Huzia na Rafała!
Krajobraz przed drugą turą nie pozostawia złudzeń. Kaczyński kieruje, PiS i rząd wykonuje. Na ratunek Andrzejowi Dudzie ruszył aparat państwowy. Nawet Poczta Polska, która najpierw miała pomóc ministrowi Sasinowi przeprowadzić łże-wybory 10 maja, a teraz kolportuje ulotki straszące wyborców Polską Trzaskowskiego. Tą Polską, na którą w osobie Rafała Trzaskowskiego głosowało w pierwszej turze prawie 6 mln obywateli.
Ostrzał artyleryjski – z pomocą rodzimych naśladowców naczelnego spin doktora premiera Johnsona – prowadzi TVP. Lokalni pisowcy obsadzeni w Końskich w rolach zatroskanych o Polskę „zwykłych ludzi” zadają panu Dudzie pytania i biją brawo po jego odpowiedziach niczym aktywiści PZPR na masówkach poparcia dla „przewodniej siły” narodu w kryzysowych momentach politycznej historii PRL. „Jest ONR-u spadkobiercą Partia”, pisał wyklęty w PRL poeta ponad 60 lat temu.
Dziś inna Partia szuka wsparcia współczesnych nacjonalistów w dążeniu do zastąpienia ustroju demokratycznego autorytarnym skansenem, gdzie pisowskiej i kościelnej nomenklaturze żyje się dobrze i coraz lepiej, a niesłuszna i nieposłuszna niepisowska większość będzie rodzajem bantustanu. Ta większość, sprowadzona do roli obywateli drugiej kategorii, jak w PRL większość katolików i bezpartyjnych, będzie raz niechętnie i pogardliwie tolerowana, raz represjonowana – w zależności od doraźnej koniunktury politycznej, ekonomicznej i międzynarodowej.
W tym duchu ultraprawicowe polityczne gazety straszą dziś „tajnym planem Trzaskowskiego”, fałszywką w stylu wiecznie żywych „protokołów mędrców Syjonu” wyprodukowanych przez carską policję polityczną. Taką to „zmianę cywilizacyjną” lansują dziś ze swej strony prominenci obecnej władzy podczas spotkań z wyborcami przed drugą turą prezydencką. Pod hasłami, a jakże, patriotycznymi, pod flagą biało-czerwoną, a w istocie odmawiając patriotyzmu, uczuć narodowych, kierowania się dobrem Polski swoim rywalom politycznym i rzeszom obywateli, którzy na nich głosują, bo mają tego wszystkiego dosyć.
Siła złego na jednego Trzaskowskiego. Tym bardziej cieszy, że mimo to potrafił zmobilizować tylu ludzi w imię i w obronie „kilku myśli, co nienowe”. I to jest moc.
Komentarze
…oni nie są tacy źli – przecież zaopiekują się emerytami z Holandii i z Belgii uciekającymi do Polski przed eutanazją.
I za co to wszystko panie Redaktorze? za co?
Czym sobie Polak zasłuzył na taką scene polityczną i na taki ogrom głupoty i hipokryzji? Na co liczy ten PluIUS vulgaris..wtykajac i wkrecając obywatelowi w czaszkę newsy o masońskiej karierze i korzeniach kandydata na prezydenta?
Niedawno pisał pan o inteligencji…i słusznie….ale czy nie widać tego ze obecnie właśnie nie widać róznicy zachowań pomiedzy inteligencją a innymi. Czym właśnie jest dzisiaj ta ,,inteligencja?.. i co to wróży?
Przecież pani posłanka ,,od sałatki” i inne podobne panieaspirujące do ,,klasy inteligencji” przodują dzisiaj w wylewaniu piany …?
Kiedyś Mieczysław Wojnicki śpiewał uroczą piosenkępt.,,Kaczuszka i Mak”.. Prorocze strofy bez aluzji partyjnych..bynajmniej..
…Kaczuszko wiesz maki są tak duże,duże duże??
..a ty masz krótkie nózki jak zwykle u kaczuszki… itd.
Te krótkie nózki w odniesieniu do kondycji ,,INTELIGENCJI”’ w Polsce nabrały sensu NIEZWYKŁEGO…
W ciagu kliku lat niezwykłość ta przybrała taką siłe ze pani Mosbacher obśmiewana przez kilku zasłuzonych prasowych pierników.. zwraca uwagę Europosłance na jej chmstwo i kłamstwo.
Gdyby te posłankę zapytać o swoja samoocenę nie miałaby wątpliwości ze jest patriotyczna i STANOWI PRZEDSTWICIELSTWO POLSKIEJ INTELIGENCJI..
A ja oglądajĄC ,takiego jednego ,atakującego RT ,ZACZYNAM SIĘ OBAWIAĆ ,CZY NIE WYLĄDUJE W WARIATKOWIE.
Co pozwoli Kaczyńskiemu osiąnąć taką władzę, to jego niebywała determinacja, wytrwałość, upór, wola. Wykorzystując polityczny kapitał założycielski, jakim było pochowanie nieudacznika Lecha na Wawelu (dyć un panie lezy z królami pod jednym dachem)
Ciężko pracował na powiększanie tego kapitału na miesięczniczach, przez to nieustanne sączenie suwerenowi o straszliwym mordzie popełniony na bracie przez ruskich i Tuska.
Ten kapitał ludzi naiwnych, wierzących w zbliżanie się do prawdy, następnie odpowiednia selekcja ludzi albo kompletnie ograniczonych jak Kuchciński, Suski czy Sasin, albo absolutnie amoralnych jak Kamiński, Kurski, Ziobro, Terlecki,Morawiecki, Szumowski albo takich u których głupota ściśle współgra z amoralnością , ten typ hermafrodytyzmu prezentuje najlepiej Duda, pozwoliła Kaczyńskiemu ulepić z tych osobników sprawny aparat do niszczenia Polski. Oczywiście trzeba tu dodać 500+, poparcie Rydzyka , no i całkowitą apatie opozycji.
Ale ujawnił się Trzaskowski, ktory oprócz różnego radzaju talentów; wykształcenia, przyzwoitości..charakteryzuje się determinacją, wolą równą tej okazywanej dotychczas tylko przez prezesa. Wprawdzie już marszałek Grodzki był taką jaskółką, ale dopiero
Trzaskowski skutecznie, twardo i skutecznie przeciwstawia się pisowskiemu bezprawiu.
Jeżeli nie wygra, to Polska rzeczywiście jest stracona na dekady, bo już nic ją nie uratuje przed zgrają wyselekcjonowanych i wyhodowanych przez prezesa Hunów. A tam już czeka w kolejce do władzy, pieniędzy wataha wygłodniałych młodych wilczków, bezwzględnych, cynicznych wyszczekanych; Kanthaka, Ozdoby, Tarczyńskiego, Fogiela…
@Adam Szostkiewicz
Za Panem Redaktorem nadążyć trudno.
Ale OK, to się liczy, to się bardzo liczy…
Powiedział wczoraj p. Rafał, że żadnych przyspieszonych wyborów nie będzie.
I to mnie cieszy.
Idą trudne czasy, prawdziwy egzamin dla władzy.
P. Jarek uciekł przed kryzysem w 2008. Czy teraz będzie chciał uciec?
Ukończył w czerwcu 71 lat, szmat czasu upływającego na intrygach, a ta ostatnia, smoleńska, właściwie go nie utopiła.
To jest dla mnie tajemnica; dlaczego opozycja nie „rozlicza” podwójnego wybuchu termo(jakiegoś), zrealizowanego na zlecenie Putina, w zmowie z Tuskiem, wg ustaleń na molo sopockim.
Przecież kłamstwo smoleńskie swoja obrzydliwością przebija wiele paskudztw PZPRawicy.
Drugi wątek wart powtórek w przemówieniach opozycyjnych, to odradzanie przez p. Jarka systemu realnego socjalizmu z domieszką chińszczyzny w Umęczonej.
Ukłony
„Wiecie, jak to jest w Warszawie? Prąd dostarczają Niemcy, ciepło dostarczają Francuzi, ostatnio wyszło na jaw, że przewozy komunikacją miejską obsługują również częściowo Niemcy. Tramwaje budują Koreańczycy, metro budują Włosi i Turcy. Myślicie, że może np. wypożyczalnie rowerów są polskie? Nie, wypożyczalnie rowerów też są niemieckie. Tak ma wyglądać Polska, panie Rafale?– pytał Mateusz Morawiecki. ”
Kto doradza temu „premieru”? Zapomniał,że PiS rządzi już od kilku lat i nie może pochwalić się żadną z powyższych inwestycji. Tu jest potrzebny lekarz od czegoś co nazywa się głową!
Witold
5 lipca o godz. 9:35
„Jako Paweł przyczynił się do mordowania niechrześcijan. Ot i cała zmiana. Jeden z największych świętych Kościoła”.
Proszę wybaczyć Gospodarzu, ale w życiu nie czytałem podobnej konfabulacji. Dlatego pytam: Witoldzie, czy może Pan to uwiarygodnić ?
@Lewy
,,wyszczekanych”, tak, to jest to słowo. Ale nie mam nic przeciwko psom. Sam miałem dwa.
@Dezerter
Pewno miało być: jako Szaweł.
Ogladałem wczorajszą Arenę w Lesznie.
Nie wyobrażam sobie Dudy, na miejscu Trzaskowskiego, to byłby pogrom.
Dobrze, że Pani Malgorzata Trzaskowska włączyła się do kampanii. Może przyciągnąć sporo kobiet (i nie tylko). Polecam wywiad w Wyborczej.
Może będziemy mieli Pierwszą Damę na poziomie europejskim, a nie niemy stojak na apaszki.
Panie redaktorze
Ja lubie psy, koty, konie, osły…ale nie znoszę węży
@Autor:
Ale Dezerter ma rację — tam jest nie tylko „Paweł” ale i „niechrześcijanie”. A św. Paweł takich możliwości nie miał. Witold chyba wyciągnął nadmierne wnioski z osobowości zadziornego polemisty.
Adam Szostkiewicz
„Pewno miało być: jako Szaweł”.
Niestety Gospodarzu, oto cały komentarz:
Witold 5 lipca o godz. 9:35
„Jako Szaweł mordował chrześcijan, a jako Paweł przyczynił się do mordowania niechrześcijan. Ot i cała zmiana. Jeden z największych świętych Kościoła”.
@stasieku (16:41)
Też mi brakowało tego uświadamiającego wyborców PiS tonu, że dali się nabrać, że raportu z rewelacjami nigdy nie zobaczą, że wykorzystano ich współczucie później wiarę i na tym mirażu zbudowano poparcie 40%.
Ale – tak się zastanawiam – oni myśl o tym, że to wszystko to tylko smoleński mit wyparli. Oni nie chcą żyć w poczuciu, że się pomylili bo każdemu ciężko się przyznać do błędu; logiczne argumenty już nie trafiają, a totalna negacja produkuje takie wytwory jak „niemiecki kandydat Rafał Trzaskowski” i temu podobne poczwarki.
@Lewy
Wiem, że nie lubisz skunksów.
Pierwsze 10 minut Polsatu wyglądało jak TVPis.
Mamy chyba oligarchę…
@dezerter
🙁
@W47D3K:
Nie wszyscy wyborcy Dudy wierzą w zamach w Smoleńsku.
Natomiast podobno między jedną a drugą turą, kandydaci nie tracą swojego elektoratu — w tak krótkim czasie żaden z wyborców się nie przyzna do błędu w głosowaniu. Nawet przed samą kartą do głosowania. To oznacza, że Duda może się kompromitować w oczach wszystkich poza nowymi wyborcami, czyli skupić na walce o głosy Konfederatów.
Jak już pisałem na tym forum, w drugiej turze kampanii Trzaskowskiego brakuje punktu „W jaki sposób, Polaku, życie twoje i twoich dzieci pogorszy się, jeśli wygra Duda”. A szkoda, bo budowa negatywnego elektoratu przeciwnika jest na tym etapie ważniejsza niż przekaz pozytywny.
Jak twierdzą internetowi plotkarze polityczni, Kaczyński zgodził się tak łatwo na zmianę kandydata KO w środku kampanii, ponieważ wiedział, że jeśli Kidawa zostanie, to do drugiej tury wejdzie Kosiniak lub Hołownia, a z nimi Dudzie byłoby trudno wygrać, bo mieli mniejszy elektorat negatywny niż on. Trzaskowski zaś zdaniem Kaczyńskiego był na tyle dobry, żeby wejść do drugiej tury, ale miał na tyle duży elektorat negatywny, aby w tej drugiej turze przegrać („skompromitowana PO”, „goguś z warszawki”, „LGBT”, „Czajka” itp.).
Tymczasem w pierwszej turze Trzaskowski zrobił zaskakująco dobrą kampanię. Pokazał energię i charyzmę, a przede wszystkim zaprezentował narrację zasadniczo różniącą się od tego, czym obóz Platformy raczył nas przez ostatnie 5 lat („my, PO, jesteśmy obrońcami Konstytucji, demokracji i wolnych sądów, a wy, ciemny lud, sprzedajecie się za pińcetplus”). No i ma mądrych doradców pilnujących, aby jak najrzadziej pokazywał się z wierchuszką Platformy, bo Platforma się źle kojarzy i ludzie nie chcą jej powrotu.
