Morawiecki, niestety
Żeby uniknąć głosowania nad wotum nieufności, premier Morawiecki poprosił Sejm o głosowanie nad wotum zaufania. Opozycja, zgłaszając wniosek o wotum nieufności, nie miała oczywiście szans, by obalić premiera popieranego przez prezesa.
Ale wniosek jest okazją do debaty, a przynajmniej do oświadczeń klubowych. Można wytknąć przed społeczeństwem słabe punkty, błędy, wpadki, niespełnione obietnice, manipulacje faktami. Sprostować propagandowe kłamstwa upowszechniane w mediach pisowskich. Wykazać premierowi, że rok sprawowania chaotycznych rządów to za mało, by się chwalić sukcesami.
Mateusz Morawiecki rzeczywiście nie ma doświadczenia państwowego. Jako wiano wniósł do zawartego z PiS zaledwie rok temu małżeństwa politycznego doświadczenie urzędnika bankowego średniego szczebla i absolwenta zachodnich kursów biznesowych. No i fakt, że jest synem Kornela Morawieckiego, którego pisowska prawica obsadza w roli Lecha Wałęsy. Morawiecki nawet retorycznie przypomina ojca. Nie jest to komplement.
Premier, prosząc Sejm o wotum zaufania, uciekł do przodu. Podczas debaty nad wotum nieufności będzie się chwalił, że już otrzymał wotum zaufania. A zatem ma mandat do dalszego kierowania rządem i dlatego bezsilna opozycja „wszczyna awantury”.
Na tym dziś polega taktyka rządu Morawieckiego: przeczekać i przykryć kryzys z KNF, z podwyżką cen energii i protestami pracowniczymi, a jednocześnie pokazać elektoratowi, że PiS trzyma się mocno i będzie rządził jeszcze długo.
Jest to niestety możliwe, choć mniej pewne, niż by wskazywały sondaże poparcia. W Polsce łaska wyborcy na pstrym koniu jeździ. Po trzech latach rządów nawet twardy elektorat Kaczyńskiego może być zszokowany chciwością, kumoterstwem, niekompetencję obecnej władzy. Baza wyborcza PiS się nie poszerza, nie udało mu się zdobyć poparcia większości społeczeństwa miejskiego ani zaproponować czegoś nowego i świeżego wyborcom w centrum sceny politycznej.
Tak naprawdę siłą premiera Morawieckiego nie są jego dyskusyjne osiągnięcia i zamiary, ale brak alternatywy. PiS nie ma innego kandydata na szefa rządu. Tak liche są jego kadry przywódcze, że nie zaryzykuje dymisji ministra Ziobry ani nawet minister Zalewskiej.
Komentarze
Sie sind ein schlechte Verlierer Herr Szostkiewicz.
Alternatyw to brakuje opozycji i zombi dziennikarzom utrzymujacym fatalistyczny spokój wzajemnej adoracji.
Obecny KC w Polityce przypomina mi Götter Dämmerung konca lat 70tych w ZSRR.
Polityce jest potrzebna kuracja mlodych tkanek zeby ja znowu zaczac czytac przy niedzielnej kawie tez we Wroclawiu, Kaliszu i Mlawie.
… ale jakiego kandydata ma „totalna opozycja” …?? czyzby Grzegorz „Pozre Wszystko” Schetyna …???
… jaka jest jakosc tego kandydata … zalosna….czy ma jakies szczegolne pozytywne cechy, jak naprzyklad lojalnosc w stosunku do koalicjantow ..???
ps: PSL i SLD zaczynaja sie jego bac , koalicja bedzie chyba niemozliwa a samodzielnie to tylko 20%
Los sprawił, że wylądowałem w w bardzo pisowsko- katolickiej części Polski i proszę mi wierzyć, że poza nielicznymi przypadkami ta propisowskość wynika głównie z wrogości wobec PO czyli de facto do III RP. Demokracja, trójpodział władzy, wolność słowa czy nawet katolicyzm to nie są problemy z topu tego ludka. Folwarczne warunki pracy, kiepskie płace, strach przed bezrobociem (teraz ZA RZĄDÓW PiS!!! zelżał jak nigdy w III RP *) układy, największy zakład zaorany/rozdrapany w szale balcerowiczowizny, lokalny system sędziowsko-prokuratorsko-policyjny, ,,paragraf 22″ przepisów karno-skarbowych dla przedsiębiorcy, uciążliwość biurokracji (rozliczne obowązki zgłoszeniowo-meldunkowe) i dla ,,cywila” jak i dla przedsiębiorcy, atrofia lokalnego transportu publicznego, kolejne ,,dostosowania rozkładu jazdy do potrzeb pasażerów” i…znika kolejny dogodny pociąg TLK…
Z TYM SIĘ KOJARZY III RP a więc PO. Ludzie nie wnikają, że w państwie PiS te same upierdliwości i plugastwa mogą nie tylko nie zniknąć ale stać się jeszcze większym koszmarem. Wq…ia ich to, że ,,tamci” (czyli PO) kompletnie z tym nic nie zrobili (choć czasem o tym mówili – czyli wiedzieli) a teraz znowu tacy mądrzy…Tyle prowincja…
A jacy to ludzie? Zwykłym jest narzekanie rodziców dzieci w wieku komunijno-bierzmowaniowym na ,,księżowskie wymysły” jako przygotowania do ww. imprez rozpoczynające się już nieomal dwa lata przed. Istotnie podporządkowują życie rodzin wszelakim ,,pierwszym piątkom”,,nowennom” czy ,,szóstym czwartkom” a obecność obowiązkowa-stempelkowana pod rygorem ,,niedopuszczenia”. Poklną (dodatkowo na jsiężowskie zdzierstwa) poklną i się…podporządkują.
* oczywiście wysokość bezrobocia nie wynika z uczciwości rządów i geniuszu przywódców dobrozmiennych ale naszej katastrofalnej sytuacji demograficznej a ta…ma korzenie w koszmarnej polityce społeczno-ekonomicznej…III RP(???)
„Morawiecki nawet retorycznie przypomina ojca. Nie jest to komplement”.
Kornel Morawiecki ukończył studia na Wydziale Fizyki Uniwersytetu Wrocławskiego gdzie też uzyskał stopień naukowy doktora (praca poświęcona kwantowej teorii pola). Był pracownikiem naukowym na Uniwersytecie Wrocławskim a następnie pracował w Instytucie Matematyki i Informatyki Politechniki Wrocławskiej.
Byłbym bardzo wdzięczny gospodarzowi za podanie jego kwalifikacji. Rozumiem, że Adam Szostkiewicz zdobył lepsze wykształcenie od godnego szacunku Morawieckiego. Kogo natomiast przypomina retorycznie? I czy jest to komplement?
„Po trzech latach rządów nawet twardy elektorat Kaczyńskiego może być zszokowany chciwością, kumoterstwem, niekompetencję obecnej władzy”.
Oczywiście wszyscy doskonale pamiętają niezwykłą bezinteresowność i ofiarność, brak jakiegokolwiek kolesiostwa i wybitną wprost kompetencję ekip Tuska i Kopacz…
Protestów coraz wiecej, doszli rolnicy i pracownicy sądów.
W sprawie podwyżek prądu, już nikt nic nie wie. W ciągu 3 dni, trzy koncepcje, wczoraj Matouszek zarządził, że podwyżek nie będzie, czyli powrót do PRL-u i ręcznego sterowania gospodarką. Pieniędzy w kasie zaczyna brakować, czego przykładem tak idiotyczne pomysły, jak nakaz wystawiania paragonu przed zapłatą, co narusza prawo.
Podwyżki 10 gr. cen paliwa też nie będzie, bo cena już wzrosła o te 10 gr.
Ale za to Orlen zmienia logo swoich stacji na CPN, czyli wracamy do czasów młodości Kaczyńskiego, tylko że Kaczyński nigdy w życiu auta nie tankował.
Morawiecki, stety. Jego pozycja w PiS jest niczym niezagrożona – rozkochał w sobie staruszki w moherowych beretach. I tak, jak pisze red. Szostkiewicz, „PiS nie ma innego kandydata na szefa rządu.”
Dla opozycji Morawiecki jest też idealnym premierem. Od swojej pierwszej podróży zagranicznej wykazuje się niespotykaną wcześniej w Polsce nieudolnością rządzenia. Nie jest też wielkim mówcą i jego przemówienia są pełne stwierdzeń, do których można si’e łatwo przyczepić. Nie tylko nie potrafi sobie radzić w sytuacjach kryzysowych, wymagających natychmiastowego działania, ale wszystko wskazuje na to, że jest jedną z osób, które te kryzysy powodują.
Morawiecki jako premier rządu pomaga w procesie odciągnięcia od PiS zwolenników. którzy nie są tak do końca przekonani, że obecna Zmiana jest Dobra.
@grzerysz
Jestem absolwentem polonistyki. Kiedy piszę o podobieństwie retorycznym, mam na myśli styl, formę, treść publicznych wypowiedzi obu Morawieckich. Mówiąc krótko, są to rodzaje logorei, niekontrolowanego słowotoku. A kto tak mówi, tak też może nieskładnie moźe myśleć. Dyplomy i tytuły nic na to nie pomogą.
Co do argumentu, że inni też mają za uszami, to ma on podobnie nikłą wartość, jak ten, że u was biją Murzynów.
@slawczan
Opis przyjmuję do wiadomości, wniosek, że to skutej jakiejś koszmarnej polityki Iii RP odrzucam. Po pierwsze, sytuacja generalnie uległa radykalnej poprawie, co wynika z nieuprzedzonej i niewybiórczej analizy danych (ostatnio pisało o tym w Rzeczpospolitej dwu badaczy pracujących za granicą), po drugie, Francja, kraj dużo lepiej rozwinięty, teź ma taki ,,ludek’, jaki pan opisał, a przecież nie oskarży pan chyba Francji o koszmarną politykę społeczno-gospodarczą. Po trzecie, nie ma czegoś takiego, jak polityka IiI RP, rządziły róźne ekipy, w tym PiS.
@borgenicht
Pan się może utwierdzać w złudzeniach, ja wolę prawdę. KC jest nie w Polityce, tylko na Nowogrodzkiej.może pan się tam przejść wraz z uczestnikami marszu obywatelskiego protestu przeciwko jego działaniom. O nasze pismo proszę siè nie martwić. Nie brzmi to szczerze, szczególnie we Wrocławiu, Kaliszu i Mławie, gdzie wciąż jesteśmy liderem sprzedaży. A z niemieckim proszę uważać, bo rozumiem.
@grzerysz
Tego niekompetentnego Tuska PiS nie był w stanie obalić ani w kraju, ani w Unii. Resztę zmilczę.
Adam Szostkiewicz
13 grudnia o godz. 8:40
„@grzerysz
Tego niekompetentnego Tuska PiS nie był w stanie obalić ani w kraju, ani w Unii”.
Może jednak przypomnę, że Donald Tusk przegrał wybory prezydenckie z Lechem Kaczyńskim.
