcy ? Posłuchajcie ks dr.T Guza..i drżyjcie..Nie ośmielicie się wypisywać tych nędznych oszczerstw.!!! Gdy wam nie przejdzie narodzi się nowy Tiso Józek albo wyjdzie z pierdla Olszański- Jaszczur.
A ilu jest nowych chętnych ..już im płacą za ochronkę. Pomyślcie Nędznicy.. !!!mąż Boży w Krakowie już 50 lat leży krzyżem.. ….a wy nic a nic..?? Żadnych gratulacji?..
,,U nas zło będzie działać, póki nie dojdzie do realnego rozdziału państwa i Kościoła.”
Więc warto ten proces zacząć prawidłowo – czyli od fundamentów. A będzie to wypowiedzenie konkordatu. A wszelkie argumenty że ,,to jest niemożliwe” siedzą tylko w naszych głowach.
@bartonet
W sprawie konkordatu od strony prawnej i traktatowej (konwencja wiedeñska o traktatach miedzypaństwowych) jest to niemożliwe. Konkordat nie ma paragrafu o wypowiedzeniu, na wypowiedzenie potrzebna jest zgoda obu stron, pozostaje opcja zerwania, a to decyzja, której w przewidywalnej przyszłości żaden rząd RP nie podejmie. Możliwa jest jednak opcja przeglądu konkordatu pod kątem jego uaktualnienia i tę bym obstawiał.
…
Czytajac blogi w Polityce, czytajac (czasem) linki podawane… Mozna nabrac przekonania, ze wiekszosc jest pazerna, wsobna, niezainteresowana dalsza przyszloscia, malo rozgarnieta… Plus cala masa podobnych przywar. Ktore nie pozwalaja zbudowac spoleczenstwa z swietlana przyszloscia. Ktore niewatpliwie rekommenduja uczestnicy blogow Polityki (w wiekszosci). Dlatego dziwnym mnie jest… Jezeli wiekszosc to lajdaki, albo i gorzej… Zle uczynki, jak woda po kaczce splywaja…
To dlaczego tej szczegolnej cechy nie wykorzystac. To jest glowny sprzymierzeniec. Lajdactwo, pazernosc. Czy Szlachetni (i podobni) na tak prosty pomysl wpasc nie moga?
🙄 pzdr Seleuk
Duda pofatygował się osobiście do Pałacu Arcybiskupów odznaczyć Jędraszewskiego Komandorskim, w tle stoją wiernopoddańczo prezes z premierem – taki mamy stan aktualny.
TA władza z pewnością uaktualniać konkordatu nie będzie….
cyt: ” U nas zło będzie działać, póki nie dojdzie do realnego rozdziału państwa i Kościoła.”
Przypomnę, bo już było nie raz: wystarczy(-ło by):
1. finansowanie kościołów z opodatkowania wiernych deklarujących przynależność do danego kościoła
2. opodatkowanie kleru na zasadach ogólnych obowiązujących polskich obywateli
3. opodatkowanie każdej działalności gospodarczej kościołów, szczegółowe zdefiniowanie zasad pomocy Państwa w utrzymaniu obiektów zabytkowych administrowanych przez kościoły
3. „taca” z kasą fiskalną
Tyle, tylko tyle i aż tyle.
@Szostkiewicz
Tekst dotyka istotnych wątków „kwestii kościelnej” w naszym życiu publicznym i wskazuje niektóre pola obrzydliwych manipulacji.
Dla ścisłości przywołana tu „Rzeczpospolita” i dziennikarze dla niej pracujący – wg mojego rozeznania – nie są tak „niezależni” jak się głosi.
Pisze tam liczna grupa dziennikarzy związanych ze środowiskami kościelnymi, „klubem jagiellońskim”, „teologią polityczną”… m.in.:
Tomasz Trzeciak (publikuje również w Deonie, Christianitas i in., autor trzech biografii: św. Maksymiliana Kolbego, abp. Józefa Michalika i Wandy Półtawskiej. W 2012 r. laureat Feniksa, w 2019 otrzymał Ślad – nagrodę dziennikarską im. bp. Jana Chrapka.),
Marek A. Cichocki (współtwórca i redaktor „Teologii Politycznej”),
Michał Szułdrzyński (od 2016 zastępca redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej”, wcześniej od marca 2004 do marca 2006 był prezesem stowarzyszenia Klub Jagielloński, członek redakcji kwartalnika „Pressje” – psma „sushi-konserwatystów”),
Jan Maciejewski (Klub Jagielloński, członek redakcji tygodnika „Plus Minus”. Były redaktor naczelny czasopisma idei „Pressje”).
Mam trochę czasu na zaległe lektury, więc taki dwugłos.
