Wichry stepowe
Irytująca ta bezczelność Kremla. Wojna w Ukrainie wchodzi w czwarty miesiąc. Nie jest wewnętrzną sprawą Rosji, bo rosyjska propaganda nadała jej charakter konfrontacji z „kolektywnym Zachodem”. Nie ma więc prawa dyktować Zachodowi, czego mu nie wolno robić. Dziś usiłuje grozić odwetem za dostarczenie Ukrainie rakiet dalekiego zasięgu.
Putin boi się tej broni, która może skutecznie utrudnić ofensywę rosyjską, więc znów straszy, że Zachód gorzko pożałuje. Na dowód Rosjanie wznawiają po ponad miesiącu ostrzał Kijowa. A opinia publiczna znów musi rozważać, czy Putin zdecyduje się użyć broni atomowej przeciwko siłom broniącym Ukrainy. Czy pół roku temu byśmy pomyśleli, że za naszą granicą wybuchnie regularna wojna, zobaczymy przerażające zdjęcia bezbronnych i niewinnych ofiar, napłyną miliony uchodźców, usłyszymy groźby atomowe?
Jeśli Putin dalej dyktuje Zachodowi, jak ma postępować, to Zachód ma takie samo prawo wytyczyć swoje czerwone linie, których Rosja nie powinna przekraczać. I zagrozić Putinowi, że za ich przekroczenie Rosja zapłaci jeszcze drożej niż dotąd. Napadając na Ukrainę, złamała wszelkie zasady i musi poczuć na sobie ciężar swych zbrodni. Powinna być na długo wykluczona z zachodniego świata, zarówno ludzie władzy i nomenklatury, jak i zwykli putiniści i raszyści. Było nie bronić czegoś, co jest nie do obrony.
To, czy Rosji ta brudna i głupia wojna ujdzie na sucho, jest dziś pytaniem bez odpowiedzi. Teraz ważniejsze jest pytanie, jakie jeszcze nieszczęścia, straty i wstrząsy przyniesie Ukrainie i światu. Oby skończyła się jak najszybciej i nie na warunkach podyktowanych przez Putina i popartych przez coraz bardziej zmęczony nią Zachód.
Ale Rosja, choć może tej wojny nie wygrać jednoznacznie – a taki jest stan rzeczy po trzech miesiącach napaści i obrony – to może ją przeciągać, licząc, że zmęczenie Zachodu będzie rosnąć i popychać społeczeństwa ku odpuszczeniu tematu, bo bliższa koszula ciału. W elitach ukraińskich będą spory, co robić dalej, na kogo stawiać w kraju i na Zachodzie, czy i jaki zawrzeć kompromis. To samo będzie na Zachodzie. Chyba że historia potoczy się inaczej. Putin upadnie, dojdzie do rozejmu, jak w Korei, Ukraina zachowa niepodległość, dostanie nowy plan Marshalla i szybką ścieżkę do UE i NATO. Bo właściwie czemu nie? Wystarczy, że Zachód przestanie ulegać szantażom Kremla.
Komentarze
katana
6 czerwca 2022
20:39
Znowu nie zrozumiałeś …
Wprawdzie to było pod poprzednim wątkiem, ale chciałbym ostatecznie zakończyć tę wymianę zdań (bo dyskusja to to nie jest).
Prosiłbym Gospodarza o udostępnianie
Polska ma możliwość dostania 45 – 50 miliardów zł rocznie przez 6-7 lat z UE. Ile to znaczy dla Polski?
Dla porównania:
budżet państwowy 2022 na szkolnictwo wyższe: 28 mld
kulturę: 5 mld 600 mil
zakup 250 czołgów Abrams (cały pakiet ze szkoleniem): 23 mld.
Racją jest więc że kwota 45-50 mld rocznie nie jest duża, bo jest gigantyczna.
Trolle Ziobry (plujące na UE) próbują robić ludziom wodę z mózgu, i porównują ją do dochodów Putina, Bill Gatesa czy Gazpromu twierdząc, że to tyle, co kot napłakał.
Co do poezji, dedykuje Tuwima
Próżnoś repliki się spodziewał.
Nie dam ci prztyczka ani klapsa.
…….
…….
Od pewnego czasu zacząłem myśleć bardziej historycznie o wydarzeniach za naszą wschodnią granicą. Teoretycznie mamy XXI wiek i szczycimy się humanistycznymi osiągnięciami naszych czasów. A jednak rosyjska agresja nie ma nic wspólnego z XXI wiekiem poza zastosowaną techniką. Metody działań Federacji Rosyjskiej przypominają mi działania starożytnych satrapów stosujących metodę spalonej, martwej ziemi. Mordowanie mieszkańców obleganych miejscowości, które stawiały opór agresorowi miało w historii wpływać na innych ludzi, którym przyszłoby do głowy stawić opór najeźdźcy. Przekaz był prosty – stawicie opór: zginiecie. Zostaniecie wyrżnięci do nogi. Putina od tamtych satrapów różni dostępna technika wojskowa, ale idea jest w istocie starożytna – szybkie, bezwarunkowe poddanie, albo pewna śmierć.
Rosyjscy żołdacy przypominają mi czerwonoarmistów z czasów II wojny. Też gwałcili, mordowali i okradali ofiary. Bandy maruderów terroryzowały całe miejscowości. Pewno do dzisiaj trofiejne rowery i zegarki służą potomkom tamtych żołnierzy. Znam to z opowieści dziadków i rodziców.
Patrząc na brutalność i bezwzględność najeźdźców pomyślałem o Prawie Hammurabiego, kojarzącym się w skrócie z ideą: oko za oko, ząb za ząb.
Przyznam jasno, daję poszkodowanym pełne prawo wzięcia na sprawcach maksymalnego rewanżu na sprawcach. Ludzie, którzy stracili w Ukrainie swoje rodziny, mają pełne prawo zlikwidować rodziny rosyjskiego kierownictwa: Putina, Ławrowa, Szojgu, Miedwiediewa i całej reszty zbrodniczej szajki.
Rodziny tych bandytów z Kremla powinny mieć świadomość, że mogą stać się zwierzyną łowną, której przyjdzie zapłacić rachunek za zbrodnie głów swych rodzin. Powinny zdawać sobie sprawę, że dzięki swym mężom, ojcom i dziadkom, nie będzie dla nich bezpiecznego miejsca na całym świecie, poza ich mocarstwową, militarystyczną Rosją. Ludziom niosącym światu śmierć i groźby, należy oddać to, co próbują przenieść poza rosyjskie granice.
„Wystarczy, że Zachód przestanie ulegać szantażom Kremla”
Zachod to znaczy kto?
Wojna eskaluje Rosja eskaluje. Bylo do przewidzenia. Wszyscy sla uzbrojenie paplajac, ze nie sa strona wojny , Kreml paple ze zaczynaja nimi byc.
Nalezy do natury wojny – paplanie wojenne. Juz swiat stal przed swoim schylkiem w latach szesdziesiatych. Wtedy USA i Kreml paplali rowniez.
Jest mimo wszystko nadzieja.
Jeszcze 6 tygodni temu byla mowa o dostarczaniu Ukrainie jedynie broni defensywnej.
Od jakiegos czasu juz nikt sie nie bawi w sztuczne podzialy skoro jak wiemy najlepsza obrona jest atak…
Zakladam, ze jest tylko kwestia czasu dostarczenie Ukrainie samolotow …pomysl, za ktory tak oberwalo sie onegdaj Polsce. ( Raptem pare tygodni temu…)
Nawet jakiegos rodzaju miedzynarodowa humanitarna interwencja ( ktora obsmiano bo mowil o niej calkiem niedawno prezes…) w obliczu potencjalnego glodu w krajach trzeciego swiata ( blokada ukrainskiego zboza) moze stac sie faktem ( niech tylko Turcja, ktora jest w NATO…) otworzy ciesniny dla okretow NATO…
Brytyjczycy juz mowia ( i slusznie), ze w momencie gdy Rosja atakuje Ukraine bez zadnych widocznych ograniczen co do celow bomabrdowan… conajmniej dziwnym jest zadanie, ze Ukrainie nie wolno atakowac celow na terenie Rosji…Bo niby dlaczego nie?
Np. magazynow paliwa, osrodkow dowoedzenia, konwojow wojskowych itp itd.
Mysle, ze z czasem ( USA, a precyzyjniej mowiac Biden i demokraci raczej nie moga sobie pozwolic na przegrana) – kolejne granice zostana przekroczone z korzyscia dla wolnego swiata i Polski w wojnie z rosyjskim agresorem.
Graff5
6 CZERWCA 2022
22:10
Von Graff vel Bekwark
– trollizmem porażony…
Tak, to „gigantyczna” suma do zmarnotrawienia przez pisdzielców, no i bagatela, aby ją przeputać trzeba najpierw spełnić jakieś warunki, do których się zobowiązało von Graffie vel niedorobiony Bekwarku.
Autor, H. Vedrin, był przez 14 lat bliskim współpracownikiem Mitterranda, później ministrem spraw zagranicznych 1997-2002. Wiele osób opisanych w książce znał osobiście lub się z nimi przyjaźnił (ostatni raz spotkał się ze Z. B. w 2012, ma kontakt z jego synem Markiem).
„Brzeziński, Zbigniew
Jedna z gwiazd amerykańskiej myśli strategicznej.” … „W The Grand Chessboard, w 1997, przedstawił teorię że kto kontroluje Ukrainę ten kontroluje masę kontynentalną Eurazji (the Heartland of Mackinder). Więc należałoby oddzielić Ukrainę od Rosji, w tym również od dawna rosyjski Krym, nad czym pracowało jawnie, w ostatnich latach ZSSR, wiele organizacji amerykańskich, NGO, mediów, fundacji, również na prośbę części Ukraińców, z sukcesem który znamy.
Tym niemniej przyznał, w ostatnich latach życia, że był to błąd chcieć, na oślep i hałaśliwie, za Clintona i Busha, dać wejść do NATO Ukrainie wraz z Krymem i rosyjską bazą w Sewastopolu, i że byłoby bardziej inteligentnie zrobić z Ukrainy państwo wolne ale neutralne militarnie. Jak Austria w zimnej wojnie. Ale nie mógł skorygować amerykańskiej polityki w tym punkcie. Jeszcze jeden katastrofalny ciąg zdarzeń którego można było uniknąć.”
Graff5
6 CZERWCA 2022
22:10
… przyglądam się tym pańskim wypocinkom w tej jałowej dyskusji z żartownisiem kataną i widzę, że pan ohydnie manipuluje w tym wpisie niczym pisdny propagandzista.
Powinno być:
Polska ma możliwość dostania 18 mld zl bezzwrotnych dotacji rocznie przez 6-7 lat z UE. I średnio 26 mld zł rocznie ewentualnych pożyczek, które trzeba spłacić. Ile to znaczy dla Polski?
Można te kwoty porównać do planowanej w budżecie państwa na 2022 rok kwoty składki do budżetu Unii Europejskiej, która ma wynieść ca 30,4 mld zł.
W kolejnym roku będzie zapewne wyższa stosownie do wzrostu PKB Polski.
Martin L
6 CZERWCA 2022
20:40
…będę złośliwy , życzę panu by „trzynasta pensja” wymieniła panu cewnik .
😆
@Is42 to taki putinowskopisdny cichodajek 👿
zalewisko
6 CZERWCA 2022
23:04
Wojna eskaluje Rosja eskaluje. Bylo do przewidzenia.
Mój komentarz
Piękne wyjaśnienie – infantylno-brutalne – rosyjskiej agresji na Ukrainę i zbrodni wojennych tam popełnianych przez Rosjan – było do przewidzenia, było nie słać broni, nie przyłączać się do wojny.
TJ
zalewisko
6 CZERWCA 2022
23:04
Wojna eskaluje Rosja eskaluje. Bylo do przewidzenia.
Mój komentarz
Piękne wyjaśnienie rosyjskiej agresji na Ukrainę i zbrodni wojennych tam popełnianych przez Rosjan – było do przewidzenia, było nie słać broni, nie przyłączać się do wojny.
TJ
@zalewisko
To znaczy: UE, świat anglosaski i Nato.
Putin i putinowskie klony są jednakowo bezczelne.
Chcą wziąć świat wojną i głodem.
Putin jawnie bombardując i kradnąc ukraińskie zboże.
Pisdne klony pisflacją i zimną wojną domową.
Jak Gospodarz słusznie zauważył, że niezależnie od wyniku wojny nie powinno być powrotu do tzw. normalności (raczej: pseudo) z przed wojny. Problem w tym, że na zachodzie Europy jest ogromna rzesza polityków, którzy aż się moczą czekając by ,,to wreszcie się skończyło” i można było wrócić do ,,bussinesu as usuall”.
Przez całe lata putlerowcy wgryzali i blatowali się w skład elit biznesowych Zachodu.
