Słowotok premiera

Wyborcza metoda wiecowa PiS: dużo mówić, obiecywać, kłamać bez zahamowania, przedstawiać porażki jako zwycięstwa, ignorować wszelkie krytyki. No i jątrzyć przeciwko „polskojęzycznym” mediom i mitycznej „zagranicy”.

Najnowszy przykład tej metody to przemówienie w Krakowie, gdzie Mateusz Morawiecki lansował kandydaturę Małgorzaty Wasserman na prezydentkę miasta. Osiem lat rządów Platformy i ludowców to nie była „polityka wstydu”, tylko modernizacji kraju i umacniania naszej pozycji w Unii Europejskiej i na arenie międzynarodowej. Działała, choć nie bez błędów, porażek i zaniechań. Gdyby nie działała, Tusk i Kopacz nie dostaliby przecież mandatu na aż dwie kadencje.

Obecna pisowska „polityka godności” jest czasem centralizacji i upartyjniania państwa, rozpalania złych emocji w społeczeństwie i pełzającego wyprowadzania nas z Unii Europejskiej. A wszystko pod przykrywką patriotyczną i godnościową.

W rzeczywistości tworzy się nową nomenklaturę, którą obsadza się lukratywne posady. W części gospodarczej napotyka na solidną krytykę, a nie same pochwały i zachwyty. Oto przykład takiej rzeczowej krytyki w kwestii dziś najgorętszej, czyli w sprawie samorządności. Z raportu Fundacji Obywatelskiego Rozwoju wynika, że obecna władza buduje „państwo antyobywatelskie”, a takie nie może się normalnie rozwijać.

Na razie pisowska metoda działa. Ludzie zapominają, jak było naprawdę. Wierzą w słowotok liderów obozu pisowskiego. Nie wszyscy, ale dostatecznie wielu, by w sondażach PiS wciąż miało przewagę nad PO i innymi ugrupowaniami opozycyjnymi.

Do wielu ludzi w Polsce nie dociera inny przekaz niż telewizji i radia pod kontrolą PiS. Ta część społeczeństwa nie dowie się z nich o kłamstwach i nadużyciach obecnej władzy, chyba że pofatyguje się na wiec z udziałem liderów opozycji.

Co mogą zrobić ci, którzy nie poddają się presji pisowskiej propagandy? Dużo. Pójść na wybory i głosować na opozycję, punktować kłamstwa i chwyty propagandowe, udzielać się w ruchach obywatelskich na rzecz demokracji i praworządności, wspierać je moralnie i materialnie, spisywać „czyny i rozmowy”, nie lękać się korzystania z praw i swobód obywatelskich. Przysługują nam wszystkim, a Polska to my, nie tylko obóz „zjednoczonej prawicy”.