PSL zrywa z PO: błąd
Historyczny błąd ludowców. Idąc do wyborów parlamentarnych samotnie, ryzykują samounicestwienie.
Sondaże ostrzegają od dawna: ludowcy mogą nie pokonać progu wyborczego. To nie jest tylko ich zmartwienie. To jest także zmartwienie całego bloku demokratycznego. Wyjście PSL z koalicji niewiele Stronnictwu pomoże, za to zaszkodzi wynikowi wyborczemu demokratów.
Nadchodzące wybory nie są po prostu kolejnymi wyborami. Stawką jest odebranie władzy obecnym rządzącym, aby przerwać ich plany zmierzające do zmiany ustroju Polski. Zamiast rządów prawa chcą oni rządów jednostki wyjętej spod kontroli prawa. W takim systemie obywatele tracą ochronę przed samowolą rządzących, a rządzący stają się kastą autokratów rozdających dobra i przywileje za cenę ślepej lojalności.
Polski ruch ludowy za czasów Wincentego Witosa sprzeciwiał się rządom dyktatorskim i klerykalizmowi. Czy obecni liderzy PSL o tym pamiętają? Jeśli głównym powodem porzucenia przez ludowców koalicji demokratycznej miałoby być poszerzenie jej o Wiosnę Biedronia, to płyną z tego smutne wnioski.
Po pierwsze, że dziś PSL lepiej się czuje w republice proboszczów niż w demokratycznym państwie prawa. Po drugie, że jakby zakłada, iż jego elektorat to tylko słuchacze Radia Maryja i widzowie TVP Info. Skąd liderzy ludowców mają pewność, że młodsze pokolenie mieszkańców wsi, producentów rolnych, inteligencji z wiejskimi korzeniami, powszechnie ulegają kościelnej i prawicowej propagandzie, atakującej równe prawa kobiet i mniejszości?
Może część tych środowisk wcale nie chce, by PSL podłączało się do tych kampanii? Może niektórzy chodzą na marsze równości, bo są szczerymi demokratami i zwolennikami równych praw obywatelskich?
Z symulacji wyników nadchodzących wyborów parlamentarnych, przedstawionej 2 lipca w „GW” przez Andrzeja Machowskiego, po raz kolejny płynie wniosek, że pod rządami ordynacji d’Hondta opozycja ze wspólną listą (KO, Wiosna, PSL, SLD) wygrywa z PiS w stosunku 247:212 mandatów poselskich. Koledzy ludowcy, warto być politycznie racjonalnym. Idąc w pojedynkę, de facto służycie Kaczyńskiemu.
Komentarze
Nie ma już jednego PSLu. Kosiniak-Kamysz względnie woli PO ale Brutusy już czekają z nożem w ręku żeby dołączyć do PiS, co z resztą jest po myśli elektoratu i tzw. dołów PSLu
PSL w tym kształcie schodzi ze sceny( i dobrze). Uważam związanie się PO przed laty z PSL za błąd. Może gdyby wtedy Tusk dogadał się z Millerem …. (ale to już gdybanie). Paradoksalnie, bez PSL , pozostali przedstawiciele opozycii szybciej się dogadają. Nie może ” słoń” dać się szantażować „komarowi”, a tak wyglądają warunki stawiane przez PSL koalicji. SLD, Inicjatywa Polska, Zieloni, Wiosna, i może Razemu dają szansę na równorzędną walkę z PIS ( i być może resztówką PSL jako jego przystawka).
Coś mi mówi,że PSL zrywa z pozorami,że niby/jakoby.. jest za demokracją.Nie jest i nigdy nie będzie, wszak służy kk i patriarchalnemu systemowi łupów.
PSL już 4 lata temu ledwo prześliznął się przez próg wyborczy. Na zachodzie partie opierające się tylko na poparciu rolników nie mają racji bytu. PSL to partia kościółkowo- klerykalna z nepotyzmem na porządku dziennym. Ich obecność w parlamencie zablokowała np. reformę KRUS. Dzięki nim mieliśmy 8 lat „ciepłej wody w kranie”. Jeśli ponownie wejdą do Sejmu mogą też wejść w koalicję z pisiorami – oni są znani z takich politycznych manewrów. Ja tam będę się cieszył jak wylecą z Sejmu. Jednych szkodników i kościelnych oszołomów mniej. Może dzięki temu na wsi powstanie jakaś nowa formacja laicko-ludowa w miejsce PSL.
Tzw. ludowcy ostatecznie wejdą, zresztą nie po raz pierwszy, w koalicję wyborczą z PiSem. Jeśli zajdzie taka potrzeba to, zmienią aktualne przywództwo (Kosiniaka-Kamysza z otoczeniem) i pójdzie jak z płatka.
PiS przejął władzę, bo PSL nawalił. To ich PiS na wsi nomen omen w konia zrobił. Oni nie mają czego w mieście szukać. Niech chodzą po wsiach od chaty do chaty. To przecież ich elektorat. Cwane chłopy wyrwały więcej z KO niż im się śniło. Niech idzie Kosiniak-Kamysz między chłopów i chłopki i udowodni, że nie jest celebrytą z Krakowa z piękną żoną, bo teraz z tym się głównie ludziom kojarzy.
I tak z nich żaden koalicjant w tej sytuacji: ogladają się na wspólpracę z PiS – skoro im to nie śmierdzi, to może lepiej niech już lepiej wyprowadzą sztandar. Skończy się najbardziej szkodliwa partia niepodległej Polski – m.in. dzięki nim zakonserwowaliśmy sobie na wsi ogromne zasoby ludzi bez rozsądnych perspektyw.
Czy którykolwiek z liderów tych małych partii i partyjek zastanowił się nad jednym: jeśli wejdę do Sejmu nawet jako przystawka PO to będę mieć dostęp do sejmowej mównicy i możliwośc głoszenia moich racji i poglądów.
Jeśli będę startować osobno i przegram, to swoje poglądy będę mógł głosić w kawiarni lub u cioci na imeininach.
Co jest lepsze ?
Może oni już podjęli decyzję: Służymy Kaczyńskiemu!
.
— Republika proboszczów —
.
to dobry „szczał”, Witosy to oczywiście
nie są, jak im się wydaje że będą robić
za takich tam kingmakers jak „haredi” w
Izraelu to się mocno przeliczą
Swoją drogą kto im robi te sondaże
i badania❓
.
~
.
— PISS- partia kulawego—
.
posła z enlarged prostate gland idzie
do wyborów z nowym programem,
jego istotnym elementem jest 500+
dla niepełnosprawnych
Lepiej późno niż wcale, ciekawość
mnie dręczy, czy kulawy poseł, aka
Pan Naczelnik, sam będąc osobą
niepełnosprawną w myśl definicji,
będzie tego programu beneficjentem❓
Jego near poverty status, no bank
account, no car, no driver’s license,
większa część życia spędzona w
pokoiku przy mamie, całkowicie
go do tego upoważnienia.
Another Shakespearean question,
Złożyć aplikację, or not…. ❓
.
..)
Nie sądzę, by to był błąd. To raczej pana teza jest życzeniowa i nie oparta na znajomości postaw potencjalnego elektoratu PSL. Ta partia nie najlepiej wypadła w kilku ostatnich wyborach – z wyjątkiem wyborów samorządowych w 2014 r. – ale ma ciągle dobrze funkcjonujący aparat partyjny i całkiem dobre rozeznanie w „swoim” środowisku. I bardziej przekonują mnie argumenty PSL, niż zwolenników „kupą mości panowie”.
@TKosowski
tylko że on im podyktuje dużo twardsze warunki.
@lubat
czyli jest pan za pisowskim status quo. Inni patrzą szerzej i to było moim tematem. Przede wszystkim chodzi o uratowanie praworządnej demokracji konstytucyjnej. Prawdziwy lider polityczny w chwilach dramatycznych wybiera dobro kraju, a nie interes swojej partii. Kiepski odwrotnie.
Kosiniak-Kamysz władzy raz zdobytej nie odda żadnemu koledze z PSL, choćby to oznaczało śmierć polityczną tej partii. Chce udawać, że jest sprawczy, decyzyjny, silny, wodzowski – ale de facto już go nie ma. Te obrzydliwe deklaracje anty-LGBT i pro-KK – brr, cringe do potęgi.
A PO powinna wreszcie zrozumieć, że drogą do przyciagnięcia nowego elektoratu jest program świeckiego państwa, a nie podlizywanie się kato-prawicy.
To co napisał redaktor cytuje ” Idąc do wyborów parlamentarnych samotnie, ryzykują samounicestwienie.
Powinno być jasne nawet dla początkującego polityka , a takim Kosiniak-Kamysz nie jest. O co więc chodzi? Dla mnie to gierka polityczna dzie lider ludowców licytuje wysoko i chce wymusić na PO maksymalne ustępstwa.
Wg mnie chodzi o wymuszenie powstania lewicowej listy. Dwie listy opozycji: centrowo-chadecka i lewicowa, to jedyny sposób na zagospodarowanie całej przestrzeni anty-PiS. W takim układzie nie marnują się głosy PSL holowanego przez PO, a lewica przekracza próg i przy sprawnej kampanii może liczyć na niezły wynik, może nawet dwucyfrowy, ale dla PO nie jest to korzystne bo go osłabia i tu jest sęk.
Adam Szostkiewicz, godz. 21:58
Nie jestem za pisowskim status quo. Jednak bardziej przekonujące są dla mnie argumenty, że łączenie zupełnie przeciwstawnych sobie elektoratów daje wynik zerowy, albo nawet ujemny, dlatego uważam, że decyzja PSL – partii nie wodzowskiej, jak PiS czy PO, tylko najbardziej demokratycznej – jest właśnie wybraniem dobra kraju. Co wcale nie musi się kłócić z interesem partii.