Nie mnie sie madrzyc, jak prowadzic z Rosja wojne ale….Takie trzysta piecdziesiate szoste „powazne ostrzezenia” nie wydaja sie efektywne. Nalezaloby uderzyć raz, a dobrze, szybko, bez ostrzezenia i znienacka. Ogladam wloskie dzienniki. Nie znam wloskiego, niemniej jasne, ze Wlosi sa oburzeni. Sa nadawane materialy, ktorych nie widzialam ani w polskiej telewizji, ani w BBC: wypowiedzi Putina i Miedwiediewa, od ktorych wlos sie jezy. Z ta banda gangsterow nie wolno sie patyczkowac. Niebezpieczenstwo jest dla calego swiata i nie wywiniemy sie z tego ustepujac bandytom
Jesli rosyjski samolot może znad Morza Kaspijskiego
ostrzelac Kijow to ukrainska rakieta z Kijowa ma prawo
zestrzelic rosyjski samolot nad Morzem Kaspijskim.
Ograniczenia zasiegu rakiet maja sens tylko jesli Rosja
sie wyrzeknie takich pokazowek.
Nie łapie logiki Prezydenta Bidena.
Andrzej Falicz
7 CZERWCA 2022
4:04
… ktora obsmiano bo mowil o niej calkiem niedawno prezes…
Że też są tacy dla których „prezes” – mikrokopia Gierka i innych twardogłowych pezetpeerowców – ciołkowaty dziad paranoik jest niczym święty Aloise bosy…
Ów prezes w amoku woła, przewidując rychły koniec, do swoich towarzyszy partyjnych, , ” Kończę jednym wezwaniem: naprzód, naprzód i jeszcze raz naprzód. Do zwycięstwa!” Gott mit uns.
Jstem bardzo rozczarowany Macron. Do tej wojny wydawał mi sie wiarygodnym, inteligentnym politykiem. A wylazł z niego Chamberlain albo coś gorszego.
Jak można mówić, że nie nalezy upokarzac Rosji, ze trzeba jej dać możliwość wyjścia z twarzą. Wobec zbrodni, moderstw, gwałtów tej putinowskiej dziczy, ten czlowiek wykazuje jakąs atrofię sumienia, brak moralnego kregosłupa. Świat stanął do góry nogami, skoro szkodnik, przygłup Boris Johnson okazuje się w kwesti Ukrainy bardziej moralnym od Macrona !
@Lewy
Mnie bardziej rozczarowuje kluczenie Melenchona, lidera radykalnej lewicy, w sprawie Putina. Przekaz Macrona jest przynajmniej spójny: sprawę mają załatwić między sobą Putin i Zełenski, a on jako prezydent Francji podtrzymuje kontakt z Kremlem, by ten cel osiągnąć.
@n.sort
Logika jest taka, by Ukraina nie atakowała celów w Rosji przy pomocy najnowszej broni rakietowej przekazanej jej przez Amerykanów.
„…zmęczenie Zachodu będzie rosnąć i popychać społeczeństwa ku odpuszczeniu tematu, bo bliższa koszula ciału.”
Nie wiem skad sie bierze to przekonanie, ze zmeczenie zachodnich spoleczenstw i rzadzacych nastapi szybciej niz w Rosji. A moze chodzi tylko o medialne zmeczenie?
Np. faktyczne zmeczenie i porzucenie Afganistanu nastapilo dopiero po 20 latach.
@Kalina
Zachód ma z tym problem, bo uważa taki prewencyjny atak za pretekst do wojny Rosji z Zachodem.
@Jagoda
O tak, Rosja wykorzystuje blokadę eksportu ukraińskiej żywności do osłabienia Ukrainy i sprowadzenia klęski głodu w ubogich krajach trzeciego świata, które tę zywność importują. Gdy w ONZ powiedział o tym szef Rady Europejskiej, rosyjski funkcjonariusz reżimu przy Radzie Bezpieczeństwa ostentacyjnie opuścił jej posiedzenie.
Adam Szostkiewicz
7 CZERWCA 2022
Prosze jeszcze dodac Falicza:
„Mysle, ze z czasem ( USA, a precyzyjniej mowiac Biden i demokraci raczej nie moga sobie pozwolic na przegrana) – kolejne granice zostana przekroczone z korzyscia dla wolnego swiata i Polski w wojnie z rosyjskim agresorem.”
I roszczenie jest kompletne.
Aha najlepiej aby Niemcy byli tymi ktorzy jako pierwsi przekrocza ” kolejne granice ” bo rozpoczecie III WS do nich pasuje. Nieprawdaz?
Przypominam : Ukraina nie jest czlonkiem NATO i Uni.
Postawy zyczeniowe oraz propaganda wolnosciowa – demokratyczna jest fajna .
Lecz trudna do zrozumienia biarac pod uwage cele polityczne Ukrainy i Polski oficjalnie przedstawiane.
Nie biorac papalaniny wojennej pod uwage powstaja narracje majacy jedyny cel : przygotowac opinie publiczna do oficjalnego wejscia NATO .
Z panem Gospodarzu zegnam sie gdyz moja obecnosc tutaj jest zbedna . Kocham
bardzo Europe Zachodnia. I stoje po jej stronie. Moim wnioskiem jest, ze jestesmy obecnie przeciwnikami. I zapewne nimi zostaniemy Z powazaniem
Przepraszam, że nie na temat, ale to istna perełka załgania:
„Oczyszczanie z iskry nieczystości”
https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/0,0.html
I tu widać jasno, że nasi biskupi, „młodsi bracia w wierze”, mogą się jeszcze dużo nauczyć od „starszych braci”.
Nawet Morawiecki nie osiągnął, jeszcze, takich szczytów.
Co do Putina, nie mam pewności czy nie idzie łeb w łeb z rabinem.
@Redaktor
7 czerwca 3022 11;52
Czy nie przypadkiem podobny rodzaj sankcji stosują USA ? Przypomina mnie to czas prezydentury gen. Jaruzelskiego.
Ani mnie przyjemnie pisać, ani pewnie nikomu na tym forum czytać, ale czeka nas test prawdziwości słynnego, wielu znanym ludziom przypisywanego aforyzmu o kapitalistach którzy dla zysku sprzedadzą sznur na którym się ich później powywiesza…..
Nie będę oceniał biednych krajów afrykańskich, które dla zdobycia koniecznego dla przeżycia i utrzymania stabilności społecznej zboża będą się różnych, nawet nieczystych sposobów imały, natomiast dalsze postępowanie Francji Włoch i Niemiec pokaże, czy Putin przypadkiem nie postępuje w sposób dla siebie jedyny korzystny…..
tejot
7 CZERWCA 2022
9:16
Pan tutaj uznawany jest.
Mimo to wobec mojego komentarza zasade propagandowa ” kota ogonem” Pan uskutecznia.
Szkoda. Wojna jednak rozdziela ludzi ktorzy by sie dobrze rozumieli. Pozdrawiam
@Adam Szostkiewicz.
Melanchon mnie nie rozczarowuje. To ograniczony stalinowiec. Natomiast w Macrona wierzyłem i dlatego takie rozczarowanie.
@otu
Nie bardzo rozumiem, USA stosują w Ukrainie sankcje słusznie, słuszne były sankcje amerykańskie na reżim Jaruzelskiego. W obu przypadkach sankcje są reakcją na deptanie praw człowieka przez Rosję i przez juntę gen. Jaruzelskiego. W tym drugim przypadku nie były dotkliwe, ale bo też krew się nie lała tak, jak dziś w Ukrainie.
Lewy
7 CZERWCA 2022 11:29
przygłup Boris Johnson okazuje się w kwesti Ukrainy bardziej moralnym od Macrona !
Obaj są groteskowi i funta kłaków warci – nastał czas dupowatych a często tumanowatych graczy w roli „liderów” – świat wypadł z kulturowej formy, choć przecież nigdy nie było pod tym względem wzorcowo – jak nie nawiedzony misjonarz, to debil lub paranoik, a najczęszciej mix of leadership styles czyli kurdupel na czele 0.4 narodu.
o.t.u
7 CZERWCA 2022
12:40
Czy nie przypadkiem podobny rodzaj sankcji stosują USA ?
Że też musisz swoje sraczki wypróżnać na tym forum, no ale mus to mus.
najgorszy_sort
7 CZERWCA 2022
11:00
Jesli rosyjski samolot może znad Morza Kaspijskiego ostrzelac Kijow to ukrainska rakieta z Kijowa ma prawo zestrzelic rosyjski samolot nad Morzem Kaspijskim.
Tak, dziwi, że Ukraina potrafiła zatopić Moskwę i nie poszła za ciosem, i nie zatopiła całej czarnomorskiej floty rosji?
Choćby co drugi dzień jeden okręcik wojenny na czarnomorskie dno.
Dzisiaj byloby pozamiatane … teraz trudniej, bo podobno jak jeden uciekły na 100km od ukraińskiego wybrzeża…
Trzeba ten zasięg pokonać skuteczną bronią… najlepiej zagraniczną plus dokładne namiary wojennych obiektów pływajacych.
Nasza odpowiedź powinna być jedna. Pomoc, pomoc, pomoc – na każdym możliwym poziomie mimo że nam się też nie przelewa i będzie gorzej. To najlepsza inwestycja w bezpieczeństwo i dobrobyt Polski w przyszłości – zainwestowana poprzez pomoc finansową, materialną, wojskową, wsparcie polityczne, itd – im silniejsza Ukraina tym bezpieczniejsza Polska – to wielokrotnie tańsze niż graniczenie z agresywną nieobliczalną Rosją po przegranej Ukraińców. Oznacza to że wszelkie kwęki i lęki ile nas to kosztuje i czy nas na to stać są jękami w najlepszym razie pożytecznych idiotów Putina a w najgorszym – pracą agentów wpływu Kremla.
Stać nas na wszelką pomoc- bo zaniechanie będzie nas kosztować niewyobrażalnie więcej.
#jbćtrolleputina (skopiować i wklejać ile się da na forach gdzie hula antyukraiński trolling czyli w sumie w całym polskim internecie)
zalewisko
7 CZERWCA 2022
12:44
tejot
7 CZERWCA 2022
9:16
Pan tutaj uznawany jest.
Panie „zalewisko”, pan chyba żartuje, ten napuszny T”mójkomentarz”J „tutaj uznawany”???
Tu każdy pisze na swój rachunek i pokazuje swoje słabizny i lepsze strony, a pan Szostkiewicz – moderator litościwie publikuje albo i nie…
Każdy ma swoje oceny – sadząc po treści wpisów i ich jakości – to z przyjemnością czytam Jagodę, Lewego… i paru innych.
Omijam nudne wypociny tych, którzy uwierzyli w siebie, że mają coś istotnego do powiedzenia swoimi wpisami, bo piszą/publikują w Polityce, a zwyczajnie nudzą i/lub manipulują.
Kiedy duży schudnie chudy padnie. Rosja przegra na tle wielkich i silnych tego świata ale wygra z Ukrainą bo może poobijana przetrwać wojnę na wyniszczenie trwającą miesiącami i latami a Ukraina – nie. Rosja ma niewyczerpane zasoby ludzkie a Ukraina nie. Rosja ma potencjał militarny może i przestarzały ale do taktyki tłuczenia i równania z ziemią Ukrainy wystarczający a kroplówka dostaw nowoczesnej broni Ukrainie po za przeżyciem – nie może jej dać zwycięstwa Jak całkowicie wyniszczona Ukraina gospodarczo i demograficznie przetrwa zimę ? Rosja ma popleczników na całym świecie także w Europie którzy dbają by „za bardzo” nie przegrała – Ukraina słabnącą uwagę i sympatię dla siebie wywalcza krwią i poświęceniem – ale na jak długo? Zachód bardzo dba by Ukraina broniąc się nie mogła za wiele Rosji zrobić . Certolenie się z dostawą systemów rakietowych dalekiego zasięgu czy lotnictwem żeby przypadkiem Ukraina nie mogła atakować rejonów koncentracji wojsk , baz wojskowych , dróg dostaw itd – na dalszym zapleczu czyli na terenie Putinlandu – zakrawa na kpinę. Kpiną jest również odmawianie tego uzbrojenia Ukrainie żeby mogła atakować bombowce strategiczne czy lotnictwo wysyłające rakiety na jej terytorium lub większą i dalej stacjonującą flotę . Jak by gapie pilnowali żeby napadniętej przez bandę żuli na ulicy rodzinie nie dawać przypadkiem za długiego kija do obrony. Moim zdaniem jest tak 1) widać jasno i to się już nie zmieni a jeśli nawet to tylko na gorsze że UE , NATO i demokratyczny świat nie jest zdolny do na tyle jednolitego frontu wobec faszystowskiej Rosji i do takiej skali pomocy która mogłaby spowodować wygraną Ukrainy tak jak jej tego życzymy,. Ukraina na razie przetrwa ale bardzo okrojona , posiniaczona i osłabiona z dalszą możliwością destabilizowania zarówno wewnętrznie politycznie ale i przez zamrażanie i odmrażanie konfliktu w dowolnej formie i konfiguracji – kiedy to tylko Rosji będzie na rękę (i kiedy się pozbiera po obecnej fazie) 2) Rosja pójdzie dalej – kremlowscy propagandyści mówią o tym bardzo jasno i otwarcie i nie chodzi tylko o Ukrainę ale i o nas. Tak to wygląda na dziś wg mnie.
