Santo subito?
Na pogrzeb Benedykta XVI stawili się prezydent Niemiec, premier i prezydent Włoch, ambasadorzy i monarchowie, z Polski prezydent i premier. Obecność Polaków trzeba odczytać jako sygnał poparcia dla antyliberalnej linii pontyfikatu Ratzingera.
Trudno powiedzieć, że pogrzeb odznaczał się prostotą, jak ponoć życzył sobie Zmarły. Przecież zgromadził ponad 100 tys. ludzi i relacjonowały go media całego świata, nie tylko katolickie i kościelne. Ale w porównaniu z pogrzebem Jana Pawła II faktycznie nie robił wrażenia.
Tamten pogrzeb zgromadził ponoć największe grono notabli w historii, wierzących i niewierzących, dewotów i ateistów. Każdy chciał pożegnać papieża Wojtyłę i być zauważony. Pogrzeb miał imponującą inscenizację, a mowa pożegnalna kardynała Ratzingera nad trumną Jana Pawła II pomogła Niemcowi wygrać na konklawe.
Teraz papież Franciszek żegnał papieża emeryta, rzecz bez precedensu w nowożytnych dziejach, ale bez stresu, bo już dawno temu wygrał konklawe, więc mógł wychwalać zmarłego niemal jak Jezusa. Widocznie zrobiła na Franciszku wrażenie ostatnia fraza Ratzingera przed śmiercią, że kocha Jezusa.
Pogrzeb kończy surrealny czas równocześnie dwóch papieży w Watykanie. Miło to było na filmie „Dwaj papieże”. Ale mogło być gorzej: gdyby Franciszek rzeczywiście abdykował, co wielokrotnie sugerował, a Benedykt nadal snuł się po ogrodach watykańskich, to trzeba by było wybrać następcę Franciszka. Bergoglio zapowiedział, że chce umrzeć w Rzymie, więc mielibyśmy już trzech papieży naraz, niczym w mrokach średniowiecza.
Żarty żartami, ale ten chaos pokazuje, jak system kościelny trzeszczy w szwach. Jest po prostu niewydolny, marnotrawny, archaiczny. Służy dyscyplinowaniu kleru i interesom biurokratów z kurii rzymskiej.
Podczas pogrzebu słychać było okrzyki: santo subito! Ta fraza zrobiła karierę w związku z pogrzebem papieża Wojtyły. Lud wołał o jak najszybsze wyniesienie Jana Pawła na ołtarze. Ale czy Benedykt mógłby pójść w jego ślady? Czy dziś Kościół mógłby zignorować ustalenia niezależnych niemieckich śledczych dotyczące nadużyć seksualnych w Kościele monachijskim za czasów, gdy jego głową był Ratzinger? Chodzi o cztery przypadki księży drapieżników. Ratzinger oczywiście o niczym nie wiedział. Jak mógł nie wiedzieć, kiedy już jako prefekt „ministerstwa poprawności doktrynalnej” miał dostęp do informacji na ten temat?
Owszem, rozprawił się już jako papież z kultem innego drapieżcy, Maciela Degollado. Pomógł Wojtyle wypracować nowe procedury do walki z pedofilami w sutannach, pozwolił Kościołowi w Irlandii zbadać historię nadużyć w jego szeregach. Ale wątek monachijski wydaje się bardzo poważną przeszkodą w ewentualnej kanonizacji Ratzingera.
Nie ma jeszcze na szczęście w Kościele zwyczaju, że każdy papież z automatu zostaje ogłoszony świętym. W dwutysiącletniej historii tej monarchii absolutnej ten tytuł przyznano jednej trzeciej następców św. Piotra. Jako człowiek pokornego serca Ratzinger zapewne nie chciał się pchać na schody do nieba.
