Żelazna miotła
Donald Tusk musi mieć szansę wygrania wyborów, bo inaczej „kurwizja” tak by go nie atakowała. Nie ma daty wyborów do parlamentu, ale są spekulacje, że będą wiosną. Tusk ma plan, jak je wygrać: wspólny blok demokratyczny. Lewica, Hołownia i ludowcy stają okoniem. Niekończąca się opowieść o Polakach, którzy są mądrzy po szkodzie, zamiast wyzbyć się prywaty.
Tusk ma rację, oni wiedzą swoje: Węgry miały jeden blok, a sromotnie przegrały, u nas wspólna lista nie przejdzie. Przejdą dwa bloki i na to dziś stawiają. Ich „kurwizja” codziennie nie grilluje, więc zacierają ręce. Jeżeli przetrwają, wejdą do parlamentu, a PiS zrobi słabszy wynik, może zaczną kombinować z Tuskiem, żeby stworzyć rząd. No tak, ale kto miałby być premierem? Tusk, Hołownia czy Kosiniak-Kamysz, o ile PSL przeskoczy poprzeczkę 5 proc. poparcia?
Tusk, choć robi uniki, chce być premierem. Tak należy czytać jego najnowszą mantrę, że potrzebuje stu, może czterystu dni, by po wygranej posprzątać żelazną miotłą pisowską stajnię Augiasza. Grecki mit, z którego wzięto ten motyw, opowiada o tym, jak Herakles w jeden dzień oczyścił z ton bydlęcego i końskiego łajna właśnie stajnie. Użył fortelu i dokonał rzeczy niemożliwej. Czy Tusk ma w zanadrzu swój fortel? Może ma, ale na razie go nie zdradza. Przekonamy się po jego ewentualnym zwycięstwie.
Łajna są góry, Tusk ma szansę. Dzięki inflacji. Ale żeby wziąć miotłę w ręce i zacząć zamiatać i wymiatać – bo potrzebne będą i odnowa państwa, i usunięcie nomenklatury Kaczyńskiego – musi zrobić naprawdę dobry wynik. A w tym fochy i kalkulacje innych liderów mu nie pomogą. Pomogą osłabić wynik PO. W tym sensie ci, którzy nie chcą współpracy z Tuskiem przed wyborami, tylko ewentualnie w nowym parlamencie, pomogą Kaczyńskiemu uchronić się przed miotłą Tuska.
Komentarze
Nie rozumiem tego parcia na jeden blok opozycyjny i wcale się nie dziwię niechęci mniejszych partii do przystąpienia do takiego bloku pod zarządem PO. Już tak chyba było, jakieś tam przystawki zostały pożarte po wyborach.
Jeżeli jakaś mała partia ma program zupełnie inny niż PO to musiałaby z tego programu zrezygnować na rzecz programu partii wiodącej i wtedy traci wiarygodność w oczach swoich wyborców i naraża się na zarzut ‚lecenia na stanowiska’ kosztem idei.
Koalicje można i powinno się robić po wyborach.
No tak, ale Polska ma te idiotyczne progi wyborcze.
Za dwa tygodnie będą wybory federalne w Australii. Na mojej liście do parlamentu są 4 partie i jeden niezależny.
Na liście do senatu jest kilkadziesiąt partii i kandydatów niezależnych. I jakoś nikt się nie martwi, że odbiorą głosy czy to Liberałom czy to Partii Pracy.
Wciąż wierzę w potencjał Tuska, ale złamanego grosza nie dałabym za potencjalnych wyborców. Kto im dziś imponuje, czego oczekują? Bóg jeden wie, albo nie wie.
Posprzątanie stajni Augiasza to wyczyn na miarę… no właśnie, kogo? Myślę, że Tusk po swoich dobrych i złych doświadczeniach dalby radę, ale przyklejona do niego „wina Tuska” działa nawet podprogowo. Kurwizja , najłatwiej oglądalna w całej Polsce bez ustanku robi mu anty reklamę,
@Aborygen pod poprzednim wpisem
Czas na powody dla których według Vlada matjuszka Rosija ciągle budzi się z ręką w nocniku.
Niezwykle ciekawy wykład. Tłumaczy poniekąd, dlaczego Rosja pędząca sama nie wiedząc dokąd nie ma nic do zaoferowania narodom, które chce ujarzmiać. Wojna w Ukrainie to właśnie ilustruje. Z jednej strony mamy cywilizację UE przyciągającą ten kraj, jak wiele innych, siłą swoich idei i osiągnięć, z drugiej Rosję, która nie potrafi odzyskać obszaru swoich wpływów inaczej jak drogą brutalnego podboju. Kiedy tak spojrzeć na sprawę, wyciąganie argumentu o szczekającym u granic Rosji NATO jest żałosne.
…
„Koncepcja” podzialu miejsc parlamentarnych, przed wyborami? Oczywiscie dla celu najszczytniejszego!!! W tzw „zaciszu gabinetow”? No, no!!! Taka „koncepcja”, zaprzecza idei parlamentarysmu. Degraduje parlamentarysm. Zdejmuje z pojedynczego posla odpowiedzialnosc, przed swoim lokalnym wyborca. Po jakiego, w zwiazku z tym w ogole wybory byloby organisowac (co kosztuja)? Podzielic typ 500miejsc (parlamentarnych) wg widzimisia 5 „wodzuf” i gotowe 🙄 Niestety…
Swoje „fortele” „zdradzamy” PRZED wyborami (politycy). Kota w worku nie kupujemy (wyborcy). Niestety, PO wyborach parlamentarnych, rzad powolujemy. Ktory uzyskuje acceptacje parlamentu, eventualnie. Nprzyklad, dziesiec miesiecy PO WYBORACH uzyskuje. A przedtem, inne konstelacje probowane, ktore NIE uzyskuja wiekszosci, nprzyklad. Co prowadzic moze do powtorki z rozrywki (wyborow). I tak w kolo Macieju, ale pod oczkiem wyborcy po (znaczy odpowiedzialnosci czulego posla przed swoim wyborca), a nie partyjnych bonzow (wodzuf) przed…
Jezeli wiekszosc rzadowa, przed wyborami gwarantuje sobie wiekszosc wg „koncepcji” njszczytniejszego celu, to po jakiego wybory rowniez do parlamentu??? Moga od razu ustalic nowe przepisy (szczytne, prawa) w starym, wyprobowanym skladzie… 😀
Implementacja zwyczaju „cwierkania” na „fejsie” forteli, przypomina dokladnie skutki implementacji zarazonych gruzlica kocow, Indianom plnamerykanskim oferowanych. Dosc oplakane. Program, jasno i zrozumiale wyloxony, zadne „fortele”, jest podstawa dem parlamentarnej. Skutki forteli, ladnie tu sa opisane. Ja lepiej nie potrafie…
https://www.theatlantic.com/magazine/archive/2022/05/social-media-democracy-trust-babel/629369/
„od Vikingow, brak kaffki i taki parlamentarysm, uchowaj mnie… „, Seleuk
Przeciwnik jest silny… pisdne zaplecze prane latami kurwizją i amboną…
Pispolska bezmózgiem stoi…
https://www.facebook.com/wwwsepl/videos/1690407714685097/?extid=NS-UNK-UNK-UNK-AN_GK0T-GK1C&ref=sharing
A.Szoskiewicz
Tusk ma rację, oni wiedzą swoje: Węgry miały jeden blok, a sromotnie przegrały,
Czytałem ładną analogie:
„Węgierski blok wyborczy ma się do polskiego tak jak język węgierski do polskiego”
Jak zwykle, państwo się wali, a wszyscy drą sukno. Nie mam słów wytłumaczenia dla opozycji dla której największym wrogiem, w tej chwili, jest Tusk. To są braki w wychowaniu, w edukacji, w sztuce myślenia. Nie nadrobimy tego w pół roku. Zwłaszcza idąc w złą stronę. Polityka przyciąga największych narcyzów i to tacy decydują o naszej przyszłości.
