Starzy, ale jarzy
Największymi państwami rządzą seniorzy z pokolenia powojennego wyżu demograficznego. Świeżo wybrany na prezydenta Lula ma 77 lat, przywódca komunistycznych Chin Xi – 69, prezydent USA Biden – 79 (jego rywal Trump -76), premier Indii Modi – 72, Putin – 70, Kaczyński – 73 (jego rywal Tusk – 65), a Franciszek – wprawdzie włada minipaństwem miastem, ale kieruje największą organizacją konfesyjną świata – 85. Kanclerz Niemiec Scholz – 64. Prezydent Afryki Południowej Ramaphosa – 69. Powracający na urząd premiera Państwa Izrael Bibi Netanyahu – 73.
Młodsza jest kolejna grupa przywódców ważnych państw. To dzieci „boomersów”, pokolenie X. Premier Kanady Trudeau – 50 lat, pierwsza w historii premierka Włoch Meloni – 45, pierwszy w historii premier brytyjski z indyjskimi korzeniami Sunak – 42 (jedyny w tej grupie „milenials”), prezydent Francji Macron – 44. Prezydent Duda – 50.
Przynależność do tego czy innego pokolenia oczywiście nie definiuje nikogo nieodwołalnie, ale ma znaczenie choćby w takim sensie, że ma się pewne wspólne, formujące ludzi doświadczenia i wspomnienia – dobre i złe. Ktoś, kto był świadkiem wojny lub spędził część życia w państwie niedemokratycznym, będzie mniej podatny na zachwyty militaryzmem albo rządami silnej ręki. A ktoś, kto ma doświadczenie życia w gospodarce systemowego i powszechnego niedoboru, kolejek po papier klozetowy i benzynę do malucha, nie będzie raczej tęsknił za realnym socjalizmem.
Socjologowie i antropolodzy badający pokolenia naszych czasów próbują uchwycić ich cechy wspólne. Uogólnienia są zwykle ryzykowne, ale trudno nie dostrzec radykalnych różnic między ludźmi z pokolenia powojennego a pokoleniem, które urodziło się i kształtuje w epoce internetu, otwartych granic UE i globalizmu. U nas przykładem, nieraz groteskowym, może być Jarosław Kaczyński, który zdaje się w ogóle nie skalał się kontaktem z komputerem czy komórką i otacza się podobnymi ludźmi. Nie ma co ani demonizować, ani idealizować epoki komunikacji internetowej, ale to w internecie rozstrzygają się dziś losy wyborów w państwach demokratycznych.
Oczekiwanie, by liderzy nie byli odklejeni od rzeczywistości, jest zatem zdrowe. Sądząc po sukcesach wyborczych seniorów, wyborcy nie kierują się wiekiem pretendentów tak bardzo, jakbyśmy sądzili. Mimo że stereotyp głosi, że w tym świecie nie ma miejsca dla nikogo powyżej pięćdziesiątki, a może nawet czterdziestki. Ludzie z jednej strony chcą mieć u władzy młodych i pięknych oraz nieprzesadnie bogatych, ale z drugiej strony tęsknią za ojcami, a nawet dziadkami, byle nie „dziadersami” w polityce.
U nas nawet dziadersi wyborcom PiS nie przeszkadzają, bo są tacy jak sam pisowski elektorat. I tak sędziwi politycy utrzymują pozycję, a nawet wracają z politycznej emerytury. Najnowszy przykład to dobrze ponad osiemdziesięcioletni wybotoksowany Berlusconi z przylepionym uśmiechem. A w USA prawdopodobnie znów zmierzą się w walce o prezydenturę Trump z Bidenem, bo obie główne partie na razie nie mają lepszego pomysłu. U nas podobnie: Kaczyński z Tuskiem to jedyni znaczący gracze na scenie politycznej.
Naturalnie, w obu obozach wkurza to graczy mniejszych, ale na razie są za słabi, by otwarcie rzucić rękawicę tym dwóm liderom. Polska polityka jest więc senioralna, czy to się nam podoba czy nie, a system dwupartyjny na razie się umacnia, głównie wskutek podziału narzuconego społeczeństwu przez PiS. Ma to potencjalnie dobre strony, ale także złe, bo polska historia i tradycja polityczna wprawdzie jest dwubiegunowa od XVIII w., ale we współczesnej Europie stanowi coraz bardziej dotkliwy anachronizm.
Dobra wiadomość jest taka, że najwyższych kręgów politycznych problem dyskryminacji ludzi w starszym wieku nie dotyka. Wciąż mamy też pozytywne przykłady w mediach, świecie akademickim i kulturalnym oraz w biznesie. Lepiej więc darować sobie drwiny z liderów z powodu ich wieku, a oceniać ich przede wszystkim pod kątem kompetencji i skutków ich działalności. W tym sensie przewaga Tuska nad Kaczyńskim jest porażająca, ale społeczeństwo niekoniecznie to widzi i wyciąga wnioski. Polacy odnajdują się wciąż w polityce dwubiegunowej, która zaspokaja emocje zbiorowe, ale utrudnia współpracę w sprawach dla państwa i społeczeństwa podstawowych.
Widzimy to niemal codziennie, gdy obóz Kaczyńskiego blokuje każdą konstruktywną poprawkę opozycji do swych projektów ustaw, torpeduje każdą jej inicjatywę, np. w sprawie Pegasusa, odmawia konsultacji z nią przed każdym posunięciem o dalekosiężnym znaczeniu ponadpartyjnym, jak ostatnio w sprawie energetyki jądrowej. Zamiast tego Kaczyński objeżdża kraj, szczując przeciwko opozycji, jak żaden inny lider w państwie UE, z wyjątkiem Orbána.
Komentarze
Złapał mnie Gospodarz nowym wpisem
@Adam Szostkiewicz – 8:36 (poprzedni wpis)
„Zaczynaliśmy we troje z Paradowską i Passentem w 2006 r.”
Tak się zastanawiam w skrytości:
Jak by sie oni DZISIAJ zachowali, borykając się z cenzura pakującą się wszędzie?
Wasza trójka jakoś musiała przetrwać, do 1989 roku, to co w PRL panowało, ‚cenzuralnie’ biorąc. Pan nieco inaczej niż pozostała dwójka z zamordyzmem sobie radził. Dzisiaj tez Pan inaczej niż wszyscy autorzy „Polityki” radzi z podobnym, wydaje się, problemem.
Odwieczna prawda: nauka nie idzie w las, po raz kolejny się sprawdza.
Wuc i Tusk to istotnie dwa bieguny.
Do „mądrości” prezesa PiS z sobotnich spotkań wieczorem odniósł się na Twitterze Donald Tusk. „Kaczyński stwierdził dziś, że Polki za mało rodzą, bo za dużo piją. Dodał, że chce być bufetem. I że władza w Polsce jest dziś ciepła i prężna. Można z ulgą odetchnąć, nasz kraj jest w dobrych rękach” – podsumował z ironią lider PO.
A w kwestii wieku polityków: warto pamiętać, że jest jeszcze młodziutka jak na polityka Sanna Marin.
Której można Finom tylko pozazdrościć.
W pispolsce ten skurwiel nie jeest jary jest tylko lepszy od gebelsa… a to ciągle wystarcza… konec będzie podobny – skończy jak gebels i jemu podobni.
I pomyśleć, kiedyś było mi go żal … dziś bez oporów dałbym mu w ryło.
Tragiczny gnojek.
A propos „dziaderstwa”…
„Najnowszy raport opublikowany przez portal wirtualnemedia.pl skupia się na okresie od 1 września do 27 października 2022 roku. W tym czasie TVP Info oglądało średnio 43,67 proc. kobiet i 56,33 proc. mężczyzn. Zjawisko to jest odwrotne w porównaniu do całego rynku telewizyjnego w Polsce. Zazwyczaj to właśnie kobiety stanowią większość widzów stacji telewizyjnych. Podobne dane przedstawiono w analogicznym okresie rok wcześniej.
TVP Info to kanał niechętnie wybierany przez osoby młode. Udział widowni w grupach wiekowych 4-9, 10-11, 13-15, 16-17, 18-19, 20-24 i 25-29 wyniósł wyraźnie poniżej 1 proc.
Z każdą kolejną grupą wiekową zainteresowanie treściami proponowanymi przez stację rośnie.
Aż 71,32 proc. wszystkich widzów TVP Info to osoby w wieku 60+.
Dla porównania, w całym rynku jest to 45,39 proc.
Aż 65,29 proc. widowni stacji to emeryci”.
Nie ma się co obrażać na związek demografii z poglądami politycznymi, raczej należy się cieszyć, bo chwilowo działa on na niekorzyść PiSu. Mnie raczej zastanawia czy obecni post-boomersi (genX, millenialsi, etc.) wraz z upływem czasu nie zdewocieją i nie spisieją – bo takie zwykle bywały koleje losu. Mam jednak nadzieję, że nacjonalistyczny, ksenofobiczny klerykalizm obecnie niemiłosiernie nam panujących będzie działał jak szczepionka na młode umysły, a praktyczna demonstracja religianctwa i tępego konserwatyzmu wystarczy jako skuteczny deterrent.
Obejrzalam niedawno swietny film Gaspara Noe „Vortex”. Rzecz o parze staruszków, z ktorych ona – niegdys lekarz psychiatra – cierpi na Alzheimera, a on – emerytowany profesor – cierpi na starcza demencje, ktora pozbawia go empatii w stosunku do zony i kaze wyobrazac sobie, ze jest w stanie jeszcze pisac prace naukowe i utrzymać milość kobiety. Na koncu dowiadujemy sie, ze ona miała lat 76 (czyli była jedynie ciut ode mnie starsza), a on – 80. Z pewnoscia są ludzie, którzy rozsypuja sie juz w tym wieku. Ale Berlusconi bedac po 80-tce jest czynnym politykiem, choc wyglada koszmarnie. Moja mama zmarla w wieku 83 lat i do konca byla gotowa diablu łeb urwać, a wygladała na maksimum 60-tke. Mnie starsi ludzie – i ci u władzy, i ci czynni zawodowo w innych dziedzinach absolutnie nie dziwia, oni po prostu są LEPSI. Wracajac na polskie podwórko. Nie sadzę, zeby Kaczyński epatował swoim wiekiem wyborców. Przeciez od lat przoduje w rankingach na najmniej popularnego polityka. Jednak to on objeżdża kraj z występami, bo najwyraźniej robi to dobrze. Dobrze, czyli trafia w oczekiwania swoich wyborców. A przy okazji – myslałam, ze premierka Meloni to jakaś małolata-trzydziestolata:))) Zapomniałam, ze wszystko, co włoskie, jest i piekne, i mlode mimo nawet wieluset lat:)))
Zbyt mało uwagi przywiązuje się do różnicy pomiędzy wiekiem biologicznym a psychicznym.
A to nie jest to samo.
Zakłada się, że jedną z podstawowych cech młodości jest otwartość na zmiany, kreatywność.
Cechą tą nie zawsze obdarzeni są ludzie młodzi biologicznie. Szczególnie ci wychowywani w środowiskach autorytarnych.
Mentalnych starców stara się produkować, celowo używam tego słowa, każda autokratyczna instytucja. Szkoła Czarnka i krk. Ludzi zewnątrzsterowalnych.
„Przywiązanych do tradycji” , z akcentem na przywiązanych.
Człowiek młody mentalnie jest z zasady ex- centrykiem, kimś, kto ma odwagę wychodzić poza centrum, zaglądać w boczne ścieżki i dróżki.
Kto nie jest „przywiązany”, spętany jedną wizją świata. Kto ma odwagę i ciekawość poznawania nowego. Człowiek młody mentalnie jest wędrowcem.
A tutaj nie ma żadnych ograniczeń wiekowych.
Kiedy Bismarck wprowadzał emerytury to kierował się wiekiem biologicznym z tej racji, że ówcześnie praca przeważnie wymagała siły fizycznej. A ciało z wiekiem się zużywało.
Z umysłem jest odwrotnie. Im więcej używany, tym sprawniejszy.
Jeżeli na młodość psychiczną seniora nałoży się jego doświadczenie i otwartość na zmiany, otwartość na korzystanie z cudzych doświadczeń i przemyśleń, wtedy jest to ogromny kapitał, którego pesel nie jest w stanie unieważnić.
Mogą to natomiast zrobić zawistni, niemądrzy, źli ludzie.
…
Nie jestem przekonany, czy wiek jest jakimkolwiek wyroznikiem, w tym wypadku politykow. W krajach wysokorozwinietych, w ciagu ostatnich dwoch pokolen nastapilo przesuniecie granicy ”co mozna” w gore. Nastapilo przesuniecie granicy ”co mozna” w dol. Obszar aktywnosci spolecznej, w dowolnej dziedzinie, jest dzis moze 50lat. Sto lat wczesniej, moze sredni wiek byl 50 lat, aktywnosc za tym. Wszystko to, z powodu prostego, pierwszy… Znaczna poprawa jakosci i mozliwosci sluzby zdrowia.