Komentarze
Szczesliwie zadne beatyfikacje i kanonizacje tu, na ziemi, przeprowadzane przez koscielnych politykow nie zapewniaja wstepu do Nieba. Zwlaszcza, ze przychylnosc gremiow kanonizacyjnych zapewniaja kontrowersyjne cechy, jak w przypadku JP2. Jego przepustka byla magnetyczna dla pewnego rodzaju ludzi osobowosc, ktora spowodowala spopularyzowanie Kosciola na calym swiecie. Gorzej bylo z katolikami innego autoramentu, dla ktorych te spektakle ocierajace sie o tandete byly ciezkim przezyciem. Wyzwolil ich dopiero kardynal Ratzinger. I dlatego zadne statystyki nie zmienia faktu, ze Benedykt XVI papiezem wielkim byl. Dlatego powinien zostac Doktorem Kosciola i byc zrownanym z Tomaszem z Akwinu, a nie z JP2
O zesz…Laclos to ja, Kalina
„Żarty żartami, ale ten chaos pokazuje, jak system kościelny trzeszczy w szwach. Jest po prostu niewydolny, marnotrawny, archaiczny. Służy dyscyplinowaniu kleru i interesom biurokratów z kurii rzymskiej.”
To się tylko tak Panu wydaje, że ten system korporacyjny jest niewydolny, marnotrawny i archaiczny. Ta Korporacja jest na warunkach państwa, które jest nie do ruszenia z wiadomych przyczyn. Od wieków swoje cele spełniają znakomicie, tak jak żadna mafia na świecie, którą można ruszyć i rozkruszyć. Korporację watykańska nie i będą robić, co tylko będą uważać za stosowne żeby za bardzo nie podpaść swoim owieczkom. Są to „święte krowy”, których bronią politycy i ich owieczki. Jeszcze długo będą robić wbrew swoim moralizatorskich słów, tak długo jak będą ich chronić politycy i owieczki, a przede wszystkim JURYSDYKCJA jako PAŃSTWA. Ta Korporacja jest niereformowalna, tylko dlatego, że taki stan tej Korporacji wielu politykom na świecie odpowiada i także samym arcykapłanom z tej mafii. Mówić, pisać to zupełnie coś innego niż czynić. Oni wciąż mówią, piszą i nie czynią, bo czynić nie muszą – takie mają przyzwolenie od wieków, od Konstantyna, od IV wieku.
Ten system też nie trzeszczy i będzie jeszcze długo istniał za przyzwoleniem politycznym i wiernych. Wciąż mnie się wydaje, że ten system korporacyjny chcieliby zmienić wszyscy oprócz wiernych tej Korporacji, ale, niestety, są uciszani lub jest na nich nagonka retoryczna w postaci – walka z Kościołem to walka z Bogiem. Sprytne, no nie?
Itd…….. Dalej już mnie się pisać nie chce z powodów mafijnych tejże Korporacji watykańskiej.
PS
Napisać można dużo i nawet na temat, ale nasuwa się zasadnicze pytanie – co to da?
Słowem można dużo, np. tworzyć mity, ale zmiany wymagają czynu, którego nie widać od 17 wieków, od powstania tej Korporacji.
Szostkiewicz: „Widocznie zrobiła na Franciszku wrażenie ostatnia fraza Ratzingera przed śmiercią, że kocha Jezusa”.
Pański sarkazm jest nie miejscu, zwłaszcza w dniu pogrzebu Benedykta XVI. Następca św. Piotra w chwili śmierci powtórzył słowa Apostoła. Gdy Jezus ukazał się swoim uczniom i spożył z nimi śniadanie, rzekł do Szymona Piotra: „Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci?” Odpowiedział Mu: „Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham”. (Ewangelia wg św. Mateusza).
Rencista pochowal renciste, bo emeryt ma inne znaczenie, przynajmniej w tym przypadku. Reszta to teologiczne pozory, aby sie uznac za „antymierzwe“, za kogos lepszego, wrecz na papieskim poziomie. Kazdy ratuje sie jak moze. Moze przed staroscia?
Pogrzeb papieża-emeryta „odłożony” prawie 10 lat od formalnego odejścia Benedykta XVI z funkcji zarządcy „winnicy pańskiej-Watykan” dał wszystkim specom od katolicyzmu rzymskiego czas na podsumowanie pontyfikatu poprzednika Franciszka I. Dzięki temu Franciszek mógł pominąć wiele słów w formalnym pożegnaniu, i jak widać skorzystał z okazji.
Te prawie 10 lat jest wystarczającym okresem, aby przy realnym ostatnim pożegnaniu, nie przywoływać już plusów i minusów pontyfikatu Benedykta XVI. Teraz można co najwyżej oczekiwać na publikację jego emeryckich dzieł. A coś takiego prawdopodobnie powstawało i pozostało w rzeczach po zmarłym. Jednak o ewentualnej publikacji będzie decydował urzędowy Watykan, którego perspektywy czasowe są mierzone innymi kategoriami, aniżeli świeckiego biznesu medialnego.
