Nie wrobili Tuska
Im kury wyprowadzać, a nie mierzyć się z Tuskiem. Szef Rady Europejskiej i były premier Polski zapunktował przed komisją do sprawy Amber Gold podwójnie. Po pierwsze, pokazał klasę i doświadczenie polityka z najwyższej półki. Po drugie, ani przez moment nie dał sobie narzucić ich narracji o aferze.
Jego główna teza wybrzmiała przekonująco. Nie jest rolą premiera w demokratycznym państwie prawa ręczne sterowanie prokuraturą i służbami specjalnymi. Parze Wassermann–Kownacki wytknął pośrednio, że tej roli nie rozumieją, tak jak nie rozumieją demokracji opartej na trójpodziale władz.
Reszta była polityką. Wassermann po klęsce w Krakowie musiała pokazać prezesowi Kaczyńskiemu, że ma przyszłość w polityce. Krążą plotki, że prezes widzi ją w roli następcy Ziobry, który zdemolował pisowską kampanię, gdy zawistował antyeuropejską kartą pod pretekstem pytania do kontrolowanego przez PiS Trybunału Konstytucyjnego. Wist powszechnie odebrano jako przygotowanie do wyjścia z Unii Europejskiej. A to kandydatom PiS w wyborach w miastach, a nawet na wsi, nie pomogło. Przyznał to nawet pisowski dygnitarz Jacek Sasin.
Wassermann odrobiła lekcję po pisowsku. Do tego była przygotowana. Chciała wmówić Tuskowi winę, której on nie ponosi. Jej plan się rozleciał już w pierwszych kwadransach. Żałosnej pomocy posła Kownackiego w tym planie nie warto komentować.
Aferę należy wyjaśnić, ale nie w taki sposób, by robić z dochodzenia polityczne widowisko. Do tego pisowski tandem nie był przygotowany. Kto mieczem wojuje, od miecza ginie. Partyjne uprzedzenia wzięły górę nad interesem publicznym.
Tusk rozegrał Wassermann mistrzowsko właśnie na tym polu, na którym chciała ona wydać mu bitwę. Wykazał, że i nią, i jej mocodawcami kierowały intencje czysto polityczne. Tym samym podważył wiarygodność komisji pod jej przewodnictwem. Nie chodziło o aferę, tylko o Tuska. I Tusk się obronił, a Wassermann skompromitowała.
Czekamy teraz na udział Donalda Tuska w obchodach stulecia odzyskania niepodległości. Tusk na białym koniu nie przyjedzie, bo nie chce. Ale to on ma prawdziwą polityczną przyszłość, a nie Wassermann z Kownackim. I tylko od niego zależy, czy ją uskuteczni w Polsce.
Komentarze
Smoleńska sierotka Małgosia tak się nadaje do wielkiej polityki jak Kaczyński do baletu. Słuchając jej wypowiedzi, a w szczególności pytań zadawanych świadkom,zastanawiam sie jakim cudem zdała ona egzamin adwokacki.Nieporadność językowa, nieznajomość reguł, które należy mieć opanowane już na początku aplikacji, rzuca się w oczy, każdemu, kto wykonywał ten zawód.
Tak, poziom uzasadnień wyroków przez sędziów tak jak i „maglowanie Tuska” jest wyjątkowo prymitywne i nie profesionalne. Przygotowanie zawodowe prawników jest bardzo niskie, czego przykładami są posłanka Pawłowicz oraz niejaki Duda.
Jednocześnie rozumiem że tylko takie popłuczyny decydują się zrobić karierę w „dobrej drużynie”.
Mnie się tak jakoś wydaję, że pani Wassermann, oraz jej ekipa, poległa w trakcie przesłuchania pana Tuska nie tyle z powodu braku jakichś wyjątkowych zdolności politycznych (i tak ich nie ma), ale z powodu braku zdolności do samodzielnego myślenia oraz znajomości zasad, w oparciu o które funkcjonuje normalne państwo demokratyczne. Wykonywanie politycznych poleceń, nawet jeśli są wyjątkowo idiotyczne, trudno nazwać samodzielnym myśleniem.
Sz.P. Szostkiewicz,
Warto przeczytac:
https://www.vanityfair.com/news/2018/10/pope-francis-benedict-conflict-catholic-church
Swego czasu zżymałem się , słysząc przy różnych okazjach desperacką walkę z polszczyzną ,dykcją i intonacją ,magistrów prawa (że tylko o nich w tej chwili będę pisał) , złorzeczyłem tym,którzy swego czasu zlikwidowali ,obowiązkowe na kierunkach prawniczych, lekcje krasomówstwa. Natykając się na takie bełkoczące osobniki z naprędce tworzonej nowej elity prawniczej typu Wasserman czy Ziobro i Godzilla, pocieszam się,że nie ma tego złego…itd.
P.S.
Lekko deprymująca jest myśl,że stało się tak z braku nauczycieli.
Chyba jakies inne reacje ogladalismy…
te odmienne wrazenia sa najlepszym dowodem na to jak poglady polityczne zamulaja krytyczna ocene rzeczywistosci…
Po pierwsze Tusk byl wyjatkowo arogancki i rzadko odpowiadal ma pytania w sposob merytoryczny…
osmieszyl sie stwierdzeniem, ze o pracy swojego syna dla dziewieciokrotnie skazanego przestepcy…dowiedzial sie z prasy.
Dolozyl cyniczna sekwencje, ze rola premiera nie bylo zajmowanie sie ludzka krzywda…
oraz : ” „Według mojej pamięci moją intencją jako Prezesa Rady Ministrów było przeprowadzenie kontroli wszędzie tam, gdzie to mogło przybliżyć nas do wiedzy nt. tego, co dotyczyło sprawy Amber Gold, i ministrowie według własnego rozpoznania przeprowadzali takie działania”
wiec bylem premierem ale tak na niby.
Faktem natomiast jest, ze wedlug polskiego prawa służby specjalne podlegają bezpośrednio pod premiera.
I premier ma konstytucyjny obowiazek powolac koordynatora sluzb specjalnych w randze ministra a Tusk tego nie zrobil co samo w sobie nadaje sie na trybunal stanu.
Generalnie Tusk potwierdzil z typowym dla niego cynizmem, ze filozofia panstwa wedlug niego nie jest prowadzenie obywateli za raczke czyli mowiac inaczej…sami sobie jestescie winni frajerzy!
Posumowujac, jako premier nie byl za nic odpowiedzialny, nic nie wiedzial…nawet gdzie pod przybranym nazwiskiem pracuje jego syn (sluzbom pod jego kontrola tez bylo…wszystko jedno) bo takie mialo byc panstwo… i jak by nie byl akurat zajety to by razem z Adamowiczem pociagnal aferzyscie samolot w Gdansku…
Jego „mistrzowskie” zagranie z Get Bankiem:”Znamy sprawę z ostatnich kilkunastu miesięcy GetBacku (…) Gdyby przyjąć logikę, jaką państwo stosujecie ws. Amber Gold, to muszę powiedzieć, że zgodnie z tą logiką i zgodnie ze sprawą GetBacku, gdzie mówimy o wielokrotnie większych nadużyciach i wyłudzeniach, i także wielu tysiącach poszkodowanych, to panowie Morawieccy – premier i jego ojciec – według waszej logiki powinni być przesłuchani, skazani i spaleni na stosie”…. jak zwykle „dowcipny” sarkazm na poziomie disco polo…
tak wyglada w zderzeniu z rzeczywistoscia i porownaniu jego tekturowego panstwa do tego jak ono funkcjonuje dzisiaj,
otoz w sprawie dotyczącej spółki Amber Gold od złożenia zawiadomienia o przestępstwie przez KNF do przedstawienia zarzutów Marcinowi P., które umożliwiły jego tymczasowe aresztowanie minęło 2 lata i 8 miesięcy….
