Wspólna debata warszawska legitymizowała zniszczenie mediów publicznych
Debata między kandydatami na prezydenta Warszawy była medialnie i merytorycznie porażką. Tu akurat miał rację weteran wszelkich polskich kampanii wyborczych – Janusz Korwin-Mikke.
Nie da się sensownie dyskutować o żadnym poważnym temacie publicznym w formacie 45 sekund na odpowiedź i 30 sekund, ale tylko raz, na ewentualną replikę czy oświadczenie. Nawet jeśli jest sześć rund pytań (czyli w sumie góra 300 sekund dla każdego), a niektóre pytania są trafione.
Tak, sztaby wyborcze poszczególnych kandydatów taką formułę zaakceptowały, a zatem zaakceptowały ją także same osoby uczestniczące w tym eksperymencie. Ale to nie znaczy, że akceptacja była słuszna.
Pożytek mogli mieć z niej kandydaci, ale dla wyborców z takiej formuły debaty był on mierny, jeśli nie żaden. To niemal cud, że kilku kandydatom udało się mimo to powiedzieć coś do rzeczy, a nie tylko atakować się wzajemnie (głównym obiektem ataków, ponad wszelkimi różnicami, była Platforma i obecna prezydent Warszawy) i uprawiać tandetnie teatralne gesty przed kamerami.
Tak samo niesłuszna była decyzja, aby debatę przeprowadzić w gościnie u przejętej przez PiS TVP. Udział dziennikarzy stacji prywatnych praktycznie i wizerunkowo legitymizował złe praktyki w mediach publicznych pod polityczną kontrolą „zjednoczonej prawicy”. Przed emisją debaty w TVP Info atakowano po staremu opozycję i lansowano Patryka Jakiego. Debatę propaganda pisowska będzie wykorzystywała do celów politycznych partii rządzącej.
Po co stacje niezależne od obecnej władzy w to wchodziły? Być może uznały, że to krok ku normalności, ale w rzeczywistości zrobiły krok fałszywy. Zjednoczonej prawicy nie zależy na żadnym pluralizmie w mediach, tylko na jego likwidacji tak, by wszystkie mówiły i myślały po pisowsku.
Komentarze
„stacje niezależne”? Pan redaktor Szostkiewicz znowu obraża inteligencję czytelników
@Jacek, NH
please, napisałem ,,niezależne od obecnej władzy”.
Formalne debaty telewizyjne to już tylko rytuał bez wpływu na zachowania wyborców. W dobie codziennego bombardowania medialno-internetowego znaczenie tych debat jest żadne i ich atrakcyjność dla widza polega właśnie na prezentacji kandydatów egzotycznych lub z małym przebiciem.
P.S. Oczywiście, że TVP kontroluje PiS, ale w Warszawie, której dotyczyła debata, PiS nie rządi więc debata odbyła się na terenie opozycji – prawidłowo.
@Erykko
Nie, historia telewizji zna debaty – oczywiście nie w takiej formule jak ta warszawska – które zdecydowały o wyniku ważnych wyborów, zwłaszcza prezydenckich, np. Kennedy-Nixon czy Wałesa-Kwaśniewski.
@Adam Szostkiewicz:
Pełna zgoda. W przeszłości tak bywało. Dlatego napisałem ,,już tylko rytuał” i ,,w dobie (…) medialno-internetowego”. Kiedyś tak, a dzisiaj nie. Historia to jedno a terażniejszość co innego. Nie doczytał Pan uważnie.
Normalność jest wtedy gdy wszystkie media należą do POpapranych. Albo do komunistów z ezelde czy peezel. Wtedy jest pluralizm. Tak jak to było przez 25 lat po „upadku” komuny..Świetne to były czasy.
Prywatne stacje telewizyjne oczywiście chcą pozostać na rynku, aby zarabiać pieniądze. Dlatego nie leży w ich interesie otwarte występowanie przeciwko władzy, bo władza ma narzędzia, żeby skutecznie utrudnić im życie
Wszyscy ci, którzy tę debatę oglądali sami są sobie winni. Rozumiem, że pan redaktor robi to z obowiązku. To zapewne był kolejny cyrk dla ludu w całym kraju bo z mojego doświadczenia wiem, że mało który z Warszawiaków ogląda TVP. Sam tam nie zaglądam za wyjątkiem nielicznych programów sportowych, bo TVPIS swoją prymitywną propagandą (z czym Jacek Kurski się wcale nie kryje) obraża ludzką inteligencję. Oglądają głównie ci co nie mają dostępu do internetu i którym odpowiada formuła propagandy rodem z PRL. Po co w ogóle wędrują tam politycy z ugrupowań opozycyjnych – nie mam pojęcia. Chyba tylko dlatego aby nie być posądzonym o tchórzostwo.