Pozatym wystapily dwa nowe zjawiska. Ktore zdecydowanie obnizyly czy nawet zlikwidowaly, monopol starszych mezczyzn na ”madrosc”. Wbrew krzykom niektorych o cenzurze, dostep do informacji, w polityce czy gospodarce jest praktycznie nieograniczony. Jedynym warunkiem jest zainteresowanie. Nastepny element to rownouprawnienie polityczne i gospodarcze kobiet. Nie tylko rodzina. Praktyczne rownouprawnienie. Z czym starsi mezczyzni, dotychczasowi posiadacze przyrodzonego monopolu na ”madrosc” maja problem.
Te trzy elementy, szczegolnie w Europie. Sluzba zdrowia, latwosc znalezienia informacji, kobiety aktywne…
pzdr Seleukos
W panteonie osób wieku średniego należy wymienić obecnie znane i charyzmatyczne kobiety-przywódczynie jak: Sanna Marin, Kaja Kallas, Jacinda Ardern, Maia Sandu, Swiatłana Cichanouska. No i zabrakło wielkiego nieobecnego: Wołodymyra Zełenskiego i jego w przeważającej większości młodą ekipę.
Sama metryka, poza sprawami zdrowotnymi, w mojej ocenie nie ma większego znaczenia: liczy się zdolność wyciągania wniosków, otwartość umysłu, korekta poglądów, poczucie humoru, tolerancja, autoironia, niezależność, charyzma. Oraz umiejętność doboru współpracowników.
ps. nazywanie pisowów ,,dziadersami” jest obrazą dla tak przyzwoitych osób jak Bronisław Komorowski, Adam Michnik czy Lech Wałęsa 😉
A propos wieku Prezesa – stwierdzil, ze kobiety dzis piją. Wreszcie udało mu sie powiedziec cos z sensem:))) Dodał też, ze chciałby byc bufetem. Fajnie by sie na niego wylewało resztki gorzalki:)))
@seleuk|os|
6 LISTOPADA 2022
9:14
W punkt:)))
„U nas przykładem, nieraz groteskowym, może być Jarosław Kaczyński, który zdaje się w ogóle nie skalał się kontaktem z komputerem czy komórką i otacza się podobnymi ludźmi. ”
Mój komentarz
Ostatnio w Ełku Jarosław Kaczyński zdiagnozował sytuacje prokreacyjną w Polsce – kobiety nie chcą rodzić dzieci, bo „dają w szyje”. To taki żart Jarosława. Chleją kobitki. My im bonusy, a one przepijają nasze PiSowskie plusy.
Kaczyński coraz bardzie popada w otępienie polityczne, coraz słabiej odbiera bodźce z zewnątrz, interpretuje po swojemu, niedbale, ale po mentorsku. Im bardziej objeżdża Polskę, tym bardziej widać, jak traci on kontakt z rzeczywistością.
TJ
Obserwuję lawinowy koniec inteligencji jaki znaliśmy – the ability to learn, understand, and make judgments or have opinions that are based on reason… – niewielu ten fenomen zauważa.
Szerzy się i dominuje pop- & patointeligencja …
Czy takie spoleczeństwa, które nie są w stanie wyłonić inteligentnej władzy nad sobą mają szanse na przetrwanie w trwającej i wyniszczającej wojnie światów?
A jeśli chodzi o postrzeganie wieku… Julian Tuwim kolekcjonował (i parodiował – “Cicer cum caule”) drobne ogłoszenia i doniesienia prasowe. Kojarzy mi się jedno – rzecz jasna przedwojenne. Jakiś 40-letni starzec doznał uszczerbku na ulicy – kopnął go koń.
Chyba nie całkiem zdajemy sobie sprawę, od jak niedawna mamy godziwe warunki życia, sprzyjające w miarę zdrowej długowieczności. Bo jeszcze sto lat temu głód nie był niczym niezwykłym, a tyfus dziesiątkował i tak ledwo żywe społeczeństwo. Tyfus (przypomnę) roznoszą wszy…
@ Bartonet 6 listopada 2022 9:58
cyt:”… liczy się zdolność wyciągania wniosków, otwartość umysłu, korekta poglądów, poczucie humoru, tolerancja, autoironia, niezależność, charyzma. ”
Nie widzę na tej liście doświadczenia. Niegdyś w każdym szanującym się plemieniu ostateczna decyzja należała do rady starców – właśnie z racji ich doświadczenia zdobytego w długim życiu!
To zupełnie inna wiedza od wyczytanej w książkach czy dostępnej w sieci. Z dwóch co najmniej przyczyn: wiedza dostępna w publikacjach jest „dostosowywana” do aktualnych potrzeb – pisał o tym Orwell, ja coraz częściej bywam zaskoczony tym co dziś czytam o wydarzeniach nie tak w końcu dawnych, skoro je osobiście przeżywałem. „Przeżywałem” to druga przyczyna – opis wydarzeń na papierze czy ekranie nie jest w stanie przekazać „atmosfery tamtych dni”, czyli emocji które zwykle pamięta się wyraźnie nadal, nawet kiedy fakty i chronologie już w pamięci zbledną i się zacierają. Ktoś kto nie stał w tłumie przed budynkiem UB w grudniu 70 i nie widział serii z jego okien w ten tłum kierowanych może znać fakty z literatury, ale nie poczuł do czego Władza Ludowa jest zdolna. Ktoś kto nie mieszkał w grudniu 81 w pobliżu koszar sowieckich i nie śledził bacznie „jaki tam ruch dziś panuje?”, nie zadawał sobie najważniejszego w tamtych dniach pytania – „wejdą, czy nie wejdą?” Dziś każdy może dywagować, na podstawie opublikowanych w międzyczasie źródeł o sowieckich zamiarach lub ich braku, wtedy żeśmy się po prostu bardzo bali, mając świadomość że prawdziwa masakra to nie ofiary w kopalni Wujek, a te tysiące których by nie poskąpili Sowieci – dziś Ukraina pokazuje że tamten lęk nie był wydumany ani przesadzony.
@atoli, 6 LISTOPADA 2022, 13:11
,,Obserwuję lawinowy koniec inteligencji…”
Może i dobrze, ponieważ ,,inteligencja” jest zjawiskiem tylko polskim i rosyjskim. W innych krajach, zwłaszcza Zachodu istnieją intelektualiści.
…
Wszystko dzis mozna naukowo potraktowac. Wyczytalem wlasnie mozliwe wytlumaczenie, dlaczego „ulubieniec” bloga Gra w klasy, nadprezes prezesow zwany pieszczotliwie Kaczesku (et consortes), i wyznawcy jego, moze/moga miec problemy… Z rozumieniem. Musza dostac strawe, juz przezuta i nadtrawiona przez pomocnikow, to wtedy od biedy, bo sami…
https://www.politico.eu/article/european-commission-data-jargon-incomprehensible/
A tu warto zajrzec do zrodla art, chocby dla grafiki
https://www.tandfonline.com/doi/full/10.1080/07036337.2022.2134860
pzdr Seleuk
Zadaję sobie pytanie na które odpowiedź znam, ale niepokoi mnie że wciąż i wciąż to robię. Pytanie brzmi; Dlaczego w polityce nie ma wieku emerytalnego, ustawowo określonej granicy po przekroczeniu której prawo nakazywałoby wycofanie się w zacisze domowe. Przykładowo 70 lat. Odpowiedź jest jedyna i jak Lenin; wiecznie żywa. Prawo uchwalają politycy i niczego wbrew swoim interesom nie zrobią. Zwłaszcza pisowscy politycy. W tym momencie proszę sobie wyobrazić nasz polityczny świat ojczysty bez Kaczyńskiego, Terleckiego, Macierewicza. Co za ulga, tyle szczęścia naraz.
Na naszym krajowym podwórku widać, że wiek w polityce ma duże znaczenie, ale może to wynika z ogólnej kultury politycznej, albo sięgając głębiej, z ogólnej kultury życia społecznego, umiejętności codziennego współżycia. Z tego drobnego, codziennego „Dzień dobry”, z nieumiejętności rozwiązywania sąsiedzkich sporów, z tej ilości „szeryfów” na drogach, tych gór śmieci po lasach. Tuska i Kaczyńskiego dzieli tylko 8 lat, a to dwa światy mentalne. Zatem nie w metryce problem a w otwartości na ludzi i świat, na zmiany coraz szybciej zachodzące. Tylko jak „odsiać” mentalnych dziadersów od będących na bieżąco starców? Kartka wyborcza niczego tu nie zmieni. Na co dzień obserwuję elektorat pisowski i chociaż jestem w wieku pomiędzy Tuskiem, a Kaczyńskim, to jestem przerażony tą wiarą i uwielbieniem tego elektoratu dla jego politycznego idola. Krążącego po kraju w takim całorocznym politycznym halloween. Całoroczny listopad, miesiąc Dziadów.
@tejot 6 LISTOPADA 2022 13:11
Kaczyński coraz bardzie popada w otępienie polityczne
To taka, można powiedzieć, “polityczna oligofrenia”.
Wuc sam siebie akuratnie zdiagnozował 🙂
@atoli 6 LISTOPADA 2022 13:11
To chyba kwestia proliferacji takich nieprzemyślanych opinii w przekaziorach. One istniały zawsze, ale słabo dochodziły do świadomości ogółu. Poza tym (banał) rzeczywistość jest coraz bardziej złożona i trudna do ogarnięcia, stąd wynika skłonność do szukania uproszczeń.
Bo nie jest prawdą, że globalnie rzecz biorąc ludzkość zgłupiała. Raczej przeciwnie.
@ Kalina:
” Fajnie by sie na niego wylewało resztki gorzalki:)))”
I jeszcze niejeden na bufet narzygał 😉
Czy nalezy zatem podniesc wiek emerytalny do lat 70?
@saldo
Tak jest w najbardziej rozwiniętych krajach, ze ludzie mogą pracować tak długo, jak chcą, a jeśli nie chcą, to mogą przejść na emeryturę w wieku 65 czy nawet 60 lat. I to jest zdrowe, prospołeczne i wolnościowe rozwiązanie.
@bartonet
I klasa profesjonalistów. Ale nasza historia potoczyła się inaczej, niż na Zachodzie, nie tylko na tym polu. Inteligencja wywodzi się z zubożałej warstwy szlacheckiej, z wszystkimi jej dobrymi i złymi cechami. Skutki trwają do dziś, choć z biegiem lat kompozycja wewnętrzna warstwy inteligenckiej radykalnie się zmieniła wskutek kooptacji klasy ludowej, co było i jest zjawiskiem normalnym i pożądanym.
Kinga Rusin napisała na Instagramie:
„Bałabym się, że bezdzietny dziad bez rodziny, tylko dlatego, że w ramach jakiejś chorej wojny z kobietami chce je upokorzyć, zrobi mi piekło z życia! Że naśle na mnie policję, każe pobić (jak to miało miejsce na i po marszach kobiet), wsadzi do więzienia, bo wzięłam tabletkę antykoncepcyjną. Czy cholera wie, co mu jeszcze przyjdzie do głowy, bo najwyraźniej stan jego umysłu się pogarsza.”
Mój komentarz
Ostatnie zdanie Kingi Rusin potrąca o pewną tezę, która staje się coraz bardziej znana i rozpoznawana w PiSowskiej Polsce w odniesieniu do stanu umysłu Prezesa PiS.
TJ
@AS jesli wolnosc niesie ze soba odpowiedzialnosc, to podwyzszenie wielu emerytalnego (demografia ) jest nieodzowne. Rachunek na dzisiaj, 70 lat.
Wirtualnie można być wszędzie, a poszukujac w sieci można się mocno dziwić w zależności od wybranej dziedziny.
Sport bywa neutralny, ale jak wkraczający na korty tenisista pokonuje starego mistrza to już jest sensacja.
W kulturze tak nie ma, chyba, że pojawia się jakiś niebywały talent. Co roku telewizja poszukuje takiego (takiej) utalentowanego (utalentowanej) i przeznacza na to sporo grosza.
Przyznawane każdego roku nagrody Nobla są dla wybrańców. Tylko pokojowa nagroda może być wręczana młodym, ale ją też otrzymują z reguły starzy. Tu trzeba się zasłużyć, chociaż jeśli się nie mylę raz przyznano noblowską nagrodę pokojową na zachętę.
W historii tylko młody Herkules urwał łeb hydrze. Po nim już takie rzeczy się nie zdarzyły.
Stuletni Polak ustanowił rekord w biegu na 100 metrów. To był wyczyn. Niestety takich biegaczy jest mało.
W dzisiejszym maratonie w Nowym Jorku wzięło udział tysiące sportowców, zarówno zawodowców jak i amatorów. Impreza transmitowana przez telewizję budziła wiele emocji. Biegnący na czele stawki maratończyk po 28 kilometrach stracił przytomność. Osłabiły go trudna trasa i wysoka temperatura.
Zacząłem od sportu i wydarzeniem z tej dziedziny zakończyłem. Przypomnę tylko, że sport to zdrowie
@ Jan
Wiek emerytalny dla polityków ?
Naprawdę wolałby pan od Kaczyńskiego takich ludzi jak Ziobro, Bąkiewicz , Patryk „Hatakumba” Jaki i tym podobni ?
Samych młodzieniaszków Redaktor wymienił. Robert Mugabe to był długowieczny dyktator. Oby naszemu kieszonkowemu dyktatorkowi nie zamarzyło się tak długie rządzenie. Niech już odejdzie i da ludziom żyć tak jak chcą.