Ekstremalny Miedwiediew
Były prezydent Rosji Miedwiediew wyznał na telegramie:
„Często jestem pytany, dlaczego moje posty na Telegramie są tak surowe. Odpowiedź brzmi: nienawidzę ich. To dranie i szumowiny. Chcą śmierci dla nas i Rosji. I póki żyję, zrobię wszystko, aby zniknęli.”
Putin podczas swoich 20 letnich rządów nasycił jeszcze bardziej kulturę rosyjską przemocą, uczynił język przemocy politycznym narzędziem.
Groźby, żądania poszanowania interesów Rosji, bo jak nie, to…, nawoływania do odwetu, do pójścia po swoje, do likwidacji wroga, do ostatecznej rozprawy z Ukraińcami (nazistami i neonazistami) przybierają w trakcie „operacji specjalnej” wojska rosyjskiego na Ukrainie coraz bardziej ekstremalne, groteskowe formy.
Nic tak intensywnie nie działa na emocje, nie wywołuje tak głębokiego odzewu w świadomości ludzi, jak nawoływanie do słusznej nienawiści dokonywane przez czołowych polityków. W Rosji Putin sprawił, że politycy rządzą sumieniami ludzi. Politykom wszystko jest dozwolone w zakresie poparcia dla wojny na Ukrainie, obywatelom też, ale z jednym zastrzeżeniem – wszystko ma być za, cień sprzeciwu i lądujesz w areszcie by czekać do rozprawy sądowej.
Czy żyje gdzieś w Rosji, czeka na swoją chwilę nowy Dostojewski, który będzie w stanie to opisać, rozłożyć na czynniki, przejechać się po sumieniach złoczyńców, grzeszników, stworzyć dzieło pokazujące, że zło rozbudzone, uruchomione, to nie przelewki?
Przemoc jest narzędziem komunikacji kamaryli kremlowskiej ze światem zewnętrznym, nie tylko ze swoim narodem, lecz także ze światem zewnętrznym.
TJ
@ciućmok
To stały refren w dyskusji na tym forum: dać Ukrainie taką broń, jakiej potrzebuje. Zgadzam się, ale przy bliższej analizie pojawia się wiele znaków zapytania. Choćby ten, że broń muszą obsługiwać ludzie odpowiednio przeszkoleni z zaprawieni w walce, a to wymaga czasu. Tymczasem wojna dzieje się tu i teraz i polega w tym sensie na ściganiu się z czasem, więc to jest kolejne realne wyzwanie. Następne to logistyka i transport. Dotąd Rosja niszczyła węzły kolejowe dość osczędnie, teraz z powodu zmiany koncepcji dalszych działań chce niszczyć bardziej i nie oszczędzać zachodniego terytorium Ukrainy. To oznacza, że broń będzie trudniej dostarczać. Dalej: szantaż atomowy. Są dwa obozy dyskutantów na ten temat: jeden, że to kolejna ruska ściema i drugi, że odpowiedzialny polityk i dowódca wojskowy muszą traktować ten szantaż poważnie. Wreszcie: Najnowocześniejsza broń nie powinna się dostać w ręce Rosjan, więc trzeba nią oszczędnie gospodarować. Co do pańskich spekulacji o długiej wojnie na zmęczenie i wyniszczenie, to nie jest to fantazja, lecz jeśli Ukraina przetrwa, nawet jako kadłubowe ale niezależne od Rosji państwo, prawdopodobnie sięgnie po metody walki typu Afganistanu czy Wietnamu. Rosja miała juz raz sama do czynienia z wojnami partyzanckimi właśnie w Afganistanie i Czeczenii, ale już chyba zapomniała, jak skuteczne mogą być takie metody w walce z przeważającymi na każdym polu siłami wroga, okupanta czy najeźdźcy.
Jak widać są dwa rodzaje sankcji słuszne i niesłuszne. Podobnie z najazdami na inne państwa. Przed laty miałem do czynienia z ludźmi którzy kiedyś żyli na Wołyniu. Stąd moje nieco mieszane uczucia do tego co się obecnie dzieje.
@ dino77
7 CZERWCA 2022
12:40
@ Ciućmok
7 CZERWCA 2022
16:46
Smierc Zachodu przepowiada sie regularnie od 100(?) lat 😉
I jak widac racje maja Niemcy:
„Todgesagte leben länger” (Uznani za zmarłych żyją dłużej) 🙂
@ Adam Szostkiewicz 7 czerwca 2022 17:34
cyt:”…..jeśli Ukraina przetrwa, nawet jako kadłubowe ale niezależne od Rosji państwo, prawdopodobnie sięgnie po metody walki typu Afganistanu czy Wietnamu. ”
Wietnam otrząsnął się po wojnie, w Afganistanie już dwa pokolenia żyją w rzeczywistości wojennej, przesiąknięte wojenną mentalnością od kołyski. Chroń nas Boże (losie, niepotrzebne skreślić) przed 500 km granicą z niestabilnym sąsiadem z wielką ilością broni i tą nieszczęsną, zdegenerowaną wojenną mentalnością, w której pojedyncze życie nie ma żadnej wartości!!!
Ta wojna musi się szybko skończyć ze stabilnym przynajmniej na dziesięciolecia finałem, w innym przypadku i my będziemy państwem frontowym.
szczedrin
7 CZERWCA 2022 16:42
Szanowny młody człowieku, nie pokazałeś najmniejszego dowodu „napuszenia” @tejota, a jakaś próżność, choćby śladowa, znajdzie się chyba w kaźdym człowiekowatym zwierzęciu – więc i we mnie, i w Tobie. Jeśli w znanym na blogach od lat refleksyjnym analityku rzeczywistości – zwłaszcza politycznej, ale nie tylko – odkryłeś tylko napuszenie i uznałeś za konieczne tym się z publiką podzielić, a poza tym zdradzić, jakie wypociny omijasz, to może nie zauważyłeś, że sam nie powiedziałeś niczego z tego, czego oczekujesz od innych. Tejot, w odróżnieniu od Ciebie, nigdy nie zajmował się publiczną oceną blogowiczów. Inna rzecz, że Twój, jakże nienapuszony nick, może takie oceny usprawiedliwia.
Wichry stepowe swoim porządkiem, ale sankcje są jednak dość skuteczne. Kilka dni temu mignęła mi gdzieś wiadomość, że Rosja nie jest w stanie zapłacić w terminie następnej raty obsługi długu (rozumiem, że państwowego). Nie chodzi nawet o brak gotówki, ale o niemożność wykonywania rozliczeń, bo Rosja jest odcięta od systemu SWIFT i podobnych. Poza tym spora część kapitału Rosji została – na wsiakij słuczaj – zdeponowana (hi hi) w zachodnich bankach.
Otóż. Gdy minie termin i Rosja nie zapłaci, wierzyciele będą mogli egzekwować długi z aktywów Rosji za granicą. I wtedy, mam nadzieję, będzie boleć.
Niewypłacalna Rosja nie kupi broni. Już podobno zwróciła się do Chin o poratowanie, ale Chiny nie kwapią się z pomocą, choćby dlatego, że same mogą stracić zachodnich kontrahentów. Sankcje nie pozwalają na kontakty handlowe z podmiotami łamiącymi sankcje.
I tak to się powoli układa. Roz-kłada znaczy.
A Miedwiediew ostatnio oświadczył, że strasznie, ale to strasznie, nienawidzi Zachodu i w związku z tym zamierza go zniszczyć. Good luck!
I jeszcze jedno. Jakiś analityk obwieścił, że Putina zamierzają obalić… twardogłowi. A to dlatego, że jest ich zdaniem za mało skuteczny. Zatem wzdychanie do obalenia Putina może się odbić czkawką wzdychaczom.
Zresztą podobne motywy kierowały sprawcami zamachu na Hitlera – niemiecka armia uznała go za partacza i nie bez racji.
Ale to, oczywiście, uwaga na marginesie. Wniosek prosty: przeciwnikiem w tej wojnie jest cała Rosja, a nie sam Putin.
Wystąpienie kurdupla na parteitagu (skrót):
– „Zawiedliśmy. Przepraszam, bardzo przepraszam” – rozpoczął wódz.
– „Spotykamy się dziś w szczególnej sytuacji. To jest 101. dzień bezprzykładnie bohaterskiej, odważnej, zdeterminowanej walki narodu ukraińskiego o wolność, niepodległość, o prawo do istnienia – nawet tego prawa najeźdźcy im odmawiają”, a Tusk tak serdecznie witał się z Putinem i Merkel.
– „Gdy w 2015 roku zdobywaliśmy władzę, mieliśmy przygotowany wielki program, który wywodził się z patriotyzmu i jego elementów; z przekonania, że naród jest połączony solidarnością; że lepiszczem dobrze funkcjonującego narodu jest empatia, szczególnie wobec najsłabszych – to były założenia naszego programu” – słowem patriotyzm choćby Polska w ruinie.
– „Nasi przeciwnicy, kiedy rządzili, ciągle twierdzili, że pieniędzy nie ma i nie będzie. My dobrze zdiagnozowaliśmy sytuację – te pieniądze są po prostu kradzione, rabowane, najczęściej u źródła” – my kradniemy orzędy wielkości więce, ale dla żyjcych w ubóstwie, zawsze znajdziemy 100 i więcej złotych, bez ograniczeń zaciągając długi i je rolując bez względu na koszt odsetek, które załatwił nam Glapa-Glapiński.
— „Wzrosły wydatki na wymiar sprawiedliwości, na dzieci, na bezpieczeństwo. (…) Dzisiaj dochody budżetowe państwa są większe o 205,7 mld zł niż w 2015 roku, a dochody całej sfery finansów publicznych o 406 mld zł; odnieśliśmy tutaj sukces” – kłamstwo goni kłamstwo – zapomniał nieuk dodać, że odejmuje kwoty w cenach bieżących, a pieniądz z lat 2019, 2020, 2021, 2022 to gówniany pieniądz – pisdny pieniądz, że nie uwzględnia najwyższej w ostatnich latach inflacji – wzrostu cen, od 2015 oficjalna inflacja to ca 28% (CPI) czyli w cenach 2015 to nie 205.7 mld zł a tylko 160 mld zł, a poza tym nie ma się czym cieszyć bo jak rosną dochody budżetowe państwa to znaczy, że państwo coraz więcej pieniędzy zabiera ludziom z ich pracy: podatki, opłaty i in. daniny.
— „Nasi przeciwnicy zwijali Polskę regionalną, likwidowali urzędy, komisariaty, poczty. My odbudowujemy to – 150 nowych komisariatów, 627 nowych urzędów pocztowych” – o d b u d o w u j e m y i końca nie widać. Poczta kolesiów partyjnych i nomenklaatury zbawi Polskę .
– „Jeżeli chodzi o politykę mieszkaniową, to pobiliśmy rekord. 235 tys. mieszkań w 2021 roku to jest najlepszy wynik, od 1979 roku. Tutaj nie wszystko wyszło. Z Mieszkania Plus tylko 18 tys. wybudowanych i 24 tys. w budowie. Powinno być tego dużo, dużo więcej” – „pobiliśmy rekord” – tzn. ja i Matołuszek, a fakty w 2021 roku oddano do użytkowania 234,7 tys. mieszkań, tj. o 6,3% więcej niż przed rokiem. Deweloperzy przekazali do eksploatacji 141,7 tys. mieszkań – o 0,7% mniej niż w 2020 r., natomiast inwestorzy indywidualni – 88,3 tys. mieszkań, tj. 19,4% więcej. W ramach tych form budownictwa wybudowano łącznie 98,0% ogółu nowo oddanych mieszkań. W pozostałych formach budownictwa, tj. spółdzielczej, komunalnej, społecznej czynszowej i zakładowej, oddano do użytkowania łącznie 4 637 mieszkań (4 149 przed rokiem).
