Nie będzie uchodźca rządził u biskupa. Dwa Kościoły katolickie w jednej Polsce, a który Franciszkowy?

Jest odpowiedź na dokument rady episkopatu o mowie nienawiści na pielgrzymkach narodowych. Pośrednia, ale czytelna. Co gorsza, wygłoszona w obecności drugiej osoby w państwie PiS, marszałka Sejmu Kuchcińskiego, który oczywiście do niej się nie odniósł.

Podczas zgromadzenia religijnego w Gietrzwałdzie biskup emeryt Józef Zawitkowski powiedział w kazaniu:

Przysięgałem z Konopnicką: „Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz”, teraz sami sobie naplujemy. Nie będzie uchodźca rządził w moim domu, bo przysięgałem, że: „Twierdzą nam będzie każdy próg, tak nam dopomóż Bóg!”. Więc przysięgi nie zmienię. A gdyby ktoś w moim domu krzyż zdjąć usiłował i dzieci nam germanił, to ten nie jest z ojczyzny mojej. Niech wróci do siebie.

Takie to plastikowe śmieci unosiły się w morzu pobożnych frazesów. „Nie będzie uchodźca rządził w moim domu…”. Cóż to za zła wola i dezinformacja. I to w ustach biskupa, a nie księdza pokroju Jacka Międlara. Czyż tak ma wyglądać transmisja pokoleniowa w Kościele, że młode głupstwo inspiruje stare?

Gdy bp Krzysztof Zadarko, stojący na czele wspomnianej rady episkopatu do spraw migrantów, wzywał, by w twarzy uchodźcy zobaczyć twarz Jezusa, biskup Zawitkowski w obecności wielu tysięcy pielgrzymów – a to właśnie do pielgrzymów adresowany jest dokument potępiający okazywanie nienawiści – ignoruje słowa samego Chrystusa, tak jakby chciał przerobić Ewangelię na swoją wersję Roty Konopnickiej, nadając jej współczesną wymowę w duchu nacjonalizmu i ksenofobii.

Oczywiście, bracia biskupi nie udzielą mu braterskiego upomnienia. Bo bp Zawitkowski wpisuje się i współtworzy dominującą dziś w Kościele w Polsce „narrację narodowo-katolicką”, choć to przecież herezja! Kościół Chrystusowy jest „katolicki”, czyli powszechny, otwarty na wszystkie nacje i kultury, niewyróżniający żadnej ponad inne.

A tu biskup gra płytę antygermańską, jakby czas zatrzymał się sto lat temu. Wtóruje antyniemieckim wypowiedziom i działaniom politykom obecnego obozu władzy. Nie chodzi o to, by Kościół ogłaszał za polityków program działania, tylko o to, by Kościół nie dawał złego świadectwa. A tym jest demonizowanie innych ludzi. To Kościół powinien potępiać jak najsurowiej, a nie promować.

Obaj biskupi stoją na przeciwnych skrzydłach w Kościele w Polsce. „Frakcja” bp. Zadarki jest dużo mniej liczna obecnie niż „frakcja” bp. Zawitkowskiego i jemu podobnych duchownych rzymskokatolickich. Ale za Zadarką stoi papież Franciszek, który nie ustaje w przypominaniu o tym, że Jezus powiedział: byłem przybyszem, a przyjęliście mnie.

W zeszłym roku w orędziu na Światowy Dzień Pokoju Franciszek pisał jasno i ewangelicznie: „Ci, którzy podsycają strach przed migrantami, być może w celach politycznych, zamiast budować pokój, sieją przemoc, dyskryminację rasową oraz ksenofobię, które są źródłem wielkiego niepokoju”.

Który więc Kościół w Polsce jest dziś powszechny, który jest lojalny wobec papieża, a to przecież probierz katolickiego tradycjonalizmu? Odpowiedź jest ważna nie tylko dla wierzących, bo dziś w Polsce powstaje ze znaczącym poparciem obecnej władzy państwo konfesyjne, czego skutki odczują wszyscy obywatele.