Radość: cudowna puszka i powrót Owsiaka
Co oznacza fenomenalny sukces internetowej inicjatywy Patrycji Krzymińskiej? Oczywiście hołd złożony w ten sposób zamordowanemu prezydentowi Gdańska, woluntariuszowi Orkiestry Jurka Owsiaka. Ale oznacza także radość z powrotu Owsiaka jako „dyrygenta” WOŚP.
A pośrednio także wielkie poruszenie obywatelskie do dobrego po tragedii gdańskiej: 260 tys. ofiarodawców, 16 mln zł.
Ludzie chcą wesprzeć dzieło Owsiaka także na znak solidarności obywatelskiej. Widocznie postrzegają Orkiestrę jako przejaw oddolnej aktywności ludzi dobrej woli, ponad różnicami. Polska z Orkiestrą jest dla nich dobrem. Włączają się w wielki społeczny świecki rytuał. Niezależny od rządu i Kościoła, choć otwarty na współpracę także z nimi, jeśli tylko władza państwowa czy kościelna wyśle znak, że tego pragnie.
Po dojściu „zjednoczonej prawicy” taki znak nie został wysłany ani przez rząd, ani przez episkopat rzymskokatolicki. Zostały wysłane znaki negatywne. Nasiliła się kampania zniesławiania Owsiaka i Orkiestry na różne sposoby i na różnych polach.
Owsiak uwiera prawicę przede wszystkim jako lider społeczny, autorytet młodych. Prawica, Kościół i obecna władza polityczna nie ma na niego wpływu. Owsiak nie daje się wziąć na smycz polityczną i ideologiczną. Potrafi warknąć w obronie swojej i Orkiestry. A broni czegoś więcej: kawałka wolnej Polski obywatelskiej.
Dlatego takim wielkim zawodem była wiadomość, że Jurek się wycofuje z dyrygowania Orkiestrą. O tym marzyła przecież prawica. Polska bez Owsiaka i WOŚP może szybciej brunatnieć.
Prawica nie stworzyła żadnego dzieła pożytku publicznego porównywalnego z Orkiestrą. Nie zdołałaby zebrać w tak krótkim czasie takiej sumy na taki cel, jak się udało to uczynić na zbożny apel Patrycji Krzymińskiej. Prawica potrafi mobilizować do marszów nienawiści, ale nie potrafi tworzyć dobra wspólnego. Stąd apele tylu ludzi o powrót Owsiaka.
Powrót Owsiaka oznacza, że krótka była radość prawicy politycznej i kościelnej, że Dyrygent zszedł ze sceny. Że napastnik usunął dwie ważne postaci z życia publicznego: fizycznie Pawła Adamowicza i symbolicznie Jurka Owsiaka.
Dlatego decyzja Owsiaka o powrocie była słuszna, godna i sprawiedliwa. A może Orkiestra mogłaby teraz pójść za ciosem? Może warto ogłosić otwarcie puszki na przykład na zagrożone organizacje pożytku publicznego?
Komentarze
PiS i kościół popierają ludzie chcący za wszelką cenę powstrzymać zmiany – niech będzie jak było: najchętniej wtedy, kiedy Polska była największa obszarem, pod Wiedniem inowierców biła i przedmurze chrześcijaństwa stanowiła. Zmiany owszem, ale wyłącznie rekwizytów: telewizor, smartfon, auto w każdym obejściu, elektrycznie napędzany dzwon i ledy w kościółku tak, ale od wiary ojców, z wiarą w gusła włącznie, obce ręce precz! Rodzące się społeczeństwo obywatelskie budzi podejrzliwość, no bo jak to tak, żeby nie było wiadomo kto pan, a kto sługa?! Dlatego ludzi chcących wprowadzać Polskę do Europy XXI wieku upraszam o umiar i działanie małymi krokami, tak jedynie da się tę żabę ugotować. Nawiedzone feministki z ich aborcją na każde życzenie, pary jednopłciowe demonstrujące publicznie wzajemne zaangażowanie i domagające się ślubu oraz prawa do adopcji wyłącznie dostarczają amunicji zwolennikom status quo, jako przykłady grożącej nam „rui i poróbstwa”. Nawołujący do natychmiastowej eliminacji kościoła z życia prędzej przysporzą mu wiernych, niż swój cel osiągną. Kościół nie wyłącznie dlatego Owsiaka tak niszczy, że mu z tacy wyciąga, kościół jest wystarczająco przewidujący by widzieć znacznie większe niebezpieczeństwo: społeczeństwo które potrafi się organizować bez jego udziału i błogosławieństwa!