A gdyby czujnie nie czmychnął wcześniej do Brukseli toby – podobnie jak Kopacz – przegrał i parlamentarne…
PiS wyjechał do władzy najpierw po trumnie Lecha Kaczyńskiego, obwiniając Tuska o to, co było skutkiem tragicznej głupoty i nieumiejętności podejmowania najprostszych decyzji przez b. prezydenta. Potem zbudowali obraz Polski w ruinie – podczas gdy Polska przeżywa swój najlepszy okres w historii co najmniej od XVI wieku. Teraz przekonują, że nie chcą wyjść z UE, podczas gdy naprawdę chcą w Polsce zbudować drugą Mołdawię: obszar zapomniany przez Boga i ludzi, gdzie w drobnych sprawach rządzi mafia, a w grubych Rosja. Społeczeństwo okazało się na tyle zajęte konsumpcją, że jest mu właściwie wszystko jedno kto rządzi. Wynajęty na premiera Morawiecki jest człowiekiem bez żadnych zasad moralnych, zimnym cynikiem, gotowym firmować każdą podłość, kiedy mu będzie wygodnie. Okazał się też notorycznym, patologicznym kłamcą. Rzeczpospolita kłamców i przestępców – to buduje PiS. A wszystko to pod parasolem Kościoła przeżartego korupcją i zgnilizną moralną. Tak się kończy „rewolucja moralna”. Państwo nie było idealne, ale się poprawiało. Zegarek ministra Nowaka budzi rozczulenie przy milionach Biereckiego. Polacy nie odrobili lekcji z historii: znów sami sobie odbierają niepodległość, niszczą własne państwo, żeby potem płakać przez sto lat, jacy są wszyscy dla nas niedobrzy i jaki ten Moskal okrutny i przebiegły.
Stara prawda mówi, że ten się śmieje, kto się śmieje ostatni. Byłbym ostrożny w zachwytach nad sprytem i zręcznością Morawieckiego. Życie wszystko reguluje.
@ Slawczan 13 grudnia o godz. 1:26
Co z tego – trafnego – opisu wyniknie? Bo możliwości co najmniej kilka się nasuwa:
1. „Madejowe łoże”, czyli przykrawanie polityki państwa do mentalności opisywanych, co PiS właśnie usiłuje realizować. Problem w tym, że „socjalistom zawsze kończą się cudze pieniądze”.
2. Kolejny rozbiór Polski, przypisanie do Białorusi pozwoli opisanym być między swoimi. Trudno mieć nadzieję, że to mogłoby się odbyć bezkrwawo.
3. Obudzenie się aktywności inaczej niż oni myślących i pokazanie że jednak nie ci opisywani są w Polsce większością. Niestety przeważnie widać, że aktywności wystarcza jedynie na wyjazd do Londynu.
Coraz dobitniej dociera, że największym grzechem III RP było olanie edukacji społeczno – politycznej. O nauczaniu historii najnowszej już nie wspomnę… Kółka parafialne, kluby GP, stowarzyszenia kiboli i nazioli jakoś się zorganizować potrafiły. Propaństwowców czy społeczników, w pozytywnym tych określeń znaczeniu nie widać. Nieliczni nawiedzeni ekolodzy płaczący nad męczonym wigilijnym karpiem, a zupełnie pomijający cielaczki, świnki i kurczaczki traktowane o wiele gorzej, za to przez rok cały i w wielokrotnie większych ilościach, wiosny nie czynią, jedynie pozoracji uczą.
@slawczan
– trafny opis, jak sadze, choc z Umeczonym Ludem Polskim kontakt mam ograniczony (w moim przypadku jest to na dodatek lud nieco nietypowy, bo prawoslawny i za PiS-em jakos nie przepadajacy).
Ale tu pozwole sobie na ‚I beg to differ’:
[…ale naszej katastrofalnej sytuacji demograficznej a ta…ma korzenie w koszmarnej polityce społeczno-ekonomicznej…III RP(???)]
Zas argument mam nader prosty i trudny do odparcia – w trzy sekundy mozna sobie wyguglac piramidy wiekowe dla dowolnych krajów i wszystkie one w zamozniejszej czesci Europy (tak, tak, jest w niej i Rzeczpospolita Nr 3 i 3/4) prezentuja mniej wiecej te same ksztalty. Dzieci brakuje. ‚Polityka spoleczno-ekonomiczna’ nie ma tu zatem nic do rzeczy, bo piramidy chocby dla UK (gdzie zadnej takiej polityki sie nie prowadzi) i dla Niemiec i Skandynawii (gdzie sie prowadzi) roznia sie jakos niespecjalnie, u dolu.
To problem bogactwa i sytosci; ‚polityka’ sie tego nie zmieni. Czy rzeczywiscie problem ów jest taki straszny, to juz inksza inkszosc i material na ciekawa dyskusje. Osobiscie uwazam, ze jest nieco demonizowany.
@Borgenicht
Szanowny panie, jezeli juz sie pan popisuje znajomosciami jezykow, to:
… Sie sind ein schlechte(r) Verlierer Herr Szostkiewicz.
No i „Götterdämmerung“ pisze sie razem.
Nawet w Mlawie mozna to sprawdzic.
A reszta wpisu moim zdaniem to pardon, Geschwätz.
Z poszanowaniem,
lg.
@rickrick
„czy ma [Schetyna] jakies szczegolne pozytywne cechy, jak naprzyklad lojalnosc w stosunku do koalicjantow”
Moim zdaniem akurat lojalność nie jest pozytywna tylko czasem bardzo negatywna cecha człowieka. Wymagać lojalności jeszcze gorzej. To już prawie korupcja. W mafii lojalność jest jedyna cecha.
Gdyby np. Kaczynski chciał dobrze panstwu polskiemu (czyli Polakom), wtedy nie wymagałby od ludzi w partii lojalności tylko wymagał żeby oni myśleli (samodzielnie) jak służyć panstwu polskiemu.
Tym bardziej prywatne (partijne) interesy są ważne dla kogoś, tym bardziej ta osoba wymaga lojalność (Macierewicz/Ziobro najlepszy przyklady, dla nich tylko lojalność liczy się -> jedyna „cecha” Miczewicza: lojalność -> służba dla Polski: zero).
Ja nie wiem kto (Schetyna czy Gasiuk-Pihowicz czy Lubnauer) kieruje się raczej prywatnymi interesami, kariera, a kto raczej pracuje dla Polski. Myślę ze wszyscy są dobrymi politykami. Mieli tylko różne pogłady polityczne jak unikać sytuację że ~3% głosów Nowoczesnej odpadnie (próg wyborczy). To ważne, lojalność nie jest ważna.
Slawczan
13 grudnia o godz. 1:26
To co Pan opisuje potwierdza jedynie skuteczność propagandy PiS a nie rzeczywisty, oparty na twardych, historycznych faktach, obraz rzeczywistości. To właśnie przy pomocy legendy o III RP (vide przemówienie Kaczyńskiego w Jachrance czy wczorajcze wystąpienie PMM w Sejmie) PiS doszedł (nie bez pomocy slużb) do władzy i profituje nadal w sondażach. A wszystko za pomocą tych mediów, które jakoby są w rękach „totalej opozycji” 🙂
„nawet twardy elektorat Kaczyńskiego może być zszokowany chciwością, kumoterstwem, niekompetencję obecnej władzy”
Miękki, może nawet średni – być może. Ale twardy – nie sądzę. Znam paru tak zatwardziałych zwolenników PiS-u, że już naprawdę nie wiem, jak można ich przekonać. Mam wrażenie, że nawet gdyby Kaczyński napluł im w twarz – oni podziękowaliby Wielkiemu Wodzowi za dostarczenie substancji dobroczynnych dla ich cery.
@ grzerysz
13 grudnia o godz. 4:21
„Oczywiście wszyscy doskonale pamiętają niezwykłą bezinteresowność i ofiarność, brak jakiegokolwiek kolesiostwa i wybitną wprost kompetencję ekip Tuska i Kopacc”
Pamiętają, nie pamiętają… Coraz liczniej (aczkolwiek nie wszyscy) zauważają, jak niezwykle trafna była czyjaś zwięzła prognoza na samym początku pisowskich rządów: za PO były ośmiorniczki, teraz zaś – będzie ośmiornica.
@Borgenicht, 23:25
„Sie sind ein schlechte Verlierer Herr Szostkiewicz.”
Z przyjemnością popieram w tym punkcie Herr Szostkiewicza;), bo jeśli już się używa języka obcego, to trzeba by sprawdzić poprawność. A poprawnie powinno to brzmieć: Sie sind ein schlechteR Verlierer… (duże R dla ułatwienia odnalezienia różnicy).
Jeśli zaś chodzi o trick Morawieckiego, to mnie nie zaskakuje. Więcej powiem, gdyby nie miał nawet uzdolnień machera, to nie miałby już absolutnie żadnych podstaw, by zajmować swoje stanowisko. W końcu Nikodem Dyzma też tylko to umiał:)
Niestety, chyba trzeba czekać na odwrócenie koniunktury gospodarczej, choć trochę głupio tego życzyć Polsce. Społeczeństwo w znaczniej mierze jest głupie, woli być dopieszczone za swoje pieniądze tylko za jakiś czas, jak to u populistów, wszystko to runie gdy w gorszych czasach, które nie za górami, budżet się nie domknie. PiS-u nikt nie przebije w hasłach socjalnych i rozdawnictwie, ludzie chętnie biorą co dają a potem choćby potop. Niedouctwo ekonomiczne aż bije po oczach ale komu to wszystko tłumaczyć, że zmierzamy do ku przepaści? Opozycja mogłaby zwyczajnie siąść, taktycznie się zjednoczyć przed wyborami, a potem ewentualnie po wygranych wyborach rozbić na swoje partie – to takie proste ale tego przecież nie będzie. W sondażach wszyscy w kupie mają prawie 50 procent. Ale nie bo po co. Lewica chce sama i pewnie do samego końca zostanie rozczłonkowana. PSL pewnie też a to woda na młyn Pisu. Redaktor mówi, żeby opozycji nie ganić bo jest jaka jest i innej nie będzie ale ja nie nie mogę ze stoickim spokojem patrzeć na tę ich indolencję. Szaleją ega przywódców partii i na niecały rok przed wyborami to nie jest dobry prognostyk…
grzerysz:
Kompetencje fizyków cenię, ale nie jest to szczególnie przydatne wykształcenie do rządzenia państwem, a tym bardziej, nie jest to wykształcenie pozwalające nabrać retorycznego polotu.
Co do rządu PiS i rządu PO… Przy różnych lekturach „historycznych”, typu wojna w Bośni, albo wojna domowa w Hiszpanii czytam, jak to wszystkie strony popełniały mordy i zbrodnie, ale jedna z nich jest odpowiedzialna za 80-90% ofiar, co sprawia, że trudno je zrównywać.
Myślę, że podobnie jest z PO i PiSem. PO ma wiele grzechów na sumieniu, ale w porównaniu z PiS to jest jednak różnica rzędu wielkości w fachowości, „czystości rąk”, przejrzystości i niezależnego nadzoru.
Slawczan:
Dopiero co skończyłem lekturę eseju o pamięci historycznej. Autor przytacza opinię Ernsta Renana, jako zupełnie oczywistą, że pamiętamy nie to, co zdarzyło się w historii, ale to co buduje mitologię narodową — czyli przeszłość wykreowaną na potrzeby społeczeństwa.