Śledztwo dotyczące spółki GetBack wszczęto dzień po złożeniu zawiadomienia przez KNF, a po upływie 1,5 miesiąca zgromadzono materiał dowodowy wystarczający na przedstawienie zarzutów głównemu podejrzanemu…
W sumie zenada. Czlowiek, ktory porzucil kierowanie rzadem swojej ojczyzny by zamienic to na…wieksze honory/kase organizowania spotkan szefow panstw… by podejmowali decyzje… typowy modelowy obraz calkowitej indolencji i imposibilizmu podniesionych do naczelnych zasad panstwa podlewany cynizmem „duzego misia”. Przewidywalny zachwyt lemingow – „ale cwaniak”….
@Falicz
Nie, oglądaliśmo to samo, tylko pan ze swoim nienawistnym nastawieniem do jedynego dziś znaczącego polskiego polityka. Niestety, pańscy idole i ich młode wilki do pięt mu nie dorastają. Na prawdziwe uczciwe komisje do wyjaśnienia afer SKoK-ów czy GetBacku czas jeszcze nie nadszedł, ale kiedyś przyjdzie. Próba wrabiania Tuska jako ojca syna pracującego w AG może się podobać tylko ludziom o mentalności bolszewickiej. I niech się pan nie leje krokodylich łez nad partią, rządem i krajem rzekomo porzuconym przez Tuska. Jego obecna funkcja służy Polsce tak samo, jak służył jej Tusk jako premier. Tyle że nie jest to Polska pisowska, tylko ponadpartyjna.
Zwracam uwagę na to co powiedział Giertych u Olejnik. Syn premiera Tuska znalazł pracę w OLT za 4 (słownie: cztery) tysiące złotych. Do tej pory młody Czarnecki śmieje się „z durnia” do rozpuku.
Aha! I jeszcze jedna uwaga na którą mało kto zwraca uwagę, a jest oczywista. Naprawdę wielką wartością i zdobyczą, której nie można oddać jest niezależne, profesjonalne sądownictwo. Ta żałosna komisja jest przykładem tego co może się dziać jeśli niezależne sądy zostaną spacyfikowane.
Tusk: klarownosc strategiii przekazu. opanowanie, swoboda, charyzma i styl
Wasserman: niespojnosc celu i przekazu. brak obycia. smrod kapuchy i magla.
O czym tu mowic?
Pisowska, ambergoldowa propaganda bazuje na ludowym przekonaniu, że za wszystko w państwie odpowiada ten na samej górze. Znaczy albo premier albo prezydent.
Jak oni są z wrogiej partii, np. Komoruski z Budy Ruskiej i Herr Tuske co mu babacia nie śpiewała kolęnd po polsku, to naturalnym dla pisowskiego ludu jest żądanie kary śmierci, ścięcia, powieszenia, wbicia na pal, rozdarcia końmi, rozebrania z garnituru i zabrania butów.
Jedyne co pozostaje, to upozorować proces sądowy, byle nie przeciagać tej szopki za długo, bo widzi pan co się dzieje, zamkli tego co robił za słupa a teraz bedom mu musieli piniondze płacić!
Tusk jest winien bo premiera Olszewskiego wysiudał, bo spiskował z Putinem i naszego prezydenta zamordował, bo agent Makreli, wreszcie bo haratał w gałę i jest ryży, a ryże fałszywe som.
______________________________________________
Czekam kiedy premier/przewodniczący Tusk przejdzie do ataku i publicznie, przed kamerami powie:
W tej sprawie oskarża sie mnie i mój rząd o zaniechanie.
Jak rozumiem zarzuca się nam jeżeli nie wprost przestępczą zmowę to przynajmniej kryminalne zaniedbania wykonywania naszych obowiązków.
Wyobraźmy sobie proszę państwa taki oto scenariusz:
Przychodzi do premiera minister sprawiedliwości wraz z szefem ABW i informuja go, że namierzyli działającą na terytorium Polski ogromną, zagraniczną firmę, która według ich wstępnych ustaleń zajmuje się bardzo podejrzaną działalnością.
Reklamując się w wielu środkach masowego przekazu, na ulicach polskich miast, w tysiącach swoich budynków sprzedaje polskim obywatelom najprawdopodobniej nieistniejący produkt!
Swoja działalność finansową kieruje szczególnie do osób starszych, działając w sposób nasuwający podejrzenia graniczące z pewnością iz celowo doprowadza tych starszych ludzi do niekorzystnego dla nich rozporządzenia swoim majątkiem.
Co gorsza, firma ta ma dostęp do setek tysięcy polskich dzieci i młodzieży za pomocą swoich agentów nakłaniających do korzystania z usług tej firmy na terenie każdej polskiej szkoły!
Z szacunków przeprowadzonych przez pracowników ABW, obroty tej firmy najprawdopodobniej idą w dziesiatki miliardów złotych!
Firma owa aktywnie ukrywa swoje dokumenty finansowe przed polskim fiskusem i dokonuje nieudokumentowanyc transferów zagranicznych! Unika płacenia jakichkolwiek podatków!
Oferuje do sprzedaży towary o znikomej przydatności, reklamując je jako produkty lecznicze, terapeutyczne, a nawet umożliwiające niepotwierdzone przez nikogo wpływanie na wszelkie apekty życia nabywców.
Oprócz sprzedaży bezużytecznych przedmiotów, firma ta odnosi ogromne sukcesy sprzedając nieczego nie podejrzewającym polskim obywatelom najprawdopodobniej oszukańcze usługi!
Agenci tej firmy, stosując specjalne i bardzo wyrafinowane techniki psychomanipulacji doprowadzają miliony polskich obywateli do przekazywania im ciężko zarobionych pieniędzy, w zamian za co owi agenci obiecują im różne niestworzone rzeczy!
W wypadku napotkania na odmowę skorzystania ze swoim „usług”, przedstawiciele firmy posuwają się do straszenia polskich obywateli śmiertelnymi konsekwencjami!
Pytam się państwa, co po takiej rozmowie z ministrem sprawiedliwosci oraz z szefem ABW powinien zrobić premier polskiego rządu?
Czy powinien nakazać zamknięcie takiej firmy?
A może przynajmniej powinien nakazać NIK przeprowadzenie kontroli finansowej ww wszystkich przedstawicielstwa tej firmy?
A może powinien natychmiast zwołać konferencję prasową i, aby zapobiec kontynuowaniu zubażającego polskich obywateli procederu, ostrzec ich w nie pozostawiający watpliwości sposób, co do w najwyższym stopniu podejrzanej działalności firmy?