Najpierw esej Stefana Chwina w Wyborczej – https://wyborcza.pl/magazyn/7,124059,29686771,stefan-chwin-jesliby-jutro-w-polsce-zniknal-katolicyzm-co.html
Wielu z nas widzi dzisiejszy Kościół jako do gruntu „pisowski”, nawet jeśli w Kościele istnieją środowiska niepisowskie, ci więc, którzy nie cierpią PiS-u, w naturalny sposób swoją niechęć do tej prawicowo-konserwatywnej partii przenoszą właśnie na eklezję. […] Wiemy też aż nazbyt dużo o silnym w Polsce katolicyzmie endeckim, który potrafił i nadal potrafi się stawać ideologią nienawiści, nietolerancji i plemiennej zemsty. […]
Niestety – co proroczo zapowiadał Czesław Miłosz w eseju „Państwo wyznaniowe?” ogłoszonym na początku transformacji – Kościół polski naprawdę wchodzi w silne związki z pisowskim państwem, które z kolei czuje się od poparcia ze strony Kościoła zależne, dlatego przed każdymi wyborami czyni wiele ustępstw i gestów, by hierarchia zechciała nakłonić wyborców do stosownego głosowania.
Kościół skutecznie naciska na wprowadzanie do polskiego porządku prawnego elementów państwa wyznaniowego, traktując jako oczywiste choćby żądanie podporządkowania prawa wartościom chrześcijańskim, czego rezultatem są m.in. wzbudzające oburzenie wyroki Trybunału Konstytucyjnego w sprawie prawa aborcyjnego. Jeśli rzeczy nadal będą się toczyć obecnym trybem, może to doprowadzić na przykład do odebrania prawa do rozwodu czy do zakazu sprzedaży środków antykoncepcyjnych.
Część Polaków uważa, że Kościół powinien się trzymać z daleka od wszystkich partii. Znaczna jednak część ma w tej sprawie pogląd odmienny. Zupełnie nie przeszkadza jej obecność dostojników partyjno-państwowych na uroczystościach kościelnych, co gryzie w oczy lewicę i liberalnych demokratów. Mniej więcej 7 milionów Polaków chce, by Kościół polski był dokładnie taki, jaki jest. To znaczy „pisowski”, ponieważ oni sami są „pisowscy”.
A teraz Tomasz Kozak, który na marginesie słusznych uwag o prof. Engelking i Czarnku polemizuje z tezami eseju Chwina niestety kilka poziomów poniżej cytowanego wyżej tekstu. Smutny przykład na to, jak wychodząc ze słusznych założeń można dojść do błędnych konkluzji:
https://krytykapolityczna.pl/kraj/profesor-rychard-rozklada-rece-my-nie-musimy/
Slawczan
21 MAJA 2023
0:22
,,Nieodżałowanej pamięci Pan Tadeusz” cały zasób archiwalny IV Drpartamentu oddał episkopatowi. Czyli tropiciele mają do dyspozycji to czego Pan Tadeusz w swej nieskończonej szlachetności nie oddał episkopatowi i to czego Franz Maurer nie zdążył spalić na wysypisku …”.
Mylisz rzeczywistość filmową (fikcję) z rzeczywistością historyczną. Mazowiecki nie popierał niszczenia akt SB (pierwsze sygnały pojawiły w lipcu 1989, pisała o tym GW) lub ich „prywatyzowania”, ale nie miał możliwości, aby to natychmiast wyegzekwować. Krzysztof Kozłowski został szefem MSW w dopiero w kwietniu 1990 roku, co wynikało z uwarunkowań politycznych ― Kozłowski lub Jacek Merkel, obaj byli kandydatami OKP.
Trochę nieśmiały ale wyraźny przekaz jest taki, że księża są ofiarami dzieci. A PO to tacy złodzieje, że pieniądze sa na kontach członków pisu bo ludzie pisu ofiarnie bronią publicznych pieniędzy przed złodziejami i poświęcaja się trzymając je na własnych kontach bankowych i w rękach tych, którzy nie szkalują naszej ojczyzny i jej świętych autorytetów. Ich poświęcenie jest bezgraniczne do tego stonia, że przelewają publiczne pieniądze na fikcyjne fundusze aby tylko polskojęzyczni wrogowie ojczyzny tych pieniędzy nie przywłaszczyli. A Glapa twierdzi, że mamy tyle pieniedzy, że cały świat nam zazdrości i chce od nas pożyczać. Już niedługo wsystkich przegonimy w bogactwie.
W tym bezgranicznym szyderstwie wszystko jest odwrócone o 180 stopni zgodnie z naukami Macierewicza, które to niby są opisem działania ich wrogów.
A życie nieubłaganie mija w tym syfie i pogardzie. Powoli wszyscy marzyciele umierają w poniżeniu. A ten właściwy suweren ze zgniłymi zębami zadowolony jak ofiarna żona, którą mąż regularnie bije bo ją kocha.
@lete
Taka prawda.
@lete (12:26) re: klub jagielloński
Zaglądam tam czasami, nurt dość szeroki, czasem można wyłowić coś ciekawego, ale główna linia redakcyjna to „projekt modernizacji kaczyzmu”. Albo inaczej: „kaczyzm (najlepiej jednak bez Kaczyńskiego) tak, wypaczenia nie”.
Mała, nieco profetyczna, próbka: https://klubjagiellonski.pl/2023/05/11/plan-b-dla-dobra-polski-koalicja-rzadzaca-pis-psl-polska-2050/
Intelektualnie jałowe, jak cała „myśl prawicowa” ostatnimi czasy – albo wyżarte na synekurach buce (Krasnodębski, Legutko), albo wierni sykofanci Nowogrodzkiej (lub – jeszcze gorzej – tam aspirujący), albo jacyś młodziankowie po ukąszeniu mentzenowskim.