Podobnie jak Gospodarz przyjmuję Twoją relację, ale też mam zastrzeżenia.
Po pierwsze, brzmisz mi jak młoda lewica. OK, ja ich lubię, ale jeśli spotykam prawie identyczny zwrot w ocenie wydarzeń, to się doszukuję jednak pewnego wpływu ideologii na postrzeganie rzeczywistości. A przynajmniej napływających z mediów określeń. A wartością dodaną byłaby niezależność spojrzenia.
Po drugie, w IIIRP były niedobre zjawiska, odmalowywanie jej jednak wyłącznie w ciemnych barwach, na dokładkę w okresie, w którym żadne z negatywnych zjawisk się nie intensyfikowało, a raczej przeciwnie — było wyhamowywane — jest dla mnie kolejną sugestią, że Twoi rozmówcy dali się komuś przekonać do pewnej wizji.
Dodam jeszcze jedną rzecz. Z bardzo wyrywkowych obserwacji, nieuczciwość i mafijnosć relacji rzeczywiście w samorządach, sądownictwie, służbach itp. wygląda na powiązaną z poparciem dla PiSu. To znaczy: poparcie większe jest tam, gdzie kultura jest bardziej mafijna. Czy jednak jest to kwestia tego, że ludzie do bardziej odczuwają; czy odwrotnie — przebijająca z PiSu mafijność świadczy o wspólnocie w mafijnym postrzeganiu i działaniu między wybieranymi i wybierającymi?
Budowanie nowego domu jakim jest państwo ,wymaga wielu zalet i,między innymi mówienia tego, czego chce szef ,elaktorat .Jak jest dużo luda co to wszystko kupi ,sprawa łatwiejsza.Ale sa sprawy ,które wymagają zaprzeczaniu rzeczywistości i rozumowi .Pozostaje więc mówienie prawdy ,pół prawdy i kłamstwa.,które ociera się o brednię.KTO SIĘ SPRAWDZIŁ W OSTATNIM ROKU ,NO KTO?A nauczycieli ,jak mrówków,od 1933roku.
@ grzerysz-
Można być matematycznym geniuszem a poza tym kompletnym bałwanem. Czasem ludzkie uzdolnienia rozkładają się bardzo nierówno.
P.S. Czy p Morawiecki senior poza pracami stricte naukowymi popełnił jakieś dzieło warte przeczytania ? Albo chociażby jakieś ciekawe artykuły w prasie, niepolegające na powtarzaniu propagandowych haseł i obrzucaniu przeciwników inwektywami ?
P.S>
Starożytni Rosjanie mawiali :
„Uczonych mnogo no umnych mało”
@dino77:
> olanie edukacji społeczno – politycznej. O nauczaniu historii najnowszej już nie wspomnę…
Widzę co robiła choćby Wyborcza, albo Polityka. To nie było „olanie edukacji”. Prędzej nieumiejętność uproszczenia przekazu, by trafić z nim poza klasę średnią.
> Kółka parafialne, kluby GP, stowarzyszenia kiboli i nazioli jakoś się zorganizować potrafiły. Propaństwowców czy społeczników, w pozytywnym tych określeń znaczeniu nie widać.
Może to jest wina mediów? Bo kibole i naziole potrafią swoje akcje rozpropagować, a różne ruchy miejskie działają często dużo skuteczniej, jeśli chodzi o wyniki, ale nikt o nich nie słyszy.
> Nieliczni nawiedzeni ekolodzy płaczący nad męczonym wigilijnym karpiem
Na lewicy krąży takie oskarżenie, że prawica z liberałami wspólnie zamordowali lewicowość, przez co teraz liberałowie zostali sam na sam z dotąd sojuszniczą prawicą.
Złośliwe to, ale jak widzę połączenie „nawiedzeni ekolodzy”, jako dominujące także u osób, które do naziolsko-kibolsko-rydzykowego antyhumanitarnego kosnerwatyzmu się nie przyznają, to wydaje mi się, że coś w tym jest…
lubat
13 grudnia o godz. 11:57
Czerpiajcy wiedze jak wode nie raczy wiedziec, ze polityk nie musi byc intelektualista lub posiadaczen wielkiej wczerpujacej wiedzy jak lubat, Wystarczy aby zdobywal glosy i zapewnial parlamentarna wiekszosc, reszte robia specjalisci. Problem obecnych pryncypalow polega na tym , ze sa przswiadczeniu o ich niewyczerpujacej parawiedzy, Lubat choc nie pryncypal trzyma sie rowniez tej zasady
Borgenicht
12 grudnia o godz. 23:25
czlowiek niezmiernie polityczny ujawnil wszem i wobec wszystkich, ze polityke uprawia jak dzialke warzywno-owocowa, w kawiarni przy kawie
@Borgenicht: ty lepiej zaczac czytac, ty nauczyc sie troche polskiej gramatyki a potem dopiero ty zaczac pisac. Ja myslec ze ty raczej zaczac pisac przy porannej kawie nie we Wroclawiu, Kaliszu i Mlawie ale raczej w Castrop Rauxel albo Bottrop. I ze tak samo kaleczysz polski jak niemiecki, no ale taki chaos myslowy trudno wyrazic w jakimkolwiek jezyku.
@grzerysz: kwalifikacje red. Szostkiewicza sa opisane powyzej. A tytul naukowy niestety nie croni przed byciem chamem i idiota, vide pani dr. hab. Pawlowicz, pan prof. Bender, pan dr. Rydzyk, mozna by jeszcze dlugo wymieniac.
@PAK4
13 grudnia o godz. 12:58
„grzerysz:
Kompetencje fizyków cenię, ale nie jest to szczególnie przydatne wykształcenie do rządzenia państwem”.
Tak, w przeciwieństwie do wykształcenia historycznego (Tusk, Komorowski, Schetyna) albo lekarskiego (Kopacz)…
Nadmienię też może, że wykształcenie fizyczne ma np. Angela Merkel…
@Mad Marx
13 grudnia o godz. 14:18
„@ grzerysz-
Można być matematycznym geniuszem a poza tym kompletnym bałwanem. Czasem ludzkie uzdolnienia rozkładają się bardzo nierówno”.
A czasami rozkładają się bardzo równo. Np. można być kompletnym bałwanem nie będąc jednocześnie matematycznym geniuszem. Mam wymieniać nazwiska?
@Mad Marx
13 grudnia o godz. 14:19
„P.S>
Starożytni Rosjanie mawiali :
„Uczonych mnogo no umnych mało””.
To, jak rozumiem, gorzej niż „Uczonych mało i umnych mało”?
Bo ja w PO jakoś tych „umnych” za bardzo nie dostrzegałem…
I nadal nie dostrzegam…
Thomas – powiem też coś na temat lojalności – były prawnik prezydenta Trampa tłumacząc przed sądem swe kłamliwe postępowania powiedział – „ślepa lojalność wobec Trumpa sprowadziła go na złą drogę” (http://www.tvn24.pl)
@ Adam Szostkiewicz
Czyli miara dobrego premiera jest to żeby nie dopuścić leśnych dziadków z PiS do władzy? Dziura w budżecie na 8 % PKB, karuzele VAT hulają, 150 mld z OFE trzeba podebrać żeby narracja o partia odpowiedzialnej za budżet się nie rozsypała, o systemowych chorobach III RP czyli inflacji prawnej na poziomie bananowej republiki i przewlekłym sądownictwie hamującym wzrost gospodarczy i wywołujący ogromną emigrację nie wspomnę bo po co. To były rządy w krótkich spodenkach dla wyznawców „końca historii”, a nie modernizacja państwa. Kopania w piłkę zamiast nauki angielskiego. To że Tusk warunkuje powrót do polityki dobrym wynikiem opozycji pokazuje że nie ma nic do zaproponowania poza trwaniem, co warunkach demokracji jest śmieszne bo jak widać taki PiS cyklicznie i tak wraca do władzy. No ale w razie czego jeszcze raz się zwinie do Brukseli żeby nie stracić łatki niezwyciężonego, od czasu do czasu upominając posła Krajewskiego żeby się nie bawił telefonem.
Morawiecki nawet retorycznie przypomina ojca. Nie jest to komplement.
Nie tylko retorycznie. Ojciec to był oszołom od Solidarności tzw. „Walczącej”. Bardzo się palił do pójścia na realny, gorący front. Najchętniej pod ogień katiusz i spadające bomby. Krew swoją prawdziwie polską, serdeczną, wzorem przodków, przelewać. Czerwonych, ruskich, czerwonoarmistów, sierpem i młotem, rżnąć tę hołotę.
A na początek butelkami z benzyną w ZOMO walić.
Morawiecki syn w piwnicy jednej z chicagowskich parafii nie tak dawno temu z dumą na pysku przechwalał się swoim rzucaniem tymi butelkami.
Ja mogę (choć z trudem) zrozumieć durnego nastolatka. Podobno dorosłego człowieka, po latach, dalej przechwalającego się chęcią podpalenia benzyną zywych ludzi, nawet zomowców, zrozumieć nie mogę.
Morawiecki syn tymi przechwałkami przekonał mnie że jest nadal takim samym oszołomem jakim wtedy był jego ojciec.
Dziekuję Lechowi Wałęsie i podobnym jemu „komunistycznym agentom i kolaborantom” że mieli olej w głowie i że debilizm Morawieckich nie zepchnął Polski w podobny do rumuńskiego scenariusz.
@olakier 13 grudnia o godz. 8:53
Bardzo ceny wpis, pozwolę sobie dodać mój komentarz.
PiS wyjechał do władzy najpierw po trumnie Lecha Kaczyńskiego, obwiniając Tuska o to, co było skutkiem tragicznej głupoty i nieumiejętności podejmowania najprostszych decyzji przez b. prezydenta.
To w ogólności, bo wszyscy wiemy, że bez zasięgnięcia braterskiej porady Lech niczego nie robił. Ale w tej szczególnej, lotniczej, prezydenckiej sytuacji to już Lech Kaczyński swojej własnej małości charakteru zawdzięczał śmierdzący bojącym się ponownego upokorzenia tchórzem brak decyzji.
Mały, mściwy człowieczek (czy pan wie kto ja jestem? jeszcze się policzymy!), usadzony na właściwym miejscu przez kapitana Pietruczuka, gdy w locie do Smoleńska trzeba było podjąć decyzję zwyczajnie stchórzył, zaszył się w swoim fotelu i udawał, że go na pokładzie samolotu nie ma.
O ile nie dostał telefonicznego polecenia lądowania do brata, co dalej nie jest dowiedzione ani odrzucone. Treści nagrania nadal opinii publicznej nie ujawniono.
Tak czy tak, ciężka, pogruzińska atmosfera unosiła się zarówno w kabinie pasażerskiej tupolewa jak i w kabinie pilotów i to ona, ta trująca pamięć o niedoszłym locie do Tibilisi była najważniejszą przyczyną katastrofy. Dodaj do tego Gosiewskiego pytanie o odznaczenie dla Pietruczuka. Dodaj oskarżenia bohaterskiego zsypowca Karaskiego o „elementy rozprężenia”.