Jezeli PSL pojdzie osobno i spadnie ponizej progu, to przez d’Hondta zaszkodzi opozycji podwojnie (zobacz wzor ponizej). Po pierwsze zwiekszy „m”, co moze wywindowac PiS zdecydowanie ponad 50% udzialu w mandatach (jak bylo w ostatnich wyborach 2015). Po drugie pomniejszy „ga” listy koalicji o te 3%-5%. A nie daj Boze PSL dolaczy do listy PiS 🙁 Ciekawe jaka oferte PiS zlozy(l) PSL.
d’Hondt:
https://oko.press/to-nie-dhondt-wygrywa-wybory-oko-press-odpowiada-na-rozterki-politykow-jaka-wybrac-strategie/#
La = ga / (1-m) * (460+ 41/2 * p) – 41/2
gdzie:
La – oczekiwana liczba mandatów danej partii
ga – odsetek głosów danej partii w wyborach
m – odsetek głosów otrzymanych przez partie, które nie przekroczyły ustawowego progu
p – liczba partii, które przekroczyły próg ustawowy
@lubat
To łączenie jest możliwe i pożądane w obliczu nadzwyczajnych zagrożeń, elektoraty to zrozumieją, bo tak samo uderzą w nie skutki obecnych rządów. Od pracy liderów opozycji i aktywności obywateli zależy, czy pisowskie status quo się ostoi. No i od łutu szczęścia.
nie po raz pierwszy PSL robi wolte I gra na siebie. Procz Chrzanowskiego, nie przypominam sobie polityka PSL, ktory probowalby ukryc ze to z kim sie stoi przy zlobie nie ma znaczenia byle stac. Moze czas zeby ta Partia zniknela z polityki I pewnie zniknie.
nokraj
do „swieckiego panstwa” dodam jeszcze ze na wskros nowoczesnego stawiajacego na ochrone srodowiska (precz z weglem – idzie atom) i trolerancje bo bez tego zawsze bedzie ferment i populizm
Autor tego artykułu jak dla mnie popełnia ogromny błąd uznając , że ma rację w kwestii uznania , że w Polsce prawa kobiet i mniejszości są w jakiś sposób zagrożone oraz , że na wsiach lecz i w małych miasteczkach, kościół i księża w jakiś sposób posiadają więcej władzy, niż maja do tego prawo. Jak dla mnie to jest właśnie całkowicie lewackie podejście do tych ogólnych problemów społecznych, gdzie właśnie z takich bezpodstawnych zarzutów, nie ma możliwości żadnego porozumienia politycznego. Ja jednak tego nie traktuję jako problem lecz istotę demokracji, gdyż ludzie mają prawo mieć różne poglądy. Przecież to w demokracji społeczeństwo i tradycja ma największy wpływ jak kształtować te relacje i prawo i to większość decyduje a nie mniejszość. Owszem PSL razem z TO podważa obecne rządy większości jako autorytatywne, co zdaniem autora czynił również Witos. Jednocześnie co ma mówić w tym względzie jakaś partia z poparciem do 10%, by tym sposobem uzurpować sobie prawo do rządzenia i podważania rządów większości. PSL gdyby pozostało nadal w koalicji z KE, zostało by całkowicie unicestwione przez elektorat wiejski, natomiast w sytuacji dobrego rozegrania doboru partnerów do Koalicji Polskiej(KP), zwiększa to szansę przetrwania w tym bycia przyszły koalicjantem.
Czy będzie to KE gdy PIS nie uzyska większości, jest całkiem możliwe pomimo , że dzisiaj PSL próbuje się odciąć od liberalnej lewicy.
Lecz PSL nie ma innego wyjścia, gdyż nie ma miejsca dla ludowców po stronie skrajnej lewicy.
@Kazimierz
Owszem, PSL ma inne wyjście: być politycznie przyzwoitym, dotrzymywać sojuszu, nie ulegać umizgom PiS-u, który je połknie i wypluje. Wypominać jakiejś partii ,,lewactwo”, kiedy się tkwiło w satelickim układzie z PZPR przez dekady, to żałosne i niewiarygodne. A twierdzić, że w republice proboszczów prawa kobiet nie są podważane i zagrożone, to uprawiać kłamliwą propagandę prokościelną. Proszę poczytać o sytuacji kobiet np. na Podkarpaciu, pragnących skorzystać z prawa do legalnej aborcji
Spodziewałem się tego. Co więcej, widzę w tym racjonalny i pozytywny aspekt. PSL ma na wsi większe szanse jako samodzielna partia niż jako element koalicji z PO i Wiosną. To moja opinia, na bazie obserwacji mieszkańców wsi, których znam. Po drugie, samodzielna PSL stanowi alternatywę dla PIS na wsi. W koalicji taką alternatywą nie jest. PSL jest starą partią, która ot tak sobie nie zniknie. Nawet jeżeli nie wejdzie do sejmu, o przy większym zawirowaniu PIS odzyska elektorat. Żadna inna partia tego nie zrobi. I na koniec, chociaż pewnie niewielu to się spodoba: wolę koalicję PIS-PSL niż PIS rządzący samodzielnie. Zresztą już wcześniej mówiłem, że koalicja PIS-PSL jest bardzo prawdopodobna. Podobnie jak w perspektywie 12 lat koalicja PO-częśćPIS.
..czas PSL zakończony ! partia ktora nie rozumie potrzeby panstwa nie musi istnieć !
juz mam dosyc straszeniem ordynacja d’Hondta, caly wyklad byl w OKO presse. jesli nie przekrocza tych slawnych 5% to ich bol, i nikt na tym nie skorzysta! ale nazbierali konserwatywne odpryski z PO wiec napewno beda mili te swoje 5%.. a co dalej, Kamysz chyba nie pozwoli na koalcje z PiS! a wiec spoko.
Bynajmniej nie chcę bronić racji PSL, lecz dla mnie również nawet PZPR nigdy nie było tak lewicowe i nigdy tak liberalne jak obecnie to ma miejsce w KE.
Dlatego nie dziwię się wcale polityko PSL , że są przerażeni tą sytuacją co nie daje im najmniejszych szans przeżycia jako stronnictwo ludowe.
Co dla Pana może być odbieraniem praw kobiet (czym jest aborcja), gdyż trudno mi ocenić zarzut co do niestosowania się przepisów przez lekarzy na Podkarpaciu w zakresie legalnej aborcji, dla większości może być odbierane jako zabijanie
nienarodzonych dzieci. Poza tym jak pogodzić politycznie i ideowo typową lewicowość z liberalizmem, co obecnie ma miejsce nie tylko w Polsce. Tylko po to by być w głównym nurcie politycznym i u władzy?
Dla mnie PSL dobrze kombinuje i nie działa na razie na niekorzyść KE, gdyż jeżeli będzie okazja, to zawsze ją wzmocni.
@kazimierz
Trudno. Historia i (dla wierzących) Bóg to ,,kombinowanie” osądzą. Zabijanie nienarodzonych dzieci nie jest obowiązkiem, prawo kobiety do decyzji jest.
@małpa
A skąd ta pewność, że nie pozwoli? Pawlak z Sawickim mogą go obalić pod byle pozorem i przejść do obozu ,,dobrej zmiany”.
@lalecznik
No właśnie: to jest ta logika, która pozwala widzieć w decyzji PSL ciężki, historyczny błąd diagnozy. A na wsi PSL i tak nie uratuje się od ofensywy PiS finansowanej z naszych pieniędzy i podlanej sosem kołtuńskiej propagandy.
Panie Reaktorze małe sprostowanie: Polski ruch ludowy za czasów Wincentego Witosa sprzeciwiał się rządom dyktatorskim i klerykalizmowi. ??? Po 1926r gdy Piłsudski odegnał ich od żłoba wtedy nawrócili się na demokrację. Walka z klerykalizmem? Będąc w koalicji z endecją i ziemiaństwem? (przed 1926r) ? Przypominam, że konto Witosa obciąża rozkaz strzelania do protestujących w Krakowie w 1923r, co było ogromnym szokiem dla ówczesnego społeczeństwa (Zaborcy strzelali ale polski rząd???!!! do polskich robotników?)
Co do samej decyzji PSLu cieszy mnie ona gdyż być może oznacza ona koniec tej jakże szkodliwej kliki. Nikt (no może poza SLD) nie zrobił więcej dla psucia obyczajów politycznych w III RP niż ta formacja. Ona nigdy nie ukrywała, że interes jej klienteli politycznej oraz nepotów jest nadrzędnym dla niej. Tzw. imponderabilia to dla nich były zaledwie didaskaliami, które przeszkadzały zaspokajać chłopską łapczywość.
Słynne szydłowe ,,te pieniądze nam się po prostu należały” jest tylko jasnym, uczciwym wyartykułowaniem tych samych nadrzędnych wartości jakim nieodmiennie hołduje PSL. Jaką politykę będzie prowadził dany rząd jest im całkowicie obojętne byle
PSL miał namacalne zyski z firmowania jej.
Widocznie gumofilce źle znoszą perspektywę ew. drugiej kadencji bez dostępu do państwowego koryta i:
1. Postanowili zaryzykować. Jeżeli samodzielnie przekroczą próg mogą się stać przydatnym PiSowi (ta , wspólnota wartości” to jednak łączy) przydatkiem będącym odpowiednikiem gowinowców (prawaccy neoliberałowie) obsługującym ten odcinek elektoratu pozostający poza zasięgiem (podobnie jak neoliberałowie) PiSu. Oczywiście PSL zrobi to powodowany tylko i wyłącznie troską o dobro Ojczyzny (co by mitygować co dziksze pomysły dobrozmieńców, rzecz jasna) ale by to uczynić będzie zmuszony przyjąć adekwatną ilość stanowisk i apanaży. Dla PiSu taki deal (o ile go będzie potrzebował) też będzie korzystny gdyż PSL jest przwidywalny w odróżnieniu od korwinokukizów a ziobryści będą ciszej wiedząc, że PiS ma w zanadrzu kosy PSLu.