Zanim zaczniemy od nowa budować społeczeństwo i instytucje państwowe, trzeba ten śmietnik posprzątać. Gdyby tak opozycja wygrała i dała radę się nie pokłócić i rozpaść. Gdyby. Gdyby tylko.
Powinniśmy jako społeczeństwo coś zrobić, tylko co? Kto nas zmobilizuje, zadmie w róg, jak już jesteśmy przy metaforach literackich.
…ci, którzy nie chcą współpracy z Tuskiem przed wyborami, tylko ewentualnie w nowym parlamencie, pomogą Kaczyńskiemu uchronić się przed miotłą Tuska.
Tygrysek powiedział jasno co jest jego priorytetem: jego własna tożsamość polityczna. Tak elegancko był łaskaw nazwać pospolitą prywatę.
Podobnie mówią pozostałe polityczne „tuzy „, wycierając sobie na wyprzódki gęby wartościami.
Jakie społeczeństwo, tacy jego polityczni reprezentanci.
@EJ
I na tym polega problem, że tylu ludzi nie widzi czegoś, co sto razy zostało przedyskutowane przez niezależnych od polityków ekspertów: to są wybory wyjątkowe, jak każde po 2015 r., więc trzeba nadzwyczajnych akcji, a przede wszystkim wspólnego frontu. PiS Ziobro nacjonaliści to droga do Rosji, wiekszość Polaków chce pozostać w Unii. Pis jak Orban ma siły i środki, ale ma też poważne problemy, i można ich odsunąć od władzy, zawiązując rodzaj konfederacji na wybory. Tak jak robi to teraz prezydent Macron, który do walki z skrajną prawicą i skrajną lewicą montuje przymierze ugrupowań centrowych i centroprawicowych (socjaliści dołączyli do skrajnej lewicy Melenchona). Polityka wyborcza w Europie nie ma analogii z systemem anglosaskim.
Wczoraj Fakty TVN 24 zamieściły sporo cytatów z kurwizji na temat Tuska i opozycji.
Dokładnie taka sama była filozofia i ton audycji Radia Maryja w latach 90., ataki na Kuronia i KOR. Różnica jedynie w natężeniu jadu i nienawiści. To było sączone, w pakiecie z modlitwą, nienawiść i jad sakralizowane przez całe lata.
I właśnie to nazywam nowotworem na polskiej świadomości, polskiej psychice.
Rokowania, według mnie, są marne.
Jacek Żakowski właśnie robi szpagaty, tańczy na rzęsach i uszami przytupuje przekonując swoich rozmówców, że Franciszek nie powiedział tego, co powiedział.
Poświęcił niemal połowę audycji na kazuistyczne bicie piany.
Taki poziom czwartej władzy również pomaga katobolszewii.
@seleuk
Trochę ezopowy ten ironiczny wpis, ale wyczuwam, że niechętny polskiej polityce dzisiaj. Też bym wolał, żeby była inna i żeby nami nie rządzili ci ludzie, tylko Tusk, Trzaskowski, Leszczyna, Nowacka. Ale gra się, jak wiadomo takimi kartami, jakie się ma. Tusk ma nie tylko fortel, ale też plan. Tweety stały się narzędziem pozyskiwania poparcia, bo dają większe dotarcie do zjadaczy komórek, niż media tradycyjne i wiece wyborcze. Na to też się nie ma co obrażać, tylko korzystać z tych nowych mediów w dobrych celach.
Ewa-Joanna
5 MAJA 2022
23:52
Nie rozumiem tego parcia na jeden blok opozycyjny i wcale się nie dziwię niechęci mniejszych partii do przystąpienia do takiego bloku pod zarządem PO.
Nie rozumiałaś ostrzeżeń przed napaścią Rosji na Ukrainę. Wyszydzałaś je.
Nadal uważasz, że winę ponosi NATO i Ukraina.
Szydziłaś z ofiar ruskiego żołdactwa, kpiąc sobie, że w różnych miejscach są pokazywane te same zwłoki .
Cytujesz nieustannie putinowskich popleczników.
Piszesz, że Franciszek po raz pierwszy powiedział prawdę („szczekanie NATO przed drzwiami Rosji”).
Dlaczego, wobec powyższego, miałabyś być zdolna do zrozumienia potrzeby jednej listy wyborczej w obecnej sytuacji w Polsce?
Nie rozumiesz i nie zrozumiesz.
Koniec, kropka.
Nie ma o czym dyskutować.
Jagoda
6 MAJA 2022 8:39
Diabeł tkwi w szczegółach, szczególnie gdy się słucha jednym uchem, tak jak Ty to zrobiłaś. Wysłuchałem tych słownych „szpagatów i tańca na rzęsach”” Żakowskiego i nie zgadzam się z Tobą. Fakt, Żakowski wywołał spór i gorącą dyskusję pośród trzódki. Jednak wymienił tam coś, co Ty wyraźnie pominęłaś, albo nie dosłyszałaś. A teraz wieszasz na nim psy.
TOK, fm po północy powtarza poranne programy. Możesz sobie przesłuchać całą tę część poświęconą Franciszkowi.
Nie da się ukryć, Franciszek nie jest papieżem z Polski i do jego słów podchodzi się w Polsce inaczej, aniżeli do wystąpień JP II, który był traktowany absolutnie bezkrytycznie. Do tego Franciszek jest rzymskim katolikiem, próbującym coś ugrać w relacjach z autonomicznym patriarchą moskiewskiego prawosławia i bezbożnym , choć deklaratywnie prawosławnym złodziejem i bandytą na prezydenckim fotelu Rosji – Putinem.
Osobiście uważam, że mylisz się w swym wpisie nt. oceny tego fragmentu programu Żakowskiego. Wystarczy na spokojnie sobie to ponownie przesłuchać. I może znajdziesz ten szczególik, który wyraźnie umknął Twej uwadze.
@Adam Szostkiewicz
Zaryzykuję tezę, że „nierozumienie” parcia na jeden blok opozycyjny, w przypadku pani E-J warunkowane jest przez zrozumienie dla putina i jego zbrodniczej napaści na Ukrainę.
Kompletnie abstrahując od tego, ile racji ma każda ze stron sporu politycznego w Polsce – wygrana PiS oznacza jeszcze więcej kłótni i podziałów w UE; wygrana opozycji, to wygaszenie sporów na linii Polska-Unia. Polska, widziana z Kremla, sprowadza się do potencjału, który albo będzie wzmacniał UE, albo ją osłabiał/rozbijał. Nie oczerniam PiS (gdzie przecież nie brak osób, którym kompletnie nie po drodze z totalitarną Rosją) – taka jest prosta konsekwencja rzeczywistości, układu sił w naszym parlamencie i na prawicy (pan Zbyszek!).
Żadne programy racjonalne i dalekowzroczne nie mają znaczenia dla wyborców… w czasach uwolnionego populizmu i propagandowych szaleństw obecnych koryciarzy.
Marzenia o jakiejś książkowej „demokracji”, podczas gdy despotie radzą sobie nieźle nie tylko na krótką metę, trąci jałowym pięknoduchostwem i naiwnością.
Dzisiaj w polityce wygrywają jokery albo trwają demokreatury ufundowane na kłamstwach, oszustwach i pudrowaniu trupa, który bywa wiecznie żywy – vide Lenin i postleninismus-stalinismus… w nowych dekoracjach przetrąconego globalizmu.
Nawet utrata „Moskwy” nikogo tam nie peszy.
I mało kto widzi, że kurdupel jest nagi bez żadnych walorów…
Gromada wielbicielek i parafinek i innej tępoty umysłowej ca 40% głosujących wystarcza do utrzymania władzy… a potem się zobaczy…
Mistrzostwo świata w samooszukaństwie i lenistwie (oraz tępocie) bezwzględnej większości.
A, że wielkie pisofszit z tego jest i będzie niewielu tylko martwi.
