Są jeszcze biskupi w polskim Kościele, ale ilu?
Biskup opolski Andrzej Czaja napisał list do wiernych w jego diecezji o grzechu pedofilii w Kościele. List odczytano w kościołach w ostatnią niedzielę. To kolejny znak, że być może coś drgnęło w Kościele w Polsce, jeśli chodzi o publiczne podjęcie w nim tematu pedofilii. Zwłaszcza precedensowe wyroki sądowe i gigantyczny sukces frekwencyjny filmu „Kler” Smarzowskiego mogą współtworzyć masę krytyczną.
Ale trzeba zachować ostrożność. Każdy taki list jest krokiem we właściwym kieunku, ale ilu kościelnych hierarchów zajęło jasne stanowisko? Abp Polak, bp Czaja, kto jeszcze? A ilu umyło ręce, na przykład gdy wybierali, i to na dwie kadencje, przewodniczącym konferencji episkopatu Polski, abp. Michalika, który chronił przed odpowiedzialnością księdza pedofila z Tylawy.
Bp Czaja podał, że jak dotąd w diecezji opolskiej ustalono, że sześciu księży dopuściło się co najmniej jednego aktu pedofilskiego. Dwóch skazano na kary więzienia, przeciwko jedemu toczy się sprawa przed sądem świeckim. Cóż, młyny kościelnej sprawiedliwości w takich sprawach milą wolniej niż np. w sprawach źle widzianych teologów lub niepokornych wobec władzy kościelnej księży.
W tym uczciwym liście bp. Czai padają słowa: „zawstydzeni i bezradni wobec krzywdy, która już się dokonała i która nie da się naprawić”. Tak ordynariusz opolski określa postawę swoją i miejscowego kleru wobec ujawnionych przestępstw. Słusznie mówi o wstydzie i bezradności wobec zła, które się stało, ale przecież jakaś naprawa jest możliwa.
Chodzi o odszkodowania dla ofiar. Przeprosiny są ważne, i dobrze, że biskup przeprasza i prosi o wybaczenie, ale co jeśli ofiary występują o odszkodowania? Po precedensowym wyroku w sprawie gwałconej przez księdza nastolatki, zasądzającym na jej rzecz milion zł kompensaty, Kościół w Polsce musi się liczyć z tym, że na przeprosinach rzecz się nie kończy.
Dziś Kościół w Polsce mówi o zerze tolerancji wobec pedofilii. Ale to hasło musi mieć konkretną treść. Z przeprosinami i z wyrazami empatii idzie lepiej niż z przestrzeganiem antypedofilskich procedur, a najgorzej z odszkodowaniami.
Tymczasem to ta sprawa jest w praktyce testem prawdy. Kościół nie może uchylać się przed wypłatą odszkodowań, jeśli chce być wiarygodny w swej walce z przestępstwami seksualnymi w swych szeregach.
Komentarze
Smutną prawdą jest to, że żaden biskup, przełożony zakonu – nie oddał w ręce świeckiego wymiaru sprawiedliwości żadnego pedofila grasującego na jego „terenie”. Choć to obywatelski i moralny obowiązek. Żaden z biskupów nie wypłacił z własnej woli godziwego odszkodowania ofierze pedofilii, nie udzielił jej zwyczajnej ludzkiej pomocy. Zamiast tego, są pod decyzjami o przenosinach skompromitowanych księży biskupie autografy. Najpierw działania, potem potok słów w ramach zarządzania kryzysem.
Są jeszcze biskupi, a co z resztą?
Nie oszukujmy się – tak jak Kościół za swoje wirtualne produkty każe sobie płacić zupełnie realnymi pieniędzmi tak miarą ich ,,skruchy i żalu” niech więc będą konkretne sumy wypłacane ofiarom. Jeżeli TEGO faktu nie uznają,że tak powinno być, to chyba możemy domniemywać, że mamy tylko do czynienia z ,zarządzaniem kryzysem”. W tym wypadku za pomocą ,,poruszonego moralnie biskupa”(którego oburzenia nie możemy zanegować). Tylko dlaczego milczał on rok czy dwa lata temu? Czy trzeba było drastycznego filmu Smarzowskiego i gigantycznej jego widowni by nagle okazało się, że problem jest i coś trzeba z nim zrobić? Czy gdy film przeszedł bez echa, to też byłby odzew ze strony kościelnej czy wystarczyłby przekaz pisowskich mediów i publicystów (z W. Cejrowskim na czele), że to chory z nienawiści do Boga film zrobiony dla garstki zaburzonych sensatów?
Zobaczymy czy koledzy pana Czai uznają współwinę swoją i swojej organizacji a więc i konsekwencje tego. Czy też będzie to prywatna sprawa poszczególnego zboczeńca (tak jak u nauczycieli i policjantów – chciało by się dodać za do tej pory obowiązującym przekaziorem kościelnym) i przenosiny tego i owego były tylko wynikiem przypadkowej i niezbyt fortunnej koincydencji a łagodne wyroki ferowane przez sądy (a przecież niezależne) są wynikiem takiego a nie innego prawa i jego wykładni. Na co przeca Kościół wpływu nie ma…
Literówka w pierwszym akapicie, „kieunku” zamiast „kierunku”.
Poza tym – wpis trafia w punkt :- )
To wszystko bardzo ładne ale odkąd to lis robi porządek w kurniku?
Obawiam się, że z chęcią do wypłaty odszkodowań może być tak jak w tym dowcipie (z brodą, ale… może nie wszyscy jednak znają) – spotykają się prawosławny pop, pastor ewangelicki i ksiądz katolicki.
Pop mówi: Gdy zbiorę pieniądze od wiernych, to rysuję na ziemi koło, staję w tym kole i podrzucam zebranie pieniądze do góry. Co spadnie poza obrębem koła – to dla Boga. Co spadnie w obrębie koła – to dla mnie.
Pastor mówi: A ja rysuję na ziemi linię, staję na niej i też pieniądze zebrane od wiernych podrzucam do góry. Co spadnie na prawo od tej linii – to dla Boga. Co na lewo od niej – to dla mnie.
Ksiądz katolicki mówi: A ja nic na ziemi nie rysuję, tylko od razu podrzucam wszystkie pieniądze do góry. Co Pan Bóg tam sobie w górze złapie – to dla niego. Co spadnie na ziemię – to dla mnie.
Uczciwy list? błagam… podał jedynie te sprawy, o których wszyscy wiedzą, które można wygooglać w 15 minut. Wierzycie, że nie ma ani jednego przenoszenia poparafiach, ukrywania, lekceważenia…?
Jak zacznie mówić o odszkodowaniach, to ja zacznę wierzyć, że żal który wyraża jest szczery.
Ciągłość? Wcześniej był tam abp Nosol.
Mam poważne wątpliwości wiarygodności kościoła w Polsce.
Przykład dla mnie wręcz klasyczny: abp. S.L. Głódź.
Tajna watykańska instrukcja Crimen Sollicitationis obowiązywała „wszystkich patriarchów, biskupów, arcybiskupów i innych ordynariuszy” Kościoła rzymskokatolickiego w latach 1962-2001. Określała ona sposób postępowania biskupów w przypadku oskarżenia katolickich księży o: solicytację spowiedzi (namawianie penitenta do aktów seksualnych, zob. punkt. 1); homoseksualizm (p. 71 w połączeniu z p. 72); pedofilię lub zoofilię (p. 73,
„Zamiast wyjaśnienia skandalu Kościół oferuje coś innego: modlitwę za ofiary pedofilów. Na portalu internetowym Episkopatu na temat wykorzystywania seksualnego w artykule z lutego br. można przeczytać, że ochrona małoletnich jest jednym z najważniejszych zadań Kościoła. Tak napisano wskazując na prowadzoną przez jezuitę o. Adama Żaka placówkę koordynacyjną. Te słowa brzmią jak szyderstwo”
Papież właśnie odwołał kardynała, który ostro zwalczał przypadki molestowania. Kardynał Gerhard Müller, wraz ze swoimi doświadczonymi trzema współpracownikami z Kongregacji Nauki i Wiary, zostali zwolnieni przez papieża Franciszka, bo wszyscy starali się lojalnie przestrzegać obowiązujących w Kościele zasad dotyczących duchownych, którzy dopuścili się molestowania i nadużyć. Papież otacza się homoseksualistami i pedofilami
W Polsce jest 41 diecezji i archidiecezji razem i ponad 30 tys. księży. Jeżeli przyjmiemy to, do czego przyznaje się Kościół, tj. 2% księży o pedofilskich skłonnościach, daje to 600 księży w kraju i co najmniej 14 na każdą diecezję. Dlatego twierdzę, że każdy biskup musiał się z taką sprawą spotkać. Zamiatali i zamiatają wszyscy
Kościół nie może uchylać się przed wypłatą odszkodowań, jeśli chce być wiarygodny
Wszystko to jest gadanie po próżnicy, strzępienie języka.
Z największym i najbardziej amoralnym globalistą świata trzeba walczyć na sposób globalny.
Ofiary kościelnych zbrodniarzy muszą sie zjednoczyć w skali całego świata i czerpać z doświadczeń ofiar z tych krajów, w których prawnicy wynajęci przez Kościół przegrali już przed świeckimi sądami i gdzie zasądzono wielomilionowe odszkodowania.
Muszą powstać internetowe, miedzynarodowe, a najlepiej ogólnoświatowe stowarzyszenia ofiar w ramach których będzie udzielana pomoc prawna, ale nie tylko. Kościół powinien płacić także za pomoc psychologiczną, oczywiście udzielaną przez świeckich a nie „duchownych” psychologów.
Jeżeli ktoś faryzeuszowsko będzie gadał o „różnym stanie prawnym panującym w różnych państwach” to nie trzeba tu robić nic nowego tylko odgapić od Żydów. Odgapić od nich sposoby działania i sposoby wywierania nacisku np. na administracje amerykańską, która jak wiadomo nie ma żadnych problemów z gwałceniem polskiej suwerenności i z dyktowaniem wygodnych dla siebie ustaw w Polsce. Cały problem leży w zmontowaniu wystarczająco mocnego lobby w USA, nie w Polsce.
Metoda ta nie jest ani na jotę bardziej przeniknieta hipokryzją od standadowych metod dziłania Kościoła katolickiego.
Takie Radio Maryja i Twlewizja Trwam, ekspozytura w Chicago, nie mają żadnych problemów z jak najbardziej stronniczym politycznie ujadaniem za PiSem. I szczekaniem wyłącznie przeciwko dzisiejszej opozycji.
Robią coś, za co (przynajmniej przed Trumpem) natychmiast dostaliby po łapach od amerykańskiego Urzędu Skarbowego. Kościoły w USA są zwolnione od płacenia podatków POD WARUNKIEM, ŻE SIĘ NIE MIESZAJĄ DO POLITYKI. Gdy zaczynają stronniczo popierać jedną ze stron – grozi im dowalenie takiego podatku, że jeszcze nie słyszałem, aby taki Kościół katolicki próbował.
Zgodnie z tą zasadą, taki szef Radia Matyja w Chicago Pieńkos (omijanie tutułów i właściwych nazw stanowisk przed nazwiskiem przeciwnika to dobrze znana, radiomaryjna metoda propagandowa) nigdy-przenigdy nie wypowie się w sprawach amerykańskiej polityki.
Boi się tego tematu i jak już coś się zająknie to takimi „ogródkami”, że nie wiadmo, czy przypadkiem nie mówi o zmianach personalnych na dworze faraonów w Tebach.
Skierowany do amerykańskiej polonii przekaz jest jednym wielkim, antypełowskim i propisowskim, propagandowym rzygiem.
Przy tym wszystkim od amerykańskich (z punktu widzenia obowiązku podatkowego) podatników redemptoryści a więc Kościół katolicki zbiera dolary. Datki a kto wie, może i zapisy testamentowe.
A zatem kościelny globalista na terytorium USA pozyskuje środki finansowe, na tymże terytorium przestrzegając tamtejszego prawa.
Cały czas używając tych środków m.in. do pozyskiwania głosów wyborczych polonijnych posiadaczy polskich paszportów. Głosów wyborczych ważnych w Polsce, nie w USA.
Czyli jak najbardziej uczestnicząc w procesie politycznym, jako bezczelny stronnik tylko jednej politycznej opcji.
Tyle tylko, że nie w USA – źródle forsy, ale w innym państwie.
Przypuszczam, że podobne metody stosuje Kościół katolicki w innych krajach świata. Pozyskuje forsę w jednym kącie globu, tam udając lojalnego obywatela, aby wydać ją w innym kącie świata, np. w Polsce, czyli w kraju, w którym nie zdołano jeszcze wypracować sobie wystarczająco silnych antykościelnych regulacji prawnych.
Politycy amerykańscy, a także tamtejsze media, powinni być zainteresowani sposobami, którymi Kościół katolicki, przestrzegając litery prawa na terenie USA, w globalnej rzeczywistości wystrychuje Amerykanów na dudka co do ducha tego prawa.
Amerykanom nie jest obojętne na co wydawane są środki finansowe zbierane na terenie USA, nawet gdy sa wydawane poza granicami tego państwa. Zabraniaja finansowania organizacji terrorystycznych. Zabraniaja przesyłania pieniędzy do krajów wspierających terroryzm.
Oczywiście dzisiaj, gdy prezydentem jest Trump, powinowaty PiSu co do populizmu i postprawdy, dłużnik amerykańskich ewangelików, ciężko będzie coś zrobić. Ale gdy demokraci wrócą do władzy należało by ich zainteresować tymi globalistycznymi sposobami, jakimi Kościół katolicki wykorzystuje amerykańskie dolary do wspierania antyamerykańskich w duchu działań w innych krajach.
Amerykański (póki co) jest rozdział religii od państwa.
