Norymberga dla Putina

Dwaj byli premierzy brytyjscy Gordon Brown i sir John Major wezwali do powołania specjalnego trybunału do osądzenia Putina i jego wspólników z oskarżenia o zbrodnie wojenne. Wcześniej Putina zbrodniarzem wojennym nazwał prezydent Biden.

140 osobistości ze świata akademickiego, prawników i polityków podpisało apel o powołanie trybunału na wzór tego w Norymberdze, który sądził po wojnie zbrodniarzy hitlerowskich. Wśród nich laburzysta Brown i konserwatysta Major. Jak dotąd pod apelem podpisało się ogółem ponad 700 tys. osób.

Nigdy dotąd przywódca Rosji nie stanął przed międzynarodowym trybunałem karnym. W Norymberdze oskarżali i sądzili nazistów m.in. prawnicy sowieccy. Stalina nie pociągnięto do odpowiedzialności za zbrodnię katyńską, za Gułag, czyli kolosalny system pracy niewolniczej, ani za czystki etniczne podczas wojny na Polakach, Tatarach i innych narodowościach pod jego panowaniem.

Zostawmy czysto prawniczy aspekt specjalistom od prawa międzynarodowego. Wiadomo, że szanse, by Putin i jego wspólnicy stanęli przed trybunałem, są minimalne, choć niekoniecznie zerowe. Ważne, że apel się pojawił i postawił sprawę zbrodni wojennych w Ukrainie na wokandzie. Zbrodnie wojenne są zdefiniowane jasno: to zbrodnie na ludności cywilnej popełnione podczas zbrojnej agresji.

Są nimi bombardowanie i ostrzeliwanie obiektów cywilnych, takich jak szkoły, przedszkola, szpitale, ośrodki kultury, zabytki. Należą do nich przypadki, gdy śmierć od bomb i kul ponoszą osoby cywilne, w tym dzieci. Według danych władz ukraińskich w ten sposób rosyjscy agresorzy pozbawili życia już ponad 100 dzieci. We Lwowie na jednym z placów ustawiono ponad sto pustych wózków dziecięcych jako symbol tej zbrodni wojennej.

Świat obiegło zdjęcie zabitych w ostrzale matki i jej dzieci, syna i córki, leżących na ulicy na przedmieściu Kijowa. Dołączyło do fotografii symbolizujących okropności wojny, każdej wojny – tych z Wietnamu czy z inwazji hitlerowskiej Rzeszy na Polskę. Dziś ta tragedia dzieje się w Ukrainie. Oblężony Mariupol zestawiany jest z Aleppo i Leningradem. Tyle że Leningrad bronił się przed Wehrmachtem, a Mariupol czy Odessa bronią się przed armią Rosji Putina.

Dowody rosyjskich zbrodni wojennych są już zbierane na potrzeby Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze. Apel podpisany przez dwóch byłych premierów Zjednoczonego Królestwa dotyczy jednak postawienia Putina przed trybunałem, który miałby dopiero powstać. Pomysł, nim doczeka się realizacji, już sam w sobie jest oskarżeniem wojny Putina z Ukrainą. Mobilizuje zachodnią opinię publiczną moralnie i politycznie do przeciwstawienia się tej brudnej wojnie i do pomocy ofiarom agresji.

Nie ma dla niej żadnego usprawiedliwienia. Rosyjska napaść przejdzie do historii jako haniebna. Opór Ukrainy – jako chwalebna wojna o niepodległość narodu, któremu Putin odmówił prawa do samodzielnego istnienia. Tak jak do historii przeszła wojna o niepodległość anglojęzycznych stanów amerykańskich z dominacją anglojęzycznej monarchii brytyjskiej. Może Brown i Major dostrzegli tę analogię.

W 1939 r. Hitler odmówił w zmowie ze Stalinem prawa do samodzielnego istnienia narodowi polskiemu. W XVIII w. Polskę rozdzieliły między siebie Rosja, Prusy i Austria. W XX w. Polską podzieliły się totalitarne Niemcy i totalitarna Rosja sowiecka. Dziś Rosja Putina chce siłą podporządkować sobie Ukrainę. Polska ze swoim doświadczeniem historycznym żadną miarą nie może przykładać ręki do imperialnych planów Kremla.