Za jedną listą przemawia fakt, że ugrupowania typu Zieloni, Inicjatywa Polska, Kukiz nie dostałyby się do Sejmu startując samodzielnie. Póki co opozycja się dzieli, powstaje jakaś śmieszna inicjatywa z Ujazdowskim (w ilości barw partyjnych dorównuje Obatelowi) więc kanap w Ikei może zabraknąć. Co do inflacji – niestety suweren który kompletnie nie rozumie ekonomii, nie kojarzy jej wysokości z działaniami rządu.
Uwaga, wpis ironiczny. Jakoś mam wrażenie, że zmiany składu polskiego parlamentu odbywają się głównie dzięki procesom biologicznym. Wszyscy się ekscytują, tymczasem od 30 lat musimy na Wiejskiej oglądać i Macierewicza, i Czarneckiego, i Brauna… Zmiany polegają głównie na tym, że paręnaście osób odeszło w zaświaty, a inni dorośli i poczuli powołanie do polityki (tylko dlaczego akurat Mejza?).
Tak jak kurwizja bombarduje Tuskiem, tak samo należy uderzać w źródło całego zła, a tym źrodłem jest Kaczynski. Ten człowieczek nabił sobie kapitał polityczny u suwerena rozdając pieniądze, oddając mu godność niszcząc wszystkie autorytety;sedziow, nauczycieli, oficerów, policję, hodowców koni, kulturę, samorządy,.
A zaczeło się od owej nieszczęsnej katastrofy smoleńskiej i pochowania Kaczyńskiego irasiada na Wawelu. Suweren sobie mysli ; Jeżeli brat pana Jarosława leży pośród monarchow, to ho, ho ! Pan Jarosław to tez nie byle co !
Oczywiście, że za niszczenie Polski odpowiadają w kazdym resorcie inni ludzie; Ziobro, Sasin, Morawiecki, Duda, Gliński, Witek , Obajtek, Macierewiccz i szajka w Brukseli Jakiego, Brudzińskiego,Szydło, Legutki….Ale oni wszyscy sa kukielkami tego „charyzmatycznego” ,namaszczonego przez Dziwisza i Rydzyka „zbawce”. Ci szubrawcy oczywiście istnieli niezaleznie od Kaczyńskiego, bo szubrawcy istnieją w kazdym narodzie. Ale to Kaczyński powyciągał te brudne szmaty , którymi zamierzal oczyścić kraj z brudu (tak to wyjaśniał w swoim czasie Tuskowi), a tymczasem brud został rozmazany i zaczyna sięgać coraz głebiej,
Wszelka delikatność wobec tego małego łobuza , jakakolwiek dyskusja, próba tłumaczenia jego pachołkom, że tak nie należy, że nieladnie, że Polska straci. Że dobrze by było usunąć Ziobrę. To takie próby , takie rady pan Jarosław ma tamm, gdzie pan majster,,,.
Jak walczy się z chorobą, to należy dobrać dpowiedni antybiotyk, a nie rozpraszać się na didaskaliach, nasmiewać się z głupoty Suskiego, naigrywać z tepoty Glińskiego, delektować się Januszem Kowalskim. Kaczyńskiemu o to chodzi, ma posłuszne pacynki, za ktorymi się chowa. Zgrzytamy zębami na widok obłąkanego Ziobry, cynicznego klamcy Morawieckiego. No i dobrze.
Gdyby w Polsce rządziły partie w zgodzie z prawem i obyczajami parlamentarno-spolecznymi to wybory mogłyby być z udziałem wielu partii ale u nas obecnie rządzi partia o obyczajach ruskich.
Nie ma alternatywy w tej sytuacji jaką mamy. Tylko taka wspólna zmowa może przynieść wybawienie.
A każda z tych partyjek winna wnosić pomysły Tuskowi i wyborcom co potem zrobimy by uchronić kraj od katastrofy.
Pozycja Tuska wobec partii PiS sprawującej władzę
Politycy w Polsce (kandydaci na polityków) są wyjątkowo wsobni, egoistyczni i kierują się interesem typu – co ja z tego będę miał.
Wady te występują u polityków w każdym państwie, ale wśród polskich polityków nie są one równoważone umiejętnością współpracy, dochodzenia do porozumienia.
U polityków krajowych skłonność do współpracy jest pobudzana tylko jednym – obiecaną, oczekiwaną korzyścią i to bezpośrednią, natychmiastową.
W polskiej kulturze politycznej dominuje odwieczny przekaz – by odnieść korzyści, trzeba mieć stanowisko, iść wyżej i wyżej, bo im wyższe stanowisko tym wyższe korzyści (materialne, wizerunkowe, tym większy kapitał polityczny się ma).
Polityka staje się bitwą o stanowiska niby wedle zasad, które przychodzą na myśl wyborcom (dotrzymywanie słowa, mówienie prawdy, dotrzymywanie umów, poszanowanie prawa), ale ponieważ odbywa się to na oczach gawiedzi, więc gawiedzi tej oferuje się zastępniki – obiecanki, których politycy nie są w stanie dotrzymać, fałszywe wywody, kłamliwe konstatacje i założenia oparte na chciejstwie.
W Polsce przede wszystkim są to obietnice obrony przed tymi, którzy chcą nas sprzedać, ogólniki, które dadzą się zinterpretować na dziesiątki sposobów, puste przyrzeczenia oraz u polityków już sprawujących władzę w państwie usprawiedliwienia typu – wiecie, to jest polityka, nie mogliśmy inaczej, to oni są winni (wina Tuska, totalna opozycja, sędziowska kasta, układ, komuniści i ich dzieci, postkomuniści, urzędnicy brukselscy chcący podporządkować całkowicie, w każdej dziedzinie Polskę Unii, a faktycznie Niemcom, itp.). Byliśmy zmuszeni do takiego posunięcia, poza tym opozycja rzuca nam kłody pod nogi, jest antypaństwowa, antypolska, sprzymierza się z zagranicą, szkodzi Polsce, itd. Dziesiątki innych stereotypów, komunałów, banałów, kłamstw i krętactw, które gawiedź przełyka z lubością, boć to przecież mówią nasi – prawdziwi Polacy, oni nas bronią, im chodzi o dobro Polski, o to, by nam żyło się lepiej pod rządami Polaków, itp.
W tej perspektywie (przerysowanej przeze mnie) wyznaczonej przez polską kulturę polityczną pozycja Tuska jest bardzo trudna.
Tusk grzeje tylko jeden argument (bardzo słuszny, potrzebny i na czasie) – odsunąć od władzy ludzi szkodzących Polsce, sprawujących władze dla kasy, wrogo nastawionych do Unii Europejskiej, sprawujących władzę dla dobra swojego i swoich rodzin, ludzi budujących trwałe podziały w narodzie, bałaganiarzy, ludzi niekompetentnych, kłamliwych i chciwych.
Tusk nadal nie przedstawił, nie zasugerował programu obejmującego coś więcej niż tylko zastąpienie jednych przez drugich.
TJ
Fascynuje mnie ta pisia fiksacja na Tusku. Mój domowy pis podczas każdej dyskusji o polityce finalnie redukuje ją ,,do Tuska”. Bo Tusk…a co Tusk zrobił? A za Tuska…
Tusk i Tusk…Aż w końcu jak mnie wqur…to mówię: jak ten Tusk umrze to wy nie będziecie mieli co mówić.
Obawiam się,że Tusk z tymi przywódcami pozostałych partii demokratycznych nie będzie w stanie posprzątać tego burdelu. To są narcystyczne pięknoduchy niezdolne do do działań brutalnych. Niestety trzeba będzie działać na granicy prawa,często je wręcz naginać. Zaraz zacznie się dyskusja ,no nie! tak nie możemy a co kościół powie itd! Kto z nich ma na tyle siły i wobraźni aby nie patrzeć na interes swój i swojej partyjki,licząc się z tym,że utrata stołka będzie realna jak nigdy! Chcąc posprzątać ten bajzel trzeba będzie narazić się nie tylko pisowskim politykom ale wszystkim obywatelom naszego kraju! Będzie wycie wszystkich bo ,,une kradły ale nom też coś skapło,,! Będzie boleć podwójnie bo wysoka inflacja i oszczędne wydawanie grosza muszą zaboleć! Tu przecież trzeba zreformować wszystko począwszy od wymiaru sprawiedliwości,reformie socjalu a skończywszy na spółkach skarbu państwa obsiadłych przez miliony klakierów pisowskich! Który z ewentualnych przywódców jest w stanie zaryzykować polityczny niebyt! Ja nie widzę takiego desperata! Czarno to widzę i skończy się to szybką reformą sądownictwa aby dostać unijne pieniądze a reszta rozejdzie się po kościach! Będzie jak dzisiaj tylko pod przywódctwem innych gołodupców! My, wyborcy zrobimy swoje a po wyborach jak zwykle zostaniemy wystrychnięci na dudka albo wydudkani na strychu! I jak tu nie kląć?!