A TU DALEJ SIE DZIEJE..Pan premier zaprosił na piątek opozycje ,na rozmowy.Wczoraj wdowa ,rozmawiała z panem Jaconiem.Jeżeli do opozycji nie dotrą Jej słowa ,i nie postawią warunku wstępnego -odejście Kurskiego z telewizji ,,czeka nas strach i dramat ,jaki przeżywała rodzina zamordowanego. Szacun dla pana Jaconia.Wiem ,że mu szkodzę ,ale nie wyobrażam pani Pochanke w Gdańsku..
Powrót Jurka cieszy, ale ważniejsze jest, że na nowo definiujemy swoją obywatelskość, utwierdzamy się w podmiotowości. Bo cel, na który zbiera WOŚP, w żadnym wypadku nie jest zbożny. Jest obywatelski. I nie chodzi o czepianie się słów. Ważny jest sens.
Bóg bowiem, został zawłaszczony przez nihilistycznych manipulatorów. Kultywujących ważne wartości jedynie w sposób werbalny. Codziennie poznajemy ich po czynach, owocach. Obserwujemy, jak cynicznie wykorzystują ludzką tęsknotę za wspólnotą, transcendencją, lęk przed nicością – by poszerzać swój udział we władzy, zawłaszczać przywileje. Pieniądze wydają się być sensem ich egzystencji. Zawsze stają po stronie władzy, nawet najbardziej niegodziwej i odrażającej, jeśli tylko mogą mieć w niej udział. Właśnie wspierają frustratów, oportunistów i agentów wrogiego mocarstwa, niszczących nasze państwo, zatruwających życie społeczne.
Są też wśród nich ludzie przyzwoici, pełni pasji w czynieniu dobra. Co zdumiewa, najczęściej w milczeniu obserwują ekscesy swoich hierarchów i współbraci, wnosząc swój wkład w powszechne przekonanie, że cisza wokół skandali, zbuduje autorytet zdeprawowanej, skorumpowanej instytucji. Niepojęte.
@ gotkowal 23 stycznia o godz. 11:56
cyt: „Są też wśród nich ludzie przyzwoici, pełni pasji w czynieniu dobra. ……..Niepojęte”
Myślę, że to ludzie pragnący przede wszystkim stabilności. Kościół jaki jest, od stuleci wiadomo, więc przewidywalny. Natomiast nowe prądy, szczególnie dziś, kiedy wszystko przyśpieszyło, są nieprzewidywalne, nawet jeśli intencje z początku wydają się prawe. Demonstracje z 1968 roku (Europa, nie PRL) pozostawiły po sobie chyba tylko luźniejszą, co nie znaczy lepszą, moralność, szczytne cele się rozmyły i gdzieś znikły, przepaść biedni – bogaci jest głębsza, nie płytsza.
dino77
23 stycznia o godz. 11:18
rozwaga: TAK!
kunktatorstwo: NIE!
wszyscy jesteśmy równi, nikt nie ma prawa zmuszać nikogo do rodzenia niechcianych dzieci.
Trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że „oni” grają o wszystko. I mogą, zagnani do narożnika, reagować jak śmiertelnie przerażone, zranione zwierzę. Mogą posunąć się do wszystkiego.
Bądźmy rozważni i odważni.
A może Orkiestra mogłaby teraz pójść za ciosem?
Może nie przerzucajmy całej roboty na Orkiestrę.
