„Syfna knajpa” Pazińskiego

Telewizyjna tuba propagandowa PiS posłużyła się wpisem na FB redaktora pisma żydowskiego „Midrasz” do kolejnego ataku na Grzegorza Schetynę. W ten sposób Piotr Paziński odegrał rolę, której pewnie się nie spodziewał, a przecież powinien był się spodziewać. Felietonową wypowiedź pisarza momentalnie rozmnożyły prawicowe portale.

Co za radość dla nich czytać np. ten fragment: „Wyobraźcie sobie naprawdę syfną knajpę, w której podają przypalone, stare dania, tłustego schabowego z zimnymi talarkami i surówką ze skisłej kapusty pekińskiej z kukurydzą z puszki, do tego ciepłe piwo tyskie – a zaraz okaże się, że Grzegorz Schetyna jest tam kelnerem”.

Nie bardzo wiadomo, o co tu chodzi, chyba że chodzi o wyrzucenie z siebie politycznej frustracji. Czy tą „syfną knajpą” jest Platforma lub zawiązana wokół niej centrolewicowa koalicja wyborcza? Czy „kelner” obsługujący polityczną klientelę „zjednoczonej prawicy” podaje lepsze dania i zimnego „Lecha”?

Paziński nie jest sympatykiem PiS, ale prawica nie jest aż tak głupia, by nie wykorzystać takiej gratki. Wróg ich wroga na chwilę stał się ich guru.

Kiedy Leszek Jażdżewski w wystąpieniu podczas spotkania na Uniwersytecie Warszawskim z Donaldem Tuskiem ostro skrytykował Kościół, spora część opozycji była bardzo niezadowolona, że to jej nie pomoże wygrać z PiS. Może tak, może nie. W każdym razie przemówienie żyje do dziś swoim życiem, a Jażdżewski stał się osobą publiczną.

Jak będzie z wypowiedzią Pazińskiego? Na pewno zaszkodziła już Schetynie i Platformie. Czy pomoże nowej lewicy, która zwalcza silniej Schetynę i Tuska niż Kaczyńskiego i Dudę, a teraz zdobyła nową amunicję przeciwko Schetynie?

W USA mamy do czynienia z podobnie dziwną i przygnębiającą sytuacją. W opozycyjnej Partii Demokratycznej rozpoczął się proces wyłaniana jej kandydata na prezydenta w przyszłorocznych wyborach. W czasie dwóch telewizyjnych debat pretendentów miało się wrażenie, że atakują przede wszystkim nawzajem siebie samych zamiast ich prawdziwego przeciwnika: Trumpa.

Tak się nie wygrywa wyborów, ani w USA, ani w Polsce. Prawdziwym przeciwnikiem lewicy jest Kaczyński, a nie Schetyna.