Pislamizacja Polski nie jest z ducha amerykańska tak samo jak nie są amerykańskimi rządy ajatollachów w Iranie.
Pislamizowanie Polski amerykańskimi dolarami jest sprytnym bo globalistycznym obchodzeniem ducha amerykańskich regulacji podatkowych przez Kościół katolicki.
Polecam wysłuchać do końca ze zrozumieniem. https://www.facebook.com/adam.schwarz.355/videos/2144450602231985/UzpfSTEwMDAwNDgwMzA5NDkwODoxMDMwMDMwNjU3MTY3MDI4/ . Użycie określenia „W tym uczciwym liście bp. Czai” jest zakłamaniem samym w sobie. Nie ma uczciwych. Wszyscy są bandytami. Sami to robią lub robili albo wiedzą o innych, kłamią albo milczą. Ten Pański tekst jest kolejnym przykładem polaczkowego kołtuństwa. Odrażającego. Pedofil ma się sam przyznać do ilości aktów pedofilii, od tego zależeć będzie kara. Pańska wiara w samoczyszczenie jest z założenia wyciągnięciem ręki do bandytów. Gardzę takim rozumowaniem.
A. Szostkiewicz: „Kościół nie może uchylać się przed wypłatą odszkodowań”.
Bp T. Pieronek powiedział, w rozmowie z T. Lisem, że nie ma o tym mowy. Czy za błędy lekarzy odpowiadać ma cała służba zdrowia lub medycyna? Wina jest indywidualna, a nie zbiorowa i trzeba ją jeszcze sądownie udowodnić. Polska to nie USA i w przypadku „hurtowych odszkodowań” płaconych od ręki z miejsca pojawi się cała masa molestowanych lub rzekomo molestowanych przed kilkudziesięciu laty żądając pieniędzy od Kościoła. Dla fundamentalistów liberalizmu wykończenie finansowe Kościola wydaje się całkiem atrakcyjne i w zasięgu ręki.
@0ldamster
Ok, pani gardzi, ja słowami nie żongluję z taką łatwością. Uczciwy znaczył w tym przypadku przyznający, że problem istnieje. Tylko tyle i aż tyle, bo inni ludzie Kościoła nie są zdolni nawet do tego.
Pewnie za tej władzy Kosciół będzie chroniony przed odszkodowaniami, mniej lub bardziej skutecznie. W zamian będzie milczał o wszelkich świństwach politycznych. Hierarchia zmieniłaby stosunek do sprawy, gdyby choć jedna diecezja poszła z torbami – akurat w Polsce tego majątku jest wiele, a winę instytucji nie tak trudno udowodnić (wiedzieli, ale milczeli i ukrywali). Czyli stanie się to możliwe dopiero wtedy, gdy społeczeństwo przestanie pobłażać klerowi, a politycy, chcąc nie chcąc się do tego dołączą. Na razie, jeśli ktoś posyła dzieci na jakieś zajęcia z księżmi, niech lepiej sprawdza, co tam się dzieje. To nie jest instytucja zaufania publicznego.
@Mauro
‚Wina jest indywidualna, a nie zbiorowa i trzeba ją jeszcze sądownie udowodnić.’
Chyba ostatni wyrok w sprawie Romana B chyba wyraźnie to pokazuje. Winnym zostali uznani indywidualnie duchowny jak indywidualnie towarzystwo które mu to umożliwiło.
‚”Gdyby nie uczył religii, gdyby nie był księdzem, to do jego spotkania z pokrzywdzoną w ogóle nie doszłoby. Gdyby nie wykorzystał swojej funkcji księdza do zdobycia zaufania pokrzywdzonej, szkoda nie zostałaby wyrządzona” – z uzasadnienia wyroku.
@Mauro Rossi 8 października o godz. 19:39
Wina jest indywidualna, a nie zbiorowa
To jest takie kur*wskie argumentowanie, że aż mnie krew zalewa.
Kościół to jest Al Kaida. Gdy atakuje – to razem, gdy się broni – to usiłuje się schować pojedynczo.
Wina jest indywidualna pisze faryzeusz.
Komu będzie łatwiej poderwać babkę do łóżka, hydraulikowi Józkowi, traktorzyście Kaziowi, faciowi z nocnej zmiany w call center czy księdzu?
Jak wygląda mundur hydraulika? A mundur traktorzysty? A mundur pracownika call center?
Jak wygladają ich zawodowe sutanny i koloratki?
Za kim w pewnych, tradycyjnie ogłupionych środowiskach stoi nimb Kościoła?
Kto, członkowie jakich zawodów wykorzystują przynależność do potężnej organizacji w łowieniu panienek?
Ale to jeszcze małe piwo. Panienka może być naiwna a może być wyrachowana. A więc widziały gały co brały i niech teraz nie krzyczy, że ją „ksiądz wykorzystał”.
Pedofilia to zupełnie inna para kaloszy. Pedofilia to żerowanie na wielu różnych nierównościach stron.
Nie tylko na nierówności wieku czy materialnej ale też nierówności pozycji społecznych. Nierówności Z DEFINICJI KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO MAJĄCYCH NA CELU STŁAMSZENIE TZW. WIERNYCH I WYWYŻSZENIE TZW. NAMIESTNIKÓW BOGA NA ZIEMI.
Jedni, nawet jako dzieci, mają wtłaczane do głowy, w ramach łamania charkterów, przekonanie o swojej niższości, grzeszności, o swojej ciągnącej się podobno od urodzenia winie, o jakiejś gorszości, a drudzy są w kościelnej propagandzie wywyższani do pozycji pólboskich, jakichś niebiańskich komunikatorów, obcujących podobno z aniołami, ze świetymi, do których rzekomo gadają jakieś bóstwa. A jeżeli nie gadają, to którzy posiadaja rzekomy monopol na określanie, które podobno boskie gadanie było prawdziwe a które to fejk.
Nierówności podobnej do tej, jaka dzieli widza i teatralengo aktora. Jeden błyszczy na scenie, ubrany w sukienki i kolorowe fatałaszki, na niego skierowane sa reflektory, pod jego słowa dopasowana jest muzyka, wstawanie i siadanie, cała ta teatralna szopka.
A drugi, w swoim szarym sweterku, kuli się w fotelu i ma podziwiać z rodziawioną gębą.
Kierowca autobusu też ma płynące z pracy w takich dekoracjach ułatwienia w oswajaniu dzieci? A piekarz? Piekarz daje nam chleb. No ale to jest jakis tam zwykły chleb. Ksiądz – pedofil daje nam Ciało Chrystusa!
Ta historyjka to nie jest przewaga po stronie kościelnego pedofila?
Indywidualna jest ta przewaga?
Czy może jest to rezultat działań grupowych, Kościoła jako spójnego gangu, jako mafii, z własną, utrwalną przez wieki obrzędowością?
Nie chce mi się dalej pisać o tym, jak to pojedynczy funkcjonariusz potężnego Kościoła wykorzystuje właśnie potęgę instytucji i jej katolickiej mitologii do swoich podłych łowów. To jest oczywiste, że skoro bandzior używał koloratki oznaczającej go jako członka gangu, to niech cały gang płaci za działania swojego członka.
*************************************************
Następna fałszywością jest przestępstwo krycia pedofilów w ramach kościelnych instytucji. Krycia i przenoszenia z miejsca na miejsce. Z parafii do parafii, z kraju do kraju. Możliwego TYLKO DLATEGO, ŻE KOŚCIÓŁ TO SPÓJNA INSTYTUCJA. A nie żadne luźne zbiorowisko indywidualnych przestępców.
Fałsz stosowania wobec nich jakichś głupiutkich „wewnętrznych procedur”, jakiegoś „kościelnego prawa”.
To tak, jakby związek filatelistów karał bandziora wykluczeniem z grona swoich członków i krzyczał wniebogłosy, że cywilna prokuratura nie ma tu już nic do roboty, bo „sami ukraliśmy winnego zgodnie z regulaminem naszego związku”.
*************************************************
Świetną ilustracją fałszywości Kościoła są teraz problemy chicagowskiej polonii z tamtejszą archidiecezją, chcąca dostosować liczbe parafii i kosciołów do malejacej liczby katolików.
Do listy zlikwidowanych parafii i przeznaczonych do sprzedaży kościołów ciągle dodaje się kościoły 100 i więcej lat temu wybudowane ze środków biednych polskich imigrantów.
Teraz protesty organizacji polonijnych zbywane są pogardliwym milczeniem a wierni dowiadują się, że nie są prawnymi właścicielami niczego.
Gdy w niewyjaśnionych okolicznościach giną cenne obrazy z pozostających pod kościelnym nadzorem kolekcji w Orchard Lake to okazuje się, że działacze polonijni nie mają żadengo tytułu prawnego aby zadawać księżom niewygodne pytania.
*************************************************
Wina jest indywidualna, a nie zbiorowa bezczelnie pisze hipokryta, patrzący na tysiące księży celebrujacych w Watykanie wybór nowego papieża. Patrzący na setkę kardynałów z ich czarnym i białym dymkiem z komina. Komedię relacjonowaną przez wszystkie telewizje świata przez wiele dni.
Słuchający wywyższających swoja instytucję biadoleń nad tysiącami księży zamordowanych czy to przez Hitlera czy to przez Stalina. Nad księżmi – podobno indywidualistami – ginącymi dzisiaj „na całym świecie”.
Jakiś pojednyczy ksiądz „ginie na całym swiecie”?
Skoro do popełnienia przestępstwa wykorzystałeś uniform swojej instutucji i przewagę nad ofiarą jaką ów uniform ci dawał – to niech teraz płacą funkcjonariusze całej instytucji. Nie zatrzymali bandydty na czas, a wielokrotnie jeszcze pomogli mu się ukryć – zostali wobec tego współsprawcami i niech teraz płacą. A powinni razem z nim gnić w celi.
Panie Redaktorze,
w pełni podzielam treść wypowiedzi @ 0ldamster (formę – nie).
Zachwyty nad tym, że ten czy ów hierarcha „przyznaje że jest problem” pomija fakt, że wyraźnie mówią oni o problemie …pedofili w sutannach (niewypłacalni…).
Dał temu wyraźnie świadectwo dziś Pieronek w Kropce nad I – pedofila to grzech jednostek pedofilnych, nie odpowiedzialność (a już bynajmniej finansowa) kościoła.
Co więcej, nawet gdy „problem” jest w takich wypowiedziach rzekomopokutnych ocierany o kościół, to tylko aby przypomnieć, że zasługi tegoż nie mogą być pomijane, jeśli mowa o sprawiedliwości (znów: Pieronek jw).
Czyli problem jeśli kościoła, to w tym, że może kosztowac kasę, jeśli nie uda się zmusić społeczeństwa do akceptacji targu: zasługa za gwałt.
Jakia konkretnie i jakiej wagi zasługa kościoła wymazuje winę odszkodowawczą i odpowiedzialność kościoła za funkcyjnego księdza w kwestii np. gwałtu na 13-latce w parafii, tego Pieronek nie wyważył, nie zmierzył i nie zaoferował w tej nikczemnej transakcji.
Jedno czego bronił, że targ nie może być w gotówce.
Reszta -przy tym – egzegez o cnotach kościoła w zwalczaniu pedofilii jest biciem piany, sobie zresztą na głowie.
Ludzie myślący i/lub niepokąsani kościołem znajdują jednoznaczne wnioski głebiej.
Uszanowania z głębi.
….dlaczego tylko w Kosciele … ? … a co z innymi ofiarami pedofilii … ? … czy te antypedofilskie procedury beda stosowane w srodowiskach LGTB i we wszystkich innych … ?
.. w sprawie odszkodowan .. czy jak pracownik banku zgwalci dziecko , to kto powinien wyplacic odszkodowanie , bank ???? … a wprzypadku nauczuciela , szkola ..???
@Mauro Rossi. Nie słyszał Pan o odszkodowaniu wypłaconym przez szpital za błąd w sztuce popełniony przez zatrudnionego w tym szpitalu lekarza? Naprawdę trudno w to uwierzyć.
Działania bp. Czai bez względu na szlachetne lub nie tak bardzo szlachetne intencje zostaną ocenione jako za mało i za późno. Gdyby zrobił to co zrobił rok temu zostałby uznany za jedynego sprawiedliwego w Sodomie. Teraz staje się jednym z hierarchów próbujących ratować wymykającą się powoli spod kontroli sytuację.
My wierni również obserwujemy zjawisko pedofilii i homoseksualizmu w Kościele. Oczywiście, biskupi jako przełożeni przestępców są odpowiedzialni (każdy szef jest odpowiedzialny za podwładnych w miejscu pracy). Co do odszkodowań, to jest więcej niż pewne, że świeccy wierni NIE zrzucą się na zapłatę odszkodowań. Zrzucać się można na szlachetny cel i polscy katolicy to potrafią. Natomiast odszkodowanie płaci ten, kto bezpośrednio zawinił. Przestępcy pójdą do pracy (np. przy budowie czy jakiejś podobnej) i będą je spłacać. To im dobrze zrobi.
Bp Tadeusz Pieronek o „Klerze„:
Widzę prawdziwe sytuacje, mógłbym przytoczyć gorsze.
Kino to potęga – wyzwala…
Adam Szostkiewicz
8 października o godz. 19:54
Ok, pani gardzi, ja słowami nie żongluję z taką łatwością. Uczciwy znaczył w tym przypadku przyznający, że problem istnieje. Tylko tyle i aż tyle, bo inni ludzie Kościoła nie są zdolni nawet do tego.
O tym, że „problem istnieje” wie każdy biskup już wtedy, gdy siedzi w seminarium i jest ociosywany z młodzianka do kształtu osoby konsekrowanej. Gdy „uczciwy” to przyzna po kilkudziesięciu latach i jako zawodowy biskup, bo w całym kraju aż huczy, to ja kwestionuję używanie słowa „uczciwy” wobec takiego listu, takiego biskupa i całej tej kompanii złych braci.