Jan
6 LISTOPADA 2022
17:55
„Zadaję sobie pytanie na które odpowiedź znam, ale niepokoi mnie że wciąż i wciąż to robię. Pytanie brzmi; Dlaczego w polityce nie ma wieku emerytalnego”.
Dlatego że w państwie demokratycznym ludzie mogą wybrać do parlamentu kogo chcą. Także ciebie.
Bartonet
6 LISTOPADA 2022
15:25
1. Pan nie zrozumiał – piszę tu o ineligencji, którą przecież definiuję – the ability to learn, understand, and make judgments or have opinions that are based on reason… – zdolności umysłowej/predyspozycji mentalnej będącej atrybutem ludzkich zbiorowości silnie zróżnicowanych pod tym względem.
2. Pańska uwaga o rzekomo jedynie polskiej czy rosyjskiej ineligencji – jako klasie/warstwie społecznej, nie wyczerpuje tematu i jest wynikiem niedoinformowania, co wielu się zdarza… polecam uwadze:
The Bell Curve: Intelligence and Class Structure in American Life ( Richard J Herrnstein, Charles Murray, 1996) oraz
Human Diversity: The Biology of Gender, Race, and Class (Charles Murray, 2020)
Ta ostatnia zwłaszcza jest interesujaca, wydawca pisze w niej:
„Wszyscy ludzie są równi, ale jak bada Human Diversity , wszystkie grupy ludzi nie są takie same – fascynujące wyniki badań genetyki i neuronauki różnic między ludźmi. Teza ludzkiej różnorodności jest taka, że postępy w genetyce i neuronauce obalają intelektualną ortodoksję, która rządziła naukami społecznymi od dziesięcioleci. Rdzeń ortodoksji składa się z trzech dogmatów:
– Płeć (gender) to konstrukt nauk społecznych.
– Rasa to konstrukt pojęciowy/kategoria analityczna nauk społecznych [i przyrodniczych].
– Klasa jest funkcją przywileju.
Problem w tym, że wszystkie trzy dogmaty to półprawdy. Stłumiły postęp w zrozumieniu bogatej struktury, którą biologia dodaje do naszego zrozumienia społecznych, politycznych i ekonomicznych światów, w których żyjemy.
Nie jest to historia, której należy się bać. Murray pisze, że w szafie nie ma potworów, nie ma strasznych drzwi, których otwarcia musimy się bać. Ale jest to historia, która wymaga opowiedzenia. Human Diversity robi to bez sensacji, czerpiąc z najbardziej autorytatywnych odkryć naukowych, celebrując zarówno nasze liczne różnice, jak i nasze wspólne człowieczeństwo”.
——————————————————————–
@ Na marginesie
6 LISTOPADA 2022
18:41
Przy okazji polecam uwadze tekst:
„Is the Internet lowering human intelligence and „making us stupid”?
„To, czy Internet obniża ludzką inteligencję i „czyni nas głupimi”, jest szeroko dyskutowane. Niektórzy twierdzą, że Internet przeprogramowuje nasze mózgi na gorsze, co widać po obniżeniu wyników IQ, a nowe technologie i platformy, takie jak Internet, szkodzą koncentracji uwagi (spam), zdolności koncentracji i wykonywania prostych zadań. Inni twierdzą, że początkowo obawiano się praktycznie wszystkich nowych technologii w historii, że Internet daje głos różnym populacjom i równy dostęp do informacji z korzyścią dla postępu społecznego, a zmiana sposobu pracy mózgu oraz sposobu, w jaki uzyskujemy dostęp i przetwarzamy informacje, nie jest koniecznie zła”.
https://www.procon.org/headlines/is-the-internet-making-us-stupid-top-3-pros-and-cons/
@Adam Szostkiewicz
6 LISTOPADA 2022
19:46
@bartonet
Kooptacja nastąpiła i owszem ale odbyła się za cenę przyjęcia przez dokooptowanych aksjomatów (to słowo chyba najlepiej określa to co chcę powiedzieć) dominującego w warstwie (post ziemiańsko-) inteligenckiej. Z tym co ,,dobre i złe”.
Problem polega na tym, że z tym ,,dobrym” nie zawsze wychodziło za to ,,złe” przyjmowało się szybko i dobrze. Tak się działo za ,,antypańskiej” tzw. komuny. Za demokracji pierwszym co reaktywowano to folwarczne stosunki na rynku pracy. Nie bez przyczyny.
Kwestia pokoleniowa…
Kaczyński cynicznie i świadomie olał młodzież. Jej potrzeby, aspiracje, perspektywy. Ma ją gdzieś choć coś tam na jej temat (ale nie do niej!) gęgoli. Dlaczego? To proste: młodzież jest zwyczajnie nieliczna, mało zintegrowana pokoleniowo (pandemia, brak jakichś wielkich wydarzeń na skalę pokolenia, indywidualizm postaw) za to osoby 60+ są bardzo liczne. Co ważniejsze on ich rozumie, za to młodzieży absolutnie nie. Dlatego Adrian z uśmiechem przyzna emerytom i ,,piętnastkę” i ,,szesnastkę” i ci emeryci to PRZYJMĄ z zadowoleniem, nie wnikając skąd kasa (widać teraz jak tamci kradli i przez to nie było!). Jakieś klimaty? Co to jest przy kolejce do neurologa! (Pewnie te sukinsyny -neurologi – wykształcili się za nasze i uciekli za granicę).
Kaczyński przemawia do pokolenia ludzi, których ominęły ,,rewolucje 1968″, wychowanego w ciemniacko-dulskim katolicyzmie i bolszewizmie, poturbowanego traumą (tak: TRAUMĄ!) transformacji. Plecie androny ale przeca przemawia do wyznawców i zdrowych, wąsatych, weselnych wujków. Nie ma co doszukiwać się logiki i podstaw naukowych jego twierdzeń. Jego wyznawcom wystarczy, że on powiedział a powiedział to co im w duszy gra. Bo jak każdy populista musi schlebiać swej bazie by ją kształtować i nią kierować. D. Trump też wygadywał różne brednie, które specjalistów przyprawiały co najmniej o ból głowy. I co z tego? Zaszkodziło mu to? Bynajmniej. O ile mu nie pomogło, ukazując go JEGO wyborcom jako obiekt agresji znienawidzonych ,,ważniaków”.
Dlatego proponuję mniej ekscytacji bredniami tego starszego, trochę ale tylko trochę(!) a jednocześnie mocno odklejonego starszego pana. Po to on te brednie wypowiedział; chodzi o odpowiedź.
Ani nasze sprostowania (na bazie wiedzy, doświadczenia) ani oburzenie nic nie zmieni. ,,Oni” ( bo ,,on” wie a im powiedział) wiedzą swoje, czekają na jakiegoś ,,plusa”, gdy ,,Tusk przyjdzie będzie gorzej”, Niemcy jak Ruscy etc. Szkoda sił – nikogo od nich nie oderwiemy a po naszej (prodemokratycznej) stronie nikomu nie trzeba tłumaczyć, że to brednie.
Krótko mówiąc: nie karmy trolla. Za to memy i szyderstwa mile widziane.
Starość, zwłaszcza dzisiaj – rzecz względna.
Mark Twain, gdy był początkującym dziennikarzem i pracował w dziale miejskim zamieścił następujący komunikat.
Wczoraj, w południe, na Downing street został śmiertelnie potrącony przez pojazd pięćdziesięcioletni John Smith. Zwłoki starca przewiezione zostały do kostnicy przy kościele św. Łazarza.
@atoli
6 LISTOPADA 2022
22:50
Bardzo mnie Pan zainteresował pracami Charlesa Murraya. Spróbuje dostać w Amazonie. To, co Pan okresla jako „ortodoksje”, bylo uwazane za bzdurę jeszcze przed badaniami Murraya, i to wsród skromnych polskich „inteligentów”, którzy nie dali sie oglupić postmarksistowskim bredniom. A wiec płeć, rasa i klasa spoleczna rzutują na stan naszego umysłu i mozliwosci intelektualne. Co nie znaczy, ze są to determinanty nieodwracalne, mozna je korygować, osłabiać i wzmacniać. Przytaczajac książke, która mnie ostatnio zafrapowała – Jarosława Kurskiego „Dziady i dybuki” – dowiadujemy sie, ze jego dziadek, brytyjski historyk Lewis Namier był ceniony jako autor metody badawczej, która zyskała nazwę „namieryzmu”. Otóż polegała ona na badaniu uwarunkowań psycho-spolecznych postaci historycznych dla wytłumaczenia ich postaw i działań.
@tejot
6 LISTOPADA 2022
20:20
Wciąz wszyscy krytycy i wysmiewacze Kaczyńskiego zapominają, ze od lat trzyma on władzę zdobytą w sposób demokratyczny. Moze jednak ktos pokusiłby sie o odrobine refleksji nad stanem wiedzy, inteligencji i odpowiedzialnosci za kraj ludzi, którzy wciąż na niego i jego szajke glosują.
@atoli:
> – Płeć (gender) to konstrukt nauk społecznych.
To ja mam takie pytanie — z żoną byliśmy na zakupach, chcieliśmy kupić identyczne buty sportowe, jednoznacznie ciemne, dla nas obojga.
Ja nie miałem problemów — produkuje się czarne buty z czarnymi wstawkami dla mężczyzn.
Ale żona miała problem, bo w butach damskich producenci dostarczali tylko buty ze wstawkami różowymi i czerwonymi.
Mam takie pytanie — skoro gender (może lepiej byłoby mówić rodzaj, jak w gramatyce? — w końcu o to rozumienie, jak w gramatyce, płci tu chodzi) nie jest konstruktem społecznym, to jaki element biologii kobiety sprawia, że preferowanym kolorem wstawek w butach sportowych jest różowy, a czarne i ciemno szare, czy brązowe w ogóle nie były dostępne w sklepie?
@Kalina 7 LISTOPADA 2022 9:17
@atoli pisał o biologii, a nie o czynnikach środowiskowych. Gdzie Rzym, gdzie Krym?
badanie uwarunkowań psycho-spolecznych postaci historycznych dla wytłumaczenia ich postaw i działań. jest szalenie rozpowszechnione w środowiskach, nazwijmy to, konfesyjnych. Kiedyś pewna zakonnica usiłowała mnie przekonać, że Christopher Hitchens był wrednym ateistą, bo jego matka uciekła z księdzem i miał uraz na punkcie kościoła. Rozumiem, że tego rodzaju “wyjaśnienia” podbudowują kolektywne ego, ale trudno traktować je poważnie.
Slawczan
6 listopada 2022
23:38
„Nie ma co doszukiwać się logiki i podstaw naukowych jego twierdzeń. Jego wyznawcom wystarczy, że on powiedział a powiedział to co im w duszy gra. Bo jak każdy populista musi schlebiać swej bazie by ją kształtować i nią kierować.”
Zgadza się…ale według mnie jest dodatkowy aspekt postrzegania przez Kaczyńskiego swoich wyborców.
Kaczyński w gruncie rzeczy bardzo nisko ocenia poziom intelektualny swojego elektoratu…dlatego w swoich wypowiedziach już zupełnie się nie kontroluje.
Uważa że im bardziej prymitywnie i ordynarnie tym lepiej trafia do „swoich”.
A rechot na sali przyjmuje za aprobatę tego stylu.
To oznaka już końcowego rozkładu formacji PiS, w tym upadku autorytetu samego prezesa.
@Mad Marx, Jan i „wiek emerytalny dla polityków”:
Na sąsiednim blogu pisałem, jak nieprzyjemne wrażenie zrobiły na mnie plakaty na austriackiej prowincji, gdy na przełomie września i października nią przejeżdżałem. Zwłaszcza, że przyjechałem przez Słowację. W obu państwach wisiały plakaty wyborcze, ale w Słowacji prezentowane osoby były różnorodne: młodzi i starzy, kobiety i mężczyźni (OK, mężczyźni po pięćdziesiątce mieli może przewagę, ale w kontraście do Austrii). Bo w Austrii… cóż, mignęły mi może przed oczami dwa plakaty, na których były kobiety; i może też dwa, gdzie były osoby w wieku przedemerytalnym. Cała reszta — mężczyźni w wieku emerytalnym.
OK, rozumiem, że specyfika wyborów (w obu krajach jakieś regionalne, w Austrii dodatkowo prezydenckie). I że lubiąca FPO prowincja, więc nie cała Austria. Ale mimo wszystko — było to coś nieprzyjemnego.
I podzielę się jeszcze jedną uwagą osobistą. Miałem okazję zaczynać swoją pracę zawodową pod dyrekcją mocno starszego pana, który powinien być na emeryturze, ale którego nikt na nią był w stanie wypchnąć. Miał swoje zalety — nie przeczę. Ale dość słabo kontaktował rzeczywistość i z wiekiem się to nasilało. Że do dzwonienia komórką, czy odbierania mejli miał sekretarkę, to jakoś nawet rozumiem, ale jak mieliśmy problemy z przygotowaniem prezentacji ze względu na pracę sieci komputerowej, a on przyniósł lampkę, by udowodnić, że wystarczy podłączyć do gniazdka i sieć działa (nie rozróżniał ethernetu od sieci elektrycznej…) to nas rozłożył…
Muszę tu dodać jeszcze jedną rzecz, bo mam wrażenie, że dla niektórych zarzut dziaderstwa to przejaw ageizmu. Otóż ten szef lubował się w doprowadzaniu swoimi uwagami pracowników do… głębokiego stresu. A kobiet do łez. Nie, że zawsze, ale jednak. Wśród ludzi młodszych ode mnie, to prowadzi do oczywistego sprzeciwu. Ale wśród starszych… wicie, rozumie, szef może wszystko… Nie wiem, kiedy ów mój szef się tego nauczył — ale cieszy mnie, że sztafeta pokoleń niosąca takie nadużycia władzy została przerwana i nikt tam już jego stylu rządzenia nie naśladuje.
