Węgierska lekcja dla polskiej opozycji
Gdy polska opozycja się dzieli, węgierska się jednoczy przeciw rządom Orbána. Sondaże pokazują, że ma szansę pokonać antydemokratyczny i oligarchiczny system budowany przez niego od 2010 r. Ten system kopiuje u nas „zjednoczona prawica”. Ale polska opozycja nie zdołała wyciągnąć z przykładu węgierskiego konstruktywnych wniosków. Marszałek Terlecki po wolcie Lewicy w sprawie Funduszu Odbudowy nie kryje zadowolenia: „nastroje są dobre, odnieśliśmy zwycięstwo, Lewica zachowała się racjonalnie”.
Po swojemu ma rację: PiS-owi udało się podzielić opozycję dzięki Lewicy. Jej „racjonalność” oznacza przedłużenie systemu Kaczyńskiego na kolejne lata. Z tego może się cieszyć nomenklatura PiS i jego satelitów oraz aparat Lewicy, który ten system właśnie podżyrował za puste obietnice, za co zbiera pochwały od obecnej władzy.
Opozycja węgierska nie poszła drogą polskiej. Sześć opozycyjnych partii, włącznie ze skrajną prawicą (Jobbik), która przemianowała się na „konserwatystów”, w grudniu zeszłego roku dogadało się w sprawie wyborów parlamentarnych w 2022 r. Partie reprezentują różne polityczne „wrażliwości”: centrolewica, demokraci, Zieloni, liberałowie i antyorbanowska prawica.
We wszystkich 106 okręgach mają wystawić po jednym kandydacie ze wspólnej listy, zgłoszą jednego kandydata na premiera, ogłoszą wspólny program wyborczy. Jak będą wyłaniani wspólni kandydaci? Wykluczono start osób, które swymi wypowiedziami obrażały godność ludzi, maczały palce w korupcji i łamały prawo, kolaborowały z rządzącym Fideszem Orbána.
Zgodzono się na nieformalne prawybory kandydatów na posłów i na premiera. Węgry mają mieszany system wyborczy do jednoizbowego parlamentu: 106 deputowanych wybiera się w jednomandatowych okręgach, 93 z list partyjnych w jednym okręgu krajowym.
Obecna władza stara się zmniejszyć szanse opozycji na wygraną, ale paradoksalnie może to się obrócić przeciwko niej. Konsolidacja opozycji nastąpiła, gdy w zeszłym roku zdominowany przez orbanistów parlament zmienił ordynację wyborczą, aby utrudnić ofensywę opozycji. Krajową listę wyborczą można teraz zgłosić pod warunkiem, że zostanie wystawiona w aż 76 okręgach zamiast, jak dotąd, w 27.
Poligonem, jak konsolidacja opozycji może działać, były wybory mera Budapesztu jesienią zeszłego roku, w których wspólny liberalny kandydat opozycji pokonał urzędującego prezydenta stolicy, popieranego przez orbanistów, różnicą 6 proc. głosów. Dziś skonsolidowana opozycja idzie w sondażach łeb w łeb z obozem Orbána (Politico Poll of Polls: 48:48 proc.).
Oczywiście, Orbán się broni, a nawet ubezpiecza na wypadek przegranej. Obniża podatki biznesowi, powodując znaczne zmniejszenie przychodów samorządów, gdzie rośnie poparcie dla opozycji. Pod koniec kwietnia przeprowadził w parlamencie ustawę zabezpieczającą finansowanie jego planu „narodowego systemu współpracy” metodą pompowania pieniędzy publicznych do lojalnych wobec niego fundacji.
Orbán ma w rękach narzędzia, jakie daje kontrola nad mediami, oświatą i edukacją, społeczeństwem obywatelskim. Wykorzysta je przeciwko opozycji w kampanii wyborczej. Jednak zasadnicza lekcja płynąca z Węgier dla polskiej opozycji jest wciąż aktualna: warto się konsolidować, nie warto dać się rozgrywać i dzielić autokratom. Warto przynajmniej spróbować.
Komentarze
Węgierskiej opozycji zjednoczenie zajęło dwie pełe kadencje rządów Fideszu i niemal całą trzecią…..
Jest jeszcze szansa, że nasza ogarnie się prędzej;)
Potępieńcze swary to też jest nasza narodowa tradycja.Szkoda, że akurat teraz musiała dojść do głosu. Istota tych sporów sprowadza się do dziecinnej chęci pokazania kto ważniejszy, kto sprytniejszy. A PiS dalej robi swoje. Dlatego, pozwolę sobie zadedykować posłom opozycji końcowy fragment wierszyka Brzechwy:
„Moi drodzy, po co kłótnie,
Po co wasze swary głupie,
Wnet i tak zginiemy w zupie.”
Tak, wszyscy zginiemy w tej trującej zupie, którą codziennie warzy nam rząd. Teraz przy pomocy nowego kuchcika czyli lewicy.
Testem na jedność opozycji będą wybory prezydenta Rzeszowa. Tu rzeczywiście jedność powinna dawać większą szansę na wygraną. Inna jest jednak sytuacja w wyborach do Sejmu. Tu przykład węgierski nie pasuje, bo mamy inną ordynację. To co rzeczywiście udało się u nas to wygrana opozycji w Senacie (okręgi jednomandatowe) i niestety porażka w wyborach do PE pomimo zjednoczonej opozycji. Nie będzie więc u nas jednego bloku opozycji w najbliższych wyborach, nie sądzę też by dotrwała do nich też KO w obecnym składzie , zwłaszcza po zapowiedziach Komorowskiego i Trzaskowskiego. Nadzieją zaś napawa „gnicie” ZP. Będzie się działo.
Żakowski bardzo się oburza na porównanie z paktem Ribbentrop-Mołotow, ale wtedy także obie układające się strony nie przyznały się do dealu. Chyba wiedzieli, że coś brzydkiego robią. W 1933 komuniści dopomogli Hitlerowi, w 2015 Zandberg dopomógł Kaczyńskiemu. Marksista powinien poważniej traktować historię. Niestety, tzw. Lewica nie istnieje jako siła pozytywna, chyba że za pozytywną uznamy ambicję, by stać się koncesjonowaną opozycją w Kaczystanie. Może im nawet prezes da samochód z kierowcą (albo i trzy).
Mam nadzieję, że wyborcy podziękują tzw. Lewicy za ich pracę i umieszczą ich pod progiem 5% w najbliższych wyborach. Może trzeba nam nowej lewicy, tym razem prawdziwej, nie postkomunistyczno-pazernej (Robert Kwiatkowski w RMN, inni już przebierają nogami), nie komunistycznej i nie celebryckiej. Trzej tenorzy weg.
Moim zdaniem Gowin i Ziobro zawsze głosują w właznym interesie a nie w interesie ani ich partii ani w interesie Polaków. Czy rząd dalej trwa czy nie to zależy od tego czy oni widzą w tym korzyści dla siebie czy ich nie widzą. Jest to całkiem niezależne od zachowania opozycji.
Dlatego Lewica moim zdaniem dobrze zrobiła bo uratowała funduszy dla dużo ludzi potrzebujących funduszów w calej Europie, co jest bardzo ważne. Gdyby Lewica nie głosowała „za”, wtedy Ziobro głosowałby albo „za” => wszystko byłoby tak jak jest teraz. Albo Ziobro głosowałby „przeciw” => nie byłoby funduszów plus wielki kłopot w Europie. Potem może jakiś wotum nieufności. Wynik tego wotum byłby albo za albo przeciwko Kaczynskiemu. Ale to całkiem niezależnie od tego jak Lewica głosuje na temat funduszów – liczy sie interes prywatny Ziobro i Gowina itd.
Dlatego myślę że słowa Terleckiego są nic nie warte. On tylko chce jeszcze bardziej rozdzielić opozycję, podkreślając jak mocno są podzieleni. Tylko fakt że PO i Lewica głosują jeden raz nie tak samo, w ogóle nie szkodzi opozycji. W sumie poglądy na temat praworządności i na temat demokracji i praw kobiet Lewicy i PO mają prawie identyczne. Nic nie wskazuje na to że Lewica będzie od teraz zmienić na temat praworzadności i praw kobiet swoje poglądy. Też nie będą popierać nagle Kaczynskiego.
Terlecki mówi o wygraniu rozgrywki. Ma rację. To rozgrywka a nie troska o przyszłość kraju.
olakier 6 MAJA 2021 15:15 pisze: –Mam nadzieję, że wyborcy podziękują tzw. Lewicy za ich pracę i umieszczą ich pod progiem 5% w najbliższych wyborach
Olakier,
ma Pan rację, najnowszy sondaż dla WP.pl zrobiony po głosowaniu wtorkowym:
– W najnowszym sondażu zyskuje Lewica – 10,4 proc. ankietowanych zagłosowałoby na formację w najbliższych wyborach (wzrost o 2,7 pkt. proc.).
