Kukła Judasza

Arcybiskup Grzegorz Ryś włączył się w dyskusję o wypowiedzi profesor Barbary Engelking dotyczącej postawy Polaków wobec tragedii Żydów podczas niemieckiej okupacji. Nie pośrednio, bez wymienienia nazwiska badaczki, którą wziął na celownik minister Czarnek, ale jednak. W debacie z rabinem Dawidem Szuchowskim, podczas uroczystości odsłonięcia tablicy upamiętniającej społeczność żydowską w Przysusze. Pozostał po niej tylko cmentarz. Debata dotyczyła stosunków chrześcijańsko-żydowskich. Ryś ostatnio napisał książkę dokładnie na ten temat.

Ponieważ zewsząd, nie tylko w Polsce, napływają sygnały, że antysemityzm znów podnosi plugawy łeb, warto odnotować tę wypowiedź metropolity łódzkiego. Jest zgodna z prawdą historyczną i w tym sensie nie stanowi jakiejś rewelacji, ale zdarzyła się w czasie, gdy przypominanie historycznych faktów o antysemityzmie wśród chrześcijan nie jest mile widziane w kręgach kościelnych ani politycznych.

Gdy w czasie debaty padło pytanie, jak chrześcijański antysemityzm ma się do wydarzeń ostatniej wojny, abp Ryś nie zrobił uniku. Najpierw streścił tło, potem odpowiedział. Miał świadomość, że mówi w obecności rabina, a nie tylko katolików, zresztą ludzi dobrej woli, bo dobrowolnie zaangażowanych w akt przywracania pamięci o wymordowanych przez hitlerowców Żydów Przysuchy. Na terenie cmentarza pracowała międzynarodowa grupa naukowców i studentów, której udało się ustalić miejsce pochówku ofiar niemieckiej zbrodni. W porządkowaniu cmentarza brał udział abp Ryś.

Jego odpowiedź (za GW Radom) brzmiała w skrócie tak: naziści wymyślili doktrynę o wyższości rasy, ale to chrześcijanie wymyślili getta w formie fizycznej i w formie mentalności zniechęcającej Żydów do wychodzenia poza mury getta. Chrześcijanie wymyślili opaski identyfikujące Żydów i ostrzegające przed kontaktami z nimi. Opaski miały żółty kolor, by kojarzyły się z pieniądzem, który symbolizuje ten kolor. A pieniądz miał się kojarzyć z Judaszem. Chciano wywołać ciąg negatywnych skojarzeń: pieniądz-Judasz- zdrajca. No i do dziś zdarza się w Polsce, że zrzuca się z wieży kukłę Judasza o żydowskich rysach (lub okłada ją kijami, o czym hierarcha nie wspomniał).

Ale bezpośredniego związku z tym „ludowym” antysemityzmem a ludobójstwem Żydów podczas ostatniej wielkiej wojny bp Ryś nie widzi: „Zagłada nie jest wytworem chrześcijaństwa, jest wytworem nazizmu, rasowego antysemityzmu”.

Puenta jasna, ale mocno dyskusyjna. Bo nazizm miał poparcie wśród niemieckich chrześcijan, a część z nich brała udział w Holokauście. Przez wieki Kościół wpajał wiernym, że Żydzi jako „bogobójcy” zasłużyli na swój los obywateli drugiej kategorii, których prawa w chrześcijańskich krajach należy ograniczyć. Nazizm pod tym względem był produktem końcowym długiego pasma transmisyjnego niechęci, nienawiści, uprzedzeń i irracjonalnych lęków dotyczących obecności Żydów w tych krajach. Przed Holokaustem były pogromy, czystki, dyskryminacja i wykluczenie. Nie było środków i zasobów pozwalających na masową eksterminację. Te zdobyli dopiero naziści wyniesieni do władzy przez chrześcijańskie masy niemieckie wychowywane w duchu antysemickim.

Podobnie było u nas. Nie wzywano do ludobójstwa, ale do „odżydzenia”. Powstawały getta ławkowe na uczelniach i plany „wyeksportowania” ludności żydowskiej poza Polskę. Już podczas wojny znana pisarka katolicka Zofia Kossak-Szczucka w podziemnym apelu ogłoszonym podczas masowej wywózki na śmierć getta warszawskiego latem 1942 r. potępiła zbrodnie niemieckie i wzywała do przerwania milczenia na Zachodzie i w kraju na temat losu Żydów. A jednocześnie w tym samym apelu znajdujemy straszliwe zdanie, że Polacy katolicy nie przestają ich uważać za politycznych, gospodarczych i ideowych wrogów Polski i że Żydzi nienawidzą Polaków bardziej niż Niemców. Współcześni polscy antysemici i nacjonaliści może nawet nie znają tego dokumentu, ale zajmują podobną postawę.

Abp Ryś zna go na pewno. Miał w Przysusze okazję, by się do apelu odnieść jako historyk, duszpasterz i rzecznik dialogu katolicko-żydowskiego. Niestety, nie skorzystał.

PS. A jednak skorzystał. Abp Ryś napisał do mnie po lekturze mego felietonu (podziękował za zauważenie zdarzenia), że podczas debaty wspomniał o apelu Kossak-Szczuckiej i swojej rozmowie o nim z prof. Władysławem Bartoszewskim. Szkoda, że nie ma tej wzmianki w znanych mi relacjach. Poprosiłem, by streścił ten wątek, a ja chętnie dołączę.