Ekshumacja Karpiniuka

Ekshumacja Sebastiana Karpiniuka, ofiary katastrofy smoleńskiej i posła PO, to kolejny przykład absurdu graniczącego z barbarzyństwem. Jego cel był i jest wyłącznie polityczny: nie chodzi o prawdę, bo ta jest od początku znana, chodzi o mobilizację elektoratu i delegitymizację przeciwników obecnej władzy pod pretekstem, że katastrofa to była ich wina.

Pisowska operacja „zamach smoleński” odbywa się mimo protestów części rodzin ofiar. Tak jakby szczątki ich bliskich były najpierw własnością państwa i partii rządzącej, a dopiero w drugiej kolejności rodzin. Trumny wyciąga się z grobów pod osłoną nocy. Tak jakby operatorzy bali się, że zostaną rozpoznani. Co miesiąc przesuwa się termin ogłoszenia raportu obiecanego Polakom przez ministra Macierewicza i posła Kaczyńskiego. Tak jakby to był wiecznie znikający punkt, który ma hipnotyzować społeczeństwo.

Ekshumacja posła Karpiniuka odbyła się, podobnie jak wiele innych, wbrew protestom rodziny i przyjaciół. Działająca na zlecenie pisowskiej Prokuratury Krajowej firma wydobyła szczątki pochowane na cmentarzu komunalnym w Kołobrzegu.

Przed bramą o piątej nad ranem czuwała i protestowała grupa przyjaciół Karpiniuka. Po kilku tygodniach firma zawiadomiła zarząd cmentarza, że szczątki zostaną ponownie umieszczone w grobie. Zarząd zadzwonił do prezydenta miasta i tylko dzięki temu bliscy Karpiniuka w ogóle się o tym dowiedzieli.

Datę wyznaczono na 29 marca, akurat w Wielki Czwartek. To dzień, kiedy w Kościele rzymskokatolickim w zasadzie nie odprawia się mszy. Ponownemu pochówkowi szczątków posła nie mogła więc towarzyszyć.

Powstaje pytanie: czy firma ekshumacyjna celowo wybrała tę datę? Czy działała pod czyimś naciskiem? Dla ludzi wierzących pogrzeb bez mszy to dodatkowe cierpienie. Pierwszy pogrzeb posła Karpiniuka odbył się w kołobrzeskiej katedrze. Miał uroczystą religijną oprawę i asystę wojskową.

Czyżby osiem lat później, po ekshumacji i pod rządami PiS, poseł PO już na godne potraktowanie nie zasługiwał? Czy to na tym komuś zależało? Co na to lokalne władze kościelne? (Na stronie kurii o sprawie nie ma wzmianki).

Jak ta polityka cmentarniana ma się do narodowo-katolickiej narracji obecnej władzy i episkopatu? A przecież przymusowe ekshumacje wbrew woli części bliskich to niejedyny przykład. Doszedł nowy, czyli ustawa degradacyjna, słusznie – zobaczymy, czy równie skutecznie co ustawy sądownicze – zawetowana przez prezydenta Dudę.

Zbliża się miesięcznica smoleńska, ponoć ostatnia w tej (jak się okazuje, nielegalnej) formie. Mamy obywatelskie prawo dowiedzieć się przy tej okazji czegoś konkretnego o kosztach całej pisowskiej operacji smoleńskiej. Ile zapłacił za nią skarb państwa i za co komu zapłacił?

Bo na przykład informacje, że ze szczątkami niektórych ofiar katastrofy pochowano pierwotnie szczątki innych ofiar, jakkolwiek bulwersujące, to jednak nic nowego do sprawy nie wnoszą.

Mieliśmy poznać prawdę rzekomo zatajaną przez Tuska i jego ludzi. Na razie wygląda na to, że operacja „zamach smoleński” służyła przede wszystkim celom wyborczym PiS i różnym grupom interesów. A prawda pozostaje taka, jaka była od początku.