Seminarium „handlarzy księżmi” zamknięte
Seminarium w Orchard Lake w stanie Michigan zostało zamknięte decyzją rady nadzorczej. Oficjalny powód to brak perspektyw. Nie ma popytu na księży pochodzących z Polski. Zmieniły się polskie przepisy kościelne: klerycy nie mogą przenosić się z jednego seminarium do innego. Wyschło źródło interesów, które można by robić na absolwentach szkół dla księży.
Pośrednio decyzja o zamknięciu seminarium może potwierdzać, że coś z nim nie było w porządku. Wielkie znaki zapytania postawił tu reportaż zrobiony dla TVN 24 przez Marcina Gutowskiego pod tytułem „KRÓLestwo”. Autor pokazał w nim rolę ks. Mirosława Króla, jego kościelną karierę w USA po falstarcie w Polsce i dobre relacje z kard. Dziwiszem. Ks. Król odrzuca wszystkie zarzuty, jakie postawili mu bohaterowie reportażu.
W świeżym wywiadzie dla Katolickiej Agencji Informacyjnej przedstawia się jako ofiara ataków na siebie i Kościół. Nie waha się przypomnieć w tym kontekście, że za komuny jego wzorem był ks. Jerzy Popiełuszko. I wyznaje, że po upadku komuny zastanawiał się, z kim teraz będzie walczył. Zdaje się, że szybko znalazł odpowiedź: z diabłem, czyli z jego „oskarżycielami i prześladowcami”.
Proste pytanie: czemu wobec tego nie pójdzie do sądu z Gutowskim i TVN? Jeśli wszystko, co reportaż przedstawił, to kłamstwa i insynuacje, a ks. Król ma tak wielkie wsparcie w swoim środowisku i wśród ludzi związanych z seminarium, to czemu oczekuje tylko sprostowań i przeprosin? I zapowiada kroki prawne dopiero, kiedy przeprosin się nie doczeka?
Owszem, sprawa jest w toku, więc Król jest w świetle prawa niewinny. Ale dyskusji merytorycznej to nie wyklucza. Zwłaszcza że równolegle rozwija się sprawa kard. Dziwisza. W związku z zarzutami przeciw niemu o zaniedbanie obowiązków prowadził przez kilka dni w Polsce misję zbierania materiałów dowodowych watykański dygnitarz kard. Bagnasco. Wizyta, co znamienne, przebiegła poza polskimi władzami KRK. Wątek relacji ks. Króla z Dziwiszem jest jedną z osi reportażu. Jego dokładne zbadanie ma znaczenie prawne i moralne dla obu duchownych.
Król chciałby, żeby prawda zwyciężyła. Tego pragnął też autor reportażu. Pragną tego wszyscy, którym zależy na oczyszczeniu Kościoła ze zła. Niemal codziennie poznajemy jego kolejne przykłady. Ponure wieści płyną z Kanady, gdzie szok wywołało odnalezienie zbiorowych mogił indiańskich dzieci. W XIX i XX w. odbierano je rodzicom i poddawano przymusowej adaptacji do systemu stworzonego przez białych kolonizatorów. Surowo traktowane, wynarodowiane, wykorzeniane z własnej kultury, z udziałem Kościołów chrześcijańskich trafiały nierzadko do nieoznaczanego grobu zamiast na plac zabaw.
Wiadomości wywołały falę protestów. Doszło do prawdziwych ataków na kościoły, niektóre doszczętnie spłonęły. To oczyszczeniu nie pomoże. W cywilizowanym społeczeństwie i praworządnym państwie zemsta czy odwet nie są rozwiązaniem problemu. W praworządnym systemie nie może być miejsca na odpowiedzialność zbiorową. Ale obowiązkiem władz publicznych i kościelnych w takim państwie jest wskazanie i ukaranie konkretnych sprawców zła po przeprowadzeniu uczciwego procesu sądowego. I naprawienie szkód wyrządzonych przez nich ich ofiarom lub rodzinom, jeśli to możliwe. A wreszcie wyciągnięcie przez przywódców państwowych i religijnych wniosków generalnych: jak mają działać, by zło zatrzymać. I to z realnym, systemowym złem ks. Król ma walczyć, a nie z urojonymi komunistycznymi diabłami.
Komentarze
#1
Ten Król to kolejny przykład kleszej schizy… opowiadanie bajek dla przygłupów, na które coraz trudniej nabrać „wyznawców”.