@Adam Szostkiewicz
6 listopada o godz. 8:10
Może to nie edukacyjne, ale czasami lepiej jednak dać kilka łapek w dół, niż odpowiadać komuś, kto nie przeczyta ze zrozumieniem – tzn. nie zrozumie różnic między demokracją a autokracją. Szkoda własnych nerw w tym dokarmianiu grochem ściany.
@obserwatoriumpolityczne:
Wasserman słabiutka… PiS „postawił na złego konia”, choć z drugiej strony, czy ma w swojej politycznej stajni jakieś dobre? Śmiem wątpić.
Natomiast, czy Tusk wygrał na całej linii bezapelacyjnie? Powiedziałbym, że jego twierdzenia, że stoi poza trywialnymi kwestiami służb i prokuratur, owszem, może są prawdziwe, ale mogą też prowadzić do pytań o nadzór państwa. A to rodzi dalsze pytania i byłoby może zaproszeniem do dyskuisji, gdyby nie żenujący poziom przewodniczącej komisji i jej członków. Zresztą odpowiedzi mogłyby doprowadzić tylko do zmian w prawie, czyli teoretycznego celu prac komisji śledczej, nie zaś do wylansowania się i pogrążenia przeciwnika, czyli celu faktycznego…
Tym co jest największym debilizmem w tej aferze bo to była afera – to głupota tych ludzi – ,,inwestorów”, którzy uwierzyli, że im ,,urośnie” 30% więcej kasy. I to, że NIKT IM TEGO TWARZ NIE POWIEDZIAŁ. Ich pieniądze, ich potencjalne zyski a nasze, uspołecznione ryzyko? Informacje o podejrzeniach wobec Amber Gold były na stronie KNF. Osobiście, gdy słyszę takie złote propozycje to od razu zapala mi się czerwona lampka – dlaczego proponujący sam nie zrobi tego na swoje konto np. wziąwszy kredyt w banku, którego oprocentowanie przewyższą przecież, spodziewane zyski.
Uważam, że organa państwa istotnie ZANIEDBAŁY tą sprawę. Traktując swoje obowiązki czysto formalistycznie. Czy celowo? – nie wiem. Być może stało się tak jak z katastrofą w Smoleńsku, po której okazało się, że wiele procedur było lekceważone, bądź przestrzegane tylko na papierze. Można powiedzieć, że mści się ,,państwo z dykty”?
Rzecz jasna afera Amber Gold to zabawa w ,,gonienie Rudego” przy innych aferach – vatowskiej i SKOKów. Wzięcie tej ostaniej na ruszt powinno być celem opozycji a tu cisza. Kilkanaście miliardów złotych, odszkodowania wypłacane przez BFG (za to kryminał powinien być – zmuszenie BFG do wypłaty odszkodowań klientom SKOKów). Co zabawniejsze w PO była wiedza na temat ,,toksyczności” SKOKów, tak a nie inaczej ,,kontrolowanych” przez pana senatora Biereckiego (zapewne senatorem jest w tym samym celu co swego czasu A. Gawronik – bo przysługuje mu immunitet), że mamy ok 5mld zł straty. W 2009r próbowano je poddać kontroli KNF, co skutecznie utrącił nieboszczyk Kaczyński rękoma swojego sługusa Dudy.
Ta afera świetnie oddaje charakter tego ,,państwa teoretycznego” – rozumianego jako wspólnota umoczonych – po 2010 roku Kaczyński (ten poległy w Smoleńsku) przestał przeszkadzać ale do tematu nie wrócono. Choć logika własnego interesu politycznego kazałaby jednak wrócić – w końcu za pieniądze ze SKOKów Kaczyński wykreował swój medialno-polityczny świat równoległy. Ale PO wolała jednak nie. I milczy do tej pory. Ciekawe dlaczego? Senator PiS – który ,,nie kontrolował”, ,,nie dopełnił” etc…Co materiał do walki politycznej…No ale jak się ,,zapomniało”…mają szczęście, że jadą na tym samym wózku z PiSem bo gdyby nie – ewentualna komisja by ich pogrzebała na amen.
Takich watpliwych „interesów” jak Amber Gold, GetBack oraz innych „piramid finansowych” jest na świecie mase. Od inteligencji inwestora zależy czy w to wpadnie.
Ludzie są łapczywi i nie kalkulują ryzyka straty a tylko zysk. Podobnie było z „frankowiczami”.
Motto: Jak nie potrafisz kalkulować to schowaj pieniadze do siennika – nie zyskasz ale też nie stracisz.
Jedyną winą Tuska jest to, że wygrał z Kaczyńskim osiem razy czy jakoś tak. I że wygrałby znowu, gdyby Kaczyński stanął do wyborów. Poza tym to uczciwy człowiek, wobec którego od lat PiS prowadzi akcję dyfamacyjną: wilcze oczy, Smoleńsk, Merkel. Dobrze jest widzieć, że uczciwy nie musi przegrać. Oczywiście, cała ta „sprawa” jest absolutnie dęta. Równie dobrze pan Morawiecki mógł pół roku przed aferą GetBack-u zainteresować się problemem zamiast korzystać z ich wsparcia finansowego przy jakichś imprezach. Tuska by za to powiesili, a tu co? Nawet mysz nie piśnie. A SKOKi? Korzeniam sięgające aż do Lecha Kaczyńskiego (ustawa o SKOK-ach, która wyjęła je spod nadzoru. Przypadek?). Najpierw wyjęte spod nadzoru, potem po cichu spłacane przez wszystkich posiadaczy kont w banku – bo przez Bankowy Fundusz gwarancyjny. I tu są prawdziwe miliardy wtopione, nie marne 580 mln jak w AmberGold. Panna Wassermann niczego w życiu nie osiągnęła własnym wysiłkiem, więc próbuje się lansować kosztem ludzi sto razy więcej od niej wartych: według zasług, uczciwości, kompetencji, nawet kultury językowej.
Swoją drogą to ciekawe, że ci wszyscy „patrioci” mowią taką fatalną polszczyzną. Już to samo by wystarczyło, żeby mnie zbrzydzić do ich rządów. Kwestia smaku – jak ujął to Herbert.
Tusk nie dał się wyprowadzić z równowagi i chwała mu za to. Wytrzymał zaczepki i niewybredne ataki pisowskich członków komisji i sam zaczął ich punktować.
…panie premierze D.Tusk jest pan wielkim i madrym politykiem !!!! Polsko obudz sie !!!
Na koniec i na temat.
Piekny byl moment gdy wielki maz stanu zaczal dukac zmieszany jak uczniak po pytaniu co zrobil jako premier panstwa po konkretnej rozmowie z prezesem banku centralnego Belka, w ktorej zostal bezposrednio i precyzyjnie ostrzezony o Aferze Amber Gold…otoz…..:
„….no nono nic nie zrobilem bo nie bylo na pismie…”
z duzego misia i cwaniaka potrafiacego rzucic pare kalamburow, ktorymi beda sie emocjonowac lemingii i kolorowe pisma…wyszlo powietrze. Bo to byl konkret a tu nie czuje sie mocny.
Wolalby „o mentalnosci.”
Szanowny Panie Redaktorze,
to, że Donald Tusk jest zdecydowanym zwycięzcą debaty (bo nie przesłuchania przecież) to nie ulega wątpliwości ale pokładanie w nim politycznych nadziei i oczekiwanie, że uratuje Polskę przed przekształcaniem jej w „kaczystan” to tragedia.