Jeśli chodzi o Kościół i prawo obowiązujące w państwie, w tym prawa człowieka, to w Kościele polskim, w mentalności jego funkcjonariuszy zachował się przeżytek, który ma postać zasady fundamentalnej. Prawem najwyższym jest prawo naturalne, prawo boskie i kto postępuje wbrew temu prawu, ten niszczy ład duchowy, porządek społeczny, niszczy państwo, niszczy nasze dziedzictwo, naszą kulturę, itd.
Ta zasada, to przykazanie, wedle którego przedstawiciele Kościoła postępują wobec win własnych oraz obowiązków państwa wobec obywateli.
Pozwala to stosować wobec swoich własnych win wiele wybiegów słownych, kruczków teologicznych, wymówek oraz usprawiedliwień w postaci np. jesteśmy wszyscy grzeszni, musimy bronić wiary i Kościoła przed fałszywymi oskarżeniami, przed wyolbrzymianiem szkód, rozciąganiem winy jednostkowej, grzechu jednego czy drugiego kapłana na cały Kościół.
TJ
Duda właśnie odznaczył Jędraszewskiego, wielkiego bojownika o dobro dzieci. Czy on jest takim dnem czy popychadłem? Ale trzeba być dnem by pozwalać się być takim popychadłem. Czy nazwa homo sapiens nie jest na wyrost?
Tymochowicz ostatnio powiedział, że swego czasu gdy rozmawiał z Dudą od razu doszedł do wniosku, że rozmawia z debilem. Co prawda ten przemądrzały typ nie za bardzo mi pasuje, ale jeżeli chodzi o tę kwestię to jestem skłonny mu wierzyć.
@Adam Szostkiewicz, 21 MAJA 2023, 11:24
,,(…) pozostaje opcja zerwania (konkordatu) , a to decyzja, której w przewidywalnej przyszłości żaden rząd RP nie podejmie. ”
Dosyć odważne założenie w świetle dynamicznie zachodzących zmian. Zarówno w Polsce jak i na świecie. Przykładowo Lewica już mówi wprost o renegocjacji: https://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/kraj/artykuly/8673696,konkordat-konstytucja-nowa-lewica-wlodzimierz-czarzasty.html Narracja wyborcza, narracją wyborczą ale tego wcześniej w politycznym mainstreamie nigdy nie było. Jak i rozmów o aborcji…
Oczywiście można zastosować termin o nazwie ,,przegląd” konkordatu, tylko jak w praktyce miałby to wyglądać? Działanie jednostronne państwa polskiego czy bilateralne ,,pokojowe negocjacje” ze stroną kościelną które do niczego dobrego nigdy nie doprowadzą.
@bartonet
Na tym polega problem, ż KRK ma pozycję silnie dominującą i mimo malejącego udziału wiernych w praktykach, wciąż ma potężne środki nacisku na każdy rząd. Lewica na razie nie ma szans na samodzielne rządy, jak je zdobędzie, zobaczymy, czy będzie tak samo radykalna w praktyce, jak w deklaracjach przedwyborczych.
Pamiętam lewicowy rząd Millera i jego doskonałe związki z kościołem katolickim w Polsce. Tak więc bez przesadnych nadzieji
Od niedawna na moją pocztę przychodzą reklamy zawartości czasopisma „Wszystko Co Najważniejsze”. Nie znałam tego tytułu, więc przyjrzałam się artykułom i autorom. Naczelnym redaktorem jest prof. Michał Kleiber, autorzy polscy i zagraniczni. Ze znanych mi m. in. Jan Maria Rokita. Zainteresował mnie natomiast artykuł, który polecam i który koresponduje z ostatnim tematem naszego blogu. Autor – prof. Nigel Biggar, pisarz, publicysta, teolog, do 2022 szef katedry etyki i teologii na Uniwersytecie w Oksfordzie. A oto link:
https://wszystkoconajwazniejsze.pl/prof-nigel-biggar-kolonializm/
A propos konkordatu to nie można zakładac, że negocjacje z kościołem są skazane na całkowitą porażkę. Jak nie zagrasz to nie wygrasz. Nie można czekać na Boskie zmiłowanie, albo że jakaś lewica dojdzie do władzy. Lepiej bybyło gdyby żadna lewica ani też radykalna prawica nie dochodziła do władzy bo takie rządy pozostawiają po sobie stajnię. To tak jak z równowagą psychiczną: jeżeli jedna z półkul mózgowych jest zbytnio obciążona to człowiek choruje (jedna pólkula odpowiedzialna emocje a druga za analizę).
@Mauro
Taka metoda literacka ale niech tam, dla jasności: przekazanie zasobu brudów IV Dept. to fakt historyczny a ,,Franz Maurer na wysypisku” to metafora.
Tym niemniej błyskotliwość Twojego niespostrzeżenia jest godna wyborcy partii rządzącej i tytułu Honorowego trolla.
babilas
21 MAJA 2023 14:12
ad.