Może dawni opozycjoniści a dzisiejsi dziennikarze i inne osoby życia publicznego nagłośnią początek obrad Okrągłego Stołu. To był początek zmian ostatniego trzydziestolecia. Rocznica za chwilę.
Co Pan o tym sądzi Panie Redaktorze?
Byłabym niezmiernie wdzięczna za taką inicjatywę. Pewnie nie tylko ja. Warto odkłamać Okrągły Stół.
Cieszyłabym się niezmiernie gdyby, na przykład, przypomniano młodzieży postać Tadeusza Mazowieckiego.
Z WOŚP ma teraz szanse wyłonić się prawdziwy ruch obywatelski, z którego wyrosną nowi politycy – otwarci, mądrzy, prawdziwie zatroskani o ten kraj. Już są tam tacy ludzie, dorośli, krytycznie myślący i jednocześnie odważni, zaprawieni w bojach i nowocześni.
Tego najbardziej boi się PiS i im podobni.
A „Puszka Prezydenta” pokazała, jak wielka jest nasza tęsknota za Dobrem w codziennym życiu, i jak bardzo jesteśmy gotowi walczyć, gdy ktoś próbuje nam je odebrać.
I dlatego też zjednoczona prawica nigdy nie zrezygnuje z mowy nienawiści. Jeżeli im zabrać nienawiść to co im pozostanie? Oni przecież nie są zdolni do jakiejkolwiek pozytywnej inicjatywy. Potrzebują wroga tylko po to aby istnieć. WOŚP przez ponad 20 lat funkcjonowała poza strefą polityki i nikomu to wcześniej jakoś nie przeszkadzało.
Cieszmy się jednak z tego, że Polska Owsiaka i Adamowicza nie jest wcale taka mała i wcale nie taka bierna jak się ludziom wydawało.
Jestem jednak przeciwny wciągania Owsiaka w politykę (oczywiście on jest już w nią wplątany ale to się dzieje nie z jego inicjatywy). Niech WOŚP pozostanie tym czym była, inaczej straci swoją autentyczność. Na przykładzie NSZZ Solidarność widać jak łatwo można zepsuć to co kiedyś było dobre. Jest wiele rzeczy do zrobienia ale nie na wszystko lekarstwem jest WOŚP.
@Jagoda
słusznie.
Jagoda.Prezes to nie Wałęsa ,Rakowski i Jaruzelski.Porównajcie ich słowne ataki na opozycję i prezesa życzenia..Historia nie może się powtórzyć ,bo ludzie inni.A prezes nie chce oddać władzy ,a Jaruzelski zechciał.Każdy grosz oddany do puszki to WIELKA POLITYKA.Owsiak jest wielkim politykiem.Oczywiście ,nie może wdać się w bieżące manewry ,ale mając za sobą wielomilionowe hufce ,pomoże zwyciężyć zło.A to wymaga od niego tyle mądrości i hartu ducha ,że przejdzie do historii jako Mąż Stanu.Być może o tym nie wie ,więc mu uzmysławiam.
@ Jagoda 23 stycznia o godz. 13:29
@ Adam Szostkiewicz 23 stycznia o godz. 15:13
Granica między kunktatorstwem a rozwagą powina zależeć od – mówiąc ogólnowojskowym językiem – oceny sił własnych i sił nieprzyjaciela, oraz specyfiki warunków terenowych.
Sięgnąłem na półkę po Kalendarz Komunistyczny na Rok 1920, przekartkowałem dla przypomnienia i już po kilkunastu stronach przestałem się dziwić że Hitlerowi niedługo potem tak łatwo było przekonać naród, że to komunizm złem największym jest i zachęcić do głosowania na siebie. Komuniści też się kunktatorstwem brzydzili, natychmiastowa światowa rewolucja miała być uniwersalnym remedium! Tylko narody niewyedukowane jakoś szczytnych idei pojąć i zaakceptować nie chciały – internetu nie było i agitatorów zbyt mało.
dino77:
Feministki aborcję traktują jako prawo człowieka. Nie będę ich tu reprezentował — niech mówią za siebie — w każdym razie, mają pełne prawo do prezentowania swoich poglądów, które potrafią racjonalnie uzasadnić.