Spodziewane od dawna odejście papy-emeryta wyprostowało pokręcone jego dymisją ścieżki postępowania kurii rzymskiej. Benedykt zdążył odejść przed Franciszkiem, który ostatnio wcale nie wygląda dobrze. Watykan uniknął ewentualnych problemów, jakie mogły wyniknąć z niespodziewanej śmierci Franciszka. Opatrzność czuwała nad Franciszkiem i Watykanem.
Może Benedykt XVI zasłużył sobie na nieodległe Santo Subito?
Obecność Polaków na pogrzebie należy również odczytywać jako oklepany przekaz kierowany do swojego twardego i najtwardszego elektoratu.
Natomiast patrząc na sytuację z szerszej perspektywy w sumie nic nowego: wiernopoddańczość (nie mylić z szacunkiem) jako państwa polskie względem Watykanu przerabiamy od ponad trzydziestu lat. Z tym że przy takim tempie laicyzacji społeczeństwa to są końcowe historyczne podrygi.
Piękny pogrzeb mądrego człowieka, który był papieżem
„W dwutysiącletniej historii tej monarchii absolutnej”.
Giuseppe Alberigo, będący wykładowcą historii Kościoła, oznajmił: „Jak wiadomo, w NT nigdzie nie występuje słowo ‛papież’ ani pokrewny rzeczownik ‛papiestwo’. Jedyną osobą górującą nad drugimi jest Jezus z Nazaretu; bardzo trudno na podstawie wersetów wskazać między uczniami, a zwłaszcza między apostołami kogoś przerastającego pozostałych. Piotr, Jan, Jakub i Paweł to postacie równie charakterystyczne i wybitne, różniące się od siebie i wzajemnie się uzupełniające”.
Jaki pogląd na omawianą kwestię mieli pierwsi chrześcijanie? Profesor Alberigo odpowiada: „W pierwszych stuleciach ani w nauczaniu, ani w praktyce nie było mowy o osobie ani o zadaniach papieża. (…) Myśl o ‚biskupie biskupów’ nasunęła się Cyprianowi [pisarzowi z III wieku], co on sam potwierdził na synodzie kartagińskim”.
Kim zatem posługiwał się Jezus po wstąpieniu do nieba, by pokierować działalnością swych wiernych naśladowców? Czy mianował któregoś z nich swoim „zastępcą”, powierzając mu najwyższą władzę, jaką ma papież? Z wiarygodnej relacji biblijnej wynika, że nie ustanowił on w zborze ustroju monarchicznego. Na odwrót, poruczył trzodę ciału kolegialnemu — grupie lojalnych sług Bożych. Zborowi chrześcijańskiemu przewodziło początkowo całe grono 12 apostołów oraz starsi zboru w Jerozolimie (Dzieje 15:1-29).
@MR
Sarkazm dotyczy nigdzie nie zweryfikowanych niezależnie słów wypowiedzianych rzekomo przez B16 przed śmiercią. Słów z Ewangelii też nikt nie potwierdził. Nie ma sarkazmu w zdaniu, że te słowa mogły zrobić wrażenie na Franciszku; to dopuszczalny domysł, a nie insynucja. Szuka pan jak zwykle dziury w całym.
Santo subito! Subito santo!
Byl taki madry az dech zapiera.
Santo subito, subito santo.
Niech Piotr mu brame na osciez roztwiera.
A dla mnie,Zbawca jakos psy lubi
Za co mu czesc niemymi slowly.
Wiec niech ma litosc nad swym wiernym sluga, Panskiemu Rottweilerowi.
Mauro @ RRRR osi.
Nie bardzo przystaje Piotr do papieża. Wcale nie przystaje.
Miłość wyrażona słowami może być prawdziwa,jednak miłość bez czynów jest głównie wewnętrzną emocją.
Nie przystoi biednego skromnego rybka z Gallei porównywac z potężnym i wpływowym kapłanem i filozofem,..o znaczącym majątku i wpływie na politykę i masy.
Ratzinger kochał Jezusa, jednak ta miłość elitarna egzaltowana celebracją i szykiem..nie miała siły aby przeciwstawić się krzywdzie jawnie i zdecydowanie. Bał się konfrontacji z ,,parafią”. Może słusznie się bał.