Z dużą pewnością mogę stwierdzić jednak, że na wybory w stolicy ta debata wpływ miała żaden. Raczej chodziło o inne części kraju i to dla nich był ten „show”.
@Erykko
ależ dziś też telewizje i debaty telewizyjne wpływają na politykę i decyzje wyborcze, choćby w Trzecim Świecie, ale też u nas w Europie, zwłaszcza pokomunistycznej, ale wcale nie tylko: debata Le Pen – Macron może być świeżym przykładem. Nie licytujmy się, bo ja zawodowo oglądam wszystkie główne telewizje publiczne w Europie, a pan na pewno nie ma na to czasu.
@Adam Szostkiewicz
Nie, nie bedę się licytował. Argument o krajach mniej rozwiniętych ma sens. Tam istotnie linearna telewizja czasu rzeczywistego ma na pewno ciagle znaczny zasięg oddziaływania bo penetracja internetu jest mała lub wrecz nieistniejaca. Ale z moich obserwacji życia i polityki w krajach rozwiniętych wynika, że telewizja nie jest już medium pierwszego wyboru dla ludzi w wieku 18-50. Badania też to potwierdzaja.
P.S Zwycięstwo Macrona stalo sie faktem przed finałem z Le Pen, po tym kiedy rozwalił cała tradycyjna strukturę polityki francuskiej. Madame Le Pen byla juz tylko formalnościa, à mon humble avis.
Panie redaktorze debata telewizyjna Kennedy-Nixon chyba miała miejsce , którą ten drugi przegrał z kretesem , wtedy zaczęto dopiero doceniać znaczenie tv w kreowaniu polityków
Nie oglądałam, rzecz jasna, tego cyrku. Nawet nie mogłabym, bo mam zablokowane wszystkie kanały gadzinowej telewizji. Poza tym wiem, na kogo mam głosować:)))
dziunka1
13 października o godz. 15:40
Nie wiem, czy po upadku komuny nastapily „swietne czasy”.Takich chyba nigdy nie bedzie. Ale za PO nie rozwalano w Polsce demokracji, nie kompromitowano kraju w oczach swiata i nie pchano w lapy Putina wrzeszczac -precz z komuna! A debata byla wrecz idiotyczna.Ma racje @Leonidas -„Z dużą pewnością mogę stwierdzić jednak, że na wybory w stolicy ta debata wpływ miała żaden. Raczej chodziło o inne części kraju i to dla nich był ten „show”.”
Telewizja publiczna, do każdego widza, choćby nawet był doktorem filozofii, lubi przemawiać krótko, ale za to smacznie. Kak Beńka Krik, Jej Bohu Sława!
TVP prowadzi ” prymitywną propagande” ale wyrafinowane elity zawsze mogą liczyć na…TVN.
Od tego pseudo-elitarnego nabzdyczenia opozycji w tym jej medialnym tubom ,
głosów nie przybędzie…no może w Warszawce.
Najzabawniejszy jest tekst o odbijaniu władzy ze „szponów PiS ” w ramach wyborów samorządowych gdy opozycja rządzi w 15 z 16 województw…
A Schetyna dołożył kolejną cegiełkę do gmachu chamstwa rozpoczętego dobijaniem watach przez dyplomate …Sikorskiego. Zaproponował „strząsanie pisowskiej szarańczy ze zdrowego polskiego drzewa…” to już nie „prymitywna propaganda TVP” ale wzorce żywcem przeniesione z Goebelsa.
Debata była żenująca, a najbardziej tłumaczenie postępowania Jakiego przez
„dziennikarkę” reżimowej TV, zapewne dostała sygnał do ucha, że musi natychmiast zareagować. Natomiast nie zgadzam się z tezą, że telewizje niezależne nie powinny brać w tym cyrku udziału. Dobrze, że tam były, bo stanowiły tym samym wsparcie moralne i faktyczne dla swoich kandydatów. Nie można ich było przecież porzucić tam na kurską rzeź.
Poza tym TVN tez transmitowała debatę, nie trzeba było oglądać jej w TVPiS, zasłaniając logo w gorze ekranu tradycyjną gałązką bluszczu, żeby uciszyć sumienie:)
@Andrzej Falicz
Ewangelia, proszę pana, Ewangelia! Belki w oku swoich pan nie widzi, wstyd. I ortografia: watah.