@legat
tak, dali sobie wmówić, że Czarzasty z Zandbergiem i Biedroniem uratowali Polskę przed odrzuceniem funduszu, którego nikt, prócz Ziobry i Brauna, nie chciał odrzucić.
PIS ..nie jest monolitem..Kaczyński nie jest Orbanem..
Rozegranie głosowania i lewitacja Lewicy..nie były jedynym wyjściem Prezesa. Dawców narządów do przeszczepu nie brakowało..
-Kukiz i inni wolnomularze i zamuleni.???
Gdyby nie ,,Lewica”.. inni też łasi na synekury czyhają ..uśmiechając się na sposób ,,opozycyjny” do kamer.
Propozycję pacyfikacji Ziobrego składali niektórzy z PSL..długo wcześniej.
– Prezes tak naprawdę jeszcze nie był przyparty do muru..
NIestety trzeba złożyć wotum nieufności znękanemu covidem narodowi…który został też moralnie sponiewierany przez 500 +.
-Przed rozpieszczaniem sługi i narodu ostrzegał mądrala Salomon.
–
Wygrana w Budapeszcie różnicą 6 punktów procentowych jest takim fetyszem podnoszonym przez opozycyjnych polskich dziennikarzy. Niestety Budapeszt to wyspa w orbanowskiej prowincji, a ta jest za zamordyzmem i Wielkimi Węgrami. 6 procent nie przynosi chluby mieszkańcom stolicy Węgier. Dla przykładu przypomnijmy wybory samorządowe w Warszawie Trzaskowski -Jaki.
Gdyby wybory parlamentarne odbyłyby się w najbliższą niedzielę, to wygrałaby je Zjednoczona Prawica z poparciem 33,9 proc. To o jeden punkt procentowy więcej niż w sondażu, przeprowadzonym dla „Wydarzeń” 20 kwietnia. Za plecami PiS znalazła się partia Szymona Hołowni (18,9 proc.). To największy wzrost względem kwietniowego sondażu (3,1 proc.). Za nią Koalicja Obywatelska (15,3 proc.). W Sejmie znaleźliby się również posłowie Lewicy (10,7 proc.) i Konfederacji (9 proc.). Blisko progu wyborczego PSL-Koalicja Polska (4,5 proc.). 7,8 proc. respondentów jest niezdecydowanych – cd sondażu IBRiS dla „Wydarzeń” Polsatu
Jacek, NH,
a propos analiz dokonywanych przez Jakuba Bierzyńskiego, (b. doradcy Biedronia i b. doradcy Petru). Napisał on kilkadziesiąt godzin temu taką analizę dla portalu Onet, w której stwierdził:
– Za swoje kunktatorstwo, cynizm i krótkowzroczność lewica zapłaci wysoką cenę. Ich wyborcy są najbardziej antypisowscy z elektoratów wszystkich partii politycznych. Są też młodzi i niegłupi. Zobaczą, że ich liderzy oddali ich przyszłość za friko. Nic o praworządności. Nic o prawach człowieka. Lewica doznała nagłej amnezji na swoje tożsamościowe postulaty. Ich wyborcy im tego nie wybaczą.
Tę jego analizę w takiej czy innej formie powtarza za nim wielu publicystów i także komentatorów tu, na blogu.
Jest jednak ona nietrafna o czym świadczy choćby ostatni sondaż dla WP.pl. Widać, że Bierzyński zaczyna gonić w piętkę co dało się zauważyć chociażby w ostatnim programie Mellera – „Drugie śniadanie mistrzów”. Jego analizy zaczynają być podobnie trafne jak niejakiego płka Czarzastego (twórcy CBOS i ojca Włodzimierza), który wróżył zupełnie inne wyniki „półwolnych wyborów” 4 czerwca 1989 roku. Byłbym ostrożny w traktowaniu Bierzyńskiego jako wyroczni. Może się mylić.
A dajta matka krzesna spokój…(G. Zapolska, Moralność pani Dulskiej)
@legat
jeden sondaż niczego jeszcze nie potwierdza. Zobaczymy, co się zdarzy w Senacie i jaki będzie wynik wyborów w Rzeszowie. Na razie Lewica zbiera cięgi od części swych wyborców w Internecie. Niektórzy już deklarują, że na Lewicę zblatowaną z PiS nigdy nie zagłosują. To może oznaczać, że albo nie pójdą do wyborów, albo że zagłosują na przesuwającą się ku centrum KO.
Panie Redaktorze Szostkiewicz,
ma Pan oczywiście rację co potwierdza sondaż jaki zaprezentował wyżej Jacek NH. W tymże sondażu notowania Lewicy, w stosunku do kwietniowych, mają ten sam poziom albo leciutki spadek . Wzrost niewielki notuje PiS a spory spadek KO. Z tego sondażu Polsatu wynika też, że 66% ankietowanych pozytywnie ocenia decyzję Lewicy w kwestii wtorkowego głosowania a Hołownia zyskał ponad 3%. Ponadto ponad połowa ankietowanych, 54%, źle oceniła KO w kwestii głosowania nad ratyfikacją.
W przeciwieństwie do Pana nie śledzę komentarzy internetowych, bo do tego hejtu, chamstwa, bluzgów i idiotyzmów nie mam cierpliwości bo może mam zepsuty filtr.
Poza tym to nie chce mi się wierzyć, że liderzy Lewicy siedli z Morawieckim do stołu bez wcześniejszego rozpoznania a nawet jakichś badań jakie z tego mogą wyniknąć konsekwencje polityczne.
@JacekNH, godz 19:06. Kompletnie Ci się pomieszało. Twórcą CBOS był płk Stanisław Kwiatkowski, ojciec Roberta Kwiatkowskiego, znanego działacza SLD, byłego prezesa TVP, obecnie posła Lewicy. Zaś zwycięstwo PZPR w wyborach czerwcowych 1989 roku przewidywał ówczesny sekretarz KC tej partii Zygmunt Czarzasty, którego z Włodzimierzem Czarzastym łączy tylko nazwisko, bo ojcem tego ostatniego był Wincenty Cz.
Włodzimierz Czarzasty. Tu jest sedno sprawy. Sondaże pokazują, że PO traci pozycję lidera. Budka jako lider też jest słaby, co pokazał wywiad. Kosiniak-Kamysz wycofał się po porażce w wyborach prezydenckich. Hołownia jest poza parlamentem. Sytuację wykorzystał wyrobiony Czarzasty, który w tworzącej się próżni zauważył sposobność na zaistnienie. Jest mu o tyle łatwiej, że Zandberg to filozof i nie wykorzystał sposobności aby być liderem partii Razem, co jest dla polskiego wybory mało zrozumiałe. Z kolei Biedroń sporo stracił na pozostawieniu de facto partii i wyjazdu do PE. Tutaj też Czarzasty nie ma konkurencji.
Smutne to, że obecnie twarzą i liderem lewicy staje się były aparatczyk z rodowodem PRL. To nie tak miało wyglądać.
Jednak w przeciwieństwo do Sz.P. Redaktora nie wierzę w przejście elektoratu lewicy do PO/KO. Chodzi o sprawy światopoglądowe. Ludzie lewicy widzą konserwatyzm PO i czują, że w kluczowym momencie, gdy te sprawy staną w sejmie, to PO wykona unik.
Na opozycji trwa walka o prymat i jest ona ważniejsza niż pokonanie PiS. Nie mam również złudzeń, że obecne partie opozycyjne zawiążą jakiś trwały sojusz, który będzie podstawą nowego rządu. Prędzej przewiduję samoistny rozpad ZP, brak odpowiedniej liczby głosów osiągniętych w wyborach, które umożliwią dalsze rządzenie. Po wyborach czeka nas okres znaczącej rozsypki sceny politycznej, chaosu, destabilizacji, prawdopodobnie zakończonej kolejnymi przedterminowymi wyborami.
@ red Szostkiewicz:
Panie Redaktorze- na Lewicę zblatowaną z PiSsem oczywiście mało kto by zagłosował. Podobnie jak na zblatowaną z PZPRawicą PO.
O ile dobrze sobie przypominam to Platforma też nieraz głosowała w Sejmie wspólnie z PiS i ani nikt poważnie nie mówił o sojuszu i zdradzie ideałów ani wspólne głosowanie nie odjęło Platformie poparcia elektoratu. (oczywiście negatywne komentarze w internecie były w dużych ilościach)Z Lewicą będzie tak samo. Czarzasty, Zandberg ani Biedroń idiotami raczej nie są więc żadnego sojuszu z PiS nie będzie.