Rezygnacja też jest wyborem, podyktowana być może posłuszeństwem wobec firmy i jej autorytetu. W dniach sądu nad niewinnym Jezusem Piotr uciekł. Bał się, Moc zła i autorytetu ówczesnego ,,Sanhedrynu” była podobna do mocy i wpływów Watykańskiej Elity.
Drogi Rossi pytanie Zmartwychwstałego Czy mnie miłujesz Piotrze ?[Szymonie] brzmiały pedagogicznie i bardzo pobudzająco . Piotrze czy znowu uciekniesz jak wtedy” taki sens mogło mieć to pytanie. Piotr bowiem nie uciekał sam ponadto sam sie zaparł trzykrotnie.
Rossi.. Myslę ze stosowniejsze byłoby porownać Benedykta z pewnym rzymskim prefektem, Benedykt miał tego świadomość bo rozumiał sens i przesłanie ewangelicznych obrazków i opowieści,
Oto przed autorytetem Rzymu[ Watykanu] oskarżono niewinne dzieci,opluto znieważono,pozbawiono czci i zgnieciono ich człowieczą godność , Otrzymały liczne razy od matki i ojca za skargi i żale. Prefekt sprawę zbadał i przekonał się ze dzieci sa niewinne. Ale na ,,wszelki wypadek” kazł im wlepic parę razow flagellum i chciał uwolnić mówiąc tłumowi Ecce Homo” to tylko człowiek”
Mógł [Go] je uwolnić..jednak uległ bojąc się knowań wpływowej sanhedryńskiej bogatej elity. Mogli wpłynąć na dwór cesarski. Dwór Watykański był i jest bardzo wpływowy. Benedetto uległ i wiedział o tym. Za czasu swojej władzy usunął jednak Maciala.. Kamienie lawiny już toczyły się i Benedetto wiedział ze Bóg nie pozwoli kpic z siebie. List Pawła do Galatów..
Nie łudźcie się: 8 Bóg nie dozwoli z siebie szydzić. A co człowiek sieje, to i żąć będzie: kto sieje w ciele swoim, jako plon ciała zbierze zagładę; kto sieje w duchu, jako plon ducha zbierze życie wieczne.
// Co dalej? ..Sad należy do Boga.. Sądzony jest właśnie tzw Święty Kościół.. O tym Sądzie wiedział Benedykt..
Jeśli te słowa padły .. mogły paść Kocham Cię Jezu…ale wybacz moja słabość”..
Byłoby bardziej realnie i pedagogicznie. Egzaltowany tłum załobników Moze Otrzymałby wskazówkę..
Chociaż pokora chodzi inna drogą. ,,
Piotr dostawał w Jerozolimie ciężkie razy za swoja odwagę.
Nie zamknął się w pałacu z kamerdynerem i kucharka oraz pielęgniarzem.
Kawałek z Miłosza
Ty który zdradziłeś ludu sprawę świętą
małpę małpę i grajac przed światem
Drzyj nie spij spokojnie poeta pamięta
Spisane były czyny i rozmowy..
Lepszy byłby dla ciebie poranek zimowy
Sprawa Ludu” to sprawa społeczności bo tu absolutnie nie chodziło o polityke i proletariat ale o praw najsłabszych skrzywdzonych.
Pilat jednak umył ręce jakby mówił Ja nie jestem winny”
Uległ presji..
Gałąź pod ciężarem zgieta” i sznur.. ani Piłata ani Benedykta nie czekały. Demokracja w Rzymie nie istniała podobnie jak nie istnieje w Watykanie.
Ułaskawiono innego zasłużonego dla Narodu. albo dla publico bono.
PS.. chwalebne Rossi .że sięgasz do Ewangelii
PS .. Miłosza zpamięci cytowałem ale sens u chyba nie skrzywiłem. Kto potrzebuje znajdzie na półce albo w sieci.
Santo Subito interes ubito,,
Który skrzywdziłeś człowieka prostego
Śmiechem nad krzywdą jego wybuchając,
Gromadę błaznów koło siebie mając
Na pomieszanie dobrego i złego.