Wymowa faktów jest fatalna dla tego „biznesmena”.
Niech spada… bo spadnie jeszcze niżej …
#2
W praworządnym systemie czyni się – zdośćuczynienie – to minimalna odpłata za zbrodnie i przestępstwa.
Tu tego nie uczyniła winna zbrodni strona katolicka działajaca w imieniu władzy publicznej – choć parafie protestanckie, też umaczane w ten „cultural genocide„, zrobiły to zgodnie z umową…
Poczucie bezradności wobec bezprawia rodzi pożary, które absolutnie nie dziwią, tak jak nie dziwi dewastacja pomnika JPII głuchego na wołania rdzennych mieszkańców tamych ziem.
#3 – off topic, ale…
Kaczin podpisał deklarację – wraz z innymi faszystami – przywódcami wielu partii – około 10, w tym dwie włoskie – Bracia Włosi pani Meloni, Liga pana Salviniego, w Hiszpanii Vox pana Abascala, we Francji Zjednoczenie Narodowe Marine Le Pen, Fidesz na Węgrzech, w Polsce PiS…celem podjętej przez nich współpracy jest głęboka reforma UE poprzez powrót do idei, które legły u jej podstaw z suwerenną rolą narodów europejskich.
Putin patronuje… zaciera ręce i pije szampana…
Polecam recenzje filmu – szczegóły tego jawnego wieloletniego sutenerstwa w świetle wielorakich faktów i znaków zapytania – to sutenerstwo i przepływy kasy w sieci osobistych powiązań i wpływów…
Barf…
https://spidersweb.pl/rozrywka/2021/06/08/krolestwo-don-stanislao-dokument-tvn24-recenzja
Seminarium Orchard Lake w czasach komuny było miejscem, gdzie wysyłano alumnów końcowych lat nauki, seminaryjnej w Polsce, którzy podpadli obyczajowo i znaleźli się w zainteresowaniu pionu IV SB. A ponieważ istniało spore ryzyko, że ratując swoje tyłki klerycy wyspowiadają się z brudów macierzystych seminariów, odpowiedzialni za nie duchowni pomagali im opuścić Polskę i skończyć naukę w Michigan, gdzie też otrzymywali święcenia kapłańskie. Myślę, że większość ordynariuszy i rektorów WSD z końcowego okresu PRL, ma niezłą wiedzę o tym procederze. Trzeba przypomnieć, iż chodzi o środowisko osób dorosłych, bowiem klerykiem WSD zostawało się po maturze, która w PRL przypadała najwcześniej w wieku 19 lat po LO lub później, w przypadku techników, albo tzw. powołań opóźnionych. A ponieważ sprawy obyczajowe są trudne dowodowo, zainteresowani mieli czas, aby zdążyć zamieść problem pod dywan.
Zanim zapłonęły w Kanadzie kościoły, to wcześniej w jej najbardziej katolickiej części czyli w Quebeku, wyzwolenie od katolicyzmu przebiegało w badziej pokojowy spsób, bez podpalania. W mieście Quebeku opuszczona , piękna katedra została zamieniona w bibliotekę, a nieduży kościółek usytuowany w pobliżu stadionu stał się magazynem sprzętu sportowego.
Najbardziej agresywną formą wyrażania niechęci do katolicyzmu wśród młodych jest używanie przez młodych przekleństwa „tabernakl”, co w kolokwialnym przekładzie odpowiada naszej „krzywej”.
Pop ma żonę,pastor też ma żonę…
Chyba do końca pierwszego milenium młodsze duchowieństwo mogło się żenić.Wg .Daniela Ropsa historyka kościoła..w okresie władzy Karola Wielkiego duchowni mieli rodziny…legalnie.
,,Regulacje ” tzw czystości cielesnej w postaci celibatu jakikolwiek miały cel…stały się przyczyną Igrzysk Seksualnych.
Reformatorzy to zrozumieli.. ale do błędu ciężko się przyznać… no i trzeba jakoś tę ,,przestrzeń ZAGOSPODAROWAĆ..
No ale kilku ,,Ojców Kościoła” i olbrzymia część hierarchii dalej uważa kobietę jako potencjalwi etymne i aktywne ZŁO.
CIelesność…kobiety i ,,duchowość”..np.. Paetza czy Maciala…zestawione obok…siebie.. wymagają niezwykłej egzegezy..