Intelektualnie jałowe, jak cała „myśl prawicowa” ostatnimi czasy – albo wyżarte na synekurach buce (Krasnodębski, Legutko), albo wierni sykofanci Nowogrodzkiej (lub – jeszcze gorzej – tam aspirujący), albo jacyś młodziankowie po ukąszeniu mentzenowskim.
Zdanko perełka… gratuluję.
Na marginesie:
#1 niewątpliwie to środowisko, które samo się określa jako „rozwijające ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna” ewoluuje w swych medialnych przekazach, stosownie do zmieniającego się klimatu politycznego i koniunktury,
#2 niewątpliwie to środowisko, które w swoim dziele i celach na tzw. polskiej prawicy bryluje na dobre i na złe,
#3 wielu odstręcza od głoszonych przez tę grupę „katolicka nauka spoleczna”, która dzisiaj po kolejnych odsłonach jej blagi jest pusta,
#4 Mentzen to pacynka cienki Bolek, którym steruje Wipler niezły piekarski miglanc i oszust – obaj funta kłaków warci… niewarci nawet notki na marginesie pism Hegla czy tomików poezji Miłosza…
Zanosi się, że czeka na kontynuacja walki populizmów (sarmacki, pisdny… contra „nowoczesność”?) i nowa polaryzacja aż do utraty tchu, a respiratorów brak…
@Kalina
Ziemkiewicz, Zemour, Rokita? To skrajna nacjonalistyczna rasistowska prawica.
https://www.theguardian.com/books/2023/feb/20/colonialism-a-moral-reckoning-by-nigel-biggar-review-a-flawed-defence-of-empire
A. S. 0:04,
kontrowersje wokol pogladow Biggara nienowe jakoz i opozycja wobec nich w Oxford.
https://theconversation.com/ethics-and-empire-an-open-letter-from-oxford-scholars-89333
„Wszystko Co Najważniejsze” to realizowana za PiSowiskie pieniądze PiSowska propaganda – https://natemat.pl/344187,eryk-mistewicz-kim-jest-i-jakie-pieniadze-z-rzadu-dostaje-jego-fundacja
Artykuły Glińskiego, eseje Morawieckiego, rozprawki Daniela Obajtka, i wypracowania Magdaleny Ogórek (doktor nauk humanistycznych). Czytać dalej?
Ach ten płacz, ach ta bezradność!!!
Nie można stać w rozkroku.
Popierać PO w jej pełnej kompromisów a właściwie tchórzostwa polityce wobec kleru a nie widzieć wręcz sztandarowej postawie lewicy w sprawie konkordatu i przywilejów.
Usprawiedliwianych konserwatyzmem i ideologią „chadecji”.
Czytuję ten blog od wielu lat i widzę, że właściwie nic się zmienia.
Na kolanach przed „centryzmem” a „zabijanie” ciszą choćby najświatlejsze – bez rewolucyjnych ciągotek – hasła lewicy.
Pamiętam proces prawosławnego biskupa Pahomije w Serbii przed dwudziesty laty. Skrzywdzeni chłopcy, traumy, próby samobójstwa – kościelny standard bez względu na ryt. Mieszkałem wtedy w Belgradzie i w rozmowach z serbskimi przyjaciółmi na przykładzie poznańskiego Paetza udowadniałem im (z dużą pomocą rakiji) wyższość firmy katolickiej nad prawosławną. Struktura sztywna, z centralą za granicą, wystarczył jeden list i hierarcha zniknął. Refleksja jak kac przyszła potem: wcale nie zniknął a list był tylko jeden, zamiast dziesiątków, setek tysięcy.
Spędziłem ponad dwa lata w katolickim klasztorze, tak zwanym seminarium niższym. Była to połowa lat osiemdziesiątych. Koledzy donieśli mi o jednym z młodych zakonników, który dobierał się do nich kiedy spali. Poszedłem do przeora, zdałem relację i następnego dnia rzeczony pederasta z instytucji na zbity pysk był wyleciał. Po odejściu z klasztoru a potem generalnie z kościoła podawałem to jako przykład zdrowych mechanizmów w polskim kościele. I znowu jak powyżej z Paetzem refleksja -refleksje nadeszły potem. Molestowani nie mieli jeszcze osiemnastu lat, a więc nie tylko była to satysfakcja zawodowa dla departamentu IV SB ale także całkiem solidne zadanie dla prokuratora. Molestujący przybył do naszego klasztoru z seminarium diecezjalnego po sąsiedzku, skąd wyleciał za to samo co u nas. Od nas udał się do Lichenia, gdzie przyjęto go z otwartymi ramionami cokolwiek to znaczy w takich przypadkach znaczy. Genius loci tak Licheń jak i cały kościół. Pozdrawiam wszystkich
https://www.tomektt.com/zapiski-o-swicie-czyli-dziennik-ciezko-ranny/dziennik-czasu-wojny-kwiecien-2023/
@babilas
,,konserwatyści’’.
