Huzia na Rafała!

Krajobraz przed drugą turą nie pozostawia złudzeń. Kaczyński kieruje, PiS i rząd wykonuje. Na ratunek Andrzejowi Dudzie ruszył aparat państwowy. Nawet Poczta Polska, która najpierw miała pomóc ministrowi Sasinowi przeprowadzić łże-wybory 10 maja, a teraz kolportuje ulotki straszące wyborców Polską Trzaskowskiego. Tą Polską, na którą w osobie Rafała Trzaskowskiego głosowało w pierwszej turze prawie 6 mln obywateli.

Ostrzał artyleryjski – z pomocą rodzimych naśladowców naczelnego spin doktora premiera Johnsona – prowadzi TVP. Lokalni pisowcy obsadzeni w Końskich w rolach zatroskanych o Polskę „zwykłych ludzi” zadają panu Dudzie pytania i biją brawo po jego odpowiedziach niczym aktywiści PZPR na masówkach poparcia dla „przewodniej siły” narodu w kryzysowych momentach politycznej historii PRL. „Jest ONR-u spadkobiercą Partia”, pisał wyklęty w PRL poeta ponad 60 lat temu.

Dziś inna Partia szuka wsparcia współczesnych nacjonalistów w dążeniu do zastąpienia ustroju demokratycznego autorytarnym skansenem, gdzie pisowskiej i kościelnej nomenklaturze żyje się dobrze i coraz lepiej, a niesłuszna i nieposłuszna niepisowska większość będzie rodzajem bantustanu. Ta większość, sprowadzona do roli obywateli drugiej kategorii, jak w PRL większość katolików i bezpartyjnych, będzie raz niechętnie i pogardliwie tolerowana, raz represjonowana – w zależności od doraźnej koniunktury politycznej, ekonomicznej i międzynarodowej.

W tym duchu ultraprawicowe polityczne gazety straszą dziś „tajnym planem Trzaskowskiego”, fałszywką w stylu wiecznie żywych „protokołów mędrców Syjonu” wyprodukowanych przez carską policję polityczną. Taką to „zmianę cywilizacyjną” lansują dziś ze swej strony prominenci obecnej władzy podczas spotkań z wyborcami przed drugą turą prezydencką. Pod hasłami, a jakże, patriotycznymi, pod flagą biało-czerwoną, a w istocie odmawiając patriotyzmu, uczuć narodowych, kierowania się dobrem Polski swoim rywalom politycznym i rzeszom obywateli, którzy na nich głosują, bo mają tego wszystkiego dosyć.

Siła złego na jednego Trzaskowskiego. Tym bardziej cieszy, że mimo to potrafił zmobilizować tylu ludzi w imię i w obronie „kilku myśli, co nienowe”. I to jest moc.