PiS gorszy niż Samoobrona, czyli plan Tuska
Donald Tusk wraca do polityki polskiej. PiS zrobił wszystko, by Tuska wygumkować, ale wystarczy ten jeden wywiad dla red. Kajdanowicza z TVN24, aby zobaczyć, że wygumkować się Tuska nie uda.
Wywiad udzielony pierwszego dnia urzędowania Tuska w roli szefa największej frakcji w Parlamencie Europejskiej, czyli chadecko-konserwatywno-liberalnej Europejskiej Partii Ludowej (ang. EPP), pokazał, że Tusk jest intelektualnie, moralnie i politycznie nadal zaangażowany w politykę polską.
I że nie zamierza owijać w bawełnę, tylko będzie recenzował obecną władzę z pozycji jej zdeklarowanego krytyka i przeciwnika. Takie wsparcie siłom demokratycznym się przyda w nadchodzącym roku, w którym szala może się zacząć przeważać na stronę demokratycznej opozycji.
Tusk jest dziś w formie pod każdym względem lepszej od Kaczyńskiego, a co dopiero od Andrzeja Dudy. To Tusk z jego najlepszych lat w polityce polskiej plus europejski mąż stanu z siecią kontaktów politycznych, których nie ma żaden lider „zjednoczonej prawicy”. Będzie płachtą na byka pisowskiej propagandy. A telewizja Kurskiego może się tylko skręcać ze złości. Pozostanie bezsilna, bo Tusk po prostu mówi prawdę o polityce PiS.
Już w tej rozmowie dał próbkę: kiedy nazwał prezydenturę Dudy karykaturą, bo jest całkowicie podporządkowana Kaczyńskiemu; kiedy zauważył, że standardy Samoobrony z czasów wicemarszałkowania Andrzeja Leppera są wyższe od standardów pisowskiej marszałek Witek, która unieważniła niepomyślne dla obecnej władzy sejmowe głosowanie, czego Lepper zrobić by się nie odważył.
Lub kiedy podkreślił, że sprawa Banasia może jeszcze nie spowodować, że łuski spadną z oczu części społeczeństwa, ale druga czy trzecia taka sprawa – już tak.
Bon moty – dobra rzecz, ale ważniejsze wydaje się polityczne przesłanie Tuska: siły demokratyczne, prozachodnie, proeuropejskie powinny stoczyć z PiS bitwę o Polskę w centrum sceny politycznej. Idea Tuska wychodzi z założenia, że na razie lewica nie jest gotowa do odebrania PiS-owi władzy, a wyborcy nie są gotowi do oddania władzy lewicy.
Władzę pisowskiej prawicy może wydrzeć tylko formacja PO z PSL. Wokół tych dwu partii powinno powstać szersze przymierze, a może (tak też można rozumieć myśl Tuska) wręcz wspólna struktura o podobnych wartościach co etos Europejskiej Partii Ludowej. Słowem: Tusk marzy o polskim odpowiedniku EPL. Media nazwały ideę Tuska planem politycznym, ale chyba na wyrost. To na razie balon próbny wypuszczony z Brukseli nad Warszawę. Zobaczymy, jak zareagują Schetyna i Kosiniak, bo teraz to do nich należy ruch i od nich zależy reszta.
Komentarze
„Władzę pisowskiej prawicy może wydrzeć tylko formacja PO z PSL. Wokół tych dwu partii powinno powstać szersze przymierze, a może (tak też można rozumieć myśl Tuska) wręcz wspólna struktura o podobnych wartościach, jak etos Europejskiej Partii Ludowej.”
Byłby to przełom nie tylko w życiu politycznym ale również w społecznym i gospodarczym.
Tylko jest pytanie….czy mentalnie dorośliśmy ?
Myślę, że p. Tusk znalazł dla siebie zajęcie na czas prezydenckiej kampanii wyborczej, a może i kolejnej. Będzie najskuteczniejszym napastnikiem opozycji, który wbija seryjnie gole partii rządzącej i prezydentowi Dudzie niczym Lewy w Bayernie. Kontynuując porównanie piłkarskie, spowoduje to, że znaczny wysiłek obrony PiS będzie musiał skupić wysiłek na dawaniu odporu tym zwykle bardzo skutecznym ciosom, angażując sporą część energii i sił. W efekcie da to więcej swobody innym graczom – kandydatom w wyborach, umożliwiając im efektywniejsze rozgrywanie własnej kampanii. Pozostaje tylko życzyć p. Tuskowi utrzymania doskonałej formy i odporności na kontuzje gdyż faulowany zapewne będzie często. Jednak faule na nim paradoksalnie nie zaszkodzą kontrkandydatom Dudy. I myślę, że to jest dobra strategia na zapewnienie reprezentantowi opozycji wyjścia z grupy i zwycięstwa w finale. Pozdrawiam!
Owszem wydzierać sobie władzę mogą, ale jak już wydrą to rządzić nie potrafią. Jedyne co in się udaje to ciągąc korzyści z rządzenia. Taka polska tradycja.
Gdzie dwóch Polaków tam trzy partie polityczne.
@Calvin Hobbs
Nie jest tak źle. W Polsce Sejmu Czteroletniego, w II RP do zamachu majowego, w PRL po Październiku i za wczesnego Gierka, w III RP, z wyjatkiem rządów Kaczyńskiego, byli politycy, którzy reformowali i zmieniali kraj, nie szukając tylko prywatnych i klanowych korzyści.
Musialby PSL unieważnić swoj odwrót od liberałów w sferze wartosci co nie byłoby takie trudne bo „fundamentalistyczna” część elektoratu już jest dawno w PIS.
I tu widać jak wielki błąd popelnil WKK czy raczej PSL przed ostatnimi wyborami wybierajac sojusz z Kukizem.