Choćby przed tobą wszyscy się skłonili
Cnotę i mądrość Tobie przypisując,
Złote medale na twoją cześć kując,
Radzi, że jeszcze jeden dzień przeżyli,
Nie bądź bezpieczny. Poeta pamięta
Możesz go zabić – narodzi się nowy.
Spisane będą czyny i rozmowy.
Lepszy dla ciebie byłby świt zimowy
I sznur i gałąź pod ciężarem zgięta.
Nic nowego, jak każdy pogrzeb Monarchów. Jedne bardziej okazałe (patrz Elżbieta II, papież JPII). Tak było zawsze: Faraonowie, Cesarze chińscy itd… A czym mierzyć „okazałość?” – każda epoka inaczej na To spogląda. Zobaczymy.
Papa-emeritus od jakiegos czasu nie mówił, wiec i nie mogł wypowiedzieć „ostatnich słów”. Cierpiał na postępujace stwardnienie rozsiane boczne, czyli na to, na co całe zycie cierpiał Steven Hawking. Dzis patrzac na filmy z dawnych lat ukazujące jego sztywność i nieporadność ruchów trudno tłumaczyć to brakiem ćwiczeń i niechecia do sportu. Moze i jakieś „lawendowe lobby” go wygryzło, niemniej perspektywa kompletnie sparalizowanego papieza nie jest zachęcajaca i decyzja o abdykacji była decyzja odpowiedzialna. Dzis wiemy, ze miał jeszcze chore serce i wszczepiony rozrusznik, przeszedł udar i nie widział na jedno oko. Zwazywszy, ze wszystkie te dolegliwosci nie były rozgłaszane, a jedynie tematem plotek, pretensje p. Martela, ze nie opowiadał o swoim rzekomym homoseksualizmie, są komiczne:)))
Lecz to nie powód do gorzkich łez
I niechaj życie trwa…
Chyba że w niebie też czyściec jest /
i się w to samo gra
https://www.youtube.com/watch?v=TUw5zVtppHs
ktoś wyjatkowo pomylił cel.. i link
również
https://www.youtube.com/watch?v=Rwg_5svXtt8
Juz dawno słyszałam o literackich i muzycznych upodobaniach Papy Ratzingera, które pokrywały sie na ogół z moimi. Z ostatniej biografii Petera Seewalda „Benedykt XVI – życie” wynika, ze młody Ratzinger interesował sie osobowościami literackimi dążącymi do doskonałosci, niemniej wiecznie niespokojnymi i szukajacymi odmiany, ale nie dla samej odmiany, ale dla odkrycia nieznanych ściezek. Symptomatyczny jest wybór „swojej” lektury – „Gry szklanych paciorkow” Hermanna Hessego, która jest równiez „moja” książką. Bohater Joseph Knecht, magister ludi gry w paciorki jest alter ego Ratzingera. Niezwykle zdolny mlodzieniec, który pnie sie w górę i robi kariere w tajemniczym zgromadzeniu, az do stanowiska szefa. Po czym – odchodzi szukać czegos innego. Gdybym byla zwolenniczka metafizycznej interpretacji ludzkich losów, powiedziałabym, ze Papa do końca kierował sie swoim ulubionym bohaterem literackim, a zwłaszcze podejmujac decyzje o abdykacji:)))
Na marginesie dyskusji ostatnich:
https://krytykapolityczna.pl/kraj/michal-sutowski-brian-porter-szucs-polska-kosciol-katolicki-historia/
I fragment, moim zdaniem, najciekawszy:
Otóż świecka elita, wpływowa w debacie publicznej i polityce na początku transformacji – mówiąc pewnym skrótem, środowisko premiera Mazowieckiego i Unii Demokratycznej, ale także „Gazety Wyborczej” – to mogli być jedyni ludzie w Polsce, którzy naprawdę wierzyli wówczas w tę społeczną potęgę Kościoła.
A Kościół sam w nią nie wierzył?
Jeszcze inaczej: sama hierarchia widziała to, co się dzieje po 1989 roku, jako swoją klęskę, bo oni przypuszczali, że jak obalimy PZPR, to będzie w Polsce rząd katolicki. I choć z naszego punktu widzenia te pierwsze rządy zrobiły o wiele za dużo, żeby wprowadzić Kościół do życia politycznego, to ze strony Kościoła nastąpiło rozczarowanie, bo dostali mniej, niż chcieli.