@na marginesie
Nie chodzi tu o tlumaczenia „konfesyjne”, ale o uwarunkowania spoleczne. Np. dzieci z rodzin o ubogim kapitale kulturowym maja duze szanse, aby sie zle uczyc i nie powazac wyksztalcenia. Czarnoskorzy Amerykanie maja przecietnie nizsze IQ niz „biali”, a kobiety sa wciaz rzadkoscia wsrod noblistow naukowych. Radzilabym lepiej dobierac sobie rozmowcow
A Napoleon i Aleksander Macedoński.wSZYSTKO ZALEŻY OD OKOLICZNOSCI PRZYRODY.A dzielić trzeba ,na mądrych i głupich ,uczciwych i kanalie.u NAS JEDEN TAKI ,PUSzCZA ANIOŁKA Z TRĄBKA,I MEDIA Z POLITYKAMI MAJĄC ,UBAW ALBO WK NIE.Czy gdy ktoś w psychiatryku bredzi ,że jest Napoleonem ,to robi się wrzask.Dlatego,jak ten, jeden taki ,ogłasza ,że jest najmądrzejsy na świecie ,to należy traktować go, jak tego z psychiatryka.
„W miastach dotyka nawet co drugą, co trzecią Polkę” Alkoholizm dotyka każdej kobiety, zarówno pani z torebką Prady, jak i tej, która śpi pod mostem – mówiła w TOK FM Monika Sławecka, autorka książki o alkoholizmie wśród Polek. Jak dodała, problem ten jest coraz poważniejszy i natychmiast należy przestać wypierać go ze społecznej świadomości
PAK4
7 LISTOPADA 2022
12:58
Mam takie pytanie — skoro gender (może lepiej byłoby mówić rodzaj, jak w gramatyce? — w końcu o to rozumienie, jak w gramatyce, płci tu chodzi) nie jest konstruktem społecznym, to jaki element biologii kobiety sprawia, że preferowanym kolorem wstawek w butach sportowych jest różowy, a czarne i ciemno szare, czy brązowe w ogóle nie były dostępne w sklepie?
Boshe, PAK4 z żoną, jakże chciałbym – choćby z sympatii – pomóc Wam w tym egzystencjalnym dylemacie, o jak bardzo…
Znane mi doniesienia naukowe wskazują iż stopień rozwininięcia clitoris – rozmiar i kształt kapturka – mogą, ale nie muszą, determinować predylekcje kolorystyczne kobiet – zależnie m.in. od rodzaju ich płci psycho-kulturowej – ku „różowemu” (pink). Ale to tylko hipoteza, choć korelacja statystyczna między tymi zmiennymi jest istotna.
Zdaję sobie sprawę, że tą odpowiedzią tylko w nikłym stopniu wyjśniam trapiąca Was zagadkę sklepową.
Na marginesie warto zauważyć iż kolor różowy, bardzo popularny wśród płci żeńskiej (ale nie tylko…), tak naprawdę nie istnieje. Dzieje się tak, gdyż we Wszechświecie nie ma takiej długości fali elektromagnetycznej (w zakresie światła widzialnego), która odpowiadałaby temu kolorowi.
Kolor różowy istnieje więc tylko jako interpretacja naszego mózgu na brak koloru zielonego. I znowu ten mózg i jego niepodważalna rola w recepcji – odbiór informacji przez dany narząd zmysłu i percepcji – interpretacji otrzymanej informacji czuciowej w celu jej kognitywnego i umysłowego zrozumienia.
Dla przypomnienia: światło widzialne (ang. visible light) to wąski fragment widma fal elektromagnetycznych pomiędzy 400nm a około 750nm, na które reaguje normalne ludzkie oko. Światło widzialne emitowane jest w wyniku wibracji i rotacji atomów i molekuł oraz w trakcie przejść elektronowych w atomach i molekułach. W związku z tym odbiorniki i detektory światła widzialnego w dużej mierze używają właśnie przejść elektronowych.
Czytaj więcej na https://geekweek.interia.pl/geekweek/news-kolor-rozowy-nie-istnieje-to-blad-naszego-mozgu,nId,5527415#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome
Niezmiennie z wyrazami sympatii…
@PAK4 7 LISTOPADA 2022 12:58
“Gender” (jak w “Gender Studies”) to nie jest płeć jako taka ani sam rodzaj gramatyczny. Warto rozróżniać te pojęcia, bo inaczej ocieramy się o absurd. A to o czym piszesz to po prostu pewna strategia marketingowa, niezbyt udana.
Rozumiem, że @atoli, a raczej autor, którego cytuje, zwraca uwagę, że “ortodoksja” nie wyczerpuje problemu płci. Płeć obejmuje nie tylko konstrukt kulturowy (to byłby “gender”), ale również tożsamość biologiczną. Na przykład niemowlęta różnej płci (podobno) odruchowo sięgają po różne zabawki i to (podobno) wynika z ich biologii.
Czyli na jednym biegunie mamy takie kwiatki, jak mój wielce katolicki rozmówca, który gardłował, że płeć jest “tylko między nogami”, a z tą rzekomą prawdą walczy straszny dżender.
Bzdura!
A na drugim biegunie mamy dogmat, że płeć to gender i nic poza tym. To też jest raczej nie do końca prawda i w tym kierunku argumentuje @atoli.
P.S. Ale ten (straszny, panie straszny!) “dżenderyzm” jest poniekąd niebezpieczny dla uświęconego status quo, a to dlatego, że zwraca uwagę na stereotypy narzucane przez kulturę. Takim stereotypem jest – no właśnie! – zmuszanie kobiet do noszenia różowych butów. A raczej chyba milczące założenie, że kobieta takie buty zawsze woli.
Warto pamiętać, że awantura o ten “dżender”, nagłaśnianie i demonizacja, rozpoczęła się w Polsce dopiero kilka lat temu i nosiła znamiona nagonki. Nagonki rozpętanej i podsycanej przez sutannitów. Nagle straszny “dżender” był wszędzie na ustach przewielebnych, akurat wtedy, gdy zaczęto podnosić temat pedofilii kleru.
Oczywiście czarne sukienki i koronki dla facetów to nie dżender – to liturgia i tradycja!
Piotr II
7 LISTOPADA 2022
14:47
Slawczan
6 listopada 2022
23:38
„Nie ma co doszukiwać się logiki i podstaw naukowych jego twierdzeń. Jego wyznawcom wystarczy, że on powiedział a powiedział to co im w duszy gra. Bo jak każdy populista musi schlebiać swej bazie by ją kształtować i nią kierować.”
Zgadza się…ale według mnie jest dodatkowy aspekt postrzegania przez Kaczyńskiego swoich wyborców.
Kaczyński w gruncie rzeczy bardzo nisko ocenia poziom intelektualny swojego elektoratu…dlatego w swoich wypowiedziach już zupełnie się nie kontroluje.
Uważa że im bardziej prymitywnie i ordynarnie tym lepiej trafia do „swoich”.
A rechot na sali przyjmuje za aprobatę tego stylu.
Mój komentarz
Toczka w toczkę takie same występy i reakcje publiczności (aplauz, rechot) jak na wiecach Trumpa. Czy to oznacza, że kłamstwo i głupota, to element komunikacji? Tak, lecz czy kłamstwo szyte na miarę, głupstwa ozłocone, głupota unaukowiona przestają być kłamstwami, czy głupotą?
Kaczyński jak i Trump bardzo nisko oceniają poziom intelektualny swoich słuchaczy, adresatów grepsów, zmyłek i podniosłych haseł. Dlaczego idzie im tak łatwo? Oni są dokładnie tacy sami jak lekceważony przez nich tłumek zebrany przed mównicą. Oni się nie zniżają, oni są dokładni na tym samym poziomie.
Dlaczego Kaczyński tak adorował Trumpa, że aż zabronił prezydentowi nie wszystkich Polaków Andrzejowi wysłać w porę po wyborach telegram gratulacyjny do Bidena? Dlaczego usiłował go kusić Fort Trumpem w Polsce?
Bo ja Jarosław i on Donald (nie ten od Angeli) – jesteśmy z jednej gliny ulepieni.
TJ
I jeszcze jeden istotny szczegół: wielce szanowne nauki dżejpitu. Przecież on wylał morze atramentu na temat “powołania kobiety” – które to “mistyczne powołanie” w jego ujęciu sprowadza się do biologii. Biologii uwznioślonej i podlanej świętojebliwym sosem, ale jednak biologii właśnie. Dlatego zwrócenie uwagi na kulturowe aspekty płci ociera się o herezję. I kościół w Polsce to nagle zauważył, reagując poniekąd histerycznie.
@Jacek, NH 7 LISTOPADA 2022 17:05
Prezes wie “z bardzo wiarygodnego źródła”, że Polki “dają w szyję” i dlatego nie rodzą dzieci.
Znamy to, znamy.
@NH
Wypierać ze świadomości nie powinniśmy żadnego społecznie znaczącego problemu. Ale przede wszystkim powinniśmy krytykować kłamliwą i obraźliwą polityczną instrumentalizację takich problemów. Piją młodzi, starsi i starzy obojga płci. Trzeba zacząć od pytania, dlaczego i w jakiej skali i okolicznościach życiowych. Częściej, niż jakaś domniemana grzeszna część natury, do picia popycha przykład środowiskowy i beznadzieja. Jeśli Polacy Piją, to zwykle dlatego, że pili ich rodzice, a rodzina i rówieśnicy traktowali to jako fatalizm ale też jako zrozumiałe przyzwyczajenie przenoszone z pokolenia na pokolenie.Alkoholizm nie jest przypadłością specyficznie polską, występuje też w społeczeństwach zamoźnych i lepiej zorganizowanych, a nawet w uważanych za wzór do naśladowania, np. skandynawskich. Każdy kraj ma jednak swą specyfikę picia – społeczną, kulturową i historyczną.u nas przez ostatnie dekady też zachodzą zmiany na tym polu, pijemy mniej ciężkich alkoholi, wzrasta spożycie wina, pijemy rzadziej i krócej, bo trzeba pójść do pracy, gdzie nietrzeźwość nie jest tolerowana, rzadziej picie kończy się burdami. Takie mam przynajmniej środowiskowe obserwacje. Niemniej jednak, słowa JK o dawaniu sobie w szyję przez kobiety jako przyczynie niskiej liczby urodzeń będą go kosztowały wyborczo.
@PAK4
7 LISTOPADA 2022
12:58
Różowy kolor jest paskudny i tandetny, wiec moze zona jednak zdecydowałaby sie na te czerwone? Nie rozumiem, dlaczego musicie miec takie same buty, Żeby zaznaczyc przynalezność do jednej grupy?:)))
Jacek, NH
7 listopada 2022
17:05
„W miastach dotyka nawet co drugą, co trzecią Polkę”
Tragedia narodowa…te panie z PiS-u także ?
@Kalina
Uwaga, to teorie biorasistowskie, tak nie można! Socjobiolodzy typu Edwarda Wilsona to redukcjoniści, windujący biologię i genetykę kosztem kultury, która się wymyka redukcjonistycznym uproszczeniom. Deficyty ,,genetyczne” tak naprawdę są deficytami edukacyjnymi, systemowymi, kulturowymi. Można je wyrównywać, reformując system edukacji i równych praw obywatelskich w kierunku odszczelniania wewnętrznych grodzi w społeczeństwie, bo zdolni i utalentowani są potrzebni każdemu społeczeństwu, a rodzą się w każdej warstwie społecznej.