W ten sposób Trzaskowskiemu udało się zmniejszyć elektorat negatywny. Dlatego PiS wytoczył przeciwko niemu tak ciężkie działa. Tymczasem sztab Trzaskowskiego nie robi tego samego wobec Dudy. Jedyną próbą był atak za ułaskawienie pedofila, ale PiS już to obrócił na swoją korzyść. Przykro mi, ale wszystko wskazuje na to, że wygra Duda.
Jak już wielokrotnie mówiono i pisano, główną przyczyną klęsk obozu Platformy jest wypieranie rzeczywistości, utwierdzanie się w przekonaniu o własnej wyższości moralnej, pogarda wobec wyborców PiS i nakręcanie się przy każdym potknięciu partii rządzącej, że to już na pewno koniec Kaczyńskiego. Dopiero kampania Trzaskowskiego trochę odmieniła ten trend.
A gdyby już 5 lat temu przedstawiciele obozu Platformy wsiedli w swoje hybrydowe SUVy, pojechali do tego miasteczka i porozmawiali z tym burmistrzem (zaledwie 100 km od Warszawy!), to być może dziś mielibyśmy zupełnie inną sytuację:
https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/wybory-2020-burmistrz-raciaza-wyjasnia-dlaczego-w-malych-osrodkach-przegrywa/ktvjlb9,79cfc278
(Bywalcom tego forum radzę wcześniej strzelić sobie kielicha, bo czytając to na trzeźwo na kilka dni przed wyborami, można się załamać).
@Adam Szostkiewicz, dezerter83 et al:
Nie chodzi o to, że Paweł nie miał takich możliwości, ale religia, do której rozpowszechnienia się przyczynił.
Tak to czytam.
@remm
No tak, ale co z tego ma wynikać, prócz fatalizmu wynikającego z klasowej struktury naszego społeczeństwa w sprzężeniu z dysproporcją sił i środków pomiędzy obecną władzą a opozycją? No i jak ten burmistrz może wygrywać? Mam inne wytłumaczenie obecnej sytuacji na wsi i na prowincji, choć z faktami opisanymi w wywiadzie nie dyskutuję. Bez masowej korupcji ludności tych regionów, możliwej dzięki podwójnej koncentracji władzy politycznej i ekonomicznej w rękach PiS, sytuacja nie byłaby taka. PiS z pieniędzy publicznych sfinansował destrukcję konkurentów.
Tylko po co RT włazi w buty PiS-u?Mówi o bezpłatnych żłobkach,przedszkolach,ostatno o 200 plus dla matek emerytek…Póki co prezydent w Polsce nie rządzi dekretami,w ogóle nie rządzi,a że w
Sejmie większość ma PiS to żaden,nawet najlepszy, projekt nie przejdzie.Zatem-po co?
Wiarygodność-ważna sprawa.No,ale z oczywistych powodów trza Trzaskowskiemu dać głos!
Przez pięć lat była „wina Tuska”
Aktualnie jest „wina Trzaskowskiego”
Nawet jest winny tego, że dwóch kierowców autobusów z wynajętej firmy spowodowało wypadki po narkotykach.
W drugim przypadku kierowca miał 25 lat.
Czy to wina Trzaskowskiego, że mamy takie prawo, które dopuszcza do kierowania autobusem tak młode osoby ?
@ASz
Siła złego na jednego Trzaskowskiego. Tym bardziej cieszy, że mimo to potrafił zmobilizować tylu ludzi w imię i w obronie „kilku myśli, co nienowe”. I to jest moc.
Zupełnie na marginesie trzeba odnotować, że wyborach prezydenckich 2015 – w II turze – Bronisław Maria Komorowski uzbierał 8 112 311 (48.45%) – też niezła „sumka” choć okoliczności nie te co dzisiaj – of course – bez machiny państwowej propagandy na usługach jednego kandydata, bez 5-letniego okresu przekupstwa ludu z publicznej kasy, bez dysfunkcji sądownictwa, bez atmosfery zastraszenia konkurentów, etc.
Ale też bez tak wyraźnej jak dzisiaj perspektywy zamordyzmu i duchoty…
@brokoz 7 lipca 20:36
Napisałem to pod poprzednim wpisem Gospodarza. Ponieważ pytasz po co Trzaskowski to robi i slusznie odkrywasz powodu dla ktorych trza Trzaskowskiemu dać głos, więc pozwolę sobie na skopiowanie samego siebie, chociaż nie lubie tego robić.
————————————-
Czytam zgryźliwe uwagi pod adresem Trzaskowskiego i nie moge się nadziwic, że ludzie ktorzy chcą porażki Dudy, nie rozumieją, że aby wygrać, trzeba zdobyć te 50%+1.
A ponieważ mamy taki narod jaki mamy, to walczący o elekcje polityk, nie może szczerze odsłonić wszystkich swoich poglądów, musi kluczyć, nawet zapewniać , że u tych narodowców, to nie same kanalie i że oni też ludzie.
Naoglądałem się różnych kampani w USA i Francji i wszędzie tam było, jest i będzie istniała owa „hipokryzja”. Żeby zasiąść do steru władzy , trzeba najpierw dostać sie do kabiny sterowniczej, a to pozwoli tylko te 50%+1. A jak już jest się u steru, to niekoniecznie trzeba będzie skrupulatnie wypełniać wszystkie elektoralne obietnice.
Demokracja ma wiele zalet,, ale jej nieusuwalną wadą jest to, że nie da się ustalić, określić kto ma prawo głosu, a kto nie. I kto ma ustalać owe kryteria. A przecież wiadomo, że więcej jest ludzi, ktorzy głosują na „Szymborską” w kraju poddanym w grę w dwa ognie prania mózgów z jednej strony przez Radio Maryje a z drugiej przez tvp.
Ci oburzający się na „hipokryzje” Trzaskowskiego, ci uczciwi, nie mają pojęcia , w co się gra. I że uczciwy czlowiek, a za takiego uważam Trzaskowskiego, nie może całkowicie się odsłaniać.
Mitterand „oszukał” niegdyś naród, bo przeforsował zniesienie kary śmierci, mimo że ponad 50% Francuzow było za jej utrzymaniem
Czym się np. różni Macron od Chiraca. Obaj inteligentni, wykształceni, o wielkiej osobistej kulturze. Ale Chirac był inteligentniejszy jako polityk. Bo Macron nie potrafi udawać, jest świetnym rozmówcą, błyskotliwym, ale „nie zniża sie” , no i ma problemy z zółtymi kamizelkami. Chirac świetnie ukrywał swoją paryskość (francuską warszawkę), mało kto wiedział o jego wyrafinowanych zainteresowaniach sztuką afrykańską, za to zachowywał się rubasznie, zajadal się salcesonem popijając piwem, na każdej wystawie rolniczej bratał się z paysanami, krowy klepał po tyłkach. Był to brat łata, a i tak swoje robił.
Bardzo bym chciał, żeby rodacy dojrzeli, zrozumieli, że polityka to jest gra, że jest to uwodzenie panny suwerenki przez kawalera, który obiecuje, że spełni wszystkie jej zachcianki. Ale po ślubie okazuje się, że wcale ją nie chce bez przerwy nosić na rękach.
Ale, żeby zrozumieli, że owo uwodzenie ma granice, że chamskie podstawianie nogi konkurentowi, obrzucanie go błotem, to już wykracza poza granicy demokratycznej gry.
@remm
7 lipca o godz. 15:14
A ja bym zapytał pana Matołuszka a gdzie są TE POLSKIE (zapewne Narodowe) SAMOCHODY ELEKTRYCZNE? Czy przez ten wasz przekop do Elbląga wpłynie taki duży węglowiec jak ten co ostatnio przywiózł węgiel z Kolumbi? Zresztą, niech tam – wpłynął – czym pan wywiózłby ten węgiel z portu (???) w Elblągu – tirami? Bo z koleją słabo.Ile kilometrów dróg od ,,a” do ,,z” żeście wybudowali?
Pytania do gamoni którzy nawet maseczek w Chinach kupić nie umieją….To może coś z branży, w której są najlepsi: gdzie są te legiony peowskich złodziei ujawnione i osądzone? Macie swoich prokuratorów przeca, gdzie te.mafie vatowskie osądzone? Nie ma…? W 2005r miał być złowiony ,,układ” – finalnie musieliscie sami go lepić..Dno…
Przecież to nie Trzaskowski wyprzedał usługi publiczne w Warszawie (i innych miastach)
Choć kibicuję Trzaskowskiemu, we wczorajszej debacie zasmucił mnie brak jednoznacznej odpowiedzi na bardzo ważne pytanie – „Czy przyjmie Pan ślubowanie od trzech prawidłowo wybranych sędziów do TK?”. Odpowiedź Pana Rafała – „Najpierw skonsultuje z doradcami”. Słabo wyszło….
Kiedy ten ludek niedouczony połapie się, że jest okradany z każdej strony przy wtórze chamskiej propagandy Matołucha…
„NBP ogłosił, że do bankomatów po raz pierwszy trafią banknoty 500-złotowe. Wygląda na to, że bank centralny chciałby, żebyśmy chętniej używali „grubych” banknotów, zamiast 100-złotówek, których nie nadąża drukować…”
https://businessinsider.com.pl/finanse/makroekonomia/dodruk-pieniadza-napedza-inflacje-przeslanka-piecsetki-w-bankomatach/y9ddp18
„Koszyk Dudy” 5 lat później…
https://finanse.wp.pl/koszyk-dudy-piec-lat-pozniej-sprawdzilismy-jak-wzrosly-ceny-6529489452710017a
wzrost cen w tym 5-letnim okresie: 25.7%
@janadam48
„Wiecie, jak to jest w Warszawie?….”
Powiesc sw. Mateusza na temat agresywnej inwazji zagranicy w polska gospodarke, bylby bardziej przekonywujacy obok rzadowej niemieckiej lizmuzyny. 🙂
@Adam Szostkiewicz
7 lipca o godz. 20:30
To nie jest tylko kwestia rozdawnictwa pieniędzy. Znam małopolską wieś, gdzie nawet w najlepszych latach Platformy 70% mieszkańców głosowało na PiS. Jakieś 10 lat temu, gdy Tusk nie miał z kim przegrać, a PiS dołował, pewna mieszkanka tej wsi powiedziała mi, że na Tuska głosować nie będzie, bo on „nic dla rolników nie robi”. Ja na to, że Kaczyński tym bardziej nic nie robi, bo jest w opozycji, natomiast o interesy rolników dba PSL, koalicjant Tuska.
Żeby było ciekawiej, ta pani faktycznie rolnikiem nie była. Jej mąż pracował w firmie budowlanej i nieźle zarabiał, ona zaś zajmowała się domem i przydomowym gospodarstwem na własne potrzeby (ziemię wydzierżawili „prawdziwemu” rolnikowi).
Doszedłem wtedy do wniosku, że to poparcie dla PiS musi wynikać z przyczyn kulturowych. Mieszkańcy takich miejsc zawsze odbierali Kaczyńskiego jako „swojego”. Może dlatego, że mówi językiem, który do nich trafia. Może dlatego, że manifestuje swój związek z ludową religijnością, która jest ważnym elementem tożsamości tych ludzi. Zaś jeśli chodzi o Tuska, Wyborczą i TVN, to lud małopolskiej wsi zawsze uważał, że nim gardzą.
@Adam Szostkiewicz
7 lipca o godz. 20:30
Jeśli zaś chodzi o rozdawnictwo, to zastanawia mnie, dlaczego Platforma nigdy go otwarcie nie krytykowała (chodzi mi o kilka poprzednich lat, bo gdyby teraz Trzaskowski zaczął to robić w swojej kampanii, tylko by sobie zaszkodził). Nawet ten burmistrz chwali pińcet. Jedynie Konfederacja nie boi się mówić, o co w tym chodzi i do czego to doprowadzi. Morawiecki pożycza każdego roku 40mld złotych i rozdaje, a powstałe dziury w budżecie łata kolejnymi pożyczkami i/lub przenosi koszty na samorządy i różne lipne fundusze, żeby w oficjalnych statystykach nie było widać długu. Potem Duda mówi emerytowi, że 900zł trzynastej emerytury emerytury ma od niego, a 1200zł podwyżki za śmieci – od miasta. Lud to łyka, a opozycja nie robi nic (dyskutowałem o tym z innymi forumowiczami pod poprzednimi Pana tekstami).
O tym, czego nie robią Platforma i PSL, a co mogłyby robić z korzyścią dla siebie nawet jako opozycja, mówi ten burmistrz. Na przykład udogodnienia socjalne, które weszły w życie w czasach PO, nie zostały ani odpowiednio rozreklamowane wtedy, ani obronione później. Dlatego propaganda PiS bez przeszkód wmówiła Polakom, że za PO to tylko kradli, żarli ośmiorniczki i gardzili ludem.
mały fizyk
7 lipca o godz. 17:06
Mózg ludzki chodzi na skróty. W poznaniu społecznym kieruje się zasadą „skąpca poznawczego”, w ramach ekonomii poznawczej, czyli ma skłonność do przeceniania jednych informacji i ignorowania innych. Dokonuje się to, między innymi, za pośrednictwem mechanizmu kategoryzacji i atrybucji (sytuacyjnej i dyspozycyjnej).
Kategoryzacja: jeśli jednostka znając zestaw cech danej kategorii osób lub członków grupy społecznej, zauważy przynajmniej jedną z tych cech u członka tej kategorii, wówczas automatycznie przypisuje mu wszystkie inne cechy pochodzące z zestawu danej kategorii społecznej.