Rzecz jasna jest to dywagacja wysnuta z objawienia się peeselowskiego umiłowania tzw. konserwatywnych wartości, słów PSLu o ,,nie zamykaniu się”, znajomości charakteru tej partii.
Mogą się rzecz jasna przejechać się na swojej kalkulacji. Mogą też być w sytuacji kaczki wchodzącej w układy z aligatorem.
Przykład Kuźmiuka żrącego z ramienia PiSu ełro jest zachęcający. Kuźmiuka co to nie brzydził się koalicjami z SLD.
Ps. PSL nie ma nic wspólnego z PSLem Witosa. Toż to postkomuniści, którym opozycja demokratyczna, w zamian za zdradzenie kolegów z PZPR, pozwoliła przywłaszczyć historyczną nazwę i ZACHOWAĆ MAJĄTEK partyjny.
@slawczan
Jednak Witos był kimś w polskiej polityce i ruchu ludowym, sanacja więziła go po zamachu majowym, zmusiła do emigracji. Zostawmy oceny historykom. We Wierzchosławicach opowiadano mi, jak Witos wychodził z mszy, gdy zaczynało się kazanie, bo Kościół uwazał go za wroga. Co do reszty, w zasadzie zgoda, jednak warto odnotować, że Leszek Kołakowski, Władysław Bartoszewski i jego zyjący syn nieraz deklarowali sympatię do PSL, może w oderwaniu od realnego Stronnictwa, lecz pewno z sympatii do tradycji ruchu ludowego.
Panie Redaktorze,
nie jestem pewien czy powoływanie się przez Pana na analizy p. Andrzeja Machowskiego jest trafne. Temu Panu zaangażowanemu politycznie od wielu lat jego analizy w osiąganiu politycznych sukcesów nie pomogły jakoś. Przed ćwierć wiekiem udało mu się raz być posłem ale innych sukcesów politycznych ani jako członek Unii Wolności ani Unii Demokratycznej ani ROAD ani SKL ani PO (w której konkurował o przewodnictwo z Tuskiem) ani w Stronnictwie Demokratycznym nie odniósł choć ambicje miał.
Pisze Pan: –Z symulacji wyników nadchodzących wyborów parlamentarnych, przedstawionej 2 lipca w „GW” przez Andrzeja Machowskiego, po raz kolejny płynie wniosek, że pod rządami ordynacji d’Hondta opozycja ze wspólną listą (KO, Wiosna, PSL, SLD) wygrywa z PiS w stosunku 247:212 mandatów poselskich. Koledzy ludowcy, warto być politycznie racjonalnym. Idąc w pojedynkę, de facto służycie Kaczyńskiemu.
Skąd ten Machowski wziął te „247:212” ?
To jakieś czary-mary i myślenie życzeniowe nieudacznego wykształciucha bo przecież żadne, ale to żadne, nawet najbardziej windujące opozycję sondaże nic takiego nie wskazują. Ostatnio portal OKOPRESS publikuje sondaż „Kantara” komentując: – Sondaż Kantara pokazuje, że gdy opozycja idzie w rozsypce, PiS zdobywa 277 mandatów, PO – 151, a PSL i SLD są poza Sejmem. Za to Koalicja taka jak w eurowyborach dogania PiS (37 do 40 proc.). Tym sondażem Platforma chce zachęcić PSL do powrotu, ale Kosiniak-Kamysz zamawia własne, które dają jego „chadecji” 8 proc. Los demokracji wisi na sondażowym włosku …
Sondaż Kantar na zamówienie Platformy Obywatelskiej z 3-4 lipca przynosi potwierdzenie, że bez zawiązania koalicji partii demokratycznych losy Polski po jesiennych wyborach są przesądzone. PiS wygrywa (45 proc. poparcia), przed PO (26 proc.). Próg 5 proc. przekraczają jeszcze – i to ledwo, ledwo – Wiosna (6 proc.) i Kukiz’15 (5 proc.).
Mechanizm D’Hondt’a tym bardziej preferuje zwycięzców im więcej jest głosów „zmarnowanych”, czyli wtedy, gdy jakieś zarejestrowane komitety wyborcze nie osiągną progu i siLa tej preferencji byłaby prawie żadna bez względu na liczbę partii czy koalicji ale tych, które przekroczyły wymagane progi, czyli 5 lub 8%.
Widać to było w wyborach do PE, gdy Konfederacja Korwin, Braun, Liroy i Narodowcy nie osiągnęła progu, podobnie jak Kukiz15 i Razem. To było ponad 9% zmarnowanych głosów! – które to marnotrawstwo przypieczętowało zdruzgotanie opozycji.
Pan w ogóle te 9% pomija. Czy ci przegrani mają szansę się zmieścić w jednej antypisowskiej koalicji? No przecież nie, po stokroć nie, ale np. Kukiz15 w koalicji z PSL (a to blisko 4%) już chyba tak. Z tą całą Konfederają to jest w ogóle ciekawa sytuacja bowiem „exit poll” dawało jej ponad 6%. W miarę napływu danych „z prowincji” okazało się, że zeszli poniżej 5%. Co to oznacza? Otóż Konfederacja oparła swoją aktywność propagandową na 447 i o ile w środowisku miejskim i wielkomiejskim wyborcy mający dotarcie do kablowej telewizji i internetu orientują się o co chodzi, to dla wyborców z prowincji „uruchomionych” filmem Sekielskich i ekscesami środowisk LGBT i Q (za przeproszeniem) to 447 niewiele znaczy, więc wzrost frekwencji Konfederację pogrążył. Ale te prawie 5% nie jest do pogardzenia i być może Kosiniak-Kamysz po cichu liczy na przyłączenie przynajmniej części do swej koalicji.
Dwa bloki antypisowskie ale wchłaniające przynajmniej 5-6% głosów mogących się zmarnować w przypadku multiplikacji komitetów wyborczych, które nie przekroczą progu jest dla zwyciężającego PiS mniej korzystne niż jeden blok opozycyjny ale w konsekwencji przynoszący blisko 10% zmarnowanych głosów. Ten stan rzeczy ilustrują ostatnie wybory parlamentarne. Bezwzględną większość w Sejmie dało PiSowi zmarnowanie ponad 7% głosów koalicji lewicowej. (Temu akurat nie był winien sam Czarzasty bo wtedy był hospitalizowany).
Konkludując – nie liczba bloków antypisowskich jest problemem a zagrożenie marnowania głosów których liczba będzie z pewnością większa gdy „antypis” będzie skupiony tylko w jednej koalicji, która wchłonie tylko PO, Wiosnę, SLD i PSL zaledwie, bo co wtedy z Korwinistami, Leroyami i Kukizami? Znowu zmarnować się ma 9% , co pozwoli w konsekwencji PiSowi nie zwyciężyć a zdruzgotać opozycję?
Panie Redaktorze,
trafnie Pan zasygnalizował przedwojenny antyklerykalizm PSL nie wynikający przecież z antyreligijności. PSL był również wtedy reprezentantem politycznym środowiska nauczycielskiego. W postPRLowskim PSL nic z tego nie zostało.
Nie głosuję na PSL. Neutralnie oceniam ich decyzję, którą uważam za słuszną. Uważam, że PSL wie, co robi. Jeżeli PSL zniknie ze sceny politycznej, to PIS wejdzie trwale na wieś. PSL jest tam jedynym realnym konkurentem. A obecnie koalicja z PO szkodzi PSL. Przykro mi.
@malpa z paryza
9 lipca o godz. 10:07
„juz mam dosyc straszeniem ordynacja d’Hondta, caly wyklad byl w OKO presse. jesli nie przekrocza tych slawnych 5% to ich bol, i nikt na tym nie skorzysta!”
W cytowanym wykladzie w OKO.press pokazano jednoznacznie, ze w 2015 przez duze „m” (zobach formulke), czyli ilosc glosow ponizej progu, PiS uzyskal ponad 50% mandatow przy tylko 38% poparcia w wyborach. Wiec zyskal na tym nawet bardzo duzo!
Jezeli jesienia PiS dostanie ca. 45% a PSL odpadnie, systuacja z 2015 sie powtorzy. To nie jest straszeniem, to jest prosta matematyka.
Quintesencja wykladu w OKO.press jest:
„Czy D’Hondt daje premię za jedność?
TAK, i jest to istotna cecha tego systemu. Dwa ugrupowania startujące oddzielnie, które dostaną po 10 proc. głosów, zawsze zdobędą mniej (mówiąc zupełnie ściśle – nie więcej) mandatów niż gdyby wystawiły wspólną listę i zdobyły 20 proc. głosów. Oczywiście pod warunkiem że naprawdę dostaną te 20 procent głosów, a nie na przykład 15.
Według naszej symulacji w warunkach polskiego Sejmu i alternatywy „jedna czy dwie listy opozycji” premia za jedność wynosi ok. 10 mandatów.”
@lalecznik
Trudno pojąć tę pańską logikę: przykro panu, a jednak popiera pan samobójcze posunięcie PSL. PiS na wieś już dawno wszedł, wykorzystując nieodpowiedzialnie rozdawnictwo socjalne i ,,strachy na Lachy”. Koalicja PSL z PO może tę partię uratować przed PiS, a nie jej zaszkodzić.