Ale może ważniejsze: praktyka pokazuje, że ograniczanie „skrajnych” żądań skutkuje zawężeniem tego, co jest dopuszczalne w publicznej dyskusji. Świetnie to ilustrujesz, piętnując bardzo umiarkowane żądania jako „nawiedzone”.
Od 1968 Zachód przeszedł także konserwatywną „kontrrewolucję”, czy więc dzisiaj moralność jest „luźniejsza” śmiem wątpić. Swoją drogą, czy aby nie pojmujesz „moralności” jedynie jako etyki seksualnej i to ujmowanej konserwatywnie? Bo, np. w dziedzinie praw człowieka, obywatelskich, równości — w tym praw kobiet, w tym ich wolności od przemocy seksualnej, to od 1968 roku zrobiliśmy duży krok w kierunku zaostrzenia wymogów moralności. W końcu przedtem nikt nie robił akcji MeToo. Albo mało kogo obchodziło, że zbrodniarze wojenni zajmują wysokie stanowiska — by sięgnąć po inny element moralności… Zresztą, ten mityczny 1968… Jak sobie czytam, jakie były reguły moralności powiedzmy w okolicach I wojny światowej, albo jaka swoboda seksualna była obecna w czasie II wojny światowej, to rok 1968 nie wydaje się jakąś przemianą… Jeśli już, to odkłamaniem w sferze publicznej.
Biedni, bogaci? Szczerze mówiąc chciałbym to lepiej wiedzieć. Faktycznie, gdzieś w latach 70-tych nierówności miały zacząć rosnąć, ale jak się ogląda wykresy, to nie była to żadna rewolucja, ale przedłużenie trendów obecnych już od jakiejś dekady… Pewne dążenie do ekonomicznej równosci znamionowało XX wiek, zwłaszcza od czasu wielkiego kryzysu do właśnie lat 70-tych; przy czym siła przeciwna — potęgowania nierówności, była zawsze powiązana z konserwatyzmem, w tym z konserwatywną kontrrewolucją w dziedzinie moralności seksualnej. Ale to tylko powiązania wśród bardziej złożonych procesów, której — jak pisałem — chciałbym rozumieć lepiej.
p@Levar
Nie, nie życzę sobie wykorzystywania tego blogu do szerzenia nacjonalistycznej propagandy i łże-newsów i rozważań rozmywających prawdę.
Stanislaw Janecki :
„”W trumnie już 11 mln, a teraz kurs na europarlament. Żałoba w rozkwicie” – brzmi wpis publicysty.”
Więcej: http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,24389791,stanislaw-janecki-o-zbiorce-do-ostatniej-puszki-adamowicza.html#a=167&c=154&s=BoxNewsMT
Tego nie da sie komentować.
Proponuje ustawic puche przed palacem prezydenckim.Dla P.O.prezydenta Dudy bedzie to jedyne zrodlo otrzymania urzedu prezydenckiego.Zero dotacji z Skarbu Panstwa.Wtedy zobaczymy co jest warta jego praca.Pan Owsiak jest weryfikowany co roku.
@ PAK4 23 stycznia o godz. 16:18
1. Nie pisałem o aborcji jako takiej, a „aborcji na każde życzenie” między którymi to określeniami jest przepaść nie do zakopania. Dla mnie, póki nie mamy do czynienia z dzieworództwem, druga płeć w dobrowolnym procesie uczestnicząca powinna też mieć coś do powiedzenia (gwałtu nie dotyczy). Inaczej jesteśmy już bardzo blisko dyskryminacji, odpytaj kogoś ze stowarzyszeń poszkodowanych ojców.