Czyli jednak zakładali, że im się należy, bo są tak silnie zakorzenieni społecznie?
Nie, hierarchowie byli przekonani, że ich moc jest bardzo powierzchowna, że bez pomocy ze strony państwa cały proces sekularyzacji będzie postępował, i to bardzo szybko. Czuli się słabi po prostu. Tę całą frekwencję na mszach, którą niektórzy uznawali za świadectwo społecznej potęgi Kościoła, hierarchia traktowała jako pewien pozór. Stąd ich parcie do wpływów politycznych.
..nadal w Watykanie czuć zapach siarki !!Jeden znajomy wierny katolicki powiedział,,tu tylko potrzebny mocny kij aby rozgonić to towarzystwo ,,!!!! Grzech w kościele katolickim istnieje od czasów jego powstania czyli od V wieku. Kto czyta Biblię te widzi że nic nie pasuje do tego co głosi Watykan .
Dlaczego nie było naszych wiernych na pogrzebie?A może Niemiecki papież przeszkadzał.pROBOSZCZ SŁUCHAJA WODZA ,,IKTÓRY NAPUSZCZA LUD BOŻY NA NIEMCÓW.Pownni zię modlić za jego nerwy stargane .Niemaski ,otóż ,daja i nam i Ukrainie PtriotY.Oczywiście w rezimowej szczujni ,poszukaja innych tzw przyczyn ,aby skłócać nas zachdnim sąsiadem. wodzu miał czas ,aby wymyślić nowego wroga.
Smaczku, smrodliwego smaczku imprezie nadaje obecność ludzi pokroju Meloni (ta choć była zaproszona), Salvini (nie wiadomo czy był w swojej dyżurnej koszulce bez rękawków „My Pope is Benedict”), Orbanescu (ten co to zamroził ceny jaj i kartofli na Węgrzech ze względu na wysoką inflację, a ceny żywnosci wzrosły w ciagu roku o 49%!) , Morawiecki (który udaje, że rządzi a zarządza gigantycznym kłamstwem i rabunkiem majątku państwa) … itp. populiści kombinatorzy, przekręciarze… od lat realizujący agendę putinowską i wykorzystujący każdą okazję by zaprezentować swoje żałosne figurki i dewocję.
Acha był jeszcze Duda pokazujący przed kamerami, że potrafi klęczeć…
To jednak, jeśli o ceremonię pochówku znanych ludzi chodzi, choćby pogrzeby panujących w UK, budzą uczucie zadumy nad życiem, jego przemijaniem i śmiercią bez tego zakłamanego watykańskiego zaduchu… choć przecież też są na pokaz a dwór królewski pełen swoich skandali oraz małych i dużych ludzkich dramatów.
Jestem gorącym zwolennikiem automatycznego zaliczania w poczet świętych każdego papieża – jeden z wielu benefitów urzędu. Nie ukrywam, że inspiruję się Polską, która jest przecież katolicka do granic ludzkich możliwości. W naszym kraju słuszny (pisowski) premier, prezydent, a czasem nawet zwykły poseł, ma zagwarantowane miejsce na pomnikach i kartach podręczników. Wszyscy członkowie PiS trafiają do Nieba, gdyż w Polsce Bóg to jeden z zastępców Prezesa PiS, a każdy akt zbawienia jest decyzją polityczną!
@Kalina
Wyobrażam sobie, że w piekle, każdy „święty” byłby prawdziwą gwiazdą – niczym policjant albo prokurator w więzieniu 🙂
Oby ten system się jak najszybciej rozleciał. W każdym razie nadzieje, że Franciszek go rozsadzi okazały się płonne. Dziwna to postać i dziwne rzeczy mówi w kontekście wojny w Ukrainie. Z jednej strony niby cierpi, że giną Ukraińcy, ale z drugiej nie odżegnuje się od Rosjan i unika potępienia agresorów. Co chce w ten sposób ugrać? Przecież cerkiew moskiewska i tak nie odda mu pola w Rosji. Putin też raczej woli sterowanych przez siebie agentów w sutannach, niż ludzi ślubujących posłuszeństwo papieżowi w Watykanie.