Eee tam Panie. Jakie 100 czy nawet 400 dni? Sprzątanie tego wszystkiego zajmie co najmniej kilka lat. Przy czym niektóre instytucje, jak rządowa TV nadają się już chyba wyłącznie do likwidacji.
@TJ
No jak to nie przedstwaił? Przecież sam pan pisze, że chodzi o odsunięcie PiS od władzy?! To streszczenie celu taktycznego, na strategię przyjdzie czas podczas oficjalnej kampanii wyborczej. Będzie ona nawiązywała do programu PO, który powinien być panu znany. W ostatnich dniach Platforma zgłosiła konkretne propozycje wyborcom i parlamentowi, jak choćby w sprawie walki z inflacją. Tusk działa w bardzo trudnej sytuacj, bo ma przeciwko sobie formalnie publiczne media, które – rzecz niebywała w demokracji konstytucyjnej- są stroną w sporze politycznym i ideowym obecnej władzy z legalną opozycją. Orbanizacja mediów prowadzi do orbanizacji debaty publicznej.
@Lewy
Dziękuję.
@zak
Podejmuję ten temat ,,Franciszek nie z Zachodu” w tekście dla Polityki planowanym na przyszły tydzień. Uwazam, że to nietrafny argument, bo papież powinien być liderem całego Kościoła, który się mieni katolickim, czyli powszechnym. Nie można jego błędów usprawieddliwiać latynoskim rodowodem Franciszka. Od wielu lat rezyduje w Europie i sprawy chrześcijan i obywateli Europy, nie powinny mu być obojętne, a niektóre jego wypowiedzi brzmią, jakby były.
@Jagoda
Ditto.
Opozycja na Węgrzech, pomimo zjednoczenia, przegrała sromotnie.
Przyczyn tego stanu rzeczy było zapewne wiele, a jedną z nich mógł być zakres zaangażowania Węgier i ich reakcja na napaść Rosji na Ukrainę, podejmowane przez rządzących i postulowane przez pretendujących do władzy.
zak1953
6 maja 2022
10:27
Wystarczy na spokojnie sobie to ponownie przesłuchać. I może znajdziesz ten szczególik, który wyraźnie umknął Twej uwadze.
Ciekawa argumentacja.
Zamiast napisać, o co chodzi: dobra rada, „zastanów się, pomyśl i przeanalizuj”
@tejot
6 MAJA 2022
12:42
„Tusk nadal nie przedstawił, nie zasugerował programu obejmującego coś więcej niż tylko zastąpienie jednych przez drugich.”
Czyli zastapic PiS i zakonczyc ten katastrofalny upadek panstwa prawa. To mi jak narazie kompletnie wystarcza 🙂 Bo jezeli to sie nie uda, to cala reszte programow i planow dla Polski mozna zapomniec 🙁
tejot/lewy
Nagonka na Tuska sygnalizuje, że PiS czuje się przez niego mocno zagrożony.
Równie bezwzględnie postępował D.Trump, próbując szantażem zmusić Ukrainę do wszczęcia dochodzenia przeciwko Bidenowi ( pierwszy impeachment) i prowadząc kampanie nienawiści przeciwko H. Clinton („lock her up”).
@Lewy
Od lat piszemy gdzie możemy, że trzeba walić w źródło zła, czyli Jarosława K. Podkreślę wątek z twojeg postu, w którym tłumaczysz dobór przydupasów JK. On dobrze się czuje w tym towarzystwie, napisał statut partii pod siebie, wie, że gorsza część elektoratu ma w dudzie jakość tej zgrai – byleby płacili, nieważne, że z długów, które będą spłacać młodzi, których JK nie ma pod dachem.
Każda kandydatura na ważną posadę w Umęczonej, wymyślona jest przez JK na złość demokratom.
Trochę mu trudno zagrać obatelem, ale poczekajmy.
Pozdrowienia.
@Autor
Upieram się, że Tusk ma w planach prezydenturę.
Rządzenie Polską to najbardziej wyczerpująca posada, a lata lecą i sił coraz mniej.
W opcji ‚b’, odda premierostwo np Trzaskowskiemu i na wzór JK, będzie pociągał za sznurki z tylnego siedzenia.
Jagoda (ukłony) pisze o tygrysku, królu patosu i nowomowy PRL. On ciągle ma nadzieję, że wejdzie na szczyt jak Pawlak. Taki on konserwatywny, strawny dla części elektoratu PIS…
Nie wpiszę tygryska nigdy na swoją listę kandydatów na stanowisko premiera.
Hołownia „ma gadane” ludzkim językiem. Można go słuchać, ale zarządzanie państwem w kryzysie, wymaga osoby z doświadczenie politycznym – cokolwiek to znaczy.
Szanowny Autorze jedynego, poważnego blogu politycznego w demokratycznej bańce.
Ten i następne lata zapowiadają koszmar w Polsce i Europie.
Czasami myślę, że JK odda władzę ze strachu.
W 2007 może „uciekł” przed kryzysem?
A Tusk zostawił CBA Kamińskiemu, a potem PO pozwoliła na drugi żywot polityczny Ziobrze.
Media, politycy jakoś boją się tego dyktatorka JK.
Czego się boją? Może ktoś to kiedyś wyjaśni.
Kłaniam się Panu i wszystkim uczestnikom Gry.
W temacie wyborczych list. Do przypomnienia jak formalnie odbywaja sie wybory do Sejmu. Mam nadzieje, ze niczego nie przeoczylem.
Wyborca ma JEDEN glos na JEDNEGO kandydata, obojetnie na ktorej liscie jego ulubiony kandydat jest. I tu sie jego udzial w wyborach konczy. Nie ma jakiegos specjalnego glosu na liste! PS. Listy sa wedlug okregow wyborczych.
Nastepnie dziala juz Komisja Wyborcza, ktora podlicza glosy KAZDEGO kandydata na liscie i zmienia jego kolejnosc na tej liscie (wedlug otrzymanych glosow).
Nastepnie przelicza sie przy pomocy d’Hondta sume glosow na kazdej liste na ilosc mandatow do Sejmu dla tej listy. Wchodza jej kandydaci wedlug kolejnosci ustanowionej wyzej. A wiec niekoniecznie pierwotne JEDYNKI, DWOJKI itd.!
Niesprawiedliwym w systemie d’Hondta jest np., ze kandydaci z duzych list potrzebuja o wiele mniej glosow aby wejsc do Sejmu (nawet dwa albo i wiecej razy mniej!).
Oczywiscie, ten system nie jest do konca po mysli partyjnych bonzow. Bo nie jest pewne, kto z ich listy wejdzie do Sejmu.
Dlatego wymyslili dwa wielkie mity:
1. Glosuje sie na liste.
2. Na liscie sa miejsca „biorace” (jedynki, dwojki itd.)
I niestety te mity dzialaja 🙁 Szczegolnie na wyborcow malo rozeznanych, dla ktorych polityka ogranicza sie do rozpoznawalnych partii i ich wierchuszek 🙁
Bo wtedy to oni glosuja na JEDYNKI.
I to jest w moich oczach JEDYNY powod, dlaczego nie ma JEDNEJ wspolnej listy opozycji 🙁 Bo kazdy chce byc JEDYNKA.