Cytat z tekstu : >>W tym uczciwym liście bp. Czai padają słowa: ,,zawstydzeni i bezradni wobec krzywdy, która już się dokonała i która nie da się naprawić”. <<
Zawstydzeni? Kto jest zawstydzony, nie dopuszcza do sytuacji „zawstydzającej”. Cóż za subtelność eufemistycznego języka: zawstydzeni! Nie: „jestem zdruzgotany morzem zbrodni jaką popełniał Kościół kat. od zarania, za którą i ja ponoszę odpowiedzialność, szczególnie wielką i ciężką jako biskup”???
Czaja „uczciwie” stwierdza, że Kościół kat. jest bezradny? Sam łamie ludzi, przerabiając niedojrzałych nastolatków w sformatowane ludzkie konstrukty przeciwne zdrowiu psychicznemu i dojrzałej osobowości; sam żyje w spotworniałości moralnej która jest fundamentem tej maszynerii wyciągania komercyjnych korzyści z oślepionych ludzi; sam sławetną instrukcją z 1962 r. objawiającą antyludzką istotę organizacji posługiwał się do niedawna a teraz jęczy że jest „bezradny wobec krzywdy”? Którą własnowolnie i w poczuciu posiadania „Prawdy”, „w pełni łączności z Bogiem który jest Miłością” – jak ci obłudnicy i kłamcy nieustająco gadają – stworzył, stosował z brutalną konsekwencją wywołując niezmierzone rany, cierpienia i śmierci zdruzgotanych ofiar?
Ta „uczciwość” kamufluje zło, rozmiękcza je i przyczynia się do tego, że ateista musiał zrobić film. Bo „uczciwe listy”, „uczciwi biskupi” i „uczciwy Kościół”na nic.
@Tanaka
8 października o godz. 23:54
,,Ta „uczciwość” kamufluje zło, rozmiękcza je” – tak jak uczciwość i intelektualna błyskotliwość ks. Tischnera (i jemu podobnych) maskowała czarną sotnię i proces pasienia jakie to w tym samym czasie uskuteczniał Największy Polak W Dziejach w swojej ,,ukochanej Ojczyźnie”. Gdy czasami jakiś biskup przedwcześnie (jak widać perspektywy czasu) wyskoczył z jakąś szokującą wypowiedzią to wtedy padało gromkie ,,uff ale on to nie cały Kościół bo jest jeszcze Tischner”(obecnie rolę ,,uffa” pełni np. ks. Lemański)
Obecny czarnosecinny Episkopat, destrukcyjna potęga Radia Maryja i finalnie to co dziś czyli kleronacjonalistyczny rząd mający za nic normy demokracji to FORMACJA tegoż ,,Wielkiego Polaka”. Pamiętam, pamiętam nienawistną kampanię prawicy wspeiranej bardzo aktywnie przez kler przeciwko Konstytucji z 1997r. Jeżeli przypomnimy sobie co wtedy mówili to zupełnie zrozumiałym staje się ich dziś ,,roztropne i wstrzemięźliwe” milczenie. Milczenie Kościoła gdy PiS wywraca ustrój państwa. Kościół w dyktaturze (byle prawicowej) odnajduje się znakomicie, czego dowodzi jego historia a dyktatura czy demokratura – co za róźnica. Byle nasza!
Gdy okaże się, że PiS się zużył i jednak wzbudzi wrogość większości Kościół wyciągnie kilku ,,postępowych” biskupów jako ,,przedstawicieli strony społecznej” i zaoferuje swoje ,,dobre usługi”…Rachunek przyśle potem. ,,Dobre usługi” Jana Pawła II kosztują nas do dziś: tylko kilka miliardów złotych rocznie, ogromne sumy ,,zwrócone w naturze” no i kaczą demokraturkę…
@slawczan, @tanaka
Żaden fanatyzm nie rozwiąże żadnego problemu społecznego, tylko go zaostrzy. Dotyczy to też fanatyzmu antykościelnego. Jeśli ktoś w Kościele robi krok w dobrym kierunku nie ma co wpadać w zachwyt, ale warto to dostrzec, bo Kościół jako instytucja ma wciąż większy wpływ na ludzi niż panowie czy piszący te słowa, a fanatyczne generalne ataki na religię czy Kościół potęgują w wielu z nich wrażenie, że są oblani morzem wrogości, więc tym chętniej trzymają się sutanny o. Rydzyka czy abp. Mordowicza, udających obrońców i rzeczników ,,dobra” Kościoła, czyli swoich politycznych i materialnych interesów.
@@Tanaka
8 października o godz. 23:54
,,,,zawstydzeni i bezradni wobec krzywdy, która już się dokonała i która nie da się naprawić” – też mi się podoba. Zawstydzenie? Wstydzić się można tego, że się napiło i zarzygało chodnik a tu mówimy o zbrodni. Zestawmy ,,oględność” słów tego ,,poruszonego moralnie” biskupa z trwającą od lat kanonadą słowną przeciwko lewicy (czy też postępowej agendzie w ogólności) albo liberalizmowi. W tych kwestiach Kościół raczej aż tak oględny nie jest. Skoro postępowa agenda to min ,,cywilizacja śmierci” to jaką ,,cywilizacją” jest postawa Kościoła?
Panie Redaktorze.
A może fanatyzm to wiara w cuda, bez podstaw?
Oto, jak na Pana i podobne czytanie realiów zareagował zdrowy od fanatyzmu KLER:
„…Reakcja taka jak biskupa opolskiego to jednak wciąż w polskim Kościele wyjątek. Bo nawet w jego diecezji część księży wyłamała się i ocenzurowała list lub nie odczytała go w ogóle. Np. w kościele w Głubczycach. – Ksiądz odczytał tę część, która dotyczyła siły modlitwy różańcowej i potrzeby modlenia się za młodzież, a pominął wszystko, co dotyczyło pedofilii, a także apel o zgłaszanie przypadków molestowania przez księży – opowiada jeden z wiernych.” [cyt. za GW].
Proszę, nie daj Boże, jeszcze napisać, że księża wycinający pedofilię z listu biskupa to margines, wyjątki.
Będzie pełny symetryzm z nauką kościoła w wypieraniu sie odpowiedzialności.
Leczmy fanatyzm, zaczynając od siebie samych.
„uczciwe listy”, „uczciwi biskupi”, „uczciwy Kościół”
Oksymoron?
@Adam Szostkiewicz
9 października o godz. 9:01
Panie Redaktorze ,,fanatyzm antykościelny”? Przepraszam ale to chyba nie ja zapisałem siebie do ,,cywilizacji śmierci”, nie zaliczyłem siebie do ,,ujadających kundelków” przy okazji wypisując się z bycia Polakiem bo ,,bez katolicyzmu nie ma polskości”, idąc dalej ,,nie jest w pełni człowiekiem ten kto nie przynależy do Kościoła świętego” (antycypacja ideologii ,,sortów”?). Tak, jestem też opryszkiem bez cienia moralności bo przecież Kościół głosi, że tylko on jest ŹRÓDŁEM MORALNOŚCI i bez niego zaniknie wszelaka przyzwoitość. Tak, ja sprawiłem, a dokładnie mój fanatyzm, że realizując dane mi w Konstytucji prawo do ,,wychowywania dziecka zgodnie z moimi poglądami” (a takie ,,zabezpieczenie”wywalczyli jak widać sobie tylko katolicy w 1997r) moje dziecko marnuje dwie godziny tygodniowo siedząc w świetlicy gdyż wygoda katolików domaga się by szkoła realizowała ZA NICH nauczanie bajek wymyślonych w czasach gdy ludzie wierzyli, że ,,złe spojrzenie” może pozbawić kozę mleka. Za co WSZYSCY musimy płacić. Przy czym pożytki etyczne z owego ,,nauczania” są żadne bądź jak widać po postawach młodzieży wobec ,,innych” wręcz negatywne. Przypominam, hasło zeszłorocznego marszu niepodległości (inaczej: największy marsz faszystów w Europie) brzmiało ,,Chcemy Boga” – w tylu sprawach Kościół ma ,,swoje zdanie” i wyraża je pytany czy nie a tu zachował milczenie. Kościół twierdzi, że naśladuje Jezusa – proszę wskazać mi gdzie Jezus wołał ,,Jedna rasa – biała rasa” albo ,,Śmierć wrogom ojczyzny”? Nikt znaczący ze strony Kościoła nie powiedział ,,nie tędy droga”.Tak, wiem to ,,margines”. Dosyć duży trzeba przyznać – 60tys ludzi. Nie to co te garstki broniące niezależności sądownictwa. A propos: czy któryś z cenionych przez Pana biskupów (chyba poza emerytem Pieronkiem – ale i z tym mam na pieńku – zapisał mnie do kundelków) tak wyraźnie napomniał PiSowców (wiernych synów Kościoła przeca ) by nie łamali prawa? Nie dopuszczali się pełzającego puczu? Nie to co walka z progresywnymi poglądami. Tu grzmią pełną piersią. To może od innej strony ,,Nie podążajcie za dobrami doczesnymi albowiem to marność”. Oni w pogoni za tą ,,marnością” nie cofają się przed niczym. Ubecy, ustawiona Komisja Majątkowa. Wyliczać? Nie wspomnę, że na ogromną ilość potrzeb społecznych nie ma (teraz rzadziej) a kiedyś absolutnie nie było pieniędzy, za to dla tej w sumie jałowej instytucji pieniądze i majątki znajdowały się w ilościach rządanych. Gdyby teraz zapytać przedstawiciela (jakiegokolwiek) rządu ile dokładnie kosztują nasz kraj usługi świadczone przez tą korporację NIE BYŁBY W STANIE PODAĆ DOKŁADNEJ SUMY bo wszędzie są one porozpisywane tak, że ,,nie wie lewica co czyni prawica”.
Dlatego śmiech mój wzbudziła obrona TK tego samego TK, który nie widział łamania Konstytucji w FAKTYCZNYM UPRZYWILEJOWANIU jednego wyznania w Polsce.
Tak…mój fanatyzm. Kompletnie irracjonalny, bez powodów…
PS. owszem wyznaję pogląd, że WSZELAKA religia to szkodliwy przeżytek. Czasem przeżytki mają swój urok. Ten zaś ma mordę. W Polsce akurat Mordowicza.
@gekko
Tak, taka jest prawda o Kościele instytucjonalnym, ale tym bardziej trzeba zauważyć, że nie całego. Prócz bp Czai, mamy też wypowiedzi o. Kramera czy Żaka. Oczywiście, to nieliczne przypaki, ale się zdarzają tak jak w analogicznej systemowo PZPR zdarzali się dysydenci. I o nich pamiętamy, a nie o aparacie. Polityka kościelna jest nie do obrony, ale zgeneralizowane ataki na wierzących i duchownych tak samo. Przypominanie o tym nie jest fanatyzmem, tylko dążeniem do uczciwego opisu rzeczywistości.
Panie Redaktorze.
Niecałość nie czyni całości, a całość czyni zło.
Niecałość moszcząca się w całości, jest bezdyskusyjnie częścią zła, tym źlejszą, im wydatniej go maskuje.
Nie mam wrażenia pamięci o jakichś godnych jej dysydentach z PZPR, jako tych, którzy uzdrowili się i ją, sami od wewnątrz.
Przeciwnie, przyjmując, że to ci, co „ocieplali wizerunek” komunizmu stosowanego kalesonami „wypaczeń”, „poziomek”, „manewrów gospodarczych” i innych tego typu sofizmatów, opóźniali upadek systemu pod własnym ciężarem grzechu.
Porównanie z PZPR o tyle trafne że wskazuje na bezcelowość i daremność obrony frymuśnymi szatkami biskupich „przeprosin” nagich w swym bezwstydnym złu skutków systemu i na nim funkcjonujących beneficjentów – tu: KK i jego kleru, po polsku.
Niemniej, serdecznie współczuję z dobrymi ludźmi w służbie uwarunkowań, które ich przekraczają.
Uszanowania.
–
PS nadmiar cudzysłowów uznałem za lepszy, niż słowa nieparlamentarne, jedynie adekwatne do materii opiniowanej…
…PRZEPRASZAMY !!!! ma byc lekarstwem na grzech kosciola !! czy to wystarczy ??
Nie przedstawiał bym problemu na płaszczyźnie moralnej. Nie udawajmy: w zasadzie wszyscy szepczą od lat, że takie rzeczy sie dzieją i że ich sprawcy są bezkarni a Kosciół stoi często ponad prawem, a przynajmniej jest mocno uprzywilejowany. Dopoki Kościół obdarzał swoim nimbem po równo, wszyscy byli zainteresowani związkami z Kościołem, co wywyższało we wspólnocie i prowadziło do władzy i stanowisk.
To co się zmieniło, to decyzja Koscioła wejścia do polityki na całego i po stronie tylko jednej, i to wyjątkowo brutalnej partii. Ponadto pan Smarzowski dostarczył ludziom języka do opisu tych zjawisk, desakralizując instytucję.
Kościół stracił atrakcyjność dla ludzi spoza kręgu obecnej władzy i sądzę, że drogo za to zapłaci. Nie pomogą chyba listy nagle obudzonych biskupów, choć kibicuję im, aby ratowali co się da zanim zabrną z prezesem w zaułek bez wyjścia.