@legat
nie lustrowałem autora symulacji i uważam, że jego życiorys nie ma nic do rzeczy. Tekst jest łatwo dostępny. Proszę się pochylić bez uprzedzenia. Problemem jest i liczba bloków, i zmarnowanie głosów, i frekwencja, i wściekła propaganda obozu władzy. Jeśli nie przekonuje pana analiza Machowskiego, przypominam, że jest wiele innych o tej samej wymowie, choćby Marka Borowskiego. Przypominam też, że najważniejsze moim zdaniem jest to, do czego dąży obecna władza (o czym piszę) i że jeśli ktoś zgadza się z moją tezą, to nie może popierać rozbicia czy rozproszenia opozycji demokratycznej. Powstała sytuacja, w której opozycja ta powinna przejść taktycznie do porządku nad różnicami poglądów ideologicznych (np. w sprawie wykluczania społeczności LGBT) i przekonywać wyborców do poparcia bloku ze względu na stan wyższej konieczności takiego wspólnego działania dla dobra Polski.
Panie Redaktorze na Pan jak najbardziej rację pisząc o tych Szacownych Osobach i źródłach ich sympatii dla tego odrażającego (dla mnie towarzystwa).
Dokładnie w ten sam sposób mnie oszukało SLD – zrobili mnie w konia na tą literkę ,,L” w nazwie.
Z mojego punktu widzenia akcja PSLu jest jak najbardziej OK. Albo się wyoutują albo zajmą należne im miejsce – przystawki.
Jest to też szansa dla hipotetycznej ,,Koalicji Demokratycznej” – miast udawać (być?) galeretowatą ,,partią III RP” może przedstawić PROJEKT – europejski, świecki (bo na rynku poboźności szukać nie ma czego tam ktoś już gospodarzy) otwarty i tolerancyjny. Tak oznacza to konflikt, tak oznacza to polaryzację ale czy siły prodemokratyczne mają czego szukać u ,,tamtych”? Nie bo dla ,,tamtych” są szambem, zdradą, zboczeńcami. Trzeba zrobić to co Kaczyński – zarysować linię konfliktu i niech ściana zetrze się se ścianą. To nie jest normalny konflikt polityczny: to zderzenie cywilizacji i nie ma co udawać, że jest inaczej. Europa kontra satrapia. Unia Europejska kontra putinizm. ,,Oni” nawet nie próbują myśleć w kategoriach (jakże bliskich Panu) liberalnych – konsensusy, poszanowania? WTF!!! Niech się cieszą, że pozwalamy im tu mieszkać. Tak oni rozumują.
W sumie my tu ,,gadu-gadu” a i tak zwykle wygrywa największa partia w Polsce – Niezainteresowanych. Co wymyślić by choć część zainteresować i pozyskać?
Myślę, że za dużo prądu(bo już nie atramentu) zużywamy na analizę PSL. Nie są tego warci. Uważam, że jeśli PO postawi na PSL kosztem lewicy to przegra sromotnie. Nie ma miejsca na dwie konserwatywne partie (niestety ludzie pisbolszewię uważają za konserwatystów). PO+ szeroka lewica + Zieloni+ samorządowcy to większy potencjał niż PO+PSL. Grecy już zrozumieli, ze populizm ma krótkie nogi. Polacy niech nie będą znów mądrzy po szkodzie!
@Kazimierz K
Pan napisał: „… i to większość decyduje a nie mniejszość.”
Tylko że większość mogłaby dobrowolnie (czasem) akceptować co mniejszość chce, tak po prostu bo większość chce być „miła”. Poza tym jest to w spólnym interesie całego społeczeństwa, bo wszyscy czują się zaakceptowani w takim kraju gdzie nie ma drugiego sortu.
Kolejny argument jest że każdy czasem należy do mniejszości. Wyborcy PiSu w Unii Europejskiej np. należą do bardzo małej mniejszości.
Nie prowadzę swoich badań, niemniej czuję nosem, ze liderzy PSL-u mogą mieć rację. Na miejscu Schetyny i PO raczej zastanowiłabym się, czy warto odtrącać PSL na rzecz Wiosny Biedronia. Ta efemeryda ma znaczenie wyłącznie dla mentalnej i politycznej mierzwy. Dzis ma poparcie 14%, jutro nie przekroczy progu wyborczego, bo Biedroń uśmiechnie się do Schetyny. Niech ci śmieszni ludzie idą sami do wyborów. Jeśli przekroczą próg wyborczy, skojarza się z PiS-em, glowe dam…
legat
9 lipca o godz. 11:56
… pitolisz z tym Machowskim jak potrzaskany… Machowski tylko korzysta z przybliżonych formuł obliczeniowych znanych „arytmetyce wyborczej” od lat.
A w 1997 roku poseł Machowski mówił tak z trybuny sejmowej:
„Poseł Andrzej Machowski:
Panie Marszałku! Tym, co powiem, będę się starał przekonać Wysoką Izbę, że chyba jednak argumentacja na rzecz tej zmiany [ordynacji wyborczej do samorządów] kłóci się trochę ze zdrowym rozsądkiem i z rzeczywistym stanem polskiego prawa wyborczego. Otóż, pierwsza kwestia: dlaczego mieliśmy w 1993 r. tak nieproporcjonalny rozkład w Sejmie w stosunku do tego, jak głosowało społeczeństwo, i czy wyborcy mają decydować. Wyborcy mają oczywiście decydować, ale przecież wszyscy zdajemy sobie sprawę, że nie system d’Hondta spowodował taką nieproporcjonalność rozkładu klubów poselskich w tym Sejmie, ale to, że znakomita część prawicowych stronnictw poszła do wyborów w rozdrobnieniu. Przecież wyborcy głosowali w taki sposób, że co najmniej 1/3 składu dzisiejszego Sejmu byłaby zupełnie inna. Jeśli już mamy mówić o kwestiach proporcjonalności naszego prawa wyborczego, to jest problem: kwestia progu. Jeżeli chce się bronić zasady, że wyborcy, tylko wyborcy powinni decydować o tym, jaki jest skład Sejmu, to należałoby w konsekwencji zrezygnować w ogóle z progu. A chyba do tego dopuścić nie chcemy, łącznie z tymi siłami politycznymi, które za tą zmianą ordynacji się opowiadają. Za progiem przecież panowie się opowiadają. To próg jest zasadniczą przeszkodą w tym, aby rozkład polityczny w Sejmie był całkowicie zgodny z preferencjami wyborczymi. Natomiast jeśli chodzi o kwestię systemu d’Hondta, jego zasada działania bardzo dobrze odzwierciedla preferencje wyborcze – pod warunkiem wszakże, że nie ma dużego rozdrobnienia politycznego. Jeśli tego rozdrobnienia politycznego nie będzie, a wszelkie badania opinii publicznej, czynione teraz na rzecz przyszłych wyborów, wskazują, że go nie będzie, to nie będziemy mieć do czynienia z taką sytuacją, jak w 1993 r. Z tego też panowie doskonale sobie zdają sprawę. Wszystkie badania opinii publicznej pokazują, że wyborcy opowiadają się w 95% za ugrupowaniami, które wedle tych sondaży do parlamentu wejdą. Czyli zamiast 30% głosów wrzuconych do kosza, będzie tych głosów co najwyżej 5%.”(…)
Kawa na ławę…
http://mediumpubliczne.pl/2015/10/jak-liczy-sie-glosy-w-wyborach-powszechnych-w-polsce/
@Kalina
Pani może być spokojna. PO skłania się do pominięcia Wiosny. Moim zdaniem, to też będzie błąd.
@legat:
Nie wiem skąd te oceny, że to 447, a to film Sekielskich.
Przecież popularność filmu Sekielskich to taki sam bąbelek jak popularność tematu ustawy 447. W obu przypadkach wymagał dostępu do internetu i pewnego zaangażowania. PiS — z mojego doświadczenia — nie tyle wykorzystało chęć obrony przed Sekielskim, co wspólnie z Kościołem wyciszało sprawę, gdzie tylko się dało. Serio: znani mi wyborcy PiS (w typowym profilu wieku, wykształcenia, dostępu do mediów) wiedzieli, że jest jakiś film, ale nie wiedzieli nawet o czym…
Faktycznie, masz rację, że d’Hondt nie tyle promuje za wielkość, jak to bywa sugerowane, co uderza w spadających poniżej progu wyborczego. Problem polega na tym, że o ile PSL nie wypchnie z koalicji SLD i Zielonych (a taką dają alternatywę dla swojego wyjścia), to właśnie będzie partią, która nie wszędzie przekroczy próg wyborczy. Czyli taką, której d’Hondt zabierze głosy, nawet jeśli w skali kraju by ten próg przekroczyła.
Korwin, Konfedeacja, Kukiz? Jak dla mnie ostatnie wybory to świadectwo możliwości mobilizacyjnej PiS; może profilu wiekowego zmobilizowanych wyborców (na PiS głosują starsi, na Korwina, Kukiza, Konfederację — młodsi), oraz takich samych obaw przed d’Hondtem na prawicy. Bo dla wszystkich tych ugrupowań PiS to mniejsze zło.
Oczywiście mamy inny wariant: PSL wypycha lewicę z koalicji i pojawiają się dwa bloki opozycyjne, bo Biedroń nie jest pewny swojej przyszłości. I takie rozwiązanie może mieć sens, oczywiście jeśli odpowiednio inteligentnie podejdą do niego ugrupowania, bo może się okazać, że lewica nie uzbiera razem minimalnego progu poparcia dla koalicji wyborczej. Wiem, że z arytmetyki wynika co innego, ale mamy przykład wyborów z 2015, gdy suma okazała się równa jednej składowej… Takie PiS jest niby koalicją, ale startuje jako partia, więc nawet gdyby spadła poniżej progu dla koalicji, dostanie się do parlamentu. No, ale PiS zwasalizowało „partnerów”…
Panie Redaktorze,
nie było moją intencją lustrowanie Machowskiego, słowo komsomolca a napisałem o nim zainspirowany nie tylko Pańskim wpisem ale także zdaniem usłyszanym z ust Kosiniaka-Kamysza, który swoją inicjatywę zawiązania koalicji niekoniecznie implikującą zagrożenie jakieś poważne z powodu systemu D’Hondt’a, podpierał opiniami Flisa i Migalskiego. Po prostu zestawiłem sobie, na własny użytek myślowy, które z poglądów i którego z „autorytetów”, są bardziej mnie przekonujące. Kiedyś też, również na własny użytek rozważałem sobie co niesie większe skutki wynikające z systemu D’Hondta, czy różnice procentowe między przeciwnikami czy „przydziały” mandatów wynikające z liczby głosów „zmarnowanych”. Wyszło mi, że im wyższy % głosów zmarnowanych tym większa niesprawiedliwość w proporcjonalnym przydzielaniu mandatów.
