Liza

Jakie kłamstwo wymyśli Putin o czteroletniej Lizie, zabitej podczas rosyjskiego ostrzału rakietowego w centrum Winnicy? Że dziewczynka i jej matka, ciężko ranna, były nazistkami? Jeśli ta ludobójcza wojna przeciwko Ukrainie ujdzie Rosji na sucho, będzie to moralna i polityczna porażka ludzkości i zachęta dla innych reżimów, które roszczą sobie pretensje do jakichś terytoriów. Choćby dla Chin komunistycznych przeciwko Tajwanowi.

Liza (Elizawieta) Dmytrijewa była z mamą Iryną na spacerze. Dziewczynka urodziła się z zespołem Downa i wadą serca. Rodzice postanowili, że nie będą jej ukrywać przed światem. Winnicę dotąd omijały rosyjskie ostrzały. Trudno winić ludzi, że mimo wojny próbują żyć normalnie, jeśli to możliwe: chodzą po ulicach i placach w swoich codziennych sprawach. I że nie pierzchają z ulic, gdy słyszą wycie syren ostrzegających o nadchodzącym ataku z powietrza. Mama z córeczką nie zdążyła się ukryć. W ostrzale zginęło jeszcze dwoje dzieci i ponad dwadzieścia osób cywilnych. Czy Kreml znowu obrazi niewinne ofiary i ich bliskich, usiłując przedstawić rosyjski atak jako uzasadniony militarnie?

Do dziś Rosja łże, że cywile zabici w Buczy to była ukraińska inscenizacja. BBC nadało reportaż o egzekucji grupy ukraińskich obywateli tego miasta przez okupujących je żołnierzy rosyjskich. Nie udało się im uciec z okrążonego przez najeźdźców domu. Ktoś z ukrycia sfilmował telefonem moment, gdy pod eskortą idą jeden za drugim, powiązani liną, z zasłoniętymi oczami, do miejsca, gdzie ich ustawiono pod ścianą i zamordowano. Jeden przeżył, udawał martwego, oprawcy nie mieli już ochoty go dobijać, bo i tak skona od ran. Opowiedział brytyjskim reporterom, jak przebiegł akt ludobójstwa.

Jest głęboka mądrość w dokumentowaniu zbrodni wojennych popełnianych na niewinnych ludziach. Każda relacja, każdy szczegół, każda rzecz z miejsca zbrodni złożą się w całość, która posłuży za materiał dowodowy w procesie wytoczonym zbrodniarzom wojennym i ich mocodawcom. W Ukrainie już pracują międzynarodowi prokuratorzy.

Życia Lizie i wszystkim innym ofiarom wojny Putina nic nie przywróci, ale pozwoli pokazać prawdę o niej całemu światu, w tym Rosjanom. I ocalić pamięć o ofiarach. Każda powinna być rozpoznana, mieć imię i nazwisko, swoją indywidualną historię życia, nawet tak krótkiego jak Lizy. Kto ocala jedno życie, ratuje cały świat. Kto ocala pamięć, każdy okruch, ratuje to, co w ludziach najlepsze.