Inna twarz Polski

Kto oglądał transmisję lub był osobiście, ten wie, że podczas pogrzebu prezydenta Adamowicza w gdańskiej bazylice mariackiej ujrzeliśmy inną twarz Polski – lepszą, poważną, niewykrzywioną grymasem nienawiści, myślącą, czującą. Patriotyczną, chrześcijańską, ekumeniczną. Ta Polska nie zginęła. W dniach żałoby po prezydencie Adamowiczu w Gdańsku i w Polsce znów działa się historia.

Zapamiętamy z tego wspaniałego pożegnania prezydenta Adamowicza wiele scen i słów. Będą mogły służyć jako przypomnienie właśnie o tej innej Polsce, której tak potrzebujemy. Szczególnie przejmujący widok rodziców zabitego prezydenta, jego żony i córek. I słowa wdowy o ciszy, która nie oznacza milczenia.

Ogromne wrażenie mogło wywrzeć pożegnanie prezydenta Adamowicza przez ojca Ludwika Wiśniewskiego, kryształową postać Kościoła rzymskokatolickiego w Polsce, mentora katolickiej opozycji demokratycznej, patrioty, który ze swym patriotyzmem i jego czynami nigdy się nie obnosił.

Ojciec Ludwik, którego mam zaszczyt znać i z którym przed laty współpracowałem, wyraził to, co mogłoby powiedzieć dzisiaj wielu obywateli Polski: „Nie będziemy dłużej spoglądać na panoszącą się truciznę nienawiści w mediach, w szkołach, na ulicach, w parlamencie czy w Kościele. Człowiek budujący swoją karierę na kłamstwie nie może pełnić wysokich funkcji w naszym kraju. Będziemy odtąd tego przestrzegać.

W ostatnich dniach wielu ludzi próbowało formułować to przesłanie, które wynika ze śmierci Pawła. Jestem przekonany, że Paweł chce, abym wypowiedział następujące słowa: trzeba skończyć z nienawiścią, trzeba skończyć z nienawistnym językiem, trzeba skończyć z pogardą, trzeba skończyć z bezpodstawnym oskarżaniem innych”.

Oby prezydent Andrzej Duda nie zmarnował tej okazji, jaką zmarnował Jarosław Kaczyński, wybierając się nie do Gdańska, tylko na Wawel. Była nią sposobność, by zobaczyć tę inną twarz Polski. Nadzieję na przekór beznadziei.