Nie widze zadnych powodow, dlaczego wyborca swiadomy procesu wyborczego, mialby miec objekcje przeciw wspolnej liscie opozycyjnej. Jako wyborca nie ma sie co zaslaniac argumentem, ze trzeba miec wspolny program dla wspolnej listy. Bo po pierwsze takiego wymogu nia ma. A po drugie programy beda realizowane przez WYBRANYCH kandydatow (o ile stworza rzad). Wiec to ci wybrani powinni miec przede wszystkim swoj program (a nie ich listy).
PS. Teoretycznie dla swiadomych wyborcow wystarczylaby nawet jedna lista wyborcza dla wszystkich kandydatow. No, ale pomarzyc o swiadomym wyborcu to sobie mozna 😉
@Szary Kot
Zapomniałeś o tych, którzy swoją ,,sużbę ojczyźnie” kontynuują w Brukseli.
Adam Szostkiewicz
6 MAJA 2022
14:26
@TJ
No jak to nie przedstwaił? Przecież sam pan pisze, że chodzi o odsunięcie PiS od władzy?! To streszczenie celu taktycznego, na strategię przyjdzie czas podczas oficjalnej kampanii wyborczej. Będzie ona nawiązywała do programu PO, który powinien być panu znany. W ostatnich dniach Platforma zgłosiła konkretne propozycje wyborcom i parlamentowi, jak choćby w sprawie walki z inflacją.
Mój komentarz
Jak na razie Tusk ma cel, a nie plan. Celem jest odsunięcie od rządzenia szkodników ze zjednoczonej prawicy.
Cel, to nie jest jeszcze plan, ani program.
Poza tym Tusk kilka dni temu oświadczył, ze po wygraniu wyborów przez opozycję trzeba się zabrać za porządek i żelazną miotłą wyczyścić instytucje państwa z tych szkodników.
Cel słuszny, lecz jest to tylko cel, co potem nadal nie wiemy.
Porządkowanie prawa, zmiany ustaw (których), powołanie nowych gremiów, usprawnienia w różnych sektorach gospodarki?
Jedyne konkretne propozycje, które Tusk zapowiedział, mają charakter podobny do transakcji PiSu z ludem – my wam kasę, wy nam swoje poparcie – są proinflacyjne. Innych planów nie ujawnił.
Moim zdaniem Tusk uznał, że przedstawienie jakiegoś konkretniejszego programu, planu działania byłoby krępujące dla PO, bowiem mogłoby zaszkodzić jedności opozycji dla której Tusk przewiduje PO w roli partii wiodącej. Przede wszystkim usztywniłoby i zniechęciło do współdziałania lewicę z Zandbergiem i Biedroniem na czele, oraz dało do ręki Czarzastemu materiał do budowania planu alternatywnego o znaczeniu bardziej przetargowym (dokuczliwym dla PO) niż merytorycznym.
TJ
@tj
Pan chyba nie czyta, co piszą inni. Podałem przykłady, ze Tusk i PO mają i cel, i program.
@Adam Szostkiewicz
6 MAJA 2022 14:35
@zak
Czekam na Pana tekst.
Co do Pana opinii, że Franciszek sprawując funkcję szefa Kościołq uzurpującego sobie prawo do bycia ,,powszechmym”…
,,Nie można jego błędów usprawieddliwiać latynoskim rodowodem Franciszka. ” Wystarczy zamienić ,,latynoamerykański” na ,,środkowoeuropejski” a Franciszka na Jana Pawła i wyjdzie nam TO SAMO. I nikt ,,papieżowi-Polakowi” nie czynił zarzutów z tego, że sprawując ,,funkcję uniwersalną” uczynił KRK transmiterem swoich środkowoeuropejskich obsesji, całkowicie lekceważąc doświadczenie, potrzeby i wrażliwość członków Kościoła z innych części globu. Antykomunizm, tak zażarty, że kazał mu zwalczać teologię wyzwolenia i zachowywać daleko posuniętą oględność w rygoryzmie moralnym jeżeli chodzi o latynoamerykańskie dyktatury, zupełnie nie zauważył, że jego owczarnia na Zachodzie jest zupełnie odmienniona (po 1968 i Vaticanum II) niż zahukani polscy parafianie chowu endecko-wyszyńskiego. W zamian za to zaproponował wielkie show bez głębszej refleksji a czołowe osiągnięcie głębi intelektu jego czyli ,,cywilizacja śmierci” jakoś bardzo dobrze współgra z obecnym przekazem kremlo-cekiewnym (a głębiej z Duginem).
To może być klucz do ,,nieporozumienia z Franciszkiem” ale wydaje mi się, że ten klucz jest głębszy i brudniejszy: KRK nie stałby się tym czym był i nadal jest gdyby poważnie traktował nauczanie Jezusa. Ostatnim papieżem, który wziął to ba poważnie był Celestyn V. Bardzo dawno temu.
Dlatego, Kościół wyrażający swe kategoryczne opinie, pytany bądź nie, w sprawie zbrodniczej agresji na Ukrainę zachowuje ,,pełną oględność”. W końcu wiele idei carosławia wcale nie jest zbyt odległych od ,,nauczania” i historycznej praktyki Kościoła.
@mfizyk
Wszystko co piszesz to prawda. Ale w kraju gdzie jak spotka się dwóch Polaków to mamy trzy partie, nawet Herakles by nie poradził a co dopiero Tusk. Niestety qrwizja zrobiła z niego „czarnego luda” i chyba osiągnął już swój szklany sufit. Poza tym powrót do polityki jak dotąd w RP nie powiódł się nikomu (Wałęsa, Kwaśniewski, Miller) więc i Donek raczej jest bez szans.
zak1953
6 MAJA 2022
10:27
Czego Twoim zdaniem nie usłyszałam?
Zgadzam się ze zdaniem wszystkich pozostałych panów. Podobnie jak W. Władyka byłam tą rozmową zażenowana.
@Lewy
Nie dziwię się.
Zbliżające się wybory w naszym kraju będą o tyle trudne, że możemy się spodziewać frontalnego ataku dezinformacyjnego ze strony Rosji, która nie jest w stanie zaatakować nas militarnie, natomiast w każdy inny sposób już tak i to zrobią z zemsty. PiSowi jest to na rękę (Putinowi ich dalsze rządy również) ponieważ na podobnych nastrojach zwyciężył Orban na Węgrzech, schemat może być u nas podobny. PiS ma tutaj ogromny rezerwuar możliwości i nie ma najmniejszych szans, żeby próbował te rosyjskie ataki dezinformacyjne blokować. Wschodnia ściana Polski na Tuska reaguje odruchem Pawłowa, rzadko który wieśniak, czy mieszkaniec małego miasteczka jest w stanie wyartykułować dlaczego tak lidera PO nienawidzi. Brak kasy z unii na odbudowę po pandemii to nie Ziobro tylko Tusk jeżdżący do Brukseli i blokujący kasę. To gadka telewizorem z dziennika o 19.30. Żeby spróbować wygrać trzeba podjąć straceńczą misję na wschodniej ścianie, na tym powinno zależeć w szczególności Kosiniakowi, któremu PiS swego czasu w biały dzień wydarł wieś i świetnie się tam trzyma. Starsze pokolenie kręci to, że Kaczyński pięknie się modli, że religijny, choć on taki katolik i taki religijny jak ja tancerz baletowy. Tam decyduje prosty przekaz i to jest wyzwanie dla opozycji, która nie ma języka odpowiedniego dla tej grupy społecznej. Wydrzeć wschodowi choć kilka procent wyborców to byłby klucz do wygranej ale sprawa wygląda marnie. Inflacja? Ceny prądu, gazu – przecież to nie przejdzie liczyć to tym ludziom z ołówkiem w ręku ile są w plecy per saldo. Tam jest kompletne nie kumaczing czaczing z podstaw ekonomii i że to tak nie działa, że te dwa tysiące rocznie 13, 14, nie pokrywa drożyzny, opłat itd. Wreszcie na koniec, choć bardzo bym sobie życzył wspólnej listy, to analiza struktury osobowości reszty liderów opozycji poza Tuskiem zasadniczo wyklucza możliwość dogadania się przed wyborami. Liderzy opozycji są „za krótcy” żeby pójść na tego typu taktyczny sojusz.