W reklamie zestawia się szereg pożadanych cech z określonym produktem. Czyli tworzy pewną kategorię – dobrej pani domu, przebojowego mężczyzny, etc.. Marka produktu (jedna cecha) powoduje iluzję przynależności do tej kategorii. Stąd gotowość do przepłacania za znaną markę.
Mówi się o produktach i usługach z „dołączoną tożsamością”.
Radio Maryja to produkt. Część tego produktu to modlitwa i budowanie wspólnoty. Słuchacze (kategoria) „kupują w pakiecie” wszelkie inne zachowania (agresję,uprzedzenia), bo „dołączoną tożsamością” jest bycie „prawdziwym patriotą wiernym wartościom chrześcijańskim”.
Resztę, niewygodnych, informacji na swój temat można spokojnie zignorować zgodnie z zasadą „skąpca poznawczego”.
@Slawczan
7 lipca o godz. 21:47
Zgadzam się z Tobą. Od pięciu lat czytam na forach i blogach opinie anonimowych internautów, którzy mają więcej rozumu niż kierownictwo PO zachowujące się, jakby Kaczyński mu płacił. Dopiero w kampanii Trzaskowskiego widać zmianę na lepsze, ale to za mało i za późno.
Jestem realistą, liczę się z przegraną kandydata KO, ale jeszcze bardziej boję się tego, że cała jego praca pójdzie na marne. Trzaskowski będzie sekowany przez zazdrosnych kolegów z PO (bo nawet w przypadku przegranej po takiej kampanii wyrośnie na nowego lidera w oczach wyborców opozycji), a PO stoczy się w dawne koleiny.
Nie będę już Pana Redaktora męczył o typowany przez Pana wynik.Moi przyjaciele dzielą się na dwie grupy:
pierwsza bardzo by chciała by Rafał wygrał, ale w to nie wierzy
druga bardzo by chciała by Duda przegrał, ale też w to nie wierzy.
I jak tu żyć?
@cyryl
Tak, nie do śmiechu nam.
@remm
Defetystą.
@remm
Wskazałem inne powody, do których pan się nie odnosi. Przyczyny kulturowe, owszem są jednym z nich, ważnym, ale o żadnej pogardzie nie mówny, bo to wmawia nam prawica z lewicą Razem. To są ich kompleksy i frustracja. Wszelkie jedyne odpowiedzi tu nie mają zastosowania.
@mwas
Zły unik
Ale teraz płonie las.
Obiektywnie takie „debaty” mobilizują przekonanych, ale tych umiarkowanych a szczególnie „dochodzących” w II turze raczej demobilizuja
@gostek
??? Polecam Badiou o św. Pawle.
A ja uważam,że dobrze być w tej sytuacji umiarkowanym pesymistą.Wyobrażacie sobie,jak się wszyscy będziemy cieszyć w niedzielę wieczorem,jak mimo wszystko wygramy?
I jak się Janka Paradowska ucieszy w niebie?
@remm
7 lipca o godz. 23:11
Powiem tak – liczę się tak czy owak z przegraną RT. Piszę ,,tak czy owak” bo może ,,zwyczajnie” przegrać ale może też wygrać i związku z tym…tu otwiera się paleta możliwości:
– zadecydują ,,głosy korespondencyjne” na ten przykład.
– wybory zostaną uznane za niekonstytucyjne a przecież pierwszy człon nazwy partii rządzącej zobowiązuje chyba?
Co prawda nie jestem i z przyczyn ideowo-klasowych nie mogę być wyborcą PO, to jednak doceniam jakość wystawionego kandydata jak i pierwszy (od nie wiem kiedy) akt odwagi politycznej tej partii. Nawet jeżeli przegrają to zyskają lidera, choć w sumie…po co on im? Jeżeli przegra to za 3 lata co najwyżej będzie uatrakcyjniał teatrzyk zwany wyborami. Podobnie jak reszta kontrkandydatów…
Zwyczajnie obawiam się, że to co było czymś zwykłym przez ostatnie 30 lat zmierza w stronę ,,suwerenności” a ludzie stłamszeni przez spodziewany (a przez wielu postulowany kryzys) nie będą mieli głowy fo takich ,,pierdół”. Będą walczyć o ,,miskę ryżu”.
Wczorajszy wiec wyborczy pana Dudy zaaranżowany w pisowskich mediach przypominał mi te słynne telekonferencje Putina z obywatelami. To jest kropka w kropkę to samo 🙂
A najsmutniejszy jest obraz Polski i Polakow – wiedzy i mentalnosci.
Narod ma takich przywodcow na jakich zasluguje.
@remm:
Ja się generalnie zgodzę, że to jest kulturowe. Dodam, że 500+ jest „uwiarygodnieniem” PiSu, ale nie więcej.
Natomiast sam Kaczyński… on jest dość inteligenckim mówcą. Owszem, obraża i gada androny, ale styl jest inteligencki.
Ja bym raczej szukał przyczyn w jakiś głębszych rejonach. Typu znaczenie Kościoła. Bo ja tu widzę związek. I to nie jest od razu tak, że proboszcz z ambony broni PiS, bo do tego zniża się jednak mniejszość w Kościele. Ale to jest raczej tak, że to się przekłada na napływ propagandy, choćby z RM. I nawet jeśli ona nie dociera bezpośrednio do każdego, to jej oddziaływanie jest silniejsze na społeczność.
Jagoda
7 lipca o godz. 22:57
Swietnie to ujęłaś. Miałem na ten temat podobne myśli, ale nigdy nie ułożyłem ich sobie w taką jasną „kategoryzację”.
Adam Szostkiewicz
7 lipca o godz. 23:55
Trochę nie na temat. Ale niech tam. Miałem w klasie dwóch uczniow, braci Badiou. Byly to przesympatycznt lobuzy. Ale dawali mi popalić, więc musiałem ich często karać retenue, czyli po polsku „kozą”, np. w sobotę musieli przyjść pracować do szkoly na dwie godziny. Ale lubiliśmy się wzajemnie.
Może to jeden z tych Badiou napisał o św. Pawle , albo ich tata ?
@remm
„dziurki nie zrobi , a krew wyssie”
@Jagoda
7 lipca o godz. 22:57
„Kategoryzacja: …wówczas automatycznie przypisuje mu wszystkie inne cechy pochodzące z zestawu danej kategorii społecznej.”
Ja ten mechanizm rozumie. Ale wydaje mi sie, ze tutaj lepsza nazwa byloby (nieuzasadniona) generalizacja. Jak to zwal, tak to zwal. Problemem jest sam mechanizm 🙁
UWAGA!
Wampir energetyczny!
https://www.poradnikzdrowie.pl/psychologia/zdrowie-psychiczne/wampir-energetyczny-jak-go-rozpoznac-i-jak-sie-przed-nim-bronic-aa-xeB2-nYE1-guBe.html
bravo gospodarzu, za wpis ktory zajmuje sie wadami PiSu i zaletami Trzaskowskiego zamiast nawalania w inne osrodki opozycyjne.
bravo dla remm: tez jest dla mnie niepojete, ze partia posiadajaca wsrod swoich zwolennikow tylu profesorow socjologii i innych nauk spolecznych nie jest w stanie zbudowac przekazu dla roznych grup spolecznych tylko bezradnie patrzy jak PiS przejmuje wszystko poza duzymi miastami. Miejmy nadzieje, ze w najblizszych 3 latach to sie zmieni, jesli nie u PO, to u Lewicy lub PSLu.
Gostek Przelotem
7 lipca o godz. 20:24
„Nie chodzi o to, że Paweł nie miał takich możliwości, ale religia, do której rozpowszechnienia się przyczynił”.
Jezus nauczał, że jego panowanie, czyli Królestwo, jest niebiańskie i że w stosownym czasie usunie ono wszelkie ludzkie zwierzchności, samo zaś zapanuje nad całą ziemią. Nie będzie sprawować władzy za pośrednictwem człowieczych systemów politycznych. Chrystus oświadczył: „Moje królestwo nie jest częścią tego świata”. Dlatego uczniowie Jezusa, trzymali się z dala od polityki.
Historia wskazuje jednak, że wkrótce po śmierci apostołów Chrystusa oficjalne oblicze chrystianizmu zaczęło się zmieniać, jak to zresztą przepowiedziano w Biblii . Norman Davies napisał w książce Europa: „Przed epoką Konstantyna chrześcijanie (…) nie starali się zdobyć władzy [politycznej] jako narzędzia w walce o własną sprawę. Natomiast od czasów Konstantyna chrześcijaństwo i wielka polityka szły obok siebie ręka w rękę” (przekład Elżbiety Tabakowskiej)
W encyklopedii Great Ages of Man powiedziano, że z powodu mariażu kościół-państwo już „w roku 385 po Chr., Kościół zaczął tępić heretyków, a jego duchowni sprawowali władzę niemal równą cesarskiej”. Jakie jeszcze zmiany wymusił ten zainicjowany przez cesarza sojusz ołtarza z tronem ?
Pewien holenderski filozof napisał: „Gdy Konstantyn się nawrócił, ruch chrześcijański uległ militaryzacji — porzucono przepojone współczuciem nauki Chrystusa na rzecz dążeń imperatora do podbojów politycznych i terytorialnych. Chrześcijanie, z cesarzem włącznie, musieli więc znaleźć religijne usprawiedliwienie prowadzenia wojen”. Stanowiło to całkowite zaprzeczenie tego, czego nauczali Jezus oraz Paweł. Ich nauki zachęcające do „miłowania nieprzyjaciół”, a także do „pokonywania zła dobrem” – są powszechnie znane.
Tak oto rozpoczęła się era, w której zamiast przekonujących argumentów – którymi posługiwali się Jezus i jego apostołowie – narzędziem nawracania stał się miecz, a pokornych głosicieli z I wieku zastąpił tytularny, żądny władzy kler. Wszystkie upowszechniane przez niego wierzenia, sposób postępowania oraz system organizacyjny oparte były na popularnych poglądach i tradycji ludzkiej, a nie na treści Objawienia zawartego w Biblii..
Jak zatem łatwo zauważyć, chrześcijaństwo z IV wieku, nie było religią, do której rozpowszechnienia przyczynił się apostoł Paweł.
Rzeczywiscie prognozy nie sa optymistyczne. Ale chyba trend jest ok, co moze przelozyc sie na wybory parlamentarne. O ile takowe jeszcze beda przeprowadzane
@dezerter83
Pada słowo GENERALIZUJĄC.
Kiedy jesteś w mniejszości to jesteś szlachetny, dobry, miłujący, postępowy i najczęściej prześladowany.
Kiedy stajesz się wielki i zdobywasz władzę starasz się ją utrzymać za wszelką cenę i robisz to co robiono z tobą, gdy sam byłeś prześladowany. Historia chrześcijaństwa jest na to dowodem. Stąd ten Szaweł i Paweł.
@Adam Szostkiewicz
@remm
Wleję trochę otuchy w Wasze serca – u mnie, lokalnie, na mocnym prowadzeniu jest Rafał Trzaskowski!
@PAK4
Gdyby spróbować ustalić dominantę motywacyjną wyborców PiS – to masz rację na pierwszym miejscu (teraz!) było by pewnie 500+. Ale chyba już na drugim była by pewnie wiara w zamach, która wyewoluowała w nienawiść do PO+PSL (ludzie nie pamiętają już faktów, pamiętają hasła „zdradzeni o świcie”, „krew na rękach” etc).
I na tym chyba można poprzestać – cała reszta reform PiS motywuje chyba w stopniu minimalnym, uzupełniającym najwyżej.
Tak masz rację, przepływy między głównymi elektoratami chyba będą homeopatyczne.
@remm (7VII 20:30)
Krytykowanie rozdawnictwa jest przeciwskuteczne bo ludzie nie rozumieją ekonomii w zwiazku z tym nie biorą pod uwagę potencjalnych ryzyk „życia na kredyt” (dla równowagi napiszę, że moim zdaniem ekonomii jako synergii procesów ekonomicznych, rozwojowych, migracyjnych, klimatycznych, psychologicznych itd – nie rozumie pewnie nikt).
Polecam wywiad Sroczyńskiego z Łukaszem Pawłowskim.
@Lewy
Zgoda.Rozumiem,że przedstawienie musi trwać,ale wnerwia mnie ten deszcz obietnic,z każdej strony,nie do spełnienia przecież i czuję się traktowany jak idiota.
Telewizja pokazała, a uczeni podchwycili, że zwykłemu człowiekowi można przyszyć łeb od świni… pamiętacie?. Pod każdym wiejskim sklepem można spotkać panów z Godziszewa. Mordy brzydkie, bo prawdziwe. Ogólnopolskie przebudzenie, a więc tacy jesteśmy wszyscy razem, czy każdy z osobna? Polska poprawność polityczna, nachapać się na oszukiwaniu państwa nie grzech, ale nie daj boże powiedzieć prawdę w oczy, jak Cimoszewicz o powodzi, jak Balcerowicz o PGR-ach. Abominacja, wszak my wszyscy z jednej gliny ulepieni, złoto-ptacy.
@remm
remm – jakkolwiek śmiesznie by to nie zabrzmiało to proponuję dyskusje, krytykę, ustalanie przyczyn, genezy i wyciąganie wniosków przełożyć na za tydzień. Teraz nie czas na to. Teraz należy iść i głosować na Demokrację.