@babilas
Tym razem bardzo poważnie dziękuję Panu za tę informację. Rzeczywiście coś mi nie pasowało, a dziś przysłano mi reklamę Ziemkiewicza:))))
@Red. Szostkiewicz, arct
Dziękuję Panom, wszystko już jasne. Niemniej argumenty prof. Biggara przeciw prezentyzmowi wydają się interesujące
@Adam Szostkiewicz, 21 MAJA 2023, 18:55
,,Na tym polega problem, ż KRK ma pozycję silnie dominującą i mimo malejącego udziału wiernych w praktykach, wciąż ma potężne środki nacisku na każdy rząd.”
Takie stwierdzenie można byłoby wziąć pod uwagę jeszcze z pięć lat temu. Natomiast jeśli spojrzymy na obecną demokratyczną scenę to nie sądzę aby KRK mógł dyktować warunki dzisiejszej PO, tym bardziej KO już nie mówiąc o współczesnej Lewicy. Nawet konserwatyści z pod egidy PSL 2050 trochę się zaktualizowali (referendum aborcyjne).
Swoją drogą jeśli nazywa pan deklaracje anty-konkordatowe Lewicy radykalizmem to jak nazwać ,,proaborcyjną” zapowiedź Tuska ws list wyborczych na ostatnim Campusie? Przy okazji, na wydarzeniu w którym jedna z debat dotyczyła zniesienia konkordatu. Najsłabsza, ale się odbyła.
Po kolejnych aferach związanych KRK, po kolejnym jawnym zaangażowaniu się tej instytucji w nadchodzących wyborach za kilka lat możemy znaleźć się jeszcze b. w innej radykalnie antyklerykalnej rzeczywistości gdzie rzeczy niemożliwe staną się naturalne.
Zapomniałem dopisać. Po tajfunie Jolanda brałem udział w próbie pomocy tym, co przeżyli. Wtedy trafił w moje ręce jednostronicowy ,,manual” , zasady bycia jednej z dużych organizacji humanitarnych pomagających dzieciom. Na pierwszej lub drugiej pozycji krótkie zdanie: W żadnym przypadku nie przebywać samemu z nieletnim w zamkniętym pomieszczeniu, namiocie etc. Dość to proste, wystarczy tylko chcieć.
W nawiązaniu do tego fragmentu powyższej dyskusji zainicjowanej przez pewną damę nasuwa się refleksja: czytanie jest jak dobre wino, ale również z nim nie należy przesadzać.
Adam Szostkiewicz
22 MAJA 2023 0:04
@Szostkiewicz
Ten brytol Biggar (1955), anglican priest and theologian, to kawał wolnomyśliciela… podejrzany typ… reputadly a gay, who gets aroused by women with facial hair, especially those with little peach fuzz.
Ale historia z wydaniem – rezygnacja pierwotnego wydawnictwa (Bloomsbury) z umowy wydawniczej pod wpływem „publicznych nacisków” – “OMG. This is serious shit…. We need to SHUT THIS DOWN”, jak pisał jeden z wykładowców in postcolonial studies at the University of Cambridge – równie zawstydzająca.
So, that story has a happy ending: The attempted cancellation failed, kontrowersyjna książka Biggara ukazała sie w 2023 (published by William Collins).
Walka pomiędzy WSTYDEM i DUMĄ trwa nie tylko na brytyjskich uniwersytetach.
————————–
Interesujące spojrzenie na problem tu:
Nigel Biggar’s Colonialism: Cancel Culture or Shame Culture?
„(…) Here we only have to say two things to Biggar. First, there is no need for you to remind the British people of the importance of feeling proud of their colonial past since they already feel so. A survey in 2014 found that, by three to one, British people think the British Empire was something to be proud of rather than ashamed of. In 2021, another survey showed that 34 percent of Britons felt pride in the empire and only 21 percent felt shame. However, we should not let these numbers fool us, since one of the very important lessons of psychoanalysis that we should remind ourselves of is that of “shame”. Shame, as Robert Pfaller demonstrates, is no longer an emotion of weakness or failure, it is rather an emotion of surplus and excess. And as Slavoj Zizek shows, shame is different from guilt. While guilt comes from the inside and involves rational argumentation, shame comes from the outside and involves a sense of enjoyment. “Shame is elitist.”
https://www.sublationmag.com/post/nigel-biggar-s-colonialism-cancel-culture-or-shame-culture
babilas
22 MAJA 2023
5:15
„Wszystko Co Najważniejsze” to realizowana za PiSowiskie pieniądze PiSowska propaganda
Mój komentarz
Znamienny jest tytuł, ma przyciągnąć czytelnika, jest przyrzeczenie wiarygodności. Któż by nie chciał zapoznać się z tym co jest najważniejsze. Nie mówiąc o tym, że takie motto oznacza prawdę i tylko prawdę.
TJ
A tymczasem Marek Jędraszewski dostał od prezydenta Krzyż Komandorski Odrodzenia Polski. Brzmi to jaki kpina i szyderstwo z molestowanych przez Juliusza Paetza, którego tak bronił Jędraszewski. Pomijam już całą masę jego paskudnych wypowiedzi.