Mam inne wrażenie. Tusk nie powiedział niczego nowego, czego o Kaczyńskim i jego sekcie byśmy nie wiedzieli. Za całkowicie błędny i nie mający szansy powodzenia, uważam pomysł wspólnego frontu PO-PSL (może to jakoś działa w EU – w Polsce zakończyło się totalną klapą). Ciekawe, swoją drogą, co o tym myśli PSL+Kukiz, bo to są obecni koalicjanci! Całkowicie błędną jest też jego ocena Lewicy. Wywiad przypomniał tylko, że Tusk jest konserwatywnym politykiem, i myślę, że jego diagnozy nie są na dzisiejsze czasy. Pewnie może coś jeszcze zdziałać w EU, w Polsce jego czas minął – „to se ne vrati pane Tusku”
Niestety D. Tusk ma rację oceniając prezydenturę Dudy. Podobnie rzecz się ma z innymi jego ocenam. Ale czy sam nie przyłożył do tego ręki? Prezydentura L. Kaczyńskiego była upartyjniona, nabzdyczona, pełna małostkowych gierek. Tusk w tym tańcu jednak uczestniczył…Po z
Smoleńsku zaś ocenił, że prezydentura to synekura i ,,pilnowanie żyrandola” i stosownego, kalibru do swej oceny, człowieka delegował…
Rzecznik Praw Obywatelskich – przed PiSem było to stanowisko cieszące się ogromnym zaufaniem i prestiżem społecznym. Każdorazowy rządzący obsadzając to stanowiskomianował zwykle kogoś nieco bliskiego sobie ale niezależnego. PiS mianował zaprzedanego sobie sługusa (pamiętam: Tusk go chciał wykończyć bo nie zapłacił haraczu za szczepionkę na świńską grypę). Odrażająca postać, która skompromitowała RPO. Co zrobił Tusk? Mianował nieuciążliwą ,,paprotkę”.
@mwas
Co do szans lewicy, to akurat Tusk na pewno dobrze wyczuwa sprawę. Czarzasty z Biedroniem i Zandbergiem to trio egzotyczne, nie przebiją szklanego sufitu 20 proc. Tusk nie ma osobistych ambicji powrotu do polityki polskiej, bo jego pozycja jako szefa EPL mu wystarczy, a daje mu też możliwości wpływania na politykę polską, tak że jest bezsensem hasło to se ne vrati. Co do postulatu zbudowania od nowa centroprawicowej formacji wokół PO/KO i PSL, to przecież Tusk nie sugeruje, że ma się to stać natychmiast, tylko do następnych wyborów parlamentarnych, kiedy zużycie polityczne obozu Kaczyńskiego będzie dużo bardziej dramatyczne niż dzisiaj. Jest więc dokładnie odwrotnie niż pan sugeruje: Tusk nie wraca do przeszłości, tylko zajmuje się przyszłością.
Off topic, ale…
Trybunał stanu dla Banasia wg Dorna
https://wyborcza.pl/7,75968,25477324,trybunal-stanu-dla-banasia.html#s=BoxWyboImg3
„Zatem śpieszmy wśród wesela
Wielbić tego, co łaski swe dziś nam rozdziela!”.
Nadal czekam na wklejenie mojego komentarza. Pozdrawiam
@kazimierz K
Wielokrotnie pisaliśmy, że długość komentarza nie powinna wielokrotnie przekraczać długości tekstu komentowanego.
Adam Szostkiewicz
4 grudnia o godz. 8:38
Nie przeczę. Byli, choć nieliczni. Chwała ich pamięci. Pisząc komentarz miałem na myśli wiek 20.
Drobny – i w zasadzie przeoczony – fakt stanowi w gruncie rzeczy przyznanie przez PiS, jakie standardy stosuje obsadzajac panstwowe synektury.
Banas-Junior wylecial wlasnie z posady w banku. Jak wiemy, zawdzieczal ja li tylko swoim unikalnym kwalifikacjom, szerokiemu doswiadczeniu w pracy w sektorze finansowym i licznym zaletom charakteru.
Jestem przekonany, iż powrót D. Tuska na pole krajowej polityki, będzie dla przyszłego rozwoju polityki Polski, bardzo korzystny. Już wcześniej pisałem, iż jest jedynym politykiem z Polski z takim doświadczeniem i dorobkiem międzynarodowym.
Czytałem tekst Dorna w GW (@OT). Wydaje się bardzo rozsądny.
Odnośnie długości tekstów. Jestem gorącym zwolennikiem tekstu C.F von Weizsaekera: Język jako informacja. (Jedność przyrody, PIW 1978).
@Calvin
Toż piszę też o XX w. Po co pan odpisuje, jeśli nie czyta? To wiek XXI?
@ Szostkiewicz
Być może ma Pan rację, ale podskurnie wyczuwam nadchodzącą pokoleniową zmianę w polskiej polityce. Wiatr zaczyna wiać w „inną stronę” i myślę, że nie ma szklanego sufitu dla lewicy (badania pokazują, że Polki i Polacy nie są wcale tak konserwatywni jak się wydaje). Młodzi coraz głośniej dopominają się o podjęcie działań w sprawie klimatu, mieszkań, edukacji – tego nie da im nowa- stara chadecja Po-Psl .
@mwas
Tego im nie da także młoda lewica. obywatele polscy podskórnie to wyczuwają i to nie jest przejaw tępego konserwatyzmu ani kołtuństwa, tylko realizmu. Neofaszyzm, agresywny nacjonalizm, strach i pogarda kulturowa wobec mniejszości mają w młodym (do 40-tki) pokoleniu więcej ,,brania” niż niszowy, akademicki, antyrynkowy i antykapitalistyczny neomarksizm. Brutalnie mówiąc i pokazując, jak wygląda rzeczywistość: czy lewica zgromadziła pod swymi sztandarami tłumy porównywalne z nacjonalistycznym marszem listopadowym, czy kiedyś go skutecznie zablokowała? Czy stanęli z nią twarzą w twarz Zandberg z Biedroniem, nie mówiąc o Czarzastym? Tylko ruchy obywatelskie miały tę gotowość i odwagę. Ja bym wolał więcej demokratycznej i społeczno-liberalnej (ale nie ideologiczno-doktrynerskiej) lewicy w polityce, ale gra toczy się o milczące centrum, a nie skrajne skrzydła. I tu na razie lewica nie ma dotarcia, dlatego trzeba stawiać na centrowo-umiarkowane ale wyraziste, jak Macron u początku kariery, ugrupowania i liderów gotowych do reorganizacji i współdziałnia w imię odsunięcia prawicy od władzy. Uderzenie musi wyjść z centrum i przekonać do nich miękką część elektoratu PiS-u. piS się zużywa szybciej niż można było sądzić i starzeje się biologicznie i koncepcyjnie, poza frazesami i obietnicami nie ma już nic ciekawego do zaproponowania. Demokraci powinni to wykorzystać już w kampanii prezydenckiej, a decydujący cios zadać za trzy lata.
Off topic:
Panie Redaktorze chyba przedwcześnie ,,wygasił” Pan wpis o sprawie Banasia – jak się okazuje, sprawa jest, jako się mówi w policyjnym żargonie, ,,rozwojowa” a po politycznemu ,,dynamiczna”.