Jeżeli natomiast ktoś liczył na upadek rządu PZPRawicy w wyniku niepoparcia w Sejmie przez opozycję funduszu odbudowy to jest za przeproszeniem w stanie psychicznym jaki zarzuca prezydentowi pewien ostatnio znany pisarz.
Kaszuba,
masz rację, pozajączkowało mi się ale Tobie trochę też bo to nie Jacek NH a ja palnąłem jak chory w basen. Jacek NH niewinny za nic.
Dziękuję za sprostowanie.
„W porannych wiadomościach radiowych podają informację o morderstwie dokonanym z zazdrości. W pewnym małym włoskim miasteczku mężczyzna zadźgał kochankę nożem, ponieważ nie wierzył w jej wierność. Wśród codziennych informacji o porwaniach ludzi, rzucanych bombach, morderstwach politycznych i rabunkowych tę wiadomość przyjmuje się z ulgą, wzdychając: wreszcie stało się coś ludzkiego” – SM
Znajomy Madziar pisze:
„Spekulanci, jestem o to spokojny, zarobią swój procent nawet na chwilowej ciemności, jaka zapanowała w ludzkich mózgach, zarobią choćby na długości świec wypalanych podczas przerwy w dostawach elektryczności. (…) i przyszło mi do głowy, że świat został wymyślony przez spekulanta, który zarabia na nim sto procent, ale to my musimy je zapłacić„.
„Europejczyk nie zajmowałby się tak wytrwale ideą wolności, gdyby co i rusz nie zmuszało go do tego doświadczenie braku wolności. […]
Wieczne czekanie to stan nieznośny. Podkopuje zdrowie, podstępnie niszczy gospodarkę psychiczną. A jednak Europejczyk czeka bezustannie: na spełnienie, na zbawienie, na łaskę, szczęście, rozgrzeszenie.
Jednym słowem: czeka na wolność. Jego tęsknota jest tak silna, że nawet w śmierci chciałby dostrzegać maskę wolności. Jego fantazja stale jest trzymana w szachu przez Innego, a dokładniej: przez to, co on sam uważa za inne, co zatem nie jest tożsame z jego „ja”. W nim rozpoznaje, jak mniema, to wszystko, czego brakuje mu we własnym życiu. […] Poszukuje zatem pociechy we wspomnieniach. […] Ufa nieznanej przeszłości i nieprzewidywalnej przyszłości. Ale to wszystko czyni w teraźniejszości – w owej teraźniejszości, z której pragnie się wyrwać, a w której właśnie odczuwa brak tego, z czego żyją jego przeszłość i przyszłość: wolności.” ( Lászlo F. Földényi )
Pragnę Panu zwrócić uwagę, że gdy trzeba było, przed II turą wyborów Lewica bez zbędnych targów poparła R. Trzaskowskiego. (Tak, wiem – nie powinna w ogóle startować i od razu poprzeć kogo tam wyznaczyłaby PO)
Dlatego jestem spokojny o Lewicę. Za to martwi mnie PO z jej programem ,,Najpierw odsuńmy PiS a potem zobaczymy…” Wyborcy Lewicy byli tyle razy oszukani w tak wielu kwestiach przez SLD Kwaśniewskiego/Millera, że nie kupią konserwatywno-liberalnego ,,kota w worku” bo finalnie wyjdzie jak zawsze: czerwoni zróżowieją pod wpływem paru posad w spółkach SP bo lewicowej (no może poza związkami partnerskimi) agendy ,,nie da się realizować z powodu Bardziej Ważnych Okoliczności”, dla ,,zachowania kompromisu społecznego (takowy jest możliwy?)” no i ze ,,względu na uczucia religijne”.
@legat, 6 maja 2021, 22:17. Przepraszam JackaNH.
Katobolszewia osiąga swoje cele:
https://www.rp.pl/Unia-Europejska/305069908-Lata-sporow-z-Bruksela-zrobily-swoje-Juz-tylko-polowa-Polakow-ufa-UE.html
Mafijny krk &pis dogada się z Putinem. Jest im po drodze.
Za nami noc, przed nami noc.
@Slawczan:
Ale przed II turą, to Trzaskowski unikał poparcia ze strony Lewicy, obawiając się, że odbierze mu to wyborców prawicowych, a nie Lewica popierania Trzaskowskiego.
To tak, jak gdzieś wyżej było, że przez Zandberga PiS wygrał w 2015; gdy wygrał akurat przez to, że „lewica się zjednoczyła”, a koalicja SLD-Palikot przejęła tylko wyborców tej pierwszej partii (Zandberg zaś „wyprowadził” wyborców z PO, a nie potencjalnej zjednoczonej Lewicy; co owszem, również osłabiło anty-PiS, ale słabiej i inaczej), co sprawiło że znalazła się poniżej progu dla koalicji.
Powiem to może brutalnie, ale trzeba, po prostu, zdobyć poparcie społeczne. Na razie PiS ma w tym przewagę. Niewielką i nieuczciwą, ale ma. Dodawanie elektoratów o tyle nie ma sensu, że ludzie głosują bardziej emocjami niż poglądami, więc suma dodanych elektoratów jest faktycznie mniejsza niż to wynika z prostej arytmetyki. 2015 rok to piękny przykład, bo wyborcy Palikota się rozmyli zamiast poprzeć jego sojusz. (Zapewne wyborcy Razem też by zniknęli i wcale do wspólnego wyniku lewicy by się nie dołożyli; również potknęłaby się o próg dla koalicji.)
Żakowski w dzisiejszym „poranku” dał popis kompletnego rozminięcia się z dziennikarską rzetelnością.
Bardzo słusznie, w kulturalny sposób, przywołał go do porządku W. Władyka.
Ciśnie się na usta porzekadło: „strzeż mnie panie od przyjaciół, bo z wrogami sam sobie poradzę”.
Żakowski w roli „przyjaciela” demokracji jest coraz bardziej żenujący.
Jeszcze kilka tygodni temu nawoływał opozycję do tworzenia rządu technicznego, a dzisiaj szydzi z KO, że uległa takim mrzonkom. Tymczasem to PSL należą się prawa autorskie.
Teraz namawia do kolejnego idiotycznego wistu Senat.
Czytam sobie, czytam komentarze pod kolejnymi wpisami… Czytam i coraz bardziej jest dla mnie jasne, dlaczego rządzi tutaj PiS i będzie rządził na wieki wieków amen.
Ogromna większość tutaj komentujących (a zakładam, że jest to ta część bardziej aktywna i, nazwałbym, światła) wykazuje tak daleko idącą polityczną naiwność, że po prostu nie tylko ręce opadają. Jeśli ta część społeczeństwa, która jest nieco bardziej „sapiens” (i twierdzi, że jest przeciwko obecnej władzy!) wykazuje się takim brakiem racjonalnego myślenia politycznego – to PiS będzie tutaj rządził wiecznie! Za dobrze rozpoznał to, na czym Polakom zależy najbardziej. I za dobrze stosuje techniki społecznej manipulacji i propagandy. Wydawałoby się inteligentni ludzie (a co mówić o tych mniej rozgarniętych) łykają to wszystko jak ambrozję…
Nasi „politycy” nie dogadają się nigdy, za dużo partykularnych interesów. PiS z łatwością zawsze znajdzie takich, których można zwyczajnie kupić jak to ostatnio zrobił z lewicą (pamiętajcie jedno – politycy to często socjopaci albo i psychopaci, ale nie kretyni – wiedzą dobrze, gdzie leżą kasztany). A resztę zawsze może opluć i wszyscy w to uwierzą i za tym pójdą.
Jak stado baranów.
A sprawczość można mieć tylko przyłączając się do PiS…
Jak tu nie kochać takiej władzy…?
@Slawczan
A dlaczego to Lewica „nie powinna w ogóle startować i od razu poprzeć kogo tam wyznaczyłaby PO”? Co to za demagogiczne myślenie. Udział w wyborach jest nie tylko prawem, ale przede wszystkim obowiązkiem każdej, liczącej się partii politycznej. Popieranie „w czambuł” Kogo tam wyznaczyłaby PO, to myślenie niewolnika politycznego
I wyłonił się komitet sterujący.