W takiej to atmosferze nie dziwota, że słabsi psychicznei piloci wyłączali wyjący TAWS i macali ziemię we mgle.
Potem zbudowali obraz Polski w ruinie – podczas gdy Polska przeżywa swój najlepszy okres w historii co najmniej od XVI wieku. Teraz przekonują, że nie chcą wyjść z UE, podczas gdy naprawdę chcą w Polsce zbudować drugą Mołdawię: obszar zapomniany przez Boga i ludzi, gdzie w drobnych sprawach rządzi mafia, a w grubych Rosja. Społeczeństwo okazało się na tyle zajęte konsumpcją, że jest mu właściwie wszystko jedno kto rządzi. Wynajęty na premiera Morawiecki jest człowiekiem bez żadnych zasad moralnych, zimnym cynikiem, gotowym firmować każdą podłość, kiedy mu będzie wygodnie. Okazał się też notorycznym, patologicznym kłamcą. Rzeczpospolita kłamców i przestępców – to buduje PiS. A wszystko to pod parasolem Kościoła przeżartego korupcją i zgnilizną moralną. Tak się kończy „rewolucja moralna”. Państwo nie było idealne, ale się poprawiało. Zegarek ministra Nowaka budzi rozczulenie przy milionach Biereckiego. Polacy nie odrobili lekcji z historii: znów sami sobie odbierają niepodległość, niszczą własne państwo, żeby potem płakać przez sto lat, jacy są wszyscy dla nas niedobrzy i jaki ten Moskal okrutny i przebiegły.
Celne komentarze z forum gazeta.pl:
blechtrommel 3 godziny temu
Oceniono 94 razy
82
Gdzie do cholery jest w tym kraju opozycja? Przecież na tej sprawie i w ogóle na temacie pedofilii można nie tylko odsunąć od władzy reżim kaczora, ale i ustawić Kościół tam, gdzie jego miejsce.
Odpowiedz
11krzych3 godziny temu
Oceniono 29 razy
29
@blechtrommel
Opozycja to też klesze sługusy. Ja ich nazywam Plebania Obywatelska i Sojusz Lewicy Duszpasterskiej
(moje wytłuszczenie)
@ PAK4 13 grudnia o godz. 14:42
1. Miałem na myśli edukację powszechną na poziomie szkolnym. Późniejsze przekonywanie przekonanych wiele nie zmieni. Czy polska szkoła ostatniego dwudziestopięciolecia przygotowuje praktycznie do życia w społeczeństwie obywatelskim, czy raczej do wykonywania roli podwładnego z nadzieją na zostanie nadzorcą? Hierarchii również należy uczyć, ale wynikającej z kwalifikacji, nie przynależności do grupy „przy władzy”.
2. Ruchy miejskie powinny być przedszkolem dla polityków, czy u nas wielu po takich przedszkolach poszło wyżej, zaistniało choćby w samorządach?
3. Pisząc „nawiedzony” w połączeniu z: ekolog, katolik, socjalista, itp. mam na myśli ludzi którzy szlachetną skądinąd ideę doprowadzają do absurdu swoją przesadą i powierzchownością, a przy tym są impregnowani na argumenty które im to wykazują. Niestety wśród dziennikarzy, nawiedzonych też nie brakuje. Przesada i powierzchowność zawsze towarzyszyły prasie bulwarowej, dziś trudno o inną nie elitarną.
Wybrane fragmenty z przemówienia wygłoszonego przez jednego z naszych najlepszych reżyserów teatralnych, Krzysztofa Warlikowskiego, 5 grudnia w Parlamencie Europejskim:
„Pochodzę z Polski, z kraju, który po transformacji ustrojowej utracił grupę społeczną nazywaną inteligencją i żmudnie zaczął budować nowe autorytety, także w dziedzinie kultury. Jednocześnie kultura, podobnie jak inne sfery życia, stała się strefą działania wolnego rynku, który zaczął wywracać kryteria i wartości. Telewizja, prasa, media nieuchronnie stały się maszyną do produkowania powierzchni reklamowych. Bezinteresowność, tak ważna dla sztuki, straciła na znaczeniu. Wszyscy zaczęli schlebiać przeciętnym gustom i niskim potrzebom. Kicz i głupota były tłoczone do oczu i głów odbiorców. Mieli konsumować, kupować podejrzane produkty sztukopodobne….
Pamiętam, jak za czasów komunizmu w Polsce książki były dobrem najwyższym. Stało się po nie w wielkich kolejkach, zdobywało. Nakłady ówczesne w porównaniu z dzisiejszymi były wręcz niewyobrażalne, a jednak książek brakowało….
Minęło niewiele czasu i książki straciły swoją rangę i znaczenie. Czytelnictwo zaczęło gwałtownie maleć, a książki zamieniać się w produkty. Poradniki wypełniły półki sieciowych księgarń, a prawdziwe księgarnie zaczęły znikać. I tak, nieodpowiedzialnie acz interesownie, doszliśmy do dna.
Dzisiaj blisko 40 proc. Polaków nie rozumie tego, co czyta, a kolejne 30 proc. rozumie w niewielkim stopniu. Co dziesiąty absolwent szkoły podstawowej nie potrafi czytać. Aż 10 milionów Polaków (ok. 25 proc.) nie ma w domu ani jednej książki. Analfabetą funkcjonalnym jest co szósty magister w Polsce. 6,2 miliona Polaków znajduje się poza kulturą pisma, czyli nie przeczytało NIC, nawet artykułu w brukowcu. 40 proc. Polaków ma problemy z czytaniem rozkładów jazdy czy map pogodowych. To są dane tak niewiarygodne, że aż zabawne. A jednak napawają grozą”.
@Holden
https://www.rp.pl/Rzecz-o-polityce/171128867-Polska-przestaje-byc-petentem-w-Unii.html
@Ryszar41
No no, dokładnie, dobry przyklad dodał Pan. Dzięki za czytanie.
Lojalność jest coś okropnego. Nie ufam ludziom którzy wymagają lojalności.
.. zostal po mnie tylko pseudonim – w rocznice stanu wojennegi znowu mnie ocenzurowano… stan wojenny nadal trwa… !!!!!… a redakcja POLITYKI ktory ten stan dzielnie popierala udawadnia ze jest niereformowalna….
ps : dzis ciekawa i celna wypowiedz Frasyniuka na temat „Pozre Wszystko” Schetyny, obaj z Wroclawia wiec chyba sie znaja …
@ grzerysz _
Dalej czekam na przykłady jakiejkolwiek sensownej działalności pana Morawieckiego seniora poza działalnością stricte naukową. Może chociaż jakieś jego naukowe odkrycia czy publikacje znane w świecie ?
Po chęć wysłania ludzi na barykady, z butelkami przeciw czołgom chyba jednak sensu ma niewiele… Tym bardziej, ze pan M w razie W pewnie by się do tych barykad na wszelki wypadek nie zbliżał.
PO oczywiście ma mnóstwo wad , tym niemniej to za jego rządów gospodarka na tyle okrzepła, że dziś socjaliści z PiSu mają pieniądze na kiełbasę wyborczą, ale biorąc pod uwagę poziom inwestycji, obecnie najniższy w byłych demoludach, czas kiedy socjalistom pieniędzy zabraknie nieuchronnie się zbliża. Na Węgrzech już socjalistom Orbana pieniędzy brakuje, naszym też niebawem zabraknie
@Adam Szostkiewicz
Panie Redaktorze, dziękuję za odpowiedź – za to, że nie zawierała odesłania na półkę z ,,kliszami lewicowego populizmu”…ale po kolei:
Pisze Pan:sytuacja generalnie uległa radykalnej poprawie. Zna Pan zasadę, która zwykle doprowadzała do rewolucji: nie terror ancien regimu ją powodował ale ,,drgnięcie” lub jakaś zmiana (czy raczej zmianka) pokazująca, że MOŻE (a więc i POWINNO) być lepiej. Co dalej z tego wynikało? Zwykle potem było lepiej choć zwykle nie tak jak panowie rewolucjioniści sobie wyobrażali.
Po drugie: Francja, niestety argument chybiony, gdyż Francuzi znajdują w zupełnie innym ,,wymiarze” niż my. Upraszczając: my ledwie dobiliśmy osiogodzinnego (w teorii) dnia pracy i walczymy o wolne soboty oni toczą walkę w obronie wolnych poniedziałków. Globalizm wciąga ich stopniowo do leja z którego my usiłujemy wyleźć. Dla zobrazowania: ostatnio kraje starej Unii ,,w trosce” o prawa pracownicze (a jakże!) prowadzają kolejne obostrzenia w warunkach pracy kierowców. Szczególnie uderzy to w nas gdyż, ze względu na ,,wytrzymałość” polskich kierowców, ich niższe stawki, umiejętność kombinowania opanowaliśmy ok 25% rynku transportu drogowego w UE! Sukces. Co ważniejsze sukces dla polskiej prowincji bo tylko częściowo zjadany przez wielkie koncerny. Ale spójrzmy na ten sukces z drugiej strony: to opanowanie nie odbyło się np. po przez przejęcia lokalnych przewoźników ale ICH WYRŻNIĘCIE Z RYNKU. Pytanie – co robi obecnie BYŁY kierowca francuski? Albo nie pracuje albo konkuruje płacowo z Polakiem. NIE sądzę by miał pracę zapewniającą mu dochody na porównywalnym poziomie jak kiedyś i wcale się nie zdziwiłbym gdyby głosowł na Le Penównę. Piszę to bazując na sytuacji na polskim rynku: Proszę sobie wyobrazić, że naszych przewoźników, ktoś tak wyrżnie z rynku: jako lewicowiec nie powinienem się kłopotać problemami kapitalistów, nieprawdaż a jednak…Co się stanie z potężną armią facetów (i co raz częściej kobiet) przywykłych do poborów na poziomie ok. 5-8tyś na rękę, częstokroć mieszkających w małych miejscowościach i wsiach. Jasne, ,,jak nie będę roszczeniowi to się przewalifikują” – na kogo? Na informatyków? Tak – gdyby mogli coś więcej niż kat C+E to już dawno by nimi zostali bo praca kierowcy jest bardzo ciężka i niebezpieczna…To spotkało francuską prowincję, to spotkać może i polską…(Trauma 1989r raczej do tej kategorii się nie zalicza)
Po trzecie: ,,nie ma czegoś takiego, jak polityka III RP, rządziły róźne ekipy, w tym PiS” Ten argument jest niestety niezbyt uczciwy: owszem różne ekipy rządziły ale różnice były kosmetyczne: podstawowe kierunki były niezmienne co było pozytywem jeżeli chodzi o nasze członkostwa w UE I NATO ale też neoliberalne aksjomaty przyjęte w bezkrytycznie* w 1989r nie podlegały dyskusji. ,,Rządy ekip” w zasadzie się nie różniły. Jeżeli któraś broniła ,,praw pracowniczych” to nie jako zasady ale z pobudek korupcyjnych, dbania o swoją grupę. Pozostali zostali rzuceni na żer ,,najniższa krajowa+ reszta(?) pod stołem” Nie muszę dodawać, że miało to skrajnie deprawujący społecznie charakter bo uczyło, że liczy się piącha i uczestnictwo w przywileju a dla słabych jest ,,prawo”.