W związku z nią przeczytałem na GW kuriozalny(???) z prof. Dudkiem. Pan profesor upatruje szansę opozycji by przymusić PiS do współpracy i…poprawić Konstytucję celem przywrócenia praworządności. Istne kuriozum: Konstytucji nie trzeba zmieniać (na 100% NIE W TEJ KONFIGURACJI POLITYCZNEJ) ale wystarczy wyegzekwować zapisy obecnej (niedoskonałej) ustawy zadadniczej dotyczące praworządności. Na co jak wiemy NIE MA NAJMNIEJSZYCH SZANS gdyż niepraworządność to istota pisiej ,,skuteczności”.
Rada dla opozycji? Podtrzymywać temat medialnie, absolutnie nie pomagać PiSowi rozwiązywać kociokwiku w jaki się sam zapędził i…OBIECAĆ MARIANOWI (w następnej kadencji po spodziewanym zwycięstwie opozycji) LIST ŻELAZNY/STATUS ŚWIADKA KORONNEGO PROPORCJONALNIE DO ILOŚCI INFORMACJI JAKIE UJAWNI NA TEMAT KRYMINALNYCH DZIAŁAŃ DOBROZMIEŃCÓW.
@Adam Szostkiewicz
4 grudnia o godz. 22:30
@mwas
Panie Redaktorze Lewica NA RAZIE nie ma ,,brania” bo obecnie głos ma pokolenie schyłkowej tzw. komuny i lat 90tych uformowane przez nienawiść wobec opresywnego ustroju a potem przez ,,doochydzającą” ten ustrój dominującą niepodzielnie liberalną (w zasadzie z przedrostkiem neo) propagandę. Klasyką jest tutaj kretyńskie stwierdzenie Jana Krzysztofa Bieleckiego, że komuna zruinowała Polskę bardziej niż okupacja niemiecka.
Dlatego mnóstwo ludzi w Polsce ma wbite do głów, że podatki to kradzież (i trzeba być ciężkim frajerem by je płacić) a nie łożenie na dobro wspólne. Kwestia podatków jest przy tym tylko cząstką spójnej uzurpacji intelektualnej liberalizmu, który sam się uznał za jedyny słuszny, óswiecony i racjonalny prąd intelektualny. Nota bene na to samo cierpiał bolszewizm – też uznał się za spełnienie dziejów. Od razu odpieram argument ,,a SLD” – SLD Millera i Kwaśniewskiego nie miało NIC wspólnego z agendą lewicową. Nie broniło praw pracowniczych ale w mechanizmie korupcji politycznej broniło przywilejów klienckich grup zawodowych (analogicznie jak NSZZ Solidarność) , kulturowo – wiadomo ciemniaki klepiące kobiety po tyłkach, tchórzliwie wobec uroszczeń kleru.
Trudno w ciągu kilku lat odkręcić prawie trzy dekady zohydzana Lewicy przez reprezentatów ,,oświeceniowego umiaru i rozsądku” i jedynej ,,racjonalnej ideologii ekonomicznej”.
Z punktu neoliberalizmu (jego aksjomatów ekonomicznych) lepiej gdy młodzież tupie i skanduje nienawistne hasła (a czasem i weźmie kogoś za łeb) niż by się miała burzyć przeciwko haniebnym warunkom zatrudnienia, niesprawiedliwemu systemowi podatkowemu czy niskim płacom. Od lat siedemdziesiątych ten ,,system” sprawnie działa w USA – obniżki podatków i uprzywilejowanie kapitału w pakieciku z ,,patriotyzmem” i fundamentalizmem religijnym. Likwidacja bądź deprecjacja służb publicznych ,,wynagradzana” rządami ,,surowej ręki” (ideologia law and justice) w ramach ,,troski o zwykłego obywatela”.
My też to przerobiliśmy: za drugiej balcerowiczowizny gdy ludzie masowo tracący pracę zostali ,,zabezpieczeni” zakazem aborcji*, absurdalnie surowym prawem antynarkotykowym (no jakoś musimy zadbać o Polaków, nieprawdaż?), absurdalną reformą emerytalną**, kontynuacją tego było późniejsze millerowskie uśmieciowienie rynku pracy oraz udział w agresji na Irak. I właśnie: wtedy na fali tamtego kryzysu pod płaszczykiem ,,odzyskiwania patriotyzmu” z mordoru ekstremistycznej nicości zaczęła wyłazić czarna sotnia. Proces ten zahamowało i chwilowo rozładowało nasze wejście do UE i pozbycie się 2 milionów ,,zbędnych” ludzi (których co raz krytyczniej dziś zaczyna brakować). Było też ostrzeżenie: lata 2005 – 2007.
Potem kryzys 2008r – VAT ,,chwilowo” podniesiony trwa do dziś, płacę minimalną dopiero PiS zacząl znacząco podnosić. 500+ znacząco skomplikowało pasożytowanie na patologiach i biedzie lokalnych rynków pracy różnym dziadobiznesmenom. Ale to Adrian Zandberg w swoim wystąpieniu w 2015 przypomniał, że wyzysk to nie pojęcie z publicystyki marksistowskiej ale chleb codzienny, którego doświadczają miliony Polaków, że prawa pracownicze bardzo często są czystą teorią a dogmat liberalizmu że ,,każdy może osiągnąć tak samo o ile będzie ciężko pracował” inaczej spełnia się w Warszawie a inaczej w Łapach.
PiS to świetnie pojął i brunatny (uprzednio przygotowany ze znaczącą kościelną pomocą) grunt pokrył ,,manną socjalu”. Przy czym socjalność PiSu nie ma nic wspólnego z lewicowością. To zwykłe łapownictwo bo PiS nie robi nic by poprawić służby publiczne: zdrowie czy np. transport publiczny bo to wymagałoby zapewnienia długofalowego działania i finansowania. On tylko daje kasę by moźna było sobie kupić trochę więcej sprywatyzowanych usług.
Tylko Lewica może rozbroić brunatną falę wyrywając jej ,,socjalne” zęby i urzeczywistniając liberalną agendę: neutralne światopoglądowo, tolerancyjne i otwarte państwo. Coś co liberałowie owszem i głosili ale kompletnie nierealizowali a sprzęgając to z neoliberalnym wyzyskiem i prywatyzacją e oczach wielu Polaków skompromitowali.