Jeszcze dopiszę że pozytywne zmiany w największej partii opozycyjnej PO , KO (wszystko jedno) NASTĘPUJĄ. Zmiana pokoleniowa kierownictwa, zmiana języka na bardziej zrozumiały, wybór kandydata który ma bardzo dobrą kampanię, w której jest kładzenie nacisku na samorządność, jego wojaże nawet po najmniejszych miejscowościach w bastionie PiS-owskim , dobra wiecowe przemowy , komunikatywność, autentyczność… itd, itp. To że kandydaci idą łep w łep jest m.in. zasługą sposobu prowadzenia kampanii Trzaskowskiego.
PiS i tak się wcześniej czy później rozleci, bo ta partia nie ma w dłuższej perspektywie szans na wprowadzenie swojego ,,szariatu” Ja rozumiem że pokolenie moich rodziców (z tego co się zorientowałem to większość tutaj piszących) się boi bo doskonale pamięta komunę ale dzisiaj to nie to miejsce, nie te czasy.
…płakać mi się chce. Prawie każdy ma przejcież dzieci, wnuki i w zasadzie są dwie możliwości na przyszłość;
1 – zacofanie i pogarda
albo
2 – postęp i podziw.
Obydwie wersje już przerabialiśmy. Jak można tak marnować ten ludzki potencjał. Bardzo uproszczone, ale w gruncie rzeczy wszystko sprowadza się do tych dwóch punktów. Tak nas widzi świat a uprzedzenia są bardzo trudne do weryfikacji. Żaden naród, kraj nie jest w stanie samodzielnie egzystować w dzisiejszym świecie. Korea Płn. tez nie.
Jagoda
7 lipca o godz. 22:57
Jak zwykle strzał w dziesiątkę – to działa.
Działa na mózg (rozum) zniewolony, których w Polsce jest przesyt.
Jak z tego można wyjść?
Tylko praca nad sobą. Niestety, w tym kraju jest tak dużo leniwych ludzi, że nie widzę rychłego wyjścia z tej tępoty. Ludzie nie myślą samodzielnie. Nieliczni „myślą” za nich, a masa ludzka to kupuje.
W Polsce pracuje się nad człowiekiem (nie tylko w Polsce), zamiast człowiek nad sobą i skutki mamy takie jak widać.
Temat bardzo dobry dla psychologów.
Wybory 12 lipca pokażą dokładnie jakie jest polskie społeczeństwo – zniewolone do cna, czy może jest jakaś iskierka, która może dobrze wróżyć w przyszłość Polski?
Dodam do wpisu powyższego.
Bezmyślność Polaków jest porażająca. Widać to wszędzie i niestety w każdej grupie społecznej.
Lenistwo to mistrzostwo Polaków. Oczywiście nie wszystkich.
Za te lenistwo jest odpowiedzialny w dużym (największym) stopniu katolicyzm!
volter
7 lipca o godz. 16:06
Czym sobie Polak zasłuzył na taką scene polityczną i na taki ogrom głupoty i hipokryzji?
Ano tym, że przez 30 lat od transformacji nikt nie zadbał o edukację społeczeństwa. Lub lepiej powiedziawszy, to co zrobiono było niewystarczające do potrzeb czego efekty zbieramy dzisiaj. Społeczeństwo obywatelskie to nie samosiejka i nie manna co sama spada z nieba.
Tak trzymać:
https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,143907,26108867,chodziez-burmistrz-chcial-dac-premierowi-rachunek-na-4-mln.html#s=BoxOpMT
I wszystko jasne:
https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,143907,26108653,onet-nie-bedzie-debaty-z-udzialem-dudy-i-trzaskowskiego-zgody.html#a=15&c=160&s=BoxNewsMT
Czy to mogłoby brzmieć na przykład tak:
Nie po to wam Du.a robimy profesjonalną gebelsowską kampanię za 2 mld na rok, żeby was teraz spuszczać z krótkiej smyczy, wykonać!
Bez nadzoru to wy sobie możecie z leśnym ruchadłem nocą pogadać. Poważne sprawy zostawcie dorosłym, doświadczonym towatzyszom, zrozumiano?
Jakby co, to ja tylko pytam nieśmiało 😉
mały fizyk
8 lipca o godz. 8:18
Generalizacja ma miejsce przy braku dostatecznej ilości informacji.
Kategoryzacja nie ma związku z ilością informacji. Jej istota polega na sposobie ich traktowania. Przecenianiu, bądź ignorowaniu.
Lewy
8 lipca o godz. 6:42
podpisuję się pod tym, co piszesz:
Lewy
7 lipca o godz. 21:42
7 lipca 20:36
Kampania wyborcza to skrzyżowanie spektaklu teatralnego z rytuałami z egzotycznych bazarów, każdy ma prawo do swoich ról i rytuałów.
Kampania wyborcza nie jest notarialnym spisywaniem kontraktu.
Gdy PRL się skończyło, miałem 20lat. Mam więc o tym okresie pamięć nastolatka.
Proszę mnie poprawić jeśli się mylę, ale takiej eksplozji chamstwa, oszczerstw i nienawiści jak dziś w mediach prawicowych i „publicznych” wtedy nie było. To się ociera o głębokie stany paranoi. I nie robią tego prezenterzy pod lufami karabinów, tylko wolni ludzie z własnej woli. To niezwykle przygnębiające.
@luki
Wynik pokaże to samo, co zawsze: że jesteśmy nierozłącznie rozłączeni. Z wielu, wielu powodów, nie tylko z jednego. Jedni są leniwi, strachliwi i konformistyczni, inni wprost przeciwnie. jedni są za katolickim państwem narodu polskiego, inni za PRL bis, z katolicyzmem albo bez katolicyzmu, jeszcze inni za Polską nowoczesnej zmiany kulturowej. Rzecz w tym, kogo i jak wspiera państwo.
ART 63.. ja miałem wtedy 46lat.. i mogę podpisać sie pod twoim komentarzem. Nic to jednak nie zmieni…bo chamstwo stało się narzędziem.. Chamstwo przemawia jasno i dobitnie…kultura w szrerokim pojęciu też bywa głośna.. ale innema cele.
.Nigdy w zyciu publicznym nie było tyle łajdactwa,kłamstwa i bezwstydu…
Dawni ministrowie chociaż ,,pocili sie ze wstydu…przed kamerami i dziennikarzami… Teraz wstyd w Polsce umarł…kłamstwa wypowiada się z uśmiechem..i butą. Oskarżenia rzuca się z pewnościa siebie..Agresja z pięściami na parafianina..na Kaszubach…czy agresja na obcokrajowca, pobicia ..plucie nienawiść..Zdumiewajace jak łatwo z rego stanu ludzie przenosza sie do ,,świętości”. Pobity okrutnie pracownik naukowy we Wrocławiu…nie wzrusza ani na jotę…ludzi wedrujacych do światyni..Komentarze wypisywane pod adresem ofiary ale takze rodziny zabitego Adamowicza świadczą o atawistycznej zwierzęcej wręcz NIENAWIŚCI WZAJEMNEJ.
Bijacy pałami ZOMOWCY BUDZILI PROTEST I WSTRĘT …albo przynajmniej poruszali sumienia. Dzisiaj śmieja sie z sztyletowanego człowieka i dolewaja oliwy do ognia ludzie ,,kultury” Osobiście miałem zawzieta Inteligentną i Wierzacą Chrzescijankę..na pewnym blogu..
prezentowała niczym nieutemperowana wrogość z powodów politycznych.. do ofiar napaści i molestowania..Wrogość tę ktoś zbudował …Kto? Kto ma ciagle w rękach narzędzia? do takiego kształtowania człowieka?
Kto miał w tym interes? Tych ludzi ktoś tak wychował ..Kto?
To co kiedyś było cnotą ..dzisiaj jest obśmiewane..a gówniarze wrzucaja do sieci filmiki z tramwajów jak to nie ustąpili miejsca w tramwaju Babci 85- letniej razem z komentarzem….chamskim i bezczelnym.
Kalina
8 lipca o godz. 9:30
Rzeczywiscie prognozy nie sa optymistyczne. Ale chyba trend jest ok
Też tak uważam.
Dezerter.. wszystko od a- do zet…jasne i oczywiste….ALE CO DALEJ?
Lukki nasze marzenia..się na razie odwlekają… ale ważne że żyją…
Sama ,,praca nad sobą” to za mało.. stanowczo za mało.. To co sie dzieje to gra potężnych sił… z inercją społeczną..Nic nie dzieje się samo.. ta inercja to też efekt CZEGOŚTAM. Mądrale wiedzą…
Jak sam często piszesz…i pisałeś jest przyczyna i skutek..
Adam Szostkiewicz
8 lipca o godz. 13:09
Panie Redaktorze, to że „jesteśmy nierozłącznie rozłączeni” nie jest jeszcze dla mnie problemem.
Problemem dla mnie i dla Polski jest to, że cofamy się w przeszłość, a nie idziemy w przyszłość.
Hamulcem do przyszłości jest (dla mnie) katolicyzm bezmyślny i jego „żołnierze” takoż. Pan jest katolikiem i idzie w przyszłość i taki „katolicyzm” jak Pana mnie nie przeszkadza i nigdy nie przeszkadzał. Przeszkadza mnie katolicyzm bezmyślny, który dominuje w tym naszym państwie.
Panie Redaktorze, rzecz w tym, kogo wspiera społeczeństwo polskie. Państwo to my.
Kołtuństwo wspiera kołtuństwo i tu nie mam żadnej wątpliwości (nie jestem zwolennikiem rozmywania i rzeczy nazywam po imieniu).
Czasami włączam TVP inf i widzę jasno, że ta telewizja publiczna jest ukierunkowana nie dla takich jak ja, a do parafian. Można zatem zadać pytanie, kto kieruje tą telewizją? Dla mnie taki sam do których przekaz kieruje – rozmyty i nafaszerowany „pomyjami” w kierunku „rozłączonych”. Czasami się też zastanawiam, dlaczego elity, ostro nie sprzeciwiają kołtuńskiemu przekazowi publicznej telewizji TVP inf?
Telewizja publiczna w tym kraju jest dla wszystkich i to reguluje prawo – tak nie jest i powinien być wciąż podnoszony alarm przez niezależnych prawników i dziennikarzy i wszystkie elity, a tak nie jest, dlaczego?
Zastanawiam się też, dlaczego inteligentnie nie reagujemy, a w podobny sposób jak ci drudzy – widać to bardzo w komentarzach pod artykułami na portalu „GW” i takoż w artykułach tego portalu?
PS
Można się pięknie różnić w tej nierozłącznie rozłączonej Polsce. Niestety, tak nie jest w tym katolickim kraju.
W PiS naprawdę kadr już brakuje i musza sięgać do przedszkola.
https://wyborcza.pl/7,155287,26109590,awans-mlodej-gwiazdy-resortu-finansow-bedzie-nadzorowal-prognozy.html#S.koronawirus-K.C-B.1-L.1.duze
Jak pamiętam, to w wieku 29 lat byłem bardzo niedoświadczonym młokosem, a tu popatrzcie. Bardzo poważny wiceminister finansów.
Jeśli kandydat na prezydenta musi mieć ukończone 35 lat, to czy nie powinno to samo obowiązywać kandydata na stanowisko ministerialne?
Tragedią dla Polski jest to, że katolicyzm po roku 1989 został upaństwowiony. I to że tak się stało jest niezaprzeczalnym faktem. Czekałem tylko, kiedy ktoś to wykorzysta do swoich celów politycznych. No i stało się – PiS to umiejętnie wykorzystał.
Trzeba było myśleć w 1989 roku żeby nie dopuszczać do tego?
Ja przestrzegałem tam, gdzie się tylko dało – z marnym rezultatem.
Żeby to teraz odkręcić potrzeba wiele lat. Trzaskowski może to przyśpieszyć i dlatego głosowałem na niego i będę głosował i wszystkich, którzy chcą realnego rozdziału państwa od Kościoła do tego namawiam. Trzaskowski (według mnie) jest inny niż niektórzy z PO, którzy też nas pakowali w łapy Instytucji katolickiej.
lukipuki
8 lipca o godz. 11:57
Spokojnie, nie jesteśmy aż tacy wyjątkowi. Ani w dobrym, ani w złym. Nie uprawiajmy autorasizmu.
Autorasizm:
https://www.znak.com.pl/ksiazka/21-polskich-grzechow-glownych-piotr-stankiewicz-113505
Chyba wszyscy na tym blogu znają eksperymenty Miligrama nad posłuszeństwem, które pokazały, że w każdej nacji można by było znaleźć oprawców na miarę tych z Auschwitz.
Czy nam się to podoba czy nie, do zgody i niezgody potrzeba dwóch stron. Nie mamy kornie wielbić Gombrowiczowskiego parobka, czyścić buty Mrożkowskiemu Edkowi, pozwolić się opluwać suverenowi. Powinniśmy się zachowywać asertywnie.
Ale powinniśmy też zrozumieć, że „oni” są w trudniejszej sytuacji. Dla „nas” polityka, partia, stowarzyszenie to tylko narzędzie do osiągania celów. Narzędzia można zmieniać. Świat się od tego nie zawali, nawet wtedy, kiedy przyjdzie nam się rozstać z ulubionym narzędziem.