To się nam kurdupel-budowniczy pispolski spisał, a co NIK donosi:
„Realizacja rządowego programu Mieszkanie Plus nie przyniosła oczekiwanych efektów, tym samym nie wpłynęła znacząco na poprawę warunków i rozwiązanie problemów mieszkaniowych lokalnych społeczności. Rząd deklarował, że do końca 2019 roku wybuduje 100 tysięcy mieszkań – jednak do użytku oddano nieco ponad 15 tys. mieszkań, a 20,5 tys. znajdowało się w budowie (stan na koniec października 2021 r.). Głównymi przyczynami zmniejszającymi efektywność programu Mieszkanie Plus były: brak skutecznych i spójnych ze sobą rozwiązań prawnych, a także opieszałość we wdrażaniu aktów wykonawczych. NIK zwraca uwagę, że podejmowane przez kolejnych ministrów inicjatywy legislacyjne, mające na celu usprawnienie funkcjonowania programu Mieszkanie Plus, nie zawierały kompleksowych rozwiązań w zakresie zwiększenia podaży gruntów Skarbu Państwa i wykorzystania ich na cele mieszkaniowe, co z kolei miało negatywny wpływ na wzrost dostępności mieszkań dla osób o umiarkowanych dochodach”. Bajzel jak wszędzie…
– „Działamy. Na pewno będą nowe pomysły i działania. Musimy opanować inflację, ale nie będę przedstawiał tutaj żadnych terminów, bo nawet nobliści nie potrafią przewidzieć, a co dopiero prosty polityk. Wiem jedno – opanujemy inflację.” – związać kurwie nogi, skoro Glapiński wykonując polecenia genseka je jej rozwiązał dla zabawy i swawoli.
– „Kończę jednym wezwaniem: naprzód, naprzód i jeszcze raz naprzód – do zwycięstwa” – i boshe zbaw pispartię.
@otu
Owszem, są sankcje słuszne, czyli zasłużone, i niesłuszne, tak samo jak wojny sprawiedliwe, czyli obronne, i niesprawiedliwe, czyli najazdy wynikające z nacjonalistycznej megalo- i mitomanii i uzupowania sobie prawa do takiej agresji. Na szczęście historia pokazuje, że te drugie zwykle przegrywają. Co do Wołynia, to była to tragedia wynikająca z wielu błędów po obu stronach, próba czystki etnicznej pod osłoną okupacji, która skończyła się fatalnie dla wszystkich w nią uwikłanych. I przestroga na przyszłość, jak nie powinno się rozwiązywać konfliktów na tle terytorialno-narodowościowym.
@tj
Raczej nowy Turgieniew czy Gogol, bo Dostojewski, a nawet Sołżenicyn to ludzie ,,ruskiego świata”, którzy nie byliby zdolni opisać Rosji tak, jak na to zasługuje.
corrected
jadalnyźab
7 CZERWCA 2022
19:05
Tejot, w odróżnieniu od Ciebie, nigdy nie zajmował się publiczną oceną blogowiczów
@jadalnyźab
Kiedy zaczniesz modlić się do TJ – pomniczki już usiłujesz wystawiać, żenujące publiczne włazidupstwo.
Czyżby esbeckie nasienie wylazło z ciebie skoro śledzisz innych analizując co też oni piszą o innych, na kogo i dlaczego? Brzydka zabawa dla zakompleksionych eunuchów oceniających walory blogowiczów po ich nicku.
@jadalnyźab sounds good – otwiera przestrzeń do wielu działań włącznie z dmuchaniem.
Jeśli określenie „napuszony” wzbudza twój sprzeciw to może znaczyć, że nie rozumiesz znaczenia polskich słów a zwłaszcza perojatywów i psujesz klawiaturę po próżnicy, a twoja niewspółmierna reakcja może wskazywać na psychiczne wyczerpanie albo zawód miłosny.
TJ to znakomity komentator na blogu Szostkiewicza i nie potrzebuje żadnych obrońców. Dobrze sam radzi sobie z „brutalnymi infantylami” twojego pokroju. Swym „wstawiennictwem” wyrządziłeś TJ niedźwiedzią przysługę.
Adam Szostkiewicz
7 CZERWCA 2022
20:41
@tj
Raczej nowy Turgieniew czy Gogol, bo Dostojewski, a nawet Sołżenicyn to ludzie ,,ruskiego świata”, którzy nie byliby zdolni opisać Rosji tak, jak na to zasługuje.
Mój komentarz
Dostojewski miał skłonności do nacjonalizmu. Zachód jako kultura nie bardzo mu służył, praktycyzm, chciwość, moralność wyuczona, płytka duchowość.
Sołżenicyn po latach spędzonych w USA jako dysydent nawrócił się na nacjonalizm i został propagatorem zalet duchowych ( i wartości materialnych Wielkiej Rusi.
TJ
TJ
Jedna myśl nie daje mi spokoju. Skąd się biorą podobieństwa zachowań, reakcji rządów, społeczeństw niby odległych od siebie geograficznie, kulturowo. Kremlowska propaganda wybuchem wojny w Ukrainie obarcza tzw. zachód. Skutki tej wojny (poza zniszczeniem Ukrainy) też mają spaść na zachód.
Pisowski rząd o swoje partactwo ekonomiczne, polityczną dziecinadę też oskarża zachód z konkretnym wskazaniem winnego: UE i Niemcy. Trump nie mógł skorzystać z takiego alibi z prostego powodu: na zachód od USA jest już tylko wschód. Owszem korzystał z tego robiąc srogie miny w kierunku Chin. Podobnie Iran, Korea Północna i parę innych „wstających z kolan” państw. Rosja, Polska i USA za czasów Trumpa to rządy prawicy z mniejszą lub większą dawką religii. Jaka jest religia i czy jest jakaś w Północnej Korei, nie mam pojęcia. Iran, wiadomo islam, prawo szariatu. Co więc jest tym wspólnym mianownikiem? Może kult Wodza? Zapewne, ale wydaje mi się, że najbardziej wyróżniają takie kraje w różnych okresach ich dziejów rządy nieudaczników. Sięgając nieco pamięcią można do tego dołożyć cały realny socjalizm. O Chinach nie wspominam, bo to za duży kraj na tak krótki wpis. Amerykanie mieli nieco szczęścia i po czterech latach się opamiętali. Teraz najwyższy czas na nas, czas pogonić tę pisbandę. Rosja trudna sprawa. Tu trzeba mocnego proroka. Iran, Korea, tu nawet wszyscy biblijni prorocy by nie pomogli. Beznadzieja.
Rosyjski ambasador podczas debaty w ONZ zachował się całkiem przyzwoicie. Jego poprzednik w okresie kryzysu kubańskiego walił butem w mównicę. Znaczy jest postęp. W kwestii wyposażania armii ukraińskiej w sprzęt pozwalający jej (Ukrainie) prowadzić w miarę równorzędną walkę z agresorem, to ta pomoc jest zawsze spóźniona o tyle dni ile trwa wojna.
Na koniec jeszcze jedno. Na mszach niedzielnych zawsze było modlitewne wezwanie o Pokój. Jakoś w minioną niedzielę tu na wiosce nie dosłyszałem takowej, a niedziela była znacząca. Czyżby w kwestii pokoju, zwłaszcza w Ukrainie polski episkopat zajął stanowisko bliższe papieżowi?
Tak jak druga wojna swiatowa byla koncem pierwszej, tak pokonanie rosji bedzie zakonczeniem drugiej.Tylko przetracenie kregoslupa rosyjskiemu imperializmowi bedzie skutecznym skierowaniem jej na droge pokojowego wspolistnienia.Czy dzis wyobrazamy sobie rezultat negocjacji z upadajaca Trzecia Rzesza? Twarde odrzucenie ukladow z Himlerem kosztem smierci tysiecy ludzi(o ilez latwiejsze wydawac sie moglo paktowanie z szatanem) zaowocowalo powstaniem demokratycznych Niemiec
tejot
7 CZERWCA 2022 21:59
Pisze prof. Grzegorz Przebinda:
„Wielki dramat tego pisarza-proroka polega przede wszystkim na tym, że jego naród – także i dziś, niestety – popiera działania swoich dwóch największych zbrodniarzy XX wieku – Lenina i Stalina”.
„Na dwudziestym miejscu w tym ogólnorosyjskim sondażu znajdował się – w dniach śmierci Sołżenicyna – Andriej Sacharow (…)”.
Po lekturze „Jednego dnia Iwana Denisowicza” w latach 60-tych i później „Archipelagu Gułag” nie śledziłem specjalnie losów Sołżenicyna, choć, oczywiście, jego ewolucja była dla mnie pewnym szokiem, zwłaszcza że miałem swojego Iwana Denisowicza w domu: mój ojciec trafił na 5 lat do łagru za to, że był Polakiem. Ale i jego mniemanie o Rosjanach nie było jednoznaczne: oficer straży łagrowej uratował mu życie dobrym słowem, kiedy miał juź dość i próbował podłączyć się do prądu.
Inna rzecz, że weź i próbuj być bezstronny, kiedy 80 procent Rosjan popiera zbrodniarza Putina.
@ tejot 7 czerwca 2022 21:59
Jednym z (niebezpiecznych!) paradoksów „rosyjskiej duszy” jest przekonanie o wyższości „szczerych z serca płynących intencji” nad tą moralnością wyuczoną o której wspominasz. Taka szczerowinka gościnnie cię przyjmie i ostatnim kawałkiem chleba się podzieli i tak samo szczerze gardło ci poderżnie, kiedy uzna że „tak nada” dla ojczyzny, albo dla wykazania się przed władzą. Tym narodem łatwo rządzić, bo jego emocjonalne reakcje są przewidywalne jak zachowania krokodyla. A rządy tam zawsze sprawują ludzie o mentalności dokładnie przeciwnej niż mentalność poddanych, nie poddający się emocjom i na zimno planujący kilka posunięć do przodu. Może to wyjaśnia nierosyjskie pochodzenie wielu z nich: Lenin, Stalin, Beria, Dzierżyński….
@jżab
Dobry cytat. Prawie każda polska rodzina zaznała nieszczęść od Niemców lub Sowietów; w mojej dwie osoby straciły życie z rąk sowieckich. Traumę trudno przepracować, ale polityct powinni w imię przyszłości. Kiedy wydawało się, że otwieramy nowy etap z Rosją Gorbaczowa, Jelcyna przyszedł Putin i jazda powoli rozkręciła się od nowa. Że tak lichy i brutalny oficer niższej rangi mógł dojść do władzy i ją utrzymać do dzisiaj, będzie zadaniem do wyjaśnienia dla przyszłych pokoleń historyków rosyjskich, o ile znajdą się chętni do rzetelnych studiów nad putinizmem i wojną w Ukrainie. Straty dla Rosji są niepowetowane i nie do odrobienia przez długie lata. Rosja czerpie dochody z zasobów naturalnych, a nie z technologii, jak państwo epoki kolonialnej. Z Niemcami postęp był dużo większy od listu polskich biskupów i Wizyty Brandta po czasy Kohla i Merkel, którzy rozumieli, że nie odzyskają ziem wschodnich, tak jak liderzy polscy rozumieli, ze nie ma powrotu do Polskiego Wilna i Lwowa. Jedyny pozytywny scenariusz dla nas to współpraca w ramach UE, a nie rywalizacja. Niestety nieprzepracowana trauma wciąż może być narzędziem bieżącej polityki: PiS gra znowu kartą niemiecką, jak komuniści, choć dziś motywacja jest ideologicznie inna: antyunijna, stosunki polsko-niemiecke wróciły do fazy chłodnowojennej a zatem na obu frontach, zachodnim i wschodnim, obozowi Kaczyńskiego udało się zniszczyć wcześniejszy dorobek ekip demokratycznych i proeuropejskich, i posiać now ziarna konfliktu, co jest sprzeczne z naszymi interesami. Nawet na odcinku ukraińskim – jedynym, gdzie ekipa PiS wyróżnia się pozytywnie, wspierając walkę Ukraińców z rosyjską agresją – też obserwujmy już czarne chmury. Nie myślę o nacjonalistach z tzw. Konfederacji, lecz o puszczeniu w obieg idei unii polsko-ukraińskiej o wyraźnym ostrzu anty-UE, stąd te pohukiwania Morawieckiego na Macrona, tzw trójkąt lubelski i manipulowanie cytatami z Zełenskiego, mające stworzyć wrażenie, że ta unia, a nie realna UE, jest naszą przyszłością. Obóz Kaczyńskiego jest zdecydowanie polexitowski, co w praktyce oznacza, że kierują nim mrzonki o potędze, na które Polska nie ma sił i środków.unia polsko-litewsko-rusińska była znakomitym pomysłem geopolitycznym 500 la temu, kiedy Moskwa była słabsza od Rzplitej, a i tak nie weszła nigdy w życie, co było początkiem upadku monarchii i konfliktów polsko-ukraińskich w wiekach późniejszych.
Dostojewski…
„Podczas gdy w zeszłym roku przez polskie miasta przechodziły marsze niepodległości, Władimir Putin otwierał Moskiewski Dom Dostojewskiego w budynku, w którym pisarz spędził pierwsze 16 lat życia. Okazją była dwusetna rocznica jego urodzin. Po obejrzeniu muzeum prezydent pozostawił w księdze gości honorowych wpis następującej treści: „Dziękuję organizatorom oraz idealistom za zachowanie pamięci o Fiodorze Michajłowiczu Dostojewskim, genialnym myślicielu i patriocie Rosji”.