Czerpanie zysku z ,,obrotu” świętym towarem przez ocean.. wskazuje…jak bardzo moralnie sfiksowany jest Corpus Delicti… no Delectisimo Sancto Puberto Pueri..
..Gdy wiecie toażysze ..te nasze kobiety..prawda słyszą i czytają św.Łacinę ..zaraz wychodzą im wypieki i gotowe ruszać..aby.. guni ć tych masonów i ..ateistóff co to ino plujom na kościół”.
Toażyszka Krysia z przedziałkiem już po wakacjach się weżmie za ten Tefałen…Kuratorka już nazwała ten U.J.. agencją towarzyską…no juchy bezboźniki.!!
Nigrus KULus…już se zaznaczył na biurku..!!
A pan panie Redachtór ..też niech sie miarkuje ..bo wysypią panu cegły pod furtką..abo wybiją szyby…
Byli tu tacy co chętnie zapodadzą do biskupa i co??
Moja ukochana książka z dzieciństwa, która w jakiś dziwny sposób nigdy mnie nie opuściła. To „Mały Bizon” Arkadego Fiedlera. Jest w tej książce zdjęcie smutnych, indiańskich dzieci z obciętymi włosami, siedzących w szkolnych ławkach. Już jako dziecko czułem, że im tam się dzieje jakaś wielka krzywda. Prawda okazała się niewypowiedzianie okrutna.
„Kościół musi za to zapłacić”, to jest za słabo powiedziane.
Tak to było haniebne ludobójstwo …
Potężny wrzód na d00pie Canady – pachnącej żywicą…
On 4 June 2019, while speaking to a crowd in Vancouver, Prime Minister Justin Trudeau recognized the inquiry’s conclusions, saying: “we accept the findings of the commissioners that it was genocide.”
Oprócz zbrodni popełnianych w Indian Residential Schools funkcjonowało równie haniebne praktyki przymusowej sterylizacji…
Przymusowa sterylizacja rdzennych kobiet w Kanadzie była również postrzegana jako akt ludobójstwa. Ustawodawstwo sterylizacji w Albercie (1928-72) i Kolumbii Brytyjskiej (1933-73) próbowało ograniczyć reprodukcję osób „niedostosowanych” i coraz częściej atakowało rdzenne kobiety. Przymusowa sterylizacja rdzennych kobiet odbywała się zarówno w ramach istniejącego ustawodawstwa, jak i poza nim, a także w federalnych szpitalach indiańskich (federally operated Indian hospitals). Praktyka ta trwa do XXI wieku. Około 100 rdzennych kobiet twierdziło, że zmuszano je do wyrażenia zgody na sterylizację w latach 70.-2018, często w czasie ciąży lub porodu. Profesor Karen Stote argumentowała, że w ten sposób przymusową sterylizację rdzennych kobiet można postrzegać jako próbę podważenia możliwości/zdolności grupy do istnienia (an attempt to undermine the ability of a group to exist).
Bezprawie i niesprawiedliwość…
Lewy,
wszystkie quebeckie przekleństwa obiegowe pochodzą z języka liturgicznego. Typowa tutejsza koronka do miłosierdzia to „câlice hostie de tâbârnac” (celowo tak napisałam, żeby oddać wymowę – czytaj: kooolis osti de tabarnak. Jeśli na ulicy słyszysz kogoś, kto klnie „putain merde”, to wiadomo, że to kuzyn zza Oceanu. Co prawda „merde” też jest tutaj popularne.
Przekleństwa około-liturgiczne funkcjonują tutaj od dawna i tak klną wszyscy, i starzy, i młodzi, i upadek wpływów krk spowodowany spokojną rewolucją z lat 60 – 70 nie ma nic wspólnego z popularyzacją przekleństw o źródłosłowie liturgicznym.
Muszę przyznać, że dla kogoś, kto wyrósł w kulturze przekleństw „tradycyjnych”, z początku nie zdawałem sobie do końca sprawy z powagi słów quebeckiego języka rynsztokowego i wielokroć uświadamiano mi, niewinny dla mnie „tâbârnak” to naprawdę mocny bluzg.
Co do kościołów – idą pod rozwałkę lub są przerabianie na apartamentowce, ale też sporo z nich jest zachowywanych jako dziedzictwo architektury i historii, jeśli na to zasługują.