Dla „nich” partia, kościół, ichnine media to część ich tożsamości. Rozstać się z nimi to tak, jak dać sobie wyciąć kawałek wątroby.
To bardzo dramatyczna decyzja.
Może się to nam nie podobać, ale to „my” będziemy musieli znaleźć język, drogę, metodę. Nie będzie łatwo, ale to nie jest niemożliwe.
Pani Maria
8 lipca o godz. 11:39
Obydwie wersje już przerabialiśmy.
Popełniamy błąd myśląc, że życie ma charakter liniowy.
Nie do końca miał rację filozof mówiący, że „nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki”.
J. Bruner w książce „Poza dostarczone informacje” mówi o tym, że życie ma charakter spirali. I że cyklicznie powracamy, na innym poziomie, do tych samych problemów. I szans.
Wykorzystanych lub zaprzepaszczonych. Obie opcje są otwarte.
Adam Szostkiewicz
8 lipca o godz. 13:09
Rzecz w tym, kogo i jak wspiera państwo.
Czy wróciliśmy do pytania: Czyja jest Polska?
Art63
8 lipca o godz. 12:42
Nawet jak się było chamem, to nie wypadało się z tym publicznie obnosić.
Dzisiaj chamstwo zostało znobilitowane i postawione na piedestale.
Głos młodego Gowina. https://plejada.pl/newsy/wybory-2020-ziemowit-gowin-poprze-rafala-trzaskowskiego-syn-gowina-zamiescil-wpis/v7s00hp
Ilu synów i córek nawiedzonych politykierów ma odwagę publicznie wyrazić swój pogląd. Tylko czy ,,tatko,, będą się cieszyli? Widać nie wszystko jeszcze stracone. Czyli uszy do góry i ducha nie gaście! A w niedzielę albo trzaśniemy albo du*a blada!
Jagoda
8 lipca o godz. 14:27
„…Może się to nam nie podobać, ale to „my” będziemy musieli znaleźć język, drogę, metodę. Nie będzie łatwo, ale to nie jest niemożliwe.”
Jagoda, mam w rodzinie taką osobę (pisowiec i fanatyk katolicki) i wszystkie sposoby używałem żeby się porozumieć – nie da rady.
Ty sądzisz że jest to możliwe z trudnościami. Ja jestem innego zdania – niemożliwe.
Świat ludzki składa się z ludzi, którym wciśnięto „całą prawdę i pusto uwierzyli” i z tych co tej prawdy wciąż szukają.
Jedni z drugimi się nigdy nie porozumieją, tak ja uważam.
Uważam że sposobem na życie wspólne jest tylko to, żeby jedni drugim nie wchodzili w drogę i żyli po swojemu, obok siebie – to jest możliwe.
Tą metodę zastosowałem i działa.
Metoda porozumienia nie ma sensu z prostego powodu – oni już „prawdę” poznali”, my jej szukamy i wciąż mało wiemy w przeciwieństwie do tych, co na okrągło „prawdą” się posługują.
Jest to bardziej skomplikowane niż psychologom się wydaje.
Moim zainteresowaniem od prawie pięćdziesięciu lat jest człowiek i wiem jaka to istota skomplikowana.
Według mnie najistotniejsze dwa główne grzechy ludzkie:
1. Człowiek nie pracuje nad sobą, a pracują nad nim inni (tak było od początku człowieka i tak jest dzisiaj).
2. LENISTWO.
Wszystkie pozostałe wynikają z tych dwóch.
Jedyna dobra droga, którą ja zauważyłem – to droga do świadomości.
Oczywiście nie jest możliwe uzyskać całkowitej, ale to droga najlepsza.
I proszę nie mylić świadomość z inteligencją bo to (według mnie) dwie różne sprawy.
Można być wysoce inteligentnym człowiekiem, ale mało świadomym. I na odwrót.
Można być świadomym i mniej inteligentnym.
Wykształceni ludzie, co najwyżej mogą być inteligentni, ale nie zawsze świadomi.
Można więc rzec że wykształcenie wcale nie jest nośnikiem ludzi tak zwanych „mądrych”. Zresztą widać to gołym okiem.
Wojciech Młynarski opowiadał kiedyś, że będąc na Podhalu oglądał razem z góralami „Kabaret starszych panow”. Górale oglądali z wielką uwagą i jakby szacunkiem występy Jeremiego Przybory i Jerzego Wasowskiego.
Pan Wojtek zapytał górali, co im się tak najbardziej podoba w tym kabarecie.
– Bo oni som takie gzycne – odpowiedział jeden z nich.
Czyli w tym narodzie był jakis szacunek do kultury zachowania, do wzajemnego szacunku.
Co się stało ? Dlaczego ten narod nagle stał się taki straszny ?
Chyba jasne, że złym gnomen, który otworzył puszkę z plugastwem, jest Kaczyński. To on dał przykład tym góralom, że un tys taki inacyj gzecny. Dał zielone światło chamstwu, no bo przecież sksywdzili go ruscy z Tuskiem braciska mu mordujonc.
Kaczyński zgromadził wokół siebie zgraję ludzi, którzy ochoczo zabrali się do obrzygiwania, obsikiwania, wyzywania..Najlepszym przykładem jest kariera Tarczyńskiego; ten cwany cham wiedział, że tylko jakimś spektakularnym eventem zwróci na siebie uwagę pierwszego chama Polski, Kaczyńskiego; No to wezwał na solówkę 76 letniego Wałęse. No i opłacało się, siedzi w nagrode w Brukseli.
Jeśli dorzucimy do tego chamstwo, które wylewa się z ambon nie tylko parafialnych, ale nawet biskupich; różnych wypowiedzi Jędraszewskiego, Głodzia… no to skąd góral ma wiedzieć, że to nie jest gzecne, skoro tak zachowują się wykstałcoune panocki, prufysory Kacynski, Terleckii, Gliński.
Straszna demoralizacja. Jezeli Trzaskowski będzie tym , który pierwszy postawi tamę temu plugastwu, to będzie włączony do Panteonu najwybitniejszych Polaków.
@PAK4
8 lipca o godz. 6:26
„Natomiast sam Kaczyński… on jest dość inteligenckim mówcą. Owszem, obraża i gada androny, ale styl jest inteligencki”.
Inteligencki styl? Ja go oceniłem zupełnie inaczej. Gdy przed laty Kaczyński oświadczył, że on i jego brat wychowali się w inteligenckiej rodzinie na Żoliborzu, podczas gdy Tusk na „zwykłym” podwórku, byłem zaskoczony. Biorąc pod uwagę styl wypowiedzi, zachowanie i ogólną ekspresję obu braci Kaczyńskich, myślałem, że pochodzą z rodziny niezamożnej i słabo wykształconej.
@Adam Szostkiewicz, @Bartonet
Spodziewałem się, że mogę zostać nazwany defetystą 😉 . Przyznam, że gdzie indziej bym tego wszystkiego nie napisał, ale wyszedłem z założenia, iż na tym forum i tak nikogo nie zniechęcę do głosowania na Trzaskowskiego. Mam takie podejście jak @cyryl we wpisie z 8 lipca o godz. 0:19. Wolę nie ulegać euforii i rozczarować się pozytywnie. Bo choć sondaże dla drugiej tury są wyrównane, trzeba pamiętać, że w pierwszej Duda miał aż 13 punktów przewagi.
A poza tym, to biorąc pod uwagę celowe utrudnianie przez PiS głosowania Polakom za granicą, rzeczą, której najbardziej należy się spodziewać po wyborach, jest wojna. Jeśli Trzaskowski przegra niewielką ilością głosów, będzie miał solidne podstawy do zakwestionowania wyniku. I będzie chryja na cały świat.
@PAK
Myślę że wybory wygrywa się w małych i średnich miastach, to jak zachowuje się z grubsza wieś jest do przewidzenia tak samo jak zachowują sie największe miasta. PiS zawsze ma zagwarantowane ~30 % twardego, świadomego i zaangażowanego elektoratu, tak samo jak opozycja demokratyczna. Problemem nie jest tradycjonalistyczna wieś, tak samo jak da PiSu nie jest problemem liberalne metropolie – jak widać bez nich też potrafi ugrać większość w parlamencie.
Najwidoczniej w małych i średnich miastach które kiedyś wszak popierały Tuska (a jego polityka była obyczajowo mocno wysrodkowana w porównaniu do PiSu czy bardziej liberalnej Ewy Kopacz) jest aspiracyjny, trochę „suwerennistyczny” trochę proeuropejski ale nie eurosceptyczny elektorat. To oni przeważali gdy w sondażach wychodziło że Polacy w większości miażdżącej dla PiSu są przeciw deformom sądownictwa ale z drugiej strony nie uważają tego za łamanie konsytytucji tylko za „spór prawny”, a politykę unijną wobec działań Ziobry za uznali za „nadmierną” ingerencję w politykę w Polsce.
Abstrahując od tego jak ci ludzie mylą się w swojej symetrystycznej diagnozie, uważam – pragmatycznie – że opozycja demokratyczna zbyt przegrzewała pewne tematy, mobilizując swój elektorat ale zamykając się na ten wahliwy który teoretycznie może poprzeć dziś i Dudę i Trzaskowskiego. Gdy opozycja przygotować jakis bardziej pozytywny przekaz, to nie jest w stanie zerwać z etykietą „opozycji totalnej” jaka przylepiła im brutalna propaganda Kurskiego i przebić się przez swój własny ton alarmistyczny. PiS natomiast dwutorowo działa o niebo skuteczniej: sprawnie straszy opozycją (vide „zabiorą 500+”) i jednocześnie lepiej idzie im przekaz pozytywny – a raczej „pozytywny” (reklama 500+, CPK, Mierzeja itp.).
Na koniec prof. Czapiński ostatnio postawił trywialną wydawałoby się diagnozę że ci „dochodzący” w drugiej turze zaglosują na tego który… ich zdaniem wygra. I chyba coś w tym jest, a być może to jest główny powód dominacji PiSu. Ten mniej zaangażowany tożsamosciowo i bardziej zdystansowany do polskiej polityki elektorat nie patrzy na merytoryczne aspekty pisowskiej polityki, tylko uwodzi go bardziej podświadomo to na co PiS się stylizuje, a czym w pewnym sensie jest, a w pewnym tylko iluzorycznie – dobrze zorganizowaną, zdyscyplinowaną, „sprawczą” i skuteczną partią. I tak teatralnie PiS w swoim interesie ucieka polaryzacji kiedy tego potrzebuje i wraca do niej kiedy trzeba. Tymczasem opozycja staje się tej polaryzacji więźniem. Rezultat? Wygrywa logika „mniejszego zła” czym rzekomo jest PiS.
Wracam akurat od okulisty z Wegier. Agitowal za Duda, bo „on jest patriota i dba o interesy Polski. A Trzaskowski jest kosmopolita i interesy Polski go nie obchodza”.
To chyba dobrze tlumaczy przewage PiS prawie wszedzie poza duzymi miastami. Jezeli opozycja nie odbije definicji patrioty, to sie chyba nigdy nie przebije na prowincji.
Dla mnie patriotami sa ludzie ktorzy dbaja o dobro spoleczenstwa. Czyli dbaja o przyjazne i wydajne istytucje panstwowe, o rozwoj gospodarczy i spoleczny itd. A konkretnie to pracuja, placa podatki, pomagaja slabszym.
Nalezy rowniez wyciagac wnioki z historii. Ale rekontruktorzy historii to juz tylko farbowani patrioci.
@luki
no tak, ale to gra słów, wszyscy wiemy, że chodzi o mądrych i niemądrych, w każdej klasie i grupie społecznej są tacy i tacy. Rzecz w tym, w jakiej proporcji.
@luki
podoba mi się pana protestanckość. Tylko trzeba jeszcze odrobiny łaski Bożej.
Panie Redaktorze, nie jestem osobą religijną ale wciąż mam wrażenie jakby „Ktoś” nade mną czuwał.
Może „TO” jest w nas? Idę tą drogą. Nie szukam tam gdzie inni, a staram się tu – tak blisko.
Jeżeli ktoś mi mówi, że jestem religijny, odpowiadam – mam swoją i tylko swoją „religię” i nikogo do niej nie namawiam, bo wiem, że się mogę mylić.
volter
8 lipca o godz. 14:00
„ALE CO DALEJ?”
To proste. Wpierw powinniśmy upewnić się o tym, że to Biblia jest tym narzędziem, za pośrednictwem którego nasz niebiański Ojciec komunikuje się z człowiekiem.
Następnie z pomocą wskazówek w niej zawartych, odszukać naśladowców Jezusa. Na przykład proroctwo Izajasza wspomina o ludzie Bożym w naszych czasach: „Przekują swoje miecze na lemiesze, a włócznie na noże ogrodnicze (…) Nie będą się już uczyć sztuki wojennej”.
Jeżeli już odnajdziemy wiernych uczniów Chrystusa, to powinniśmy się do nich przyłączyć. Dlaczego ? Jezus obiecał im: „Jeśli trzymacie się moich słów, to rzeczywiście jesteście moimi uczniami i poznacie prawdę, a dzięki prawdzie staniecie się wolni”.
@lukipuki (15:18)
Z wypowiedzi (chyba) Grabowskiego zapamiętałem stwierdzenie, że:
„Jak ktoś głupi to – nie daj Bóg – aby był pracowity”
Ja wypromował bym (zwłaszcza w odniesieniu do tematów, które tu dyskutujemy) na pierwsze miejsce hipokryzję.