Acha, byłbym zapomniał – czytam właśnie „Eichmanna w Jerozolimie” w przekładzie Pana Redaktora i jestem pod dużym wrażeniem stylu. Piękny język polski, czyta się z wielką przyjemnością, słowem jest to rewelacyjny przekład w odróżnieniu od niedawno czytanych „Korzeni Totalitaryzmu” Arendt co było dla mnie drogą przez mękę a jest to cegłówka rozmiarów znacznych.
Z uporem godnym lepszej sprawy, albo z uporem maniaka będę powtarzał, że jesteśmy w całej swej masie społeczeństwem folwarcznym. Nie interesuje nas co się dzieje na folwarku, bo przecież nie nasz ci on. Nic nas nie obchodzi, że wiatr zerwał kilka gontów i leje się koniom do żłobu Żłób nie nasz, niech jaśnie pan zdecydują. Co nas obchodzi, że jaśnie pan źle gospodaruje, że na folwarku coś się wiecznie psuje i nie jest należycie naprawiane. Niech się jaśnie pan martwią. Co mi do tego, że kuma mojego co to ciężko pracuje jaśnie pan od jakiegoś czasu batoży. Lepiej mu się powodzi niż mnie, to i pretensji do pana dziedzica mieć nie powinien i sam sobie winien tych batów; może się jaśnie panu pod rękę nie pchać.
Pan ma dawać co obiecał i to jest najważniejsze, a reszta nie moja sprawa.
Postrzeganie świata, sposób myślenia wielu z nas jest właśnie takie. Co nas obchodzi, że sytuacja w kraju robi się coraz trudniejsza, pan ma dać. Pięćset plus, trzysta plus trzynastkę, czternastkę. Przecież obiecał. Nie widzi większość, że jaśnie pisowski pan źle rządzi, nie rusza ich to. Nie widzą, że jaśnie pisowski pan gnębi i dyskryminuje kolejne grupy społeczne „batożąc” je prawem, pieniądzem, wykluczeniem społecznym. Sami są sobie winni. Nie powinni się pchać panu pod rękę ględząc coś o konstytucji, protestując przeciwko głupim pomysłom wśród kontrolerów lotniczych, zabierając ludziom domy i ziemię pod jeszcze głupsze projekty. Kogo obchodzą jacyś niepełnosprawni, chorzy. Sami są sobie winni, no bo gdyby się nie narodzili, o to by byli pod szczególną troską dwojga władzy.
Nic dziwnego, że tyle samo znaczą dla nas wolne i demokratyczne wybory. Większości nie interesuje nazwisko jaśnie pana. Ktokolwiek to będzie ma nam dać to co obiecuje. Nie ważne jakimi metodami rządzi, ma nie być gorzej niż było, a najlepiej niech zawsze zostanie jak tradycja i zwyczaje mówią, bo to i spokój jest i myśleć nie trzeba. Jak zawsze trafi się jakiś niezadowolony, albo wichrzyciel, ale po to jest jaśnie pan, żeby mu z głowy i z (d….) wybił te fanaberie.
Takie są partie, jacy ich członkowie, jakie społeczeństwo. Nie spodziewajmy się jedności, współpracy, na folwarku te pojęcia nie były znane. Za to lubimy wspólnych wrogów. Nic tak nie łączy jak wspólny wróg, a im dalej (np. w latach) od doświadczeń z wrogiem, tym bardziej staje się on mocniejszy, bardziej chcący nam zaszkodzić. Jeżeli po najbliższych wyborach utrzyma się aktualnie nam panująca partia, to nawet nie silę się określać co nas może czekać. Jedyny pewnik to to, że cofniemy się znowu w rozwoju. Nie ważne czy Polska będzie bogata czy biedna. Ważne, że pozostanie katolicka. Choćby przymusem stosownych praw Rzeczypospolitej. Rzeczpospolita czyli rzecz Wszystkich, państwo wszystkich. Wszystkich swoich, no bo nie mord zdradzieckich, jakich zboczeńców LGBT, a już na pewno nie innokolorowych, inaczej myślących.
@Cukiertort
O, to miłe, dziękuję. Tłumaczenie Arendt nie jest spacerem po różach, bo jej angielszczyna podmyta jest podziemnym strumieniem ojczystej niemczyzny, a autorka ma klasyczne filozoficzne wykształcenie, czyli jest nienachalną erudytką. Gdy zabrałem się do pracy nad przekładem – na zamówienie prof. Jacka Woźniakowskiego, ówczesnego szefa wydawnictwa Znak – nie było Internetu. Trzeba była weryfikować pomysły i rozwiązywać zagadki translatorskie w słownikach i encyklopediach, a to oznaczało siedzenie po bibliotekach całymi godzinami. Miałem lichą maszynę do pisania, kiepski papier maszynowy, bo był stan wojenny i sklepy papiernicze były pod obserwacją SB, jako że papier był towarem poszukiwanym takze przez drukarzy podziemnej Solidarności. Mój papier się darł podczas stukania w litery maszyny, nanoszenie poprawek było mozołem, a przepisywanie popstrzonych nimi kartek maszynopisu było z kolei koszmarem dla maszynistek wydawnictwa. A jednak praca była dla mnie radością. Mąciło ją jednak, że cenzura usunęła wzmiankę o Katyniu. Dopiero w niepodległej Polsce kolejne wydania ukazały się bez ingerencji cenzorskich. Miałem poczucie, że mam udział w wzbogaceniu polskiej kultury umysłowej ważnym dziełem. Pierwsze bardzo pozytywne reakcje ludzi, których uważałem za swoje autorytety, po wydaniu drukiem, były dla mnie zaszczytem, choć naturalnie ja tylko dałem polski głos Autorce. Przełożyłem wiele książek i ubolewam, że rzadko pamięta się o tłumaczach, którzy starają przekładać nie tylko z języka na język, ale i z kultury na kulturę, jeśli tak można powiedzieć.
Pan Redaktor
Znając kulisy tej Pana Redaktora benedyktyńskiej pracy nad przekładem bardzo trudnej Arendt należy się Panu jeszcze większa pochwała. Jakiś czas temu pisałem tutaj, na blogu, że poluję na piękny język polski, którego coraz mniej zarówno w tv jak i w szkołach czy też zwykłych rozmowach. To prawda, polski musi w jakiś sposób ewoluować, w końcu to nie łacina, ale moje wrażenie jest takie, że nasz język podleje.
O przekładach wiem z pierwszej ręki ponieważ moja żona jest tłumaczka języka ukraińskiego i mając dobrego laptopa i świetne programy do tłumaczeń (czyli coś, o czym wtedy Pan nie mógł tylko pomarzyć) byłem świadkiem jej cierpienia nad przekladami tekstów np. ze starocerkiewnosłowiańskiego. Słowem – to była prawdziwa orka. Ale teraz są ważniejsze sprawy. Żona obecnie uczy ukraińskie dzieciaki w bibliotece i jest to naprawdę duże wyzwanie ponieważ te dzieci są bardzo straumatyzowane wojną, ucieczką z kraju, absolutnie nową rzeczywistością. Historie, których ona słucha jeżą włosy na głowie, a jeszcze trzeba przecież coś przekazać, czegoś nauczyć. Dobrze, że dzięki niej te dzieciaki mają choć odrobinę tej swojej ukochanej Ukrainy, do której nie wiadomo kiedy wrócą i czy w ogóle. Normalnemu człowiekowi po prostu serce pęka słysząc o takim ogromie zła i dramatu.
Odnoszę wrażenie, że tylko Tusk jest zdeterminowany przejąć władzę i posprzątać ten pissi burdel. Bo to trudne. Cała reszta tzw opozycji dobrze się czuje w roli opozycji. Nie mają kompetencji do rządzenia krajem, tak jak pseudo fachowiec Hołownia. Odwróci” dewastację państwa może tylko doświadczony polityk z gronem fachowców. Podziwiam Tuska, który już mógłby rentiersko wypoczywać. Jako „słaby patriota” mam szacunek dla Donalda. Jednak walczy. Płacze Hołownia to jednak trzy ligi niżej.