2. To, że się o czymś głośno mówić zaczęło jeszcze nie jest przełomem, a tylko pierwszym, koniecznym krokiem. Często się okazuje, że również ostatnim. Zbrodniarze wojenni nadal zajmują wysokie stanowiska jeśli należą do opcji przy władzy, właśnie po to by pokazać „kto tu rządzi” (w mikroskali patrz pan prok. P.), procesowe „pokazówki” kilku jugosłowiańskich watażków były wg wzorów niemieckich z lat pięćdziesiątych, dla uspokojenia sumienia i zamknięcia ust. Akcja MeToo dla mnie jest pokazem propagandy w stylu Hollywood, zresztą stamtąd wyszła dla załatwienia kilku zadawnionych konfliktów i osób.
4. Moralności czasu wojny, tuż przed i tuż po wojnie, nie porównuj z moralnością stabilnego okresu pokoju, inne emocje w ludziach przeważają, inne etycznie dopuszczalne granice obowiązują. W Europie żyjemy w najdłuższym okresie bez wojen, co zdaniem niektórych prowadzi do zajmowania się trzeciorzędnymi lub pozornymi problemami, bez rozwiązywania tych najistotniejszych, bo „po co burzyć pokój i porządek”
5. Narastanie nierówności nie musi przebiegać rewolucyjnie, trend, jeśli trwały, w zupełności wystarcza by czarę goryczy wypełniać.
..WOSP I obywatele Gdanska i nie tylko pokazali wladzy i kościołowi tz; ,,kozakiewicza,,
brawo Jurku !!
Fajny tekst! Ja tez sie ceisze ze Owsiak wrocil. I mam nadziej ze doniesienia o zgloszeniu JO do pokojowego Npobla sa prawdziwe. I nie dlatego ze horde barbarzyncow trafilby szlag gdyby Jurek Nobla dostal, ale dlatego ze WOSP to perelka I drugiej takiej nie ma w Europie. Jej tworca zasluguje na najwyzsze uznanie.
@dino77:
> Dla mnie, póki nie mamy do czynienia z dzieworództwem, druga płeć w dobrowolnym procesie uczestnicząca powinna też mieć coś do powiedzenia (gwałtu nie dotyczy).
To kobieta ponosi praktycznie cały koszt ciąży, wszystkie ryzyka zdrowotne, ograniczenia życiowe itp. Dla mnie to wystarcza do tego, by mężczyźni nie mieli prawa do decydowania o jej ciąży.
> 2. To, że się o czymś głośno mówić zaczęło jeszcze nie jest przełomem, a tylko pierwszym, koniecznym krokiem.
I ja wątpię, czy mamy „rewolucję” moralną. Ja widzę powolne, ewolucyjne zmiany lepsze w wielu dziedzinach. Właściwie jedyne rzeczy z jakimi się polemizuje mówiąc o „upadku” moralności, to przyzwolenie na rodwody, które i wcześniej były, choć dotyczyły raczej możnych i dobrze urodzonych; oraz na związki homoseksualne, które też wcześniej były, tylko nie można ich było zalegalizować — obie kwestie zresztą są związane z przesunieciem akcentów ze „związku pobłogosławionego przez Boga/państwo” na „związek dobrowolny świadomych ludzi”; co ma też drugą twarz, czyli większego nacisku na ściganie gwałtu, molestowania, wyciągania na światło dzienne i karania za afery pedofilskie itp.
No i kwestia zbrodni wojennych, kwestia demokratyzacji — rzeczy zupełnie obce moralności nawet dziewiętnastego wieku, które weszły w życie. To oczywiście nie jest tak, że wszyscy przestrzegają, ale na zasadzie, że zasada moralna jest łamana można każdą ośmieszyć.
> Akcja MeToo dla mnie jest pokazem propagandy w stylu Hollywood, zresztą stamtąd wyszła dla załatwienia kilku zadawnionych konfliktów i osób.