Proszę pamiętać, że Fritz Thyssen i Kruppowie woleli obdarzać swoimi czekami pewnego, w sumie odrażającego dla nich, krzykacza z wąsikiem niż socjaldemokratów. Bo on przekonał ich, że ,,socjalistyczne” punkty jego partii to niegroźna dla kapitału zmyłka.
* kiedyś jakiś polityk AWSu zapytany o realizację obiecywanej przez AWS ,,polityki prorodzinnej i poprawę dzietności” umiał tulko wskazać na zakaz aborcji
**o tym jak ,,świetna” była idea jej przyświecająca świadczy przykład dzisiejszego Chile
@Gospodarz
Nie jestem pewien, czy ‚gromadzenie tłumów’ na marszach istotnie odzwierciedla siłę polityczną ugrupowania. Tłumy gromadził i Czerwony na pochodach pierwszomajowych (także i w czasach, gdy można je było spokojnie olać, ale ludziska leźli), i Jot-Pe-Drugi (nałogowo gadający ciężką pastoralną grypserą; jak Naród coś wreszcie mógł z tego przez 30 sekund raz na dziesięć minut zrozumieć, to zachwycony bił brawo).
Liczą się głosy.
Tych Lewica dostała dwa razy tyle, co pogrobowcy Pana Romana.
Co więcej, pojawia się wreszcie na polskiej scenie politycznej Lewica Prawdziwa. Wcale nie ‚neo-marksistowska’; myślę że Zandberg ma Marksa głęboko w (…). Chodzi o ludzi na śmieciowych umowach, o budżetówkę, klimat, prawa mniejszości, ukrócenie kościelnej szarogęsiny, i parę innych ważnych spraw. Po raz pierwszy zagłosowało na tę lewicę całkiem sporo 50-latków. Z tych, co to kiedyś radośnie skreślali – nazwisko po nazwisku – tzw. Listę Krajową.
Pamięta Pan?
Jakby ktoś mi powiedział, że 30 lat później będę głosował na lewicę, to poprosiłbym go, żeby się lekko puknął. No i proszę…
@turpin
Skoro liczą się głosy to przypomnę, że w ostatnich wyborach SLD dostał ponad dwukrotnie mniej głosów niż Ko, czyli 2, 3 mln do 5 mln. Kiedy słuchałem JPII podczas jego wizyt w Polsce stanu wojennego, nie słyszałem, by mówił jakąś ,,grypserą”, a ludzie wokół mnie w lot rozumieli jego słowa nadziei i pociechy duchowej. Nie należy mieszać tamtego papieża z obecnym episkopatem.
@slawczan
Zgadzam się z jednym zdaniem: że socjalność PiSu nie ma nic wspólnego z lewicowością. Tylko że tego nie widzą głosujacy, a jeśli widzą, to ignorują i głosują za fałszywą socjalnością PiSu, bo to jest żywa gotówka na rękę. Lewica taka, jak dzisiaj, raczej przyłączy się do fałszywej socjalności, niż do obozu realnej konstytucyjnej demokracji rynkowej. I na tym polega problem polityki polskiej u progu trzeciej dekady XXI w. Zresztą nie tylko polskiej. Młoda lewica powinna zacząć myśleć politycznie: w jej interesie i w interesie elektoratu, który chce reprezentować, leży to samo, co w interesie liberalnych i chrześcijańskich demokratów: odsunięcie od władzy miękkiego autorytaryzmu ,,zjednoczonej prawicy” i zablokowanie twardego autorytaryzmu skrajnej prawicy. Resztę pańskiego wywodu uważam za pobożne życzenia, z których część podzielam, ale sądzę, że dziś, jak sto lat temu najważniejsze jest powstrzymanie faszyzmu w Polsce i Europie demokratycznej.
@Slawczan
5 grudnia o godz. 0:24
Nie wystarcza dobra analiza. Licza sie prawidlowe wnioski. Np. analiza kapitalizmu przez K. Marksa byla trafiona. Ale juz wnioski i prognozy ktore wyciagnal… pozal sie Boze, szczegolnie w retrospektywie.
W p. wywodzie o Lewicy widze podobne tendencje.
„Trudno w ciągu kilku lat odkręcić prawie trzy dekady zohydzana Lewicy przez reprezentatów ,,oświeceniowego umiaru i rozsądku” i jedynej ,,racjonalnej ideologii ekonomicznej”.
A mnie sie wydaje, ze trudno od politycznej konkurencji oczekiwac, ze bedzie chwalila Lewice. Wiec Lewica tu zawalila sprawe.
„Tylko Lewica może rozbroić brunatną falę wyrywając jej ,,socjalne” zęby i urzeczywistniając liberalną agendę: neutralne światopoglądowo, tolerancyjne i otwarte państwo.”
Na calym swiecie nie widzialem i nie widze na to przykladow. Oprocz zachodniej socjaldemokracji i ich rzadow. A czy zachodnia socjaldemokracja jest w oczach Lewicy „swoja”?
Tak mi sie wydaje, ze to „NA RAZIE” bedzie dla Lewicy trwalo do konca Swiata i jeden dzien dluzej.
Gospodarz zaklada, ze przecietny Kowalski kieruje sie w swoich wyborach mniej lub wiecekj racjonalna analiza. A to nie jest prawda w przypadku Suwerena, ktory glosuje brzuchem lub „doopom”, na ktorej zwykle siedzi w dniu wyborow.
Tusk dla wiekszosci obywateli Najjasniejszej to inna galaktyka. Nie do pojecia i ogarniecia. Dla tych ludzi Duda to jest swoj facet bo tak jakos mowi ze sie go da zrozumiec. Fajny gosc. A ze gamon i niedojda jako prezydent to co to ma za znaczenie. Kobite ma ten Duda calkiem calkiem i to sie liczy dla polowy spoleczenstwa.
Podejscie zmieni sie kiedy nastana chude lata i nie bedzie co do gara wlozyc. Zacznie sie spiewanie hymnu przed urzedami pracy i wszystkie te polskie placzliwo-sentymentalne gesty. Ale wtedy to sprwa bedzie „rypnieta” i trza bedzie zeby w sciane. I znow rzad bedzie winien itd
Off topic, ale…
Sąd Najwyższy stwierdza, że obecna KRS (Krajowa Rada Sądownicza) nie jest organem bezstronnym i niezawisłym od władzy ustawodawczej i wykonawczej.
I uchyla uchwałę KRS.
Slawczan
5 grudnia o godz. 0:24
„Klasyką jest tutaj kretyńskie stwierdzenie Jana Krzysztofa Bieleckiego, że komuna zruinowała Polskę bardziej niż okupacja niemiecka.”