@Jacek, NH
7 LISTOPADA 2022
17:05
Powiem Panu, ze od lat pije z przyjemnoscia i to nie winko, ale porzadne alkohole. Przegielam na tyle lat tylko dwa razy. Za drugim razem, kiedy ocknełam się , znalazłam w torebce bilet do Teatru Wielkiego. Tak wiec obawiam sie, ze picie szkodzi przede wszystkim osobom z tzw. ubogim kapitałem kulturowym:)))
@Adam Szostkiewicz
7 LISTOPADA 2022
18:24
Chyba juz nie:))) Jest oczywista sprawa, ze zarowno brak wykształcenia, jak i przestepczość znajdujemy głównie w srodowiskach na granicy patologii. Co do IQ czarnoskorych – nie wszyscy Afroamerykanie sa na poziomie Martina Luthera Kinga i Baraca Obamy. Wiekszość zyje w slumsach, gdzie jest bieda i przestepczość. Nikt (poza biorasistami) nie twierdzi, ze sa tak zaprogramowani przez nature, ale na ich sytuację zlozylo sie wiele czynnikow, m. in. wieloletni rasizm i izolowanie ich od wyksztalcenia i dobrej pracy. Czas najwyzszy, aby spojrzec realistycznie, a nie przez pryzmat political correction:)))
…
Troche rozbawily mnie dzisiejsze wpisy (niektore)… Redukujac z przyczyn kulturowej tradycji (podzialu na plci przykladowo), dostep do kwalifikowanych zajec, redukowane sa mozliwosci w tych dziedzinach. Dokladnie o polowe redukowane 🙂 Tak nas uczy niejaki Gauss, ktory byl matematykiem…
Naczelnym dowodca Floty Szwecji jest Ewa Skoog Haslum (rear admiral). Bycmoze, jedna z przyczyn muzealnego stanu polskiej floty jest brak kobiecych dowodcow na okretach. Pozostawiam Szanownym do rozmyslania, Gauss, a peryferyjna zasciankowosc 🙂
W duzej sieci Stadium (wyposazenie sportowe), obuwie jak i inne accesoria dzielone sa na polkach i wieszakach w zaleznosci od dyscypliny sportowej i rozmiarow, nie plci. Mialem okazje niedawno wyposazac mnie kompletnie, do dyscypliny zwanej tu padel (rodzaj staroswieckiego tenisa). Jedyna roznice jaka moge wskazac byl brak meskich bh 🙄 sportowych.
Z uklonami od nieboszczyka J.Gauss, pzdr Seleukos
Piotr II
Tak. Alkoholizm, to bardzo „demokratyczna” choroba
Motto przywoływanej tu ksiązki Charlesa Murraya „Human Diversity…”:
I remember once being entreated not to read a certain newspaper lest it might change my opinion upon free-trade. “Lest I might be entrapped by its fallacies and misstatements,” was the form of expression. “You are not,” my friend said, “a special student of political economy. You might, therefore, easily be deceived by
fallacious arguments upon the subject. You might, then, if you read this paper, be led to believe in protection. But you admit that free-trade is the true doctrine; and you do not wish to believe what is not true.”
—Charles Sanders Peirce
“The Fixation of Belief ”, 1877
W wolnym przekładzie:
Pamiętam, jak kiedyś proszono mnie, bym nie czytał pewnej gazety, bo może to zmienić moje zdanie na temat wolnego handlu. „Abym nie został złapany w pułapkę przez jej błędy i przeinaczenia” — jak się wyrażono. „Nie jesteś”, powiedział mój przyjaciel, „wyjątkowym studentem ekonomii politycznej.
W związku z tym możesz łatwo dać się zwieść błędnym argumentom na ten temat. Możesz zatem, czytając ten artykuł, uwierzyć w ochronę (protection). Ale przyznajesz, że wolny handel jest prawdziwą doktryną; a nie chcesz wierzyć w to, co nie jest prawdą”.
— Charles Sanders Peirce
„Utrwalenie przekonań”, 1877
A fragment, który wzbudził sprzeciw PAKa4 brzmi w dluższym fragmencie wstępu do dzieła:
”
(…) The Orthodoxy
The core doctrine of the orthodoxy in the social sciences is a particular understanding of human equality. I don’t mean equality in the sense of America’s traditional ideal—all are equal in the eyes of God, have equal inherent dignity, and should be treated equally under the law—but equality in the sense of sameness. Call it the sameness premise: In a properly run society, people of all human groupings will have similar life outcomes.
Individuals might have differences in abilities, the orthodoxy (usually) acknowledges, but groups do not have inborn differences in the distributions of those abilities, except for undeniable ones such as height, upper body strength, and skin color. Inside the cranium, all groups are the same.
The sameness premise theoretically applies to any method of grouping people, but three of them have dominated the discussion for a long time: gender, race, and socioeconomic class. Rephrased in terms of those groups, the sameness premise holds that whatever their gender, race, or the class they are born into, people in every group should become electrical engineers, nurture toddlers, win chess tournaments, and write sci-fi novels in roughly equal proportions. They should have similar distributions of family income, mental health, and life expectancy. Large group differences in these life outcomes are prima facie evidence of social, cultural, and governmental defects that can be corrected by appropriate public policy.
(…) As I write, three of the main tenets of the orthodoxy may be summarized as follows:
Gender is a social construct. Physiological sex differences associated with childbearing have been used to create artificial gender roles that are unjustified by inborn characteristics of personality, abilities, or social behavior.
Race is a social construct. The concept of race has arisen from cosmetic differences in appearance that are not accompanied by inborn differences in personality, abilities, or social behavior.
Class is a function of privilege. People have historically been sorted into classes by political, economic, and cultural institutions that privilege heterosexual white males and oppress everyone else, with genes and human nature playing a trivial role if any. People can be re-sorted in a socially justway by changing those institutions.
I have stated these tenets baldly. If you were to go onto a university
campus and chat privately with faculty members whose research touches on
issues of gender, race, or class, you would find that many of them, perhaps
a majority, have a more nuanced view than this. They accept that biology
plays a role. Why then don’t they mention the evidence for a biological role
in their lectures? Their writings?
A common answer is that they fear that whatever they write will be misinterpreted and misused. But it’s easy to write technical articles so that
the mainstream media never notice them. The real threat is not that the
public will misuse a scholar’s findings, but that certain fellow academicians
will notice those findings and react harshly.
Therein lies the real barrier to incorporating biology into social science.
It is possible to survive on a university campus without subscribing to the orthodoxy. But you have to be inconspicuous, because the simplistic version of the orthodoxy commands the campus’s high ground. It is dangerous for a college faculty member to say openly in articles, lectures, faculty meetings, or even in casual conversations that biology has a significant role in creating differences between men and women, among races, or among social classes. Doing so often carries a price. That price can be protests by students, denial of tenure-track employment for postdocs, denial of tenure for assistant professors, or reprimands from the university’s administrators.
The most common penalties are more subtle. University faculties are small communities, with all the familiar kinds of social stigma for misfits.
To be openly critical of the orthodoxy guarantees that a vocal, influential element of your community is going to come after you, socially and professionally. It guarantees that many others will be reluctant to be identified with you. It guarantees that you will get a reputation that varies from being an eccentric at best to a terrible human being at worst. It’s easier to go along and get along.
The risks that face individual faculty members translate to much broader damage to academia. We have gone from a shared telos for the university, exemplified by Harvard’s motto, “Veritas,” to campuses where professors must be on guard against committing thought crimes, students clamor for protection against troubling ideas, codes limiting the free expression of ideas are routine, and ancient ideals of scholarly excellence and human virtue are derided and denounced.6 On an individual level, social scientists have valid rationales to avoid exploring the intersection of biology and society. Collectively, their decisions have produced a form of de facto and widespread intellectual corruption”. (…)
w wolnym przekładzie:
(…)
Ortodoksja
Podstawową doktryną ortodoksji w naukach społecznych jest szczególne rozumienie równości ludzi. Nie mam na myśli równości w sensie tradycyjnego ideału Ameryki — wszyscy są równi w oczach Boga, mają równą wrodzoną godność i powinni być traktowani jednakowo zgodnie z prawem — ale równość w sensie identyczność. Nazwij to założeniem identyczności: W prawidłowo zarządzanym społeczeństwie ludzie ze wszystkich grup ludzkich będą mieli podobne wyniki życiowe.
Ortodoksja (zazwyczaj) przyznaje, że jednostki mogą mieć różnice w zdolnościach, ale grupy nie mają wrodzonych różnic w rozkładzie tych zdolności, z wyjątkiem niezaprzeczalnych, takich jak wzrost, siła górnej części ciała i kolor skóry. Wewnątrz czaszki wszystkie grupy są takie same.
Założenie identyczności teoretycznie odnosi się do każdej metody grupowania ludzi, ale trzy z nich od dawna zdominowały dyskusję: płeć, rasa i klasa społeczno-ekonomiczna. Sformułowane w kategoriach tych grup, założenie identyczności głosi, że niezależnie od płci, rasy lub klasy, w której się urodzili, ludzie w każdej grupie powinni zostać inżynierami elektrykami, wychowywać małe dzieci, wygrywać turnieje szachowe i pisać powieści science-fiction z grubsza równe proporcje. Powinny mieć podobny rozkład dochodów rodziny, zdrowia psychicznego i oczekiwanej długości życia. Duże różnice grupowe w tych wynikach życiowych są prima facie dowodami wad społecznych, kulturowych i rządowych, które można naprawić odpowiednią polityką publiczną.
(…) Jak piszę, trzy główne założenia ortodoksji można podsumować następująco:
Płeć to konstrukcja społeczna. Fizjologiczne różnice płci związane z rodzeniem dzieci zostały wykorzystane do stworzenia sztucznych ról płciowych, które są nieuzasadnione wrodzonymi cechami osobowości, zdolnościami lub zachowaniami społecznymi.
Rasa to konstrukcja społeczna. Pojęcie rasy powstało z kosmetycznych różnic w wyglądzie, którym nie towarzyszą wrodzone różnice osobowości, zdolności czy zachowań społecznych.
Klasa jest funkcją uprawnień. Ludzie historycznie zostali podzieleni na klasy przez instytucje polityczne, ekonomiczne i kulturowe, które uprzywilejowują heteroseksualnych białych mężczyzn i uciskają wszystkich innych, przy czym geny i natura ludzka odgrywają trywialną rolę, jeśli w ogóle. Ludzi można uporządkować w sposób społecznie sprawiedliwy, zmieniając te instytucje.
Te zasady wyraziłem śmiało. Gdybyś udał się na kampus uniwersytecki i prywatnie porozmawiał z wykładowcami, których badania dotyczą kwestii płci, rasy lub klasy, okazałoby się, że wielu z nich, być może większość, ma bardziej zniuansowany pogląd. Akceptują, że biologia odgrywa rolę. Dlaczego więc w swoich wykładach nie wspominają o dowodach na biologiczną rolę? Ich pisma?
Częstą odpowiedzią jest to, że obawiają się, że cokolwiek napiszą, zostanie źle zinterpretowane i wykorzystane. Ale łatwo jest pisać artykuły techniczne, aby media głównego nurtu nigdy ich nie zauważyły. Prawdziwe zagrożenie nie polega na tym, że opinia publiczna niewłaściwie wykorzysta odkrycia uczonego, ale na tym, że niektórzy koledzy akademiccy zauważą te odkrycia i zareagują ostro.
W tym tkwi prawdziwa bariera przed włączeniem biologii do nauk społecznych. Na kampusie uniwersyteckim można przeżyć bez zapisywania się do ortodoksji. Ale musisz być niepozorny, ponieważ uproszczona wersja ortodoksji panuje na wysokim poziomie kampusu. Niebezpieczne jest, aby członek wydziału kolegium otwarcie mówił w artykułach, wykładach, spotkaniach wydziałowych, a nawet w luźnych rozmowach, że biologia odgrywa znaczącą rolę w tworzeniu różnic między mężczyznami i kobietami, między rasami lub między klasami społecznymi. Takie postępowanie często ma swoją cenę. Ceną tą mogą być protesty studentów, odmowa etatu dla doktorów, odmowa etatu dla adiunktów lub nagany ze strony administratorów uczelni.
Najczęstsze kary są bardziej subtelne. Wydziały uniwersyteckie są małymi społecznościami, naznaczonymi wszystkimi znanymi rodzajami piętna społecznego dla odmieńców. Otwarta krytyka ortodoksji gwarantuje, że głośny, wpływowy element twojej społeczności przyjdzie po ciebie, społecznie i zawodowo. Gwarantuje, że wielu innych niechętnie utożsamia się z Tobą. Gwarantuje to, że zyskasz reputację, która różni się od bycia ekscentrykiem w najlepszym wypadku, w najgorszym – okropnym człowiekiem. Łatwiej jest się dogadać i dogadać.
Zagrożenia, przed którymi stoją poszczególni członkowie wydziału, przekładają się na znacznie większe szkody dla środowiska akademickiego. Przeszliśmy od wspólnego telosu dla uniwersytetu, którego przykładem jest motto Harvardu „Veritas”, do kampusów, w których profesorowie muszą wystrzegać się popełniania przestępstw myślowych, studenci domagają się ochrony przed niepokojącymi ideami, kody ograniczające swobodę wyrażania idei są rutyną , a starożytne ideały doskonałości naukowej i cnoty ludzkiej są wyszydzane i potępiane6. Na poziomie indywidualnym socjolodzy mają uzasadnione powody, aby uniknąć badania skrzyżowania biologii i społeczeństwa. Łącznie ich decyzje wytworzyły de facto formę powszechnej korupcji intelektualnej”. (…)
@Piotr II 7 LISTOPADA 2022 18:20
🙂 🙂 🙂
Do wpisu @ Kalina 15:25,
jest pani osoba ponoc wyksztalcona; jak moze pani takie rasistowskie bzdury wypisywac?
Prosze o zrodlo tych „rewelacji”.
Kaczyński jest postacią rzeczywiście wyjątkową, bo oto wychowany w PRL wiernie naśladuje Gomułkę i Gierka. Zdawać by się mogło – ja jestem tego przykładem bo rocznik 1944 – realny socjalizm powinien być dla niego straszakiem do końca życia . A tu patrz: czerpie z jego doświadczeń pełnymi garściami. Wbrew sugestiom Pana Redaktora prezes nie powinien być wielbicielem rządów silnej ręki i gospodarki centralnie sterowanej, a tymczasem Kaczyński jest apodyktyczny jak Gomułka i gigantomański jak Gierek. No i zadłuża nas jak ten ostatni. A tak w ogóle to autorytarny nacjonalista.