Niestety PiS jest oszukańczą odpowiedzią na REALNE, jak sam Pan jednak uznał i inni komentujący, bolączki III RP. Czy ludzie wierzyli, że PiS coś zmieni? Może im wystarczy takie wielkie ,,na pohybel III RP”? Z ,,pohybla” nic nie wyniknie ale przynajmniej ,,coś się dzieje” zamiast ,,jeszcze trochę wytrzymajcie bo my już mamy ekstra a idziemy w dobrym kierunku”
Niestety, konflikt z PISem jest szczególnie groźny bo przesuwa kolejne granice bezprawia, kłamstwa i obskurantyzmu. Co gorsza demokracja u nas zdechła bo po PiSie wszyscy – czy się lubimy, czy się zgadzamy czy nie, jeżeli będziemy chcieli przywrócenia pewnych imponderbiliów: poszanowania praw człowieka, praworządności, rozsądku w polityce zagranicznej, ze względu na istnienie PiSu (albo jego prawackich następców) będziemy cały czas jak na jednym wózku. I oczywiście ci ,,najsilniejsi” będą decydować w jakim stylu ten wózek pojedzie…bo w sumie tak jak przed 2015 wiele rzeczy w sumie jest oczywistych jak oczywistość…
Być może na mój ,,agresywny” pogląd na III RP i nasze różnice w jej ocenie wpływają nasze doświadczenia życiowe i tyle. Pan i przed 1989r był uznanym dziennikarzem, obecnie pracuje w topowym tygodniku, który nie tylko wygrywa sprzedażą ale i jakością, rok 1989r był dla Pana realizacją marzeń – bolszewicy poszli precz, przybyły z Zachodu prawa obywatelskie, no ruszyliśmy we właściwym kierunku.
Dla moich rodziców demokracja to strach przed zwolnieniem z pracy, łącznie z tym, że ojciec za pożyczone pieniądze (bo starczało albo i nie ,,od-do”) wykupił akcje pracownicze bo ,,tych co wykupią to zwolniać będą”, matka NAJPIERW opłacała czynsz i opłaty (to było pilnowane z absolutną skrupulatnością – lęk przed utratą mieszkania z powodu zadłużenia) czasem musiała od dziadków pożyczać pieniądze na jedzenie pod koniec miesiąca. Zaznaczam, że rodzice ,,absolutnie nie chorowali” (chorowici mieli mniejsze szanse na przetrwanie na rynku pracy doby bezprecedensowego sukcesu transformacji), ojciec nigdy nie stronił od pracy w nadgodzinach, miał trzydziestoletnie doświadczenie i sporo uprawnień w zawodzie i zarabiał tyle, że do kupy z matką starczało tak jak wyżej opisałem. I słuchali w telewizji: jeszcze trochę a będzie lepiej, oglądali jakieś ,,pucze”, zwożenia szacownych zwłok, afery gospodarcze, ,,wyssanie” firmy w której ojciec pracował przez kadrę zarządzającą…aczkolwiek z przekazów telewizyjnych wyłaniał się obraz, że największymi bolączkami Polaków są brak lustracji i aborcja…
Mi akurat przyszło zaczynać dorosłe życie w dobie ,,ponownego sukcesu” profesora Balcerowicza czyli na przełomie wieków – jak wiemy oscylowaliśmy wtedy w granicach ok 20% bezrobocia. Moje zycie na jakieś rozsądne tory dopiero postawia emoigracja w 2003r.
@lubicz56
13 grudnia o godz. 11:02
Drogi Lubicz – gdyby to była tylko propaganda to jakże prostą sprawą byłby ,,finis PiSae” – ot, okazałoby się jak zawsze, że król jest nagi…na końcu
Ja sam gdyby nie emigracja…Gdybym mieszkał w Poznaniu zapewne TEŻ bym się dziwił dlaczego ci ,,Irokezi” upierają się przy wybieraniu tych pomylonych obskuranatów religijnych, którzy oprócz Himalajów hipokryzji i cwaniactwa wloką nas w jakimś kretyńskim kierunku. Kiedyś się dziwiłem (ok. 1993R) skąd to całe maniactwo religijne powyłaziło, nawet psia buda bez pokropku…pchali się wszędzie a teraz wiem: Polska ,,B” czy ,,C” czy co tam…Dziś chyba Polska ,,K”…Tutaj jest to stan naturalny.
@PAK4
13 grudnia o godz. 14:42
@dino77:
Wasz wątek dotyczący kwestii ,,edukacyjnej” dotyka epicentrum problemów tego kraju ale niestety jest debatą (chyba) nad kwadraturą koła.
Też uważam, że nasza (po 1989r) szkoła absolutnie nie tylko zawiodła ale zwiodła na manowce naszą teraźniejszość.
Po pierwsze polono-fakto-centryczność nauczania historii. Brak uczenia zrozumienia procesów historycznych. To wynikiem tego są tabuny młodzieńców z ,,kotwicami-pamiętamy” tokujących, że ,,z Ruskimi trzeba krótko jak w 1610 gdy pięciokrotnie mniej polskich husarzów wjechało na karkach Ruskich do Moskwy na dwa lata” (123 lata Rosjan w Warszawie to wynik zdrady…) itd. Co prawda dziadkowie 9 na 10 z nich byli niewolnikami orającymi na tych husarzów tego już nie wiedzą).
Dla potwierdzenia sensowności tego kierunku rozumowania o błędach edukacyjnych III RP: Symbolicznym dla mnie faktem był consensus oddania głównych ulic J. Piłsudskiemu. Halo? – a zamach majowy (prawie 600trupów?), pogonienie LEGALNYCH władz? wybory brzeskie? Bereza Kartuska? ,,pacyfikacje” na Ukrainie? bojówki oficerskie? Tak – bitwa Warszawska – wszyscy wiemy ale zaraz czy bolszewicy nie dotarli do Warszawy w wyniku klęski wyprawy kijowskiej. Nic, żadnej debaty – główna ulica się należy. Jednym słowem na piedestał wynieśliśmy osobnika, który ostentacyjnie wyrażał swoją pogardę wobec Konstytucji (PiS tutaj prezentuje swoje umoderownie – twierdzi, że przestrzega chociaż), legalne władze ,,kury szczać prowadzać” wysyłał. Jak tu nie lubić takiego gościa. A, że pozamykał komuchów w Berezie (Przecież w Berezie panował znaczny parytet!) – sam bym ich pozamykał a nie bujał po sądach
Symbolem III RP powien być nie Piłsudski ale Narutowicz. Niestety, w tym kraju byle rębajło i dzierżymorda był bardziej ceniony od jakiegoś inżynierka.
I tu dochodzimy do kwadratury koła – cały edukacyjny ciąg techonologiczny formuje takiego hsitoryka więc on…Sowy nie czyta?
@rick
Pan sobie daruje te uwagi. Redakcja Polityki po ogłoszeniu stanu wojennego się rozpadła; część wybitnych dziennikarzy odeszła na znak protestu. Po likwidacji PRL i reformie tygodnika pod redakcją Jerzego Baczyńskiego w skład zespołu weszły osoby wywodzące się z dawnej opozycji demokratycznej i ruchu Solidarności, które były w stanie wojennym w radykalnej opozycji do polityki ówczesnej władzy. Piszący te słowa znalazł się po 13 grudnia 1981 r. w więzieniu dla internowanych przeciwników politycznych WRON i gen. Jaruzelskiego.
@PAK4
13 grudnia o godz. 12:58
Co do młodej lewicy (??? co to?) – owszem zgoda ale…
Co do owej mafijności – tu panuje kwadratura koła – wq…ia ta mafijność ale co możesz z tym zrobić? Nie wygrasz – taka siła i zwykle za małe zasoby (przypominam sprawę Olewnika – nawet on nie dał rady). A więc… przyłącz się…albo znajdź dojście.
Tu chyba działa prawidłowość historyczna: Polska nigdy nie zaznała takich buntów chłopskich jakich zaznały i Francja, Niemcy ale i Rosja. U nas ,,system” był zawsze na tyle nieszczelny, że plebej ,,nie mieszczący się w ramach” zawsze miał ujście: a to zbiegł na Ukrainę (dzisiaj:wyemigrował do UK) a to wszrobował się do stanu szlacheckiego (dziś: został KRUSowcem albo policjantem). Ci co pokornie znosili swój los albo nie mieli innych możliwości: kijem po żebrach od pańskiego ekonoma (dziś- do niedawna menager: na twoje miejsce jest 100 innych). Co gorsza gdy taki system zaczął u nas kwitnąć w Holandii startowała pierwsza giełda na świecie, dziś byłeś chłopem osuszającym pole, jutro żeglarzem a po jutrze zjadały cię rekiny gdzieś pod Gujaną…Myśmy zaś mieli husarię wtedy…
PAK4
Slawczan:
Dopiero co skończyłem lekturę eseju o pamięci historycznej. Autor przytacza opinię Ernsta Renana….
To dziwne jak szybko wzmianka o E.Renanie przywolala wspomnienie jego najbardziej znanego dziela pt „Zywot Jezusa”. Czytalem je dobrze ponad 20 lat temu w wersji angielskiej i nie wywarlo ono na mnie wiekszego wrazenia oprocz zgody z opinia autora odmawiajacej Chrystusowi atrybutow boskosci. To co pozostalo na zawsze, to dedykacja dziela zmarlej siostrze Renana Henriettcie, ktorej to lektura skonczyla sie przelknieciem niejednej skrytej lzy. Musze przyznac, ze tlumaczenie na polski zajelo troche czasu, ale mam nadzieje, ze nie byl to wysilek calkiem zmarnowany i ze zacheci kilku blogowiczow do przeczytania tej interesujacej ksiazki.
Dedication: To the pure Soul of my sister Henriette
Who died at Byblus, on September 24th, 1861.
Dost thou recall, from the bosom of God where thou reposest long days at Ghazir, in which, alone with thee, I wrote these pages, inspired by the places we had visited together? Silent at my side, thou didst read an copy each sheet as soon as I had written it while the sea, the villages, the ravines, and the mountains were spread at our feet. When the overwhelming light had given place to the innumerable army of stars, thy shrewd and subtle questions, thy discreet doubts, led me back to the sublime object of our common thoughts, one day thou didst tell me that thou wouldst love this book — first, because it had been composed with thee, and also because it pleased thee. Though at times thou didst fear for it the narrow judgements of the frivolous, yet wert thou ever persuaded that all truly religious souls would ultimately take pleasure in it. In the midst of these sweet meditations, the Angel of Death struck us both with his wing: the sleep of fever seized us at the same time — I awoke alone! … Thou sleepest now in the land of Adonis, near the holy Byblus and the sacred stream where the women of the ancient mysteries came to mingle their tears. Reveal to me, O good genius, to me whom thou lovedst, those truths which conquer death, deprive it of terror, and make it almost beloved.
[Czystej duszy siostry mojej Henrietty, zmarlej w Byblusie 24 wrzesnia 1861r.