Posiedział, pomyślał, rozdzielił zadania…(Np. tak)
Ty Lewico będziesz walczyć z PiS na polu polityki socjalnej – tak żeby wydawane pieniądze szły rzeczywiście tam gdzie powinny…
Ty KO będziesz stać na straży praworządności, wytykać błędy PiS, monitować w TSUE wszelkie przejawy degeneracyjnych zmian we władzy sądowniczej…
Ty PSL będziesz…hmmm…będziesz………. walczyć o dobre imię UE na prowincji, uświadamiać mieszkańców co zawdzięczają tej instytucji…i jeszcze będziesz jeździć na fety do Torunia, wchodzić w kadr członkom rządu, tak żeby publika zrozumiała, że to WY jesteście tymi bogobojnymi…
😉
A poważniej już…po refleksji za sondażem przytoczonym przez @Jacek, NH może nie dorośliśmy do d’Hondta???
Może gdyby w ławach sejmowych 1/3 zajmowała ZP, 1/6 Hołownia, 1/7 KO, 1/10 Lewica to byśmy nie mięli takiego skrętu w autorytaryzm…
(Pewnie jeszcze przydałoby się jakieś zastrzeżenie, które jednak zachęcałoby posłów do współpracy, a nie wiecznych wyborów n.p. „wybory są przeprowadzane nie częściej niż…”)
@NH
proszę, jaka obrona systemu demokratycznego przez nacjonalistę! A czy potępianie w czambuł PO też uważa pan za niedopuszczalne? I czy za niewolników politycznych PiS uważa pan Ziobrę i Gowina? Nienawiść do liberalnego centrum nijak się ma do pochwały systemu demokratycznego.
@Ad astra
Te niepokoje, że Kaczyńskiemu Lewica przedłużyła panowanie o kadencję lub dwie, nie są naiwne, tylko realistyczne. Ale sprawa nie jest jeszcze rozstrzygnięta: Senat może wrócić do poprawek opozycji zgłoszonych do KPO, znacznych korekt może zażądać Bruksela. Chodzą słuchy, że Budka chce aliansu KO z Hołownią i PSL. To razem znacznie więcej potencjalnych wyborców, niż ma dziś Kaczyński z przystawkami.
@Jacek, NH
Sarkazm, ironia – mówią Ci coś te słowa? Bo to klucze do zrozumienia zakwestionowanego przez ciebie zdania.
Jagoda,
mam dla Szanownej Pani taki kwiz -Kto to powiedział:
– Zawsze będziemy wspierać racjonalną, dobrą politykę zagraniczną rządu. I dzisiaj, gdy słyszę głosy niektórych komentatorów, którzy mówią, że to jest szansa, by zagrać na nosie PiS-owi i doprowadzić do upadku rządu, dzięki głosowaniu przeciwko temu funduszowi, to burzy się we mnie krew. Są granice politycznego wyrachowania. Jeżeli ratyfikacja zostanie przedstawiona w takiej formie jak na szczycie UE i jak zaakceptował to PE, to będziemy to popierać, bo to jest w interesie Polaków i polskiej gospodarki, a nie tego czy innego rządu. Każdy, kto patrzy na politykę tylko przez pryzmat własnych politycznych korzyści, a nie potrafi wybić się poza swoją bańkę – po prostu nie nadaje się do polityki.
Pewno Pani nie zgadnie. Otóż powiedział to Borys Budka w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” 22 grudnia ub. roku. Czy on nadaje się do polityki?
@A.Sz
Ta jest, bo ja jestem nacjonalistycznym demokratą lub demokratycznym nacjonalistą (jak kto woli). Nie potępiam w czambuł PO, bo nie bije się leżącego. PO sama, swoimi „działaniami” wystawia się na potępienie (nie tylko moje). Tak,w pewnym sensie, za „niewolników politycznych” PiS uważam panów; Ziobrę i Gowina A liberalne centrum bardzo bym lubił, tylko go w Polsce nie ma
Panie Redaktorze, źle odczytał Pan mój wpis. O tzw. Lewicy jest tam wyraźnie nacechowany akapit. Pominąwszy mój jasny komentarz pod jednym z Pana ostatnich wpisów.
Ci, którzy próbują usprawiedliwiać tzw. Lewicę, najwyraźniej nie rozumieją, co się stało.
Ciągle starają się dyskutować na tym, czyja racja po stronie opozycji jest „najmojsza”.
Nie widzą tego, że PiS rozgrywa wszystkich jak przedszkolne dzieci.
Niestety nie podzielam Pana wiary w Senat.
Bo w długiej perspektywie nie chodzi o to, czy Senatowi uda się coś zrobić z poddaniem kontroli tych unijnych miliardów – choć oczywiście ma to znaczenie.
Tu chodzi o to, o czym też napisałem w komentarzu – Polacy w większości mają gdzieś praworządność, wolność, przynależność do Zachodu i tym podobne bzdety. Liczy się tu i teraz, pełniejsza micha, grill, piwo i raz w roku do Egiptu. Takie podejście dominuje też wśród polityków bo polityk to aktualnie normalny zawód, w którym się trzeba jak najwięcej dorobić. I nic więcej.
PiS to dobrze rozpoznał i pierwszy zastosował się do tych wniosków w bieżącej i długofalowej polityce. Oraz socjotechnice i propagandzie.
Jak przewidział marszałek Borowski w swoim felietoniku na początku roku – wkrótce będzie euforia po spadku dziennych zachorowań (furda z ilością zmarłych, przecież to starzy ludzie byli! Znając Polaków, niejeden się uradował z wcześniejszego spadku…)
Będzie PiS revival i około września najmniej 40% w sondażach.
Proszę to sobie zapamiętać i sprawdzić za 3 miesiące.
To nie chodzi o to, co wyprawia PiS. Tylko o to, że większości chodzącej na wybory to odpowiada, a tym, co nie chodzą, najwyraźniej nie przeszkadza!
I jeżeli po tych 5 latach tak jest – to będzie tak jeszcze długo!
Swoją drogą byłbym bardzo ciekaw, co ma temat wolty Lewicy powiedziałby Cimoszewisz.
Bo Kwaśniewski najwyraźniej doszedł do wniosków podobnych do moich – że przy aktualnej „klasie politycznej” oraz profilu naszego narodu nie ma dających się określić w czasie szans na zmianę władzy.
Nie ma więc co się kopać z koniem i lepiej podpiąć się pod obecny układ, żeby w ogóle przetrwać.
Czysty cynizm, ewentualnie pragmatyzm. Jak kto woli.
Efekty? Proszę obejrzeć i posłuchać TVP 🙂
Liczby nie kłamią. Ratyfikacja w Senacie przesądzona. Pytanie tylko – kiedy?
„Głosowanie nad ratyfikacją unijnego Funduszu Odbudowy jest zero-jedynkowe, nie da się go ratyfikować ze zmianami, Senat nie ma manewru, tak jak nie miał go Sejm” – prof. Michał Romanowski.
„Senat może zgłosić poprawki, ale nie mogą one ingerować w treść ratyfikowanej umowy” – prof. Ryszard Piotrowski
@W47D3K:
Z jakiegoś starego numeru Polityki zapamiętało mi się określenie „partia polifoniczna”, czy coś w tym stylu.
By dzisiaj zdobyć poparcie, partia musi mieć wiele twarzy: być socjalna dla potrzebujących, liberalna dla liberałów, konserwatywna dla konserwatystów i przytulić każdego geja. Jeśli partii się to uda (jak się udawało SLD, czy PO w przeszłości, a dzisiaj do tego najbliższy jest PiS, nawet jeśli osoby LGBT lekceważy) to wygrywa wybory.
Jeśli partia chce, a nie może, bo potrzebujący dostają przekaz liberalny, liberałowie — socjalny, konserwatyści słyszą pozytywy o LGBT, a geje i lesbijki połajanki konserwatywne — to cóż, sypie się. Tak było w 2005 z SLD i w 2015 z PO — elektorat się dezintegruje, a zostają najwierniejsi z wiernych. (Oczywiście, tematy dałem przykładowo — ważne są kwestie aktualne. I, oczywiście, pewna niezborność obu partii miała wśród przyczyn ogólną erozję zaufania do nich.)
I ja w różnorodności opozycji widziałem atut. Ale trudno go nadal widzieć, jeśli czy to niezborność, czy wewnętrzna rywalizacja, wciąż prowadzą do podkreślania różnic. Stąd i ten problem przy jednoczeniu.
Czytał ktoś może Pareto, Michelsa?
Bo wygląda na to, że nie….
Przez 5 000 lat pisanej historii, na całym swiecie powtarzają się cykle.
1-kazdy system ulega oligarchizacji
2-kazda oligarchia ulega degeneracji
3-zdegenerowane elity walcza o władzę
4-zmiata je ze sceny albo rewolucja, albo autokrata podporzadkowujący je sobie
Krajami demokratycznymi realnie, czy nominalnie, rzadzą na zachodzie elity.
Finansowe, przemysłowe.
Ten proces- koncentracji majątku i wpływow- przebiega na Wegrzech, w Polsce, juz dawno zaistniał w USA, czy Francji.
