Okrągły stół biskupa Czai

Biskup opolski Andrzej Czaja po trzech latach rządów „zjednoczonej prawicy” dostrzegł, że źle się dzieje w Polsce. I nie może na to patrzeć spokojnie!

Niestety, nie zawsze sprawdza się powiedzenie, że lepiej późno niż wcale.

Żeby apele o dialog i pojednanie miały skutek, apelujący muszą mieć autorytet. A bp Czaja w rozmowie z Katolicką Agencją Informacyjną sam przyznał, że Kościół stracił u nas dawny autorytet jako głos sumienia, którym powinni kierować się wierzący.

I tu ma rację. Kościół stracił u nas szerokie zaufanie społeczne, z wielu powodów stracił wiarygodność, jego osądy i apele trafiają coraz częściej w próżnię. Czasem można odnosić wrażenie, słuchając biskupów i obserwując kościelne media, że Kościół jest jak „Titanic”, wciąż wielki i rzęsiście oświetlony, a w istocie u progu katastrofy, jaką sam na siebie sprowadza.

Kombinacja obłudy, nacjonalizmu i chciwości zatopi kościelną nawę.

W tejże rozmowie bp Czaja wzywa „chrześcijan i Polaków” do przebudzenia, a Kościół do odegrania roli „mediatora wśród okładających się stron. Nie obawiałbym się takiego działania. Jest to niezbędne dla zachowania ładu i pokoju społecznego. Mamy akurat rocznicę okrągłego stołu. W moim przekonaniu coś na ten kształt jest dziś w Polsce potrzebne. Kościół powinien nie tylko apelować o dialog, ale usiąść do wspólnego stołu jako mediator. Oczywiście o ile strony się na to zgodzą”.

No właśnie, o ile się zgodzą. Można się założyć o butelkę wina mszalnego, że się nie zgodzą. Kościół w Polsce stał się przecież stroną tego wielkiego sporu. Na wiele sposobów wsparł i wspiera obóz obecnej władzy. Bez żenady odcina grube kupony. Najnowszy przykład to hojne dotacje na uczelnię, muzeum ojca Rydzyka i miliony od fundacji przy KGHM na prawicowe media, a także na Kościoły, głównie katolicki.

Bp Czaja ma także rację, że „wojna polsko-polska” zagraża pokojowi wewnętrznemu w naszym kraju, ale co zrobił przez minione lata, by nas ta wojna nie wyniszczyła? Jaką podjął akcję wśród episkopatu, by sami biskupi się ocknęli z prawicowego upartyjnionego zaczadzenia? Czy protestował publicznie przeciwko odradzającej się ideologii katolickiego państwa narodu polskiego?

Jest ona nie do pogodzenia z apelem bp. Czai. Tak samo jak świętowanie 30-lecia Okrągłego Stołu. Kościół odegrał w nim pozytywną rolę, dziś sprzymierzył się z radykalnymi przeciwnikami tamtego zakończenia ówczesnej wojny „polsko-jaruzelskiej”. Dlatego ani politycy, ani biskupi nie ockną się teraz na apel bp. Czai. Już za późno.