Czy wspomnisz czasami z niebios te dlugie dni spedzone w Ghazirze, gdzie jeno w twej asyscie spisywalem niniejsze stronice natchniony pieknem otaczajacej nas okolicy? Trwajac tak przy mnie w pokoju ducha czytalas i przepisywalas zapisane przeze mnie stronice posrod scielacych sie u naszych stop fal morskich, wiosek i gorskich czelusci. Gdy tylko oslepiajacy blask slonca ustepowal miejsca firmamentowi uslanemu niezliczonymi zastepami gwiazd, twa subtelna i odwazna dociekliwosc wiodla mnie ponownie ku wznioslej osobie naszych wspolnych rozwazan. Ktoregos dnia wyznalas milosc rodzacemu sie dzielu tlumaczac to zadowoleniem z uczestnictwa w jego powstaniu. Niekiedy trwozylas sie jakie przyjecie zgoduja mu ludzie o waskich umyslach i malych sercach, dobrze wiedzac, ze duchy prawdziwie natchnione wiara przyjma z zadowoleniem spisane w nim mysli. Posrod tych slodkich medytacji tracil nas skrzydlem Aniol Smierci i zapadlismy oboje w sen zlozeni goraczka nieznanej choroby, z ktorej obudzilem sie – sam!…
Spisz teraz w krainie Adonisa w poblizu Byblusa, gdzie niewiasty wierne pradawnym obrzadkom ronily wspolnie lzy nad brzegami strumienia. Niech dobry, przyjazny geniusz objawi mi prawdy, ktore pozwalaja zwyciezyc smierc, usunac lek na mysl o niej i wyjsc jej naprzeciw z uczuciem bliskim radosci.]
@Slawczan
13 grudnia o godz. 23:12
„Być może na mój ,,agresywny” pogląd na III RP i nasze różnice w jej ocenie wpływają nasze doświadczenia życiowe i tyle. Pan i przed 1989r był uznanym dziennikarzem, obecnie pracuje w topowym tygodniku, który nie tylko wygrywa sprzedażą ale i jakością, rok 1989r był dla Pana realizacją marzeń”.
Ten „topowy” tygodnik jest tylko bardzo bladym cieniem swego poprzednika sprzed kilku dekad poziomem nie dorastając mu nawet do pięt. Sprzedaż jego systematycznie i znacząco spada – z dobrych 400000 egzemplarzy (często spod lady) kiedyś do około 94000 egzemplarzy dzisiaj.
Nie wiem, czy to co nastąpiło po 1989r było spełnieniem marzeń redaktora Szostkiewicza. Na skutek ćwierćwiecza polityki Balcerowicza i jego neoliberalnych hunwejbinów, którą on bezkrytycznie popierał, mamy teraz w Polsce wtórny analfabetyzm, nędzne media, zapaść w kulturze i nauce, czołowe wyższe uczelnie w dalekich setkach światowych rankingów. Zainteresowanie kulturą – szczególnie wysoką – bliskie zeru. W czterdziestomilionowym kraju ćwierćwiecza dzikiego neoliberalizmu prawie nikt już nie czyta książek, ambitne przedstawienia w Teatrze Narodowym w Warszawie ogląda łącznie (z przyjezdnymi oczywiście) niewiele ponad 3000 osób (takie statystyki podaje dyrektor teatru Jan Englert), wybitne filmy, zwycięzcy festiwali filmowych w Cannes czy Wenecji, mogą liczyć w Polsce na najwyżej kilkutysięczną (w porywach kilkunastotysięczną) widownię, tak że dystrybutorzy poważnie zastanawiają się czy takie co trudniejsze filmy w ogóle do Polski sprowadzać. Sprzedaż ambitniejszej prasy i czasopism (a takie naprawdę na poziomie praktycznie już u nas nie wychodzą) – w tym ich wydań elektronicznych – od dawna radykalnie i systematycznie spada. Czyli absolutna degradacja intelektualna i kulturalna, Trzeci Świat.
O braku rodzimego przemysłu i banków, który Balcerowicz i jego nawiedzeni akolici zniszczyli lub za bezcen sprzedali już nie wspomnę.
@Sławczan
„to opanowanie nie odbyło się np. po przez przejęcia lokalnych przewoźników ale ICH WYRŻNIĘCIE Z RYNKU. Pytanie – co robi obecnie BYŁY kierowca francuski? Albo nie pracuje albo konkuruje płacowo z Polakiem”
To jak wytłumaczyć ogłoszenia na niemieckich naczepach : szukamy kierowców ?
I nie w j. polskim.
@ Slawczan 13 grudnia o godz. 23:58
Jak już ci kiedyś pisałem, nie będę poważnie dyskutował o historii z historykiem, bo brakuje mi wiedzy, ale jeśli zabieram się do „równania z gruntem” czy „zrzucania z piedestału”, zawsze zadaję sobie wpierw pytanie czy ten delikwent miał inne wyjścia, czy też wybierał – opierając się na swojej wtedy aktualnej, nie naszej dzisiejszej – wiedzy, po prostu mniejsze zło?! Odpowiedzi często nie pozwalają mi tej osoby dalej krytykować…. „prawie 600 trupów” to w dzisiejszej, pokojowej (….Jugosławii oczywiście nie licząc) Europie zbrodnia. Ale ile ofiar pochłonęłyby na przykład zamieszki ogarniające cały kraj w latach dwudziestych? Albo rozpad młodej organizacji państwa?. Czy tamta Europa by nie uznała, że ten „bękart wersalski” jednak nie zasługuje na niepodległość? Czy, obserwując choćby naszych dzisiejszych polityków jesteś pewny, że tak by się właśnie wtedy nie potoczyło? Przecież „kury szczać prowadzać” to jeszcze komplement dla niektórych z nich – ja bym im nawet moich kur nie powierzył!.
Narutowicz owszem, zasługuje, ale psychologia żąda na piedestałach postaci zapamiętanych z wielkich dokonań – prześledź plamy na życiorysach większości pomnikowych bohaterów całego świata, nie przeszkadzają jakoś ich podziwiać…
zza kałuży:
Czytam sobie „Pod sztandarem nieba” Krakauera i znajduję potwierdzenie swoich odczuć: ludzie potrafią zerwać ze swoim Kościołem, nie kiedy ów obraża rozum, czy szkodzi innym, nawet bliskim, ale dopiero wtedy, gdy czują się dotknięci i urażeni osobiście. Bo to nie rozum łączy człowieka z jego religią, ale emocje. Stąd odległe przykłady, czy logiczne argumenty na nic się nie zdadzą. Kontakt ze złym księdzem, chamskim proboszczem itp. — owszem. Ale po krzywdzie.
Slawczan:
Szkoła ma to do siebie, że upraszcza, żeby dzieci mogły zrozumieć. Łatwiej powiedzieć, że Piłsudski, czy Dmowski przyczynił się do odzyskania niepodległości niż powiedzieć na czym to polegało.
Już nie mówię o uproszczeniach wynikający z tego, że szkoła pewne rzeczy stara się niejako skatalogować. Przeglądam czasem podręczniki chrześniaka, które czasami czyta się wręcz kabaretowo przez to. Bo dzieci uczą się, jak wyglądała muzyka w starożytnym Egipcie, gdzie badający sprawę uczeni wiedzą mniej niż akapit podręcznika zawiera; uczą się nazw bóstw słowiańskich, choć istnieje wiecej niż jednego boga wśród Słowian jest dyskusyjne, a tym bardziej ich imiona; uczą się, że Gniezno było pierwszą stolicą, co już w ogóle nie wiem skąd się wzięło, tak jak i słynne przeniesienie stolicy do Warszawy przez Zygmunta III, gdy jeszcze za Jana III w oficjalnych dokumentach stolicą był Kraków… Szkoła to lubi, bo to zamyka ciekawość dzieci, ale też nie miesza im w głowach wieloznacznościami, typu „co to jest stolica”, albo co to znaczy „Polacy” — bo czy szkoła uczy, że pod Oliwą Szwedów pokonali niemieccy mieszczanie pod wodzą Holendra w imieniu króla Polski?
Owszem, być może warto pod tym względem zrobić przegląd podręczników. U nas jest dużo śmiechu z politycznej poprawności innych państw, ale tam jest to często spostrzeżenie, że nie możesz uczyć np. potomków algierskich imigrantów, że ich przodkami byli „płowowłosi Galowie”, jak to podręczniki francuskie kilkadziesiąt lat temu robiły. Polska nie ma takich „problemów” narodowych, wciąż nie ma, ale wiele innych pytań dotyczących tego, jakie wartości w historii są istotne dla wychowania młodego pokolenia, owszem, ma… Tymczasem nauczaniem zdaje się kierować też pewien konserwatyzm.
Ale, choć owszem, zapewne warto to zrobić, to głównym problemem jest kwestia kształtowania samodzielnego myślenia, a na to szkoła ma zwyczajnie zbyt mało czasu. Ona musi upraszczać, musi jakoś encyklopedycznie „katalogować” i przypisywać do kategorii to, co kategorii wcale nie ma. No i jak uprościć to, co budzi wciąż żywy spór wśród Polaków? A przecież tak jest z całą historią najnowszą…
🙂 … to jest od czasu do czasu niezla frejda gdy unfähige Möchtegern-Poligloten jak stado Beagle’i krazac nad nora lisa naglasniajac las : r,r,r,r,r,r,r,r,r, … duże Ryyyy.
Bylem do tej pory przekonany, ze tego rodzaju gramatyczne „kosci“ mozna rozrzucac jednynie na narodowo-katolickich-testorenowych forach dla budyniowych dresow …
Zastanawiało mnie, dlaczego wizerunek Polaków w powieściach Dostojewskiego(i u Puszkina) jest czesto negatywny: buta, arogancja, pycha, brak pokory, brak empati … teraz juz wiem , ergo: „Mlawa atakuje“. Überall, … and God watching.
Wracajac do tematu – bo o to chodzi, bo o to chodzi – moj wpis dotyczyl deficytu obiektywnego i dobrego warszatu dziennikarskiego u Pana Redaktora. Te periodyczne anty-rosyjskie krucjaty i bezkrytyczne(wrecz uleglosc) artykuly na lamach Polityki wobec imperializmu amerykanskiego i izraelskiego sa widac wpisane na stale w agende tygodnika. A przeciesz nie tak dawno …
Mam wrazenie , ze Amazon tez juz i Polityke “polknal”.
To, ze moj wpis zostal usuniety potwierdza mnie w przekonaniu, daß Sie doch ein schlechter Verlierer sind.
Morawicki zrobil bardzo dobry manewr szachowy co o pozal sie Boze opozycji nie mozna powiedziec, i to nie pierszy raz. Brakowalo mi i tym razem tego w panskiej analizie.
Slusznie opisuje ja #zza kałuży:” Opozycja to też klesze sługusy. Ja ich nazywam Plebania Obywatelska i Sojusz Lewicy Duszpasterskiej”
Pisze Pan, ze KC jest nie w Polityce, tylko na Nowogrodzkiej.może pan się tam przejść wraz z uczestnikami marszu obywatelskiego protestu przeciwko jego działaniom.