W dawnych KDL władza polityczna, kontakty, bezposrednio przekładaja się na wysokość bankowego salda.
A to, umozliwia dzialalność partii politycznych i rozszerzanie wpływu na obsadzanie stanowisk, legislację.
Jestesmy w 3 fazie.
Partyjni magnaci walczą o władzę i dostęp do konfitur.
4 bedzie albo dyktatura, albo rewolucja.
Jak już tyle razy w historii.
Potem, cykl się powtorzy….
@PAK
Nic się nie sypie. Połączenie klasycznego liberalizmu (praworządność, prawa obywatelskie, mniej rządu, wolność gospodarcza) z elementem troski o sprawy socjalne, to ,,socjalliberalizm” w wydaniu np. lorda Dahrendorfa. Lewica i prawica nie są monolitem, każdy wybiera między mainstreamem a alternatywą, alt-prawicą czy alt-lewicą. Co zaskakuje w wolcie obecnej Lewicy, to rzekome poparcie Kwaśniewskiego i Cimoszewicza. Pierwszy (z wczesnym Millerem) był mentorem przekształcenia PZPR w socjaldemokrację (udanego i pożytcznego), drugi mentorem ,,trzeciej drogi” Blaira, czyli z grubsza socjal-liberalizmu. A dziś mentorują powrotowi lewicy do punktu wyjścia, czyli do ideologii socjalistycznej z komunistycznym odchyleniem.
@Ad astra
patrz mój wpis w reakcji na post @PAK4
@NH
Niestety nie ma nacjonalistycznego demokratyzmu, niech pan nie wprowadza innych w błąd. Nacjonalizm polega na wykluczaniu nie-nacjonalistów, najpierw w propagandzie, później, po ewentualnym dojściu do władzy, z życia politycznego. Hitlerowski nacjonalizm socjalistyczny po dojściu do władzy zlikwidował wszystkie partii polityczne prócz NSDAP, a ich działaczy prześladował i zabijał.
@Legat
@Jagoda ma rację. A pan niech raczy przeszukać archiwa pod kątem spójności wypowiedzi Dudy, Morawieckiego czy Kaczyńskiego.
@A.Sz
Pan od razu „wyjeżdża” z hitlerowskim nacjonalizmem socjalistycznym. A przecież w II RP za polityczny wyraz nacjonalizmu uważano ruch narodowy (Liga Narodowa, Stronnictwo Narodowo-Demokratyczne, Związek Młodzieży Polskiej „Zet”, Narodowy Związek Robotniczy, Związek Ludowo-Narodowy, Obóz Wielkiej Polski, Stronnictwo Narodowe) oraz jego odłamy (np. Obóz Narodowo-Radykalny). Współtwórcą i głównym ideologiem polskiego nacjonalizmu – Narodowej Demokracji (endecji) – był Roman Dmowski
@Adam Szostkiewicz & sypanie:
Piszę o odbiorze społecznym, nie wchodząc w filozoficzne dywagacje, czy to spójna doktryna polityczna, czy nie. Od PO w 2015 roku odeszli wyborcy, którzy widzieli modernizację bardziej lewicowo (odnaleźli się w Razem), jak i bardziej liberalnie (odnaleźli się w Nowoczesnej). Jeszcze inni nie zagłosowali wcale, były też przepływy do Kukiza. Pokazywały to przepływy poparcia dla partii, w których pytano o wcześniejsze głosowania; a do tego miałem prywatne potwierdzenie w rozmowach ze znajomymi, wcześniej popierającymi PO, które nadawało tym rozczarowaniom ludzkie oblicza.
Że spodziewam się uznania tego za atak na PO… dodam, że nie widzę w tym jakiejś „winy” PO. Raczej braku zręczności propagandowej.
@NH
To proszę się zdecydować: czy uważa się pan za neoendeka w stylu Ziemkiewicza czy nacjonalistę w stylu Bąkiewicza? Endecja nie doszła przed wojną na dłużej do władzy, nie przeszła tego testu, nie wiemy, jak by wypadł. Ale część ruchu endeckiego raczej nie planowała współrządzenia z nacjonalistycznymi radykałami z ONR- Falanga. Byli też wybitni endecy o nastawieniu konserwatywnym, którzy po wojnie przemyśleli lekcję historii, i wnieśli konstruktywny wkład w polską myśl polityczną, vide Wojciech Wasiutyński. Natomiast lekcji totalitarnego nacjonalizmu hitlerowskiego nie wolno pomijać w rzetelnej debacie politycznej. Każda ideologia może się degenerować, nacjonalistyczna w wersji nazistowskiej czy komunistycznej szczególnie, bo nie ma w niej bezpieczników.
Sędzia SN prof. Włodzimierz Wróbel:
„Bardzo dziękuję wszystkim za słowa i gesty wsparcia i sympatii, którymi czuję się dość speszony. W tych słowach i gestach widzę przede wszystkim głośny protest przeciwko zastraszaniu i nękaniu prokuratorów i sędziów sądów powszechnych i administracyjnych, którzy chcą postępować w zgodzie z własnym sumieniem i wiedzą prawniczą. Tak samo, jak referendarze, asystenci, asesorzy czy urzędnicy sądowi.
Pamiętam, zwłaszcza o tych ostatnich, usuwanych przed kilku laty z pracy z Biura Trybunału Konstytucyjnego czy ostatnio z Sądu Najwyższego.
To nie jest wcale oczywiste, że prawnicy różnych zawodów protestują przeciwko naruszaniu praworządności przez władzę polityczną. Przecież dzisiaj spełnianie politycznych oczekiwań mogłoby nam, prawnikom, zapewnić święty spokój, a pewnie jeszcze i wdzięczność rządzących, przybierającą postać konkretnych korzyści i stanowisk. Wystarczyłoby tylko wygodnie milczeć.
Skierowane do mnie słowa, zamieszczane w internecie zdjęcia sprzed wielu sądów, traktuję jako niezgodę na to milczenie, w sytuacji niszczenia ostatnich niezależnych instytucji kontrolujących władze. Kiedy te instytucje znikają i prawo nie kontroluje polityków, zaczyna się autorytaryzm, który wcale nie musi przybierać historycznych strojów.
Zaczyna się państwo politycznej korupcji i nepotyzmu. Oswojonego bezprawia. Funkcjonowanie tego państwa nie musi być od razu dostrzegalne. Bankomaty wypłacają pieniądze, w ogródkach żarzą się grille, kupowane są mieszkania i przekształcane spółki. Ta pozorna normalność znika, gdy obywatel zderzy się z władzą. Której już nikt i nic nie kontroluje.
Moi seminarzyści zadali mi ostatnio pytanie: „Gdyby na egzaminie, od którego zależy Pana cała dalsza prawnicza kariera, padło pytanie czy Izba Dyscyplinarna jest sądem, co by Pan odpowiedział?”. Przypominało mi się wówczas inne pytanie, jakie ponad 30 lat temu zadano mi w czasie egzaminu na aplikacji sędziowskiej u schyłku PRL-u: „Czemu nie zapisał się Pan jeszcze do partii?”
Tragedią jest to, że po ponad 30 latach studenci znowu muszą rozważać, jak odpowiadać na takie pytania.”
Polecam bardzo dobra moim zdaniem analizę Rafała Kalukina „Przebrzmiałe centrum?” Jasne, ze od dawna centrowy szacunek dla odmiennych pogladów i gotowość do dialogu partii centrowej jak PO w warunkach rzadów bezczelnej szajki lekcewazacej i nieuznajacej zadnych reguł sa nieporozumieniem. Upieranie sie zas przy cywilizowanych „zasadach” gry politycznej ociera sie o sekciarstwo! Pisze autor: „Odkąd jednak liberalizm stał się stroną w wyniszczającej wojnie na śmierć i życie, stracił swój tradycyjny centrowy charakter. Nieprzypadkowo liberalni myśliciele tyle wysiłku teraz wkładają na rzecz jego redefinicji.” I oby ta redefinicja nastapila jak najpredzej. Szkoda, ze nie nastapila już w 2015 roku. Doswiadczenia poprzednich rzadów PiS, a wczesniej destrukcyjne poczynania Porozumienia Centrum powinny były dac politykom liberalnym do myslenia. Wziecie w reke symbolicznej pały w celu zredefiniowania metod walki politycznej nie oznacza przecież porzucenia centrowego, liberalnego programu.