@luki
Tak,nie trzeba wierzyć w takie czy inne ludzkie wyobrażenie O tym, co nazywamy ,,Bogiem”, by być osobą religijną, czyli odczuwać metafizyczną tajemnicę istnienia i dostrzegać, jak ludzkość się z nią zmaga w kulturze, sztuce i życiu duchowym.
@jagoda
Nie, nie wracamy do pytania premiera Olszewskiego, tylko do pytania: Jaka Polska?
” Może się to nam nie podobać, ale to „my” będziemy musieli znaleźć język, drogę, metodę. Nie będzie łatwo, ale to nie jest niemożliwe.”
Tak nie znajdziemy wspólnego języka, tu potrzebny jest ” jarusel ” i interna dla całej obecnej rządzącej „klasy i elyty „. To jedyne rozwiązanie, inaczej możemy czekać na poprawę 40 lub więcej lat !
lukipuki
8 lipca o godz. 15:29
Ciekawe , inspirujące są Twoje komentarze. Ale mam pewne zastrzeżenie do Twojego rozrożnienia inteligencji i świadomości. Inteligencję daje sie jakoś obliczyć, ująć w IQ, natomiast swiadomość jest czymś, co od wieków rozgryzali filozofowie, a dzis kontynuują psychologowie, by ją zrozumieć. Równoważnikami świadomości są; przytomność (Heideggerowskie Dasein), obecność, samoświadomość…Wszystko to jest nieuchwytne. Poprzez negację możemy jakoś świadomość zdefiniować, kiedy nie jestem świadomy, kiedy śpię, upiję się do nieprzytomności itp.
Ja bym w miejsce Twojej świadomości użył pojęcia „mądrość”. Mądrość jest totalnym zrozumieniem życia, jego wartości, jego granic i całkowita zgoda na takie jakie jest.
Mądrym może być człowiek niewykształcony, co nie znaczy ze nie jest inteligentny.
Ale nie musi być inteligentny. Mądry może być szewc. krawiec, fryzjer…nie koniecznie inteligentny. Inteligencja wiąże się z umiejętnością adaptowania się do konkretnej sytuacja.. Np. lis jest inteligentnym zwierzęciem, jest sztuczna inteligencja, która wygrywa w szachy, wreszcie jest inteligentny Kurski, czy Czarnecki, którzy doskonale się adaptują do konkretnego środowiska i są w stanie dobrze prosperować nawet w szambie. Ale ani lisa ani inteligentnej maszyny nie nazwiemy mądrymi, najwyżej sprytnymi (smart)
Ale porzucę ową „mądrość, która też nie jest pojęciem z wyraźnie zdefiniowanymi granicami. bo można ją pomylić z dobrocią, łagodnością, zyczliwością…no bo taka ona jest.
Za to bardziej konretnie daje się uchwycić ów brak, ktory znamionuje wielu ludzi, wszystko jedno inteligentnych, przytomnych, terminem który ukuł Boy-Żeleński, nazywając pewną kategorię ludzi „moralnymi daltonistami”.
Tu nie chodzi o ludzi pozbawionych sumienia, psychopatow, socjopatow, takich jak Kaczyński i ta zgraja wokół niego.. Chodzi o ludzi, którzy sami nigdy nie popełnili niczego podłego, są dobrymi małżonkami, rodzicami, mają przyjaciół, są skorzy do pomocy, ale nie widzą zła popełnianego przez np. kapłanów pedofilów, nie widzą amoralności pisu…słowem, nie widzą cudzego zła. Wśród pisowców jest wielu takich właśnie, znam takich i nie mogę się nadziwić.
Jagoda to inaczej i ciekawie okresliła mianem „kategoryzacji”.
Orwell przez pewien czas był pod urokiem komunizmu. Kiedy wybrał się do Hiszpanii i zobaczył co wyczyniają tam komuniści, natychmiast zerwał z komunizmem.
Marcin Luther gorący chrześcijanin, zerwał z przekupnym papizmem .
To są dwa przykłady ludzi, którzy nie byli obciążeni przypadłością „moralnego daltonizmu”.
Agitator komsomolec Jędraszewski dał głos – szkaradny typ… obłudnik i próżniak… na państwowym wikcie…
Adam Szostkiewicz
8 lipca o godz. 16:39
Ludzkie wyobrażenia są bardzo różne i nie są problemem (dobrze że je mamy). Problem dopiero powstaje, gdy człowiek te swoje wyobrażenia narzuca innym. I tu jest pies pogrzebany.
PiS ma wyobrażenia o Polsce (szczególnie Kaczyński) i nie są problemem wyobrażenia jego, a problemem dla Polaków (z innymi wyobrażeniami) jest to, że chce narzucić całemu społeczeństwu te swoje. Jest to pochodna z religii.
Dlatego napisałem o swoich i zastrzegłem, że nikogo nie będę swoimi wyobrażeniami karmił, a przede wszystkim komukolwiek narzucał – bo wiem, że to błąd prowadzący donikąd.
My nie potrafimy racjonalnie i pozytywnie pięknie się różnić, dlaczego? Mamy instynkt zwierzęcy (przewodzić stadem), a o rozumie, sumieniu i uczuciach wciąż zapominamy i stąd jest tak jak widać.
Coraz częściej myślę, że zapominamy o tym kim jesteśmy? Przede wszystkim o tym, że mamy rozumy, sumienia i uczucia, a zachowujemy się tak jakby brak było tej „trójcy”. Jest tylko wyścig o jak największe mieć (najlepiej wszystko – władzę i kasę), a o wspólnym bycie i poszanowaniu wzajemnym zapominamy.
Od lat sobie powtarzam, że my jako ludzie nie zasługujemy na nic więcej, jak na to, co mamy – mamy to na własne życzenie, ludzkie.
@dezerter83 (16:25)
W natłoku informacji, w powodzi faktów i anty faktów, w lawinie zdarzeń, którymi jesteśmy bombardowani potrzebujemy stałego fundamentu, owego archimedejskiego punktu podparcia zdolnego poruszyć ziemię. Moja propozycja jest następująca:
sprawdzić co „daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary”?
Czy to nie jest esencja?
@AdamSzostkiewicz
Doprawdy nie uważa Pan, że pewien imiennik autora na którego ja się powołuje a Pan na pewno świetnie go zna, zachowuje się tak, jakby nie miał pojęcia o tych słowach???
(łącznie z dzisiejszym jego apelem!)
Dezerter a co dalej..gdy się już przyłaczymy.. Czy UNIWERSUM się zmieni? Czy świat stanie sie przez to lepszy..?
Tzw . ,, chrzescijanie już z dali sie swiatu poznać.. dosyć dotkliwie i jeszcze dają…Jestem przekonany z judeochrzescijański swiat właśnie dobiega do mety…Broni się jeszcze czym może…generalnie jednak wie ze to okres głębokiej dekadencji i kryzysu. Tego nawet nie trzeba uzasadniać…chociaż sa tacy którzy uwazają że Polska to ,,Bastion Chrzrescijaństwa”..
Świat juz nie ma ochoty do powtórki…a ci prawdziwi ..niewiele mogą choć bardzo chcą. Ten walący się bastion systemu globalnego trzymaja w klinczu potęgi militarne i lotniskowce USA…
Same słowa nie zmienia człowieka..a tym bardziej swiata…Ludzie powtarzaja od 17 wieków Credo…jak hasło do Windowsa…bez skutku.
-,, Stamtąd nie przychodzi.. żywych i umarłych nie sądzi, żywota wiecznego Brak… ,,Amen” owszem jest z kropidłem jak sie zapłaci już nie ,,co łaska” bo ŁASKA Z KONCESJĄ MA SWOJA CENĘ..
Póki co ,,hulaj dusza”..i to najczęściej ci co mają patent i koncesję..
Jedzmy i pijmy bo jutro pomrzemy…..kpił z niektórych Paweł z Tarsu..
i tak już jest..do dzisiaj….
https://www.youtube.com/watch?v=2u5LBeHwG9k
Gloria i hallelujah!…
@luki
a autorem sentencji, że Polacy potrafią się kłócić lub kochać, a nie pięknie różnić, jest akurat Norwid, żarliwy katolik.
Lewy
8 lipca o godz. 17:03
„Marcin Luther gorący chrześcijanin, zerwał z przekupnym papizmem .To są dwa przykłady ludzi, którzy nie byli obciążeni przypadłością „moralnego daltonizmu”.
Warto wiedzieć, że niektóre wskazówki Marcina Lutra, były – delikatnie mówiąc – głupie.
Na przykład w 1543 roku pisał o europejskich Żydach: „Zatruwają studnie, mordują, porywają dzieci (…) Są to jadowite, mściwe, podstępne węże, zabójcy, nasienie diabła, które kąsa i wyrządza krzywdę”. Do czego nawoływał tak zwanych chrześcijan? „Podpalajcie ich synagogi i szkoły (…) Także ich domy trzeba zburzyć i zrównać z ziemią”.
W47D3K
8 lipca o godz. 17:18
„Moja propozycja jest następująca:
sprawdzić co „daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary”?
Rzekł Samuel do Saula: „Z całą pewnością posłuszeństwo jest lepsze niż ofiara”.
Lewy
8 lipca o godz. 17:03
Świadomość nie da się obliczyć i naukowo zdefiniować w przeciwieństwie do inteligencji. Świadomość (według mnie) to coś, co ma podstawę jedynie w pracy nad sobą i nie da się tego nauczyć przez innych.
Świadomość to coś, co prowadzi do istnienia w harmonii. Chcesz istnieć musisz być świadomym swego istnienia. Chcesz żyć dobrze musisz być inteligentny. Być świadomym (w miarę) człowiekiem mało rusza propaganda, podświadoma reklama,itp., niestety, na inteligentów działa bardziej.
Świadomości Ciebie nikt nie nauczy, inteligencji owszem. Mądrość to nic innego jak filozofia życia, prowadząca do wspólnego naszego dobra i według mnie ma dużo wspólnego z świadomością ale to nie to samo. Świadomość to coś, co stworzyło ten wszechświat i nas (nie mylić z Bogiem z brodą lub Innym).
My tu na ziemi (jak na razie) wszystkie odkrycia które dokonujemy to nie na zasadzie świadomości (świadomych działań), a na zasadzie błędów i prób i może coś odkryjemy. Świadomość wie jak to działa i dlaczego tak ma działać. Świadomość nie prowadzi do tego co mamy, inteligencja owszem.
Od wielu lat twierdzę że inteligencja i świadomość to dwie różne sprawy.
Gdyby ludzie byli w miarę świadomi nigdy by tak nie ulegali wyobrażeniom ludzkim i im się podporządkowywali. Dowodem są religie, a nawet to, co dzisiaj wprowadza nam Kaczyński z obozem swoich „żołnierzy”.
Czasami się zastanawiam czy „eksperyment” z ludzmi (ich stworzenie) był zamierzony żeby sprawdzić, czy potrafią pójść drogą świadomą? Według mnie eksperyment nie udany – nie potrafimy. Jesteśmy jedynie zdolni do samozagłady i ten kierunek najlepiej nam wychodzi. Świadomi nigdy tego kierunku by nie obrali.
W religii jest powiedziane o apokalipsie, że tego dzieła dokona Bóg w dniach ostatecznych i będzie sądził ludzi.
Pytam, dlaczego Bóg miałby dokonać apokalipsy i sądzić ludzi?
Nie wystarczy że ludzie sami mocno pracują nad „apokalipsą” i sądzić ich byłoby bez sensu z powodów oczywistych? Niestety ludzie to łyknęli i boją się jak ognia tak zwanego piekła i stąd dowolnie można nimi manipulować. Każdej władzy na rękę jest religia (można postraszyć wrogiem lub piekłem albo Bogiem) i ludzie będą posłuszni. Nikt nie zabiega o to żeby ludzie szli drogą świadomości i jest to dla mnie zrozumiałe – nikt już tak nie mógłby kitu wciskać. Putin ma dobrą szkołę z Polski i zobaczył, co religia potrafi i stąd taki się zrobił pobożny i przytula Naród rosyjski do religii i będzie może rządził do swoich dni ostatnich. Majstersztyk.
Nic nie powstaje z niczego. Wierzę że to wszystko mogło powstać dzięki świadomości, która nie jest materią i jej nie podlega, jedynie może być w materii (choćby w nas) żeby poczuć swoje dzieło.
Chciałbym zaznaczyć jasno, to tylko moja filozofia, którą nie potrafię dowieść ani udowodnić. Mogę się mylić.
volter
8 lipca o godz. 17:21
„Jestem przekonany z judeochrzescijański swiat właśnie dobiega do mety”.
Ja natomiast jestem przekonany, że cały teraźniejszy system rzeczy zmierza do swego kresu. Co go zastąpi ?
Apostoł Piotr napisał: „Zgodnie z Bożą obietnicą oczekujemy nowego nieba i nowej ziemi. Ma w nich panować prawość”.
Piotr cytował Księgę Izajasza, gdzie Bóg obiecuje: „Minione wydarzenia nie będą już przychodziły na myśl ani nie będzie się ich wspominać w sercu”.
A zatem na oczyszczonej ziemi, nawet wszelkie bolesne wspomnienia znikną na zawsze.