W języku rosyjskim akcenty są ruchome w zależności od koniugacji. Ruchoma jest również pamięć władz o Fiodorze Michajłowiczu. Nie ma przypadku w tym, że Putin położył akcent na publicystykę i patriotyzm Dostoja, pomijając jego talent literacki. Z tymi pierwszymi jest mu bardziej po drodze.
Przez cały 2021 rok w Rosji odbywały się uroczystości związane z dwusetną rocznicą urodzin Fiodora Dostojewskiego, które zwieńczyło otwarcie wspomnianego muzeum w Moskwie. Nie tylko zresztą w Rosji, bo na przykład UNESCO ogłosił 2021 rokiem Dostojewskiego. Minione dwanaście miesięcy obfitowało w Rosji w artykuły, audycje radiowe i podcasty o „mistrzu z Petersburga”, z których większość zadawała pytanie, ile Dostoja jest we współczesnej Rosji, a w bardziej radykalnej wersji: czy dzisiejsza Rosja jest Rosją Dostojewskiego? Jak to zwykle bywa, nieżyjącego geniusza na swoją stronę próbowali przeciągnąć wszyscy, to znaczy ci, którzy Putina i jego reżim lubią, oraz ci, którzy lubią go mniej albo wcale.
W tych staraniach Dostojewski okazał się być jedynie pozornie żywy, jak zombie lub wampir. Mimo intelektualnej gimnastyki, retorycznych popisów oraz wyciągania z jego spuścizny najmniej znanych wątków i nakładania ich na współczesną rzeczywistość, tłumaczenie Rosji i świata Dostojewskim okazywało się często mało przekonujące. Bo to tak jakby w polski spór z Komisją Europejską dotyczący sądownictwa wtrącić jakiś cytat ze Słowackiego, choćby „Pawiem narodów byłaś i papugą; A teraz jesteś służebnicą cudzą”. Byłoby to niczym więcej jak manipulacją z domieszką głupoty.
Trzeba zacząć od istotnego nieporozumienia. Wielu ludzi na Zachodzie ubzdurało sobie, że Dostojewski ucieleśnia rosyjską duszę – co jest tylko po części prawdą – a następnie wyciągnęło z tego wniosek, że Dostojem można tłumaczyć Rosję i Rosjan uniwersalnie i ahistorycznie, co Rosjanie kupili z dobrodziejstwem inwentarza jako doskonały marketing ich kraju, w stosunkach międzynarodowych zwany soft powerem. A może to Rosjanie napisali równanie „Rosja + Rosjanie = Dostojewski”, zaś Zachód włączył je do swojej matematyki? Nieważne, bo wchodzimy w spór, co było pierwsze, jajko czy kura, a wynik równania pozostaje ten sam: obie strony tkwią w niezdrowej emfazie „Fiodor, ach, Fiodor, tyś duszą rosyjską!”. Wybornie ujął to pisarz Dmitrij Bykow, pisząc w „Nowoj Gazetie”: „Dostojewski, jesteś rosyjską dupą. Jakie to przyjemne, że Europa kocha ją ze strachem całować!”.
W efekcie emfazy Dostojewski, który zmarł 141 lat temu, pozostaje najpopularniejszym rosyjskim pisarzem. Jego powieści, opowiadania i dzienniki zostały przetłumaczone na 170 języków. To więcej niż proza Lwa Tołstoja, ale też znacznie więcej niż twórczość literackich noblistów: Iwana Bunina, Borysa Pasternaka, Michaiła Szołochowa, Aleksandra Sołżenicyna i Josifa Brodskiego. (Rosyjska Izba Książki podaje, że w ojczyźnie według nakładów Dostojewskiego wyprzedzają jedynie rodzima autorka kryminałów Daria Doncowa i Stephen King). Opowiadania i powieści Dostoja zostały zekranizowane 124 razy w 31 krajach, w tym przez Akiro Kurosawę, Roberta Bressona, Bernarda Bertolucciego, Richarda Ayoade i Andrzeja Wajdę. O rosyjskich mistrzach nawet nie wspomnę”.(…) KB
Ja bym się nie doszukiwał jakiejś strategi u skunksa. Że ten strateg chciałby stworzyć jakąś anty-unie z Ukrainą. To są takie przypadkowo rzucone pomysły, sugerujące głębie mysli skunksa. Tak naprawdę ten człowieczek naogół nie wie co mówi, nie panuje nad „tematem”, który porusza, a który okrasza zagranicznymi wyrazami, zeby olśnić niekumatego suwerena (ojkofobia, zakamuflowana opcja…itp)
Inny cymbał czyli Duda, wzorem skunksa, tez lubi sięgnąc po jakiś trudny zwrot , np. wyimaginowana wspólnota.
A po co skunks wrzuca tematy geopolityczne, o ktorych nie ma pojęcia ?
Żeby uchodzić w oczach suwerena za męża stanu, wielkiego myśliciela. Bo przecież nie będzie opowiadał suwerenowi, że jego jedynym celem jest utrzymanie władzy, nawet jeżeli miałby tę władzę utrzymać nad gruzowiskiem.
I niestety ten ograniczony człowieczek to „utrzymanie władzy” prowadzi skutecznie, posługując się albo równie ograniczonymi humanoidami(Jaki, Kuchciński, Duda,, albo amoralnymi (Morawiecki, Tarczyński, Karczewski, Obajtek, Terlecki, Witek.. albo psychicznych (Pawłowicz, Ziobro..)
Straszne, że posługująć się tym ludzkim guanem niszczy dorobek Polski, to wszystko co dzieki Buzkowi, Balcerowiczowi, Millerowi, Kwaśniewskiemu i Wałęsie, osiągnęła Polska.
Tragedia. Wydaliny skunksa coraz bardziej pokrywają Polskę.
jadalnyźab
8 CZERWCA 2022
5:32
Mój komentarz
Temat patriotyzmu rosyjskiego (duszy narodu), to labirynt, tak zawiły, że skazujący niecierpliwych na bezradność. Brak wyjścia, brak konkretnych wniosków, gdzieś tam coś jest, lecz trudno to zdefiniować, opisać, można tylko w relacji z czymś, z kimś, w rozbudowanej fabule, gdzie postaci są ostro zarysowane i jednocześnie symboliczne.
Symbolika stwarza dostęp do poznania lecz z drugiej strony nie jest to natura. Naturę musi dopowiedzieć sobie czytelnik.
TJ
dino77
8 CZERWCA 2022
7:14
@ tejot 7 czerwca 2022 21:59
Jednym z (niebezpiecznych!) paradoksów „rosyjskiej duszy” jest przekonanie o wyższości „szczerych z serca płynących intencji” nad tą moralnością wyuczoną o której wspominasz.
Mój komentarz
Może nie wyższość, lecz nadzwyczajna wartość, chociaż jakiś udział wyższości w tym jest. Na tym przekonaniu bazuje propaganda Putina. Takie przekonanie, to jeden z fundamentów kodu kulturowego rodaków Putina.
Sądzę, że „dusza rosyjska” to jest bardzo szczególny przypadek lecz nie na tyle, by nie rozpoznać w nim cech spotykanych w innych narodach.
Kaczyński z podobnego przekonania krajan o ich wyjątkowości, która dała radę w wyjątkowo trudnych kolejach losu, korzysta w polityce historycznej, np. żołnierze wyklęci. W Rosji Putina jest to Wielka Wojna Ojczyźniana.
Dusza narodu w jego propagandzie państwowej jest wyjątkowa, czysta, niepokorna, waleczna, doświadczona tyloma trudnościami, przeciwnościami, że nie ma na nią bata, wyjdzie z każdej opresji zwycięsko, prędzej, czy później. O tym samym zapewnia dzisiaj swój naród Putin i jego klakierzy na tle dziejącego się na Ukrainie starcia miedzy Wschodem i Zachodem Europy.
Duch Wschodu i duch Zachodu.
TJ
@Adam Szostkiewicz
PiS snuje basniowe plany unii polsko-ukrainskiej, a w Moskwie huczy propaganda, ze Polska chce rewindykowac Kresy. Ukraina w ruinie, Polska juz niedlugo, ciekawe, kto by finansowal taki twor
@ tejot 8 czerwca 2022 12:05
cyt:”Sądzę, że „dusza rosyjska” to jest bardzo szczególny przypadek lecz nie na tyle, by nie rozpoznać w nim cech spotykanych w innych narodach.”
Szczególnie w narodzie sąsiednim! Patrząc od jednej strony jesteśmy przedmurzem, od drugiej dalszą rubieżą ale i oknem na Jewropę, słowem, jak tow. Wiesław mawiał, „ni pies to ni wydra, coś na kształt świdra”. Ale do dziś w nocnych Polaków (starszego pokolenia) rozmowach wychodzą różnice w mentalności tych wychowanych na ziemiach zaboru pruskiego i rosyjskiego, tych z c.i k. Austrowęgier chyba jedynie tytułomania wyróżnia – więc coś w tej „duszy narodu” jednak jest…
Dostojewski… (2)
„Zachód kocha Dostojewskiego i myśli, że rozumie Rosję. Nic z tych rzeczy
Powierzchowna i dyletancka fascynacja Dostojewskim nieobca jest także politykom i ich doradcom. Na wspólnej konferencji prasowej prezydentów Rosji i Francji w 2019 roku Emmanuel Macron cytował Dostojewskiego, gdy ten przemawiał podczas odsłonięcia pomnika Puszkina w 1880 roku przed carem Aleksandrem II i ówczesną socjetą. Prezydent znad Sekwany chciał powiedzieć Dostojem, że Rosja musi iść razem z Europą: „Rosja będzie bardziej rosyjska, jeśli znajdzie się w Europie”. Po to samo przemówienie sięgnął były włoski premier Giuseppe Conte w wystąpieniu przed swoim senatem, skupiając się na relacjach między elitą a ludem, aby usprawiedliwić populizm własnej partii, a następnie przejść do konstatacji, że Włochy dążą do stworzenia warunków dla zniesienia sankcji wobec Rosji. I nieważne, że w wątkach, które poruszali Macron i Conte, Dostojewski proponował Europie dyrdymały w stylu „wspólna harmonia, braterskie przymierze wszystkich [europejskich] plemion, żyjących zgodnie z ewangelicznym prawem Chrystusa”, co zresztą przyznał sam przemawiający: „Wiem, zbyt dobrze wiem, że moje słowa mogą wydawać się entuzjastyczne, przesadzone i fantastyczne. Niech i tak będzie, ale nie żałuję, że je wyraziłem”. Kiedyś uczestniczyłem w tandetnym coachingu, gdzie prowadząca cytowała Dostoja, że niby człowiek widzi pagórki, ale potyka się o góry. Albo odwrotnie. Nieważne. Chodzi o to, że i coachka, i przywódcy Francji i Włoch z biednego Fiodora Michajłowicza zrobili Paolo Coelho.
(…) Nieprzebrana jest głębia Dostoja i rosyjskiej duszy, a co dopiero głębia oczu Władimira Władimirowicza! O pokrętach z rodziny Karamazowów nie wspominając.
Rosja + Rosjanie ≠ Dostojewski
Oczywiście, że Dostoj był genialnym pisarzem, teologiem, filozofem i myślicielem. Był też ciekawym publicystą, choć bez jego twórczości literackiej publicystyka nie obroniłaby się. Eksperci zajmujący się Rosją, a nieznający Dostojewskiego i literatury rosyjskiej, pozostaną marnymi ekspertami, bo zrozumieją Rosję naskórkowo albo wcale, będą po prostu pisać o rurkach gazowych i rakietach Iskander. W 2014 roku na łamach „Nowej Europy Wschodniej” mówił o tym bez ogródek Krzysztof Zanussi: „Aby zrozumieć paradoksy Rosji oraz «rosyjskie przeklęte problemy», należy sięgnąć w jej głąb oraz do jej dorobku intelektualno-artystycznego. Jeżeli tego nie zrobimy, będziemy poruszać się po powierzchni, niczego nie rozumiejąc (…) Aby uniknąć powierzchowności analiz dotyczących Wschodu, warto znać tamtejszą literaturę, filozofię, język, a przede wszystkim prawosławie”.
To wszystko trafne uwagi, ale trzeba by dosłownie brać hasło z memów „Rosja to stan umysłu”, aby wierzyć, że rozedrgani i polifoniczni w swych wewnętrznych monologach bohaterowie Dostoja, będący na granicy paroksyzmu, psychozy i maligny, są zwierciadłem rosyjskiej duszy i psyche. Właściwie oznacza to uwierzyć, że Rosjanie oderwali się od materii i materialności. Bo przecież materialny byt bohaterów Dostojewskiego jest tylko teoretyczny: mówią, piją, jedzą, poruszają się, ale jakby robili to w innej – czy raczej dla innej – rzeczywistości. Na deskach scenicznych wyimaginowanego teatru, dla wyimaginowanej publiczności.
