Kto Glapińskiemu zabroni?

Zaufana prezesa NBP zarabia 60, może 70 tys. zł miesięcznie. Kto bogatemu zabroni, jeśli nadprezes prezesa pozwala? A podobno pozwala, bo pan Glapiński to z kolei jego zaufany. Tak piszczy w pisowskim ściernisku.

Sprawa „dwórek” bankiera nie powinna zostać przykryta deklerykalizacyjną inicjatywą pani Nowackiej. Powinna bulwersować. Nie tylko elektorat opozycji demokratycznej, ale też elektorat „zjednoczonej prawicy”, na czele z posłem Kaczyńskim i jego przybocznymi. Na razie zbulwersowała pana Gowina, lidera jednej z „przystawek”. Gowin wie, że „dwórki” to wyborcza amunicja dla opozycji.

Nic go nie kosztuje zgłosić grzeczne pytania, czy współpracownica Glapińskiego rzeczywiście zarabia tyle, ile podały „Wyborcza” i OKO.press. A może jeszcze zarobić polityczne punkty u wściekłych wyborców.

Bulwersująca sprawa byłej rzeczniczki prezydenta Dudy, która zmieniła tę niewdzięczną i niezbyt dobrze płatną posadę na synekurę w państwowej instytucji ubezpieczeniowej za 30 tys. miesięcznie, to była zapowiedź bezwstydnego nepotyzmu w obozie władzy.

Brak ostrzejszych reakcji na kumoterstwo w obecnej elicie rządzącej rozzuchwala. Ciąg na publiczną kasę ma dziś dobrą passę. A czy panowie Gowin i Ziobro nie mają w tym udziału? Czy nie przydzielają swoim protegowanym różnych intratnych posad w instytucjach publicznych, jeśli to tylko możliwe, o czym donoszą media?

Czy wyborcy prawicy pisowskiej wyciągną wnioski? Wielu z nich ma pensje lub emerytury wielokrotnie niższe od dochodów na bankierskim „dworze” pana Glapińskiego. Urawniłowka płacowa nie jest rozwiązaniem, ale jakieś granice przyzwoitości powinny obowiązywać funkcjonariuszy publicznych, nawet wysokiego szczebla, w kraju wciąż na dorobku. Kto chce się dorabiać, może działać w sektorze biznesowym.

Wieść gminna mówi, że poseł Kaczyński tak naprawdę kieruje się przede wszystkim sondażami. Jego wizjonerskie i strategiczne zdolności to legenda miejska. Jeśli tak jest, to dwór w NBP powinien zostać jak najszybciej zdemontowany, bo „ciemny lud” pisowski może uważać, że jedno pobicie kobiety w domu to nie jest przemoc, ale „dwórek” raczej „dobrej zmianie” nie zapomni.