Natomiast montralskie Italiany mają tutaj swoją perełkę : Kościół włoski Notre-Dame-de-la-Défense, w nim fresk…. wygoogluj sobie 😉
Nie zamierzam usprawiedliwiać kanadyjskich „wychowawców Indian”, ale wylewających zbyt duże kubły pomyj na ich głowy wzywam do pomiarkowania: weźcie pod uwagę co działo się wtedy równolegle w całym świecie – kanadyjska katolicka szkoła z internatem nie funkcjonowała w odizolowanym bąblu etyki XXI wieku, by mogła być w jej ramach oceniana! Obejrzyjcie państwo stare filmy pokazujące ulice wielkich miast Europy i Ameryki w tamtych czasach, szczególnie „w okolicach” kryzysu 29 roku, poczytajcie co o codzienności biedoty pisali odważniejsi dziennikarze. A polska wiejska emigracja do Ameryki Płd. – było im o wiele lepiej? Nie marli po kątach? A jak wtedy wyglądały szpitale „dla ludu”!? A może równie co kościół są winne rządy, które jego działalności zupełnie nie kontrolowały? Złożone przecież głównie ze świeckich polityków. Bieda, aż do fizycznego unicestwienia, była (i niestety nadal tu i ówdzie jest) uważana za zjawisko zwyczajne, czy dziś w zaułkach indyjskich czy w amerykańskich favelach życie jest dla każdego do zniesienia?
.
— The Organized Crime —
.
Two thousand years old enterprise,
it’s just about time to classified kk
as such, and officially charge it for
crimes against humanity at the
International Tribunal in Hague
.
~
dino77
2 LIPCA 2021
19:36
wylewających zbyt duże kubły pomyj na ich głowy wzywam do pomiarkowania
Widzę, żeś albo słabo zorientowany, albo leniwy albo przewrażliwiony…
… to nie „pomyje” to przypominanie faktów językiem samych współczesnych kanadyjczyków, bywa, uczonych w piśmie badajacych od lat te kwestie, językiem oficjalnych raportów czy słów kajającego się premiera.
M.in. prof. David MacDonald pisze w „Canada’s hypocrisy: Recognizing genocide except its own against Indigenous peoples” – The Canadian Parliament is sometimes at the cutting edge of genocide recognition and human rights.
Na początku tego roku Izba Gmin uchwaliła niewiążący wniosek o uznanie traktowania przez Chiny muzułmańskich Ujgurów za ludobójstwo. To było pryncypialne i odważne stanowisko, a Kanada była dopiero drugim krajem na świecie, który zajął to stanowisko.
Raport znanego brytyjskiego zespołu prawnego udokumentował zbrodnie ludobójstwa, które obejmowały „dowody na to, że dzieci ujgurskie były przymusowo odbierane rodzicom”, umieszczone w sierocińcach i obowiązkowych szkołach z internatem.
Podobne opisy można odnieść do tego, co kościoły i rządy w Kanadzie zrobiły rdzennym dzieciom, które zostały wysłane do indiańskich szkół z internatem
Czy uznawanie przez Kanadę zbrodni dokonywanych na Ujgurach, a nie swojej rdzennej ludności jest podwójnym standardem?
Prawie dwie dekady temu Zgromadzenie Pierwszych Narodów (AFN) określiło system szkół z internatem jako „przymusowe przenoszenie dzieci z jednej grupy rasowej do drugiej z zamiarem zniszczenia grupy”.
W raporcie końcowym Komisji Prawdy i Pojednania znajduje się wiele dowodów na intencje państwa, ustawodawstwo, działania i spuścizny ludobójstwa.(…)”.
Reakcja wychowanków katolickich obozów śmierci nie dziwi.
Reakcja polskiej owczarni też nie.
Te piękne tłumaczenia, że to wyjątki, że kościół otwarty, że ks Tischner, że dominikanie (ostatnio mniej jakby), że niezłomna walka z komuną etc.
Od dawna mnie zdumiewa jak ludzie o elementarnej przyzwoitości mogą tolerować patologię w podobno swojej wspólnocie. Przygnębiająco znajomy syndrom regularnie bijanej żony.
Mogę zrozumieć pobłażanie dla pijących, odzierajacych z ostatniego grosza parafian, nawet współpracę z sb, ale tolerowanie gwałcenia dzieci?