To symptomatyczne, że po stronie ”dobra” opowiadają się w polskim Kościele nieliczni dysydenci, reszta tańczy w rytm muzyki z Torunia. Czy kiedyś było inaczej? Oczywiście! Za każdym razem, gdy władza polityczna chciała zniszczyć katolicyzm, zwracał się on do ludzi. Ograniczał chamstwo, arogancję i bezduszność kapłanów, pojawiało się otwarcie na wiernych. Tak było w Rzymie za Juliana Apostaty i u nas za ”komuny”. To jednak wyjątkowo rzadkie intermezza. Stan wyjątkowy. Kiedy opresyjny czas przemija, następuje powrót do normalności czyli bezwzględnego dążenia do władzy, związanych z nią pieniędzy, wpływów i przywilejów, bez oglądania się na potrzeby czy wrażliwość owieczek. Przecież to nie one są podmiotem. Najwyższą wartością jest dobro hierarchów, dobrostan kleru. Tę gorzką rzeczywistość osładza się pełną hipokryzji gadaniną o transcendencji i moralności. A Bóg? Bóg to w tym teatrze tylko scenografia.
Nikt nawet nie ośmiela się wspomnieć o karnej odpowiedzialności biskupów ukrywających pedofili. Jakby Kodeks Karny i Kodeks Postępowania Karnego ich nie dotyczyły:
Art. 239. § 1. Kto utrudnia lub udaremnia postępowanie karne, pomagając sprawcy przestępstwa, w tym i przestępstwa skarbowego uniknąć odpowiedzialności karnej, w szczególności kto sprawcę ukrywa, zaciera ślady przestępstwa, w tym i przestępstwa skarbowego albo odbywa za skazanego karę, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
Art. 304. Obowiązek zawiadomienia o przestępstwie
Dz.U.2017.0.1904 t.j. – Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r. – Kodeks postępowania karnego
§ 1. Każdy, dowiedziawszy się o popełnieniu przestępstwa ściganego z urzędu, ma społeczny obowiązek zawiadomić o tym prokuratora lub Policję.
@gekko
To ja panu pamięć odświeżę, bo widzę, że krótka: np.Geremek, Kuroń, Modzelewski.
@panie redaktorze,
nic mi pan nie odświeża, bo moja pamięć jest lepsza, niż woltyżerka porównania „pezetpeerowców” Kuronia, Modzelewskiego czy Geremka z… Czają Andrzejem, czynnym biskupem KK?
Proszę zauważyć, że dobra pamięć to przede wszystkim pamięć dokonań i szacunku dla nich.
Mnie istotnie, ze względów pokoleniowych, Wyżej Wymienieni z PZPR się nie kojarzą; jeśli Pan uważa, że Czaja to taki zaczajony na reformę KK Wallenrod… cóż.
Ja wiem, że pan nie lubi tkwić w błędzie (i ma Pan ku temu zasługi), ale czy napinanie woltażu na linii Czaja-Geremek jest warte racji?
Niestety, nie da się dziś bronić tak funkcjonującego jak w Polsce kościoła, bez żyrowania zasługami, tym samym spisywanymi na straty.
Ten rachunek nie wart Pana wizerunku.
Pozdrawiam.
–
PS Konsekwentne pomniejszanie liter którymi pisany jest nick polemisty nie przydaje racji, a zdradza małostkowość, Panie Redaktorze. Ten luz w shifcie też nie służy. Nie mam nic przeciw, aby ten post również pozostawił Pan dla siebie.
@gotkowal:
Ja na to patrzę, jak na zdolność do samokrytyki grup zawodowych. Niektóre to potrafią, innym to nie wychodzi. Kler nie wypada tu źle. Owszem, większość albo udaje, że nic się nie dzieje, albo aktywnie próbuje zagłuszyć krytykę, ale to normalne. To, że jest mniejszość, która wyżej stawia sumienie niż lojalność zawodową, sprawia że Kościół wypada nieźle. Wszystko zależy od tego, jak dobierzemy porównania.
@Art63
9 października o godz. 12:52
Drogi @Art63 póki akt wyborczy będzie się odbywał w niedzielę to zawsze znajdą się chętni do ucałowania kościelnych klejnotów. Na razie Kaczyński przelicytował wszystkich bo podpisał czek z sumą: ile oni by wam nie obiecywali ja dam więcej. Póki Kaczyński będzie reprezentował realną siłę będącą JEDYNYM gwarantem zachowania przywilejów/pozycji KRK tak długo zaloty innych konkurentów będą postponowane.
Co do ,,ślepego zaułka” w który brnie Kaczyński ze swoimi wspólnikami w czarnych sukienkach: Jest to chory układ gdyż w tej sytuacji Kaczyński zrobi wszystko by zachować pozycję faworyta a PO zrobi wszystko by kler pozyskać. Co ciekawsze Kaczyński jest nihilistycznym egocentrykiem i dziś dla doraźnej korzyści politycznej stawia na sojusz tronu z ołtarzem ale jeżeli by uznał, że nie jest to wydajne to zwyczajnie porzuci partnera w sukience. A Kościół? To po prostu korporacja i działa on w ramach korporacyjnej logiki – maksymalizacja zysku, zysk jest wszystkim, koszta transferować na innych a odpowiedzialności unikać.
Jak podaje GW, biskup Czaja list napisał, a księża ocenzurowali. Wielu w trakcie czytania usunęło fragmenty dotyczące pedofilii.
Co do biskupa Czai. Wiele o jego intencjach powiedziałyby dokumenty, gdyby je ktoś ujawnił. Co robił w przypadku przestępstw pedofilii, czy decydował o przenosinach księży, czy zawiadamiał Policję lub Prokuraturę. Bez takiego: sprawdzam, jego list jest dwuznaczny moralnie.
Oceniamy skutki.A czyż nie trzeba oceniać i eliminować przyczyny?Okazja czyni złodzieja.Dlaczego atakowani są chłopcy ?Bo tylko oni służą do mszy.A na bezrybiu spowodowanym, anty ludzkim ,w sensie biologii ,celibacie ,każda okazja i cel jest wykorzystywany.?To że wielebny może mieć kochankę i dzieci nikogo nie razi ,acz to grzech śmiertelny.I tu zaczyna się hipokryzja.Gdyby zaatakowano dziewczynke ,to byłby to gwałt,a lud boży byłby oburzony.A z chłopcem, to co innego myśli wielu ,wielbiących swoich pasterzy. Przyczyna została zikwidowana przez Lutra Kalwina i Henryka Ósmego.A na dalekim wschodzie przez myślicieli ,którzy kazali swoim funkcjonariuszom zamykać się w odosobnieniu od uciech tego świata.I nie ma racji rozmówca pani Olejnik ,twierdzący ,że ludzie są grzeszni i pedofilia jest i będzie.z powodu niedoskonałości ludzi.Niestety jesteśmy w dziurze państwa we Włoszech ,które dla keszu nie zgodzi się na zlikwidowanie nieludzkich zasad kapłaństwa.A zostanie być może zmieniony obiekt zalotów ,,dlatego nowożeńcy pilnujcie swoich oblubienic.A ta sprawa to tylko potwierdza ,ze dla geniusza tematy zastępcze ,są potrzebne Kiepskiemu F. napoje wyskokowe.Bo prawo gore.
Ofiary księży proboszczów powinny się cieszyć, że sam Jego Eminencja Ksiądz Arcybiskup osobiście się za nich pomodli. I jak tu wspominać o jakichś odszkodowaniach!
@Slawczan
9 października o godz. 11:08
„(chyba poza emerytem Pieronkiem – ale i z tym mam na pieńku – zapisał mnie do kundelków)”
Jeżeli dobrze pamiętam do kundelków (sam mam przygarniętego kundla on wskoczyłby w ogień za całą rodzinę) zapisywał prymas Glemp. Czcigodny biskup Pieronek był specjalistą od polewania adwersarzy kwasem solnym.
Co do reszty pełna zgoda.
Gdzieś w tej dyskusji chyba umknęło przesłanie Smarzewskiego w filmie Kler – „mam nadzieję, że ludzie wychodzący z kina poczują się współodpowiedzialni za to co zobaczyli na ekranie” Większość wskazuje palec wskazujący na Kościół i oczekuje od tego Kościoła działań samo-oczyszczających. A jest oczywiste, że bez presji społeczeństwa Kościół żadnych realnych działań nie podejmie i będzie dalej zamiatał swoje haniebne sprawy pod dywan. W pełni katolickim kraju jakim ponoć jest Polska odpowiedzialność ponosi nie tylko Kościół, wierni również. Jeżeli w Kościele są księża, którzy chcą zmian to muszą oni wiedzieć, że nie działają w próżni i mają na to wsparcie społeczeństwa.
Dla mnie jeszcze większym złem od samego gwałtu księdza na nastolatce była reakcja otoczenia z jaką zderzyła się ofiara. Zaczynając od rodziców, poprzez szkołę, kościół – wszędzie zamiast pomocy otrzymała całkowitą pogardę i potępienie. Obrzydliwa wypowiedź publicysty Radia Maryja – Stanisława Michalkiewicza dowodzi, że jeszcze sporo wody w Wiśle upłynie zanim nastąpi zmiana myślenia w niektórych umysłach. To nie tylko Kościół kryje te sprawy, otoczenie również.
Temat nie jest nowy, dyskusja idzie falą przez cały świat katolicki a do Polski trafia z dużym opóźnieniem. Nowe Smartfony i tablety trafiają do nas szybciej.
@Adam Szostkiewicz
Tylko trzech sprawiedliwych. Jak widać zbyt mało, żeby ocalić PZPR. Problem kościoła katolickiego polega na tym, że nawet tych trzech trudno znaleźć. Może więc po biblijnemu – potop albo wypalić jak Sodomę z Gomorą.
Adam Szostkiewicz
9 października o godz. 9:01
„Żaden fanatyzm nie rozwiąże żadnego problemu społecznego, tylko go zaostrzy. Dotyczy to też fanatyzmu antykościelnego. (…) fanatyczne generalne ataki na religię czy Kościół potęgują w wielu z nich wrażenie, że są oblani morzem wrogości, więc tym chętniej trzymają się sutanny (…)”.
Nie bardzo rozumiem, czemu słowa o fanatyzmie skierował Pan do Sławczana i Tanaki.
Czyżby ich krytyczne słowa o oceanie zła, jakie wyrządzał i wyrządza ludzkości fanatyczny w swej religijnej, czyli urojonej, istocie Kościół miały taką samą fanatyczną wagę jak dzikie, barbarzyńskie wyroki samozwańczych wykonawców woli domniemanego Boga („Do mnie należy pomsta, ja oddam” – rzekł Pan), zwących się „Świętym Officium”? Albo były czymś podobnym do słów, postaw i zachowań bolszewickiej dziczy radzieckiej? Jest Pan pewny, że słowa „fanatyzm” użył Pan właściwie i pod właściwym adresem?
Adam Szostkiewicz
9 października o godz. 9:01
@slawczan, @tanaka
Żaden fanatyzm nie rozwiąże żadnego problemu społecznego, tylko go zaostrzy. Dotyczy to też fanatyzmu antykościelnego. Jeśli ktoś w Kościele robi krok w dobrym kierunku nie ma co wpadać w zachwyt, ale warto to dostrzec, bo Kościół jako instytucja ma wciąż większy wpływ na ludzi niż panowie czy piszący te słowa, a fanatyczne generalne ataki na religię czy Kościół potęgują w wielu z nich wrażenie, że są oblani morzem wrogości, więc tym chętniej trzymają się sutanny o. Rydzyka czy abp. Mordowicza, udających obrońców i rzeczników ,,dobra” Kościoła, czyli swoich politycznych i materialnych interesów.
Myli pan pojęcia. Myli pan przyczyny ze skutkami oraz ich proporcje. I siedząc w środku katolicyzmu, najwyraźniej ma pan trudność z widzeniem rzeczy.
Ani „uczciwy list” biskupa nie jest uczciwy, ani „fanatyzm” nie jest fanatyzmem i jego „ataki na religię czy Kościół” nie są fanatyczne, ani „wrażenie wielu, że są oblani morzem wrogości” nie jest morzem wrogości i tak dalej i tak dalej. A co się zdaje „wielu” to odrębna sprawa: chrześcijaństwo ma to w kodzie genetycznym religii, że nic tylko od dwóch tysięcy lat są osaczani przez wrogów. Nawet jak ich nikt nie osacza – i tak są osaczeni. Żeby cokolwiek z tym zrobić, trzeba naprawić kod genetyczny religii, czyli ją zdemontować, bo inna nie będzie katolicyzmem. A nie mieć pretensje do mniemanych fanatyków, że osaczają i „oblewają morzem wrogości”.
Chwalenie biskupa za „uczciwy list” – bo jeden biskup zechciał otworzyć ćwierć lewego oka, to wiara w nieistniejące cuda i fruwanie Madonny nad Wisłą, na co biskup Hoser ma tysiące świadków oraz „pewność wiary”. Zanim biskup otworzy lewe oko do końca minie kolejne sto lat. Zanim drugie – pięćset. I tak to idzie: dekada po dekadzie, wiek po wieku.
Nikt się też nie musi trzymać „sutanny [księdza doktora] Rydzyka”, ponieważ cały Kościół kat. nad Wisłą jest tą sutanną. Być może z drobnymi, nieistotnymi dla skali problemu, pojedynczymi wyjątkami osób, jakoś mniej skrzywionych i poczciwszych, ale żyjących w oparach fantazmatów na temat i sutanny i całości tego, czym jest Kościół kat. I tą instytucję zła firmujących.
Nie będzie też żadnego „uczciwego raportu” zrobionego przez biskupów na temat zbrodniarzy pedofilów w środku Kościoła. Będzie kolejne, znieprawione zakłamaniem i kryciem wszystkiego co się ukryć jeszcze da, zaparcie się wobec tzw. Prawdy. Smarzowski już co nieco podpowiedział: wyczyści się kościelne archiwa – cóż zresztą z owej „uczciwości” tam się znajduje? – i będzie jak zawsze odwrócenie rzeczy: pozór prawdy, czyli wielka Prawda. Gangster sam się osądzi i przed sobą samym podda karze.