Panie Redaktorze: ja jestem nauczony, ze dyskusje polityczna prowadzi sie w parlamecie a nie na ulicy.
@grzerysz
Tak, Polska odrodzona po 1989 r. była spełnieniem moich marzeń o normalnym, czyli także popełniającym błędy i zdolnym do ich naprawiania, państwem demokratycznym. Reszta pańskiego wpisu to powtórzenie klisz lewicowych sierot po realnym socjalizmie. Polityka pozostaje liderem sprzedaży wśród tygodników opinii. Może pan mieć o nie zdanie takie czy inne, ale fakty są takie, iż po pierwsze prasa papierowa walczy o przetrwanie z ,,nowymi” mediami, a po drugie sprzedany nakład w granicach 100 tys. tygodniowo czyni z Polityki lidera mocniejszego od wziętych razem tygodników propisowskich.
@borgenicht
dobrze, podsumujemy: nie ma pan pojęcia o tym, o czym pisze Polityka w wydaniu papierowym i internetowym, bo by pan nie pisał tych nonsensów. Polityka nie jest zależna kapitałowo ani politycznie od nikogo. Nie będzie kopiowała Le Monde Diplomatique ani Sputnika. Proszę sobie trollować na rzecz PiS-u i Rosji Putina, ale nie wciskać ciemnoty.
Odnisę się trochę do ciekawej dyskusji blogowiczów nt opozycji i edukacji.
Najpierw opozycja: moim zdaniem mamy konflikt kulturowy i tych 30% społeczeństwa, które udało się prezesowi zjednoczyć, nie przekona żadna opozycja ze względów opisanych przez @Sławczana oraz ze względu na walczący o wpływy Kościół.
Opozycja ma do dyspozycji 40% społeczeństwa zainteresowanego świeckim państwem, podziałem władzy, wzajemną kontrolą instytucji i temu podobnymi nowinkami w tej części świata.
Reszta jest zagospodarowana pzez mniejsze ruchy i wyłączona z wpływu na wydarzenia.
O te 40% trwa konkurencja między liberałami i lewicą i to jest moim zdaniem maksimum, które modernizatorzy mogą zdobyć w wyborach, pod warunkiem, że lewica przestanie zwalczać KO, na co się nie zanosi.
Z tego punktu widzenia mówienie o opozycji że jest słaba to kompletne nieporozumienie. Robi co może, zwalczana nawet przez potencjalnych sojuszników.
Co do edukacji: nie znam się, uważam natomiast, że najlepsza edukacja nie zmieni układu sił. Paradoksalnie, najlepiej wyedukowana część społeczeństwa pogrążona jest obecnie w najgłupszych pretensjach do IIIRP, która właśnie im pozwoliła wyjść z nędzy i beznadziei. Mówiąc obrazowo: tonąc w bagnie, marzy sen złoty o cudownym świecie i odrzuca rękę, która chce ją z bagna wyciągnąć bo to przecież wstrętna ręka IIIRP.
@dino77:
Również Grillparzer napisał dramat o racji stanu, Żydówka z Toledo, w którym hiszpańscy grandowie postanawiają zabić Rachelę, piękną i demoniczną kochankę króla Kastylii, trzymającą go w miłosnej niewoli i paraliżującą królestwo, narażone w ten sposób na ataki wrogów, wojny, rzezie i zniszczenia. Grillparzer przeciwstawia, jak powiedziałby Max Weber, etykę odpowiedzialności etyce przekonań, ukazując racje obu i nie poświęcając jednej na korzyść drugiej, ale unikając jakiegokolwiek załagodzenia konfliktu, który staje się nierozstrzygalny, a zatem tragiczny. Hiszpańscy grandowie, którzy zabili Rachelę, kierowali się „dobrem, nie zaś sprawiedliwością”, uważają, że spełnili swój obowiązek wobec państwa, ale nie sądzą, że taki cel uczyni mniej zbrodniczym ich gest i usprawiedliwi pogwałcenie powszechnie obowiązującego przykazania.
Claudio Magris, Dunaj, tłum. Joanna Ugniewska, Anna Osmólska-Mętrak, Wydawnictwo Literackie, 2018
Cytuję, bo myślę, że zamachem majowym, czy stanem wojennym jest podobna sprawa. Sprawcy uważali, że działają dla dobra państwa, w interesie kraju. Jednocześnie, obiektywnie, łamali prawo, sprawiedliwość i prowadzili do przemocy. Pierwsze można zrozumieć — niech się historycy spierają, na ile mieli rację; na pewno do potępień się nie spieszę. Drugie jednak nie powinno być relatywizowane, bo ogólnie „czasy były niespokojne”. Albo powinno przynajmniej prowadzić do zawahania przy stawianiu pomników.
@Adam Szostkiewicz
14 grudnia o godz. 10:52
„Tak, Polska odrodzona po 1989 r. była spełnieniem moich marzeń o normalnym, czyli także popełniającym błędy i zdolnym do ich naprawiania, państwem demokratycznym”.
Normalnym państwie demokratycznym? Czy kraj neokolonialny z gospodarką kompradorską, jaki zaimplementowali u nas Balcerowicz & Spółka, to normalne państwo demokratyczne?
@Art63:
Piszesz o 30% wyborców, którzy popierają PiS/prezesa, których nic nie zmieni.
Ostatnie wyniki sondaży pokazywały poparcie dla PiS od 34% do 41% (zależy od badania). Albo zaokrąglasz w dół poparcie dla PiS, albo przyjmujesz, że 75-85% tego poparcia to „elektorat twardy”.
Ja bym się z obu wersjami nie zgodził.
Zaokrąglenie w dół mogę machnąć ręką — banał.
Co do jednak „żelazności” elektoratu, tu trudno mi szacować, jak duży jest taki „żelazny” elektorat PiS, ale szacowałbym, że sięga on góra 50% poparcia, czyli wśród wszystkich wyborców 17-20%. Reszta jest (teoretycznie) do odbicia.
@ PAK4 14 grudnia o godz. 11:38
Ortodoksyjne podejście nigdy nie wychodzi komukolwiek na korzyść: jednej stronie bo nie uwzględnia się okoliczności dla niej łagodzących, drugiej też, bo pozostają w niej wątpliwości czy ukarała dostatecznie dotkliwie. Temat jak wszystkie konflikty moralne jak świat stary, kłania się komisarz Javert… Stawiam dolary przeciwko orzechom, że przy dostatecznie wnikliwym prześledzeniu życiorysów bohaterów pomnikowych, pozostałyby wyłącznie pomniki przyrody. Po to cywilizowany świat powołał instytucję sądownictwa, z funcjami prokuratora i obrońcy, by przynajmniej się starać wyjaśniać motywacje, „za i przeciw”, a potem wydać wyrok, czyli ocenę całościową. „niespokojne czasy” moim zdaniem czasem nie tylko wyjaśniają, ale i usprawiedliwiają. Na tablicy w cokole pomnika można dodać drobnym drukiem ” oraz winny śmierci 600 osób”, ale czy warto? Postaw się choćby na miejscu okupacyjnego dowódcy twierdzy, którą twoi żołnierze właśnie zdobyli i w niewygasłej jeszcze euforii bitewnej natychmiast przystąpili do zemsty, gwałtów i rabunku. Czy jeśli nie powiesisz (rozstrzelasz) kilku najaktywniejszych na środku rynku, masz szanse na szybkie opanowanie sytuacji? Dla sprecyzowania: przy niedostatecznej liczbie żandarmów. Masz dylemat: zabijasz swoich, może nawet w boju zasłużonych, a oszczędzasz żony i dzieci wroga…..
@ Art63 14 grudnia o godz. 11:06
cyt: Paradoksalnie, najlepiej wyedukowana część społeczeństwa pogrążona jest obecnie w najgłupszych pretensjach do IIIRP, która właśnie im pozwoliła wyjść z nędzy i beznadziei.
Nie należy mylić uzyskania kierunkowej wiedzy w dowolnej dziedzinie, z wyedukowaniem. Oczywiście wysokokwalifikowany spawacz ma pretensje, że w swoim miasteczku nie zarabia tyle ile na budowie platformy wiertniczej w Norwegii, ale gdyby szkoła edukowała, a nie jedynie przekazywała wiedzę encyklopedyczną (dziś dostępną paroma pacnięciami po ekranie smartfona), to ów spawacz by wiedział dlaczego te zarobki się tak różnią, a nie zadowalał stwierdzeniem „bo u nas w miasteczku była taka wielka fabryka, która też tysiące ton stali zużywała, wszyscy w niej pracowali dopóki Balcerowicz jej nie zaorał (sprzedał za złotówkę)”. Spawacz nie pomyśli, że na czołgi T54 już nie ma zbytu, i że do tej fabryki, kiedy produkowała, cały naród dopłacać musiał. Tego i wielu innych rzeczy nikt mu nigdy nie wyjaśnił.
@grzerysz
odrzucam takie definicje jako skrajnie zideologizowane. Polska nie była po 1989 r. kolonizowana, tylko doświadczała skutków czterdziestolecia realnego socjalizmu, który wyczerpał prawie całkowicie jej potencjał rozwojowy, wpędzając kraj w chroniczne zacofanie i zadłużenie. Bajania o systemie kompradorskim to relikt intelektualny epoki, która na szczęście minęła. Polska po 1989 r. wkroczyła na drogę normalności ustrojowej (konstytucyjna demokracja parlamentarna, trójpodział władz, niezależność sędziów i mediów od ekipy aktualnie rządzącej) i gospodarczej (społeczna gospodarka rynkowa we współpracy z innymi państwami wspólnoty europejskiej.
A.Szostkiewicz :ty razem w 100 % trafan ocena!
Ten grzerysz , albo jest smarkaty , jak nie, to chory lub zboczony= pieniactwo!
@PAK4,
Pzepraszam, użyłem liczb nie w ścisłym sensie, tylko jako poglądową ilustrację idei, że dla ok. 30% społeczeństwa opozycja nie wygra żadną ofertą, bowiem część ta pagnie aby rządzili i rozdawali prezes i ojciec dyrektor.
Sami rządzący twierdzą, że żelazny elektorat to 25%. Jestem skłonny w to uwierzyć, bo jeśli ta patia przez lata wymyśla bzdury o mgłach helowych, poniża i lży pzeciwników, rozkłada wszystko, czego się dotknie i nadal ma wyborców, to muszą to być wyznawcy.
@dino77,
Co do wiejskich spawaczy: myślę, że bliższa koszula ciału. Jako spawacz rozumiem, że uwarunkowania makroekonomiczne i tak dalej, ale skoro we wsi nie ma roboty i się nie zanosi, to głosuję na tych, co mi dadzą pieniądz. Niezależnie od mojego wylształcenia.
Ja natomiast pisałem o wielkomiejskim, wykształconym elektoacie, który w 2015 zaniósł władzę na tacy prezesowi, „aby dać nauczkę Platformie”, czy też, „aby wymienić smartfona na nowy model” (obie argumentacje pochodzą z blogów Polityki).
Moja teza jest taka, że najgłupsi okazali się wykształceni mieszkańcy miast, po złości na własnych przedstawicieli wkładający łeb w paszczę krokodyla.