Teza że debata kilku kandydatów jest wadliwa jest wyrazem braku cierpliwości i dojrzałości krytyków. Taka forma zapoznania się wyborców z kandydatami jest fazą wstępną, owszem pobieżną i powierzchowną ale konieczną. Wyborcy zapoznają się nie tylko z fizycznością kandydatów ale także z tym w jaki sposób radzą sobie w trudnych warunkach debaty wielu uczestników. Oczywiście najważniejsza, najbardziej wyczerpująca merytorycznie i pouczająca będzie debata jeden na jeden ale to wszystko będzie w decydującej fazie wyborów.
Wojny polsko – polskiej ciąg dalszy.
Teraz rozumiem brak zdroworozsądkowej oceny sytuacji.
Potwierdził się brak dystansu o który nawoływałem.
To wszystko przez nieustanne zawodowe oglądanie wszystkich telewizji i gazet z całego świata.
Przy okazji.
Pretensje do PIS u, że nadaje na nadzorowanych przez siebie mediach swoją propagandę
to tak jak pretensje do dziecka, że uczy się na błędach.
Adam Szostkiewicz
Nie ma już niezależnych mediów w świecie. Nawet BBC ma coś na sumieniu
Sikorski zrobil to przez ch.
Ale dziekuje.
To nie byla ewangelia ale zwyczajne chamstwo wobec milionow zwolenikow PiS.
Dobrze po tej ” ewangielicznej ” wypowiedzi podsumowala Schetyne (i PO) Zukowska rzeczniczka SLD. „Schetyna nie nadaje sie na przywodce cywilizowanej opozycji”. Bo tez nim nie jest. Takze epatowanie ” prymitywizmem propagandy TVP ” jest groteskowe wobec poziomu opozycji . Ten poziom swiadczy tez jednoczesnie o poziomie mediow proplatformerskich
https://dorzeczy.pl/80247/Zukowska-do-Schetyny-Nie-nadaje-sie-Pan-na-przywodce-cywilizowanej-opozycji.html
Ci wyborcy PIS to jacyś dziwni są. Chcą amerykańskiego wojska stacjonującego w Polsce a nie podoba się im amerykańska stacja tv typu TVN czy Discovery. Przecież ten amerykański żołnierz TVP nie będzie oglądał. To tylko dzięki amerykańskiej Wolnej Europie ludzie w PRL mogli się dowiedzieć co się w kraju i na świecie dzieje.
13 października o godz. 12:50
„napisałem ,,niezależne od obecnej władzy”.
Proszę wytłumaczyć, od kogo niezależne są polskojęzyczne media należące do Axel Springer, czy założonego w 1935 r. wydawnictwa Bertelsmann AG, które w czasie wojny drukowało dla Wehrmachtu broszury propagandowe? Zapewne niezależne są od obecnej władzy, ale od kogoś zapewne zależne.
Gdy w roku 2005 amerykański kapitał próbował przejąc dziennik „Berliner Zeitung”, w Niemczech wybuchła prawdziwa histeria. Protestowali wszyscy, politycy, dziennikarze, elity, ludzie kultury i sztuki. Wszyscy zgodnie twierdzili, że nie jest dopuszczalne, aby ktoś zza granicy wpływał na poglądy niemieckiej opinii publicznej. Amerykański inwestor musiał zrezygnować i odsprzedać swe udziały pewnej spółce z Kolonii”.
W stosunku do Polski to tak nie działa. Krajowi dziennikarze, politycy, elity intelektualne, ludzie kultury i sztuki uznali po 1990 roku, że jest absolutnie niedopuszczalne, by media były w krajowych rękach. Na poglądy polskiej opinii publicznej koniecznie powinien wpływać ktoś zza granicy. Można to chyba określić mentalnością kolonialną?
Ta tzw debata przejdzie do historii z powodu jednego ,gadzinowego zdarzenia.Kursantka włączyła się do dyskusji ,a była tylko jedną z dziennikarzy prowadzących gadki.Otóż gdyby pan, który wykorzystał 30 sekund ,aby powiedzieć prawde o kandydacie z Opola ,na uwagi reżimówki ,wyszedł z e studia ,poszybowałby wyżej.w sondażach. A tak przyłączył się do ogółu miernot..