Adam Szostkiewicz
22 MAJA 2023
0:04
Mój komentarz
Biggar w swoim artykule manipuluje pojęciem równości. Pisze on – prawdą jest, że wszyscy ludzie są równi, lecz prawdą jest także, że jeden jest mądrzejszy, drugi mniej mądry, jeden potrafi pracować w biurze projektów, drugi potrafi tylko kopać rowy, itd.
TJ
@seleuk|os|
21 MAJA 2023
12:11
„To dlaczego tej szczegolnej cechy nie wykorzystac. ”
Ja sie juz nie dziwie i czesto juz pisalem o tym bezskutecznym biadoleniu o „onych”. Zauwazylem, ze sporej czesci tutejszym blogowiczom (i nie tylko tutaj) NIE zalezy na tym, zeby cos realnie osiagnac czy zmienic. Im wystarcza MIEC racje 🙁
A jak sie ich zapytac o ich konkretne dzialania to sie jeszcze obuzaja. Bo przeciez „ja nic nie moge”, bo …. 😉
Parafrazujac stwierdzenie Clintona(?) powiem:
„Skutecznosc glupcze, skutecznosc!”
@Kalina (08:45)
Happy to oblige. Ja też (nieskutecznie dopotąd) szukam jakiegoś miejsca, w którym mógłbym zapoznać się ze sposobem, w jaki ogląda i diagnozuje Polskę (oraz Świat) racjonalna prawica – ale tą racjonalnością prawicy to jak z Yeti: niektórzy wierzą, że istnieje, ale nikt go nigdy nie widział.
Eryk Mistewicz wzbudza mój niechętny podziw, bo to człowiek, który nie dość, że na każdym etapie wie dobrze, na której półce stoją konfitury, to jeszcze potrafi się do nich dobrać. A „Wszystko Co Najważniejsze” to dość karkołomna próba opakowania PiSu w coś akceptowalnego – ale metodami „false flag operation” oraz schlebiania próżności czytelnika („Informację zamieniamy w Wiedzę – poszukując najlepszych Autorów, tworząc intelektualną przystań. […] to kilka tysięcy tekstów 2114 Autorów. Autorów wybitnych, niebanalnych.”)
A jeśli redaktor naczelny Klubu Jagiellońskiego używa sformułowania opozycja „demokratyczna” (z celowo umieszczonym cudzysłowem), to objaw tego, że całkiem liczni zdążyli się już wygodnie umościć tam, gdzie przewidział to Kisielewski. No i że jest to upartyjniona menda zarządzająca propagandową tubą.
Pozwolę sobie na odrobinę cynizmu: nie znam nikogo, kto nie wiedziałby o lubieżności niektórych księży i skłonności KK do tuszowania ich działań.
Powód, dla którego temat pojawił się w przestrzeni publicznej, to zapisanie się KK do partii rządzącej. Temat jest narzędziem politycznej walki i nikomu na scenie politycznej nie zależy (niestety) na wyjaśnianiu niczego. Chodzi raczej o gonienie króliczka.
Temat zniknie (pewnie jak to w Polsce, „pod dywanem”), gdy KK przestanie odgrywać rolę polityczną, czyli nieprędko.
@babilas
100 proc. Prof. Kleiber miał być kandydatem PiS na prezydenta czy premiera, więc opakowywanie było mu w to graj.
@babilas
Ciekawi mnie, jak „Wszystko Co Najważniejsze” trafiło na moją pocztę właśnie w ostatnim czasie, przecież istnieje to pismo od lat. Najwyrazniej szuka poparcia u „średniej inteligencji”. Niech idą na bambus. Co nie znaczy, że nie przeczytam od czasu do czasu czegoś ciekawego. Podobnie jak w Klubie Jagiellońskim. Ale bez zobowiązań:)))
@Bartonet
Nie polecam czytania po nocy, co praktykuję niestety z racji bezsenności. Co do przesady w czytaniu – zalecałabym raczej troskę o uświadomienie sobie, co się czyta i kto usiłuje mi coś tym tekstem przekazać
Jeszcze dodam, że „Wszystko Co Najważniejsze” zadziałało w moim smartfonie jak wirus. Po każdym uruchomieniu otwierała się na ekranie strona główna tego pisma, a że nie jestem mocna w komputerach, upłynęło dużo czasu, zanim się jej pozbyłam. Teraz sobie wyobrażam zarozumiale, że jestem śledzona:)))) (to żart:)))
@Art63 22 MAJA 2023 13:59
Powód, dla którego temat pojawił się w przestrzeni publicznej, to zapisanie się KK do partii rządzącej.
Być może jest w tym ziarno prawdy, ale jest to (co najmniej) kolosalne uproszczenie.
Ten temat stopniowo przebijał się do przestrzeni publicznej, nie tylko w Polsce. Kluczową rolę odegrały tu niezależne media. W Polsce jednym z pierwszych, który go otwarcie poruszył, był Ekke Overbeek – dziennikarz holenderski. Chodzi o jego książkę „Lękajcie się”, którą polski episkopat potępił w czambuł.
Niektórzy twierdzili, że polskie media są faktycznie na pasku kleru i publikują tylko to, na co kler się po cichu zgadza. To się chyba nieco zmieniło, z powodów m.in. marketingowych – tak jak swego czasu w Chicago, tak teraz w Polsce materiały na temat cieszą się zainteresowaniem odbiorców.