Panie Redaktorze, ten dopisek „żarliwy katolik” było niepotrzebne (tak uważam). Wystarczyło Norwid.
@dezerter
Tak, były nie do przyjęcia, ale tak wtedy mówiła cała chrześcijańska Europa, a Luter powtarzał. Niestety.
Żeby była jasność – nie mam zastrzeżeń do katolików, co najwyżej do Instytucjonalnego katolicyzmu, który się miesza w sprawy państwowe, każdego człowieka chcąc narzucać „jedyną i najprawdziwszą prawdę”.
To że ludzie wierzą w różności to ich sprawa, ale nigdy się nie pogodzę żeby tą wiarę narzucać innym, a tak niestety jest.
Żyj i pozwól żyć innym, tak jak inny uważa, a nie ty (oczywiście zgodnie z prawem, a przede wszystkim z godnością ludzką).
(…)
Adam Bielan – koszmarna pisszczekaczka – „ma tylko zdaną maturę, nie zdawał matury z matematyki, bo to za trudne. Bielan nie jest specjalistą w żadnej dziedzinie, nie skończył żadnych innych szkół zawodowych, o studiach nie mówiąc”, ale ozorem miele jak krowa i … ryczy.
Radosław Fogiel – pisszczekacz – „ma zdaną maturę w liceum katolickim w Radomiu, udało mu się zdobyć zawód jest „czeladnikiem piekarskim”. Uważa, że to wystarcza, żeby omawiać i krytykować system transportowy w Warszawie.
Stefan Kisielewski był wizjonerem tworząc definicję DURNIA.” (IAJ)
———————
Gdyby dureń zrozumiał, że jest durniem, automatycznie przestałby być durniem.
Z tego wniosek, że durnie rekrutują się jedynie spośród ludzi pewnych, że nie są durniami. (SK)
—————–
@dezerter83 (18:49)
Chodziło mi o: „Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary”
lukipuki
8 lipca o godz. 19:03
… za dużo filozofujesz… ten wpis o świadomości wg „twojej filozofii” – to delikatnie mówiąc bezwartościowa wypocina na tle bogatej literatury przybliżającej to pojęcie w kognitywistyce, psychologii, filozofii, psycholingwistyce, etc., ale też w potocznym języku: «charakterystyczna dla człowieka zdolność poznawania i oceniania siebie i otoczenia»; «zdawanie sobie sprawy z czegoś»; «wspólne dla określonej grupy ludzi poglądy i cele»; «stan przytomności».
🙂 ( ͡❛ ͜ʖ ͡❛)
lukipuki
8 lipca o godz. 19:03
Twoje rozumienie świadomości bardzo mi przypomina ową nieśmiertelną duszę, gdy napisałeś po heglowsku że „. Świadomość to coś, co stworzyło ten wszechświat i nas
Ale za chwilę napisaleś „Gdyby ludzie byli w miarę świadomi nigdy by tak nie ulegali wyobrażeniom ludzkim i im się podporządkowywali
Czyli jest to dusza, ktora jak płomień świecy to się rozjaśnia, to znów przygasa.
Wszystkie wyobrażenia ludzi są wyobrażeniami ludzkimi i też takim ludzie podporzadkowują się, no bo czemu innemu mogliby się podporządkowywać ?.
Rozumiem do czego zmierzasz, że chodzi o wyobrażenia nie twoje, tylko kogoś innego, kogoś kto wyobraził sobie boga i stworzył religię jako rytuał adorowania swoje wyobrażenie i to wyobrażenie chce tobie narzucić. Tak jak sekcie smoleńskiej z kapłanem Macierewiczem udało się narzucic wielu Polakom swoje wyobrażenie o zamachu. Czyli chodzi po prostu o to, żeby być krytycznym i umieć z ludzkich „wyobrażeń”, które nie ja stworzyłem, wybrać takie , ktorym się „podporządkuję” dobrowolnie. Np. podporządkowuję się Teorii względności, czy Teorii ewolucji Darwina. Ale dlatego, że wielcy uczeni proponują skromnie teorie, nie nazywają je buńczucznie prawdami absolutnymi, w przeciwieństwie do twórców religii czy innych politycznych quasi-religi np. komunizmu.
Ale, ale… problem polega na tym, że ci którzy podporządkowują się owym prawdom uważają, że czynią to tak samo dobrowolnie jak Ty czy ja.
Dezerterze… bardzo sie cieszę ze jestes PRZEKONANY..Na tle tyl nieprzekonanych i rozczarowanych..zdegustowanych, miło spotkać człowieka krzewiacego Nadzieję.. ,,O jakże piekne sa stopy przynoszace dobra nowine” cytował Paweł z Tarsu .bo to słowa z Izajasza..
ale ja tobie zacytuje z Lechonia
Trochę poezji w Tym Wyborczym Czasie
Pytasz co w moim życiu ..
Pytasz, co w moim życiu z wszystkich rzeczą główną,
Powiem ci: śmierć i miłość – obydwie zarówno.
Jednej oczu się czarnych, drugiej – modrych boję.
Te dwie są me miłości i dwie śmierci moje.
Przez niebo rozgwieżdżone, wpośród nocy czarnej,
To one pędzą wicher międzyplanetarny,
Ten wicher, co dął w ziemię, aż ludzkość wydała,
Na wieczny smutek duszy, wieczną rozkosz ciała.
Na żarnach dni się miele, dno życia się wierci,
By prawdy się najgłębszej dokopać istnienia –
I jedno wiemy tylko. I nic się nie zmienia.
Śmierć chroni od miłości, a miłość od śmierci.
Ciekawe co by napisał Norwid widząc ten dzisiejszy polski kościół – kościół funkcjonariuszy quasi-partyjnych, ze swoim biurem politycznym i frakcyjnymi walkami, ten kler z nalanymi facjatami, tę ich pogoń za mamoną, zaszczytami, za życiem w luksusie i pełnym uciech cielesnych…
„Wobec gwałcenia podstawowych ludzkich praw i wolności religijnych Kościół instytucjonalny nie może, zdaniem Norwida, pozostawać obojętny.
Nie wolno mu zrezygnować z reagowania na cierpienie i budzenia sumień.
„Etosem Kościoła” powinna być aktywna wrażliwość na wszelką ludzką niedolę – zarówno ciała (nędzę, chorobę, głód), jak i ducha (zniewolenie, zakłamanie, pogardę).
W czynnej miłości, służbie i oddaniu przejawia się swoista mistyka codzienności wspólnoty chrześcijańskiej. To decyduje, że kryterium prawdziwej miłości i gwarancją zbawienia nie jest, według Norwida, przynależność do Kościoła o prawnie zakreślonych granicach, lecz stosunek do najsłabszych i najbardziej uciśnionych. Kościół rozkwita i utwierdza swoją tożsamość, jeśli śpieszy im na ratunek. W przeciwnym razie traci autentyczność, a tym samym godność, prawdziwe znaczenie i sens egzystencji w świecie. Trudno nie zgodzić się z twierdzeniem, że takie myślenie jest dowodem
wyjątkowej wrażliwości na wszelkie dewiacje moralne i sformalizowanie życia religijnego. Wołania o postawę miłości, która jest „wiecznym przeciw-formalizmem”. (RZ)
Z trzech pojęć, jakie padły w ciekawej dla mnie rozmowie – „inteligencja”, „świadomość”, „mądrość” – definiowalna od biedy jest chyba tylko „inteligencja”. Prawie nie używam tego pojęcia, bo do myślenia lub rozmów na poziomie ogólników mało potrzebuję, a cudzą i własną inteligencją się nie interesuję. Nie tylko z braku kompetencji, ale i potrzeby – czyli nie bardzo jest o czym gadać. „Inteligencja” funkcjonuje w powszechnym użyciu również jako pozytywny („cholernie inteligentny gość”) lub negatywny (kiedy się komuś przyznaje, powiedzmy, IQ 40 ) epitet – ale to mniej ciekawy temat. „Świadomość” jest tylko poręczną nazwą zdawania sobie sprawy lub też wglądu w czynności własnej psychiki i zmysłów – powiedzmy nieprecyzyjnie: widzenie samego siebie od środka i zewnętrznego świata. Takie rozumienie świadomości wyklucza, rzecz jasna, to, co powiedział lukipuki: „Świadomość to coś, co stworzyło ten wszechświat i nas”. Jeśli „świadomość” jest tylko nazwą zdolności widzenia czegoś, to, oczywiście, niczego nie tworzy. Dla tego, co nie tyle samo tworzy, ile umożliwia lub jest warunkiem sina qua non tworzenia, trzeba znaleźć inną nazwę. Właściwie nie trzeba jej nawet specjalnie szukać. Starsza nazwa to „rozum”, młodsza, jako jeden z owoców powstania i rozwoju psychologii: „umiejętność myślenia”. Czyli umiejętność wykonywania mózgowych czynności analizowania, syntezowania, porównywania, uogólniania, abstrahowania. Może psychologia poszła dalej w tym wyszczególnianiu składowych myślenia – nie śledzę już nowości. Od „umiejętności myślenia” bardzo juz blisko do „mądrości”. Tyle że „mądrość” to chyba coś więcej niż sprawne i poprawne myślenie. Co? Może ktoś podpowie?
dezerter83
8 lipca o godz. 19:17
Dezerterze, obiecywałem Cię w sprawie Biblii nie zaczepiać. Ale chyba nie będziesz miał za złe, kiedy Cię poproszę – z czystej ciekawości, bez grama ateistycznej uszczypliwości – o komentarz do czegoś, co dla mnie się kupy nie trzyma.
Przytaczasz słowa Piotra: „Zgodnie z Bożą obietnicą oczekujemy nowego nieba i nowej ziemi. Ma w nich panować prawość”.
Skąd by się miała wziąć prawość w nowym niebie i nowej ziemi – miałaby być dziełem ludzi, czy Boga?
Jeśli dziełem ludzi, to zapytam: Właśnie ludzkie umysły wymyśliły na przestrzeni dziejów i prawość, i nieprawość. Z jakich powodów mieliby w nowych warunkach radykalnie się zmienić i praktykować wyłącznie prawość?
Jeśli prawość miałaby być w nowym niebie i nowej ziemi dziełem Boga, to czemu dopiero wtedy, a nie od początku stworzenia, kiedy stwierdził, że wszystko, stworzył jest dobre? Czyżby nie był nieomylny? Bo przecież jako wszechmocny mógł od początku zarządzić, by panowała wyłącznie prawość. Czyżby więc nie był również wszechmocny?
W47D3K
8 lipca o godz. 19:44
Chodziło mi o: „Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary”.
W kolejnym wersecie czytamy: „Jezus dostrzegł, że człowiek ten odpowiedział rozsądnie. Rzekł więc do niego: „Nie jesteś daleko od Królestwa Bożego” (Marka 12:33,34).
Ten uczony w Piśmie nawiązał zapewne do proroka Ozeasza, który napisał pod natchnieniem: „Bo radość sprawia mi lojalna miłość, a nie ofiary, i poznanie Boga, a nie całopalenia”.
Pozostaję z szacunkiem.
Ciekawe, ze nikt nie chce podjac dyskusji na temat (nowoczesnego) patriotyzmu. Czyzby tu byli sami „heimatlosen Gesellen”? Wiem kto i kiedy to powiedzial. Tym bardziej czekam na (konstruktywna) wypowiedz naszych „lewicowych postepowcow”. Ta aktualnie powadzona dyskusja na temat KK, swiadomosci itp., mlocenie tych samych argumentow juz mnie dosyc nudzi 🙁
PS. Nie zamierzam pocieszac sie nadzieja, ze „na dluzsza mete PiS musi przegrac”. Bo jak juz stwierdzil J.M.Keynes: „In the long run we are all dead”.
Mądrość to przede wszystkim głębokie zrozumienie relacji w naturze, życiu i społeczeństwie, a także umiejętność wybrania najbardziej spójnego i rozsądnego sposobu rozwiązywania wyzwań i problemów. Czyli umiejętnego wykorzystania wiedzy i doświadczenia połączonego z myśleniem perspektywicznym, opanowaniem emocjonalnym i predyspozycjami psychicznymi do podejmowania dalekosiężnych decyzji.
Mądrości nabywa się z czasem albo nie.
Mądry Polak po szkodzie 🙁
świadomość – inteligencja – mądrość – równowaga…
Interesująca rozmowa…
Świadomość emocjonalna. Źródło wewnętrznej równowagi i zrozumienia
Emotional Awareness. Overcoming the Obstacles to Psychological Balance and Compassion
Autorzy: The Dalai Lama, Paul Ekman, Daniel Goleman
Przekład: Marta Borkowska
pombocek
„Tyle że „mądrość” to chyba coś więcej niż sprawne i poprawne myślenie”.
Według Biblii, mądrość to umiejętność spożytkowania wiedzy i doświadczenia do rozwiązywania problemów, unikania lub odwracania zagrożeń, osiągania pewnych celów albo udzielania innym rad w takich sprawach
Król Salomon dał dowód mądrości, gdy zużytkował wiedzę o przywiązaniu matki do swego potomstwa, by rozstrzygnąć spór dwóch kobiet roszczących sobie prawo do jednego dziecka.
pombocek
8 lipca o godz. 21:52
„Skąd by się miała wziąć prawość w nowym niebie i nowej ziemi – miałaby być dziełem ludzi, czy Boga?”