Jeśli chodzi o wspólną listę opozycji, to u nas główny problem polega na tym, że wyborca Konfederacji miałby uzasadnione obawy, iż oddany przez niego głos pójdzie na konto kandydata Lewicy. Tak było w eurowyborach 2019, gdy konserwatywni wyborcy PSL poparli PiS, żeby ich głosy nie wsparły „tęczowych”. Z tego, co pisze redaktor Szostkiewicz, wynika, że węgierska koalicja działa na innych zasadach („mają wystawić po jednym kandydacie ze wspólnej listy, zgłoszą jednego kandydata na premiera, ogłoszą wspólny program wyborczy”).
Kolejną przeszkodę stanowi polska mentalność. U nas od razu zaczynają się przepychanki o pozycję lidera, próby narzucenia innym swojego zdania itp., podczas gdy należałoby po prostu powiedzieć: „Panowie, jesteśmy i pozostaniemy politycznymi wrogami, ale żebyśmy mogli walczyć między sobą o władzę, musimy obalić Orbana”. Podobne podejście mieli zachodni alianci, dogadując się ze Stalinem w celu wygrania wojny. W Polsce taki taktyczny sojusz zostałby uznany za zdradę.
Nie znam Węgier ani Węgrów. Orban sam kiedyś powiedział, że jest im bardziej po drodze ze Wschodem niż Zachodem. Gdy jednak czytam, że na Węgrzech geje mogą zawierać związki partnerskie, a aborcja jest dostępna z przyczyn społecznych, dochodzę do wniosku, iż Orbanowi mentalnie jest dużo bliżej do Zachodu niż Kaczyńskiemu.
Dotyczy to również gospdoarki. Orban stworzył oligarchię ekonomiczną, ale gdy się okazało, że zamknięcie handlu w niedziele niszczy małe węgierskie sklepy, a nie zachodnie sieci, wycofał się z tego pomysłu, z czego wynika, że jednak chce utrzymać węgierską klasę średnią. W Polsce Morawiecki wykorzystuje upadek małych biznesów (ostatnio również hoteli i restauracji z powodu pandemii), aby zlikwidować klasę średnią i przejąć jej majątek dla swojej mafii w ramach „narodowych holdingów”.
Wiele wskazuje na to, że Polska zeszła dużo dalej na manowce niż Węgry
@W47D3K
7 MAJA 2021
10:57
„… może nie dorośliśmy do d’Hondta???”
Tak, wydaje mi sie, ze wiekszosc wyborcow i blogowiczow tutaj ciagle o tym zapomina. PiS ma WIEKSZOSC w SEJMIE ale NIE wsrod WYBORCOW.
A tutaj co niektory blogowicz zalamuje rece, ze wiekszosc spoleczenstwa jest do d…y i „nic nie moge” 🙁
PiS moze jak widac. Chociaz ma mniejsze poparcie niz opozycja. Politykom (i wyborcom) opozycji brakuje elementarnego politycznego rzemiosla 🙁 Rece opadaja.
Czy my wyborcy opozycji mozemy to zmienic? Wydaje mi sie, ze tak. Trzeba swoim politykom po prostu zakomunikowac, ze zaglosuje sie TYLKO na najwieksza wspolna liste. A kto sie na nia nie zalapie, ten moze sie „isc kochac” (czyli nie wejsc do Sejmu).
@lemarc
Dziękuję za ten cytat.
@ mały fizyk
Ja bym jeszcze zaproponował albo jakiś rodzaj prawyborów (w dobie internetu to nie powinno stanowić problemu) albo zasadę że każda partia tworząca koalicję deleguje liczbę kandydatów proporcjonalną do poparcia w ostatnich przed zawiązaniem koalicji sondażach a kolejność miejsc na liście ustala się w drodze losowania.
@mały fizyk:
Ja też chciałem napisać, że Polacy, czyli kto; tak jak politycy, czyli kto.
Ale też przypomnę, że w ubiegłym roku kandydat PiS na prezydenta wygrał wybory i będzie rządzić do 2025. Ja nawet mogę się zgodzić, że nie były to wybory uczciwe, ale nieuczciwość nie brała się z jakiś przekrętów przy liczeniu głosów, a tylko z dostępu do mediów, kampanii wyborczej i nieuczciwej propagandy — czyli z przewagi w formach oddziaływania na wyborców.
Gdy widzę omówienia badań opinii publicznej, to widzę dużo wezwań do ostrożności — owszem, ludzie widzą grzechy PiSu i nawet przychylny mu elektorat jest coraz mniej entuzjastyczny i pozostaje podzielony; ale wygląda też na to, że w gruncie rzeczy nie ma przepływów między PiSem, a anty-PiSem. Innymi słowy mówiąc, trwa przepychanka na opozycji, ale opozycja nie przejmuje wyborców PiS; po stronie PiS są też fale mobilizacji i demobilizacji wyborców — to widzimy w sondażach. Ale wyborcy zapytani, czy wolą PiS, czy anty-PiS podzieliliby się mniej więcej pół na pół, z lekką przewagą PiS, jak w wyborach prezydenckich w 2020 i 2015.
„Kto nie słucha ojca, matki, ten słucha psiej skóry” – to stare przysłowie dotyczy wszystkich, którzy wiedzą lepiej, nie mając do tego żadnego przygotowania, a czasem po prostu mając jedynie złe intencje.
Absolutna większość autorytetów prawniczych starała się przemówić do rozumu rządzącym i wyjaśnić, jak dewastujące skutki przyniesie ulokowanie w Trybunale Konstytucyjnym dublerów, czyli osób wybranych na już obsadzone tam stanowiska. Nie podziałało. Władza wiedziała lepiej, choć zapewne zdawała sobie sprawę z tego, co robi. Nocne wręczanie nominacji sędziowskich przez Andrzeja Dudę stało się jedną z ilustracji upadku państwa prawa w Polsce. I w końcu stało się to, co się stać musiało. Trybunał Praw Człowieka – bynajmniej nie organ „wrogo nastawionej do naszej umiłowanej władzy” Unii Europejskiej, ale organ Rady Europy, pilnujący przestrzegania praw człowieka – stwierdził, że sąd, w którym zasiada niekonstytucyjnie powołany sędzia, nie jest sądem utworzonym na podstawie prawa i nie zapewnia prawa do sądu w rozumieniu art. 6 Europejskiej konwencji praw człowieka. Orzeczenie to dotyczy właśnie polskiego Trybunału Konstytucyjnego.
Ci wszyscy, którzy doprowadzili TK do takiego stanu, działali przeciwko Polsce. Tak, panie doktorze Andrzeju Dudo, to też do pana, który ośmieliłeś się obrażać rzecznika praw obywatelskich, zarzucając mu antypolskie działania. To pan pod osłoną nocy wręczał sędziowskie powołanie, wiedząc, że jest to akt nielegalny, który spowoduje upadek Trybunału i nieprawdopodobny zamęt prawny, i że symbolicznie rozpocznie pan w ten sposób niszczenie polskiego sądownictwa. Przecież tu nie chodzi tylko o dublera Muszyńskiego i innych dublerów w Trybunale. W Polsce jest już bardzo wielu nielegalnie wybranych sędziów – za każdym razem z pana, panie doktorze praw, udziałem. Tak pozbawiono Polaków prawa do sądu, co już nie jest tylko felietonowym wyostrzeniem, ale realną konsekwencją, którą pokazał Trybunał Praw Człowieka.
W przypadku ignorowanych przez rząd orzeczeń Trybunału Sprawiedliwości władza plecie coś o naruszeniu suwerenności Polski. A teraz co – obowiązywanie praw człowieka też narusza polską suwerenność? Taka argumentacja przekonałaby zapewne Kim Dzong Una, ten jednak – całkiem roztropnie z punktu widzenia władzy, jaką sprawuje, i ideologii, jaka mu przyświeca – żadnych konwencji o prawach człowieka nie przyjmował. I co pan na to powie, panie doktorze, jaka tu będzie narracja? O Trybunale Sprawiedliwości już wiemy: to wszystko wina rzecznika Szpunara (którego wybór na drugą kadencję, notabene, był popierany przez rząd PiS‑u). Jakie wraże siły sprzysięgły się tym razem przeciwko pisowskim pomysłom na państwo? Kto będzie wyrównywał szkody za te wszystkie orzeczenia wydane przez nieprawidłowo obsadzone sądy w Polsce? Czy wy, władzo pisowska, zastanawialiście się kiedyś, coście narobili?
A pan, panie doktorze, jest rzeczywiście osobą szczególną. Nie robiąc jako prezydent RP nic i doprowadzając do praktycznego zaniknięcia swojego urzędu (nawet asesorom nie jest pan w stanie wręczyć nominacji w terminie, choć pan wie, że są bez środków do życia), zdołał pan wyrządzić Polsce szkody tak głębokie, że nie otrząśniemy się z nich nawet w czasach, gdy o pańskiej prezydenturze nikt już nie będzie pamiętał. To na swój przewrotny sposób jest osiągnięciem prawdziwie imponującym”. (FZ)
@PAK4
8 MAJA 2021
7:42
„Ja też chciałem napisać, że Polacy, czyli kto; tak jak politycy, czyli kto.”