W czasie swych rządów Donald Tusk dowiódł, że nie potrafił nadzorować ani właściwie wykorzystać służb specjalnych. Szef Tajnej Kancelarii Tuska się „wyhuśtał” – kolokwialnie mówiąc – co te służby całkowicie kompromituje bo to znaczy, że nad otoczeniem i zabezpieczeniem premiera kompletnie nie panują skoro w jego otoczeniu znajdują się ludzie z tak poważnymi problemami natury mentalnej.
Można z całkowitym przekonaniem przyjąć, że tak naprawdę to Donald Tusk był wygodnym szefem rządu i służb specjalnych dla aferzystów i cwaniaków. To przecież za jego kadencji KGHM dokonał transakcji, które przyniosły i przynoszą nadal miliardowe straty. Gdzie była ABW?
Jak można było pozwolić na sprzedaż Kanadyjczykom polskich złóż miedzi i złota spółce kierowanej przez dwóch byłych(?)agentów CIA? Gdzie było ABW i AW?
Jak można było dopuścić do tego, że kumpel Putina, Wiatcheslav Moshe Kantor o „mały figiel” przejąłby polską chemię. Gdzie było ABW jeśli to zagrożenie stało się realne?
Takich spraw jest dziesiątki, można przykładami sypać jak z rękawa.
Może i Donald Tusk polityczną przyszłość w Polsce ma, ale jakoś mnie to nie cieszy, bo to jego rządy i jego następczyni doprowadziły do tego, że dziś trzeba się „bujać” z pisowskimi rządami.
@legat
zostawmy przeszłość, tym karmi się PiS. Co roli DT, to przecież niczego nie przesądzam, on sam zdecyduje. W Ameryce Tusk nie działał, a wygrał tam podobny antysystemowy populizm.
@Falicz
tak, na koniec: notorycznie uchyla się pan od rzetelnej dyskusji.
Panie Falicz :
cytuje Pańskie słowa:
„I premier ma konstytucyjny obowiazek powolac koordynatora sluzb specjalnych w randze ministra a Tusk tego nie zrobil co samo w sobie nadaje sie na trybunal stanu.”
Pan potrafi wytłumaczyć, czemu Pan Tusk jest przesłuchiwany przez komisję parlamentarną a nie postawiono mu jeszcze (po 3 latach rządów partii która w nazwie ma Prawo oraz Sprawiedliwość”) zarzutów kryminalnych ? I Czemu jeszcze Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej nie wnioskuje o postawienie go przed Trybunałem Stanu ?.
Co do afery GetBack i powiązanego z tą firmą funduszu GetPro to sprawa jest znana od kilku lat. Np mnie rzeczone firmy mniej więcej 3 lata usiłowały scigać za fikcyjne długi. Oczywiście normalny , nieelektroniczny sąd (co zrobiła Pana ulubiona Polska Zjednoczona PRawica dla przyspieszenia procedur?) sprawę z miejsca oddalił.
Bób, Hummus i Włoszczyzna
tym proszę okrasić mój ID card…
Wracam trochę do wyborów. PiS-owcy na zasadzie przekazu dnia powtarzają jak różaniec, bo chyba nie mantrę, że przegrali w miastach, ale tam mieszka tylko (sic!) 15 proc. Polaków. Sprawdziłem i okazuje się, że w miastach mieszka ponad 60 proc. Polaków. Najciekawsze, że w miejscowościach o których się mówiło, „czy to miasto czy to wieś…” PiS też nie wypadł rewelacyjnie. Dlatego powtarzam ja z kolei jak mantrę. Drodzy PSL-owcy to przede wszystkim Wy musicie odrobić prace domowe.
@Mad Marx
6 listopada o godz. 13:06
O, MM tutaj. A gdzie Hell’s Engels?
C.D. do P. Falicza:
Działalnośc takich firm jak Amber Gold, GCP, Energetyczne Centrum a wcześniej też parę było, jest możliwa tylko z tego powodu, że w Polsce większość obywateli nie jest świadomych przysługujących im praw. Np jest więcej niż pewne, że znaczna część (o ile nie większość) oszukanych przez W/W naciągaczy zapłaciło im pieniądze i nie skorzystało z bardzo prostej drogi- otóż sądowy nakaz zapłaty można oprotestować bez opłat i bez uzasadnienia i wtedy musi się odbyć normalna rozprawa z udziałem obydwu stron albo wobec nieprzysłania przez wierzyciela dokumentów dowodzących zasadności roszczenia sąd sprawę musi umorzyć.
Z tego co wiem rząd Polskiej Zjednoczonej PRawicy jak dotychczas nie podjął żadnych działań, aby obywatelom uświadomić możliwość dochodzenia swoich praw wobec takich oszustów. Nie uczy się też tego w szkołach (tzn procedur dochodzenia przez obywateli swoich praw wobec Państwa , banków , instytucji finansowych i współobywateli, którzy ich oszukali).
Czyli w krótkich słowach:
Państwo Polskie istnieje tylko teoretyczne.
@bubekró
6 listopada o godz. 14:40
Hell’s Engels pewnie dalej gonią Ratmana
@Slawczan:
Ostrzeżenia KNF… cóż, są w Polsce ignorowane. Na pewno przez opinię publiczną. To jest problem.
Co do głupoty ofiar Amber Gold… Faktycznie, gdy słuchałem Małgorzaty Wasserman, to się łapałem za głowę — jej słowa były kompromitacją ofiar tej afery… Ale, niekompetencja w zarządzaniu finansami ofiar nie stanowi jakiegoś zwolnienia służb z odpowiedzialności.
PS.
Tak sobie myślę o tym, jak się kompromituje prokuratura w ciągnących sie sprawach, choćby afery taśmowej, czy Smoleńska… Pamiętam też opinię o Ziobrze płynącą od osoby z roku: „Był tak kiepski, że aż został prokuratorem i to nawet nie w Krakowie, a Katowicach”… Może jest rzeczywistym problemem państwa, by do prokuratur nie trafiali prawnicy trzeciego sortu (po dwóch najbardziej prestiżowych i dochodowych zawodach prawniczych — adwokata i sędziego)? Tak się tylko zastanawiam…
@Mad Marx
6 listopada o godz. 14:47
Wiesz Pan co to by było jakby zaczęli uczyć takich rzeczy po szkołach? Albo znajomości procedur? Praw i trybu składania zapytań?
Nastałby KOSZMAR. Nagle mętna woda urzędniczego nowotworu by się oczyściła. Koszmar…Różni mądracy zaczęli by sie wymądrzać a tak prostaczka można osadzić już na pierwszym formularzu…
Pamiętam jak na fali entuzjazmu pierwszego uwolnienia od PiSu w 2007 powstała Komisja ,,Przyjazne Państwo” pod wodzą J. Palikota. A ten niby intelektualista, niby mądry w szale reformatorskim rzucił: LIKWIDUJEMY OBOWIĄZEK MELDUNKOWY! Niby logiczne: liberałowie postulują mobilność społeczną (nie bądź narzekającym nieudacznikiem – przeprowadź się za pracą i kasą!), ludzie mieszkają w wynajmowanych mieszkaniach etc..