@rysz
to są media publiczne, więc pretensja jest uzasadniona. Mam nadzieję, że potrafi pan odróżnić media publiczne od partyjnych i zrozumieć, skąd się biorą pretensje o zawłaszczenie i wykorzystywanie ich do propagandy partyjnej. W ustroju niedemokratycznym to zjawisko występuje nagminnie, ale ponoć w Polsce mamy wciąż demokrację i wolność i to w stopniu większym niż kiedykolwiek przedtem.
@Mauro Rossi
tak, pan może to określić jako ,,mentalność kolonialną”, bo pana nie interesuje polska rzeczywistość polityczna, tylko szerzenie swojej skrajnej ideologii. Dla mnie te pretensje do ,,elit” i mediów są zdartą płytą populistów. Gdyby pan chciał poznać fakty, musiałby pan przestudiować tworzenie się systemu mediów w Polsce po 1989 r. Jego elementem była zgoda na otwarcie rynku dla kapitału zagranicznego. Media tradycyjne są drogie. W systemie rynkowym mają prawo konkurować, do tego potrzeba kapitału. Oczywiście problem znika w systemie gospodarki kontrolowanej przez państwo, ale razem z nim znika wolność mediów.
Niestety.
Nie żyjemy w świecie idealnym. Przez całe życie odruchowo stawałem po stronie atakowanych.
Pamiętam z czasu pierwszych rządów PIS u, że próbowano wprowadzać zmiany korzystne społecznie i były odrzucanie wręcz złośliwie przez, również SN.
Pamiętam dobre pomysły, wyśmiewane i zadawałem sobie pytanie. Przecież mają
wpływ na media publiczne, dlaczego nie prowadzą polityki edukacyjnej i reklamowej?
Prawie nikt z moich znajomych nie jest świadomy, że PIS owi zawdzięcza zniesienie
podatku od darowizn w pierwszej grupie pokrewieństwa, ułatwienia w dziedziczeniu
przedsiębiorstw.
Zakładam, że też dostrzegli tamte błędy i teraz postanowili osłabić SN oraz zarządzać w sposób korzystny dla siebie mediami.
Irytują mnie napuszeni wygraną niektórzy PIS owcy ale dostrzegam plusy zmian.
Obiektywne plusy. Pisałem o nagonce, prymitywnej nagonce na program gospodarczy zwany 500+. Pisałem o kapitalnym, zręcznym, wprowadzeniu
pieniędzy na rynek poprzez dofinansowanie rodziców wielodzietnych rodzin.
Sens ekonomiczny tej zmiany wyjaśnia Pański kolega z tygodnika opisując polskich ekonomistów myślących inaczej w dziale GOSPODARKA Gazety Prawnej z grudnia
2014 roku. Czyli PO mogło go podchwycić jeszcze przed wyborami.
Program zrobiony pewnie lepiej niż sami PIS owcy myśleli. I co z niego zrobiła
prymitywna obecna opozycja – sprowadzili do roli zasiłku dla ubogich nierobów.
Robią to tylko dlatego, że liczą i niewiele się w tym mylą, na głupotę polskiej
pseudo inteligencji. Czuję się przez nich obrażany i stąd moje obrończe spojrzenie na obecny Rząd.
@Mauro Rossi
14 października o godz. 12:51
Proponuję poszukać do kogo należą najliczniej w Polsce czytane tygodniki. (nie mam na myśli typowych tabloidów) Spośród nich chyba tylko Newsweek jest własnością zarganicznej firmy…..
Jako wyborca „niestołeczny” miałem tę debatę regularnie gdzieś. Mam nadzieję, że po prasie „centralnej”, przyczyni się do odstrzału tak ustawionych telewizji. Internet już rządzi. I to dobrze – mimo wszystko.
W powyższym wpisie między rodziców i wielodzietnych powinien być myślnik.
Pewnie błędów jest więcej- piszę bez korekty.
Program 500+ uważałem za kapitalny sposób podniesienia poziomu gospodarczego w naszym Kraju, porównywałem do programu Kaleckiego.
Tymczasem były minister finansów oświadczał „Pieniędzy nie ma i nie będzie’ wtórowali mu inni światli ekonomiści, wieszcząc krach finansowy za kilka miesięcy.
Po roku w TVN ie oświadczył niefrasobliwie – „Pomyliłem się”. Gdyby mi to ktoś powiedział? Nie uwierzyłbym ale widziałem i słyszałem.
Podobnie miało się zawalić z powodu zmiany wieku emerytalnego /myślę, że Pan skorzystał/.
Może się zawali ale może wszystko się zawali. Jak na razie w międzynarodowych rankingach nas chwalą.