Dlatego trzeba robic micro targeting tak jak np. Cambrige Analytica. PiS to najprawdopodobniej robi: https://oko.press/duda-kampania-2020-psychotargetowanie/
„Ale wyborcy zapytani, czy wolą PiS, czy anty-PiS podzieliliby się mniej więcej pół na pół, z lekką przewagą PiS, jak w wyborach prezydenckich w 2020 i 2015.”
Przy rozkladzie glosow 50:50 micro targeting jest decydujacy! Czy piarowcy opozycji to wiedza? I czy potrafia? Wydaje mi sie, ze nie. Dlatego twierdzilem, ze maja elementarne braki w rzemiosle.
No i wyszło szydło z wora… owe profity z aliansu Czarzastego, Zandberga i Biedronia z PiSem… Zandberg już ma darmowe hot dogi na stacjach Obajtka w Orlenie i wieloletni kontrakt reklamowy…
Trudno o porządny konflikt pokoleń w półświatku polskich polityków… metrykalnie młodsi od starzejącej się gwardii Czarzastych i innych wchodzą w stare koleiny „kariery” i z ochotą konsumują swój udział w sprawowaniu władzy.
Przerażająca pustka i chytry infantylizm tępego naśladownictwa idoli…
Mały Fizyk, Mad Max,
mam wrażenie że Panowie bujacie w obłokach. Żadnego jednolitego bloku opozycyjnego nie da się zorganizować. Trudno sobie wyobrazić aby po wyborach Czarzasty albo nawet Kosiniak stali w kolejce do Budki czy Hołowni i skamleli o kasę na działalność partyjną tak jak to ma miejsce np. w PZPRawicy.
Prezes w zależności od humoru pokazywał Ziobrze i Gowinowi albo figę albo palec Lichockiej.
Ziobro, żeby zorganizować sobie partyjny konwentykiel to musiał ukraść unijną kasę i ten konwentykiel nazwał jakąś konferencją ekolo -coś tam, coś tam i zdaje się że do dzisiaj jest za to szarpany.
Taką sztuczną koalicję to mógł zawiązać PSL z Kukizem bo Kukiz się odżegnywał od państwowej kasy mówiąc, że się nią brzydzi. Więc żarty na bok, żadnego wspólnego szyldu żeby zrobić bypass wokół d’Hondt’a nie będzie.
Na dodatek lider PO mówiąc – „Zablokujemy brunatny i czerwony ekstremizm” – z góry wykluczył jakiekolwiek układy koalicyjne z Lewicą. Deklaruje chęć budowy koalicji z Hołownią i Kosiniakiem. Widzę już jak Hołownia który właśnie zżera PO
godzi się być jej przystawką. O Konfederacji jako elementu w antypisowskim bloku już nawet nie wspominam.
@A.Sz
I jeszcze w PO otwarty bunt przeciwko obecnemu kierownictwu, z Budką na czele Grupa parlamentarzystów PO i KO przygotowała list otwarty do swych kolegów partyjnych i klubowych, w którym apeluje o podjęcie „poważnej debaty”, prowadzącej do „wieloaspektowej przemiany wewnętrznej”. „Bez daleko idących zmian nie mamy szans utrzymania pozycji lidera opozycji, a w przyszłości wygrania wyborów” – przekonują autorzy listu. Podpisali się pod nim m.in.: były szef PO Grzegorz Schetyna, były szef klubu PO Sławomir Neumann i obecny wiceprzewodniczący PO, europoseł Bartosz Arłukowicz
@NH
A inni się nie podpisali. I tyle. Odsyłam do GW, artykuł I.Szpali o kulisach dealu. Budka miał racjonalny plan, lewica go olała, bo nie wierzyła. To jest polityka piaskownicy.
Pod listem podpisanych jest 51 parlamentarzystów w tym m.in. były lider partii Grzegorz Schetyna oraz obecny wiceprzewodniczący PO Bartosz Arłukowicz i szef senackiego klubu KO Marcin Bosacki. Pod listem podpisali się też senatorowie: Alicja Chybicka, Stanisław Gawłowski, Agnieszka Gorgoń-Komor, Danuta Jazłowiecka, Agnieszka Kołacz-Leszczyńska, Magdalena Kochan, Beata Małecka-Libera, Ewa Matecka, Kazimierz Plocke, Marek Plura, Aleksander Pociej, Sławomir Rybicki, Ryszard Świlski, Kazimierz Michał Ujazdowski oraz Zygmunt Frankiewicz
„Niech przestanie się obrażać, a weźmie się za robotę” – mówi były prezydent Aleksander Kwaśniewski o liderze Platformy Obywatelskiej, Borysie Budce. „Odklejenie się od Platformy jest dla Lewicy koniecznością, bo inaczej Lewica nie ma racji bytu. I jestem przekonany, że to ostatecznie przyniesie im wzrost w sondażach” – twierdzi były prezydent, Aleksander Kwaśniewski w wywiadzie dla portalu tvn24.pl.
@Adam Szostkiewicz:
PO+PSL+Lewica+Kukiz+Hołownia+secesjoniści Gowina+drobnica sejmowa — daje 228 głosów (zakładając bardzo optymistycznie, że nikt się nie wyłamie).
Do konstruktywnego wotum nieufności potrzeba 231.
Rząd więc musiałby obejmować jakieś siły antyeuropejskie — albo Konfederację, albo secesjonistów Ziobry (założenie o nie wyłamywaniu się — j.w.). I to musiałby być rząd, przynajmniej z zarysem wspólnego programu, bo chodzi o konstruktywne wotum nieufności a tu na sam początek mamy kwestię miejsca Polski w Europie. Ja przynajmniej sobie rządu z premierem Kosiniakiem i wicepremierami Braunem i Zandbergiem, albo Biedroniem i Ziobrą , nie wyobrażam.
@mały fizyk
@ PAK 4
Chcą Panowie dzielić włos ‚analizy polskiego elektoratu’ na czworo? Proszę bardzo, życzę powodzenia.
Tu nie chodzi o jakieś zwalanie winy, tylko o ustalenie, jaki on naprawdę jest. To musi być podstawą wszelkiego działania politycznego bo oferta polityczna skierowana jest do określonych ludzi. Jeśli oni mają gdzieś słowa typu praworządność wolność, TK, itd. – nie ma sensu używać ich w przekazie do takiego elektoratu!
Micro targeting na Podlasiu, Podkarpaciu i w Świętokrzyskiem…? Naprawdę, dawno się tak nie uśmiałem! Widać od razu, że nigdy nie miał Pan realnego kontaktu z ludźmi, którzy tam mieszkają. Zapewniam, to nie Cambridge.
PiS ma większość w Sejmie, ale nie ma w kraju? I co z tego? Od strony wyniku wyborów nie ma to NAJMNIEJSZEGO znaczenia. Liczy się tylko głos tych, którzy na wybory idą, oraz tych, którzy akceptują wybory innych bo sami nie biorą w nich udziału! Może na wybory pójść jedynie 3 miliony elektorów i jeśli 2 miliony z nich zagłosuje na PiS, to będzie miał on większość konstytucyjną. I to się jedynie liczy, a nie puste dywagacje, „że nie ma większości w narodzie”.
I z powodów przeze mnie opisanych – tej większości nie straci.
Czasami najprostsze wyjaśnienia są najbardziej trafne. A filozofować można do woli, tylko że to niczego nie zmieni.
Pozwolę sobie pospekulować co by było gdyby było.
Lewica nie dokonuje „zdrady” i ustawa o ratyfikacji EFO upada. Morawiecki podaje rząd Kaczyńskiego do dymisji? A dlaczego i po co?
Ale powiedzmy, że Kaczyński mu tak każe albo Budka przedstawia „konstruktywne votum nieufności” i wybrany zostaje „rząd techniczny” z Kosiniakiem na czele i Budką jako wicepremierem. Dochodzi do ponownego głosowania nad ratyfikacją EFO. Tym razem cały PiS (z ziobrystami) jest „przeciw” + Konfederacja. Czy starczy głosów do przegłosowania ustawy o ratyfikacji? Losy ratyfikacji zawisną na dwóch głosach z gangu gowinowców.
Unia Europejska spokojnie czeka na przepychanki w III RP (specjalnej troski).
@mały fizyk:
Też podejrzewam, że PiS mikrotargetowanie robi. (BTW. przy okazji przejęcia Polska Presse przez Orlen zgadywano, że chodzi głównie o dane do mikrotargetowania.)