To jest powód, który skłania mnie do tego, by nie demonizować kwestii liczby komitetów wyborczych w sytuacji braku głosów „zmarnowanych”.
Powiem też szczerze. Z powodu tego, że zgadzam się z Panem co do określenia „wściekłej propagandy obozu władzy” uważam, że nawet intensywną debatę w kwestii społeczności LGBT opozycja powinna prowadzić po wyborach a nie dawać się wpychać przez PiS w barszcz Sosnowskiego. Zadymy i skandale inicjowane przez część tego środowiska siłom politycznym sprzyjającym tym środowiskom bardzo, ale to bardzo szkodzą. Czy na pół roku przed wyborami potrzebne były tęczowe piątki w szkołach bez pytania o zdanie rodziców? – czy potrzebna była dysputa o wychowaniu seksualnym od przedszkola? – czy potrzebna była akcja z MB Teczowską, a akcja z obnoszeniem malunku tęczowej waginy też? Ta pisowska „wściekła propaganda” dostała takiego turbodoładowania, że przykryć się dało nawet demaskatorski film Sekielskich a także zaktywizować bardziej homofobicznie nastawioną prowincję.
Niby antypisowska TVN swą niemądrą polityką informacyjną sprzyja pisowskiej „wściekłej propagandzie” dalej. Nie ma dnia ani programu typu „Tak jest”, „Kawa na ławę” czy „Fakty po faktach” w których nie przewijałaby się problematyka LGBT. Nie twierdzę, że ta tematyka jest nieważna, nieistotna ale debat dot. np. tego, że za czasów rządów PiS obywateli RP ubywa, bo umiera więcej niż się rodzi nie ma a jest może to jest mniej ważne?
Faktu, że średnia życia i oczekiwana długość życia się skraca też się nie dostrzega, że SORy stają się umieralniami też nie widać. Gwałtownego wzrostu cen i powolnego wzrostu obszarów biedy po pierwszym sukcesie 500+ nie ma. Obszarów i skali wykluczenia z powodu braku prawa do nieposiadania samochodu z siedzeniem wygniecionym przez Niemca jakoś opozycja i sprzyjające jej media nie dostrzegają.
Tak się wyborów nie wygrywa, bo tych ludzi borykających się z problemami życia codziennego ani LGBT ani to że Ziobro przeniósł prokuratora z Krakowa do Wrocławia to niewiele obchodzi.
Co się stało z Pawlakowym pomysłem – „podręczniki w tablecie”? Dlaczego nie demaskowana jest nieudolność rządów PiS w kwestii walki z gangami śmieciowymi, gdzie te wyroki na złodziei VATu? Co z odniesieniem się do pisowskiego pomysłu ustawy degradacyjnej by przypomnieć rodzinom emerytowanych wojskowych czego mogą się spodziewać w kolejnej kadencji PiSu, co z ASF
Tych tematów jest na tony. Trzeba – poza bezproduktywnym przeliczaniem procentów – wziąć się za prawdziwą robotę i nie tylko po to by wygrać ale też przekonać siebie samych co tak naprawdę z tą ewentualną wygraną chce się zrobić.
Wracając do tematu, czyli czy „antypis” ma być jeden i godzić skrajności obrzydzając sobie jednocześnie części sympatyków każdego z koalicyjnych ugrupowań, czy pozwolić sobie na pewną różnorodność? – na to pytanie odpowiedź nie jest jednoznaczna i dlatego pozwalam się z Pana konkluzją nie zgadzać. Po pierwsze nie koniecznie PSL pójdzie w pojedynkę – to się pewnie dopiero okaże w tym tygodniu – a pomoże PiS w zasadzie tylko wtedy, gdy znajdzie się pod progiem.
Dziękuję za odniesienie się do mego poprzedniego komentarza.
PSL pojdze nawet na pakt z diablem{PIS} aby sie utrzymac.PIS juz go kupuje i rozbija { mozliwa milionowa dotacja dla OSP }Pawlak i jego frakcja sa beneficjentami.I znow ruszyla kielbasa wyborcza i mieszanie w wyborczym kociolku przez PIS.
deo 9 lipca o godz. 15:38 do mnie: –legat …pitolisz z tym Machowskim jak potrzaskany… Machowski tylko korzysta z przybliżonych formuł obliczeniowych znanych „arytmetyce wyborczej” od lat.
Deo,
skoro Ty tak twierdzisz, że pitolę , to z pewnością tak jest. Zastanowię się nad sobą. Dziękuję za inspirację do pozbierania się, by nie wyglądać na potrzaskanego. Nie wiem czy mi się uda ale obiecuję solennie, że próbę podejmę.
Pak4,
tak naprawdę, to dzisiaj jeszcze nic nie wiadomo. PO z powodzeniem do wyborów może iść sama. Jak na razie ma gwarancję na przekroczenie progu i jakąś tam egzystencję bo fundusze od państwa skapną na 4 lata. Ma też pozycję taką, że nawet w przypadku zwycięstwa wyborczego opozycji w dowolnych konfiguracjach, bez jej udziału sformowanie rządu będzie niemożliwe. Ból głowy ma cała reszta, jak się zorganizować by po pierwsze nie wypaść z gry w ogóle z powodu progu i w jakich konfiguracjach by było jak najmniej „cięć po skrzydłach”.
A na pytanie – skąd e oceny … ano z obserwacji własnych tego co działo się w kampanii. Takie było moje jej postrzeganie. Proszę zwrócić uwagę, że te blisko 7% z „exit poll” dla Konferderacji okazało się grubą pomyłką sondażowni – moim zdaniem – wynikającą z tego, że dane były zbierane tam gdzie Konfederacja mogła dotrzeć ze swoim przekazem, czyli nie na na prowincję. Kukiz15, moim zdaniem, poległ z powodu 3,5 letnich prób siadania okrakiem na barykadzie. Wątpię czy się podniesie.
Film Sekielskich natomiast zlepiony został umiejętnie z głupawymi występami LGBT, z parodią mszy w tym z udziałem pastafarianina z durszlakiem na łbie.
Mnie tam to ostatecznie dynda, bo dla mnie gość w czarnej sukni z czapką na głowie przypominającej torbę na psie odchody i uzbrojonej w pompon wygląda równie zabawnie ale nie czuję potrzeby demonstrowania tego wobec osób, które mogłyby poczuć się dotknięte. Obrażeni, zwyczajowo preferujący wypicie sobie piwa w niedzielę a nie łażenie po punktach wyborczych, poleźli do punktów wyborczych i rezultat był jaki był.
@legat:
Robiący badania wiedzą, że mają iść na prowincję. Można oczywiście pytać, czy zamawiający płaci za dobrze wykonane badania — słyszę ciągle, że większość badań jest „po kosztach”. Ale jednak, to nie na taką różnicę.
„Parodia mszy świętej”? No, ja kiedyś widziałem. Trzech księży katolickich koncelebrowało a kazanie było o PiSie.
Mam ochotę zdjąć buta jak Chruszczow i uderzyć w stół, na którego piszę: Nie, nie dajmy sobie wmówić, że jak coś ma pieczątkę Kościoła Katolickiego to jest wzorcem i jedynym punktem odniesienia. Przedstawiciele LGBT, czy niezrzeszeni w wielkich związkach religijnych chrześcijanie mają takie samo prawo do wyznawania swojej religii i religijności w miejscu publicznym.
Tak samo jak przedstawiciele LGBT mają prawo do obnoszenia swojej symboliki po ulicach. To nie jest automatycznie parodiowanie religijności.
Ale dodam kolejną rzecz — jeśli chodzi o wybory rzeczywistość ma umiarkowane znaczenie. Ważniejsze jest robienie wrażenia, „sprzedawanie narracji”. Tu PiS jest dobry, ale mamy nowy przykład z Arłukowiczem, co PiS ludziom wmawia.
Bardzo cenię felietony Pańskie felietony, nawet jeśli się z nimi nie zgadzam. Pisze Pan, że samodzielny start PSL „służy Kaczyńskiemu”, że dobrze się (PSL) czuje w „republice proboszczów” itp. Niestety, odbieram to jako pouczanie z pozycji wyższości- tych „ciemnych chłopów” z prowincji, których to my światli inteligenci musimy cywilizować. Moim zdaniem KE i udział w niej PSL był błędem, który doprowadził do utraty- zwłaszcza na wsiach i małych miastach kilku, kluczowych procent głosów- po prostu stali wyborcy PSL nie mieli na kogo głosować- więc zostali w domach, albo, co gorsza zagłosowali na PiS. Ludowcy odrobili lekcję i teraz pójdą sami. natomiast te wszystkie głosy płynące ze strony szeroko rozumianej lewicy, tak pełne troski o los PSL-u są dla mnie niczym innym jak tylko strachem przed utworzeniem jednorodnego lewicowego bloku, bo mogło by się okazać , że ma on poparcie jeszcze mniejsze niż ludowcy- no i powtórka z 2015r. Jeśli mój post będzie opublikowany, to bardzo proszę zwrócić uwagę na język większości komentarzy: „Cwane chłopy wyrwały więcej z KO niż im się śniło”, „kończy się najbardziej szkodliwa partia niepodległej Polski”, „Jednych szkodników i kościelnych oszołomów mniej”. To cytaty z tego forum, które jakoś jaśnie oświeconej inteligencji nie przeszkadzają. Pogratulować ogłady, kultury, obycia i tolerancji- ale co ja, prosty chłop o takich rzeczach mogę wiedzieć?