Morzem wrogości, to chrześcijaństwo – z wybitną nadreprezentacją katolicyzmu – obdarzało ludzkość przez 2 tysiące lat, zalewając wszystko i wszystkich, gdziekolwiek się znalazło. Co się przez te 2 tysiące lat nieustannie nazywało odwrotnie: „obdarzaniem miłością”, „ubogacaniem Prawdą” i tak dalej.
W Polsce do dzisiaj włącznie i codziennie, niekatolik dowiaduje się, że jest poza marginesem wartości, poza marginesem wspólnoty, poza Polską. Wypluwa go Kościół kat i jego katolik.
Polski katolicyzm wyprodukował katolicką religię smoleńską, tą potworność niemoralności i kłamstwa, wspieraną in gremio przez biskupów i ich kler – frenetycznie, głośno lub milczącą zgodą za którą stał merkantylny interes i nieustająca żądza: władzy, „złota i dolarów” – jak śpiewali kapłani w scenie początkowej „Kleru”. Na tej katolickiej religii doszli do władzy dzisiaj rządzący katolicy, z którymi biskupi żyją w ścisłej, przestępczej symbiozie. Na tym robią interesy – metodami jak przez „tysiąc lat chrześcijaństwa w Polsce” – o których nikomu wiedzieć nie wolno. A jak ktoś się czegoś dowie i coś powie, niezawodnie będzie opluty jako „osobisty wróg [tzw.] Pana Boga”, „Świętego Kościoła katolickiego” – czyli „Polski”, „oddanych Bogu Biskupów” i „każdego Polaka”. O tym też codziennie słyszymy: każdy Polak to i tamto. Czyli katolik. Niekatolik to nie Polak. Automat: zły człowiek, wróg. Komunista, potomek Stalina, mason, Żyd, wyznawca „kultury śmierci”, pedał, lesba, sprzedawczyk i zdrajca.
Władza polityczna, zlepiona w jedną gleję z Kościołem kat. definiuje: Polak najgorszego sortu. Są oklaski kleru oraz prawidłowych katolików, w najlepszym dla najgorszych wydaniu: akceptujące milczenie biskupów.
Wyrazów pogardy, bezczelnych pomówień, prywatnych i publicznie dawanych fałszywych świadectw przeciw niekatolikom nie ma końca. Każdego dnia leją się nie wiadrami, ale rurociągami „Nieprzyjaźń” bo to ciąg technologiczny katolickiego przemysłu: poniżać, by się tym wywyższyć.
Katolicy, od dwóch tysięcy lat nic innego nie robią, tylko się doskonalą w „pogłębianiu rozumienia ewangelii”, w tym co ona „naprawdę mówi” i w najwyższej emanacji: „miłości bliźniego”. W przeciwieństwie do niekatolików. I tak się znają, tak rozumieją i tak praktykują ponad wszystko i wszystkich innych, że nie widać, by w czymkolwiek lepsi byli od kogokolwiek innego. Zaś w historii samej Polski tylko widać ile zła wyrządziła wiara i jej przedsiębiorstwo wraz z personelem: Święty Kościół katolicki.
Kościół katolicki jest przedsiębiorstwem zła i nie nadaje się do wyleczenia. Nikt go nie wyleczył choć było na to dwa tysiące lat, miliony rąk i głów, więc go teraz też nie wyleczy ze śmiertelnej choroby. A jedyne środki poprawy, względne i zwykle pozorne to były i są środki przymusu. Pochodzące spoza Kościoła kat, spoza religii, najczęściej ze świeckiego świata – świata widzenia rzeczy, rozumu, moralności niekościelnej i uznania praw człowieka; wynalazku, że niewolnik to człowiek, kobieta to też człowiek i że nawet dziecko to też człowiek. I nawet, że czarnuch to człowiek, czerwonoskóry to człowiek i tak dalej. Kościół kat do dziś się nie może z tym zgodzić, jego cierpienie na niezgodę jest aż nadto widoczne, a to co robi to nędza pozorów.
I tak też jest dokładnie dziś, 9 października 2018 roku, osiemnaście lat w dwudziestym pierwszym wieku: Smarzowski- ateista i jego film „Kler” wreszcie zaczyna potrząsać tą nieustającą katolicką „miłością bliźniego”, która ma i to w swojej nadzwyczajnej intensywności, że łapy konsekrowanych bandziorów w koloratkach włażą w ciała małych dzieci i nie na łapach się to kończy.
Ci zbrodniarze i członkowie kleru w jednym muszą być bandziorami, bo sami, za dziecka, byli zdradzani, są ofiarami Kościoła kat, jego antyludzkiej moralności, odwrócenia pojęć, choroby uroszczeń, korumpującej każdego władzy i bezbrzeżnej pychy. Jako ofiary, nie mają niemal wyjścia, bo takie są prawidła psychologii: muszą swoje opuszczenie, zdradę, zaparcie się ich przez tych, którym najbardziej w życiu ufali, skrzywienie niedojrzałych głów przekuć albo w nieustające dręczenie siebie, albo w niewypowiedzianą zemstę. W obu przypadkach to są akty rozpaczy i zła. To ludzie chorzy na opuszczenie i samotność. Kościół jest machiną dręczenia tego zbiorowiska ofiar. Sami ją tworzą, a inaczej nie mogą.
By to nieustająco wypierać, produkują niezliczone ilości dekoracji słownych, zaklęć, wezwań, szantaży i przekleństw. A wszystko puste w środku, wszystko głuche. Trafnie to nazwał ksiądz w filmie „Kler”: „Kościół to niby wspólnota, ale jak przychodzi co do czego nie ma do kogo gęby otworzyć”.
Kościół katolicki jest chory z urodzenia. Żaden „porządny Kościół katolicki” nie powstał i nie powstanie. Tu nie ma czego bronić. Kto broni tego zła co się nazywa świętością lub nic maksymalnego przeciw niemu nie czyni, sam daje mu twarz i za nie odpowiada.
@Adam Szostkiewicz
9 października o godz. 14:22
Dodałbym jeszcze Wiktora Woroszylskiego.
degol
8 października o godz. 23:28
„Bp Tadeusz Pieronek o „Klerze„: Widzę prawdziwe sytuacje, mógłbym przytoczyć gorsze”.
„Kino to potęga – wyzwala …”.
Już wyzwoliciel Lenin mówił, „Ze wszystkich sztuk najważniejszy dla nas jest film”.
J. Urban zaproszony na premerę „Klątwy” poczuł się wreszcie spełniony.
Może nieco w bok głównego wątku, ale pytanie tej treści niektórzy sobie chyba zadają:
Dlaczego o pedofilii w KK było cicho za czasów poprzedniej formacji ustrojowej?
Przecież gdyby takie kwiatki ujrzały światło dzienne to i Karol Wojtyła pewnie skończyłby jako proboszcz w jakieś marnej parafii, a nie wielbiony przez tłumy polski papież, a i Solidarność byłaby jak związkowa sierotka Marysia.
Może gdyby dokonano restrukturyzacji w wiadomym resorcie i utworzono Departament Molestowań i Pedofilii, to kto wie czy „Polityka nie wychodziłaby dalej jako czarno-biała płachta i trzeba by ją cały czas nabywać w kioskach Ruchu po znajomości.
A swoją drogą to ciekawe dlaczego nikt dzisiaj nie wywleka towarzyszowi Breżniewowi jego siarczystych cmoków, skoro nawet przytulanie może być skandalicznym przejawem molestowania.
Rozumiem buziaki z Todorem Żiwkowem, czy z przywódcą niemieckich komunistów, ale nie wierzę żeby radziecki gensek z umiarem obcałowywał radzieckie pionierki, czy lica nastoletnich komsomołców.
A temu zagadnieniu nie poświęcił tekstu żaden ( nawet profesor Hartman) z blogerów Polityki.
@tanaka
wie pan, jest mi głupio na te głupstwa odpowiadać.
PAK4
9 października o godz. 14:52
Zamknięte korporacje zawodowe nie posiadają zdolności do samokrytyki. Instytucjonalnym przykładem: 52 art. Kodeksu Lekarskiego. Samokrytyka pojedyńczych przedstawicieli kleru nie jest w stanie wzbudzić jakiejkolwiek refleksji i chęci sanacji w Kościele.
@Sławczan,
Mam wątpliwości, których Szanowny Gospodarz ani inni znani mi katolicy nie potrafili rozwiać: nie ulege wątpliwości, że biskupi to ludzie wykształceni i wiedzieli z kim tańczą popierając prezesa. Zresztą sam prezes nigdy nie ukrywał co zamierza, wręcz przeciwnie, pisał nawet o tym książki. Biskupi wiedzieli również, co się stało z tymi, którzy tańczyli z prezesem przed nimi. Wiedzieli więc co się stanie i wiedzieli jak to się skończy (prędzej czy później).
Nawet jeśli Kościół to korporacja, to jednak taką nastawiona na długie trwanie. Tymczasem decyzja o poparciu prezesa to samobójstwo i to moim zdaniem w pełni świadome. Co stało za tą decyzją? Muszę przyznać, że zżera mnie ciekawość.
@Adam Szostkiewicz 9 października o godz. 23:03
@tanaka
wie pan, jest mi głupio na te głupstwa odpowiadać.
W dzieciństwie i młodości znałem kilku bardzo fajnych księży. Kilkanaście bardzo fajnych zakonnic.
To jest moja strona „ma”.
Od czasów Rydzyka, religii smoleńskiej, epoki Kaczyńskich, spasienia się i zbezczelnienia tłustych kościelnych kotów Kościoła po roku 89-tym, otóż od tego czasu muszę po stronie „winien” postawić resztę funkcjonariuszy Kościoła.
I dlatego w sporze @Gospodarza z @Tanaką wynik wyglada dla mnie jak 30 do 30 tysięcy.
@Gospodarzu, 9.10. o 23.03
Moja prywatna a solidnie ugruntowana pewność, że katolik lub „obrońca katolicyzmu” to idiota lub oszust, nie musi być wzmacniana aforyzmami, zastępującymi argumenty w dyskusji.
A propos @Tanaki i jego predylekcji w wiadomym kierunku. Mam dla niego robotę.
Ale po kolei.
Jakiś czas temu w The Metropolitan Museum of Art w Nowym Jorku miał miejsce ciekawy incydent. I ten właśnie incydent wzbudził moją czujność.
Z kolei @Tanaka byłby odpowiednio predystynowaną osobą do…
Otoż w owym nowojorskiej muzeo-galerii wisiały na ścianach, umieszczone były w setkach gablot różne dzieła sztuki. Rzeźby, obrazy, grafiki itd. Z różnych epok.
Galeria to oprócz dzieł sztuki również miejsce pracy najemnej. Pracuj tam kustosze, bileterzy, pracownicy ochrony mienia, panie i panowie od utrzymania porządku ( chodzą z miotełkami i zmiatają kurz, pajęczyny, pozostałości po bytności much w miejscach publicznych).
Nie jest tajemnicą, że wszyscy Ci któzych wymieniłem mogą również delektować się pięknem bijącym z muzealnych eksponatów. I to z darmo.
I dobijam do sedna problemu.
Otóż szczególną uwagę jednego z takich pracowników ( tego od miotełki) wzbudził pewien obraz.
Warto w tym miejscu dodać rzecz szalenie istotna, otóż ów „miotełkowy” był uważnym czytelnikiem amerykańskiej prasy, gdzie głównym tematem oprócz broni atomowej produkowanej własnoręcznie przez przywódcę jednego z państw azjatyckich jest oczywiście temat molestowania seksualnego i pedofilii.
Co ważne, obraz ów wisiał na jednej ze ścian galerii od kilkudziesięciu lat, Nie był to obraz nazbyt figuratywny, wzbudzać więc mógł różne skojarzenia, a tym samym i odczucia u osób odwiedzających owe muzeum mogły być różnorakie i wielowątkowe
Miał swoje skojarzenia również ów miotełkowy nowojorskiej muzeo-galerii. Otóż jego zdaniem – jedna z prac – praca malarki ( autorka pracy była kobietą) przedstawia szczególnie wyrafinowaną formę pedofilii.
Co było dalej nie trudno się domyślać. Obywatelski donos do odpowiednich komórek policji stanowej, przesłuchania artystki, i decyzja prokuratury – obraz rzeczywiście może wzbudzać pewne skojarzenia i niestety musi opuścić mury i sciany szacownej placówki.
A jaki ma ta cała historia z osobą Tanaki?
Wiadomym jest co mieści się na ścinach licznych katolickich miejsc kultu. Obrazy, rzeźby,malowidła ścienne witraże, gobeliny, a na nich sylwetki, twarze, kompozycje grupowe. Również z dziećmi. Szczególnie Jednym.
Może nie każdy to dostrzeże, ale na przykład gdyby wnikliwa i analityczna umysłowość Tanaki wraz z grupa oddanych mu, estetycznie usposobionych osób, oddała się peregrynacji po kościołach i świątyniach katolickich i wskazała palcyma owe ewidentnie pedofilskie „arcydzieła”, to kto wie, czy temat pedofilii nie zostałby raz na zawsze pozytywnie sfinalizowany.
Przynajmniej na duchowym odcinku.
Panie redaktorze,
Czy Panu jest głupio, bo wobec argumentacji Tanaki jest pan bezradny i dlatego tę argumentację nazywa pan głupstwami ?
@popan
O nie, moim argumentem jest historia kultury europejskiej, której nie można zrozumieć bez znajomości chrześcijaństwa. ale Tanaka et consortes wolą udawać, że dwa tysiące lat obecności chrześcijaństwa w Europie to tylko masakra. Ja takie podejście uważam za idiotyczne i odniechciewa mi się rozmowy.