Kim trzeba być, żeby pozwalać czy
wręcz ochraniać zwyrodnialców krzywdzących dzieci.
Kim trzeba być, żeby przynależeć do organizacji, która taki proceder umożliwia i chroni ZŁYCH.
Każda z owiec ma na rękach krew ofiar irlandzkich, kanadyjskich, polskich i wszystkich innych, poznanych i jeszcze nie.Ma na sumieniu krzywdę, ból
i strach molestowanych, gwałconych
i pogardzanych.
I co?
I nic.
Żadna nowość, już przed laty zamknięto seminarium w Sant Pölten. Było to w roku 2004. Również głównymi zamieszanymi w ten skandal byli klerycy z Polski.
Szan. Redaktorze Szostkiewicz,
czytuje panski blog, bo jest Pan dobrym, moze nawet swietnym, analitykiem i komentatorem polskiej (i swiatowej) rzeczywistosci polityczno-spolecznej. No i ta nienaganna polszczyzna…
Kiedy jednak ciagle czytam o ‚oczyszczaniu sie Kosciola ze zla’, ‚naprawie, ekspiacji, zadoscuczynieniu’ etc, to nieodparcie przychodzi mi na mysl ‚zla wiara’ w ujeciu Sartre’a… moze troche przewrotnie, bo o inna ‚wiare’ mu chodzilo.
Pan, niestety, wydaje sie byc jej egzemplifikacja, tej ‚bad faith’. Szkoda, bo stoi Pan po zlej stronie barykady.
Warto mieć na uwadze, że ta armia „trudnych obyczajowo” kleryków – zaprawionych przez lata całe w bojach homonormatywnych seminariów, niektórzy z zagraniczną praktyką seksualną – zasiliła armię polskiego kleru i siedzi teraz w środku „kościoła” i rządzi tak jak umie sprawując posługi metafizyczne i fizyczne, często trudne i wyrafinowane, zważywszy choćby na dekoracje.
Nie ma cudów toto przeżarte jest chorobą przenoszoną drogą płciową na amen…
Toto źle pachnie na odległość i żadne perfumowanie nie pomoże.
Hypnôse od Lancôme może jedynie wprowadzić nową nutę i żeński element do tego zoo.
Strasznie jurni są polscy klerycy. Seksualna husaria !
– Panie generale, kto dzisiaj rządzi Polską?
Generał Piotr Pytel:
PiS, z efektem mimikry, realizuje strategiczne cele Rosji, która wcześniej robiła to w naszym regionie głównie za pomocą służb specjalnych, dyplomacji i oddziaływania w przestrzeni informacyjnej. Opozycja, ludzie mediów wciąż nie zdają sobie sprawy ze skali zagrożenia. Mało kto traktuje to poważnie: „Gdzie u nas Rosjanie? Pisowcy wyprowadzają nas z Unii, bo są głupi”. Ale wpływ Rosjan to uprawniona hipoteza kontrwywiadowcza. Często jest wręcz tak, jakby u nas rządził gubernator rosyjski.
(…)
– Można podejrzewać, że PiS nie opłaca się zadzierać z Rosją, bo prawdopodobnie putinowskie służby pomogły wyrzucić PO w 2015 r. Rosjanie mają wpływy w naszej polityce. Ludzie boją się powiedzieć na głos: słuchajcie, to jednak możliwe, że Rosjanie prowadzą na krótkim pasku kilku polityków albo wpływowe osoby – jako aktywa agenturalne.
Czy ktoś teraz skutecznie kontroluje finanse polityków i ich bliskich? Jeśli któryś się nie pomyli w oświadczeniu majątkowym, to nie ma na to szans. Czy mamy pewność, że np. pan Morawiecki albo jego żona nie mają jakichś interesów w Rosji? Rośnie u nas oligarchia, zakładane są spółki powiązane z państwem, które nie są prześwietlane, praktycznie nie ma kontrwywiadu. Dla Rosjan to raj.
(…)
Po czym dzisiaj poznać u nas wpływy rosyjskie?
– GRU, rosyjski wywiad wojskowy, postrzega Unię Europejską jako organizację o charakterze militarnym. Najbardziej zależy im na wszczynaniu dyskusji o wyjściu Polski z UE. PiS zachowuje się podobnie do Rosji, stosując narzędzia państwa policyjnego, kontrolę organizacji pozarządowych, atakując LGBT. To ostatnie to obowiązująca ideologia w służbach rosyjskich, u nich się nawet o tym nie żartuje, żeby się nie narazić na podejrzenie bycia gejem.