Więc pytam? Na czym polega to wielkie zło obecnego Rządu?
Walczy z SN? Nie, nie walczy z SN ale walczy by zakończyć to o co kiedyś Pan walczył o wolną Polskę. Może ona już jest wolna ale nie w sądownictwie, tam trzymają się mocno. Lekko poluzowało w czasie poprzedniego Ziobry /nie przepadam za nim ale uznaję obiektywnie, że chce coś zrobić /.
Wielki wrzask o Konstytucję. Jaką? Pisaną na kolanie dopasowując przeciw Wałęsie przez tych z którymi Pan wcześniej walczył? Pan był w opozycji a przygotowujący ją Kwaśniewski przeciwnie. To w niej uwili sobie gniazdko oddający władzę.
Nie jestem PIS owcem, Endekiem, Komunistą, Narodowcem itd.
Zwyczajnie mam rodzinę, dzieci, wnuki i zależy mi by żyli w mniej skłóconym Kraju
w normalnych warunkach, bez straszenia ich pełzającą dyktaturą PIS u.
Albo ktoś ich przecenia albo celowo robi wodę z mózgu.
@rysz
nie wiem, kim pan jest, ale z pewnością PiS ma z pana pożytek, a pańskie wpisy wpisują się w jego propagandę.
Przez chwilę oglądałem debatę……..nachodziły mnie skojarzenia ze scenami z filmu „Rejs”
@rysszc No na tym mniej więcej polega demokracja, że Kwaśniewski miał takie same prawo startować w wyborach jak Wałęsa a głos oddany w wyborach przez redaktora Szostkiewicza miał taką samą moc jak głos oddany przez redaktora Urbana. Jak ludzie o pańskich poglądach wprowadzą od tych reguł różne wyjątki to juz demokracji nie będzie. Wrócimy do dyktatury.
Panie @rysszc dobra koniunktura gospodarcza nie trwa wiecznie, a pieniądze na 500+ nie biorą się z powietrza. Kiedyś za te prezenty będziemy musieli zapłacić np. w taki sposób, że nie będzie pieniędzy na remonty dróg, bo skończą się już unijne dotacje.
J.E. Baka
Przykro mi ale nie rozumie Pan sensu dofinansowania społeczeństwa przez wzmacnianie jego siły nabywczej.
Nie rozumie go większość społeczeństwa, łącznie z niedouczonymi ekonomistami typu były
minister finansów i wielu innych, znanych.
Dlatego tak łatwo wykorzystać ten program /500+/ do kopania PIS u.
Mi przyzwoitość na to nie pozwala.
Będę bronił każdego dobrego pomysłu a słuchając niesłusznych ataków czuję się oszukiwany,
czuję się lekceważony przez polityka, dziennikarza liczącego, na to, ze połknę fałszywkę
a właściwie truciznę niszczącą mózg.
Wpisuję się w obrońcę PIS u po doświadczeniach z przyjacielem który przychodził do mnie
nafaszerowany fałszywkami „ekonomistów” PO i płakał, krzyczał z rozpaczy, co będzie jak
wszystko się zawali. Automatycznie ustawiałem się w roli obrońcy i tłumacza zmian. Niestety
to niewiele pomagało.
Czytając wpisy pod „Szostkiewiczem” ocenianym przez moją żonę bardzo wysoko, lepiej
rozumiem przyjaciela. Dostrzegam więcej podobnych przypadków. Świat nie jest doskonały.
Też nie jestem dokonały ale ostatnie 30 lat spędziłem „w terenie” przeżywając wszelkie
głupoty administracji, US, zmian przepisów, na własnych plecach.
To uczy widzieć lepiej, szerzej i do tego nawołuję.
PIS owcy są tacy jak wszyscy którzy byli przed nimi. Prawo przyrody – minimalnym kosztem energetycznym – maksymalny zysk.
Komunizm się nie sprawdził bo temu prawu chciał zaprzeczyć.
Pozdrawiam Gospodarza. Jestem nikim, z wyboru.
To skrajny optymizm, skończą się pieniądze na drogi. Skończymy jak Grecja i zbraknie kasy na emerytury.
Prowincjusz.
Jesteś pod wpływem fałszywek.
Kiedyś Pan Belka Powiedział: „Państwo z własną walutą nigdy nie zbankrutuje”.
Zgadza się. Nie zbankrutuje tylko zaciągnie kolejny dług publiczny /inflacja/.
Grecja nie ma własnej waluty.