Kalinowi ludzie propaguja chetnie i gratis ideologie rasistowskie. Pozostaje zapach.
@Gospodarz
,,Niemniej jednak, słowa JK o dawaniu sobie w szyję przez kobiety jako przyczynie niskiej liczby urodzeń będą go kosztowały wyborczo.” Guzik prawda! Nas to oburza, zniesmacza, bawi, potwierdza nasze wszelkie opinie na temat tego ćwierćinteligenta ale dla jego elektoratu to…bez znaczenia. Ba, nasze hałasy (zapewne pisi powiedzą: ujadanie) wręcz będą ich bawić.
Skoro nakaz rodzenia zdeformowanych płodów, ogromne marnotrawstwo pieniędzy i bizantyjski styl bycia jego sfory nie potrząsnęły jego elektoratem to nie potrząśnie nim nic.
Cokolwiek głupiego by nie zrobił (li), powiedział to bez znaczenia bo…tam Tusk i zagłada narodu.
Wydaje mi się, że debata nad tym co bezdzietnemu, mało rozrywkowemu dziadowi który często nie bardzo wie o czym mówi a utył od nałogu związanego z nadużywaniem węglowodorów w diecie najwyraźniej bo nie odróżniał od węglowodanów i śpiewa o Wolsce na melodię hymnu narodowego, jest w przypadku kwestii demograficznych kompletnie nieracjonalna. Te jego wynurzenia dot. „dawania w szyję” przez młode kobiety i inne kretynizmy przy okazji, niczego w polityce nie zmienią. Kto miał przed występami Kaczyńskiego głosować na PiS będzie głosował na PiS a przekonywanie „antypisu”, że tym bardziej na formację Kaczyńskiego nie należy głosować jest zwykłą stratą czasu. Słupki się nie zmienią od „tym bardziejszego” niegłosowania na PiS przez antypis.
Poważnym problemem i rzeczywistym zagrożeniem wyborczym jest frekwencja wyborcza. W 2019 taka formacja jak PO zdobyła największą liczbę głosów w swej historii, dużo więcej niż we wszystkich poprzednich wyborach i co? Nico.
Ten dziadunio, który często nie bardzo wie co mówi to wie jak może zdobywać głosy wyborcze czego nie bardzo wiedzą ugrupowania opozycyjne.
Stary ale jarzy, że kluczem do osiągnięcia dobrego wyniku PiS jest wyborcza frekwencja dlatego wymyślił naganianie ludu prowincjonalnego, zaraz po mszy, do punktów wyborczych przy kościołach. Czy opozycja ma szansę na pozyskanie dodatkowych zwolenników? Pewnie jest to możliwe ale nie przez obrzydzanie świeżym wyborcom zdegenerowanego systemu wyborczego jaki się u nas ukształtował.
Bo weźmy przykładowo takie wystąpienie lidera liczącej się partii politycznej, w którym zapewnił, że nie dopuści do tego aby na listach kandydatów do parlamentu znalazły się postaci z „jego” partii, które są przeciwnikami praw kobiet do przerywania ciąży. Powiedział on tym samym, młodym i wykształconym ludziom, którzy wchodzą właśnie w dorosłe życie, w tym polityczne, ż tak naprawdę to nie tyle samo głosowanie a decyzje liderów partii politycznych, przez umieszczenie na „miejscach biorących”, będą determinowały kto zasiądzie w ławach poselskich. Przecież to nic innego jak obrzydzanie procesu wyborczego, zniechęcanie do brania udziału w wyborach. Na dodatek w partii, w której jest dwóch liderów, jeden cieszący się najwyższym zaufaniem jako polityk i drugi najniższym, to ten o najniższym zaufaniu będzie akurat decydował kto będzie umieszczony na „miejscu biorącym”. To nie wróży niczego dobrego. A my tu o „dawaniu w szyję” przez młode kobiety czyli a cóż to znowu wygłosił straszny dziadunio.
Ekskluzja lub inkluzja u Dmowskiego…
Co to znaczy polonizacja ludnosci niepolskiej?
Odpowiedz u Dmowskiego.
Skad biota sie tesknoty za Dmowskim u Kalinowych ludzi?
@ Kalina
Niższe IQ czarnych Amerykanów dowodzi tego, że wskaźnik IQ w rzeczywistości odzwierciedla nie inteligencję (czyli wrodzoną zdolność do uczenia się i rozwiązywania problemów) tylko nabytą sprawność w dziedzinie rozwiązywania testów, nie rzeczywistych problemów i jest związana z poziomem wykształcenia.
Gotów jestem się założyć, że niższe wyniki testów IQ w porównaniu z WASPami mają też Latynosi a biali mieszkańcy wiejskich regionów Kentucky mają te wyniki niższe niż czarni mieszkańcy bogatych dzielnic Nowego Yorku czy San Fransisco.
Rasizm rozumiany jako ideologia panowania i dominowania, ktore relatywizuja oraz legitymuja nierowny podzial wladzy, przywilejow…oraz mozliwosci samorealizowania sie jest czesto powielany amatorsko, co prowadzi do tworzenia struktur dyskryminacji, rasistowskiej rzeczywistosci, w ktorej stygma staje sie poniekad normalnoscia, rzekoma norma sugerujaca naturalnosc. Niektorzy przedstawiaja rasizm jako wiare, wiedze w biologiczne pojecie i postrzeganie rasy, ba nawet okraszaja tenze zastepczo kultura, etnia szeroko pojeta, co prowadzi zawsze do wykluczania, hierachizacji, redukowania kazdego bytu jako „obcego“. Uwaga….
Swiadomie lub nieswiadomie propaguja rasizm dyskryminujac
l‘autrui. Kalinowi ludzie chetnie i jawnie posluguja sie stylem na opak. Nie maja bowiem odwagi podpisac sie pod rasizmem wlasnego chowu i uzywaja Ersatzow majac nadzieje, ze zmienia tenor swojej rasistowskiej mowy.
Skoro temat pojawił się na blogu…
W tym momencie nawet nie myślę o zakładaniu rodziny, bo się boję. Bo wiem, że nie będę miała żadnego wyboru w kwestii mojego ciała i życia. Dla mnie, najlepszą antykoncepcją jest polski rząd – mówi bez ogródek zbulwersowana Karolina, 28-letnia dziennikarka z Warszawy.
Jest w tym tekście też wypowiedź o rozpitych rodzinach.
Znam za to dwa ciekawe przykłady z wiosek, w których mieszkają moje babcie. W jednej i drugiej są rodziny z ogromnym problemem alkoholowym – zarówno ze strony matek i ojców. W każdej z nich urodziło się po kilkanaścioro dzieci. Zdecydowana większość z nich przebywa w domach dziecka.
https://kobieta.gazeta.pl/kobieta/7,107881,29112469,polki-odpowiadaja-prezesowi-pis-najlepsza-antykoncepcja-jest.html#s=BoxOpMT
@Na marginesie
7 LISTOPADA 2022
18:06
@Jacek, NH 7 LISTOPADA 2022 17:05
Wiarygodne informacje na temat pijanstwa wsrod kobiet i mezczyzn sa np. tu:
https://oko.press/dlaczego-prezes-pis-zaglada-do-kieliszka-mlodym-kobietom/
” W 2020 roku średnie spożycie alkoholu przez mężczyzn wynosiło ok 8 l (w przeliczeniu na czysty alkohol) rocznie, podczas gdy w wypadku kobiet ok. 2,2 litra. Polscy mężczyźni piją więc średnio 3,6 raza więcej alkoholu niż kobiety.”
„Mondrosci” prezesa sa tyle warte co on sam 😉
@atoli
Gra nie warta świeczki, Murray to libertarianin prowokator, postać nietuzinkowa, ale przez krytyków uważana za rasistę, seksistę i homofoba.
HANBA i POGARDA prezesa dla spoleczenstwa(szczegolnie kobiet)jest przerazajaca.Tylko wyborcy PIS-u sa madrzy i,inteligentni i rozgarnieci,To dlaczego Polska jest w ruinie,bo odwrocili swoje haslo „wystarczy nie krasc”na krasc ile sie da.Drogie kobiety mysle ze sbawca narodu przebral miarke i nalezy pokazac mu „palec Lichockiej”w najblizszych wyborach .W jego okregu aby w Sejmie odpoczeli od tej kreatury.
@Mad Marx
7 LISTOPADA 2022
22:38
@ Kalina
Testy IQ zawsze mialy problemy z bias (po polsku ukos? uprzedzenie?). Bo trudno oddzielic wrodzone umiejetnosci od nabytych. No i mamy co mamy, czyli:
„Co mierzy test na inteligencje? IQ!
A co to jest IQ? To co mierzy test na inteligencje!” 😉
@legat
7 LISTOPADA 2022
22:36
„Bo weźmy przykładowo takie wystąpienie lidera liczącej się partii politycznej, w którym zapewnił, że …”
Jestes „uczynnym” doradca jak ponizej?
„Nieszczerzy suflerzy. „Doradcy” opozycji prowadzą ją prosto do wyborczej klęski”
https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kraj/2183812,1,nieszczerzy-suflerzy-doradcy-opozycji-prowadza-ja-prosto-do-wyborczej-kleski.read
Jezeli chcesz szczerze pomoc opozycji, to mozesz np. wszyskim wyborcom ktorych osobiscie znasz, cierpliwie (i kulturalnie!) tlumaczyc, ze:
– NIE glosuje sie na listy, tylko na jednego konkretnego kandydata
– NIE ma „miejsc bioracych”.
Erekcja antyrasistowska na blogu zaczyna przypominac kabaret:))) Dorzuce wiec jeszcze jeden powod, aby mnie potepic jako wstretna rasistke. Dzialo sie to kilka lat temu. Jak co roku odwiedzila mnie moja przyjaciółka ze Sztokholmu, gdzie mieszka od 1968. Przybyla do Warszawy takze jej siostra z Monachium, gdzie rownież mieszka od 1968. Żeby im zrobic przyjemność zaprosilam je na koncert na Zamku Krolewskim. Koncert nie byl zachwycajacy, wystepowali tegoroczni absolwenci warszawskiego konserwatorium. Tragiczny był zwłaszcza wystep dwóch mlodych skrzypaczek, ktore grały podwójny koncert Bacha. Nie mogly wygrac fraz z powodu niedostatku techniki. Wrocilysmy zniesmaczone do mojego domu, gdzie natychmiast nastawilam CD z nagraniem tego koncertu w wykonaniu Itzhaka Perlmana i bodaj Isaaca Sterna. Rozlegly sie niebiańskie dżwieki, a ja zauwazylam: jednak na skrzypcach powinni grac tylko Żydzi. Moje kolezanki na to obruszyly sie. Moja uwagę uznały za rasistowska:)))
A z innej beczki: duzo sie zmienilo podczas mojego długiego zycia:))) Dawniej pijane dziewczyny byly łatwiejsze, a wiec i zajscie przez nie w ciąże było bardziej prawdopodobne. Dzis dowiaduje sie, ze odwrotnie…Wszystko na tym swiecie staje na glowie:)))
@Mad Marx
7 LISTOPADA 2022
22:38
Mysle, ze ma Pan racje i tak własnie jest:)))
@Kalina
Sa jeszcze duzo ciekawsze dane !
Srednia dochodow na rodzine wsrod czarnoskorych emigrantow to $54 700 na rok a czarnoskorych amerykanow to $42 500 na rok
Natomiast srednia dochodow bialych emigrantow to $58 600
http://www.pewresearch.org/race-ethnicity/2022/01/20/household-income-poverty-status-and-home-ownership-among-black-immigrants/
Adam Szostkiewicz
7 LISTOPADA 2022
23:16
… postać nietuzinkowa, ale przez krytyków uważana za rasistę, seksistę i homofoba
Nie mam dostatecznej wiedzy by być arbitrem w istniejacym od lat sporze o naturę zróżnicowania ludzi pochodzacych z różnych regionów świata, źródeł różnic między ludźmi i roli ich naturalnego dziedzictwa genetycznego (genomu). A tym bardziej do oceny prac utytuowanych naukowców często z renomowanych ośrodków akademickich.
Wyrażam jedynie przekonanie, że wolności badań w tej dziedzinie nikt nie zatrzyma. A pokusa olbrzymia, bo któż nie chciałby rodzić dzieci zdrowych i odpornych na groźne choroby, „pięknych” i „zdolnych, a najlepiej zdolniejszych od innych…
Inżynieria genetyczna i modyfikacje – na zamówienie – potomków obdarzonych takim a nie innym garniturem cech zapewniających – z pewnym prawdopodobienstwem – zdrowych, ale i „inteligentnych” na wstępie – wyposażonych w pożądane przez rodziców zestawy cech i predyspozycji umysłowych osobników ante portas.
I z czasem postępująca homogenizacja osobnicza – równanie do „najlepszych”, a może też czass wynaturzeń i degeneracji dzisiejszego człowieka?
I ileż wraz z rozwojem inżynierii genetycznej zagrożeń wielorakiej natury, ileż nowej niesprawiedliwości w podziale potencjalnego, ale ograniczonego dobra.