Ale przede wszystkim PiS podważa w świadomości Polaków wartość przynależności do świata Zachodu, chodzi tu o stosunek do Niemiec i Unii. Niezwykłe było wystąpienie prezydenta Dudy na temat „wyimaginowanej wspólnoty”. To kalka z języka Rosjan w ich wojnach informacyjnych. Często osoba będąca na końcu operacji nie jest nawet świadoma, że głosi taki przekaz. Ale może Dudzie podpowiedział to jakiś doradca? Wszystkie instytucje międzynarodowe, NATO czy Unia Europejska, są wyimaginowane, są tylko w naszych głowach, wymyślone po to, żebyśmy wspólnie byli silniejsi. Dlatego Rosjanie atakują instytucje świata zachodniego właśnie na poziomie naszych wyobrażeń. Jeśli Duda serwuje Polakom typowo rosyjski przekaz, to kontrwywiad powinien się zastanawiać, skąd to wziął.
(…)
Ludzie ministra Michała Dworczyka chyba też by chcieli, żebyśmy byli samowystarczalni, jak pokazała afera mailowa.
– Wyszło, że facetowi z KPRM amerykańskie uzbrojenie nie pasuje i poluje na tych, którzy chcą je kupować. Dla mnie to kolejne w tym rządzie uderzenie w relacje polsko-amerykańskie, wskazujące na zmianę polityki zagranicznej, szukanie oparcia poza Stanami. Kupiliśmy przecież drony tureckie.
Za rządów PO Służba Kontrwywiadu Wojskowego wprowadziła w MON bardzo dobry system łączności niejawnej – przenośny, wielkości telefonu komórkowego – z którego korzystało kierownictwo obrony, większość dowódców i niektóre osoby spoza resortu. Macierewicz to zlikwidował, koledzy mówili, że głównie dlatego, że myśmy go stworzyli.
Kto stoi za publikacją dokumentów rządowych na rosyjskim komunikatorze Telegram, jeszcze nie wiemy. Kontekst wskazuje na służby wschodnich sąsiadów. Białoruś i Rosja podpisały teraz umowę, która scala ich służby, ale chyba jeszcze nie działają razem. W każdym razie nie ma szans na przeprowadzenie apolitycznego śledztwa. To wszystko pokazuje Polskę bardzo słabą, kraj, który można w ciągu kilku godzin rozwibrować. Abstrahując od bezpośrednich rosyjskich wpływów, rządy PiS są korzystne dla Rosjan.
(…)
Pierwszą okazją było powstanie wojsk obrony terytorialnej. Rosjanie interesują się rezerwowymi formacjami militarnymi albo takimi, których żołnierze nie są stale skoszarowani w zamkniętej sferze chronionej przez kontrwywiad i procedury, co tworzy w ludziach kulturę bezpieczeństwa. A tacy żołnierze weekendowi to dla nich fantastyczna grupa docelowa. Żołnierz WOT ma ułatwiony transfer do wojsk regularnych, jest blisko polityki, podlega bezpośrednio ministrowi obrony narodowej, a nie szefowi sztabu generalnego. I tu na pewno infiltracja idzie pełną parą. Rosjanie wspierają też i penetrują organizacje nacjonalistyczne i fundamentalistyczne, część nawet nie zdaje sobie z tego sprawy”.
———————-
Tu nie Trybunał Stanu potrzebny – tu szafot dla pissk00rvysynów zbrodniarzy – sprzedawców Polski…
https://wyborcza.pl/magazyn/7,124059,27280036,general-piotr-pytel-rosjanie-nas-penetruja.html#S.W-K.C-B.3-L.1.maly
@act
Dziękuję, ale koniec wpisu to nieporozumienie.
Ja nie stoję ani po stronie zła w Koścele, ani po po stronie podpalaczy kościołów, tylko po stronie wolności do i od religii i równych praw wierzących i niewierzących. Wiara religijna to dla mnie wartość, ale dobrowolna i niewykluczjąca innych wiar i bezwyznaniowców
Mąciwoda Franciszek, czyli kulisy Kurii Rzymskiej [LE FIGARO]
Jean-Marie Guénois, Le Figaro
3 lipca 2021 | 06:46
W wielu delikatnych kwestiach, jak aborcja czy homoseksualizm, papież prezentuje stanowisko dwuznaczne, co budzi zamieszanie wśród wielu katolików. Także dlatego wielka reforma kurii, której ogłoszenie planowano na 29 czerwca, została ponownie odroczona.