@tomuc
Prosty chłop? nie, pan brzmi jak rzecznik interesu PSL. Pańskie prawo, tak samo jak prawem innych jest odnieść się do sprawy dosadniej niż zwykle, bo im puszczają nerwy. I proszę nie wpadać w ten ton antyinteligenckiej frustracji, podszytej kompleksem, bo to nie brzmi dobrze i nie wnosi niczego do dyskusji. Sedno sprawy jest inne: dlaczego PSL w tak ważnym dla Polski momencie zrywa koalicję pod słabym pretekstem, że mu nie pasuje Wiosna, a nawet SLD, z którym przecież współrządził, jak z PO? Dlaczego PSL stawia interes partyjny nad interesem Polski? Na to pytanie ani pan, ani inni tutejsi zwolennicy zerwania koalicji, nie odpowiadają.
PAK4,
zapewniam Cię, że nie ma miedzy nami sporu.
Piszesz: – Przedstawiciele LGBT, czy niezrzeszeni w wielkich związkach religijnych chrześcijanie mają takie samo prawo do wyznawania swojej religii i religijności w miejscu publicznym.
Tak samo jak przedstawiciele LGBT mają prawo do obnoszenia swojej symboliki po ulicach. To nie jest automatycznie parodiowanie religijności.
PAK4,
jeśli środowisko LGBTQ zobowiąże się, że jest gotowe (do połowy listopada) powstrzymywać się od happeningów i innych przedsięwzięć i demonstracji mogących mieć wpływ na wynik wyborczy to ja się zobowiążę nawet na piśmie, że w czasie kolejnej ich demonstracji, jeśli potrzebne im będą ręce do jednopłciowego obściskiwania się, poniosę sam, osobiście, ich tęczową chorągiew narażając się na to, że jacyś łysi będą mi wymyślać od starych pedałów.
Tylko tyle chcę od tego środowiska. Żeby pozwoliło najpierw pokonać PiS w wyborach czyli dało o sobie zapomnieć przez te najbliższe trzy miesiące. Niech znajdą sobie komórkę gdzie siedzą Piotrowicz, Pawłowicz i Macierewicz. Niech ta komórka Prezesa ich (znaczy LGBTQ) natchnie. Niech pograją sobie ze starymi komuchami i ruskim szpiegiem w jakieś piczi-polo a jak ich nie lubią to niech znajdą sobie inną komórkę i zapadną w letarg przedwyborczy. Czy ja wymagam za wiele?
Inaczej to to całe LGBTQ będę postrzegał jak wroga, jako V pisowską kolumnę a polityków i dziennikarzy nie mogących się odwinąć z tęczowej flagi za użytecznych … pomocników Jelenia (nie, Lenina chyba miało być).
PAK4 mam nadzieję, że teraz oddałem tok mojego rozumowania a propos 😉 Pozdrawiam.
@tommuc
Myślę że jeśli PiS będzie mieć mniej niż 50% wtedy PSL i tak musi po wyborach połpracować i z PO i z Wiosną. Więc dlaczego nie już przed wyborami? Nie mają wyjcia, muszą po wyborach robić koalicję, jeśli nie chcą blokować wszystko. Więc PSL i tak musi wyborcom po wyborach tłumaczyć po co półpracują z Wiosną, czyli żeby uratować demokrację. Potem dopiero jest ważne kto jest „lewakiem” a kto ma prawicowe poglądy. Na przykład Krzysztof Hetman z PSL tak świetnie zawsze tłumaczy w programie kawa na lawę o co chodzi z tym PiSem i z praworzadnością. Myślę że nie ma dużo wyborców PSLu którzy nie rozumieją tego. Pozostałych można przekonywać.
legat
9 lipca o godz. 17:47
Panie Redaktorze,
nie jestem pewien czy powoływanie się przez Pana na analizy p. Andrzeja Machowskiego jest trafne. Temu Panu zaangażowanemu politycznie od wielu lat jego analizy w osiąganiu politycznych sukcesów nie pomogły jakoś. Przed ćwierć wiekiem udało mu się raz być posłem ale innych sukcesów politycznych ani jako członek Unii Wolności ani Unii Demokratycznej ani ROAD ani SKL ani PO (w której konkurował o przewodnictwo z Tuskiem) ani w Stronnictwie Demokratycznym nie odniósł choć ambicje miał.
Powtórzę dobitnie, legat, pitolisz jak potrzaskany donosząc na Machowskiego bez związku – vide supra.
Co mają jego symulacje wyniku wyborczego i analizy do jego biografii?
A co do meritum czyli projekcji – przy pewnych założeniach – wyniku wyborczego w nadchodzących wyborach, to przypomnę legatowi fragment wyników ostatnich wyborów parlamentarnych 2015 i „działanie” D’Hondta i liczby mandatów (wielkości okręgu) w okręgach gdzie się je zdobywa:
Przy frekwencji wyborczej blisko 51%
PiS uzyskał 37.6% głosów (w skali kraju) i 235 mandatów czyli 51.1%
PO – 24.1% i 138 mandatów czyli 30%
Z 37.6 : 24.1 w głosach poparcia „zrobiło się” 51.1 : 30 w mandatach w Sejmie…
Ponadto, 3 komitety przekroczyły próg wyborczy 5% uzyskując łącznie 21.5% głosów 86 mandatów.
Lewicowa koalicja nie przekroczyła wymaganego progu 8% głosów i nie otrzymała mandatu.
4. komitety, które nie osiągneły wymaganych ordynacją wyborczą progów i nie zdobyły mandatów, zebrały 16.2% głosów.
[MN – 1 mandat]
——————-
I żeby było ciekawiej, tak często dezawuowane sondaże przedwyborcze:
Ten z 2-7 października 2015 (wybory 25 X) TNS:
PiS – 36%
PO – 24%
… prawie w punkt…
————————————
Ci co przyjęli odpowiedzialność za wynik wyborczy siwieją…
Obserwuje kolejne wypowiedzi blogowiczow i jestem po prostu zalamany. Bo to sa wyborcy. A im nie chodzi o dobro Polski, tylko o dobro ich partii. A dobro Polski w aktualnej sytuacji wymaga odsuniecia PiS od wladzy. A to jest tylko mozliwe (o ile wogole) przy JEDNEJ liscie opozycji.
D’Hondt mowi i ostatnie wybory Europejskie to pokazyly, ze przy wspolnej liscie nikt nie traci mandatow (w ramach bledu statystycznego). Wiec czemu sie partie jak PSL i jej wyborcy rekami i nogami przed tym bronia? To jest dla mnie kompletnie irracionalne!
No chyba ze PSL chce na pewniaka dorwac sie do wladzy i przejsc na strone PiS 🙁
Deo,
z danych, które byłeś uprzejmy zaprezentować wyraźnie wynika, że gdyby SLD poszedł do wyborów samodzielnie i osiągnął np. 5,1%, to PiS samodzielnie nie mógłby sprawować władzy. Gdzie tu „pitolenie”?
Te „zmarnowane” 16,2% dały bardzo duże preferencje PiSowi, zdecydowanie wyższe niż różnica procentowa miedzy ugrupowaniami, które znalazły się w Sejmie? Czy to jest sprzeczne z tym, co wcześniej napisałem?
Taki jesteś mądrala,to policz sobie np. takie dwie sytuacje:
– PiS 43,5%, koalicja PO-SLD 25,5%, koalicja PSL 23% a zmarnowanych 8%
i druga:
– PiS 43,5%, jedna koalicja 48,5% a zmarnowanych też 8%
Rezultat?
– w pierwszej sytuacji PiS ma 218 mandatów, pierwsza koalicja opozycyjna ma 128 a druga 113, czyli łącznie 241 mandatów; (+1 Niemcy);
– w drugiej sytuacji koalicja ma 242mandaty a PiS 217 (+1 Niemcy)
Różnica raptem jednego mandatu przy jednej opozycyjnej koalicji a dwóch opozycyjnych koalicjach, które o wiele łatwiej przecież zawiązać.
Pitolę?
Niech Ci będzie, policz sobie sam to zobaczysz czy tak jest w istocie.
Cóż z tego wynika? a to właśnie, że różnica jest prawie żadna, czy będzie jedna czy dwie koalicje opozycyjne. Ryzyko 1 mandatu więcej dla PiS. Nie ma co sobie rwać włosów z głowy gdyby powstały dwie koalicje opozycyjne, z których każda wzięłaby więcej niż 20% a łącznie więcej niż PiS przy minimum zmarnowanych głosów.D
Dzięki za przypomnienie danych historycznych.
@mały fizyk
9 lipca o godz. 22:33
Mały Fizyku – OK – rozumiem Twój (i Gospodarza) tok rozumowania: Demokracja w Rzeczpospolitej w potrzebie więc wszystkie ręce na pokład. Logiczne? A jakże! Powstaje pytanie – załóżmy – wygrywamy wybory. ,,MY” czyli koalicja ,,od Sasa do Lasa”, ,,Szeroki Front Demokratyczny”. I co dalej? PSL to moje antypody, PO zwykły przeciwnik polityczny, ,,N” – postbalcerowiczowizna. SLD – notoryczni oszuści wyborczy, . A także ,,moi” Zieloni, Wiosna i Razem. I tak sobie pojedziemy na tym wózeczku? Moi ekologowie i zwolennicy polowań i rolnictwa wielkotowarowego, miłośnicy prawa do nieograniczonego wyzysku świata pracy przez kapitał i socjaliści z Razem. Ludzie marzący o okupowanej przez PiS posadzie księżowskich kundli ze zwolennikami społeczeństwa otwartego z Wiosny.