.Kto ma pieniadze i wladze nie boi sie Boga !! ten grzech od wiekow toczy kosciol katlicki !
…dwa tysiące lat obecności chrześcijaństwa w Europie to tylko masakra…
–
Panie Redaktorze.
Czy naprawdę chce Pan przez tę argumentację powiedzieć, że instytucja wabiąca, umożliwiająca i chroniąca gwałcicieli dzieci, czyniących to w jej imię i pod jej autorytetem, jest USPRAWIEDLIWIONA w tych praktykach …dziejami i zasługami chrześcijaństwa?
I że te fakty, jw, dla ZROZUMIENIA (nie mówiąc o przyswojeniu) kultury europejskiej – to „tylko”?
Zdumiewające, jak w ogniu dyskusji Pana postawa i argumenty w istocie sprowadzają się dokładnie do tego, tej amoralnej aksjologii, którą hierarchia wypiera się swojej odpowiedzialności za nikczemne, sytemowe praktyki (np. słowami Pieronka w Kropce n/I).
Kościół, hierchiczny przecież jak mało co, mógłby te nikczemności przeciąć jednym cięciem, jednym ukazem, wbrew temu, czym sam się zasłania (te „młyny”), zamiast tego kręci i mataczy, co jest jasne dla każdego nieuwikłanego w kościelną, amoralną w samej swej istocie manipulację.
Niechże i Panu to zrozumienie i wrażliwość będzie dane, ku chwale Pana i bez małostkowych a bezradnych intelektualnie deprecjacji trzeźwych na umyśle i morale (choć nie zawsze parlamentarnych) „consortes”.
Adam Szostkiewicz
9 października o godz. 14:22
@gekko
To ja panu pamięć odświeżę, bo widzę, że krótka: np.Geremek, Kuroń, Modzelewski.
Przez analogię: Polak (Węcławski), Bartoś, Obirek.
I co z tego wynika dla „moralnej odnowy krk? Moim zdaniem wielkie NIC.
Obrony instytucji krk, szczególnie w polskim wydaniu, nie da się pogodzić z przyzwoitością, uczciwością.
Pora sobie tę gorzką prawdę uświadomić, Panie Redaktorze, przykro mi 🙂
gotkowal
9 października o godz. 23:19
…korporacje zawodowe nie posiadają zdolności do samokrytyki. Instytucjonalnym przykładem: 52 art. Kodeksu Lekarskiego
–
Z tą różnicą, że żadna inna korporacja zawodowa nie stanowi kodeksów i regulaminów wewnętrznych wyjmujących ją spod powszechnego prawa.
O ile można KK równać z „korporacjami”, niebędącymi przecież związkami zawodowymi do których przynależność zyskuje się za pomocą chrztu w stanie noworodkowym, a wstępuje świadomie i w dorosłości.
Mylenie zdolności korporacyjnej do „samokrytyki” z podległością prawu lub stawianiu się samowolnie ponad nim, to też „myk” usprawiedliwiający w istocie depravatio ex demoralisationis.
Bezwiednie czy nie, ale za to charakterystycznie.
–
Adam Szostkiewicz
10 października o godz. 9:22
moim argumentem jest historia kultury europejskiej, której nie można zrozumieć bez znajomości chrześcijaństwa. ale Tanaka et consortes wolą udawać, że dwa tysiące lat obecności chrześcijaństwa w Europie to tylko masakra. Ja takie podejście uważam za idiotyczne i odniechciewa mi się rozmowy.
Wydaje mi się, że obaj panowie popełniają, a’rebours, ten sam błąd ahistoryczności.
Chrześcijaństwo odegrało swoją, zarówno pozytywną, jak i negatywną rolę w historii. Nieporozumieniem jest przesadne akcentowanie tylko jednej z nich.
Obecnie żyjemy w nowej erze, którą były dominikanin, profesor Bartoś, nazywa postchrześcijańską. Osobiście zgadzam się z jego poglądem. Dlatego próba utrzymania przy życiu czegoś co wyczerpało swoją kulturotwórczą moc, poprzez zamykanie oczu na ewidentne zło, czy też próby jego relatywizowania. Nieustanne odcinanie kuponów od zasług jest myśleniem ahistorycznym.
Dokładnie takim samym jak skupianie się wyłącznie na zbrodniach krk, z pominięciem kontekstu społeczno – kulturowo – historycznego.
W rozwoju osobniczym przechodzimy od dzieciństwa, przez młodość do starości. Próba kurczowego trzymania się jednej z wcześniejszych faz rozwoju, odmowa przejścia do kolejnej to patologia, choroba.
Podobnie ma się rzecz w wymiarze ogólnospołecznym, historycznym.
Nie da się zawrócić biegu historii. Rosjanie próbowali zawracać bieg rzek. Wiadomo z jakim skutkiem.
Panie Redaktorze
zapomnia Pan ze chrzescijanstwo to nie tylko tzw kosciól katolicki w wydaniu rzymskim.
Adam Szostkiewicz
10 października o godz. 9:22
„Tanaka et consortes wolą udawać, że dwa tysiące lat obecności chrześcijaństwa w Europie to tylko masakra”.
Panie Redaktorze, przedmiotem wymiany zdań nie jest pełna historia chrześcijaństwa, w której należałoby poruszyć wszystkie ważne dla tej historii wątki, lecz – łajdactwa ludzi, którzy się mianowali zarządcami domniemanego bożego słowa, a powinni być nieskazitelnymi wzorcami do naśladowania przez owieczki. „Wy jesteście solą dla ziemi (…). Wy jesteście światłem świata”. Ludowe gadanie ze zrozumieniem, że ksiądz – też człowiek, nie ma nic wspólnego z nauczaniem ewangelijnego Jezusa, które mieli kontynuować WYBRANI, ludzie nieskazitelni. Pan dokonuje standardowej operacji maskującej: patrzcie na całość, nie na szczegóły, patrzcie na zasługi chrześcijaństwa, na dzięki niemu tworzoną kulturę. Niech Pan to samo poradzi zgwałconej przez księdza dziewczynce czy chłopcu i ich rodzicom, którym cały świat się zawala razem z jego religiami i zafajdaną kulturą. Jaki znaczenie ma kultura rodząca takie potwory?! Mówi Pan przeciw swemu Bogu. Oto jego słowo: „Lecz kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą we mnie, temu byłoby lepiej kamień młyński zawiesić u szyi i utopić go w głębi morza (…). Biada człowiekowi, przez którego dokonuje się zgorszenie”. To są najwyższe wartości w religii, która z założenia jest czystą moralnością, a nie jakieś bohomazy, śpiewy, cudne budowle kościelne, w których Bóg nie mieszka. Ksiądz ma być wzorem do naśladowania, a nie moczymordą, oszustem, naciągaczem, zmieniaczem bryk, pedofilem, cudzołożnikiem.
Nie dziwię, że odechciewa się Panu rozmowy. Czy kiedyś, jako opozycjonista, wolał Pan rozmawiać o potwornościach wczesnej tzw. komuny, o jej kłamstwach, o prześladowaniu nielicznych opozycjonistów, o wczesnym prześladowaniu ludzi Kościoła, o gospodarczej nieudolności, o bezprawiu, o truciu przez władzę standardowych idiotyzmów, czy również o tym, co dobrego wniósł do Polski narzucony przez silniejszych ustrój?
Wpisy Tanaki i Sławczana idiotyczne?!No tak,tylko katolicy mają monopol na mądrość i prawdę…
Zwłaszcza biskupi,którzy „ból” i zawstydzenie”zaczęli odczuwać po wybiciu szamba.
No i widać,że z tym”subito”dla Wojtyły zbyt się pospieszyli…U Dziwisza też gęba w kubeł.Też nie wiedział?Tam,w centrali?Wojtyła jeżdził po całym świecie i co?Nie znalazł się ani jeden sprawiedliwy,który powiedziałby szefowi,że zle się dzieje?Odpada więc argument,że są też porządni biskupi.Podobno prawda wyzwala jak stoi w Piśmieale jak widać kler woli trwać w niewoli.
I jeszcze jedno:zarzucanie komuś ateistycznego fanatyzmu i idiotycznego pisania nie zastąpi argumentów.
@gotkowal:
Całkiem często pisząc „szukam równowagi” i staję się adwokatem tej strony, którą uważam za pokrzywodzoną. Całkiem często, ale nie zawsze, jak widać 😉
W każdym razie, nie uważam, by księża byli jakoś źli z natury. Uważam, że Kościół psuje klerykalizm — ten praktyczny zakaz krytykowania duchowny, gdzie można to i owo szepnąć, ale w przestrzeni publicznej krytyka spotyka się ze sprzeciwem. I, co gorsza, ten klerykalizm ma wiele źródeł, które podtrzymują jego nurt — choćby powiązanie z pierwszymi przykazaniami i wyuczone poczucie krzywdzenia Kościoła, albo wręcz Boga jawną krytyką.
To jednak problem systemu, w którym tkwią, nie zaś osobistej, indiwualnej złej woli. Ta, owszem, bywa jak wszędzie. Z podkreśleniem — jak wszędzie.
W moim zrozumieniu, Tanaka et consortes zajmują się dzisiaj brzydszymi, a po części aktualnymi przejawami obecności chrześcijaństwa w Europie, nie negując starych pozytywów, ale opierając się na faktach.
Chrześcijaństwo, szczególnie w zakresie kultury materialnej (stworzenie mnóstwa luksusowych miejsc pracy dla funkcjonariuszy) ponosi wielkie zasługi; intelektualnie jest synonimem dla ciemnoty i zabobonu, politycznie to mafijny faszyzm. Zgniła marchewka i solidny kij.
KK wmawia nam znaczenie Chrystusa jako założyciela filozofii chrześcijańskiej – kurtuazyjny gest. Na dobrą sprawę można by zlikwidować Nowy Testament i nikt tego substancjonalnie nie zauważy.
Co do „fanatyzmu antykościelnego”: było coś takiego parę razy w Hiszpanii, Francji i Rosji. Polska trzymała się raczej z daleka, a dzisiaj jest jeszcze dalej.
Tendencja do rozliczania KK z całokształtu działalności pojawiła się niedawno a wywołały ją bardzo konkretne i sprawdzalne fakty.
Fanatyzm prezentują „obrońcy” skompromitowanej własną mrówczą pracą instytucji.
@Adam Szostkiewicz 9:22
Chyba nie sugeruje Pan, że bez chrześcijaństwa historia kultury europejskiej nie mogłaby się rozwijać? O czym w sposób niepodważalny świadczy circa 40 000 lat wcześniejszego rozwoju tejże. Nie wspominając o rozlicznych przykładach kultur z europejską niemających nic wspólnego.
Być może ten rozwój poszedłby inną drogą, ale czy na pewno gorszą?
@Adam Szostkiewicz
Współczuje Redaktorowi obowiązku lektury niektórych postów, a już wgląd w treść banałów Obywatela (Obywatel to od obywatelskiego blogu) Tanaki może momentami zniechęcić do redakcyjnych obowiązków nawet najtolerancyjniej usposobiona osobę.
Ale fachu się nie wybiera co miesiąc i te komunały – godne nienajlotniejszego gimnazjalisty – trzeba przynajmniej administracyjnie akceptować.
Mam nadzieję, że nie wpadnie Redaktorowi do głowy pomysł zamykać usta @Tanace jak czyni to wobec mnie ten piewca wszelkich wysublimowanych standardów demokratycznego i zlaicyzowanego świata.
@paradox57
Sugeruję,by nie rozmijać się z rzeczywistością na tle skrajnych uprzedzeń. Bez chrześcijaństwa Europa, jej kultura, sztuka, architektura, literatura, muzyka, polityka inspirowana Ewangelią, na prawicy, lewicy i w centrum, byłaby inna, może gorsza, może lepsza, ale fakt jest taki, że chrześcijaństwo, w tym Kościół katolicki, ją współformowały. Pośrednio przyznają to także ci, którzy są w radykalnej opozycji przeciwko chrześcijaństwu, bo lwią część energii poświęcają jego zwalczaniu. Gdyby chrześcijaństwo nie miało już znaczenia, nie marnowaliby na to tyle czasu.
@popan
proszę przeczytać uważniej wpisy Tanaki, to jest atak totalny, frontalny, fanatyczny.
@otu
ależ doskonale o tym pamiętam i wielokrotnie piszę, sęk w tym, że pan w ogóle o tym nie wie, a się wypowiada.
@Lewy pisze:
„Panie redaktorze,
Czy Panu jest głupio, bo wobec argumentacji Tanaki jest pan bezradny i dlatego tę argumentację nazywa pan głupstwami ?”
A teraz ja w Twoja stronę:
Czy mógłbyś sprawić aby @Tanace nie było głupio, bo wobec mojej argumentacji na dowolnie wybrany temat którą chce opublikować na tzw. …hmmm….obywatelskim blogu jest On bezradny i dlatego też tę argumentację nieustannie banuje?
@jagoda
nie proszę pani, miliony mieszkańców Zachodu nie żyją w epoce ,,post-chrześcijańskiej”, tylko starają się żyć zgodnie ze swoją wiarą chrześcijańską w różnych wydaniach. Godzi się o tym pamiętać i nie odbierać im do tego prawa. Wielu z nich to dobrzy, przyzwoici i pobożni ludzie, nasi współobywatele. Jak mogą się poczuć, czytając tak nienawistne wpisy, jakie tu niektórzy zamieszczają?