I żeby było jasne, kiedy Putin i jego koledzy słyszą, że „Rosja + Rosjanie = Dostojewski”, odpowiadają: „Mów do mnie jeszcze!”. Bo skoro Rosjanie są tacy niematerialni, paradoksalni i specyficzni, to wymagają specyficznych metod rządzenia, wielkich czynów matki Rosji i jej egzystencji dla „prawdziwych wartości”, które powinna ofiarować światu. Innymi słowy, jeśli Rosjanie są żywą materią dostojewszczyzny, to Rosja jest predestynowana do wielkich zadań wyznaczanych dostojewszczyzną.
Pozostaje tylko zapytać Putina i zachodnich wielbicieli utożsamiana Rosji z Dostojewskim, dlaczego gospodarz Kremla niemal przy każdym wystąpieniu dorzuca, a to emerytom 2 tysiące rubelków, a to samotnym matkom 10 tysięcy, a to wielodzietnym rodzinom niskooprocentowane kredyty? Pewnie dlatego, że Wania z Kazania i Praskowia z Podmaskowia to tacy nieuleczalni bohaterowie Dostoja: pół ludzie, pół obłoki nirwany, niedojadający, bo wiecznie rozmyślający o Bogu oraz tętniący emocją metaidei.
Rację ma profesor Dmitrij Trawin z Sankt Petersburga, autor książki Osobna droga Rosji. Od Dostojewskiego do Konczałowskiego, który pisze: „Wielu ludzi na Zachodzie szuka Rosji w Dostojewskim lub Tołstoju. Bardzo często Europejczycy szukają jakiegoś niezwykłego, fantastycznego świata. Chcą wierzyć, że gdzieś tam istnieje «piękny kraj», w którym ludzie są bardziej uduchowieni, gdzie istnieje coś tak niezwykłego. Przykładem ostatnich dziesięcioleci jest oczywiście Ameryka Łacińska – od Marqueza do Cortazara. Literatura niezwykle popularna na Zachodzie”.(…) KB
Dostojewski … (3)
„To teraz zejdźmy na ziemię rosyjską, gdzie w zeszłym roku na pytanie, ile jest Dostojewskiego w putinowskiej Rosji, każdy publicysta, ekspert czy intelektualista odpowiadał wedle własnego widzimisię,/b>. Spróbujmy to jakoś uporządkować.
Pierwszy nurt udzielanych odpowiedzi stanowiła krytyka uniwersalna, zapewne najbardziej w duchu Dostojewskiego. Przedstawiła ją chociażby wybitna krytyczka literacka i znawczyni dostojewszczyzny, reprezentantka starej sowieckiej inteligencji, Ludmiła Saraskina. „Dopóki Raskolnikow jest zajęty wyłącznie sobą i idzie do pracy, mamy do czynienia ze Zbrodnią i karą. Kiedy pięciu Raskolnikowów stworzy grupę i podejmie decyzję, że można zabić właściciela lombardu za to, że pobiera procent, to już są Biesy. A kiedy świat brudnych pieniędzy i obrzydliwej rzeczywistości niszczy każdą czystą duszę, która w tej rzeczywistości egzystuje, wtedy czytamy Idiotę. Wciąż żyjemy w atmosferze Dostojewskiego. Od jego czasu nie widzę żadnej poprawy na poziomie społeczno-psychologicznym. Chciałabym, żeby należał wyłącznie do historii literatury. Oznaczałoby to, że Rosja wyzdrowiała. Że odrobiła lekcję Dostojewskiego. Ale ona jej nie przyswaja”.
Ten nurt, choć najbardziej humanistyczny i naiwny, jest jednocześnie najbardziej obecny w Rosji. Doskonale widać go chociażby w dwóch serialach, które odniosły sukces w ostatnich latach. Ukazują one wspinaczkę miejskich (Zwyczajna kobieta) i prowincjonalnych (Cziki) kobiet po turbokapitalistycznej, darwinistycznej drabinie życia społeczno-gospodarczego, gdzie każdy zdany jest wyłącznie na siebie, każdy każdemu wilkiem, i gdzie małymi sprawami wciąż rządzą gangusy zblatowane z lokalną policją i władzą. Państwo – zwłaszcza jego struktury siłowe – występują tu jako odrażające, wrogie i skorumpowane. Kiedy spotka cię krzywda, z dwojga złego nie chcesz mieć z państwem kontaktu, wolisz pokombinować na własną rękę: a to mała firma, a to łapówka i pożyczka, a przede wszystkim żelazna determinacja. W tych mikroświatach jako taki dobrobyt osiągnąć możesz dopiero, gdy staniesz się jednym z pięciu Raskolnikowów napadających na lombard.
Jeszcze dalej idzie wspomniany pisarz Dmitrij Bykow na łamach „Nowoj Gaziety”, którego spostrzeżenia stają się mieszanką najmroczniejszej dostojewszczyzny i smarzowszczyzny: „Dobrze, że Dostojewski napisał Biesy. Powinien stworzyć drugą część pod tytułem Anioły, gdzie napisałby o tajnej policji, informatorach, inwigilacji, nierozstających się z nożem i knutem katach i kapłanach, a także o ideologicznych cerkiewnych śpiewach, o łagrach i zniewolonych sądach, a na końcu o idiocie patrzącym na nich wszystkich z dystansu domu wariatów. Dostojewski zrozumiał wszystkie nasze wieczne wojny, bo sam brał w nich udział: Dostojewski, jesteśmy ciebie godni! Myślę, że wszyscy inni zrozumieli nas tylko częściowo, ale ty po całości. Rozkoszowałeś się upadkiem, podziemiem, funkcjonowaniem człowieka jako robaka, pasożyta i pchły. Tylko ty tak naprawdę nas zrozumiałeś, bo sam jesteś zły i nieocenione jest doświadczenie czytelnicze twojej twórczości – ten twój burzliwy potok słów, zachrypnięty zduszony szept, to uporczywe suchotnicze szeptanie…”.
To bardzo szkodliwe spojrzenie, upatrujące w ludzie kolektywnego potwora z widłami, dokładnie jak w filmach Wojciecha Smarzowskiego. Znamienne zresztą, że inteligent Andriej Zwiagincew, reżyser Lewiatana i Niemiłości, jak sam przyznał psychofan Dostojewskiego, dokładnie w ten sposób widzi Rosjan i Rosję. Jako siedlisko patologii, żałości i bólu. Szpital dla ludzi cierpiących i zagubionych, reprodukujących patologię, poddanych i poddających opresji. Co więcej, Zwiagincew odczuwa strach przed ludem, co widać zwłaszcza w Elenie, gdzie biedota niczym barbarzyńcy zajmuje w finale dom wykształconego i zamożnego Władimira, ponieważ ich reprezentantka – tytułowa Elena (żona Władimira) otruła męża, aby za jego pieniądze uchronić przed wojskiem swego syna – obiboka, durnia i nieudacznika w podkoszulce żonobijce.
Nikt tak jak Dostojewski nie potrafił w swoich opowiadaniach tak sugestywnie pokazać pijaństwa i przemocy chłopa rosyjskiego, ale jednocześnie ten sam Dostojewski po katordze popadł w czułą chłopomanię, wierząc w chrześcijańską prostotę ludu. Nawet jeśli fascynowało go „funkcjonowanie człowieka jako robaka, pasożyta i pchły”, to bez nienawiści i obrzydzenia do ludu rosyjskiego. W przeciwieństwie do Zwiagincewa i Bykowa.(…) (KB)
tejot
8 CZERWCA 2022 11:30
Pewnie masz rację, że temat tzw. ruskiej duszy to labirynt. Sporo miałem z tymi duszami do czynienia, zwłaszcza z jedną. Z tą jedną tak wiele, że już miał być ożenek. Chodziło tylko o decyzję, gdzie będziemy żyć – tam czy tu. „Jasne, że u mnie” – powiedziała, a gadka była przez telefon, jak to się wtedy mówiło, z przywołaniem. Mnie tak zatkało, że nie puściło do dziś. Kto poznał Ruskich, wie, co warte było ówczesne powiedzenie, że polski bardak…tfu!…barak jest najweselszy w całym Ukladzie Warszawskim. U nas można było polityczny dowcip opowiedzieć milicjantowi na ulicy i razem z nim się pośmiać…Co zresztą raz zrobilem w 70-tych latach. Pośmialiśmy się z nim i z moimi kolegami i dostaliśmy po 500 zł kolegium. Ale nie za kawał, lecz za to, że byliśmy rowerami na gazie.
Tak więc nie wybrałem, tejocie, ani miłości życia, ani Rosji razem z jej domniemaną duszą, której nigdy nie doświadczyłem, choć Dostojewskiego czytałem z otwartą gębą.
Po 25 latach od tzw. młodości (mówię o tak zwanej, bo sìę urodzilem jako dorosły)
tę rosyjską duszę i moją miłość zupełnym przypadkiem usłyszałem w łóżku jako półprzytomny, ostro przeziębiony pięćdziesięciolatek 27 lat temu w radiu Swoboda. Szla audycja „Rol’ nosa w żyzni czełowieka i czełowieczestwa”. Mówili sami mężczyźni – rzeczowo, nierzeczowo, żartem, różnie. Nagle zagadała kobieta. Mało nie spadłem z łóżka. A temperatura odwrotnie – pod sufit. Od pierwszego dźwięku jej głosu nie miałem wątpliwości: ona!!!
Mówiła o tym, że wyemigrowali całą rodziną do Niemiec i najradośniejszym, jaki słyszałem w życiu, głosem mówìła o swoim niezadowoleniu z nowego nosa po operacji plastycznej. Mimo gorączki, rzuciłem się od razu do dzìękowania redakcji na piśmie za niezwykłą niespodziankę. Ale do rana wytrzeźwiałem: przeszłość już przeszła, a gdyby do niej dotarło, że to ja, bylbym przecież intruzem, nieproszonym gościem. I z ciężkim sercem odpuściłem.
Czemu o tym piszę? Ano temu, że to najblższa mi tzw. „ruska dusza”. A w mniej lub bardziej luźnych kontaktach byłem/jestem z kilkunastoma takimi duszami, które, jak tylko stało się to możliwe i
proste, opuściły Rosję i się cieszą bardziej niż się cieszyli w Rosji. Znam też rosyjskich Niemców, tych po Piotrze I, którzy wrócili do Niemiec, choć urodzili się w Rosji i są bardziej Rosjanami niż Niemcami. Jedni i drudzy tęsknią za Rosją, ale czy takie „ruskie dusze” rożnią się od polskich, niemieckich, wietnamskich? Pewnie się różnią tyle, ile się różnią języki, poziomy kulturowe i specyficzne sposoby przeżywania życia, ale już jako dziecko w kolebce, podczas czytania Dostojewskiego podejrzewałem, że „ruska dusza” to nie żadna dusza, lecz z jakichś przypadkowych powodów ubogacona mistyką i patosem, czyli szurnięta, psychika konkretnego czlowieka, a nie narodu. I że to nie z narodu przeszło na Dostojewskiego i jemu podobnych, lecz z Dostojewskiego na mikrą część narodu. Mikrą, bo gówniarzom mordującym w Ukrainie kobiety, dzieci, starców daleko chyba do jakiejkolwiek duszy, nie tylko ruskiej.
jadalnyźab
8 CZERWCA 2022
18:23
tejot
8 CZERWCA 2022 11:30
… jak mawia TJ „Piękne wyjaśnienie – infantylno-brutalne ” kwestii: „Dostojewski, jesteś rosyjską dupą. Jakie to przyjemne, że Europa kocha ją ze strachem całować!”.
Czym ta (interwencja) różni się od(pokojowej interwencji ) w Iraku ?
Corrected
Dostojewski… (4)
„Putin, pierwszy człowiek z podziemia
Ostatni nurt krytyczny widzi w Dostojewskim twórcę donbaskiego bandyty-separatysty. Dmitrij Trawin przypomina, że „Dostojewski był gorliwym imperialistą, który aktywnie propagował wojnę z Turcją w obronie słowiańskich braci i robił to czasami dokładnie tak, jak Kanał Pierwszy państwowej telewizji ze słynnym «ukrzyżowanym chłopcem na Ukrainie»”. (Chodzi o materiał, w którym uciekinierka ze Słowiańska opowiedziała, że widziała ukrzyżowanie trzyletniego chłopca na oczach jego matki). Dostojewski publicysta miał wiele przywar: imperializm, antysemityzm, antypolonizm, szowinizm, autorytaryzm i siłowa obrona Słowian na Bałkanach, za którą – co przewidział – ci Słowianie wcale nie będą wdzięczni. Nie ma wątpliwości, że mistrz z Petersburga poparłby aneksję Krymu i niczym Aleksandr Dugin – który zresztą pragnie awansu dostojewszczyzny do rangi polityki państwowej – namawiałby Putina do aneksji całej wschodniej Ukrainy w obronie etnicznych Rosjan. Ale z drugiej strony Dostojewski publicysta, a już z pewnością Dostojewski pisarz, daleki był od metod „na ukrzyżowanego chłopca”. Kto jak kto, ale Dostoj święcie wyznawał pojęcie prawdy, toteż przyjmował wojnę o ojczyznę z aprobatą, ale pojmował ją na sposób średniowieczno-romantyczny: po rycersku i honorowo. Face to face. Zabijesz albo zginiesz w uczciwym pojedynku. Że sam jako epileptyk nie mógł iść wojować – to trudno, ale zawsze miło posłać na honorową wojnę innych.