A jednak nie – nagle robactwo wylazło spod kamieni: ZARAZ ZARAZ NIE TAK SZYBKO – a jak znajdziemy poborowych? a jak doręczymy pisma procesowe? gdzie będziemy wysyłać wezwania do naszych urzędów? gdzie bedziemy szukac podejrzanych? Cały jestestwo na którym się opiera to państwo miało być zakwestionowane: TO OBYWATEL JEST DLA URZĘDU I NA KAŻDORAZOWE WEZWANIE MA BYĆ DO DYSPOZYCJI. Nadal masz 2 tygodnie na zameldowanie się!
W końcu znaleźli kompromis: jeżeli chodzi o podatki to przyjmiemy je tam gdzie mieszkasz/ci pasuje. Jeżeli chcesz zasiłek dla bezrobotnych/itd to: MELDUNEK!
@Adam Szostkiewicz
Niestety to Pan się uchyla od merytorycznej dyskusji.
Pan Falicz podał jeden, ale to bardzo ważny argument o tym, że Pański serwilizm wobec „Tusku musisz” odbiera Panu autorytet poważnego publicysty. Chodzi o to co Pan napisał:
„Nie jest rolą premiera w demokratycznym państwie prawa ręczne sterowanie prokuraturą i służbami specjalnymi.”
Tusk obrał taką linię obrony, a Pan jako łatwo do przewidzenia klakier zachłystuje się wazeliną.
Otóż nie jest prawdą jakoby nie było rolą premiera w demokratycznym państwie prawa ręczne sterowanie służbami specjalnymi. Tym bardziej, że jak słusznie zauważył Pan Falicz DT nie wyznaczył specjalnego koordynatora służb specjalnych. W tych okolicznościach to był jego obowiązek.
A jeśli chodzi o ręczne sterowanie służbami, to niech się Pan przyjrzy karierze Jean Calude-Junckera. Został szefem Komisji Europejskiej po tym jak on jako premier Luksemburga regularnie wydawał polecenia szefowi służb specjalnych (aktualnemu szefowi bezpieczeństwa Siemensa). Niedługo Juncker straci immunitet i nie będzie już się mógł uchylać od przesłuchań, bo ów szef służb specjalnych nagrał premiera Junckera na rekorder umieszczony w zegarku i jak twierdzi, premier Juncker poza zwykłym ręcznym sterowaniem służbami, nakazywał podsłuchiwanie swoich przeciwników politycznych.
Tym co mówił Tusk nie powinien się nikt sugerować. W gremiach europejskich obowiązuje zasada najzwięźlej opisana przez Junckera: W sprawach poważnych, po prostu się kłamie.
Dziwne, że człowiek z tak dużym doświadczeniem jak Pan Panie Redaktorze, wciąż zniża się do tak taniej propagandy. Czyta się to jak opowiadania Gogola 🙂
My tu gadu, a u sąsiada planowo:
” Liczba posiadanych przez Rosję pocisków manewrujących wzrosła 30-krotnie w ciągu ostatnich sześciu lat – podała we wtorek gazeta „Krasnaja Zwiezda”. Dane te znalazły się w artykule podsumowującym sześć lat pracy Siergieja Szojgu na czele resortu obrony.
„W ciągu sześciu lat dokonano przełomu w wyposażeniu sił zbrojnych w broń dalekiego zasięgu o wysokiej precyzji” – zauważa „Krasnaja Zwiezda”. Gazeta ministerstwa obrony Rosji relacjonuje, że nadal trwa dostarczanie siłom zbrojnym systemów rakietowych Iskander-M, jak i kontynuowane są dostawy okrętów wyposażonych w pociski manewrujące Kalibr.
„W efekcie, liczba środków przenoszenia na lądzie, morzu i w powietrzu zwiększyła się ponad 12 razy, a liczba pocisków manewrujących o wysokiej precyzji – więcej niż 30 razy” – pisze „Krasnaja Zwiezda”.
Gazeta, podsumowując działalność Szojgu na czele ministerstwa obrony, wskazuje, że sześć lat temu zainicjowano działania zmierzające do rozwoju rosyjskich sił zbrojnych. Ich celem było „zwiększenie potencjału bojowego z uwzględnieniem zmian sytuacji wojskowo-politycznej na świecie i nowych wyzwań dla bezpieczeństwa narodowego Federacji Rosyjskiej i jej sojuszników” – konstatuje „Krasnaja Zwiezda”.
Opisuje proces wyposażania armii rosyjskiej w nowoczesne uzbrojenie. Podaje m.in., że w strategicznych siłach jądrowych Rosji wskaźnik wyposażenia w nowoczesną broń wzrósł z 37 proc. do 81 proc.
Pisząc o rosyjskich strategicznych wojskach rakietowych, gazeta zauważa, że „opracowywane są perspektywiczne systemy, w tym z ciężką rakietą międzykontynentalną”. Zapewnia, że dla tych perspektywicznych systemów zwalczania obrony przeciwrakietowej nie będą przeszkodą żadne z rozwijanych przez obce państwa systemów obrony przeciwrakietowej. Jak zapewnia, „systemy obrony przeciwrakietowej w walce z nimi tracą sens”.
„Krasnaja Zwiezda” opisuje także wzmocnienie w ciągu ostatnich pięciu lat Zachodniego Okręgu Wojskowego Rosji. „Sformowano dowództwo armii pancernej, trzy dywizje zmotoryzowane i jedną pancerną, dwie brygady artyleryjskie, a w specjalnym rejonie kaliningradzkim – korpus armijny” – podaje gazeta.
Zachodni Okręg Wojskowy obejmuje m.in. sąsiadujący z Polską i Litwą obwód kaliningradzki””.
Podobno skierowane są w Szczerstwego od Dude…
@ observer
6 listopada o godz. 9:35
„Takich watpliwych „interesów” jak Amber Gold, GetBack oraz innych „piramid finansowych” jest na świecie mase. Od inteligencji inwestora zależy czy w to wpadnie.”
Dokładnie tak. Gdy z żoną oglądaliśmy w tv, jak Wassermanka dopytuje Tuska, dlaczego nie ostrzegał Polaków przed ryzykiem inwestowania w Amber Gold, od razu wyobraziliśmy sobie, jak jej zdaniem powinien działać idealny premier. Otóż powinien on co najmniej raz w tygodniu występować z orędziem we wszystkich stacjach telewizyjnych i mówić: „Kochani rodacy! Przestrzegam was przed lokowaniem swoich oszczędności w banku XYZ, nie radzę również w banku XXX. Natomiast bank YYY jest całkiem bezpieczny. Na giełdzie możecie kupować akcje firmy XXYY, ale jeśli posiadacie akcej firmy ZZYX – dobrze wam radzę, żebyście się ich jak najprędzej pozbyli.”
Absurd? Nie według Wassermanówny, jak widać.
@ Witold
6 listopada o godz. 14:20
„Wracam trochę do wyborów. PiS-owcy na zasadzie przekazu dnia powtarzają jak różaniec, bo chyba nie mantrę, że przegrali w miastach, ale tam mieszka tylko (sic!) 15 proc. Polaków. Sprawdziłem i okazuje się, że w miastach mieszka ponad 60 proc. Polaków.”