BO ,,TAMCI” – 40% naszych współobywateli NIE ZNIKNĄ. Już to wiedzę: nie możemy tego zrobić bo…nasi partnerzy z koalicji zagrozili, że…Nie wolno rozbijać ,,Frontu Demokratycznego” bo…PiS.
Co to za demokracja (by była)?
Czyli i tak jesteśmy w niewoli Kaczyńskiego i kaczyzmu?
@legat:
Po pierwsze, pretensje adresujesz do „środowiska”, a nie karnej jednostki wojskowej. Takie rzeczy, że można przymusić środowisko to tylko w totalitaryzmie. A i to może się nie udać.
Po drugie, oni tego mają tego serdecznie dość, bo „wasze problemy może kiedyś później” słyszą od ponad dwudziestu lat. I tego „później” nie ma. To samo dotyczyło razemowej lewicy w poprzednich wyborach.
Ale po trzecie, najważniejsze, oni mogą nic nie robić, ale i tak ważne, co PiS pokaże w TVP, albo Rydzyk w Trwam.
@maly fizyk:
Hipoteza pierwsza: PSL odczuwa presję ze strony konserwatystów i Kościoła. Presja jest, przykłady były, osobistych ataków na Kosiniaka-Kamysza ze strony duchownych.
Hipoteza druga: PSL kalkuluje, że tak dla opozycji lepiej. To możliwe, bo właśnie z lewa i z prawa koalicja jest atakowana, na czym PiS korzysta. Dwa bloki dają dużo mniej okazji do ataków i mogą — choć nie muszą — sprzyjać większej mobilizacji po stronie wyborców opozycji.
PiS i tak wygra gdyż ma najlepszy program wyborczy; „+”.
Śmieszy mnie wylew oburzenia komentatorów oraz samego Pana Redaktora na wieść o tym, ze PSL postąpił tak, a nie inaczej. Niczym oburzone dzieci w piaskownicy. Rzeczą wiadomą nie od dzis jest to, że NADRZĘDNĄ sprawą KAŻDEJ partii jest utrzymać się przy korycie i czerpać z tego jak największe profity. Widocznie władze PSL sobie przekalkulowały co im sie bardziej opłaca, a co mniej. I tyle w temacie. Reszta wywodów na temat demokracji, praworządności etc…jest tutaj zbędna.
Kosiniak-Kamysz dzisiaj w Onecie m.in.- głosujcie na PSL, my lepiej wydamy pieniądze niż PiS.
Tak jak Brytyjczycy niech wychodzą już z Unii, tak samo PSL tez niech idzie już do diabła, przepraszam – na łono Kościoła.
@Slawczan
10 lipca o godz. 1:00
„Wygrywamy wybory i co dalej?”
Dalej jest zmudna praca nad kompromisami, co jest podstawa demokracji. A jak kompromis w jakiejs sprawie jest niemozliwy, pozostaja dwa wyjscia: referendum albo poczekac do nastepnych wyborow.
@legat
10 lipca o godz. 0:36
PiS 43%, Opozycja 48% (w sumie)
To jest bardzo optymistyczne zalozenie. Bo w ostatnich wyborach Europejskich bylo akurat na odwrot 🙁
legat
10 lipca o godz. 0:36
nie rżniij głąba… legat bo albo jesteś pólgłówkiem, albo rżniesz…
———————————————-
legat
9 lipca o godz. 17:47
Panie Redaktorze,
nie jestem pewien czy powoływanie się przez Pana na analizy p. Andrzeja Machowskiego jest trafne. Temu Panu zaangażowanemu politycznie od wielu lat jego analizy w osiąganiu politycznych sukcesów nie pomogły jakoś. Przed ćwierć wiekiem udało mu się raz być posłem ale innych sukcesów politycznych ani jako członek Unii Wolności ani Unii Demokratycznej ani ROAD ani SKL ani PO (w której konkurował o przewodnictwo z Tuskiem) ani w Stronnictwie Demokratycznym nie odniósł choć ambicje miał.
Powtórzę dobitnie, legat, pitolisz jak potrzaskany donosząc na Machowskiego bez związku – vide supra.
Co mają jego symulacje wyniku wyborczego i analizy do jego biografii?
legat
10 lipca o godz. 0:36
różnica jest w tym że ugrupowanie z największą liczbą mandatów jest uprawnione do tworzenia rządu i przy jednej koalicji jest to koalicja , a przy dwóch koalicjach jest to PiS. I PiS może rządzić mniejszościowo (by ich nie rozliczyli). W przypadku jednej koalicji jest bez takiej szansy
mały fizyk
10 lipca o godz. 9:51
PiS 43%, Opozycja 48% (w sumie)
i to jest ta manipula różnych legatów…
Z ostatnich badań sondażowych – pamiętając o ich ograniczonej wartości prognostycznej – wynika: PiS 40% – koalicja KO (PO+PSL+SLD+Zieloni+.N) 37% – Kukiz 8% – Wiosna 6% – Korwin 5% … – z tzw. uwzględnieniem osób niezdecydowanych (tzn. odniesieniem wyniku wskazań do liczby osób zdecydowanych na kogo zagłosują).
Gdyby zabawić się i rozdzielić to poparcie na poziomie kraju (a nie w 41. okręgach wyborczych jak to jest w realu) to rozkład uzyskanych mandatów wygladałby następujaco: PiS – 192, koalicja KO – 177, Kukiz – 38, Wiosna – 28, Korwin – 24.
Sytuacja jest dynamiczna i wszystko jeszcze może się zmienić… ale najmniej prawdopodobny w obecnej chwili jest spadek poparcia dla PiS (na poziomie kraju) poniżej 40% osób deklarujacych udział w wyborach i wiedzących na kogo zagłosują.
@maciek.g:
To jakies konstytucyje uprawnienie? 😀 Prezydent proponuje komus stworzenie rzadu. Przypomne dwie nominacje Pawlaka z PSL, ktory to PSL nie byl najwieksza partia w sejmie…
Zwykle taki wybor premiera przez prezydenta jest wynikoe, uzgodnienia ze zwyciezcami w wyborach. Oczywiscie prezydent moze sie uprzec, albo przedstawic wlasna propozycje. To jednak dopiero pierwszy etap.
Zeby rzadzic, premier musi dla siebie i swojego rzadu uzyskac wotum zaufania. A do tego jest potrzebna wiekszosc w parlamencie.
Oczywiscie, moze byc tak, chwilowo popieraja premiera i rzad poslowie uwazajacy sie za „opozycje”. Tak wlasnie dzialaja rzady mniejszosciowe — w glosowaniach nad wotum zaufania musza uciulac wiekszosc; nie maja jednak trwalego oparcia w parlamencie i ich rzady sa bardzo niepewne.
Oczywiscie, wynika stad, ze prezydent Duda moglby desygnowac raz po raz poslow PiS na stanowisko premiera, „nie zauwazajac” kandydatow innych partii, az do przyspieszonych wyborow. Pokazal, ze nie byloby to jakos sprzeczne z jego stylem sprawowania urzedu. Ale nie jest to zadna koniecznosc.
deo 10 lipca o godz. 10:28 do mnie: – nie rżniij głąba… legat bo albo jesteś pólgłówkiem, albo rżniesz… cytując następujący fragment mej odpowiedzi Gospodarzowi z 9 lipca o godz. 17:47 -„Panie Redaktorze,
nie jestem pewien czy powoływanie się przez Pana na analizy p. Andrzeja Machowskiego jest trafne. Temu Panu zaangażowanemu politycznie od wielu lat jego analizy w osiąganiu politycznych sukcesów nie pomogły jakoś. Przed ćwierć wiekiem udało mu się raz być posłem ale innych sukcesów politycznych ani jako członek Unii Wolności ani Unii Demokratycznej ani ROAD ani SKL ani PO (w której konkurował o przewodnictwo z Tuskiem) ani w Stronnictwie Demokratycznym nie odniósł choć ambicje miał.” –
i na tej podstawie dokonuje oceny mnie mego komentarza: – Powtórzę dobitnie, legat, pitolisz jak potrzaskany donosząc na Machowskiego bez związku – vide supra.
Co mają jego symulacje wyniku wyborczego i analizy do jego biografii?
Deo,
odpowiadam ponownie. Biografia pana M. mnie guzik obchodzi. Jestem pewien, że jego kariera polityczna i polityczne „wędrownictwo” wskazuje, że jest istotą polityczną i tylko tego fragmentu jego „biografii” się odniosłem by odpowiedzieć sobie na pytanie, czy jego polityczne analizy mają jakąś wartość poznawczą. Moim zdaniem, ta wartość jest wątpliwa, choć może to ja się mylę – czego bym sobie życzył osobiście. . Kariery politycznej od czasu gdy po raz pierwszy był parlamentarzystą, nie zrobił. Czyli wybierał nietrafną drogę, niczego nie osiągnął więcej przez ćwierć wieku mimo starań. Stąd wypływa dla mnie wniosek, że prawdopodobieństwo trafności jego analiz politycznych jest niewielkie.
Rozumiem, że moja odpowiedź nadal nie będzie dla Ciebie jasna wiec poddaję się. Niech Ci będzie, rżnę głąba albo jestem półgłówkiem. To ostatnie jest raczej pewne, bo przecież inaczej nie wdawał bym się z Tobą w dysputę i dawał się sprowadzać do prezentowanego przez Ciebie poziomu.