O akcję MeToo się otarłem na FB, bo parę moich znajomych napisało o molestowaniu, czy próbach gwałtu, ktore je same spotkały. I bardzo otworzyły mi oczy. Owszem, akurat trafiło na osoby bliższe świata kina… Stąd może dotarło do nich zainteresowanie akcją, ale same czyny, o których pisały nie były czynami „środowiska filmowego”, zresztą nie znam aktorek… ale doświadczeniami turystek, czy pracowniczek… Podejrzewam, że gdyby podobnie otworzyły się kobiety, które znasz, też byś się tego i owego dowiedział…
> 4. Moralności czasu wojny, tuż przed i tuż po wojnie, nie porównuj z moralnością stabilnego okresu pokoju, inne emocje w ludziach przeważają, inne etycznie dopuszczalne granice obowiązują.
Ależ ja nie mówiłem o mordach, tylko np. o wierności małżeńskiej. Albo o austro-węgierskim zwyczaju świętowania matury w domach publicznych 😛 To nie ma nic wspólnego z napięciami społecznymi. To tylko znaczy, że postrzegając przeszłość nie wyrośliśmy z cenzury do użytku młodzieży szkolnej, by jej nie gorszyć.
> 5. Narastanie nierówności nie musi przebiegać rewolucyjnie, trend, jeśli trwały, w zupełności wystarcza by czarę goryczy wypełniać.
I Picketty pisząc o tym stał się jednym z najchętniej kupowanych ekonomistów. Czy czytanych to nie wiem, bo to jednak cegła… Ale — jak pisałem wcześniej, ruch który ewentualnie można z tym powiązać nie wywodził się z dzieci kwiatów i roku 1968, tylko raczej pozostawał wobec jednego i drugiego w głębokiej opozycji.
@ryss
O obronie Gdańska, Polski i Europy mówił akurat Tusk. Co do reszty, niestety, nie jest pan w stanie uwolnić się od swych uprzedzeń, więc dialog jest niemożliwy. Zresztą nie mam wrażenia, że panu na nim zależy bardziej niż na wrzucaniu na to forum swych postów. To zresztą maniera także innych prawicowo-skrętnych. Wrzucają i ignorują riposty. To już nam się znudziło.
@ PAK4 24 stycznia o godz. 12:42
„My tu sobie filozofujemy, a wokół cały świat się p….. „, więc nie przeciągam polemik. Jedynie wyjaśnię, że i ja nie mordy miałem na myśli, a świadomość cienkości nici na których wiszą nasze żywoty w warunkach ekstremalnych, pociągającą za sobą wycofanie albo zatracenie się, obie postawy ekstremalne i brzemienne w skutki w sferze norm etyczno moralnych. A świętowanie matury w domu publicznym, przy dziewczynach i tradycyjnym, przez wieki wypróbowanym alkoholu, jest dla mnie bardziej akceptowalne niż w oparach haszu czy marychy, o lsd i dopalaczach nie wspominając. No i czym ono się różni od dzisiaj celebrowanych Wieczorów Kawalerskich/Panieńskich z wynajętymi striptiserami? Uczciwa, życiowo doświadczona prostytutka niejednemu młodzieńcowi pokazała różnicę między seksem, Erosem a Amorem, co mu później w życiu jedynie na dobre wyjść mogło.
@ryss
i dobrze, że się pan zatrzyma. Pranie brudów we własnym domu to nie jest dobra polityka. Brudy, jeśli ich nie da się wyprać w domu, trzeba prać poza domem, a praczki i praczy za to nie hejtować, bo w domu będzie dzięki nim czyściej i zdrowiej. Krótkowzrocznością, jeśli nie ślepotą, jest sprowadzanie całej polityki obecnej władzy do 500+. Tu się zatrzymam, bo przecież niemożliwe, by pan nie czytał jej krytyków, którzy od trzech lat nicują tę politykę pod wszystkimi względami. Symbolem może być doprowadzenie kwitnącej stadniny do upadku. Co do mnie, to działam patriotycznie i obywatelsko od czasów KOR i Solidarności, a piszę od ponad 30 lat, łatwo sprawdzić, co, gdzie i jak. Pańskie spekulacje na mój temat sobie wypraszam.