Ach swiete slowa panie Adamie w sprawie tlumaczy, szczegolnie poezji. Te szare korzenie bujnych kwiatow jak mawiano o technikach lotniczych dywizjonu 303. Jak malo braw za przeklady czesto o wiele lepsze od oryginalow.
@Aborygen
Bo tak jest! Kiedyś wydawnictwo Sic! próbowało rozkręcić serię nowych przekładów dzieł z kanonu literatury światowej. Tomiki eksponowały na okładkach nie tylko nazwisko autora, ale też tłumacza. Mnie zaproponowano przekład ,,Kopisty Bartleby” Melville’a. Złą robotę wykonuje w tym pięknym ogrodzie literatury zgryźliwa mantra, że ,,tłumacz to zdrajca”. Być może w polityce trzeba się pilnować, dobierając tłumaczy dygnitarzom państwowym, ale w królestwie translacji literackiej, eseistycznej czy, właśnie poetyckiej – a tu też mam pewien dorobek- tłumacza należy hołubić, a nie spychać w niebyt. Najwybitniejsi – a i u nas mamy ich wielu – są twórcami kultury. Owszem, trwa niekończąca się dyskusja, na ile tłumacz literacki może sobie pozwolić i czy w ogóle przekład jakiegokolwiek dzieła moze oddać bogactwo i niuanse oryginału. Na szczęście tłumacze się tym sporem nie dają zdemobilizować w swym trudzie. Właśnie wyszedł nowy przekład ,,Boskiej Komedii” Dantego – pióra Jarosława Mikołajewskiego i ma się wkrótce ukazać nowy przekład ,,Ulissesa” – Macieja Świerkockiego. podziwiam odwagę i mozół bractwa tłumaczy.
Tłumaczenie Macieja Świerkowskiego już jest. Kawał roboty, niezły rezultat. Oprócz tłumaczenia Ulissesa” Świerkowski wydał książkę analityczną , równie grubą jak sam „Ulisses”w której tłumaczy się z odejść od kanonu Macieja Słomczyńskiego.
Jestem przywiązany do tłumaczenia Słomczyńskiego. Podziwiam Świerkowskiego za ten zuchwały challenge. Poświęcić wiele lat na na przetłumaczenie tego arcydzieła , kiedy pierwsze tłumaczenie jest już znakomite, to karkołomne wyzwanie. Nawet Barańczak,ktory przyczepil się do tłumaczonych przez Slomczyskiego sonetów Szekspira, nie osmielił się krytykować go za Ulissesa.
Dodam jeszcze znakomite tłumaczenie „Alicji w krainie czarów” Słomczyńskiego.
Słomczyński to dla mnie absolutny autorytet.
Co do „Boskiej Komedii” w tłumaczeniu Jarosława Mikołajewskiego nie mogę się wypowiadać, bo trzymałem tę książkę w ręku ale nie miałem czasu by sie w nią wgłębić. Natomiast osoba, której literackie opinie sobie cenię, wyraziła się o tym tłumaczeniu bardzo krytycznie, jak zresztą też tłumacz który sam wyraził się o swojej robocie samokrytycznie.
Aborygen, Redaktor
Tłumacz powinien być kimś i na spotkaniach autorskich nie powinno go zabraknąć, żeby np. rozmawiać o problemach tego konkretnego przypadku przy przekładzie, a on zwykle jest w cieniu. Tak nie powinno być. To jest potwornie trudna praca, przełożyć tekst literacki, są języki lepsze i gorsze, ale przede wszystkim autorzy. Na przykład przełożenie Bruno Schulza na angielski, jakby to miało wyglądać? Nie wyobrażam sobie tego!
@lewy
🙂 To się nazywa mieć dystans do samego siebie. Mikołajewski po znajomości wysłał mi fragment swego przekładu do wiadomości prywatnej. Podzieliłem się z nim swymi prywatnymi uwagami. Efekt pracy JM oceniają nie tylko krytycy literaccy czy literaturoznawcy – całym szacunkiem – ale przede wszystkim czytająca publiczność. No ale te dygresje nijak się mają do tematu politycznego. To tylko chwila wytchnienia od sromoty polityki czasu wojny i hejtu powszechnego.
@ Adam Szostkiewicz 7 maja 2022 8:27
Tłumaczyłem tylko teksty techniczne gdzie istotna była jedynie merytoryczna zgodność z oryginałem, ale czytając swoje tłumaczenia po latach przekonywałem się, że nawet instrukcję użytkowania dowolnego urządzenia można napisać tak, by czytało się ją łatwo i nie tracąc wątku, lub tak by nikt jej nie chciał do końca doczytać.
Dla mnie – laika wzorcowym przykładem wzbogacającego oryginał tłumaczenia jest „Kubuś Puchatek” Ireny Tuwim, ulubiona lektura lat dziecinnych, z którego to tłumaczenia kilka powiedzonek do dziś jest w użyciu przechodząc z pokolenia na pokolenie. Wspomnienie kolejnego tłumaczenia tej samej książeczki wywołuje u mnie dreszcz obrzydzenia.
Moim ulubionym przykladem czego moze (a moze nawet musi?) dokonac tlumacz, jest jedna znana zwrotka z wiersza „The Garden of Proserpine”:
Algernon Charles Swinburne:
From too much love of living,
From hope and fear set free,
We thank with brief thanksgiving
Whatever gods may be
That no life lives for ever;
That dead men rise up never;
That even the weariest river
Winds somewhere safe to sea.
tłumaczenie Wilam Horzyca:
I porzuciwszy gniew, nadzieję, pychę,
Wolni od pragnień i wolni od burz,
Dziękczynnych westchnień ślemy modły ciche,
Ktokolwiek jest tam pośród gwiezdnych głusz,
Za to, że minąć dniom żywota dano,
Za to, że nigdy raz zmarli nie wstaną
I rzek gwałtownych nurt, zmącony pianą,
Zawinie kiedyś w głąb wieczystą mórz.
Tlumacz ??
Der Lebensflut enthoben,
Von Furch und Hoffen leer,
Lasst uns die Goetter loben,
Was immer ihr Begehr,
Dass Leid und Lust vergehen,
Dass Tote nicht erstehen,
Dass selbst der Winde Wehen
Einst still erstirbt im Meer.
Niby to samo, ale jak rozny wydzwiek i odczucia!
@Autor
Poruszyliście Państwo ten temat, więc muszę dodać od siebie, że Bronisław Zieliński tłumacząc/przekładając na ojczysty język perełki literatury światowej, „pisał własne powieści”.
Jako tłumacz trudnej pisany technicznej, mam od dawna ustaloną kolejność umiejętności przy pracy tłumacza.
1. Znajomość języka polskiego, też jego ducha.
2. Znajomość przedmiotu.
3. Znajomość języka obcego.
Piękny, słoneczny poranek w Warszawie, a tam, na wschodzie, okrutna, złodziejska wojna, wywołana przez zbrodniaży-kłamców.
W Polsce szajka kłamie codziennie.
Gdyby miała siły, to (…).
Skoro jesteśmy przy przekładach, nie powinno zabraknąć wzmianki o jakże straceńczej misji tłumaczenia Lema na angielski. Znam twórczość Lema prawie na wyrywki, ale zajrzenie do tłumaczeń angielskich Michaela Kandela jest jeszcze przede mną. kiedyś podarowałem znajomemu Brytyjczykowi Cyberiadę przy jakiejś okazji – ale się przeprowadził, straciliśmy kontakt i nie zdążyłem poznać jego opinii.
„Tusk ma szansę. Dzięki inflacji”.
Inflacja Tuskowi nie pomoże, bo PiS już dawno wygrał ją propagandowo, a Platforma oddała mu całe pole walkowerem.