W PSL już zapomniano co Witos mówił o Kościele…..??!! :
Musicie baczyć, aby nie wyzyskiwali waszej wiary ci, co Boga i Ojczyznę mają wciąż na ustach, ale sam fałsz i obłudę w duszy, co dla swoich prywatnych celów gotowi są nadużyć kościoła i ambony.
„Po pierwsze, że dziś PSL lepiej się czuje w republice proboszczów niż w demokratycznym państwie prawa. Po drugie, że jakby zakłada, iż jego elektorat to tylko słuchacze Radia Maryja i widzowie TVP Info.”
— PSL zawsze się czuł lepiej w republice proboszczów. W czasach koalicji z PO, w głosowaniach dotyczących związków gejowskich, przywilejów dla Kościoła czy wprowadzenia całkowitego zakazu aborcji PSL zawsze głosował w 100% (lub prawie 100%) tak jak PiS.
„Skąd liderzy ludowców mają pewność, że młodsze pokolenie mieszkańców wsi, producentów rolnych, inteligencji z wiejskimi korzeniami, powszechnie ulegają kościelnej i prawicowej propagandzie, atakującej równe prawa kobiet i mniejszości?”
— Mają pewność, bo pochodzą ze wsi i znają wieś, a mapa wyników eurowyborów z podziałem na gminy to potwierdziła. Elektorat być może wybaczyłby PSLowi koalicję z samą PO, ale nie z „komuchami” z SLD, tym bardziej że w eurokampanii platformiana koalicja starała się być bardziej pro-LGBT niż Wiosna tylko po to, żeby „ukarać” Biedronia za to, że się do niej nie przyłączył (jak w piaskownicy).
Inna sprawa, że te „stałe” 5-6% głosów na PSL pochodziło głównie od ludzi, którym PSL zapewniał dochody w formie stanowisk pracy w wiejskich urzędach i/lub zleceń gwarantowanych przez te urzędy, oraz ich rodzin. Po ostatnich wyborach samorządowych PiS nieco ograniczył wpływy PSL na wsi, więc nie jest wykluczone, że PSL by stracił, nawet gdyby nie wszedł w koalicję.
Tak czy inaczej, śmiem twierdzić, że koalicja nie straci nic lub prawie nic z powodu odejścia PSL, a suma głosów koalicji i samodzielnego PSL będzie większa od tej, którą uzyskałaby koalicja z włączonym PSL-em. Wszystko zależy od tego, czy PSL przekroczy próg. Dobrze by było, gdyby się z kimś połączył, na przykład z Kukizem.
@remm
O tak, z Kosiniak z Kukizem to dużo lepsza para niż Kukiz z Lirojem!
@legat
9 lipca o godz. 20:40
Zgadzam się w 100%. Już wiele miesięcy temu z PiS wyciekło, że Kaczyński zabronił PiSowcom wspominania o całkowitym zakazie aborcji do samych wyborów, choć wielu z nich takiego zakazu chce i być może po wyborach go wprowadzi. Opozycja powinna zrobić to samo z LGBT.
Jeśli lewica jest tak mało rozgarnięta umysłowo, że nie rozumie, o co w tym chodzi, to faktycznie nie zasługuje na wygraną.
@Thomas
9 lipca o godz. 21:59
„Myślę że jeśli PiS będzie mieć mniej niż 50% wtedy PSL i tak musi po wyborach połpracować i z PO i z Wiosną. Więc dlaczego nie już przed wyborami? ”
Bo startując samodzielnie zyskają więcej głosów. Jeśli przekroczą próg, to ich koalicja z „PO i spółką” zawarta po wyborach będzie mieć razem więcej głosów niż gdyby połączyli się przed wyborami. Ryzyko polega na tym, że mogą nie przekroczyć progu.
mały fizyk 10 lipca o godz. 9:51 do mnie: – PiS 43%, Opozycja 48% (w sumie) …
To jest bardzo optymistyczne zalozenie. Bo w ostatnich wyborach Europejskich bylo akurat na odwrot
Mały Fizyku,
zgoda, ale przecież dywagujemy sobie na temat tego, jak ten PiS politycznie pognębić. Ten stosunek 43 do 48 to sobie założyłem jako minimum niezbędne do możliwości skonsumowania zwycięstwa wyborczego, choć przy takim stosunku to nie będzie pewne, bo skąd wiadomo, czy jakieś ugrupowanie z jednej czy z drugiej koalicji nie da się „kupić”? Trwałość ewentualnego rządu zmontowanego na bazie dziesiątka ugrupowań od prawa do lewa to czysty abstrakt więc nawet przy tak optymistycznym wariancie jaki sobie wrzuciłem dla ilustracji liczydła a nie na podstawie jakichś analiz którejś z sondażowni nie znaczy, że PiS zostanie pokonany. Takie zwycięstwo nad PiS to raczej gwarancja przyspieszonych wyborów a niekoniecznie końca rządów PiS.
@ A.Szostkiewicz
PiS na wieś już dawno wszedł….. A pleban z ambony nie przestaje go chwalić i wspierać…
@legat
9 lipca o godz. 17:19
„Nie ma dnia ani programu typu „Tak jest”, „Kawa na ławę” czy „Fakty po faktach” w których nie przewijałaby się problematyka LGBT”/
Gdy oglądam TVN, odnoszę wrażenie, że są finansowani przez kogoś, kto chce, aby wygrał PiS, i dlatego każe im prowadzić taką „politykę informacyjną”. No i przychodzą mi do głowy różne teorie spiskowe, bo PiS jest partią sterowaną z USA, a TVN należy do Amerykanów. W dodatku TVN został sprzedany Amerykanom wiosną 2015, gdy ruszyła kampania prezydencka wygrana przez Dudę…
@mały fizyk
10 lipca o godz. 9:39
Ja od 1990 roku ,,czekam do następnych wyborów”.
Społeczność LGBT też ,,czeka”. Kiedyś ich kwestie były w sferze niedomówienia no i w ,,poczekalni” w efekcie czego dochodzimy do.,,mapy gmin wolnych od LGBT”. Zboczeńcy, sodomici, niech siedzą cicho, rodzenie uszkodzonych płodów, lewactwo niech niw wychodzi z fomów 11.11.- tam już prawie zaszliśmy w wyniku ,,kompromisów” i ,,czekania”.
Uśmieciowiony rynek pracy, atrofia transportu publicznego (no poza głównymi szlakami i Pendolino), na czworakach przed czarnosukienkowymi – tu też trzeba czekać ,,do następnych wyborów”?
Sorry – jestem co raz starszy a my miast lepiej to co raz gorzej.
@Witold
10 lipca o godz. 9:39
PSL dla Ojczyzny ratowanis i jej usłużenia jest gotów na WSZYSTKO. Z obrzydzeniem bo obrzydzeniem przyjmie każde miododajne stanowisko, stoleruje wszystko (byle była pieczątka kościelna) i utworzy koalicję z każdym kto jak oni kocha Polskę.
Posada…pardon: Polska jest najważniejsza.
@remm
wie pan, słabe to jest naśladować PiS w czymkolwiek, włącznie z takim wulgarnym koniunkturalizmem. Na dłuższą metę wygrywają nonkonfrmiści. Niech pan trochę poogląda innych telewizji informacyjnych niż polskie. także pod kątem relacji o LGBT, choćby w rocznicę Stonewall Riots. Zdrowej i słusznej sprawy obrony równych praw obywateli nie należy się wstydzić, ani jej ukrywać czy rozgrywać. A rzeczą polityków jest tłumaczenie obywatelom, dlaczego.
@rem
No nie, patrz niżej, 15.26
legat
10 lipca o godz. 13:55
Kariery politycznej od czasu gdy po raz pierwszy był parlamentarzystą, nie zrobił. Czyli wybierał nietrafną drogę, niczego nie osiągnął więcej przez ćwierć wieku mimo starań. Stąd wypływa dla mnie wniosek, że prawdopodobieństwo trafności jego analiz politycznych jest niewielkie.
…czyli tym „rozumowaniem” potwierdzasz, legacie, żeś – delikatnie mówiąc – półgłówkiem.
Jeszcze raz preczytaj przywoływany artykuł pana Andrzeja Machowskiego – ilustrujacy „działanie” arytmetyki wyborczej „pana D’Hondta” – bez tępego uprzedzenia:
http://wyborcza.pl/7,75968,24952976,do-wyborow-razem-czy-osobno-niech-opozycja-policzy-na-co-moze.html
To artykuł dla kumatych czytelników – dokładnie i ze zrozumieniem czytajacych uwagi Autora co do czynionych założeń i uproszczeń rozważanych symulacji.
————————————-
Nikt nie jest w stanie przewidzieć faktycznych zachowań wyborców w dniu wyborów oraz przepływów „głosów” między potencjalnymi koalicjami i partiami na ostatecznej liście zgłoszonych komitetów wyborczych (oraz co najistotniejsze, IMAO, listą znanych osób kandydujacych z tych komitetów przyciągajacych wyborców swymi atrybutami).
Problem w tym, że nastał czas gdy tumanowaci i pajace przyciągają wyborców, a oferta pożądanych polityków w Sejmie jest zwykle zawstydzająco uboga.
Trzeba czekać na wyniki sondażu np. Kantara z ostatniego tygodnia przed datą wyborów, ale wtedy jest już pozamiatane… a wynik wyborów praktycznie przesądzony.
@Slawczan
10 lipca o godz. 14:53
A ja akurat uwazam, ze za mojego zycia Swiat (i Polska) zrobili duzo krokow do przodu i tylko kilka krokow w tyl. Nie oznacza to, ze wszystkie moje idee sie zrealizowaly. Ale jest tyle innych, ze nie mam czego zalowac. Jak to mowia menadzerowie: Jezeli siedzisz na zdechlym koniu, to go zmien 😉