@Gekko
właśnie takimi odczytaniami brukowane jest piekło pseudo-dyskusji o Kościele i chrześcijaństwie na tym forum. Gdyby pan przeczytał choć kilka moich felietonów czy artykułów na temat Kościoła czy religii, nie pozwoliłby sobie na takie uwagi. Nigdy nie rozwadniałem odpowiedzialności Kościoła za grzech pedofilii i inne grzechy. Nigdy nie byłem ,,uwikłany” w jakąkolwiek kościelną manipulację. czuję się katolikiem kulturowym i nie widzę w tym nic amoralnego. Za amoralne uważam zachowania księży pedofilów czy nacjonalistów, ale nie akceptuję ,,zoologicznego antyklerykalizmu”. Kościół ma różne twarze. dziś o. Rydzyka i abp. Głódzia, ale dawniej ks. Tischnera czy o.Musiała, a także ks. Popiełuszki zamordowanego przez SB tylko dlatego, że uznano go za wroga PRL.
@popan:
> Chrześcijaństwo […] intelektualnie jest synonimem dla ciemnoty i zabobonu, politycznie to mafijny faszyzm.
Piszesz o historii, to i ja o histori odpowiem.
Otóż chrześcijańskie klasztory ochroniły resztki kultury (literackiej, filozoficznej, naukowej) starożytnych w epoce powszechnego upadku intelektualnego. Wiem, że padają zarzuty iż ów upadek intelektualny był spowodowany chrześcijaństwem — nie mogę się z tym zgodzić, to raczej chrześcijaństwo trafiło na takie czasy — także ówcześni poganie doświadczyli upadku, wzrostu irracjonalności, zabobonu itp.
W średniowieczu mamy piękny rozkwit filozofii, pod patronatem chrześcijańskim. Wiem, chciałoby się więcej niż tylko filozofii, ale jednak w takiej scholastyce mieszczą się też podstawy dla późniejszego rozwoju nauki. Nie ma „więcej” nie dlatego, że chrześcijaństwo było złe, tyle że czasy były okresem wychodzenia z upadku (który, znowu, nie był zawiniony przez chrześcijaństwo). Proponuję lekturę św. Tomasza z Akwinu, tam świetnie widać, jak inteligentny i w gruncie rzeczy racjonalny człowiek musiał sobie radzić w świecie bajkowo-irracjonalnych poglądów na rzeczywistość.
> Na dobrą sprawę można by zlikwidować Nowy Testament i nikt tego substancjonalnie nie zauważy.
Ja bym się nie zgodził. Jednak chrześcijaństwo wniosło dużo empatii i humanitaryzmu do teorii i praktyki kultury europejskiej. To pod wpływem chrześcijaństwa np. ograniczano stosowanie kary śmierci, już od średniowiecza.
> Co do „fanatyzmu antykościelnego”: było coś takiego parę razy w Hiszpanii, Francji i Rosji. Polska trzymała się raczej z daleka, a dzisiaj jest jeszcze dalej.
I łatwo można wskazać, że to nie chrześcijaństwo było przyczyną fanatyzmu antykościelnego, ale sojusz z bardzo konserwatywną władzą. Są to więc warunki, które znamy z Polski, można więc uznać, że mamy podglebie dla takiego fanatyzmu, który może wybuchąć. I o ile rozumiem powody, o tyle z fanatyzmu, zwłaszcza sięgającego po przemoc, nie chcę.
> Fanatyzm prezentują „obrońcy” skompromitowanej własną mrówczą pracą instytucji.
Owszem. Ale właśnie sobie w tle zobaczyłem, jak u wielu polskich antyklerykałów płynnie się przechodzi z politycznego antyklerykalizmu do negowania istnienia Jezusa (nie boskości, bo to wiadomo kwestia poglądów; ale istnienia, czyli lansowania postawy bardzo radykalnej i mniejszościowej, tylko przez to, że się jest w opozycji do Kościoła).
pombocek
10 października o godz. 10:45
„Ksiądz ma być wzorem do naśladowania”.
Pragnę uprzejmie przypomnieć, że według Jezusa z Nazaretu, to chrześcijanie czyli jego naśladowcy, mieli być „światłem świata” czyli „wzorem do naśladowania”. Biblia nic nie wspomina o księżach.
Powszechnie też wiadomo, że odkąd w IV wieku n.e., w wyniku sojuszu ołtarza z tronem, powstał kościół katolicki, ma on z chrystianizmem opisanym w Biblii tyle wspólnego, co krzesło z krzesłem elektrycznym.
Pozostaję z szacunkiem.
Redaktor pisze m.in, że Tanaka to fanatyk.
A swoją droga ciekawe byłoby wiedzieć jakie ma zdanie na swój temat sam @Tanaka?
Adam Szostkiewicz
10 października o godz. 9:22
@popan
O nie, moim argumentem jest historia kultury europejskiej, której nie można zrozumieć bez znajomości chrześcijaństwa. ale Tanaka et consortes wolą udawać, że dwa tysiące lat obecności chrześcijaństwa w Europie to tylko masakra. Ja takie podejście uważam za idiotyczne i odniechciewa mi się rozmowy.
Przedstawiłem mechanizm zła, jakim jest skrzywianie niedojrzałych dzieciątek bożych, które są następnie formatowane do kształtu członka kleru. Wyjaśniłem, że ci skrzywieni ludzie są ofiarami mechanizmu nazywanego Kościołem kat, który tworzą, a gdy już się w nim rozgoszczą, sami dręczą swoimi skrzywieniami innych i zadają cierpienia sobie samym i sobie nawzajem. „Kler” pokazuje drobny fragment tego mechanizmu udręki i pozwala pojąć jego zasadę. To zło manifestuje się nieustannie, bo inaczej nie może, takie są prawidła głębokiej ludzkiej psychologii życia w udręce i jej wyparciu oraz w tożsamości nie własnej, a urzędowej.
Dlatego też jest taka potworna nadreprezentacja pedofilów wśród kleru wobec przeciętności społecznej, nadreprezentacja homoseksualistów, których kler z lubością nazywa sodomitami, pedrylami i na podobnie poniżające sposoby, które zaczynają się od tego, że Bóg żąda ich zatłuczenia. Podobnie jest z pozostałymi zboczeniami; grzechami śmiertelnymi i wszystkimi siedmioma grzechami głównymi, które od zarania miłujący ludzi Kościół kat. ma w sobie w nieusuwalnej, konstytutywnej nadreprezentacji.
Wszystko to spaja samotność członków kleru we wspólnocie fałszu.
Film to też pokazał.
Ponieważ „rozumiem historię chrześcijaństwa”, twierdzę to, co powiedziałem. Ponieważ pan nie rozumie historii chrześcijaństwa, wygłasza niekończące się głupstwa idące o lepsze, lub też gorsze z infantylizmami i powierzchownościami.
Wśród kompanii biskupów w Polsce znalazł pan takiego, co napisał „uczciwy list”, a nawet jakiegoś drugiego, co gada to lub tamto. Jest to poważna rewelacja.
„Tanaka et consortes wolą udawać, że dwa tysiące lat obecności chrześcijaństwa w Europie to tylko masakra. ”
Marne ma pan pojęcie, co ja „wolę udawać”, bądź nie wolę. To z pańskiej strony uzurpacja i próba zaganiania polemisty do kąta, którą pan stosuje od lat, zaś Kościół kat. zna tą metodę od własnego zarania. W języku bardziej potocznym nazywa się to bezczelnością.
„Masakra” jest tak wielką składową dziejów Kościoła kat, obecność przemocy w Kościele tak w nim fundamentalna i nieusuwalna, a uroszczenia tegoż do świętości i bycia ponad wszystko i wszystkich tak przestępczo zawzięte, że cała pula cnót, wśród których mnóstwo jest mniemanych, a jeśli jakieś są to bodaj żadna nie jest czysta, to jest wielka nędza.
Panu się rozmowy odechciewa – co jest figurą retoryczną, bo żadnej rozmowy nie prowadziliśmy, żeby się miało „odechcieć” – mnie się nie zebrało na zachcenie. Być może trochę szkoda, ale słabe mam do tego przekonanie.
@PAK4, @Gekko, @Jagoda
Jeszcze do poprzedniego wątku.
Karlheinz Deschner, w jednej ze swoich książek, prawdopodobnie „I znowu zapiał kur”, porównuje sytuację Kościoła w pełni władzy politycznej i religijnej – „konstantyńskiego”, z Kościołem „juliańskim” – w opresji, zwalczanym przez władzę polityczną (chodzi oczywiście o cesarzy rzymskich Konstantyna i Juliana). Ten pierwszy jest pełen pychy, arogancji i wyniosłości, drugi otwiera się na wiernych, którzy są jego jedynym oparciem. Większość z dyskutantów urodziła się i dojrzewała w komunistycznej Polsce, w asyście Kościoła ”juliańskiego”, który dodatkowo, po Vaticanum II, próbował się dopasować do gwałtownie modernizującego się świata. Tego kościoła trudno było nie lubić czy nie szanować. Zaludniony wielkimi postaciami, jak: Jerzy Turowicz, Jacek Woźniakowski, Józefa Hennelowa, Halina Bortnowska, Tadeusz Mazowiecki czy Jerzy Zawieyski. Długo by można wymieniać. Był to Kościół żywy intelektualnie i moralnie, w którym Tygodnik Powszechny i Laski, nadawały ton. Przyczynił się w niepodważalny sposób do odzyskania wolności i demokracji. Bezproblemowo współpracował z nawet największymi racjonalistami i wolnomyślicielami. Świadectwem tego jest książka Adama Michnika.
Niestety, na nasze wspólne nieszczęście – wierzących i ateistów – tego Kościoła już nie ma, powrócił Kościół „konstantyński”, przed którym ostrzegał Józef Tischner zbiorem esejów „W krainie schorowanej wyobraźni”.
Z Kościołem biskupów Życińskiego, Nossola – można i trzeba było dyskutować i współpracować – Kościół Głodzia czy Jędryszewskiego trzeba zwalczać.
Czy Kościół jest w stanie sam się oczyścić, nawrócić? Zobaczymy, rokowania są jak na razie kiepskie.
@tanak
ja też.
@gotkowal
dokładnie tak.
Panie Redaktorze.
Pan wprowadził (i kontynuuje) praktykę polemizowania z niezamieszczonymi wypowiedziami?
Przesłałem Panu (po tym, który jest widoczny obecnie) dwa posty, których Pan nie zamieścił (Pana prawo).
Następnie, (15:29) swoje uwagi do mnie, wyraźnie korespondujące również z tym, co trafiło do Pana, a nie na stronę bloga.
Taka praktyka zwalnia mnie z reakcji na Pana uwagi, tak jak Pan w tym przypadku wybiera manipulację (i tak mówiącą wszystko o wartości), a nie argumentację.
To jakże smutne coup de grace, kóre zadaje Pan reprezentowanej przez siebie postawie, ze szkodą dla sprawy.
@gotkowal 10 października o godz. 18:26
Fajni, myślący księża zdarzają się POMIMO działania instytucji Kościoła katolickiego a nie DZIĘKI NIEJ.
Podobnie jest np. z armią.
Nie zaprzeczam, iż obie instytucje potrafią robić rzeczy pożyteczne, ale widzę to podobnie do roli ideologii komunistycznej. W dziejach świata zdarzały się i zapewne będą się zdarzać takie sytuacje, kiedy ludzie ludziom stwarzają tak potworne warunki do życia, że pomoc zapewniana zarówno przez wojsko jak i przez Kościół (np. misjonarze) wyciaga cierpiących z najgorszej biedy. Zresztą tak samo buduje swoją popularność mafia i gangi.
Ale szybko powyżej tego minimalnego poziomu oferowanej pomocy okazuje się, że skórka zaczyna nie być warta wyprawki.
Nie zaprzeczam, że śmigłowiec z atomowego lotniskowca jest w stanie najszybciej i najlepiej dostarczyć pitna wodę do ocalonych z tsunami. Ale po pierwsze, jaki jest koszt litra takiej wody? A po drugie, ile razy w czasie 40 lat pływania tego okrętu jego śmigłowce ratują a ile razy zabijają ludzi?
@Tanaka pisze o tym, ze cały okręt został zaprojektowany w celu jak najefektywniejszego zadawania ludziom śmierci. @Gospodarz, że przecież zdarzyło się kilka razy, że dostarczyli wodę.
@Adam Szostkiewicz
9 października o godz. 23:03
Panie Redaktorze – dogłębnością swojej odpowiedzi zaorał Pan Tanakę totalnie.
Do mojego poza ,,fanatyzmem” wpisu się Pan nie odniósł – podejrzewam, że antyklerykalny krzyk Tanaki był zwyczajnie łatwiejszy do ,,zaorania”. Zresztą kiedyś na Blogu Ateistów mieliśmy debatę na STYLEM Tanaki. Jedno ze stanowisk było takie (ja się też ku temu ,,stronnictwu” skłaniałem), że jego napastliwość szkodzi jego przekazowi. Można powiedzieć upraszczając – Tanaka wykrzyczał Panu w twarz swoje pretensje/żale a jedyne co Pan umiał mu odpowiedzieć, że śmierdzi mu z gęby.
Wreszcie ktoś poważny nazwał fanatyka i głupca wprost po imieniu i pokazał mu gdzie jego miejsce, od dawna się co poniektórym należało.
@gekko
nieopublikowany wpis zawierał uwagi osobiste poniżej poziomu.
@Tanaka, @ gekko, @Lewy swoje „mądrości” wylewajcie na swoim własnym blogu, tam macie swój rezerwat dla swoich rozmaitych osobliwości i kuriozów.