Bo pzeciez prezes nigdny nie ukrywał, co zamierza.
@dino77:
Nauczając historii wybiera się wydarzenia z przeszłości, a następnie je interpretuje tak, by wychowywały na dobrych obywateli.
Zamach majowy, bo od tego się zaczęło, nie jest jakimś drobiazgiem, typu zadufanie Kościuszki, przez które zginęło wielu jego podwładnych. (Zauważyłbym, że mamy w działaniach Piłsudskiego działania, które mogą budzić wątpliwości, jak choćby lansowanie oficerów „poaustriackich” kosztem pochodzących z innych zaborów… Jak wcale liczne zarzuty, że różne regiony Polski lekceważył… Ale są to albo kwestie dyskusyjne, albo zarzuty innego kalibru niż zamach stanu.) Wysławianie zamachu majowego jest podważeniem rządów prawa i demokracji w demokratycznej, wolnej Polsce.
Zwłaszcza, że tu nie mamy jakiejś bezpośredniej przyczyny. „Kraj pogrążał się w chaosie” to jest ocena polityczna, z którą można polemizować. „Duchy autorytaryzmu i totalitaryzmu krążyły po Europie”, owszem, ale wymagały jednak zgody wolnej woli…
Zamach majowy jest do wybaczenia sprawcom, zwłaszcza że już dawno nie żyją, oraz że rozliczono się już z „sanacją” obwiniając ją za klęskę wrześniową. Ale jednak nie jest ani czymś, co można chwalić, ani co można przemilczeć, w obliczu jednak licznych pomników marszałka…
@grzerysz
Mam nadzieje, ze czyta pan nie tylko ksiazki Marksa i jego epigonow? Polecam ksiazke Witolda Orłowskiego (ekonomistą) „Inna Polska”.
Albo krotki wywiad z nim: https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/historia/1771000,1,jak-mogla-potoczyc-sie-historia-niepodleglej-polski–rozmowa-z-prof-witoldem-orlowskim.read
@ PAK4 14 grudnia o godz. 16:26
1. nie wysławiałbym zamachu majowego, najwyżej próbowałbym wytłumaczyć przyczyny konieczności jego dokonania na zasadzie mniejszego zła.
2. nie można do wydarzeń sprzed nieomal 100 lat stosować definicji dzisiejszej europejskiej moralności, nie da się ukryć już nieco zniewieściałej, stąd taki szok po zderzeniu na przykład z zasadami bojowników islamu – oni żyją mentalnie w czasach jeszcze bardziej odległych.
3. oj, nie sądzę by działania „sanacji” po śmierci Piłsudskiego zostały przez niego zaaprobowane. Podejrzewam że „gęby pełne frazesów” byłoby jedną z najłagodniejszych ocen postaw tych panów. „Wieszanie się na autorytetach” to nasza specjalność – choćby w słowach hymnu widoczna: „dał nam przykład Buonaparte…” Klęska wrześniowa przy ataku z dwóch stron była oczywistą oczywistością, trochę mną trzepie kiedy dziś czytam dywagacje „a jak byśmy z Niemcem w sojuszu na czerwonych uderzyli, to…” A porównując z Francją na przykład, butną nie mniej od naszych „sanacyjnych” i ufną w nieprzenikalność „une ligne force”, czy była to faktycznie „klęska”, czy jedynie „przegrana wojna”?
grzerysz
14 grudnia o godz. 12:10
”Normalnym państwie demokratycznym? Czy kraj neokolonialny z gospodarką kompradorską, jaki zaimplementowali u nas Balcerowicz & Spółka, to normalne państwo demokratyczne?”
W 89′ Ukraina była na tym samym poziomie ”zamożności i demokracji” co Polska. Jest sporo okazji do rozmów z Ukraińcami. Poświęć im chwilkę, a dowiesz się, jak wygląda ich normalne, neokolonialne państwo i prawdziwie kompradorska gospodarka. Z jeszcze dodatkowym przymiotnikiem: ”oligarchiczna”. Jeśli nie zauważyłeś, to w tym kierunku prowadzi nas obecna, jakże światła, władza.
..to bardzo dobrze ze czesc redakcji zachowala sie przyzwoicie, dobrze by bylo zebo jeszcze zmieniono tytul…
@rick
a czemu? To przecież marka. Zmiana tytułu byłaby odcięciem się od pewnej części wiernych czytelników i pismo przestałoby być momentalnie rozpoznawalne.
@gotkowal
otóż to.
@grzerysz
Mam nadzieje, ze czyta pan nie tylko ksiazki Marksa i jego epigonow? Polecam ksiazke Witolda Orłowskiego (ekonomistą) „Inna Polska”.
Albo krotki wywiad z nim tu w Polityce:
„Juliusz Ćwieluch, 13 listopada 2018
Jak mogła potoczyć się historia niepodległej Polski – rozmowa z prof. Witoldem Orłowskim, Alternatywy 4”
@dino77:
W jakąś głęboką zmianę moralności to nie wierzę. Zamordyzm potępiano, z pozycji moralnych, od zawsze. Różnica była taka, że jedynie z pozycji moralnych, bo prawnie i zwyczajowo na niego przyzwalano.
Wiele niegodziwości sanacji miało już miejsce za czasów Piłsudskiego, choć oczywiście nie jej późniejszy skręt w prawo, w stronę faszyzującą.
@Art63:
Kiedyś wydawało mi się, że nie znam zwolenników PiS. Ale maski opadły i paru spotykam. I… jakby to powiedzieć… to nie jest jakiś straszny fanatyzm. Nawet „fanatycy” są zwykle fanatyczni w jakimś konkretnym punkcie, typu Smoleńsk, albo złodziejska PO, a nie we wszystkich na raz. Sukces PiSu to właśnie sukces tego, co kiedyś nazwano „polifonią” w partii — wiele nurtów, idei, często w istocie sprzecznych, ale których sprzeczność nie dociera do wyborców. Wystarczy, że popierają jedną z nich i popierają całą partię. Gdy PO była mocna, albo SLD, też tak miały — to nie jest rzecz tylko PiSu; choć tylko PiS nie został dotąd na tyle osłabiony, by ta „polifonia” się nie rozleciała i mu nie zaszkodziła…
Jednak ważniejsza rzecz z tym poparciem to ta, że argumenty liberałów, czy lewicy nie docierają do nich. Mam wrażenie, że to kwestia języka. Jeśli mówisz o procentach, jeśli używasz słów takich jak „być może”, gdy szukasz odwołania do danych, zeznań świadków, używasz języka mniej lub bardziej inteligenckiego. A przeciętny wyborca PiS nie jest inteligencki. On potrzebuje prostego przekazu. Być może mocno emocjonalnego, ale nie może on od razu uderzać emocjami w autorytety, tymi zaś są ludzie Kościoła i mediów, a tu na jednym oddechu możesz dostać Owsiaka i Cejrowskiego… Dodajmy: to wyborca, który nigdy nie rozmawiał z obcokrajowcem (po jakiemu? przy jakiej okazji?), nie potrafi więc spojrzeć z innej, niż bardzo lokalnej perspektywy na problemy…
Gdy mowa o łamaniu demokracji, o sądach, trzeciej władzy, mediach… To nie ma szans dotrzeć. Nawet tu, w dyskusjach pod blogiem, czyli wśród ludzi, których polityka interesuje, trafiają się poglądy typu „demokracja = regularnie prowadzone wybory”.
Lepsze zapewne byłoby uderzenie w afery PiS, ale tu opozycja nie ma mediów. TVN24, czy Wyborcza (albo Polityka) są określane jako media opozycji, a wszystko co powiedzą, jako jej złośliwa krytyka. Media uchodzące za neutralne zaś (podkreślam: uchodzące, to znaczy wszystkie poza skrajnymi pro-pisowskimi), Polsat, czy część mediów kościelnych, tematów nie drążą. Zresztą, nawet jeśli na OKO.PRESS jest świetnie rozpisana afera SKOKów, to trzeba przysiąść i się wczytać, a zapewniam Cię, że to nie są osoby, które uważnie czytają…
I jeszcze jedno — piszę tu o dominującym, „niefanatycznym” elektoracie PiS. Bo PiS ma też swoich inteligenckich fanatyków. Oni czytają, nawet uważnie, ale oni są już tak mocno zideologizowani, że to co czytają, jest czymś zupełnie innym niż to, co stoi w tekście… Tyle, że to mniejszość. Zresztą… Mam poczucie, że to też może być przywiązanie do jakiejś jednej linii melodycznej w tej polifonii PiSu…
@PAK4
15 grudnia o godz. 8:55
Z analiza sie zgadzam. Pytanie co z tego wynika dla kampani wyborczej opozycji? Czy ma sens przekonywac ten opisany pisowski elektorat? I jak?
Wydaje mi sie, ze bardziej owocne to zbieranie glosow wsrod notorycznie nieglosujacych. I to nie przez wyrafinowane programy, ale przez proste emocje. Wydaje mi sie, ze opozycja jest tu na dobrej drodze (np. polexit). No i, jak juz wieloktrotnie pisalen, uwzglednic D’Hondta.
maly fizyku,
jak nie przekonywać, to co?
Uważa się, że niegłosujący zasadniczo mają podobne poglądy do głosujących. Że przy tak dużym udziale w wyborach, to już nie robi różnicy.
Można z tego wyciągnąć wniosek, że nie głosowało wielu „antypisowców”, ale też wniosek, że skoro nie głosowali, a tu już wybory samorządowe były dużą mobilizacją, to i tak ich temat nie zainteresuje.
Jak? Mówić jednak o aferach. Pokazać polexit, ale właśnie — pokazać, czyli wskazać co się zmieni w życiu zwykłego człowieka, bo sama nazwa to za mało. Może nawet sięgnąć po Piątka z jego książkami o Macierewiczu?
@PAK4
15 grudnia o godz. 18:16
„Uważa się, że niegłosujący zasadniczo mają podobne poglądy do głosujących. ”
Przygladajac sie wyborom 2015 czy teraz (samorzadowe) jest dla mnie oczywiste, ze o wyniku wyborow NIE decyduja ludzie z pogladami, a z emocjami. Oni sa jezyczkiem u wagi. To zwykly wynik tego, ze ostatnio scieraja sie w zasadzie tylko dwa obozy polityczne, oba po ok. 40-50%. W tej sytuacji wystarczy kilkaset tysiecy rozemocjonowanych wyborcow, aby przechylic szale.
Zreszta dotyczy to nie tylko Polski ale tez USA (Trump) i UK (brexit). Tu wybory wygrali piarowcy z Cambrige Analytical przez koncentracje na szczegolne (choc male) grupy wyborcow. W tenisie sie mowi, ze trzeba sie koncentrowac na „big points”.
„…pokazać, czyli wskazać co się zmieni w życiu zwykłego człowieka, bo sama nazwa to za mało”.
Wydaje mi sie, ze opozycja to robi, ale moze to nasilic. Np. PSL powinien na wsi mowic zdecydowanie, ze polexit to koniec dotacji. I w zasadzie tylko to, zeby sie nie rozdrobnic.
Mam nadzieje, ze tym razem piarowcy opozycji beda lepsi od pisowskich.