Jak podaje Encyclopaedia Judaica, „prawość, polega na czynieniu tego, co sprawiedliwe i słuszne, we wszelkich sytuacjach”.
Natomiast według Biblii prawość oznacza pozostawanie w zgodzie z Bogiem, dzięki przestrzeganiu norm dobra i zła ustalonych przez Niego.
Kiedy Piotr napisał: „Zgodnie z Bożą obietnicą oczekujemy nowego nieba i nowej ziemi. Ma w nich panować prawość”, nawiązywał do proroctwa Izajasza, oraz Psalmu 37:29, gdzie czytamy: „Prawi posiądą ziemię i będą na niej żyć na zawsze”.
Apostoł ten pisał zatem o czasach, kiedy wszyscy ludzie na oczyszczonej ziemi, będą stosować się do prawych zasad ustanowionych przez Boga.
„Bo przecież jako wszechmocny mógł od początku zarządzić, by panowała wyłącznie prawość”.
Jehowa obdarzył ludzi wolną wolą. Już od początku pozwala im z niej korzystać, nawet jeżeli nie robią tego mądrze. Cały czas zachęcał jednak do korzystania z Jego opartych na miłości, praktycznych wskazówek. Wiedział, że z czasem, pojawią się osoby, które będą cenić okazaną im troskę.
Za pośrednictwem Biblii wyjawił wszystkim, że nadejdzie moment, gdy na ziemi będą mieszkać tylko ludzie, którzy podjęli starania, aby nauczyć się prawości. W Biblii zapowiedziano w związku z tym, że po Armagedonie: „Nastąpi zmartwychwstanie zarówno prawych, jak i nieprawych”.
Jak wynika z tej obietnicy, obejmie to ludzi, którzy w przeszłości wiernie służyli Bogu, a także wielką liczbę tych, którzy nigdy nie mieli sposobności poznać prawdziwego Boga w takiej mierze, by przyjąć lub odrzucić Jego drogi. Ci drudzy dzięki temu, otrzymają szansę – jak zanotował Izajasz – „nauczenia się tego, czym jest prawość”.
W związku z powyższym, „nowa ziemia”, o której wspominają proroctwa biblijne, to nowe społeczeństwo, które podporządkuje się władzy Boga i Jego zasadom.
@mały fizyk:
Ale dlaczego adresujesz pytanie do „postępowych lewicowców”? Takie Razem potrafi się odwołać do historii PPS i np. przypomnieć, że w 1920 obroną Polski kierowali ludzie z PPS i PSL, bo endecy uciekali, nie wierząc w projekt pt. odzyskana niepodległość Polski, że wezmę pierwszy przykład z brzegu.
@pombocek:
Jak to mówią, co jest wielkością mierzoną w testach IQ? IQ! 😀
Piszecie o IQ jako o „mierze inteligencji”. Wszyscy się zgadzają, że jakąś zdolność mózgu to przedstawia, a nawet że się ta zdolność koreluje z sukcesami w wielu dziedzinach. Ale żeby ktoś definiował dzisiaj inteligencję jako IQ, lub odwrotnie??? To nie te czasy, kiedy IQ wymyślano.
dezerter83
8 lipca o godz. 23:01
Bardzo przekonywującą ilustrację mądrości dałeś, dezerterze. Dodam słowa Jezusa: „Kto z was jest bez grzechu, niech w nią pierwszy kamieniem rzuci”.
I słowo o poruszających wyobraźnię mądrościach: bardziej są do cytowania, do popisywania się niż do stosowania.
@Chlopak:
Tyle, że w Polsce nie ma systemu elektorskiego, żeby traktować małe miasta jako swing states.
Tak, wiem co chcesz powiedzieć — mamy podział między dużymi miastami a wsią. Ja dodam, że słyszę, że to światowa specjalność. Że taki Trump też jest źle przyjmowany w dużych miastach, ale dobrze na wsi. Albo że Brexit miał się fatalnie w Londynie.
Tyle, że komu oddajemy tę wieś walkowerem? Przecież to nie jest jakiś spór PPS (jako partii miejskiego proletariatu) z PSL (jako partią chłopską). Ani PO, ani PiS nie pozycjonują się jako partie grupy społecznej i to jeszcze ze względu na miejsce wykonywanej pracy. I, faktycznie, obie partie mają przyczółki w „tej drugiej” Polsce.
Mnie nie tyle interesuje pytanie, czy podział istnieje — bo istnieje; czy jest „geograficzny” — bo jest; czy jest „kulturowy” — bo oczywiście jest; albo czy ma tu znaczenie polski katolicyzm — bo ma. Mnie interesuje na czym on polega, bo czy zestawisz podział z granicami zaborów, czy z rozmieszczeniem Armii Czerwonej w czasach PRL, to niczego nie tłumaczy. Nawet jeśli coś tam tłumaczy Marks (bo miasta się bardzo kosmopolityzują i, generalnie, dobrze rozwijają, dając mieszkańcom więcej życiowych szans; gdy wieś zostaje w tyle, w opozycji do tego procesu (choć i polska wieś się zmienia na lepsze…)); to wciąż bardzo niewiele mówi o rzeczywistości. I właściwie nic, co pozwoliłoby trafić do serc i sumień „onych”.
@PAK4
9 lipca o godz. 6:30
W moim pierwszym wpisie z 8 lipca o godz. 15:56 adresowalem temat patriotyzmu do wszystkich blogowiczow. Ale jak widac nie ma oddzwieku. A wydaje mi sie, ze opozycja (od PO po Razem) oddala pole walki walkowerem. Na wlasna niekorzysc:-(
<b:@mały fizyk:
Nie sądzę, że "oddała". Był czekoladowy orzeł prezydenta Komorowskiego, tenże prezydent wprowadził Dzień Żołnierzy Wyklętych (jakaś próba kupienia środowisk narodowych dla demokracji, czy co?). Na "razemowej" lewicy temat (niepodległościowych tradycji PPS) się nie tylko postuluje, ale próbuje przypominać postacie i działania.
Ja sądzę niestety trochę smutniejszą rzecz. Że idea nowoczesnego patriotyzmu, ze zdolnością do krytyki trudnej przeszłości, omawiania wad narodowych; do działania bardziej niż machania sztandarem; nieuansowania; dostrzegania wieloznaczności — jest dla przeciętnego odbiorcy zwyczajnie trudna. Zresztą to samo dotyczy popularnych modeli religijności. Popularnego rozumienia polityki. Popularnego myślenia o ekologii czy ekonomii.
Pierwszy przykład z brzegu — weź, wytłumacz przeciętnemu uczestnikowi Marszu Niepodległości, że wydanie przez Michnika zbioru polskich tekstów o antysemityzmie jest przykładem postawy bardzo patriotycznej.
Drugi przykład z brzegu — dyskutuj z nacjonalistą o polskim bohaterstwie w doniesieniu idei polskości do niepodległości w 1918, będąc świadomym historii choćby południowych sąsiadów — Czech i Słowacji. Albo nawet Węgier…
@PAK4
9 lipca o godz. 21:15
Nie wiem, czy temat jest trudny. Bo wiekszosc kocha swoja ojczyzne, przynajmniej „swoja mala ojczyzne”. I to sa uczucia, niekoniecznie intelektualne rozwazania. I po co to oddano na zer prawicy, ktora te uczucia tylko monstrualnie wypaczyla? Tych „wypaczonych” pewno sie juz nie przekona do innych postaw niz machanie choragiewkami, wygrazanie wrogom (szczegolnie wewnetrznym) itp. Taki negatywny patriotyzm.
Ale wydaje mi sie, ze duzo wiecej ludzi mozna jednak przekonac do pozytywnych uczuc patriotycznych. Dla Lewicy to moze byc trudny temat (bo walka klas, miedzynarodowka itd.). Liberalowie chyba o uczuciach wogole nie mysla, bo wszystko musi byc racjonalne. Ale ze konsewatywne skrzydlo PO to sobie odpuscilo? Jak teraz widac, byl to duzy blad. I to nie tylko w Polsce ale chyba na calym Zachodzie.
@mały fizyk:
@walka klas, międzynarodówka:
Wiesz, powstania w XIX wieku to była lewica, owszem, ówczesna; więc to bardziej Marks na nią patrzył, niż ona na Marksa; ale lewica. Taki 1905 też miał aspekt narodowy w Polsce.
A w 1918-1919 w Polsce to też była lewica. Prawica bardzo grzeje „wysiadanie z pociągu socjalizm na przystanku niepodległość” i „zasługi Dmowskiego” w Wersalu; ale to wypacza obraz. A obraz jest taki, że to właśnie konserwatywna prawica się ociągała z niepodległością.
Więc jeśli już lewica ma z tym problem, to raczej dzięki prawicy, która bardzo świadomie robiła politykę historyczną przeciwko lewicy.
@odpuszczenie tematu:
A czym bardziej piszesz, że temat odpuszczono, tym bardziej widzę, że nie. Przecież lubiący sport i sportowców Kwaśniewski i Tusk jeździli na stadiony, czy skocznie, dopingować. Więc nawet w tym kibicowskim stylu to podkreślali.
Jeśli już odpuszczenie, to ani w wymiarze kibicowskim, ani w wymiarze „miłości do małej ojczyzny” (ze Śląska pochodzę i widziałem wiele razy, jak prawica brzydziła się miłością Ślązaków do ich małych ojczyzn). Jeśli widzę odpuszczenie to jedno — „polityki historycznej”. Faktycznie tu i lewica i liberałowie pukali się w czoło, jak można kłamać o historii by wmówić swoją wersję młodzieży, a prawica to wytrwale robiła.
Ale wrócę do tego co pisałem pod nowym wpisem — jest jakaś taka ideologia (to chyba lepsze słowo) narodowo-katolicka w Polsce, z której prawica zarówno czerpie, jak i którą umacnia. PRL ją raczej zakonserwował (wśród przyczyn sukcesu PiS mówi się o dziedzictwie „narodowego komunizmu” z Moczarem; ale to tylko jedna z dróg, która utrwalała takie postawy), niż „unowocześnił”, czy choć poddał krytycznej dyskusji.
PS.
Jeszcze można się zastanowić nad jednym — i lewica, i liberałowie byli zwolennikami krytycznie rozumianej historii Polski. Tymczasem klucz nacjonalistyczny wyrzucał poza nawias polskości każdego, kto mu się nie podobał. To bardzo ułatwiło narzucenie takiej wersji, że lewica i liberałowie się wstydzą polskości, co tak chętnie próbowano wyciągać choćby Tuskowi.
@PAK4
10 lipca o godz. 6:58
„To bardzo ułatwiło narzucenie takiej wersji, że lewica i liberałowie się wstydzą polskości…”
Uwazam, ze to jest wlasnie ten punkt, ktory przyspozyl prawicowym populistom wyborcow na calym Zachodzie (nie tylko w Polsce).
Nadal uwazam, ze Lewica i liberalowie tutaj na wlasne zyczenie przegrali. Wydaje mi sie, ze po prostu nie docenili tematu a przede wszystkim nieracjonalnej sily uczuc. Racjonalny patriotyzm, wiedza historyczna itp. tych uczuc nie zastapi. Tak samo jak relatywny dobrobyt (ciepla woda w kranie) nie zastapil poczucia wykluczenia.
Niestety, nie moge sie pochwalic, ze to wszystko juz wczesniej wiedzialem. Bo tez tylko racjonalnie do tych tematow podchodzilem 🙁
@mały fizyk:
Nie. Uważam, że wciąż nie trafiamy w sedno. Mimo, że się ze mną…hm… zgodziłeś? 🙂
Mówi się, że z jednej strony upadł dawny model wchodzenia w politykę, gdzie na lewicy fory mieli działacze związków zawodowych, a na prawicy przedstawiciele różnych organizacji przedsiębiorców. Ograniczenie jednych i drugich, przenieść miało spór merytoryczny w rejony symboliczno-etyczne.
Dla mnie brzmi to racjonalnie, choć czy jest słuszne…W Polsce widziałem już różne fale, to bardziej racjonalno-merytokratycznego spoglądania na politykę, to bardziej emocjonalno-etycznego. Ale ta etyka i emocje się zmieniają — przecież te 5 lat temu całkiem głośno „czysty” PiS chciał pogonić peowskich złodziei. A teraz ten sam PiS, grzejąc etykę sporu, pilnuje by o aferach nie mówiono zbyt wiele.
Tak więc emocje… Nie wiem na ile są one potrzebne. One mi wyglądają na bardziej rozgrywane umiejętnym marketingiem. Ale na marketingu się nie znam, więc się nie będę tu wypowiadał.
@PAK4
10 lipca o godz. 15:47
„Tak więc emocje… Nie wiem na ile są one potrzebne. One mi wyglądają na bardziej rozgrywane umiejętnym marketingiem.”
To jest wlasnie problem z emocjami, ze mozna je tak pieknie rozgrywac 🙁 A prawicowi populisci to „pieknie” rozgrali 🙁
Tym bardziej nie wolno tego przeoczyc. Przyklad z teorii zarzadzania ludzmi w gospodarce. „Jezeli chcesz zebrac ludzi do podrozy wokol swiata, to nie ucz ich, jak budowac statki. Musisz w nich rozpalic tesknote za nieznanymi kontynentami”.
Marketing i uwodzenie bedzie w polityce (i nie tylko) dzialac. Nawet gdyby wszycy wiedzieli jak dziala 🙁