Ad fanaticam…
Panie Redaktorze jako historyk rozumiem rolę religii (a więc i chrześcijaństwa) w dziejach ludzkości. Podobnie jak rozumiem rolę niewolnictwa, rewolucji przemysłowej etc. Ale tak jak odrzuciliśmy niewolnictwo – najpierw jako coś niewydolnego ekonomicznie (no my na naszych ziemiach z wielkim bólem uczyniliśmy to 1863r ale i USA uczyniło to w tym samym roku), od tej pory nikt uczciwy nie zaneguje, że to podłość i niegodziwość. Podobnie jest moim zdaniem z religią. Miała swoje miejsce w historii. Także pozytywne. Dziś po prostu uznaję, że religia jako idea ma wpływ bardziej destrukcyjny niż pozytywny. I tyle.
Rozumiem także jej rolę w historii naszego kraju ale…przed chrześcijaństwem panowała na tych ziemiach Nicość? Czy co? Czy to nie chrześcijaństwo sprawiło, jeżeli mówimy już o kulturotwórczej jego roli*, że praktycznie niewiele wiemy o tym co było przed 966r? Dlatego mimo, że delektuję się Tumem pod Łęczycą nie przesadzam z odlotami. Bo może chciałbym też obejrzeć chram Światowida? Nie powinienem czynić zarzutu o to Kościołowi bo było by to ahistoryczne ale zaraz – nawet Pan odwołuje się do ,,dwóch tysięcy lat…” więc albo bierzemy katedrę Notre Dame ale i rzezie katarów albo jest to ahistoryzm. Mi łatwiej jest wziąć CAŁOŚĆ. Dlatego jako zwolennik lewicy – niestety dźwigam też w swoim koszyku budowę różnych wynaturzonych ,,rajów” z lewicową pieśnią na ustach. Ma to ten pożyteczny skutek, że niezmiernie jestem wyczulony na wszelakich mesjaszy. Przede wszystkim w swoim obozie…
Krytykuje Pan mój (et censortes – cóż za określenie) fanatyzm. przepraszam – czy kiedykolwiek domagaliśmy się jakichś majątków? Albo opłacania przez państwo indoktrynacji naszą ideologią (jaką???)? Rozumiem, idąc za Pana logiką, jako lewacki fanatyk (wg. Pana terminologii) a grając wg. recept z których korzysta w Polsce KRK mamy większość więc…), że uzyskawszy większość mogę zadekretować swoją lewacką agendę np. zakaz sprzedaży mięsa? Z etycznego punktu widzenia zwierzęta przecież przed śmiercią cierpią?
To nie ja jestem fanatykiem ale KRK (jeżeli traktować go osobowo) – to on ABSOLUTYZUJE swoją ideologię uznając się za jedyne źródło Prawdziwej Idei. Jest to chyba dosyć sprzeczne z ideą otwartego, pluralistycznego społeczeństwa? Ja nie domagam się likwidacji katolicyzmu, co ustawicznie nam się imputuje ze strony kościelnej – jednym z oficjalnych elementów ,,zarządzania kryzysem” pedofilskim ze strony Kościoła jest idea ,,skoordynowanego ataku dążącego do zniszczenia Kościoła” (mylę się? Kościół tego nie głosi?) ale domagam się by państwo było REALNIE neutralne światopoglądowo. Tylko tyle. Bo tyle jest (jeszcze? nadal?) zapisane w Konstytucji. Domagając się od PiSu poszanowania Konstytucji – domagam się poszanowania jej w CAŁOŚCI. To aż tak wiele? Fanatyzm?
Niekatolicy w III RP są jak zwierzęta (oczywiście to metafora), którym katolicy (przy czym mam na myśli ,,politycznych katolików” a nie tych zwykłych wierzących) ustawicznie wycinają ,,las”. Od 1989r cofamy się. To religia w szkole, to opłacanie katechetów (na anglistów wtedy(1990) pieniędzy nie było), to konkordat, to Komisja Majątkowa, kolejna działka, kolejna dotacja…a w przyszłości to być może konieczność rodzenia zdeformowanych płodów + Błonia krakowskie bo wicie-rozumicie-kto-tu występował”? Bo tego wymaga ,,większość” – katolicka?** Przypominam, że jedna z najbardziej restrykcyjnych w Europie ustaw antyaborcyjnych uchwalona w 1997 dziś jest nazywana ,,kompromisem antyaborcyjnym” bo ,,oni” biorą się za wycinkę kolejnego kawałka ,,lasu” gdyż tamta ustawa to czysta ,,bolszewicka eugenika”. Owszem szczury nauczyły się żyć obok ludzi, obecnie przyspieszony kurs z tego przerabiają w naszym kraju dziki i sarny. Tak – na razie odbywa się to tak jak odbywało czyli na zasadzie Wicie-Rozumicie-Kto ale kto wie może i to zadekretują? W państwie gen. Franco apostazja była karana. Ok – mamy XXIw i UE więc może nie od razu karanie? Wystarczy niech niekatolicy siedzą cicho w ostatniej ławce razem z pedałami (tych ostatnich posadził tam KATOLIK Wałęsa)?
Gdy ktoś upomina się o respektowanie swoich praw konstytucyjnych – neutralności światopoglądowej państwa, prawa do wychowywania swoich dzieci zgodnie ze swoimi przekonaniami, równości obywateli wobec prawa to…jest fanatykiem? Ostatni doskonały tegoż przykład to niesławny rejestr pedofilów Ziobry, gdzie TYLKO księża skorzystali z możliwości nieznalezienia się tam. Myślę, że ,,cywilni pedofile” gdyby WIEDZIELI, że można tego uniknąć to chyba by nie omieszkali skorzystać z tego?
Na koniec zaproponuję wyzwanie: niech komentujący tutaj odniosą się kto jest bliżej ,,prawdy” i ma realniejszą ocenę sytuacji : Pan ze swoją oceną czy my np. ja/Tanaka. Pozostałych uczestników dyskusji przepraszam jeżeli ich pominąłem
ale ja i Tanaka jako fanatycy antykatoliccy zostaliśmy ustanowieni przez Pana Redaktora przeciwległym biegunem poglądów na tą kwestię. Krótki wpis Gospodarz albo Slawczan/Tanaka. Zobaczymy czyja ocena jest bardziej realna…
* odnosi się Pan do kulturotwórczej roli Kościoła – ale zaraz czy chrześcijaństwo nie przyłożyło się tak bardzo do swojej kulturotwórczej roli, że Arystotelesa znamy dzięki muzułmanom? O Majach czy naszych dziejach przedchrześcijańskich wiemy tyle ile co nic?
** kiedyś miałem ciekawą dyskusję z koleżanką – bardzo religijną katoliczką, było to u szczytu ,,obrony kompromisu aborcyjnego” – ona NIE ROZUMIAŁA jak można ,,zamordować dziecko” tylko dlatego, że jest uszkodzone genetycznie. Tłumaczyliśmy jej – dwoje dorosłych ludzi, mających swoje życie, nadzieje i nagle z wyroku genetyki całe to życie ma być zredukowane do maksymalnej opieki specjalnej troski? I to bez nadziei na ,,owoc”? Jej odpowiedź – To takie dobro. Zadekretować. Ona by rodziła. Odpowiedziałem jej – Proszę bardzo ale nie skazuj innych na to. Wyobraź sobie, sytuację na odwrót – ty chcesz to dziecko urodzić a władze ci każe je usunąć. ,,To niemożliwe” a ja jej odpowiedziałem – Owszem możliwe – III Rzesza miała takie ambicje ale brakowało jej technologii. Zgwałcili by twoje sumienia tak jak ty chcesz gwałcić innych życie.
Dopóki człowiek nie znajdzie się w mniejszości i nie poczuje buciora większości nie widzi problemu…
@slawczan
Ależ ja pana nie znam, znam tylko pseudonim, jakże bym mógł określać anonima jako ,,lewackiego fanatyka”, to pan tak się definiuje, nie ja pana, błędnie mnie odczytując. Nie ma pan, jak chyba wszyscy krytykujący tu religię i Kościół, zielonego pojęcia o tym, co sam na ten temat napisałem – podam przykład: swój tekst o cierpieniu zwierząt, gdyby pan go znał, nie pozwoliłby sobie na retoryczne pytanie- to tacy jak pan zaciekli, nieprzejednani, skrajnie uorzedzeni krytycy chrześcijaństwa i Kościoła obsadzają mnie w roli, jakiej nigdy nie odgrywałem, tzn. bezkrytycznego obrońcy jakiegoś katolickiego ciemnogrodu.
Adam Szostkiewicz
10 października o godz. 15:18
nie proszę pani, miliony mieszkańców Zachodu nie żyją w epoce ,,post-chrześcijańskiej”, tylko starają się żyć zgodnie ze swoją wiarą chrześcijańską w różnych wydaniach.
Gotowa jestem jednak przyznać rację profesorowi Bartosiowi. Zresztą Pan również pisze o „różnych wydaniach” wiary. Bartoś mówi o odejściu od średniowiecznego, dosłownego pojmowania chrześcijaństwa.
Godzi się o tym pamiętać i nie odbierać im do tego prawa. Wielu z nich to dobrzy, przyzwoici i pobożni ludzie, nasi współobywatele.
Jestem ostatnią osobą, która chciałaby komukolwiek odbierać jego prawa. Szanuję ludzi wierzących, tak jak wszystkich niewierzących, wątpiących, poszukujących, którzy na szacunek zasługują.
Nie zmienia to mojej krytycznej opinii na temat instytucji Krk.
Jak mogą się poczuć, czytając tak nienawistne wpisy, jakie tu niektórzy zamieszczają?
Bardzo Panu współczuję, że jako Gospodarz bloga musi Pan te wpisy czytać. Ja nie muszę i nie czytam. Wiem czego mogę się po niektórych nickach spodziewać i nie tracę czasu na ich czytanie.
gotkowal
10 października o godz. 18:26
Był to Kościół żywy intelektualnie i moralnie, w którym Tygodnik Powszechny i Laski, nadawały ton. Przyczynił się w niepodważalny sposób do odzyskania wolności i demokracji.
Tak. I w ramach „mądrości etapu” był przez Krk wykorzystywany. Zrobił swoje i nie jest już potrzebny. Teraz rządzi kościół Rydzyka.
Przykro mi, ale nie uwierzą, że to się tak „samo zrobiło”.
@Slawczan:
> już o kulturotwórczej jego roli*, że praktycznie niewiele wiemy o tym co było przed 966r?
Chrześcijaństwo przyniosło pismo na nasze ziemie. W starszej historii problemem jest brak pisma i niejednoznaczność zabytków archeologicznych.
> Dlatego mimo, że delektuję się Tumem pod Łęczycą nie przesadzam z odlotami. Bo może chciałbym też obejrzeć chram Światowida?
Archeologia nie wyjaśnia, czy w ogóle je budowano. Jeśli chodzi o znaną Arkonę (dzięki zapiskom chrześcijan…) to istnieje podejrzenie, że budowa świątyni była inspirowana kościołami chrześcijańskimi.
> Mi łatwiej jest wziąć CAŁOŚĆ.
Tylko dodałbym, że warto to brać różnicowo. Bo wiele rzeczy mielibyśmy i bez chrześcijaństwa. Odwołuję się tu do dyskusji wyżej, gdzie chrześcijaństwa broniłem, bo np. prawdą jest, że upadek pogańskiej starożytności był równocześnie upadkiem intelektualnym, ale to zbieżność czasowa (może nie przypadkowa, bo podnosiła atrakcyjność chrześcijaństwa), a nie wynik działania chrześcijan.
Gdy mówisz o Notre Dame i katarach, to mi bardzo trudno to właśnie „różnicowo” porównać — akurat piękne budowle sakralne zapewne powstałyby i w przypadku triumfu kultu Mitry; ale na ile tolerancyjne były religie i władze niechrześcijańskie? Mam wrażenie, że licząc w tysiącleciach czas, to jednak nie wypadłyby lepiej; ale jak wypadłyby w tym konkretnym wycinku historii — nie wiem.
> To religia w szkole, to opłacanie katechetów (na anglistów wtedy(1990) pieniędzy nie było)
Religię w szkołach wprowadzono na zasadzie opłacania katechetów przez Kościół. Kościół szybko się upomniał o pieniądze od państwa, ale akurat 1990 rok był tym pionierskim, bez nakładów (poza salami) państwa.
> to konkordat
Jak dla mnie, konkordat był umową krótkowzorczną i niemądrą, ale który zapis tak bardzo Cię irytuję? Bo ja, może poza kwestią kościelnego „monopolu na cmentarze” nie widzę tu niczego problematycznego. Przywileje Kościół otrzymywał obok konkordatu, a nie w jego ramach.
@Panie Redaktorze,
Krytyka KK przez Tanakę jest fundamentalna, ale nie fanatyczna. To zdecydowana różnica. Niemniej jednak popieram Pana w kwestii wpływu chrześcijaństwa na kulturę europejską: ocena pozytywności (bądź nie) tego wpływu to jedno, a stwierdzenie, że na europejskim obszarze kulturowym od średniowiecza o chrześcijaństwo kształtowało optykę kultury i filozofii – to drugie. Pomniejszanie tego „gdybactwem” (nawiązuję tu oczywiście do dyskusji na LA, bo się trochę fora splątały) to jakieś wydumki i sofizmaty.
@Tanaka,
Piszesz:
„Dlatego też jest taka potworna nadreprezentacja pedofilów wśród kleru wobec przeciętności społecznej, nadreprezentacja homoseksualistów(…)”
Wiarygodne źródło? Jakieś dane? Czy na podstawie filmu? Zamieściłeś bardzo kategoryczne a kwantyfikowalne stwierdzenie, które wypadałoby podeprzeć.
Tymczasem problem tkwi nie tyle we wskaźnikach ilościowych (choć nie wykluczam, że też), co w obrzydliwości (na podstawie udowodnionych przypadków, choćby abp. Wesołowskiego) systemowego krycia, zamiatania z kąta w kąt i postawy „nam wolno, bo mamy aureolkę”.