Kilka lat temu pewien zdeklarowany katolik poinformował mnie na jakimś blogu, co (jego zdaniem) wolno, a czego nie. „Wolno” piętnować jednostkowe ekscesy kleru – ale tylko tyle. Tymczasem sedno problemu w kaka tkwi gdzie indziej – chodzi o systemowe tuszowanie i faktyczne tolerowanie m.in.pedofilii, ale również kradzieży i wszelkiego rodzaju przekrętów. Chodzi o przekonanie, że kaka jest ponad prawem. Chodzi o poczucie bezpieczeństwa sutannowego przestępcy.
Chodzi – inaczej mówiąc – o pewien pokątnie powielany etos. Jak widać ów zdeklarowany katolik doskonale to rozumiał, arbitralnie wyznaczając innym granice.
Fakt, że kościół jest zblatowany z PiSem na pewno kościołowi zaszkodzi – ale to było od początku oczywiste. Były precedensy m.in. we Włoszech. O ile pamiętam, wśród ówczesnych Kalinopodobnych panowało przekonanie, że wyniesiemy PiS do władzy, a potem się dyskretnie ich pozbędziemy i będzie cudnie. Chyba nie będzie, chociaż kościół brnie w zaparte. Niedawna solenna biskupia epistoła deklarująca, że czarni bracia nie popierają w Polsce żadnej partii politycznej wywołała chyba tylko rozbawienie.
Jedno jest pewne: dopóki kościół będzie próbował się mieszać do prywatnego życia obywateli, dopóty może liczyć na wzajemność. A ta wzajemność dość boleśnie go uwiera.
Niezawodny „jagiellończyk” Cichocki pisze:
„(…) Dzisiaj bardzo chętnie mówi się o liberalnej demokracji, zarówno w Polsce, jak i w całej Europie, jednak klasa średnia przestała stanowić jej główny symbol. Właściwie przestała specjalnie interesować kogokolwiek. Może jeszcze tylko w Ameryce czasem przypomina się o tym, że powinna stanowić kluczowy element zachodniego ładu społecznego i gospodarczego.
A dalej z nieskrywanym zadowoleniem:
„Klasa średnia stała się dogodnym chłopcem do bicia oraz kozłem ofiarnym współczesnego zachodniego kryzysu, choć jeszcze niedawno miała odegrać rolę prymusa nowego, globalnego, pozimnowojennego świata. Nie wygląda też na to, by ktokolwiek miał ochotę stanąć dzisiaj w jej obronie”.
A wcześniej konstatuje:
„W tej adoracji modelu klasy średniej było wiele z zachłyśnięcia się amerykańskim sukcesem powojennych dekad, takim trochę naiwnym przekonaniem, że tutaj nad Wisłą także możemy mieć swoje małe American dream”.(…)
Aż się prosi by temu współideologowi pisdnego reżimu uzmysłowić, iż dzisiaj dzięki m.in. niskiej jakości klerków i ich kolejnej „zdradzie”, panie Cichocki, obiektem „adoracji” stała się klasa pisdzielców – nieuków, kłamców, oszczerców, propagandzistów, karierowiczów, złodziei i alfonsów…– koncelebrowana przez klasę próżniaków-przebierańców – sług szatana, „ubrał się diabeł w ornat i ogonem na mszę dzwoni”, i to jest zapowiedź pewnej – jak samounicestwienie Gustava von Aschenbacha w Wenecji – kolejnej w dziejach społecznej i gospodarczej tragedii Polski…
@na marginesie,
to słuszna uwaga, że potępianie tuszowania przestępstw przez KK, dawniej bezkarnego, dziś staje się trendem światowym, przynajmniej w krajach rozwiniętych. Można na to patrzeć na wielu planach. Najbardziej ogólny tekst, na jaki ostatnio natrafiłem, jest tu:
https://teologiapolityczna.pl/koniec-chrzescijanskiego-swiata-chrzescijanstwa-wyklad-prof-chantal-delsol
Mamy więc do czynienia ze zmierzchem pewnej idei. Ale, jak powiada poeta, upadać też trzeba ładnie. KK chyba o tym zapomniał.
@Mfizyk, 22 maj 2023, 13:51
Ten kto pierwszy to wykorzysta, bez najmniejszej alergi na sumieniu, bedzie krolem, presydentem, premierem, sejmem jednoczesnie. Bedzie reszte pionkow ustawial jak mu podoba. Sadze, ze nie potrzeba by wiecej czasu jak dwa, trzy periody wyborcze (10, 12 lat). „Prawo katolikatu” @Mfizyk, albo „prawo konkordatu” 🙂 Tylko miec odwage zauwazyc… Polowa czarnosukienkowych, rozbierze to towarzystwo. Zadnych skrupulow…
pzdr Seleuk
@ na marginesie:
„Fakt, że kościół jest zblatowany z PiSem na pewno kościołowi zaszkodzi ….”
