Sojusz Trumpa z PiS może się wywrócić na restytucji majątku

Chaotyczna, improwizowana, zarządzana na chybcika, słowem, nieprofesjonalna polityka zagraniczna pod batutą Kaczyńskiego znów stanie przed ciężką próbą. Witany z takim entuzjazmem w PiS przyjazd prezydenta Trumpa do Warszawy to jedno, zwrot majątku odebranego obywatelom polskim po wojnie – to drugie. Ekipa Trumpa może chcieć obie kwestie połączyć.

Ta sprawa nie została w USA zapomniana, a ekipa Trumpa nie może jej lekceważyć. Jeśli PiS chce się chwalić poparciem Trumpa, też nie może jej lekceważyć. A Trump może postawić jej warunek: jeśli mamy być w przymierzu, to rozwiążcie ten problem. Przecież ma w rodzinie amerykańskiego Żyda, którego promuje na międzynarodowych salonach politycznych.

Teraz dostał do ręki od amerykańskich senatorów nowy środek presji na rząd Morawieckiego: ich list do ministra spraw zagranicznych Mike’a Pompeo. Bardzo wyważony, ponad podziałami partyjnymi, ale stanowczy: niech Polska rozwiąże problem zwrotu majątku odebranego bezprawnie przez nazistów i komunistów obywatelom polskim, w tym polskim Żydom. Senat USA deklaruje gotowość pomocy władzom polskim w tej sprawie.

„Gazeta Wyborcza” przypomniała w czwartek wypowiedź byłego wiceministra spraw zagranicznych Jana Dziedziczaka dla Polskiego Radia24 po apelu Światowej Organizacji Restytucji Mienia Pożydowskiego, że w USA powstały „samozwańcze” zrzeszenia ocalałych z Holokaustu, „które chętnie by przytuliły pieniądze pozostałe po tych, którzy zginęli”.

Miejmy nadzieję, że bulwersujące słowa Dziedziczaka nie odzwierciedlają nastawienia obecnej elity władzy. Bo jeśli tak nie jest, to PiS zderzy się z murem. W USA w tej sprawie osiągnięto konsens. Jest nim ustawa senacka nr 447, przyjęta także przez Izbę Reprezentantów i podpisana przez Trumpa.

Tymczasem w Polsce tu i ówdzie można napotkać stoliki, przy których zbiera się podpisy wzywające rząd do odrzucenia konsekwencji tej ustawy. To oczywisty nonsens, bo rozwiązanie problemu może pomóc także obywatelom pochodzenia nieżydowskiego, którzy padli ofiarą komunistycznej renacjonalizacji swego majątku.

Ogromne koszty naprawy tej niesprawiedliwości dla skarbu państwa polskiego nie mogą jej usprawiedliwiać. Natomiast procedury wdrożenia naprawy podlegają debacie publicznej i parlamentarnej. Rzeczą polityków i kompetentnych ekspertów jest wypracowanie rozwiązania. Istnieją różne sposoby złagodzenia obciążenia budżetowego z nim związanego.

Polska jest jedynym krajem Unii Europejskiej, który od wielu lat nie poradził sobie z tym problemem. Insynuacje i nacjonalistyczne grymasy muszą ustąpić przed dobrą wolą polityczną i konstruktywnym podejściem. W dłuższej perspektywie to będzie dla Polski korzyść, a nie strata.