Franciszek, który w grudniu kończy 85 lat, porusza się powoli z powodu chronicznej rwy kulszowej, ale umysł ma bystry i chce co rychlej zreformować Kościół, odciskając na nim swoje piętno.
Jeśli chodzi np. o sprawy drażliwe – jak śluby rozwodników, homoseksualizm czy aborcja – Franciszek chce, żeby Kościół był otwarty dla wszystkich. Jedni widzą w tym zagrożenie dla dogmatów katolickiej wiary, zaś zdaniem innych nic nie wyraża lepiej jej istoty niż właśnie ten postulat.
„Wie, do czego zmierza”, zapewnia jego otoczenie, odpowiadając tym, którzy ośmielają się mówić o „końcu jego rządów”.
Wedle oficjalnej wersji – nadal dostępnej na stronie Watykanu – papież został „poinformowany” o jej treści, a co najważniejsze „zgodził się” na jej opublikowanie. Ale w odpowiedzi na amerykańskie i niemieckie protesty Franciszek skorygował to, sugerując w dwóch oświadczeniach, że osobiście nie zgadza się z duchem tej noty. Otoczenie papieża sprecyzowało, że był jej bardzo przeciwny…
W liście papież zachęca duchownego, który prowadzi pracę apostolską w środowiskach homoseksualnych, do dalszej „pracy duszpasterskiej”: „Serce Boga jest otwarte na każdego i na wszystkich. On jest Ojcem – pisze Franciszek i dodaje: – Jesteś kapłanem wszystkich, bo Bóg jest Ojcem wszystkich. Modlę się za ciebie, abyś mógł podążać dalej tą drogą, będąc blisko, okazując współczucie i czułość”. Na końcu stwierdza: „Modlę się za waszych wiernych, waszych parafian”.
Synodalność? Jest de facto zaprzeczeniem scentralizowanego, hierarchicznego modelu, wprowadza wzorem prawosławia i protestantyzmu demokratyzm i decentralizację decyzji na wszystkich poziomach – rzymskim, diecezjalnym i parafialnym.
Trzeci przykład to policzek, jaki 24 maja papież wymierzył dziennikarzom obsługującym Stolicę Apostolską (m.in. z „Osservatore Romano” i Radia Watykańskiego). Pochwalił ich za „dobrą organizację”, ale porównał ich do „góry, która rodzi mysz”. To był lodowaty prysznic.”
https://wyborcza.pl/7,179012,27278628,maciwoda-franciszek-czyli-kulisy-kurii-rzymskiej-le-figaro.html#s=BoxWyboLink
„Tak, wróciłem!„. Donald Tusk mówi o furii i uderza w Kaczyńskiego
– Tak, wróciłem! – powiedział Donald Tusk podczas sobotniej Rady Krajowej Platformy Obywatelskiej, potwierdzając tym samym, że po niemal siedmioletniej przerwie znów zajmie fotel lidera formacji.
– Najważniejsze jest odzyskanie wiary w sprawczość i możliwość wygranej. Nie wygra ten, kto nie wierzy w sens własnego istnienia – mówił Tusk, przyznając równocześnie, że PO jest obecnie w trudnej i bardzo wymagającej sytuacji, która wymaga stanowczych działań.
– Od wielu lat kładę się spać i budzę się rano z myślą o Polsce. Europa jakoś sobie radzi. I powiem dość brutalnie. Nie przyzwyczaiłem się jeszcze do tego, co się w Polsce dzieje – mówił Tusk. – Dzisiaj zło rządzi w Polsce. Wychodzimy na pole, żeby się bić z tym złem. To jest wystarczający powód i nie wymaga żadnego uzasadnienia – mówił szef Europejskiej Partii Ludowej. Jak sam przyznał, „dostaje furii”, gdy słyszy słowa, że „może PiS jest zły, ale…”.
– Zło, które czyni PiS, jest tak ewidentne, tak bezwstydne, tak permanentne. Ono się dzieje każdego dnia, w każdej właściwie sprawie. Jak widzisz zło, to walcz z nim i nie pytaj o dodatkowe powody – tłumaczył swoje słowa Tusk.