Gdzie tu jest kretyńskie stwierdzenie ? Biorąc to jako przenośnie, porównanie
Okupant inwestował na potrzeby wojska, jasne i stosował taktykę spalonej ziemi. Sytuacja w larach 90-tych nie była tak bardzo o wiele lepsza Przypominam że Polska była bankrutem, praktycznie w latach 80- tych nie inwestowano w nowe technologie , maszyny,nie modernizowano , najnowsze pochodziły z epoki Gierka tak że miały po 20 -25 lat a jeszcze starsze z epoki Gomułki , znaczyło to że bez modernizacji tak jak by ich nie było albo były na granicy żywotności. Stan techniczny przemysłu był fatalny do tego zamkniecie rynku wschodniego a konkurować z zachodem nie ma czym. Reszta jest konsekwencją bankructwa państwa .
Powtarza pan niejako mity” o ciosu w plecy”
Slawczan
5 grudnia o godz. 0:24
„kretyńskie stwierdzenie Jana Krzysztofa Bieleckiego, że komuna zruinowała Polskę bardziej niż okupacja niemiecka”
Raczy Pan zapominać rabunkową działalność Sowieckich wyzwolicieli. Wywieźli wszystko co było ich zdaniem „trofiejnyje”, czyli co pozostawili Niemcy, a czego nie sposób było wywieść zniszczyli. To były nie tylko miliony „czubaryków” wandalizujących wszystko co nie było znaną im ziemianką i „wyzwalających” wyzwolonych z zegarków i rowerów. To były również świadome i zorganizowane działania lokalnych militarnych „czynowników”. Mało kto dziś pamięta los sprzętu dostarczonego w ramach UNRRA. Plan Trzyletni to była jedyna, udana z resztą, próba odbudowy gospodarki. Od 1948, gospodarka PRL została całkowicie podporządkowana budowie Sowieckiego imperium. Jak dlugo było co po wyzwoleniu rabować, Komuna prowadziła gospodarkę rabunkową. Rozmiary rozdawnictwa „masom” Od Wyzwolenia począwszy, Komuna prowadziłą gospodarkę rabunkową jak długo było co rabować. Łupy rozdawano „masom”. Kiedy już nie już co rabować „masy” zaprzęgnięto do niewolniczej pracy. W wyniku reformy rolnej realizowanej według najlepszych Sowieckich wzorów w PRL-u okazało się niezbędnym wprowadzenie „kartek” na żywność według zasady kto nie pracuje ten nie je, a pracującym litr oleju na tydzień wystarczy. Mięso i temu podobne luksusy wyłacznie dla oddanych i zasłużonych. Za handel mięsem na czarnym rynku groziła, jak za okupacj, kara śmierci. Okupacyjne sklepy „Meinla” w pięć lat po Wyzwoleniu zastąpiono sklepami za żółtymi firankami. Dopiero w 11 lat po Wyzwoleniu był Poznań i zmiana „prostej i niezachwianej linii” PZPR. Trzeba więcej?
Dlaczego pan toleruje bełkot niektorych komentarzy pod pańskimi felietonami?
Rozumiem, że to miejsce dla amatorów, ale – dali bóg – takich na elemantarnym poziomie umysłu i posługiwania się językiem.
Jeśli muszą grafomanić – a nie są trollami – to mają tyle miejsca w sieci…
Udaje się panu jako jednemu z nielicznych popularnych blogerów odcedzać komentatorskie badziewie, nie ma tyle mułu co u Passenta czy Hartmana, ale może wtedy już warto postawić tamę komentarzom z których zionie brakiem elementarnej wiedzy i dystansu do swojej urojonej wszyskowiedzy, co bywa irytujące i obniża jakość często frapującej wypiany opinii na tym blogu .
Niech będzie mniej a inteligenie i ostro.
To oczywiście moje marzenie, bo wszystkiego cenzurą i tak nie załatwisz.
Ale każdy ma swój słabszy dzień, a i sytuacja w naszej Ojczyźnie rozpala emocje u najspokojniejszych …
——————————-
Oto wpis na FB prrofesora UJD (dawniej Wyższa Szkoła Pedagogiczna/WSP/SN ) w Częstochowie, ktory 28 listopada wieczorem skomentował milczenie premiera w bulwersującej opinię publiczną sprawie prezesa NIK Mariana Banasia.
Napisał:
„Nie wyrażając swojego zdania nt. Banasia, premier Morawiecki w zasadzie ogłasza wszem i wobec, że jest psem na smyczy Kaczyńskiego. Jak ktoś taki może być premierem jakiegokolwiek rządu? Człowieku, spójrz w lustro i albo strzel sobie w łeb, albo przynajmniej zniknij z przestrzeni publicznej, bo jesteś kompletną szmatą. Czyli podaj się do dymisji. Natychmiast!!!„.
Potem jeszcze w komentarzu profesor dopisał:
„Tak, taki jest system, a szmaty w nim uczestniczą”.
Jest już donos usłużnych funkcjonariuszy PiS do prokutratury.
——————————-
Zagadnięty przez gazetę profesor mówi:
– Żadnego zawiadomienia z prokuratury jeszcze nie otrzymałem
– W tej chwili mogę tylko powiedzieć, że byłem świadom ostrości mojego komentarza, ale z jednej strony, uważam, że wypowiedź premiera Morawieckiego, jaką usłyszałem w Radiu RMF, była otwartą kpiną z wszystkich Polaków i na taką ostentacyjną kpinę miałem prawo ostro zareagować.
Poza tym nie miałem wątpliwości, że wypowiedź ta kompromitowała pana Morawieckiego jako premiera rządu, który po prostu albo lekceważy sprawy Polaków, albo nie jest w stanie zająć niezależnego stanowiska w bardzo ważnej społecznie sprawie. Mówiąc o palnięciu sobie w łeb lub szybkiej dymisji odwołałem się po prostu do tradycyjnego polskiego kodeksu honorowego.
Z drugiej zaś strony – cóż – zwracając się do pana Morawieckiego, musiałem użyć języka zrozumiałego dla niego i jego obozu politycznego, czyli języka na poziomie samego prezesa PiS i znakomitej nominatki PiS do Trybunału Konstytucyjnego pani prof. Krystyny Pawłowicz.
Ja normalnie takiego języka nie używam.
@Deo
Toleruję też niektóre pańskie wpisy na granicy niepublikowalności, ilekroć wnoszą coś do tematu.