Tyle, że przecież politycy nie są idiotami, nawet jeśli się na nich irytujemy. Oni raczej to wiedzą. Zresztą w 2019 włączyłem sobie sprawdzanie, kto mnie namierza z przekazem — i namierzała mnie PO, a nie PiS.
@PAK
Ja też, więc należy wspierać centrystów.
@NH
No tak, za to ma rację bytu w spółce z prawicą?! toż to nonsens, możliwy tylko w polityce polskiej.
@legat
8 MAJA 2021
11:34
„Taką sztuczną koalicję to mógł zawiązać PSL z Kukizem bo Kukiz się odżegnywał od państwowej kasy mówiąc, że się nią brzydzi. Więc żarty na bok, żadnego wspólnego szyldu żeby zrobić bypass wokół d’Hondt’a nie będzie.”
Pis sie jednak dogaduje sie z kim akurat trzeba. Szkoda, ze PiS p. nie slucha. Nie mielibysmy z nim problemun 😉
@Ad astra
8 MAJA 2021
16:08
@mały fizyk
@ PAK 4
„Chcą Panowie dzielić włos ‚analizy polskiego elektoratu’ na czworo? Proszę bardzo, życzę powodzenia.
Tu nie chodzi o jakieś zwalanie winy, tylko o ustalenie, jaki on naprawdę jest. ”
Ustalenie, jaki on naprawdę jest, to w dzisiejszych czasach problem akademicki, dla politykow-teoretykow. Micro marketing w odroznieniu praktycznie ustala, ktora czesc wyborcow jest podatna na jego propagande. A przy 50:50 ta czesc jest bardzo mala, ale decydujacy.
@mały fizyk
Odpowiem najkrócej jak to możliwe – micro targeting nie będzie do niczego PiS potrzebny ponieważ z powodów przeze mnie opisanych najdalej pod koniec września wróci do poziomu 40% w sondażach.
Ponadto – proszę mi wierzyć, wystarczy TVP 1, TVP 2 oraz TVP Info!
A co do tego 50/50 – to jest jedynie projekcja naszych opozycyjnych marzeń. Dlaczego? Ponieważ 50% PiS pójdzie i zagłosuje w wyborach, a z naszych 50% przy wspólnej liście 30% ogółu zostanie w domu bo przy naszym poziomie świadomości politycznej i gradacji celów (wiadomo jaki cel powinien być podstawowy, ale dla całości elektoratu opozycji po prostu nie będzie) nie będzie głosować na ‚coś takiego’. Powody wielokrotnie tutaj przytoczone.
A przy oddzielnych listach d’Hondt nas wykończy!
Bardzo chciałbym się mylić, ale do tej pory wszystkie moje prognozy się sprawdzają. Także te dotyczące działań lub raczej zaniechań KE oraz groteskowo ślamazarnego postępowania TSUE.
Niestety!
Namnożyło się wieszczów pitolących…
Poważne zajęcie mędrków-jędrków straszących d’Hondtem, Kukizem i Kamyszem…
A życie sobie z dnia na dzień, tygodnia na tydzień, miesiąca na miesiąc, roku na rok, dekady na dekadę…
Spokojniutko… z odgłosami dzwonów kościelnych w tle.
PKB rośnie, emerytury minimalne też…
Hot dogi na Orlenie schodzą na pniu i … życie ma smak…keczupu…
Czysta art minimal – minimal life…
@Ad Astra
Niestety masz rację. Do tego teamu informacyjnego TVP należy dodać Orlen Express. Do czasu wyborów Orlen Express będzie już w takiej formie,że nawet Kura i Rydzyk będą tylko dodatkami do Obajtkowych mediów. Propaganda tych zmasowanych narodowych przekaziorów spowoduje takie rozdwojenie jaźni u wyborców,że wybiorą każdego kto będzie namaszczony przez Prezesa Wszystkich Prezesów! Zaś wyborcy drugiej strony zniesmaczeni działaniami tygrysków i innych cymbałów opozycyjnych pozostaną w większości w domu. I będziemy w czarnej d…..e! To co się teraz dzieje na opozycji to czysta głupota.Okładają się w świetle jupiterów po pyskach i każdy mówi ,że jest lepszy i tylko jego trzeba słuchać! Powinni usiąść pod kioskiem z piwem ,dać sobie po mordzie potem razem ruszyć do dzieła. Niestety ale wyborcy opozycyjni liczą chyba cud bo obecni liderzy mają nas w nosie!
@ lemarc
9 maja 2021
11:40
Zadnego copy&paste? Za to proba podrabiania stylu voltera?
Szkoda elektronow 🙁
Przepraszam Szanownego Gospodarza, jeśli nieopatrznie skierowałem część dyskusji w złą stronę…Nie wiem też czy nie za późno na wytłumaczenie się, czy jeszcze forumowicze mnie przeczytają…
Przez zwrot „dorośnięcie do metody d’Hondta” chciałem zwrócić uwagę na fakt iż faworyzując liderów wyborów ponadproporcjonalnymi głosami sam mechanizm głosowania zawiera w sobie „zachętę” do coraz głębszej polaryzacji sceny politycznej. (Metoda d’Hondta nie jest jedyna; zainteresowani na pewno znajdą informację o alternatywach). Dodajmy do tego przysłowiową polską trójopiniowość w dwugłosie. Zalejmy to założeniem, że jakąkolwiek zmianę w systemie wyborczym będą musiały przecież przegłosować w szczególności największe partie i …czy nie wychodzi z tego koktail autorytatyzmu?
Rozumiem, na teraz to jest rozważanie „pseudoakademickie”; reguła d’Hondta obowiązuje więc żeby wygrać trzeba się jej podporządkować – słusznie więc @mały fizyk zwrócił uwagę, że rozwiązaniem jest wspólna opozycyjna lista…
I tu można skończyć niepotrzebne dywagacje…
(albo ewentualnie zwrócić jeszcze uwagę dwa aspekty:
– trochę sztuczne jest to, że wyborca musi się dogiąć do metody; co o tyle ma znaczenie, że chcemy aby frekwencja była jak największa
– może to zbyt filozoficzne ale czy nie jest tak, że głosujemy trochę „za, a nawet przeciw” i może to odróżnia wyborcę ZP od innego…Otóż ja głosując na partię X owszem chcę żeby dostała się do sejmu, chcę żeby dostała jak najwięcej głosów…ale z pewnością nie chciałbym aby ta partia zdobyła np. 80%! Zazwyczaj tą kwestię załatwia „statystyka” ale aktualny system wyborczy w tym miejscu daje antyzabezpieczenie)
Pozdrawiam Wszystkich już po pierwszej Modern(a)-izacji…
W47D3K
9 MAJA 2021
18:29
… skutecznie Waść zamulił forum byle czym – elemenarz na poziomie wiecznie zdziwionej gimbazy … może szczepionka pomoże na tę mgłę…
https://www.youtube.com/watch?v=gkz3E0YItt0&ab_channel=Mrozu
@Ad astra
8 MAJA 2021
23:31
@mały fizyk
„Odpowiem najkrócej jak to możliwe – micro targeting nie będzie do niczego PiS potrzebny…”
Chetnie bym im to tez wmowil. Ale ich piarowcy niestety naprawde nie sa glupi i zadnymi teoretykami. Biora wszystko, byle mialo szanse byc skuteczne .
To jest zasadnicza roznica miedzy tymi co chca wygrac, a tymi co szukaja usprawiedliwienia, ze i tak przegraja.
Jeszcze @le marc (9V 20:58)
Byłbym zapomniał…Z pozdrowieniami od gimbazy 🙂
https://www.youtube.com/watch?v=_D8i4iHT5TE
W47D3K
10 MAJA 2021
11:33
Pozdrowienia odwzajemniam …
James Bay w tym brzmieniu niezły… choć mnie „rzeźbiła” wersja Oasis… i ciągle dźwięczy mimo upływu 25 lat…
BTW
I do not get angry looking back, anger overwhelms me and then melancholy, when I look into the future.
@mały fizyk:
Mikrotargetowanie jest potrzebne, ale generalnie akurat zwolennicy opozycji nieźle chodzą do wyborów i są nieźle zmotywowani. Nie są to więc jakieś duże rezerwy do ugrania. To co trzeba zrobić (łatwo się mówi, wiem), to przeciągnąć do opozycji obecnych zwolenników PiS. Tam sporo osób postrzega PiS jako „mniejsze zło”, więc przynajmniej jedna część problemu — postrzeganie rządów PiS jako złych — nie wydaje się taka trudna. Trzeba jeszcze przekonać, że opozycja nie jest zła. A to oznacza walkę z uprzedzeniami wielu wyborców.