Jeszcze śmieszniejsze jest oskarżanie Dostojewskiego o stworzenie bandyty-separatysty. Należy zrobić kwerendę prywatnych poglądów wielkich rosyjskich literatów od XVIII do XX wieku. Wszyscy byli wielkimi humanistami, ale demokraci i antyimperialiści stanowili wśród nich wyjątki. Najlepiej zacząć od twórczości Puszkina i listów Czechowa, a skończyć na spytaniu o Krym antykremlowskich raperów Noize MC i Oxxxymirona.
Trawin nurkuje jednak jeszcze głębiej. „«Człowiek z podziemia» Dostojewskiego odrodził się w Rosji XXI wieku. Nie ma takich granic – geograficznych, politycznych, obyczajowych – których nie byłby gotowy przekroczyć w swoim egzystencjalnym odruchu «sprawdzenia się» (…) nawet w podłości, oszustwie i kradzieży. Prezydent Rosji jest głównym «człowiekiem z podziemia». Undergroundowy człowiek w Dostojewskim obdarzony jest ostrą świadomością swojej osobowości, ale jednocześnie pozbawiony twórczego talentu i dlatego poświęca się wielkim i małym brudnym sztuczkom, utrudniając sobie życie. Rosja jest państwem «podziemnym» i nie bez powodu była pierwszym krajem w XX wieku, który podniósł rewolucyjne «podziemie» na wyżyny władzy. Teraz rzuca wyzwanie wszystkim, drażni, beszta, poniża, ale jednocześnie nie jest w stanie stworzyć własnej cywilizacji, do której chętnie przyciągnęłyby inne narody. Torturuje siebie i innych, i to jest jej istnienie, jej sposób na przypomnienie wszystkim (i sobie), że wciąż żyje”.
Ciężko z Trawinem się kłócić, tym bardziej, że jego spostrzeżenia są błyskotliwe, a on sam mówi porywająco, ale jednocześnie nie sposób przyznać mu racji. Jego interpretacja to naga intuicja i posiada tę samą wadę, co traktowanie Dostoja jako wytrych do rosyjskiej duszy: to tylko część prawdy, i nie wiemy, czy część mniejsza, czy większa. To prawda, że Rosja i Putin to buntownicy, lubią ryzykować i to na ostro. Nieustannie weryfikują własne możliwości, sprawdzają, na ile mogą sobie pozwolić i co jeszcze w geopolitycznej rozgrywce osiągną.
Rosja testuje i męczy Europę, bo czegoś od niej chce, tak samo jak Dario rozwala Warszawę w Ślepnąc od świateł, bo szuka swojego „towarku i pieniążków na rozruch”. Tylko że wbrew polskim wyobrażeniom w Azji, Afryce i Ameryce Południowej nikt nie postrzega Putina i Rosji na sposób „człowieka z podziemia” lecz jako godnego podziwu przywódcę i pełnoprawne mocarstwo o imponującym dorobku, sympatyczniejsze i pozbawione arogancji Ju-es-ej, bo nikogo nie pouczające o demokracji, a jedynie chętne robić biznesy. Czy w ogóle państwo zasiadające w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, o tak wielkim dorobku kulturalnym, wojennym, technologicznym itd., może być podziemne? W tej logice aż strach pomyśleć o Stanach Zjednoczonych Stephena Kinga, które napadają na Irak i Afganistan. Jak rozumiem, USA w obronie swojej hegemonii przed Chinami przybiorą twarz Jacka Nicholsona ze Lśnienia?” (KB)
Dostojewski… (5)
Stracone złudzenia
Ostatni nurt odczytywania Dostojewskiego to ten prorządowy, putinowski. W jego ramach dokonywano przeróżnych wygibasów, niekiedy żałosnych. Na przykład w Klubie Wałdajskim powstał artykuł Cykle ekonomiczne Dostojewskiego, którego autor udowadnia, że w Dziennikach pisarza Dostoj postulował „priorytetyzację długofalowych kierunków rozwoju, co należy potraktować jako argument na rzecz stworzenia Funduszu Stabilizacyjnego”. Mnie z kolei się wydaje, że Dostojewskiego ekonomistę należy potraktować dokładnie w tych samych kategoriach, co Wojtyłę ekonomistę z jego encyklik. Jeszcze gorszy był artykuł Klubu Wałdajskiego, w którym Bracia Karazamow mieli być opisem wewnętrznej polityki amerykańskiej, ze wszystkimi powieściowymi konfliktami, psychozami i zbrodniami. Nie przybliżę w szczegółach tej interpretacji, gdyż przypominałoby to relacjonowanie Zagubionej autostrady Davida Lyncha, który od początku założył, że jego film będzie pozbawiony sensu.
(…)
Przejdźmy do poważnych interpretacji. Dostojewski przychodzi Władimirowi Putinowi z odsieczą w wielu kwestiach: kontrola Azji Centralnej, konserwatywna ideologia i torpedowanie liberalizmu, wspólny taniec Kremla i Cerkwi prawosławnej, silna autorytarna władza. Liczą się jednak tylko dwie sprawy, Europa i rewolucja. Władimira Putina boli to, co najpierw bolało Puszkina, a potem samego Dostoja, czyli fakt, że Rosja przez wieki pozostawała obca Europie. W Zimowych notatkach o wrażeniach z lata Dostojewski pisał: „Nigdy nie wzbudziliśmy w Europie sympatii, a ona zawsze z werwą organizowała przeciwko nam pospolite ruszenia. Nie mogła tylko odrzucić jednego: naszej siły”. Aż w końcu sam przyznał: „Kiedyś sami siebie karciliśmy, że nie potrafimy się zeuropeizować. Teraz myślimy inaczej. Teraz wiemy, że nie możemy być Europejczykami, że nie jesteśmy w stanie wcisnąć się w jedną z zachodnich form życia”.
Wspomniana już Ludmiła Saraskina, która wie o Dostoju wszystko, tym razem dla pro-rządowej „Rossijskoj Gaziety” pisała: „Dostojewski był zmuszony przyznać, że przez cały XIX wiek europejskich Rosjan prześladował haniebny strach lokaja przed napiętnowaniem ich w Europie jako azjatyckich barbarzyńców. W imię tego wstydu i strachu Rosjanie popełnili kolosalne błędy, za które zapłacili utratą samodzielności duchowej”. Słowa Saraskiny można by spokojnie wstawić do każdego putinowskiego przemówienia na temat polityki zagranicznej, gdzie Władimir Władimirowicz mówi o romansie rosyjsko-zachodnim w latach 90. i wyciąganej do Zachodu rosyjskiej ręce w początkach jego rządów, o przybliżaniu infrastruktury NATO do rosyjskich granic, o suwerennej rosyjskiej polityce polegającej na obronie interesu narodowego i rosyjskich wartości krążących wokół konserwatyzmu, imponderabiliów oraz wielkich idei.
Zawsze byłem przeciwnikiem podchodzenia do „straconych złudzeń Rosjan” wyłącznie z ironią. Zbyt często, jak bumerang, powracają one w rosyjskiej historii i mają bardzo emocjonalny ładunek. Być może jest to kwestia do namysłu w spokojniejszych czasach, o ile kiedykolwiek nadejdą, ale nie wolno jej pomijać. Inna sprawa, że Dostoj wzdychał do Europy, gdy mieszkał w Rosji. Kiedy już się przeprowadził, pracował i tracił forsę w europejskich kasynach, pozostawał kontynentem zdegustowany. Ale jak słusznie zauważył w Radiu Swoboda politolog Stanisław Bielkowski, „znacznie łatwiej jest być mieszkańcem Zachodu, nie opuszczając Rosji. Mieszkając w Europie, nieuchronnie wchodzisz w konflikt z jej burżuazyjnymi zasadami. Przynależność do rosyjskiej cywilizacji daje o sobie znać i nie można się jej pozbyć”.
Dla samego Putina, jego wizji, propagandy i obsesji centralny punkt łączący go z Dostojewskim to nienawiść do rewolucji. Wykładający w USA Dostojewskiego Czesław Miłosz nazywał go genialnym profetą, ponieważ 6 lat przed narodzinami Stalina bohaterowie Biesów, Nikołaj Stawrogin i Piotr Wierchowieński ze szczegółami przedstawili stalinowski system, z jego aparatem przemocy, zniewoleniem i donosami. Dla Putina ostrzeżenie przed rosyjską rewolucją to najważniejsza część spuścizny Dostojewskiego, o której trąbi, jeśli tylko ma ku temu okazję.
Nawet jeśli nie przywołuje samego pisarza, to i tak mówi nim oraz nim myśli. I tak samo jak dla Dostojewskiego związek przyczynowo skutkowy ateizm–socjalizm–rewolucja przyszedł z Zachodu, tak dla Putina kolorowa, demokratyczna rewolucja to produkt made in Europe & America. W sławnym przemówieniu podczas 70. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ w 2015 roku Putin grzmiał:
„Pamiętamy przykłady z historii Związku Radzieckiego. Eksport eksperymentów socjalistycznych opartych na własnej ideologicznej konstrukcji i próby przyspieszania zmian w obcych krajach często przynosiły tragiczne skutki. Prowadziły nie do postępu, a degradacji. Zdaje się jednak, że nikt nie wyciąga lekcji z cudzych błędów, tylko je powtarza. Kontynuowany jest eksport tak zwanych rewolucji, nazywanych obecnie demokratycznymi. Przyjrzyjmy się sytuacji na Bliskim Wschodzie i w Północnej Afryce (…). Oczywiście, polityczne i społeczne problemy tych regionów dojrzewały od dawna, a ludzie oczekiwali zmian. Ale co otrzymali? Agresywna interwencja z zewnątrz zamiast reform doprowadziła do bezceremonialnej destrukcji państwowych instytucji i układu społecznego. Triumf demokracji i postępu zastąpiła przemoc, nędza i społeczna katastrofa, a prawa człowieka, w tym prawo człowieka do życia, nie są przestrzegane. Wypada spytać tych, którzy tego dokonali, czy chociaż rozumiecie, do czego doprowadziliście?”.
W Radiu Swoboda poeta i filozof Borys Paramonow stwierdził, że polityczny profetyzm Dostojewskiego obniża jego wartość artystyczną, ale to nieprawda. 141 lat po swej śmierci Dostoj pozostaje literackim celebrytą również ze względu na swój dar przewidywania, choć i on jest na Zachodzie sprymityzowany, gdyż nienawiść genialnego profety do rewolucjonistów posiadała znacznie więcej odgałęzień niż tylko antycypacja stalinowskiego terroru – chociażby odrzucenie chrześcijańskiego korzenia europejskiej cywilizacji. Także w swej ojczyźnie Dostoj pozostaje wyrocznią ze względu na swój proroczy dar. A że pomaga mu w tym Putin, propaganda i odpowiednio ukierunkowane programy szkolne, to już inna para kaloszy.” (…) KB
jadalnyźab
8 CZERWCA 2022
18:23
Mój komentarz
Dostojewski jest uważany za genialnego rekonstruktora duszy rosyjskiej. Środowisko kulturowe w jego dziełach, moralny brud, tragizm egzystencji, filozofia przetrwania, są tak rosyjskie, że bardziej być nie mogą. Dostojewski jest traktowany jako wnikliwy, wierny sprawozdawca opisujący skomplikowane relacje rosyjskiej duszy ze światem zewnętrznym.
Dlaczego jego dzieła są przyswajane, rozumiane, akceptowane jako genialna analiza psyche ludzkiego na całym świecie, tam gdzie duszy rosyjskiej nie ma? Dlatego, że Dostojewski pisał w sposób niezwykle analityczny, podniosły i przystępny na różnych poziomach o człowieku, o jego wnętrzu, intronizował zło, nadawał mu samoistną wartość, sprawczość, ukazywał jako motywację, napęd, motor działania. Dostojewski zadawał ludziom pytanie – dlaczego, skąd to się bierze i odpowiadał – czytajcie dalej, to się dowiecie.
Inna sprawa, to Dostojewski, a geopolityka, Wschód, dusza rosyjska, Zachód. Jak to się przekłada na współczesne wydarzenia. Gdzie są głębsze przyczyny, co tkwi w narodzie, czy zawsze tak będzie, co dalej z Rosją, itd.
