Matka Boża w płomieniach

Walka o uratowanie symbolu chrześcijańskiej Francji i Europy – paryskiej katedry Notre Dame. To tak jakby w Polsce wybuchł pożar w Bazylice Mariackiej w Krakowie albo na Jasnej Górze nad Czarną Madonną. Francja jednoczy się w bólu ponad różnicami światopoglądowymi.

Napływają wyrazy solidarności od przywódców. Donald Tusk napisał, że wszyscy jesteśmy z paryżanami. A przecież to nie jest zamach terrorystyczny. Nie ma ofiar śmiertelnych. Mimo to reakcje przypominają te, które pamiętamy po terrorystycznych atakach w Paryżu i po atakach na WTO w Nowym Jorku. Widok osuwającej się wieżycy paryskiej katedry kojarzy się z obrazem zapadających się wież nowojorskich.

Reakcje na dramat w katedrze są budujące. Wychodzą poza religię, architekturę, sztukę, choć i z nimi się wiążą. Dla katolików dodatkowym dramatycznym akcentem jest wybuch pożaru w katedrze Notre Dame w świętym czasie wielkanocnym. Niektórzy mogą widzieć w tym jakiś znak, jakąś zapowiedź. Symbolika jest gęsta od eschatologii. I już próbują to wykorzystać prawicowi „obrońcy cywilizacji chrześcijańskiej”.

Ale przede wszystkim ta fala empatii i solidarności Wynika chyba z tego, że pożar uderzył we wspólne dziedzictwo kulturowe Europy. Przypomniał, że Europa jest naszym wspólnym skarbem i wspólnym obowiązkiem czuwania nad nim. Można zobaczyć w tym dramacie także symbolikę świecką, obywatelską, polityczną. Zwłaszcza że zbliżają się wybory do Parlamentu Europejskiego. Trzeba bronić idei europejskiej przed podpalaczami wspólnej Europy.

Tymczasem strażacy ugasili pożar. Obeszło się bez zrzucania wody z helikopterów, do czego wzywał zza  oceanu sam prezydent. Na szczęście Francja wszechwiedzącego jankesa nie posłuchała. Bomby wodne zniszczyłyby katedrę do spodu. Pożar się skończył, ale w polskim Internecie trwa prawicowe szaleństwo.

Pod pretekstem dramatu wytacza się znów stare aramaty: totalitarne Oświecenie, totalitarna Rewolucja, totalitarny liberalizm, totalitarny islam. Wszystko to nonsens służący do rozpalania innego pożaru, mającego pomóc przejęciu panowania nad Europą przez ciemne siły nacjonalizmu i skrajnej prawicy. Działanie w imię chrześcijaństwa nie może się do tego włączać. Te siły atakują, a nie bronią chrześcijaństwa.

Pożar katedry jest dowodem nie na interwencję sił nadorzyrodzonych, tylko na fatalne skutki błędów wykonania i zarządzania przy renowacji świątyni. Nie mieszajmy do tego Boga. Bóg nie podpala kościołów. Podpalają ludzie.

Notre Dame

Notre Dame