Mądry Sunak po szkodzie

Dla rasistów, nie tylko brytyjskich, to szok. Rishi Sunak, urodzony i wykształcony w Anglii syn indyjskich imigrantów z Kenii, zostaje liderem brytyjskich konserwatystów i premierem Wielkiej Brytanii. A to przecież nie wybryk historii, tylko owoc nowoczesnego społeczeństwa wielokulturowego.

W idealnym świecie nikt by nie zwracał uwagi na kolor skóry nie tylko premiera, ale zwykłego obywatela. To nie znaczy, że jeśli wszystkie media mówią o pierwszym premierze brytyjskim pochodzenia azjatyckiego, ulegają rasistowskim uprzedzeniom. My możemy pogratulować Brytyjczykom otwartości.

Warto zaznaczyć, że konfesją panującą w monarchii brytyjskiej jest anglikanizm. Rishi Sunak będzie pierwszym premierem hinduistą, wyznawcą religii starszej od chrześcijaństwa i islamu. Tak jak judaizm wydał pierwszą wspólnotę chrześcijan, podobnie hinduizm wydał buddyzm. Imię Rishi można tłumaczyć jako mędrzec bądź poeta sakralny. Premier Sunak musi być jednak premierem wszystkich obywateli brytyjskich bez względu na to, jakiego są wyznania. Może to być dla niego zadaniem łatwiejszym niż odbudowa jedności brytyjskich konserwatystów.

Nikt z nich nie oczekuje, by Rishi przeszedł na anglikanizm. Swój urząd obejmie akurat podczas wielkiego hinduistycznego święta Divali. Sam je obchodzi, a dzieci uczą się o nim w brytyjskich szkołach, podobnie jak o świętach chrześcijańskich, islamskich, judaistycznych. I tu też można Brytanii pogratulować otwartości. Szkoły publiczne nie są tam narzędziem indoktrynacji, tylko edukacji religijnej. Na tym polega nowoczesne społeczeństwo międzykulturowe.

W tej beczce miodu jest też trochę dziegciu. Prócz wyzwań chwili bieżącej, wspólnych całej Europie w czasie inflacji i wojny w Ukrainie, Rishi Sunak musi się zmierzyć ze swym statusem superbogacza. Majątek państwa Sunaków szacuje się na 730 mln funtów. Gdyby jako premier zachęcał po thatcherowsku do zaciskania pasa, szykowałby masakrę torysów w wyborach powszechnych za dwa lata. Na razie przewaga lewicy jest w sondażach miażdżąca. Przed dylematem: więcej podatków czy mniej wydatków publicznych, nie ucieknie.

Ma też dodatkowe atuty: młody (42 lata), niezużyty politycznie, bo swą zawrotną karierę w polityce zaczął zaledwie siedem lat temu. No i komplementowany w tabloidach jako przystojniak (dishy Rishi). Czy i jak zdoła swoje atuty wykorzystać jako lider, okaże się w najbliższych dniach i tygodniach. Spacer po różach to z pewnością nie będzie. Po Borisie i Truss odziedziczył trudną do udźwignięcia schedę. Opozycja mu w dźwiganiu tych ciężarów nie pomoże. Musi liczyć przede wszystkim na swoją mądrość i właściwy nowoczesnym konserwatystom pragmatyzm.