No wiesz… skoro nikt im nie wmówi, że białe jest białe, to również nikt im nie wmówi, że 15 nie równa się 60 😀
Ogólnie rzecz biorąc… widoki na pokonanie PiS-u za rok są, ale oby opozycja tego nie schrzaniła. A schrzanić niestety może, bo przecież nie tylko Wyspiański zauważył, że my Polacy jesteśmy prawdziwymi ekspertami w gubieniu złotego rogu. Piszę o tym nie po to, żeby odbierać komukolwiek radość z wolności, jaką troszeczkę powiało po ostatnich wyborach, ale dlatego, że im bardziej będziemy świadomi naszych narodowych wad, tym większa szansa, że je przezwyciężymy.
@marcinGt
Cóż, wolę być ,,klakierem” i ,,serwilistą” dobrej sprawy niż ,,dobrej zmiany”. Pomijając pański brak wychowania, zaznaczę, że nigdy nie byłem członkiem PO, ani konsultantem pana Tuska. Przeciwnie, miałem pod jego adresem jako polityka, zwłaszcza w początkach jego kariery, wiele uwag krytycznych Podobnie nie byłem wyborcą Lecha Wałęsy, tylko Tadeusza Mazowieckiego, któremu pomagałem w kampanii prezydenckiej. To było dawno temu. Dziś sytuacja jest całkowicie inna. Dziennikarz i publicysta to także obywatel. Sytuacja w Polsce jest dramatyczna. Trzeba mieć jakieś stanowisko, żeby kiedyś nie usłyszeć, czemu się udawało greka, dzieliło włos na czworo, szukało dziury w całym, kiedy Polska zsuwała się na klif. To, co pan, Falicz itp. dezawuują, jest dla innych obroną Polski przed jej demolowaniem. z wykorzystaniem różnych użytecznych idiotów. Szkoda, że dołącza pan do tego grona, przywołując od rzeczy przykład luksemburski i ,,gremia europejskie”.
@Mad Marx
6 listopada o godz. 15:19
Teraz pewnie został mu tylko samogon.
@adam szostkiewicz
Po raz kolejny miałka sztuczka: dobra sprawa vs. „dobra zmiana”.
Po pierwsze co miałoby być dobrą sprawą? Fakt, że polskie państwo przez dwa lata nie interesowało się (nawet po formalnym zgłoszeniu), że dziewięciokrotnie skazany kryminalista wciąż okrada ludzi? Co w tym dobrego? Co tutaj dzielić na cztery? Jaki włos? Jakiego Greka? Rozmawiajmy o faktach od których Pan ucieka, a nie uprawiajmy propagandy, bo wszyscy skończymy jako idioci. Jeśli Pan nie szanuje faktów, nie potrafi się do nich odnieść, ani ocenić jaki one mają wpływ na jakość instytucji w naszym państwie, to niestety pozostanie jedynie bardzo płytka naparzanka. Pan mówi, że fakty nie są ważne, ważna jest sprawa. Toż to to samo co mówi „dobra zmiana”, czyli prawo jest nie ważne, ważna jest sprawa. Zresztą co tam PiS, ten kod kulturowy od jakichś 200 lat myśli pożal się Boże polskimi intelektualistami.
Po drugie, jeśli ktoś nie akceptuje kłamstwa i serwilizmu to kwalifikuje go to zwolenników „dobrej zmiany”? Pan tutaj uderza w taki zadekretowany przez siebie manicheizm, ale niech Pan uwierzy, świat istnieje jeszcze poza Polityką i tvpinfo.
To Pan uwłacza inteligencji czytelników, więc niech się Pan nie dziwi, że darowują sobie oni dobre maniery.
Jedno łączy to przesłuchanie z przesłuchaniem pana Kavanaugha. Obie strony widziały coś dokładnie odwrotnego.
Obawiam się, że jak jeszcze troszkę władzy sądowniczej skapnie Prawym i Sprawiedliwym, los przeciwników politycznych Największego z Bliźniaków będzie na stałe związany z krajami Starej Europy, gdzie ich ramie nie sięga.
do @ marcin GT
„Bo widzisz synku… w Noc Świętojańską kwitnie kwiat paproci, który normalnie nie kwitnie, gdyż ma zarodniki.”
Zapewniam, że cytat pasuje jak ulał. Do aktualnego ręcznego sterowania Tego Pana posła w Takim – czyli żadnym – trybie.
W podanym przykładzie z Luksemburga bardziej bulwersowało to, że agenci tajnych służb (wszystkich raptem ca 60 osób!) za pieniądze podatników kupowali sobie np prywatne samochody, że rzekomo Wielki Książę Luksemburga współpracuje z wywiadem brytyjskim a minister finansów w rządzie Junckera zamieszany był w blokowanie jakiegoś ważnego śledztwa. Junckera ponoć nagrał szef wywiadu i ponoć w nagraniu są dowody o tym politycznym podsłuchiwaniu. Czyli całkiem jak nasze taśmy nagrane w studio macenasa Falenty u sowy pod ośmiorniczkami , czy może jakoś odwrotnie. Tyle, że w Luksemburgu nikt ich nie udostępnił publice i słowo się ciałem nie stało, znaczy nadal może pływać w oparach.
Juncker bardziej ma na pieńku z EU w kwestii luksemburskiego raju podatkowego – jest też wszakże „kilku” rodaków, którzy z tego skorzystali – i z tego chcą go rozliczyć, co ciekawe głównie … Brytyjczycy. Normalnie kwiat paproci…
Poza tym przez 18 lat premierowania a wcześniej jeszcze kilka ministrowania (finanse) poza niezaprzeczalną wiedzą n/t zasad funkcjonowania EU zapewne „nagrabił” sobie wielu „przyjaciół inaczej”.
Tymczasem w 2015 r „… media ujawniły, że przez wiele lat dzięki umowom zawieranym z władzami Luksemburga ponad 300 koncernów płaciło bardzo niskie podatki, a pozostałe kraje, gdzie firmy te osiągały zyski, traciły miliardy euro na niezapłaconych podatkach.”
No nie! Skandal! U nas się to nawet ładniej naszywa kreatywną polityką inwestycyjną z udziałem partnerów zagranicznych. Albo jakoś tak. Specjalne strefy ekonomiczne, ulgi podatkowe, porozumienia etc – tak to działa wszędzie tam, gdzie istnieją jakieś ekonomiczne warunki brzegowe. W EU także. Trzeba mieć „łeb jak sklep”, żeby z kraju liczącego niewiele ponad pół miliona ludzi i cztery razy mniejszego od najmniejszego polskiego województwa zrobić imperium finansowe. Dlatego uważam, że SKOK-i przeniosły centralę do Luksemburga, żeby mieć bliżej po nauki. Taka sytuacja, taki miś.
@MarcinGt
Na tym poziomie odmawiam rozmowy. Pańskie fakty to Juncker i insynuacje.Afery Amber Gold nie da się wyjaśnić metodami politycznego procesu pokazowego. Może kiedyś wykaże pan odrobinę zainteresowania aferami w obozie obecnej władzy i postawą wobec nich obecnego premiera, wtedy rozmowa ma sens.
Red. A. Szostkiewicz: „Tusk rozegrał Wassermann mistrzowsko właśnie na tym polu”.
