Czy Polskę da się skleić?

Prof. Marcin Matczak napisał ładny esej o Polsce jako rozbitej filiżance. Z konstruktywnym przesłaniem: ktoś musi spowolnić lub zatrzymać wahadło nienawiści. Ktoś musi spróbować posklejać filiżankę. Najpierw oglądnąć kawałki, następnie oczyścić je, kolejne kroki to klejenie i „malowanie złotem”.

Ale kilka dni po ogłoszeniu eseju przyszło sejmowe głosowanie nad unijnym funduszem odbudowy i filiżanka doznała kolejnych pęknięć. Wzajemny hejt tym razem był większy na forach opozycyjnych niż na prawicowych. Jak można skleić Polskę po rozbiciu opozycji?

Tydzień przed tekstem prof. Matczaka głos w „GW” zabrała w tej samej sprawie analityczka mediów społecznościowych Anna Mierzyńska. Jej zdaniem radykalizacja podziałów w naszym społeczeństwie gwałtownie przyspieszyła po przejęciu władzy przez „zjednoczoną prawicę” Kaczyńskiego, Dudy, Morawieckiego, Ziobry i Gowina. Momentem krytycznym było odczłowieczanie osób LGBT dokonywane przez polityków obecnej władzy wspólnie z ludźmi Kościoła.

Opamiętanie nie przyszło po zabójstwie prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza ani po falach protestów przeciwko łamaniu zasad praworządności i prawa kobiet do legalnej aborcji. Nie przyszło w dobie pandemii. Metody dialogu, próby poszerzania centrum u nas nie działają. działa narracja wykluczania: „Jesteś z przeciwnego plemienia? To jesteś wrogiem, a wroga trzeba zniszczyć, a nie szanować jego prawa czy godności. Takie myślenie usprawiedliwia hejt i przemoc”.

Po pakcie Czarzastego z PiS to myślenie wdarło się też do środowisk opozycji demokratycznej. Jedni hejtują Czarzastego, drudzy Budkę. Kaczyński i spółka zeszli z linii strzału w polemikach i rozliczeniach. Jak skleić „wspólnotę”, gdy wszyscy chcą się z niej wzajemnie wykluczać?

Filiżanki nie da się na razie skleić. Ale sprawa nie jest beznadziejna. Jesteśmy (sympatycy opozycji demokratycznej) na etapie rozhuśtanych emocji, czyli „oglądania kawałków”. Przed poobijaną i rozbitą opozycją dwa ważne testy: wybory w Rzeszowie i odpowiedź Senatu na plan odbudowy zgłoszony do Brukseli przez rząd Morawieckiego jako „ostateczny”, gdy w rzeczywistości podlega on dalej dyskusji. I jeszcze głosowanie nad prowokacyjną kandydaturą polityka PiS na RPO.

Platforma musi się zdecydować w najbliższych miesiącach, dokąd zmierza i pod czyim przywództwem. Nie jest w agonii, ale jest w kryzysie. Kryzys może jednak jej posłużyć w odnowie programowej, kadrowej i promocyjnej. Rzeszów i Senat pokażą, czy przynajmniej platformianą filiżankę da się posklejać.

Pisowska władza jest silna słabością opozycji. Dla Kaczyńskiego wymarzona sytuacja to dalsza radykalizacja podziału w społeczeństwie. Tak żeby naparzała się młoda lewica z „konfederatami”, Budka z Czarzastym i Hołownią, a rządził dalej Kaczyński. Więc racją bytu opozycji demokratycznej jest hamowanie radykalizacji. Prof. Matczak uważa trafnie, że żeby skleić Polskę, trzeba najpierw w ogóle chcieć ją skleić. A to się przecież wielu politykom, szczególnie na prawicy, nie opłaca: umieją tylko zarządzać chaosem, który sami produkują.