@Martin L
5 grudnia o godz. 16:04
Trudno odmówić Panu racji w pańskim opisie collapsu PRLu.
Dlatego dla opisania ustroju PRLu używam określenia tzw. komuna a cały system określam mianem bolszewickiego. Był on bowiem wypaczeniem czy wręcz wulgaryzacją humanistycznej wymowy socjalizmu. Bolszewizm nie skupiał się na realizacji potrzeb ludności (robił tylko tyle ile było to konieczne) tylko realizował swoje potrzeby. Z tego wziął prymat przemysłu ciężkiego albowiem militaryzm był immanentną jego częścią. Oficjalnie była to odpowiedź na zagrożenie państwa socjalistycznego przez kapitalistycznych imperialistów. Rzecz w tym, że projekt bolszewicki był także imperialistyczny. W uproszczeniu: bolszewizm to była oprycznina mówiąca Marksem.
Przypominam też, że bolszewizm był wprowadzany w krajach zacofanych i biednych, spustoszonych przez 2 wojny światowe, które zajmowały peryferyjną pozycję w stosunku do Centrum (a to stanowiły kraje kapitalistyczne już od XVw) o strukturze feudalno-niewolniczej. Jedynym krajem, który zdołał wyrwać się ze swojej peryferyjności i doszlusować do jądra była Szwecja (i szerzej Skandynawia). My, potykając się, próbujemy z resztą regionu uczynić to po 1989r . Bolszewizm był w tym wypadku nieudaną (bo udać się nie mógł o czym wyżej pisałem) nie tyle próbą przełamania peryferyjnego status quo co zmiany reguł gry.
@Calvin Hobbs
5 grudnia o godz. 18:52
Jak rozumiem tzw. komuna nie ma żadnych osiągnięć cywilizacyjnych. Wzorem niektórych jest Pan skłonny stwierdzić, że II RP ,,to było to” a ,,za Niemca lepiej niż za komuny”. Jeżeli tak to gratuluję uczciwości intelektualnej.
Adam Szostkiewicz
5 grudnia o godz. 21:56
… Pisze Pan o „niepublkowalności” moich wpisów, a ja to przyjmuję, choć proponowałbym by przy tym, cenzurując „niepublikowalny” wg pana tekst, zostawiał choć „ślad” – nagłówek – kto pukał i ewentualnie do kogo – byłoby elegancko i w sam raz.
Powtórzę, moją irytację wzbudza „badziewie” na poziomie zdeformowanej szkoły podstawowej, ale jeśli Gospodarzowi to nie przeszkadza z jakichś powodów, to jego prawo.
Cytowany powyżej prof. Bogusław Bierwiaczonek z Częstochowy po prostu napisał to co myśli wielu niezaczadzonych Polaków, a którzy boją się albo konformistycznie podporządkowują się „regułom” i „standardom” reżimu.
Wrócił klimat PRLu – dyktatura ciemniaków, degradacja elit, antyintelektualizm, wszechobecność towarzyszy partyjnych na specjalnych prawach, służba bezpieczeństwa, zastraszenie, plaga donosicielstwa, schizofrenia, dysonans poznawczy, anomia społeczna… czy czeka nas kolejny upadek Polski?
Bieda i upodlenie ludzi krytycznie myślących rozszerza się…
A propos sytuacji politycznej w Polsce…
‘Na wiadomość o planach postawienia prezydenta Trumpa w stan oskarżenia zareagowali amerykańscy pracownicy służby zdrowia. Ponad 350 psychiatrów złożyło petycję do Kongresu, w którym podkreślają, że zdrowie psychiczne prezydenta pogarsza się.
„Jesteśmy przekonani, że w miarę zbliżania się możliwego impeachmentu, Donald Trump ma realny potencjał, by stać się coraz bardziej niebezpiecznym i stanowiącym zagrożenie dla bezpieczeństwa naszego narodu„. (…)
Tym, co czyni Donalda Trumpa tak niebezpiecznym, jest kruchość jego poczucia wartości. Wszelką krytykę odbiera jako upokorzenie i degradację. Są to narcystyczne zaburzenia osobowości, nazywane narcystyczną furią. (…)
Prezydent nie jest w stanie wziąć odpowiedzialności za żaden błąd, pomyłkę lub porażkę. Jego obrona to obwinianie innych i atakowanie postrzeganego źródła jego upokorzenia. Te ataki narcystycznej furii mogą być brutalne i destrukcyjne – napisał dr Bandy Lee, psychiatra z Yale.
Doktor Lee zapewnił, że jeśli zajdzie konieczność, będzie zeznawał przed sądem w sprawie zdrowia psychicznego Trumpa’.
U nas w Polsce też mamy podobnych „prezydentów”, ale kryzys w psychiatri polskiej utudnia postawienie podobnych diagnoz.
********************
Polska ma jeden z najniższych wskaźników liczby lekarzy psychiatrów przypadających na 1 mln mieszkańców w całej Unii Europejskiej – 90. Gorszą sytuację odnotowano tylko w Bułgarii (76). W Szwajcarii – 510 . W US to ponad 110 lekarzy psychiatrów na 1 milion mieszkańców.
@Slawczan
W Polsce zwyciężył socjalizm a rebours. Zamknięci i odizolowani od świata pielęgnowaliśmy mit ” zachodu”, który leczył kompleksy i dawał odrobinę nadziei. Rodził się z tego kult przedmiotów i naiwna wiara w zbawienną moc demokracji i wolnego rynku. Z dzisiejszej perspektywy najwyżej sobie cenię szlachetne snobizmy płynące z tęsknoty za zachodnią kulturą. Ulissesa James’a Joyce’a wydano w nakładzie stu tysięcy, można było dostać z pod lady, lecz kto to przeczytał do końca. Sublimacja artystycznego wyrazu wynikająca z cenzury dała większa moc polskiej szkole filmowej, niż pseudointelektualne bajdurzenia o wolności. Strach przed bolszewizmem przyspieszył socjalne reformy i dał impuls do budowy „państwa dobrobytu „. Przykład Szwecji jest nie trafiony, w naszym przypadku znacznie ciekawszy jest los Jugosławii.
Tylko zauważę, że obecny tu lęk, że lewica poprzez PiS, jako jej bliższy, ma na lewicy dokładny odpowiednik w lęku, że liberałowie sprzedadzą wolność i demokrację za jeden punkt procentowy podatków.