– Oni przeczytali w swoich badaniach, że ludziom się nie podoba, że kradną od rana do wieczora przy pomocy znajomych, rodzin i własnoręcznie. Więc wymyślili, że dzisiaj naradzą się w tajemnicy, jak kraść dalej, ale żeby tego nie było widać. To jest istota tego spotkania – przekonywał Tusk.
– Jest problemem to, że gdy oni będą rozmawiać o swoim nepotyzmie, nikomu nie przyjdzie do głowy powiedzieć słowa „przepraszam”. Za ewidentne błędy, za nieuczciwość, za koncentrację na innych sprawach niż walka z pandemią. Sprawach, które kosztowały zupełnie niepotrzebnie tysiące ofiar– dodał były szef Rady Europejskiej, tematowi walki rządu z pandemią poświęcając kolejny wątek wystąpienia.
– Nikt na świecie nie widział takiej władzy, która w takim momencie myśli o tym, jak zarobić, jak oszukać. Jak sprzedać maseczki na lewo albo kupić niefunkcjonujące respiratory. To jest niebywałe. Najbardziej uderzyło mnie to, że im się to upiekło- dodał.
– Wszędzie na świecie rządy robiły błędy. Wszędzie na świecie zdarzały się pomyłki, złe strategie. Ale nigdzie, a na pewno nie w Europie, nie spotkałem polityków, którzy mają władzę, wokół panuje zaraza, ludzie umierają, a oni kombinują, jak zarobić – kontynuował Tusk. W swoim wystąpieniu zwrócił się bezpośrednio do Jarosława Kaczyńskiego i jego popleczników.
– Prezesie Kaczyński i towarzysze z PiS-u. Dzisiaj powinniście umieć powiedzieć Polakom „przepraszamy”. Nie tylko za błędy. Powiedzcie wreszcie „przepraszam” tym wszystkim, którzy walczyli o zdrowie, walczyli o bliskich, tracili środki do życia, a równocześnie oglądali wasze cwaniactwo, niekompetencję, chaos. Decyzje w zasadzie tak idiotyczne, że łzy same leciały do oczu.
(…)
– Okradli nas z bezpieczeństwa, ta sprawa jest fundamentalna – mówił Tusk, opisując sytuację Polski na arenie międzynarodowej.
– Jarosław Kaczyński jest wicepremierem do spraw bezpieczeństwa. Nie ma takiej figury retorycznej, ale to jest czysty przykład wicepremiera od niebezpieczeństwa. Polska jest sama jak nigdy w historii ostatnich kilkudziesięciu lat – twierdził, nazywając równocześnie polityczne zaangażowanie w prezydenturę Trumpa idiotycznym.
– Kaczyński wyprowadził nas do kompletnej samotni, a żyjemy w obszarze największego ryzyka, jeżeli chodzi o nasz kontynent. I mamy człowieka, który to ryzyko każdego dnia pogłębia. Jestem jak najdalszy od spekulacji, że PiS realizuje rosyjską agendę, chociaż ją realizuje. W stu procentach. W każdym wymiarze.
– mówił Tusk. Na koniec zaapelował w mocnych słowach do wyborców.
– Zwracam się do wszystkich Polaków: Oni są silni wyłącznie naszą słabością. Otwórzcie szerzej oczy, spójrzcie na nich dzisiaj. Widzicie tam jakiegoś giganta, tytana? To jest groteskowa grupa ludzi. Parodia dyktatury. To nie jest obezwładniająca siła. Nas obezwładnia brak wiary i nasza słabość – stwierdził były premier.”
———————————-
Dawno nie słyszałem tak oczywistych, ale niewypowidanych przez polityków opozycji słów.
Taki Tusk budzi nadzieję…
Antykardynał Stanisław Dziwisz został przyłapany na rajskich wakacjach w Chorwacji wspólnie ze swoimi przydupasami na plaży i kucharzem z Polski.
Były metropolita krakowski, który miał ukrywać akty pedofilii w Kościele woli opalać się w południowym słońcu, niż odpowiadać na stawiane mu zarzuty.
https://www.o2.pl/informacje/kiedy-watykan-prowadzi-sledztwo-kard-dziwisz-opala-sie-w-chorwacji-6657196549548576a
Toto trzeba tępić jak amerykańską stonkę.