Na początku będzie to oferta tylko dla odważnych i tych których na to będzie stać.
—————————–
Ideologie rasistowskie i fundowane na nich szowinizmy to obłąkańcze choroby społeczne, zarzewie potencjalnych konfliktow i wojen, które trzeba tępić jak każdą zarazę.
Mad Marx
7 LISTOPADA 2022
22:38
IQ to konstrukt teoretyczny.
Kiedy powstawały testy mierzące poziom inteligencji, za inteligencję uznano te umiejętności, które zostały de facto wytrenowane kulturowo przez średnią klasę białych.
To klasyczny przykład idem per idem, ignotum per ignotum.
Jagoda
8 LISTOPADA 2022
7:30
de facto wytrenowane kulturowo
O czym ty piszesz Jagodo?
To popadanie w językowe bzdety i wygibasy pod które wszystko można „włożyć” – „wytrenowane kulturowo”… czyżbyś uważała, że wszystkie zdolności umysłu, w tym rozwiązywanie testów IQ, można „kulturowo wytrenować”?
Powtorzone…
„ Do wpisu @ Kalina 15:25,
jest pani osoba ponoc wyksztalcona; jak moze pani takie rasistowskie bzdury wypisywac?
Prosze o zrodlo tych „rewelacji”.“.
Komentarz do powyzszego cytatu…wyksztalcenie nie zawsze ma date waznosci. Kalinowi ludzie o tym racza nie wiedziec.
Znowu bardzo celny wpis, Gospodarzu. Przyczepię się jednakże do czegoś odrobinę.
Nie wydaje się, by nawet w obecnym świecie politycznym, choćby tylko tym ‚idealnym’, nie było miejsca „dla nikogo powyżej pięćdziesiątki, a może nawet czterdziestki.”
Wiem, wiem, wsZesniej napisał Pan o ‚dojrzałych panach’ rządzących dzisiaj w sporej ilości krajów. Mowa jednakże jest o tym niby istniejącym wśród młodych ideale w polityce: wiek do 50-tki i raczej nie więcej.
Otoz nie wydaje sie, by o tym niby idealnym młodym wieku RZĄDZĄCEGO polityka nawet sami młodzi marzyli w rzeczywistości. Wyraźnie bowiem daje się zauważać często preferowanie wybierania na funkcje rządowe ludzi zdecydowanie po 60-tce.
Np. wymienił Pan 50-letniego premiera Kanady, Justina Trudeau. Juz tylko jego przykład coś sugeruje.
Otóż uporczywa niepopularność Justina dzisiaj wiąże się z tym ‚młodym’ właśnie. Nawet gdy niechęć do niego jest ukrywana pod czymś innym: pod rzekomym ‚złym rządzeniem’ na przykład, to i tak jego za młody wiek lezy u podstaw nieukontentowania.
Preferowanie raczej dojrzałych wiekowo polityków wydaje się być wciaz uporczywym faktem na świecie.
To taka nieznaczna wstawka
Zaczęło się od dziadocenu w polityce polskiej i światowej (to jest śliski temat, bo wnosząc z różnych autolustracyjnych deklaracji komentatorów tego bloga większość jest „Radą Starców” 70+, więc żeby bronić własnej sprawności intelektualnej wmawia się ją również i Kaczyńskiemu – vide oni po prostu są LEPSI – w stylu i z klasą Beaty Szydło). A kończy na wysypie rasistów dumnych z bycia rasistami.
@marcus21st
8 LISTOPADA 2022
1:02
Rzeczywiscie ciekawe, co utwierdza mnie w przekonaniu, ze wieloletnia segregacja rasowa w USA miała negatywny wpływ na poziom zycia Afroamerykanow
@mfizyk
7 LISTOPADA 2022
23:31
Dla zabawy od lat rozwiazuje testy na IQ. Są podobne pod wzgledem typow zadań, wiec tak się wprawilam, ze dziś moje IQ jest znacznie wyzsze od tego z czasów mojej mlodosci, choć ewidentnie wówczas bylam sprawniejsza intelektualnie, a dziś powoli demencieje:)))
Badania naukowe nad genetycznymi korelacjami różnic wśród ludzi trwają.
Ot, kolejny przykład:
„Reading and writing are crucial life skills but roughly one in ten children are
afected by dyslexia, which can persist into adulthood. Family studies of
dyslexia suggest heritability up to 70%, yet few convincing genetic markers
have been found. Here we performed a genome-wide association study of
51,800 adults self-reporting a dyslexia diagnosis and 1,087,070 controls and
identifed 42 independent genome-wide signifcant loci: 15 in genes linked to
cognitive ability/educational attainment, and 27 new and potentially more
specifc to dyslexia. We validated 23 loci (13 new) in independent cohorts
of Chinese and European ancestry. Genetic etiology of dyslexia was similar
between sexes, and genetic covariance with many traits was found, including
ambidexterity, but not neuroanatomical measures of language-related
circuitry. Dyslexia polygenic scores explained up to 6% of variance in
reading traits, and might in future contribute to earlier identifcation and
remediation of dyslexia”.
https://www.nature.com/articles/s41588-022-01192-y
Ważne, że badanie naukowe nad podłożem genetycznym różnorodności ludzi trwają… i weryfikują rozmaite hipotezy.
Almanzor78
8 LISTOPADA 2022
9:31
… chcialeś coś wnieść do tej wymiany opiniii na temat genów i genetyki czy tylko przypomnieć niegodnym iż jesteś najlepszy i potrafisz kręcić baciki z niczego bo jesteś 70 minus…
Wracając do wpisu gospodarza.
Gospodarz wskazuje, że pomimo różnych Justinów i Jacind to ,,60+” trzyma się i rządzi światem, rzec by się chciało. Ale czy to dobrze?
Popatrzmy na dwa kraje świata- USA i Rosję. W USA ciągle Trump jest na fali a teraz ,,jego” ludzie. Kto ich popiera? Starsi, biali Amerykanie pozbawieni przez neoliberalizm i globalizację bezpieczeństwa socjalnego, perspektyw dla ich będących w wieku średnim-produkcyjnym dzieci. Są przerażeni co się ,,porobiło z tym krajem” i tęsknią za DAWNYMI dobrymi czasami gdy wszystko było NORMALNE. Czyli co? Mąż miał pracę, która przynosiła tyle by kupić dom i utrzymać rodzinę, wykształcić dzieci etc. A teraz? Szkoda gadać…Trump odwołuje się do poczucia utraconej normalności. To nic, że łże, że jego pomysły pomagają przede wszystkim niszczycielom tejże normalności…Skoro akurat tej wymiernej w pieniądzu normalności nie może przywrócić, to chociaż przywraca tą ,,inną”: kulturową.
Rosja: Putin przywrócił ogromną część dawnej normalności: biedne ale bezpieczeństwo socjalne. Są emerytury, jest lekarz, jest SZACUNEK dla weteranów. Problem w tym, że więcej z tej kleptokracji nie da się wyciąć bez uszczerbku dla tortu oligarchii. Dlatego w odpowiedzi na zupełnie REALNE oczekiwanie starszego pokolenia postanowił mu przywrócić finalny wyraz NORMALNOŚCI: Związek Radziecki. Jak wiemy od 24.02 trwa odbudowa Sojuza z wiadomym straszliwym skutkiem. Cenę płacą, podobnie jak za politykę Trumpa (ekonomiczną, socjalną, klimatyczną) płacą MŁODZI. Akurat młodzi Rosjanie albo krwią albo ucieczką.
O Kaczyńskim już pisałem.
Generalnie politycy w starszym wieku rządzą dla swoich i o pokolenie młodszych. Perspektywy młodego pokolenia są drugorzędne. Po nas choćby potop.
Gdy rozmawiam (a przynajmniej usiłuję) z starszymi (a są wcale liczni i zdecydowanie bardziej zainteresowani niż młodzi polityką) to uderza mnie ich pokoleniowy egoizm: ma być bo należy się, po co marnować kasę na to, mnie to nie będzie dotyczyć, dają to bierz i bądź wdzięczny (Zawsze z obowiązkową mantrą: bo Tusk…).
Generalizując: przyszłość jawi się mrocznie albo niebezpiecznie ale rządzą nami ludzie, którzy są zanurzeni w (wyidealizowanej przeważnie) przeszłości i usiłujący ją zrekonstruować.
@Kalina
„Rzeczywiscie ciekawe, co utwierdza mnie w przekonaniu, ze wieloletnia segregacja rasowa w USA miała negatywny wpływ na poziom zycia Afroamerykanow”
Ja to interpretuje checia do pracy i dorobienia sie czegos wsrod czarnych emigrantow bo gdyby byla segregacja rasowa to czarni emigranci mieli podobny status materialny co czarni amerykanie .Pomijam juz oczywisty fakt ze czarni amerykanie znaja angielski o niebo lepiej niz czarni emigranci.
Mad Marx
7 LISTOPADA 2022
22:38
Mój komentarz
Teza o niższym genralnie IQ wśród czarnych mieszkańców USA jest podawana jako naukowo niepodważalne uogólnienie i służy do wyrażania i usprawiedliwiania rasizmu, czyli biologicznie uwarunkowanej inności, co w większości przypadkach jest delikatnie, niezauważalnie sprowadzane do niższości (biologicznej).
TJ
@Orteq 8 LISTOPADA 2022 9:27
Nie tylko niechęć, ale wręcz nienawiść do premiera Kanady, którą tu można zaobserwować na każdym kroku, nie ma wiele wspólnego z jego młodym wiekiem. Dziwię się, że jako mieszkaniec Kanady nie orientujesz się w zupełnie jasnej sytuacji. Zresztą realna alternatywa Dżastina, Pierre Poillievre, nie jest wcale od niego starszy, jest młodszy o osiem lat. Za to jest o wiele lepiej wykształcony, i (po prostu) inteligentniejszy.
Poza tym P.P. nie ma na koncie żadnych skandali korupcyjnych, nadużyć władzy, bezzasadnych stanów wyjątkowych, aplikacji wjazdowych, które kosztowały duuuuże pieniądze, a o których rzekomy wykonawca nic nie słyszał, narażania się kobietom i autochtonom… litanię można kontynuować.
Twoje ulubione klony Russia Today o tym nie donoszą? Czy nadal trąbią o brzydkiej Victorii Nuland, która (o zgrozo!) rozdawała ciasteczka na Majdanie?
Tak methinks 🙂
Drobna uwaga na marginesie: “bias” w badaniach dotyczy nie tylko testów IQ. Na przykład wszelkie eksperymenty psychologiczne zwykle ograniczają się do badania ochotników – studentów uniwersytetów w USA. Ogromnie często są to studenci psychologii. Tak krawiec kraje jak materii staje…
Skad u Kaliny dobre samopoczucie, mimo narodowego i rasistowskiego zapachu jej wpisow.
Mad Marx „Niższe IQ czarnych Amerykanów dowodzi tego, że wskaźnik IQ w rzeczywistości odzwierciedla nie inteligencję (czyli wrodzoną zdolność do uczenia się i rozwiązywania problemów) tylko nabytą sprawność w dziedzinie rozwiązywania testów, nie rzeczywistych problemów i jest związana z poziomem wykształcenia.”
To jak wyjaśnić, że mieszkańcy Mongolii, która przecież nie słynie z wysokiego poziomu edukacji, mają średnio nieco wyższe IQ niż Włosi, Węgrzy czy Hiszpanie ? Oczywiście, to nic wielkiego z tego nie wynika, natomiast ukrywanie obiektywnych faktów, że najwyższy wyniki testów IQ mają kraje Dalekiego Wschodu (popularnie mówiąc rasy żółtej), potem są biali, a dopiero na końcu czarnoskórzy jest nowym rodzajem socrealizmu, czymś co potwornie zafałszowuje publiczną debatę. To tylko średnia i to w dodatku przeprowadzona na jednym wskaźniku.
Od prawie 40stu lat odkąd A.Mogielnicki napisał „Kryzysową narzeczoną” trwają poszukiwania dla Jarosława…
On trwa w tamtej chwili…
Któż razem z nim zechce: „słuchać nowin i uderzać w gaz”?
(Czy to nie ta tęsknota obudziła się podczas niedawnej wizyty w Ełku?)
Z tą wieloletnią segregacją rasową w USA, niby wciąż mającą ‚negatywny wpływ na poziom życia Afroamerykanów’ (9:47) jeszcze dzisiaj, to już chyba zaprzeszłość troche. Czarni Amerykanie odbili od podłogi dosyć znacznie, od czasów MacCarthy’ego .
https://www.yahoo.com/lifestyle/heres-why-black-americans-thriving-182432194.html?fr=yhssrp_catchall
„Black Americans Are Thriving In These U.S. Cities”
@ fabyola
Oczywiście, że kwalifikacje intelektualne można wytrenować, podobnie jak fizyczne.
Nie każdy może być Einsteinem, ale każdy normalnie sprawny intelektualnie człowiek może np opanować matematykę, powiedzmy na poziomie rachunku różniczkowego. Tak samo, jak nauczyć się rozwiązywać testy na inteligencję.
P.S.
Czy regularne zajmowanie wysokich miejsc w konkursach chopinowskich przez artystów z e Wschodniej Azji świadczy o wyjątkowych uzdolnieniach muzycznych Chińczyków, Japończyków lub Koreańczyków?