I chyba oba lęki najbardziej grają na korzyść PiS…
@Chandra
Sam kupiłem Ulissesa spod lady i przeczytałem jednym tchem, wielu wystarczył jeden długi monolog pod koniec. Ale mówienie o ,,micie Zachodu” wydaje mi się nie do końca trafne. Demokracja, zasobność, pełne sklepy, wolność słowa, praworządność, których zazdrościliśmy ludziom Zachodu, nie były fikcją. Osiągnięcia artystyczne tamtej epoki nie były dzięki, lecz pomimo i wbrew cenzurze. Nie wiemy, czy nie byłyby większe bez cenzury. Tylko wolność, artystyczna, naukowa, gospodarcza, jest motorem postępu i rozwoju, tylko wolność jest zdolna krytykować swoje porażki i błędy. W Polsce trwa próba zawłaszczenia państwa i społeczeństwa przez jeden obóz polityczno-ideologiczny ze wsparciem części episkopatu i kleru rzymskokatolickiego. Są analogie z ,,realnym socjalizmem”, ale jednak to co teraz się dzieje, jest czymś więcej niż socjalizmem z kościelną twarzą, to hybryda łącząca państwo kontrolowane przez jednego człowieka, czyli despotię, i służące jego partyjnemu aparatowi centralnemu i lokalnemu, z masową propagandową reedukacją mas. I tu analogia jest wyraźna. Gdyby nie to, że Polska wciąź należy do dwu wielkich struktur Zachodu, UE i NATO, proces budowania tej nacjonalistycznej oligarchii w konfesyjnym kostiumie byłby szybszy i głębszy. Na szczęście w globalnym świecie izolacja jest niemoźliwa, więc się to nie udaje i ostatecznie się nie uda.
Zdaniem prof. Flisa to mityczne centrum nie jest wcale takie duże. W jednej z analiz profesor twierdzi, że PiS operuje na łowisku dwa razy większym niż druga w kolejności KO, podgryzana na dodatek przez konkurentów. Powstaje też pytanie, czy PSL jest silny na wsi i może konkurować z PiS, a więc stanowić wartość dodana a nie konkurencję dla KO.
Na dodatek druga kadencja PO to była seria ciosów zadawana własnym wyborcom. Zachodzi zatem potrzeba stworzenia więzi z wyborcami i odbudowania zaufania do czego ani zajęta wewnętrznymi rozgrywkami KO ani DT na razie się nie palą. Co dopiero mówic o przekonaniu wyborców PiS, którzy teraz żyją w wymarzonym przez siebie świecie. Słabo to widzę.
@Art63
ależ tę rewitalizację centryzmu proponuje właśnie Donald Tusk!
@PAK
tak, grają na korzyść PiS, ale ten pierwszy o pisoskręcie lewicy nie jest wyssany z palca, jak ten drugi.
Jako szef Europejskiej Partii Ludowej, której etos właśnie przemija, ma niewdzięczne zadanie. W Niemczech Chadecy idą do lamusa; Zieloni; Socjaldemokraci plus wygrana sprawa i wprowadzone związki partnerskie nie czynią z chadeków „umiarkowanego centrum z domieszką konserwatyzmu”. Dlatego Tusk będzie budował EPL na bazie państw Europy Wschodniej. Musi się przecież
wykazać. Ale licząc na PSL chyba już nie tyka rzeczywistości. A swoją drogą aż o taką konserwę nie podejrzwałam Tuska. Nie tyka rzeczywistości.
A tak w ogóle, to dlaczego postęp społeczny, rówość i walka z przemocą w rodzinie oraz związki partnerskie nie są wartościami zasługującymi
na uwagę Europejskiej Partii Ludowej.
To nie rewitalizacja centrum a okopanie się na zajmowanych pozycjach. Kamysz z PSL , to jeszcze jedna polska konserwa… , którą szef PSL chce umocnić na bazie samorządowców. „Pogody dla Polski” z tego nie będzie panie Redaktorze!!!
PS
„Pogody dla Polski”, o której tak pięknie PAN piszę w książce… Universitas. I za nią dziękuję, dobra strawa dla ducha.
@Gospodarz:
Patrząc bardziej z lewa, mam dokładnie odwrotne odczucia jeśli chodzi o realizm i wyssanie z palca. Ale nie sądzę, by to było stanowisko, które da się uzgodnić, w dyskusji pod blogiem.
@Alkana
za ciepłe słowo dziękuję, ale myślę, że krzywdzi Pani i Tuska, i EPL. Wystarczy wejść na ich stronę i poczytać, co mówią o sprawach dla Pani ważnych. Są ważne także dla EPL. Co do lewicy, to na razie jest w większej defensywie niż europejscy chadecy.
Podzial na lewicę i prawicę jest kontrowersyjny i ma znikomy sens jak każde uproszczenie. A i dzisiaj, podobnie jak dawniejsza propozycja Nolana, budzi wiele zastrzeżeń.
Próbkę analizy sytuacji w tej kwestii w Polsce można znaleźć m.in. tutaj:
https://michalgorecki.pl/2017/08/dlaczego-podzial-lewice-prawice-sensu/
Przy takiej nieostrości pojęć i niskiej na ogół samoświadomości wyborców, trudno zaakceptować np. wyniki sondażu IPSOS, sierpień 2018, w którym poproszono Polki i Polaków, by określili swoje poglądy polityczne. Okazało się, że poglądy lewicowe, centrolewicowe, centrowe i centroprawicowe rozkładają się mniej więcej równo – po 14-15 proc.
Osób o poglądach prawicowych jest trzy razy więcej od każdej z tych grup (43 proc.).
W efekcie, w polskiej polityce centrum wcale nie leży w centrum, lecz mieści się gdzieś na centroprawicy.
Warto to mieć na uwadze formułując opinie w tej kwestii, a zwłaszcza przyporządkowując partie do, często mylącej, etykiety jednoosiowego podziału.
Jakby zapomniano o etatyzmie, który uprawia PiS.
@ Adam Szostkiewicz
Kiedy zdawałem maturę w prasie literackiej, toczono dyskusję na temat eseju Kornhauzera i Zagajewskiego pt. „Świat nieprzedstawiony” Autorzy pod pretekstem dyskusji literackiej przeprowadzili całkiem udaną krytykę ówczesnej rzeczywistości. Moc historii ironicznej, bądź ironii historycznej przejawiła się w fakcie, iż jeden z niepokornych poetów został teściem Prezydenta RP, który w dziele budowy obcego nam, jak mniemam, świata, osiągnął znaczące sukcesy. Podzielając Pańska diagnozę i ogólną słuszność wywodu, pragnąłem zwrócić uwagę na rolę jaką w najnowszej historii odegrała sarmacko-włościańska przekora, odmowa i stańczykowska błazenada.