Wcześniej premier Tusk, znany z tego, że nie panuje nad niczym, równie mistrzowsko rozegrał inwestorów Amber Gold, którzy stracili oszczędności, niektórzy całego życia. Sądziłem, że Pan Redaktor trochę się nad nimi pochyli? No żartowałem, wiedziałem, że zwycięży właściwy liberałom polityczny egoizm.
Red. A. Szostkiewicz: „Aferę należy wyjaśnić, ale nie w taki sposób, by robić z dochodzenia polityczne widowisko”.
Po 8 latach spokojnie Pan pisze, że aferę należy wyjaśnić? Tak? To czemu Tusk nie zrobił tego, przez kilka lat swego premierowania, przecież miał okazję? Może wymiar sprawiedliwości jest niezdolny do wyjaśnienia piramidy finansowej? Ale przecież tegoż wymiaru sprawiedliwości broni dziś cała Europa nie pozwalając go ruszyć i zmienić.
handzia55
5 listopada o godz. 23:29
„Smoleńska sierotka Małgosia …”.
Znów ta twoja legendarna elegancja. Słynna reżyserka dodawała jeszcze młodego Płażyńskiego, ironizując, że to smoleńskie sieroty.
„Polki i Polacy” są chciwi, niedouczeni, cwaniakujący, naiwni i 90% z nich wierzy, że do majątku dojdą …wygrywając w lotto. Takie były twarde badania statystyczne parę lat temu. Ostrzeżenia rządowe przed oszustami finansowymi? Helou? Jakie ostrzeżenia?
Ileż to znaków drogowych, mandatów, bilboardów, reklam społecznych mamy od lat, ostrzegających przed jazdą po pijaku? I co? Pomaga? Suweren zawsze robi po swojemu, bo uważa, że właśnie jemu się uda. A potem jeszcze dostanie free lunch. I najlepiej, żeby sąsiad nie dostał.
Dlaczego rząd ma odpowiadać za głupotę suwerena?
A swoją drogą, Kraków mógł wczoraj zobaczyć na własne oczy, co mogło go czekać, gdyby wygrała tamta pani. Uff…
W Polsce nie dzieje się nic dramatycznego. Ostatnie wybory wykazały, że proces elekcyjny jest sprawny i uczciwy. Dziają w całkowitej wolności media pro- i anty-rządowe. Jest wolność zgromadzeń. Partia rządząca rządzi, opozycja ją zwalcza. Jeżeli opozycja wygra, to obecny rząd grzecznie przekaże władzę.
Nadużyciem jest formułowanie i propagowanie wizji zgodnie z którą przegrana ,,naszych” to upadek demokracji. Szkalowanie Ojczyzny wobec innych krajów co jest samobójcze.
Jako post scriptum cytat z Stefana Niesiołowskiego sprzed paru lat: „wygrajcie wybory to będziecie se mogli robić co chcecie”.
Najlepsze podsumowanie przesłuchania Tuska.
popatrzcie na zdjęcie nr. 2.
https://wiadomosci.onet.pl/kraj/donald-tusk-przed-komisja-ds-amber-gold-memy-po-przesluchaniu/cdlhzew#slajd-2
W wnioskach „komisji pisośledczej” zabrakło głównego wątku, Kto zarobił „jeszcze” na tej piramidzie. Bo jak w każdej tego typu operacji finansowej jest ileś osób, które zbierają profity a potem interes się rozpada i dla pozostałych nie starcza (np. różnego rodzaju łańcuszki św. Antoniego). W tej chwili jest tylko oskarżone małżeństwo P. a gdzie są pozostali ? a może to są właśnie beneficjentami różni prokuratorzy lub inni politycy?
Co to są i do czego służą te mityczne „służby” i dlaczego miałyby zajmować się oszustami gospodarczymi?
Państwo musi zwalczać szpiegów i dywersantów z obcych państw ale także prowadzić wywiad i nawet dywersję w obcych państwach – do tego niezbędne są tajne służby, kontrwywiad i wywiad. W zwalczaniu mafijnej organizacji albo wywrotowej organizacji przydają się występujący „pod przykryciem” czyli jako cywile policjanci – ale używanie do tego tajnej agencji to delikatnie mówiąc przesada.
Zwalczanie gospodarczych oszustów? Jest KNF, policja, w której pracują przeróżni specjaliści, mają do pomocy aparat podatkowy, jest wreszcie prokuratura. Czego tu mają szukać tajne służby? Nie dajmy się zwariować.
Ta nagonka na Tuska pokazuje dwie koncepcje polityczne Polski.
1. Koncepcja PiSu. Polak to matołek – trzeba go prowadzić za rączkę, ostrzegać przed oszustami, dokarmiać, doszkolić, omamić. EU doić ale olewać.
2. Koncepcja PO. Polak jest dorosły, sam potrafi wybrać co jest dobre. Jest energiczny i kreatywny, otwarty na świat.
Podział na zwolenników PO lub PiS to deklaracja światopoglądu i kultury, zawsze istniał ale teraz się wyostrzył.
Faktem jest że wiedział oficjalnie jako premier o sprawie – nie wnikam, co wiedział „prywatnie”.
Jego obowiązkiem jako premiera było zając się ta sprawą
Nikt rozsądny nie oczekuje, że premier ma wszystkim zająć się osobiście – od tego ma ludzi.
Niemniej jednak powinien wydać odpowiedniemu funkcjonariuszowi polecenie zajęcia się tą sprawą i składania okresowych raportów z postępu prac.
Jeśli Tusk tego nie zrobił oznacza, że nie posiadał elementarnych kompetencji niezbędnych do pełnienia funkcji premiera.
To w tej sprawie jest istotne a nie „kto , kogo przegadał”, kto kogo „zapędził w kozi róg”
Nie FORMA lecz TREŚĆ !!!
.
Donald Tusk niewątpliwie ma klasę europejskiego polityka, niemniej chyba w tym starciu nie miał trudnego zadania. Kogóż bowiem miał przed sobą? Galicyjską dziołchę z pink-wdziekiem Miss Piggy, która nawet po polsku nie umie mowić, nie wspominając logiki wypowiedzi. Do pomocy dostała zaś osoby specjalnej troski. Pytanie – dlaczego? osobiście podejrzewam, ze tak krawiec kraje, jak mu materiału staje…
@eryko
Wyjątkowo glupie i niedemokratyczne.Nie wierzę że Niesiołowskiego.
@Mauro Rossi
6 listopada godz.21.45
Czy pamiętasz punkty za pochodzenie w czasach słusznie minionych? Stosowano je przy przyjęciu na studia wyższe i budziły wiele kontrowersji.Takie punkty za pochodzenie, na wstępie do kariery politycznej, dostali M.Wassermann i K.Płażyński. Ich ojcowie zrobili kariery polityczne dzięki własnej pracy i zdolnościom.Dzieci wciągnięto do polityki tylko dlatego, że noszą odpowiednie nazwisko. Samo nazwisko sukcesu nie gwarantuje.Jaskrawo pokazał to przypadek Małgorzaty Wassermann.
Tusk nie dał się podejść i ominął zastawione na niego pułapki, a p. Wassermann szykuje się do zastąpienia Ziobry.