Czy też wynika z innych uwarunkowań np dążenia do doskonałości w wykonywanej pracy będącego jednym z ważnych składników tamtejszej kultury?
@kalina
I koleżanki miały rację: na skrzypcach niech grają ci, co umieją, bez względu na narodowość.
@Mad Marx
8 LISTOPADA 2022
22:21
Czy regularne zajmowanie wysokich miejsc w konkursach chopinowskich przez artystów z e Wschodniej Azji świadczy o wyjątkowych uzdolnieniach muzycznych Chińczyków, Japończyków lub Koreańczyków?
Mieszkam w poblizu osiedla, na ktorym mieszkaja liczne rodziny azjatyckie. Ich dzieciaki sa nieprawdopodobnie rozwiniete umysłowo. Nie wiem, jak to sie dzieje i skad te zdolnosci, ale jest faktem, ze tak jest:)))
> “Gender” (jak w “Gender Studies”) to nie jest płeć jako taka ani sam rodzaj gramatyczny.
Oczywiście. Moim celem było wskazanie, że taki by istnieje, bo atoli go (w moim przekonaniu) zanegował.
> A to o czym piszesz to po prostu pewna strategia marketingowa, niezbyt udana.
A tu się nie zgodzę. To właśnie mieści się w „płci kulturowej”, że pewne rzeczy uznajemy za męskie, a pewne za kobiece. Oczywiście, kolorowe wszywki w butach to drobiażdżek, ale drobiażdżek pokazujący, że takie myślenie męskie-żeńskie występuje powszechnie.
> Płeć obejmuje nie tylko konstrukt kulturowy (to byłby “gender”), ale również tożsamość biologiczną.
Atoli powołał się na pracę sprzed ćwierćwiecza, którą tam gdzie się kręciłem, traktowano jako przykład pseudonauki, podobnie jak, powiedzmy, Daenikena.
Generalnie mamy kilka definicji płci, dotyczących różnych aspektów — chromosomów, narządów, psychologii i norm kulturowych. Zazwyczaj jak ktoś ma żeńskie XX, to ma też żeńskie narządy, „myśli po kobiecemu” i nosi buty z czerwonymi wszywkami 🙂 Ale — „zazwyczaj” nie oznacza, że związki są koniecznym prawem, jak powiedzmy w dynamice Newtona. W tym zestawieniu — chromosomy, narządy, psychologia, orientacja seksualna, wzorce kulturowe — każda kombinacja jest możliwa i występuje. (No, może mając żeńskie geny nie można się urodzić mężczyzną, ale w drugą stronę już, owszem, można.)
> A na drugim biegunie mamy dogmat, że płeć to gender i nic poza tym.
Płeć to oczywiście nie jest sama kultura — patrz wyżej. Ale też twierdzeń, że płeć to tylko kultura w życiu nie spotkałem, a zerkałem w rejony, o to podejrzewane zapewne częściej… Natomiast ilekroć widziałem wydziwianie na gender, to prowadziło to do zamykania oczu na wpływ czynników kulturowych.
@Kalina:
> Nie rozumiem, dlaczego musicie miec takie same buty
To może mało eleganckie, ale jeśli but jest cały czarny (czy w ogóle: ciemny, tak jak liczne męskie modele butów sportowych) nie rzuca się w oczy jako krzykliwy, czy sportowy, w momencie, kiedy wypada się ubrać „elegancko”. Cudzysłów, bo może pół-elegancko, ale w wielu miejscach zupełnie wystarczające jest nie bicie jaskrawymi kolorami po oczach innych.
Skąd tyle upartości w leniwym narodzie aspirujacym do posiadania inteligencji – m.in. zdolności uczenia się – i trwania w prymitywnym „enwironmentalizmie”, głuchym na naukowe osiągnięcia genetyki behawioralnej badającej uwarunkowanie genetyczne i środowiskowe ludzkich zachowań w tym też inteligencji – zdolności uczenia się, rozumowania i rozwiązywania problemów.
A przecież – jak pisze profesor Oniszczenko – psycholog z UW – „Badania genetyki zachowania wskazują, że udział czynników genetycznych można zaobserwować w zmienności nie tylko cech osobowości, w tym temperamentu, ale też w odniesieniu do inteligencji i procesów poznawczych, orientacji seksualnej i tożsamości płciowej, postaw, zaburzeń osobowości, nastroju, uzależnień, patologicznego hazardu, zaburzeń odżywiania, lękowych i stresowych oraz autyzmu, deficytu uwagi i destrukcyjnych zaburzeń zachowania (Oniszczenko, 2005; Oniszczenko, Dragan, 2008). Co ciekawe, w przypadku cech temperamentu w populacji polskiej udział czynników genetycznych w ich zmienności był na ogół mniejszy niż środowiska specyficznego. Udział wspólnego środowiska wahał się poniżej 5 procent wyjaśnionej zmienności cech i w oszacowaniach statystycznych udział tego czynnika był sprowadzany do zera.
W polskiej populacji czynniki genetyczne wyjaśniają średnio od 29 procent zmienności cech układu nerwowego według Pawłowa do 44 procent zmienności cech postulowanych przez Regulacyjną Teorię Temperamentu (RTT) Jana Strelaua (Strelau, 2001)…”
[Oniszczenko W. GENETYKA ZACHOWANIA: CO WNOSI DO WIEDZY O CZŁOWIEKU? Polskie Forum Psychologiczne, 2017, tom 22, numer 1, s. 5-19]
Wiele interessujących informacji i danych zawiera… wydana po polsku w 2020 praca Roberta Plomina (z 2018) Blueprint. How DNA Makes Us Who We Are – MATRYCA Jak DNA programuje nasze życie.
Czytamy tam m.in.:
„(…)Kiedy na początku XX wieku psychologia narodziła się jako nauka, wszystkie swoje wysiłki koncentrowała wokół środowiskowych przyczyn zachowań. Enwironmentalizm – pogląd, że jesteśmy tym, czego się nauczymy – dominował w psychologii przez całe dziesięciolecia. Od Freuda począwszy, zakładano, że to otoczenie rodzinne, czyli wychowanie, jest kluczowe w determinowaniu tego, kim jesteśmy. Od lat sześćdziesiątych XX wieku genetycy zaczęli podważać ten punkt widzenia. Własności psychiczne, od chorób psychicznych po zdolności umysłowe, są w widoczny sposób cechami rodzinnymi, jednak świadomość, że podobieństwo to może mieć podstawy biologiczne – genetyczne – a nie tylko środowiskowe, ponieważ dzieci w 50% są podobne do rodziców, zyskiwała akceptację stopniowo.
Od lat sześćdziesiątych naukowcy prowadzący długoterminowe badania obejmujące specyficzne grupy rodzinne, takie jak bliźnięta czy adoptowane dzieci, zgromadzili mnóstwo dowodów na to, że genetyka w znaczącym stopniu przyczynia się do powstania różnic psychologicznych między nami. Nie chodzi tu jedynie o istotność statystyczną – wpływ genów jest olbrzymi. Genetyka jest najważniejszym faktorem kształtującym nas – wyjaśnia więcej różnic międzyludzkich niż wszystkie inne czynniki razem wzięte.
Dla przykładu: jeśli weźmiemy poprawkę na geny, najistotniejsze czynniki środowiskowe, takie jak nasze rodziny czy szkoły, odpowiadają za mniej niż 5% tego, jak różnimy się pod względem zdrowia psychicznego czy osiągnięć szkolnych. DNA tłumaczy 50% zmienności nie tylko dla zdrowia psychicznego czy wyników w nauce, ale dla wszystkich cech psychicznych, począwszy od osobowości, na zdolnościach umysłowych skończywszy. Nie znam ani jednej cechy psychicznej, na którą nie miałaby wpływu składowa genetyczna.
(…)
Psychologowie badają setki cech, będących rodzajem etykiet zbiorczych nadawanych tym rozbieżnościom między ludźmi, które pojawiają się konsekwentnie w różnych czasach i okolicznościach. Zaliczamy do nich między innymi: wymiary osobowości (takie jak emocjonalność czy żwawość), te wyróżniki, które tradycyjnie opisuje się jako zero-jedynkowe zaburzenia (na przykład depresję czy schizofrenię), oraz cechy poznawcze (takie jak ogólna zdolność do uczenia się, często zwana inteligencją) i konkretne zdolności umysłowe (takie jak pamięć czy zasób słownictwa). Interesują ich również wszelkie pojawiające się nieprawidłowości.
Fakt, że w centrum zainteresowania stawiam dziedziczone różnice w DNA, prawdopodobnie ściągnie na mnie zarzuty o usiłowanie wskrzeszenia polemiki wokół natury i wychowania na długo po tym, jak powszechnie uznano ją za przebrzmiałą. Przez całą moją karierę podkreślałem, że interesuje mnie natura i wychowanie, nie zaś natura versus wychowanie – chciałem przez to powiedzieć, że zarówno geny, jak i środowisko przyczyniają się do powstania różnic między ludźmi. Świadomość wagi obu tych składowych sprzyja prowadzeniu badań dotyczących ich wzajemnego oddziaływania: to bardzo produktywna dziedzina dociekań.(…)”.
Polecam uwadze zainteresowanym również tekst: Wszyscy stajemy się głupsi, nowa nauka udowadnia i nikt nie jest pewien dlaczego. Czy winne są nasze okropne diety, złe szkoły, obsesja na punkcie technologii i coraz bardziej tandetne media?
https://www.inc.com/jessica-stillman/we-are-all-getting-dumber-new-science-proves-no-one-is-sure-why.html
@atoli
No tak, to jest spór naukowy, na którym się nie znam, bo nie mam wykształenia scjentystycznego, tylko naukowe. Ale wczytując się w te cytaty, mam silne wrażenie, że preferuje pan poglądy, z których politycy i ideolodzy szybko i najczęściej pochopnie wyciągają wnioski szkodliwe społecznie, bo wzmacniające niebezpieczne przeświadczenie, że ludzi można dzielić, a nawet przeßladować, tylko dlatego, że mają takie czy inne geny. To się potocznie nazywa rasizm, a rasizm jest powodem nieraz krwawych konfliktów międzyludzkich. Tymczasem, żeby świat stał się milszym miejscem do życia, rasizm powinien być zdemaskowany. Każdy wie, że stajemy się osobami ludzkimi w pełnym znaczeniu tego słowa nie wyłącznie z powodu naszego bagażu genetycznego, tylko wskutek socjalizacji i inkulturacji. Stephen Hawking był geniuszem, wytyczającym nowe horyzonty w nauce, choć cierpiał na nieodwracalną chorobę wywołaną wadliwym genotypem. Ludzkość ma przyszłość, jeßli odrzuci redukcjonizm i fatalizm.
Adam Szostkiewicz
9 LISTOPADA 2022
18:09
…spór naukowy, na którym się nie znam, bo nie mam wykształenia scjentystycznego, tylko naukowe…
mam silne wrażenie, że preferuje pan poglądy, z których politycy i ideolodzy szybko i najczęściej pochopnie wyciągają wnioski szkodliwe społecznie…
Czy pan tak serio?
Przecież scjentystyczny to tyle co «głoszący, że uzyskanie prawdziwej wiedzy o rzeczywistości jest możliwe tylko przez poznanie naukowe» i tylko takie poznanie mnie interesuje.
Pan ma mylne wrażenie… jeśli już coś preferuję to poglądy w danej dziedzinie szanujące wyniki badań naukowych spełniających rygory poprawności metodologicznej i wiarygodności na danym etapie rozwoju poszczególnych dyscyplin naukowych czyli publikownych w czasopismach zamieszczajacych prace recenzowane.
Zdaję sobie sprawę z istnienia hochsztaplerów naukowych, mód… ale to margines szybko rozpoznawany przez środowiska naukowe (jeśli są zdrowe, a nie są sitwą kolesi działających w kręgach adoracji i wzajemnych usług recenzenckich).
Choroby „uniwersytetów” tez nie sa mi obce.
W tym wypadku psychologii i genetyki behawioralnej – dyscypliny względnie młodej – liczba publikacji naukowych publikowanych w renomowanych czasopismach idzie już w setki… i zgodnie z dominującymi opiniami dalsze badania potwierdzające lub korygujące dotychczasowe wyniki i ich interpretacje trwają, a i coraz lepsze narzędzia badań dają coraz więcej możliwości poznania… w naturalnym cyklu aktualizacji wiedzy pod warunkiem istnienia swobody badań naukowych oraz żywej pozbawionej uprzedzeń krytyki naukowej. Te ostatnie warunki są zagrożone przez ideologizację nauki i oświaty i produkcję suwerena „szytego na miarę”. Wołanie o „jedynie słuszną prawdę” jako alibi dla zamordystycznych metod sprawowania władzy budzi moje niezmienne obrzydzenie i radykalny sprzeciw.
To co robią „ideolodzy”, różnych skrzydeł partyjnego spektrum aspirantów do władzy nad ludem, z wynikami niektórych badań naukowych, w swoich propagandowych szaleństwach, doskonale znamy z histori i obecnych czasów.
Ale to tematy – kurwizm polityczny, teologia polityczna… – na inne opowiadanie.