Nad takimi pytaniami nie da się dyskutować kładąc dłoń na dziele Dostojewskiego jak prezydenci w przysiędze na Biblię, niemożliwe jest odpowiedzenie na nie samym tylko Dostojewskim.
TJ
Dostojewski… (6 ostatni)
Wysoka temperatura wrzenia
Na koniec pozostaje spytać, czy Fiodor Dostojewski jakkolwiek interesuje Władimira Putina? Do mniej więcej 2015 roku rosyjski prezydent cyklicznie spotykał się z rodzimymi pisarzami. Przestał, ponieważ o wiele bardziej nadają się do tego pisarze martwi. W ich biografiach i twórczości zawsze znajdzie argumenty podpierające jego władzę, nie ma zatem sensu tracić czas na pisarzy żywych, którzy zawsze marudzili mu o pieniądzach i ułaskawieniu więźniów politycznych, a jeszcze inni, jak Władimir Sorokin czy Borys Akunin, demonstracyjnie odmawiali udziału w spotkaniach. Za to Dostoj publicysta, Dostoj myśliciel i nawet Dostoj pisarz idealnie nadaje się do spotkania z Putinem. Nie postawi mu żadnych warunków, zawsze go wesprze i przeciwko niczemu nie zaprotestuje. A dodatkowo pozostaje niekwestionowaną gwiazdą i autorytetem na literackim firmamencie.
Poza tym w Rosji zaszła istotna zmiana. Poeta Osip Mandelsztam powiedział kiedyś do żony: „I co ty tak narzekasz, tylko w naszym kraju zabijają za poezję”. Biedakowi przyszło uwiarygodnić własne słowa, gdyż został zagłodzony na osobiste życzenie Stalina. Jak jednak zwraca uwagę Stanisław Bielkowski, rosyjscy pisarze nie są już siłą społeczną i systemotwórczą, dlatego nikt ich nie zastrzeli za wiersze ani powieści. „Rosja przestała być krajem literaturocentrycznym, tak więc można w niej pisać i publikować, co tylko się chce, w tym całkowicie antyputinowskie rzeczy, których nikt nie ocenzuruje. Towarzysz Stalin uważał Rosję za kraj literaturocentryczny i jeśli coś mu się nie spodobało, mógł wydać rozkaz «rozstrzelać». A kto dziś zastrzeli pisarza? To jest w ogromnej mierze problem, jeśli nie dramat współczesnej literatury rosyjskiej”.
Bez wątpienia temperatura, w jakiej pisarz może przypłacić swoją twórczość życiem, odpowiada temperaturze wrzenia dostojewszczyzny. W Scenach z życia wiejskiego Amos Oz pisał, że „tragedie można rozwiązywać na dwa sposoby: tak, jak robił to Szekspir, i tak, jak Czechow. Na końcu sztuki Szekspira scena jest usiana trupami i może unosi się nad nią duch pewnej sprawiedliwości. U Czechowa wszyscy są na końcu rozczarowani, zgorzkniali, całkowicie załamani, ale żywi. Ja wolę to drugie rozwiązanie”.
Gdybym był prezydentem Polski, 11 listopada zeszłego roku wysłałbym do Władimira Putina telegram gratulacyjny następującej treści: „Szanowny Władimirze Władimirowiczu, z okazji dwusetnych urodzin wielkiego rosyjskiego pisarza Fiodora Michajłowicza Dostojewskiego pragnę pogratulować Panu i Pańskiemu krajowi dramatu współczesnej literatury rosyjskiej: wasi pisarze są rozczarowani, zgorzkniali i załamani, ale żywi”.
Autor cytowanego tu we fragmentach znakomitego tekstu: dr Kuba Benedyczak, dziennikarz i analityk zajmujący się Rosją i Europą Wschodnią. Współpracuje.in.. z Radiem 357 i „Nową Europą Wschodnią” oraz wykłada na Uniwersytecie Warszawskim.
Opublikowano w „NEW” na dwa tygodnie przed napaścią Rosji Putina na Ukrainę.
Skunks pokazał Cieślakowi, ze jak on sam sie nie poda do dymisji, to zostanie zwolniony.
No i co ten Cieślak ma zrobić ?Postawić się skunksowi ? I nie podać się do dymisji ?
Kiedy za Cieślakiem stoi chmara innych cieslaczków, którzy przebieraja nożkami, żeby zostać wiceministrem ?
Trudno, Cieslak, któremu sodówka wladzy odbiła i postanowił podeptać w Pacanowie kierowniczke poczty, musi se sypnąć troche popiołu na głowę, pokazać skunksowi pokore i podać się do dymisji. Skunks tę pokorę zauważy i tak jak Mejzę , wrzuci Cieslaka na jakiegoś doradce w spólce ekologicznej z pensją 30 tysięcy na dwa miesiące. 60 tysięcy też piechotą nie chodzi, a w kolejce na to stanowisko doradcy czekaja inni wierni skunksa.
Poślizgnął się ten Cieslak w Pacanowie, ale nic straconego i cała przyszłość jest przed nim w pisie.
Ostatnio przeważają złe wiadomości, nawet jak się dobrze zaczyna to i tak źle się kończy. Z Belgami polscy piłkarze prowadzili jeden do zera, a ostatecznie stracili sześć bramek i była to wysoka porażka. Niedobrze rokuje przed mundialem.
Wszyscy starają się pomóc Ukrainie przyjmując uchodźców, dostarczając broń i amunicję. Tymczasem czytam, że na niektórych odcinkach frontu Rosjanie mają dziesięciokrotną przewagę i nie ustępują. Apele o więcej broni kierowane do państw zachodnich nie pomagają. Są bowiem obawy, że to mogłoby się źle skończyć
@IS
Powiela pan rosyjską i prawacką antyukraińską propagandę.
@bombaj
Wszystkim.
Swietnie rozumial tragedie i rozdarcie Dostojewskiego Szestow…juz 120 lat temu.
NB. Szestow jest warty czytania jako, chyba ciagle malo znany, mysliciel.
„Dostoevsky is first of all a writer who shares with his readers all that goes on in his own soul. Never before did the ‘word’ of a Russian writer ring with such hopelessness and despair, and only a few contemporary thinkers dare to acknowledge the antagonism between reason and conscience with such striking intensity, so that ‘even Hegel would throw up his hands before Dostoevsky’s underground philosopher’ ”
https://theoxfordphilosopher.com/2015/11/20/readings-of-dostoevsky-in-shestov/
Suweren pomyśli o Cieślaku: „no faktycznie ją sponiewierał, ale po co gadała o drożyźnie? Przecież wiadomo że to nie wina pisu tylko Tuska”
Belgia – ładne spostrzeżenie w netach: „tenisowy wynik”
@act
Wybitni rosyjscy intelektualiści przełomu XIX i XX w. pisali głównie o literaturze rosyjskiej i Bogu. Szczególnie ciekawi dla mnie są Bierdiajew i Miereżkowski, bo dostrzegli też zagrożenie dla kultury, jakie niósł rewolucyjny bolszewizm. Historia 70 lat Rosji po bolszewickim zamachu stanu likwidującym zalążek nowoczesnej demokracji konstytucyjnej, czyli rząd Kierenskiego, te ponure diagnozy potwierdziła. Ruski świat to bańka, w której gardzi się Zachodem, demokracją praworządną, czyli niezblatowaną z nieodsuwalną władzą polityczną, jak w Rosji, wolnością jednostki do życia i poglądów według jej wyborów w ramach prawa. Wielkoruski nacjonalizm, agresywny i zaborczy, jest nadal zagrożeniem dla naszej części Europy. Rosyjscy intelktualiści zostali przez bolszewizm zlikwidowani lub wypchnięci za granicę (słynny ,,statek filozofów’), no bo po co elity: trzeba je zgładzić lub obezwładnić, by nie mówiły prawdy innej niż propagandowa. Ten mechanizm też przetrwał upadek ZSSR: za mówienie prawdy o wojennej awanturze Putina w Ukrainie, grozi wieloletnie więzienie. Taki kraj nie ma innej przyszłości niż jako chanat mongolski.
Redaktorze,
ma Pan pewnie racje… ale moja dygresja z Szestowem o czym innym…
Zdarzylo sie, ze czytalem ‚Filozofie tragedii’ Szestowa (‚drugi obieg’ chyba) i ‚Tragiczny sens zycia’ Hiszpana Unamuno wlasciwie rownolegle jeszcze w kraju – 100 lat temu. Uderzylo mnie wtedy ich (byli niemalze rowiesnikami – Zeitgast pewnie). powinowactwo, nazwijmy to, pre-egzystencjalnej mysli – Camus pisal o obu ale to niewazne.. z pasja pisal tez o Dostojewskim.
Moje pytanie: co to znaczy’ rosyjska dusza’? Czy Nabokow, ktory tez byl emigree, mial rosyjska dusze i tak szybko po swojemu ‚wpisal’ sie znaczaco, to malo powiedziec, w kulture tzw Zachodu. Pewnie tak, Nabokow kongenialnie przetlumaczyl chyba ‚Oniegina’, ale i napisal kilka swietnych powiesci po angielsku- bo musial.
Moje, do niczego niezobowiazujace, dygresje sa literacko-filozoficzne. Polityke zostawiam madrzejszym. Jestem bardzo daleko od Rosji, Polski i Europy… i chyba czas mi uczyc sie chinskiego 🙂
‚z pamieci, czyli pustej glowy’ – ‚ Oniegina’ Nabokow raczej ‚napisal na nowo’ z bogatymi przypisami… nawet on nie dalby by rady przetlumaczyc…
OK, jednak przetlumaczyl proza, skleroza nie boli…
@act
Niesłusznie pan zostawia politykę ,,mądrzejszym”. Filozfowie nierzadko są przez polityków wykorzystywani, a niekiedy im otwarcie służą, jak chćby Heidegger. Wszystkim, którzy mają wpływ na opinię publiczną, a nie zajmują się tylko fiolozfią akademicką, warto patrzeć na ręce w sensie skutków tego ich wpływu na postrzeganie rzeczywistości przez konsumentów ich idei.
Panie Redaktorze,
na temat ‚polityki’ kazdy spotkany na ulicy ma opinie i kazdy ma swoja racje, nawet ‚pisiory’ – niech ich szlag… Filozofia natomiast wymaga wysilku!!
Wielkie pomylki i grzechy wielkich umyslow i talentow: np. Heidegger, Celine, Hamsun, Ezra Pound etc. a takze i na rodzimym gruncie to pasjonujacy temat. Chetnie poznalbym Panska opinie na ten temat, moze nawet felieton.
O zauroczeniach zlymi ideami w zlym czasie posrod zlych ludzi. Nawet taki potezny umysl, jak Sartre dal sie uwiesc…dlaczego?
Red. Szostkiewicz 10:41,
alez oczywiscie… ale kto dzisiaj czyta filozofow? a jak czyta, to czy rozumie, a jak zrozumial, czy pamieta?
@act
Każdy przypadek jest indywidualny, ale są pewne cechy wspólne: naconalizm, rasizm, fascynacja ,,sprawczością”, wybujały egotyzm podszyty frustracją, że głupi ludzie nie widzą tego co widzą owi mędrcy.
Red. Szostkiewicz, 12:01,
chyba koktajl z tego wszystkiego.
Ale to Hitler a nie Heidegger akademik wciagnal miliony w szalenstwo… ani Nietzsche.
Nietzsche, ani Wagner….
@Adam Szostkiewicz
W przypadku Sartre’a to wybujały egotyzm. Ten narcyz nie znosił kapitalizmu, a zwłaszcza USA, gdyż ci pramatyczni kapitaliście nie interesowali się jego „l’etre el le neant”, za to towarzysze w Moskwie a potem w Pekinie udawali przychylność, niby interesowali się jego myślami. No bo mieć takiego inteligentnego, pożytecznego idiotę, który nie znosi kapitalizmu, pogardza demokracją, popalając z fajki w ekskluzywnej , paryskiej kawiarni, wychwala Stalina a potem Mao. Toż to czyste złoto.
@act
Heidegger był członkiem NSDP, a nie tylko akademikiem, i nękał Husserla w ramach czystki antysemickiej. Tacy są najorszymi szkodnikami w czasach wodzowskich. To zło dotknęło także polskiej kultury i akademii pod rządami Czarnka i Glińskiego.
Znam te fakty Redaktorze… Hannah Arendt jednak jakos mu musiala wybaczyc… ale kto tam zrozumie kobiece serce 🙂
A o ‚polozeniu’ kultury i edukacji w kraju nie chce mi sie nawet gadac. Tak, to jest to samo zlo! Na szczescie na polska tylko siermiezna skale, choc skutki tej katastrofy dlugo bedzie trzeba naprawiac. Zal za d.. sciska, co sie porobilo.
Czasy takie, ze nie ma autorytetow dla mlodego pokolenie a to juz nie lokalna katastrofa a kleska zywiolowa.