OT
A propos klęczącego Dudy…
Hurtowe awanse dla członków nowej KRS. Sąd Najwyższy dla partnera szefowej Rady
Tuż przed świętami, 21 grudnia 2022 r., prezydent zdecydował o awansowaniu 11 osób na wyższe stanowiska w sądownictwie. Wśród nich jest troje członków nowej Krajowej Rady Sądownictwa, z których dwóch awansuje o aż dwa szczeble, z sądu rejonowego do apelacyjnego. Zaś życiowy partner szefowej Rady dostał stanowisko sędziego Sądu Najwyższego. Wszyscy awansowani są od lat blisko powiązani z obecną władzą.
– Prezydent pod koniec grudnia zdecydował, że obecny dyrektor podległej Ministerstwu Sprawiedliwości Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury Dariusz Pawłyszcze — prywatnie partner życiowy szefowej nowej KRS Dagmary Pawełczyk-Woickiej — zostanie powołany na sędziego Sądu Najwyższego
– Pawłyszcze od lat jest blisko związany z obecnie rządzącymi. Jako sędzia krakowskiego Sądu Okręgowego był oddelegowany do Ministerstwa Sprawiedliwości, gdzie jako podwładny Zbigniewa Ziobry pełnił funkcję dyrektora Departamentu Kadr i Organizacji Sądów Powszechnych i Wojskowych
– Troje członków nowej KRS także dostanie awanse. Do sądu apelacyjnego trafią sędziowie rejonowi: Rafał Puchalski i Dariusz Drajewicz. Obaj mogli być zamieszani w aferę hejterską, jako członkowie grupy Kasta/Antykasta na WhatsAppie skupionej wokół Łukasza Piebiaka, byłego wiceministra sprawiedliwości
– Onet nieoficjalnie ustalił, że w najbliższych dniach sędzia Puchalski ma także zostać powołany na prezesa rzeszowskiego Sądu Apelacyjnego
– Żona prezesa słupskiego Sądu Okręgowego Joanna Kołodziej-Michałowicz z KRS zostanie zaś sędzią sądu okręgowego. Jej mąż, Andrzej Michałowicz, także mógł być członkiem opisanej przez Onet i OKO.press grupy Kasta/Antykasta
– O sędzi Kołodziej-Michałowicz głośno było w środowisku sędziowskim jako o osobie, która nie jest w stanie terminowo rozpoznawać przydzielonych jej spraw.
(MG onet.pl)
Mafia gangsterów przejmuje i umacnia kolejne placówki… a ta du*a podpisuje…
Apatrz
6 STYCZNIA 2023
20:00
Mój komentarz
Te pośpieszne awanse sędziowskie wskazują na taktykę PiSu stosowaną po zamachu na TK, KRS i SN – jak najbardziej masowe nominowanie nowych upatrzonych przez partię PiS ludzi na sędziów i awansowanie posłusznych partii sędziów na najwyższe stanowiska.
Celem tej taktyki jest uniemożliwienie odwrotu w przyszłości, bowiem raz mianowany sędzia, prawnie, czy bezprawnie, po znajomości, czy po uważaniu – to nie ma znaczenia, bowiem sędzia jest nieodwoływalny rzekomo z dwóch powodów – dlatego, że taka nominacja to jest mandat udzielony przez prezydenta oraz z racji nieodwolywalności sędziego w czasie trwania kadencji, (chyba, ze z racji przeprowadzania reformy sadownictwa).
Każdy taki nowo powołany lub awansowany sędzia, to plus dla PiSu, to solidna sztacheta w płocie okalającym nowo zmodyfikowane ze złamaniem konstytucji zależne od PiSu sądownictwo, to cegiełka w murze chroniącym PiSowską nieliberalną demokrację, to element pancerza dla PiSowskiej partii jako najwyższej, nieformalnej instancji sprawującej władzę.
Jest to realizacja dokładnie takiej samej idei, jaką prowadzi na Węgrzech Orban.
Dlatego to Ziobro i towarzysze odwlekają jakiekolwiek wykonanie orzeczenia unijnego trybunału (TSUE) – realizowanie kamieni milowych, a Prezes PiS z Morawieckim udają, że oni są za porozumieniem, tylko ten Ziobro wkłada kij w szprychy.
PiSowscy oligarchowie-możnowładcy liczą na przyschnięcie sprawy, na niemożliwość odwrócenia nominacji i na utrwalenie się po jakimś czasie skutków ich przewrotu przeprowadzonego w postaci demontażu państwa prawnego.
TJ