Nie będą bronić Pella w Watykanie. Ale Weigel już broni

Wyrok na australijskiego kardynała George’a Pella zbiega się z konferencją polskiego episkopatu. Biskupi zapowiadają publiczne ogłoszenie danych na temat pedofilii w Kościele rzymskokatolickim w Polsce.

Zmiana postawy polskiego episkopatu może być tylko grą na przeczekanie pontyfikatu Franciszka. W środę biskupi wezwali do odrzucenia „promocji” mniejszości osób nieheteroseksualnych, co mówi o ich nastawieniu więcej niż zapowiadane na jutro ujawnienie statystyk pedofilskich.

Odkąd Kościołem rządzi ekipa Franciszka, dochodziło do ujawnień kolejnych skandali i przestępstw seksualnych. Franciszek ogłosił politykę „zera tolerancji”, ale sam znalazł się pod obstrzałem, kiedy wykazano, że nie reagował zgodnie z nią w głośnej sprawie chilijskiego drapieżcy seksualnego ks. Karadimy ani dostojnika Kościoła w USA McCarricka.

W obliczu faktów dotyczących obu spraw Franciszek jednak przeprosił za swoje niezdecydowanie i przeszedł do działania. McCarrick stracił tytuł kardynała. To kolejny „książę Kościoła” z problemem pedofilskim. Nie wszyscy kardynałowie są pedofilami, tacy są w mniejszości w kolegium kardynalskim i w ogóle w duchowieństwie, jednak wydłuża się lista purpuratów, którym zarzuca się przestępstwa seksualne lub ich ukrywanie. Dziś to już dziesięć nazwisk, w tym były watykański „premier”, sekretarz stanu Sodano.

Skazanie w środę w Australii kardynała Pella na sześć lat więzienia to wydarzenie wielkiej wagi, punkt krytyczny. Pell będzie miał prawo ubiegać się o przedterminowe zwolnienie z więzienia po odsiedzeniu trzech lat i ośmiu miesięcy. Ogłoszenie wyroku na kardynała za przestępstwa seksualne dotyczące nieletnich media transmitowały na cały kraj. Pell odrzuca oskarżenia i zapowiada apelację od wyroku.

Ultrakonserwatywni obrońcy australijskiego kardynała powiedzą, że wyrok nie jest jeszcze ostateczny, kara wymierzona sędziwemu człowiekowi jest za surowa, a cały proces wygląda na antykatolicką pokazówkę wymuszoną przez niechętne Kościołowi media i grupy interesu.

Taką „narrację” puszczą w obieg także prawicowe i prokościelne media w Polsce. Wielu katolików, zresztą nie tylko w Polsce, zajmuje postawę odmowy przyjęcia do wiadomości kryzysu pedofilskiego w Kościele i broni się przez atak, zrzucając odpowiedzialność na ofiary i tych, którzy stają w obronie ich praw.

Na wyrok na Pella można spojrzeć całkiem inaczej. Watykan nie zgłosił żadnych zastrzeżeń co do procesu sądowego w Australii. Franciszek nalegał na Pella, by stawił się na proces, a nie zasłaniał immunitetem dyplomatycznym.

To oznacza, że Watykan Franciszka nie będzie dalej chronił czy wspierał duchownych, nawet najwyższego szczebla, przeciwko którym zebrano przekonujące dowody winy.

Oznacza to także, że Franciszek akceptuje praworządne wyroki sądów świeckich. Nie kwestionuje ich, nie podważa, nie rozmywa. I daje do zrozumienia, że w tej sprawie kardynalska elita kościelna została zrównana ze zwykłymi księżmi.

PS George Weigel: wyrok na Pella to kpina z wymiaru sprawiedliwości

Znany amerykański konserwatywny publicysta katolicki, popularny w Polsce biograf Jana Pawła II George Weigel, staje w obronie kardynała. Linia obrony: to wściekły antykatolicki atak i kompromitacja australijskiego sądownictwa. Ale w istocie ostrze krytyki Weigla zwraca się też przeciwko… Watykanowi, właśnie dlatego, że jego rzecznik nie zgłosił zastrzeżeń do procesu Pella przed sądem australijskim. Brudne czyny schodzą na plan dalszy, na pierwszy wysuwa się ultrakatolicka fronda wymierzona we Franciszka. Dziwny jest ten Kościół.