Polacy nie obwiniają PiS-u o inflację, bo po pierwsze, jest ona zjawiskiem ogólnoświatowym (Polska ma jeden z najwyższych wskaźników w Europie, ale nie najwyższy), a po drugie, o tych przyczynach inflacji, za które odpowiada PiS (np. wyższych podatkach na paliwa czy energię), ludzie nie wiedzą, bo opozycja o nich nie informuje. Pisałem tu jesienią, jak łatwo PiS poradził sobie z problemem wysokich cen benzyny. Platforma siedziała i czekała, aż PiSowi samo spadnie, bo jak jest inflacja, to przecież wszystkim rządom spada. A tymczasem PiS rozegrał to tak, że Polacy są przekonani, iż to Tusk podnosił podatki na paliwa, a PiS je obniża.
Tusk jeździ po kraju, co należy docenić, ale robi wrażenie osamotnionego, nie widać tu wsparcia ze strony partii. Na YT są nagrania jego spotkań. Nie jest źle, ale szału nie ma. Tusk wygląda na zmęczonego, tłumów nie porywa. Na sali średnia wieku 60+. On też jest w wieku emerytalnym, ale biega maratony. Może jeszcze uda mu się wykrzesać z siebie polityczny power sprzed lat?
Tak czy inaczej, jest sam, a po blisko roku od powrotu nie zdołał przywrócić Platformy do sprawności i dyscypliny, z jakiej była kiedyś znana. W rezultacie jedna niemądra wypowiedź Budki czy innego Nitrasa niweczy cały wysiłek Tuska. A w pojedynkę Tusk tej wojny nie wygra.
@remm
zobaczymy. Takie zrzędzenie to ulubiona metoda dyskredytacji wysiłków demokratów co w zamian? Kaczyńskie forever? Polexit i defilada Putina w Warszawie? Inflacja przestanie być ignorowana, gdy wyborcy poczują ją w swoich portfelach. W sprawie budzetów domowych wszyscy są ekspertami.
@dino77
7 MAJA 2022
11:17
Ciesze sie, ze jeszcze ktos poza mną jest zdegustowany tłumaczeniem pani Moniki Adamczyk-Garbowskiej klasyki dzieciecej A.A. Milne,a „Winnie The Pooh”. Bez wdzieku, bez wyczucia „angielskosci”, bez angielskiego humoru.
A skoro juz trafil sie nam taki wdzieczny temat (wdzieczniejszy od Ziobry:))), chce zwrócic uwagę na zapewne niezwykle ciężką pracę tłumacza, który zdecydował sie przelozyć klasyke angielskiego humoru: Jerome,a K. Jerome,a „Three Men in a Boat (To Say Nothing of the Dog)”. Prócz oryginalnego tekstu posiadam dwa tłumaczenia: Magdaleny Małkowskiej i Tomasza Biedronia. Wolę drugie tłumaczenie, które wydaje mi sie bardziej „angielskie”. Przyznam się, ze z moja znajomoscia jezyka jestem w stanie czytać tekst oryginalny i sledzić akcję, niemniej z wielkim trudę łowię ten niepowtarzalny humor, który wyłania sie dopiero z tłumaczeń, zwłaszcza Tomasza Biedronia.
Rola tłumacza jest niezwykle istotna i dotyczy to również filmów, czy nawet gier komputerowych! Oczywiście, na ogół film to mniejsze wyzwanie, niż dzieło literackie, ale jednak! Jest w Polsce pewna komercyjna stacja TV, która słynie z oszczędnego gospodarowania groszem. Kilka razy zdarzyło mi się przecierać uszy ze zdumienia, co oni tam wyprawiają z dialogami we filmach. Złe tłumaczenie potrafi kompletnie zmienić film: jego nastrój, wymowę scen, zamordować żarty, a z błyskotliwych bohaterów uczynić męczących tłumoków 🙂
@dino77
Za młodu pisywałem podręczniki do oprogramowania. Raz po latach chciałem dowiedzieć się czegoś z własnego podręcznika – ale mi się nie udało. Napisane to było tak, jakby autorowi zależało na wyprodukowaniu tekstu możliwie zawiłego i najeżonego nieprzyjaznym słownictwem 😉
Adam Szostkiewicz
7 MAJA 2022
14:24
Mój komentarz
Opozycja stale ma arytmetyczną większość w elektoracie, lecz zdobycie większości głosów w postaci rozproszonej po różnych ugrupowaniach nie zapewnia przejęcia rządów, ponieważ po pierwsze metoda d’Hondta, po drugie rozproszona opozycja nie będzie w stanie zorganizować się tak, by stworzyć rząd, którym by nie targały wewnętrzne sprzeczności polityczne, ideowe, ambicjonalne, wyimaginowane i rzeczywiste.
Jest to problem, którego miękką egzemplifikacją jest PO. Do pewnego czasu zwarta partia, a po klęsce 2015 roku demolowana przez niepewność, niskie morale, atakowana nie fair, poniżająco i brutalnie przez prawdziwych Polaków, obrońców wiary i ojczyzny z PiSu, nie może się podnieść.
Panie Redaktorze, proszę nie brać moich wynurzeń jak jojczenie, zrzędzenie. Dla partii w takim stanie jedynym skutecznym przywódcą może być Tusk. Ma ogromne doświadczenie polityczne, zna wszystkie słabości Kaczyńskiego i jego ferajny.
TJ
@ Maciej2 7 maja 2022 15:55
Normalny – nie narcystyczny jak politycy – młody człowiek w obawie przed zarzutami o powierzchowną jedynie znajomość tematu, „obstawia się” fachowymi terminami i nadmiarem szczegółów. Popularyzacja wiedzy wymaga jej rzetelnej znajomości by wiedzieć co jest naprawdę w danym temacie istotne, no i czegoś co trudno dokładnie opisać, a co jest nazywane po prostu talentem, bo „wiedzieć”, a „umieć swoją wiedzę sprzedać” to często zupełnie co innego.
mfizyk
7 MAJA 2022
11:41
Godnym uwagi jest przekład Barańczaka „Ogrodu Prozerpiny” Swinburne’a…
Oto jego ostatnie dwie zwrotki kończace „Ogród Persefony”:
(…)
Od trwogi i od męki
Nadziei wolny już,
Bogom – jeśli są – dzięki
Za to, żeś wolny, złóż:
Że dni swój koniec mają,
Że zmarli nie powstają,
Że znużonych rzek falom
Schron dadzą głębie mórz.
Wtedy – ni gwiazd, ni słońca,
Ni księżycowych scen;
Ni wód nawała grzmiąca,
Ni wichru chłodny tren;
Nie wiosna i nie mglista
Jesień, nie światłość czysta:
Już tylko noc wieczysta,
Już tylko wieczny sen.
@dino77
W lot odczytałeś intencję mojej wypowiedzi. Ani entuzjazm, ani „sztuczna inteligencja” – nie są w stanie zastąpić erudycji, intuicji i doświadczenia. Zaś w przypadku pracy tłumacza, wszystko to „razy dwa”.
@ lemarc
7 MAJA 2022
20:24
Dziekuje, nie znalem tego przekladu. Swietnie widac jak nawet w tym samym jezyku te przeklady sie roznia.
Przeklad Baranczaka jest wedlug mnie bardziej „surowy” i podobny do tego niemieckiego przekladu. W tym sensie oba sa chyba nawet blizej oryginalu.
Ale z tych trzech przekladow podoba mi sie ten Horzycy najbardziej. Bo jezyk jest bardziej romantyczny, opulentny (niemalze barokowy). A przeklad Horzycy nawet dalej odbiega od oryginalu, w tym sensie, ze bohaterzy* sa aktywni („I porzuciwszy gniew….”). W oryginale bohaterzy sa pasywni („From… set free…”).
* Ciekawe jest tez, ze w oryginale wystepuje liczba mnoga („We thank…”). A Baranczak uzywa liczby pojedynczej („..wolny juz…”). Ja tez interpretuje ten zwrotke jakos bardziej w liczbie pojedynczej niz mnogiej. Bo wydaje mi sie, ze ta zwrotka jest wtedy bardziej osobista.