@ Sławczan
Nie sądzę aby brak instynktu społecznego wśród Polaków należało przypisywać „zohydzeniu” Lewicy. Nic tak nie zohydziło Lewicy jak to, że odpowiedzialnym za ekscesy PRL nie tylko uszło to wszystko na sucho, ale w dodatku pozwolono im zawłaszczyć dobra wypracowe nadludzkim nieraz wysiłkiem rządzonych.
Przyczyny doszukiwałbym się raczej w tym, iż w okresie 1939 -1989 naród nie miał własnego państwa – tożsamość narodowa sprowadzała się do Kościoła i sportowych Reprezentacji Polski. 1989 nie przyniósł zmian tego samego rodzaju co 1919 m.in. dlatego, że nigdy przedtem okupanci nie wyniszczali światłej części narodu na taką skalę jak Hitlerowcy i Stalinowcy. Poza tym, w 1919 zaborców wyparto zaś w 1989 pozostali tam gdzie byli przedtem tyle, że pozbawieni władzy w takim jak poprzednio zakresie. Rdzenny mieszkaniec dzisiejszej Polski nie ma zaufania do władzy i nie szanuje prawa, ponieważ od pokoleń była to władza i prawo „ich”. Dzieląc się władzą z „bywszymi służaszczymi”, na których spoczywała odpowiedzialność za sprowadzenie kraju i narodu do poziomu Trzeciego świata, Solidarność nadała temu pojmowaniu prawa i władzy trwały charakter przekształcając tym samym całkowity brak odpowiedzialności rządących przed rządzonymi w tradycję narodową, która niestety wciąż trwa. Gospodarz blogu słusznie zwraca uwagę na wyjątki, ale w świadomości powszechnej są to jedynie wyjątki potwierdzające regułę.
pawel markiewicz (5 grudnia o godz. 11:54) postuluje iż „przecietny Kowalski” głosując powoduje się brzuchem lub „doopom”. Z całym szacunkiem dla pm, raczej trywialne. Mnie się wydaje, że polski wyborca, podobnie jak tutejszy (USA) obecnie głosuje raczej przeciw niż za. W sytuacji wyboru mniejszego zła, trudno się dziwić iż ludzie powodują się własnym interesem, lub „olewają” jeśli oddanie głosu na jednych czy drugich nie wiąże się z określonym własnym interesem. Wyrwać z tego marazmu może tylko ktoś przedstawiający ideę zdolną przeważyć w ludzkich umysłach nad poczuciem własnego interesu. Inaczej pozostaje tylko wyścig na obiecanki. Nie jestem specjalistą w sprawach polskich, ale nawet dla takich jak ja nie ulega wątpliwości iż Lewica, a tym bardziej opozycja na taką ideę zdobyć się nie może. Pozostaje taniec chochołów.
Slawczan
5 grudnia o godz. 22:08
Odwracanie kota ogonem. Poza tym proszę wskazać, których z osiągnięc Komuny nie zrealizowano w tym samym okresie z większym powodzeniem w krajach pozostających poza obszarem bloku sowieckiego. Wystarczy porównać.
Komuna świadomie niszczyła istniejący porządek rzeczy zastępując go nowym pod hasłem „Pomoc, Przyjażń i Przykład ZSRR” – nawet Orzeł musiał patrzeć na lewo. Słuszna w swoich założeniach reforma rolna, realizowana celem likwidacji określonych grup społecznych (granicy 50 hektarów Komuna nie respektowała chodziło o likwidację wszystkich niezależnych gospodarstw rolnych) okazała kompletnym fiaskiem, wzorem dla systemu powszechnej edukacji był Pavlik Morozow, samdzielne myślenie zostało zastąpione lekturą dziel Stalina i Krótkiej Historii WKPB, szkolnictwo wyższe doprowadzone do kompletnego upadku systemem punktowym, symbolem została wolnej prasy Trybuna Ludu. To były sztandarowe osiągnięcia cywilizacyjne Komuny. Ktoś tu słusznie napisał na tym blogu, iż założenia były szczytne tyle że realizacja kompletnie sprzeczna z założeniami.
Nie przeczę nawet wśród tej Komuny byli ludzie światli, w gruncie rzeczy patrioci, niestety pozostawaLIw znacznej mniejszości działając w miarę możliwości w imię interesów narodu dopóki nie zostali kompletnie od władzy odsunięci. Do głosu doszli fanatycy walki klasowej i oportuniści. Z upływem lat pozostali nieomal wyłącznie ci ostatni.
@chandra
🙂
Calvin Hobbs
6 grudnia o godz. 17:33
„Nie sądzę aby brak instynktu społecznego wśród Polaków należało przypisywać „zohydzeniu” Lewicy. Nic tak nie zohydziło Lewicy jak to, że odpowiedzialnym za ekscesy PRL ”
Oczywiście że lewicę zohydzono. Myli pan totalitaryzm z Lewicą.
Przypominam że lewica ma piękną tradycję niepodległościową i społeczną. Podczas gdy endecja zajmowała się jakiś czas wchodzeniem carowi w cztery litery nie zyskując nic.
To lewica tworzyła Związek Strzelecki , pierwszą kadrową, legiony , to lewica postulowała niepodległość jako pierwsza jednocześnie z postulatami społecznymi to oni nawiązywali do tradycji tolerancji państwa Jagiellonów.
Przypominam proces Kazimierza Pużaka, Adam Ciołkosz pozostawał na emigracji to totalitaryzm jaki panował miał za zadanie zniszczenia legendy PPS jako konkurencji na lewicy jak widać po pańskim wpisie to się udało. Dzisiaj robi to PiS.
Tragiczne jest to że 11 listopada jest tak naprawdę świętem lewicy niepodległościowej a dzisiaj jest to spęd neonazistowskiego bydła .
Pisze pan że po 89 ludzie dawnego sytemu zostali ale po 1919 było o wiele gorzej zostali tak samo ludzie którzy wysługiwali się wczesnej zaborcom.
O ile w latach stalinizmu byli urzędnicy państwowi którzy kierowali się nie jako „ideologią” to w latach 70-tych już byli to karierowicze. Blisko 3 miliony należało do PZPR-u licząc na przywileje np. talony na auto i czy przydział mieszkania to był przeciętny Kowalski, dzisiaj jest to 500+.