I chwała Bogu 😉
bonzo
22 MAJA 2023
18:39
Niezawodny „jagiellończyk” Cichocki pisze:
Mój komentarz
Cichocki pisze jak potłuczony. Nie wiadomo o czym. Obiera sobie jakiś termin (klasa średnia), zamienia go na mem, skrót myślowy reprezentujący zachodnią demokrację liberalną i wiąże go z upadkiem, kryzysem Zachodu.
Wszystko to jest mętne, ogólnikowe, aluzyjne i bezprzedmiotowe, nawiązujące do idee fixe Kaczyńskiego zasianej w jego głowie przez partyjnych ideologów PiS, gorliwie powielanej, powtarzanej, odmienianej na wszystkie sposoby i przypadki przez jego akolitów wystawionych do rządzenia Polską.
Nawiasem mówiąc koncepcja bardzo pokrewna putinowskiej teorii o upadku Zachodu i szkodliwości globalizacji. „Polska w ruinie” – hasło szeroko głoszone przed zwycięskimi dla PiSu wyborami w 2015 roku jest odbiciem, a raczej odpryskiem teorii o upadku demokracji liberalnej a wraz z nią świata zachodniego.
TJ
…
W roku 1766, jeden krol, Adolf Fredrik Holstein-Gottorp, wprowadzil rozporzadzenie znane dzis jako Akt o Wolnosci Prasy i dostepu poddanych krola do informacji publicznej. Pismem odrecznym to zrobil, albowiem nie mial drukarki i computera, w roku 1762. Po szw to jest Tryckfrihetsförordningen i Offentlighetsprincipen. Mialem kiedys przyjemnosc, przetlumaczyc staroswiecki szwedzki na wspolczesny polski, na ktoryms z blogow 🙂 W zasadzie, sa to dwa zdania, wiecej nie trzeba 🙂 Jednoczesnie jest to jedno z czterech podstawowych (konstytucyjnych) praw w Szwecji. Latwo zapamietac, nic z tajne przez poufne nie ma. Pozostale trzy prawa, tez latwe do zapamietania, bo rownie krotkie. To nie ma watpliwosci, co i dlaczego. Zadnych preambul, przykladowo nie ma, wodolejstwa znaczy.
Tu jest text, co ten Adolf Fredrik napisal
Hade Hans Kong. Maj:t i nåder godtfunnit, att tillåta, det alle sådane RådsProtocoller, domar och expeditioner i Revisions ärender som angå twister enskildte personer emellan, genast måge til Trycket utgifwas så snart någon ansökning, om deras extraderande anmäles. Och kommer således detta Hans Kongl. Maj:ts nådiga Stadgande at hädanefter wid Justitiæ Revision i underdånighet i akttagas.
Skutki tego, sa do dzis odczuwalne w postaci przewag konkurencyjnych tutejszych. Cos na ksztal jakby wiecznego patentu/ wynalazku. Zapobiegaja idiotysmom. Pare krajow, niewiele, wprowadzilo podobne ale bardziej ostroznie. Reszta krajow tez wprowadzila, zeby miec konkurencyjne przewagi, z idiotysmow budowane. Np Korea Polnocna, czy Kalmucja czy inny blizej, a sercu drogi Szanownej Blogosferze. Ale oni maja same wyjatki, znaczy wszystko jest wyjatkiem 🙄 Adolf Fredrik Holstein Gottorp, wyjatkow nie przewidywal, stad nic takiego nie zapisal…
Wczoraj, UNESCO Memory of the World, przyjelo ten text krotki krola, do swiatowego dziedzictwa kultury.
pzdr Seleukos
@seleuk|os|:
Kiedyś mnie oddelegowano do dokumentowania komisji przetargowej i jeszcze mianowano sekretarzem. (Hm… pierwszym nie, bo był jeden i nie było sensu numerować 😀 ) Wtedy musiałem poznać polskie prawo o informacji publicznej, bo każda osoba, nawet przypadkowy przechodzień, miał prawo poprosić o udostępnienie do wglądu tego całego protokołu z załącznikami, który pisałem. I ja mogę podziwiać, że Szwecja to miała w XVIII wieku, a Polska dopiero od 2001 roku. No ale ma, np.:
https://instytutsprawobywatelskich.pl/jak-korzystac-z-dostepu-do-informacji-publicznej-oraz-o-srodowisku-i-jego-ochronie/?gclid=Cj0KCQjwyLGjBhDKARIsAFRNgW8fOG9IpmPJBTomkUDczgvbN55bO6Tyd9DrjCX7CcDBKcY_u6k1Vz0aAtpTEALw_wcB
tejot
23 MAJA 2023 0:17
Nawiasem mówiąc koncepcja bardzo pokrewna putinowskiej teorii o upadku Zachodu i szkodliwości globalizacji
To jeden z wielu przejawów haniebnej twórczości agentury kremlowskiej w Polsce realizującej program putina osłabiania jedności Unii Europejskiej i NATO, sianie defetyzmu, i niepewności, szerzenie sarmackiego populizmu… onanizowanie się Vysegradskimi konceptami itp. mirażami potęgi środkowo-wschodniej Europy.
Teraz trwają w zapętleniu ze złachaną reputacją patrząc co się wydarzy…
A poza tym cienias niestrawny…