Mauro Rossi
6 listopada o godz 23.29
„Smoleńskie sieroty” nieeleganckie? A miesięcznice smoleńskie były? Partia, która z pełnym cynizmem zbijała kapitał polityczny na katastrofie lotniczej oraz nie ma żadnych skrupułów aby agitować na cmentarzach jest ostatnią, która ma moralne prawo pouczać ludzi w kwestii standardów elegancji.
Trudno uznać, że Maciej Płażyński i Małgorzata Wassermann stali się kandydatami PIS na Prezydentów Miast dzięki ich własnemu dorobkowi politycznemu. Podobnie zresztą jak Jarosławowi Wałęsie nie wystarczyło do wygranej samo nazwisko. W przypadku pani Wassermann komisja śledcza tylko uwypukliła jej braki w umiejętnościach czysto merytorycznych.
do @kaesjot:
…
„Nie FORMA lecz TREŚĆ !!!”
Otóż to! Z jakiej to TREŚCI wnioskujesz przyjacielu, że Tusk wiedział? PO pierwsze: co konkretnie wiedział? Może jakieś źródło?
Od tego bowiem zależy TREŚĆ.
Z rozwoju sytuacji wynika raczej jasno, że dopiero rzeczona komisja ma udowodnić, że Tusk dopuścił się zaniedbania obowiązków. Adekwatnie obowiązkiem aktualnego Premiera było osobiście zająć się np GetBack? A może jednak zrobiły to odpowiednie służby w ramach ich statutowych, opłacanych przez podatników obowiązków? Jeżeli nie podejmują środków leżących w ich kompetencjach to odpowiedzialni za to są bezpośredni szefowie. Z tytułu „złej organizacji” wycieczki posezonowej do Smoleńska po odpowiedzialności szarpany był szef kancelarii p. Arabski, czyli jednak nie Tusk. Wówczas też premier miał się ew. zająć organizacją osobiście? To po kiego utrzymywać cały państwowy aparat?
Jak to w końcu jest / ma być z tą jazdą władzy na ręcznym? Skąd te oczekiwania, że jakiś BigBro osiągnie ten niewytłumaczalny logicznie poziom ich zaspokojenia? Kiedyś gdy napsocił np król to mu w pompatycznej uroczystości odejmowano łepek razem z kołnierzykiem. Tyle, że to niewiele zmieniało w sytuacji czy to gapia, czy poszkodowanego, a bywało, że na gorsze. I w tym miejscu rację ma @czesław we wpisie powyżej. Nie egzaltujmy się tak bardzo tym dziwowiskiem dla gawiedzi jakim jest ta czy inna komisja. Nikt tu nie szuka rzeczywistych beneficjentów oszustwa, ani zagrabionego majątku. Można odnieść wrażenie, że właściwie nikomu nie zależy na dokładnym prześledzeniu wszystkich przepływów finansowych. A wielce pouczające by było tej wiedzy upublicznienie. Jest też wszakże i to możliwe, że jakieś służby już to wykonały, ale konkluzje i wnioski nie nadają się z równie nieznanych przyczyn do upublicznienia. Jeżeli tak, to np kto o zatajeniu zdecydował, dlaczego i czy w ramach prawem ustanowionych uprawnień bez ręcznego sterowania?
„Nie FORMA lecz TREŚĆ !!!” – prawda kat. I wg. ks Tischnera.
@Slawczan:
Szanuj urzędników swoich, możesz mieć gorszych…
Ja się zgodzę, że obywatele dostali całkiem sporo praw, którymi mogą patrzeć władzy na ręcę. Choćby ustawa o informacji publicznej… Sam o kompetencjach obywatelskich dowiedziałem się wchodząc na chwilę w „buty urzędnika”, gdy spadł na mnie obowiązek pilotowania kilku przetargów. Ale nawet wiedząc to, co wiem, musiałbym mieć rzeczywiście mocne powody, by wchodzić do urzędu i prosić o dostęp do jawnych dokumentów — zwyczajnie nie mam na to czasu wśród zawodowych obowiązków. Zgaduję więc, że powszechna edukcja wiele by nie zmieniła.
Druga rzecz, a właściwie pierwsza, bo od niej zacząłem. Urzędnicy to zwykli śmiertelnicy, jak my. Próbują się rozeznać w przepisach i wykonywać swoje obowiązki. Jak zwykle w takich sytuacjach wolę ton „cóż, pomyliłeś się, sprawmy by w przyszłości było lepiej”; od tonu „wyrzućmy to urzędnicze bydło na zbity pysk”.
@Erykko:
> Ostatnie wybory wykazały, że proces elekcyjny jest sprawny i uczciwy.
Nie. Proces był niesprawny, komisje wyborcze miały problemy z podliczeniem głosów, nie zostały przygotowane. Małe okręgi wyborcze i metoda d’Hondta promowały największe ugrupowania, tzn. PiS i KO (i PiS pod siebie zmodyfikował ordynację); gdyż praktyczny próg wyborczy oscylował w okolicach 15%.
> Dziają w całkowitej wolności media pro- i anty-rządowe.
Rząd mocno promuje, za publiczne pieniądze — więc także z moich podatków, swoją propagandę.
> Jest wolność zgromadzeń.
O ile nie wchodzi w konflikt ze „zgromadzeniem cyklicznym”. I o ile służby nie będą miały ochoty inwigilować gromadzących się — bo to już czasem robią.
> Jeżeli opozycja wygra, to obecny rząd grzecznie przekaże władzę.
W hierarchii władzy wg PiSu wyjątkowo ważne jest utrzymanie w swoich rękach „ciągu technologicznego”, pozwalającego unikać odpowiedzialności prawnej z jednej strony, a z drugiej strony dręczyć osoby o innych przekonaniach.
Zmiany w „ciągu technologicznym”, choćby takie jak pozycja prokuratora krajowego (po uzależnieniu prokuratury od polityków, jak to zrobił PiS), którego łatwiej powołać niż odwołać (do odwołania jest konieczna wspólna zgoda wielu decydentów, m.in. prezydenta) sprawiają, że odsuniecie PiS od władzy nie jest kwestią jednych wyborów — na drodze demokratycznej wymagałoby raczej szeregu zwycięstw wyborczyć w ciągu kilku kolejnych lat.
@Adam Szostkiewicz
Zgadzam się całkowicie, że cytat z Niesiołowskiego podany przeze mnie (trochę niedokładnie ale prawdziwie) w post scriptum jest głupi i niedemokratyczny. On w swojej karierze mówił wiele głupich, niedemokratycznych i nacechowanych pogardą rzeczy. Nie pamięta Pan? Podobnie jak jego obecni kumple Kamiński (,,to pedały są”) i Giertych (,,nie dla Unii Europejskiej”). Zaczeli w nacjonaliźmie, a teraz są zdaje się w ZSLu. .
@handzia55:
Dodam tylko, że generalnie odpowiedniki „punktów za pochodzenie” wciąż są dyskutowane, a tu i ówdzie, w różnej formie stosowane. Chodzi o dyskusję, czy „równość wobec prawa” jest autentyczną „równością szans”, czy też należy pomóc stosują jakieś formy handicapu.
Ironią pewną jest, że „punkty za pochodzenie” dostali w tym przypadku politycy i tak pochodzący ze środowisk uprzywilejowanych i elitarnych.